Post on 01-Jul-2015
O badaczach, o publikacjach i o procesach z publikowaniem prac związanych.
O open access i okolicach.
O małych przekrętach i dużych niedopowiedzeniach.
I od czasu do czasu o blogerach i nauce.
Historia pewnego oszusta
czyli o tym, jak pewien Niemiec
przez dekadę wmawiał nam, że
dokonał rewolucji na polu badań
nad nadprzewodnikami.
Jak rejestracja znaków towarowych wspomaga rozwój nauki
czyli o tym, jak rejestracja
Nauki 2.0 jako znaku towarowego
pobudziło do życia naukową
blogosferę.
Bojkotować czy nie, czyli koszty publikacji
czyli o tym, jak wygląda proces
publikacji i kto za
niego płaci,
a także o bojkocie
Elseviera.
O bakteriach, których nie było
czyli na fali tekstów o bakteriach
(nie)żyjących bez fosforu o tym,
kiedy zaczyna się peer-review
i dlaczego powinniśmy
słuchać blogerów
naukowych.
Jak ewaluować naukę, czyli ciekawe przypadki impact factoru
czyli o tym, jak się liczy IF, jak
się liczy indeks h, i jak można
zafałszować celowo lub nie
zarówno jeden jak i drugi.
Open access – zbawienie czy utrapienie?
czyli o tym, jak wykorzystano
SCIgen do złapania na gorącym
uczynku pasożytniczego wydawcy
open access. I czemu nie znaczy
to, że otwartego dostępu
trzeba się bać.
Naukowo o blogerach
czyli o tym, jak sporothrix
i nic prostszego niechcący
stały się obiektem
Badania naukowego.
Które pisma naukowe czytano najczęściej w 2011 roku?
czyli o tegorocznym raporcie
cytowań Thomsona Reutersa.
Buzzword miesiąca – komunikacja naukowa
czyli o polskich dokonaniach
w tegorocznym wydaniu
Famelabu oraz o tym, że
młodych polskich badaczy
nie uczy się opowiadania
o badaniach.
O genialnych nastolatkach
czyli o wyczynach Jacka
Andraki i tym, dlaczego
korzystanie w Wujka
Google’a nie jest
prztyczkiem w nos
dla badaczy.
O szkodliwym GM, szczurach i raku
czyli o tym, jak łatwo
jest zmanipulować
wyniki badań i jak
jeszcze łatwiej je
potem sprzedać.
Punkciki, punkciki… I dalej w ogonie Europy
czyli krótka polemika
z profesorem
Modzelewskim (byłaby
gdyby odpowiedział –
jest głównie mój monolog).
Oszukańczy badacze
czyli o ostatnich badań
pokazujących, że wzrasta
liczba oszustw w
w naukach biomedycznych
o tym, co z tego wynika.
Czy łatwo rozpoznać przełom naukowy?
czyli o tym, jak odrzucano
jedne z najlepszych prac
w historii i o tym, że zazwyczaj
ostry recenzent jednak
raczej pomaga.
Daleka droga do Open Data
czyli o tym, jak badacze dzielą się – a raczej nie dzielą się – danymi naukowymi.
Naukowe piekło
czyli o tym, co czeka po
śmierci niegrzecznych
badaczy.
Metadane – krótki wstęp do wstępu
czyli o tym, co to są
metadane i dlaczego
są nam niezbędne,
a także jak sobie z nimi
albo bez nich radzić.
Z życia redaktora – wylewanie żali
czyli o tym, że jak się narzeka, to też to trzeba robić z klasą.
Naukowo o blogach - rewizyta
czyli kolejna odsłona studiów nad Research Blogging.
Badacze oszukują częściej niż badaczki
Oszukaństwo w perspektywie
czyli kilka słów komentarza do tekstu Polityki.
Arsen-gate ciąg dalszy
czyli o tym, co o nieistniejących bakteriach mieli do powiedzenia recenzenci.
Granica przyzwoitości – Wielka Stopa znowu w akcji
czyli o tym, jak opublikować swoje wyniki, gdy nie chce ich żadne pismo – albo o przedsiębiorczych naukowcach.
Jak nie pisać publikacji naukowych
czyli o tym, gdzie kończy się dyskurs naukowy a zaczyna wycieczka osobista.
Świat naukowy chce nowych wskaźników
czyli o deklaracji DORA i o tym, czemu jest bez sensu.
Seksowna nauka w roku ubiegłym
czyli o przedbiegach do Raportu Cytowań 2013 – albo o Thomsona Reutersa raporcie o najseksowniejszej nauce.
Rocznik retrakcji
czyli o tym, dlaczego najczęściej wycofywano prace naukowego w roku 2008.
Wpływowe podsumowanie roku 2012
czyli o Raporcie Cytowań 2013. Komu wzrosło, komu siadło i jak w zestawieniu radzą sobie polskie periodyki.
Jak sobie radzić z odrzuceniem?
czyli o tym, kiedy decyzja o odrzuceniu pracy nie jest decyzją o odrzuceniu pracy.
Jak odrzucenie zamienić w akceptację?
czyli o tym, co robić, kiedy decyzja o odrzuceniu pracy jednak jest decyzją o odrzuceniu pracy.
Drogi redaktorze, recenzent złamał mi serce…
czyli wreszcie o tym, czego nie robić, żeby do siebie pisma nie zrazić po wsze czasy.
ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi…