wiosna 2015.indd

17
REDAKCJA | Natalia Jagocha (red.nacz.) Ks.Paweł Kubani Renata Baran Natalia Białobrzeska Sara Bounaoui Iwona Garbacz Magdalena Gawlik Ks.Kamil Gołuszka Arek Grochot Małgorzata Janik Julia Kalęba Anna Krzykawska Liturgista Kl. Marcin Madej MS Kamila Michalik Małgorzata Pierożek Kamila Pyzik Justyna Rogóż Barbara Sikora Anna Marszałek Ks. Mateusz Szymczyk Natalia Śmiłek Wiktor Tarczyński Konrad Wrocławiak PROJEKT I ŁAMANIE | Magdalena Gawlik KOREKTA | Marianna Garlińska Dorota Krzoska ZDJĘCIA | Barbara Sikora WSPÓŁPRACOWALI | Ks. Przemysław Cios Ela Filip N. GA Nawojowa Góra Natalia Michalik Monika Ratułowska Gabriela Świerczek Uczestnik II st. Zawadka AMICUS List do Przyjaciół Kwartalnik Grup Apostolskich Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej Kontakt | [email protected] Wydawca | Duszpasterstwo Młodzieży Grupy Apostolskie RAM Archidiecezji Krakowskiej, ul. Wiślna 12/7, 31-007 Kraków, tel. 012/628 82 29, e-mail: [email protected], www.grupyapostolskie.pl #34/ wiosna 2015 1 16-17 8 24 5 21 13 27 3 19 10-11 7 23 15 30-31 32 2 18 9 25 6 22 14 28-29 4 20 12 26 DROGI PRZY- JACIELU... SYMBOLE ducha zła BOSKIE W LUDZKICH rękach WYWIAD Ocalenie OKIEM BACZNEGO OBSERWATORA... Zobowiązanie 3. przykazania DARMOWA MODLITWA kącik PIELGRZYMA NA TROPIE RAM-OWSKICH OWIECZEK SDM „Błogosła- WIENI CZYSTEGO SERCAłamigłówka kącik MUZYCZNY KULTURALNIK WYWIAD z Hiobem co Było... RAMA ogłoszeniowa AJLAWIU DZIECINNIE PROSTE Kim jest Bóg? EWANGELICZNY KOSMOS Dwóch Ojców. PORADNIK ANIMATORA Trudna, łatwa rozmowa... HANDELEK Z BOGIEM TATA JEST DLA MNIE... pomysł na spo- TKANIE W GRUPIE Pokazać Boga innym. CV bł. Karolina Kózkówna niepojęty Bóg słowo wstępu Bóg jest JEDEN wyłowieni Z SIECI Zagubieni w sieci DUCHOWA siłownia DIALOG Z JPII szukać BOGA SERCEM CZY ROZUMEM? Bóg miło- SIERNY, ALE SPRAWIE- DLIWY. a co jeśli? OJCIEC córka

Transcript of wiosna 2015.indd

Page 1: wiosna 2015.indd

REDAKCJA | Natalia Jagocha (red.nacz.)

Ks.Paweł Kubani Renata Baran

Natalia Białobrzeska Sara Bounaoui Iwona Garbacz

Magdalena Gawlik Ks.Kamil Gołuszka

Arek Grochot Małgorzata Janik

Julia Kalęba Anna Krzykawska

Liturgista Kl. Marcin Madej MS

Kamila Michalik Małgorzata Pierożek

Kamila Pyzik Justyna Rogóż Barbara Sikora

Anna Marszałek Ks. Mateusz Szymczyk

Natalia Śmiłek Wiktor Tarczyński

Konrad Wrocławiak

PROJEKT I ŁAMANIE | Magdalena Gawlik

KOREKTA | Marianna Garlińska

Dorota Krzoska

ZDJĘCIA | Barbara Sikora

WSPÓŁPRACOWALI | Ks. Przemysław Cios

Ela Filip N.

GA Nawojowa Góra Natalia Michalik

Monika Ratułowska Gabriela Świerczek

Uczestnik II st. ZawadkaAMICUS List do PrzyjaciółKwartalnik Grup Apostolskich Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej

Kontakt | [email protected] | Duszpasterstwo Młodzieży Grupy Apostolskie RAM Archidiecezji Krakowskiej, ul. Wiślna 12/7, 31-007 Kraków, tel. 012/628 82 29, e-mail: [email protected], www.grupyapostolskie.pl

#34/ wiosna 2015

1

16-17

8

24

5

21

13

27

3

19

10-11

7

23

15

30-31 32

2

18

9

25

6

22

14

28-29

4

20

12

26

drogi przy-jacielu...

symbole ducha zła

boskie w ludzkich

rękach

wywiad Ocalenie

okiem bacznego obserwatora...

Zobowiązanie 3. przykazania

darmowa modlitwa

kącik pielgrzyma

na tropie ram-owskich

owieczek

sdm „Błogosła-

wieni czystego serca”

łamigłówka kącik muzyczny

kulturalnik

wywiad z Hiobem

co Było... rama ogłoszeniowa

ajlawiu dziecinnie proste

Kim jest Bóg?

ewangeliczny kosmos

Dwóch Ojców.

poradnik animatora

Trudna, łatwa rozmowa...

handelek z bogiem

tata jest dla mnie...

pomysł na spo-tkanie w grupie

Pokazać Boga innym.

cv bł. Karolina Kózkówna

niepojęty Bóg

słowo wstępu

Bóg jest jeden

wyłowieni z sieci

Zagubieni w sieci

duchowa siłownia

dialog z jpii

szukać boga

sercem czy rozumem?

Bóg miło-sierny,

ale sprawie-dliwy.

a co jeśli?

ojciec – córka

Page 2: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 2 3 <<

słowo wstępu

Czy Bóg może stworzyć kamień, którego

nie mógłby podnieść?

Czasami ktoś pyta nas, czy Bóg może stworzyć

kamień, którego nie mógłby podnieść? Samym

pytaniem zajmiemy się za chwilę, na począt-

ku zapraszam Was do zastanowienia się nad

wszechmocą i ponadczasowością Boga.

Mówiąc, że wierzymy w Boga, Ojca Wszech-

mogącego, wyznajemy, że dla Boga nie

ma nic niemożliwego (Mt 19, 26). Hiob po-

wie: Wiem, że Ty wszystko możesz, co za-

myślasz, potrafisz uczynić (Hi 42, 2). Prak-

tycznie oznacza to, że Bóg może uczynić

wszystko, co  zechce, chyba że sam w  ja-

kiejś kwestii nałożył na siebie ograniczenie

w działaniu. Dzieje się tak w przypadku da-

nej nam przez Boga wolności. On nie chce

nas do  niczego zmuszać, dlatego np. nie

żąda od ateistów miłości względem Niego.

Przejawem wszechmocy Boga jest stworze-

nie świata z niczego. Można sięgnąć tu po bi-

blijny przykład: Bóg powiedział «Niechaj

się stanie światłość!» I stała się światłość

(Rdz 1, 3). W ten sposób widzimy, że sło-

wo Boga ma moc sprawczą. Innym namacal-

nym przykładem nieograniczonej mocy Bo-

żej jest przebaczenie, jakiego dostępujemy

od Boga w sakramencie pokuty i pojednania.

W mszale wyraża to kolekta: Boże, Ty przez

przebaczenie i litość najpełniej okazujesz

swoją wszechmoc (...). Tak po ludzku patrząc,

to zgrzeszyliśmy i posprzątane. No, właśnie

posprzątane nie jest i nie jesteśmy w stanie

tego jakkolwiek posprzątać, ale Bóg może.

Teraz może kilka słów o  ponadczasowo-

ści. Z  reguły każdy z  nas, ma  kartonowy

obraz świata. Mam na myśli, że wciąż pró-

bujemy coś ogarnąć umysłem i zaszuflad-

kować w naszym mózgu. Jednak w głowie

się nie mieści, że kosmos jest nieskończony,

podobnie może do nas nie docierać, że Bóg

jest niezmierny. Oznacza to, że nie możemy

Go zmierzyć, wyrazić w metrach i spakować

Go w odpowiednie pudełko. Bóg jest niema-

terialny, dlatego nie odnoszą się do niego

nasze miary długości, szerokości. Podob-

nie nie możemy wsadzić Boga w czas i po-

wiedzieć, że tu zaczyna się Jego istnienie,

a tu kończy. Bóg jest po prostu ponadcza-

sowy i wieczny. Możemy to sobie wyobrazić

w następujący sposób. Nasze życie można

rozpisać na osi liczbowej. Mogę dokładnie

zaznaczyć czas narodzin i śmierci mojego

dziadka. Tak samo względem siebie mogę

powiedzieć, że czas, gdy raczkowałem, jest

przeszłością, czas, gdy chodzę o własnych

nogach jest teraźniejszością, a ten, gdy będę

chodził o lasce, jest dla mnie (ewentualną)

przyszłością. O Bogu nie możemy jednak

wyrażać się w kategorii przeszłości, teraź-

niejszości i przyszłości. Nie możemy rozpi-

sać i zamknąć za pomocą osi czasu. Obrazo-

wo możemy powiedzieć, że Bóg jest ponad

tą osią i ona w żaden sposób go nie ograni-

cza. Dla Boga wszystko JEST, jest faktem.

Tutaj może zrodzić się pytanie: a co z naszą

wolnością? Spokojnie! Nasze wybory dzieją

się w czasie, a Bóg ponad czasem nie deter-

minuje naszych decyzji, czyli nie ogranicza

naszej wolności. Można to sobie wyobrazić

na przykładzie serwisu YouTube. Jeszcze

nie załadował nam się cały film, ale już na osi

czasu tego filmu mamy podgląd tego co bę-

dzie po załadowaniu. Trochę tak, w bardzo

ograniczony sposób możemy w jakimś sen-

sie próbować przedstawić sytuację Boga.

Na koniec, niczym wiśnia na torcie, pozo-

staje nam do  rozwiązania problem Boga

i kamienia. Pozornie zagadnienie to wyda-

Bóg – wszechmocny, ponadczasowy, niepojęty…

je się nie do rozwiązania. Najprościej jed-

nak ugryźć je za pomocą logiki. Tak jak pa-

dło to  wcześniej, Bóg jest wszechmocny,

więc może uczynić wszystko. Dla dopre-

cyzowania dodam, że wszystko, co  może

zaistnieć. Zdanie: „czy Bóg może stworzyć

kamień, którego nie mógłby podnieść” jest

wewnętrznie sprzeczne. Takie zdanie zakła-

da, że prawdą są dwie rzeczy. Po pierwsze,

że Bóg jest wszechmogący, a jego wszech-

moc nie dopuszcza istnienia kamienia, któ-

rego nie mógłby podnieść. Po drugie, dalsza

część zdania prowadzi nas do stwierdzenia,

że może istnieć kamień, którego Bóg nie

udźwignie. Te dwie części zdania wzajemnie

się wykluczają i z tego powstaje wewnętrzna

sprzeczność. Oznacza to, że zdanie to jest

nielogiczne. Tę samą sytuację można zilu-

strować na przykładzie koła i kwadratu. Czy

Bóg może stworzyć kwadratowe koło? Do-

brze wiemy, że żaden kwadrat nie jest kołem,

ani żadne koło nie jest kwadratem. Tak więc

kwadratowe koło nie może zaistnieć. Zdanie

jest więc absurdalne, a Bóg nie jest absurdal-

ny w swoim działaniu. Tak samo, jeżeli mó-

wimy, że Bóg kocha wszystkich ludzi, to nie

ma człowieka, którego nie kocha.

Przykład Boga i kamienia, jest bardzo abs-

trakcyjny. Jest świetną łamigłówką do ćwi-

czenia umysłu. Warto jednak poświęcić

czas przede wszystkim na to, co rzeczywi-

ste. Dlatego niech ten tekst będzie dla Cie-

bie inspiracją do rzeczywistych rozważań –

o rzeczywistym Bogu, który jest autentycz-

nie wszechmocny i ponadczasowy.

>> an. Wiktor Tarczyński

bóg jest

Temat tego numeru „Listu do Przyjaciół” – naszego „Ami-

cusa” jest trudny i łatwy zarazem. Bo co ogólnie możemy

o Bogu powiedzieć. Tylko tyle na ile pozwala nam Obja-

wienie, czyli Pismo św. Bóg Stwórca świata i człowieka jest

niewidzialny. Wiemy ze nikt Go nigdy nie widział. Ostat-

nio usłyszałem że jest wszędzie – tak

to prawda jest wszędzie, ale są miej-

sca gdzie szczególnie odczuwamy Jego

obecność jak choćby chodząc po gó-

rach. Patrząc na piękno stworzenia mo-

żemy wnioskować iż jest Ktoś kto to wszystko uczynił. Tak

więc poszukiwanie Jego śladów jest jakim naszym obowiąz-

kiem a także domeną człowieka wierzącego i nie pozosta-

jącego obojętnym na takie znaki. Wielcy uczeni dostrze-

gali Boga pod mikroskopem, w budowie komórki człowie-

ka czy rośliny. Misternie utkany człowiek którego nie jest

dziełem ani jedna kropelka krwi, białe ciałka czy szare ko-

mórki, jest dowodem na Jego istnienie. Bądźmy więc wy-

trwałymi poszukiwaczami Jego obecności wśród nas. Taki

znakiem jest zjawisko miłości. Miłość to nie tylko uczucie,

nie tylko oddanie fizyczne osób, to nie tylko przyjaźń ale

to coś więcej czego zmaterializować i opisać się nie da. Dla

wierzącego Bóg jest Miłością, dla niewierzącego Absolut,

Najwyższy Byt który wszystko wprawił w ruch – zwał jak

zwał… W ostatnich czasach zabijający chrześcijan mówią iż

czynią to w imię Boga. Jaka straszna pomyłka. Franciszek –

nasz papież nazywa to „szaleństwem”. Dlatego my wierzący

chrześcijanie odkrywajmy prawdziwą istotę Boga – Miłość

i dzielmy się nią z innymi.

Kolejny numer naszego pisma wychodzi na XIII Forum Mło-

dych Archidiecezji Krakowskiej. Po raz kolejny w Wielkim

Tygodniu chcemy głosić wielką miłość naszego Pana, któ-

ry oddał życie za każdego z nas. W wielu parafiach w Wiel-

ki Czwartek duszpasterze umyją ludziom nogi. Tak czy-

nił to Chrystus i nam to kazał czynić

i to dosłownie. Bo taki gest pochyle-

nia się nad człowieczymi nogami jest

odkryciem że Bóg mieszka w drugim

człowieku. A cóż dopiero powiedzieć

o Niedzieli Zmartwychwstania kiedy odkrywamy w naszym

życiu po raz kolejny pusty grób Jezusa. Życzę Wam wszyst-

kim by słowo BÓG stało się w naszych sercach słowem ma-

jącym wielki ciężar gatunkowy Miłości. I takie moje życzenia

na Wielkanoc wraz z modlitwą. Odkrywajcie Boga i poma-

gajcie Go odkrywać innym. To jest nasze zadanie na najbliż-

szy czas i całe życie.

Dziękuję wszystkim dzięki którym powstał kolejny numer

naszego pisma wpisujący się w prawie czterdziestoletnią hi-

storię RAM-u. Niech satysfakcja że robicie tak wiele dobre-

go tworząc to pismo, pracując w parafiach, posługując na re-

kolekcjach towarzyszy Wam każdego dnia iż to co czynicie

jest „ad maiorem Dei gloriam” – na większą chwałę Boga.

 

>> Wasz ks. Paweł

Miłością…

* * *Droga Redakcjo i Czytelniku,

Amicus stał się Czasopismem, na który każdy z nas czekał. Ja na Moich Redaktorów, na artykuły, jak

i przede wszystkim na pomocne dłonie wielu ludzi. Jednak na to, na co zawsze czekałam i będę czekać

nawet jak dziś to już mój ostatni numer, który tworzę jako redaktor naczelny, to zawsze był to pierwszy

egzemplarz prosto z drukarni, który zawsze cieszył i sprawiał uśmiech na twarzy. Bardzo każdemu dziękuję

za pomoc w ogarnięciu początkowo tego zadania, za wybór przez ks. Pawła oraz za każdy artykuł i cierpli-

wość moich Redaktorów. Mam nadzieję, że dane jeszcze będzie mi napisać jakiś artykuł oraz pomóc zorga-

nizować dni skupienia dla Amicusa i ludzi, którzy pragną pisać. Mojej następczyni mod. Kamili Michalik,

którą wybrano na spotkaniu Redakcji, życze łatwości słowa, które jak do tej pory wyraża w swoich

artykułach i ciagłego polotu oraz zmian w Amicusie, które przyciagną nowe osoby. Bardzo dziękuję Wam

za te prawie 3 lata współpracy i już każdego z was zapraszam w przyszłości na Amicus-owe dni skupienia.

Pozdrawiam

>> Redaktor Naczelny Natalia Jagocha

Page 3: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 4 5 <<

Kto w drobnej rzeczy jest wier-ny, ten i w wielkiej będzie wier-ny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nie-uczciwy będzie. Jeśli więc w za-rządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdzi-we dobro kto wam powierzy? Je-śli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawi-dził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.(Łk 16, 10-13)

Czytając ten fragment można wnioskować,

że Pan Bóg w pewien sposób nas „spraw-

dza”. Oczywiście nie dosłownie! Można

to raczej nazwać sprawdzianem dla samych

siebie, żeby zorientować się, czy będzie-

my umieli korzystać z codziennych małych

dóbr, a gdy nadejdzie odpowiedni moment,

z tych większych, przeznaczonych specjal-

nie dla nas. Ale po kolei.

Należy pamiętać, że Bóg kocha ludzi bez-

warunkowo. Co to znaczy? To znaczy, że ża-

den grzech, żadne przewinienie nie może

nas od niego odłączyć. Nieważne, czy jeste-

śmy blisko Boga, czy oddalamy się, czy może

odeszliśmy już całkiem - On kocha nas tak,

jak nikt na świecie kochać nie potrafi. Boża

miłość objawia się tym, że dał swojego Syna,

który umarł za  nas na  Krzyżu. Nie karze

od razu za nasze grzechy, daje nam szansę

pokutowania. O Bożym miłosierdziu prze-

konujemy się każdego dnia, najbardziej widać

go w przebaczeniu. On sam daje nam moż-

liwość znalezienia sposobu życia, by być jak

najbliżej Niego. Zależy Mu na naszym życiu,

nie na śmierci. Jest przede wszystkim Bo-

giem miłości. Ta bezwarunkowa miłość po-

winna nas skłaniać do większej wiary i od-

dania się Jemu. Co ciekawe, On nas kocha

nawet wtedy, kiedy buntujemy się przeciw-

ko Niemu! Zawsze daje nam szansę i zale-

ży Mu na nas. Chce, byśmy wśród porażek

i trudności odnaleźli drogę do Niego. W Księ-

dze Izajasza czytamy: Czyż może niewiasta

zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która ko-

cha syna swego łona? A nawet gdyby ona za-

pomniała, Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49, 15).

Jest jeszcze druga część rozważań, która

mówi o Bożej sprawiedliwości. Dostajemy

czas i możliwość nawrócenia, a Bóg na nas

czeka. Kiedy przyjdzie czas Sądu Ostatecz-

nego, zostaniemy rozliczeni ze swojego ży-

cia, a więc również z tego, czy żyliśmy zgod-

nie z przykazaniami i czy po upadkach na-

wracaliśmy się, czy też nic sobie z tego nie

robiliśmy. Korzystanie wyłącznie z przyjem-

ności życia, bez względu na Słowo Boże i nie

zważanie na konieczność pokuty i nawró-

cenia, to takie służenie ewangelicznej „ma-

monie”. Nasz Ojciec nie chciałby wymierzać

nikomu kary, raczej hojnie obdarować swo-

je dzieci, które żyją według Jego wskazań.

Mimo tego, sprawiedliwie wymierzy karę.

Każdy jest mniej lub bardziej grzeszny, ale

na pewno nikt sam nie da sobie rady z grze-

chem, zatem módlmy się i  prośmy Boga

o  przebaczenie. Korzystajmy z  sakramen-

tu pokuty, by zbliżać się do Niego. Nie da się

służyć Bogu i Mamonie. Choć Bóg kocha nas

bezwarunkowo i nieodwracalnie, jest też spra-

wiedliwy i upomni się o to, co do Niego należy.

>> Kamila Pyzik

Wiara to spotkanie dwóch nierównych sobie osób – Boga i człowieka.

Spotkanie to nie doko-nuje się w sposób typo-

wy, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni na grun-

cie relacji rodzinnych, koleżeńskich, społecz-

nych. Jest to spotkanie wyjątkowe. Bóg, który jest Doskonały, spoty-

ka się z niedoskonałym człowiekiem. Spotkanie

może się dokonać, po-nieważ Ojciec pozwala się znaleźć, kiedy czło-

wiek pragnie Go szukać.

Bóg wyposażył człowieka w wiele darów

właściwych ludzkiej naturze, z których chy-

ba najważniejszymi są rozum i serce. W kon-

tekście poszukiwania Boga możemy zadać

sobie pytanie: szukać Go sercem czy rozu-

mem? Dla mnie odpowiedź jest prosta: za-

równo sercem, jak i rozumiem, ponieważ

cały człowiek jest przeznaczony dla Boga,

a  nie tylko to, co  w  nas rozumne lub tyl-

ko to, co w nas stanowią uczucia i emocje.

Nieuchronnie jednak rodzą się wątpliwości:

w porządku, ale kiedy użyć jednego, a kie-

dy drugiego? Czym kierować się bardziej?

Co jest ważniejsze?

Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz prze-

mieNiajcie się przez odNawiaNie umysłu, abyście

umieli rozpozNać, jaka jest wola boża: co jest

dobre, co  bogu przyjemNe i  co  doskoNałe

(rz 12, 2).

będziecie mNie szukać i zNajdziecie mNie, al-

bowiem będziecie mNie szukać z całego serca

(jr 29, 13).

Św. Paweł w liście do Rzymian pisze o od-

nawianiu umysłu, który pomaga rozpoznać

Bożą wolę. Wynika z tego, że to rozum jest

kompasem pozwalającym znaleźć Boga,

kiedy stajemy w prawdzie wobec faktów

i w szczerości z Bogiem oraz własnym su-

mieniem: co jest dobre, a co złe; co w moim

postępowaniu przynosi dobre, a co złe owo-

ce. Za pomocą rozumu winniśmy jasno od-

powiadać sobie na te pytania.

Jednak nie łudźmy się. Nie zawsze łatwo

o jasną odpowiedź. Nie zawsze oczywiste

jest, jakie owoce przyniosą nasze wybory.

Nie zawsze za pomocą rozumu potrafimy

rozpoznać Bożą wolę. Dlatego wskazów-

kę może stanowić dla nas fragment z księgi

Jeremiasza. Mówi on o swoistym instynkcie

wiary rodzącym się w sercu, dzięki które-

mu wybieramy Bożą wolę. Warunkiem, aby

ów instynkt miał szansę zadziałać, jest we-

wnętrzna postawa wiary: Panie Boże nie

wiem co wybrać, ale widzisz w moim sercu,

że nie pragnę zła, ale dobra; Panie Boże po-

móż mi dobrze wybierać!

Serce i rozum nieustannie przenikają się

na drodze wiary. W istocie nie jest tak, że

należy się kierować wyłącznie jednym albo

drugim. Wyłącznie rozumowe podejście

do wiary oznaczałoby, że Boga można po-

jąć, a przecież każdy, kto w swoim życiu do-

świadczył Jego obecności wie, że to niemoż-

liwe. Bóg jest bowiem niezgłębioną przez

żadnego człowieka tajemnicą, której mamy

doświadczać. Gdybyśmy z kolei podchodzi-

li do wiary wyłącznie sercem, nasza wiara

wypływałaby tylko z uczuć, które są prze-

cież niestabilne, a czasami wręcz sprzeczne

z otaczającą nas rzeczywistością.

Zatem dla wzrastania w wierze człowiek

potrzebuje troszczyć się zarówno o swoje

serce, jak i rozum. Troska o rozum oznacza

dbanie o jego ustawiczny rozwój – o czym

w  powyższym fragmencie wspomina Św.

Paweł. Odnawianie umysłu odbywa się

przez naukę, ale też przez nadprzyrodzo-

ną moc Łaski Bożej. Troska o serce obejmu-

je z kolei praktykowanie w życiu czystości,

a co za tym idzie, powinniśmy unikać pożą-

dliwości oczu, myśli oraz czynów. Jeśli bę-

dziemy dbali o serce i rozum, w odpowied-

nim momencie będziemy wiedzieli, kiedy

czym się kierować albo po prostu, nawet

nie wiedząc dlaczego, wybierzemy właści-

wie Bożą wolę – znajdziemy Boga.

KKK 2518: Wierni powinni wyznawać

prawdy Symbolu wiary, „ażeby wierząc,

byli posłuszni; będąc posłuszni, uczciwie

żyli; uczciwie żyjąc, oczyszczali swoje ser-

ca, a oczyszczając swoje serca, rozumieli to,

w co wierzą” (Św. Augustyn, De fide et sym-

bolo, 10, 25: PL 40, 196).

>> Konrad Wrocławiak

Czy szukać Boga

sercem czy rozumem?

Bóg miłosierny, ale sprawiedliwy.

Page 4: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 6 7 <<

duchowa siłownia dialog z jpii

w p r o w a d z e N i e :

Czy rozmowa z  Panem Bogiem jest mo-

dlitwą? Oczywiście odpowiedź brzmi TAK.

W tym jednak artykule chciałabym poka-

zać bardziej techniczną stronę „rozmowy”

z Panem Bogiem. Jak ona tak naprawdę po-

winna wyglądać?

r o z g r z e w k a :Na początek warto byłoby zastanowić się

nad samym znaczeniem słowa rozmowa.

Słownik języka polskiego PWN podpowia-

da nam, że jest to „wzajemna wymiana my-

śli”. Możemy podzielić ją na wiele rodzajów.

Np. Formalna, nieformalna, żartobliwa, sen-

tymentalna, intymna itd. Mogłabym wymie-

niać jeszcze kilkadziesiąt rodzajów. Jaka

w takim razie powinna być nasza rozmowa?

Jej typ zawsze będzie odpowiadał relacji jaką

mamy z Panem Bogiem. Jeśli Wszechmogący

jawi nam się jako wielki, groźny, pamiętliwy

a na dodatek mściwy Stwórca nigdy nie po-

zwolilibyśmy sobie na lekki i szczery ton roz-

mowy. Traktowalibyśmy go jak szefa w pracy

czy dyrektora w szkole. Nasze wypowiedzi

do niego byłyby przesadnie grzeczne, często

mijające się z prawdą, by tylko go zadowolić.

Jeśli mamy właściwy obraz Pana Boga , któ-

ry jest naszym przyjacielem rozmowa z nim

będzie przebiegać zupełnie inaczej. Z praw-

dziwym przyjacielem zawsze jesteśmy szcze-

rzy. Nie boimy się powiedzieć prawdy, nawet

gdy to stawia nas w kiepskim świetle. Wie-

A co, jeśli…?Wydawać by się mogło, że mama i tata więk-

szości kojarzą się z ciepłem, dobrem i mi-

łością. Niestety zdarza się też tak, że nie

we  wszystkich te  najbliższe osoby wzbu-

dzają sympatię. Najtrudniej jest chyba z tatą.

Przez pewien czas panował ste-

reotyp, że zajmowanie się dzieć-

mi, domem, okazywanie uczuć

i zainteresowanie jest takie „nie-

męskie”. Wielu mężczyzn utożsa-

miało się z tym i w oczach swoich

dzieci byli widziani jako twardzi

i oschli. Zdarzało się też, że ludzie

uważali się za niekochanych przez

ojca. To oczywiście nie było praw-

dą. Ojcowie kochają swoje dzieci, nawet jeśli

tego nie okazują. Jeszcze trudniej jest wte-

dy, kiedy ojciec nie kojarzy się pozytywnie,

bo  zostawia rodzinę, odchodzi, albo pije

i bije. „Za co kochać takiego tatę?” – pyta-

li niektórzy. Nie powiem, że jest łatwo. Nie

powiem, że trzeba kochać rodziców, bo tak.

Opowiem Wam, co zrobiłam ja.

Mój Tata zostawił nas, kiedy byłam małą

dziewczynką. Nie pamiętam pełnej rodziny. To,

że rodzice żyją osobno, że mam siostrę i brata,

którzy mają inną mamę było dla mnie oczywi-

ste. Nawet nie wyobrażałam sobie, że może

być inaczej, chociaż kiedy tam przy-

jeżdżałam, czułam, że coś jest nie tak.

Miałam z nim kontakt i mam do dzi-

siaj, jednak ta  relacja bywa trud-

na i  burzliwa. Teraz, kiedy jestem

już dorosła, widzę w swoim życiu

skutki rozpadu małżeństwa moich

rodziców. Nie, nie jest łatwo… Tym

bardziej, że kiedy przekonałam się

do Taty i „pokochałam go” na nowo,

zrobiło się znów bardzo trudno. Wyrządził

mi wiele przykrości, której nigdy nie spodzie-

wałabym się ze strony jednej z najbliższych

osób. Dodatkowo cały czas mam w głowie

jego obraz, jako tego, który ucieka, zostawia

żonę i dziecko i na dłuższą metę nie interesu-

je się tym, co się dzieje. Myślałam, że ten ne-

gatywny obraz będzie zawsze, aż w pewnym

momencie przyszła mi do głowy myśl. Posta-

nowiłam się za niego pomodlić. Zdarza mi się

to co jakiś czas i dzięki temu Pan Bóg „naprawia”

tę relację. Po pierwsze, za każdym razem, kiedy

coś jest nie w porządku, myślę, że to mój Tata.

Kocham swoje życie, a to dzięki niemu jestem

przecież na świecie! Rodzice mają coś wspólne-

go z Panem Bogiem. On stwarza człowieka, oni

powołują go do życia. Mój Tata też przecież jest

ukochanym dzieckiem Boga! Co więcej, staram

się szukać pozytywnych wspomnień – wakacje,

żarty, zakupy... Może coś jeszcze? To pomaga

pamiętać, że nie zawsze było tylko źle.

Teraz, kiedy cos między nami jest nie tak,

staram się patrzeć na niego przez pryzmat

tego wszystkiego, co napisałam wcześniej.

To pomaga. Zachęcam wszystkich, dajcie

sobie szansę. Może Wasz Tata czasem nie

jest świadom tego, co czuje jego dziecko?

Spróbujcie porozmawiać, albo napisać list.

Ojca ma się tylko jednego. To wielka strata

pamiętać tylko to, co złe!

>> Córkamy, że przyjaciel nas nie oceni, nie potępi,

nawet jeśli będzie miał zupełnie inne zdanie

na jakiś temat. Nie będziemy mieć oporów,

by mu się zwierzyć. Opowiadamy mu o po-

ważnych sprawach, ale zarazem o prostych

codziennych czynnościach. Nie zatajamy ni-

czego. Musimy pamiętać, że przyjaźń dzia-

ła w dwie strony. Nie tylko mówimy o sobie,

ale uważnie słuchamy wszystkiego co chce

nam powiedzieć osoba bliska. Jeśli chce-

my tylko wylewać potoki słów skierujmy

się lepiej do terapeuty. Jego pracą jest słu-

chanie. W przyjaźni ważna jest wzajemność.

Jeśli traktujemy Pana Boga jako naszego przy-

jaciele te wyznaczniki, które podałam wcze-

śniej muszą zawsze zaistnieć podczas naszej

rozmowy. Nie tylko paplamy przez cały czas.

Naszym celem jest stworzenie z Nim dialo-

gu! Nasz wieszcz narodowy zapisał pewne

zdanie „Głośniej niźli w rozmowach Bóg prze-mawia w ciszy i kto w sercu ucichnie, zaraz go usłyszy.‘’ Jeśli chcemy uzyskać odpowiedź

od Wszechmogącego dajmy mu na to prze-

strzeń. Musimy czasem zamilknąć i  w  ci-

szy wsłuchiwać się w  jego odpowiedź.

t r e N i N g N a   d z i ś :By nazwać kogoś przyjacielem musimy spę-

dzić z nim wiele, wiele czasu na rozmowie.

By go poznać i dać się poznać.

>> Anna Krzykawska

„Potępienia” nie można p� � isać

inicjatywie Boga, ponieważ w swej

mił� iernej miłości pragnie On jedynie

zbawienia istot stwo� onych p� � siebie.

W � e� ywistości to istota stwo� ona

sama zamyka się na Jego miłość.

„Potępienie” polega właśnie

na � tate� nymoddaleniu się od Boga,

które � łowiek dobrowolnie wybrał

i potwierdził ten wybór

� tate� ną pie� ęcią w chwili śmierci.

Wyrok Boży jedynie ratyfi kuje ten stan.

Rozmowa =

dialog

o j c i e c – c ó r k a ? Ta relacja jest możliwa!Wychowanie córki jest dla każdego rodzi-

ca wyzwaniem (syna z resztą też). Często

tą rolę w małżeństwie przejmują matki. Oj-

cowie natomiast przesuwają się niejako

na drugi plan, ponieważ wydaje im się obcy

kobiecy świat. Nie chcą ingerować w spra-

wy, których i tak nie zrozumieją. Nic bar-

dziej mylnego! Ojciec jest szalenie istotnym

elementem w  wychowaniu młodej damy.

To on jest pierwszym mężczyzną w jej życiu

i to on tworzy w jej umyśle obraz prawdzi-

wego faceta. Często jest szablo-

nem, na podstawie którego dziew-

czyna znajduje późniejszego męża.

Innymi słowy, nie może zabraknąć

taty w życiu młodej dziewczyny.

W swoim życiu osobi-

stym miałam różne relacje

z moim tatą. Raz znajdowaliśmy

wspólne tematy, innym razem mia-

łam wrażenie, że nie interesuje się moim

życiem i że go po prostu nie obchodzę. Wte-

dy postanowiłam zostawić tą relację w spo-

koju. Stwierdziłam, że ona nie ma  sensu.

Po pewnym czasie, gdy zdałam sobie spra-

wę, że tylko on mi został (moja mama zmar-

ła, gdy byłam bardzo młoda) postanowiłam

spróbować jeszcze raz. Walczy-

łam o znalezienie wspólnego języ-

ka z tatą, dużo się modliłam w tej

intencji, sama inicjowałam z nim

rozmowy. Starałam się go zrozu-

mieć, wejść też w jego zaintereso-

wania. I udało się. Przekonałam się,

że tak samo jak ja potrzebuję jego,

tak i on potrzebuje mnie.

Ta pozytywna relacja trwa do dnia

dzisiejszego. Opłacało się o  nią wal-

czyć, bo wiem, że zawsze mogę na niego

liczyć. Wracając myślami do przeszłości

i przypominając sobie jak bardzo starał się

on zastąpić mi mamę mam do niego co raz

większy szacunek i rośnie we mnie przeko-

nanie, że ojciec jest nieodłącznym elemen-

tem życia młodego człowieka. Niestety nie

jest w stanie zastąpić matki, ale na przykła-

dzie mojego taty mogę powiedzieć, że jeżeli

człowiek chce, to może okazywać zbliżone

uczucia do uczuć rodzicielki.

Różnie bywa w naszym życiu. Ale jeże-

li Ty  masz problem ze  swoimi rodzicami,

a zwłaszcza ojcem, postaraj się z nim po-

jednać. Zrozum go, porozmawiaj. Walcz o tą

relację, bo WARTO!

>> mod. Kamila Michalik

myślałam, Że ten negatywny obraz

Będzie zawsze, aŻ w pewnym mo-

mencie przyszła mi do głowy myśl. postanowiłam się

za niego pomodlić.

ta pozytywna relacja trwa

do dnia dzisiejszego. opłacało się o nią walczyć, Bo wiem,

Że zawsze mogę na niego liczyć.

Page 5: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 8 9 <<

Biały DomBoskie w ludzkich rękach

Wielu z nas wie, że Jan Paweł II

zapoczątkował w Asyżu modlitewne spotkania

z przedstawicielami różnych religii (nie tylko

monoteistycznych) o pokój na świecie.

Czy na podstawie tego faktu można

powiedzieć, że modlitwa wyznających różne

religie jest taka sama?

Tę kwestię porównać można do prezyden-

ta, który po kolei spotyka się z posłem, póź-

niej z premierem, a w końcu z synem. Wszy-

scy trzej wiedzą, kim jest prezydent. Róż-

nica polega na ich relacji i znajomości jego

życia osobistego: poseł wie, że kim on jest,

ale nie ma z nim głębokiej, serdecznej rela-

cji. Premier został przez prezydenta mia-

nowany, ale istnieją między nimi tarcia

i zgrzyty. Syn prezydenta natomiast jest

jego oczkiem w głowie i ma z nim najcieplej-

szą relację, której nie znają ani poseł, ani

premier. Tak obrazowo wygląda uprzywile-

jowana relacja chrześcijan do Boga. Bo syn

nie spotyka się z ojcem tylko dla interesów,

ale po prostu „w” i „z” miłości.

Zdarza się, że chrześcijanie, choć nie zda-

ją sobie z tego do końca sprawy, mają wi-

zję Boga jako okrutnego tyrana, który za-

żąda sprawiedliwości, czy czuwającego

policjanta, który zauważy każdy błąd.

I choć na ustach mamy stwierdzenie, że

Bóg jest Miłością, to pod skórą gdzieś od-

czuwamy, że Bóg zażąda odpłaty, a może

nawet i się zemści za zło, które popełnili-

śmy. Jest Miłością, ale tak naprawdę nie

interesuje się moim życiem i absolutnie

nie szanuje mojej wolności, pomysłów

i marzeń. Do takiego Boga aż strach po-

dejść i skierować do Niego jakąkolwiek

prośbę. I słusznie! Bo taki bóg nie jest

Bogiem, w którego wierzy Kościół!

W świecie teologii i liturgii używana jest ła-

cińska maksyma lex orandi, lex credendi,

co można przetłumaczyć, „prawo modlitwy

jest prawem wiary”. Co to znaczy? Na pod-

stawie modlitwy można określić, w jakiego

Boga wierzy modlący się. Gdy popatrzymy

na rzeczywistość Kościoła, taką modlitwą

jest właśnie liturgia. Liturgia ma jednak jesz-

cze coś więcej: na podstawie jej przeżywania

można powiedzieć, jaka jest relacja człowie-

ka do tego Boga, w którego wierzy.

Myślę, że podstawową, a zarazem wyjąt-

kową prawdą o Bogu, jaką możemy odczy-

tać z celebracji chrześcijańskiej liturgii jest

fakt, że miłość Boga do człowieka jest sza-

lona, nieskończona i wręcz niewiarygod-

na! Gdy popatrzymy na modlitwę muzuł-

manów czy żydów, zauważymy, że oddają

oni cześć Bogu i wierzą, że otrzymać mogą

od Niego błogosławieństwo czy zdrowie.

Czy jest jakaś różnica, gdy porównamy

to z modlitwą Kościoła? Ogromna! Dosta-

jemy Jego Samego i Jego Miłość, a nasza

modlitwa jest głęboką relacją z Najwięk-

szą Miłością. Tak jest we chrzcie, gdy staje-

my się rzeczywiście dziećmi Boga, tak jest

w bierzmowaniu, gdy Duch Święty konse-

kruje nasze życie, tak jest w Eucharystii,

gdy Chrystus w nas zamieszkuje.

Te trzy sakramenty wtajemniczenia chrze-

ścijańskiego pokazują, jak bardzo naszemu

Bogu na nas zależy, jak wiele chce nam dać

w liturgii, która sprawia, że śmierć i zmar-

twychwstanie Chrystusa nie są tylko wy-

darzeniem sprzed 2000 lat, ale rzeczywi-

stym dziełem Miłości Boga, która dostęp-

na jest dla nas tu i teraz w tych banalnych

znakach wody, oliwy, chleba i wina. Już sam

fakt, że Bóg posługuje się tak prostymi zna-

kami do przekazywania swojej miłości, po-

kazuje, że Miłość Boga jest taką rzeczywi-

stością, która jak najobficiej i jak najgłębiej

chce się wlewać w ludzkie serca.

Nasz udział w liturgii to możliwość spotkania

z kochającym Bogiem. Czy wizyta u Niego bę-

dzie tylko przespaniem się i wypraniem swo-

ich brudów, czy też ciepłym, rodzinnym spo-

tkaniem, zależy tylko od zainteresowanego.

Kościół (idąc za użytym już obrazem politycz-

nym: Biały Dom) jest otwarty dla wszystkich.

>> Liturgista

Kariera, luksus, piękne ciało są wyznacznikami szczęścia i speł-nienia we współczesnym świecie, w którym coraz mniej miejsca zajmuje Bóg, a co za tym idzie – empatia, prawda i miłość.

Obserwując współczesny świat i mass me-

dia, nie trudno dojść do wniosku, że w dzi-

siejszych czasach promowane są nierealne

kanony piękna, a przez show-biznes lanso-

wani są ludzie, którzy nie zawsze stanowią

najlepszy wzór do naśladowania. Większość

z nas zapewne nie myśli o tym na co dzień,

ale warto zastanowić się nad tym, w  jaki

sposób wpływa to na życie młodych ludzi

i ich relację z Bogiem. Zatrzymajmy się więc

na chwilę przy kwestii współczesnego ide-

ału piękna. Czy aby na pewno taki powinien

być? Modelki w reklamach prezentowane są

z jak najlepszym makijażem, fryzurą, smukłą

sylwetką, często przedstawione są w spo-

sób, który nasuw jednoznaczne skojarze-

nia, a mężczyźni z wyrzeźbionymi mięśniami

i świetnym strojem epatują bogactwem oraz

siłą. Wystarczy parę razy zobaczyć taki ob-

raz, a w naszych głowach pojawiają się wąt-

pliwości co do naszego wyglądu. Stajemy

przed lustrem, patrzymy w nie i stwierdza-

my, że wszystko jest nie tak, jak powinno być.

Wtedy właśnie te osoby, a tak naprawdę ich

wygląd, stają się dla nas ideałem i życiowym

celem, który może przerodzić się w obsesję.

W głowach młodych ludzi pojawia się myśl:

„Muszę wyglądać tak jak on/ona!” i za wszel-

ką cenę próbują oni dążyć do jak najlepszej

sylwetki, wspaniałego ubioru i nienaganne-

go wyglądu. Osobom, które mają 14-15 lat

ciężko jest zdystansować się do tego, co wi-

dzą na ekranach monitorów i telewizorów,

nie rozumieją, że za pięknym wyglądem sław

stoi sztab specjalistów, także tych od grafiki

komputerowej. Młodzi ludzie często zapo-

minają przy tym, co w życiu najważniejsze.

Gdzie w tym wszystkim bowiem jest Bóg?

Gdzie jest modlitwa? Adoracja? Gdzie jest

poczucie własnej wartości? Bóg stworzył

i kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Nie pró-

buje zmieniać tego, co  w  nas dobre i  nie

chce, byśmy się zmieniali. Jego miłość jest

bezgraniczna i to jest najpiękniejsze. Warto

mieć tego świadomość, a w chwilach szcze-

gólnego zniechęcenia przypomnieć sobie

fragmenty z Pisma Świętego, takie jak cho-

ciażby Jer 31,3 czy 1 Jan 4,8.16.

Kolejna kwestia, nad którą powinniśmy się

zastanowić, to zamiłowanie do posiadania

idoli takich jak np. aktorów, muzyków, ze-

społów. Oczywiście słuchanie ulubionej mu-

zyki czy oglądanie filmów nie jest zakazane,

ale nie może się to przerodzić w niezdrową

fascynację osobami, które wykonują daną

muzykę lub grają w filmach. Może ona bo-

wiem przysłonić nam Boga w naszym życiu.

Warto się zastanowić nad tym, że tak na-

prawdę żadnej z tych osób nie znamy. Czy

myśleliśmy kiedyś nad tym, jacy prywatnie

są nasi idole, jak zachowują się na co dzień?

Niektóre z  gwiazd prowadzą skandalicz-

ny tryb życia, a niektórych młodych ludzi

to zachwyca i często próbują ich zachowa-

nie naśladować . Zastanówmy się nad tym

poważnie. Wykazując nadmierną fascyna-

cję gwiazdami Hollywood często zapomina-

my o Bogu, który nas kocha i w przeciwień-

stwie do naszych idoli, wie o nas wszyst-

ko, a my co robimy, aby poznać go lepiej?

Czy staramy się pogłębiać tę relację? Je-

steśmy jedyni w swoim rodzaju, a naślado-

wanie idoli nie czyni nas lepszymi ludźmi.

Bądźmy oryginalni! Módlmy się i kochajmy

Boga tak, jak On nas, ponieważ kiedyś sta-

niemy przed Jego obliczem twarzą w twarz.

On jest jedyny.

>> Gabi Świerczek, Iwona Garbacz

„Bóg jest

jeden!”

Page 6: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 10 11 <<

S: Aniu, Twoją pasją są konie. I właśnie z Twoją pasją życiową wiążę się historia Twojego wypadku?

Ania: 13 października jest dla mnie zarówno szczęśliwą, jak

i pechową datą. Wtedy wygrałam zawody. Po wygranej na-

paliłam się na Hubertusa. Jestem osobą, która potrzebuje

wrażeń, a byłam przekonana, że znowu mogę wygrać. Za-

częłam przygotowania. Kiedy trenowałam na hali, moja tre-

nerka przekazała mi, że przyszła decyzja – mogę startować

w Hubertusie. Wtedy pierwszy raz naszły mnie wątpliwo-

ści. Przyjaciółka próbowała mnie odwieść od tego pomysłu.

Przekonywała mnie, że ona sama nie startuje ze względu

na to, że są to bardzo niebezpieczne zawody. Ja się upar-

łam. Lubię adrenalinę. Złe przeczucia odeszły. Pierwsze za-

wody, drugie. Szło mi całkiem dobrze. Nadszedł Hubertus.

Znowu pojawiły się złe przeczucia. Wiedziałam, że spadnę,

ale byłam uparta. Kiedy wchodziłam się rozgrzewać, jesz-

cze w drzwiach mi odradzali udział w zawodach. Wsiadłam

na konia i wiedziałam, że zlecę. Podzieliłam się moimi oba-

wami z koleżanką, ona też odradziła mi start. Wystartowa-

liśmy, biegłam – chciałam wyprzedzić kolegę z lisem. Tyle

pamiętam. Potem obudziłam się w szpitalu. Miałam wraże-

nie, że minęło pół godziny. Byłam w śpiączce miesiąc. Nic

nie pamiętałam. Zaczęli mi opowiadać o wypadku. Wte-

dy powoli zaczęłam sobie przypominać. Pamiętałam jakąś

rozmowę ratowników w karetce: „Jeżeli przeżyje przejazd

do szpitala, to będzie cud”. Pamiętam ból, światła i lekarzy

nade mną. Samego momentu wypadku nie pamiętam zu-

pełnie. Wszyscy powtarzali, że nie miałam realnych szans

na przeżycie tego wypadku. Lekarze mówili, że obudzę się

najwcześniej za pół roku i do końca życia będą roślinką. Tym-

czasem teraz jestem w pełni sprawna, wszystko dzięki temu,

że od początku byłam rehabilitowana. Początkowo bardzo

się wstydziłam rehabilitacji. Wstydziłam się, że muszę jeź-

dzić na wózku, bo wiedziałam, że mogę chodzić. Wiedzia-

łam, że potrafi ę sama.

S: Czy był taki moment, którego mogłabyś nazwać przełomowym podczas Twojego powrotu do zdrowia?

A: Miałam cały czas wokół siebie lekarzy, którzy się mną

opiekowali. Po wybudzeniu bardzo chciałam móc znowu

zobaczyć mojego konia. I mój profesor mi pozwolił. Dosta-

łam przepustkę na parę godzin, żeby móc jechać do stadniny

i odwiedzić dom. Wszyscy w stadninie byli zdziwieni, kiedy

mnie zobaczyli. Ja byłam przeszczęśliwa, kiedy zobaczyłam

„Szybko wyszłam ze szpi-

tala i bardzo nie chciałam

tam wracać, dlatego moc-

no pracowałam, żeby wró-

cić do pełnej sprawności.”

rozmowa z aNią sobczyk

WIELKI UPADEK i jeszcze

większe powstanie.

swojego konia i przekonałam się, że nic mu nie jest. W domu

zobaczyłam zdjęcia, wróciła mi pamięć. Pamiętałam wszyst-

ko prócz momentu wypadku. Powrót do domu był najlep-

szym lekarstwem dla mnie. Dostałam niesamowitego kopa

energii do działania. Szybko wyszłam ze szpitala i bardzo

nie chciałam tam wracać, dlatego mocno pracowałam, żeby

wrócić do pełnej sprawności.

S: Szybko po wypadku wróciłaś do jazdy.

A: Rodzice mnie wozili do stadniny. Raz chciałam jechać

sama, udało mi się przekonać rodziców i wsiadłam na ko-

nia. Byłam przeszczęśliwa. Płakałam z radości, to uczucie

znowu mi dało impuls do działania. Obecnie jeżdżę co ja-

kiś czas, nawet ostatnio udało mi się skoczyć. Nie potrafi ę

z tego zrezygnować, to moja miłość.

S: Jak udało Ci się przejść przez ten trudny czas? Wróciłaś tak szybko do zdrowia.

A: Najważniejsze było dla mnie to, żeby dążyć do celu. Musia-

łam sobie udowodnić, że wrócę do koni – to daje mi co dzień

motywację do działania. Cały czas myślę o tym, że chcę

w przyszłości studiować medycynę, dlatego nie mogę się

poddać. Na początku, kiedy wróciłam do domu, było cięż-

ko. Napisałam wtedy do mojego kolegi – Kacpra. Jest tan-

cerzem, przeżył wypadek, który uniemożliwił mu tańcze-

wywiadwywiad

nie. I on mi bardzo pomógł. Kiedy mam chwile zwątpienia

wracam do tego, co mi wtedy napisał, to mi bardzo pomaga.

Zmotywowało mnie do dalszej pracy i walki o siebie, bo nie

wiem, czy dziś byłabym taka pozytywna. I oczywiście moi

wspaniali rodzice, siostra i szwagier. Cały czas przy mnie

byli i wspierali mnie w walce o powrót do zdrowia.

S: To pytanie nasuwa mi się samo: czy swoje uzdrowienie postrzegasz w kategoriach cudu?

A: Lekarze uważają, że to cud, a ja zawdzięczam im swoje

życie. Może leki zadziałały... A może rzeczywiście anioły

nade mną czuwały…

S: Jak udało Ci się zachować taki optymizm, radość z życia mimo tego, że spotkało Cię tyle nieszczęść?

A: Ja uważam, ze przytrafi ło mi się dużo dobrego. Mogłam

być kaleką, a teraz prowadzę normalne życie. Ten mój wypa-

dek...on był testem. Testem, czy naprawdę kocham jeździec-

two. Dostałam po prostu porządną lekcję pokory.

S: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.

A: Dzięki.

>> Z Anią rozmawiała an. S.

Page 7: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 12 13 <<

okiem Bacznego oBserwatora Życia codziennego darmowa modlitwa

Ojcze, naucz mnie mówić:

wierzę w Boga ojca wszechmo-gącego, stworzyciela nieBa i ziemi.Wiara jest początkiem modlitwy, bez niej mo-

dlitwa nie jest możliwa. Wyrazem zaś wiary

jest modlitwa. Jeśli mówisz: Wierzę w Boga

to  niewiele znaczy. Jeśli mówisz: wierzę w Boga, a w twoim sercu jest ufność wypły-

wająca z wiary w Jego wszechmoc, wtedy two-

je wyznanie staje się modlitwą z wielką mocą.

Twoja modlitwa, nawet najwznioślejsza,

może tylko, albo AŻ poruszyć serce Boga,

reszta zależy od  Niego, od  Jego wszech-

obecnej miłości. Ewangelia nie mówi: do-

brze żyjesz, masz dużo pieniędzy, dobre

wyniki w szkole, na studiach, w pracy, dla-

tego uzdrowię cię ze wszystkich

chorób. Ilekroć pochylasz się na tą

księgą często napotykasz słowa:

TWOJA WIARA CIĘ UZDROWI-

ŁA. Jeśli brakuje ci jej, masz wątpli-

wości, czy Bóg rzeczywiście istnie-

je, wołaj do Niego, prosząc: Proszę

Cię mój Ojcze o wielką, czystą wia-

rę, bym mógł/a uwierzyć, że pro-

wadzisz mnie przez życie i wszyst-

ko w nim zależy od Ciebie.

Wierzę w Boga to słowa-klucz

do chrześcijańskiej wiary. U Boga

wszystko ma swój początek, gdyby

zabrakło Jego, nie było by nic, nie

byłoby też ciebie, dla którego wia-

ra jest niezbędna. Bóg jest jeden, wszech-

mogący, nie ma innego, On stworzył świat

i to, co na nim istnieje. Bóg nie zrobił tego,

aby powiększyć swoją chwałę, ale po to, aby

pokazać jak wielka jest Jego dobroć, mająca

źródło w nieskończenie doskonałej miłości.

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię

(Rdz1,1), to wydarzenie jest początkiem two-

jej drogi do zbawienia, już wtedy byłeś w za-

myśle Bożym. Bóg jest wszechmogący, całe

stworzenie trzyma w swoim ręku, ty znajdu-

jesz się w szczególnym miejscu, jako jedyny

posiadasz wolną wolę i nieśmiertelną duszę.

Bóg uczynił cię swoim dzieckiem, stając się

dla ciebie Ojcem. Troszczy się o ciebie, Jego

oczy, często zatroskane, są pełne łez, które

ukrywa, innym razem pełne radości, spokoj-

ne, wpatrzone w ciebie. Cokolwiek wydarzy-

łoby się w twoim życiu, nie masz się czego bać,

wiedząc, że Bóg, twój Ojciec, jest z tobą i nie

pozwoli, aby stała ci się krzywda. Nawet kiedy

po ludzku wydaje się, że to już koniec, ciężko

zachorowałeś, spotkała cię śmierć bliskiej oso-

by lub sam się o nią otarłeś, straciłeś miesz-

kanie, oblałeś egzamin, to nie znaczy, że Bóg

uczynił Ci to, aby cię potępić, ukarać, chociaż

na początku może to tak wyglądać, On chce

ciebie do siebie przybliżyć. Na pewno nie

chciał, abyś cierpiał, ale dopuścił, aby wycią-

gnąć z tego wydarzenia wielkie dobro, któ-

re zostanie dla ciebie odkryte później, może

nawet dopiero w wieczności, ale to przecież

ona nadaje życiu sens. Każdy krzyż jest bło-

gosławieństwem, jak powiedział bł. Paweł VI,

on jest mostem łączącym cię z Bogiem.

Sam często doświadczam trudnych sytu-

acji. Kiedy jednak przyjmuję je z wiarą, wydają

dobre owoce, zmieniają moje życie. Mam ni-

ską samoocenę, borykam się z tym od zawsze,

od kilku lat świadomie. Jeśli masz z tym pro-

blem, wiesz, że to nie sprawia, że życie jest bar-

dziej kolorowe. Do pewnego prze-

łomowego momentu mojego życia

dużo kłamałem, wymyślając róż-

ne niestworzone historie, szukając

w nich swojej wartości, myśląc, że

dzięki nim zyskam uznanie u innych,

było zupełnie odwrotnie. Często

sam się gubiłem w tym, co mówię,

efektem tego było to, że wiele osób

na boku śmiało się ze mnie, a ja jesz-

cze gorliwiej tworzyłem siebie ta-

kiego, jakim chciałem być, bojąc się

pokazać siebie takiego, jakim jestem.

W wieku dwudziestu lat wstąpiłem

do  Saletynów, Pan Bóg obdarzył

mnie wspólnotą, która przez pierw-

sze lata była dla mnie wielkim krzyżem, przez

to, że moi współbracia nie chcieli mnie takiego,

jakim chciałem być, ale takiego, jakim jestem.

Musiałem spotkać się sam ze sobą, co było dla

mnie gorącym ogniem wypalającym kłamstwo,

w jakim żyłem. Dzięki wspólnocie, którą dał

mi Bóg, dzisiaj znam siebie, swoje dobre i złe

strony, wiem, że jestem wartościowy, bo Pan

Bóg mnie takiego chce i ma dla mnie plan. Po-

znałem też lepiej wszechmoc Boga i zrozumia-

łem słowa psalmu: Bóg sam rani i sam leczy.

Opatrzność Boża działa w każdym stwo-

rzeniu i przez każde stworzenie. Bóg jest

w  nim obecny, kiedy patrzysz na  niebo

i gwiazdy, podziwiasz Jego jako architekta,

który jest sprawcą tego porządku. To, co cię

otacza jest dziełem tak wspaniałym, że nie

mogło powstać z  przypadku, musi mieć

swojego jakże genialnego twórcę, kogoś,

kto z niczego może zrobić prawdziwe arcy-

dzieło, nie może to być nikt inny, tylko Bóg.

wierzę w Boga Ojca

Święć, jak tak każą!W poprzednim numerze poru-

szana byłą kwestia II przy-kazania i wzywania Imie-

nia Bożego. W tym artykule chciałabym poruszyć temat

kolejnego przykazania, którego treść brzmi

„pamiętaj, abyś dzień święty

święcił”.

Z pozoru może nam się wydawać, że to przy-

kazanie nie jest bardzo istotne na przykład

w stosunku do V czy VII. Nikt przecież z po-

wodu niepójścia na niedzielną Mszę Świętą

jeszcze nie umarł. To prawda. Fizycznie nie od-

czujemy braku świętowania niedzieli, czy inne-

go święta. Ma to jednak ogromne znaczenie

dla naszego życia wewnętrzno-duchowego.

Cotygodniowa Mszą Święta jest absolutnym

minimum, które jest niezbędne do podtrzy-

mania relacji Ja-Bóg. Proste porównanie: gdy

z różnych powodów przestajemy się spotykać

z najlepszym przyjacielem, po jakimś czasie

wspólne spędzanie czasu przestaje sprawiać

nam przyjemność, bo nie mamy o czym roz-

mawiać. Nasza relacja umiera. Tak też staje się

z Tobą i Bogiem, gdy zaniedbujesz świąteczne

spotkanie z Nim.

No dobrze, ale świętowanie dnia świętego

nie kończy się na Mszy Świętej. Pozostaje

jeszcze wiele godzin tego dnia do zagospo-

darowania. I tu pojawia się kolejny problem

– co można robić w tym dniu? Najmilej widzia-

ny jest odpoczynek w różnej postaci (ale nie

każdej). Można iść na spacer, odwiedzić ro-

dzinę lub spędzić czas z tą najbliższą, czyli

rodzicami i rodzeństwem. W ciągu tygodnia

wszyscy mają swoje obowiązki i nie ma czasu

na wspólny, uroczysty obiad, wycieczki rowe-

rowe czy ewentualne oglądnięcie fi lmu fami-

lijnego w wypadku złej pogody. Między inny-

mi po to został stworzony ten dzień, aby nie

tylko utrwalać więzi z Bogiem, ale i rodziną.

Co więcej (i co bardziej kontrowersyjnie),

dzień święty jest odpoczynkiem własnym.

Bóg stworzył nas i zaprogramował jako istoty

najdoskonalsze z pośród pozostałych istnień

na ziemi. Nie jesteśmy jednak robotami i wy-

magamy od czasu do czasu odpoczynku. Bez

regeneracji nasz organizm nie będzie w peł-

ni sprawnie funkcjonował. Dlatego też tak

istotne jest, aby w tym dniu powstrzymać się

od pracy. I wielu z nas chciałoby mieć wolne

niedziele, a więc co za tym idzie, nie zmuszaj-

my innych do pracy w tym dniu! Spędzanie

niedzieli w galerii handlowej nie jest najlep-

szym pomysłem, bo może Ty „odpoczywasz”

na zakupach, ale to ktoś inny musi pracować.

Podsumowując: jeżeli do kogoś nie przema-

wia to, że święta są potrzebne do podtrzy-

mywania i naprawiania relacji Bóg-człowiek,

to niech dotrze do niego informacja, że zwy-

kły odpoczynek może wyjść tylko na dobre.

A chwilowa ucieczka od codziennych obo-

wiązków pozwala na  higienę psychiczną

i pozwala patrzeć z dystansu na pewne rze-

czy, a to ułatwia rozwiązywanie problemów.

>> mod. Kamila Michalik

Mimo że wyszedłeś spod ręki tak wszech-

mocnego Stwórcy, nie jesteś idealny, posia-

dasz wiele wad. Twoje życie to droga, którą

masz iść ku doskonałości. To także czas, w któ-

rym powinieneś wzrastać, wygładzać swoje

sumienie – to zadanie otrzymałeś od same-

go Boga. Możesz być jak posłuszne dziecko,

żyjące według zasad, jakie wyznaczył Ojciec,

wtedy On udzieli ci wszelkiej pomocy, mo-

żesz też uciec od niego jak Syn Marnotrawny

i wziąć tylko to, co ci się należy – podstawo-

we wyposażenie. Po upływie czasu okaże się,

że to za mało, staniesz się nieszczęśliwy. Na-

wet kiedy odwrócisz się od Ojca, On zawsze

będzie miał dla ciebie przygotowaną wielką

ucztę powitalną z równie wielkimi darami. Bóg

przygotował dla ciebie tak wiele dobra, że nie

potrafi sz sobie tego nawet wyobrazić. Sta-

wia jednak warunek – musisz chcieć je przy-

jąć. Dzisiaj w tramwaju spotkałem mężczyznę,

który opowiedział mi historię swojego życia.

Dokładnie rok temu wyszedł z więzienia, spę-

dził tam cztery klata, ukarany za gwałt. Czas

w więzieniu był dla niego błogosławieństwem,

gdyż odnalazł tam Boga. Rozpoczął przez

to zupełnie nowy rozdział życia. Od tego wy-

darzenia człowiek nie mający nic wspólnego

z kościołem, żyjący na bakier z prawem, stał

się wzorem wiary i moralności dla swojego

otoczenia, co świetnie było widać podczas na-

szego krótkiego spotkania, które zakończyło

się krótką modlitwą. Bóg daje ci możliwość

uczestniczenia w  swojej Opatrzności, czy-

niąc cię odpowiedzialnym za czynienie dobra.

On uczynił cię rozumnym, abyś dobrowolnie

wybrał Go na swojego Pana i kierownika życia,

przez co stajesz się pomocnikiem w budowa-

niu królestwa Bożego na ziemi.

Boże mój, Ojcze, proszę Cię o wiarę, taką,

żebym nigdy nie zwątpił w Twoją dobroć.

>> kl. Marcin Madej MS

Modlitwa za czytelników (ty modlisz się za nich oni

modlą się za ciebie): Wierzę w Ciebie, Boże żywy,

w Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę coś objawił

Boże, Twe Słowo mylić nie może. Proszę Cię, Boże,

aby każdy czytelnik tego artykułu otrzymał dar

wielkiej wiary i otworzył swoje serce na Ciebie.

Jeśli masz pragnienie lub potrzebę modlitwy

za siebie lub znasz osobę, która jej potrzebuje, np.

ma problem z samooceną, kłamstwem, uczciwo-

ścią, uzależnioną, niepojednaną z sobą lub bliski-

mi, rodzinę z problemami lub rozbitą przez brak

miłości… I chcesz się za nich modlić razem z nami,

wyślij maila na  podany niżej adres. Nie obawiaj się

prosić o modlitwę. Bóg jest specjalistą od rzeczy

niemożliwych, chce dla ciebie tylko dobra.

[email protected]

dzięki wspól-

Nocie, którą dał

mi bóg, dzisiaj zNam

siebie, swoje dobre

i złe stroNy, wiem,

że jestem warto-

ściowy, bo paN bóg

mNie takiego chce

i ma dla mNie plaN.

pozNałem też lepiej

wszechmoc boga

i zrozumiałem sło-

wa psalmu: bóg sam

raNi i sam leczy.

Page 8: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 14 15 <<

okiem Bacznego oBserwatora Życia codziennego cv

Maturzyści to osoby, które stoją u progu do-

rosłego życia. Zapytałam ich o to, kim dla nich jest Tata i co oznacza to słowo? Odpowiedzi były bardzo ciekawe.

Zobaczcie sami!

TATA jest dla mnie...

Wreszcie jakaś błogosławiona postać, którą ze względu

na jej wiek, mogę odnieść bezpośrednio do naszego życia!

Gdy została zamordowana, miała zaledwie 17 lat. Stało się

to w czasach wcale nie odległych, bo na początku I wojny

światowej. Patrząc na jej życiorys, można powiedzieć, że

żyła nieskazitelnie - bardzo często się modliła, dobrze się

uczyła, była posłuszna rodzicom. Dążyła do świętości całą

sobą. Działała także społecznie, ponieważ katechizowała

swoje rodzeństwo (którego miała dziesięcioro...) oraz inne

dzieci ze swojej miejscowości. Nie potrafi ła zatrzymać dla

siebie żadnej informacji o Bogu i jego miłości do człowieka.

Musiała się tym po prostu dzielić! To była jej natura. Warto

nadmienić, że została zamordowana, gdy broniła swojego

dziewictwa w lesie, niedaleko swojego domu. Wolała zginąć,

niż dopuścić się grzechu.

„Wszystko pięknie, ale co to ma wspólnego ze mną?”

Wielu z nas może teraz bić się w piersi, bo ona była napraw-

dę człowiekiem prawie idealnym. Żyła w biednej, rolniczej

rodzinie. Nigdy nie narzekała i z radością wypełniała swoje

obowiązki, podczas gdy my mamy tysiące wymówek, żeby

czegoś nie zrobić. Ewangelizowała, pomagała wujowi w bi-

bliotece oraz odwiedzała starszych i samotnych. Była pier-

wowzorem animatora (każdy animator powinien się w tym

miejscu zastanowić nad swoją postawą i zrobić sobie solidny

rachunek sumienia). Współczesność aż krzyczy do nas, że

to jest niemożliwe. A jednak - taka była Karolina. Nie to jest

jednak w niej najbardziej wyjątkowe. Jest bardzo ważną

i potrzebną błogosławioną na nasze czasy z innego powo-

du. Z powodu tego, że pragnęła zachować czystość i wolała

umrzeć, niż ją stracić. Teraz media, plakaty, codzienna prasa

nie ma moralnych hamulców. Każdego dnia jesteśmy kar-

mieni niemoralnymi treściami, które są nam przekazywane

w sposób „apetyczny”. Często reklamy wmawiają nam, że

bez tego nie możemy żyć. Powoli stajemy się uodpornieni

na niemoralne treści. Nagość i odarcie z godności drugiego

człowieka nie robią na nas już żadnego wrażenia. Przeciw-

nie - nie dziwią nas i pragniemy czegoś więcej, czegoś moc-

niejszego. Karolina swoją postawą już wtedy powiedziała

„nie”. My musimy iść za jej przykładem. Inaczej nasz świat

przestanie być człowieczy, a stanie się zwierzęcy. Zachę-

cam do głębszego zapoznania się z tą błogosławioną, bo jest

jedną z tych postaci, które dorównują nam wiekiem i może-

my się do nich odnosić bezpośrednio. Dla jednych stanie się

ona wzorem, a dla drugich poważnym wyrzutem sumienia.

Pozdrawiają was wszyscy święci!

2 Kor, 13, 12b

>> mod. Kamila Michalik

„Tata – głowa rodziny, silny, pracowity męż-

czyzna. Przytuli, pocieszy, weźmie na ręce,

podejmuje trudne decyzje, utrzymuje ro-

dzinę. Ma ważne zadanie!”

Tata? Mam takie skojarzenia: opieka, bezpie-

czeństwo, dom, Bóg Ojciec, zaufanie”.

„Zna się praktycznie na wszystkim. Kiedy go

o coś zapytam, zna odpowiedź, umie pożar-

tować i wysłuchać”.

„Ojciec=Bóg. Tata to osoba, która widzi wię-

cej, chce dla nas jak najlepiej, patrzy per-

spektywicznie. Bardzo się o nas boi i nas

kocha, choć nie zawsze to okazuje, albo nie

zawsze my potrafi my to dostrzec. Powinien

być wzorem, choć w życiu ojcowie nie za-

wsze dają dobry przykład”.

„Tata kojarzy mi się z osobą surową i spra-

wiedliwą, ale jednocześnie bardzo troskliwą.

Pamiętam, że gdy byłam mała i przez łzy nie

miałam odwagi powiedzieć, czemu płaczę,

tata zawsze mnie do tego namawiał i zawsze

znajdował jakieś rozwiązanie”.

„Tata – poważny, wysoki, milczący… Jestem Có-

reczką Tatusia, jednak nie widzę w nim ostat-

nio wsparcia innego niż fi nansowe. Szkoda. To

źródło nerwów, stresu, krzyku i płaczu”.

„Tata to człowiek będący zawsze blisko, choć

nie okazujący bezpośrednio swojej czuło-

ści. Czasem bywa zazdrosny, czasem nado-

piekuńczy, a czasem wścibski, jednak ma

ogromną słabość do swoich dzieci”.

„Słowo <<tata>> zawsze kojarzyło mi się z

tym, że kiedy byłam mała, to tata zawsze

miał przy sobie jakieś drobniaki i gdy do nie-

go przychodziłam (oczywiście gdy mama nie

widziała), dawał mi złotówkę”.

„Mój Tata to osoba, która bezgranicznie mnie

kocha. Uważa mnie za najlepszą córkę na

świecie i pokłada we mnie nadzieje. Poma-

ga mi i wspiera na każdym kroku”.

„Tata to osoba, która zawsze przy mnie jest,

opiekuje się wszystkimi i jest odpowiedzial-

na za całą rodzinę. Kiedy w domu jest coś do

zrobienia, to zawsze to robi”.

>> Zebrała Kamila Pyzik

Błog� ławiona KAROLINA

kózkównaU r o d z o n a : 2 sierpnia 1898r. w Wał-Rudzie.R o d z i c e : Jan Kózka i Maria z Borzęckich.

W a ż n e w y d a r z e n i a :- pięć dni po urodzeniu przyjmuje chrzest w kościele

parafi alnym w Radłowie;- 1907r. przyjęcie Pierwszej Komunii Świętej;

- wzrost i rozwój duchowy w towarzystwie pobożnej rodziny;- 1914r. przyjmuje sakrament bierzmowania;

- 18 listopada 1914r. męczeńska śmierć z rąk carskiego żołnierza.D a t a b e a t y f i k a c j i : 10 czerwca 1987.

W s p o m n i e n i e : 18 listopada.P a t r o n : Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży,

Ruchu Czystych Serc, diecezji rzeszowskiej.C h a r y z m a t y : miłość Boga ponad swoje życie.

Page 9: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

NAZWA ARTYKUŁU NAZWA ARTYKUŁU

>> 16 17 <<

Pan Bóg działa w swoim czasie, ale zawsze sprawiedliwie, konsekwencje złych czynów dokonanych z premedytacją można odczuć nawet po bardzo długim czasie.

PPrzysłowia, powiedzenia, frazeologizmy…

Od zarania dziejów nawiązywały do aktualnych dla Od zarania dziejów nawiOd zarania dziejów nawiązywa y do aktualnych dla społeczeństwa i obrazowych przykładów. Nic dziwnego, spospo i obrazowych przyki obrazowych przyk adów. Nic dziwnego, że również wiara i Bóg znajdują swoje odbicie w wielu wiara i Bóg znajdują swoje odbicie w wielu staropolskich przysłowiach, które po dziś dzień funkcjonują staropolskich przys owiach, które po dzi funkcjonująw języku. Przypomnijmy zatem i wyjaśnijmy kilka z nich. w języku. Przypomnijmy zatem i wyja nijmy kilka z nich. Tych znanych i używanych, ale także spróbujmy odkurzyć Tych znanych i u ywanych, ale takte trochę zapomniane.

JJak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie Można porównać je do innego znanego powiedzenia „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Odnosi się do sytuacji kiedy jesteśmy potraktowani w taki sam sposób, w jaki traktujemy innych.

CCzłowiek strzela, Pan Bóg kulę nosi Oznacza to tyle, że zamierzenia, plany nie zawsze udaje się zrealizować. Czasami Pan Bóg kieruje wydarzeniami w zupełnie inny sposób niż sami to planowaliśmy.

KKto rano wstaje, temu Pan Bóg Wyraża przekonanie, że ludziom pracowitym dobrze się wiedzie, bo wszystko im sprzyja, nawet sam Bóg. Zachęta do pracy i podjęcia wysiłku, który będzie wynagrodzony przez Boga.

UWAGA!

(między) Bogiem a prawdą

Użycie słowa „między” w tym powiedzeniu jest niewłaściwe. „Bogiem a prawdą”, podobnie jak „prawdą a Bogiem”, oznacza tyle, co „prawdę mówiąc, mówiąc szczerze”, i odnosi się do treści, które wyrażane są trochę nieoficjalnie. Jest to z pewnością rezultat opacznej analogii do połączeń wyrazowych ze spójnikiem „a" – poprzedzonych właśnie przyimkiem „między” np. „Znalazł się między młotem a kowadłem”.

Wyrażenie, „Bogiem a prawdą” jest, jak się zdaje, śladem zwrotu typu klnę się Bogiem, kierując się prawdą. Spójnik „a” w środku nie ma znaczenia przeciwstawienia, jest bardziej uroczystym synonimem spójnika „i”, jak np. piękny a mądry.

Bóg mi świadkiem, że nie jestem humanistą, dlatego Bóg raczy wiedzieć, Bóg mi e nie jestem humanistą, dlatego Bóg raczy wiedzie

dlaczego powierzono Bogu ducha winnemu mat-fizowi pisanie artykułu dlaczego powierzono Bogu ducha winnemu mat fizowi pisanie artyku

o przysłowiach. Przytoczone tu, pożal się Boże, definicje i wyjaśnienia o przys owiach. Przytoczone tu, po ę e, definicje i wyja

są bardzo ogólne dlatego bójcie się Boga, jeśli są w stanie zaspokoić waszą ą bardzo ogólne dlatego bójcie się Boga, je ą w stanie zaspokoi

ciekawość. Zachęcam do własnych poszukiwań i zgłębiania znaczeń, ę asnych poszukiwa

by móc ich używać jak Pan Bóg przykazał. jak Pan Bóg przykazajak Pan Bóg przykazałł.

asnych poszukiwaasnych poszukiwa

JJak trwoga to do Boga O kimś, kogo dopiero krytyczna sytuacja skłania do modlitwy.

UU UU Pana Boga za piecemPana Boga za piecem

O miejscu/sytuacji wygodnej, przyjemnej, zapewniającej wszystko co potrzebne do życia.

GGość w dom - Bóg w dom

Gościnność jest świętym obowiązkiem gospodarza, w każdym człowieku należy widzieć przychodzącego do nas Boga i tak go traktować.

BBóg dał, Bóg wziął (Hi 1,21)Pokorna zgoda wobec pojawiających się nieszczęść, utraty czegoś cennego lub bliskich osób.

KKto z Bogiem zacznie, uczyni bacznie Dobrze i mądrze jest rozpoczynać wszelkie przedsięwzięcia od wezwania bożej pomocy.

Pan Bóg działa w swoim czasie, ale zawsze sprawiedliwie,

PPan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy

PPrzez pany do króla, a przez święte do Boga

Każda prośba ma większe szanse na wysłuchanie, jeżeli jest poparta odpowiednim wstawiennictwem; dosłownie: prośby do Boga należy zanosić za pośrednictwem świętych.

Justyna Rogóż Źródła: pl.wiktionary.org/wiki/Kategoria:Polskie_przys%C5%82owia sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Bogiem-a-prawda;767.html www.gazetawroclawska.pl/artykul/442105,jan-miodek-wszem-wobec-bogiem-a-prawda,id,t.html

Page 10: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 18 19 <<

wyłowieni z sieci

zagubieni w sieci

Witajcie w  nowej-starej rubryce! Wszy-

scy już chyba przyzwyczaili się do tego, że

w  każdym numerze Amicusa mamy klika

słów do zbłąkanych Owieczek, surfujących

po sieci. Przyszła pora na zmianę! Każdemu,

kto błądzi, należy podać rękę, by mógł się

odnaleźć. My także chcemy podać pomocną

dłoń każdemu, kto chce się nazywać „Katoli-

kiem XXI wieku”. Będzie o tym, jak nie zgubić

się, a nawet więcej – jak pomóc swojej wierze

i wzmacniać ją również w cyfrowym świecie.

Dziś trochę w formie pamiętnika.

Dziś kilka słów o  katolickich aplikacjach

na  smartfony. Producenci prześcigają się

w  produkowaniu coraz nowszych modeli,

a użytkownicy – zgodnie z obecnymi stan-

dardami – mogą dostosowywać ich opro-

gramowanie do własnych potrzeb. Możemy

znaleźć mobilne aplikacje z rozkładami jaz-

dy, przepisami, kuponami zniżkowymi, na-

wet instrumenty muzyczne. Ktoś zauważył

potrzeby katolików, którzy chcą swój smart-

fon dostosować również pod kątem wiary.

Sama mam i korzystam z wielu z nich – po-

lecam wszystkim! Jest to pomocne nie tylko

w pracy animatorów i moderatorów, ale rów-

nież w codziennym życiu, kiedy mamy chwilę

i chcemy skupić się na modlitwie. Przeciętny

użytkownik nie od razu wie czego potrzebuje.

Właśnie dlatego postanowiłam opisać kilka

aplikacji, od których warto zacząć.

Dzień 1 – Kupiłam nowy telefon! Wreszcie

taki, jaki potrzebowałam do tej pory, bo mogę

dostosować go do siebie. Przeglądałam do-

stępne aplikacje i jako jedną z pierwszych

ściągnęłam Pismo Święte. Rewelacja!

Poza całym tekstem Biblii z wyszukiwarką

(która bardzo się przydaje, kiedy chce się

znaleźć konkretny fragment), są też czyta-

nia na każdy dzień (można wrócić po powro-

cie ze Mszy Świętej, żeby rozważać Słowo

Boże) albo zerknąć co będzie (szczególnie

przydatne dla animatorów muzycznych

i tych, którzy przygotowują oprawę Mszy).

Wszystkie czytania w jednym miejscu, aktu-

alizowane na bieżąco. Do tego jeszcze mo-

dlitewnik z kilkudziesięcioma modlitwami

i brewiarz. Istny niezbędnikJ Szukam dalej!

Dzień 2 – Zabawy z telefonem ciąg dalszy.

Znalazłam szczególnie bliski mojemu ser-

cu śpiewnik z poprawnymi chwytami! Jest

to tylko wersja testowa, ale wystarczy, jeże-

li potrzebujemy czegoś „na wczoraj”. A jeśli

ktoś ma ochotę korzystać dalej, może kupić

aplikację i mieć ją bez ograniczeń. Są tam

pieśni podzielone tematycznie na wszyst-

kie okresy roku liturgicznego.

Dzień 3 – Wow! Znalazłam aplikację, któ-

ra chyba przyda mi  się najbardziej – wy-

szukiwarkę Mszy Świętych. Często bywam

w  obcych miastach i  kiedy przychodzi

niedziela, zaczynają się schody. Bo ja tak

BARDZO chciałabym iść na Mszę Świętą,

a KOMPLETNIE nie mam pojęcia gdzie jest

jakikolwiek kościół, nie wspominając już

o  godzinie Mszy. Teraz mogę wreszcie

znaleźć kościół w każdym zakątku Polski

i dowiedzieć się o której jest Msza, ale rów-

nież jak do niego dojść z miejsca, w którym się

znajduje. Kiedy godzina mi nie pasuje, mogę

szukać dalej. No i może wreszcie skończą się

niespodzianki w stylu: „O, kościół był dwie

ulice dalej… A ja dziś rano przejechałam pół

miasta, bo nic innego nie mogłam znaleźć…”.

Życzę udanego szukania!

>> Kamila Pyzik

Kim jest BÓG?

Bartek: Bóg jest jedną z osób Trójcy Świętej. Jest

Jezusem i Duchem Świętym w Jednej Osobie.

I Bóg to jest Tata Jezusa i każdego z nas.

Marysia: Bóg jest Stwórcą świata.

Czy ktoś widział Boga?

Dzieci: Nie…

Bartek: Dlatego lepiej go nie malować, bo nie

wiemy jak On wygląda…

Marysia: Nikt Go nie widział, tylko Jego Syna.

W jakiś sposób się ukazał, tylko nie tak zwyczaj-

nie, nie wiem w jaki, ale to nie było tak jak Jezus…

Bartek: Pan Bóg pojawiał się w postaci ognia

lub w jakiejś światłości…

Komu uk� ał się w p� taci ognia?

Anita: Wtedy jak jakiś pasterz przyszedł do ja-

kiegoś tam miejsca i się paliło drzewo i to drze-

wo, co się paliło coś tam do niego mówiło.

Julka K.: To Mojżesz widział ten płonący krzak,

bo to był Bóg i Mojżesz rozmawiał z Nim.

Bartek: Bóg mu wtedy powiedział, że wy-

prowadzi jego lud z niewoli egipskiej. Czyli

tych, którzy wierzyli w Boga, Bóg wyprowa-

dzi z ziemi złego faraona. I Bóg zaczął zsyłać

na nich plagi, to polegało na tym, że tam róż-

ne rzeczy zaczęły się dziać. Pierwsze było ta-

kie, że woda zamieniła się w krew…

A � y ktoś z Was rozmawiał z Bogiem?

Oliwia: Tak… kiedy się modlimy.

Julka K.: Jezus nam powiedział jak

się trzeba modlić.

Karol B.: Mamy się modlić np. „Ojcze nasz”

i powiedział, żeby na modlitwie nie rozma-

wiać, nie bawić się, nie zajmować czymś in-

nym, tylko właśnie być skupionym na tym

co się mówi, na modlitwie właśnie.

Jaki jest Bóg?

Karol B.: Bóg jest dobry, bo nas kocha jak Ojciec,

bo jest naszym Ojcem i jest naszym Zbawicielem.

Julka G.: Bóg jest dobry dla ludzi dobrych,

a dla tych którzy są źli nie jest już tak dobry…

Marysia: Bóg nie jest zły, ale czasem może dać

taką jakby nauczę… np. jak Jonasz nie poszedł

w takie miejsce to na trzy dni zjadła go ryba.

Julka C.: Bóg jest dobry, a jak czasem człowie-

ka spotyka coś trudnego, to Bóg chce go przez

to czegoś nauczyć, żeby w Niego wierzył.

Karol B.: Tak było też z barką Noego. Bóg

widział, że wielu ludzi się nie nawraca, czy-

ni grzechy, mówi przekleństwa i powiedział

Noemu, żeby zabrał swoją rodzinę i wszyst-

kie zwierzęta po parze, żeby potem przetrwa-

ły i Bóg sprawił, że padał deszcz tak dużo, że

były powodzie, ale barka przetrwała i Noe

po kilku dniach wysłał gołębia by sprawdził

czy już widać gdzieś ląd. Jak gołąb przyniósł

gałązkę, to znaczyło, że wody opadały…

Jaki Bóg jest w tej historii?

Karol B.: Bóg jest trochę zawiedziony, jest

mu przykro, że było tylu złych ludzi…

Oliwia: Bóg nas uczy, że jak coś zrobimy źle,

to to nie prowadzi do tego by być dobrym.

Czy Bóg nas ka� e?

Karol B.: No tak do końca nie, bo nas kocha

najbardziej ze wszystkich, ale może nas uka-

rać jeśli przez całe życie będziemy popełniać

grzechy, to On musi nas za to ukarać…

Anita: Też Bóg jest cierpliwy, bo jak się modli-

my to On nie daje nam tego od razu. Musimy się

dużo modlić, a Bóg też wie czy na to zasługujemy.

Jak dzieci jasno określiły, trudno mówić o kimś,

kto nie pokazuje się, w kogo trzeba po prostu

wierzyć. Ale jak prosta jest wiara… żeby osią-

gnąć życie wieczne, trzeba nazbierać sobie

tylko dobrych uczynków…

>> Gosia P.

L i s tdo Pana Boga

dziecinnie proste

KTOŚ ZAUWAŻYŁ PO-TRZEBY KATOLIKÓW, KTÓRZY CHCĄ SWÓJ SMARTFON DOSTOSO-WAĆ RÓWNIEŻ POD KĄTEM WIARY.

Page 11: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 20 21 <<

ewangeliczny kosmos poradnik animatora

Nie bez kozery Abraham uważany jest za ojca

wiary. Jest człowiekiem, o którym można śmia-

ło powiedzieć, że w swo-jej wierze doświadczył

wszystkiego.

Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do

niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział:

«Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna

jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do

kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jed-

nym z pagórków, jakie ci wskażę».  Nazajutrz

rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z

sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narą-

bał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w dro-

gę do miejscowości, o której mu Bóg powie-

dział.  Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy,

dostrzegł z daleka ową miejscowość.  I wtedy

rzekł do swych sług: «Zostańcie tu z osłem, ja

zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać po-

kłon Bogu, a potem wrócimy do was».  Abra-

ham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, wło-

żył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki

ogień i nóż, po czym obaj się oddalili.  Izaak

odezwał się do swego ojca Abrahama: «Oj-

cze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój

synu» – zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież

jest jagnię na całopalenie?»  Abraham odpo-

wiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na ca-

łopalenie, synu mój». I szli obydwaj dalej.  A

gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wska-

zał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na

nim drwa i związawszy syna swego Izaaka

położył go na tych drwach na ołtarzu.  Po-

tem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić

swego syna.  Ale wtedy Anioł Pański  zawołał

na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abraha-

mie!» A on rzekł: «Oto jestem». Anioł powie-

dział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie

czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz

się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twe-

go jedynego syna».  Abraham, obejrzawszy

się poza siebie, spostrzegł barana uwikłane-

go rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął

barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast

swego syna. (Rdz 22, 1-13)

O powyższej historii napisano już bardzo

wiele. Można także zaryzykować tezę, że

jest to jeden z najtrudniejszych fragmentów

Pisma Świętego, jaki czytamy. Opowiada bo-

wiem historię, której każdy z nas chciałby

uniknąć. Próba, jakiej zostaje poddany Abra-

ham, wymaga od niego największego zaufa-

nia. Jest to także – paradoksalnie

– historia Boga, który zawsze na

pierwszym miejscu stawia nas. Tak

pisze o tym w swojej najnowszej

książce ks. Tomasz Halik:

„Gdyby Abraham dosłownie i kon-

sekwentnie posłuchał pierwszego

rozkazu, który wydał mu Bóg, i nie

posłuchał drugiego, całkiem prze-

ciwnego, stałby się mordercą swego syna.

Jak jednak dostrzec różnicę, miedzy pole-

ceniem „ofiaruj mi syna” a „nie czyń mu nic

złego”? (…) Czy również nasza wiara nie jest

czasami tak bardzo zaabsorbowana pierw-

szym zdaniem z Bożych ust, że nie słyszy

drugiego? Być może już na żadne następne

nie czekamy, ponieważ de facto nie chcemy

go usłyszeć”.

Drugie słowo, o którym pisze ks. Halik jest

jednym z najważniejszych słów, jakie Bóg

wypowiada w całym Piśmie Świętym – Nie

czyń mu nic złego. To słowo, które Bóg kieruje

za każdym razem, gdy staje w naszej obronie.

W obronie przed Złem i grzechem. Możemy

mieć jednak pokusę dostrzegania tylko pierw-

szego słowa, słowa, które stawia nam wyma-

gania, słowa, które nieraz wzywa nas do zmia-

ny naszego życia, słowa, które wymaga, słowa,

którego nie chcemy zrealizować, bo – zostali-

byśmy pozbawieni pewności – jaką nam daje

nasza dotychczasowa wiara. Tymczasem, je-

żeli wiara ma być drogą do Boga i łącznością

z Nim, trzeba nam nieustannie na nowo od-

krywać, kim jest Bóg i czego od nas wymaga.

Paradoksalnie nie można tego zro-

bić bez wiary, bez owego zaufania,

że to, co przygotował dla mnie Bóg,

jest najlepszą rzeczą. Niby to wie-

my, ale czy tak naprawdę chce-

my to realizować w swoim życiu?

Abraham poszedł za pierwszym

słowem, którego prawdopodob-

nie nie rozumiał. Miał jednak w so-

bie wiarę, która mówiła mu, że to

nie ostatnie słowo, jakie usłyszał od Boga.

Podjął ryzyko pójścia za pierwszym słowem.

Pełnienie woli Bożej jest w naszym życiu

ważną sprawą. Starajmy się pamiętać, że

Bóg nie wymaga od nas nigdy więcej niż od

Siebie. W konsekwencji bowiem powyższa

historia jest historią dwóch Ojców – Abra-

hama i Boga. Bóg chroni syna Abrahama

w kraju Moria, jednak kilkaset lat później –

sam odda Swojego Syna w nasze ręce. Nie

czyń mu nic złego – to zdanie Bóg wypowia-

da od początku ludzkości w naszej obronie.

Od śmierci Jezusa powinno być ono dla każ-

dego z nas jeszcze ważniejsze.

>> Ks. Mateusz Szymczyk

S z u k a n i e BogaJedna z najbardziej znanych ikon przedstawia Trójcę Świętą

jako trzech aniołów siedzących wokół stołu. Wśród wielu

symboli zastosowanych przez jej twórcę, najbardziej utkwi-

ły mi w pamięci kolory szat tych aniołów. Jezus znajduje się

w centrum – kolor czerwony to Jego wcielenie i męczeń-

stwo, Duch Święty posyłany na świat niesie ze sobą ożywcze

tchnienie – użyty to został kolor zielony. Wszyscy aniołowie

mają element ubioru w kolorze niebieskim, wyrażający ich

bóstwo. Co jednak z szatą wierzchnią anioła po lewej stro-

nie, przedstawiającego Boga Ojca? Niebieskiej tuniki – na-

tury boskiej – widzimy niewiele, reszta zakryta jest kolorem,

który… nie daje się wprost nazwać. I wcale nie było tak, że

autorowi skończyły się pomysły na kolory…

Prorok Izajasz wołał „Prawdziwie Tyś Bogiem ukrytym,

Boże Izraela, Zbawco!” (Iz 45,15). Każdy z nas chyba do-

świadczył w duszy takiego rozpaczliwego wołania, pragnąc

Boga poznać i zrozumieć – żeby było łatwiej wierzyć. Naj-

trudniej jest nam przyjąć to, czego nie potrafimy ogarnąć

umysłem. Ale czy na pewno byłoby łatwiej…?

Pewnie zdarzyło się Wam spotkać osobę niewierzącą.

Są one dla Boga tak samo ważne i kochane. Dlatego też wie-

rzący nie mogą traktować ich jako „gorszych”.

Niech punktem wyjścia będzie dla nas Ewangelia wg św. Jana

(J 4, 5-26). Tam Jezus spotyka Samarytankę, która pochodzi-

ła z narodu wrogiego dla Żydów i prosi ją o wodę. Wydaje się

to nieprawdopodobne, a jednak Jezus wie, co robi. Znajdu-

ją wspólny temat do rozmowy, która w końcu przeradza się

w rozmowę o Bogu. To trochę tak, jak spotkanie osoby wie-

rzącej i niewierzącej. To dwa światy, często (niestety) wrogo

do siebie nastawione. Jak zatem nawiązać nić porozumienia?

Należy pamiętać przede wszystkim, że nie jest powiedziane, że

niewierzący zawsze nim pozostanie. Na skutek naszych słów

może się przecież nawrócić! Osoby, które są poza Kościołem,

traktują go jako wspólnotę zamkniętą i nie widzą tam dla siebie

miejsca. Dzieje się tak dlatego, że wielu ludzi złości się, gdy zadaje

im się pytania o rzeczy oczywiste lub przekręca uznane prawdy.

Wszystko to powinno spotkać się z konkretną, merytoryczną od-

powiedzią. Dlatego właśnie, na samym wstępie, dużym znacze-

niem może być podejście do rozmówcy – takie, by nie wydawa-

ło się, że chcemy go zbyć. Nie można narzucać nikomu swojego

zdania, ale można delikatnie skierować rozmowę na właściwe

tory. Ważne jest, by grzecznie i kulturalnie wysłuchać rozmów-

cy, a następnie przedstawić swoje argumenty. To nie ma być

odbijanie piłeczki, raczej spokojna rozmowa przy kawie. Jeżeli

nawet nasz rozmówca nie przyjmie naszych słów i nie nawróci

się od razu, powinniśmy zadbać o to, by zapamiętał nas dobrze

ze względu na naszą kulturę wypowiedzi.

Nie mamy być jak karabin maszynowy i atakować. Naszym

zadaniem jest głoszenie Ewangelii i Bożej Miłości w codzien-

ności. Przecież bycie apostołem to bycie autentycznym i ży-

jącym Słowem Bożym. Nasz przykład też może prowadzić

ludzi do Boga. Pamiętajcie!

>> Kamila Pyzik

Bł. John Henry Newman, który przeszedł z Kościoła angli-

kańskiego do rzymskokatolickiego po długich poszukiwa-

niach istoty chrześcijaństwa, podkreślał wielokrotnie, że

polega ono na obecności Boga w duszy człowieka. On chce

być w nas obecny, my natomiast jesteśmy wolni w tym, na ile

Mu pozwolimy. Ważne jednak, że ta obecność nie jest czymś

danym raz na zawsze ani niezmiennym – dzięki spotkaniom

z Nim w sakramentach i Jego Słowie oraz przebywaniu z

Nim na adoracji, każdego dnia odkrywamy coś nowego. A

psalmiści wielokrotnie powtarzają, że właśnie o to chodzi

w relacji z Bogiem – żeby Go szukać. Wtedy życie staje się

codzienną przygodą!

Ps 9,11 : Ufają Tobie znający Twe imię, bo nie opuszczasz, Panie, tych, co Cię szukają. Ps 27,8: O Tobie mówi moje serce: „Szukaj Jego oblicza!” Szukam, o Panie, Twojego oblicza. Ps 69, 33: Patrzcie i bądźcie radośni, ubodzy, niech ożyje wasze serce, którzy szukacie Boga.

To tylko kilka przykładów, których w Księdze Psalmów jest

naprawdę wiele… A jeśli ktoś ma wątpliwości, to może za-

cząć szukanie Boga właśnie od lektury Jego Słowa i zna-

lezienia, ile jeszcze psalmów porusza ten temat…? Bardzo

gorąco Was do tego zachęcam!

>> Filip N.

T r u d n a - ł a t w a rozmowa z osobą niewierzącą

Dwóch Ojców.

pełNieNie woli

bożej jest w Na-

szym życiu ważNą

sprawą. starajmy

się pamiętać, że bóg

Nie wymaga od Nas

Nigdy więcej

Niż od siebie.

Page 12: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 22 23 <<

Przed lekturą skonsultuj się ze spowiedni-

kiem celem sprawdzenia poziomu twojego

Ph (Pychy), którą poniższe słowa mogą moc-

no zaboleć i w akcie wściekłości niniejszy

egzemplarz „AMICUS’a” może ulec niekon-

trolowanemu zniszczeniu. A szkoda by było.

Miałem pisać o pieniądzach. O sklepikach z

tandetnymi plastikowymi koszmarkami zwa-

nymi – o zgrozo – dewocjonaliami. Miałem

pisać o tym, co taka pobożna tandeta robi z

twoim poczuciem sacrum. Inwazja kiczu jest

przecież w ciągłej ofensywie na wszystkich

odcinkach frontu poczynając od beznadziejnie

odlanych „Maryjek” z plastiku „do prywatnego

użytku” aż po obrzydliwe i bezgustowne, ale

za to horrendalnie drogie ornaty w kościołach,

rażące masowo ślepotą resztki dobrego gustu

i wrażliwości na piękno ostałe jeszcze w Lu-

dzie Bożym. Miałem o tym pisać, zapominając,

że przecież moje frustracje i tak niczego nie

zmienią, poza reakcją kilku znajomych, którzy

przyślą sms’a w stylu: „weź, odpocznij trochę”.

A koszmarne plastikowe „Maryjki” dalej będą

masowo zjeżdżać z taśm produkcyjnych.

Myśląc o tym wszystkim, odkryłem inny biz-

nes, który prowadzisz z Bogiem. „Maryjki”

przy tym to dzieło sztuki! Nie przestrasz się,

że pozwalam sobie mówić do Ciebie na „Ty”.

Wtedy lepiej dociera. Ów handelek kwit-

nie w najlepsze w twojej duszy, a Bóg gra

rolę frajera, którego ty, nieuczciwy nowo-

bogacki spekulant i karierowicz, chcesz wy-

doić na możliwie najwyższą kwotę możliwie

najmniejszym kosztem. Znasz to dobrze ze

świata finansów i handlu. Raz po raz słyszysz

w mediach o naciągaczach pokroju „Amber

Gold”. Oburzasz się na takich gagatków, żą-

dając sprawiedliwości zupełnie jak król Da-

wid, któremu prorok Natan opowiada histo-

rię o okrutnym bogaczu i skradzionej owcy

biedaka (2 Sm 12). Tymczasem: „Ty jesteś

tym człowiekiem” (2 Sm 12,7a).

Pamiętasz, że Izraelici z szacunku do Imie-

nia Bożego nie wymawiali go głośno, ale sto-

sowali „tytuły zamienne”: „Pan”, „Najwyższy”,

„Ojciec”, „Wszechmogący”, „Święty” itd. Ty też

go tak nazywasz na poziomie słów. Ale imio-

na, jakimi Go określasz w podświadomości,

próbując z Nim handlować brzmią już w innej

tonacji np. tak: „naiwniak”, „frajer”, „wspólnik

w interesach”, „wyjście awaryjne”. Trwa Wiel-

ki Post, więc warto ruszyć zadek i skończyć

z traktowaniem Boga jak naiwnego głupka.

handelek (z)

bogiem

CEL: Uświadomienie sobie, że Bóg jest obecny w każdej sytuacji w życiu oraz faktu, że przez swoje zachowanie możemy ewangeli-zować lepiej niż osoby konsekrowane.

PROPOZYCJA SCHEMATU SPOTKANIA:

1. Burza mózgów, luźna dyskusja: Kim dla Ciebie jest

Bóg? Jaką rolę pełni w  Twoim życiu? Jak go  sobie wyobra-

żasz? Czy widzisz to, że jest obecny codziennie w Twoim życiu?

[młodzież zapisuje swoje pomysły na plakacie]

2. List polecony do uczestników spotkania. [Prowadzący

przynosi ze sobą kopertę zaadresowaną do uczestników,

nadawcą jest Bóg, czyta głośno treść – ZAŁĄCZNIK 1]

Każdy dostaje kopię dla siebie.

3. Bóg czeka na Twoją odpowiedź. Napisz mu wszystko, co my-

ślisz. Zadaniem grupy jest napisanie odpowiedzi. Każdy dostaje

kartkę i długopis. Następnie każdy zabiera swoją kopię i odpo-

wiedź, by w każdej chwili, a szczególnie w chwilach słabości,

mógł jeszcze raz przypomnieć sobie, co Bóg do niego mówi.

4. Analiza fragmentu Biblii [ ZAŁĄCZNIK 2]: Jak wygląda

moja wiara, gdy jestem pośród rówieśników? Czy potrafię być

świadkiem Chrystusa w każdym środowisku? Jak reagują inni

na moje chrześcijańskie nawyki (np. brak mięsnych pokarmów

w piątek, wstrzemięźliwość od zabaw w okresie Wielkiego Po-

stu, Adwentu, coniedzielna Msza Święta)

5. Jak mogę przekonać drugiego człowieka? Jak rozmawiać z kimś,

kto nie wierzy? Burza mózgów. Pomysły zapisujemy na plakacie.

(argumenty np. wiara nadaje sens mojemu życiu, Bóg zawsze

będzie moim przyjacielem i pomimo że się od niego odwrócę,

będzie na mnie czekał, On wie, co dla mnie jest dobre, trze-

ba powierzyć mu całe życie, bo ma dla mnie wyjątkowy plan).

6. Podsumowanie.

7. Zakończenie. Modlitwa o dar odwagi bycia Apostołem

w każdym środowisku.

ZAŁĄCZNIK 1 – List do Boga

ZAŁĄCZNIK 2: Mt 10, 27-33

Moje dziecko! Może mnie nie znasz, ale ja wiem o Tobie wszystko (Ps 139,1).

Wiem, kiedy siadasz i kiedy wstajesz (Ps 139,2).

Znam Twoje ścieżki (Ps 139,3).

Nawet Twoje włosy na Twojej głowie są policzone (Mt 10,29-31).

Ponieważ zostałeś stworzony na mój obraz (Rodz 1,27).

We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś (Dz 17,28).

Jesteś z mojego rodu (Dz 17,28).

Znałem Cię jeszcze zanim się począłeś (Jr 1,4-5).

Wybrałem Cię, gdy zaplanowałem stworzenie świata (Ef 1,11-12).

Nie Jesteś pomyłką, gdyż Twoje dni zostały zapisane w mojej księdze

(Ps139,15-16).

Wyznaczyłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce, gdzie będziesz

mieszkał (Dz 17,26).

Cudownie Cię stworzyłem (Ps 139,14).

Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Ps 139,13).

Byłem Twoją podporą od urodzenia, pomocą Twoją zawsze, już od czasu,

gdy zostałeś poczęty w łonie matki (Ps 71,6).

Niestety mój obraz był przedstawiany Ci niewłaściwie przez tych,

którzy mnie nie znają (J 8,41-44).

Pragnę wylać na Ciebie swoją miłość (1 J 3,1).

Ponieważ jesteś moim ukochanym dzieckiem, a ja Twoim ojcem (1 J 3,1).

Oferuję Ci więcej, niż mógł Ci dać Twój ziemski ojciec (Mt 7,11),

ponieważ ja jestem doskonałym Ojcem ( Mt 5,48).

Każdy dar jaki otrzymujesz pochodzi ode mnie (Jk 1,17).

Ja dbam o Ciebie i znam i zaspokajam Twoje potrzeby (Mt 6,31-33).

Moje plany dotyczące Twojej przyszłości zawsze wypełnione są nadzieją (Jr 29,11),

ponieważ umiłowałem Cię miłością wieczną (Jr 31,3).

Wciąż myślę o Tobie, a moich myśli jest tak dużo, jak ziarna piasku nad

brzegiem morza (Ps 139,17-18).

Nigdy nie przestanę Ci dobrze czynić (Jr 32,40),

ponieważ Jesteś moim drogocennym dzieckiem (2 Moj. 19,5)

Chcę Ci pokazać rzeczy wielkie i dziwne (Jr 33,3).

Jeśli mnie będziesz szukać z całego serca znajdziesz mnie – to pewne! (Pwt 4,29).

Rozkoszuj się mną i przychodź do mnie, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce (Ps 37,4).

Mogę uczynić dla Ciebie więcej, niż sobie wyobrażasz (Ef 3,20).

Jestem także Ojcem, który pociesza Cię we wszystkich Twoich kłopotach (2 Kor 1,3-4).

Kiedy Twoje serce jest złamane, ja jestem przy Tobie blisko (Ps 34,18).

Tak, jak pasterz niesie owcę ,tak ja noszę Cię blisko mojego serca (Iz 40,11).

Pewnego dnia otrę wszelką łzę z Twoich oczu (Ap 21,3-4).

I zabiorę ból, jakiego doznałeś tu, na ziemi (Ap 21,3-4).

Jestem Twoim Ojcem i kocham Cię tak mocno, jak ukochałem

mojego Syna Jezusa (J 17,23).

Dałem Jezusa na świat, abyś zobaczył, jak bardzo mi na Tobie zależy (J 17,26).

Jezus jest odbiciem tego, jaki ja jestem (Hbr 1,3).

Przyszedł pokazać, jak bardzo jestem za Tobą, a nie przeciwko Tobie (Rz 8,13).

Kiedy uwierzysz w Jezusa, to Twoich grzechów nigdy nie policzę (2 Kor 5,18-19).

Śmierć mojego Syna Jezusa była największym dowodem mojej bezgranicznej

miłości do Ciebie (J 4,10).

Oddałem wszystko, co kocham, po to, aby zyskać Twoją miłość (Rz 8,32-38).

Jeżeli uwierzysz w Jezusa, że umarł za Twoje grzechy, uwierzysz też we mnie (J 2,23).

I już nic nie oddzieli Cię od mojej miłości (Rz. 8,38-39).

Wróć do mnie, a ja wydam w niebie największe przyjęcie (Łk 15,7).

Zawsze byłem Twoim Ojcem i zawsze będę Ojcem (Ef 3,14-15).

Pytam Cię, czy chcesz być moim dzieckiem? (J 1,12-13).

Odpowiedz na moją miłość, bo czekam na Ciebie (Łk 15,11-32).

Kocham Cię!

Twój Tato – Bóg wszechmogący

>> an. Monika

Tak samo robił na początku syn marnotraw-

ny. I musiał dotknąć dna świńskiego gno-

ju, żeby się obudzić. Ile razy jeszcze wyru-

szysz z domu Dobrego Tatusia imprezować

w świat na Jego koszt, lądując jak zawsze

po pas w cuchnącym syfie grzechu? Kiedy

wreszcie postawisz w swoim życiu wszystko

na głowie, żeby On z „frajera” i „wyjścia awa-

ryjnego” stał się w twoim życiu „Panem”, „Oj-

cem”, „Wszechmogącym”, „Bogiem”? On cze-

ka nie na „zmianę mówienia”, ale na „zmianę

myślenia”, a to jest istotą nawrócenia. Tego

prawdziwego, a nie ściemy, którą serwujesz

mu od lat. Czeka niczym frajer, inwestujący

w Ciebie jak w kompletnie nieopłacalny biz-

nes, który po ludzku nie ma szans się opłacić.

Łoży majątek na Ciebie, który tak wiele razy

ogłaszałeś swoją nierentowność i upadłość.

Pompuje w Ciebie siedemdziesiąte siódme

przebaczenie i sprzedaje Ci miłość na kre-

chę, jak widzi cię wracającego znów bez gro-

sza łaski przy boku, z zakopanym talentem

i przepitą wiarą w to, że jeszcze jesteś Jego

synem a nie niewolnikiem. Przestań z Nim

handlować, a zacznij Go kochać.

„Wróć, Synu, wróć z daleka, wróć, Synu, wróć,

Ojciec czeka”

>>Ks. Przemysław Cios

Trwa Wielki Post, więc warto ruszyć zadek i skończyć

z traktowaniem Boga jak naiwnego głupka.

? pomysł na spotkanie w grupie

TEMAT SPOTKANIA:

Mission possible, czyli pokazywać Boga innym!

Page 13: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 24 25 <<

symBole ducha zła na tropie ramowskich owczarnikącik pielgrzyma

O k o H o r u s a Historia: Znak pochodzenia egipskiego. Malowany na mu-

miach i grobowcach. Miał być oczami, przez które dusza

zmarłego ogląda świat.

Symbolika: Uważany był też na znak reinkarnacji. Później

symbol władzy i wszechwiedzy. Dzisiaj jest to najskutecz-

niejszy symbol ochronny. Kojarzony także z Lucyferem. Oko

jest pół zamknięte, co złudnie wskazuje na to, że szatan nas

nie obserwuje. Poniżej oka znajduje się łza, symbolizująca

płacz Lucyfera nad tymi, którzy są odporni na jego wpływy.

Magiczne działanie: osoba nosząca ten amulet odbija

tzw. złe spojrzenie. Jest ochroną przed zazdrością, złorze-

czeniem czy zawiścią. Ponadto pomaga zachować zdrowie,

wzmacnia siły twórcze, mobilizuje do działania. Pozwala

spojrzeć na wszystko z innego punktu widzenia.

Obecnie: symbol ten występuje na okładkach wielu płyt

czy w teledyskach. Obecny także w czasopismach i filmach

dla dzieci (np. Witch).

Chrześcijańskim okiem: Chrześcijanin nie musi się nicze-

go bać, bo nawet włosy są policzone na jego głowie. Może

warto ten symbol zamienić na modlitwę „Aniele Boży”?

Zajrzyj do: Łk 12, 4-7 P

K r z y ż z k o k a r d ą ( A n k h )

Hisotria: Znak ten wywodzi się ze starożytnego Egiptu. Wy-

stępował na malowidłach na ścianach piramid i mumii. Nazy-

wany kluczem Nilu, kluczem życia, krzyżem egipskim. Jako

hieroglif oznaczał życie, płodność i reinkarnację. Symboli-

zuje egipskiego boga Ra, któremu należało oddawać cześć

poprzez orgie seksualne.

Interpretacje: Oznaczał zapłodnienie przez słońce. Li-

nia pozioma z pętlą to znak wschodzącego słońca, pionowa

to jego promienie. Inna interpretacja wskazuje na obecność

dwóch pierwiastków, męskiego (linia pionowa) i żeńskiego

(pozioma). Ich połączenie jest źródłem życia.

Obecnie: symbol tłumaczony jest jako regeneracje życia

przez reinkarnację i narodziny. Oznacza rozwiązłość seksu-

alną i wskazuje na pogardę dla dziewictwa. Jest talizmanem

niektórych grup okultystycznych. Został rozpowszechniony

przez karty Tarota. Możemy go także zobaczyć na niektó-

rych okładkach płyt rockowych. Jest noszony jako biżuteria,

w postaci wisiorka czy pierścionka.

Chrześcijańskim okiem: Zwykły krzyż, a krzyż z kokar-

dą. Pozornie niewielka różnica, ale kiedy poczytamy wię-

cej na temat symbolu Ankh przekonamy się, że z warto-

ściami chrześcijańskimi nie ma on nic wspólnego. Wybie-

rasz życie z Chrystusem, czy tylko pozorne życie z Nim?

Zajrzyj do: 1 Kor 1, 18 P

Pieczęć Iluminatów (piramida All seeing eye) Historia: w 1782 r. symbol ten pojawił sie na odwrotnej

stronie Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych. Później,

w wyniku decyzji Roosevelta, występował także na bank-

nocie jednodolarowym (od 1935 r.).

Zakon Iluminatów: nazwa ‘’Iluminaty’’ oznacza oświe-

cenie. To tajne stowarzyszenie zostało założone w 1766

r. przez znawcę okultyzmu Adama Weishaupt’a. Celem tej

organizacji było zniszczenie rządów, wszelkiej religii, rodzi-

ny czy postaw patriotycznych. Dzisiaj są oni nadal obecni,

szczególnie w Stanach. Utożsamiają się z nimi znani muzy-

cy, artyści czy sportowcy. Dążą oni do stworzenia nowocze-

snej religii, albo raczej nowej marki z najlepszymi gadżetami.

Znaczenie: Przednia ściana piramidy składa się z 72 ka-

mieni, ułożonych z 13 warstw. Może być to symbolem stop-

ni wtajemniczenia w Zakonie Iluminatów. Napis widniejący

nad piramidą „Annuit Coeptis” („Błogosław nam w naszym

przedsięwzięciu”) posiada również 13 liter. Na dolnej war-

stwie znajduje się liczba 1776, wyrażona w cyfrach rzym-

skich. Na szczycie piramidy znajduje się Wszechwidzące

Oko w trójkącie. Nawiązuje ono do egipskiego ,,złego oka’’,

oka Ozyrysa (syna Horusa). Ozyrys był bogiem świata

podziemnego, zmarłych i zła. Przez niektórych emblemat

Wszystkowidzącego Oka interpretowany jest także jako

symbol ustawicznej kontroli Iluminatów nad ich „wielkim

dziełem”, czyli budową Nowego Porządku Świata. Takie zna-

czenie posiada napis znajdujący się poniżej piramidy – „No-

vus Ordo Seclorum”. Sam A. Weishaupt nazywał ten symbol

„insynuacyjnym braterstwem” lub „szatańskim okiem”, które

spogląda w dół i kontroluje społeczeństwo.

Chrześcijańskim okiem: Nowy Porządek Świa-

ta dla Iluminatów to  życie na  przekór wartości chrze-

ścijańskich i  obyczajów społecznych. Przez niektó-

rych nazywane nowoczesnym życiem. Czy nowo-

czesność musi oznaczać brak miejsca dla Chrystusa?

Zajrzyj do: Łk 9, 23-26 P>> Renata Baran

W świecie

NiebezpieczNych

symboli w codzieNNym życiu łatwo Napotkać wiele NiebezpieczNych symboli. wtapiają się oNe w rzeczywistość i z cza-

sem zaczyNamy je akceptować lub Nawet wierzyć w ich NadzwyczajNą moc. za takimi symbolami często sto-

ją sekty czy sataNistyczNe orgaNizacje. Nie Należy się jedNak dać zwariować i we wszystkim upatrywać zła.

w tym Numerze przyjrzyjmy się bliżej symbolom, które swoje źródła posiadają w starożytNym egipcie.

„ecce homo” – „Oto człowiek”

To niewielkie, ciche, stosunkowo młode, ale

powalające swą atmosferą sanktuarium, znaj-

duje się w Krakowie na Prądniku Czerwonym.

Sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alber-

ta, bo o nim mowa, poprzez swoją prostotę

i skromność architektoniczną idealnie nawią-

zuje do trybu życia swojego świętego patro-

na – Ojca Ubogich. Święty Brat Albert (Adam

Chmielowski) żył na przełomie XIX i XX wie-

ku, był powstańcem styczniowym, malarzem,

założycielem zakonu albertynów i albertynek,

ale najbardziej zasłynął z wielkiego poświęce-

nia na rzecz biednych i opuszczonych.

Obecnie w sanktuarium pod ołtarzem

głównym możemy czcić relikwie zarówno

św. Brata Alberta, jak i bł. Siostry Bernar-

dyny Marii Jabłońskiej – współzałożyciel-

ki Zgromadzenia Sióstr Albertynek. Jed-

nak to, co szczególnie zadziwia i przyciąga,

to niezwykły obraz, znajdujący się w ołta-

rzu głównym i  namalowany przez same-

go Adama Chmielowskiego – „Ecce Homo”,

co z łaciny tłumaczy się jako: „Oto Człowiek”.

Przedstawia on ubiczowanego, ukoronowa-

nego cierniem i umęczonego Jezusa w czer-

wonym płaszczu, który opada z ramion. Wi-

zerunek ten ma odzwierciedlać upodlone-

go człowieka, czyli włóczęgów i żebraków,

którym służył na co dzień św. Brat Albert.

Obraz ten powstawał przez długi czas, dla-

tego też przemawia do nas niezwykle głę-

boko i zmusza nas do refleksji nad losem

człowieka cierpiącego, prześladowanego,

poniżonego – a takich ludzi nadal jest bar-

dzo wielu we współczesnym świecie.

Warto wybrać się na wielkopostny spa-

cer do  tego niezwykłego sanktuarium –

oazy spokoju i ubóstwa przy skrzyżowaniu

dwóch wielkich ruchliwych arterii miejskich,

by zanurzyć się w duchowości albertyńskiej

i modlitwie, zwłaszcza w intencji najbied-

niejszych i cierpiących.

>> Mod. Anna Marszałek

Grupa apostolska w katakumbach KościołaNajlepsza przyszła GA na świecie po-chodzi z pięknej, malowniczej, pagór-

kowatej krainy znajdującej się nie-opodal Krakowa, o wdzięcznej i miłej

dla ucha nazwie – Nawojowa Góra.

T R U D N E P O C Z Ą T K I

Wszystko zaczęło się pięknego, słonecz-

nego, majowego wieczoru w lutym 2013

roku. Za oknem sypał śnieg, ptaki śpiewa-

ły, sarny biegały, koty szczekały, psy mia-

uczały i kura jajka znosiła, a an. Dzida się

tu przeprowadziła. My, czyli nieogarnięci

wybrańcy losu, zgromadziliśmy się w piwni-

cy naszej Świątyni niczym pierwotni chrze-

ścijanie w katakumbach, po czym zaczęliśmy

zgłębiać tajniki Pisma Świętego. Mimo nie-

sprzyjających warunków, zimna i surowo-

ści pomieszczenia, wykształciła się grupka

wytrwałych i wiernych młodych Apostołów.

Spotykaliśmy się w  każdy piątek, po wie-

czornej Mszy Świętej, rezygnując z  oko-

licznych imprez. Gdy nastały cieplejsze dni,

wyłoniliśmy się na światło dzienne, ale nie

za daleko, na przykościelne podwórze. Umi-

laliśmy sobie czas wspólną zabawą i ewan-

gelizacją :) Równolegle prowadzone były

spotkania dla nieco młodszych.

A K T Y W N E P O C Z Y N A N I A

Nie byliśmy zamkniętym kręgiem uczest-

ników, knującym coś w ciemności. W ciągu

2 lat podjęliśmy wiele działań. Z podniesio-

nym czołem i rozkładając ewentualną kon-

kurencję na kolana (czy też łopatki), możemy

pochwalić się wieloma aktywnościami. Zor-

ganizowaliśmy Obóz Przetrwania dla Chrze-

ścijan w Kasince Małej (Parafialne Dni Sku-

pienia). Wielokrotnie wystawiliśmy na katu-

sze słuch parafian podczas Mszy Świętych,

gdy udawaliśmy chór. Jednocześnie do-

prowadziliśmy do perfekcji „Chwalcie Go!”.

Przeżyliśmy kilka wyjazdów integracyjnych

(basen, Kalwaria). Daliśmy upust swoim wi-

zjom artystycznym podczas tworzenia logo

Grupy na Forum Młodych. Nasz niesamo-

wity kunszt i pomysłowość zapewniły nam

pierwsze miejsce. Zorganizowaliśmy czu-

wanie przy Grobie Pańskim i inscenizowaną

Drogę Krzyżową, wykorzystując drewnia-

ny krzyż i wielkie gwoździe. Uczestniczyli-

śmy w Mszy Świętej w Łagiewnikach, pod-

czas wynoszenia na ołtarze teraz już świę-

tego, Jana Pawła II. Przygotowaliśmy ołtarz

na Boże Ciało, z efektami specjalnymi (zni-

kające brzozy). Wyremontowaliśmy nasze

Katakumby, dzięki czemu mamy wyczesaną

w kosmos salkę multimedialną z ogrzewa-

niem, prądem, czajnikiem oraz sceną. Zaku-

piliśmy Party Alias, do celów integracyjnych.

W I Z J A P R Z Y S Z Ł O Ś C I

Obecnie naszym głównym celem jest oficjal-

ne przyłączenie się do RAM-u. Przygotowa-

nia trwają, więc ten dzień nadejdzie niedłu-

go. Będziemy poszerzać swoje grono i dalej

ewangelizować okolice. Planujemy kolejne

niezwykłe akcje oraz jak najlepsze przygo-

towanie do nadchodzących Światowych Dni

Młodzieży w Krakowie.

>> GA Nawojowa Góra

Page 14: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 26 27 <<

M o t y w a c j aJeśli tylko chcesz szczęścia, to pierwszy krok

masz już za sobą. Teraz przygotuj duże po-

kłady cierpliwości i chęci do działania. Jezus

daje Ci dobre rady w Błogosławieństwach.

To taka Jego lista priorytetów. Masz moty-

wację i wskazówkę od samego Zbawiciela.

„Błogosławieni czystego serca, albowiem

oni Boga oglądać będą” – ta obietnica brzmi

zachęcająco. Posiadasz szansę na niepowta-

rzalną nagrodę. Musisz jednak pamiętać, że

czystego serca nie uzyskasz jednorazowym

aktem woli. Często spotkają Cię zniechęce-

nie i zwątpienie, na Twojej drodze stanie po-

rażka, a Tobie będzie się wydawać, że stra-

ciłeś już siły. Pamiętaj, by nie poddawać się

przeciwnościom. Twój trud się opłaci.

C o t o j e s t c z y s t e s e r c e ?Czyste serce to ciągła praca nad sobą, swo-

im ciałem i umysłem. Co to znaczy mieć czy-

ste serce?

• pracować nad swoim sumieniem;

• dbać o kondycję fi zyczną;

• utrzymywać dobre i czyste relacje

z rówieśnikami;

• dbać o relację z Bogiem;

• oglądać właściwe programy, strony itd.;

• dbać o rozwój swojej wiary

(książki, fi lmy, rekolekcje).

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Nie pozwól, żeby coś

odwróciło Twój wzrok od Jezusa!

Z a c z n i j d z i a ł a ć !Czujesz, że Twoje serce jest „brudne”? Je-

steś zaśmiecony przez złośliwe programy?

Czujesz, że wchłania Cię nowoczesna, po-

zbawiona zasad rzeczywistość?

To czas, by zacząć działać! Nie trać czasu!

Już dziś zacznij oczyszczać swoje serce!

Chcemy zaoferować Ci  kilka środków

oczyszczających Twoje serce:

• Msza święta – spotkanie z Jezusem

w Komunii świętej.

• Spowiedź – sakrament pokuty

skutecznie oczyści Twoje serce.

• Modlitwa – niepowtarzalna

rozmowa z Bogiem.

• Pismo Święte – słowo Boże

skierowane właśnie do Ciebie.

• Dobre uczynki – odnajdź Boga w bliźnich.

>> Środki oczyszczające serce są ogólnodo-

stępne i nie kosztują wiele: wystarczy chęć

do działania i poświęcenie własnego czasu.

A co możesz zyskać? Bezcenny dar – wiecznie

szczęście. Nie trać czasu na myślenie i analizę

wysiłku, zacznij działać właśnie teraz!

Bóg chce żebyśmy byli szczęśliwi. Gdzie jed-nak leży źródło tej nadziei? We wspólnocie z Bogiem, który mieszka na dnie duszy każ-dego człowieka. /Brat Roger Schulz/

>> Arek i Basia

B ł o g o s ł a w i e n i CZYSTEGO SERCA

B ł o g o s ł a w i e n i , c z y l i s z c z ę ś l i w i

odpowiedź Na pytaNie „czy chcesz być szczęśliwy?” wydaje się dość oczywista. przecież każdy z Nas pragNie spełNieNia i prawdziwej rado-ści. ty też chcesz być szczęśliwy? zaczNij działać. zmieŃ swoje życie. pamiętaj, że szczęście Nie zNajduje się w Nas, tylko w bogu.

A T Y T R A N S C E N D E N T N Y

Y Y O P A B N Ł Y W I E R N Y I I

W W E N I B D A W E E W S T R E Z

A I Y M M A O G I U Ś J W O B S E

K L C M I N S O C I M E T Ć W K E

S P G O Ł M K D Ś M I Ł O Ś Ć O Y

A R S M O I O N O Ł E Ś O O S Ń N

Ł E P Ą S I N Y T E R W R Ł D C O

Z I R D I I A A I ; T I Ł T A Z Z

S C A R E K Ł A L T E Ę W A O O D

S T W O R Z Y C I E L T J I J N O

A I I Ś N W I E C Z N Y A W C Y R

W I E Ć Y J E D Y N Y E H Ś I R O

N O D Ś Ć C E I C J O N W I E E N

C H L M N I A D O N A I E E C Z D

A N I E Z M I E N N Y W S Z E S E

T R W Z E G Y R B O D Ą N A S Z J

! P Y C Ą G O M H C E Z S W S 4 0

W wykreślance zostało ukryte 25 słów związanych z Bogiem Ojcem, określenia, cechy. Pozostałe litery utworzą hasło.

Rozwiązania należy przysyłać na adres [email protected] do 10.05.2015Spośród prawidłowych rozwiązań wylosujemy jedno, które zostanie nagrodzone książką. Nagroda będzie do odebrania w dusz-

pasterstwie, zgodnie z podaniem imienia i nazwiska w kolejnym numerze Amicusa. Mamy również propozycję wysyłania śmiesz-

nych, religijnych żartów – najciekawsze będą umieszczone w następnym numerze Amicusa. >> G.P.

Nagrodę w postaci książek za rozwiązanie łamigłówki w nr 33 Amicusa zdobyła: KAMILA MICHALIK. Gratulujemy i zapraszamy

po odbiór nagrody do duszpasterstwa ul. Wiślna 12/7.

CZAS RELAKSU ZE ZNAJOMYMI: Łańcuch słów

Gra polega na tym, by w ciągu 2 minut ułożyć dłuższy łańcuch słów (tylko rzeczowniki), w którym wyraz zaczyna się od litery,

na jaką kończy się poprzedni. Wszyscy uczestnicy muszą mieć kartki i przybory do pisania. Wygrywa ten, kto ułożył najdłuższy

łańcuch nie popełniając żadnego błędu. Przykład: Atom-most-trop-port-taniec-cegła-arak-kot-tur-rok-korek-kula...Po kilku powtórzeniach takiego konkursu, gdy gracze nabiorą wprawy, można wprowadzić utrudnienie: według powyższej

zasady pisać łańcuchy nazw roślin, miejscowości albo imion.

Page 15: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 28 29 <<

kulturalnik

Zapraszamy do lektury wywiadu przeprowadzonego TYLKO dla Ami-cusa z Tomaszem Karenko – rape-rem występującym pod pseudonimem Hiob, którego mieliśmy szczęście gościć w czasie rekolekcji II stopnia w Zawadce w minione ferie zimowe.

Am.: Skąd się wziął Hiob? Kim jest Hiob?H.: Salut! Myślę, że przedstawiać Hioba, tego

biblijnego, nie trzeba, bo każdy zna jego histo-

rię – człowieka, który miał tak wiele i stracił

wszystko, totalnie wszystko, został ogołoco-

ny z tego, co miał, wystawiony na niesamowitą

próbę. To, co mnie zachwyca w tym człowieku

to jego bezgraniczne zaufanie Panu Bogu w każ-

dej sytuacji i wytrwanie w tej próbie. To było jego

zwycięstwo! Hiob jest dla mnie niesamowitym

wzorem człowieka pokory. Hiob, którym je-

stem, doświadczył straty dziecka (bo z żoną do-

świadczyliśmy poronienia), utratę dzieciństwa

przez chorobę mamy – moja mama chorowała

na stwardnienie rozsiane, więc życie całej rodzi-

ny kręciło się wokół niej. Przez to stracona mi-

łość, bo wszystko kręciło się w domu wokół tej

choroby. Ja siedziałem cały okres dojrzewania

w swoim pokoju, zamknięty sam sobie, bo naj-

ważniejsza w tym domu była moja mama i jej

choroba… Do tego dochodzi jeszcze strata po-

czucia własnej wartości, jako człowieka, jako

syna, jako ucznia, jako człowieka. Brak akcepta-

cji i szacunku do samego siebie. Brak wolności

duszy i ciała przez uwikłanie i głębokie uzależ-

nienie od samogwałtu. To wyniki poszukiwania

miłości i czułości, której brakowało, „na własną

rękę”. Brak poczucia bezpieczeństwa, spowo-

dowane alkoholizmem dziadka i chrzestnego.

Oglądanie młodymi oczami awantur i przemo-

cy domowej. Te obrazy, krzyki będę widział chy-

ba do końca życia. A to tylko wycinek z okresu

dzieciństwa. Za dużo tego jak na dziecko. A gdzie

jeszcze wchodzenie w dorosłość i kolejne poraż-

ki? Przełomem i początkiem „ofi cjalnego” Hio-

ba, była wspomniana strata dziecka w grudniu

2010 r. Wtedy były tylko dwie drogi: albo sa-

mobójstwo (którego pragnąłem), albo ratunek

z Niebios. W ostatnich godzinach mojego życia

postawiłem Bogu ultimatum: albo mnie uratu-

jesz, albo rozstajemy się na wieczność.

Am.: I co się działo z Hiobem dalej?H.: I Pan Bóg ratował mnie właśnie przez mu-

zykę. Dał mi hip-hop w wieku trzydziestu lat.

Przez 30 lat nie miałem nic wspólnego z tym

rodzajem muzyki, a Bóg mi mówi: „no to do-

bra… grałeś Reggae – fajnie, dałem Ci rock –

fajnie, grałeś akustycznie – super, to teraz daję

Ci rap”. Pan Bóg człowiekowi, który śpiewa,

daje hip-hop. No i właśnie ta moja pycha, że

ja jestem wokalistą, a nie raperem, czyli czło-

wiekiem, który rapuje tylko dlatego, że nie po-

trafi wydobyć z siebie czystych dźwięków. Te-

raz z perspektywy czasu widzę to zupełnie ina-

czej. Hip-hop jest niesamowitym nośnikiem

treści, bo to ona jest najważniejsza. Wiadomo

– muzyka, beaty, wszystko OK, ale jednak to,

co człowiek chce przekazać w słowie, to jest

najważniejsze. Ktoś mi kiedyś dobrze powie-

dział, aż się uśmiałem… że Jezus zaczął na-

uczać w wieku trzydziestu lat, a ja zacząłem

rapować też w tym wieku. W kulturze żydow-

skiej każdy poniżej trzydziestki był młokosem

– teraz to rozumiem (śmiech). W tym roku mam

piętnastolecie obecności na scenie chrześci-

jańskiej – z czego się cieszę i chwała Panu, ale

jak zaczynałem, to jednak wyglądało wcze-

śniej zupełnie inaczej. Teraz odwiedzam szko-

ły, jeżdżę na rekolekcje, gram, daję świadec-

two, rozmawiam z młodzieżą. Pan Bóg posyła

i ja to przyjmuję. Chcę być jak ten biblijny Hiob,

chcę skończyć tak, jak on – mimo tych trudów,

prób, przeciwności, strat – pragnę być wierny

Bogu, bo wiem, że życie z Nim ma sens i z Nim

można przejść przez najgorsze piekło, które

tutaj na ziemi można doświadczać.

Am.: Czym jest dla Ciebie muzyka? Pat� ąc na Twoją twór� ość, na płyty, które do tej pory wydałeś, można odnieść wrażenie, że ma� wiele doświad� eń związanych z różnymi nurtami muzy� nymi…H.: Pierwsza myśl to tlen… wiadomo, że Bóg

jest tym tlenem głównym, ale On się tak jak-

by materializuje w muzyce, bo Pan Bóg dał

nam muzykę i tak naprawdę muzyka pozwa-

la mi nie ześwirować, nie zwariować tutaj,

w tym szalonym świecie. Podtrzymuje mnie

przy życiu, niesie nadzieję, podsyca wiarę…

Muzyka bardzo na mnie działa! Bóg w niej

na mnie działa! Jak słucham muzyki, to bar-

dzo zwracam uwagę na treść, na przesła-

nie, bo – jak mówiłem wcześniej – muzy-

ka jest niesamowitym nośnikiem treści, tej

dobrej, ale też tej złej. Słuchając, zwracam

na to uwagę i… Muzyka mnie podnosi… Pod-

nosi z dołów, które zdarzają się dość często.

Am.: Jakie były Twoje po� ątki z kulturą hip--hop? Mówi� , że w� eśniej nie miałeś do � y-nienia z rapem, � y musiałeś się zatem tego u� yć, � y to p� y� ło „samo z siebie”?H.: Samo z siebie nie przyszło – przyszło

od Pana Boga. Ja wcześniej nie rapowałem,

późno zacząłem słuchać hip-hopu. Wcze-

śniej, jak grałem w Sound-Systemie, to tam

był śpiew, ale były też „nawijki”, więc tak

naprawdę, to już był jakiś wstęp dla mnie,

bo mało kto wie, ale na pierwszej płycie nie-

które utwory pochodzą właśnie z czasów,

gdy śpiewałem w Nibyland Sound System.

Wystarczyło je ubrać w beaty hip-hopowe.

I to pokazuje, że nie było daleko od jedne-

go do drugiego. Chociażby tytułowy utwór

„Styl Południowo – Wschodni”… Ale tak…

Musiałem się uczyć… Nie ma przypadków!

Poznałem na  jakiejś imprezie takich hip–

hopowców z Wieliczki i u nich nagrałem

pierwszy utwór „Memento mori” po stra-

cie dziecka. Oni mi też podpowiadali, co ro-

bić, czego unikać. Później poznałem Arkadio,

znany raper z naszej sceny, który też robi

kawał świetnej roboty. Z jego strony otrzy-

małem ogrom wsparcia i pomocy. To u jego

boku nauczyłem się najwięcej, jeżdżąc z nim

na  koncerty jako jego „hypeman”. Wiado-

mo, że „podbijałem jego”, ale słuchałem, wi-

działem, jak to wszystko wygląda i chłoną-

łem, ile się dało. Pierwszy Hiobowy koncer-

cik też był przy jego wsparciu i u jego boku.

Pan Bóg daje takie możliwości, więc to jest

dla mnie znak, że to jest Jego dzieło. Gdyby

to był jakiś mój wymysł, to by to już dawno

upadło, bo praca nad pierwszą płytą była

niesamowitą hiobową drogą. Miałem czło-

wieka od muzyki, nagraliśmy kilka utworów

w stuletniej chacie pod Lublinem. Zima, piec

kafl owy… No, rewelacja… I w jednej chwili,

jednego wieczoru, nasza współpraca – nie

wiem, dlaczego – się skończyła. Musiałem

zaczynać od początku z muzyką… Ciężko

było, ale za każdym razem, kiedy mówiłem

już: „Boże… koniec… chrzanię… nie bawimy

się w to…”, On stawiał mi kolejne osoby, któ-

re były dla mnie dowodem na to, że „Boże,

Ty tego chcesz…”, zatem działamy dalej. I tak

za każdym razem, kiedy już leciałem w dół,

On mnie podchwytywał, stawiał mi człowie-

ka i szliśmy dalej. Z drugą płytą była iden-

tyczna historia. Więc ufam, wierzę, że to jest

Boże dzieło, bo gdyby tak nie było, to by nie

było Hioba jako rapera. cdn...

>> rozmawiał ks. Kamil Gołuszka

kulturalnik

KOCHANI LUDOŻERCY...,CZYLI DZIEŃ Z ŻYCIA DIABŁA

„Ważny jest już sam początek. Należy zro-

bić wszystko, aby klient nie tyle się obudził,

ile raczej zerwał. Tak, tak, to wcale nie jest

tak banalna sprawa. Początek dnia musi

być traumatyczny. Od razu ostrzegam, że

samo majstrowanie przy budziku niewiele

tu pomoże. Jeśli klient ma silną wolę i wy-

pracowaną dyscyplinę, a wieczorem poło-

żył się do łóżka o sensownej porze, grzeba-

nie przy budziku na niewiele się zda. Należy

natomiast pomajstrować trochę przy jego

(albo jej) silnej woli, a dokładnie – przy tej

konkretnej funkcji woli, która odpowiada

za szybką realizację i nieodkładanie na póź-

niej czynności koniecznych do wykonania.”

To pierwsze słowa książki, którą według

mnie każdy choć raz powinien przeczytać.

Zwraca się do nas diabeł (dlatego ten cytat

taki obszerny – on w dwóch słowach nie po-

trafi wyrazić tego, co myśli). Klientem jestem

ja, Ty i cała reszta ofi ar kusicieli.

Ojciec Janusz Pyda – autor książki –

w świetny sposób pokazuje nam, jak spryt-

nie w naszym życiu działa Zły. Diabeł jest

uparty i doskonale zna nasze słabości.

Książka stanowi swego rodzaju pamięt-

nik, czy też zapiski starego, doświadczone-

go diabła. Inspirowana jest wydanymi przez

C. S. Levisa (znanego twórcę „Opowieści

z Narnii”) „Listami starego diabła do mło-

dego”. Pan Levis stworzył powieść epistolar-

ną. Stanowi ją zbiór listów doświadczonego

kusiciela do młodszego kolegi, by nauczyć

go swego diabelskiego fachu kuszenia.

Obie książki pozwalają popatrzeć

na swoje życie oczami diabła. Znajdziesz

w nich niezliczoną ilość analogii do swoje-

go życia. I nie wzbraniaj się z ich przyjęciem,

pozbądź się pychy i zacznij walczyć z dia-

błem, żeby nie psuł Twojego pięknego życia.

Naucz się walki z pokusami.

Polecam, aby choć jedna z tych książek

zamieszkała w Twoim domu na dłużej. Czu-

waj, bo diabeł nie próżnuje!

>> G.

BÓG NIE UMARŁ

„Komu wiele dano, od  tego wiele wymagać

się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej

od niego żądać będą.” (Łk 12, 48)

Cytując te słowa pastor Dave (David A.R.

White) pomaga młodemu chłopakowi Josho-

wi (Shane Harper), który mierzy się z wielkim

wyzwaniem. Podczas zajęć fi lozofi i jako jedyny

odmawia przyznania, że „Bóg umarł”. Decyduje

się udowodnić zagorzałemu profesorowi (Kevin

Sorbo), że Bóg NIE umarł. Podczas kolejnych za-

jęć prezentuje wykładowcy i pozostałym słucha-

czom bardzo ciekawe dowody. Jednak pewien

siebie, nienawidzący sprzeciwu profesor, neguje

je, najczęściej w kilku zdaniach.

Reżyser (Harolad Cronk) opowiada tę

historię wplatając w sprytny sposób kilka –

na pozór – różnych historii rozgrywających

się w  tym samym czasie. Są to  dylematy,

konfl ikty, dyskusje na temat istnienia Boga:

w obliczu kryzysu w związku, choroby mat-

ki, śmiertelnej choroby, sprzeciwu ojcu (ten

wątek jest szczególnie ciekawy, konfl ikt doty-

czy kwestii religii)... Wszyscy bohaterowie są

jednak ze sobą związani, a zależności te w ko-

lejnych minutach stają się coraz jaśniejsze.

Nietuzinkowa opowieść i ciekawe histo-

rie ludzi podobnych do nas, wzbogacone

bardzo dobrymi tekstami (na tyle dobrymi,

że oglądając po raz trzeci wciąż odnajdy-

wałam nowe, świetne fragmenty) tworzą

naprawdę dobry obraz. Bohaterowie i ich

zmagania uwydatniają tylko to, co najcen-

niejszego chce przekazać nam reżyser.

A już niedługo kolejny fi lm twórców „Bóg

nie umarł” – damy znać, czy warto iść za cio-

sem i oglądać ich dzieła dalej.

>> Gosia

Jak jest cudowny Ojca dom

Jak jest cudowny Ojca dom, E H

dzisiaj jeszcze tego nie wiem,

gis A

ale w słowa Jego wierzę. cis

A H

Chcę kiedyś z Tobą mieszkać tam, E H

i oglądać nowe niebo,

gis A

nową ziemię, wszystko nowe tak.

cis A H

Cóż na ziemi robić mam?

Będę modlił się do Ciebie,

będę myślał wciąż o Tobie, Jezu!

Chcę tak jak drzewo owoc dać,

owoc miły Tobie, Panie,

by uwielbić Twoje Imię tak...

Ref: Tylko dotrzeć tam, H

tylko wytrwać w nim,

fi s

z wiarą w końcu dni

A

znalezionym być! H

https://www.youtube.com/watch?v=jCJvjRQxmxo

Nie znalazłam autora tej piosenki, ale słu-

chając kilkakrotnie nagrania, urzekły mnie

jej słowa. Powrót do domu kojarzy się z cie-

płem i bezpieczeństwem, a tu mowa o domu

Ojca. W tej piosence śpiewamy, że nie wiemy

jeszcze, jaki On jest, a więc nie wiemy, co nas

czeka, jednak wierzymy Bogu. Droga do tego

wymarzonego domu jest jasno określona -

modlitwa i bycie jak drzewo, które daje owo-

ce - czyli wypełnianie słów Bożych. Łatwe?

Trudne? Dla każdego inaczej, jednak Bóg

na każdego z nas czeka w swoim wspaniałym

domu, jakim jest Niebo.

>> Kamila P.

kącik muzyczny

***

Każdy człowiek ma Ojca w Niebie,Boga, który daje Sam Siebie,

Boga, który jest Miłością,Boga, który jest Światłością.

W Nim jest sens życia naszego,w Nim jest źródło życia pięknego!

Chcesz znaleźć Boga? – bardzo prosta jest do Niego droga.

Szukaj Go w sercu swoimi w każdym bliźnim Twoim,

bo każdy człowiek w życiu spotkanyjest nam przez Niego ofi arowany.

Pamiętaj, wszystko, co czynisz drugiemu,czynisz tak naprawdę Bogu samemu!

>> Poetka

WYWIAD z Hiobem

Page 16: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus AmicusAmicus

>> 30 31 <<

co Było?co Było?REKOLEKCJE ANIMATORSKIE, B U K O W I N A TAT R Z A Ń S K A13-20.02.2015

Wraz z rozpoczęciem ferii zimowych w Mało-

polsce, młodzież uczęszczająca na kurs anima-

torski (2014/2015) Grup Apostolskich RAM

wyjechała w dniach 13-20.02.2015r. na re-

kolekcje dla przyszłych animatorów do ma-

lowniczej Bukowiny Tatrzańskiej. Opiekę nad

uczestnikami sprawowali Ks. Grzegorz Feluś

oraz Pani Honorata Adamiuk. Tematem prze-

wodnim tegorocznych rekolekcji było „Pozna-

wanie siebie w świetle Słowa Bożego” w opar-

ciu o przypowieść o synu marnotrawnym. Za-

daniem każdego z uczestników wyjazdu była

posługa animatora dnia, w czasie której do obo-

wiązków praktykującego animatora należała:

opieka nad przydzieloną grupą oraz prowadze-

nie jej spotkań w oparciu o temat przewodni re-

kolekcji, przydzielanie i pomoc w obowiązkach

danego dnia, udział w odprawach prowadzo-

nych przez Księdza i Panią Honoratę.

W dniu przyjazdu, młodzież wzięła udział

w  Eucharystii, która stanowiła wejście

w  czas przeżywania rekolekcji. Jeszcze

tego samego dnia każdy został przydzie-

lony do  swojej grupy. Okres rekolekcji

przepełniony był modlitwą, przeżywa-

niem Mszy Świętej, codzienną adoracją

Najświętszego Sakramentu, jak również

Liturgią Godzin. Nie zabrakło także czasu

na pogodne wieczorki czy tematyczne spo-

tkania w grupach, po których następowa-

ło ich podsumowanie. Turnus rekolekcyjny

miał okazję podziwiać niezwykłe uroki pol-

skich gór podczas zorganizowanej wyciecz-

ki na Kalatówkę, gdzie u braci Albertynów

ks. Grzegorz odprawił Mszę Świętą. Mimo

zmęczenia pełna wrażeń młodzież tego sa-

mego dnia pożegnała karnawał wspólną

zabawą przy dobrej muzyce.

NAWRACANIE NA KULIGU 13-20.02.2015

Ponad 30 osób z całej Małopolski zjechało się

na tydzień w Kasince Małej, żeby razem spró-

bować się nawrócić i uwierzyć w Ewangelię.

Czubrowice, Regulice czy Bobrek, to tylko

niektóre miejscowości, z których już od piąt-

ku przybywali uczestnicy. Rekolekcje pod

hasłem „Nawracajcie się i wierzcie w Ewan-

gelię” zdominował temat 7 grzechów głów-

nych. Podczas spotkań w grupach uczestni-

cy razem z animatorami zastanawiali się, jak

zwalczyć nasze wady.

Jednak nie samą pracą w grupach rekolek-

cje żyją, więc znalazł się czas na inne rzeczy.

W sobotę 14 lutego był „Psycho-Day”, z racji

czczonego w tym dniu św. Walentego, któ-

ry jest patronem ludzi chorych psychicznie.

Nie zabrakło kartek walentynkowych czy

konkursu tańca na gazecie.

Niedziela upłynęła pod znakiem uroczystej

Eucharystii z mieszkańcami Kasinki. W po-

niedziałek animatorzy zdecydowali zabrać

wszystkich na spacer. Był to spacer niety-

powy, ponieważ zaszliśmy aż do Obidowej,

gdzie już czekały na nas sanie, które zabra-

ły wszystkich na kulig. Za to pod Turbaczem

czekał już master chef Mod. Tomek, który

przygotował dla nas pyszne kiełbaski.

We wtorek nie brakło czasu na tradycyjne

ostatki, jednak już o 21 zaczął się dla nas

Wielki Post adoracją i procesją na zewnątrz.

Tam spaliliśmy palmy, które na drugi dzień

posłużyły nam jako popiół. Od tego czasu

I I S T O P I E Ń , Z A W A D K A 13-20.02.2015

W  dniach 13-20 lutego odbyły się reko-

lekcje II stopnia, na które przyjechała mło-

dzież z Małopolski, a nawet z Warszawy. Już

pierwszego dnia przekonaliśmy się, że nikt

z nas nie znalazł się tam przypadkowo, a wy-

darzenia tego tygodnia będą miały istotny

wpływ na nasze życie.

Jako główny temat pracy w grupach, Duch

Święty wybrał dla nas pięć warunków do-

brej spowiedzi. Ks. Kamil Gołuszka wraz

z całą kadrą animatorów wytrwale odpo-

wiadał na nasze trudne i dociekliwe pytania.

Do Boga przybliżaliśmy się poprzez Liturgię

Światła, Liturgię Pojednania, adoracje, dro-

gę krzyżową i codzienne Eucharystie.

W  niedzielę odwiedzili nas państwo Mą-

drzy razem ze swoimi dziećmi i opowiedzieli

o swoim życiu, o swojej miłości. Pokazali nam,

jak piękne, dojrzałe i kochające się może być

małżeństwo, jeżeli zaprosimy do niego Boga.

We wtorek uczestniczyliśmy w koncercie

Hioba i wysłuchaliśmy jego świadectwa. Po-

znaliśmy historię jego życia, jego problemy

i moment powrotu do Ojca. Razem z nim

i  z  DJem Anemem oddawaliśmy chwałę

Panu, a później wspólnie uczestniczyliśmy

w adoracji Najświętszego Sakramentu.

Podczas czwartkowego wieczoru, po Aga-

powej Mszy Świętej, uczestniczyliśmy

w Gali „Czystych serc, czyli jak wystrugać

zbawienie” oraz premierze filmu ,,Rekolek-

cyjne Trudne Sprawy’’. W piątek, po nieprze-

spanej nocy, żegnaliśmy się z wielkim smut-

kiem i łzami w oczach.

Całe nasze rekolekcje opierały się na temacie

grzechu i spowiedzi: ,,Tam, gdzie wzmógł się

grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska’’.

Przekonaliśmy się, że Bóg zawsze nam wyba-

czy, że zawsze spłynie na nas łaska, a to, czy

będziemy ją czerpać wiadrem, czy dziurawym

koszykiem, zależy od nas i od tego, jak przy-

gotujemy się do spowiedzi. Konfesjonał nie

jest dla nas już tylko pralką – nabrudzę i znów

wypiorę, ale miejscem, gdzie pojednam się

z Bogiem, będę starał się poprawić i będę ża-

łować tego, że niszczę z nim relację. W do-

brym przeżyciu rekolekcji pomagało nam to,

że byliśmy dla siebie nawzajem wsparciem

i okazaliśmy sobie wiele miłości. Pomagał

nam każdy uśmiech i każdy gest. W każdym

wydarzeniu widzieliśmy palec Boży. To był

bardzo owocny tydzień, który wiele rzeczy

nam uświadomił i wpłynął na nasze życie.

Do ośrodka zjechaliśmy się we wtorek po-

południu. Nie było nas wielu, bo w sumie tyl-

ko 22. Ale mimo małej liczebności, nie mie-

liśmy problemu z owocnym przeżyciem re-

kolekcji. Do Boga starali się nas przybliżyć

ks. Michał, mod. Kamila i siostra Ludwika

z zakonu sióstr Serafitek. Rolę animatorów

pełnili niezastąpieni an. Magda i an. Kamil.

Dni było niewiele, ale mimo to stworzyliśmy

wspólnotę. Nam czasu nie brakowało, tylko

doba miała za mało godzin.

Poprosiliśmy księdza, by nie używać sło-

wa, które spędza nam sen z powiek (matu-

ra! ). Zastąpiliśmy je zwrotem: „Najpięk-

niejszy dzień w życiu”. Wyjazd nie obracał

się głównie wokół tego najpiękniejszego

dnia, zadawaliśmy nurtujące nas pytania

i szukaliśmy odpowiedzi. Może nie każ-

dy znalazł, ale z pewnością każdy otrzy-

mał od Szefa pewne wskazówki, na które

naprowadzał nas ksiądz Michał w swych

niesamowicie krótkich, 45-minutowych

kazaniach. Homilie księdza były ciekawe

i porywające, dlatego nie odczuwaliśmy

upływu tego czasu.

Były chwile dla Boga i dla siebie, był czas na roz-

mowy i na kontemplację, jedne osoby były ci-

che, a inne hałaśliwe, ale gdyby kogokolwiek za-

brakło, nie byłyby to te same rekolekcje.

>> Ela

postanowiliśmy zachować ciszę bez zegar-

ków i telefonów. Środa to czas spowiedzi,

nabożeństwa pokutnego, ale też odwie-

dzin ks. Pawła Kubaniego. Po Mszy Świę-

tej, gdzie usłyszeliśmy słowa Jezusa o tym,

żeby się nie smucić podczas postu, wróci-

liśmy do normalnego, rekolekcyjnego try-

bu życia. I tak zastała nas Agapa. Czwartek

poza tradycyjną ucztą i  uroczystą Mszą,

to  niezwykłe spotkanie z  siostrą Joanną

Nowińską, która na godzinę zaczarowała

nas historią biblijnego Jonasza.

O tych rekolekcjach możnaby pisać długo i je-

den numer Amicusa nie jest w stanie pomie-

ścić naszych wspomnień i przemyśleń. Mamy

nadzieję, że ten tydzień przybliżył nas do Boga

i był początkiem naszego nawrócenia.

>> an. Arkadiusz Grochot

Rekolekcje animatorskie były wpisane w okres

rozpoczęcia Wielkiego Postu. W Środę Popiel-

cową nastąpił dzień skupienia, w czasie które-

go turnus odwiedził ks. Robert Anusiewicz.

Poprowadził on konferencję na temat spo-

wiedzi świętej. Była również okazja do po-

jednania się z Panem Bogiem w konfesjona-

le. Dzień ten był szczególnym dla przyszłych

animatorów, którzy przyjęli z rąk ks. Pawła Ku-

bani i ks. Grzegorza Felusia krzyżyki z zieloną

wpinką. Zwieńczeniem czasu rekolekcji była

przygotowana ostatniego dnia Agapa. Pod-

czas niej wszyscy uczestniczyli w wyjątkowej

Eucharystii i kolacji. Na zakończenie Agapy

młodzież wspólnie spędziła chwile przy roz-

mowach, wspominając i ciesząc się z przeży-

tych rekolekcji – czasu niezwykłej przemiany

serc, wzbudzonych emocji, wzbogaconej wia-

ry i umocnionej więzi z Panem Bogiem.

>> Natalia Michalik, uczestniczka rekolekcji

REKOLEKCJE DLA MATURZYSTÓW, S P Y T K O W I C E 24-26.02.2015

Page 17: wiosna 2015.indd

AmicusAmicus

17-19.04.2015r. w Suchem koło Poronina: Wiosenne Dni Skupienia dla Animato-rów i Moderatorów.

24-26.04.2015r. w Suchem koło Poronina: Dni Skupienia dla Zakochanych: – więcej szczegółów już wkrótce.

30.04-03.05.2015r. w Bukowinie Tatrzańskiej. Majówka z Jezusem.

31.05.2015r. Finał Archidiecezjalnego Przeglądu Ama-torskich Zespołów Teatru Religijnego.

Już od 4 maja rozpoczną się zapisy na rekolekcje wakacyjne.

24-28.08.2015r. w Ludźmierzu: I RAM-owskie Dni Młodych.

RAMA OGŁOSZENIOWA

LISTA ANIMATORÓW 1986 – 1995 257. Syrek Elżbieta – NNMP Myślenice258. Sz Irena – Oświęcim św. Maksymilian259. Szczepaniak Renata Bieńkówka260. Szczerba Jolanta – Bieńkówka261. Szoszkiewicz Robert – Kraków Prokocim Nowy Mił. Bożego262. Szostak Aneta – Gdów263. Szumny Bogdan – Biały Kościół264. Szydłowska Justyna – Raciechowice265. Szymański Marek – Skawina Mił. Bożego266. Ścibor Lucyna – Stróża267. Ścibor Maciej – Dobczyce268. Ślusarczyk Zofia – Dankowice269. Święch Elżbieta – Myślenice270. Tataruch Józef – Tenczynek271. Tondyra Małgorzata – Bieńkówka272. Topa Paweł – Dobczyce273. Topa Piotr – Dobczyce274. Torba Halina – Maków Podh.275. Toton Katarzyna – Jaworzno św. Elżbieta276. Trojak Paweł – Niedźwiedź277. Truta Danuta – Klikuszowa278. Trzaska Agnieszka – Kraków Prokocim Nowy Mił. Bożego279. Urban Urszula – Sakwina św. App.280. Urbanik Adam – Kraków Prokocim Nowy Mił. Bożego281. Urbańska Iwona – Ratułów par. Miętustwo282. Walusiak Anna – Kobiernice283. Waluszek Maria – Dankowice284. Warchoł Agnieszka – Mucharz285. Wcisło Agata – Oświęcim św. Józef286. Węgrzyn Magdalena – Gdów287. Węgrzyn Teresa – Myślenice288. Wierzbicka Joanna – Biały Kościół289. Wilk Dariusz – Byczyna NSPJ290. Włodarczyk Jadwiga – Skawina Mił. Bożego291. Wojtyłko Bożena – Kraków Bieńczyce NMPKP292. Wosik Barbara – Tenczynek293. Woszczyna Elżbieta – Krzeszowice294. Woszczyna Marzena Krzeszowice295. Wójciak Dorota – Rabka św. Teresy296. Wójciak Ewa – Rabka św. Teresy297. Wójciak Jadwiga – Rabka św. Teresy298. Wróbel Aneta – Gaj299. Wróbel Wiesław – Jaworzno św. Elżbieta300. Wrześniak Izabella – Biskupice301. Zabiegło Katarzyna – Skawina św. App.302. Zalewski Cezary – Igołomia303. Zastawniak Paweł – Gdów304. Zdebik Renata – Zalas305. Zduń Leszek – Tokarnia306. Zielińska Barbara – Dobczyce

CO SIĘ BĘDZIE DZIAŁO:

„Drogi Czytelniku na czas zbliżających się Świat Wiel-

kiej Nocy cała Redakcja pragnie życzyć wielku łask i sił od Zmartwychwstałe-go. Niech w każdym dniu

czujemy Jego wielką Miłość do nas, która bedzie umac-niać naszą Wiarę w trudach

dzisiejszych dni.”