Warhammer 2012 Miriada

8
Natalia- miriada Imię: Valerija Alesiejovich Bokha Wiek: 25 lat (w trakcie oblężenia Wurzen) Ojciec: Aleksiej Kuzniecow, gospodar boyar Matka: Tzarina Katarina Bokha Carewna Valerija urodzona 2516 roku IC jest jedynym potomkiem zmarłej carycy Katarzyny- Królowej Lodu. Urodziła się na rok przed wydarzeniami z okolic Lynsk, kiedy to jej dziadek Borys- ówczesny car Kislevu zginął w heroicznej walce z armią Hetzara Feydaya. Śmierć Cara Borysa Czerwonego oznaczała, że północny tron przejmie jej matka- Katarzyna. Historia Kislevu była wtedy burzliwa, carewiczówna nie brała w niej czynnego udziału, ani nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jakim wspaniałym i wielkim człowiekiem był jej niedawno zmarły dziadek. Nie wiedziała jaki respekt budzi przed innymi gospodarami jej ojciec ani to, że jej matka jest teraz władczynią Kislevu. Roczna dziewczynka nie zaprząta sobie głowy takimi sprawami. ♦♦♦♦♦ Kilka lat panowania Tzariny zaowocowało powstaniem twardych praw na dworze, etykieta obowiązywała każdego bez wyjątku- nawet małą Valeriję. Jak tylko dziewczynka nauczyła się pewnie stawiać kroki, nianie cierpliwie trenowały z nią nakazy zachowywania się przy osobie matki. Tytuł Królowej Lodu należał się Carycy nie bez powodu- jako potężna lodowa magini parająca się tym rodzajem magii roztaczała na całym dworze aurę powagi i domagała się respektowania jej zasad w każdym calu. Przez prawie pięć pierwszych lat życia, Valerija nie widywała matki. Jedyne okazje na spotkanie z rodzicielką następowały w czasie obchodów znaczących świąt. Matka była dla Valji niedostępna. Kiedy tylko dziewczynka podrosła, mogła przejść próby jakie stawiano przed wszystkimi młodymi pannami w kraju… tylko że jej próbę prowadziła matka. W wielkiej i praktycznie pustej sali gdzie znajdował się tylko tron, córka Królowej Lodu wreszcie stanęła twarzą w twarz z carycą. Spotkanie było zorganizowane po to, aby Katarzyna mogła sprawdzić czy carewiczówna skrywa ten sam rodzaj mocy jaki ona posiada. Zajrzenie we wnętrze ludzkiego ciała pozwala zobaczyć czy druga osoba dostąpiła daru połączenia się z Krainą i czy może z niej czerpać siły. Nie jest to przyjemne badanie, jednak dzięki niemu wynik jest jeden i prawdziwy- albo ma dar, albo go nie ma. ♦♦♦♦♦ Valerija z tego dnia nie pamięta wiele, wspomnienia z dziecięcych lat zacierają się bardzo szybko. Lepiej zapamiętała upadek ze schodów prowadzących do Błękitnej Sali , kiedy uciekając przed opiekunką zahaczyła stopą o suknię i runęła w dół obijając sobie przy tym łokcie i głowę. W pamięci z rytuału jaki na niej przeprowadziła Katarina pamięta tylko chłód jaki czuła w tym czasie, kamienny wyraz twarzy wpatrzonych w nią błękitnych oczu oraz lekki ruch brwi, które sprawiły że Valja poczuła ulgę. Na krótką chwilę z nieznanego

Transcript of Warhammer 2012 Miriada

Page 1: Warhammer 2012 Miriada

Natalia- miriada

Imię: Valerija Alesiejovich Bokha

Wiek: 25 lat (w trakcie oblężenia Wurzen)

Ojciec: Aleksiej Kuzniecow, gospodar boyar

Matka: Tzarina Katarina Bokha

Carewna Valerija urodzona 2516 roku IC jest jedynym potomkiem zmarłej carycy

Katarzyny- Królowej Lodu. Urodziła się na rok przed wydarzeniami z okolic Lynsk, kiedy

to jej dziadek Borys- ówczesny car Kislevu zginął w heroicznej walce z armią Hetzara

Feydaya. Śmierć Cara Borysa Czerwonego oznaczała, że północny tron przejmie jej matka-

Katarzyna.

Historia Kislevu była wtedy burzliwa, carewiczówna nie brała w niej czynnego udziału, ani

nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jakim wspaniałym i wielkim człowiekiem był jej

niedawno zmarły dziadek. Nie wiedziała jaki respekt budzi przed innymi gospodarami jej

ojciec ani to, że jej matka jest teraz władczynią Kislevu. Roczna dziewczynka nie zaprząta

sobie głowy takimi sprawami.

♦♦♦♦♦

Kilka lat panowania Tzariny zaowocowało powstaniem twardych praw na dworze,

etykieta obowiązywała każdego bez wyjątku- nawet małą Valeriję. Jak tylko dziewczynka

nauczyła się pewnie stawiać kroki, nianie cierpliwie trenowały z nią nakazy zachowywania

się przy osobie matki. Tytuł Królowej Lodu należał się Carycy nie bez powodu- jako potężna

lodowa magini parająca się tym rodzajem magii roztaczała na całym dworze aurę powagi i

domagała się respektowania jej zasad w każdym calu.

Przez prawie pięć pierwszych lat życia, Valerija nie widywała matki. Jedyne okazje na

spotkanie z rodzicielką następowały w czasie obchodów znaczących świąt. Matka była dla

Valji niedostępna.

Kiedy tylko dziewczynka podrosła, mogła przejść próby jakie stawiano przed wszystkimi

młodymi pannami w kraju… tylko że jej próbę prowadziła matka. W wielkiej i praktycznie

pustej sali gdzie znajdował się tylko tron, córka Królowej Lodu wreszcie stanęła twarzą w

twarz z carycą. Spotkanie było zorganizowane po to, aby Katarzyna mogła sprawdzić czy

carewiczówna skrywa ten sam rodzaj mocy jaki ona posiada. Zajrzenie we wnętrze

ludzkiego ciała pozwala zobaczyć czy druga osoba dostąpiła daru połączenia się z Krainą i

czy może z niej czerpać siły. Nie jest to przyjemne badanie, jednak dzięki niemu wynik jest

jeden i prawdziwy- albo ma dar, albo go nie ma.

♦♦♦♦♦

Valerija z tego dnia nie pamięta wiele, wspomnienia z dziecięcych lat zacierają się

bardzo szybko. Lepiej zapamiętała upadek ze schodów prowadzących do Błękitnej Sali ,

kiedy uciekając przed opiekunką zahaczyła stopą o suknię i runęła w dół obijając sobie przy

tym łokcie i głowę. W pamięci z rytuału jaki na niej przeprowadziła Katarina pamięta tylko

chłód jaki czuła w tym czasie, kamienny wyraz twarzy wpatrzonych w nią błękitnych oczu

oraz lekki ruch brwi, które sprawiły że Valja poczuła ulgę. Na krótką chwilę z nieznanego

Page 2: Warhammer 2012 Miriada

dla niej wtedy powodu Caryca straciła swój groźny wyraz.

Tknięta tymi niespodziewanymi emocjami dziewczynka zdołała przełamać wszystkie lodowe

bariery jakie przez pięć lat zgromadziły się miedzy nią a rodzicielką i najzwyczajniej w

świecie przytuliła się do matki. Katarzyna jednak nie odwzajemniła uścisku jakim uraczyła

ją pięciolatka. Valerija wczepiona z całych sił w talię kobiety zaczęła odczuwać dobywające

się z piersi, do której przyciskała ucho zimno. Im większe tym bardziej zaciskała swój uścisk

aby się ogrzać. W końcu chłód dotarł do jej kości i całkowicie zmrożona nie mogła się ruszyć

ani nawet zapłakać z bólu.

Katarzyna pozostawała w tej samej pozycji, w której została zaskoczona przez córkę i nie

śmiała jej teraz dotykać. Być może gdyby ktoś w tej chwili choćby palcem musnął

carewiczownę, zadałby jej śmiertelny cios.

W tym czasie w głowie dziecka kotłowały się jakieś słowa, odpowiadała na nie, albo starała

się odpowiedzieć, dzięki tej dyskusji mogła znieść ból zadawany przez zimno. Potem zaczęły

się pytania i propozycje, tylko że dziewczynka nie miała pojęcia jak na nie odpowiedzieć.

Ktoś do niej przemawiał, ale się nie przedstawił. Zdenerwowało ją to, ponieważ pytania

stawały się natarczywe, wykrzyczała coś w gniewie, „tak”, bądź „nie” i to zakończyło całą

rozmowę… Potem poczuła, że może się ruszyć i puściła suknię matki.

Zasapana i zlana potem opadła na marmurową podłogę sali, Katarzyna chwyciła ją za

ramiona, podniosła i poprowadziła na tron- jedyne w tym pomieszczeniu miejsce do

siedzenia. Carewiczówna siedząc na tronie czuła się jakby spadała z niekończących się

schodów, w głowie wszystko jej się kotłowało i nie mogła się skoncentrować na tym co do

niej mówiła Królowa Lodu. Matka miała teraz oblicze prawdziwej lodowej królowej, starała

się wydobyć pytanie na jakie odpowiedziała mała- bezskutecznie. Obojętnie jak próbowała

nakierować Valeriję ku odpowiedzi- słyszała „nie pamiętam”. W końcu przestała męczyć

córkę wezwała dwórki aby odprowadziły małą i zaopiekowały się nią aż nie dojdzie

całkowicie do siebie.

Nie tak powinno wszystko wyglądać, Valia ma w sobie talent, ale to co się wydarzyło potem,

to było coś nowego. Za nieprzystające zachowanie wobec swojej osoby chciała ukarać córkę,

ale poskutkowało to czymś wyjątkowym. Gdyby córka od razu puściła suknię a nie walczyła

z lodowym uderzeniem wszystko pewnie byłoby dobrze. Rytuał, który dla potężnej lodowej

wiedźmy miał być prosty jak normalna rozmowa przeszedł w coś zupełnie nowego… Po tym

jak Tzarina skończyła obrzęd, a córka nie dość, że nie dostosowała się do etykiety, to jeszcze

nie miała zamiaru przyjąć z pokorą wymierzonej kary wszystko przeszło na niespotykane

dotąd tory. Caryca stała z rozłożonymi na boki rękoma i wczepioną w siebie córką, mogła

wtedy tylko przysłuchiwać się słowom carewiczówny i starać się zrozumieć ich znaczenie.

Cała sytuacja wydawała się bardzo dziwna, jednak dodatkowe stresowanie Valji pewnie nic

by nie pomogło, w związku z tym należy do sprawy podejść bardzo delikatnie a już na

pewno nie nagłaśniać jej.

♦♦♦♦♦

Rytuał zmienił wiele w życiu Valji. Od teraz często spotykała się z carycą, która

Page 3: Warhammer 2012 Miriada

pomimo swoich wielu obowiązków przyjęła rolę jej mentorki. Dziewczynka pobierała nauki

związane z historią lodowych czarodziejek, uczyła się o Krainie oraz poznawała coraz więcej

o możliwościach jakie wiążą się z posiadaniem mocy. Nauki z matką bardzo cieszyły małą,

dlatego starała się jak tylko mogła i radowała ją każda chwila. Próbowała nie myśleć o tym,

że Katarzyna od czasu do czasu sprowadza temat ich rozmów do tego co niedawno zaszło.

Aż w 2522 roku IC dobiegło końca spokojne życie w Pałacu Bokhów, armia Chaosu zawitała

na tereny Kislevu i Królowa Lodu zajęła się ważniejszymi sprawami. Ten czas Valerija

zapamiętała na swój dziecięcy sposób. Caryca i równocześnie jej matka jako

najdzielniejsza, najmądrzejsza i najważniejsza kobieta w jej życiu toczyła wojnę z potężnym

i obrzydliwym wrogiem. Przed snem dziewczynka czasem wyobrażała sobie matkę jak staje

twarzą w twarz z pokracznymi sługami Chaosu. Katarina zawsze wygrywała te potyczki.

Wyobraźnia dziewczynki wzbogacała się dzięki służącym, które cały czas plotkowały- teraz

tylko na jeden temat, a jak chciały nastraszyć carewiczównę to opowiadały jej, że przyjdzie

do niej taki a taki koszmar i ją zje. Dziecięca odpowiedź jaka najczęściej wtedy padała, to

krótkie „… wtedy mama mnie uratuje.”

♦♦♦♦♦

Po wojnie kraj był spustoszony a dwór jeszcze cichszy niż zazwyczaj. Tzarina nie

wzywała carewiczówny odkąd wróciła do Pałacu Bokhów. Potrzeba było sporo czasu aby

wszystko choćby trochę zaczęło przypominać normalność. Na dworze pojawiali się znaczący

gospodarowie, widać było też często wojskowych ze Skrzydlatych Lansjerów i Legionu

Gryfa, boyarów i urzędników z Mroźnego Trybunału. Wszyscy mieli dostęp do Carycy

Katarzyny tylko nie jej córka. Valerija dostała od carycy jedną wiadomość- że to czas, kiedy

największym obowiązkiem władcy jest opieka nad krajem, nic temu nie może przeszkodzić.

A młody umysł przygląda się i zapamiętuje… tak pojawił się jej pierwszy autorytet.

Nauki obchodzenia się z Magią Lodu zostały zawieszone na czas kiedy Kislev podniesie się z

klęczek, Valja widywała carycę raz na tydzień, gdy z władczynią mogli porozmawiać

poddani, nie dane jednak było młodej czarownicy doświadczyć wielu spotkań ze swoją

mentorką. Trzeciego roku po Burzy Chaosu Caryca zmarła. Nie stało się to na polu bitwy,

nikt nie miał nawet odwagi aby podejść do Królowej Lodu i zabić ją jednocześnie

spoglądając jej w twarz.

Czworo najbliższych urzędników carskich i siedem lodowych wiedźm oraz mąż Aleksjej a

ojciec Valji było jedynymi osobami, które widziały ciało Katarzyny. Nikt inny nie został

dopuszczony do jej komnaty aby ujrzeć ciało zmarłej, które jak najszybciej zostało złożone do

przepięknie zdobionej trumny pokrytej srebrem tworzącym motywy podobne do tych jakie

maluje mróz. W kraju przez szesnaście dni panowała żałoba.

Esther Savvina, jedna z wiedźm które przyjechały na wieść o śmierci Tzariny, zdradziła

dziewczynce, że Królowa Lodu walczyła ze śmiercią już od tych trzech lat. W czasie Burzy

Chaosu dowodząc oddziałami na terenie Obwodu Północnego trafili na część armii, która w

dużej mierze składała się z wyznawców Nurgla oraz jego magów. Najprawdopodobniej

Page 4: Warhammer 2012 Miriada

właśnie wtedy nastąpił początek końca, czyli powolna śmierć carycy. Zaklęcie rozkładu

zostało zaszczepione w jej ciele. Katarzyna starała się spowolnić postępującą chorobą, mogła

z łatwością kontrolować temperaturę swojego ciała i wydawało się że Magia Lodu potrafi

sprostać rozkładowi. Niestety kwiat zasadzony wewnątrz powoli rozkwitał, aż osiągnął swój

najobrzydliwszy wygląd i jego soki przeżarły się przez bariery postawione przez Lodową

Wiedźmę. Nikt nie spodziewał się takiego końca i to po tak dawnym wygnaniu wojsk

Archaona. Esther dowiedziała się o wszystkim z listu jaki pozostawiła po sobie Katarina.

Napisane jest w nim jak doszło do tej śmierci, oraz jej wola odnośnie sukcesji tronu.

♦♦♦♦♦

Nowym Carem zostaje Aleksjej, a nie ona jak to powinno być według tradycji. Wedle

woli Carycy Valerija ma pozostać pod okiem Siostrzeństwa i od teraz pozostałe wiedźmy

stają się jej najbliższymi towarzyszkami, ma również pozostać w pałacu i zdobywać

doświadczenia aby po śmierci Aleksjeja objąć należny jej tron. Do tego czasu, pozostaje

nadal carewiczówną.

Eshter została jej nową mentorką, nie było to już jednak to samo co z Katarzyną. Cały czas

myślała o matce i o jej ostatnich słowach. Nie za bardzo szanowała ojca, był dla niej jeszcze

bardziej obcy niż caryca na początku.

Aleksjej wcześniej nie był częstym gościem na dworze, zwykle przebywał poza stolicą, teraz

się to drastycznie zmieniło i należało do tego przywyknąć. Pierwsze dłuższe spotkanie Cara

z carewiczówną i rozmowy o tym, że ominęła ją sukcesja były trudne. Alejsjej wydawał się

zdenerwowany a dziewczyna nie wiedziała co właściwie powinna mówić przy ojcu, miała już

dziesięć lat i starała się wyglądać dojrzalej, nie była też zbytnio rozmowna przy

mężczyznach. Normalnie na dworze carycy Katarzyny to matka miała ostatnie słowo,

wiedźmy tutaj są potężnymi magami, dwórki dotrzymują jej cały czas towarzystwa, służące

przynoszą jedzenie i opowieści na dobranoc… a mężczyźni? Mężczyźni załatwiają tylko

jakieś interesy i walczą. Gdzie miała się nauczyć jak rozmawiać z ojcem?

♦♦♦♦♦

Z małej dziesięcioletniej dziewczynki powoli wyrastała młoda władczyni, kopiowała

zachowania innych kobiet i znalazła sobie nowy obiekt zainteresowań, bynajmniej nie był to

ojciec. Ojca zaczynała powoli szanować, bo troszczy się o kraj tak samo jak jego zmarła

żona. Musi sobie zapracować na respekt, dlatego najwidoczniej trenuje na córce i stara się

ją do siebie przekonać.

Nowym obiektem zainteresowań Valerji stał się Bretończyk, który niby już mieszka długo

na dworze, ale właśnie teraz o nim zaczęły opowiadać dwórki, a że Valja podsłuchiwała

często, to ich podniecone rozmowy o męstwie i urodzie barona Thravara Ghartaziana nie

mogły jej umknąć. Nowy bohater na ustach kobiet, Pierwsza Lanca Kislevu i obrońca

Północy, „ohh, ahh” i tak dalej… Barona widziała już wcześniej, właśnie na uczcie wydanej

na jego cześć, kiedy to otrzymał właśnie tytuł Pierwszej Lancy Kislevu. Nie wydawał jej się

ciekawy a raczej egzotyczny. Z pewnością mógł opowiedzieć nie jedną historię i widział te

wszystkie potwory, z którymi walczyła jej matka. Został doceniony przez Cara, więc miał

swoją wartość. Niestety z tego co również udało jej się usłyszeć, to wśród mężczyzn nie był

Page 5: Warhammer 2012 Miriada

poważany, co tylko dodawało mu uroku.

Carewiczówna nie miała jednak okazji na nawet krótką rozmowę z baronem Thravarem,

zbrodnia jakiej się dopuścił- jak powiadają niektórzy- zmusiła cara Aleksjeja do wysłania

bretońskiego rycerza poza granice kraju. Valerija nie poszła wtedy do ojca i nie błagała go o

umorzenia wyroku, nie mogła tego zrobić gdyż ojciec zaczynał powoli zajmować należne mu

miejsce w jej sercu. Nie uratowała Ghartaziana teraz, ale może uda jej się to zrobić później,

kiedy dojdzie do władzy. Jeszcze przed wyjazdem kazała przekazać baronowi list, w którym

napisała, że jak tylko to będzie możliwe, to wróci do Kislevu.

♦♦♦♦♦

Poza tym, że Valja znajdowała sobie bohaterów narodowych do których mogła wzdychać, to

nadal miała kontakt z Eshter. Wiedźma co jakiś czas opuszczała Pałac Bokhów w znanych

tylko sobie sprawach, ale zadawała wtedy ciężkie prace do odrobienia i dziewczyna nie

miała aż tyle czasu wolnego ile by chciała. Poza nauką magii miała również inne obowiązki

jak pozostałe damy dworu.

Lata mijały i carewiczówna stała się kobietą, jej charakter przeszedł metamorfozę, córka

zaczęła przypominać matkę, ale nie do końca. Bliski kontakt z carem Aleksjejem i Eshter-

która była trochę inna niż Królowa Lodu, znacznie bardziej ludzka i przystępna wpłynął na

jej zachowanie i poglądy. Wiele cech jakie posiadła Valja było sprzecznych ze sobą, z jednej

strony była dumna i surowa jak caryca Katarzyna, z drugiej chciała jak najszybciej wyrwać

się ze stolicy, poznać nowe miejsca oraz zemścić się na wrogu, który zabił jej matkę i ciskała

takie same gromy na bogów Chaosu jak Eshter.

Eshter zaszczepiła w niej głęboką miłość do Krainy, bo nic nie jest ważniejsze niż Kislev i to

właśnie dla tej ziemi warto przelać krew. Za to po każdym spotkaniu z Carem wracała do

swoich komnat wyciszona i zadumana. Ojciec uspokajał jej dusze, wiedźmy skuwały jej

serce lodem i nienawiścią a wspomnienie o matce nakazywało jej walczyć do samego końca i

zmiażdżyć każdego przeciwnika jaki stanie jej na drodze.

♦♦♦♦♦

W wieku szesnastu lat uczestniczyła już aktywnie w Mroźnym Trybunale,

towarzyszyła ojcu przy wielu spotkaniach i od czasu do czasu opuszczała Kislev w

towarzystwie najlepszych wojów i jednocześnie arystokratów. Siły zbrojne Kislevu były

imponujące, tak jak ludzie których tam poznała. Ojciec bardzo sobie zachwalał- z resztą

chyba jak każdy- Legion Gryfa i to z nimi najczęściej wybierał się na wyjazdy: do

Erengradu, raz pojechali nawet do Zoishenk czy do Praag, czasem też pojawiał się razem z

córką w miastach położonych na granicy z Imperium.

Na jednej z takich delegacji mających na celu bliższe przyjrzenie się problemom

zamieszkujących tam ludzi, w Zawstrze dotarł do nich list z propozycją spotkania w

sprawie, która jest ponoć „nie cierpiąca zwłoki i bardzo korzystna dla kraju”. Nadawcą był

Dmitr von Raukov- książę elektor ziem Ostlandu z Imperium. Car nie był zachwycony

słowami zawartymi w liście, po jego wyrazie twarzy i zrezygnowaniu jakie go dopadło było

widać, że nie jest po jego myśli spotykać się teraz z kimkolwiek z Imperium, z resztą każdy

Page 6: Warhammer 2012 Miriada

z wcześniejszych władców Mroźnego Dworu niechętnie odnosił się do takich kontaktów.

Valerija była ciekawa o co dokładnie chodzi, miała już ukończone dwadzieścia lat i zabierała

głos w każdej sprawie. Car Aleksjej nauczony już jak zachowuje się córka i tym, że choć jest

Lodową Wiedźmą, to czasem nie potrafi zapanować nad temperamentem, najpierw napisał

listownie odpowiedź do von Raukova, a dopiero później wyjaśnił carewiczównie co się stało.

Von Raukov w liście prosił o spotkanie, na którym chciał zawrzeć umowę między Kislevem

a Ostlandem. Nie napisał dokładnie o co chodzi, wszystko chciał wyjaśnić na spotkaniu a

car nie miał zamiaru zawracać sobie głowy książętami Imperium i odpowiednio dobrawszy

słowa odpisał, że w tej chwili nie może sobie pozwolić na opuszczanie kraju i kierowanie

swojej uwagi na południe.

Carewiczówna chciała się temu wszystkiemu bliżej przyjrzeć. Każda Lodowa Wiedźma musi

być doskonale poinformowana o wszystkim co się dzieje w kraju i mając już swoich

zaufanych ludzi w pałacu i stolicy, oraz w niektórych większych miastach Kislevu

postanowiła dokładnie dowiedzieć się o co chodzi von Raukovowi. Ambitnie przeniosła swoją

uwagę również na krainy sąsiadujące.

Między innymi czerpała informacje od Wasylija Aleksieja Lechołowicza, nie dość, że stawił

się w obronie jej ojca, to jeszcze doskonale potrafi zachować się w towarzystwie i nie tylko

informacje uzyskuje od możnych, ale potrafi z elegancją zebrać opinie od żon i córek tych

arystokratów, które bardzo często znają dodatkowe szczegóły. Wasylij od czasu do czasu

odwiedzał Ostland i inne prowincje Imperium, to od niego Valerija wie, że von Raukov

planuje podbić Hochland, swojego południowego sąsiada. W związku z tym, że von Raukov

najprawdopodobniej nie ma wystarczających sił aby pewnie przejąć tamte tereny zwrócił się

o pomoc do jej ojca.

Raukov nie odzywał się więcej, carewiczówna nadal śledziła jego poczynania, ale nic nie

wskazywałoby na to, że książę chce coś robić. Po trzech latach postanowiła wrócić do tej

sprawy. Eshtar musiała opuścić Kislev na długi czas i nie przydzieliła swojej zastępczyni –

jedynie kazała młodej czarownicy wsłuchiwać się w myśli Krainy oraz dbać o swoją

technikę. Valkia słuchała się też samej siebie, a według niej Kislev bardzo potrzebował

nowych terenów, zdobycie ziemi dałoby lepsze miejsca dla tych wszystkich ludzi, którzy

nadal są nękani przez trolle, gobliny czy orki. Zapewne nikt nie chciałby się wyprowadzać

ze swoich ojcowskich włości, kislevici nie mają w zwyczaju uciekać tylko stawać do walki

czy to mężczyźni czy kobiety, ale samo podniesienia na duchu i utwierdzenie potęgi kraju

może wiele zdziałać. W końcu nieużywany miecz rdzewieje.

Carewiczówna sama postanowiła odezwać się do von Raukova i dowiedzieć co tak naprawdę

napisał do cara trzy lata temu. Sądziła, że ojciec nie powiedział jej wszystkiego, aby nie

pobudzać jej wyobraźni, która zbyt często rwała się do boju.

Bardzo szybko dostała odpowiedź, która ją zadowoliła. Postanowiła iść za ciosem i od razu

zacząć wiercić dziurę w brzuchu ojca tą sprawą. Miało to wyglądać bardzo prosto- oddział

Page 7: Warhammer 2012 Miriada

Legionu Gryfa stawia się w Ostlandzie i wspiera siły von Raukowa, Ostland zostaje przejęty

przez Hochland i von Raukow zostaje księciem elektorem obu tych ziem, w zamian za

pomoc oddaje pewną część przygraniczną carewiczównie i carowi i wszyscy są zadowoleni.

Możliwe, że Hochland nie jest zadowolony, ale co to jest zmiana władcy z jednego człowieka

na innego w porównaniu z podniesionym morale całego narodu! Krok po kroku Kislev

będzie ponownie potęgą.

Car nie był uradowany, nie był też wściekły- nigdy nie gniewał się na córkę. Nie wiadomo

czy nie potrafił po prostu podnieść głosu na dziedziczkę, czy było to coś innego, wiedział

jednak jak ambitna jest Valerija i jak bardzo chce zaimponować jemu i wszystkim innym

rodakom. Sprawa była przesądzona, Valja razem z oddziałem wyruszy do Imperium. Każdy

dowódca kislevski osobiście stawiał się na polu walki i wyglądało na to, że właśnie na

ziemiach Imperium okaże się jak wytrzymała jest córka cara.

Umowa z księciem elektorem Ostlandu została zawarta, umowa z carem Aleksjejem

również, pozostało wybrać drużynę. Ludzie zaś mieli być wybierani tylko z Oddziału

Czarnego Gryfa- taki był warunek cara zakończony potwierdzeniem, że „tutaj zawsze

znajdowali się najlepsi”.

♦♦♦♦♦

Carewiczówna zastanawiała się kogo powinna wyznaczyć i przypomniała sobie o

baronie i obietnicy z jej młodych lat. Musiała się tylko upewnić czy wszyscy bez wyjątku

mogą być przez nią wezwani. Ku zadowoleniu Aleksjeja, z potwierdzeniem pisemnym od

trzech jego doradców oraz z carską pieczęcią wysłała list do Wissenlandu z nakazem

powrotu do Kislevu barona Thravara Ghartaziana.

Nie tylko bretoński rycerz miał zaszczycić tę drużynę. Valentyn Cassimirovich Kordeckyi –

weteran wielu bitew i znamienity dowódca został zaproponowany przez cara i wyglądało to

tak, jakby ojcu bardzo zależało na obecności tego człowieka przy boku córki. Aleksjej nie

przydzielał go nigdy do swojej eskorty w wypadkach kiedy chodziło o delikatne kwestie

polityczne, aby nie doprowadzać do kolejnych problemów, gdyż Valentyn tak jak lubił pić

tak też lubił się pojedynkować, posiadał do tego odpowiednią krzepę i mocną głowę. Sprawa

Ostlandu wymagała jednak konkretnych działań i każde umiejętności były tutaj przydatne,

szczególnie na obcym terenie. Kolejny był sierżant Dymitr Borysowicz Koronow, młody-

młodszy od samej carewiczówny – syn starego towarzysza broni Valentyna, Dymitr został

zapamiętany przez Valeriję jako doskonały jeździec i uroczy młodzieniec.

Było więcej znanych imion, mężczyzn którzy w jakiś sposób wyróżniali się z i tak już

doborowych ludzi Legionu Gryfa, wszyscy silni i zaprawieni w bojach, ale pozostało jeszcze

kilka miejsc i teraz Valja postanowiła, że zabezpieczy sobie plecy i wybierze ludzi nie tyle co

dobrych w walce, co sprawnych w zdobywaniu informacji. Wróg czy sojusznik, zawsze nie

wiadomo co może człowieka w boju spotkać, tak więc do oddziału dołączył jej znajomy i

zaznajomiony ze sprawą Wasylij Aleksiej Lechołowicz. Trzy ostatnie imiona, to: Ilja

Grihakow, szlachcic, dla którego wzięcie udziału w tych działaniach zmaże z niego

podejrzenia niektórych rodów co do jego szlachetności i oddaniu krajowi. Wika Wasiliewicz

Woronow- jedyna kobieta wśród tylu mężczyzn- pomijając samą carewiczównę- z nie małym

Page 8: Warhammer 2012 Miriada

zdziwieniem Valja wysłuchała historii o niej i wybrała również ją- jeżeli kislevska kobieta

rwie się do walki, to nie można jej powstrzymywać. Zamykając całą listę wpisano ostatnie

imię- Wołodia Iljicz Pietrowa- jeden z kilku świetnych łuczników, oraz zwiadowca.

Doskonale radzi sobie w terenie i zapewne to on będzie tą osobą, która zostanie wysłana aby

rozpoznać wroga.

Czasu było dużo na przygotowania, oddział został zebrany w stolicy i szkolony, ludzie mieli

czas aby poznać się lepiej i dostosować do panującej sytuacji. Carewiczówna zaś czekała na

przyjazd z Wissenlandu Pierwszej Lancy Kislevu.

♦♦♦♦♦

Baron dotarł do Kislevu w połowie szkolenia, wszyscy byli wtedy na placu treningowym,

Valja również towarzyszyła dowódcy Andrei Darok Petrenkowi- miała się od niego uczyć

odpowiedniego zachowania, ponieważ za radą cara oraz obecnego dowódcy Legionu Gryfa

mianowano ją rotmistrzem oddziału. Tożsamość carewiczówny miała zostać zatuszowana,

inne imię, nowa funkcja oraz nie okazywanie zdolności Lodowych Wiedźm miały zapewnić

jej większe bezpieczeństwo. Sama jej obecność jako czarownicy miała dawać bezpieczeństwo

oddziałowi, ale nie można było podejmować się ryzyka zdemaskowania przy pierwszej

bitwie. Fakt o tej wyprawie ma zostać ukryty do samego końca. Kislev dowie się o całym

zajściu dopiero po powrocie Czarnych Gryfów i zdobyciu nowych ziem.