D A T A W Y D A N I A 2 0 1 0 , N R 4
PONADTO
W TYM
NUMERZE:
Kolejny Świadek
powołany
O studiach z perspek-
tywy pewnej brunetki
Pozwolenie na dziecko
What a wonderful
world
Radosna ma talenty!
Weekend z kulturą
w Krakowie
WALIZKA DO RĘKI
I GŁOWA DO GÓRY!
O PRZYGODACH
W PODRÓŻY
—KAROLINA GŁĄB
Nr 4,
27 X 2010r.
S T R . 2
„To był
zdecydowanie
najlepszy rok
w moim
życiu!”
G O O D N E W S
Sarah i Luiz—uczniowie Radosnej 2008 -2009
Czy pamiętacie tego sympatycznego Latynosa o polsko
brzmiącym nazwisku?
Oczywiście to nasz Luiz Javornik, uczeń Radosnej Nowiny , uczestnik wymiany
międzynarodowej z Rotary International 2008—2009. Przez rok dał się poznać jako
spontaniczny i pełen entuzjazmu chłopak, który wnet opanował język polski,
niejednokrotnie dzieląc się z nami swoimi opowieściami o Brazylii. O tym jak
wspomina pobyt w Polsce i czym się obecnie zajmuje opowie nam on sam. Specjalnie
dla czytelników GoodNewsa, we własnej osobie: Luiz Javornik!
S T R . 3 2 0 1 0 , N R 4
Witajcie!
U mnie wszystko w porządku!
Mogę Wam powiedzieć, że dużo
o życiu nauczyłem się, kiedy miesz-
kałem w Polsce
Po powrocie do Brazylii zrobiłem
prezentacje w Rotary i nawet
w mojej szkole! Oni nie wiedzieli,
że Polska jest taka ładna.
Obecnie studiuję inżynierię mecha-
niczną.. to bardzooo trudny kieru-
nek, ale bardzo mi się podoba. :D Studiuję na Universidade Tecnológica Federal do Par-
aná (To jest w Pato Branco.. Paraná!)
Ostatnio mieszkał u mnie chłopak z Kambodży., a wkrótce przyjedzie chłopak z Niemiec.
A jak ja wspominam swoją wymianę..???
To był zdecydowanie najlepszy rok w moim życiu! Bardzo było fajnie chodzić do
klasy 2-D. Oni byli dla mnie tak wspaniali, że nie wiem jak im dziękować! Mój pobyt
w Radosnej był po prostu świetny!
Jestem bardzo wdzięczny księdzu Dyrektorowi, za to, że mnie tak ciepło przyjął. Ogólnie
wszyscy mi pomagali i dzięki nim stałem się tym, kim teraz jestem.
Pozdrawiam serdecznie, wszyscy tam! :D
Luiz
ROTARY INTERNATIONAL
„ SŁUŻBA NA RZECZ INNYCH PONAD WŁASNĄ KORZYŚĆ”
Podpis do obrazu/grafiki.
„Rotary jest stowarzyszeniem przedsiębiorców i ludzi różnych
zawodów z całego świata, które świadczy pomoc
humanitarną, promuje wysokie normy etyczne w każdym
zawodzie i pomaga budować dobrą wolę i pokój na świecie".
Jedną z inicjatyw Rotary Internatial jest organizacja wymian
międzynarodowych. W ten sposób mieliśmy okazję gościć Luiza
w naszym kraju, jednocześnie wysyłając uczniów Radosnej do
USA, Kanady, Brazylii czy Meksyku.
S T R . 4
„Przepraszam, Pani też
do Berlina?
A, to dobrze się składa...”
G O O D N E W S
Zawsze kiedy wy-chodzę z domu, słyszę te
same słowa od mojej ma-
my: „Tylko na siebie uwa-
żaj, i wiesz, nie rozmawiaj
z nieznajomymi!” „Mamo,
Ty wiesz, że ja wiem.” I ona wie, że ja wiem swoje
i tylko niecierpliwie czeka
na wiadomość, że bez-
piecznie dotarłam na miej-
sce i na kolejną historię o tym, kogo poznałam
w czasie podróży. Bo pra-
wie zawsze spotykam
w autobusie, pociągu czy
samolocie towarzysza do
rozmowy. Albo to ja „zagaduję”, albo to do
mnie ktoś „zagada” . Nigdy
jeszcze nie zdarzyło mi się,
żebym takiej pogawędki
pożałowała. Obecnie nie-stety coraz więcej ludzi
zachowuje sie jak w lon-
dyńskim metrze: wzajem-
nie się ignorują patrząc
tylko na czubki swoich butów. Nie chcą się ani znać, ani poznawać. A ja
uważam, że rozmowa nawet z osobami, które będziemy widzieć tylko przez najbliższa godzinę może być wartościowa i ciekawa. . Czy powinni-
śmy ufać nieznajomym? A jeśli tak, to gdzie są tego granice? Trudno to
precyzyjnie określić Moim zdaniem to kwestia wyczucia i rozsądku.
Z mojej strony chciała-
bym Wam opowiedzieć o tym, jak wiele przy-
gód przeżyłam, po pro-
su będąc otwartą na
rozmowę.
Z a u f a n i e
i wspomniana otwar-tość względem niezna-
jomych przychodzą z czasem i są odpowiedzią na potrzebę sytuacji. Pa-
miętam swoją pierwszą samodzielną podróż, był to lot do Anglii. Słowa
mamy nie pozwoliły mi wtedy nawet spojrzeć na innych ludzi. Walizka
w ręce i do przodu. Po rozstaniu z najbliższymi, bez bratniej duszy obok przepłakałam samotnie cały lot. Następne podróże wyglądały już na
szczęście inaczej. Kolejny podróż samolotem po świętach wspominam
Karolina Głąb,
Zawsze potraf i ła
wykorzystać szanse,
jakie stawiała przed
nią Radosna: rok
spędziła w Ampleforth
College w Anglii,
uczestniczyła też
w w y m i a n a c h
z H o l a n d i ą
i Włochami. Obecnie
studiuje w Innsbrucku.
„Zaufanie i otwartość względem
nieznajomych przychodzą z
czasem i są odpowiedzią na
dzisiaj dobrze tylko dlatego, że zagadnę-
łam siedzącą obok mnie kobietę o książkę
którą czytała. Leciałyśmy wieczornym lo-
tem, dodatkowo opóźnionym o 3 godziny
i ostatecznie o 1 w nocy wylądowaliśmy na Gatwick. Metro, autobusy, wszystko
„out of service”... Wspomniana pani
z książką zaproponowała mi nocleg u sie-
bie. W ten sposób zamiast nocować sa-
motnie na lotnisku lub dworcu, pojecha-
łam z nią do ciepłego domu i towarzystwie jej rodziny miło spędziłam czas. Następne-
go dnia moja wybawicielka wyprawiła
mnie w dalszą drogę i warto zaznaczyć, że
nasza znajomość nie skończyła się z chwi-
lą kiedy wyszłam za próg jej domu, lecz trwa do tej pory.
Prawie zawsze kiedy podróżuję
ktoś udziela mi pomocy. Choć oczywiście nie zawsze przygarnia mnie pod swój dach, to jednak udziela
choćby wskazówki jak gdzieś dojechać lub po prostu pomaga mi przenieść ciężką walizkę podczas prze-
siadki. Było by to niemożliwe gdybym nie wystawiała głowy zza gazety. Nie powinno być też tak, że za-
czynamy z kimś rozmawiać tylko w przypadku kiedy potrzebujemy pomocy. Tu chodzi o usłyszenie cie-kawej historii, o podchwycenie pomysłu, np.. na spędzenie kolejnych wakacji. W czasie jednego lotu roz-
mawiałam z młodą dziewczyną, która wracała z wakacji objazdowych po Stanach Zjednoczonych. Opo-
wiedziała mi jak wyglądała jej wycieczka, jak postrzegała
kulturę ludzi za oceanem itp. To ona zaszczepiła we mnie
chęć wybrania się w podobną podróż. Z jej wskazówkami w kwestii organizacji, będzie to na pewno o wiele łatwiejsze.
Oczywiście, nie każdy podróżujący to Indiana Jones, który
zwiedził połowę świata i tylko czeka na okazję, żeby podzielić
s i ę s w o i m d o ś w i a d c z e n i e m
z innymi. Jednak każdy człowiek ma swój bagaż doświad-
czeń i swoje przemyślenia, które w mniejszym lub większym stopniu mogą wpłynąć na nasz sposób postrzegania świata. Może się zdarzyć, że natrafimy na pseudofi-
lozofa, który swoje wypowiedzi ograniczy do krytyki społeczeństwa i wyłoży nam swoje „rewolucyjne”
pomysły naprawę świata. No cóż, wtedy mamy pecha, ale może natrafimy na przedsiębiorcę u szczytu
swojej kariery (bo tacy też podróżują klasą ekonomiczną), który opowie nam o swojej drodze do sukcesu,
udzieli kilku dobrych rad, zostawi swoja wizytówkę. A może po prostu usiądziemy koło milej pani w ś r e d n i m w i e k u , k t ó r a o p o w i e o s w o j e j r o d z i n i e
wtedy widząc z jaką czułością mówi
o dzieciach, zrozumiemy jak bardzo w tej
chwili, kiedy nie ma nas w domu
t ę s k n i ą z a n a m i r o d z i c e .
A być może to właśnie nasza historia będzie dla kogoś inspiracją, może zajmując kogoś roz-
mową złagodzimy jego rozstanie z najbliższy-
mi. Może ta osoba zajmująca sąsiednie siedze-
nie stanie się naszym przyjacielem. Może war-
to się o tym przekonać! Staram się nigdy nie ignorować prze-
strogi mojej mamy,. Zgadzam się z tym, że być
ostrożnym, ale nie powinniśmy się też zamy-
kać na poznawanie ludzi. Jednocześnie nie
namawiam do nachalności. Są ludzie, którzy
podróżują z punktu A do punktu B w ciszy, i może ten czas w samolocie czy pociągu jest
dla nich jedynym, kiedy mogą bez wyrzutów sumienia wyłączyć telefon i być poza zasięgiem. To trzeba
umieć wyczuć i uszanować. Ja zachęcam Was do tego, żeby otworzyć się na ludzi.
kg
S T R . 5 2 0 1 0 , N R 4
„Może osoba zajmująca
sąsiednie siedzenie stanie się
naszym przyjacielem”
S T R . 6
„Zachwyciła mnie
radość wiary
c z ł o n k ó w
W s p ó l n o t y
i k a p i t a l n a
muzyka”
Wierzyć i być
radosnym
Wspólnota Emmanuel... ? Mało kto w Polsce o niej słyszał. Jeszcze :) Bo tak naprawdę po-wstała dość niedawno i we Fran-cji. I to nie jest żadna niebezpiecz-na sekta, jak niektórym może się wydawać, ale wspólnota w Ko-ściele Katolickim :) Ja też przez długi czas nie wiedziałam o jej istnieniu. Ale w końcu ją odkry-łam:) A wszystko zaczęło się na Forum Młodych w Altotting w Bawarii, gdzie zachwyciła mnie radość wiary członków Wspólno-ty i kapitalna muzyka, modlitwa uwielbienia i wstawiennicza. Po-tem po powrocie z Niemiec zaczę-łam przychodzić na spotkania tzw. domostwa, gdzie dzielimy
się tym, co ostatnio Bóg mówił do nas przez swoje Słowo, ludzi, wy-darzenia... Poza domostwami organizo-wane są Spotkania Młodych – rado-sna i pełna śpiewu i muzyki modli-twa uwielbienia. We Wspólnocie młodzi mają swoje osobne miejsce, poza rodzinami, osobami samotny-mi, kapłanami, siostrami i braćmi konsekrowanymi. Więc Emmanuel to jedna wielka Wspólnota ludzi, którzy na różnych sposób kroczą swoją drogą do świętości. Przez ostatnie kilka lat sama zdałam sobie sprawę, jak wspaniałą i ważną spra-wą jest mieć wspólnotę, osoby, z którymi można porozmawiać na tematy bardzo głębokie i bardzo istotne, o wierze i o Bogu. I to wła-śnie ich obecność i słowa umacniają, gdy samemu ma się problemy i trudności w relacji z Bogiem. Czyli oni pomagają Tobie, ale i Ty jesteś ważny dla nich, wszyscy tworzycie Wspólnotę i wzajemnie się buduje-cie. I razem podążacie w stronę Nie-ba :) Z radością i różnymi szalony-mi przygodami i pomysłami. To co dla Wspólnoty Emmanuel w tej wędrówce jest bardzo ważne, to: adoracja, współodczuwanie i ewangelizacja. Można je nazwać trzema filarami Emmanuela. Adora-cja – spotkanie z Bogiem, który jest żywą Osobą i chce dla Ciebie
Podpis do
obrazu/
grafiki.
G O O D N E W S
S T R . 7 2 0 1 0 , N R 4
tylko historią opisaną w Dziejach Apo-stolskich, ale jest czymś, co dzieje się tu i teraz. Darami, o których możemy prze-czytać w Nowym Testamencie, Bóg ob-darza nas ciągle. Tylko trzeba się na nie otworzyć i współpracować :) Bo Bóg ist-nieje naprawdę, działa i Mu na nas zale-ży :) Mogłabym jeszcze dużo pisać o Wspólnocie Emmanuel :) i jak dzięki niej Bóg zmienia mnie i moje życie, ale jeśli chcecie sami się przekonać, cóż to takiego jest :) i poznać wspaniałych lu-dzi - zapraszam na spotkania. W I śro-dy miesiąca – Spotkania Młodych o 19.30 w kościele św. Marka w Krako-wie. W tym roku jeszcze dodatkowo przygotowujemy się do Światowych Dni Młodzieży w Madrycie w najbliższe wa-kacje, więc dla tych, którzy się tam wy-bierają albo tych, którzy chcieliby jechać, a nie mają możliwości, jest prowadzona formacja w III środę miesiąca o 19.15 w sali Kordelianum na plebanii kościoła św. Marka. Do zobaczenia w środę u św. Marka! :) Monika Ostafin P.S. Szukam muzyków i śpiewających do współpracy w przygotowaniu opra-wy muzycznej spotkań. Dużo nowych utworków :) mail: [email protected]
wszystkiego, co najlepsze; współod-czuwanie - bycie dla drugiego czło-wieka i z nim; ewangelizacja – mó-wienie i po prostu bycie dla innych dowodem na to, że Bóg naprawdę istnieje i można Go spotkać, jest bli-sko i chce szczęścia człowieka. Ja właśnie przez ewangelizację bardzo mocno otworzyłam się na innych lu-dzi i coraz bardziej pozbywam się swojej nieśmiałości. W tytule napisałam o radości i wierze zarazem. Tak, właśnie o to chodzi :) To wcale nie jest paradoks, ale coś, do czego każdy chrześcijanin jest zaproszony. Bo chrześcijanie są radośni!!!I to kolejna rzecz, która za-chwyciła mnie we Wspólnocie. Ra-dość, dynamizm, otwartość na nowo-ści Ducha Św., ale razem z Adoracją, życiem w Kościele, życiem Sakra-mentami, byciem dla drugiego czło-wieka i ewangelizacją, medytacją i wsłuchiwaniem się w Słowo Boże i ciągłym pogłębianiem więzi z ko-chającym Bogiem. Czyli, da się! Już na samym początku znajomości ze Wspólnotą uderzyło mnie podkreśla-nie roli Ducha Świętego oraz otwar-tość na Jego dary. Kiedyś wracając z Forum Młodych z Francji, z Paray le Monial, które jest duchowym cen-trum Wspólnoty, bardzo mocno zda-łam sobie sprawę, że rzeczywistość Kościoła pierwszych wieków nie jest
„Wspólnota
Emanuel to
ludzie,
z którymi
można
porozmawiać
na tematy
głębokie
i istotne:
o wierze
i o Bogu”
S T R . 8
„Turystyka:
Przedmioty
z różnych dziedzin,
ciekawe projekty na
ćwiczeniach,
możliwość praktyk
w miejscach takich
jak hotele, biura
turystyczne, obozy
wakacyjne - krajowe
i zagraniczne,
świetni ludzie...”
Poezja, fitness, turystyka, czyli studia
wg Marysi Paszkiel
Moje studia
Cześć!
Nazywam się Marysia Paszkiel i jak być
może pamiętacie z poprzedniego nume-
ru, moją pasją jest poezja. Wiersze,
teksty piosenek towarzyszą mi na co
dzień. Czytam te, które już zasłynęły,
piszę te, które powstają w mojej głowie.
Jednak gdyby nie charakter moich stu-
diów, nie miałabym szansy rozwijać
tych, a także innych zainteresowań.
G O O D N E W S
Rekreacja i… trochę turystyki
Studiuję turystykę i rekreację na Uni-
wersytecie Pedagogicznym, jestem na
drugim roku i szalenie mi się podoba.
Przedmioty z różnych dziedzin, ciekawe
projekty na ćwiczeniach, możliwość
praktyk w miejscach takich jak hotele,
biura turystyczne, obozy wakacyjne -
krajowe i zagraniczne, a poza tym
świetni ludzie, dzięki którym chce się
wsiadać w ten tramwaj i jechać na ulicę
Podchorążych. Jednak największym
„plusem” jest dla mnie ogrom wolnego
czasu, którym dysponuję, bo choć w
pierwszym semestrze studiowałam pięć
dni w tygodniu, to w drugim już cztery,
a obecnie tylko trzy. Fajnie, prawda? :D
W tych wolnych „chwilach” stawiam na
języki (dodatkowo uczę się hiszpańskie-
go i dalej rozwijam angielski), często
bywam w kinie i teatrze, chodzę na fit-
ness, spotykam się z przyjaciółmi i ro-
dzinką oraz oczywiście piszę.
Bądź przedsiębiorczy!
W zeszłym roku musiałam wybrać spe-
cjalizację, w skutek czego obecnie zaj-
muję się przedsiębiorczością w turysty-
ce. Jest ciekawie, a mam nadzieję, że
kiedyś będzie opłacalnie. Turystyka
cały czas się rozwija, jest żywą dziedzi-
ną gospodarczą, także – a może powin-
nam powiedzieć przede wszystkim -
tutaj w Krakowie. Chciałabym tu kiedyś
pracować.
Żyj z pasją.
Nigdy nie myślałam, żeby swoje życie
zawodowe wiązać z pisaniem, czy śpie-
wem, zajęciami tak niepewnymi. Wy-
chowałam się w domu, gdzie praca nie
łączy się z pasjami, tak więc do takiej
fuzji nie dążyłam. Nigdy jednak nie
chciałam z nich rezygnować. Dlatego
myślę, że mi się udało: znalazłam dzie-
dzinę, którą mnie zainteresowała i mogę
dalej pisać.
Teraz Wasza kolei!
Być może komuś poddałam jeszcze je-
den pomysł na studia, a komuś innemu
nieświadomie odradziłam. Jeśli pomo-
głam w jakikolwiek sposób, to bardzo
się cieszę. Trzymam za Was kciuki
i być może do zobaczenia na uczelni!
Marysia Paszkiel
Boże bliski… cz. 4
Rozdział III: Ruah
S T R . 9 2 0 1 0 , N R 4
Zawsze z nami
Duch Święty towarzyszył nam od początku ist-
nienia świata. Jego moc powołała do życia tak
wiele stworzeń i ukształtowała Wszechświat. To
On przemawiał przez proroków. Za Jego sprawą
Maryja mogła zostać Matką Boga, to Jego siła
sprawiła, że Apostołowie wyszli z ukrycia,
a Kościół, który stworzył Jezus przetrwał 2000
lat, i będzie trwał do końca świata.
Witaj!
Jak ostatnie przesłuchanie? Dokończyliście rozmowę? Nie, nie musisz nic
mówić. Powtarzaj to w sercu i zatrzymaj jak skarb. Usiądź obok, już wiesz,
że nie gryzę. Spokojnie, to tylko lampka. Wiem, że świecenie prosto
w oczy nie jest grzeczne, ale to przecież przesłuchanie, prawda? Nie, Ciebie
nie będziemy dziś inwigilować, jeszcze nie teraz. Po co skierowałem światło
na Ciebie? Żeby powołać kolejnego Świadka, Świadka, który mieszka
w Tobie. Każdy z nas jest Jego Świątynią. Imię:
Duch Święty. Pochodzenie: od Ojca i Syna. „Duch
przychodzi
z pomocą
naszej
słabości.”
Kim jest Duch Święty?
To przykre, że Duch Boży jest często poza naszą
religijną uwagą, bo my jesteśmy w centrum Jego
uwagi. Wydaje się taki tajemniczy, nieznany,
nieokreślony. Imię: Duch, nie sprzyja dobrym
skojarzeniom. Ale przecież nie jest to ani tajem-
na moc, którą przyzywa mistrz Yoda, ani dobro-
tliwy duch Casperek. Więc kto? OSOBA Boża.
Dlaczego to takie ważne? Bo miłość może zaist-
nieć wyłącznie między osobami. Duch Święty
nie jest new-age`owską „kosmiczną energią”
wchłanianą przez włosy, to konkretna Osoba,
Boska, istniejąca, żyjąca, kochająca, z którą mo-
żemy rozmawiać, przebywać i nawiązać osobo-
wą relacje. On naprawdę przychodzi do nas, nie
jako kosmiczna magma, ale mimo tego, że Go
nie widzimy obdarowuje nas swoją osobową,
Boską miłością.
Duch Boży jest bliżej Ciebie niż Ty sam
To On codziennie napełnia Cię życiem. To On
przygarnął Cię do siebie w chrzcie św. Chrystus
wiedział, że jesteśmy jak małe dzieci. Nie mógł
nas zostawić choćby na chwilę. Jesteśmy nie do
upilnowania nawet dla super Niani. Dlatego
pozostawił nam Ducha Świętego, który bierze
nas za rękę i prowadzi do Boga. Jednak każdy
z nas jest czasem wybitnie niesforny, z uparto-
ścią obrażonego pięciolatka, biegniemy przed
siebie, byle dalej, gubiąc się ostatecznie i upada-
jąc.
W lekkim powiewie
W lekkim powiewie przychodzisz do mnie
Panie… - śpiewamy przed Liturgią Słowa. Dzia-
łanie Ducha Bożego jest czymś trudnym do opi-
sania. W ciszy modlitwy, dotyka nas ładem
serca, zapala w nas dobre myśli. W Słowach
Pisma olśniewa nas mądrością. Wyciąga do nas
rękę w spotkanym człowieku. Kiedy żyje w nas
nic więcej nam nie potrzeba.
Rozbić bank z Duchem Świętym
Tak, Duch Boży codziennie jest przy mnie. Cokolwiek robię, zawsze ofia-
ruję to Jemu. Ufam mu, bo wiem, że wnosi w moje życie: miłość, radość,
pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie
(Ga 5, 22-23). Każda chwila, choćby najbardziej prozaiczna,
z Nim nabiera innego wymiaru. Czuję, że nie jestem sam.
Rozbić bank z Duchem Świętym
Nie zapomnę. Zima. Kalwaria Zebrzydowska. W sercu kołacze wyrzut,
żal. Chcę się go pozbyć, żeby żyć jak dawniej. Nie radzę sobie z tym. Mo-
dlitwa wstawiennicza. Najświętszy Sakrament. Podchodzę do kapłana.
O co mam się modlić? Odpowiadam. Położył rękę na moim ramieniu. Za-
czął modlitwę. Z oczu nie płynęły mi łzy. To był potok. Nie potrafię tego
wyjaśnić. To nie było wzruszenie, w każdym razie nie tylko. Wiem, jak
przeżywam wzruszenia. To nie był zwykły płacz, to był niezahamowany
szloch. Próbowałem wsłuchać się w słowa kapłana, nie rozumiałem nic.
Mówił jakimś dziwnym językiem, którego nie znałem. Gdy wstałem, i usia-
dłem znów w ławce, poczułem pokój. Duch przychodzi z pomocą naszej
słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch
przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami
(Rz 8, 26).
Świadek jest Twój...
Znów zostawiam Świadka Tobie. Najlepiej nie zadawaj pytań, On lubi
ciszę. Otworzy się przed Tobą kiedy zdołasz nie myśleć o sobie. Posłuchaj,
co powie Ci bez słów. Wyłącz telewizor, wyciągnij słuchawki z uszu,
wstań od komputera. Czasem lepiej słyszeć mniej, by zrozumieć więcej.
CDN… szary
S T R . 1 0
Polityka jednego dziecka
w Chinach
Chińska Republika
Ludowa jest najbardziej zalud-
nionym krajem świata, zamiesz-
kiwanym przez. 1,3 miliarda
obywateli (co piąty człowiek na
Ziemi jest Chińczykiem).
Ogromny potencjał demograficz-
ny zaprowadził Chiny w ostat-
nich dekadach na szczyty świato-
wej ekonomii. Fakt ten stanowi
jednocześnie poważny problem
dla chińskiego społeczeństwa:
przeludnienie i w związku z tym
obawy przed głodem. Próbą
ograniczenia przyrostu naturalne-
go Chińczyków jest tzw. polityka
jednego dziecka.. Zgodnie z pro-
mowanym przez nią modelem,
każda para w Chinach powinna
mieć tylko jedno dziecko - posia-
danie większej liczby potomstwa
nie jest formalnie zakazane, ale
obarczone wieloma dolegliwościa-
mi prawnymi, przede wszystkim
tzw. opłatami za obsługę. Możliwe
jest uzyskanie pozwolenia na po-
siadanie większej ilości dzieci, pod
warunkiem uiszczenia odpowied-
niej opłaty. Chiński rząd wprowa-
dził politykę w 1977 r. w celu
"złagodzenia społecznych, ekono-
micznych i problemów ochrony
środowiska w Chinach", twierdząc
że polityka ma zapobiec ponad 250
milionom urodzeń do 2000 r. Poli-
tyka budzi kontrowersje zarówno
wewnątrz i na zewnątrz Chin ze
względu na sposób, w jaki została
wdrożona, a także ze względu na
obawy związane z negatywnymi
konsekwencjami ekonomicznymi
i społecznymi. Polityka ta jest po-
wiązana ze wzrostem przymuso-
wych aborcji i dzieciobójstwa ko-
biet, jest też możliwą przyczyną
nierówności płci w Chinach.
Zabierz głos w sprawie!
G O O D N E W S
S T R . 1 1 2 0 1 0 , N R 4
Louis Armstrong was the first important
soloist to emerge in jazz, and he became
the most influential musician in the
music's history. As a trumpet virtuoso, his
playing, beginning with the 1920s studio
recordings made with his Hot Five and
Hot Seven ensembles, charted a future
for jazz in highly imaginative, emotionally
charged improvisation. For this, he is
revered by jazz fans. But Armstrong also
became an enduring figure in popular
music, due to his distinctively phrased
bass singing and engaging personality,
which were on display in a series of vocal
recordings and film roles.
WHAT A WONDERFUL WORLD
I see trees of green,
red roses too
I see them bloom
for me and you
And I think to myself
what a wonderful world.
I see skies of blue
and clouds of white
The bright blessed day,
the dark sacred night
And I think to myself
what a wonderful world.
The colors of the rainbow
so pretty in the sky
Are also on the faces
of people going by
I see friends shaking hands
saying how do you do
They're really saying
I love you.
I hear babies cry,
I watch them grow
They'll learn much more
w klubie Studio. Bilety ulgowe można
nabyć w cenie 35 zł.
> > M i ę d z y 2 9 p a ź d z i e r n i k a
a 8 listopada odbywać się będą
55. Krakowskie Zaduszki Jazzowe.
Występów jest bez liku dlatego
z a p r a s z a m n a s t r o n ę :
www.krakowskiezaduszkijazzowe.xt.pl
Kolejny weekend (6 i 7 listo-
pada) oprócz wielu mniejszych wyda-
rzeń będzie zdominowany przez dwa
festiwale: Festiwal Muzyki Polskiej
oraz Festiwal Literatury im. Josepha
Conrada. Na Festiwalu Muzyki Pol-
skiej można usłyszeć najlepszych arty-
stów grających przede wszystkim mu-
30 października, tego roku będzie obfi-
tował w wiele wydarzeń muzycznych.
> > C i e k a w i e z a p o w i a d a s i ę
FESTIWAL MUZYKI GOSPEL
www.7xgospel.com.pl). Jest to kilku-
d n i o w y c y k l k o n c e r t ó w
i warsztatów związanych z muzyką
gospel.
>>W sobotni wieczór, w Galerii Kra-
kowskiej odbędą się dwa darmowe
koncerty. Pierwszy o 18:15, kiedy wy-
stąpi Gospel Kids Choir oraz drugi
o 22:30 o nazwie Divine Unity.
>>Dla fanów nieco ostrzejszego grania
szykuje się koncert zespołu Happysad
zykę poważną, graną jednak
w wielu wariacjach. Rok 2010 jest
Rokiem Chopina, więc większość
występów będzie dotyczyła właśnie
tego genialnego polskiego artysty.
Więcej informacji na www.fmp.org.pl
2. Międzynarodowy Festiwal Litera-
tury im. Josepha Conrada jest
ogromnym wydarzeniem kulturalnym.
Są to koncerty, przedstawienia, ale
najważniejsze będą spotkania z auto-
rami z wielu krajów. W końcu głów-
nym hasłem tegorocznego festiwalu
jest: „Inne światy, inne języki”.
(więcej: www.conradfestival.com)
Eksplozja talentów w Radosnej!
Krakowska kultura
Przygotowania rozpoczęły się już dawno… Każda klasa chciała zaskoczyć jury swoją kre-
atywnością i co najważniejsze talentem… Naresz-
cie nadszedł dzień 13 października, w którym
wszystko miało się wyjaśnić. Najwyższa Komisja
wyłoniła najlepszego uczestnika „Radosnej” edy-
cji programu „Mam talent”. Starcia rozpoczęły się
o godzinie 1600.
Wszystkie klasy wy-
łoniły spośród siebie
przedstawicieli, któ-
rzy mieli oczarować
zebranych swoją nie-
tuzinkowością. Wśród
wybranych znalazły
się nie tylko osoby potrafiące śpiewać, czy grać na
instrumentach, ale również jednostki pochłaniają-
ce chleb na czas, klaszczące jedną ręką, czy zaba-
wiające publikę dowcipami z repertuaru Karola
Strasburgera. Wybór najlepszego nie był prosty,
dlatego (jak to bywa w prawdziwym programie
„Mam talent”) całość podzielono na kilka etapów.
Na samym końcu jury w składzie: P. Aleksandra
Starowicz, P. Paweł Perliński oraz Michał Kruk
zadecydowało, iż najlepszą z najlepszych była
klasa 2e, której przedstawicielka (Marianna Król)
tańczyła balet. Nie zabrakło także słów uznania
dla innych uczestników. Co ważne, punkty z tego
konkursu trafiają do ogólnej punktacji konkursu
na Superklasę. Po zakończonym konkursie odbyła
się dyskoteka….
….na parkiecie tańczyła prawie cała szkoła. Skąd taka wysoka frekwencja? A no stąd, że następ-
nego dnia nie było lekcji. 14 października obchodzi-
liśmy Dzień Edukacji Narodowej. Tego dnia odbyły
się u nas zawody o Puchar Księdza Dyrektora,
w których wzięły udział wszystkie klasy naszego LO
+ grupa „wymieńców” z Holandii. Pierwsza część
turnieju odbywała się na basenie, gdzie sześciooso-
bowe drużyny walczyły o najlepszy czas dla swoich
grup. Nie zabrakło śmiesznych pomysłów trzeciokla-
sistów, którzy biorąc udział w tych zawodach po raz
ostatni postanowili pokazać na co ich stać. I tak, kla-
sa 3b „pływała” przy pomocy różnorakich kół ratun-
kowych, a klasa 3a w strojach „pseudopirackich”
poruszała się na dmuchanym materacu.
Kolejnym etapem zawodów był bieg sztafe-
towy, na którym oprócz wysportowanych, zagrzewa-
jących się do walki uczestników, można było spotkać
np. supermana.
Wszystko to spra-
wiało, że atmosfera
(pomimo chłodnej
aury) była naprawdę
gorąca. Ale do rze-
czy. Po zakończo-
nych zawodach na-
stąpiło ogłoszenie
wyników. Tegoroczny Puchar zdobyła klasa 2d.
Warto także zauważyć, że sędziowie nie docenili
artystyczno - sportowych wizji klas maturalnych…
no cóż… może innym razem.
EM
Zespół redakcyjny: Marcin Sawczak; [email protected]
Roman Klin; [email protected], Jakub Biel; [email protected]
E-mail redakcji: [email protected]
Top Related