I N A C Z E J P I S A N E
U W A Z A M R Z E . P L
W T O R E K – N I E D Z I E L A , 1 0 – 1 5 K W I E T N I A 2 0 1 2
WILDSTEIN: Ponura tajemnica 10/04 KRASNODĘBSKI: Jak z tego wyjść J. KARNOWSKI: To był prezydent z polskiego ducha PLUS: Jan Olszewski o Tusku | Odkłamana historia „Titanica” | Moda na własne warzywa | Czy warto inwestować w monety
NR 15(62)/2012 CENA PROMOCYJNA 2,90 ZŁ (W TYM 8% VAT)
TRAGEDIA SMOLEŃSKA
Kto to zrobił? Kto na tym zyskał? Kto chce zgasić naszą pamięć?
Trumny nie zostały zamknięte
T Y G O D N I K A U T O R Ó W N I E P O K O R N Y C H
NAKŁAD 221 819
ISSN 2082-8292 Nr Indeksu 269719
EAST NEWS/STANISLAW KOWALCZUK
10-04-UW-1-T-001-KO 6-04-12 11:42 Page 1
10-04-UW-1-T-002-KO 6-04-12 8:26 Page 2
peryskop
s. 3Uwazamrze.pl
RYSUJE rafał zawistowski
Lekcja historii po reformie
Być może najgorsze w tym wszystkim jestto, że dwa lata po katastrofie w Smoleń-sku mam wrażenie, iż o całej sprawie
wiem mniej niż na początku. Mijający czasprzyniósł pasmo porażek, wpadek mniejszych i większych oraz poważnych błędów rządu.Groteskowy szef polskiego przedstawicielstwaprzy MAK, szybko podważone przez prokura-turę ustalenia komisji Jerzego Millera, zgodnie z którymi w kokpicie samolotu miał znajdowaćsię generał Andrzej Błasik, niedopuszczenie za-proszonego przez rodziny ofiar amerykańskie-go patologa do sekcji zwłok. Przykłady możnamnożyć.
Jak drwina, jak szyderstwo – z każdymdniem wyraźniej – brzmią słowa obecnegoprezydenta o tym, że po tragedii smoleńskiejPolska zdała egzamin. Przypominam je sobie imyślę, że najlepszą pokutą za ich wypowiedze-nie byłoby postawienie ich autora pod niszcze-jącym wrakiem aż do chwili, kiedy wróci on doPolski. Niech tam stoi i patrzy na niszczejąceszczątki i niech powtarza, jak dumny jest zeswoich działań i swojej władzy. Wiem, brzmi tomocno. Ale, na Boga, czy jest jakiś sposób, żebyzmusić rządzących, by przestali upiększać i za-głaskiwać? Czy da się doprowadzić do tego, byz ich twarzy zniknął wreszcie uśmiech samoza-dowolenia i pewności siebie? A może, pytamczasem, jest to gra? Świadome niemal prowo-kowanie drugiej strony? Rozgrywanie jej w takisposób, by łatwiej ją później kompromitować?Kto jest jednak tą drugą stroną?
Na pewno najogólniej ci wszyscy, dla którychtragedia smoleńska była wydarzeniem przeło-mowym, bolesnym, czymś, co w historii nowejPolski i historii narodu stanowi cezurę. Ci, którzynie mogą zapomnieć tego, jak wcześniej trakto-wano prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ci, którzymogą domniemywać, że istnieje związek międzyowym okazywanym mu nieustannie lekceważe-niem oraz fatalnie przygotowanym lotem, zanie-dbaniami, nieporadnością i bałaganem.
Po tej stronie są też ci, którzy nie mogli przejśćdo porządku dziennego nad oskarżeniami ro-syjskiego MAK. Ci, którzy uważają, że ofiaromkatastrofy winni są wyjaśnienie wszystkichaspektów tragedii. Czy to są oczekiwania prze-sadne? Czy żądać od własnego państwa, żebybyło w stanie wytłumaczyć przebieg katastrofy,w której zginęła głowa państwa, to za dużo?
Naprawdę do tego nie trzeba wierzyć w za-mach, teorie spiskowe i niezidentyfikowane ro-dzaje broni. Zresztą, pytam, czy owa wiara niejest odpowiedzią na bezsilność i cynizm władz?Wystarczą pamięć i zdrowy rozsądek, by wi-dzieć, że powszechny brak odpowiedzialnościza to, co stało się 10 kwietnia 2010 r., toczy pań-stwo jak czerw i niszczy u samych korzeni możli-wość wzajemnego zaufania.
Dlatego mimo upływu dwóch lat rana pośmierci prezydenta i 95 osób jeszcze się nie za-bliźniła. Czas nie przyniósł ukojenia. Rachunkinie zostały zamknięte. Wieka trumien się nie do-mknęły. I to nie z powodu jakiejś niezdrowejchęci zemsty czy niemożności stawienia czołafaktom. Tu chodzi o elementarną powinnośćwobec tragicznie zmarłych.
Oby w trzecią rocznicę tej śmierci można byłonapisać coś innego. ∑
WSTĘPNIAK
Paweł Lisicki
Smoleńsk, niezabliźniona rana
TEMAT TYGODNIA
14 Smoleńska tajemnica BRONISŁAW WILDSTEIN
21 Grząska droga do prawdy MAREK PYZA
24 Konfederacja trwa ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI
28 On by im na to nie pozwolił. Rozmowa z Janem Olszewskim, byłym premieremJACEK I MICHAŁ KARNOWSCY
32 Jak długo płakała Monika OlejnikPIOTR ZAREMBA
36 Z polskiego ducha JACEK KARNOWSKI
40 Może w końcu coś pęknie MARCIN FIJOŁEK
42 Oswajanie szoku. Twórczość po tragediiPIOTR GOCIEK
KRAJ
46 Polki na krańcu świata ANNA HERBICH
49 Jak być dziadkiem w XXI wiekuMARZENA NYKIEL
KULTURA
52 Broniewski: Polska – ale jaka.Rozmowa ze Sławomirem Kędzierskim,kustoszem muzeum poety WOJCIECH KLEWIEC
56 „Bokser”: najważniejsza walka JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
OPINIE
62 Polska ’39, Gruzja ’08PAWEŁ BURDZY
66 Nie płoszyć leminga KRZYSZTOF CZABAŃSKI
HISTORIA
70 „Titanic”, historia kłamstwaPIOTR ZYCHOWICZ
74 Nowy miesięcznik – „Uważam Rze Historia”.Polecamy. Od 12 kwietnia w sprzedaży
ŚWIAT
76 Asy w rękawach ajatollahówJACEK PRZYBYLSKI
78 Ostatnia prosta Sarkozy’ego ROMAN GRACZYK
BIZNES
82 Nie czekajmy na kryzys. Rozmowa z Leszkiem BalcerowiczemELŻBIETA GLAPIAK, PAWEŁ JABŁOŃSKI
88 Świnka za świnkę, czyli skarby ze skarbonkiWOJCIECH LADA
ŻYCIE I NAUKA
90 Bogacze na dnie oceanuALEKSANDRA STANISŁAWSKA
94 Szpadel pierwszej damy MAGDA ZDORT
ŁYSA PRAWDA
99 Płaskość globu WALDEMAR ŁYSIAK
10–15 IV 2012, numer 15(62)
10-04-UW-1-T-002-KO 6-04-12 8:26 Page 3
„Uważam RzeHistoria”Zapowiedź wydawania nowegomagazynu historycznego przezredakcję „Uważam Rze”przyjąłem z dużymzadowoleniem i mam nadzieję,że magazyn osiągnie sukces.Co prawda i w „Uważam Rze”można było znaleźć wieleartykułów poświęconychhistorii, ale pewnie nieraztrzeba było ograniczać ichliczbę i tematykę, aby niezatracić proporcji wobec sprawbieżących, które są dlatygodnika najważniejsze.Z pewnością nie zabraknietematów, zwłaszcza z historiinajnowszej, które wywołajązainteresowanie czytelników. Zeswej strony chciałbym zwrócićuwagę na nieznaną (lubzapomnianą) pozycję pióra teżmało komu znanej w Polscedziennikarki Anny LouiseStrong, która napisała dośćobszerną (300 stron) książkę o sytuacji politycznej w Polsce w latach 1944–1945 podtytułem „I Saw a New Poland”.Zdumiewające, że dzieło toukazało się już w 1946 r. nietylko w USA, ale także weFrancji i w Danii. Tłumaczeniana polski nie było, co mnie niedziwi, bo książka miała na celuprzekonać zagranicznego, a niepolskiego czytelnika do„demokratycznych” zmianzachodzących w Polsce. PaniStrong, rodowita Amerykanka,silnie związana z komunizmem,znalazła się w 1944 r. naterenach polskich wraz z ArmiąCzerwoną. W Lublinie miałaswobodny dostęp do wszystkichnajważniejszych osób z kręguPKWN (Bierut całował ją porękach) i w swojej książcezamieściła wywiady z wieloma znich. Można z nich dowiedziećsię, jakimi kłamstwami jużwtedy posługiwano się dlazdyskredytowania obozulondyńskiego i AK oraz jakimkrajem miała być Polska podrządami komunistów.Mało kto wie, jak sprytnąpropagandę uprawiali jużwtedy nowi władcy Polski,zapewne pod kierunkiemtowarzyszy radzieckich, którzy„wypożyczyli” mającą jużwyrobioną pozycję dziennikarkęamerykańską, która sprawdziła
się reportażami o szczęśliwymżyciu w ZSRR jeszcze przedwybuchem II wojny światowej.Bardzo proszę o zajęcie się tymtematem, bo warto!
Z poważaniem, Janusz Moczulski
Miło nam poinformować, że„Uważam Rze Historia” ukażesię na rynku już 12 kwietnia.Zachęcamy serdecznie dolektury. Propozycję tematuredakcja nowego pismaobiecała rozważyć przyplanowaniu kolejnych wydań.
Zostaliśmyrynkiem zbytu?Dziękuję za ciekawy wywiadJacka i Michała Karnowskich z panem Markiem Królem pt.„Mamy medialne zakłamanie”.Pan Król mówi: „Przeraża mnieskala deindustrializacji kraju. Iupadek intelektualny. W Szwecjizgłasza się 330 patentów, wPolsce 20. Przyczyny? Uczelnie.Słabe”. To nie tak. Przeszło 20lat temu bogaty Zachód wydałwojnę ubogim krajom – byłymdemoludom. Gospodarczą.Wiadomo było, kto mógłwygrać. Zlikwidowano wielezakładów i miejsc pracy. I właściwie nie chodziło o samą ich likwidację, ale o„zwolnienie” popytu, który onezaspokajały. Popyt tenzaspokojono sprowadzonymitowarami. Widać to na półkachsklepowych. Blisko 2 mlnwartościowych ludzi wyjechało
za chlebem na Zachód.Wyjeżdżają też młodzipracownicy naukowi, corazwięcej polskich nazwisk wzachodnich publikacjach. Apatenty powstają z inspiracjiprzemysłu. Jak go nie ma, toskąd mają brać się patenty?
Pozdrawiam, Marek Stryszewski,Kraków.
„Wojna” to chyba za mocnesłowo, ale jest faktem, że wparu sprawach daliśmy sięograć jak dzieci. Przemysłzlikwidowano, bo rzekomoliczyć się miały tylko usługi.Efekt? Niemcy przemysłemstoją. A narodowość bankówmiała nie mieć znaczenia.Finał? Ci, którzy wyszydzaliprzestrzegających przedwyprzedażą wszystkiego,teraz wołają orenacjonalizację instytucjifinansowych itp. No i redaktorKról ma jednak sporo racji.
Moja Polska, moje smutkiPonieważ w ostatnich numerachpojawiły się dwie ważnerównież dla mnie kwestie,postanowiłem wyrazić swojezdanie. Pierwsze pytaniebrzmiało: Dlaczego jesteśdumny z Polski i byciaPolakiem? Po chwilizastanowienia odpowiadam, żetutaj jest mój dom, tutaj sięwychowałem, to w Polsce siękształciłem i nadal kształcę. To
jest moja ojczyzna i z radościąmówię o tym, że jestemPolakiem. (…)Oczywiście są rzeczy, które mniemartwią, obok których nie mogęprzejść obojętnie, a jestemczasem oburzony. Do nichnależy narzucanie mi cudzegozdania i twierdzenie, żenieprzyjęcie go jestnietolerancją (jak to opisał panB. Wildstein w ostatnimnumerze „Uważam Rze”). Niepodoba mi się także fakt, iżreformować Kościół pragnąludzie, którzy od Kościoła sięodżegnują, nie chcą mieć z nimnic wspólnego. Dlaczego torobią, skoro to nie ich problem?I ta manipulacja słowem, wktóre ludzie mniej lub bardziejwierzą. Dlaczego ludzie wierząw to, co widzą w telewizji, a niew to, co potrafią zobaczyćwłasnymi oczyma? Zgadzają sięna dysonans poznawczy? Czymoże go w ogóle nieodczuwają?Jeszcze raz serdecznie dziękujęza taki tygodnik na polskimrynku prasowym, życzędalszych sukcesów, rozwoju i dziękuję za przeczytaniemojego listu.
Z poważaniem, Kamil Łuczak, Łódź
Cóż, ludzie często wolą niewiedzieć. Ale większość niema po prostu możliwościdostrzeżenia w tym, co podajetelewizja, manipulacji.Zwłaszcza gdy polega ona napomijaniu jednych wydarzeń,a nagłaśnianiu nieistotnych.Jak dostrzec to, czego niewidać w TV? To wymagaszukania innych źródełinformacji, a ludzie, częstozapracowani, nie mają już nato sił. Problem więc nie tyle wludziach, ile w ofercie,zmonopolizowanej przezjedną opcję, bez pluralizmunadawców. W tym kontekścienie dziwi dyskryminacyjnaodmowa koncesji na naziemnenadawanie cyfrowe dla TVTrwam – chodzi o utrzymaniemonopolu. Warto więcwspierać media toruńskie w tej walce.
listy
s. 4
DO I OD REDAKCJI RYSUJE andrzej [email protected]
15(62)/2012 10–15 IV 2012
SPROSTOWANIE
W artykule Piotra Gursztyna pt. „Paniminister bierze lekcję” (nr 59 z 19 marca2012 r.) podaliśmy błędnie, że dr JoannaMucha jest wykładowcą KatolickiegoUniwersytetu Lubelskiego. Wrzeczywistości dr Joanna Mucha byłazatrudniona na KUL do dnia 10 stycznia2011 r. Za pomyłkę przepraszamy.
Redakcja
10-04-UW-1-T-004-KO 6-04-12 8:28 Page 4
10-04-UW-1-T-004-KO 6-04-12 8:28 Page 5
peryskop
s. 6
Billingi, nowe w Polscesłowo, a określającepołączeniatelefoniczne, kojarząsię nam dziś głównie z
aferami. A wszystko za sprawąpolicyjnych uszu w naszychtelefonach. Nasi stróże, nimpoznali zalety obrączekelektronicznych zakładanych nanogi skazańcom, w ichcharakterze zaczęli używaćnaszych komórek. Pokaztelewizyjny prokuratoraEngelkinga urządzony przyokazji osaczania ministraKaczmarka był zapierającą dechw piersiach ilustracjąwszechobecności informacjielektronicznych. Dziś już każdedziecko wie, że jeśli ma konfliktz policją i nie chce się z niąspotkać, powinno w pierwszymrzędzie pozbyć się jeśli niesamego telefonu, to jego duszy,czyli karty pamięci. Inny pokazradzenia sobie z billingami dalistróże prawa przy okazjizamieszania, jakie wywołałosamobójstwo Barbary Blidy.Tego dnia dzwoniąc z domudenatki, zamieniali się międzysobą telefonami i sam diabeł,nie mówiąc o prokuratorach, niebył w stanie ustalić, kto z kimwówczas rozmawiał. Nie możewięc dziwić, że policja, gdy chceo kimkolwiek czegokolwiek się
dowiedzieć, sięga do naszychbillingów i SMS-ów. Jakobliczono, policje wszelkiegoautoramentu wraz zprokuratorami i sądamiinwigilowały w 2011 r. naszeżycie prawie dwa miliony razy.Do tego wszystkiego policjetrzymają te billingi dwa lata alboi dłużej, bo kto ich sprawdzi, wmyśl zasady, że nie ma ludziniewinnych, i wszystko sięprzyda. Tym sposobem, ani sięoglądając na boki, III RP – tzw.państwo prawa – stała siępaństwem policyjnym.Nadszedł więc czas, abyzaprotestować. Nasi milusińscywybrańcy, którzy nami kierują,rżną, trzeba powiedzieć, głupa ipomimo próśb i gróźbpatronują tym wyczynompolicji. Dowodzi to, że w gruncierzeczy mają oni dusze policyjnei uśmiechając się do nas słodko,grzebią się w naszym życiu inagminnie szukają w nim dziuryw całym. Jeśli nie tupniemynogą i nie zażądamy kontroli, jakw przypadku ACTA, to prędzejczy później obudzą nas chłopcyubrani na czarno, którymwłaśnie przyszła ochotazweryfikować informacjeotrzymane od naszychoperatorów. A kysz władzo, akysz! Wołam – obudźmy siępóki czas! ∑
Wielu moichznajomych,przedewszystkim ludzizwiązanych z
teatrem, ubolewa, że państwoma w nosie rozwój wyższejkultury. Ostatnio zewsządrozlegają się coraz bardziejdramatyczne apele o zmianęnastawienia władzy wobecpotrzeb polskiego teatru jakoważnego fragmentu naszejkultury. Dziwię się jednak trochęnaiwności artystów, którzynajwyraźniej nie widzą, do kogokierują swoje wezwania. Jakmogą bowiem liczyć na dbanieo wyższą kulturę tych, którychpoziom kultury osobistej sięgaokolic magla, a nawet kiosku zpiwem? Zarówno w sferzeprymitywnego języka, jak istosowanej przez nichbrutalności psychologicznej. Dlaktórych celem głównym jestutrzymanie władzy, a środkiem– poniżanie innych. Co więcej,są przekonani, że wszyscyprzeciwnicy polityczni, ale teższarzy ludzie niebędącyentuzjastami proponowanychprzez nich rozwiązań, niezasługują na szacunek.Obrażanie zaś i wyśmiewanierywali jest czymś codziennym.Na nic zdają się słowa oburzeniana takie postępowanie. Misję z
pełnym zaangażowaniemwypełnia elita społeczeństwa –rząd wspierany przezparlamentarzystów. Najbardziejaktywni przedstawicielewybrańców narodu nieprzejmują się, a być może niedostrzegają, że co i rusz depcządobre obyczaje. Do tej pory głównie mediasłużyły jako środek, zapośrednictwem któregopolitycy miotali grubiańskieepitety, obelgi, wyzwiska. Naszwielki reformator Donald Tusk iw tej dziedzinie przeciera noweszlaki. Uznał, że to nie media,ale trybuna sejmowa jestnajwłaściwszym miejscem doznieważania ludzi, którzyopierają się jego światłymreformom. Pierwszymobiektem ataku premiera wSejmie stał się szef„Solidarności” Piotr Duda.„Każdy pętak potrafi robić to, copan” – wykrzyczał Donald Tuskdo Piotra Dudy. Nie mawątpliwości, że słoma wyszła zbutów pana premiera, a on samokazał się prostakiem. Niech tylko to nie zrażaartystów. Szansą na poważnąpoprawę waszej sytuacji jesttworzenie Komitetów PoparciaDonalda Tuska i PO. A może takktoś z komitetu walnie jakiśepos o Tusku? ∑
Jerzy Jachowicz
DO PRAWEGO
Janusz Rolicki
OD LEWEGO
Kiedy powstanie
epos o Tusku
III RP – państwo podsłuchów
KU
BA
K
AM
IŃS
KI
Obrazić i wyśmiać rywala – polska polityka staje się coraz bardziej brutalna
PIO
TR
N
OW
AK
15(62)/2012 10–15 IV 2012
10-04-UW-1-T-006-KO 6-04-12 8:29 Page 6
10-04-UW-1-T-006-KO 6-04-12 8:30 Page 7
peryskop
RA
DE
K
PA
ST
ER
SK
I
JE
RZ
Y
DU
DE
K
DO
MIN
IK
PIS
AR
EK
MA
GD
A
ST
AR
OW
IEY
SK
A
RA
DE
K
PA
ST
ER
SK
I
Z ŻYCIA KOALICJI
RA
DE
K
PA
ST
ER
SK
I
Ipo ptokach. Żadna autostrada nie będzie gotowa
na Euro 2012. Ale za to znacznieprzed terminem powstała w Warszawie druga linia metra. Bo dotychczasowa zostałazamknięta w samym środkumiasta. I niech ktoś powie, że Platforma nie dotrzymujeobietnic.
Zdrogami nie wyszło, za to – jak obwieścił JANUSZ
PIECHOCIŃSKI z PSL – „Polskajest dobrze przygotowana doEuro w obszarze lotnictwa”. Nie ma się co dziwić. JegoTuskowskość dwa razy w tygodniu testuje lotniska w Warszawie i Gdańsku. Acz i sam premier nie wyłapałpewnych niedoróbek. Rzeźba w nowym terminaluPortu im. Lecha Wałęsy nazywa się – jak głosi tabliczka – Skrzydła Woloności.A może to nie pomyłka? Może z wolności przechodzimyna woloność?
Minister SŁAWOMIR NOWAKwywalił z roboty władze
PKP. W tym posunięciu zdziwiłonas jedynie to, że nie zrobionotego znacznie wcześniej. Nowyzarząd będzie znacznie lepszyod poprzedniego. Po czym to można poznać już teraz? Co za głupie pytanie: będzielepiej zarabiał.
Personalne decyzje Nowakamogą jednak wzbudzić
pewne kontrowersje. Należy sięnp. spodziewać protestuSTEFANA NIESIOŁOWSKIEGO.Dlaczego? Ponieważ szefem PKP został niejaki Karnowski, a wicemarszałek Sejmunienawidzi wszelkichKarnowskich. Podobnie jak Mazurków, Zalewskich i jeszcze paru milionów Polaków.
Powstał specjalny zespółparlamentarno-rządowy do
planowania prac legislacyjnych.W jego skład weszli szef klubuPO RAFAŁ GRUPIŃSKI orazmistrz świata w niedostawaniusię do Sejmu Tomasz Arabski.Prawdę mówiąc, naszymzdaniem zespół nie mawielkiego sensu i powstał tylkopo to, żeby Tusk mógł czasamiodpocząć od Arabskiego.Przecież do końca kadencji jużtylko trzy i pół roku. Co możnauchwalić w tym mgnieniu oka?
Już widzimy obrady tegozespołu. Arabski i Grupiński
pracują nad harmonogramemprac parlamentarnych do końcakadencji. Arabski: „Tę ustawępchniemy do Sejmu w maju2014 r.”. Grupiński: „Dobra, a tędrugą?”. Arabski: „Jaką drugą?”.
Apelujemy o ostrożność. Po Polsce krąży Teresa
Torańska. Znaki szczególne:szczątkowa spódnica i obsesjana punkcie zaimkówosobowych. Jeśli ktokolwiekrozmawiał z nią w ciąguostatnich 20 lat, musi byćprzygotowany na to, żeprzeczyta ze sobą wywiad w„Newsweeku”. Zresztą, jak nierozmawiał, też może przeczytać.To w końcu zdolna dziennikarka.
Apropos „Newsweeka”. Zeświatem przywitał się jego
nowy naczelny TOMASZ LIS. Na „dzień dobry” nazwałSławomira Jarzębowskiego z „Super Expressu” pałkarzem z brukowca, mentalnym żulem i bęcwałem. Jak to dobrze, że w obliczu zalewu chamstwa z Internetu są ludzie, którzy w mediach trzymają pewienpoziom.
Rany boskie! Podobno PiS wyprzedziło
Platformę w sondażach, a i PALIKOT się do niejniebezpiecznie zbliża. Zdaje się,że rząd musi się wziąć w końcuporządnie do roboty. I załatwić stanowiska za granicą wszystkim ministrom! ∑
przegląd tygodnia
Mazurka &
Zalewskiego
10-04-UW-1-T-008-KO 6-04-12 8:31 Page 8
peryskop
s. 9
MIGAWKA sztybor/oleksicki
BA
RT
OS
Z
JA
NK
OW
SK
I
PIO
TR
W
ITT
MA
N
SE
WE
RY
N
SO
ŁT
YS
Z ŻYCIA OPOZYCJI
DO
MIN
IK
PIS
AR
EK
Ato spryciule! PiSwykombinował, że w sobotę
21 kwietnia zorganizuje wielką(zapowiadali i 50, a nawet 100tys. ludzi) manifestację wobronie Telewizji Trwam. Takamanifestacja ostatecznieprzekonałaby o. Rydzyka, żebynie kombinował z ziobrystami.No i ci ostatni zrobili numer wstylu JACKA KURSKIEGO, czylina ten sam dzień i w tym samymmiejscu zarejestrowalidemonstrację… w obronie TVTrwam. Jak Kaczor przyjdzie nawłasną demonstrację iprzyprowadzi ludzi, to jakoorganizatorzy przywitają goWróble na Kempie.
O proszę, niejaki RobertKrasowski, były naczelny
„Dziennika”, przez dwa latadoradzał Palikotowi! Takprzynajmniej twierdzi JacekPrześluga, skądinąd sam bliskiznajomy i PR-owiec Palikota.Krasie, mamy przynajmniejnadzieję, że ci się opłaciło, bo winnych kategoriach pewnie jużnie rozumujesz.
Atak w ogóle, to Kras napisałtekst, w którym przekonuje,
że Lech Kaczyński nie nadawałsię na prezydenta. Kilka dniwcześniej przekonywał, że JanPaweł II nie nadawał się napapieża. W najnowszym tekścieKrasowski zamierza udowodnić,że Elżbieta II nie nadaje się nakrólową, a wodór i tlen nastworzenie wody.
Nie wiemy, kto doradziłPalikotowi, żeby nazwał
GOWINA „katolicką ciotą” czypojechał do Tczewa i tam
zrzucał z mostu kukłęSławka Nowaka. Pomysł
czerstwy, bo wrażeniena tczewianach
Palikot zrobiłby,zrzucając
ewentualnie samego Sławka.Zabawne było co innego, otoPalikot wypominał przy tymNowakowi, że nosi drogiegarnitury. Jasne, a Palikot to postarszym bratu bistory donasza.
Ostatnio wiele sięnasłuchaliśmy o tym, jak
eurodeputowani partiiwszelakich oszczędzają nadietach i – trzeba przyznać –zrobiło to na nas wrażenie.Absolutnym hitem jestjeżdżenie do Brukselisamochodem, na czym zarabiasię – jak zapewniał znajomyeuroposeł – najmarniej, ale tojuż zupełnie najmarniej 6 tys. złna jednym wyjeździe. A żejeździ się co najmniej raz, aczęsto dwa razy w tygodniu, torekordziści wyciągają jakieś 50tys. nieopodatkowanych złotychmiesięcznie z samych diet. Dotego jeszcze diety na wyjazdy wdelegacje zagraniczne, którychnie podobna wydać, bogospodarze i tak wszystkofundują. A jakby komu byłomało, to Bruksela w zasadzie niekontroluje wydawania forsy nabiura… Teraz pytanie za stopunktów: który zeurodeputowanych zamieniłbyBrukselę na Sejm?
Jednym z rekordzistów włapaniu diet był ponoć
TADEUSZ CYMAŃSKI, ale terazma kłopot i strasznie toprzeżywa. Otóż nie da sięsiedzieć w Polsce, budowaćSolidarnych Ziobrystów sp. zo.o. i cały czas jeździć doBrukseli po forsę. Jak opowiadałnam pewien prawicowyeurodeputowany, Cyma (jakwielu innych) zasuwa więc doBrukseli tak, żeby być przedgodz. 22 i podpisać listę, prześpisię, podpisuje drugą listę i znóww samochód. Wot,stachanowiec. ∑
10-04-UW-1-T-008-KO 6-04-12 8:31 Page 9
peryskop
15(62)/2012 10–15 IV 2012
NIEMCY W miejscowościLeonding w północnej Austrii„zlikwidowano” grób rodzicówAdolfa Hitlera – Klary i Aloisa.Nagrobek został zniszczony,a ziemia zaorana. Zrobiono to,ponieważ miejsce to stało sięcelem „neonazistowskichpielgrzymek”. Sprawa wzbudzamieszane uczucia.Wódz III Rzeszy był jednymz największych zbrodniarzyw historii świata, ale niszczeniegrobów jest w naszej kulturzeniedopuszczalne. Dzieci nieodpowiadają za grzechyrodziców i odwrotnie – rodzicenie odpowiadają za grzechydzieci. Szczególnie jeżeli – takjak to miało miejscew przypadku Hitlera – umierają,gdy przyszły zbrodniarz jestjeszcze bardzo młody.
POLSKA Na Podkarpaciuodbywają się uroczystości kuczci sowieckiego zbrodniarzaKarola Świerczewskiego.W Warszawie na rozkaz byłegoaparatczyka PZPR – obecniedelegata PZPN – kibicetraktowani są gazemza wywieszenie hasła: „Preczz komuną”. W Opolu cenzurujesię patriotyczną piosenkę,a na ulicach naszych miast stojąpomniki okupantów.Naprawdę momentami trudnonie zgodzić się z poglądem, że żyjemy w PRL-bis.
CHILE Margot Honecker,wdowa po dyktatorze NRD,mieszka w ekskluzywnejdzielnicy w stolicy Chile.Dostaje od Niemiec 1,5 tys. euro emerytury (jej zdaniemskandalicznie mało) i udzielawywiadów. W rozmowiez niemiecką telewizjąHonecker stwierdziła, że komunizm był wspaniałymsystemem, NRD wspaniałympaństwem, a Stasi„uzasadnioną koniecznością”.Zamordowani podczas próbucieczki przez mur berlińskibyli zaś według niej „głupcami”.No cóż, szkoda, że do AmerykiPołudniowej nie wybierze siępo panią Honecker żaden„łowca komunistów”, tak jak pół wieku temudo Argentyny po AdolfaEichmanna wybrali sięizraelscy „łowcy nazistów”.
—Piotr Zychowicz
HISTORYCZNY TELEGRAF
s. 10
Święta, święta i po świę-tach – wzdychamy sen-tymentalnie. A przecieżczytelnicy „Polityki”,„Wprost” i „Newsweeka”
mogli się w ogóle nie zorientować,że ten długi weekend, który mająjuż za sobą, to była właśnie Wiel-kanoc.
Żaden zwymienionych tygodni-ków nie dał na święta świątecznejokładki. W „Newsweeku” Lisa– czarno-biały Lech Kaczyńskii hasło „Jaki był naprawdę”, rekla-mujące nieautoryzowany wywiadTorańskiej z Bielanem, który bar-dziej odpowiada na pytanie, jakinaprawdę jest Lis, niż odsłania cośnowego o zmarłym prezydencie.Z tematów świątecznych – grun-towna analiza różnic między jaja-mi: kurzym, przepiórczym, perli-czym, gęsim, indyczym i strusim.
Po piętach depcze Lisowiświecka do bólu „Polityka”.Na okładce państwo Wałęsowiei zapowiedzi „świątecznych” arty-kułów: „Małżeńska spowiedź Le-cha Wałęsy” (Wałęsa narzeka, żeżona „wyszła z domu”), „Lech Ka-czyński: prezydent mimo woli”(autor próbuje dołączyć do prze-mysłu pogardy), wreszcie „Judasz– pierwszy kasjer Kościoła” Ada-ma Szostkiewicza, ostatniegoz wielkich znawców bezeceństwchrześcijaństwa.
Mały akcent świąteczny odnaj-dziemy za to na okładce „Wprost”.Żadna tam pisanka, zwyczajne jaj-ko, przykładane do oka przezgwiazdę numeru – restauratoraAdama Gesslera. W środku deka-log, ale kulinarny: „Spójrzmy naWielkanoc jak na matkę naszegoobżarstwa. Nie dajmy się balsamo-
wać saletrą z szynki!”. Z Gessleremrozmawia Piotr Najsztub.
A skoro tyle się w tych dniachmówi o odejściu Chrystusa i jegozmartwychwstaniu, wywiad Naj-sztuba musi mieć metafizyczny ty-tuł: „Śmierć białej kiełbasy”. Gdy-by komuś było mało świątecznejatmosfery, odnajdzie we „Wprost”poruszający materiał poświęconykurom. Co się okazuje, w ich przy-padku „nie da się wyeliminowaćnajbardziej podstawowych wzor-ców zachowań, takich jak grzędo-wanie, grzebanie i dziobanie”. Ja-ko bonus – szwedzki horror o 12-letniej wampirzycy.
Czy naprawdę Wielkanoc to dlamainstreamu jedynie wiosenneparty z pistoletami na wodę? Czyw świętach chodzi tylko o obżar-stwo (głupotą) i dziobanie (zmarłe-go prezydenta)? Przykro patrzeć,gdy tygodniki chcące uchodzić zaopiniotwórcze, suną owczo-bara-nim pędem po drodze, którą pró-buje im wyznaczać mały, żałosnytrybun dla ubogich duchem. Ktoby przypuszczał, że ekspertami wdziedzinie jaj staną się ci, którymtak bardzo ich brakuje? ∑
Obżarstwoi dziobanieRZUT PIÓREM
Przykro patrzeć, gdy znane tygodnikisuną owczo-baranim pędemkrzysztof feusette
Czy mocarstwo atomoweIzrael naraża na szwanki tak już chwiejny pokój
na świecie? – pyta Günter Grassw swym poemacie opublikowa-nym równocześnie w kilku zna-nych dziennikach wEuropie iUSA.Poemat nosi tytuł „Co musi zostaćpowiedziane” (Was gesagt werdenmuss) i jest praktycznie politycz-nym komentarzem do tego, codzieje się na Bliskim Wschodzie.
Grass ostrzega w nim przedkonsekwencjami zbrojnej inter-wencji Izraela przeciwko Iranowi,co mogłoby doprowadzić do „wy-mazania z powierzchni ziemi na-rodu irańskiego”. Nie czyni teżżadnej tajemnicy, iż jest przeciwny
dostawie kolejnej niemieckiej ło-dzi podwodnej dla Izraela, zktórejmogą zostać odpalone rakietyw kierunku miejsca w Iranie,„gdzie podobno znajduje siębomba atomowa”. Zdaniem Gras-sa wspierający Izrael Zachód za-chowuje się jak hipokryta i czasjuż najwyższy nazwać rzeczypo imieniu, nawet jeżeli posypiąsię oskarżenia o antysemityzm.
Konserwatywny „Die Welt” sto-jący jednoznacznie postronie Izra-ela nie waha się twierdzić, że Grassjest „prototypem wykształconegoantysemity”. Nobliście przypo-mniano przy okazji, że przez dzie-siątki lat milczał o swej przeszłościi dopiero kilka lat temu przyznał,że pod koniec wojny był człon-kiem Waffen-SS, a jako młody
chłopak mieszkający w Gdańskuwierzył widee nazizmu. Nie zabra-kło też informacji, że Grass relaty-wizuje Holocaust, gdyż w jednymz wywiadów zbrodnie nazistow-skie zestawił z rzekomą likwidacjąsześciu milionów niemieckich jeń-ców wojennych w ZSRR. Okazałosię, że z niewoli nie powróciło1,1 mln żołnierzy.
Wobronie Grassa stanął wczorajprof. Hajo Funke, politolog z Wol-nego Uniwersytetu wBerlinie. –Pi-sarz zwraca uwagę jedynie na nie-wyobrażalne zagrożenia dla poko-ju światowego związane z poten-cjalnym atakiem Izraela na Iran–powiedział. —Piotr Jendroszczyk
Czy Grass może atakować IzraelNIEMCY
Dział peryskopu przygotował Paweł Gadaczek
10-04-UW-1-T-010-KO 6-04-12 8:33 Page 10
Top Related