P. Ricoeur, Przyswojenie

10
biblioteka m~śli urspołczesnej Paul Ricoeur jtlzyk. tekst. interpretaCja 5' W~b6r pism Jfl»brała i wstępem poprzedzi/a Katarzgna Rosner Przełoź»li Piotr Graff i Katar-oma Rosner Pansuuourg Instgtut W»dawnicz» 1989

Transcript of P. Ricoeur, Przyswojenie

Page 1: P. Ricoeur, Przyswojenie

biblioteka m~śli urspołczesnej Paul Ricoeurjtlzyk.tekst.

interpretaCja5'

W~b6r pism

Jfl»brałai wstępem poprzedzi/a

Katarzgna RosnerPrzełoź»li

Piotr Graffi Katar-oma Rosner

Pansuuourg Instgtut W»dawnicz»1989

Page 2: P. Ricoeur, Przyswojenie

PRZYSWOJENIE

W tym eseju postaram się wyjaśnić kluczowe pojęcie, któ-re rządzi metodologią interpretacji. Dotyczy ono sposo-bu, w jaki tekst zwraca się do kogoś. Gdzie indziej l zwró-ciliśmy uwagę, że relacja pismo-czytanie różni się od rela-cji mówienie-słuchanie nie tylko po stronie nadawcy, lecztakże po stronie odbiorcy. Pytaliśmy: dla kogo się pisze?,i odpowiedzieliśmy: dla każdego, kto umie czytać. Wspo-mnieliśmy także o "potencjalizacji" odbiorcy, który niejest już partnerem dialogu, lecz nieznanym czytelnikiem,powołanym przez tekst. Tematem tego szkicu będzie więcmoment kulminacyjny lektury, kiedy to konkretny czytel-nik przyswaja sobie znaczenie.

Oczywiście, dojdziemy do starego problemu roli su-biektywności w rozumieniu, a tym samym do koła herme-neutycznego. Jednakże problem ten możemy teraz ujrzećw nowej perspektywie, skoro podejmujemy go po rozwa-żeniu innych kwestii. Zamiast rozważyć go jako zagadnie-nie pierwsze, zepchnęliśmy go na koniec naszych badań.Decydujące znaczenie ma więc tutaj to, co powiedzieliś-my o pojęciu interpretacji w innych szkicach. Jeśli prawdąjest, że interpretacja dotyczy zasadniczo zdolności dziełado odsłaniania świata, to relacja czytelnika do tekstu jest

I Hermeneutycznajunkcja dystansu (zob. w tym tomie).

272

zasadniczo jego relacją do tego rodzaju świata, jakiprzedstawia tekst. Teoria przyswojenia, którą teraz na-kreślimy, wynika z przemieszczenia, jakiemu uległa całaproblematyka interpretacji: przyswojenie okaże się wmniejszym stopniu intersubiektywną relacją wzajemnego .rozumienia, a w większym - relacją pojmowania świataprzekazanego przez dzieło. Z relacji tej wynika nowa teo-ria subiektywności. Ogólnie możemy powiedzieć, że przy-swojenia nie należy już rozumieć w duchu filozofii pod-miotu, to jest jako konstytucji, do której klucz ma pod-miot. Rozumieć - nie znaczy dokonywać projekcji siebiew tekst, lecz uzyskać poszerzenie jaźni dzięki obcowaniu zproponowanymi światami, stanowiącymi prawdziwyobiekt interpretacji. Taka jest myśl przewodnia tego szki-cu, która zostanie rozwinięta według następującego planuszczegółowego.

1) Rozpocznę od ukazania niezbędności pojęcia przy-swojenia. Zostanie ono wprowadzone jako nieodłączneod pojęcia dystansu (obcości) związanego z każdymobiektywnym i obiektywizującym badaniem tekstu. Częśćpierwsza będzie więc miała tytuł "Dystans (obcość) aprzyswojenie" .

2) Omówimy następnie relację między pojęciami przy-swojenia oraz odsłaniania świata. Idąc za analizą Gada-mera z Prawdy i metody, wprowadzimy termin "gra". Wą-tek ten posłuży scharakteryzowaniu przekształcenia, ja-kiemu podlega w dziele sztuki nie tylko rzeczywistość,lecz także autor (pisarz, artysta), nade wszystko zaś, sko-ro o niego w naszej analizie chodzi, czytelnik, czyli pod-miot przyswajający.Przyswojenie okaże się więc "ludycz-ną" transpozycją tekstu, a gra ukaże się jako stan umysłuodpowiedni dla potencjalnego czytelnika, czyli dla każde-go, kto umie czytać.

3) Z kolei wskażemy na złudzenia i błędy, jakie musi

273

Page 3: P. Ricoeur, Przyswojenie

przezwycięzyc pojęcie przyswojenia. Krytyka złudzeńpodmiotu okaże się właściwą drogą, aby trafnie docenićpojęcie przyswojenia. Jak się okaże, jest ono nie tylkonieodłączne od obcości tekstu. ale także od takiego stanujaźni. w którym zapomina ona () sobie samej.

W zakończeniu wyznaczymy miejsce filozofii hermeneu-tycznej w relacji do kantowskiej tradycji refleksyjnej z je-dnej strony oraz do heglowskiej tradycji spekulatywnej-z drugiej. Pokażemy, że filozofia hermeneutyczna musisię utrzymać w równej odległości od nich obu.

DYSTANS (OBCOŚĆ) A PRZYSWOJENIE

Dialektyka dystansu i przyswojenia stanowi ostatnią paręopozycji, jakie musi wziąć pod uwagę dialektyka wyjaś-niania i rozumienia. Chodzi tu o to. w jaki sposób tekstjest adresowany do kogoś.

Z potencjalizacji odbiorcy wynikają dwa sposoby. najakie może zostać przywrócona więź między dyskursemczytelnika i autora. Te możliwości łączą się ze statusemhistorii w całym procesie interpretacji. Ogólna tendencjakrytyki literackiej i biblijnej od połowy dziewiętnastegowieku polegała na tym. by wiązać treść dzieł literackichoraz w ogóle dokumentów kulturowych z warunkami spo-łecznymi panującymi tam. gdzie te dzieła powstawały.albo ku którym się zwracały. Zinterpretować tekst zna-czyło w zasadzie rozpatrzyć go jako wyraz pewnych społe-czno-kulturowych potrzeb oraz jako odpowiedź na jakieśzlokalizowane w przestrzeni i czasie trudności i komplika-cje. W przeciwieństwie do tego nurtu. nazwanego później"historyzmem", powstała następnie tendencja alternatyw-na. wywodząca się od Fregego i od Badan logicznych

27-ł

HusserIa. Według tych myślicieli. znaczenie (interesowa-ło ich bardziej znaczenie zdania niż tekstu) nie jest myślą.którą ktoś ma w głowie. nie jest więc treścią umysłu. leczprzedmiotem idealnym dającym sic rozpoznać jako tensam przez różne jednostki w różnych czasach. Wedługnich. znaczenie zdania nie jest ani czymś fizycznym. anipsychicznym; na tym polega sens twierdzenia. że jest ono..idcalnc". W terminologii Fregego sens, Sinn . nie jestprzedstawieniem. Vorstellung ; jeżeli przez to ostatnie ro-zumiemy zdarzenie umysłowe polegajace na uświadomie-niu sobie znaczenia przez danego użytkownika w danejsytuacji. Wymiar idealny zdania ustanowiony zostajeprzez tożsamość jego ..sensu" \\" całym nieskończonymzbiorze jego aktualizacji w umysłach. W zhliżony sposóbHusserl opisał treść wszystkich podobnie skierowanychaktów intencjonalnych jako przedmiot ..nocrnatyczny".nicrodukowalny do aspektu mentalnego aktów. Pojęcieidealnego ..sensu". zapożyczone od Fregego, Husserl roz-ciaunal więc na wszvstkic operacje umysłu - nie tylkoak't~, logiczne. lecz także postrzegania. akty woli. uczućitd. Dla fenomenologii ..zwróconej ku przedmiotowi"wszystkie bez wyjątku akty intencjonalne trzeba opisywaćw terminach ich aspektu noernaryczncgo , pojmowanegojako ..korelat" odpowiednich aktów noetycznych.. Ten zwrot w teorii aktów zdaniowych był ważny dlahermeneutyki o tyle, o ile uważa się tę dyscyplinę za teo-rię utrwalania wyrazów życia za pomocą pisma. Po roku1900 Dilthey dokonał wysiłku. aby do swej teorii znacze-nia włączyć ten typ idealności, jaki znalazł w Badaniachlogicznych HusserIa. W późniejszych pracach Diltheyapojęcie Zusammenhang ... powiązania". dzięki któremumożliwe jest. aby tekst. dzieło sztuki lub dokument mógłzostać zrozumiany przez drugą osobę i utrwalony w piś-mie. staje się nieco podobne do idealności, jaką Frege i

275

Page 4: P. Ricoeur, Przyswojenie

Husserl rozpoznali jako podstawę wszelkiego znaczenia.Jeśli to porównanie jest trafne, to akt "rozumienia" jestmniej "historyczny", a bardziej "logiczny", niż to dekla-ruje słynny artykuł z roku 1900.2 Ten ważny zwrot dotykacałej teorii "nauk humanistycznych".

Podobną przemianę w dziedzinie krytyki literackiej wAmeryce i w Europie należy wiązać ze zwrotem od histo-rii do logiki w wyjaśnianiu przejawów kultury. Fala "anty-historyzmu" nastąpiła po wcześniejszych ekscesach psy-chologizmu i socjologizmu. W tej nowej postawie nietraktuje się tekstu przede wszystkim jako przekazu adre-sowanego do konkretnego grona czytelników; w tym sen-sie nie jest on ogniwem w łańcuchu historycznym. Jakotekst jest on przedmiotem jakby pozaczasowym, któryoderwał się niejako od wszelkiego procesu dziejowego.Wzniesienie się na poziom pisma implikuje "zawieszenie"procesu historycznego, przeniesienie dyskursu do dziedzi-ny idealności, gdzie możliwa jest nieograniczona ekspan-sja sfery komunikacji.

Muszę stwierdzić, że wziąłem ten "antyhistorystyczny"nurt pod uwagę i że zgadzam się z jego głównym założe-niem dotyczącym obiektywności znaczeń w ogóle. Bliskimi jest bowiem zamysł i metoda takiej krytyki literackiej,którą gotów jestem określić na nowo jako dialektykę mię-dzy wyjaśnianiem a rozumieniem, będącą skutkiem uzna-nia szczególnego charakteru przedmiotu literackiego. Po-wiedzmy coś więcej o tej nowej dialektyce: obiektywiza-cja znaczenia jest koniecznym członem pośredniczącymmiędzy czytelnikiem a pisarzem. Jednakże jako zapośred-niczenie wymaga aktu uzupełniającego o bardziej egzy-stencjalnym charakterze, który nazwę przyswojeniem

2 W. Dilthey, Origine et developpement de l'hermeneutique (1900),[w:] Le Monde de l'Esprit I. Aubier, Paris, 1947. Tłum. ang.The Deve-lopment ot Hermeneutics, [w:] Selected Writings, Cambridge 1976.

276

znaczenia. "Przyswojenie" (appropriation) to mój prze-kład niemieckiego terminu Aneignung. Aneignen znaczy"uczynić swoim" coś, co przedtem było "cudze". Zgodniez intencją tego słowa, celem wszelkiej hermeneutyki jestzwalczać dystans kulturowy i historyczne wyobcowanie.Interpretacja łączy, równa, uwspółcześnia i upodabnia.Cel ten interpretacja osiąga tylko w tej mierze, w jakiejaktualizuje znaczenie tekstu dla obecnego czytelnika.Przyswojenie to właściwy termin określający aktualizacjęznaczenia zwróconego do kogoś. Zajmuje miejsce, którew sytuacji dialogowej przysługuje odpowiedzi, podobniejak miejsce odniesienia ostensywnego z rozmowy zajmujetu "objawienie" lub "odsłonięcie". Interpretacja jest peł-na, gdy akt czytania wyzwala coś na kształt zdarzenia,zdarzenia dyskursu dziejącego się w czasie teraźniejszym.Jako przyswojenie, interpretacja staje się zdarzeniem.Przyswojenie jest więc pojęciem dialektycznym: stanowiono przeciwwagę bezczasowej obcości, jaką głosi wszelkakrytyka literacka lub krytyka tekstu o charakterze antyhi-storystycznym.

«GRA» JĄKO SPOSÓB ISTNIENIA PRZYSWOJENIA

Temat obecny wyłania się z lektury Gadamera 3, ale jegoporuszenia wymaga także teoria f i k c j i h e u r y s t Yc z -n ej. Pragnę pokazać, że fikcja heurystyczna przekształcanie tylko rzeczywistość, ale także autora i czytelnika. Takwięc metamorfoza podmiotu czytającego wynika najpierwz metamorfozy świata, a następnie z metamorfozy autora.

3 H.-G. Gadamer, Wahrheit und Methode. Tiibingen 1960.

277

Page 5: P. Ricoeur, Przyswojenie

FIKCJA HEURYSTYCZ A JAKO GRA

Gadamer rozwija swoją koncepcję gry w rozważaniach odziele sztuki. Rozważania te są w całości skierowane prze-ciwko subiektywizmowi świadomości estetycznej, wywo-dzącej się z Kantowskiej teorii "sądu smaku", która z ko-lei wiąże się z teorią "sądu refleksyjnego". Gra nie jestokreślona przez uczestniczący w niej podmiot; ma onaswój własny sposób istnienia. Gra jest doświadczeniem,które przekształca swoich uczestników. Wydaje się, żepodmiotem doświadczenia estetycznego nie jest ten, ktogra, lecz to. co się "dzieje" podczas gry. W podobnymznaczeniu mówimy o grze fal, światła. części maszyny, anawet słów. Bawimy się jakimś projektem, pomysłem, atakże możemy być obiektem cudzych igraszek. Zasadni-cze znaczenie w grze lub zabawie ma jej podwójny ruch:ku i od. Hin und Her. Gra przypomina więc taniec, któryjest ruchem. a w nim tancerz daje się ponieść. Mówimytakże o "graniu" roli itp. Wszystkie te przykłady ukazujągrę jako coś innego niż aktywność podmiotu. Falującyruch gry występuje niejako samoczynnie, to jest bez wy-siłku ani zamiaru. Grę znamionuje to, że nawet jeśli jestrozgrywana w samotności, konieczna jest obecność cze-goś, z czym lub przeciw czemu się gra (ze szczęściem jakopartnerem, gdy się dobrze wiedzie!). W tym ryzyku gry znieznanym partnerem tkwi cały jej urok. Ktokolwiek gra.jest także obiektem gry: reguły narzucają się graczowi,wyznaczając granice falującego ruchu i wytyczając polerozgrywki. Dlatego gra narusza powagę zajęć użytko-wych, w których sarnoobecność podmiotu nazbyt jest bez-pieczna. W grze subiektywność zapomina o sobie, w dzia-łaniu serio odzyskuje siebie.

W jakiej mierze ta pokrótce przypomniana analiza objaś-nia problem hermeneutycznego rozumienia? Po pierwsze,

27R

przedstawienie świata w dziele sztuki i w ogóle w dzieledyskursu jest przedstawieniem igrającym. Światy rozta-czane są na niby. Analiza gry. zabawy pozwala nam więczobaczyć w nowym świetle dialektykę między zawiesze-niem odniesienia dydaktycznego a dojściem do głosu in-nego odniesienia, wykraczającego poza epoche tamtego.W grze, zabawie widać tę samą dialektykę., dzięki którejdochodzi do rozwinięcia poważnej strony tego, co Gada-mer nazywa przedstawieniem (Darstellung). W grze nicnie jest na serio, coś jednak zostaje ukazane. przedsta-wione, dane jako naśladownictwo. Rodzi się więc osobli-wa relacja między grą a przedstawieniem świata. Relacjata. co więcej, jest w pełni wzajemna: z jednej strony,przedstawienie świata w utworze jest heurystyczną fikcją iw tym sensie czymś zabawowym, ale. z drugiej strony, wewszelkiej grze ujawnia się coś prawdziwego, właśnie dla-tego, że jest to gra. Bawić się, powiada Gadamer. to graćw coś. Przyjmując grę oddajemy się jej, porzucamy siebiewkraczając w obszar znaczenia, który nad nami jako czy-telnikami zdobywa władzę.

W grze dochodzi do czegoś, co Gadamer nazywa "prze-mianą", Verwandlung, Jest to zarazem imaginacyjneprzeistoczenie w królestwo "postaci" czy obrazów (Gebil-de) oraz transformacja każdej rzeczy w jej prawdziwy byt.Rzeczywistość codzienna zostaje zniesiona, a jednak każ-dy staje się sobą. Tak więc dziecko, przebierając się zakogoś innego, wyraża swoją naj głębszą prawdę. Grający.maprawdę" ulega metamorfozie, w rozigranym przedsta-wieniu pojawia się "to, co jest". Ale "to, co jest", to jużnie rzeczywistość codzienna: Rzeczywistość staje się niąnaprawdę, obejmując przyszły widnokrąg nie rozstrzyg-niętych jeszcze możliwości, lęków i nadziei. Sztuka obalajedynie rzeczywistość nie przekształconą. Stąd prawdziwamimesis: metamorfoza zgodna z prawdą. W tym sensie

279

Page 6: P. Ricoeur, Przyswojenie

należy raczej mówić o rozpoznawaniu niż o poznawaniu.W przedstawieniu teatralnym rozpoznajemy postaci irole. W tym tkwi paradoks: twór czystej wyobraźni dajesię rozpoznać. "Jako rozpoznany, twór przedstawiony jesttym, co zachowało się z jego istoty, a oderwało od jegoaspektów przypadkowych?", oczyszczone ze wszystkichprzypadłości i naleciałości. W tym właśnie sensie Arysto-teles mógł odważyć się powiedzieć, że poezja (miał namyśli tragedię) jest bardziej filozoficzna niż historia. Poe-zja bowiem ujmuje to, co zasadnicze, podczas gdy historiazadowala się anegdotą. Taka jest znamienna więź międzyfikcją, obrazowaniem i rozpoznaniem istoty.

AUTOR JAKO POSTAĆ NA NIBY

Wyłania się wniosek drugi, nie mniej interesujący niżpierwszy. Nie tylko przedstawienie świata odbywa się "naniby", ale także sam autor "wchodzi na scenę", a tym sa-mym oddaje siebie w przedstawieniu. Czy nie tu tkwiklucz do tego, co nazwaliśmy potencjalizacją czytelnika?Czy on także nie ulega metamorfozie dzięki grze ze świa-tem powstałym w dziele sztuki? Hipotezę zabawowej re-lacji między autorem a jego dziełem podtrzymują wielo-rakie analizy dokonywane z różnych perspektyw, zwłasz-cza w niemieckiej i anglosaskiej krytyce literackiej. 5 W tejliteraturze krytycznej stanowiska polaryzowały się przedewszystkim w kwestii związku między pisarzem a j ego po-staciami. Do opisu różnych możliwych sposobów rozwią-

4 Tamże, s. 109.5 Patrz F. van Rossum-Guyon, Point de vue ou perspective narrative;

W. Kayser, Qui raconte te roman?; W. C. Booth, Distance et point devue, [w:] "Poetique", IV (1970). Por. też J. Pouillon, Temps et roman.Gallimard, Paris, 1946.

280 281

zania tego problemu przez dawnych powieściopisarzyużywano terminu "punkt widzenia": a więc autor wszech-wiedzący, który daje peŁny obraz postaci; autor utożsa-miający się z jedną z postaci i jej oczyma oglądający wszy-stko, co ukazuje; unicestwienie autora w opowieści, którarozwija się sama itd.

W jaki sposób mogą nam pomóc w tym sporze naszeuprzednie rozważania o zabawie i grze? Sam fakt, że tentechniczny problem miał wiele rozwiązań, wynika, moimzdaniem, z zabawowego charakteru samej omawianej re-lacji. Autor sam staje się postacią fikcyjną, każda zaś zmodalności stosunku autora do narracji to jedna z regułtej gry. Możemy z tego punktu widzenia przeanalizowaćrozwiązania, które uporządkowali Norman Friedman i F.K. Stanzel." Każde z tych rozwiązań stanowi pewną fik-cję, jak to potwierdza uwaga jednego z krytyków: "Autormoże postarać się o jakieś przebranie, ale nie może posta-nowić, że zniknie. ,,7 Przebrać się, mówić cudzym głosem,czy to nie zabawa?

Ze swej strony Francuzi, bardziej przejęci strukturali-stycznym dążeniem, aby przeciąć więzi między tekstem aautorem, podkreślają nietożsamość "psychologicznego"autora oraz "narratora", którego "wyznaczają" specjalneznaki w tekście. Jednak ta nietożsamość nie może spowo-dować usunięcia autora. Podobnie jak Benveniste mówiło rozdwojonym odniesieniu języka poetyckiego, tak i mymusimy wprowadzić pomysł "rozdwojonego narratora".Rozdwojenie znamionuje wtargnięcie relacji zabawowejw samą subiektywność autora. Niedaleko tu jesteśmy odstanowiska Diltheya, który mówił o "pozycji wyobraźnipoety wobec świata przeżyć"." W tym samym duchu Wolf-

6 Por. F. van Rossum-Guyon, Point de vue ... , s. 481-482,485-490.7 W. C. Booth, cyt. przez van Rossum-Guyon, Point de vue ... , s. 482.8 W. Dilthey, cyt. tamże, s.486.

tli

,)

•"

Page 7: P. Ricoeur, Przyswojenie

gang Kayser mówił o "mitycznym twórcy", aby wyznaczyćsytuację narratora. Narrator to ktoś, kto abstrahuje odwłasnej osobowości, tak że pozwala dosłyszeć głos nie bę-dący jego własnym głosem. Tak więc nawet zniknięciepodmiotu jest również fikcyjną odmianą ego pisarza. Fik-cyjność tej odmiany na tym polega, że jest częścią narracjii przybiera postać zależną od narracji. W każdym raziemamy tu do czynienia z rolą przyjętą przez opowiadające-go. Wszechwiedzący narrator jest bowiem tyleż fikcyjnympodmiotem, co narrator jako któraś z postaci lub narratorrozproszony między postaciami mówiącymi i działającymina pozór samodzielnie. Narrator wszechwiedzący jest rów-nież "niezależną postacią stworzoną przez autora taksamo, jak inne postacie"; jest tak tym bardziej, gdy nar-rator jest jedną z nich lub gdy ukrywa się za nimi wszyst-kimi. Obiektywny, patrzący z góry narrator może znik-nąć: gra przemieszcza się wówczas do stronniczych i ogra-niczonych punktów widzenia poszczególnych postaci.Bądź też, jak w Cierpieniach młodego Wertera, ukazujesię w postaci fikcyjnej umieszczonej między bohaterem anami, tak że czujemy, iż to ta trzecia osoba złożyła słowabiednego Wertera, zwracając się do nas w przedmowie iwciągając nas na niby w dialog.

Niewiele więc zmienia, czy tekst jest napisany w trze-ciej, czy w pierwszej osobie. W obu przypadkach efektobcości jest taki sam, a mnogość rozwiązań dowodzi, żenie wyszliśmy poza grę rządzoną regułami. Tak więc pi-sarz może zmienić swoją perspektywę i stać się naglewszechwiedzący, zdolny do czytania myśli swoich po-staci. Wprawdzie narrator nigdy nie jest autorem, ale tozawsze autor ulega metamorfozie w fikcyjną postać będą-cą narratorem. Nawet śmierć narratora jest grą, w którą

9 F. K. Stanzel, cyt. tamże, s. 490.

282

zagrał autor. Zawsze bowiem pozostaje on, jak to ująłKayser, "twórcą wszechświata't'".

CZYTELNIK JAKO POSTAĆ NA NIDY

Możemy teraz przenieść uwagi o autorze na czytelnika ijego z kolei potraktować jako postać fikcyjną, czyli naniby. Subiektywność autora poddana fikcyjnym odmia-nom staje się bowiem zaproponowanym przez narratorawzorem dla subiektywności czytelnika. Jego także zapra-sza się, aby poddał swoje ego fikcyjnej przemianie. Kiedyfikcyjny autor Wstępu do Wertera zwraca się do nas: "a ty,dobra duszo ... ", ów "ty" nie jest prozaicznym człowie-kiem, który wie, że Werter nigdy nie istniał, ale jest"mną", który w tę fikcję uwierzył. Jak powiada Kayser,"czytelnik jest tworem fikcyjnym, rolą, którą możemyprzyjąć, aby popatrzeć na siebie"!'. W tym sensie może-my mówić o metamorfozie, tak jak Gadamer mówi o me-tamorfozie rzeczywistości w grze. Czytelnik jest fikcyj-nym "mną" stworzonym przez utwór i uczestniczącym wpoetyckim wszechświecie.

Możemy nadal mówić o relacji współbrzmienia, jestona jednak zwrócona od autora jako postaci na niby doczytelnika jako fikcyjnej postaci. Samo dzieło bowiempowołało czytelnika do tej roli. Tak więc współbrzmienienie oznacza nic innego, jak podwójne przeobrażenie auto-ra i czytelnika. "Przyjęcie roli czytelnika odpowiada taje-mniczej metamorfozie, której podlega widownia w tea-trze, kiedy gasną światła i podnosi się kurtyna.t'F

Łatwo teraz o uogólnienie wykraczające poza powieść

10 W. Kayser,Qui raconte te roman? .. , s. 510.11 Tamże, s. 502.12 Tamże, s. 510.

283

Page 8: P. Ricoeur, Przyswojenie

Powiem tutaj, że pojęcie podmiotu trzeba poddać kry-tyce równoległej do tej, jakiej teoria metafory poddałapojęcie przedmiotu. W istocie jest to ten sam błąd filozo-ficzny, który ukazuje swoje dwa bieguny: obiektywnośćjako stojącą naprzeciw podmiotu, podmiot jako sprawu-jący rządy nad obiektywnością.

Na tym etapie trzeba włączyć do hermeneutyki wszyst-ko, co można zyskać dzięki krytyce złudzeń podmiotu.Krytyka ta, którą widzę w duchu tradycji bądź freudow-skiej, bądź marksistowskiej, stanowi nowoczesną formękrytyki "przesądu".

W myśl tradycji marksistowskiej, krytyka podmiotujest jednym z aspektów ogólnej teorii ideologii. Naszepojmowanie wspiera się na przesądach, które związane sąz naszą pozycją w układzie sił społecznych, z której przy-najmniej częściowo nie zdajemy sobie sprawy. Co więcej,ukryte interesy skłaniają nas do działania. Stąd bierze sięzafałszowanie rzeczywistości. Ta krytyka "fałszywej świa-domości" staje się integralną częścią hermeneutyki. Tuwidać miejsce dla koniecznego dialogu między hermeneu-tyką a teorią ideologii taką, jaką uprawia na przykład Ha-bermas.P

W myśl tradycji freudowskiej, krytyka podmiotu jestczęścią krytyki "złudzeń". Interesuje mnie tu psychoana-liza nie jako siatka do czytania tekstu, ale jako samokry-tyka czytelnika, jako oczyszczenie aktu przyswojenia. Wksiążce Freud i filozofia mówiłem o efekcie autoanalizy,który nazwałem wyrzeczeniem się podmiotu. Jak powia-dał Freud, podmiot nie jest panem we własnym domu.Krytyka ta zwraca się ku czemuś, co można nazwać "nar-cyzmem czytelnika", pragnącego jedynie odnaleźć siebiew tekście, narzucić mu siebie i odkryć siebie na nowo.

13 Zob. Hermeneutyka jako krytyka ideologii, [w:] P. Ricoeur, Her-meneutique et les sciences humaines. Paris et Cambridge 1981.

lub opowiadanie: nawet gdy czytamy dzieło filozoficzne,jest to zawsze kwestia wejścia w obcy świat, zrzuceniaswego dotychczasowego "siebie", aby przyjąć, jak w za-bawie, siebie narzuconego przez dzieło.

ILUZJE PODMIOTU

Ledwie termin "przyswojenie" został wprowadzony, a jużpada ofiarą błędów związanych z prymatem podmiotu wfilozofii współczesnej w tej mierze, w jakiej wyrasta ona zdzieł Kartezjusza, Kanta i Husserla. Z roli podmiotu zda-je się wynikać, że przyswojenie jest formą konstytucjiobiektywności w podmiocie i przez podmiot. Wniosek tenwynika z wielu błędów co do samego sensu przyswojenia.Pierwszy z tych błędów to podstępny powrót romantycz-nego roszczenia, jakoby dzięki kongenialnej zbieżnościmożna było odtworzyć geniusz autora: między nami ge-niuszami! Inny błąd polega na tym, że uznaje się wyższośćpierwszych odbiorców, a przyswojenie rozumie się jakopróbę dorównania im: celem hermeneutyki byłoby od-kryć, do kogo tekst się zwracał, i utożsamić się z owympierwotnym odbiorcą. Lub też, po prostu, przyswojeniepolegałoby na poddaniu interpretacji skończonym możli-wościom poznawczym pierwotnego czytelnika.

Ten sposób pojmowania przyswojenia, tkwiący w si-dłach tych rozmaitych błędów, powoduje nieufność wieluumysłów ścisłych wobec hermeneutyki jako formy su-biektywizrnu lub subiektywnego egzystencjalizmu. NawetHeideggera czytano w taki sposób: jego "przedrozumie-nie" (Vorverstiindnis) uznano za nierozróżnialne od pro-stej projekcji uprzedzeń czytelnika w lekturę. To samo dasię powiedzieć o kole hermeneutycznym Bultmanna:"uwierzyć, aby zrozumieć" - czy to nie znaczy projekto-wać czytające "ja" w czytany tekst?

285284

Page 9: P. Ricoeur, Przyswojenie

Wyrzeczenie się jest momentem podstawowym przy-swojenia i odróżnia je od wszelkich form "brania w po-siadanie". Przyswojenie jest także i przede wszystkimzgodą na niezależność tekstu. Czytanie jest przyswoje-niem uwalniającym. Jak tę zgodę na niezależność, wyrze-czenie, włączyć w akt przyswojenia? Wymaga to z konie-czności związania przyswojenia z odsłaniającą mocą tek-stu, którą nazwaliśmy jego wymiarem referencji czy od-niesienia. Pozwalając się ponieść ku temu, do czego tekstodnosi, ego uwalnia siebie od siebie.

Więź między przyswojeniem a odsłonięciem jest, moimzdaniem, kamieniem węgielnym hermeneutyki, która sta-ra się zarazem przezwyciężyć niedostatki historyzmu orazpozostać wierna pierwotnemu zamysłowi hermeneutykiSchleiermachera. Rozumieć autora lepiej niż on sam - touwolnić moc objawiającą zawartą w jego dyskursie pozaograniczony horyzont jego własnej sytuacji bytowej.

Na tej podstawie można odrzucić błędne poglądy na te-mat pojęcia interpretacji. Przede wszystkim przyswojenienie oznacza żadnego bezpośredniego współbrzmienia jed-nej duszy z drugą. Nic nie jest mniej intersubiektywne anidialogiczne niż spotkanie z tekstem; to, co Gadamer nazy-wa "fuzją horyzontów", wyraża zbieżność horyzontówświatów czytelnika i pisarza. W procesie tej fuzji horyzon-tów mediatorem pozostaje idealny charakter tekstu.

Wedle innego błędnego poglądu zadaniem hermeneu-tyki miałoby być dotarcie do rozumienia tekstu przez jegopierwotnych odbiorców. Jak tego bezwzględnie dowiódłGadamer, jest to całkowicie niesłuszne: Listy św. Pawłazwracają się nie mniej do mnie niż do Rzymian, Galatów,Koryntian itd. Tylko dialog zwraca się do jednego "ty",którego tożsamość wynika z samego dialogu. Jeśli znacze-nie tekstu otwarte jest dla każdego, kto umie czytać, towłaśnie wszechczasowość znaczenia otwiera je dla niezna-

286

nych czytelników; historyczność odczytania jest odpowie-dnikiem tej szczególnej wszechczasowości. Od momentu,gdy tekst odłączył się od autora i od jego sytuacji, odłączasię on również od swych pierwotnych odbiorców. Możewięc sprawić sobie nowych.

Trzeci fałszywy pogląd głosi, że przyswojenie znaczeniatekstu poddałoby interpretację skończonym zdolnościompoznawczym aktualnego czytelnika. Angielskie i francu-skie tłumaczenie Aneignung (jako appropriation) wzmac-nia taką interpretację. Czy nie poddajemy znaczenia tek-stu dominacji podmiotu interpretującego? Tę obiekcjęmożna odrzucić zauważając, że czynię "swoim własnym"nie coś mentalnego, a więc nie intencję innego podmiotu,ani też czyjś jakoby ukryty za tekstem zamysł. To raczejtekst roztacza przed sobą za pomocą nieostensywnych od-niesień pewną projekcję świata, jakąś propozycję "bycia-w-świecie". Nie chcę twierdzić, że podmiot, który jużopanował swoje własne "bycie-w-świecie", dokonujeprojekcji treści apriorycznych swego rozumienia i wnosije w tekst; przeciwnie, twierdzę, że przyswojenie jest pro-cesem, przez który odsłonięcie nowych sposobów istnie-nia - albo, jeżeli ktoś woli Wittgensteina od Heideggera,nowych "form życia" - daje podmiotowi nowe zdolnościpoznania siebie. Jeśli odniesienie tekstu jest projekcjąświata, to przecież nie czytelnik projektuje siebie. On ra-czej zyskuje poszerzone możliwości projektowania siebieotrzymując od tekstu nowy sposób istnienia.

Tak więc przyswojenie nie jest wzięciem w posiadanie.Jest raczej momentem wywłaszczenia narcystycznego ego.Ten proces wywłaszczenia jest skutkiem uniwersalności ipozaczasowości procedur wyjaśniających. Jedynie taka in-terpretacja, która idzie za wezwaniem tekstu, za jego"strzałką" znaczenia, i stara się "myśleć w zgodzie z nim",powołuje do życia nowe rozumienie siebie. Przez wyraże-

287

Page 10: P. Ricoeur, Przyswojenie

nie "rozumienie siebie" chciałbym przeciwstawić siebie,który wyrasta z rozumienia tekstu, oraz to ego, które ja-ko?y wyprz~dza rozumienie. To dzięki tekstowi i jegouniwersalnej mocy odsłaniania ego uzyskuje siebie.

Gdybyśmy zechcieli na koniec usytuować filozofię her-?Iene~tyczną ~obec refleksyjnej tradycji kantowskiej zJednej strony I spekulatywnej tradycji heglowskiej z dru-gi~j, wymagałoby to długich wyjaśnień. Ograniczymy sięwięc do paru uwag na rzecz tezy, że filozofia hermeneuty-czna musi się umieścić w równej odległości od obu trady-cji, przyjmując tyleż z jednej, co z drugiej, lecz przeciwsta-wiając im się także z równą siłą.

Dzięki temu, że filozofia hermeneutyczna stara się za-pewnić więź między rozumieniem znaczenia i rozumie-niem siebie, stanowi ona kontynuację tradycji refleksyj-nej. Jednakże krytyka złudzeń podmiotu oraz ciągłe od-woływanie się do pośrednictwa znaków dystansują ją zde-cydowanie od uznawania prymatu cogito. Nade wszystkozaś podporządkowanie wątku przyswojenia wątkowi ma-nifestacji czy odsłonięcia kieruje-ku hermeneutyce, w któ-rej większy nacisk pada na "jestem" niż na "myślę" .14

Można by sądzić, że to, co oddala filozofię hermeneuty-czną od refleksyjnej, przybliża ją do spekulatywnej. Jesttak w dużej mierze naprawdę. Tak więc Gadamer mógłpowiedzieć, że jego hermeneutyka wskrzesza Hegla w tejmierze, w jakiej zrywa ze Schleiermacherem. Na najbar-dziej fundamentalnym poziomie pojęcie manifestacjiś~iata, wokół którego zorganizowane są wszystkie poję-cia hermeneutyczne, bliższe jest idei "samoprezentacji"(Selbstdarstellung) prawdy, zgodnie ze "Wstępem" do Fe-nomenologii ducha, niż Husserlowskiej idei konstytucji.

14 Zob. P. Ricoeur, The Question ot the Subject: the Challenge ot Se-miology, [w:] The Conflict ot lnterpretations: Essays in Hermeneutics.Evanston 1944, s. 236-266.

288

Jednakże ciągłe nawracanie tej samoprezentacji do zda-rzenia dyskursu, w którym interpretacja spełnia się osta-tecznie, oznacza, że filozofia jest w żałobie po utraciewiedzy absolutnej. Konflikt między interpretacjami jestnieprzezwyciężalny i nieuchronny, ponieważ wiedza abso-lutna jest niemożliwa.

Musimy wybierać między wiedzą absolutną a hermeneu-tyką.