Twilight Saga - Przed Świtem- noc poślubna (oczami Edwarda)

download Twilight Saga - Przed Świtem- noc poślubna (oczami Edwarda)

If you can't read please download the document

description

Noc poślubna ("Przed Świtem" - Stephanie Meyer) oczami Edwarda, gdyż Bella mało co z niej pamięta. Napisana dość delikatnie, nie powinno być cenzury czy łamania jakichkolwiek reguł. Czysta fikcja pod pasowana pod oryginalną książkę (np. pióra, siniaki Belli i niektóre słowa wypowiadane przez bohaterów). Mam nadzieję, że się spodoba. THX :* KAMAOPR

Transcript of Twilight Saga - Przed Świtem- noc poślubna (oczami Edwarda)

Czekanie na Bell wydao mi si rwnie dugie, co moje dotychczasowe ycie. Woda oceanu, w ktrym si moczyem bya ciepa niczym skra mojej ukochanej, a dwik jaki wydaway fale obijajce si o skay - bicie jej serca. Przystanem na poziomie, gdzie woda sigaa mi do pasa. Spojrzaem na ksiyc i usyszaem kroki stpajce po piasku. Wiedziaem, e na Wyspie Esme nie ma nikogo prcz nas - uwielbiam te sowo. MY, Bella i ja. Para. Maestwo. To wanie mnie wybraa. Ja jestem tym, ktremu powiedziaa tak. To jak sen, ktrego nigdy nie zaznam. Obiecaem jej, e sprbujemy zrobi co, do czego nie powiniemen dopci nigdy. Co jeli nie bd w stanie si kontrolowa na tyle, aby usza z tego caa? Co jeli sprawi jej bl i ucieknie odemnie raz na zawsze? Nie chc jej straci! Poczuem ciepo na rce rozgrzane bardziej od wody. Bella - pikna i tajemnicza istota ludzka. Krucha, ciepa i wytrwaa. To, e nie mog czyta jej w mylach, nie byo tak bardzo frustrujce jak w tej chwili. Oddabym wszystko, aby usysze cho odrobin, poczu jej lk przed tym co si wydarzy oraz pozna mczce j zwtpienie. - Pikny powiedziaa Zrozumiaem, e mwi o ksiycu, ktry oddawa na naszych ciaach czarno bia powiat. - Wszystko w porzdku, - powiedziaem i odwrciem si, w kierunku jej twarzy. Poczuem przepikny zapach, ten sam kiedy pierwszy raz j ujrzaem. Blask ksiyca nie niszczy widoku mojej jedynej mioci. Oczy Belli nadal byy w odcieniu czekolady. Patrzaa na mnie z takim przekonaniem, e moje zwtpienia prysy jak baka mydlana. Dostrzegem gotowo i oddanie. Nasze donie sploty si w symbolicznym ucisku. Przypomniaa mi si sytuacja, kiedy uwodzia mnie po raz pierwszy. - Chciaabym, eby co dla mnie zrobi, jeszcze zanim przestan by czowiekiem. Potwornie pragnem skorzysta z moich umiejtnoci czytania w mylach. Pomgbym jej bardzo, gdy dziewczynie paliy si rumiece ywym ogniem, cho widok by niesamowity. - Jestem do twojej dyspozycji staraem si j zachci, aby zwierzya si z tego, co miaa mi do powiedzenia. - Na pewno? - komplenie nie wiedziaem co ma na myli. - Na pewno - potwierdziem. Spojrzaa na mnie, aby odszuka w moich oczach czeko, czego nie byo - Powiedz, czego chcesz, a bdziesz to miaa - owiadczyem, aby poczua si pewniej. - To ciebie chc -wymamrotaa. - I oto jestem - zadeklarowaem umiechajc si, lecz Bella wci si

rumienia i uciekaa wzrokiem w d. W kocu wzia gboki wdech i uklknea przedemn na kanapie. Gdy mnie obja za szyj, pocaowaa w usta. Troch mnie tym zaskoczya, ale odwzajemniem najdelikatniej pocaunek mimo napywajcego jadu do mojego garda. Zastanawiaem si co j trapi, co takiego ma mi do przekazania i dlaczego wanie w taki sposb to robi. Wczeniej si tak nie zachowywaa. Co j motywuje? Dlaczego to robi? Nagle wszystko sto si jasne. Nie przestajc mnie caowa, drcymi domi staraa si rozpi mi koszul. Nie moge tego zrobi! Rozleg si krzyk w mojej gowie. Skrzywdz j! Odepchnem j delikatnie. - Bd rozsdna, Bello. - Jak mona myle tak nietrzewo?- pomyleem - Obiecae, e bdziesz do mojej dyspozycji - wypomniaa mi, jakby obietnica dotyczca niebezpieczestwa jakie chciaa zrobi miaa sens. - T dyskusj ju zamknlimy. - powiedziaem stanowczo. Zapinajc guziki koszuli, jakie udao si jej odpi, wpatrywaem si w ni z rozdranieniem. Bella zacisna zby. - Wcale nie - warkna, po czym odpia sobie prowokacyjnie grny guzik bluzki. Schwyciem j za oba nadgarstki i przycisnem jej je do ciaa. - Koniec dyskusji - powiedziaem. Przez chwil siowalimy si na spojrzenia. - Chciae wiedzie - powiedziaa z obraon min. Lecz to co teraz miao si wydarzy, nie podlegao adnej dyskusji. Obiecaem i obietnicy dotrzymam. Nagle doszo do mnie sowo, jakim opisaa ksiyc. Ona chyba nie wie co mwi! -pomylaem - Nic nie jest w stanie przebi jej urody!. - Jednak nie uybym sowa pikny... zamruczaem Nawet on, nie jest w stanie przymi twojej urody. Bella si umiechna. Pooya swoj do, tam, gdzie znajdowao si moje serce. Przy powiacie ksiyca nasza skra miaa identyczny odcie nienaturalnej bladoci. Zaczem oddycha nieregularnie, bo trudno byo mi podsumowa myli. - Obiecaem, e sprbujemy szepnem, jakby kto by w pobliu Jeli... Jeli co pjdzie nie tak, jak powinno... Jeli ci zrani, musisz mi natychmiast powiedzie. - Nie bj si zamruczaa. Naleymy do siebie. - Na zawsze. zgodziem si z ni, a potem poprowadziem j na gbsz wod. Nasze splecione rce wydaway si nigdy nie rozsta. Trzymaem jej do w elaznym ucisku by fale mi jej nie zabray. Znalelimy si do geboko, aby zanurkowa. Stanlimy na chwil przed sob, aby obday si namitnymi spojrzeniami. Wci obawiaem si tego, e nie bd w stanie nad sob zapanowa, gdy nadejdzie najciszy moment. Jej wzrok doda mi otuchy. I znalelimy si pod czyst wod oceanu. Promienie wietlne ksiyca byy rozmazane pod wod, lecz dostatecznie owietlay obrazy w okoo nas.

Taczylimy pomidzy bbelkami z powietrzem jakie wypuszczalimy z naszych ust. W pewnym momencie twarz Belli znalaza si bardzo blisko mojej. Przybliya si i jej wargi oploty moje. Zapaem j delikatnie jak potrafiem i wynurzyem nas z wody. Ujem j w talii i przytuliem do siebie. Bya taka ciepa i mikka. Jad napyn mi do ust, gardo pieko, lecz to nic w porwnaniu do naszego pierwszego spotkania. Przez nasze praktyki z pocaunkami potrafi dostatecznie si kontrolowa. Zapach jaki wydzielaa jej wilgotna skra nabra na sile. Wtulia si we mnie, rce splota na mojej szyji i caowaa namitnie. Aby troch zwolni tpo zniyem gow i zaczem muska jej szyj i zgbienie pod obojczykiem. Aromat Belli ma specyficzny charakter. Nie spotyka si go na codzie. Jest on po prostu jedyny, tak samo jak ona. Ukochana zwizaa swoje nogi na moim pasie. Przeswawszy domi po moich plecach, uja opatki. To co poczuem, byo nie do opisania. Delikatne mrowienie w miejscach, gdzie musna palcami mojej skry. Trzymaa mnie tak mocno, e gdy opciem swoje rce z jej talii, nie zsunea si nawet o centymetr. Wpiem rce w jej wosy i twarz Belli przycisnem mocniej do swojej caujc z pasj. Zwolniwszy elazny ucisk, zbliyem usta do jej ucha Gotowa, pani Cullen? - zapytaem zruczc. - Zawsze - odpowiedziaa pewnym siebie szeptem. Ju nic nie trzymao nas w tym miejscu, w oceanie. Z Bell uwizan na moim torsie stpaem po wodzie, aby si w niej wydosta. Musielimy wyglda jak ojciec na spacerze ze swoj creczk, gdy wanie tak Bella wplota si we mnie. Stpaem pewnie, czujc dno w stopach. Powoli zblialimy si do brzegu. Bella zacza muska ustami moje rami, przeswajc si coraz wyj siga szyji. Delikatnie jzykiem przesuna po skrze na policzku. Znalelimy si poza wod. Gdy zaprzestaa mnie pieci, skorzystaem z okazji i spojrzaem na jej twarz. Cudowna, nieskazitelnie pikna, idealna moja Bella. Przystanem z zachwytu. Poczwszy, e stoimy, skierowaa swoje oczy na mnie, obdaya delikatym umiechem jakby chciaa doda mi otuchy. Zaczem znw stpa po piasku w kierunki domu. Bella rozlunia ucisk w nogach splecionych na moich biodrach, gdy lekko si zsunea. Pewnie zapa j skurcz od ciskania z caej siy ydek - pomylaem i bez wahania zapaem rkami jej uda, aby dalej si nie mczya. Przeszedem przez prg domu z ukochan. Weszlimy do sypialni. Delikatnie pooywszy Bell na maeskie oe, w nieca sekund jej czasu znalazem si nad ni. Zaczem caowa jej usta najdelikatniej jak potrafiem, gdy ona przyciskaa moj twarz do swojej. Jej sia w moich odczuciach jest niczym ucisk doni na zgod, lecz dla niej to mocny manewr spoliczkowania chopaka, ktry si narzuca. Bella ulegaa moim pieszczotom lec bezwadnie na zku. Cakowicie pozwalajc mi dziaa. Muskaem jej kruche ciao, nie omijajc przy tym rzadnej jej czci. Zaprzestaem na sekund, aby spojrze na ni. Moe ma ju do? Czy co j boli? Czy chce abym przesta? Ukochana sprawiaa wraenie zachwyconej moimi poczynaniami. Przymknite powieki zamkna szczelniej, gdy palcami sunem po jej udzie. Jej podniecenie sigo zenitu. Ponownie z si obja mnie za szyj i apczywie

caowaa moje wargi. Wiedziaem, e przyszed czas na spenienie jej marzenia. Kalkulowaem wszystko to, co Carlise mwi mi o doznaniach, ktre mnie czekaj. e bdzie to co tak silnego i niesamowitego, i zaczem wtpi w swoj kontrol. Co jeli nie dam rady i zrobi jej krzywd? Nie obchodzi mnie moje dobro. Liczy si tylko bezpieczestwo mojej ony. Wci znajdowaem si nad Bell. Leaa z zamknitymi oczami podemn. Dotykaa domi moich plecw, przeswajc je powoli w kierunki dou. Gdybym by czowiekiem, zapewne dostabym gsiej skrki. W pewnym momencie Bella rozchylia nogi. Prawdopodobnie, gdyby wampiry mogyby si poci, mielibymy tu tsunami. Nadesza chwila, w ktrym bariera staa si du przeszkod. Zaczem si waha. To wanie teraz. Jest gotowa - Pomylaem. Dlaczego nie zrezygnowaa? Przecie jej serce moe ju nigdy nie zabi! Otworzyem oczy i zobaczyem na jej twarzy runiece. Uwielbiam je, lecz te byy niesamowicie intensywniejsze ni poprzednie. Ukochana pona z rozkoszy. Jej skra niemale parzya moj. Zamknem na powrt powieki i zrobiem to. Cz mnie znalaza si wewntrz jej kruchego ciaa. Z ust Belli wydoby si jk. Staraem si nie sprawi jej blu, ale przestraszyem si nie na arty. Odgos okaza si znakiem przyjemnoci jakiej doznaa, co odkryem poprzez alarmowe spojrzenie na ni. Praktycznie na niej leaem, caowaem szyj upajajc si intensywniejszym zapachem z szybko pulsujcych y. Prbowaem ustosunkowa nasze ruchy do rytmu jej serca, lecz bio stosunkowo za szybko. Nagle poczuem co, z czym jeszcze nigdy nie miaem doczynienia. To tak, jakby prd przeszy moje ciao. Uczucie wzmagao si. Przypominao tortury stosowane przez Jane, lecz wcale nie bolao, a zaskakujco naciskao od wewntrz. Zapach Belli oraz bijce od niej ciepo sprawiao, e jad napywa mi do ust. Pragnienie byo mocne i silio si. Ciao mrowio. Nie wiedziaem czy przesta. A skd, nie dam rady przesta! - rozleg si krzyk w mojej gowie. Wygiem si ku grze jakbym wy do ksiyca. Nie miaem pojcia gdzie znajduj si moje donie, po prostu zacisnem je mocniej. Napicie jakie tworzyo si w kadej czci mojego ciaa pieko ywym ogniem, przynajmniej tak mi si zdawao. Fala gorca bijca od czci znajdujcej si w Belli zbliaa si do eksplozji. Czuem, e trac kontrol. Musz zrobi co, aby nie staa si tragedia - o dziwo pomylaem w tej chwili nawet sensownie. Nie zrozumiaem dlaczego warcz jak podczas bitwy z wrogami, to byo powyej mojej wiadomoci. Koniec zblia si duymi krokami, wydawao mi si. Nie zdaem sobie sprawy co wanie zrobiem, lecz by to chyba mj naturalny pd. Co zaczo midzy nami frwa i spada na nasze ciaa. Doznanie jakiego nie mogem nazwa nasilio si dwu krotnie i nastpio ostateczne stadium. Wci miaem zacinite mocno powieki, a nagle fala zacza sabn. To by ju koniec. Odprenie i ulga - wanie to czuem po niezrozumiaym nacisku na moje ciao. Zdaem sobie spraw, e oddycham nierwno. Dziwne, bo nawet po biegu nie wystpuj takie objawy - pomylaem. Nagle moje myli zmieniy tok. Bella! Co z ni? Zrobiem jej krzywd? Co jeli j zabiem niewiadomie? Nie wybacz sobie tego do koca ycia! A w zasadzie skocz z nim! Pojad do Woch i zrobi to czego wczeniej nie dokoczyem! Na Boga, to moja wina! Jak mogem do tego dopuci? Co ja narobiem!

Wtem otworzyem oczy i zobaczyem jej twarz. Powieki miaa niemocno zamknite, a rumieniec na twarzy sta si bardziejdelikatniejszy. Czoo miaa mokre od potu. Wygldaa na nieprzytomn. Skupiem si na dwikach. Jej serce nie bio. Przeraziem si. Zapewne, gdyby moje bio, eksplodowaoby w tej chwili bez wtpienia. - Bella?! - spanikowanym gosem zawoaem ukochan po imieniu lekko j potrzsajc. Nie mina sekunda, a usyszaem muzyk jej wntrza. Serce Belli oyo. Z jej ust wydobywao si powietrze szybciej ni zwykle. Dusi si? No piknie! Co ja zrobiem! obwiniaem si w mylach. Wci na niej leaem, wic delikatnie si zelizgnem, gdy moe mj ucisk jest przyczyn dwikw jakie wydaje moja jedyna. Zacza mamrota co pod nosem jak - nie odchod.. - nawet nie zamierzaem. Pooyem si tu obok niej. Momentalnie odwrcia si w moj stron z zamknitymi oczami, opara gow o mj tors, wysuna rami by mnie obj. Sprawiaa wraenie, i zasypia. Spojrzaem na jej rami. Powieki rozszeyy si najbardziej jak mogy z szoku. Na jej prawie tak bladej skrze jak moja widniay czerwone odciski od elaznego chwytu. To byo odbicie moich rk. To moja wina! Zraniem j! Sprawiem jej bl! Wiedziaem, e nie uda si wyj z tego bez szwanku! Jak mogem do tego dopuci?! Jestem potworem!! - przeklinaem na siebie w mylach, za krzywd jak wydziem najwaniejszej osobie w moim niemiertelnym yciu. Nienawidz siebie za to. Chciaem chocia troch uniey Belli bl i dotknem delikatnie odciskw moimi rkami. Byem przygotowany, e zwinie si z blu, lecz ukochana przysuna si bliej mnie. Wygldao na to, e pi bd zasypia. Na jej wosach znajdowao si duo biaych pir. Jeden z nich askota mnie w nozdrza. Dmuchnem na niego, wzbi si w gr, po czym opad gdzie za ko. Doszedem do wniosku, e to co zrobiem w pdzie, to przegrysienie poduszek. Zamknem oczy, cigem brwi z blu. Nie chciaem nawet myle - Co by byo gdybym to nie w poduszk trafi?. Za to myli nastawiy si w innym kierunku - Objecuj, e ju nigdy nie pozwol na to, eby Bella bya o krok od mierci w takiej czy innej sytuacji. Nigdy! MADE BY KAMAOPR (2009 Koszalin)