Na fali 10 2015

16
październik 2015 ISSN 2299-8853 Letni Radiowóz RDN - przeczytaj i zobacz, gdzie byliśmy w te wakacje Pielgrzymka okiem i uchem radiowca, czyli RDN na szlaku „Maniacy Pomagania” znów stanęli na wysokości zadania Młodzi artyści na profesjonalnej scenie - „DemoGraMY”, czyli II Tarnowski Festiwal Młodej Muzyki Kolorowe wspomnienia z wakacji i barwne plany na jesień w Klubie Dobrze Nastawionych „Nie mam już niczego do zyskania, ani niczego do stracenia. Jestem jaki jestem”. Z Jerzym Połomskim rozmawia Monika Faron-Miśtak RDN Nowy Sącz ma już 4 lata! Sprawdź, jak świętowaliśmy urodziny podczas Małopolskiego Festiwalu Osobowości W numerze znajdziecie m.in.: egzemplarz bezpłatny Pomysł, żeby wakacje z RDN były jak najbardziej atrakcyjne dla słuchaczy, dojrzewał niczym poma- rańcze w południowym słońcu, szybko nabierał kształtów i wraz z pierw- szym dniem kalendarzo- wego lata został wcielony w życie. Tak zaistniał na antenie naszego radia Letni Radio- wóz RDN, którym przemie- rzyliśmy – patrząc na licznik kilometrów – ponad pół Euro- py, a faktycznie – wspaniałe zakątki regionu Małopolski i Podkarpacia. Nie sposób było dotrzeć wszędzie, ale te miejsca, do których licz- nie zapraszali nas słuchacze, oczywiście odwiedziliśmy. Skoro na co dzień dociera- my do Was przez radiood- biorniki, to pomyśleliśmy, że tym razem to Wy będziecie mogli dotrzeć do nas, odwie- dzając „radio na kółkach”. W większości odwiedzanych miejscowości występowała pewna prawidłowość: przy- jeżdżamy, a tam dosłownie garstka ludzi. Rozpoczynamy audycję na żywo i nagle ludzi zaczyna przybywać. Pozdra- wiają, wygrywają nagrody, zdobywają radiowe gadżety, a potem siadają obok i obser- wują tudzież nasłuchują, co też prowadzący za chwilę powie- dzą lub zrobią. W momencie zakończenia audycji wokół Letniego Radiowozu robi się pusto, słuchacze wracają do swoich zajęć (i ufamy, że także do „pozytywnie nasta- wionych” radioodbiorników). Tego lata w ciągu 8 tygo- dni odwiedziliśmy naszym Radiowozem 36 miejscowo- ści (Limanową i Nowy Sącz dwukrotnie), serwując najlep- szą letnią muzykę, szukając regionalnych smaczków – nie tylko kulinarnych, znaj- dując dla Was ciekawostki, które trudno znaleźć nawet w przepastnych zasobach Internetu, prezentując Wasze Małe Ojczyzny czy po prostu zarażając dobrym humorem. Podczas letnich wędrówek po regionie znaleźliśmy wielu ludzi z pasją, którzy chętnie o swoich zainteresowaniach opowiadali. Ufamy, że słucha- jąc tego, wielu z Was odnalazło inspirację do pielęgnowania swoich pasji, być może zapo- mnianych tudzież zaniedba- nych. W ciągu prawie dwóch miesięcy skosztowaliśmy wielu regionalnych potraw, a jeszcze więcej smaków mogliśmy sobie wyobrazić, słuchając sprawdzonych lokal- nych przepisów. Nie wszystko, co się dzia- ło podczas programów, było zaplanowane, niespodzian- ki się zdarzały i nie zawsze były miłe (choćby problem z dostępem do Internetu), ale na szczęście te dobre zdecydo- wanie przeważały. Od 22 czerwca razem z nami wybieraliście Waka- cyjny Hit na Lato. Na początku można było głosować na 240 utworów, a od sierpnia na 30, które zdobyło największą licz- bę Waszych głosów. Piosenki były wspaniałe, ale i nagrody nie gorsze: skuter i dwa rowery górskie – szczegóły w „finało- wym” artykule. Radio to żywy organizm, który z powodzeniem prze- żył operację pt. Letni Radio- wóz RDN. Mamy nadzieję, że i dla Was, drodzy słuchacze, te godziny były pełne dobrych emocji, uśmiechu i wszystkie- go, co pozytywne. Na kolejnych stronach obecnego wydania „Na Fali” znajdziecie rela- cje (opatrzone fotografiami) z poszczególnych miejscowości, w których zagościliśmy z plene- rowym letnim programem. Kilka lipcowych czwart- ków było poświęcone II Festiwalowi Młodej Muzy- ki „DemoGramy” – wtedy Letni Radiowóz parkował na tarnowskim rynku, a miejsce względnie stałej Ekipy Radio- wozu zajmowali Rafał Huszno i jego goście. Szczegóły – na stronach gazety. Ale wakacje to nie tylko Letni Radiowóz RDN. Waka- cje, a konkretnie druga połowa sierpnia, to także czas wędro- wania na Jasną Górę. Przez 9 dni towarzyszyliśmy piel- grzymom na szlaku, relacjo- nując wydarzenia, prowadząc programy na żywo, transmitu- jąc Msze św. czy też przekazując pozdrowienia od pielgrzymów (a w tym roku także dla nich!). Szczegóły związane z XXXIII PPT znajdziecie również w tym wydaniu „Na Fali”. Serdecznie zapraszam do lektury. Lucyna Ruchała Wakacje inne niż wszystkie

description

 

Transcript of Na fali 10 2015

Page 1: Na fali 10 2015

październik 2015ISSN 2299-8853

Letni Radiowóz RDN - przeczytaj i zobacz, gdzie byliśmy w te wakacje

Pielgrzymka okiem i uchem radiowca, czyli RDN na szlaku

„Maniacy Pomagania” znów stanęli na wysokości zadania

Młodzi artyści na profesjonalnej scenie - „DemoGraMY”, czyli II Tarnowski Festiwal Młodej Muzyki

Kolorowe wspomnienia z wakacji i barwne plany na jesień w Klubie Dobrze Nastawionych

„Nie mam już niczego do zyskania, ani niczego do stracenia. Jestem jaki jestem”. Z Jerzym Połomskim rozmawia Monika Faron-Miśtak

RDN Nowy Sącz ma już 4 lata! Sprawdź, jak świętowaliśmy urodziny podczas Małopolskiego Festiwalu Osobowości

W numerze znajdziecie m.in.:

egzemplarz bezpłatny

Pomysł, żeby wakacje z RDN były jak najbardziej atrakcyjne dla słuchaczy, dojrzewał niczym poma-rańcze w południowym słońcu, szybko nabierał kształtów i wraz z pierw-szym dniem kalendarzo-wego lata został wcielony w życie.

Tak zaistniał na antenie naszego radia Letni Radio-wóz RDN, którym przemie-rzyliśmy – patrząc na licznik kilometrów – ponad pół Euro-py, a faktycznie – wspaniałe zakątki regionu Małopolski i Podkarpacia. Nie sposób było dotrzeć wszędzie, ale te miejsca, do których licz-nie zapraszali nas słuchacze, oczywiście odwiedziliśmy. Skoro na co dzień dociera-my do Was przez radiood-biorniki, to pomyśleliśmy, że tym razem to Wy będziecie mogli dotrzeć do nas, odwie-dzając „radio na kółkach”. W większości odwiedzanych miejscowości występowała pewna prawidłowość: przy-jeżdżamy, a tam dosłownie garstka ludzi. Rozpoczynamy audycję na żywo i nagle ludzi zaczyna przybywać. Pozdra-wiają, wygrywają nagrody, zdobywają radiowe gadżety, a potem siadają obok i obser-wują tudzież nasłuchują, co też prowadzący za chwilę powie-

dzą lub zrobią. W momencie zakończenia audycji wokół Letniego Radiowozu robi się pusto, słuchacze wracają do swoich zajęć (i ufamy, że także do „pozytywnie nasta-wionych” radioodbiorników).

Tego lata w ciągu 8 tygo-dni odwiedziliśmy naszym Radiowozem 36 miejscowo-ści (Limanową i Nowy Sącz dwukrotnie), serwując najlep-szą letnią muzykę, szukając regionalnych smaczków – nie tylko kulinarnych, znaj-dując dla Was ciekawostki, które trudno znaleźć nawet w przepastnych zasobach Internetu, prezentując Wasze Małe Ojczyzny czy po prostu zarażając dobrym humorem.

Podczas letnich wędrówek po regionie znaleźliśmy wielu ludzi z pasją, którzy chętnie o swoich zainteresowaniach opowiadali. Ufamy, że słucha-jąc tego, wielu z Was odnalazło inspirację do pielęgnowania swoich pasji, być może zapo-mnianych tudzież zaniedba-nych.

W ciągu prawie dwóch miesięcy skosztowaliśmy wielu regionalnych potraw, a jeszcze więcej smaków mogliśmy sobie wyobrazić, słuchając sprawdzonych lokal-nych przepisów.

Nie wszystko, co się dzia-ło podczas programów, było zaplanowane, niespodzian-ki się zdarzały i nie zawsze

były miłe (choćby problem z dostępem do Internetu), ale na szczęście te dobre zdecydo-wanie przeważały.

Od 22 czerwca razem z nami wybieraliście Waka-cyjny Hit na Lato. Na początku można było głosować na 240 utworów, a od sierpnia na 30, które zdobyło największą licz-bę Waszych głosów. Piosenki były wspaniałe, ale i nagrody nie gorsze: skuter i dwa rowery górskie – szczegóły w „finało-wym” artykule.

Radio to żywy organizm, który z powodzeniem prze-żył operację pt. Letni Radio-wóz RDN. Mamy nadzieję, że i dla Was, drodzy słuchacze, te godziny były pełne dobrych emocji, uśmiechu i wszystkie-go, co pozytywne. Na kolejnych stronach obecnego wydania „Na Fali” znajdziecie rela-cje (opatrzone fotografiami) z poszczególnych miejscowości, w których zagościliśmy z plene-rowym letnim programem.

Kilka lipcowych czwart-ków było poświęcone II Festiwalowi Młodej Muzy-

ki „DemoGramy” – wtedy Letni Radiowóz parkował na tarnowskim rynku, a miejsce względnie stałej Ekipy Radio-wozu zajmowali Rafał Huszno i jego goście. Szczegóły – na stronach gazety.

Ale wakacje to nie tylko Letni Radiowóz RDN. Waka-cje, a konkretnie druga połowa sierpnia, to także czas wędro-wania na Jasną Górę. Przez 9 dni towarzyszyliśmy piel-grzymom na szlaku, relacjo-nując wydarzenia, prowadząc programy na żywo, transmitu-jąc Msze św. czy też przekazując pozdrowienia od pielgrzymów (a w tym roku także dla nich!). Szczegóły związane z XXXIII PPT znajdziecie również w tym wydaniu „Na Fali”. Serdecznie zapraszam do lektury.

Lucyna Ruchała

Wakacje inne niż wszystkie

Page 2: Na fali 10 2015

DYREKTORZY RADIA: ks. Jacek Miszczak, ks. Krzysztof Orzeł, ks. Maciej Górak

REDAKTOR NACZELNY: Lucyna Ruchała KOORDYNATOR PROJEKTU: Bartosz Chmielnik

Nakład: 30 000 egzemplarzy

Kolportaż: dekanaty diecezji

tarnowskiejOpracowanie

graficzne: Łukasz Tumidajski

Druk: Media

Regionalne Tarnobrzeg

miesięcznik bezpłatnyADRES REDAKCJI: RDN Małopolska, ul. Bema 14, 33-100 Tarnów www.rdn.pl tel. 14-627-50-50RDN Nowy Sącz, Plac Kolegiacki 4, 33-300 Nowy Sączwww.rdn.pl tel. 18-449-06-00

ZESPÓŁ REDAKCYJNY: RDN Małopolska: Grzegorz Golec, Magdalena Iwaniec, Łukasz Pelc, Anna Zboch i Bartosz ChmielnikRDN Nowy Sącz: Krystyna PasekREKLAMA: Paweł Jucha, Monika Boryczko, Aneta Buczek, Grzegorz Osucha, Mariusz Starzyk

22 czerwcaWysowa-Zdrój

Na początku było pod górkę – i nie chodzi tylko o ukształ-towanie terenu. Plany, by wystartować z muzyką włoską nawiązującą poniekąd do miej-sca, w którym tego dnia poja-wił się Letni Radiowóz RDN, legły w gruzach. Okazało się, że Galicyjskie Merano (jak mówi się o Wysowej-Zdroju) jest wolne od zgiełku, tłumów, ale i częściowo od zasięgu Inter-netu… Wysowa to podobno miejsce, w którym występu-ją „umiarkowane natężenia bodźców”. Prowadzący (Lucy-na Ruchała i Łukasz Pelc) ze wszystkich sił starali się obalić tę teorię, serwując słuchaczom coraz to nowe bodźce o natę-żeniu maksymalnie pozytyw-nym. Przed 16.00 udało się nawet złapać zasięg Internetu! Zresztą realizujący program ks. Maciej Górak nie byłby sobą, gdyby nie znalazł zasięgu nawet tam, gdzie go nie ma J. Od tej chwili już bez przeszkód można było serwować to, co Ekipa miała dla Was przygoto-wane. W programie nie zabra-kło gości, pozdrowień i gorącej wakacyjnej muzyki. O atrak-cjach w Wysowej – kultural-nych i nie tylko, opowiadał Paweł Demaj z Urzędu Gminy Uście Gorlickie. Klimat, intym-ność, prawdziwa cisza, w której można się zatracić – to zdaniem naszego gościa te cechy Uzdro-wiska, które najbardziej przy-ciągają. Okolica słynie też z ziołolecznictwa czy szlaków owocowych. O urokliwych szlakach dopasowanych do różnych potrzeb i o miłości do tego regionu opowiadała Maria Świder – przewodnik beskidz-ki. Pani Maria jest rodowitą

tarnowianką, ale zakochała się w Wysowej, od wielu lat miesz-ka tam na stałe i nie wyobraża sobie życia gdzie indziej. „Raj na Ziemi” – to było najkrótsze sformułowanie naszego gościa dotyczące tej miejscowości.

Mimo że lato rozpoczęło się dopiero w kalendarzu, a do wakacji trzeba było jeszcze poczekać, to jednak wokół Letniego Radiowozu zgroma-dziła się całkiem spora grupa osób, i to w różnym wieku. Na pożegnanie Ekipa RDN została obdarowana zestawami wód mineralnych z wysowskich zdrojów, dzięki temu wspo-

mnienie premierowego miej-sca Letniego Radiowozu przez dłuższy czas pozostało żywe i wręcz namacalne.

23 czerwcaStanica Wodna, jezioro Klimkowskie

„Na plaży fajnie jest” – na początek spotkania zaśpiewa-ła (przewrotnie nieco) Majka Jeżowska. Dlaczego przewrot-nie? Tego dnia było niemiło-siernie zimno. Prowadzący, a szczególnie żeńska część, starali się za wszelką cenę znaleźć kawałek słońca, żeby tylko się ogrzać... Nie udało się, za to z powodzeniem Ekipa rozgrzała się dzięki wspaniałej muzyce. W programie pojawi-ła się też nowość, wynalazek Łukasza Pelca, służący rozluź-nieniu i poprawie humoru. Lucyna Ruchała bez wahania skorzystała z tej specjalnej maszyny, do której wystarczy-ło włożyć głowę i lewą rękę, by poddać się jej dobrotliwemu działaniu. Niestety zdjęć nie możemy zamieścić, bo Łukasz wciąż walczy z Urzędem Paten-towym i nie chce, żeby ktoś go ubiegł w zarejestrowaniu wynalazku, który z pewnością będzie rozchwytywany przez zestresowane społeczeństwo… J. Na rozluźnienie dobry jest też sport, na przykład windsur-fing czy kitesurfing, o których

opowiadał gość Letniego Radiowozu Łukasz Tabiś – instruktor. Natomiast o tym, jakie potrawy, oczywiście regio-nalne, można zabrać na plażę, mówiły panie Maria Zagrajska i Irena Liana. Chleb własnego wypieku, masło własnej roboty i domowe pierogi, a do picia woda z miętą – te rzeczy świet-nie powinny się sprawdzić jako plażowy posiłek. Jeśli ktoś nie spróbował, kiedy były upały, to najbliższa okazja za rok…

24 czerwcaGrybów

Pogranicze Beskidu Niskie-go i Pogórza Rożnowskiego, odnowiony charakterystycz-ny rynek, Bazylika św. Kata-rzyny i wiele innych wspa-niałości w zasięgu ręki – to właśnie Grybów. Co można robić w Grybowie i okoli-cach? Gdzie można pójść i co zobaczyć? Na te i inne pytania

odpowiadał przewodnik oraz pasjonat wędrówek górskich Andrzej Udziela. Okazuje się, że chcąc się przespacerować, można dojść do ciekawych miejsc zwykłymi ścieżkami. Jednym z nich jest Wojcie-

chowa Góra, z której pięknie widać cały Grybów, a przy dobrej pogodzie nawet Tatry ze strony słowackiej. Można też skorzystać z różnych szlaków, w większości o małym stop-niu trudności, a niektóre z nich prowadzą do miejsc związa-nych z kulturą łemkowską.

Druga godzina programu rozpoczęła się bardzo smacz-nie. Ptaszkowska grochówka, groch z kapustą, kołacz z serem, rogale drożdżowe i inne specja-ły polecały panie z Koła Gospo-dyń Wiejskich w pobliskiej Ptaszkowej: Maria Karolska i Ludwika Zwolenik. Niestety prowadzącym nie udało się zdobyć ani jednego (zresztą pieczołowicie strzeżonego) pełnego przepisu. Zatem chcąc spróbować powyższych potraw, trzeba przyjechać do Ptaszko-wej… Prowadzącym wystar-czyło posłuchać o jedzeniu, żeby napełniła ich energia. Jak ją spożytkowali? Bardzo twór-czo… Od tego czasu Grybów może kojarzyć się właśnie z …tańcem brzucha, który amator-sko wykonali prowadzący. Kto jeszcze nie widział – niech zajrzy na Facebooka RDN, tam krótki filmik „instruktażowy”.

25 czerwcaNowy Sącz

Miejsce położone w Kotlinie Sądeckiej, w widłach Dunajca i Kamienicy, kotlinę tę tworzą

cztery pasma górskie: Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy, Beskid Niski i Pogórze Rożnow-skie. Kiedyś miasto wojewódz-kie, teraz stolica powiatu nowo-sądeckiego. Tak, to właśnie w Nowym Sączu zagościła tego

dnia Ekipa Letniego Radiowo-zu RDN. W tle szum fontanny, a dokoła wielu przechodniów – jak to bywa w centrum miasta. W programie serwowaliśmy kolejne propozycje do Waka-cyjnego Hitu na Lato, natural-nie byli też nietuzinkowi goście. Prowadzący, chcąc wykazać się kreatywnością, tym razem

postanowili obiec Ratusz – co nie okazało się karkołom-nym wyczynem. Bieganie – jak wyszperaliśmy w sieci – jest bardzo pożyteczne dla mięśni, bo angażuje ok. połowy z nich (czyli. ok. 200). Temat biegania pojawiał się zresztą wielokrotnie, bo w tym progra-mie zapraszaliśmy słuchaczy na V Bieg św. Rocha (razem z Michałem Kądziołką, jednym z organizatorów), i I Festiwal

Biegowy z radiem RDN Nowy Sącz w Wielogłowach. Na to drugie wydarzenie, połączone ze zbiórką charytatywną, zapra-szali Irmina Długopolska i DJ Sromek. A wiedzieliście, że dorosły człowiek ma w sobie taki zapas energii, która wystar-czy do tego, żeby biec przez 3 dni bez przerwy (i wcześniej-szej rozgrzewki) z prędkością ok. 25 km na godzinę?! Tak twierdzą naukowcy, ale prowa-dzącym nie udało się niestety tego sprawdzić – przynajmniej na razie…

Słuchaczy zachęcaliśmy nie tylko do biegania, ale też do udziału w Biesiadzie Karpackiej. O tym wydarzeniu opowiadała Małgorzata Broda, dyrektor Instytutu Europa Karpat.

W programie nie zabrakło pozdrowień na żywo, konkur-sów z nagrodami, a nawet urodzinowych życzeń dla jubilata Kamila, który przybył do naszego „radia na kółkach” swoim jednośladem. Ekipa Letniego Radiowozu odśpiewa-ła uroczyste „100 lat” (z dumą przyznajemy, że wyszło pięk-nie) i tak kolejne 2 godziny minęły jak 10 minut…

26 czerwcaMuszyna

„W Muszynie jest magicz-nie, w Muszynie jest meta-fizycznie” – o tym Ekipa i słuchacze mogli się prze-konać odwiedzając biskupie miasteczko, a szczególnie jego urokliwe, pięknie zago-spodarowane zakątki. Ogrody Sensoryczne, Ogrody Biblijne, Centrum Sportu i Rekreacji „Zapopradzie” i rynek, który od tamtego czasu zyskał nową atrakcję – hejnał. Na premierę hejnału na antenie RDN zapro-sił burmistrz miasteczka Jan Golba. To był szczególny czas, bo ta audycja była nadawana tuż przed oficjalnym otwarciem Ogrodów Biblijnych. Do tego miejsca zapraszała Zuzanna Długosz – menedżer Ogro-dów. Opowiadaniem z pasją przeniosła słuchaczy w świat postaci, krajobrazów, roślin, krain i historii związanych z Biblią, które tam są dostęp-ne na wyciągnięcie ręki. Pani

Maria Świder z pasją opowiada o walorach Wysowej i okolic

Mieszkanki Grybowa ochoczo pozdrawiały bliskich

Łukasz Tabiś - instruktor i pasjonat windsurfingu

Po pozdrowieniach pora na zdjęcie z ekipą Radiowozu

Paweł Demaj zaprasza na imprezy kulturalne Organizatorzy z uśmiechem zapraszali na biegi do Wielogłów

Nad jeziorem Klimkowskim nawet w pochmurny dzień jest pięknie

LETNI RADIOWÓZ RDN2 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 3: Na fali 10 2015

Zuzannie tak spodobała się wizyta w naszym mobilnym studiu, że postanowiła zostać nieco dłużej, a prowadzący, korzystając z okazji, zdobyli prosty przepis na pyszne regio-nalne danie. Oto on: ziemniaki (gotujemy, ale nie do końca), wrzucamy do nich cebulkę, kminek i przykrywamy i gotu-jemy jeszcze 15 minut, potem (uwaga, będzie kalorycznie! J) dodajemy kostkę (lub mniej, w zależności od ilości ziemnia-ków) margaryny (oczywiście

wcześniej odlewając wodę), potrząsamy – i potrawa gotowa.

W drugiej godzinie Letni Radiowóz odwiedziły panie, które okazały się miłośnicz-kami ludowych przyśpiewek. Potwierdziły to zresztą, śpie-wając „Głęboką studzienkę”, w czym wydatnie pomogła im żeńska część ekipy Radiowozu J. Nie zabrakło przechadzki po Ogrodach Sensorycznych. „Cudowny widok, przepiękne rośliny, góry widać z każdej strony, oczy lepiej widzą – bo zielono” – z takimi opinia-mi turystów można było się spotkać pośród cieszącej zmysły muszyńskiej flory.

Spacer jednak nie wystar-czył spragnionej ruchu Ekipie, która postanowiła zatańczyć na rynku macarenę. Lucyna co prawda miała problem z pogo-dzeniem ruchów tanecznych i jednoczesnym mówieniem do mikrofonu, dlatego w rezultacie zrezygnowała z… trzymania mikrofonu.

A co działo się „za kuli-sami”? Łukasz i realizator ks. Maciej na potęgę kupowali truskawki, które były wyjątko-wo piękne, soczyste i słodkie. Program więc można uznać za w pełni „sensoryczny”…

29 czerwcaCiężkowice

„Kamień z napisem LOVE” i zespół Enej… Kiedy Letni Radiowóz RDN zaparkował na Pogórzu Ciężkowickim, a dokładnie u bram wejścia do Skamieniałego Miasta, można było się spodziewać właśnie tej piosenki. Ale rezerwat, z którego słyną Ciężkowice, to nie tylko liczne skalne ostań-ce i legendy w nich zakute. To także przyroda, która czasami

potrafi płatać człowiekowi figle, i nietoperze, które szczególnie upodobały sobie to miejsce. Żeby lepiej zrozumieć te ssaki, które jako jedyne są zdolne do aktywnego lotu, koniecznie trzeba wybrać się za rok we wrześniu na Noc Nietoperzową. Wtedy to śmiałkowie z latarka-mi w rękach prowadzą aktyw-ne badania monitoringowe i słuchają ciekawych wykładów. Podczas programu z Ciężko-wic o tych i innych atrakcjach Skamieniałego Miasta opowia-

dał Wojciech Sanek z Muzeum Przyrodniczego w Ciężkowi-cach. Ale ta część Małopolski to także bogactwo kulinarnych smaków, receptur przekazywa-nych z dziada pradziada, i liczne gospodarstwa agroturystycz-ne. Tam określenie „najeść się do syta” nabiera zupeł-nie innego znaczenia. Ekipa Letniego Radiowozu jeszcze przed rozpoczęciem progra-mu odwiedziła jedno z nich, a dokładnie gospodarstwo pana Kazimierza Łątki. Smaku kieł-bas, prawdziwego chleba czy keczupu z papryki dziennikarze RDN nie zapomną chyba do końca życia. Żona pana Kazi-mierza, pani Halinka, zgodzi-ła się na nagranie wywiadu, w którym zdradziła przepis na „Maryśkę”. To nic innego jak domowej roboty herbata z dużą ilością mięty. Idealna na letnie upały. Oczywiście tym przepi-sem i relacją z wizyty w gospo-darstwie pana Kazimierza Łątki ekipa Letniego Radiowozu podzieliła się ze słuchaczami podczas programu na żywo.

W Ciężkowicach też nie zawiedliście. Były pozdro-wienia, walka o nagrody i... ludzie z pasją. Letni Radiowóz odwiedził Kuba Machowski, młody człowiek, który siedząc przed komputerem nie marnu-je czasu, tylko tworzy gry, np. The Mims Beginning. Wisien-ką na torcie była wizyta naszej stałej słuchaczki z Gromnika, które razem z trójką swoich dzieci przyjechała specjalnie do Ciężkowic tylko po to, żeby zobaczyć, jak wygląda nasze „radio na kółkach”. Żeby nie było, że z pustymi rękoma, zabrała ze sobą kosze soczy-stych czereśni z domowego ogórka. O ich zapachu i smaku

do dziś w naszej redakcji krążą różne legendy...

30 czerwcaZakliczyn

Na szlaku wakacyjnych wędrówek nie mogło zabraknąć polskiej stolicy fasoli. Nietrud-no się zorientować, że chodzi o Zakliczyn. Letni Radiowóz zaparkował w samym centrum, a dokładnie na płycie rynku, tuż obok wejścia do zabytkowego ratusza. Nie sposób się też nie

domyślić, że radiowcy chcieli poznać najciekawsze przepi-sy z nasion „Pięknego Jasia”. Pomogła im w tym pani Jani-na Molek, która z fasoli potra-fi zrobić dosłownie wszystko. Pasztet, kotlety, chleb, tort czy fasolowy cwibak z bakaliami. To tylko niektóre Jej popisowe produkty. Ale w pamięci ekipy Letniego Radiowozu (i wierzy-my, że słuchaczy też) utkwiła jedna rada. Fasoli nie powinno się moczyć przed gotowaniem, bo wtedy szybciej traci swoje właściwości odżywcze. Poza tym gotowanie bez moczenia sprawia, że fasola jest bardziej miękka i nie powoduje słyn-nych „efektów ubocznych”... Tak przynajmniej twierdzi pani Janina.

W Zakliczynie Letni Radio-wóz odwiedził też np. pan Antoni z Olszyn, który bardzo się natrudził, żeby spotkać się z dziennikarzami RDN. Podobno musiał poprosić swoją żonę o specjalną prze-pustkę… Niby żart, ale radości podczas rozmowy na żywo nie było końca, naturalnie poja-wiły się również pozdrowienia dla ukochanej i wyrozumiałej małżonki pana Antoniego, zaś prowadząca Lucyna Ruchała z okazji imienin została obda-rowana piękną czerwoną różą.

Wizyta w Zakliczynie to także niezapomniany popis umiejętności wokalnych jedne-go z naszych stałych słucha-czy. Chodzi o pana Wojtka z Tarnowa, który słuchał audycji Letniego Radiowozu z Zakliczyna w samochodzie i był w okolicy. Kiedy usłyszał, że na antenie leci „Atlantis is

calling” jego ulubionego zespo-łu Modern Talking, i że do wygrania są vouchery do pobli-skiego SPA, postanowił przyje-chać i coś zaśpiewać na żywo. W kilka sekund wyśpiewał mix największych przebojów Modern Talking. Od tej pory „Cherrie Lady” i „You’re my heart, you’re my soul” kojarzą się ekipie Letniego Radiowozu najpierw z panem Wojtkiem, a dopiero później z Modern Talking J

1 lipcaRyglice

Przemieszczając się od zakątka do zakątka Małopol-ski i Podkarpacia Letni Radio-wóz dotarł do Pasma Brzanki i Liwocza. W centrum Ryglic prowadzących i słuchaczy powitała Kapela „W Kuźni u Kowala” z Kowalowej. Ubra-ni w tradycyjne stroje ludo-we nucili swoje sztandarowe utwory znane z Folkowej Listy Przebojów – niedzielnej audycji w RDN.

Na ryglickim rynku poja-wiły się trzy piękne kobiety ze Stowarzyszenia Koła Pań (Małgorzata Grzebieniowska, Anna Kwiek, Anna Wójcik), które przyniosły ekipie Letnie-go Radiowozu tacę pełną piero-

gów (ruskich i z kapustą). Ponoć najlepsze wychodzą wtedy, kiedy robi się je z serca, używając w odpowiednich ilościach soli, pieprzu i wody mineralnej.

Nie zabrakło też pozdro-wień, za które ci, którzy odwiedzili Letni Radiowóz RDN, otrzymali płytę zespołu z Kuźni u Kowala z Kowalowej i Zalasowianie. Były też inne nagrody np. vouchery na kola-cję w lokalnej restauracji czy pobyt w hotelu ze śniadaniem. Wystarczyło na żywo zaśpiewać fragment ulubionej, ludowej przyśpiewki. No i można się było tego spodziewać, że chęt-nych nie brakowało. Jedno z wykonań na stałe zapisało się w pamięci wszystkich słucha-czy i radiowej ekipy... A może to wina samych prowadzących, bo zapowiadając konkurs nie powiedzieli, że chodzi o przy-śpiewkę z prawdziwego zdarze-nia J.

Podczas programu z Ryglic nie zabrakło też ludzi z nieco-dziennymi pasjami. Do Radio-wozu przyszedł gość zwany przez miejscowych człowie-

kiem-legendą. Marek Wójcik, bo o nim mowa, jest posiada-czem ostatniego w Polsce ogie-ra rasy Mur Insulan. Na świecie żyje około 28 koni tej rasy. Jak to się stało, że do Ryglic trafił chorwacki koń? Wiąże się z tym pewna legendą, którą pan Marek podzielił się na

antenie RDN ze słuchaczami. Ponoć Niemcy ukradli te konie i wywieźli z terenów dzisiej-szej Chorwacji do Niemiec. Potem Niemcom te konie ukradli Rosjanie, którzy nie

wiedzieli, co z nimi zrobić i za darmo dali je Polakom... Jakie jeszcze ciekawostki pojawiły się w programie? Np. taka, że na Starym Cmentarzu w Ryglicach znajdują się katakumby. Ponoć nikt o tym nie wie, a jak już wie, to o tym głośno nie mówi. A słuchaczom tę informację zdradził na antenie miejski przewodnik, Jakub Nowak.

A jak pachną Ryglice? Pani Barbara chciała przekazać to słuchaczom, dlatego do Letnie-go Radiowozu przyniosła bukiet pięknych, kolorowych kwiatów z domowego ogród-ka. Kolorów w bukiecie było tak dużo, że prowadzący mieli problem z ich opisaniem...

3 lipcaLimanowa

Zanim wystartował piątko-wy Radiowóz z Limanowskiego rynku, przy białym busie poja-wili się goście, którzy chcieli sobie zrobić zdjęcia z Ekipą na tle mobilnego studia, oraz chcieli pozdrowić. Młodzi słuchacze Łukasz i Mariusz nie mogli się doczekać na przybycie Letniego Radiowozu RDN do Limanowej, jak tylko usłyszeli na falach radiowych o planowa-nej wizycie. Pozdrowili, zrobili zdjęcia i odjechali z pakietami radiowych gadżetów. To byli pierwsi, ale zdecydowanie nie ostatni pozdrawiający. W upal-ny dzień bardzo kusiła fontan-na… Ale wystarczyła dosłow-nie chwila nieuwagi i można się w niej było znaleźć chcąc nie chcąc – tego doświadczył Łukasz Pelc, który, będąc już częściowo w wodzie, nad jej powierzchnią dzielnie trzy-

mał mikrofon. Prowadzący nieco się potłukł, ale za to do końca audycji miał zapewnione chłodzenie od mokrych ubrań. Magdalena Smaga, dyrektor Limanowskiego Domu Kultury zapraszała na Dni Limanowej (które w tym roku odbywały się wyjątkowo w lipcu), ale też na inne kulturalne wakacyjne imprezy. A Ekipa zapraszała do odwiedzenia mobilnego studia i tradycyjnie do głoso-wania na Wakacyjny Hit na Lato. Z jakim sportem może kojarzyć się z Limanowa? Otóż z jazdą na rowerze. Do Radio-wozu przyjechała na swoim jednośladzie Kamila Pałka, absolutna miłośniczka rowe-ru, autorka bloga rowerowego i zdobywczyni nagród w tej dyscyplinie sportu. Kamili wystarczyło 20 sekund, żeby na swoim ukochanym jedno-śladzie okrążyć limanowski rynek. Kolejnymi gośćmi „radia na kółkach” byli przed-stawiciele Klubu „Limanowa Forest”, którzy zapraszali na 7. bieg o tej samej nazwie. To był kolejny dobry dzień, a Ekipie towarzyszyło przeczucie, że do Limanowej powróci – i to jeszcze w te wakacje…

Pan Antoni - przyjaciel RDN i prawdziwy dżentelmen

Kuba Machowski - pasjonat nie tylko gier komputerowych

Przedstawicielki Koła Pań w Ryglicach - z poczęstunkiem, i Lucyna niecierpliwie czekająca na degustację...

Prowadzący też byli „W KUŹNI U KOWALA”...

Kamila Pałka z jednośladem i przyjaciółmi

Słuchacze z uśmiechem i słodkim,i soczystymi czereśniami

Pozdrowienia z Limanowej od Łukasza i Mariusza

3miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 4: Na fali 10 2015

6 lipcaStary Sącz (Strefa Chwały)

Błonia przy Ołtarzu Papie-skim i Centrum Pielgrzy-mowania „Opoka”, a na nich ogromny namiot, pod którym siedzą, leżą, chodzą osoby w różnym wieku i z najdalszych zakątków naszego kraju. W tle brzmi muzyka chrześcijańska, a w powietrzu unosi się zapach kawy. Do tego krajobrazu z powodzeniem wpisał się Letni Radiowóz RDN, który zaparko-wał nieopodal wspomnianego namiotu. To pierwszy „niezwy-czajny” Letni Radiowóz RDN – nie tylko co do klimatu, ale i co do składu Ekipy. Przeby-wającego na urlopie Łukasza Pelca zastąpił w roli prowa-dzącego ks. Maciej Górak, nie rezygnując jednocześnie z reali-zacji programu. Konferencje, panele dyskusyjne, strefa zaba-wy dla dzieci, rekreacja i dużo

wspaniałej muzyki – głównie w klimatach uwielbienia – to wszystko „w pakiecie” mieli uczestnicy Strefy. W przed-ostatni jej dzień postanowi-liśmy przekazać Wam trochę tamtego niepowtarzalnego klimatu. Z tej okazji muzyka prezentowana na antenie też była nieco inna, bo z gatunku chrześcijańskiej. Magda Anioł, Chili My, TGD, Ewa Uryga, Albo i Nie, Arkadio – m.in. tych wykonawców można było usłyszeć, a ostatniego nawet udało się zaprosić do mobil-nego studia. Człowiek, który „robi to, co kocha”, opowiadał o planach premiery nowej płyty „Fundament”. Na zakończenie rozmowy zacytował fragment refrenu jednego z premiero-wych utworów: „Dystans – muszę potrafić go znaleźć, nie mam na coś wpływu, no to żyję dalej. Dystans – robię wszystko, co mogę zrobić, ale nie chcę pragnąć zdrowia bardziej niż choroby”.

Byli też inni goście: Mate-usz Stolarski i Michał Guzek z portalu Chrześcijańskie Granie – absolutni pasjonaci i znawcy muzyki chrześci-jańskiej. W rozmowie z nimi potwierdziła się teza, że ten rodzaj muzyki przeżywa swój renesans, na scenie wiele się dzieje, i to wiele dobrego.

M.in. o historii Strefy Chwały (dawniej, jak się okazało, reko-lekcjach dla muzyków chrześci-jańskich) czy o potrzebie świa-dectwa wiary w gronie osób „znanych” mówił ks. Paweł Górski – dyrektor Wydzia-łu Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, na Strefie odpo-wiedzialny za logistykę i piękno liturgii. Na zakończenie audycji ks. Marcin Kokoszka – dyrek-tor „Opoki” zaprosił słuchaczy do spędzania czasu rodzinnie, szczególnie w niedzielę, przy Ołtarzu Papieskim, tudzież w Centrum Pielgrzymowania – np. przy smacznym obiedzie.

To prawda, było inaczej niż podczas dotychczasowych wizyt Letniego Radiowozu RDN, ale równie radośnie i smacznie, co Ekipa może z całą odpowiedzialnością potwier-dzić, do dziś wspominając smak faszerowanego indyka…

7 lipcaPiwniczna-Zdrój

Drugą miejscowością uzdrowiskową, jaką odwiedził w te wakacje Letni Radiowóz była Piwniczna. Tego dnia było gorąco, dlatego część Ekipy chłodziła się w cieniu, a część za pomocą przysmaków z pobliskiej lodziarni. Narciar-stwo, jazda konna, kajakarstwo górskie – to sporty, z którymi szczególnie kojarzą się Piwnicz-na i okolice. Inną atrakcją jest spływ Doliną Popradu do Rytra. A skoro w nazwie miasta jest człon „zdrój”, to nie może się ono nie kojarzyć z wodami mineralnymi i innymi walo-rami uzdrowiskowymi. Zaś walory krajobrazowe zachę-cają do górskich wędrówek, co potwierdził na antenie pasjonat gór wszelakich, pan

Janusz, który przyjechał aż z Gliwic, żeby szlakami prze-mierzyć trochę kilometrów, a przy okazji swoją pasją zara-zić wnuka. Do wygrania, jak zwykle zresztą, były wspaniałe nagrody, a wystarczyło kogoś na żywo pozdrowić i zaśpiewać przynajmniej fragment swoje-go ulubionego wakacyjnego przeboju.

Kiedy patrzy się na góry, lasy, kwiaty, to w każdym, albo prawie w każdym, budzi się dusza poety. W niektórych zaś taka dusza jest na co dzień, czego przykładem był nasz gość, lokalna poetka Wanda Łomnicka-Durlak. Okaza-ło się, że pani Wanda kocha

górskie wędrówki, świetnie zna piwniczańskie szlaki, ale też doskonale wie, jak ciekawie można spędzić czas w centrum miasta. Pośród takich propozy-cji dla słuchaczy znalazły się: kawiarnia z dobrym ciastem, kościół i pomnik Jana Pawła II (przy którym można wygod-nie usiąść na ławce), wieczory muzyczne w pijalni wód mine-ralnych (oczywiście z degusta-cją wody), spływ Popradem, pływanie w basenie i wiele innych. Piwniczna („Ziemia Popradem opasana” – jak ją poetycko określił nasz gość) to świetna baza wypadowa nie tylko w Beskid Sądecki, ale też w Pieniny.

Zrobiło się poetycko, ale i nieco nostalgicznie – a to za sprawą muzycznego zestawu w stylu retro (tak, to był wtorek, retro-wtorek). Przyjemną odmianą był fragment piosenki turystycznej, zaśpiewany przez Weronikę i jej ciocię Jadwigę. „Bo ja mam tylko jeden świat: słońce, góry, pola, wiatr…” – ta piosenka świetnie wpasowała się w klimat miejsca, w którym tego dnia zaparkował Letni Radiowóz RDN.

8 lipcaTuchów

Tego dnia Ekipa w składzie: Lucyna Ruchała i ks. Maciej Górak przywitała się z Wami w wyjątkowych okoliczno-ściach… aury. Nad Tuchowem (i nie tylko) tego dnia było oberwanie chmury, strugi desz-czu zalały Letni Radiowóz RDN, który stał się jeszcze bardziej biały. Burze i wiatr przeszka-dzały kierowcom, strącając na

drogi konary i gałęzie. W tle towarzyszył nam niejednokrot-nie odgłos syren strażackich. Ale, jak śpiewał klasyk „show must go on” i Letni Radiowóz z powodzeniem przeszedł także burzową próbę. Taka aura nie zniechęciła też słuchaczy, którzy przyszli nagrywać pozdrowie-nia czy też przekazywać je na żywo, otrzymując radiowe gadżety (m.in. aromatyczną kawę RDN) i nagrody. Tego dnia po raz pierwszy Radio-wóz zamieniliśmy na studio – nie to, że baliśmy się deszczu, ale sprzęt zdecydowanie woli suche klimaty… Bardzo wiele radości od początku istnienia Radiowozu sprawiały nam

wizyty ludzi z pasją, w Tucho-wie zaś przybył do nas gość, który o swoich zainteresowa-niach (w bliżej nieokreślonej liczbie) mógłby opowiadać dłużej, niż pozwalał na to czas antenowy. Wiktor Chrzanow-ski – fotograf, dyrektor Biura Pogórzańskiego Stowarzyszenia Rozwoju, opowiadał o walorach Tuchowa i okolic. Jego pierw-sze skojarzenie z tym miastem to Wielki Odpust Tuchowski, który właśnie w tym czasie

trwał. Zapytany o pobliskie miejsca warte uwagi (czyli poniekąd te, które najbardziej lubi fotografować) wymienił Furmaniec – wzgórze z krzy-żem milenijnym, które jest widoczne, gdy jedzie się do Tuchowa od strony Tarnowa, pasmo Brzanki (w tym wieża widokowa na Liwoczu i baców-ka) czy też winnice. Ten ostat-ni temat obowiązkowo trzeba było rozwinąć… Temat winnic odradza się na terenie Pogórza

Ciężkowickiego, co prawda w gminie Tuchów jest dopiero jedna winnica, jednak działa prężnie i produkuje bardzo dobrej jakości wina. Z powo-dzeniem też można się wybrać na wyprawę szlakiem winnym. A ci, którzy tego dnia wybrali się

do naszego mobilnego studia, otrzymali m.in. wspaniałe, pięk-nie wydane przewodniki „Jej wysokość Brzanka”.

10 lipca Dębowiec (Saletyńskie Spotkania Młodych)

Siła młodości, uśmiechu i serca – tak w skrócie można opisać to, czego ekipa Letnie-go Radiowozu RDN doświad-

czyła w miejscu szczegól-nym nie tylko dla młodych. Ten program można nazwać

kolejnym z cyklu „wyjątkowo wyjątkowych” J. Nasz Radio-wóz zaparkował przy Sanktu-arium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu, gdzie kolejny raz odbywało się kilkudniowe spotkanie młodych – z Bogiem i drugim człowiekiem. Ekipa przyjechała w bardzo odpo-wiedniej chwili, bo akurat była to pora obiadowa… Niektó-rzy z uczestników podchodzili kilka razy po dokładkę – co było absolutnie dozwolone, a nawet

wskazane. Okazało się, że żeby wykarmić ok. dwutysięczną rzeszę głodomorów np. łazan-kami z kapustą, trzeba ugoto-wać tonę każdego ze składni-ków! Pewne jest, że nikt nie chodził głodny. „Nasza szefo-wa kuchni jest tak wspaniała,

że Magda Gessler to się przy niej chowa” – tak powiedział jeden z uczestników, a kolejny dodał, że obiady są nieziemsko dobre i że już jest rozpozna-wany pośród pań wydających posiłki, bo tyle razy chodzi po dokładki. Posiłek, wiadomo, potrzebny, ale też inne równie ważne – a nawet ważniejsze rzeczy – były w programie Spotkań. Tańce, śpiew, modli-

twa, konferencje, Eucharystia – to wszystko składało się na ogromną radość, którą zresztą można było usłyszeć w głosie każdego z uczestników. Zado-woleni też byli organizatorzy (np. ks. Maciej Kucharzyk goszczący w naszym mobilnym studiu), bo jak tu się nie cieszyć, skoro z roku na rok Dębowiec przyciąga coraz więcej osób, a ten, kto tam przyjechał, już planuje następne wakacje, uwzględniając w grafiku Sale-tyńskie Spotkania Młodych. Oprócz młodzieży można tam było spotkać również osoby, które do tej grupy wiekowej się nie zaliczają, a na Spotka-niach zagościły w charakterze opiekunów-wolontariuszy, i to zarówno osoby duchow-ne jak i świeckie. Pani Joanna, nauczycielka języka polskie-go z Wawrzyńczyc, już trzeci raz przyjechała do Dębowca, żeby spędzić tydzień waka-cji ze swoimi podopiecz-nymi. Człowiek w każdym wieku może doświadczyć tam czegoś wspaniałego i wiele się nauczyć. – Tego, że warto zaufać młodym, zwłaszcza tym „najtrudniejszym”, tym, którzy na co dzień są niedoceniani, przekreślani. I warto stawiać na młodzież. Jestem z nich dumna – podsumowała pani Joanna, apelując jednocześnie do innych nauczycieli, dyrek-torów i wychowawców. Tego dnia można było też posłuchać niesamowicie poruszającego świadectwa Patrycji Hurlak, aktorki i producentki filmo-wej, która określa siebie jako „nawróconą wiedźmę”. Tego-rocznym Spotkaniom towarzy-szyło hasło „GPS, czyli Genial-ny Plan Stwórcy”. To był piękny czas, także dla Ekipy Letniego Radiowozu RDN.

Pozdrowienia ze Starego Sącza popłynęły na całą Polskę - przez Internet...

Weronika z ciocią Jadzią - chyba 2 najpiękniejsze głosy w Piwnicznej

Na karimatach lepiej niż w fotelach...

Młodość, uśmiech, energia i dobro - oni to mają!

Nagrywanie pozdrowień w deszczowych okolicznościach...

Wiktor Chrzanowski o fotografii, winnicach i nie tylko

Mateusz Stolarski z pasją o muzyce chrześcijańskiej

Młodzi turyści w Piwnicznej pozdrawiają przyjaciół

4 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 5: Na fali 10 2015

r e k l a m a

13 lipcaKrynica-Zdrój

Potrójnie zdrowo zrobiło się w naszym Radiowozie, bo to już trzeci raz, kiedy zawitaliśmy w miejscowości uzdrowisko-wej. Jeszcze przed rozpoczęciem audycji prowadzący postanowili poddać się zdrowotnemu dzia-łaniu wody z krynickich zdro-jów. Absolutny smakosz takich „zdrowotności”, ks. Maciej Górak zachwycał się smakiem

wody, do której prowadząca podeszła co najmniej z dystan-sem… Żelaziście, siarkowo, to podobno zdrowo – i tej wersji się trzymajmy J. Podczas audy-cji też było zdrowo, a do tego sportowo, choćby ze wzglę-du na nagrody (m.in. karne-ty do parku linowego), które z radością zdobywali słucha-cze. W zestawie muzycznym obowiązkowo musiał pojawić

się Jan Kiepura i nieśmiertel-ny przebój „Brunetki, blon-dynki…”, a także takie utwory, które z powodzeniem rozgrze-wały w ten niezbyt gorący dzień. O atrakcjach miasta, w którym zaparkował Radiowóz, opowia-dał Daniel Lisak z Krynickiej Organizacji Turystycznej. Poja-wiły się legendy, ciekawostki, na przykład o „źródełku miłości”, które można spotkać w drodze na Górę Parkową. Nazwę

zawdzięcza dość ustronnemu miejscu, w jakim się znajduje, a inne miłosne właściwości nie zostały dotychczas zbadane. Być może to kolejny temat dla amerykańskich naukowców… Co robić w Krynicy – to pewnie wie każdy, kto się tam wybrał, ale kiedy jest deszczowo, to wtedy pojawia się problem. Dlatego nasz gość radził, gdzie podczas takiej pogody można pójść. Muzeum Nikifora (z ok. 70 pracami malarza-prymitywi-sty i pamiątkami z jego życia), Muzeum Zabawek (jedno z 4 w Polsce, ponad 3000 ekspona-tów) niedaleko kościoła zdrojo-wego, i wiele innych miejsc typu kino czy pijalnia – z powodze-niem można odwiedzić, oczywi-ście nie tylko, kiedy pada deszcz. Dodatkową atrakcją tego dnia był Letni Radiowóz RDN, który odwiedzali głównie turyści.

14 lipcaLipnica Murowana

Miasteczko średniowieczne lokowane na prawie niemiec-

kim. Kiedy mówimy o Lipnicy Murowanej, od razu na myśl przychodzi nasz „lokalny” święty – Szymon. To właśnie w jego ojczyźnie i przy jego figurze Letni Radiowóz RDN zaparkował we wtorkowe popołudnie. Tego dnia z urlo-pu wrócił Łukasz Pelc i Ekipa powróciła do swojego pierwot-nego kształtu. Muzyka coun-try, na początek John Denver „Take me home, country roads”, i nie bez kozery, bo Lipnica to rodzinna miejscowość realiza-tora audycji, ks. Macieja Góra-ka. Jak zwykle byli też goście. Agata Pietrzyk z grupy „Impre-sja” opowiedziała o działalno-ści, nauce gry na instrumen-tach, o wycieczkach, wizytach w operze, balach i innych wydarzeniach. Do tego pojawi-ły się lokalne przysmaki (pysz-ne ciasto drożdżowe i rogaliki z marmoladą…). Kto jeszcze nie wie, w czym tkwi sekret udanego ciasta drożdżowego, od tego czasu będzie już pamię-tać, że chodzi o… napowietrze-nie. Pani Danuta z tej samej grupy zdradziła tajniki „napo-wietrzania” ciasta. Okazało się, że po prostu trzeba je umiejęt-nie i z sercem „wyrobić” (nie

mylić z ugniataniem!). Można się też było dowiedzieć, czym od zwykłego schabowego różni się kotlet schabowy po lipnic-ku. Otóż, musi być koniecznie z kością, bo w tym tkwi cały smak, a kotlet podawany jest z kapustą (najlepiej kiszoną

gotowaną) i ziemniakami. Do lokalnych smaków dołączy-ły tradycyjne lody, na które zaprosił Ekipę ich wytwórca, pan Szymon, uchylając rąbka tajemnicy procesu powstawa-nia zimnego przysmaku. Prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Lipnicy Murowanej Maria Lubańska przekonywała, że miejscowi seniorzy nie mają czasu na nudę, a pośród różno-rodnych zajęć na Uniwersytecie najbardziej lubią… swoje towa-rzystwo. Co ciekawe, pośród 48 osób 1/3 grupy to panowie. To także jedyny w Polsce UTW, który otrzymał medal „Pro Publico Bono” za działalność na rzecz rodziny.

Spokój (który paradoksal-nie tętni życiem), otwartość i gościnność – tego z pewnością nie zabraknie odwiedzającym Lipnicę Murowaną. Było wspa-niale, a do tego bardzo rodzin-nie, bo okazało się, że wszyscy, którzy przychodzili do rynku

i Radiowozu, znają się nawza-jem, co w dzisiejszych czasach nie jest takie powszechne. Niektórzy reagowali z zacie-kawieniem na obecność białego busa z logo RDN, a inni, którzy najpewniej słyszeli zapowie-

dzi w radiu, przyjęli obecność Ekipy bez zdziwienia, ale i z ogromną radością.

15 lipcaNiedzica

Opowiadać o tym, co jest i jak jest w danym miejscu, ale przede wszystkim wydoby-wać te smaczki i ciekawostki, których nie widać na pierw-szy rzut oka – takie zadania już na początku działalności postawiła sobie ekipa Letnie-go Radiowozu RDN. Wspa-niałe miejsce – jak i sama jego szczegółowa nazwa: korona zapory w Niedzicy, przywitała radiowców słońcem i dużą licz-bą odwiedzających. Woda, góry porośnięte lasami, muzyka,

przy której nogi same tańczą, a do tego budzące zmysły zapach i smak kawy z gościnnej pobliskiej restauracji… Można się było rozmarzyć i zatracić w wakacyjnych klimatach Radiowozu. A do tego „świę-ty” gość… Ale o tym później, bo wcześniej w naszym „radiu na kółkach” zagościł Mariusz Kieczek zarządzający turystyką ZEW Niedzica. Szlaki piesze, rowerowe, spływ Dunajcem, to tylko niektóre z atrakcji, jakie czekają w Niedzicy i okoli-cach. Sam w sobie magnesem przyciągającym turystów jest zamek, który w wakacyjne soboty oferował też dodatkowe atrakcje znane jako „Wakacje z duchami”, podczas których można było spotkać Białą

Damę… I właśnie jej historię opowiadał kolejny, wspomnia-ny wcześniej, gość: Agnieszka Święty, na co dzień oprowa-dzająca turystów po atrakcjach Niedzicy. Biała Dama to nic innego jak duch księżnej Brun-hildy, która wg legendy zginę-ła podczas kłótni z mężem, księciem Bogusławem, tonąc w zamkowej studni… Poleca-my Waszej uwadze tę legendę, ale i zamkową studnię, która od tamtej pory nabrała pewnych właściwości: jeśli mężczyzna wykrzyczy tam imię swojej wybranki, a ma względem niej nieczyste sumienie i zamiary, następnego dnia budzi się łysy… Panowie, odważycie się spróbować? J

Radiowóz odwiedzali też goście przynoszący nagrody dla słuchaczy

„A co państwa sprowadza do Lipnicy?” - pytała pani Wioletta

Zapora to świetne miejsce na rodzinny wypoczynek

Radiowóz na jakiś czas stał się kolejną atrakcją Niedzicy

...i jeszcze pamiątkowe zdjęcie przy „fajnym samochodzie”

5miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 6: Na fali 10 2015

r e k l a m a

ciasto kruche, ręcznie. Proste? Proste.

„Hej góry nasze góry, hej góry i doliny, hej, najpięk-niejsze w świecie góralskie są dziewczyny” – tymi słowami, oczywiście wyśpiewanymi na tradycyjną góralską nutę, panie Dorota i Bożena – kuracjusz-ki, zdobyły nagrodę i radiowe gadżety. Jak więc łatwo się domyślić, zadaniem konkur-sowym było zaśpiewanie frag-mentu ludowej piosenki albo letniego przeboju.

Nie tylko słonecznie i klima-tycznie, ale też międzynarodo-wo było tego dnia w Szczawni-cy – a to za sprawą Festiwalu Wina i Smaków Węgierskich. Współorganizator Festiwalu Paweł Tabor opowiadał m.in. o langoszach (takim węgier-skim fast foodzie), czyli droż-dżowych plackach z ziemnia-kami, które mogą być podane z czosnkiem, śmietaną i posy-pane żółtym serem. Jeśli prze-gapiliście to wydarzenie i ten smak w minione wakacje, koniecznie bądźcie tam za rok.

20 lipcaŁącko

Stolica polskich sadów przy-witała nas gorącym słońcem, a mieszkańcy z chwilą rozpo-częcia audycji – liczną obec-nością. Pozdrowień i konkur-sów było mnóstwo – wprost proporcjonalnie do nagród i upominków. Mieszkańcy – goście radiowozu, okazało się, że są bez reszty zakocha-ni w swojej małej ojczyźnie:

dumni z folkloru, dziedzictwa kulturowego i wszelkiego prze-twórstwa (śliwki, jak wiemy, można przetwarzać na wiele sposobów… J). Aneta Wolań-ska z zespołu Górale Łąccy uczyła słuchaczy (i prowadzą-cych) tańczyć polkę, co wcale nie było takie proste, ale za to bardzo przyjemne, szczegól-nie przy akompaniamencie Kapeli Kuźnickiej, której jeden z utworów wybrzmiał podczas

programu. W tej audycji dowie-dzieliśmy się, jak wyszywa się parzenicę na portkach z wełnia-nego sukna (o tym opowiada-ła Danuta Rams, twórczyni ludowa). To wcale nie jest łatwe, bo trzeba się przebić igłą (mnóstwo razy) przez sukno grubości ok. 3 mm, a potem wyszyć odpowiedni wzór i to nie nićmi, a włóczką. Wyszycie parzenicy na średniej wielkości portkach zajmuje pani Danu-cie 2 tygodnie. Efekty końcowe są doskonałe, co potwierdził Stanisław Wolański członek Związku Podhalan. W mobil-

nym studiu RDN gościła też Jagna 2014, czyli Małgorzata Cebula-Gucwińska, której udało się zdobyć ten zaszczytny ogólnopolski tytuł. Danie popi-sowe Jagny to knedle ze śliw-kami. Jagna zapytana o szybki przepis odpowiedziała: „trochę trzeba zarobić ciasto, wziąć śliwkę i nim okleić, a potem wrzucić do wrzątku. Potem można dodać omastę i cukier”. Po obfitym posiłku, szczegól-

nie takim „z omastą” dobrze się poruszać. Gdzie najlepiej, będąc w Łącku? Bernadetta Gawełek z GOK zachęcała do wędrówek po Beskidzie i Gorcach – stąd wszędzie jest blisko.

21 lipcaGródek nad Dunajcem

Przepis na udany wypoczy-nek jest bardzo prosty, o ile sprzyja pogoda. A ta w minio-ne wakacje była wymarzona. Mianowicie: woda, plaża, słoń-ce (i trochę cienia). Tak właśnie było w Gródku nad Dunajcem, gdzie we wtorkowe popołudnie zaparkował nasz Radiowóz. Miejsce zdecydowanie sprzyja rodzinnemu wypoczynkowi, niektórzy pływali na rowerach wodnych, a inni po prostu w jeziorze. Można było wybrać się w rejs statkiem, do czego zachęcał kapitan Piotr Jankow-ski, a DJ Kubas przez głośniki ogłaszał gościom na plaży, że

17 lipcaSzczawnica

Postraszył nas deszcz – ale nie wystraszył. Zresztą z momentem rozpoczęcia audycji zza chmur wyjrzało słońce. Grajcarek (szczawnic-ki potok) nabrał koloru kawy

z mlekiem, a zieleń zrobiła się jeszcze bardziej soczysta. Smak grillowanych oscypków z żurawiną i zapach świeżego ciasta z jagodami – zawsze już będzie się kojarzyć (przynaj-mniej Ekipie) z wizytą Letniego Radiowozu RDN na prome-nadzie w Szczawnicy. A świe-żutkie, pachnące i przepyszne ciasto przyniosła do mobilne-go studia pani Barbara (robiąc sobie na tę okoliczność przerwę w pracy), a Łukasz, zachwyco-ny wypiekiem, nie omieszkał zapytać o składniki. Oto i one: 3,5 szklanki mąki, 1,5 szklanki cukru, margaryna, 4 żółtka, 4 łyżki oleju, 2 łyżki śmietany, 3 łyżeczki proszku do piecze-nia i jagody. Zarabiamy jak na

O walorach węgierskich win dobrze też posłuchać...

Były pozdrowienia - są radiowe gadżety!

Paweł Tabor o langoszach i innych węgierskich specjałach

„Łąckie dziewczyny najładniejsze i najzdolniejsze są” - Jagna (Małgośka) i Aneta

Wierni słuchacze RDN na łąckim rynku podczas audycji

Gmina Wojnicz będzie tętnić życiem, zarówno wśród osób młodych jak i tych starszych. Dla uczniów wojnickich szkół od wielu lat prowadzone są wymiany z ich rówie-śnikami z innych europej-skich państw, zaś starsi mogą korzystać z zajęć dla seniorów.

Od kilku lat uczniowie wojnickiego gimnazjum wyjeżdżają do Niemiec lub innych krajów, gdzie m.in. spędzają wakacje. – Odbywa się to na zasadzie wymiany. Nasi gimnazjaliści spędzają czas na zachodzie Europy, tam mają

określony program. Na pewno nie jest to monotonia, ale coś ciekawego dla młodego czło-wieka, który poznaje kulturę i obyczaje innego kraju – mówi burmistrz Wojnicza Tadeusz Bąk. – Kilkanaście dni temu odwiedzili nas również niemiec-cy uczniowie. Zaoferowaliśmy im zwiedzanie gminy, a także Tarnowa oraz Małopolski. Warto, by taka współpraca funkcjonowała i rozwijała się. To wszystko z pożytkiem dla polskich i niemieckich uczniów.

Dla seniorów mieszka-jących na terenie gminy Wojnicz przygotowano zajęcia. Fundusze zostały pozyskane z Ministerstwa Pracy i Polityki

Socjalnej, a sam pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Na każde zajęcia, które odbywa-ją się na świetlicy wiejskiej w Ispie, uczęszcza bardzo dużo osób. – Jestem osobiście zasko-czony liczbą zainteresowanych – podkreśla burmistrz. – To nie tylko integracja, ale wymiana porad czy przepisów kulinar-nych. Każdy może nauczyć się czegoś, co będzie mu w życiu przydatne.

Kursy to nie tylko pozna-wanie nowych przepisów kulinarnych, ale także nauka obsługi komputera czy kursy językowe. Dla bardziej aktyw-nych są również ćwiczenia i jakże popularny w ostatnich latach nordic walking. – Chcie-liśmy jedynie spróbować, czy takie zajęcia będą się cieszyć

popularnością, a to przerosło nasze oczekiwania. W przy-szłości będziemy chcieli jeszcze „ożywić” mieszkańców innych sołectw, a także spróbować wdrożyć program aktywizacji dla innego przedziału wieko-wego. Wszystko jest przed nami – dodaje burmistrz Bąk.

Osiągnięcia sportowe już zaczynają być domeną młodych mieszkańców gminy Wojnicz. Wszystko przez zainteresowanie kolarstwem górskim oraz organizacją takich zawodów na terenie górzystym gminy. W tym roku zawodnicy UKS PG Wojnicz zgodnie z kilkuletnią trady-cją skupili się na startach w Cyklokarpatach, Pucha-rze Tarnowa, Mistrzostwach Polski Amatorów, a najmłodsi adepci kolarstwa mieli okazję sprawdzić swoje siły, biorąc udział w Kolarskim Pucharze Wojnicza Dzieci i Młodzieży.

Cyklokarpaty to seria rozgrywanych z roku na rok

na coraz wyższym poziomie maratonów rowerowych. Wojniccy zawodnicy najczę-ściej wybierali dystans hobby i mega, zwykle finiszując w czołowej grupie zawodni-ków w swojej kategorii wieko-wej. Najważniejszy w sezonie start, czyli finał Mistrzostw Polski Amatorów, okazał się dla nich wybitnie udany. Poza tym na terenie gminy zorgani-zowano Kolarski Puchar Dzie-ci i Młodzieży. W każdej z 4 eliminacji brało udział kilku-dziesięciu najmłodszych kola-rzy, dla których równie ważne jak miejsce na podium było samo wzięcie udziału w spor-towej rywalizacji na rowerach.

Nic nie dałoby się osią-gnąć bez współpracy między mieszkańcami, a także sołty-sami. Dzięki wieloletnie-mu doświadczeniu obecny burmistrz Wojnicza wie, jakie potrzeby ma dana miejsco-wość. – Będąc sam sołtysem przez wiele lat wiedziałem

jak walczyć i rozmawiać, by na terenie mojej wsi powstał chodnik czy kawałek drogi. Były to żmudne rozmowy, przeko-nywanie urzędników czy też mieszkańców, którzy czasami nieprzychylnie patrzyli się na budowę obok ich gospodarstwa. Teraz z pozycji burmistrza wiem, jak załatwiać daną spra-wę. Ważny jest dialog z każdej strony i najbardziej kompro-misowe rozwiązanie – mówi burmistrz Wojnicza.

Takim przykładem są słowa sołtysów, którzy spotykają się i otwarcie mówią o swoich problemach. Tadeusz Kurek, sołtys Więckowic, od wielu lat starał się o to, by w jego wsi były wykonywane na bieżąco remonty dróg czy oczyszczane rowy melioracyjne. – Udało się to wszystko załatwić i możemy pochwalić się naprawdę dobry-mi drogami. Dodatkowo stra-żacy mają odnowioną remizę, centrum wsi stało się bardziej przyjazne mieszkańcom. Co roku robione są inwestycje, a współpraca z radnymi czy burmistrzem wygląda wzoro-wo – podkreśla Tadeusz Kurek.

Wojnicz w najbliższych latach czeka duża inwesty-cja związana z kanalizacją. Tu potrzebne będą nie tylko finanse, ale także konsulta-cje społeczne. Ważny będzie również głos mieszkańców w sprawie zagospodarowania centrum miejscowości – okolic rynku, a także Parku Miej-skiego, gdzie od lat na remont czeka Pałac Dąmbskich.

Gmina Wojnicz przyjazna dla młodych i seniorów

GMINA WOJNICZ

6 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 7: Na fali 10 2015

r e k l a m a

mogą przychodzić do Letniego Radiowozu RDN, pozdrawiać i zdobywać nagrody. Praże-nie się w słońcu i moczenie w wodzie może być dobrym sposobem na spędzenie wolne-go czasu, ale Miłosz Mleczko i Jakub Góra postanowili część wakacji spędzić na kajaku, by nim dopłynąć Wisłą do Bałty-ku. Młodzi pasjonaci gorących wrażeń podzielili się swoimi planami ze słuchaczami Radio-wozu, przyznając, że Wisła jest rzeką dość spokojną acz nieokiełznaną. Ale, jak podsu-mowali, „kto nie walczy, ten nie zwycięża”. Ekipa też musiała tamtego dnia nieco powalczyć, bo słońce było tak rozgrzewa-jące, że część sprzętów posta-nowiła odmówić współpracy ze względu na zbyt wysokie temperatury. Koniec końców wszystko potoczyło się dobrze i sprzęt przestał protestować. Prowadzącym spodobało się to miejsce i postanowili odwie-dzić je kiedyś od drugiej stro-ny, w Rożnowie, szczególnie że zaproszeń mailowych przyby-wało. Ale to już zupełnie inna historia…

22 lipcaKamienica

Ze słuchaczami i gość-mi Radiowozu prowadzący szukali tego dnia najlepszego przepisu na piękną opaleniznę, ale przede wszystkim pozna-wali regionalne smaki i uczyli się regionalnej gwary. Tego dnia Letni Radiowóz RDN niespodziewanie odwiedzili goście z Warszawy, oczywiście z pozdrowieniami. Okazało

się, że to młodzież przebywa-jąca na oazie. Tym sposobem radiowe gadżety powędrowa-ły do stolicy. A do mobilnego studia przywędrowały panie Stanisława Wójciak i Elżbieta Citak i polecały lokalne specja-ły. Najsłynniejsze i najpysz-

niejsze wg pań przysmaki związane z Kamienicą to na przykład sapka (mąka razowa gotowana na wodzie) okraszo-na skwarkami albo podawana z bryndzą, i ser klagany (robio-ny na podpuszczce). Przejaz-dem w okolicach Radiowozu znalazły się zespoły regionalne: Grandinele (z Poniewieża na Litwie) i goszczące ich Zasad-nioki. Okazją do spotkania na Sądecczyźnie był trwający w tym czasie Festiwal „Święto Dzieci Gór”. Dzieci śpieszyły się na obiad, ale mimo to zaśpie-wały dla słuchaczy ludową piosenkę w języku litewskim – oczywiście ze wspaniałym akompaniamentem. Był też

ludowy humor na naprawdę wysokim poziome, zaser-wowany w postaci „godek” w wykonaniu gazdy Mieczy-sława Franczyka. Wszyst-ko oczywiście powiedziane gwarą lachowską, a jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał, to gazda na bieżąco tłumaczył. To była audycja, którą można nazwać edukacyjną. Bo nie dość, że słuchacze mogli poznać lokalną gwarę i regionalne przysmaki, to jeszcze mogli się dowiedzieć jak uzyskać piękną opaleniznę i załagodzić oparzenia słonecz-ne. Jeden z przepisów zaskoczył wszystkich: dodać pół filiżanki sody oczyszczonej lub płatków owsianych do kąpieli. Próbo-waliście?

23 lipcaOkulice (SMS)

Nie potrzeba było pięk-nej pogody, morza, plaży, żeby zregenerować siły, żeby

„odmłodzić serce”. Setki młodych osób przybyło do Okulic na trzecią już Strefę Młodych Serc. A jeśli w waka-cje działo się coś ciekawego i dobrego, tam nie mogło zabraknąć również Letniego Radiowozu RDN. Były pozdro-wienia, dobra muzyka, a także świadectwa młodych, którzy postanowili część wakacji spędzić w sposób niestandar-dowy: na spotkaniu ze Słowem Bożym, muzyką i tańcem, Eucharystią czy Sakramentem Pokuty i Pojednania. Właśnie podczas dnia poświęconego spowiedzi Radiowóz zaparko-wał w Okulicach przy Sank-tuarium Matki Bożej Dającej Życie. Ekipa była świadkiem ogromnej radości młodych serc, których w tym roku na Strefę przyciągnęło również ciekawe hasło: Moda na Czystość. O czystości i wielu jej wymiarach, o potrzebie czystego serca, opowiadali zarówno młodzi uczestnicy jak i młodzi (sercem) orga-nizatorzy. Była też muzyka na żywo – i tym razem nie chodzi o wieczorne koncerty znanych artystów sceny chrze-ścijańskiej, ale o wyjątkowe wykonanie piosenki „Jezus zwyciężył” przez scholę SMS – specjalnie dla słuchaczy RDN.

W innej z piosenek, a konkret-nie w utworze „Talitha kum”

grupy Love story wybrzmiały poruszające słowa, które niosą nadzieję dla każdego, nieważne na jakim etapie życia obecnie się znajduje: „Talitha kum, mówię ci dziewczynko/chłop-cze wstań, wcale nie umarłaś/umarłeś, lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie ci”. O programie

Strefy, o Sakramencie Pokuty, o haśle przewodnim spotkania opowiadał ks. Tomasz Bier-nat – organizator. Ks. Roman Majoch – kustosz Sanktuarium bardzo cieszył się z takiej liczby młodych, od których, jak sam przyznał, może się nauczyć wiele, a szczególnie adoracji. Jeszcze do końca nie wiado-mo, czy za rok Strefa Młodych Serc odbędzie się w podobnym

kształcie, czy też zostanie „wchłonięta” przez Światowe Dni Młodzieży. Dziennikarze RDN z pewnością będą śledzić temat i o wszystkim Was infor-mować.

24 lipcaLimanowa

Podczas przemierzania regionu Letnim Radiowozem RDN były dwa miejsca, do których radiowy pojazd zawi-tał dwa razy. Jedno z nich to Limanowa. Dlaczego 2. raz? Po pierwsze, słuchacze licznie wysyłali zaproszenia na [email protected], a po drugie, w kolejnym dniu rozpoczynały się Dni Limanowej, czyli sztandarowa impreza miejska. Jest jeszcze „po trzecie” – 450 lat lokacji miasta. Radiowóz zatrzymał się również w rynku, ale tym razem w innej jego części, bliżej ławek i cienia – Ekipa nauczona doświadczeniem poprzedniego pobytu w tym mieście wiedziała, że sama fontanna nie wystarczy, by się schłodzić. A słońce praży-ło w najlepsze…

Miłosz Mleczko i Jakub Góra o wakacyjnym wyzwaniu

„Oczywiście, że na żywo chcemy pozdrowić!”

Ks. Roman Majoch z radością o „młodych sercach”

Prawda, że ładnie się prezentuje?

Prowadzący w samym centrum Strefy Młodych Serc

Dziewczyny znają najlepsze sposoby na piękną opaleniznę

„Słuchałam was w radiu i postanowiłam przyjść”

7miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 8: Na fali 10 2015

Atmosferę dodatkowo podgrzewali goście, a jednym z nich był Bartek Chrustek – beatboxer, który za pomocą aparatu mowy tworzy muzykę. Na żywo przedstawił „instru-menty perkusyjne”, „pociąg jadący po torach” oraz „elektro-niczny” jingiel Letniego Radio-wozu RDN. Jak nauczyć się beatboxingu? Można zacząć od prostego słowa „buciki”, kładąc nacisk na głoski wybuchowe. Co zrobić, kiedy na imprezie wysiada konsoleta? Wystarczy zaprosić Bartka, on wystar-czy za kilka instrumentów i z pewnością potrafi rozkręcić zabawę. Jacek Smaga, kierownik zespołu Limanowianie, mówiąc o lokalnych tańcach, tłuma-czył, że w tym regionie polkę wykonuje się nieco inaczej, bo na osadzonych twardych nogach. To wzięło się z tego, że dawniej ten taniec wykonywano w ciężkich butach i za bardzo nie dało się podskakiwać, a do tego panowie tańczyli zazwyczaj po pracy, kiedy już zmęczenie dawało się we znaki. Prowa-dzący byli w tak dobrej sytu-acji, że potańczyć mogli sobie… w pracy. „Gangnam style” to kolejny amatorski taniec, który dodatkowo ciągle można oglą-dać w filmiku na radiowym facebooku.

27 lipcaSzczucin

Były już Gorce, Beskid Wyspowy czy Niski. Przyszedł czas, żeby Letni Radiowóz przyjechał do Kotliny Sando-mierskiej, a konkretnie na szczuciński rynek. To właśnie w północno-wschodniej części Małopolski znajduje się jedyne w Polsce i Europie Muzeum Drogownictwa. O takiej pereł-ce dziennikarze RDN nie mogli zapomnieć. Dlatego zaraz po przywitaniu Lucyna i Łukasz na moment udali się na ulicę 1-go Maja, gdzie znajduje się wspo-mniana placówka. Ich prze-wodnikiem była Barbara Bator, kierownik Informatorium. Ciekawa jest nie tylko sama bryła budynku, ale i ekspozy-cja zewnętrzna składająca się z alejek, które kształtem przypo-minają ślimaka. Ponoć wszystko zaczęło się w 1982 roku, kiedy to postawiono zwykły barak,

w którym gromadzono sprzęt wycofany z użytku. I tak ziaren-ko do ziarenka, kamyczek do kamyczka, aż powstało profesjo-nalne muzeum. Dlaczego warto się tam wybrać? Najpiękniej-sza w Polsce kolekcja maszyn drogowych, darmowe zwie-dzanie tego co w środku lub na zewnątrz i... świeże powietrze. Tak przynajmniej twierdzi pani Barbara.

Dziwnym przypadkiem podczas programów na żywo prowadzący zawsze byli głod-ni. Nawet jeśli przed progra-mem najedli się do syta, to po 15 zjedliby konia z kopyta-mi. I chyba nie ma się czemu dziwić, skoro codziennie szukali kulinarnych smaczków w miejscowościach, w których się pojawiali. W Szczucinie Letni Radiowóz RDN odwie-dziła Maria Pietras, lider Koła Twórców Ludowych w Słupcu, która twierdzi, że mieszkańcom Szczucina bardziej smakują tradycyjne placki na blasze, niż słodkie drożdżówki kupione

w sklepie. Jak je upiec? Mimo starań i przekonywań, Łukaszo-wi nie udało się zdobyć przepi-su. Pani Maria pilnie go strzeże, ale, jak sama mówi, każdy, kto odwiedzi gminę Szczucin, głod-ny z niej nie wyjedzie... Prowa-dzący to potwierdzają!

27 lipcaRadomyśl Wielki

Podkarpacie po raz pierwszy (ale nie ostatni). Radomyśl Wiel-ki: rynek z charakterystycznym samolotem („unikatowy samo-lot sportowy M-2 z 1956 roku”) – ale o nim później, goście – pasjonaci różnych rzeczy, także kulinariów, i tradycyjna ekipa prowadzących Lucyna Rucha-ła i Łukasz Pelc, a także kore-

spondent RDN z Mielca i okolic Szymon Burek (który nagrywał pozdrowienia i fotografował co i kogo się dało J). Już na począt-ku do prowadzących podeszła (a w zasadzie podjechała na rowerze) pani Irena, pozdrowiła znajomych i podała przepis na

jej zdaniem najlepiej chłodzący latem napój. Wystarczy na noc zaparzyć wodę (najlepiej źródla-ną) z miętą, rano można dodać cytrynę i napój gotowy. Podob-no fantastycznie gasi pragnienie. Natomiast pragnienie wiedzy o samolocie na radomyskim rynku ugasił Andrzej Ziobroń (ze Stowarzyszenia „Nasze Miasto”) – inicjator postawienia maszyny właśnie w tym miejscu. To samolot sportowy przystoso-wany do lotów akrobacyjnych (z widocznością lub bez niej…), to pierwsza całkowicie meta-lowa konstrukcja PZL Mielec, a tego modelu powstały jedynie 3 sztuki. Z różnych względów nie doszło do jego masowej produkcji, ale dzięki staraniom

(i akrobatycznym wręcz kombi-nacjom) m.in. pana Andrzeja samolot znalazł się w Rado-myślu Wielkim. W kolejnej godzinie na ławce w rynku usiadł kolejny gość, dr Maria Przybyszewska, regionalistka, która pokrótce opowiedziała o samej nazwie miasta (koniecz-nie stosowanej dwuczłonowo) i jego wielokulturowej historii. Na przykład tam, gdzie zapar-kował Letni Radiowóz była część żydowska: świątynia, szkoła, kwitł też drobny handel – oczywiście między ludnością żydowską a miejscową. Po drugiej stronie, tej „polskiej” usiadła na ławce Zofia Franko-wicz ze Stowarzyszenia „Prak-tyczna Pani” z Dulczy Małej. Pani Zofia podała bardzo prosty (jej zdaniem) przepis na królika w cieście na kapuście. Królika surowego, umytego, osuszone-go, kroimy na małe kawałki, na spód dajemy ziemniaki, trochę wędzonki, na to jarzyny, potem zawijamy w kapustę ciasto, a w ciasto wgniatamy mięso. Układamy „jak śledziki” jeden kawałek koło drugiego, wkła-damy do piekarnika i pieczemy 2,5 godziny. Podobno smaku-je wyśmienicie. Zachęcamy do wypróbowania przepisu i podzielenia się z nami efek-tami J.

29 lipcaDąbrowa Tarnowska

Pani Barbara na [email protected] napisała kilkanaście maili, żeby Letni Radio-

wóz przyjechał na Powiśle, a konkretnie do Dąbrowy Tarnowskiej. Zaproszenie pani Basi i innych słuchaczy, było dla letniej ekipy rozkazem, którego wykonanie, to sama przyjem-ność. Zaczęło się niewinnie. Pozdrowienia za pozdrowie-niami wybrzmiewały na naszej antenie, a słuchacze, którzy

przyszli do Letniego Radiowo-zu stojącego na płycie dąbrow-skiego rynku, nie odchodzili z pustymi rękoma. Z minuty na minutę robiło się coraz ciekawiej, a przez kilka sekund zrobiło się nawet „średnio-wiecznie”. Pan Sławomir Bator przedstawił się jako rycerz..., ale spokojnie, zbroi i broni ze sobą nie zabrał. Jak się okazu-je, w Dąbrowie Tarnowskiej też mieszkają „biali rycerze” skupieni wokół Bractwa Rycer-skiego Gladi Amici. Czym się zajmują? W miarę możliwości kultywują powoli zapominane już tradycje. Pan Sławek zdra-dził nam, że dąbrowski zamek, który w czasach średniowie-cza był zamkiem obronnym, nie znajdował się na wzgórzu kościelnym, jak utarło się w świadomości wielu miesz-

kańców. Jego najdłuższy bok biegł wzdłuż dzisiejszej Alei Wolności nad rzeką Breń. Historia i przekazy ustne lubią czasami płatać figle.

Po historycznych wspo-mnieniach na naszej antenie mogliście usłyszeć panie z Koła Gospodyń Wiejskich i zespołu folklorystycznego „Nieczajnia-

nie”. Śpiewają, gotują i cieszą się życiem – tak w skrócie można podsumować ich działalność. Jak zaśpiewały, tak też wyglą-dały: „czerwony gorsecik na każdej dziewczynie, złotem wyszywany i biały fartuszek pięknie haftowany”. Gospody-nie zdradziły nam sekret dobrze ugotowanej kaszy jaglanej, żeby nie była gorzka. Płuczemy ją dwie, trzy godziny w mleku, a później odlewamy mleko i gotujemy kaszę na słodko z rodzynkami i miodem, lub na słono z mięsem. Najlepiej z boczkiem...

30 lipcaBrzesko

Muzyka serwowana podczas Letniego Radiowozu brzmiała wspaniale w każdym miejscu, nie inaczej więc było na Pogó-rzu Wiśnickim, a konkretnie na rynku w Brzesku. Było nie tylko muzycznie, ale i tanecz-nie, i nie tak, jak dotychczas, że to prowadzący (ze zmien-nym powodzeniem) próbowali swoich sił w amatorskich wyko-naniach i instruktażach. Tym razem nauka tańca (konkretnie salsy) przebiegała pod okiem profesjonalisty, pani Bogusła-wy Frankowicz z Brzeskiego Domu Kultury (efekty można zobaczyć na filmiku, który tradycyjnie odszukacie na radiowym Facebooku RDN). Łukasz po opanowaniu podsta-wowych kroków stwierdził, że to „prościzna”, i że już umie tańczyć salsę. Uśmiech nieco osłabł, kiedy zobaczył, jak faktycznie powinno wyglądać wykonanie tego tańca…

O ciekawostkach związa-nych z Brzeskiem, a szczególnie o Pałacu Goetzów opowiadał jego dyrektor Tomasz Florczyk. Ten pałac to przykład rezy-dencji fabrykanckiej otoczo-nej 14-hektarowym pięknym parkiem. W środku znajduje

Bartek Chrustek jest w stanie naśladować niemal każdy dźwięk

Na nieśmiałość też jest sposób: to prowadzący podchodzą do słuchaczy

Rycerz w pobliżu = uśmiech prowadzącej

Bartek Więcek, „dzięki” słabej pamięci Lucyny, nagrywał pozdrowienia, używając "zastępczego kabla"...

Przed rozpoczęciem audycji, zanim rynek zapełnił się słuchaczami

Andrzej Ziobroń o historii słynnego samolotu

W Muzeum Drogownictwa można zobaczyć wiele osobliwości

Są gadżety - jest radość

Wspaniale tańcząca i pięknie wyglądająca Bogusława Frankowicz

8 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 9: Na fali 10 2015

r e k l a m a

się ponad 250 pomieszczeń (!). Ciągle trwa remont tego obiektu i są też plany udostęp-nienia go zwiedzającym, ale na szczegóły trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Czekać za to nie musieli ci, którzy chcie-li pozdrawiać na żywo swoje rodziny, znajomych. Niektórzy

przychodzili nawet z gotową listą osób do pozdrowień, żeby przypadkiem kogoś nie pomi-nąć.

31 lipcaDębica

Podczas drugiej wizyty na Podkarpaciu Letni Radiowóz RDN zatrzymał w Rynnie Podkarpackiej, czyli, mówiąc bardziej obrazowo, w samym centrum Dębicy obok musz-li koncertowej. Niesamowite

odkrycie i uczucie, towa-rzyszyło prowadzącym od samego początku. Czym było spowodowane? Wystarczyło, że przyjechali, ledwo wysiedli z samochodu, a wokół nich zbierały się rzesze wiernych słuchaczy, którzy nie kryli radości z odwiedzin Radia w ich mieście.

Na dębickim rynku pojawili się przedstawiciele Akademii Małego Strażaka, czyli: Kamila, Kamil i Filip. Towarzyszyła im Agnieszka Żurek, pomysłodaw-czyni. Jak się okazuje, nikogo

nie trzeba było do niczego namawiać. Wystarczył jeden nabór, żeby zapełnić wszystkie wolne miejsca. Młodzi strażacy wiedzą nie tylko to, że zapał-kami nie wolno się bawić, ale potrafią też udzielać pierwszej pomocy. Niejednego doro-słego dzieciaki zawstydziłyby swoją wiedzą. Lucyna zapytała małych strażaków, co by zrobili, gdyby ona teraz zemdlała. Na poprawną odpowiedź nie trze-ba było długo czekać. – Dwa

wdechy i 30 ucisków klatki piersiowej – wyrecytował bez zastanowienia Filip.

Kiedy prowadzący poczuli, że są w dobrych rękach, posta-nowili razem ze słuchaczami popracować nad poprawa tęży-zny fizycznej. Pomógł im w tym Patryk Dębski, który prowadzi dębicką grupę „street worko-ut”. To nic innego, jak trening uliczny, czyli ćwiczenia z wyko-rzystywaniem ławek, schodów, drążków czy barierek i murków.

Cała sprawa jest legalna, jak twierdził Patryk, pod warun-kiem, że niczego nie uszko-dzimy. Jeśli „trenujemy bazę”, czyli wykonujemy podstawo-we ćwiczenia, nic złego nam się nie stanie. Słuchając tych opowieści Lucyna też próbo-wała się podciągnąć, trzymając się jednej z barierek przy muszli koncertowej. Niestety, nie było to takie proste... Ale ponoć nie liczą się od razu efekty, tylko

chęci, bo bez nich ciężko rozpocząć trening.

3 sierpniaŁukowica

Przebudowany rynek, różane krzewy przy ławkach, a w okoli-cy mnóstwo sadów. To Łuko-wica. Wspomniane rzeczy były widoczne na pierwszy rzut oka. Ale o rzeczy niewidoczne, albo widoczne mniej, trzeba było zapytać naszych gości.

Przedstawiciele Akademii Małego Strażaka

Szczęśliwe laureatki konkursu Panie Lidia Kowalczyk i Jadwiga Pietrzak z KGW w Łukowicy

Dzieci od razu potrafią zrobić użytek z niektórych radiowych gadżetów

Co by tu zaśpiewać, żeby wygrać nagrodę...

Tak wygląda profesjonalny street workout

Trzeba zrobić listę, żeby nikogo nie pominąć

9miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 10: Na fali 10 2015

Lidia Kowalczyk z Koła Gospodyń Wiejskich w Łukowi-cy zdradziła pewną ciekawostkę, że Łukowica to jedyna gmina w powiecie limanowskim, która ma korzenie lachowskie. Stąd pochodzi np. Michał Sędziwój, słynny alchemik, który – jeśli wierzyć legendom – doprowa-dził do wybuchu niszczącego część Wawelu i tym samym do przeniesienia stolicy z Krako-wa do Warszawy. Słuchając opowieści pani Lidii można było odnieść wrażenie, że mieszkańcy są po prostu zako-chani w Łukowicy i jej walo-rach. Prezes KGW, Jadwiga Pietrzak, specjalistka od spraw kulinarnych, przekonywała, że tradycyjna kuchnia smaku-je najlepiej i że na wszystkich terenach górskich gotuje się podobnie. Łukasz udowodnił, że kuchnia z pobliskich terenów nieco różni się od bieszczadz-kiej, ale rzeczywiście można spotkać więcej podobieństw niż różnic. W programie pojawiła się też pani Krystyna, laureatka Sabałowych Bajań i Limanow-skiej Słazy, która piękną gwarą lachowską opowiedziała krótką gawędę – oczywiście ze śmiesz-nym zakończeniem. Wielu jesz-cze gości (miejscowych i przy-jezdnych) odwiedziło tego dnia Letni Radiowóz, co cieszyło tym bardziej, że przed rozpoczęciem audycji wokół radiowego busa było prawie pusto. Ale to już taka „radiowozowa” prawidło-wość…

4 sierpniaStary Sącz

Pierwotnie Letni Radiowóz miał zaparkować przy kąpielisku na starosądeckich „Stawach”. Padający deszcz skierował jednak białego busa na rynek. Ale i tak było fajnie. W pobliżu mobilnego studia pojawił się nawet krzyżowiec z Bractwa Rycerskiego Kasztelanii Sądec-kiej – Ernest, zapraszając ludzi do odwiedzenia siedziby Stowa-rzyszenia. Słuchacze mogli się np. dowiedzieć, że bitwa na topory to oficjalna dyscyplina sportowa… Ryszard Niejadlik – administrator Parku Wodne-go „Stawy” z MZGK w Starym Sączu opowiadał o atrakcjach kąpieliska, a o bezpieczeństwie podczas uprawiania sportów wodnych mówił Przemysław Kaleta – ratownik WOPR. Wiadomo, że trzeźwość to podstawowy warunek, żeby wejść do wody i pływać, ale

ważne jest też, żeby nie pływać od razu po posiłku, należy odczekać ok. pół godziny. Dlaczego? Bo po posiłku (także zimnym!) organizm wytwarza energię cieplną i można doznać szoku termicznego zbyt szybko zanurzając się w wodzie.

Na rynku „radio na kółkach” odwiedzali starosądeczanie, mieszkańcy Gminy czy też przyjezdni, a radiowcy wręcza-li nagrody, gadżety (z których radiowa kawa i kubki z logo RDN cieszyły się największym powodzeniem) oraz nagrywali pozdrowienia. Mamy nadzieję, że za rok Letni Radiowóz bez przeszkód przyjedzie także na „Stawy”, a prowadzącym uda się przeprowadzić audycję np. z roweru wodnego…

5 sierpniaRożnów

Woda, słońce, zapora, ludzie, statek, rowery wodne, Letni Radiowóz RDN – Łukasz spraw-dził listę gwarantującą dobrą zabawę w Rożnowie, i okaza-ło się, że niczego nie brakuje. Na początku zrobiło się trochę nieciekawie, bo przed 14.00 nad zaporą w Rożnowie było

dosłownie oberwanie chmury, ale tuż przed rozpoczęciem audycji słońce znów pokaza-ło się z tej dobrej, odsłoniętej strony J. Od razu zrobiło się jeszcze bardziej radośnie. A już apogeum dobrego nastroju przyszło wraz z panią Basią, która przyniosła Ekipie ciasto z jagodami. Kiedyś już była podobna historia, ale zapewnia-my, że to inna pani Basia i inne ciasto – choć też z jagodami. Tym razem to ciasto jogurto-we. Łukasz, jak zawsze, zapytał o przepis, a nasza słuchaczka chętnie się nim podzieliła: 2 szklanki mąki, szklanka cukru, 3 łyżeczki proszku do pieczenia, jogurt naturalny 150g, ¾ szklan-ki oleju, 4 jajka (białka ubijamy osobno i pianę dodajemy pod koniec, żeby ciasto było puszy-ste). Na wlane do blachy ciasto kładziemy owoce (w tym przy-padku jagody – prosto z maśla-nego rynku w Nowym Sączu!) i pieczemy 40 minut w tempe-raturze 180 stopni. Smacznego!

Do Letniego Radiowo-zu przyszła też Zofia Rybska, która opowiadała o walorach Rożnowa i najbliższych okolic. Okazuje się, że wcale nie trzeba być wytrawnym wędrowcem, żeby pieszo zwiedzić otaczają-ce góry i pagórki. A wszystko

wygląda naprawdę zachęcają-co i soczyście zielono (przy-najmniej wiosną i latem). Jeśli ktoś się zmęczy i osłabnie, to może się posilić smażoną, duszoną tudzież grillowaną rybką z pobliskiej restauracji. Dobra kawa też się znajdzie. O tym wszystkim przekonała się ekipa „radia na kółkach”, która dodatkowo na deser miała pyszne jogurtowe ciasto z jago-dami. Prowadzący tego dnia mieli jeszcze jeden plan: „być na Helu”. Udało się. Co prawda nad morze nie dotarli, ale za to pooddychali helem, którym wypełniony był duży balon znaj-dujący się w Radiowozie. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak brzmi głos „po helu”… Było więc śmiesznie. Jeśli będziecie mieć okazję, koniecznie spró-bujcie!

6 sierpniaKorzenna

Pogórze Rożnowsko-Cięż-kowickie, a konkretnie Korzen-na i plac przez pawilonem handlowym. Radiowóz zapar-

kował przy głównej drodze, tak że bardzo łatwo było go zauważyć. Ci, którzy słuchali radia, podjeżdżali, pozdrawia-li i wygrywali nagrody. To był dzień z serii tych bardzo gorą-cych, na szczęście na „pace” Radiowozu oprócz gadżetów było też mnóstwo butelek wody mineralnej, którymi wiele razy Ekipa nie tylko się nawadniała, ale też dzieliła z odwiedzającymi mobilne studio. Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Aktyw-nych Nauczycieli Emerytów „Belfer” w postaci dwóch przed-stawicielek odwiedziło Letnie studio RDN, przy okazji dzie-ląc się swoją pasją i ogromnym (nierzadko pikantnym) humo-rem. Stowarzyszenie „Belfer” jest dobrze znane mieszkańcom Gminy Korzenna i nie tylko, a tego dnia dodatkowo mogli je bliżej poznać inni słuchacze. Muzycznie i kolorowo zaś było w drugiej godzinie audycji, kiedy przed radiosłuchacza-mi wystąpił zespół regionalny „Janczowioki”. Grupa cały czas jest otwarta na nowych człon-ków, szczególnie instrumen-talistów i młodzież, ale każdy miłośnik muzyki ludowej będzie mile widziany. Maria Kogut – kierownik grupy zapewniała, że potrafi nauczyć śpiewać

i tańczyć dosłownie każdego. Po tych słowach żywe zaintere-sowanie członkostwem w zespo-le wyraził Łukasz, ale decyzja wciąż jeszcze w nim dojrzewa…

7 sierpniaSłopnice

Klimat iście śródziemno-morski, prawie jak na gorących wyspach (w końcu to Beskid Wyspowy!), słońce utrwalają-ce nierównomierną opaleniznę prowadzących, a w zasięgu ręki klimatyzowany sklep, w którym Ekipa zachłannie oddychała chłodnym powietrzem jeszcze przed rozpoczęciem audycji. Mimo upałów do Radiowozu przychodzili goście. Pierwszym z nich był Edward Sroka, który m.in. bierze udział w pracach nad organizacją różnych atrak-cji turystycznych w Gminie. Niewątpliwie wielką atrakcją jest Mogielica zwana Koroną Beskidu Wyspowego, która sprzyja aktywnemu wypoczyn-kowi i to o każdej porze roku. Szlaki turystyczne, rowerowe, trasy narciarstwa biegowego – to

wszystko można wypróbować, nawet nie mając własnego sprzę-tu, bo ten można wypożyczyć na miejscu. Brak tu jakiejś wielkiej bazy hotelowo-noclegowej, ale

za to są gospodarstwa agrotu-rystyczne i ogromnie gościn-ni mieszkańcy. O tym zresztą przekonała się Ekipa przywitana przez dwie przemiłe mieszkanki Słopnic chlebem i… marynowa-nymi borowikami, sokiem mali-nowym oraz dżemem truskaw-kowym. Wszystko oczywiście własnej roboty i niesamowicie smaczne.

W Letnim Radiowozie poja-wił się także pasjonat motocy-kli i …ślimaków. Paweł Pablo

Kaim opowiadał o obu pasjach, a prowadzących jak zwykle najbardziej interesowała ta kuli-narna (choć niektórzy pewnie się wzdrygną na samą myśl…) – ślimaki. Podobno smakują jak grzybki –tak uważa pan Paweł. Łukasz Pelc natomiast ten smak kojarzy bardziej z „niedogoto-wanym kurczakiem, ale smacz-nym”. Prowadząca (jeszcze) ślimaków nie jadła, pozostała jej więc tylko (albo aż) wyobraźnia.

Równie mocno wyobraźnię, ale już nie kulinarną, pobudzi-ła Elżbieta Curzydło – prezes Związku Podhalan Oddział Białych Górali w Słopnicach, kierownik zespołu „Słopnicki Zbyrcok”. Barwnie opowiada-jąc o zespole i strojach regio-nalnych pani Elżbieta starała się jak najbardziej przybliżyć kulturę, w której mieszkań-cy Słopnic żyją od pokoleń. Mimo upału „radio na kółkach” odwiedziło wielu ludzi, a wszy-scy zgodnie przyznawali, że tu po prostu dobrze się mieszka.

8 sierpniaTatralandia (Słowacja)

„Region jest nasz” – to hasło nabrało szczególnego wydźwię-ku, kiedy Letni Radiowóz RDN pojechał na Słowację. Wodne szaleństwo w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu: zjeż-dżalnie, wody termalne, sauny, baseny z lodowatą wodą (do ochłodzenia się po saunowym seansie), SPA, masaże… Dużo by wymieniać i nie sposób ze wszystkiego skorzystać w jeden dzień, dlatego najlepiej się tu wybrać na kilka dni. Mowa oczywiście o Aquaparku Tatra-landia. Trzygodzinny program też był za krótki, żeby opowie-dzieć o wszystkich atrakcjach, ale Ekipa z przewodniczką Andreą Lechocką – brand

Rycerz Ernest i prowadzący, czyli 1 topór kontra 2 mikrofony

„Słuchaliśmy was w samochodzie, przyjechaliśmy po nagrody”

Janczowioki - kolorowo, muzycznie, jednym słowem: pięknie

Popływać można na wiele sposobów... Gościnne mieszkanki Słopnic z koszem smakołyków

Bartek Więcek i kandydaci do przekazywania pozdrowień „Pani naprawdę nie boi się zjechać z taaakiej zjeżdżalni?!”

Widok na wspaniałą rozrywkę... i na Tatry

Wtedy kosz jeszcze był pełny...

Pani Basia z córkami przyniosły ekipie wspaniałe ciasto z jagodami

10 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 11: Na fali 10 2015

r e k l a m a

Blisko 13,5 miliona złotych wyda gmina Borzęcin na inwestycje w bieżącym roku budżetowym. To 36% wydatków budżetu ogółem. Gros inwestycji realizowane jest przy udzia-le środków zewnętrznych, pozyskanych zarówno z funduszy Unii Europej-skiej, jak i krajowych.

Warto wymienić wśród nich budowę Regionalnego Centrum Rehabilitacji i Pomo-cy Społecznej w Borzęcinie, rozbudowę wodociągów, budo-wę chodników przy drogach gminnych, powiatowych

i wojewódzkich, skateparku w Przyborowie, zakup kolej-nych zestawów komputerowych i drukarek w ramach Programu

Przeciwdziałania Wykluczeniu Cyfrowemu dla mieszkańców Gminy Borzęcin czy moder-nizację i budowę nowych dróg, w tym budowę drogi od strefy przemysłowej w Borzęcinie - Borku do drogi wojewódzkiej 768, na którą gmina pozyskała dotację w wysokości 2 miliony 100 tysięcy złotych w ramach Narodowego Programu Prze-budowy Dróg Lokalnych.

- Z roku na rok pomnaża-my wartość majątku gminy, realizując inwestycje infra-strukturalne, które popra-wiają nie tylko komfort życia mieszkańców, ale też mają istotne znaczenie dla rozwoju. Przykładem jest budowa drogi gminnej stanowiącej połączenie strefy przemysłowej w Borzę-cinie z drogą wojewódzką 768

i wjazdem na autostradę. Inwe-stycja, której realizacja zakoń-czona zostanie w bieżącym roku pochłonie nakłady finansowe rzędu 4,5 miliona złotych, ale zwróci się w trójnasób w posta-ci działalności gospodarczych, które powstaną w jej otoczeniu, miejsc pracy i podatków, które zasilą budżet gminy – mówi wójt gminy Borzęcin, Janusz Kwaśniak.

Gmina Borzęcin należy do liderów inwestowania w regio-

nie. Tylko w ostatnich latach wartość majątku gminy, dzię-ki aktywności inwestycyjnej samorządu wzrosła o kilka-dziesiąt milionów złotych.

- Korzystamy z możliwości jakie dają fundusze europej-skie, mając jednocześnie świa-domość, że czego nie zrobimy dzisiaj przy udziale środków zewnętrznych, to za kilka lat, kiedy skończą się możliwości wsparcia z zewnątrz będzie-my realizować za „swoje”.

Stąd aktywność inwestycyjna samorządu i wysoka skutecz-ność w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, przy zachowa-niu obowiązujących limitów wskaźników finansowych i bezpieczeństwa finansowego gminy – podkreśla wójt gminy Borzęcin.

Samorząd gminy Borzęcin nie zapomina o przyszłości. Z myślą o naborach w ramach perspektywy finansowej 2014 - 2020 przygotowuje kolejne projekty, na które zamierza pozyskać dotacje. Rozwiązanie problemów z zakresu gospo-darki ściekowej, zwiększenie atrakcyjności turystycznej i rewitalizacja terenów poeks-ploatacyjnych oraz budowa i przebudowa infrastruktury służącej rozwojowi kultu-ry, sportu i bezpieczeństwu publicznemu, to tylko niektóre z ambitnych planów na najbliż-sze lata.

Kolejny rok pod znakiem rozwoju i inwestycji

GMINA BORZĘCIN

Regionalne Centrum Rehabilitacji i Pomocy Społecznej

Budowa chodników

Budowa drogi do strefy przemysłowej w Borzęcinie - Borku

managerem tego miejsca stara-ła się jak najbarwniej wszystko streścić i wirtualnie oprowadzić słuchaczy po zakątkach ogrom-nego obiektu. W studiu gośćmi byli także animatorzy, którzy z pasją i uśmiechem potrafią zająć się dziećmi, kiedy rodzice np. zażywają relaksu w saunach. Zabawa jest jak najbardziej bezpieczna, bo ratownicy czuwają, zarówno nad dziećmi jak i nad dorosłymi. Co udało się zaobserwować? Mimo że to teren Słowacji, wszędzie było słychać język polski. Sierpień to nawet tzw. miesiąc polski w Tatralandii, wtedy Polaków przybywa tam ok. 75% spośród wszystkich gości. Strefy dla dzieci (z animatorami), miej-sca do zabawy, do pływania, do opalania (wymieniać można by jeszcze długo...) – wielu słucha-czy RDN mogło skorzystać z tych atrakcji dzięki konkur-som, w których do wygrania były m.in. właśnie całodzien-ne wejściówki do Tatralan-dii (sponsora nagród). Lato to wspaniała pora na wodny wypoczynek, ale w tym miejscu można oczywiście wypoczywać nie tylko w lecie. Kto jeszcze nie był, niech przyjeżdża…

10 sierpniaMielec

Warszawa ma syrenkę, Kraków smoka wawelskie-go, a Mielec – Gryfa. Pomnik ptako-zwierzęcia, czyli połącze-nie orła i lwa, dumnie prezen-tuje się w samym centrum miasta. Kiedy kilka metrów dalej zaparkował Letni Radio-wóz RDN, było już pewne, że przez dwie godziny programu będą się dziać ciekawe rzeczy.

Trzecia wizyta wakacyjnej ekipy na Podkarpaciu rozpoczęła się od spotkania z lokalnym histo-rykiem, Józefem Witkiem. To właśnie on był jednym z inicja-torów konsultacji społecznych, które miały pomóc w wybraniu dla Mielca jakiegoś symbolu. Padło na historyczną postać Gryfa, który, po wciśnięciu odpowiedniego guzika, wita swoim buńczucznym głosem

ciekawskich turystów. Lucyny i Łukasza nie powitał, bo Gryf się spocił od nadmiaru słońca. Żeby podobny los nie spotkał prowadzących, zdecydowaną większość programu prowa-dzili z pobliskiej fontanny. Było chłodno i wilgotno, czyli ideal-nie przy temperaturze bliskiej 40 stopni powyżej zera. Każdy, kto chciał wygrać jakaś nagro-dę, nie tylko musiał przyjść do

naszego letniego studia i kogoś pozdrowić na żywo, ale i razem z prowadzącymi zakosztować wodnej kąpieli J.

Wakacyjne wojaże Letnie-go Radiowozu owocowały spotkaniami z ludźmi, którzy

uwielbiają robić niecodzienne rzeczy. Nie inaczej było w Miel-cu. Na rynku pojawił się Bartek Ćwik, wicemistrz Polski w trialu rowerowym. To nic innego jak skakanie po różnych elemen-tach przestrzeni miejskiej (i nie tylko) na rowerze bez siodełka. Kiedy Bartek opowiadał o swojej pasji, w głowie prowadzącej pojawił się pewien pomysł. Postanowiła udowodnić słucha-czom, że pracownicy radia RDN to odważni ludzie. Niestety nie miała na myśli siebie, tylko Łukasza, któremu kazała się położyć obok Gryfa, a Bartka poprosiła, żeby przeskoczył nad współprowadzącym. O czym mogły świadczyć brawa miesz-kańców Mielca, którzy wtedy byli na rynku? O tym, że Lucyna miała rację, a Łukasz rzeczywiście wykazał się wielką odwagą! Grzecznie się położył, a Bartek przeskakiwał nad nim

to z lewej na prawą i z prawej na lewą stronę. Opona zatrzymy-wała się dosłownie kilka centy-metrów nad nosem Łukasza. Emocji było co niemiara, i co najważniejsze, nikomu nic się nie stało.

11 sierpniakąpielisko Chorwacja – Jurków

Złota plaża z prawdziwym piaskiem, prawie 40-stopniowy upał, mnóstwo wypoczywają-cych osób, a pośród tego wszyst-kiego Letni Radiowóz RDN. Na specjalnej wieżyczce ratownicy, w wodzie specjalnie wyznaczo-ne miejsca do kąpieli, a w pobli-żu możliwość spływu kajako-

wego Dunajcem. Tego dnia prowadzący zastanawiali się, co można robić na plaży, kiedy już np. przeczytało się wszystkie książki czy zagrało we wszyst-kie gry na tabletach i smartfo-nach. Z pomocą przyszedł gość, Teresa Turek, twórczyni ludowa i lokalna artystka (z klubu senio-ra „Nasza chata”) – specjalistka od plecenia przeróżnych rzeczy ze sznurków czy z firanek maka-ronowych. Torebki, wisiorki, figurki – dla pani Teresy nie ma rzeczy niemożliwych do uple-cenia. Niesamowita precyzja, twórcza wyobraźnia i przede wszystkim trochę cierpliwości – te wszystkie cechy pani Teresa z pewnością posiada. Zaś jedną z głównych cech Łukasza jest ciekawość i prowadzący nie omieszkał wejść po drabince na wieżę ratowniczą i poob-serwować świat z perspektywy ratownika wodnego. Udało się nawet porozmawiać z pracują-cymi w tym charakterze osoba-mi. Problem Łukasza się poja-wił, kiedy trzeba było zejść… Na szczęście zawsze mógł liczyć na cenne wskazówki współpro-wadzącej (do których o dziwo się zastosował…) i bezpiecznie zszedł na ląd.

To właśnie m.in. ci młodzi ludzie zaprosili radiowców do Mielca, by opowiedzieć o swoich pasjach i inicjatywach

Chóralne pozdrowienia od młodych słuchaczy

Nawet Gryf drżał..., ale Łukasz i Bartek zachowali zimną krew Radiowóz - chwilowo główna atrakcja plaży w Jurkowie :)

11miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 12: Na fali 10 2015

12 sierpniaWojnicz

To była już ostatnia z „klasycznych” wizyt Radiowo-zu w regionie. Samochód miał zaparkować w rynku, ale Ekipa stwierdziła, że przy ławkach i drzewach będzie korzystniej – zarówno dla prowadzących jak i dla gości. To był dobry wybór. Już od pierwszych chwil od rozpoczęcia programu mieszkańcy Wojnicza przycho-dzili, pozdrawiali, zdobywali gadżety i nagrody w konkur-sach. W ciągu prawie 2 miesię-cy nadawania taką tradycją Radiowozu stało się to, że

przychodzili tu ludzie z różno-rakimi pasjami. I na przykład Tadeusz Molecki – trębacz, członek wojnickiej orkiestry dętej, specjalnie dla słuchaczy RDN wykonał partię na trąbkę wojnickiego hymnu. Tego dnia, tak samo zresztą jak poprzed-niego, słońce bardzo przypie-kało. Prowadzącym zamarzyła się chłodna lemoniada. I choć nie powiedzieli o tym głośno (mówili tylko, że jest gorąco), to naprzeciw ich pragnieniom (i pragnieniu) wyszedł kolejny gość Radiowozu, Zofia Kurek, która przyniosła… oranżadę z czarnego bzu. Napój natu-ralnie gazowany, smakuje podobnie jak cydr, wspaniale chłodzi i orzeźwia – polecamy wszystkim! Pani Zofia przy-

niosła nie tylko oranżadę, ale też wspaniały keczup z cukinii (z której zresztą można zrobić prawie wszystko), galaret-kę cytrynową oraz konfiturę z jeżyn i bzu. Wielu słucha-czy po raz pierwszy spotkało się z takimi specjałami, ale mieszkańcy Wojnicza dosko-nale znają zdolności pani Zofii, a liczni są częstymi bywalcami w jej domu. Pod koniec audy-cji prowadzących odwiedziła kolejna wspaniała kobieta, Teresa Duman z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wojnic-kiej, które posiada wspaniałe eksponaty… Miecz z począt-ków naszej ery, bluza mundu-rowa legionisty z 1917 roku, eksponaty z czasów austriac-kich, kotwicę z XVI wieku (!) – te i wiele innych eksponatów pomagają przeprowadzać np. bardzo ciekawe lekcje historii. Jeśli zaś chodzi o dokumenty sprzed lat, to w nich najczę-ściej są opisane absurdalne kłótnie i spory, dzisiaj budzące uśmiech.

13 sierpniaMachowa, Dolina Pstrąga, WIELKI FINAŁ

240 utworów i 38 audy-cji, w których te utwory były prezentowane. Tysiące sms-ów

wysłane w plebiscycie Waka-cyjny Hit na Lato. Szczęśliwa 10 przebojów, które zdoby-ły najwięcej głosów i jeszcze szczęśliwsza trójka słucha-czy, którym udało się wygrać wspaniałe nagrody: skuter i 2 rowery. Tak w skrócie można podsumować wakacyjną zaba-wę, która każdego dnia towa-rzyszyła wędrówce Letniego Radiowozu RDN po regionie. Uroczysty finał Plebiscytu

odbył się w Machowej w „Doli-nie Pstrąga”, gdzie goście mogli nie tylko skosztować wspaniale przyrządzonych ryb, dziczyzny i innych specjałów, ale też, przy-bywając ze swoimi pociechami, przejechać się bryczką z kucy-

kiem, skorzystać z placów zabaw i po prostu bardzo miło spędzić czas. Stanisław Jarosz, prezes firmy Taurus i gospo-darz miejsca, w którym tego dnia zaparkował Radiowóz, pytany o to, dlaczego tutaj jest nieco inna kuchnia niż w więk-szości jego barów, żartobliwie skwitował, że czasem kuchnia powinna być adekwatna do nazwiska właściciela, a skoro nazywa się Jarosz, to muszą

w menu pojawić się też dania bezmięsne. Na kuchni zaś najle-piej zna się jej szef. Janusz Flis podpowiadał słuchaczom, jak można przyrządzić pstrąga, żeby był po prostu smaczny. Plusem jest to, że nie trzeba pstrąga czyścić z łusek, bo są bardzo drobne i delikatne, a jak się je usmaży, to razem ze skórką – zdaniem pana Janusza – smaku-ją jak chipsy. Do pstrąga pasuje masło, czosnek, płatki migda-łowe, za to spośród przypraw nie jest odpowiedni do takiego rodzaju dań np. rozmaryn, ze względu na zbytnią intensyw-ność. Pan Janusz pomógł też rozwiązać mailowy konkurs, w którym słuchacze mieli podać najlepszy ich zdaniem przepis na pstrąga. W odpo-wiedzi, która wygrała, pojawił się właśnie motyw płatków migdałowych. To był napraw-dę smaczny finał. A skoro finał, to i nagrody. Szczęśliw-cy, którzy oddawali głosy na letnie hity, i dodatkowo zosta-li wylosowani przez specjalny system sms, tego dnia mogli się cieszyć wygranymi. Pani Alicja – zdobywczyni nagrody głów-nej, podobno liczyła, że uda się wygrać rower, a tu jeszcze więk-sza radość, bo wygrała skuter. Po odbiór jednośladu przyje-chała z całą rodziną (z którą zresztą wspólnie słali sms-y), a wygraną przekazała wnuko-wi. Szczęśliwymi posiadaczami rowerów górskich stali się pani Ania i pan Piotr. Były też natu-ralnie nagrody pocieszenia. Z pewnością emocje finałowe udzieliły się też słuchaczom przed radioodbiornikami, którzy mogli tego dnia posłu-chać wszystkich utworów z 10 miejsc plebiscytu Wakacyjny Hit na Lato. Było wspania-le, szkoda, że to już prawie koniec… Prawie, bo kolejnego dnia czekało podsumowanie całej wakacyjnej akcji.

14 sierpniaNowy Sącz – PODSUMOWANIE

Podsumowania z jednej strony są budujące, bo można zobaczyć, że zrobiło się (albo przynajmniej próbowało się zrobić) coś dobrego, a z drugiej przychodzi żal, że coś trzeba zakończyć. Podziękowania, ujawnianie szczegółów orga-nizacyjnych, a nawet trochę wzruszeń… Letni Radiowóz RDN zaparkował po raz ostat-ni, a było to na płycie sądec-kiego rynku. Wysiedli z niego: Lucyna Ruchała i Łukasz Pelc w towarzystwie ks. Macieja Góraka (realizującego waka-cyjne programy na Sądecczyź-nie – z kolei na ziemi tarnow-skiej realizatorem był Mariusz

Mario Dziekan). Pośród gości pojawił się Piotr Fortuna – szef muzyczny RDN Nowy Sącz. To właśnie on znalazł 240 wspaniałych piosenek, na które słuchacze mogli głosować przez wakacje. Stwierdził, że nie potrzebował dużo czasu, żeby tyle hitów wyszukać, bo sprzy-jała mu wena… Czym, oprócz weny, kierował się w tym roku? Chciał, żeby w zestawieniu znalazły się też piosenki z lat 90., które powstawały głównie jako covery utworów z lat 80.,

czyli w dzieciństwie dzisiej-szych 40-latków. Ot taki klucz. Na płytę sądeckiego rynku do Radiowozu przyszła też Sylwia Guzik z działu Promocji i Reklamy RDN Nowy Sącz. Jak się okazało, Sylwia kocha liczyć. Nic to, że Letni Radiowóz był na antenie przez 8 tygodni. Licz-ba, która dopiero robi wraże-nie, to 2730600… O co chodzi? O liczbę… sekund emisji letniej audycji. A jak wiadomo, w radiu każda sekunda jest cenna J. Ok. 300 osób zostało nagrodzone voucherami, zaproszeniami, wejściówkami, radiowymi gadżetami. Biały wóz przemie-rzył 2655 km. Sporo. Sylwia też opowiadała o tym, jak wygląda-ła organizacja wizyt Radiowo-zu w konkretnych miejscach

i jak odbywało się pozyskiwa-nie sponsorów. Do organiza-cji całości akcji przyczynił się też naturalnie dział Promocji i Reklamy RDN Małopolska, ale ze względów oczywistych do płyty sądeckiego rynku bliżej było miejscowej ekipie. Jak to zwykle w takich chwilach bywa, na antenie wybrzmiało mnóstwo pozdrowień, podzię-kowań, pojawiły się też plany na kolejne wakacje. Czy zostaną zrealizowane? Dowiecie się jako pierwsi J.

Młodzi wojniczanie ochoczo pozdrawiali i pozowali do zdjęcia

Szczęśliwi zdobywcy nagrody głównej

Fryderyk Kapinos z wnuczką Helenką podczas finałowej audycji

Od lewej: Sylwia Guzik, Łukasz Pelc, Jolanta Frączek i Lucyna Ruchała

I tak wysoko skoczyły nam słupki słuchalności! :)

I to by było na tyle. Dziękujemy...

Tadeusz Molecki gra specjalnie dla słuchaczy RDN

Orzeźwia i smakuje wybornie - oranżada z czarnego bzu

Przejażdżka bryczką to tylko jedna z wielu atrakcji

Ostatnia szansa, by zaśpiewać w Letnim Radiowozie

Pani Ania i pan Piotr - zdobywcy rowerów!

„Ale jak to zrobiłeś, że znalazłeś tyle letnich hitów??”

12 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 13: Na fali 10 2015

r e k l a m a

Nietuzinkowe posta-cie, niezwykła muzyka i potężna dawka śmiechu – taki zestaw zafundowało słuchaczom radio RDN Nowy Sącz. 6 września w Parku Strzeleckim odby-ła się już tradycyjna impre-za naszej stacji – Małopol-ski Festiwal Osobowości. Była to jednocześnie forma świętowania urodzin RDN Nowy Sącz, dlatego dziennikarze i prezenterzy zdradzili publiczności kilka tajemnic radiowego fachu.

Już wczesnym popołu-dniem widzowie mogli oglą-dać pokazy grup tanecznych Dance Family Crew i Fighting Tigers. Breakdance w wykona-niu młodych tancerzy wywołał aplauz publiczności. Podobnie było w przypadku Sądeczoków, które także obchodziły urodzi-ny. Zespół to już 35-latek. – Przez ten czas członkowie

zespołu tworzyli pary nie tylko w zespole, ale także w życiu prywatnym – zdradziła nam Barbara Sławecka, szefowa grupy. Po zejściu Sądeczoków ze sceny atmosferę rozgrzał na nowo Bartek Chrustek, beatbo-xer z Limanowej.

W amfiteatrze zabrzmiała też niezwykła mieszanka kozak rocka, muzyki bałkańskiej, ska, reggae i folku w wykonaniu zespołu Kozak System. Muzycy zasłynęli z występów na Majda-nie. Skład grupy stanowią byli artyści grupy Haydamaky. – Taki koncert to jest możliwość podarowania ludziom części swojego serca. To bardzo dobra polityka, żeby dać bezpłatną możliwość zwykłym ludziom posłuchania muzyki na żywo, z różnych stron świata, także z Ukrainy – mówił wokalista i akordeonista zespołu Ivan Lenyo.

Naszym gościem była także utytułowana biegaczka

narciarska Sylwia Jaśkowiec i znany piłkarz I ligi, Arka-diusz Aleksander. Na zakoń-czenie – wisienka na torcie: słynny aktorski duet Cezarego Żaka i Artura Barcisia. Pano-wie znani z gry w serialach „Ranczo” czy „Miodowe lata” wywoływali salwy śmiechu. Dzięki temu widzowie wraca-li do domów w doskonałych humorach. Krystyna Pasek

Blisko osiem tysięcy pielgrzymów z diecezji tarnowskiej uczestniczyło w 33. Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej na Jasną Górę. W dziewięciodniowych rekolekcjach w drodze do Matki Boskiej Często-chowskiej tradycyjnie już towarzyszyli im reporterzy radia RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz.

Tegoroczne pielgrzymowa-nie do Jasnogórskiej Pani pod hasłem „Błogosławieni czyste-go serca , albowiem oni Boga oglądać będą” było przygoto-waniem do przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie. Świadczyły o tym symbole minionych spotkań młodych z papieżem, śpiewy hymnów, a także słowa, których można było słuchać podczas tych dni. W tym roku kazania podczas prawie wszystkich Mszy św. pielgrzymkowych głosił jeden kaznodzieja – ks. Artur Ważny, dyrektor Wydziału Kurii Diecezjalnej do spraw Nowej Ewangelizacji.

Na pielgrzymim szlaku wierni codziennie pokonywali około 30 kilometrów, zaś radio-wy „Pielgrzymkowóz” prze-mierzał ich nawet dwukrotnie więcej. Wszystko po to, by przekazać klimat tego, co dzieje się na szlaku i bieżące infor-macje z trasy. Dzień zazwyczaj rozpoczynał się od Mszy świę-tej. Następnie gdy pielgrzymi zbierali się do drogi, był to czas dla reporterów. Młodzi czy

starsi nie unikali mikrofonu; opowiadali o swoich wraże-niach, modlitwie, rzadziej zaś o tym, jak ciężka jest droga. Mimo że niewątpliwie trasa była męcząca, to na postojach lub wieczorami był czas i siły na śpiewy i tańce.

Dużym powodzeniem cieszyły się pozdrowienia (w liczbie niemal 1100!) od pielgrzymów, które przeka-zywali swoim najbliższym i rodzinom za pośrednictwem fal radiowych. Nie obyło się bez niespodzianki, bo wierni w siódmym dniu drogi, przed Mszą świętą w Sokolnikach, usłyszeli pozdrowienia od swoich bliskich. To nowość, z której skorzystało mnóstwo duchowych pielgrzymów i słuchaczy, dzwoniąc pod specjalne numery i nagrywa-jąc życzenia i pozdrowienia dla pątników w trasie.

Każdy dzień reporterów RDN na pielgrzymim szlaku rozpoczynał się od planowania pracy. To była prawdziwa burza mózgów czwórki reporterów – Lucyny Ruchały, Łukasza Pelca, kleryka Tomasza Bryn-dala oraz Grzegorza Golca, pod okiem wicedyrektora rozgłośni ks. Krzysztofa Orła. A cel był jeden – oddać klimat pielgrzymowania za pomocą dźwięku. A podczas dziewięciu dniu zajęło to ponad 57 godzin czasu antenowego.

Radio RDN transmitowało nabożeństwa na inaugurację i na zakończenie 33. Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej. Słuchacze również modlili

się wspólnie z tarnowskimi pątnikami podczas niedzielnej Mszy Świętej w Sokolnikach. Wieczorne pasmo na antenie radiowej zarezerwowane było na wspólną z pielgrzymami modlitwę Różańcową i Koron-kę do Miłosierdzia Bożego. Dzień na szlaku kończył się transmisją Apelu Jasnogórskie-go, a przed nim z tarnowskiego studia radiowego Ewa Biedroń prowadziła Studio Pielgrzym-kowe, będące podsumowa-niem wydarzeń dnia w drodze na Jasną Górę.

Nowa strona internetowa radia (która wystartowała mniej więcej w tym samym czasie, co pielgrzymka) była zasypywana zdjęciami z nabożeństw, drogi, tańców i postojów pielgrzymów. Niektóre pokazywały, jaka radość płynie z pielgrzymów, na innych znów można było zauważyć zadumę i modlitwę. Łącznie około 4 tysięcy zdjęć jest zamieszczonych w interne-towej galerii na stronie interne-towej. Dodatkowo nasz radiowy profil Facebookowy cieszył się dużym powodzeniem. Szyb-ki przekaz, jaki daje portal społecznościowy, mógł niemal w kilka sekund oddać specyfikę miejsca, w którym przebywali pielgrzymi.

Codziennie Lucyna Rucha-ła i Łukasz Pelc w programie „Na pielgrzymim szlaku” gości-li pątników, kapłanów, a także osoby, które odwiedzały piel-grzymów. Prowadzący niejed-nokrotnie zaskakiwali swoich gości pytaniami, a wszystko oczywiście działo się na żywo. Takich audycji było ponad 11 godzin: z Racławic, Charszni-cy czy Trzebniowa, czyli miejsc dobrze znanym pielgrzymom. Dziewięć dni w drodze z Tarno-wa do Częstochowy minęło w atmosferze modlitwy, radości i śpiewu. Na Jasnej Górze, po oddaniu pokłonu Matce Bożej, każdy z pielgrzymów z pewno-ścią wybiegał już myślami w przyszłość – do przyszło-rocznej, 34. Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej. Grzegorz Golec

W lipcu br. odbyła się druga edycja Tarnowskiego Festi-walu Młodej Muzyki „Demo-GraMY!”. Po dużym sukcesie pierwszej edycji (ponad 50 młodych artystów na 12 koncertach), nastał czas na drugą, w nieco zmienionej formie.

Pierwszą dużą nowością tegorocznej edycji była nowa forma festiwalu. Za sprawą Studia Nagrań Dźwiękowych „Raven”, zespoły biorące udział w „DemoGramach” walczyły o nagrodę – dwa dni w profesjo-nalnym studiu nagra-niowym przy opiece zawodowego realizatora dźwięku. Druga z nowo-ści to koncert „gwiazdy”. Podczas każdego z dni festiwalu, ostatni występ nale-żał do zespołu, który miał już za sobą udział w pierwszej edycji. Gwiazdami poszczególnych wieczorów byli: Uwaga na JeŻe (2 lipca), Fingers (9 lipca) oraz Studio Rocka Pawła Mazura (16 lipca).

Trzecia z nowości to studio festiwalowe. W każdy koncer-towy czwartek o godz. 15:00 z jednej z tarnowskich kawiar-ni na Rynku realizowany był program, do którego zapraszani byli członkowie zespołów wystę-pujących w danym dniu. Przez

dwie godziny mogliśmy usłyszeć na antenie naszego radia utwo-ry oraz wywiady, dzięki którym zaproszeni młodzi artyści mogli poczuć się jak prawdziwe gwiaz-dy rocka :)

Koncert inaugurujący II edycję festiwalu „DemoGra-MY!” mógł zaskoczyć tarnow-ską publiczność: - W tegorocznej edycji może nas zaskoczyć grupa, która wystąpi właśnie w pierw-

szym dniu festiwalu. Repertuar „Cherry cat in Italy” nieco odstaje od prezentowanych do tej pory gatunków muzycznych. Nie było zespołu, który gra muzykę elektroniczną. Warto przyjść na tarnowski rynek, chociażby dlate-go, żeby posłuchać co robią młodzi ludzie z naszego regionu - mówił Rafał Huszno, prowadzący Listę Demogram radia RDN Małopol-ska, szef artystyczny festiwalu.

Zaskoczenie musiało wydać się duże i podziałać na doświad-czoną tarnowską publiczność – zespół z Krakowa okazał się

bowiem zwycięzcą całego festi-walu, wygrywając w ostatniej minucie głosowania SMS-owego z tarnowską formacją „Fingers”.

Zespoły biorące udział w festiwalu, nie kryły radości z organizacji tego typu imprezy w Tarnowie: - Festiwal DemoGra-My to jest jedna z lepszych rzeczy, jaka mogła przytrafić się zarów-no tarnowskiej publiczności, jak i przede wszystkim tarnowskim

zespołom. Grupy mogą wyjść ze swoją muzy-ką do ludzi, co nie jest łatwe w dzisiejszych czasach - mówił Sewe-ryn Partyński z grupy „SEW”, która wystąpiła wczoraj właśnie podczas Tarnowskiego Festiwalu Młodej Muzyki.

W tegorocznej edycji festiwalu wzięły udział następujące zespoły:

Cherry cat in Italy (Kraków), hideaway (Jodłowa), Uwaga na JeŻe (Tarnów), SEW (Dębi-ca), Foxhill (Tarnów), Fingers (Tarnów), Quelque Chose (Dąbrowa Tarnowska), Pan Tu Nie Stał (Tarnów), Studio Rocka Pawła Mazura (Tarnów).

Tarnowski Festiwal Młodej Muzyki „DemoGraMY!” zorga-nizowali wspólnie: radio RDN Małopolska, Urząd Miasta Tarnowa i Tarnowskie Centrum Kultury. Partnerem wydarzenia było Województwo Małopolskie.

Bartosz Chmielnik

II Tarnowski Festiwal Młodej Muzyki

„DemoGraMY!”

Małopolski Festiwal Osobowości: Eksplozja muzyki i humoru

Radiowcy na pielgrzymim szlaku

do Jasnogórskiej Pani

Wójt inwestuje w bezpieczeństwo

GMINA SKRZYSZÓW

Włodarz gminy Skrzyszów Marcin Kiwior od pięciu lat swojego urzędowania stawia na bezpieczeństwo. To ważne, bo przez jego gminę przechodzi m.in. DK 94, a i pozostałe trasy nie należały w przeszłości do bezpiecznych.

Co roku na terenie podtar-nowskiej gminy powstają nowe chodniki, które można przeliczyć już nie w setkach metrów, ale w kilometrach. Dzięki współpracy z GDDKiA powstał trakt wzdłuż drogi w Ładnej. – Miejsce od wielu lat nie było przyjazne dla osób pieszych poruszających się poboczem. Teraz piesi mogą korzystać z chodnika, a rowe-rzyści dodatkowo ze ścieżki – podkreśla wójt Marcin Kiwior.

W tym roku również przy drogach powiatowych zadbano o bezpieczeństwo pieszych. Ze Skrzyszowa w stronę Łękawi-cy powstał blisko kilometro-wy odcinek chodnika. – Nie poprzestajemy na tym, bo wybudowany został także chod-nik w Skrzyszowie w kierunku Szynwałdu, a także w stronę Zalasowej. W obu przypadkach zrobione zostały także zatocz-ki autobusowe, żeby czekający

na przystankach też czuli się bezpiecznie – dodaje wójt.

W przyszłym roku ma powstać sieć kolejnych chod-ników, a za kilka lat chodniki mają być już w całej gminie. Corocznie z budżetu gminy Skrzyszów wydawane jest kilkaset tysięcy złotych na ten cel. Wójt pozyskuje również fundusze zewnętrzne na poprawę bezpieczeństwa.

Po 3-letnich staraniach i zainwestowaniu ponad 3,5 miliona zł zakończyła się budo-wa hali sportowej w Łękawicy. – Młodzież szkolna nareszcie może odbywać lekcje wycho-wania fizycznego w profesjo-nalnym pomieszczeniu – mówi wójt Kiwior. – Oprócz samej hali, dobudowane zostały nowe szatnie oraz łazienki. Na pewno popołudniami obiekt będzie również dostępny dla pozostałej części mieszkańców. Teraz pora na kolejne inwestycje tego typu.

Ważną sprawą jest też zakończenie kanalizowania i wodociągowania gminy. Z bieżącej wody mogą już korzystać wszyscy miesz-kańcy Ładnej. – W tym roku rozpoczęliśmy budowę kanali-zacji i wodociągów w Pogórskiej Woli. To ostatnia miejscowość, w której duża liczba domów nie ma bieżącej wody z sieci

w swoich kranach. Nie zapo-mnieliśmy również o gospo-darstwach domowych w Szyn-wałdzie. Tam kilka domów jest oddalonych od głównej magistrali, jednak ze względu na tegoroczną suszę postano-wiliśmy dociągnąć i włączyć je do sieci – podkreśla Marcin Kiwior.

Ostatnimi widocznymi inwestycjami są drogi. Od kilku lat poprawia się ich stan nawierzchni. – Szczególnie chodzi tu o trakty gminne, gdzie jeszcze kilka lat temu można było urwać koło na szutrowej i bardzo dziurawej drodze. Jednak w samym ostatnim roku położone zostało blisko 5 kilo-metrów nowego asfaltu, zostały załatane dziury, a fragmenty zniszczone przez zjawiska pogo-dowe zostały usunięte – mówi wójt.

W planach są jeszcze np.: nowe boisko sportowe z trybu-nami, plac zabaw dla dzieci, czy siłownia pod chmurką. Powstał już plan zagospoda-rowania terenu obok obecne-go obiektu, wójt liczy jednak na pomoc unijną. Zyskają również mieszkańcy innych sołectw gminy Skrzyszów, bo przykładowo w Ładnej ma się zmienić otoczenie centrum, a także nawierzchnia dróg.

13miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 14: Na fali 10 2015

Drodzy klubowicze, radiosłuchacze i czytelnicy

W ostatnim, czerwcowym wydaniu gazety wspomina-łam o pielgrzymce na północ do: Świętej Wody – Sokółki –

Świętej Lipki – Stoczka Klasz-tornego – Gietrzwałdu. Ale byliśmy jeszcze w Lublinie, ponieważ zaprosił nas do siebie ks. arcybiskup Stanisław Budzik, Metropolita Lubelski. Była to niespodzianka dla uczestników, i zaszczyt, że mogliśmy uczest-niczyć w Eucharystii w katedrze lubelskiej, pomodlić się przy grobie abpa Józefa Życińskie-go – założyciela radia RDN. Zostaliśmy wspaniale ugosz-czeni i z każdym z nas ks. abp Stanisław Budzik rozmawiał i cieszył się, że podejmujemy dobre inicjatywy. Otrzymali-śmy pamiątkowe obrazki, a to wyjątkowe spotkanie zostało utrwalone na wspólnej fotogra-fii. Więcej zdjęć z pielgrzymki znajdziecie na stronie www.klubdobrzenastawionych.pl

Gdzie jeszcze byliśmy w wakacje?

W lipcu – wyjazd do Muszy-ny – zwiedzaliśmy Ogrody Biblijne, Ogrody Sensorycz-ne, sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Czarnym Potoku koło Łącka i wzięliśmy udział w Festynie parafialnym w Woli Piskulinie. Na festyn zaprosił nas ks. proboszcz Grzegorz Skorupa i nasi klubowicze z Zagorzyna pp. Kuniccy i Stecowie. Dziękujemy panu sołtysowi i paniom z Koła Gospodyń Wiejskich w Zago-

rzynie oraz wszystkim, którzy tak serdecznie nas ugościli.

W sierpniu duchowo piel-grzymowaliśmy (a jeden dzień fizycznie!) z pątnikami Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę, byliśmy też w Wał

Rudzie i Zabawie. Przeszliśmy drogę krzyżową prowadzącą przez las. To ta sama trasa, która pokonała bł. Karolina, ucieka-jąc przed carskim żołnierzem. Ostatecznie poniosła śmierć męczeńską, ginąc od śmiertel-nych ciosów szabli.

Sierpień to też miesiąc Maryjny i dożynkowy. Dzię-kuję tym osobom, które wzięły udział w „Utrwalaniu tradycji” i nadesłały zdjęcia bukietów poświęconych w święto Matki Boskiej Zielnej oraz przyśpiewki dożynkowe – te stare i nowe. Wszyscy uczestnicy zostają nagrodzeni wspaniałymi albu-mami z opisem i zdjęciami Ziemi Świętej. Gratuluję!

We wrześniu – kierunek Mielec – za nami wyprawa, aby zwiedzać i poznawać swój region. W sobotę 12 września

br. odwiedziliśmy Sanktu-arium Matki Bożej Królowej Rodzin w Chorzelowie, której obraz łaskami słynący będzie koronowany we wrześniu 2017 roku. Uczestniczyliśmy w Eucharystii, którą celebrował ks. Krzysztof Orzeł w intencji członków radiowego Klubu Dobrze Nastawionych i naszych rodzin. Z historią tego miejsca, jego fundatorów zapoznał nas ks. Andrzej Rams, który wszyst-kich serdecznie zaprasza do Chorzelowa, by wypraszać łaski dla swoich rodzin.

W Mielcu odwiedziliśmy parafię Trójcy Świętej, zapozna-jąc się z historią figury Jezusa Nazareńskiego i podziwiając ciekawe wnętrze kościoła. Jest to stosunkowo młoda para-fia, a budowniczym kościoła i proboszczem jest ks. Stanisław Składzień.

Kolejnym etapem było Muzeum Fotografii „Jadernów-ka” w Mielcu i udział w poka-zach lotniczych na mieleckim lotnisku. My, Polacy, jesteśmy dumni z naszych tradycji lotni-czych, z lotników, i dlatego

warto było być w tym miejscu i zapoznać się bliżej z historią i współczesnością lotnictwa. Zachwycały pokazy i popisy akrobatyczne samolotów, heli-kopterów, szybowców, spado-chroniarzy. Wystawy, które prezentowały wiele ciekawostek dotyczących kosmonautyki, lotnictwa czy fizyki, zachęcały dzieci, młodzież i dorosłych do zainteresowania się tematem.

Tradycyjnie już w każdym miesiącu uczestniczymy w modlitwie różańcowej emitowanej na antenie radia. Ostatnie takie modlitewne spotkanie było 29 września, kiedy to uczestniczyliśmy we Mszy św. wieczornej w kościele św. Maksymiliana M. Kolbego w Tarnowie. Msza św. oczywi-ście była transmitowana przez radio RDN. Potem wzięliśmy

udział w modlitwie różańcowej, która poprowadzili członkowie Klubu Dobrze Nastawionych.

Najbliższe spotkanie w październiku to wyjazd do Przydonicy do Matki Bożej Różańcowej, a potem spotkanie przy jesiennym ognisku.

Zapraszam do zaglądania na stronę internetową klubu www.klubdobrzenastawio-nych.pl, tam również można odsłuchać archiwalne audy-cje „Pozytywny Radiogram” i zapoznać się z najbliższymi planami. Galeria zdjęć znaj-duje się na Facebooku. Zapra-szam do słuchania i oglądania.

Więcej informacji w audy-cji klubu „Pozytywny Radio-gram” nadawanej w każdą środę o godz. 17.10, a powta-rzanej w czwartek o godz. 23.00. Zapraszam przed

radioodbiorniki, jak również do współtworzenia swojej radiowej audycji.

Cieszę się, że jest coraz więcej osób, które pozytywnie oddziałują na swoje środowi-sko i chcą pomóc swojej diece-zjalnej rozgłośni radiowej. Nie brakuje nam energii i chęci czynienia dobra.

Dlaczego warto wstąpić do Klubu Dobrze Nastawionych?

POMAGASZ diecezjal-nemu radiu, które realizu-je misję ewangelizacyjną. MASZ WPŁYW na prze-kaz, jaki płynie z głośników Twego radioodbiornika. WSPIERASZ bliskie Twemu sercu wartości.

ZMIENIASZ polską rzeczywistość medialną. POZNAJESZ nowych i serdecznych ludzi, którzy myślą tak jak Ty. UCZESTNICZYSZ w szeregu wydarzeń orga-nizowanych przez nas, tj.: spotkaniach z ciekawymi ludźmi, projekcjach filmo-wych, koncertach, piel-grzymkach, wycieczkach, pokazach, konkursach.

KLUBOWICZE to osoby, które wspierają swoją ulubio-ną rozgłośnię drobnymi – na miarę swoich możliwości – ale regularnymi ofiarami. Dzięki takiemu finansowemu wspar-ciu stajemy się nowoczesną stacją radiową o zasięgu nie tylko regionalnym. Dzięki łączom internetowym można słuchać naszej rozgłośni na całym świecie. Powiedz to swoim krewnym i znajomym, którzy przebywają poza grani-cami kraju.

Jest nas wielu pozytyw-nie nastawionych i chętnych do pomocy. Dziękujemy tym osobom, które to rozumieją. I Ty, jeżeli chcesz pomagać, możesz dołączyć do Klubu Dobrze Nastawionych radia RDN Mało-polska i RDN Nowy Sącz.

Magdalena [email protected]

Kolorowe wspomnienia z wakacji i barwne plany na jesień w Klubie Dobrze Nastawionych

Muszyna - Ogrody sensoryczne

Lublin - Msza św. w katedrze lubelskiej

Wola Piskulina - przejście na festyn parafialny

Pokazy lotnicze w Mielcu

14 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 15: Na fali 10 2015

Jak to jest z dziewczyna-mi, to nie wiadomo, a z piosenkami, to można przypuszczać, że albo je słuchacz pokocha od razu, albo nie, i nie chodzi chyba o jakąś analizę, tylko o to, czy dana całość przemawia do słuchacza, czy nie. Zgadza się pan?

- I to jest najprawdziw-sza   reakcja, w dziedzinie artystycznej żadne spekulacje nic nie znaczą. Jeżeli się nie odezwie serce, osobowość nie zareaguje, tzn. ze nie mamy do czynienia z czymś godnym większej uwagi.

Jest taka Pańska ukocha-na piosenka?

- Jedno jest pewne, że lubię mieć jakieś konkretne zadanie w przekazie literackim, i tego pilnuję. Natomiast takie lekkie, zabawowe refreniki już od dawna nie sprawiają mi przy-jemności, przyczyniają tylko popularności, to wiem. Wiado-mo, że im łatwiejsza jest strawa, tym szerszy krąg odbiorców.

Czyli odwieczny dylemat artysty..?

- Tak jest. A poza tym, zwykle, znamy to np. z historii malarstwa, że następne poko-lenia dopiero doceniają rzeczy, które wcześniej przechodziły bez zainteresowania. I jesteśmy zdziwieni, że raptem to czy tamto nabrało takiego wielkie-go znaczenia. A z drugiej strony to jest ciekawe, że sztuka jest niejednoznaczna we wszystkich swoich gatunkach, poziomach. Piosenkę można traktować jako dziedzinę mniejszej czy większej sztuki, a czasami  po prostu refreniku czy rozryw-ki. Mnie najlepiej śpiewa się piosenki, gdzie jest tekst, który coś znaczy.

Jeżeli chodzi o sztukę i jej dziedziny, to spektrum Pańskich zainteresowań jest bardzo szerokie, bo jest Pan wielkim fanem architektury – to raz, ale też nie wszyscy może wiedzą, że ukończył Pan Państwową Wyższą Szkołę Teatralną, i m.in. uczyła Pana Irena Kwiatkowska.

- No tak... I Marian Wyrzy-kowski i Mira Zimińska nawet, słynna twórczyni Mazowsza. Była zaproszona przez konfe-

ransjera Kazimierza Rudzkiego, żeby dała swój ostatni w życiu recital. I wtedy zobaczyłem na scenie znakomitą artyst-kę, którą tak doceniała Polska przedwojenna i Warszawa, bo ona skupiała wokół siebie całą intelektualną elitę Warszawy. I pomyślałem sobie, że tylko wtedy warto śpiewać piosen-kę, jeżeli ona przekazuje jakąś ważniejszą treść. Trudno dziś o naprawdę wartościo-we piosenki... Bardzo szanuję piosenkarzy, którzy potra-fią wyśpiewać siebie. Mam morze szacunku dla ludzi, którzy potrafią sobie skompo-nować muzykę, napisać tekst i to wyśpiewać, bo wiem, że ja najpełniej wyraziłbym siebie – mniejszą lub większą osobo-wość (zostawmy to na boku) – gdybym sobie sam napisał, sam skomponował, sam zaśpie-wał, a jeszcze najlepiej, gdybym sam zagrał. To byłoby coś! Ale niestety... A z drugiej strony, świadomość swoich możliwo-ści i niemożności, uczy skrom-ności, hamuje zapędy. I dlatego mam nadzieję, że uchowałem skromność, bo wiem, jakie proporcje decydują w różnych sprawach artystycznych.

Słuchając piosenki „Bo z dziewczynami” westchnął Pan: „Jak ja się sobie nie podobam!”

- No niestety, i tutaj nie ma co udawać. Wiek nie pozwala mi już kłamać, bo bym ubliżył sobie i znakomitym słucha-czom. I to nie są żadne takie śmieszne powiedzonka, tylko to, co czuję, to mówię. Nie mam już niczego do zyska-nia, ani niczego do stracenia, w związku z tym jestem jaki jestem, jak mówią Francuzi, je suis comme je suis. I staram się dożyć tę działkę, jaką mi przy-dzieliła natura, albo, jak kto woli, Bóg, bo jestem wierzący, wbrew szerzącemu się ateizmo-wi. Bez wiary byłoby mi może mniej szczerze żyć… Nie mam pojęcia. Mnie wiara mogła tylko dużo dodać, bez wiary byłoby mi ciężko. To moje credo, skromne. Reszta jest taka, jaką odczytują Państwo, słuchając tych pioseneczek.

Wróćmy jeszcze do czasów PWST. Te osoby, które Pana uczyły, to są

giganci, nazwiska, postaci, wielkie Postaci...

- Tak! To są nazwiska! Nazwiska, o których już współ-czesne pokolenie nie pamięta... Co znaczyła pani Stanisława Pyrzanowska-Matysiakowa, znakomita Irena Kwiatkow-ska, to już tylko moje pokole-nie może wiedzieć. Wspaniale jest, że jest taki napór młodych pokoleń, które oczywiście przyjmą to do wiadomości: historię, postaci historyczne, ale dla nich to już jest historia... Są zainteresowani dniem dzisiej-szym. Dlatego ja się odwołuję do czasu przeszłego dokona-nego, w pełni zrozumiałego tylko przez moje pokolenie. Natomiast to moje pokolenie już się kurczy, przerzedza, coraz więcej mam tylko wspomnień, a nie żywych kontaktów. I stąd miewam czasem nastroje takie troszeczkę romantyczne, smut-nawe…, ale wiem, że z tych nastrojów, z tych „klocków” składa się nasz życiorys. Bez takich różnych spraw byłoby nudno i nieciekawie w życiu. Nie wszystko jesteśmy w stanie zrozumieć, wytłumaczyć sobie, ale to nas wzbogaca psychicz-nie. 

A co się stało takiego w życiu Jerzego Połomskiego, że mając tak znakomitych wykładowców i dyplom tak zacnej uczelni, nie wybrał zawodu aktora, tylko został piosenkarzem?

- Bo ja mam, proszę Pani,  warunki zbliżone do takich aktorów, jak np. bracia Kociniakowie. I o ile u nich ten określony rodzaj urody jest poparty autentycznym talentem aktorskim, o tyle u mnie nie znajdowałem takie-go potencjału aktorskiego. W związku z czym chwyciłem się deski ratunkowej (śmiech) pod tytułem „piosenka”, ponie-waż to interesowało odbiorcę. Jeżeli mogę jakimś swoim talentem zadowolić dużą część odbiorców, to dlaczego mam się wpasowywać w rzeczy, w których się nie za dobrze czuję? Jestem może nadmier-nie samokrytyczny, myślę, że chyba w jakimś stopniu tak... Nie zostałem architektem, choć bardzo chciałem, ale mnie nie przyjęli na architekturę… Salwowałem się więc uciecz-ką przed wojskiem, zdając do szkoły teatralnej, ale zoba-czyłem tam bardzo utalento-

wanych kolegów, a ja takiego potencjału nie miałem, żeby wyjść na scenę jako Romeo na przykład: ani uroda, ani wnętrze… Bo można dużo czuć, ale aktor musi przede wszystkim umieć te uczucia przekazać, nie tylko zresztą uczucia, ale i  prawdę. A ja, owszem, dużo czuję, jestem wrażliwiec, ale nie czułem w sobie zdolności takich, żeby to wszystko przekazać. I zawsze się wybiera to, co jest w zasięgu realizacji. Z tego całego wachlarza możliwości wybrałem sobie taki a nie inny kierunek; wiedziałem, że nie zbuduję domu, nie zagram Hamleta, ale za to zaśpiewam piosenkę, ponieważ to akcep-tuje większość odbiorców, i ja jestem w stanie zadowolić te oczekiwania. I to jest cała

tajemnica, dlaczego uprawiam taką grządkę, a nie inną.

Z taką dozą samokrytyki jak się Panu udało wyjść na scenę i zaśpiewać dla sali wypełnionej po brzegi??

- Nic podobnego, to nie jest samokrytyka, nie ma tu żadnej kokieterii, tylko real-ny ogląd sytuacji. Stwierdzam fakty tylko. Ale faktem jest, że byłem bardzo nieśmiały, mnie po prostu paraliżowała trema. A teraz jestem „przymuszany” przez panią, która organizuje mi koncerty, i żadne dyskusje z nią nie wchodzą w grę. No i dzięki niej zwiedzam sobie Polskę, różne miejsca. Bo sam już zrezygnowałbym z uprawia-nia zawodu, bo, nie przesadzaj-my, jak się już minie tę osiem-dziesiątkę... Jestem najbardziej zrozumiały dla mojego pokole-nia, moich rówieśników...

Ale młodzież też przycho-dzi na Pańskie koncerty!

- Tak, bo im rodzice zaszcze-pili, a to, co się wynosi z domu, jest owiane sentymentem, więc młodzież też może mnie darzyć sympatią właśnie dzięki temu. Natomiast wiadomo, że oni adorują swoje pokolenie twórców, i to jest naturalne, bo tylko ich pokolenie wyraża ich młodość. Nasza młodość była inna, każde pokolenie ma troszeczkę inną młodość. A piosenka służy dokumenta-cji pokolenia. Ja uważam, że nie trzeba przesadzać i męczyć za bardzo ludzi swoją osobą. Trzeba wyczuć moment na skończenie kariery, więc jeżeli ktoś już sobie bardzo życzy, to się zjawiam i koncertuję, ale żebym planował i liczył, że może jeszcze, to nie, to nie

wchodzi w grę. To ma sens tylko wtedy, jeżeli są chętni, a to grono oczywiście nie jest już takie, jak kiedyś, jednak jak dotąd nie narzekam, ale też nie chcę przesadzać. 

Jeżeli chodzi o te koncer-ty, to muszę Panu powie-dzieć, że gęsto u Pana... Niektóre współczesne zespoły, grane i promowa-ne w radiu nie mają tak częstych koncertów...

- Zawsze się zastanawiam, wie Pani, mam obawy, jak wychodzę na żywo do ludzi – czy jeszcze..? No ale jak dotąd to się udaje. Nie należy przecią-gać struny, ale jeżeli gdzieś mnie chcą, to nie mogę odmawiać. Poza tym, jeżeli ludzie mają sympatię, to są wyrozumia-li, bo wiadomo, że wiek robi swoje, głos może być już nie taki, interpretacja, szczerość

wypowiedzi... Ale jak mi się nie najlepiej zaśpiewa, to sztukuję zawsze gadaniem, opowiada-niem dykteryjek na swój temat, bo zawód ciekawy jest niewąt-pliwie, i rzucało mną po świecie, więc ma się różne wspomnienia, i można trochę śpiew ubarwić, ale nie zawsze z tego korzystam, na ogół staram się zaśpiewać to, co należy.

Czy w ostatnich latach nie przeszło panu przez myśl, że może by jeszcze wydać płytę, jakby ktoś napisał dobre teksty..?

- Nie. Nie. Właśnie troszkę mnie śmieszy, bo moje pokole-nie im bardziej wchodzi w lata, tym bardziej ma jeszcze jakieś ciągoty, że jeszcze, jeszcze... Nie żebym kogoś krytykował, ale ja nie nagrywałem, i nie chciałem nagrywać już płyt.

A czy ma Pan jakichś wykonawców z młodego pokolenia, których Pan darzy sympatią?

- Tak. Dostrzegam talenty, absolutnie. Nie będę rzucał nazwiskami, bo są nazwiska, które dużo obiecują, ale to czas będzie weryfikował. Młodzie-ży nie brak pewności siebie, zresztą teraz estetyka jest tak rozszerzona, że nawet jeżeli są jakieś udziwnienia, a poparte są temperamentem, szczerością wypowiedzi artystycznej, to ja nie mam nic przeciwko temu. Tylko ja zawsze uważam, że idealny piosenkarz sam sobie pisze, sam komponuje i śpie-wa, i dlatego mam do siebie ten dystans, że muszę uwiarygad-niać poetę czy kompozytora, i sam siebie w tym znaleźć. Podczas kiedy kompozytor, autor, nie musi się biedzić, bo zawsze siebie wyrazi w pełni. Nie ma ideałów na tym świe-cie, wie Pani, no co z tego, że ktoś komponuje, pisze i śpiewa, jeżeli w którejś z tych dziedzin ma jakiś niedostatek.. Jeżeli ma głos nie ten, to będzie wiary-godny, oczywiście interesujący, ale nie będzie ideałem. Różne prawidła rządzą naszymi karie-rami. Nie ma recepty, ja sobie tak dywaguję na te tematy... W ogóle się rozgadałem do Pani, wycisnęła mnie Pani jak cytrynę, a może to na stare lata pociąga mnie gadulstwo? Wie Pani, że staruszkowie są gada-tliwi, zjedli wszystkie rozumy, są mniej lub bardziej autentycz-ni, czasem kokietują wiekiem, starością, jakieś cechy z tych wymienionych mogę mieć ...(śmiech).  A poza tym spro-wokowała mnie Pani, i choć nie za wszystkie wypowiedzi biorę pełną odpowiedzialność, to jestem bardzo zadowolony z tej porcji zwierzeń, bo to jest   jakaś niespodzianka dla mnie samego. A niespodzianki mają swój wielki urok. 

Dziękuję bardzo i WSZYSTKIEGO DOBRE-GO!

- Dziękuję również, pozdra-wiam wszystkich Państwa.

*Jerzy Połomski zaśpiewał 3 września br. w Centrum Sztuki Mościce na specjalne zaprosze-nie radia RDN.

„Nie mam już niczego do zyskania, ani niczego do stracenia. Jestem jaki jestem”. Z Jerzym Połomskim rozmawia Monika Faron-Miśtak

15miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015

Page 16: Na fali 10 2015

Program Radia RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz – JESIEŃ 2015

›PONIEDZIAŁEK ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 Tarnowskiporanek(WandaWojtanowska&JerzyOlszówka),Sądeckiporanek(LucynaRuchała)

9.05 RadioAktywne(MonikaFaron-Miśtak),Cojestgrane(AlicjaStolarczyk)

12.05 Lecizgórki(RafałHuszno),Graniewtle(PiotrFortuna)

15.10 PulsRegionu(ŁukaszPelc,MartaTyka)

17.00 Serwisinformacyjny17.10 PoloSzpila–zapraszają

LucynaRuchałaiks.MaciejGórak

17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.15 Wartobyćtrzeźwym–

zapraszaks.ZbigniewGuzy19.30 Modlitwaróżańcowa20.00 StudiumBiblijne20.30 GóraSynaj–audycjaŚDM

Kraków2016–zapraszaKamilaKaczmarczyk

21.00 TransmisjaApeluzJasnejGóry

21.20 Serwislokalny+KościółŻywyWydarzenia

21.30 MocneMarki–zapraszaRafałHuszno

23.00 Poddachemnieba–zapraszaSławomirKruczek(powtórkazniedzieli)

›WTOREK ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 Tarnowskiporanek(WandaWojtanowska&JerzyOlszówka),Sądeckiporanek(LucynaRuchała)

9.05 RadioAktywne(MonikaFaron-Miśtak),Cojestgrane(AlicjaStolarczyk)

12.05 Lecizgórki(RafałHuszno),Graniewtle(PiotrFortuna)

15.10 PulsRegionu(ŁukaszPelc,MartaTyka)

17.00 Serwisinformacyjny17.10 Bezskierowania–zaprasza

AnetaMleczko17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.15 SerwisinformacyjnyRadia

JasnaGóra19.30 Modlitwaróżańcowa20.00 ListaPrzebojów–zaprasza

PawełMleczko21.00 TransmisjaApeluzJasnej

Góry21.20 Serwislokalny+KościółŻywy

Wydarzenia21.30 Przesłuchanie–zaprasza

SebastianSzafarz23.00 FolkowaListaPrzebojów

–zapraszaAndrzejZarych(powtórkazniedzieli)

›ŚRODA ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 Tarnowskiporanek(WandaWojtanowska&Jerzy

Olszówka),Sądeckiporanek(LucynaRuchała)

9.05 RadioAktywne(MonikaFaron-Miśtak),Cojestgrane(AlicjaStolarczyk)

12.05 Lecizgórki(RafałHuszno),Graniewtle(PiotrFortuna)

15.10 PulsRegionu(ŁukaszPelc,MartaTyka)

17.00 Serwisinformacyjny17.10 Pozytywnyradiogram–na

audycjęKDN-uzapraszaMagdalenaIwaniec

17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.30 Modlitwaróżańcowa20.10 Rockolekcje(audycja

muzycznaRobertaKrupy)21.00 TransmisjaApeluzJasnej

Góry21.20 Serwislokalny+KościółŻywy

Wydarzenia21.30 Nikodempukanocą

–ks.KrzysztofOrzeł23.00 Idźprecz,szatanie–rozmowy

zegzorcystą(powtórkazpiątku)

›CZWARTEK ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 Tarnowskiporanek(WandaWojtanowska&JerzyOlszówka),Sądeckiporanek(LucynaRuchała)

9.05 RadioAktywne(MonikaFaron-Miśtak),Cojestgrane(AlicjaStolarczyk)

12.05 Lecizgórki(RafałHuszno),Graniewtle(PiotrFortuna)

15.10 PulsRegionu(ŁukaszPelc,MartaTyka)

17.00 Serwisinformacyjny17.10 ReportażRDN–zapraszają

KrystynaPasekiJoannaSolak-Motyka

17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.20 Zwiarąszukam–aktualne

tematy,istotneproblemy–zapraszaDominikaGorgosz

19.30 Modlitwaróżańcowa20.10 ListazMocą,debiutyinie

tylko–nalistęprzebojówmuzykichrześcijańskiejzapraszaks.JacekMiszczak

21.00 TransmisjaApeluzJasnejGóry

21.20 Serwislokalny+KościółŻywyWydarzenia

21.30 Wdżinsachikoloratce–zapraszaks.JacekMiszczak

23.00 Pozytywnyradiogram–naaudycjęKDN-uzapraszaMagdalenaIwaniec(powtórkaześrody)

23.30 Folkowegranieigadanie–zapraszaPiotrGąsienicaMakowski(powtórkazniedzieli)

›PIĄTEK ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 Tarnowskiporanek(WandaWojtanowska&JerzyOlszówka),Sądeckiporanek(LucynaRuchała)

9.05 RadioAktywne(MonikaFaron-Miśtak),Cojestgrane(AlicjaStolarczyk)

12.05 Lecizgórki(RafałHuszno),Graniewtle(PiotrFortuna)

15.10 PulsRegionu(ŁukaszPelc,MartaTyka)

17.00 Serwisinformacyjny17.10 Wehikułczasu–zaprasza

KrzysztofBorowiec17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.20 Bożemiłosierdzie–

świadectwa,orazPomocKościołowiwpotrzebie

19.30 Modlitwaróżańcowa20.00 Idźprecz,szatanie–na

rozmowyzegzorcystązapraszaks.KrzysztofOrzeł

21.00 TransmisjaApeluzJasnejGóry21.20 Serwislokalny+KościółŻywy

Wydarzenia21.30 Filmowywieczór–zaprasza

SławomirKruczek23.00 ListazMocą,debiutyinie

tylko–nalistęprzebojówmuzykichrześcijańskiejzapraszaks.JacekMiszczak(powtórkazczwartku)

›SOBOTA ‹5.45 Modlitwaporanna,Kościół

ŻywyWydarzenia(serwisdiecezjalny),Patrondnia

6.05 GodzinkidoNMP7.05 Sobotniporanek(program

prowadziPawełMleczko)8.50 Serwissportowy10.05 Zestarejpłyty,znowego

kompaktu–zapraszaks.JacekMiszczak

11.05 Bankomat–informacjeekonomicznezPolskiiświata

11.30 RDNpatronuje–zapraszaWandaWojtanowska

12.05 OLiS–listęnajlepiejsprzedającychsiępłytwPolsceprzedstawiaPawełMleczko

13.05 GrandLista–listęstarychprzebojówprezentujeKrzysztofBorowiec

14.00 Fonograf–zapraszaKrzysztofBorowiec

17.00 Demogram–zapraszaRafałHuszno

17.30 SerwisŚDMKraków201617.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.15 KoronkadoMiłosierdzia

Bożego18.30 TransmisjaMszyświętej19.15 PDM/audycjaPapieskich

DziełMisyjnych/Akcja–interakcja–audycjaAkcjiKatolickiejdiecezjitarnowskiej(razwmiesiącu)

19.30 Modlitwaróżańcowa20.00 Poduszkadouszka–na

audycjędladziecizapraszaPatrycjaDrożdż

20.40 WtrosceoKościół–rozmowazks.bpemAndrzejemJeżem

21.00 TransmisjaApeluzJasnejGóry21.20 Serwis+KościółŻywy

Wydarzenia21.30 WieczórdlaCiebie–piosenki

nażyczenie23.00 GospelBox

›NIEDZIELA ‹6.05 GodzinkidoNMP6.45 KościółŻywyWydarzenia

7.00 Księga–komentarzedoczytańniedzielnychks.PiotraPawlukiewicza

7.45 WtrosceoKościół–rozmowazks.bpemAndrzejemJeżem

8.00 FolkowaListaPrzebojów–listamuzykiludowejMałopolskiiPodkarpacia–zapraszaAndrzejZarych

8.50 Przygotowanieliturgiczne9.00 TransmisjaMszyświętej10.00 Hurrrraaaaaa…….niedziela!-

zapraszająPawełMleczkoiJerzyZabawa

12.00 ModlitwaAniołPański12.05 Koncertżyczeń14.30 Studiumbiblijne15.00 GodzinaMiłosierdzia-

transmisjakoronkizkościołaBożegoMiłosierdziawTarnowie

15.30 Byćbliżej–naaudycjędlaosóbniepełnosprawnych,ichrodziniwolontariuszyzapraszaks.KrzysztofOrzeł

16.00 Folkowegranieigadanie–audycjaPiotraGąsienicy

16.30 Audycjamisyjna–ks.PiotrBoraca(1.i3.niedziela)orazAudycjaRuchuŚwiatło–Życie–ks.PawełPłatek(2.i4.niedziela)atakżeStowarzyszenieRodzinKatolickich–ks.JanBanach(ostatnianiedzielamiesiąca)

17.00 GóraSynaj,Kraków2016–zapraszaKamilaKaczmarczyk

17.30 GłosEwangelii–świadectwawiary

17.45 SerwisWatykański17.58 Perełki18.00 KościółŻywyWydarzenia18.10 Poddachemnieba–na

poezjęśpiewaną,piosenkęliteracką,aktorskązapraszaSławomirKruczek

19.00 Hallo,tuFranciszek–zapraszaks.JacekMiszczak

19.30 Modlitwaróżańcowa(ks.JacekMiszczak,ks.KrzysztofOrzełzesłuchaczami)

20.10 SportowyWieczórwRDNMałopolska

21.00 TransmisjaApeluzJasnejGóry

21.30 Muzykamistrzów(ks.StanisławGarnczarski)

22.30 SalondziennikarskiFloriańska3(wspólnaaudycjaRadiaWarszawa,TygodnikaIdziemyiportaluwpolityce.pl)

WostatniąniedzielęLectioDivinazpar.św.Maksymiliana

Pasmo w godz. 17.00- 6.00jest wspólne dlaRDN Małopolskai RDN Nowy Sącz

Poranny program powtarzany jest nocą w godz. 24.00–4.00

Między 4.00 a 5.45 muzyka i powtórki niektórych audycji

Wiadomości 6.00, 6.30, 7.00, 7.30, 8.00, 8.30, 9.00, 9.30, 10.00, 10.30, 11.00, 11.30, 12.00, 12.30, 13.00, 13.30, 14.00, 14.30, 15.00, 15.30, 16.00, 16.30, 17.00, 20:00

Serwisy sportowe 6:45, 16:50

Kościół Żywy Wydarzenia 5:45, 18:00, 21:20

UWAGA: Program może ulec zmianie w przypadku innych transmisji

Uwaga! Uzależnia i wciąga…I w tym przypadku to bardzo dobrze! Bo mowa oczywiście o pomaganiu. 25 lipca już po raz kolejny „maniacy pomagania” zgromadzili się licznie na stadionie w Koszycach Małych i wypełnili go po brzegi.

Już od godzin popołudnio-wych mieszkańcy Tarnowa i Gminy Tarnów pojawiali się przy stoiskach, gdzie można było kupić wypieki kół gospo-dyń wiejskich i przeróżne gadżety, a dochód z ich sprze-daży został przeznaczony na operację i rehabilitację trzech chorych dziewczynek: Zuzi, Matyldy i Natalii. Zuzia (8 lat) jest wcześniakiem, a urodziła się z niedotlenieniem mózgu. Zdiagnozowano u niej dzie-cięce porażenie mózgowe. Dziewczynka słabo widzi i niezbyt dobrze się porusza. Dotychczas była dwukrotnie operowana. Matylda (10 lat) również cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, a do tego nie chodzi, nie mówi i nie widzi. Ma niedorozwój psychoruchowy. 19-letnia Natalia choruje na zanik nerwów i mięśni, który zdia-gnozowano u niej w 6. roku życia. Ma problem z mówie-niem i utrzymaniem równo-wagi. Dziewczynki wymagają codziennej opieki i rehabili-tacji, które mogą znacząco poprawić jakość ich życia.

Podczas kolejnej edycji Manii Pomagania organi-zatorzy dla wszystkich ludzi dobrego serca przygotowali występy lokalnych artystów (w tym dzieci), charytatywne aukcje, konkursy z nagro-dami, a także niespodzianki kulinarne. Gwiazdą wieczo-ru był zespół LemON, a fani tej grupy dodatkowo mogli wylicytować koszulki z auto-grafami artystów. Wszyst-ko (łącznie z prognozami) wskazywało na to, że będzie padać, na szczęście pogoda była wspaniała, widocznie niebo postanowiło się rozch-murzyć, widząc tyle otwartych serc na pomoc innym… Łącz-nie zebrano ok. 40 tys. zł. To bardzo duża pomoc dla dziew-czynek, których opiekunów po prostu nie stać na kosztowną rehabilitację. Uśmiech, wzru-szenie, wspaniała zabawa – było po prostu wyjątkowo, ale także dlatego, że właśnie tego dnia cierpiąca na porażenie mózgowe Zuzia ze Zgłobic skończyła 8 lat. Imprezę jak zwykle zorganizowały wspól-nie Gmina Tarnów i RDN Małopolska.

16 miesięcznik bezpłatny | nr 3 (15) październik 2015