Temat 539 / 28.10.2010

17
32 strony Szczecinek ul. Boh. Warszawy 6, tel. 94 712 80 95 Przez ponad tydzień ratusz utrzymywał w tajemnicy treść porozumienia Miasta Szczeci- nek z zakładami grupy Krono. Te- raz już wiemy z jakiego powodu. Z jego treścią, jako pierwsi, mo- gli się zapoznać 25 października dziennikarze lokalnych mediów. Zaproszono ich do ratusza po to, aby w świetle lamp błyskowych mogli uwiecznić uroczyste skła- danie podpisów pod porozumie- niem ,a także zadawać pytania. Studiując dokument trudno oprzeć się wrażeniu, że ta swoista „ekologiczna” umowa, poza zobo- wiązaniem się Kronospanu do pod- wyższenia do pięćdziesięciu me- trów emitorów, oraz odprowadze- nia deszczówki do Wielimia – teraz trafia do Trzesiecka - nic konkretne- go nie zawiera. Porozumienie, jak przystało na doniosły dokument, otwiera „Pre- ambuła”, w której czytamy m. in. Działając w duchu partnerstwa stro- ny wyrażają zamiar rozszerzenia i wzmocnienia istniejących już kon- taktów.... i dalej ...Kronospan wyra- żając troskę o stan środowiska natu- ralnego, zobowiązuje się do maksy- malizacji działań podejmowanych w celu jego ochrony. A ponadto: ...pla- nuje kolejne inwestycje, które speł- niać będą wymogi stawiane przez przepisy prawa. - Porozumienie spowoduje to, że być może stosunki pomiędzy miastem a firmą będą lepsze – mó- wił podczas swego wystąpienia burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Jest ważne, żeby doszło do pew- nych zmian, które spowodowały- by zmniejszenie uciążliwości zakła- du dla miasta. Temu właśnie służyły rozmowy, które były trudne i trwały wiele miesięcy. To, co dzisiaj podpi- sujemy, jest również akceptowane przez właściciela firmy Kronospan. Mam nadzieję, że to co dzisiaj robi- my jest przełomem dla Szczecinka w stosunkach z firmą, że jest to wy- raz nowego myślenia w przedsię- biorstwie, a najbliższe lata spowo- dują, że zaczniemy szybko odczu- wać poprawę sytuacji jeśli chodzi o środowisko i zmniejszenie wszyst- kich uciążliwości, które są doskona- le znane mieszkańcom Szczecinka. O historycznym przełomie po- między miastem a koncernem Kro- no wypowiedział się także obec- ny na uroczystości poseł PO Wie- sław Suchowiejko. W pełnym pato- su przemówieniu nieco się zapętlił, przypisując Reaganowi słowa wy- powiedziane przez Lenina (Ufaj, ale sprawdzaj): - Z satysfakcją kon- statuję, że nowe działania zostały uwieńczone porozumieniem. Gra- tuluję miastu Szczecinek, burmi- strzowi i dyrektorowi – mówił pod- ekscytowany poseł. - Spójrzmy re- alnie. Porozumienie jest otwarciem drzwi we właściwym kierunku. Ufam, że nastąpią konkretne kro- ki, w konkretnych miejscach, kon- kretnych obszarach i konkretnych terminach. Gwarantem porozumie- nia jest honor i dobre imię osób - sy- gnatariuszy porozumienia. Podczas konferencji prasowej właśnie o te konkretne kroki, kon- kretne miejsca ,w konkretnych ob- szarach chcieliśmy wypytać burmi- strza Douglasa. Dlaczego porozu- mienie wypełniają gładkie sformu- łowania typu „standardy w zakresie ochrony środowiska” miast po pro- stu: eliminacja zanieczyszczeń i te- go co się nazywa uciążliwością? Py- tanie to wyprowadziło burmistrza z równowagi. - Ja się bałem, że jako pierwszy pan zabierze głos i skrytykuje ca- łe porozumienie – zaczął bardzo agresywnie burmistrz, nie szczę- dząc przy tym złośliwości pod ad- resem pytającego. - Oczywiście to jest kwestia dobrej woli, jak się to czyta. Ja uważam, że porozumie- nie jest napisane prawidłowo, że ma bardzo dużo konkretów, że do- prowadzi do zmniejszenia pylenia i uciążliwości odorowych, że pozbę- dziemy się hałdy, na którą patrzy- my z niepokojem ze względu na pogarszające się wyniki z piezome- trów jakie tam są. W związku z tym są to bardzo daleko idące deklara- cje. Oczywiście jest to kawałek pa- pieru. Miesiące pertraktacji wska- zują na to, że jest dobra wola wypeł- nienia deklaracji treścią. Gdyby nie było takiej woli, to poszłoby to dużo szybciej, ponieważ podpisalibyśmy świstek papieru, który do niczego nie zobowiązuje... Mieszkańcy cier- pieli przez te uciążliwości wiele lat, a w tej chwili te oczekiwania są wyż- sze. Standardy, które chcemy pro- szę pana wypełniać treścią. Zawsze są jakieś standardy i za parę lat będę inne. I do tych wyższych starają się dostosować. Do naszego pytania odniósł się także szef Krono Krzysztof Aleksan- drowicz: - W tej chwili zakład wy- pełnia standardy i emisyjne i imi- syjne, które obowiązują w polskim prawie. >>>7 SIĘ DOGADALI! Wymiana dokumentów: (od lewej) burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz Joanna Jodłowska i Krzysztof Aleksandrowicz z Kronospanu Burmistrz podpisał z Kronospanem porozumienie

description

Temat 539 / 28.10.2010

Transcript of Temat 539 / 28.10.2010

Page 1: Temat 539 / 28.10.2010

32strony

SzczecinekÊul.ÊBoh.ÊWarszawyÊ6,Êtel.Ê94Ê712Ê80Ê95

Przez ponad tydzień ratusz utrzymywał w tajemnicy treść porozumienia Miasta Szczeci-nek z zakładami grupy Krono. Te-raz już wiemy z jakiego powodu. Z jego treścią, jako pierwsi, mo-gli się zapoznać 25 października dziennikarze lokalnych mediów. Zaproszono ich do ratusza po to, aby w świetle lamp błyskowych mogli uwiecznić uroczyste skła-danie podpisów pod porozumie-niem ,a także zadawać pytania.

Studiując dokument trudno oprzeć się wrażeniu, że ta swoista „ekologiczna” umowa, poza zobo-wiązaniem się Kronospanu do pod-wyższenia do pięćdziesięciu me-trów emitorów, oraz odprowadze-nia deszczówki do Wielimia – teraz trafia do Trzesiecka - nic konkretne-go nie zawiera.

Porozumienie, jak przystało na doniosły dokument, otwiera „Pre-ambuła”, w której czytamy m. in. Działając w duchu partnerstwa stro-

ny wyrażają zamiar rozszerzenia i wzmocnienia istniejących już kon-taktów.... i dalej ...Kronospan wyra-żając troskę o stan środowiska natu-ralnego, zobowiązuje się do maksy-malizacji działań podejmowanych w celu jego ochrony. A ponadto: ...pla-nuje kolejne inwestycje, które speł-niać będą wymogi stawiane przez przepisy prawa.

- Porozumienie spowoduje to, że być może stosunki pomiędzy miastem a firmą będą lepsze – mó-wił podczas swego wystąpienia burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Jest ważne, żeby doszło do pew-nych zmian, które spowodowały-by zmniejszenie uciążliwości zakła-du dla miasta. Temu właśnie służyły rozmowy, które były trudne i trwały wiele miesięcy. To, co dzisiaj podpi-sujemy, jest również akceptowane przez właściciela firmy Kronospan.Mam nadzieję, że to co dzisiaj robi-my jest przełomem dla Szczecinka w stosunkach z firmą, że jest to wy-

raz nowego myślenia w przedsię-biorstwie, a najbliższe lata spowo-dują, że zaczniemy szybko odczu-wać poprawę sytuacji jeśli chodzi o środowisko i zmniejszenie wszyst-kich uciążliwości, które są doskona-le znane mieszkańcom Szczecinka.

O historycznym przełomie po-między miastem a koncernem Kro-no wypowiedział się także obec-ny na uroczystości poseł PO Wie-sław Suchowiejko. W pełnym pato-su przemówieniu nieco się zapętlił, przypisując Reaganowi słowa wy-powiedziane przez Lenina (Ufaj, ale sprawdzaj): - Z satysfakcją kon-statuję, że nowe działania zostały uwieńczone porozumieniem. Gra-tuluję miastu Szczecinek, burmi-strzowi i dyrektorowi – mówił pod-ekscytowany poseł. - Spójrzmy re-alnie. Porozumienie jest otwarciem drzwi we właściwym kierunku. Ufam, że nastąpią konkretne kro-ki, w konkretnych miejscach, kon-kretnych obszarach i konkretnych

terminach. Gwarantem porozumie-nia jest honor i dobre imię osób - sy-gnatariuszy porozumienia.

Podczas konferencji prasowej właśnie o te konkretne kroki, kon-kretne miejsca ,w konkretnych ob-szarach chcieliśmy wypytać burmi-strza Douglasa. Dlaczego porozu-mienie wypełniają gładkie sformu-łowania typu „standardy w zakresie ochrony środowiska” miast po pro-stu: eliminacja zanieczyszczeń i te-go co się nazywa uciążliwością? Py-tanie to wyprowadziło burmistrza z równowagi.

- Ja się bałem, że jako pierwszy pan zabierze głos i skrytykuje ca-łe porozumienie – zaczął bardzo agresywnie burmistrz, nie szczę-dząc przy tym złośliwości pod ad-resem pytającego. - Oczywiście to jest kwestia dobrej woli, jak się to czyta. Ja uważam, że porozumie-nie jest napisane prawidłowo, że ma bardzo dużo konkretów, że do-prowadzi do zmniejszenia pylenia i

uciążliwości odorowych, że pozbę-dziemy się hałdy, na którą patrzy-my z niepokojem ze względu na pogarszające się wyniki z piezome-trów jakie tam są. W związku z tym są to bardzo daleko idące deklara-cje. Oczywiście jest to kawałek pa-pieru. Miesiące pertraktacji wska-zują na to, że jest dobra wola wypeł-nienia deklaracji treścią. Gdyby nie było takiej woli, to poszłoby to dużo szybciej, ponieważ podpisalibyśmy świstek papieru, który do niczego nie zobowiązuje... Mieszkańcy cier-pieli przez te uciążliwości wiele lat, a w tej chwili te oczekiwania są wyż-sze. Standardy, które chcemy pro-szę pana wypełniać treścią. Zawsze są jakieś standardy i za parę lat będę inne. I do tych wyższych starają się dostosować.

Do naszego pytania odniósł się także szef Krono Krzysztof Aleksan-drowicz: - W tej chwili zakład wy-pełnia standardy i emisyjne i imi-syjne, które obowiązują w polskim prawie. >>>7

SIĘ DOGADALI!Wymiana dokumentów: (od lewej) burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz Joanna Jodłowska i Krzysztof Aleksandrowicz z Kronospanu

Burmistrz podpisał z Kronospanem porozumienie

Page 2: Temat 539 / 28.10.2010

2 Aktualności www.temat.net/aktualnosci

Maciej Gaca:

Podpisanie z wielką pompą porozumienia, pod którym swój pod-pis złożył burmistrz oraz przedstawiciele koncernu Krono może na-wet nie byłoby warte wzmianki, gdyby nie tocząca się kampania wy-borcza. Tajemny do tej pory tekst nagle, na pięć minut przed jego pod-pisaniem, został objawiony „zewnętrznemu” światu reprezentowane-mu przez szczecineckie media. Przecież ten „zewnętrzny” świat go-dzien jest, aby przynajmniej zakomunikować mu, o co chodzi w pro-wadzonych ponoć miesiącami negocjacjach. Ten „zewnętrzny” świat w ostatnich letnich dniach tegorocznej jesieni, został doświadczony potężną dawką siwo-błękitnego smrodu i teraz czeka jak wybawiania wietrznych dni, podczas których smród rozejdzie się przynajmniej na pół powiatu. Prawie regułą jest to, że jeśli coś jest na początku sekret-nie ukrywane, to w momencie odtajnienia okazuje się po prostu hum-bugiem. Tak też się stało i tym razem.

Na uroczysty spektakl pt. „Podpisanie porozumienia” zaproszone zostały wszystkie lokalne media, w tym również i nasza redakcja. W zaproszeniu nie podano jednak nazwisk osób, które powinny być wy-delegowane do zadawania pytań podczas konferencji prasowej, urzą-dzonej zaraz po uroczystym podpisaniu. Z pewnością było to poważ-ne niedociągnięcie ze strony ratusza. Mam nadzieję, że błąd w przy-szłości już się nie powtórzy. Piszę to w pierwszej osobie, jako że to właśnie ja swoim pytaniem wyprowadziłem pana burmistrza z rów-nowagi.

Pytałem, ponieważ sądziłem, że jako osoba zaproszona (bez wskaza-nia nazwiska) miałem do tego prawo. Wiem, że swoim pytaniem moc-no speszyłem pana burmistrza. Przyznaję, pytanie zadałem pierwszy, wyprzedzając dziennikarzy z obu kablówek, a także jednego z oddzia-łu terenowego częściowo regionalnej gazety. Sądziłem, i tu biję się w swoją zapadłą klatkę piersiową, że jako najstarszy wiekiem miałem do tego prawo. A figę! Po wyartykułowaniu pytania (mam kiepską dykcję,stąd tego typu określenie), od razu otrzymałem reprymendę od pana burmistrza: „Ja się bałem, że jako pierwszy pan zabierze głos i skryty-kuje całe porozumienie” - cytat z zapisu na dyktafonie.

No masz babo placek. Przecież nawet nie zdążyłem zapytać o część wstępną zatytułowaną „Preambuła” z jej eufemizmem „o podwyższe-niu standardów”, a cóż dopiero o tekst całego porozumienia. Tak sobie nieprawomyślnie myślę, że chyba miałem do tego prawo. Dlaczego? Ponieważ tu mieszkam od urodzenia, oraz płacę podatki w tutejszym Urzędzie Skarbowym. Część z owych podatków przeznaczona jest na utrzymanie zwierzchności. Owszem, jeśli zwierzchność uzna, że nie mam „wyglądu lichego i durnowatego” (cytat z carskiego ukazu), co jak wiadomo jest oznaką bezczelności, niesubordynacji, to gotów je-stem posypać swój durny łeb popiołem i to jeszcze przed Popielcem. Tymczasem nadal uważam, że miast „obłego” zdania o „podwyższeniu standardów” wolałbym, aby w Szczecinku moja „zwierzchność” pod-pisała się pod sformułowaniem typu „zmniejszenie zanieczyszczenia”. Aha i dobrze by było, aby określić o ile mniej świństwa (wyrażonego w tonach) spadnie nie tylko na mój łeb. Jeśli spadnie mniej, wówczas sam zadbam o podwyższenie swego standardu.

Nie dam się też zwieść posłowi z PO, który tak gładko i pięknie mó-wił o „otwarciu drzwi we właściwym kierunku”. Tak sobie myślę, że jeśli to są drzwi obrotowe, to który kierunek jest właściwy? Ten przed czte-rema laty, rokiem, czy ten obecny - wyborczy? Przyznaję za to rację panu posłowi za jego jakże trafną uwagę wypowiedzianą w ojczystym języku Lenina i Stalina „wieri, da nie dawieraj”. Oddaje istotę rzeczy.

Jerzy Gasiul

Na wstępie

Który kierunek jest właściwy?

***Szczecinecka drogówka przeprowadziła wzmożone dzia-łania kontrolne pod kryptonimem „ Bezpieczny przewóz”. Policjanci skontrolowali kilkadziesiąt pojaz-dów, z których dziesięć nie dopu-ścili do dalszego ruchu. – Intereso-wały nas pojazdy służące do prze-wozu osób. Działania miały na celu ujawnianie i eliminowanie niepra-widłowości w przewozie pasażerów – mówi mł. asp. Monika Wojnowska, rzecznik prasowy Komendanta Po-wiatowego Policji w Szczecinku. - Mundurowi kontrolowali prędkość pojazdów, ich stan techniczny, za-pisy z tachografów pod kątem cza-su pracy i przerw kierowców, a tak-że ilość przewożonych osób w po-jeździe oraz dokumenty związane z wykonywaniem transportu osób i rzeczy. Funkcjonariusze skontro-lowali 40 pojazdów, w tym 11 au-tobusów i 16 samochodów cięża-rowych. Nałożyli 26 mandatów kar-nych za naruszenia przepisów ru-chu drogowego, między innymi za przekroczenie dozwolonej prędko-ści czy brak zapiętych pasów bez-pieczeństwa. Zatrzymali również 10 dowodów rejestracyjnych za zły stan techniczny pojazdów bądź brak aktualnych badań technicz-nych. Przykładowo kierowca iveco daily dostał stuzłotowy mandat i stracił dowód rejestracyjny swoje-go samochodu za nadmiernie zu-żyte ogumienie oraz niesprawne światła postoju. Wśród skontrolo-wanych kierowców żaden nie był pod wpływem alkoholu.

***Mężczyznę, który 12 lat ukrywał się przed wymiarem spra-wiedliwości, zatrzymali szczecinec-cy policjanci. Podejrzany za oszu-stwa był ścigany m.in. europejskim nakazem aresztowania. Miesz-kaniec Szczecinka przez wiele lat ukrywał się poza granicami kraju. Za oszustwa był poszukiwany pię-cioma listami gończymi. Funkcjo-nariusze ustalili, że 51-latek przeby-wa właśnie w domu w Szczecinku. Mężczyzna był bardzo zaskoczony, nie stawiał oporu przy zatrzymaniu. Został odwieziony do zakładu kar-nego, gdzie będzie oczekiwał na sprawy karne za popełnione prze-stępstwa.

***Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę przed godz. 17 na drodze krajowej nr 20 w Silno-wie, koło stacji paliw. Jak nas poin-formował dyżurny operacyjny Po-wiatowego Stanowiska Kierowania PSP w Szczecinku, kierująca nissa-nem 34-letnia mieszkanka Szcze-cinka, zjechała na pobocze i ude-rzyła w drzewo. Zginęła na miejscu. Prawdopodobną przyczyną trage-dii była nadmierna prędkość oraz fatalne warunki atmosferyczne.

***Szczecineccy policjanci za-trzymali pięciu sprawców wybicia szyb, zniszczenia rynien i elewa-cji budynku. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. - Chuligań-skie zdarzenie, jakim było zniszcze-nie siedmiu rynien i wybicie trzech piwnicznych okien, zarejestrowa-ła kamera. Sprawcy nie wiedzie-li jednak, że ich czyn został nagra-ny i przez kilka dni czuli się bezkar-ni. Suma strat, jakie wyrządzili wy-niosła około 2 tys. zł. Policja zabez-pieczyła nagranie monitoringu, na którym widać jak idąca chodni-kiem grupa młodych mężczyzn ko-piąc i uderzając pięściami niszczy mienie. Kryminalni po wykonaniu szeregu czynności ustalili i zatrzy-mali sprawców, którymi okazali się mieszkańcy Szczecinka. Wśród nich byli dwaj nieletni, którzy odpowie-dzą za swój czyn przed sądem ro-dzinnym. Pozostali sprawcy mają

POD PARAGRAFEM

po 17 lat i usłyszeli zarzuty zniszcze-nia mienia. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

*** W minionym tygodniu na-si policjanci zatrzymali 13 nietrzeź-wych kierujących.

*** Do bandyckiego zdarzenia doszło około godz. 2 w nocy z sobo-ty na niedzielę. Trzech nadpobudli-wych młodzieńców w wieku 18, 19 i 21 lat napadło i skatowało 31-let-niego mężczyznę. Bandyci kopali go, bili pięściami i okładali plastiko-wymi rurami. Zostali pojmani przez policjantów.

***W Łubowie rabuś ograbił zaparkowanego passasta. Z samo-chodu zginął fotelik dziecięcy i od-twarzacz C.

***Złodzieje włamali się do domku jednorodzinnego w Szcze-cinku. Zabrali aparat fotograficz-ny, telefon komórkowy i biżuterię. Właściciel wycenił stratę na ponad 2 tys. zł.

*** W Bornem Sulinowie stał so-bie BMW 560L. Już nie stoi, bo ktoś go ukradł. Zrozpaczony właściciel auta wycenił swoje starty na 72 tys. zł.

***Dwaj złomiarze grasowa-li na terenie jednej z firm przy uli-cy Słowiańskiej. Nim 34 i 50-letni „miłośnicy” żelastwa zostali zatrzy-mani przez strażników miejskich i przekazani patrolowi policji, zdąży-

li sprzedać łup w pobliskim skupie złomu.

*** Policjanci podczas kontro-li drogowej zatrzymali kierującego równiarką. Do zdarzenia doszło w Turowie. Okazało się, że budowla-niec ma zakaz kierowania pojazda-mi do sierpnia 2012 roku.

*** Tradycyjnie moc pracy mie-li nasi strażnicy miejscy. W minio-nym tygodniu przy ul. Łódzkiej za-trzymali 7 małolatów. Chłopcy za-bawiali się tłukąc szyby w nieczyn-nym sklepie.

***W sobotę ulicę Bohaterów Warszawy przemierzał zygzakiem rowerzysta. Dmuchnął w balonik ponad promil alkoholu*** Zbliża się okres Wszystkich Świętych. – Uczu-lam kierowców, by zdjęli nogę z ga-zu. Szybko zapadający zmrok, częste opady, mokre liście leżące na jezdni, to wszystko może spowodować nie-szczęście – mówi i ostrzega Grzegorz Grondys, Komendant Straży Miej-skiej. – W okolicy cmentarza ruch będzie bardzo utrudniony, m.in. z uwagi na trwające w okolicy nekro-polii prace drogowe. Dlatego propo-nuję skorzystać z usług Komunikacji Miejskiej. Od tygodnia prowadzimy wzmożone działania na cmentarzu i jego okolicy. W okresie Wszystkich Świętych nekropolie i pobliski teren będzie patrolować więcej niż zazwy-czaj funkcjonariuszy. (sw)

*** O krok od tragedii było w piątek w centrum miasta. A konkretnie na ulicy Ordona koło Zakładu Karnego. Jadący hondą civic młody miesz-kaniec Szczecinka wyprzedzał na zakręcie podążający przed nim pojazd. Nadmierna prędkość i mokra jezdnia spowodowały, że auto „złapało” kra-wężnik i wyrżnęło w słup oświetleniowy. Pirat z obrażeniami ciała trafił doszpitala. Na szczęście, nie wiózł pasażera.

***Godzinę później niebezpiecznie było na skrzyżowaniu ulic Kościusz-ki i Kosińskiego. Samochód terenowy wjechał w tył volkswagena. Uderze-nie było na tyle silne, że do szpitala zabrano pasażerkę osobówki. Oba po-jazdy zostały uszkodzone, a przejazd przez miasto był utrudniony.

Page 3: Temat 539 / 28.10.2010

4 Wybory do miasta i powiatu

W mieście do wzięcia jest 21man-datów. Państwowa Komisja Wybor-cza zarejestrowała w grodzie nad Trzesieckiem pięć komitetów. W wyborcze szranki stanie 186 kandy-datów. Rywalizacja zapowiada się więc ostra, ponieważ o jeden man-dat walczyć będzie aż 9 kandyda-tów.

Zacznijmy od Komitetu Wybor-czego FORUM 2010. „Jedynka-mi” tego ugrupowania są: Janusz Rautszko - obecny radny, nadleśni-czy Nadleśnictwa Szczecinek, Ol-ga Gasiul - kierownik sekcji admi-nistracyjno-organizacyjnej PWiK, Wiesław Drewnowski - radny i szef Stacji Hodowli i Unasienniania Zwierząt oraz Longin Graczkowski - były prezes KPPD. Na listach FO-RUM znaleźli się również inni znani mieszkańcy Szczecinka, m.in.: mu-zyk i nauczyciel Grzegorz Pawelski, policjant mł. insp. Jacek Proć, mistrz kickboxingu Zbigniew Sołtys oraz

Dziewięciu powalczy o jeden mandat

działacze społeczni: Tadeusz Błasz-czak i Mieczysław Berć.

Nie mniej mocną drużynę wy-stawi w wyborach Stowarzysze-nie Inicjatyw Społecznych „Terra”. Ekolodzy mają wielkie nadzieje na zwycięstwo. Za nimi przemawiają ostatnie wydarzenia w Szczecinku, gdy mieszkańcy powiedzieli dość uciążliwemu sąsiedztwu potężne-go koncernu. Właśnie w ekologach szczecinecczanie pokładają nadzie-ję, że przyszłe miasto będzie wolne od tych uciążliwości.

„Jedynki” „Terry” to: znany w re-gionie ortopeda dr Michał Tabi-szewski, działacze Stowarzyszenia - Krzysztof Sobczyk i Jacek Pawło-wicz oraz szefowa „Terry” - dr Joan-na Pawłowicz, która równocześnie kandyduje na fotel burmistrza mia-sta. Na listach spotkamy też zwo-lenników działań naszych ekolo-gów, m.in.: dziennikarza Telewizji „Zachód” Romana Wójcika, Toma-

sza Gasiula - szefa reklamy „Tema-tu” i zarazem właściciela firmy szko-leniowej, szefa szczecineckiej „Soli-darności” nauczycieli Cezarego Jan-kowskiego, emerytowanego ofice-ra Wojska Polskiego Zbigniewa Ja-giełły czy emerytowanego leśnika i myśliwego, wielkiego przyjaciela wilków, Kazimierza Wekseja.

Lewica ma nadzieję, że po wy-borach zdobędzie znaczcie więcej mandatów niż do tej pory, zarówno w mieście jak i powiecie. Jedynki na listach SLD to: emerytowany na-uczyciel i radny Andrzej Bratkowski, byli oficerowie WP - Roman Miazgai Wojciech Knapik oraz nauczyciel, znany pasjonat i trener lekkiej atle-tyki - Roman Toboła. Na listach lewi-cy figurują też znany turysta - Bog-dan Bereszyński, Krystyna Rzep-kowska oraz Małgorzata Markow-ska. Studiując listy wyborcze szcze-cineckiego sojuszu rzuca się w oczy spora ilość pań.

Wyborczą drużynę skomple-towało również Prawo i Sprawie-dliwość. Listom przewodzą znani działacze: Roman Matuszak, An-drzej Modrzejewski (kandydat PiS na fotel burmistrza Szczecinka, były dyrektor RDLP), były radny Walde-mar Subocz oraz Małgorzata Goliń-ska - córka śp. posła Mariana Toma-sza Golińskiego. Z listy PiS o man-daty ubiegać się będą również, m.in.: Helena Bielewicz, radny (Woje-wódzki Inspektor Nadzoru Budow-lanego) Ryszard Kabat, Marian Ra-doła, Bolesław Stypa i radny An-drzej Sochaj.

Z pierwszych miejsc PO, rządzą-cym miastem i powiatem ugrupo-waniem, wystartują: Jerzy Hardie - Douglas, obecny burmistrz i kan-dydat na burmistrza, wiceburmistrz Daniel Rak, Grażyna Kuszmar oraz wiceszefowa Rady Miasta Małgo-rzata Bała. Na listach tego ugru-powania aż roi się od znanych na-

zwisk. Wymieńmy niektóre: dyrek-tor I LO Jerzy Kania, wielokrotny mistrz Polski w wędkarstwie mor-skim Mariusz Getka, Jarmila Góra, dyrektor SzLOT Piotr Misztak, pre-zes Podimedu dr Paweł Szycko, ko-bieta o gołębim dla zwierząt sercu, radna Maria Danuta Kadela, Bogu-mił Kłyk, dyrektor Zespołu Szkół na Świątkach Janusz Sienkiewicz czy szef szczecineckiego archiwum Sła-womir Miara.

Kto wygra? W jakim składzie no-wa rada rozpocznie obrady? Kto zo-stanie burmistrzem? To się okaże w nocy z 21 na 22 listopada. Niewy-kluczone, że nowego burmistrza Szczecinka wybierzemy dopiero 5 grudnia, a więc w drugiej turze wy-borów. Tak się stanie, gdy w pierw-szej żaden z czterech kandydatów nie uzyska co najmniej 50 procent plus jeden głos.

(sw)

Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała komplet list kandy-datów w wyborach do Rady Powia-tu Szczecineckiego z Okręgu nr 1 (Szczecinek). O dziesięć mandatów powalczy 103 kandydatów z 6 Ko-mitetów Wyborczych.

KWW TERRA posyła w bój 18 chęt-nych. Listę ekologów otwiera Arka-diusz Szczepaniak. I dalej: Małgorza-ta Sobczyk, Jolanta Szacik-Jankow-ska, Bożena Kawczyńska, Anna Bie-guńska, Roman Romaniuk, Adam Michalak, Czesław Drewnowski, Lucyna Brożko – Juriewicz, Dariusz Pawłowicz, Feliks Radzymiński, Ma-riola Jasińska, Robert Fabisiak, Piotr Tuczyński, Mariusz Ratajczak, Grze-

Wyścig do powiatugorz Rabko, Alicja Bolechowska i Lesław Michalski.

O mandaty w powiecie powalczy też Prawo i Sprawiedliwość. „Jedyn-ką” ugrupowania prezesa Kaczyń-skiego jest Jerzy Dudź. Na liście fi-gurują też: Leszek Pawelski, ZofiaBeba-Bednarczyk, Bożenna Szuba, Sławomir Mikosza, Marcin Sochaj, Aleksander Grzeszczyk, Łukasz Pie-cewicz, Grażyna Modrzejewska oraz Andrzej Juniewicz.

Komitet Wyborczy FORUM 2010 wystawił reprezentację w składzie: Jerzy Kawcewicz, Władysław Mie-tlicki, Adam Podpora, Małgorzata Kotwa, Wiesław Smolarski, Tadeusz Czernicki, Mieczysław Szabliński,

Arletta Basiewicz, Jarosław Brance-wicz, Henryk Świątek, Tomasz Du-da, Wiesław Sikorski, Bogusław Ry-narzewski, Ryszard Koszel, Daniel Tamulewicz, Jerzy Wardyński, Mi-chał Byszkin, Marcin Kalita i Moni-ka Chmiel.

Porozumienie Samorządowe (starosty Krzysztofa Lisa) też ma na-dzieję na wzięcie mandatów. Ugru-powanie wystawiło na listę wybor-czą 20 kandydatów, w kolejności: Mariusz Kowalewski, Aleksandra Ziemińska, Sławomir Elegańczyk, ZofiaGańska,AdamSerafin,EdwardSzysz, Stefan Przyborek, Maria Waj-da, Grzegorz Kilian, Dariusz Szpyn-da, Lucyna Dyrla, Piotr Musiał, Edy-

ta Doroszyńska, Jan Gulczewski, Krzysztof Leśniewski, Beata Adler – Klusaczyk, Andrzej Gieniusz, Ma-rek Ziomek, Krzysztof Deneszewski i Piotr Kujawa.

Listę w wyborach do samorzą-du powiatowego zarejestrowała też rządząca obecnie powiatem (w koalicji) Platforma Obywatelska. Oto jej kandydaci: Marek Kotschy, Szymon Kiedel, Beata Ceglarz, Eu-geniusz Szybisty, Maciej Kaźmier-ski, Janusz Leszko, Joanna Pował-ka, Grzegorz Grondys, Tomasz Wełk, Henryk Wiech, Anna Wełniak-Tokar-ska, Tomasz Merk, Danuta Wacho-wicz-Kram, Piotr Przybyłka, Zdzi-sław Zdanowicz, Mirosław Otolski,

Tadeusz Chruściel, Tadeusz Hołda-kowski, Janusz Ornoch i Roman Ko-lasiński.

Na mandaty w powiecie ma na-dzieję również lewica. W mijają-cej właśnie kadencji reprezentacja szczecineckiego SLD była nadzwy-czaj skromna. „Jedynka” lewicy to Grzegorz Poczobut. I dalej: Danisła-wa Roman, Bogdan Trojanek, An-drzej Wilicki, Magdalena Michalska, Wiesław Dymiński, Wojciech Milew-ski, Maciej Gaca, Andrzej Czyż, Wi-told Rosiak, Zbigniew Naja, Mieczy-sław Makowski, Małgorzata Lenkie-wicz, Zbigniew Lewandowski i Da-nuta Ziętara.

(sw)

Powiat ma większe wzięcie niż Rada Miasta

Page 4: Temat 539 / 28.10.2010

Zenek ma głos

6 Felietony Aktualności 7

TomaszCzuk

BogdanUrbanek

Moim zdaniem

Mój sąsiad Zenek chodzi ostatnio jakiś struty. Nie wiem czy to z po-wodu paskudnej pogody, czy też z nadmiaru innych wrażeń, ale ewi-dentnie coś jest na rzeczy. W minio-ny piątek nie chciał nawet ze mną gadać ani o Lidze Mistrzów, ani o PZPN, a to już do niego zupełnie niepodobne. Kiedy zapytałem go wreszcie o przyczynę minorowego nastroju, bezceremonialnie wypa-lił, że to wszystko po obejrzeniu kil-ku programów wyborczych, które wyemitowane zostały przez jedną z naszych lokalnych stacji telewizyj-nych. Nie wiem doprawdy, co mu się w nich nie spodobało. W końcu takie programy to tylko wersja de-

Czas malkontentów

mo, bo ludzie i tak w większości te-go towaru nie kupują. Ale Zenek, jak to Zenek, zaciął się w sobie i zde-cydowanym głosem wycedził przez zaciśnięte zęby coś o politycznym zombie, którego ekshumowano w jednym ze szczecineckich ugrupo-wań dla potrzeb kampanii wybor-czej i że on już tego najnormalniej w świecie nie ogarnia.

Próbowałem co prawda wydusić z niego więcej jakichś szczegółów, ale jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł. Zenkowi włą-czyła się bowiem „narzekaczka”, a ja od razu pożałowałem swojej docie-kliwości. Z drugiej jednak strony to dość zastanawiające jak bardzo lu-

bimy narzekać. To chyba nasza na-rodowa cecha. Latem narzekamy na upały, jesienią na opadające liście, a zimą na mrozy i zalegający śnieg. Generalnie narzekamy właściwie na wszystko. U nas w mieście mal-kontentów też nie brakuje. To SA-PiK imprezy w niedziele zamiast w piątki organizuje, to jezioro za ma-łe do żaglowania, to znów muzeum za daleko od centrum, albo kino nie trójwymiarowe. Ostatnio z kolei wszyscy narzekają na ronda, że niby za ciasne i w ogóle takie dziwne ja-kieś... Nie znam się na tym, ale jeden z moich znajomych drogowców po-wiedział mi, że to wszystko wymysły frustratów, bo ronda w Szczecinku, choć niepozorne, na pewno zdadzą egzamin i będziemy się mogli w końcu cieszyć taką przestrzenią ko-munikacyjną, o której w Koszalinie mogą tylko pomarzyć. I ja mu wie-rzę, choć nie wiem czy moją wiarę podzielają kierowcy szczecineckich autobusów, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Najważniejsze jednak, aby wiary nie gasić, bo ona góry przenosić może, a to przed nadcho-dzącymi wyborami do samorządów

rzecz nie bez znaczenia, zwłaszcza dla kandydatów z końca listy starto-wej. Poza tym w życiu przecież trze-ba w coś wierzyć. Jak nie w Boga, to przynajmniej w partię.

Zenek na przykład gorliwie wie-rzy i w jedno, i w drugie, ale najbar-dziej w to, że Darzbór wejdzie w końcu do trzeciej ligi. Jego teścio-wa natomiast wierzy w magiczną moc szydełkowania i w związku z tym mój sympatyczny sąsiad ma już całkiem pokaźną kolekcję różnoko-lorowych beretów i czapek. Od po-spolitych odmian z klasyczną nawi-gacyjną antenką na czubku głowy, po wyrafinowane i pełne fantazyj-nych wzorów wełniane furażerki. Wracając jednak do malkontentów. W naszym mieście najczęściej za-ludniają oni rozliczne fora interne-towe, choć nie tylko. Tam, schowani za podwójną gardą własnego „Nic-ka”, dają upust swej żółci i niezado-woleniu, rozsyłając ciosy we wszyst-kich możliwych kierunkach. Przy-pomina to czasami wiejską młóckę po zakrapianej zabawie, ale tak to już w necie jest. Złudzenie anoni-mowości robi swoje. Nie żebym się

zaraz czepiał. Mnie to nie przeszka-dza, podobnie jak muzyka w tańcu. Pojawiające się na forach komenta-rze internautów nie przyprawiają mojej twarzy o grymas zniecierpli-wienia, zwłaszcza jeśli ich autorzy z dyżurnych malkontentów przeista-czają się w bacznych obserwatorów lokalnej polityki, trafnie pointując wydarzenia z życia naszego miasta czy powiatu. Powiem więcej, cza-sami warto je sobie nawet poczy-tać, bo trafiają się w nich prawdzi-we perełki. Gorzej jednak z moim sąsiadem, który od pewnego cza-su na samo hasło „wpis” reaguje nerwowym tikiem lewego oka. Ale z nim już tak jest, zwłaszcza przed wyborami. I chyba nikt już tego nie zmieni, bo Zenek jest po prostu nie-reformowalny. Podobnie jak pew-na szczecinecka firma, która od kil-ku lat bezskutecznie usiłuje nam wmówić, że jest największym emi-torem pary wodnej w całym regio-nie. Ale, jeśli wierzyć pojawiającym się tu i ówdzie przeciekom, to już nie potrwa długo – rok, maksymal-nie dwa. Czego i sobie, i Państwu serdecznie życzę.

Tomasz Czuk

Gdyby rozwinąć tę znaną wergi-liańska maksymę wyszłoby nam – „Szczęśliwy, kto zdołał poznać pra-przyczynę rzeczy”. No to spróbuj-my się z tym zmierzyć. Jestem od jakiegoś czasu zarzucany oferta-mi, propozycjami, podpowiedzia-mi – których finałem miałoby być (ewentualnie) drugie, rozszerzo-ne wydanie szczecineckich biogra-mów. Że wywołam swoją najnow-szą książką zainteresowanie, to, nie-skromnie mówiąc, przewidywałem. Zresztą, zbiegło się trochę sprzy-jających okoliczności, po pierwsze – nikt dotąd nie podjął trudu napi-sania szczecineckiego who’s who na taką skalę, po wtóre – słownik

Felix qui potuit…

został wręcz ekskluzywnie wyda-ny, co jest też niewątpliwą zasługą jego redaktora graficznego, nie bezznaczenia jest także fakt, że w pew-nym sensie ubogacił on i tak bogate obchody 700-lecia Szczecinka. Zda-wałem sobie też sprawę, że zawie-dzionych może być znacznie wię-cej niż, powiedzmy, zadowolonych i tak się chyba stało, choć książka na lokalnym rynku jest zaledwie od ty-godni. Stąd w przedmowie zasuge-rowałem, że być może za jakiś czas będzie „dokrętka” no i poszło, zna-czy – mam za swoje. No, może nie-zupełnie, bo jest to, co by nie mó-wić, przyjemny kłopot i nie będę udawał, że jest inaczej. Jednak był

to tylko wtręt do owej tytułowej szczęśliwości, a że z takim podtek-stem, cóż, było to akurat, że tak po-wiem, na wyciągnięcie ręki, więc tylko dlatego. Przy czym, broń Bo-że, daleki jestem od autoreklamy, a i reklama także mnie nie interesuje, o czym koledzy z branży, niekoniecz-nie zaprzyjaźnionej, doskonale wie-dzą, jakby co.

No właśnie, lokalna branża me-dialna, jesteśmy więc w domu. Bo to jest w moim felietonowym za-myśle jedna z praprzyczyn, którą warto by poznać, by się z nią zmie-rzyć, choć nie tylko. Nie wiem czy się z tego cieszyć, czy popadać w melancholijną refleksję, bo staż mój dziennikarski sędziwy, znaczy ty-siące razy napisałem o moim mie-ście wszystko i o wszystkich. Mam też taką belferską naleciałość, że je-stem uczulony na językowe „babo-le”, które wytykam wszystkim, tak-że i tym najważniejszym. Co zro-bić, każdy ma swojego mola, gdyby uczniowie śmiali się ze mnie po ką-tach, że wręczam dyplom „dla Jana Borek” (nazwisko oczywiście wylo-sowałem z koszyka), to albo bym się

wreszcie nauczył, że wręczamy coś komuś odmieniając jego nazwisko, a więc – Janowi Borkowi, albo zre-zygnowałbym z zawodu, proste. Gdybym zaś był burmistrzem, jak nie chcę, to zabroniłbym występo-wać publicznie podległym sobie dyrektorom, którzy nie umieją mó-wić. Albo by się nauczyli, albo – roz-pisujemy nowy konkurs, bo ten po-przedni chyba w najważniejszym momencie przespaliśmy, jako wi-dać, prawda? Pardon, nie ma zmiłuj – w końcu ktoś, kto pracuje na chleb także własnym głosem, ma to wpi-sane w zakres służbowych powin-ności, również nauczyciele, dzien-nikarze…

Wiem, nie zawsze lubimy jak wy-tyka nam się błędy. Niekiedy wręcz oburzamy się, że niby jakim prawem ktoś zwraca nam uwagę. Ano takim, że przestrzeń w jakiej się obracamy należy do wszystkich i nie powinno być nam obojętne – co w niej usły-szymy, to także ta praprzyczyna od tytułowej maksymy. Gdy miałem kiedyś swoje pięć minut z licealista-mi, co to uważali się za intelektual-nych mocarzy, na dzień dobry zapy-

tali mnie o wykładnię dość znanej łacińskiej sentencji. A że językiem Wergiliusza i Cycerona biegle po-sługiwali się i dziadek, i ojciec, więc i we mnie coś z tych genów pozosta-ło. Tak czy inaczej zaspokoiłem ich ciekawość. Uśmiechnęli się wów-czas i dopowiedzieli, że oni to znali, chcieli jednako sprawdzić … czy ja też taką wiedzę posiadam. No i co? Ano nic. Świetna grupa, rzeczywi-ście mocarze, do dziś między nami sztama. Choć wiele już lat upłynęło, pamiętam, że próbowałem ich wte-dy przekonać, że może nie warto w ten sposób sprawdzać umiejętno-ści swoich belfrów, bo przecież nie każdy z nich (z nas) musi wiedzieć, że P.T. – to pleno titulo, a więc z na-leżnym szacunkiem, z uszanowa-niem. Odpowiedzieli mi wtedy, że prawdziwy nauczyciel musi wie-dzieć wszystko, jako że felix qui po-tuit rerum cognoscere, no proszę. Zaimponowali mi wtedy – a im ka-lendarza przybywało, tym bardziej. A dziś? No właśnie, kto dziś tak ze swoimi nauczycielami rozmawia. Może to też ta poszukiwana pra-przyczyna, może.

Bogdan Urbanek

Jeśli chodzi o prawo emisyjne i imisyjne my nic nie musimy obchodzić. Robimy to dobrowolnie, na zasadzie porozumienia i dobrej woli. Jest to więc standard ponad obowiązujący w polskim prawie. Robimy więc coś więcej.

Co zatem zawiera porozumienie? W artykule pierwszym mówi się - jak to ujęto - o znaczącym zmniejszeniu stężeń substancji zapachowych. Pod tym pojęciem należy chyba rozumieć zanieczysz-czenie powietrza wyłącznie z niskich emitorów, a konkretnie z wentylacji prasy głównej linii produk-cyjnej MDF. Kronospan zobowiązuje się niezwłocz-nie … ale nie później niż do 31 maja 2011 roku do zmniejszenia emisji i podniesienia wysokości komi-nów z 20 do 50 metrów. W kolejnym punkcie firmazobowiązuje się do podjęcia przeglądu ekologicz-nego, w tym wykonania oceny oddziaływania in-stalacji na obiekty mieszkalne znajdujące się w są-siedztwie lub bezpośrednim zasięgu. Nie sprecyzo-wano konkretnie o jaki zasięg chodzi. Ponadto Kro-nospan podda się badaniu przez niezależne akre-dytowane laboratorium w obecności m. in. obser-watorów z UM instalacji mogących być potencjal-

nym źródłem emisji benzo(a)pirenu, pyłu PM10. Zbadana ma być także gospodarka wodno-ścieko-wa. Kronospan zaniecha odprowadzania ścieków do rowu melioracyjnego, którego ujście znajduje się obok „Ślusarni”. Firma zobowiązuje się także do współpracy z miastem w sprawie opracowania pro-jektu poprowadzenia ścieków deszczowych do jez. Wielimie. Kronospan będzie dążył do likwidacji hał-dy przy ul. Waryńskiego przez jej wywiezienie poza teren miasta Szczecinek. Są także zobowiązania mia-sta. Po pierwsze nie utrudniać - tak jakby to do tej pory tak było- rozwoju Kronospanu przy rozstrzy-ganiu różnego rodzaju decyzji administracyjnych a także miasto popiera firmę jak to sprecyzowano„dowybudowania alternatywnych źródeł energetycz-nych wykorzystujących biomasę drzewną”.

Miła atmosfa na sali została dodatkowo zepsuta przez prezesa telewizji „Zachód” Ryszarda Rojszcza-ka, który przedłożył wszystkim obecnym wyniki ba-dań wody płynącej kanałem do jeziora Trzesiecko i uchodzącej do naszego akwenu w okolicy „Ślusar-ni”. Wyniki są alarmujące – piszemy o tym wewnątrz numeru. (jg sw)

Łostatnio, musicie to wiedzieć unikałem łoglądania telewizji i słu-chania radia, że o czytaniu gazet to już nawet nie wspomnę. Bo, że tak powiem strach się bać, co te polityki różne, z partii różnych wygadujom. Ale w poniedziałek rano coś mnie podkusiło i se włączyłem ZET-kie. No i usłyszałem, że stwierdzono, że polskie dzieci idąc do szkoły i z niej wracając, taszczą na swoich małych plecach za ciężkie i to o wiele pleca-ki, załadowane książkami różnisty-mi. Kurza twarz i nerwów dostałem. To pani minister od łoświaty rok temu wydała zarządzenie, że ple-cak szkolny dźwigany przez ucznia na plecach nie może ważyć więcej niż 10 proc. wagi ucznia. A dziecia-ki nadal robią za tragarzy? Bo prze-cież, jak Jasio waży 25 kg to plecak powinien ważyć 2,5 kg. A inspekto-ry sanitarne co stwierdziły? Że tak na oko, to tornister Jasia waży 5, a nawet 7 kg. No tyle, że stwierdzi-li to właśnie na oko. Bo nie dostali

Pstryczek elektryczek…

wag do ważenia plecaków, nie do-stali stosownych formularzy do wy-pełniania, że o łodpowiednich pro-cedurach, których nie opracowano, to ja już nie wspomnę. No i jest jak zwykle.

Zarządzenie jest. Tyle, że zapo-mniano o szafkach w szkołach, że-by dzieciaki mogły w nich zbędny nadbagaż zostawiać. A inspektory sanitarne do dyspozycji mają tylko swoje oko. Ale nad problemem się pochylono. Bo pochylanie się nad problemami, to taka nasza polska specjalność. O czym się przekona-łem wysłuchując łopowieści pana Henia. A z tom łopowieścią było tak. Służbowo do Kielc się udał i wieczo-rem późnym do hotelu dotarł. Tam do księgi się wpisał i klucze otrzy-mawszy do pokoju się udał. Drzwi szersze od innych mu się wydały, a i klamka niżej niż w innych drzwiach umieszczona była. Ale łotworzył, wszedł i kontaktu znaleźć nie mógł. I nie dziwota bo niżej umieszczony

był niż zazwyczaj. Ale znalazł i świa-tłość pokój zalała. Uchwyty w szaf-kach różnych niż zazwyczaj nisko usytuowane były. Po wejściu do ła-zienki na widok barierek z rur obra-mowanych pan Henio olśnienia do-znał. Bo to był pokój przystosowa-ny dla osób niepełnosprawnych, co się poruszają na wózkach. Zdziwił się zdziebko, że mu taki pokój dano wszak jest pan Henio osobom jak najbardziej sprawnom. Ale, że zmę-czony setnie był, to z protestem do recepcji się nie udał, tylko z ręczni-kiem do łazienki pod prysznic. Na-stępnie wyciągnął swe utrudzone ciało na wygodnym łóżku i sięgnął po pilota, co by se telewizje pooglą-dać. Dusi guziki dusi, a tu nic. Ani dźwięku, ani obrazu. Co je? Ano w pilocie nie było baterii.

A, że pan Henio sprawny jest, to wyskoczył z łóżeczka, telewizor włączył i do łóżeczka wskoczył. Po 20 minutach wyskoczył, telewizor wyłączył i do łóżeczka wskoczył. I zaczął lewą i prawą ręką szukać pstryczka elektryczka, co by światło wyłączyć i łokazało się, że i owszem pstryczek elektryczek jest, ale przy drzwiach. A, że pan Henio spraw-ny jest, to z łóżeczka wyskoczył, do drzwi podskoczył i światło wyłączył. Do łóżeczka podskoczył i z mocnym postanowieniem, że rankiem w re-cepcji zwróci uwagę personelowi, że brak pstryczka elektryczka w za-sięgu ręki osoby leżącej w łóżku, jak też brak baterii w pilocie do telewi-

zora, to nie jest udogodnienie dla osoby niepełnosprawnej w pokoju przystosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych.

Ale gdy rano ujrzał zadowolone twarze personelu, który z pełnym zaangażowaniem obsługiwał gości hotelowych, to nie odezwał się ani

słowem. Bo cóż to brak baterii, cóż to brak pstryczka elektryczka. Prze-cież HOTEL nad problemem się po-chylił i pokój dla potrzeb osób nie-pełnosprawnych przystosował. No tyle, że znowu wyszło jak zwykle, co i pan Heniu zauważył i

Zenek

W czwartek (21.10) swoją pracę zakończył Komitet Wykonawczy Obchodów 700-lecia Szczecinka. Podczas ostatniego już spotka-nia, które odbyło się w dość okro-jonym składzie, tradycyjnie nie zabrakło przemówień i podzię-kowań.

Mimo podniosłej i uroczystej at-mosfery spotkania, przepełnionej ogólnym zadowoleniem z prze-biegu jubileuszowych obchodów, nie obyło się bez zgrzytów. Redak-tor Radia Koszalin Ryszard Bańka, odbierając pamiątkową tabliczkę (otrzymały ją wszystkie media), za-uważył pewne towarzyszące 700--leciu niedociągnięcia. Przypomniał m.in. o niewłaściwym zachowaniu radnych, którzy 18. czerwca, w mo-mencie, gdy przejęte dzieci rozpo-czynały przed ratuszem długo przy-gotowywany przez siebie program artystyczny, opuścili plac i udali się na obiad. Redaktor wytknął też nie-

Komitet Wykonawczy Obchodów 700-lecia oficjalnie rozwiązany

Jerzy Hardie-Douglas: - My-ślę, że obchody 700-lecia ugruntowały Szczecinek w pozycji stolicy kulturalnej tej części województwa.

konsekwencje, które doprowadziły do tego, że druga część monografiiprzygotowana przez szczecinecki oddział PTH do tej pory nie docze-kała się publikacji.

W dalszej części spotkania dyrek-tor SAPiK Adam W y s z o m i r s k i , przedstawił to, co w czasie trwania jubileuszu udało się agencji zreali-zować. Dyrektor wspomniał m.in. o korowodzie, uro-czystej sesji RM, którą mieszkańcy „obserwowali na specjalnym telebi-mie”. Dyrektor powiedział również o „ciekawej sesji edukacyjnej w kinie „Wolność” o licznych spektaklach, imprezach sportowych, w tym o fe-stiwalu balonowym, podczas które-go „każdy mógł przelecieć się balo-nem”. Ponadto, krótko przypomniał

o zlotach miłośników pojazdów, a także o licznych koncertach. Zwró-cił również uwagę na opublikowa-ne w tym czasie materiały promo-cyjne oraz na ilość wzmianek na temat Szczecinka w kanałach tele-

wizyjnych. Poza tym, zaznaczył, że wszystkie im-prezy, które do końca tego roku będą się w SA-PiK-u odbywać, zostaną zorgani-zowane pod szyl-dem 700-lecia.

- To były god-ne obchody – podkreślił Adam Wy-szomirski. - Nie powinniśmy się przejmować tym, że ktoś mówi, że można było zrobić imprezy mniej-sze. Gdybyśmy tak zrobili, to pew-nie przeszłyby one bokiem i nikt by ich nie zauważył. To był wymarzony program, w którym każdy znalazł

coś dla siebie. - Chciałem przede wszystkim

bardzo państwu podziękować – powiedział z kolei burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. – Padło wcześniej pytanie, jak ja oceniam to siedem-setlecie. Mógłbym powiedzieć jed-nym słowem: dobrze. Jak powie-dział redaktor Bańka, nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej. Za-wsze, jak się robi wiele imprez, są jakieś wpadki. Tych wpadek było stosunkowo niewiele. Myślę, że sie-demsetlecie było przygotowane perfekcyjnie. Mieliśmy ograniczone finanse. Myślę jednak, że za tę kwo-tę, którą mieliśmy przeznaczoną na obchody 700-lecia, wykonaliśmy dosłownie maksimum tego, co mo-gliśmy zrobić.

- Są dwie rzeczy, które chciał-bym podkreślić – kontynuował bur-mistrz. – Niezależnie od opcji po-

litycznych wszyscy włączyli się w obchody 700-lecia. Co więcej, nie-zależnie od sympatii politycznych wszyscy kochamy to miasto i chcie-liśmy, aby te obchody wypadły do-brze. Jesteśmy logistycznie przygo-towani, żeby robić imprezy na wy-sokim poziomie. To niewątpliwie zasługa SAPiK-u. Myślę, ze obchody 700-lecia ugruntowały Szczecinek w pozycji stolicy kulturalnej tej czę-ści województwa. Zazdrości nam wiele miast. Zawsze będą malkon-tenci. Zawsze będą mówić, że moż-na było inaczej i lepiej.

Jako jeden z ostatnich głos zabrał Sławomir Miara, przewodniczą-cy Komitetu Wykonawczego Ob-chodów 700-lecia. Dyrektor Pań-stwowego Archiwum w Szczecinku ogłosił, iż jubileuszowy komitet ofi-cjalnie uznaje za rozwiązany.

(sz)

SIĘ DOGADALI!

Dokończenie ze str. 1

Przez ponad tydzień ratusz utrzymywał w tajemnicy treść porozumienia Burmistrza z zakładami grupy Krono. Studiując dokument trudno oprzeć się wrażeniu, że ta swo-ista „ekologiczna” umowa, poza zobowiązaniem się Krono-spanu do podwyższenia do pięćdziesięciu metrów emitorów oraz odprowadzenia deszczówki do Wielimia – teraz trafia doTrzesiecka - nic konkretnego nie zawiera.

Historyczne zdjęcie. Komitet w mocno przerzedzonym składzie.

Page 5: Temat 539 / 28.10.2010

8 Aktualności/spacerkiem Motoryzacja 9

Roman Sz. podzielił się z na-mi swoimi wątpliwościami co do możliwości własnego kontrolowa-nia zużywanego w mieszkaniu cie-pła. Nasz Czytelnik jest posiada-czem tzw. podzielników zamon-towanych na grzejnikach i w roku ubiegłym usłyszał od sprawdza-jących, że obliczenie zużytego w mieszkaniu ciepła jest tak skompli-kowane, że lokatorzy raczej nie po-winni próbować na podstawie wy-sokości poziomu cieczy ustalać, czy zużyli więcej ciepła czy mniej, bo ma na to wpływ także ogrzewanie zewnętrzne, oczywiście wewnątrz budynku. No i problem, dodaje Czy-telnik, bo w administracji także nie-wiele więcej dowiedział się na ten temat. „Spacerki” wywiedziały się jednak, że jest to efekt tzw. kosztów stałych, które są efektem ogrzewa-nia części wspólnych domu (klatka schodowa, piwnice, ewentualnie strych), które dzieli się wśród loka-

torów. Dodajmy, że im wyższa opła-ta stała, tym mniejszy wpływ na pła-cony przez nas rachunek ma wska-zanie naszych mieszkaniowych po-dzielników. Stąd i nie sposób so-bie założyć czy też precyzyjnie, jak chciał Roman Sz., zaplanować kon-trolowane zużycie ciepła we wła-snym mieszkaniu. Wprawdzie spe-cjaliści uważają, że koszty stałe nie powinny przekraczać 30 proc. kosz-tów zużycia ciepła w budynku, to i tak jest to dużo, twierdzą Czytelnicy – i nam też tak się wydaje.

Dopóki moje dziecko nie trafiło do szkoły, dopóty problem wpraw-dzie gdzieś tam zasłyszany, ale był dla mnie obojętny, by nie powie-dzieć wręcz obcy – twierdzi nasza Czytelniczka, mama pierwszokla-sisty. – Od dwóch miesięcy widzę i słyszę, co dzieje się na szkolnych korytarzach w czasie przerw: piski, krzyki, bieganie, przepychanie, ja-kieś stadne instynkty, istny horror, nauczyciele nie reagują, drżę o wła-sne dziecko. Mocne słowa, ale jak to zwykle bywa, racje zawsze są gdzieś pośrodku. Pomijam sporadyczne incydenty, które, zgoda, zdarza-ją się w każdej szkole, ale w czasie przerw śródlekcyjnych dzieci hała-sowały od zawsze i wszędzie, do te-go – im są młodsze, tym czynią to bardziej spontanicznie, są po pro-stu głośniejsze. Nauczyciele wie-

dzą, że w ten sposób siedmio- czy ośmiolatek odreagowuje nieprze-rwany 45-minutowy czas intensyw-nej i żmudnej niekiedy pracy na lek-cji. Poza tym, nauczyciele w czasie przerw dyżurują na korytarzach i proszę mi wierzyć, jest to obowią-zek bardzo rygorystycznie egze-kwowany, a zatem także i ten hałas jest w pewnym sensie „kontrolowa-ny”. Co zaś tyczy młodszych dzieci, sześciolatków z tzw. zerówek, bo o to też Pani pyta, są one przez cały przez pobytu w szkole pod ciągłą i bezpośrednią opieką nauczycielki. Proszę mi wierzyć, pozdrawiam Pa-nią serdecznie!

Do spacerkowego sygnału o zaśmiecaniu podszczecineckich zagajników (Temat nr 536) nawią-zuje Justyna B., która twierdzi, że kil-ka dni temu, w połowie październi-ka, podczas rowerowej przejażdżki wokół Trzesiecka sama widziała nie-wielkie plastikowe worki wypełnio-ne śmieciami wyrzucane z bagażni-ka samochodu osobowego wprost pod drzewka. Że też komuś się chce wywozić domowe śmieci do lasu, dziwi się Czytelniczka, jeżeli już ko-niecznie ludzie chcą zaoszczędzić na opłatach komunalnych (bo chy-ba o to chodzi), to niechby wyrzu-cali je do dużych osiedlowych po-jemników, lepiej już tam niż do la-su. Może i lepiej, tylko dlaczego tak

ma być, wszak nie o to chodzi, by oszukiwać się nawzajem. Pamiętaj-my przy tym, że zaśmiecając przyja-zne nam środowisko, przyrodę, prę-dzej czy później poczujemy się tak, jakbyśmy oszukiwali samych siebie, więc choćby i dlatego nie warto.

Jesienią i zimą lubię odwiedzać małe szczecineckie lokale, umawia-jąc się tam z koleżankami na bab-skie plotki – mówi Karolina T. – Jed-nak z reguły wszędzie mamy ten sam problem, bo gdy w kawiarni, barze czy pubie jest więcej osób na-prawdę nie ma co zrobić z wierzch-nim odzieniem, kurtką czy płasz-czem, a w końcu jesienią czy zimą tak się ubieramy. Szatni tam zazwy-czaj nie ma, a kilka umocowanych w ścianie wieszaków pomieści led-wie kilka kurtek, właściwie nie wia-domo co z nimi zrobić, ułożenie ich obok na krześle, to takie mało este-tyczne. Rzeczywiście, jest to jakiś problem, z którym właściciele tych lokali powinni się zmierzyć, bo – jak widać – ich gościom nie jest to obo-jętne.

Do naszego spacerkowego Ką-cika Wzajemnych Życzliwości tra-fia sygnał Jerzego F., który chwaliniezwykle sympatyczne i uprzejme, jego zdaniem, panie z naszej repre-zentacyjnej księgarni przy ulicy Wy-szyńskiego. Bardzo lubię kupować

tu książki, twierdzi nasz Czytelnik, bo zawsze mam pewność, że ktoś mi doradzi, pomoże i podpowie. Poza tym bardzo odpowiada mi for-ma tzw. sprzedaży samoobsługo-wej, bo już nie wyobrażam sobie aby kupując książkę, przedtem z nią trochę nie pobyć. To fakt, Spacerki absolutnie to potwierdzają – bo i rzeczywiście personel sympatycz-ny, i zgłębianie księgarskich półek też bywa nader przyjemne, a już dla bibliofila, szczególnie.

Trudno, może jestem nierefor-mowalna, ale nie mogę znieść gdy podczas interesującego mnie se-ansu kinowego w „Wolności” ktoś obok chrzęści chrupkami, chipsa-mi czy popcornem – pisze Julia D. – to mnie rozprasza, ale i denerwu-je. Na zwracane przeze mnie uwagi nikt tu oczywiście nie reaguje, dzi-wi mnie też zachowanie kinowe-go personelu, którzy także bagate-lizują te uwagi twierdząc, że to ta-ka światowa moda. Rzeczywiście, wielka mi moda, to może i czytanie podczas jedzenia także już jest nor-malne? W dalszej części obszerne-go listu Julia D. przytacza wiele in-nych przykładów, jak twierdzi, życia na opak. Niestety, są prawdziwe i rzeczywiście mogą być denerwują-ce, powrócę do nich w felietonowej rubryce. Na pewno. Obiecuję i po-zdrawiam! (ur)

Coroczny przegląd techniczny pojazdów to konieczność, którą narzucił na ich posiadaczy usta-wodawca. Właścicielom star-szych aut ta formalność często spędza sen z powiek. A przecież w dzisiejszych czasach bez pro-blemu można wcześniej przygo-tować swoje auto, nawet stare, choć to oczywiście kwestia odpo-wiednich nakładów finansowych. Stacje diagnostyczne, w których wykonuje się coroczne przeglądy, to także najlepsze źródło informa-cji o dziwactwach, cudach techni-ki i wrakach, które niejednokrotnie poruszają się wokół nas. Przy okazji wielkiego otwarcia nowej Okręgo-wej Stacji Diagnostycznej czas na rozmowę z Tematem znaleźli dia-gności z Komunikacji Miejskiej w Szczecinku.

- Które badanie techniczne utkwi-ło mi najbardziej w pamięci? Robi-liśmy badanie pojazdu zabytkowe-go – mówi Grzegorz Kuliński, dia-gnosta ze stacji Komunikacji Miej-skiej. – To był Ford T z 1921 roku. To było nasze pierwsze badanie po-jazdu zabytkowego, ponieważ i ta-kie uprawnienia nasza stacja posia-da. Było to auto odrestaurowywane przez trzy lata. Muszę przyznać, że auto wyjątkowo piękne. Podczas ta-kiego badania przepuszcza się po-jazd, pomimo przekroczenia emisji spalin, ale na takie samochody pa-trzy się zupełnie inaczej. Pojazd taki nie jest dopuszczony do ruchu cią-głego, może jeździć tylko okazyj-nie, na zloty, czy też do ślubów. Te-go Forda T można czasem zobaczyć na ulicach Szczecinka.

- Trafiają się nam takie pojazdy,które niemalże łamią się w pół – mó-wi Jan Adamowicz, diagnosta. – Kie-rowcy przyjeżdżają nimi i chcą, by-śmy przepuścili samochód, który już dawno nie powinien jeździć po ulicach! Samochody takie mają za-

zwyczaj tak wielkie ubytki w karo-serii, że strach pomyśleć o bezpie-czeństwie osób, które się nim poru-szają. Niestety, trzeba definitywniewyeliminować takie wraki z ruchu.

– Nie zawsze jest kolorowo i grzecznie. Mieliśmy ostatnio ta-ki przypadek, że klient nie zgodził się z negatywnym wynikiem bada-nia technicznego – opowiada Grze-gorz Kuliński. – Takie jego prawo, ten jednak był wyjątkowy. Odmó-wił zapłacenia za badanie technicz-ne, które przecież przeprowadzi-liśmy. Interweniowała policja, bo klient z minuty na minutę robił się bardziej agresywny. Na całe szczę-ście – wystarczyło kilka minut roz-mowy w cztery oczy z funkcjona-riuszem i mieszkaniec Szczecinka przemyślał sprawę. Ostatecznie ca-łe należności zostały uregulowane. Szkoda tylko nerwów i zmarnowa-nego czasu.

– Prawdę mówiąc bez wahania wydajemy negatywną opinię wra-kom – opowiada Jan Adamowicz. – Kierowcy nie rozumieją często, że to nie jest nasza złośliwość. Chodzi po prostu o bezpieczeństwo. Mo-je, posiadacza tego pojazdu i tysię-cy innych użytkowników dróg, któ-rzy codziennie się nimi poruszają. Świetnym przykładem może być niemal 30-letni Żuk, jaki trafił donas niedawno. Auto miało dziury w karoserii, ciekł olej i inne płyny eks-ploatacyjne. Hamulce nie działały prawidłowo, a mimo to jego właści-ciel wciąż wierzył w to, że przegląd przejdzie. Niestety, wynik badania był negatywny. Dla nas ważne jest to, że kierowca zrozumiał, w jakim stanie jest ten samochód, gdy po-kazałem mu jego wady. Ostatecznie właściciel oddał pojazd na złom.

– Dziś największym problemem jest środowisko – mówi diagnosta. – Unia narzuciła nam swoje przepi-sy, których zobowiązani jesteśmy

przestrzegać. Jest to też główny po-wód sytuacji, w których pojazdy do-stają negatywną opinię. Tu zazwy-czaj problemy stwarza nam katali-zator, który po pewnym czasie tra-ci swoje właściwości i należy go wy-mienić, ponieważ spaliny zaczynają przekraczać normy i trują. Dużo jest także różnych wycieków. Samocho-dy mają dużo różnych płynów, któ-rych wyciek bardzo źle wpływa na środowisko; płyny wspomagania, hamulcowe, a przede wszystkim oleje. To prawdziwi zabójcy natury.

– Kolejnymi grzechami posiada-czy aut jest stan zawieszenia i ubyt-ki w nadwoziach. Tu pcha się na usta stara życiowa zasada: jak dbasz, tak masz. Wystarczy regularnie napra-wiać elementy zawieszenia pojaz-dów, które przecież w naszym kraju psują się wyjątkowo często, a dzię-ki temu uniknie się większych pro-blemów, a co najważniejsze – ko-lejnych awarii, które powstają jak reakcja łańcuchowa. Od jednego popsutego elementu zawieszenia pojazdu psuje się kolejny. Tu bez-względnie potrzebne jest myśle-nie przyszłościowe kierowców. Im szybciej naprawisz, tym szybciej będziesz bezpieczny, to proste – dodaje Jan Adamowicz.

– Trzeba zaznaczyć, że z roku na rok rośnie świadomość kierowców – mówi Grzegorz Kuliński. – Ruch jest coraz większy, pojazdów poru-szających się po zatłoczonych dro-gach też jest coraz więcej. Samo-chody muszą być więc sprawne. Kierowcy już coraz mniej liczą na naszą pobłażliwość. Wszyscy zda-ją się rozumieć, że nie ma żartów z bezpieczeństwem – dodaje.

Faktycznie, jeszcze kilka lat temu po polskich drogach poruszało się prawdziwe morze gratów ściąga-nych z zagranicy za niewielkie pie-niądze. Większość z nich nie nada-wała się już do ruchu u naszych za-

chodnich sąsiadów. Bywały także sytuacje wycofywania ich z zachod-nich złomowisk i remontowania w naszym kraju… Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że dzięki nowocze-śnie wyposażonym stacjom resz-

Motoryzacyjne zmory

ta jeżdżącego złomu zniknie z pol-skich dróg. Patrząc jednak dookoła nie sposób oprzeć się wrażeniu, że może to potrwać jeszcze przynajm-niej kilka lat.

(mt)

Wygraj „Prawko” z Tematem Szczecineckim i „Omegą”Rozpoczynamy drugą edycję zabawy. Już dziś i Ty możesz wygrać darmowy kurs Prawa

Jazdy w największej szczecineckiej szkole nauki jazdy „Omega”! Wystarczy, że odpowiesz na pytania, przygotowane przez instruktorów. Nasz konkurs to 10 kuponów z pytaniami w dziesięciu kolejnych numerach Tematu Szczecineckiego. Jedyne co trzeba zrobić, to zebrać wszystkie kupony, udzielić prawidłowych odpowiedzi i dostarczyć kompletny pakiet do naszej redakcji (lub przekazać dowolnemu instruktorowi „Omegi”). Ważny pakiet konkur-sowy musi zawierać 10 kuponów z odpowiedziami na pytania. Dopuszczamy możliwość jednej błędnej odpowiedzi. Później już tylko odrobina szczęścia podczas publicznego loso-wania, które wzorem poprzedniej edycji odbędzie się w jednym ze szczecineckich lokali.

Zapraszamy do wspólnej zabawy!

Oczywiście nie wszystkie przyjeżdżające samochody to wraki. Trafiają się także takie perełki, jak wi-doczny na zdjęciu 11-letni matiz z przebiegiem 29 tys. km! Na zdjęciu: diagnosta Jan Adamowicz podczas badania technicznego.

W kolejności alfabetycznej – An-drzej Bratkowski (SLD), Jerzy Har-die – Douglas (PO), Andrzej Mo-drzejewski (PiS) i Joanna Pawłowicz (TERRA), to kandydaci na fotel bur-mistrza Szczecinka w kadencji sa-morządowej 2010-2014.

Co prawda, termin przyjmowania zgłoszeń kandydatów przez Pań-stwową Komisję Wybiorczą minął o północy ze środy na czwartek dziś, ale szczecineckie Komitety Wybor-cze nie czekały na godzinę duchów, tylko wcześniej uporały się z reje-stracją swoich faworytów. Prezen-tuje je Państwowa Komisja Wybor-cza na swojej stronie internetowej.

Najstarszym z kandydatów jest

Czwórka do fotelaAndrzej Bratkowski – 61 lat. Naj-młodszym zaś – Joanna Pawłowicz – 45 lat. Jerzy Hardie – Douglas i An-drzej Modrzejewski są niemal rówie-śnikami. Urzędujący burmistrz ma 59 lat, kandydat PiS jest o rok młod-szy. Wszyscy kandydaci posiadają wykształcenie wyższe akademickie. Burmistrza Szczecinka wybierze-my w głosowaniu 21 listopada. Pod warunkiem jednak, że jeden z kan-dydatów zgarnie, co najmniej 50 procent głosów plus jeden. Jeżeli nie, dwaj z największą ilością gło-sów w I turze staną do ostateczne-go boju podczas II tury wyborów - w niedzielę 5 grudnia. (sw)

Deszczówka jak ścieki

Co płynie rowem koło „Ślusarni”?

Zdjęcie wykonano na krótko przed badaniem wody w sobotę. Foto: Małgorzata Sobczyk.

Na to pytanie odpowiedzie-li działacze Stowarzyszenia Ini-cjatyw Społecznych „Terra”, któ-rzy zlecili wykonanie badań wody płynącej kanałem do jeziora Trze-siecko i uchodzącej do naszego akwenu w okolicy hali sportowej „Ślusarnia”.

Wyniki badań zostały zapre-zentowane, przedłożone i prze-kazane (25.10) sygnatariuszom porozumienia Miasta Szczeci-nek z zakładami grupy Krono, w obecności posła na Sejm RP Wiesława Suchowiejko. Uczynił to Prezes Telewizji „Zachód” Ry-szard Rojszczak.

Badania w sobotę 23 paździer-nika wykonało Akredytowane Chemiczne Laboratorium Anali-zy Ścieków i Wody Kotłowej przy ulicy Armii Krajowej 43 w Szcze-cinku. Pod wynikami badań wid-nieje podpis mgr inż. Jacka Pod-górskiego.

Co też płynie naszą deszczów-ką? Woda wykazuje przewod-ność elektryczną na poziomie 1860 μS/cm! Dodajmy, że do-puszczalna norma dla deszczów-

ki wynosi 200 μS/cm, a przy prze-kroczeniu 1500 μS/cm emitujący takie zanieczyszczenia zakład produkcyjny ma szalone proble-my ze służbami odpowiedzialny-mi za ochronę środowiska. Pyta-nie, tylko kto to produkuje?

Nasza deszczówka koło „Ślu-sarni” nie jest również pozbawio-na aldehydu mrówkowego. Tej substancji w wodach opadowych nie powinno być wcale. Niestety u nas jest – 3,2 mg/dcm3. Mało tego, norma w ściekach to 2 mg/dcm3!

Laboratorium zbadało też azot amonowy. Wynik zacny – 15,4 mgN/dcm3!!!. Wyjaśnijmy, że w deszczówce tej substancji nie powinno być wcale. To co jest, to są ilości jak w ściekach komunal-nych – mówi „Tematowi” Jacek Pawłowicz, członek zarządu SIS „Terra”. (sw)

Pod koniec lipca br. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Po-znaniu rozstrzygnął konkurs ofert na gospodarowanie tzw. Obwo-du Rybackiego jeziora Trzesiecko na rzece Nizica nr 1. W jego skład wchodzą jeziora szczecineckie: Trzesiecko, Wilczkowo, Radacz Du-ży i Mały, Juchowo, Ciemino oraz Lipnica. Oferty były dwie. Złożyli je: Zarząd Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Koszalinie i Spół-ka Rybacka w Szczecinku. Komisja punktowała oferty. Polski Związek Wędkarski wygrał znakomitą prze-wagą uzyskując 115 punktów, wo-bec 85,17 punktów rywala, czyli ry-baków. Skan dokumentu finalizują-cego konkurs zamieściliśmy w wy-daniu internetowym gazety.

Niby wszystko jasne i przejrzyste. Niestety, do dziś jeziora szczecinec-kie są we władaniu „wodniaków” z Poznania. Dlaczego? – Przegrany miał prawo do oprotestowania wy-ników konkursu, co też chyżo uczy-nił – mówi Mariusz Getka, szef Koła PZW „Jesiotr” w Szczecinku, członek zarządu okręgu PZW w Koszalinie. – W Poznaniu protest został odrzu-

cony. Rybacy złożyli ponowny, tym razem w Krajowym Zarządzie Go-spodarki Wodnej. No i tam sprawa utknęła na dobre.

Wobec takiego prowadzenia urzędniczych działań denerwują się też nasi wędkarze. – Za przepro-szeniem, to są jakieś jaja, bo inaczej tego nie można nazwać. Jak w cze-skim filmie, nikt nic nie wie – z prze-kąsem dodaje M. Getka. – Mięliśmy zakupiony materiał zarybieniowy, m.in. węgorza. Niestety, rybki po-jechały gdzie indziej, bowiem nie możemy zarybiać wody niebędącej w naszej jurysdykcji. Terminy minę-ły i wody, na których powinniśmy już dawno gospodarzyć, wciąż le-żą odłogiem. Nie zamierzamy cze-kać, aż ktoś w stolicy pójdzie po ro-zum do głowy i wreszcie rozstrzy-gnie rozstrzygnięty konkurs. Inter-weniowaliśmy w tej sprawie u posła Wiesława Suchowiejko, dotarliśmy też do ministerstwa środowiska. Może te działania przyniosą wresz-cie wyjaśnienie tej wielce parano-icznej i skandalicznie załatwianej sprawy. (sw)

Wędkarze wygrali Wygrali konkurs – i co z tego

Page 6: Temat 539 / 28.10.2010

10 Aktualnościogłoszenie..........................

Będzie mniej pieniędzy m.in. na rozkręcenie własnego biznesu. Czy zmiany spowodują wzrost bezrobocia?

Pomoc bezrobotnym będzie ograniczona Zarządzanie instytucjami kultury wcale nie jest takie proste. Środki finansowe,

jakie corocznie każde miasto stara się wyasygnować na kulturę nie są w stanie pokryć całościowych wydatków związanych z tworzeniem oferty kulturalnej. Dlatego też potrzebne jest nieustanne poszukiwanie środków pomocowych. Jedną z wielu szans na dywersyfikację źródeł finansowania lokalnej kultury jest również budżet Urzędu Marszałkowskiego. Aby z niego skorzystać, trzeba jednak znać mechanizmy funkcjonowania tej instytucji, orientować się w specyfice tego urzędu, śledzić na bieżąco informacje o konkursach i grantach na konkretne działania, które nie zawsze podawane są w przejrzysty i komunikatywny sposób. Bardzo często odnoszę wrażenie, zresztą nie tylko ja, że dystrybucja środków finansowych na kulturę w naszym województwie, zbyt często trafia jedynie do obszaru szczecińskiej aglomeracji, a zbyt rzadko do miejscowości położonych nieco poza obszarem dawnego województwa szczecińskiego. I nie jest to bynajmniej kwestia małej aktywności ludzi kultury ze Szczecinka, Białogardu, Złocieńca czy Sławna. Obawiam się, że powody takiego stanu rzeczy sięgają głębiej,

są wypadkową kilku przyczyn, nad którymi nie będę się tu jednak rozwodził. Istnieje natomiast moim zdaniem realna szansa dokonania pewnych korekt tej bez wątpienia niekorzystnej dla nas tendencji. Tą szansą jest umieszczenie w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego ludzi kultury reprezentujących właśnie część naszego regionu. Im większa bowiem reprezentacja radnych pochodzących z dawnego woj. koszalińskiego, tym większa pewność, że transfer środków na kulturę prowadzony będzie w sposób uwzględniający w stopniu dużo większym niż obecnie interes Szczecinka, Drawska czy Białego Boru. A przecież o to nam właśnie chodzi. Jako region możemy na tym bardzo dużo zyskać, bez wdawania się w partyjne gierki i ryzyko upolitycznienia prowadzonej działalności. Trzeba tylko w odpowiedni sposób, a instytucje kultury mogą to zrobić, aktywizować organizacje pozarządowe, pomagać im – tak jak czynimy to w SAPiK-u – w tworzeniu atrakcyjnych ofert, pisaniu wniosków aplikacyjnych, organizowaniu szkoleń itp. Im większa aktywność, tym większe prawdopodobieństwo uzyskania dodatkowych środków na konkretne działania. Potrzebni są do tego oczywiście ludzie z odpowiednim doświadczeniem,

znajomością zagadnień związanych z szeroko rozumianą popularyzacją kultury, marketingu terytorialnego i tworzenia profesjonalnej oferty kulturalnej. Kultura na szczeblu województwa nie może się bowiem ograniczać do finansowania wielkich imprez organizowanych w Szczecinie i jego okolicach. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza przy budowaniu wszelkich strategii promocyjnych naszego województwa, które aż nazbyt często konstruowane są jedynie pod partykularne dyktando miejscowości nadmorskich z pominięciem interesu innych obszarów naszego regionu. Czy uda nam się przebić z własnym pomysłami? Trudno powiedzieć, na pewno jednak warto spróbować. Osobiście jestem przekonany, że reprezentacja Szczecinka będzie umiała wywalczyć w Szczecinie coś więcej niż prestiż zasiadania w wojewódzkim sejmiku. Najpierw jednak musimy się tam pojawić, a to już zależy wyłącznie od Państwa głosów.

Zachodniopomorskie nie kończy się w Szczecinie

www.adamwyszomirski.pl

Jak wynika z projektu budżetu państwa, w przyszłym roku samo-rządy otrzymają nawet o sześć ra-zy mniej pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. W tym roku Fundusz Pracy na aktywną walkę z bezrobo-ciem przeznaczył ponad 7 mld zł. W następnym – suma ta ma nie prze-kroczyć 3,2 mld zł. Jeżeli projekt bu-dżetu nie zostanie zmieniony, wielu chętnych na rozkręcenie własnego biznesu, także w naszym regionie, będzie miało poważny kłopot.

Do rozdania mamy 27 mln złIle tak naprawdę otrzymają urzę-

dy pracy na aktywizację osób bez-robotnych? To, niestety, będzie wia-domo dopiero na początku przy-szłego roku. Jak tłumaczy Wiesław Kosmala, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku, głów-nym źródłem finansowania, któ-re pozwala na realizowanie rozma-itych form wsparcia bezrobotnych, jest właśnie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W ubiegłym ro-ku powiat szczecinecki uzyskał z te-go źródła ok.14,6 mln zł.

- To jest baza, która praktycznie umożliwia nam działanie – infor-muje Wiesław Kosmala. - O pozo-stałe środki trzeba się już postarać. Są jeszcze dwa dodatkowe źródła finansowania. Jednym z nich jestunijny program „Kapitał Ludzki”, a drugim rezerwa, którą dysponuje ministerstwo. W tym roku łącznie z tych trzech źródeł na aktywiza-cję osób bezrobotnych udało nam się uzyskać przeszło 27 mln zł. Jest to, w porównaniu do lat wcześniej-szych, olbrzymia kwota. Przykła-dowo, w roku 2007 na aktywizację bezrobotnych dysponowaliśmy su-mą 13,5 mln zł. Dwa lata temu było to blisko 16 mln. Natomiast w ubie-głym roku – 20,2 mln zł. Do tej pory do dyspozycji bezrobotnych trafia-ło 99,9% kwoty, którą akurat dyspo-nowaliśmy. Te pieniądze po prostu są pożytkowane. Co ważne, korzy-stają z nich zarówno pracownicy, jak i pracodawcy.

Wygasną efektywne formy wsparcia?

Jeśli wierzyć doniesieniom spe-cjalistów, przyszłoroczny budżet przewiduje największe cięcia w na-kładach przeznaczonych na wypo-sażenie stanowisk pracy i pomoc w zakładaniu firm. Tymczasem, zda-niem naszego rozmówcy, to wła-śnie te formy wsparcia w przypad-ku aktywizacji bezrobotnych są naj-bardziej efektywne.

- Są osoby mniej i bardziej ak-tywne na rynku pracy – tłumaczy Wiesław Kosmala. – Kiedy ktoś jest zdeterminowany, to zawsze sobie poradzi. Jeżeli bierzemy pod uwa-gę efektywność naszych działań, wszystko zależy przede wszystkim od tego, do kogo pomoc trafia. Pozatym, najbardziej efektywne są dzia-łania kierowane do pracodawców, czyli wszelakie refundacje kosztów wyposażenia. Dużą efektywnością cieszą się również dotacje na roz-poczęcie działalności gospodar-czej. W tym przypadku działa czyn-nik mobilizujący: jeśli osoba, która po taką dotację sięgnęła i ją otrzy-mała, nie utrzyma swojego biznesu przez rok, musi oddać do PUP całą uzyskaną kwotę.

Co ważne, według dyrektora PUP

w Szczecinku, znacznej większości przedsiębiorstw powstałych wsku-tek udzielenia dotacji udaje się utrzymać na rynku znacznie dłużej niż rok.

- Gdy minie rok od udzielenia przez nas finansowego wsparcia,możemy jedynie monitorować, czy osoba, która uzyskała od nas po-moc, nie trafiła z powrotem do re-jestru bezrobotnych – wyjaśnia dalej dyrektor. - Co z tego wynika: spośród przedsiębiorców, którzy w okresie 2007 – 2008 otworzyli swój biznes dzięki dotacjom, tylko 10 proc. zamknęło firmy. Reszta do re-jestru nie trafiła, dlatego zakładam,że nadal funkcjonuje. Gorzej jest, kiedy od momentu rozpoczęcia działalności miną dwa lata. Wtedy następuje drastyczne zwiększenie składek na ubezpieczenie społecz-ne. Wiele osób tego nie wytrzymu-je. Około 20 proc. osób trafia wów-czas na nowo do naszego rejestru.

Nie odważę się prognozowaćNa koniec tego roku stopa bezro-

bocia w kraju ma wynieść 12 proc. Ku zdziwieniu ekspertów, rząd, wprowadzając cięcia w budżecie, chce jednocześnie doprowadzić do zmniejszenia stopy do 9,9 proc. na koniec 2011 roku. Jak propono-wane zmiany wpłyną na sytuację w naszym powiecie? Dyrektor PUP w Szczecinku, Wiesław Kosmala stroni od wszelkich prognoz:

- Mówiąc o bezrobociu, wolę przywoływać liczby niż stopę. Licz-by zawsze dają rzeczywisty obraz sytuacji. I tak: rok 2001 – 12 tys. bez-robotnych w powiecie szczecinec-kim. Rok 2002, 2003 – to samo. Rok 2004 – 11,2 tys., z kolei w roku 2005 było już ich o tysiąc mniej. Rok 2006 – 9 tys. bezrobotnych. Rok 2007 – 7,1. Rok 2008 był jeszcze lepszy – bli-sko 6,5 tys. Natomiast w roku 2009 – nieco ponad 7 tys. Na przestrzeni 10 lat zauważamy spory spadek bezro-bocia na tym terenie. Mimo to, nie odważę się prognozować, jeśli cho-dzi o najbliższą przyszłość.

Zdaniem naszego rozmówcy, sy-tuacja naszego miasta i rynku pracy, jaki ma ono do zaoferowania, jest bardzo specyficzna. Według Wie-sława Kosmali, trzeba mieć świado-mość, że w perspektywie dwóch, trzech czy pięciu lat to, co stanie się z naszym największym praco-dawcą, może mieć decydujące zna-czenie dla tutejszego rynku pracy. Można przypuszczać, że zmiany w dotowaniu początkujących przed-siębiorców również moga przyczy-nić się do wahnięć w lokalnych sta-tystykach.

Poszukiwani inżynierowie i specjaliści

Komu bez nerwów i bez przydzie-lonej przez urząd dotacji najłatwiej poruszać się na rynku pracy? To nie-wątpliwie trudne pytanie. Wiesław Kosmala uważa, że są grupy zawo-dów, które zawsze sobie poradzą i których nieustannie się poszukuje. Nawet w Szczecinku.

- To są nauczyciele, przede wszystkim języków obcych. Po-trzebni są też zawsze inżynierowie o rzadkich specjalnościach – pod-kreśla nasz rozmówca. Zapotrzebo-wanie na pracowników spośród in-nych grup zawodowych zazwyczaj wygląda różnie. Decydujące okazu-

ją się tu pożądane kwalifikacje i fak-tyczne umiejętności, którymi przy-szły pracownik będzie musiał się wykazać. - To ciekawe zjawisko: z jednej strony są firmy, które poszu-kują budowlańców, a z drugiej – w naszym rejestrze widnieje bardzo wiele osób o takim zawodzie. Oka-zuje się po prostu, że bezrobotni nie spełniają oczekiwań pracodawców. Niby mają kwalifikacje, ale tak na-prawdę albo je utracili, albo wyma-gają one solidnego uzupełnienia poprzez udział w szkoleniach.

- Oprócz budowlańców, bardzo wielu jest też zarejestrowanych sprzedawców – kontynuuje dyrek-tor. - W połowie tego roku było ich 508. Wielu jest też ślusarzy – 260, ro-botników gospodarczych, ekono-mistów, kucharzy, murarzy... Z kolei najwięcej ofert pracy było ostatnio dla telemarketerów. Poszukiwani są też operatorzy koparek, melioranci,

spawacze, monterzy instalacji sa-nitarnych i CO – słowem, tak jak wspominałem wcześniej: fachowcy i specjaliści.

Co ważne, szczecinecki urząd pra-cy, udzielając dotacji na rozkręcenie własnego biznesu, bierze pod uwa-gę rzeczone nasycenie rynku. Jak wyjawia dyrektor, ostatnio odmó-wiono dotacji osobie, która chciała otworzyć kolejną w mieście szkołę nauki jazdy. - Tych szkół jest już wie-le w powiecie, więc padło pytanie, czy jest sens tworzyć kolejne – wy-jaśnia nasz rozmówca. - Konkuren-cja jest, oczywiście, dobrą rzeczą, ale wszystko ma swoje granice.

Pomoc uzyskały tysiące osóbIlu bezrobotnych w Szczecin-

ku do tej pory skorzystało z pomo-cy Powiatowego Urzędu Pracy? W roku 2007 było to 2,8 tys. osób. W 2008 roku wsparcie uzyskało 3 tys.

ludzi. W 2009 – również niespełna 3 tys. W tym roku pomoc finansowąudzielono już przeszło 4 tys. osób. Czy to dużo? Trudno ocenić. Jeśli się jednak okaże, że w nadchodzącym roku urząd dostanie o kilka razy mniej pieniędzy, to na pewno licz-ba osób, którym udzielono dotacji, znacząco zmaleje.

Pomoc bezrobotnym i ich akty-wizacja to inwestycja, na której nie powinno się oszczędzać. Dlatego zarówno pracodawcy, jak i urzędy pracy w całej Polsce już teraz inter-weniują w Sejmie. Z drugiej strony, zdaniem ministra finansów, zmniej-szenie wydatków na programy ak-tywizujące w obecnej sytuacji pań-stwa jest konieczne. Minister liczy też na to, że większość miejsc pracy, stworzonych dzięki wydatkom Fun-duszu Pracy, po usunięciu dotacji nie zniknie.

(sz)

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku, Wiesław Kosmala

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.com

szukasz&

znajdujesz

Page 7: Temat 539 / 28.10.2010

12 Nasze dzieci

do projektu p.n. „Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji społecznej w Powiecie Szczecineckim” Projektodawca: Powiat Szczecinecki / Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Szczecinku, jako „Lider projektu” w partnerstwie z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Barwicach, Bornem Sulinowie, Białym Borze oraz Gminnymi Ośrodkami Pomocy Społecznej w Grzmiącej oraz Szczecinku.Zakres proponowanego wsparcia w ramach projektu obejmuje: I. aktywizację edukacyjną między innymi poprzez: sfinansowanie kosztów udziału w kursach i szkoleniowych podnoszących kwalifikację,sfinansowanie części kosztów nauki na poziomie wyższym dla osób opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze lub inne formy opieki zastępczej,II. aktywizację zdrowotną poprzez:skierowanie i sfinansowanie badań profilaktycznych, terapii psychologicznej, rodzinnej lub psychospołecznej,sfinansowanie części kosztów turnusów rehabilitacyjnych, sfinansowanie kosztów zespołów ćwiczeń fizycznych usprawniających psychoruchowo lub zajęć rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych, III. aktywizację społeczną: między innymi pomoc w uzyskaniu odpowiednich warunków mieszkaniowych, w tym w mieszkaniu chronionym, pomoc w uzyskaniu zatrudnienia, pomoc na zagospodarow-anie w formie rzeczowej dla osób usamodzielnianych,organizacje i sfinansowanie treningów kompetencji i umiejętności, poradnictwa specjalistycznego i wsparcia indywidualnego oraz grupowego w zakresie podniesienia kompetencji życiowych IV. aktywizację zawodową w ramach zajęć z doradcą zawodowym. Projekt przewiduje również szereg działań środowiskowych mających na celu aktywną integrację osób uczestniczących w projekcie.

Uczestnikami projektu mogą być osoby w wieku od 15 do 64 roku życia, korzystające ze świadczeń z pomocy społecznej w tym:osoby bezrobotne, nieaktywne zawodowo lub pozostające w zatrudnieniu,osoby niepełnosprawne,młodzież w wieku od 15 do 25 roku życia pochodząca ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym (w tym znajdująca się w rodzinach zastępczych oraz placówkach opiekuńczo – wychowawczych).

Wszystkich zainteresowanych udziałem w projekcie zapraszamy do siedziby Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczecinku ul. Wiatraczna 1 w dniach od 08.11.2010r. do 30.11.2010r. w godzinach od 10.00 do 13.00. Kontakt telefoniczny pod numerem telefonu: 94 71 37 106 lub w Ośrodkach Pomocy Społecznej u Partnerów projektu tj.:

w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Szczecinkuul. Pilska 378-400 Szczecinektel. (94) 37470-77

w Miejsko Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Bornem Sulinowieul. Lipowa 678-449 Borne Sulinowotel. (94) 37-331-83tel. (94) 37-339-59

w Miejsko Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Białym BorzeUl. Nadrzeczna 278- 425 Biały Bór tel. (94) 37-39-718 tel.(94) 37-39-735

w Miejsko Gminny Ośrodku Pomocy Społecznej w Barwicachul. Czaplinecka 14, 78-460 Barwice tel. (94) 37-360-22

w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Grzmiącejul. 1 Maja 778-450 GrzmiącaTel. (94) 37-368-10

Działania w projekcie są współfinansowane przez Unię Europejską w ramach środków Europejskiego Funduszu Społecznego i są bezpłatne.

„Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji społecznej w Powiecie Szczecineckim”. Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego”

OGŁOSZENIE O NABORZE UCZESTNIKÓW NA ROK 2011

W tym numerze prezentujemy kolejną część zdjęć uczniów klas pierwszych ze szczecinec-kich szkół. Tym razem fotografie radosnychpierwszaków ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Noblistów Polskich.

Klasa 1 A

Wychowawca: Krystyna Guzdaj, dyrektor szkoły - Maciej Kaźmierski

Oliwia BartoszkoJulia FigielBartosz GłowackiDominik GonczarówKacper GrześOfelia HarutyunyanAnastazja KościukJulia KotowiczMartyna KotowiczMartyna KowalczykSylwia Krawcewicz

Klasa 1 B

Wychowawca: Alicja Jaroszyńska

Krzysztof BalonPatryk BaprawskiUrszula BegiedzaPatryk BiegańskiZuzanna DąbekDominika DziubaDominik FijałkowskiKlaudiusz JędrzejewskiMichał KochanowskiMartyna KorwelJulia KowalczykAgata Kozakiewicz

Klasa 1 C

Wychowawca: Barbara Dobiańska

Nikodem BajonMarcelina BrackaDawid CharmuszkoPatryk CzarnockiMichał DługosińskiNatalia DorszyńskaKlaudiusz GodlewskiDawid JaneckiDagmara JankowskaKacper KańczewskiKrystian KapłanMichał Kuźmicki

Klasa 1 D

Wychowawca: Renata Wyroślak

Julia BabiakKacper BudzyńskiJulia GajdaDominika JasekLeon KinMieszko KinPatryk KisielWiktor KizielewiczFranciszek KlamkaKonrad KostrzewaDawid KrupeckiDominik KuliniakJakub Kuźmicki

Wiktoria KrystJulia KulawinskaNatalia LiniewskaAgnieszka ŁagucikWojciech MaciukAmadeusz PaluchAleksandra PolikszaOliwia SiembabMichał StachyraJakub SzczepańskiJustyna ŚwierczyńskaAleksandra ŚwięsAlan TebecioAlex TopórWiktoria WaszkiewiczJoanna WitczakPaulina Zielińska

Aleksander KrakowiakNikola KrążekPatrycja KuleszoDaria KwiatkowskaKacper ŁojewskiSzymon MarkiewiczJulia MiklińskaMaciej PacholczykJulia PawłowskaJulia SzerszeńJulia SzlazFilip ŚmiechowskiJakub WysockiMaciej WziątekMichał WziątekOliwia Wziątek

Natalia MikołajczykKornel NowackiAleksandra ObszańskaKamil OleksyNatalia OttenbreitDawid PiechockiMałgorzata PruszkoJunior RadzińskiWeronika SitarzNatalia SiwickaMaciej SiwirskiKatarzyna SzczęsnaKrystian ŚwięciaszekMichał WieczorekKinga WilczyńskaKacper Ziółkowski

Kajetan KwiatkowskiNatalia LeonienkoIgor LisieckiMichał MastyłaMateusz MolędaSandra MordylKamila NiedźwiedźMarta OgrodzińskaWiktor PodolańczykWeronika RogowskaAmelia Russ – SzyszkaAgata RybakKonstancja SobczykAdam StefańskiKacper SzymanekCezary Wydmuch

Page 8: Temat 539 / 28.10.2010

14 Wasz Temat

Cisza przed burzą? Pewnie tak. O dziwo, w minionym tygodniu wyborcza agitacja na redakcyj-nym forum jakby zeszła na drugi plan. Mimo to nie zabrakło uwag adresowanych do obecnej wła-dzy jak i tej, która ma się pojawić po wyborach.

Na szczęście, więc nie tylko wy-borami żyjemy. I bardzo dobrze, bo w naszym mieście dzieje się tak du-żo, że przedwyborcze podrygi par-tii i ugrupowań, czasem schodzą na plan drugi.

Co też w minionym tygodniu przykuwało uwagę naszych Czy-telników? Między innymi rozpra-wa pod tytułem „Szczecinek - mia-sto przyjazne przedsiębiorcom?”, wypadki drogowe, a nawet relacje z imprez sportowych i kulturalnych. I bardzo dobrze.

Zapytaliśmy się czy Szczecinek jest miastem przyjaznym przed-siębiorcom? Rzecz jasna, powinno być. A jak jest? Dość rzec, że w 2007 roku w miejskim rejestrze widnia-ło 4096 przedsiębiorstw (o 28 firmwięcej niż rok wcześniej). W roku 2008 liczba firm również nieznacz-nie wzrosła - w rejestrze znalazło się 4149 przedsiębiorstw. Rok 2009 przyniósł niewielki spadek - liczba firm zmalała o 11 i ostatecznie wy-nosiła 4138.

Jakie firmy cieszą się największąpopularnością? Okazuje się, że nie-słabnącym zainteresowaniem mo-gą się pochwalić zakłady z branży handlowej. Tylko w ubiegłym roku w rejestrze widniało 1823 takich podmiotów gospodarczych. Od lat na topie są także przedsiębiorstwa budowlane i przemysłowe.

Co na to Czytelnicy? „Mieszka-niec” w nieutulonym żalu zawyro-

Spoko. Tatuś kupi drugi… kował, że cyt.: To oszustwo, a Szcze-cinek jest miastem przyjaznym przekrętom. Dlaczego? Bo podnie-śli podatek od wieczystego użytko-wania gruntów, pomimo tego, że firmy zwalniały ludzi, bo nie miaływyjścia. I dalej: Niech burmistrz ze starostą spojrzą w oczy ludziom, którzy przez to stracili pracę. Żadnej pomocy od miasta nie ma, a…kie-rowcy są napadani przez straż miej-ską, która z fotoradarem chowa się po krzakach.

„ADS” wyjaśnił nam: Przedsię-biorców jest tylu, ponieważ są pra-codawcy, którzy każą się zwalniać pracownikom, zakładać działalność i podpisywać „umowę o współpra-cę”. Większość pracodawców nie za-trudni nowego pracownika inaczej, niż w formie samozatrudnienia. Przez ostatnie dwa lata, na skutek dotacji na rozpoczęcie działalności (około 19 tys. zł na łeb) bezrobotni zakładają działalność, biorą kasę i koniec. Jak w rzeczywistości jest w Szczecinku? Wystarczy spojrzeć - 90 procent ludzi ubiera się w szma-teksach i na manhattanie. Od lat nie powstała żadna nowa placówka kulturalna. Prości ludzie traktowa-ni są przez urzędników i pracodaw-ców jak śmieci. Większość młodych ludzi po studiach już tu nie wraca. Mierny poziom szkół - brak jakich-kolwiek znacznych osiągnięć. Gdy-by nie dotacje z UE to stwierdzić można byłoby tylko jedno - to mia-sto umiera.

Ten „wykład” spuentował W@SP: I na koniec... zostanie fabryka i ra-tusz. „Anka” zawyrokowała z ko-lei, że to „miasto przyjazne” to czy-sta kpina: W Szczecinku niszczy się przedsiębiorców, utrudnia się z każ-dej strony, wydziera się działki, itp.

Taka jest realność i takie podejście władz. Nie oszukujcie ludzi!

„XXL” jest złośliwy do bólu: Za-praszamy firmę produkującą maskigazowe. To teraz nam najbardziej potrzebne no i zapewniłoby to wię-cej miejsc pracy, o których tyle mó-wił burmistrz przed wyborami.

Z kolei „Tutejszy” polemizuje z liczbami: 82 firmy branży gastrono-micznej? Chyba w podziemiu. Ratu-szowy rejestr niech sobie będzie, a najlepiej powiedziałby Urząd Skar-bowy, ile naprawdę jest firm płacą-cych podatki?

„Antek”: Większość biorących udział w sondzie czy komentują-cych ten problem zapewne przed-siębiorczość zna tylko z podręczni-ka. Takie sondy czy zbieranie opinii powinno przeprowadzać się bez-pośrednio wśród przedsiębiorców, a nie na forum. Jeśli Szczecinek po-równamy do miejscowości ościen-nych, aż tak źle nie jest. Ale dla zasa-dy trzeba dokopać władzom, więc kliknie się, że jest źle. A powody? Krono, dym, wybory i kompleksy.

„Kiler” się zdenerwował: Ale bred-nie, ha, ha, kit i banialuki. Ja walczę ze zmianą znaku w ruchu drogo-wym od trzech miesięcy. I nic. Wciąż do mojej firmy nie można dojechać.Śmiechu warte! Szczecinek to mia-sto banków, kościołów, aptek i najle-piej zwężających się ulic na świecie.

W piątkowe popołudnie, w cią-gu godziny na ulicach Szczecinka doszło do dwóch groźnych wypad-ków. Pierwszy (na ul. Ordona) o ma-ło nie skończył się tragedią. Drugi też wyglądał nieciekawie. Powód? Mokro, ślisko, brawurowo i za szyb-ko.

Inną przyczynę tych niebezpiecz-nych zdarzeń próbuje nam wmó-

wić „Gut”: Nasrali tych remontów, wszystkie naraz. Przejechać przez Szczecinek to masakra. Wjechać (od Piły) i wyjechać (na Czarne) to też makabra. No, ale trzeba poka-zać w roku wyborczym, ile dla ludzi się robi.

Inni internauci przyczyn wypad-ków poszukali gdzie indziej. „Jody-na53”: Taka jest jesień, trzeba nie-zwykle uważać. „Danka”: Nie napa-dajcie na władzę. Na tych ulicach, gdzie doszło do wypadków, nie ma przecież żadnych remontów. To tyl-ko głupota i brawura kierowcy.

No i dyskusja „zakotwiczyła” wo-kół wypadku na ulicy Ordona. „Paf”: O tym „kierowcy” wiem jedno... Wła-śnie wczoraj, jadąc ulicami naszego miasta natknąłem się na gościa i je-go hondę. Wyprzedzał mnie z pra-wej strony na remontowanym od-cinku Jana Pawła II. Jechał bardzo szybko. Pomyślałem sobie wariat no, ale takich nie sieją.

„Mieszkaniec” nie współczuje po-turbowanemu młodzieniaszkowi: I bardzo dobrze. Może się w końcu gówniarze, przepraszam „wspaniali kierowcy”, nauczą się jeździć. Bo nie sztuką jest zdać egzamin na prawo jazdy, tylko używać tego, co mamy w głowie, czyli mózgu.

„WORD”: Ciekawe ile on ma praw-ko? Ja obstawiam, że maksimum 2 lata, a samochód od kilku miesię-cy. Ten zakręt według mnie jest bar-dzo zdradliwy, więc jakim trzeba być ułomem, żeby na nim wyprze-dzać i to w taką pogodę! Zabrać ta-kiemu prawko i niech pokryje kosz-ty naprawy latarni. Odpowiedział „W@SP”: Zniszczony samochód? Spoko. Tatuś kupi drugi.

„Kierowca”: To jest chory system. Dostał prawko, ktoś go zbadał, że

jest zdrowy. Tu aż ciśnie się na usta, by robić badania u psychologa. Wi-dząc jak ludzie zachowują się na uli-cach czy w szkołach - przekleństwa, rozwydrzenie czy zwykłe bandyc-two, takim potem też jest się kie-rowcą. Znajomy psycholog twier-dzi, że 30 procent osób nie powin-no mieć prawa jazdy, gdyby musieli przejść badania psychotechniczne. A do tego ktoś go jeszcze wyszkolił i nie zaszczepił w nim dobrych na-wyków. Nie nauczył myśleć za kie-rownicą, tylko wytresował jeżdżąc w kółko po Pile czy Koszalinie na pamięć. No, ale jak pisano kiedyś w Temacie: „Skoro wypasiona francu-ska bryka z „L” na dachu pruje do Pi-ły i wyprzedza innych na ciągłej pod górkę”, to, o czym tu mówić? Ot i jest to pewnie absolwent tej czy jej po-dobnej amatorskiej szkółki, jakich wiele na rynku.

„Moniku” przypomniał o tragedii: W tym miejscu kiedyś zginęli ludzie. Kilkanaście lat temu za zakładem karnym, przy budynku z wieżycz-ką, samochód wjechał na chodnik i zabił dwie osoby. Dobrze, że tym razem nikt nie szedł, bo „brawurarz” mógł zabrać komuś niewinnemu życie.

Swoje trzy grosze w komentowa-nym artykule dołożyła „Mieszkan-ka”: Mieszkam niedaleko, codzien-nie obserwuję pędzące auta. Na od-cinku od ronda do skrzyżowania z Parkową jeszcze jadą dość wolno. Z chwilą, gdy Parkowa znosi 40km/h, wszyscy naciskają gaz do dechy. A przecież tuż za zakrętem jest przej-ście dla pieszych. To cud, że jeszcze nikt tam nie zginął.

(zebrał i opracował: sw)

Przed wyborami samorządy miast i gmin sumują i oceniają do-konania. Na ogół chwalą się zwłasz-cza wtedy, gdy pałają żądzą reelek-cji. To ludzkie i zrozumiałe. Swoje opinie wyrażają także mieszkańcy. Jednak rzadko kiedy są one zbieżne z samooceną burmistrzów, wójtów oraz – co najistotniejsze – rad i rad-nych. Na tej kanwie mogłaby toczyć się obywatelska dyskusja przed wy-borami, tak abyśmy wybrali sobie najlepszych włodarzy. Ale się nie to-czy. A potem jest gadanie dziada do obrazu: kogo sobie wybraliśmy!?

No, samo nieszczęście

Ten wstęp, zanim zaproszę Pań-stwa do obejrzenia kilku obrazków z życia wziętych, jest konieczny. Oto gmina Szczecinek, widoczna jak na dłoni. Gmina rozlokowana wokół Szczecinka, opasująca go ze wszyst-kich stron. Lasy, jeziora, ryby, grzyby. To mógłby być niemal raj, naturalne zaplecze turystyczno-wypoczynko-we dla mieszczuchów. Mogłaby być praca w usługach, także turystycz-nych, mogłyby zanikać nieszczęsne obszary biedy i ludzkiej niezarad-ności. Mógłbym w nieskończoność wymieniać z jednej strony walory naturalne tego rejonu Zachodnio-pomorskiego, z drugiej to wszystko czego nie ma. A nie ma dlatego, że tysiące podstawowych spraw ma-łej gminnej ojczyzny zaniedbano. Nie bez kozery jeden z internau-tów na internetowym forum „Tema-tu” nazwał gminę Szczecinek „Ran-czo Wilkowyje”. To od popularnego serialu w TVP. Przypomnę tylko, że występuje tam mnóstwo charakte-rystycznych dla naszej gminnej rze-czywistości typów oraz wójt, gość z PRL-owską przeszłością partyjnego namiestnika, jest tam dobrodusz-ny proboszcz (w obydwu rolach doskonały aktor Piotr Żak), i uro-cza zamożna pani, przyjezdna Po-lka z USA. Tyle przypomnienia. I… jedziemy przez gminę Szczecinek prosto na przełaj.

Reportaż15

Wędkę, nie rybęWieś Gonne Kolonia. Rzut bere-

tem od Szczecinka, przy ładnej po-godzie wieczorem widać odblask świateł miasta. W komórce miesz-ka sześcioosobowa rodzina Janow-skich. Dwoje dorosłych, czworo dzieci. I choć to komórka – czysto! On pracuje dorywczo w leśnictwie lub na jednorazowe zlecenia u pry-watnych osób. Ona, Katarzyna, zaj-muje się czwórką dzieciaków (7 – 2 lata). Trwa remont komórki, właści-wie przystosowanie jej na mieszka-nie. Wzięli kredyt w banku, spłaca-ją raty. Czy gmina im pomaga, za-interesowała się dziećmi, bo to naj-ważniejsze? – Dostajemy co miesiąc 300 złotych zasiłku – Katarzyna nie dzieli kwoty na sześć buziek do na-karmienia, niczego nie komentuje. – A gdybym narzekała, byłoby coś z tego? Mogliby niczego nie przy-znać. Jakoś to życie ciągniemy. Jest zdziwiona, kiedy pytam, czy kiedy-kolwiek odwiedził ją radny z tego rejonu, może sam wójt, albo inny wyższy gminny urzędnik. Bo prze-cież w takich warunkach w XXI wie-ku rośnie młode pokolenie. Kraju, którego wszelkie rządy i samorzą-dy, partie i towarzystwa nawołu-ją, by rodziło się jak najwięcej Pola-ków, gdzie gada się bezustannie o prorodzinnym państwie.

Tak, tylko dlaczego takim rodzi-nom jak ta w Gonnem daje się ryb-kę, która bynajmniej nie jest złotą, (300 zł), zamiast dać wędkę? O ta-kim nonsensownym układzie tak zwanej pomocy społecznej mówił nieodżałowany Jacek Kuroń – nie rybę, a wędkę trzeba!

Janowski chce pracować, w przeciwieństwie do setek obibo-ków, którzy też dostają zasiłki i na-tychmiast przepijają. Czy gmina, jej wójt i rada mogą zmienić sys-tem tzw. opieki rodzinnej na opiekę społeczną naprawdę? Uważam, że tak. Gminna władza jest samorząd-na. Nie musi oglądać się na „odgór-

ne” decyzje. Na tym polegają – tak to określam – Wilkowyje: władza gminna nie chce się wychylać, zasa-dą rodem z urzędów w PRL, papie-rowa podkładka; dziś w tej samej gminie urzędnicy nie kryją, iż mu-szą mieć… dupochron.

MarnotrawstwoParsęcko, bodaj najliczniej za-

mieszkała wieś w gminie. Tu od wie-lu lat była przychodnia lekarska. Z panią doktor na miejscu, gotową nieść pomoc na każde żądanie. Bu-dynek utrzymywano nawet w nie-złym stanie. Teraz – niszczeje, decy-zją wójta ośrodek zamknięto. Cho-rzy jeżdżą do lekarzy do finansowa-nej przez gminę przychodni przy ul. Jeziornej w Szczecinku. Trudno, żeby ludność nie klęła gminnej wła-dzy w żywy kamień, choć sama so-bie ją zainstalowała w „klocku” na ul. Pilskiej w Szczecinku – tak w Parsęc-ku gadają.

Jak długo może trwać budo-wa remizy strażackiej? – Cztery la-ta gmina buduje – opowiada mi p. Kowalewski (tak się przedstawił), mieszkaniec Żółtnicy – pewnie tym razem będą na wyborach obiecy-wali zakończenie tego bałaganu - nam, mieszkańcom, już się znudziły interwencje w urzędzie i u samego wójta.

Mosina – nowe boisko sportowe. Zapomniane, zapuszczone. Zielsko wyrosło do wysokości człowieka średniego wzrostu. Można by za-rzucić mieszkańcom, a nie gminnej władzy, ze do takie stanu dopuści-li. Owszem, ale czemu nie znalazł się nikt z gminnej władzy, radne-go z tych stron mam na myśli, który skrzyknąłby ludność do zaprowa-dzenia porządku?

O stanie dróg gminnych, poza Świątkami, które są już dzielnicą Szczecinka, wspominać nawet nie warto. Po prostu zero inwestycji, koszmarne łatanie dziur, byle jak i …oby do następnych wyborów. A obiecanek remontów starczy na

dziesięć kadencji.

ArogancjaW Starym Wierzchowie zwołano

doroczne zebranie mieszkańców. Dzielono fundusz sołecki. Ważna kwestia. A propos: mieszkańcy wio-ski dopiero trzy lata temu przypad-kowo dowiedzieli się, ze takie źró-dło pozyskania kasy istnieje. Na ze-branie przyszło ledwie kilkanaście osób, na stu dorosłych uprawnio-nych do głosowania! W zebraniu uczestniczył sam wójt, brak quorum jakoś nie wadził. Dlaczego, czy aż takie zobojętnienie na los społecz-ności? Ależ nie, zabrakło ogłoszenia o terminie w tradycyjnym miejscu, w sklepie. Pozostali zbuntowali się, zażądali w liście do przewodniczą-cego Rady Gminy unieważnienia zebrania i podjętych na nim decyzji o wydatkowaniu należnych ogóło-wi pieniędzy. W odpowiedzi otrzy-mali pismo z którego wynika, że przewodniczący i rada uznali, że za-wiadomienie było prawidłowe, bo wisiało na tablicy ogłoszeń w obej-ściu sołtysa. Wniosek o prawidło-wości udokumentowano wyjaśnie-niem tego, który zawiadomił. Czyli sołtysa. A jak ludność nie chodzi do tablicy sołectwa – to niech idzie na drzewo, a nie na zebranie. Tymcza-sem protestujący to wiejska mło-dzież. Chcieli, by w ramach skrom-nego funduszu gminnego przypa-dającego na sołectwo, pomóc im w urządzeniu siłowni w jednym z pomieszczeń zamkniętej na głucho świetlicy wiejskiej. Znaleźli sponso-ra, który gotów był dostarczyć do si-łowni używany sprzęt. Sami by go wyremontowali. Za sprawą pod-porządkowanej urzędnikom gmin-nym rady, młodym odechce się ini-cjatyw.

„Sukcesy” na huśtawce Cudzysłów konieczny. Dwa mie-

siące temu w pięciu miejscowo-ściach gminy, m.in. w Gwdzie za unijne pieniądze postawiono wiaty,

Ranczo Szczecinek

kosze na odpadki, ławki. Wszystko z sosnowych desek. Obiekciki po-wstały w trosce o turystów. I moż-na by to uznać za pierwszy krok w dobrym kierunku. Ciekawostką jest koszt każdego z tych obiektów – około 26 tysięcy złotych.( Infor-macja pochodzi od samego wójta, jego urzędnicy mają absolutny za-kaz kontaktów z mediami, z Tema-tem szczególnie). Nie mogłem ofi-cjalnie ustalić, ile kosztuje zainsta-lowanie jednej, jedynej huśtawki dla dzieciarni w Starym Wierzcho-wie, opodal świetlicy. Moi informa-torzy z Urzędy Gminy podali mi w tajemnicy kwotę siedmiu tysięcy złotych. Huśtawka składa się z kil-ku ciężkich metalowych elemen-tów. Takich niebezpiecznych z na-tury rzeczy urządzeń już nikt przy zdrowych zmysłach dzieciom nie instaluje.

Reporter nie ukrywa, że jest mieszkańcem tej pięknej z każdej strony gminy od siedmiu z górą lat. Mieszkańcem ceniącym sobie to miejsce, uważa je za swoją małą oj-czyznę. I to na jego oczach, gdy w innych rejonach tego samego re-gionu piękniało – u nas chyliło się ku upadkowi. Zbliżają się szybko wybory samorządowe, czy wybor-cy znajdą pośród kandydatów na radnych i wójta ludzi zaufania god-nych, którzy będą starali się zmie-nić trzeszczącą gminną rzeczywi-stość?

Chciałem by pan przewodniczą-cy rady i pan wójt zechcieli zaszczy-cić mnie rozmową i ocenili samych siebie za mijające cztery lata. Nie-stety, obaj panowie byli nieuchwyt-ni. Pewnie byli bardzo zajęci. Rozumiem, wybory – trzeba się przygotować, bo chyba oczekują reelekcji.

(wj)

Page 9: Temat 539 / 28.10.2010

1 234

Dzięki uprzejmości dyrektora Samorządowej Agencji Promocji i Kultury Adama Wyszomirskiego, prezentujemy zdjęcie mieszkańców Szczecinka zrobione z ratu-szowej wieży przez Sławomira Pultyna i Jerzego Radosza. „Rodzinna” fotografiazostała wykonana 20 czerwca podczas jubileuszowych obchodów 700-lecia Szcze-cinka. Fotografię podzieliliśmy na cztery części, w tym wydaniu „Tematu” prezen-tujemy część drugą.

Page 10: Temat 539 / 28.10.2010

18 Wywiad z... Wywiad z... 19

Jest pan bezrobotnym leśnikiem. Leśnik z 17 letnim stażem na stano-wisku dyrektora RDLP, to niezwy-kle rzadko występujące zjawisko w przyrodzie.

- Ścieżkę przetarł dyrektor RDLP we Wrocławiu, został zwolniony w 2008 roku. Też należy do PiS i dla-tego rok wcześniej ode mnie został zepchnięty na margines. W ostat-nim dniu mojej pracy dyrektor ge-neralny zaproponował mi posadę referenta w Zakładzie Ochrony La-su, z niską pensją. Propozycja była dla mnie poniżająca.

Od tego czasu jest pan na bezro-bociu. Bezrobotny fachowiec?

- Tak to można powiedzieć. Ile ra-zy przychodzę do urzędu pracy, pa-ni mi mówi, że niestety nie ma dla mnie żadnej konkretnej propozy-cji. Ostatnio poinformowałem ją, że sam będę szukał sobie pracy i że się polecam w wyborach. Wszyst-kie swoje plany zawiesiłem z powo-du wyborów. Ciężko szukać roboty, mając w perspektywie start w wy-borach listopadowych. Nie byłoby to fair wobec chlebodawcy.

Chcę się upewnić. Został pan zwol-niony z pracy za przynależność do PiS-u?

- Dokładnie tak.

Jako dyrektor RDLP należał pan do PiS?

- Byłem tylko członkiem, a nie żad-nym działaczem. Z poufnych infor-macji wiem, że główną przyczyną mego zwolnienia, było dostarcze-nie panu ministrowi mojego zdję-cia z Lechem Kaczyńskim podczas jego pobytu w Sławnie. Notabene, na spotkaniu nie byłem. W tym cza-sie byłem z żoną w Lublinie...

Zdjęcie było dowodem, że pan tam był?

- Zdjęcie zostało zmontowane.

Do tego się posunięto, aby sprepa-rować zdjęcie z pana udziałem?

- Tak to było. Sprawa ta jest w Pro-kuraturze Generalnej. Policja sła-wieńska prowadzi dochodzenie...

Dlaczego nie mógł się pan spotkać z prezydentem RP?

- Miałem prawo, tylko że z tego powodu przestałem być dyrekto-rem. Nie znam całości zarzutów, do-wiedziałem się o tym od osoby po-stronnej. To nie ja zgłosiłem o tej sprawie do prokuratury. Zdjęć by-ło więcej, ponoć było organizowa-ne jakieś ognisko. Szukano pretek-stu, ale specjalnie niczego nie zna-leziono. Poprosiłem, aby przedsta-wiono mi zarzuty. Odpowiedział mi dyrektor, że nie będziemy się tym bawić, a i tak zawsze się coś zresz-tą znajdzie.

Tak po prostu?- To było bez świadków, nie ma

więc co tego przytaczać. Ale tak by-ło.

Jak to się stało że pan, rodowity warszawiak, znał się tutaj, na głu-

chej prowincji? - To była jedna z mądrzejszych

decyzji, jaką podąłem w swoim ży-ciu. Oprócz dwóch ostatnich lat, po-przednie trzydzieści spędzone tu-taj, na Pomorzu, mile wspominam. Są tu przyjaźni ludzie i przyjem-ne środowisko. Kiedy jadę do bra-ta do Warszawy, już po jednym czy drugim dniu, zaczynam chorować. Zresztą witają mnie zawsze herbatą z bardzo podłej wody.

Urodził się pan w Warszawie?- Tak. Mieszkałem tam do 28 ro-

ku życia.

Skąd u pana zainteresowanie lasem? Wiem, że skończył pan SGGW?

- Tak. Z rodzicami latem wyjeż-dżaliśmy zawsze na Mazury, miesz-kaliśmy tam w leśniczówce. Leśni-czy zabierał mnie wtedy do lasu. Dzięki niemu poznawałem las. To był początek lat siedemdziesiątych. Wtedy w Lasach mało płacili, ale szczerze mówiąc roboty było jesz-cze mniej.

Kiedy po studiach zaczął pan pra-cować w Lasach?

- Pracę rozpocząłem w 1978 roku w Nadleśnictwie Leśny Dwór pod Słupskiem. Nadleśnictwa w tym czasie to były olbrzymie kołchozy.

Oprócz tego ma pan za sobą do-świadczenie w pracy samorządo-wej?

- A tak. Chociaż burmistrz Do-uglas zarzuca mi, że takowego nie mam. W 1989 działałem w Komi-tecie Obywatelskim, mieszkałem

wtedy w Rzeczenicy. Tam był cie-kawy układ. W radzie było 8 do 7 na korzyść dawnej ekipy, a mimo tego na przewodniczącego rady wybrano właśnie mnie. Byłem nim przez cztery lata. Samorządowcy z obu województw słupskiego i ko-szalińskiego mogą potwierdzić, że zawsze kiedy do mnie, jako do dy-rektora RDLP przychodzili, mogli wszystko załatwić, oczywiście jeśli było to zgodne z prawem.

W ostatnich czterech latach był pan radnym powiatu.

- Tak. Po drodze miałem jeszcze jeden samorządowy epizod. Kie-dy powstały sejmiki wojewódzkie, kandydowałem do sejmiku zaj-mując trzecie miejsce. Zabrakło mi około stu głosów. Dobrze, że tak się stało, w przeciwnym razie nie uda-łoby się połączyć funkcji dyrektora z pracą radnego sejmiku.

Ale łączył pan tę funkcję teraz. - Sytuacja radnych w powiecie

jest taka, że koalicja ma bezwzględ-ną większość. Myśmy na początku próbowali coś tam protestować, sprzeciwiać się, ale w końcu mach-nęliśmy ręką. Ciągle przegrywali-śmy głosowania w stosunku 17 do 2...

Nie widziałem, abyście tak często zabraliście głos...

- No nie, w kluczowych sprawach głos zabieraliśmy, choćby z prze-kształceniem szpitala, z dzierżawa-mi... To tylko my odzywaliśmy się.

Uważa pan, że przekształcenie szpitala było posunięciem niewła-

ściwym? - Moim zdaniem to, co w tej chwili

zrobiono, nie wpływa na szpital ani pozytywnie, ani negatywnie.

Poprawiły się choćby finanse.- No tak. Ale czy dlatego, że zmie-

niono statut? Wątpię w to. Jeśli chodzi o różnicę pomiędzy szpita-lem samorządowym a spółką pra-wa handlowego, to jedyna różni-ca jest taka, że spółka ma prawo do naliczania amortyzacji. Amortyza-cja jest kosztem. Oczywiście jest to fikcja, który wszyscy przedsiębior-cy wykorzystują, to samo szpital. W zasadzie w wyniku przekształcenia kosztów przybyło, bo zaczęto nali-czać amortyzację.

Czy to jest niekorzystne dla szpi-tala?

- W tej chwili jest to obojętne. Po-dejrzewaliśmy, tak zresztą jak więk-szość mieszkańców, że to był pierw-szy krok do prywatyzacji. Kto wie, czy nie będzie teraz dalszych kro-ków?

Jak pan ocenia kończącą się ka-dencję w powiecie?

- Raczej pozytywnie. Sporo pie-niędzy zainwestowano. W tym miejscu należy zrobić ukłon staro-ście, bo zadłużenie powiatu sięga niecałych 15 procent, mimo że in-westycje powiatowe też wszędzie widać. Jedyna różnica w stosunku do tego, co było za pana Gładkow-skiego, kiedy wszystkie inwesty-cje omijały Szczecinek, teraz chyba większość inwestycji prowadzona jest w mieście. Dzieje się to z wiado-mych względów.

A jak pan ocenia pracę burmistrza Douglasa? Pytam pana jako kan-dydata na burmistrza Szczecinka.

- Burmistrza Douglasa znam od 1984 roku. Tak się składa, że nieda-leko mojego miejsca zamieszka-nia dzierżawił domek. Jako lekarza i człowieka zawsze go szanowałem i dalej ten szacunek u mnie pozostał. Z tym, że nie zawsze dobry lekarz będzie dobrym zarządcą.

Chce pan powiedzieć, że w tym przypadku to się sprawdziło?

- Tak się stało. W Lasach inwesto-waliśmy znacznie większe sumy, ale jak pokazywała się czerwona kreska czyli minusowy wynik, stopowali-śmy inwestycje. Tu natomiast roz-kręcono inwestycje bardzo mocno. Miasto zadłużone jest na trzydzieści parę procent. Podejrzewam, że pod koniec roku będzie trochę więcej, bo tak wskazuje wynik półrocza. A kto wie, ile tam jeszcze pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć na wy-kończenie wszystkich inwestycji? Można byłoby zrozumieć, bo czasa-mi można się z inwestycjami zapę-dzić. Czytam teraz, ze kolejnym po-mysłem pana burmistrza, jest cen-trum kongresowe w zamku, które kosztować ma 11 czy 12 mln zł.

Na przebudowę zamku otrzyma-no dotację.

- Na 11 mln 4 będzie dotacji. Po-ruszmy sprawę dotacji. Mówi się o wykorzystaniu czasu, kiedy unijne dotacje można wykorzystać. Są w tym dwie nieprawdy. Po pierwsze dotacje unijne będą także po 2013 roku. Nowe państwa UE nie pozwolą na likwidację funduszy wyrównaw-

czych. Pierwszy mit, że to jest ostat-nia chwila, to też żaden argument. Po drugie, jeśli ktoś jest ekonomistą usiądzie i policzy. Jeśli się inwestu-je z własnych pieniędzy i otrzymuje 50 proc dotacji, to jest jest pięćdzie-sięcioprocentowy prezent. Ale jeśli na inwestycję trzeba wziąć kredyt, który kosztuje powiedzmy 12-13 proc. a być może, że więcej i trwa to ze sześć lat, to 60 proc. przyznanej dotacji zżera bank w postaci odse-tek. To są proste rachunki, nic się w tym nie oszuka.

Czyli jak się powinno korzystać z dotacji. Skończymy, zapłacimy i dopiero zaczniemy kolejną inwe-stycję?

- Tak powinno być jak pan mówi. Skończyć, zadanie zbilansować. Tak będą chciał robić, jeśli zostanę bur-mistrzem. Nie jest prawdą, jak to rozsiewają wrogie ośrodki, że nastą-pi koniec inwestycji - żadnych dróg, przebudowa chodników zostanie przerwana, jezdnie będą dwupo-ziomowe, bo nieskończone. To zu-pełny absurd. Wiadomo, że umowy obowiązują i czasami trzeba płakać i płacić. Nie jestem przeciwnikiem budowy dróg. Jeśli są środki, trze-ba usiąść i rozważyć, czy ważniej-sze są mieszkania dla ludzi, czy dro-gi. Bo na i jedno i drugie na pewno nie starczy.

Do nowych mieszkań też trzeba dojechać. Mamy nowe osiedla po-zbawione dróg dojazdowych.

- No właśnie. Zrobiono ul. 1. Maja, która jest bardzo rzadko używana, Polną, którą się robi już ze trzy lata. Tam ruchu dużego nie było. Żadnej za to drogi nie zrobiono na Racio-borkach, Marcelinie. Przecież ci lu-dzie też płacą podatki.

Jest jeszcze Trzesieka, są Świątki... (Śmiech). - Nie będę komentował

pewnych wielkomocarstwowych pomysłów. Zrobiono niepotrzebną krzywdę sąsiedniej gminie. Jak roz-mawiałem z wójtem, to dochody budżetowe w jego gminie zmniej-szyły się o 3 mln zł. W budżecie mia-

sta jest to suma niedostrzegalna, ale nie w takiej małej gminie. Poza tym o przyłączeniu do miasta po-winni decydować ludzie, a nie wła-dza. Podejrzewam, że większość nie była zwolennikami przyłącze-nia. Sądzę, że to burmistrz boleśnie odczuje w tych wyborach. Zresztą startuje z drugiego końca miasta, a nie ze swojej „rodzinnej” Trzesieki.

Pan również mieszka na krańcu miasta, bo w Czarnoborze...

- No tak. Pani Joanna (Pawłowicz – dop. mój) mieszka na Świątkach. W ten sposób w czwartym okręgu spotka się trzech kandydatów na burmistrza.

Zna pan problematykę związaną z miejskim samorządem?

- Przyjaźniłem się z Tomkiem Go-lińskim. Często rozmawialiśmy na te tematy, wręcz w tym uczestni-czyłem.

Kiedy się poznaliście?

- Spotkaliśmy się w 1992 roku, kiedy objąłem stanowisko dyrek-tora RDLP. Okazało się, że razem byliśmy na wspólnych szkoleniach samorządowych. Często się spoty-kaliśmy, służyłem mu radą. Łączył nas wspólny zawód i wspólne po-glądy polityczne. Potem, jak został posłem, już czasu miał mniej. Miał tuż obok biuro, ale to już były tylko spotkania czysto towarzyskie. Wte-dy w LP zaczął się poważny kryzys, a on też miał dużo pracy. Żartowa-łem zawsze, że jest szalony, bo pra-cuje w komisji budżetowej a to jest komisja, która ma dziesięć razy wię-cej pracy niż inne komisje. Stąd lu-dzie zarzucali mu, że go nie widać w mieście. Tymczasem cały czas mu-siał przebywać w Sejmie. To była ta-ka sympatyczna, spokojna postać. Kiedy zostanę burmistrzem, będę się starał właśnie jego naśladować, a nie obecnego burmistrza, który delikatnie mówiąc jest człowiekiem nerwowym.

Wracając do problematyki miej-

skiej. Mieszkańcy miasta stale na-rażeni są na wdychanie mocno za-nieczyszczonego powietrza...

- To burmistrz powinien zapew-nić mieszkańcom bezpieczeństwo. Jeśli miasto tego unika, robi krok do przodu, dwa do tyłu, to mnie to dziwi. „Terra” powinna być najlep-szym sojusznikiem obecnego bur-mistrza.

Dlaczego więc tak nie jest?- A nie wiem, to nie jest pytanie

do mnie. Miasto ma różne intere-sy z Kronospanem, podatki itp. Je-śli miasto nie chce się angażować w ochronę powietrza, to powinno przynajmniej pomagać takiemu stowarzyszeniu jak „Terra” i całą tą walkę o czyste powietrze jemu po-wierzyć.

Jako dyrektor osiągał sukcesy. Tutejszy RDLP był jeden z pierw-szych, jeśli chodzi o wyniki gospo-darcze w kraju.

-Kiedy mnie zwalniali, byliśmy na pierwszym miejscu. Jeśli zaczyna decydować polityka, rozum prze-staje działać.

A może uważano, że jest pan już zbyt długo na tym stanowisku?

- O tak, dokładnie mi to tak po-wiedział młody, trzydziestoparolet-ni dyrektor generalny. Powiedział, że trzeba dać szansę innym. „Pod-leczy się pan”. Mówię, że na nic nie choruję. On na to - „nie szkodzi”.

Z programu wyborczego PiS wyni-ka, że powinno się budować więcej mieszkań komunalnych. W tej ka-dencji takie mieszkania powsta-wały, socjalne, komunalne, TBS...

- Ile tych mieszkań powstało?

Zawsze będzie za mało.- Nie wierzę w to. Uważam, że ten

błąd robiony jest w skali kraju. Bu-downictwo we wszystkich krajach jest dźwignią gospodarki. To nie są tylko usługi budowlane, również in-ne dziedziny gospodarki. To samo dzieje się w mieście. Jeśli chcemy nakręcić koniunkturę, to tylko przy pomocy budownictwa, a nie budo-wy dróg. Teraz wyjdzie, że jestem wrogiem budowy dróg. Ja też mam samochód, też jeżdżę po tych dziu-rach. Uważam, że ulice muszą być wyremontowane, bo taki jest obo-wiązek miasta, co wcale nie znaczy, ze trzeba je od razu zrywać na pół metra, wymieniać kamienne kra-wężniki na cementowe, które po trzech latach się rozsypią.

Przy ul. Wyszyńskiego kładą ka-mienne.

- Bo Wyszyńskiego robi staro-stwo. Polecam ul. 1. Maja. Dawno nie byłem na Polnej, ale pójdę o za-kład, dolary przeciw orzechom, że tam też robią betonowe. Budow-nictwo nakręca koniunkturę, na-stępuje rozwój wielu dziedzin go-spodarki. Po drugie, wielu młodych zostanie tutaj. Wbrew pozorom w Szczecinku można znaleźć robotę, tyle, że nie można znaleźć roboty dobrze płatnej. Wielu ucieka. Sam mam czwórkę dzieci. Trójka uciekła, bo nie było na miejscu żadnych per-spektyw na mieszkanie. Praca jakaś by była, ale nie mieszkanie.

Część młodych małżeństw nawet nie marzy o mieszkaniu komunal-nym, po prostu bierze kredyt i sa-ma się buduje.

- Jeśli kogoś stać na kredyt, to tak. Bank byle komu pieniędzy nie da, trzeba mieć odpowiednio wysoki dochód. Mieszkania komunalne nie są przeznaczane dla takich ludzi. Ta-kie mieszkania przeznaczone są dla tych, którzy nie mają szans na kre-dyt.

W jaki sposób miasto może to od-mienić?

- Policzmy ile kosztuje średnio budowa jednego mieszkania. Ze 250 tysięcy? Za 10 mln mamy 40 mieszkań. I tyle trzeba rocznie w Szczecinku budować.

Na podstawie jakiego kryterium nastąpiłby ich rozdział? Na pod-stawie dochodów, a może upra-wianego zawodu?

- Niestety, decyduje dochód.

No to jak chce pan zatrzymać wy-sokiej klasy młodych specjali-stów?

- Ale przy takich dochodach stać ich na kredyt. On może zostać wła-ścicielem mieszkania. Nie można zapomnieć, że mieszkania komu-nalne nie są dawane na zawsze. Jeśli ktoś zaczyna więcej zarabiać, może wziąć kredyt i przeprowadzić się do większego mieszkania, czy nawet domku.

Budownictwo komunalne to wasz lokalny, czy też partyjny pro-gram?

- On jest podobny. PiS wyszedł z hasłem solidarnego państwa. My chcemy solidarnego miasta.

Co to oznacza „solidarny”? -Że każdy mieszkaniec, który jest

w potrzebie, a każdy może być...

To każdy jest w jakieś tam potrze-bie. Jednemu brakuje na chleb, in-

Rozmowa z Andrzejem Modrzejewskim, byłym dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, radnym powiatowym, kandydatem na burmistrza Szczecinka

Tam gdzie polityka, tam rozum przestaje działać

nemu na samochód, ale obaj są w potrzebie.

(Śmiech) - Nie żartujmy sobie. Są potrzeby podstawowe. Jeśli ktoś zostaje bezrobotnym, a takich jest sporo, bo sporo stanowisk zredu-kowali w Szczecinku, to musi mieć pewność, że nie zostanie sam. Wie pan jakie wysokie są zasiłki w Niem-czech w Szwecji? Nas na takie nie stać. Za to każdy człowiek musi mieć pewność, że w przypadku za-grożenia znajdzie pomoc. Najgor-sza jest taka bezradność. Idzie czło-wiek do MOPS po zasiłek, tam dzielą pieniądze na zasadzie „ile mają tyle dzielą”. Przecież to nie są duże sumy. Zastanawiam się i pewnie prawo na to nie pozwoli, ale widziałem to w Szwecji, że ludzie będący na socja-lu dostają spore pieniądze. Na dru-gi – trzeci dzień pani z socjalnego potrafi wpaść do domu, zobaczyćczy jest posprzątane, czy dzieci ma-ją czysto, czy jest jedzenie w lodów-ce, czy przypadkiem nie chłodzi się wódka. Jeśli tak, to zasiłek zostaje zredukowany do poziomu podsta-wowego.

Ale takie u nas jest prawo i o tym nie decyduje przecież burmistrz.

- No tak, ale trzeba zacząć o tym mówić. Trzeba pomagać ludziom naprawdę biednym. Pomoc socjal-na nie ma polegać na dawaniu pie-niędzy. Choćby tanie bary mleczne, pomysł tanich barów był zresztą w programie PO. Czy to jest drogi po-mysł, aby znaleźć chętnego do jego prowadzenia?

Wystarczy obniżyć do minimum podatek za lokal. Taki tani bar bę-dzie służyć ludziom najuboższym.

Przecież każdy będziemy mógł przyjść.

- Jeśli tak, to tym lepiej dla ba-ru, bo będzie więcej klientów. Ta-ki bar był na placu Wolności. Wa-runki, mówiąc delikatnie, były tam mało europejskie, ale były. Tam na-prawdę często można było spotkać biednych ludzi, a ceny były dla nich przystępne.

Mówi pan o budownictwie, o ba-rach. W LP też były inwestycje?

- Daj Boże, aby burmistrz tyle bu-dował co podczas mojej kadencji w LP. Szacuję, że zainwestowanych zostało w Koszalińskim 700-800 mln zł. To widać jak teraz wyglądają leśniczówki jak drogi leśne. Wpraw-dzie z polbruku ich nie robiliśmy, i to pomimo tego, że mieliśmy spo-ro pieniędzy. Drogi trzeba remon-tować, to widać choćby po drodze do Czarnoboru.

Jak się tam mieszka? Jest cisza, a powietrze zapewne świeże?

- Jest przepięknie. Miejsce ma jed-nak swoje wady, i tu nie nie chodzi o dojazd. Mój dom leży nad jezio-rem, mam duży, ładny ogród. Kie-dy tu przyjechałem, dwóch rzeczy nie przewidziałem. To co w Szcze-cinku się mówi o formaldehydzie i pyle to nic w porównaniu z tym, co się dzieje w Czarnoborze. W Polsce przeważają wiatry zachodnie i wte-dy wszystko leci na nas. Drugą pla-gą są komary. Nie widziałem nig-dzie takiej ilości komarów! Był ta-ki rok, że kiedy trzeba było zebrać z drzewa papierówki, to należało ubrać kurtkę, szalik na usta, kaptur i rękawiczki.

W tym powietrzu nie tylko miesz-kańcy mają utrudnione oddycha-nie, komary także.

- Ale im to nie przeszkadza.

Rozmawiał: Jerzy Gasiul

Page 11: Temat 539 / 28.10.2010

Koniec kadencji - czas się rozliczyć przed wyborcami (cz.III)

CZĘŚĆ II

Obecna kadencja Rady Miasta dobiega końca. Nadszedł czas na przedstawienie nowych „starych” programów oraz kampanijny szum. Ale póki nadejdzie 21 listopada i wyborca pójdzie zagłosować, czas podsumować pracę naszych miejskich radnych. Co po czterech latach rządów radni mają do powiedzenia swoim wyborcom? W tym numerze część trzecia.

20 Radni o swojej kadencji

Zrównoważony rozwój miasta Raport z upływającej kadencji cz.3

OGŁOSZENIE

VII. Budownictwo mieszkaniowe i inne

Uzbrojono teren pod osiedle domów jednoro-dzinnych (tzw. Osiedle Generalskie)

Wybudowano osiedle domków socjalnych (ul. Polna) - 62 mieszkania

Wybudowano dwa do-my TBS – 62 mieszkania.

Przebudowano stary „koszarowiec” przy ul.Kościuszki na budynek komunalny – ponad 60 mieszkań, przekwaterowując mieszkańców z wyburzonego DMR-u na ul.Sło-wiańskiej.

Przebudowano budy-nek przy ul.Wodociągo-wej na Dom dla Bezdom-nych

Osiedle domków socjalnych przy ul. Polnej Fot. Konrad Czaczyk

Osiedle TBS przy ulicy Polnej/Ko-sińskiego Fot. Konrad Czaczyk

Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas podczas otwarcia osiedla TBS przy ulicy Polnej/Kosińskiego Fot. Konrad CzaczykWnętrze domu dla bezdomnych przy ul.WodociągowejFot. Konrad Czaczyk

Katarzyna Dudź (PO): - Nasze stanowisko było wypracowane razem ze stanowiskiem burmi-strza

Katarzyna Dudź była współtwór-cą programu wyborczego Platfor-my Obywatelskiej, dlatego dobrze wie, co można uznać za sukces przewodnictwa tej partii w Radzie Miasta. – Przede wszystkim uda-ło nam się zakończyć wojnę Mia-sto – Starostwo i doprowadzić do tego, że prowadzonych jest wie-le inwestycji. Radna zamierza po-nownie wystartować w wyborach, bo chciałaby kontynuować, to co zostało przygotowane do realiza-cji. - Wydaje mi się, że najważniej-szy punkt, to zrównoważony roz-wój miasta – mówi o nowym pro-gramie. Na względzie będą przede wszystkim: ekologia, poszukiwanie miejsc pracy oraz utrzymanie obec-nych, rozwój infrastruktury sporto-wej i kulturalnej, troska o zdrowie, czyli współuczestniczenia miasta łącznie z powiatem w spółce szcze-cineckiego szpitala oraz zapewnie-nie dzieciom zajęć pozalekcyjnych. O pracy w RM mówi, że bardziej wi-dać ją było na komisjach niż pod-czas sesji. – Zgadzamy się z burmi-strzem i czasami nie było potrzeby artykułować tego jakoś dosadnie, co robili np. radni opozycji. Przy-szłym wyborcom proponuje zwró-cenie uwagi na zmiany, jakie doko-nały się w Szczecinku, bo jak sama mówi: pamięć ludzka jest bardzo ulotna i bardzo szybko przyzwycza-jamy się do dobrych rzeczy.

Zbigniew Dymiński (radny osie-dla Trzesieka). W Radzie Miasta jest od stycznia 2010 r. Wcześniej był członkiem Rady Gminy Szczecinek. W związku z poszerzeniem granic miasta został z mocy prawa szczeci-neckim radnym. Dla TS podczas tej kampanii, był nieuchwytny.

Ryszard Kabat (radny PiS): - Nadal trzeba myśleć o budownic-twie komunalnym, jako że TBS umrze śmiercią naturalną

Jako specjalista ds. budownictwa chce zajmować się inwestycjami i eksploatacją obiektów, które już zostały zrealizowane, oraz sprawa-mi, które polepszą standard życio-wy mieszkańców Szczecinka. Tym samym Ryszard Kabat pragnie już po raz trzeci wystartować w wybo-rach. - Mam nadzieję, że styl rządze-nia i skład rady po tych wyborach się zmieni i będziemy mogli docho-dzić do konsensusów – mówi radny i dodaje, że chce uniknąć realizowa-nia wyłącznie linii politycznej jed-nego z ugrupowań. - Nie ukrywam, że niektóre punkty Platformy Oby-watelskiej były słuszne i myśmy je popierali. W większości nie zgadza-liśmy się z tym, żeby miasto było co-raz bardziej zadłużane.

Na sesjach zabierał głos tylko wtedy, gdy obrady dotyczyły spraw, na których się zna. Za swój sukces uważa utrzymanie stałego kontak-tu z wyborcami i wyraża chęć dal-szego ich reprezentowania. Swoim wyborcom chciałby życzyć polep-szenia koniunktury w Szczecinku i lepszych perspektyw.

Kazimierz Lis (PO)Radny Rady Miasta Szczecinek,

członek Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki oraz Komisji Bu-dżetowo-Ekonomicznej. Zmarł na krótko przed końcem kadencji Ra-dy Miasta.

Ryszard Pazoła (Wspólnota Sa-morządowa) - Kocham młodzież i staram się być dla niej wyrozu-miały

Ryszard Pazoła pracę w Komisji Problemów Społecznych uważa za największy sukces. Choć jego ka-dencja trwała tylko rok czasu, ca-łą energię poświęcił działaniom na rzecz młodzieży.

- Chciałbym poszerzyć moje dzia-łanie i w dalszym ciągu intereso-wać się sprawami lokalnymi okrę-gu. Przyznaje, że mało razy zabie-rał głos, lecz pragnął, by interesy „Forum 2010” reprezentowała jed-na osoba. Pracę Rady Miasta ocenia bardzo dobrze zarówno pod prze-wodnictwem Wiesława Suchowiej-ki, jak i Jerzego Kani. Do RM zapra-sza szczególnie te kobiety, które chcą zająć się problematyką spo-łeczną.

Janusz Rautszko (Wspólnota Samorządowa): - Było pracowicie i owocnie!

- Kończąca się kadencja była bar-dzo owocna, choć być może dla me-diów mało atrakcyjna. Tak o cztero-letniej pracy Rady Miasta wypowia-da się Janusz Rautszko. O porażkach i sukcesach mówi, że „do pierw-szych nie wypada się przyznawać, drugimi nie wypada się chwalić. Z pewnością będzie na to czas pod-czas kampanii wyborczej”. Ponow-nie startuje na radnego, wierząc, że mieszkańcy Szczecinka odrzucą ta-ni populizm i ambicjonalno-partyj-ne przepychanki.

Andrzej Sochaj (Wspólnota Sa-morządowa): - Nasza najważniej-szą inwestycją jest młody czło-wiek

Jak sam przyznaje, jest jednym z bardziej aktywnych radnych. - Mi-mo, że jestem w opozycji, udaje mi się siłą spokoju przekonać więk-szość do naszych działań. To, co udało się zrealizować, to przede wszystkim SAPIK, czyli miejsko-po-wiatowa inicjatywa. Andrzej Sochaj ma nadzieję, że uda się ucywilizo-wać miejskie targowisko, wspomóc budownictwo mieszkaniowe oraz propagować pomoc społeczną. Ju-bileusz 700-lecia miasta uważa za udany, a osobistym sukcesem rad-nego było przygotowanie uroczy-stej Mszy Św., której przewodniczył biskup Edward Dajczak. - Dalej chcę jak najlepiej służyć mieszkańcom i naszemu miastu, i chciałbym by moralność i wartości chrześcijań-skie były obecne również w polity-ce miejskiej.

Józef Świerczyński (PO)W obecnej kadencji członek Ko-

misji Rozwoju Gospodarczego oraz zastępca przewodniczącego Komi-sji Budżetowo – Ekonomicznej. W sprawie podsumowania prac i ka-dencji Rady Miasta powołuje się na przewodniczącego Klubu Platformy Obywatelskiej - Bogumiła Kłyka.

FOTO

Pla

kat w

ybor

czy

PO

Page 12: Temat 539 / 28.10.2010

OGŁOSZENIE OGŁOSZENIE PRZYGOTOWANIE I ADIUSTACJA TEKSTÓW - URZĄD MIASTA SZCZECINEK

Doprowadzono do realizacji projektu termomo-dernizacji obiektów użyteczności publicznej (ratusz, „Złota Jesień”, Budynek SAPiKu przy ul. 9-go Maja, SP-4, SP-1, przedszkole publiczne)

Uruchomiono program „Wspólne podwórka”, roz-poczynając porządkowanie placów gospodarczych (śmietniki) wewnątrz osiedli.

Zrealizowano duży program wyburzeń budynków, porządkując w ten sposób wiele ulic i terenów miej-skich.

Wybudowano nowy cmentarz.

Zamieniono zdewasto-wane „miasteczko ruchu drogowego” przy ul Ko-pernika na park.

Wykonano wiele upiększających miasto elementów tzw. „małej architektury ” np. zdroje uliczne (poidełka), rzeźba Adama Giedrysa.

Wyosobniono w spółce PGK dział zieleni i zmienio-no podejście do zagospodarowywania terenów zielo-nych, zdecydowanie poprawiając estetykę miasta.

Pozyskano środki unij-ne i rozpoczęto rewitali-zację parku miejskiego.

VIII. Bezpieczeństwo Wykonano monitoring wizyjny miasta (32 kamery), oparty na unikatowej w skali kraju technice WiMax

Wykonano monitoring wizyjny wszystkich szkół

Zwiększono obsadę Straży Miejskiej

Oświetlono przejścia dla pieszych i wykonano sy-gnalizację świetlną przejść.

Przebudowano niebezpieczne skrzyżowania, w większości zamieniając je na ronda.

Kończy się budowa nowej siedziby Straży Miejskiej, co zwiększy bezpieczeństwo na osiedlu „Zachód”.

Zakupiono fotoradar, skutecznie zwiększając bez-pieczeństwo ruchu drogowego na ulicach miasta.

Przestępczość na terenie miasta w ciągu 5 lat spa-dła o 70%!

IX. Transport publiczny

Uruchomiono tramwaje wodne

Pozyskano środki z Civitas Plus Renaissance na in-westycje zmniejszające uciążliwość ruchu ulicznego m.in. na wypożyczalnie rowerów.

Zakupiono 3 małe autobusy na gaz LPG

Pozyskano środki unijne na zakup sześciu nowych, niskopodwoziowych autobusów miejskich, oraz bu-dowę autokarowej myjni ekologicznej.

Uruchomiono sprzedaż oleju napędowego na stacji KM, obniżając ceny paliw na terenie miasta.

Przygotowano projekt rozbudowy stacji KM celem rozpoczęcia sprzedaży etyliny i obniżenia ceny rów-nież tego paliwa.

Doprowadzono do skomunalizowania PKS, otwierając drogę do przeniesienia bazy PKS poza centrum miasta, likwidacji stacji paliw dla autobusów na ul. 28-Lutego i przeniesienia dworca autobusowego w pobliże dworca PKP

Realizacja programu wyburzeń starych ruder Fot. Konrad Cza-czyk

Nowy cmentarz komunalnyFot. Konrad Czaczyk

Zdewastowane miasteczko ruchu drogowego zamieniono na park Fot. Konrad Czaczyk

Odsłonięcie rzeźby Adama Giedry-sa autorstwa Doroty Dziekiewicz--Pilich Fot. Krzysztof Sosnowski

Zdrój przy ul. Bohaterów Warsza-wy autorstwa Wiesława Adam-skiego Fot. Konrad Czaczyk

Znacząco poprawiła się estetyka terenów zielonych Fot. Konrad Czaczyk

Kamera monitorująca fragment miasta Fot. Konrad Czaczyk

Oświetlenie przejść dla pieszych Fot. Marcin Wilk

Przykład niebezpiecznego skrzyżowania przebudowanego na rondoFot. Konrad Czaczyk

Zakup fotoradaru zwiększył bez-pieczeństwo na drogachFot. Marcin Wilk

Rowerowy happening w ramach inicjatywy Civitas Plus Renaissance Fot. Konrad Czaczyk

Komunalizacja PKS-u otwiera nowe perspektywy rozwoju przedsiębiorstwa Fot. Konrad Czaczyk

Wyremontowano poprzez spółkę ZGM-TBS dzie-siątki mieszkań komunalnych.

Uruchomiono system dopłat do wspólnot miesz-kaniowych, inicjując w ten sposób remonty elewacji i termomodernizację kilkudziesięciu kamienic w cen-trum miasta.

Page 13: Temat 539 / 28.10.2010

Szczecinek na starych zdjęciach (12)

Historia / Harcerze 25 24 Aktualności - listy

To właśnie w tym miejscu dawnego Rynku, a obecnego placu Wolności, kilka lat temu dwa metry pod po-ziomem nawierzchni natrafiono na resztki średniowiecznej... publicznej ubikacji. Zachowało się z niej raczejniewiele, jedynie dolna partia drewnianych ścian oraz fragment skórzanej ciżmy. Ironia losu sprawiła, że z dawnej zabudowy rynkowej przetrwał jedynie cuchnący przybytek. Poziom terenu, a także stojące tutaj do-my znikały, a na ich gruzach czy zgliszczach pojawiały się nowe, z częstotliwością pożarów i powodzi nawie-dzających dawny Szczecinek. Na starej, podkolorowanej pocztówce pochodzącej jeszcze z początku XX wie-ku, utrwalono zabudowę Rynku od strony południowo-zachodniej. Do dzisiaj zachowała się jedynie pierwsza kamienica od lewej. W czasach powojennych na parterze znajdował się sklep z zabawkami, a potem sala re-stauracyjna będąca częścią mieszczącego się tutaj do lat dziewięćdziesiątych hotelu garnizonowego. Na sta-rej fotografii, ponad bardzo mizernie prezentującymi się jednopiętrowymi domami góruje sylwetka kościołaśw. Mikołaja. Cała pierzeja w latach dwudziestych została gruntownie przebudowana i co ważne, zachowała do dzisiaj swoją oryginalną architekturę. (jg)

Korzystając z zaproszenia Chorą-gwi Gdańskiej, 13 Gromada Zucho-wa „Czarne Łaziki” o godz. 14.28 w piątek 8 października wyruszyła w niezapomnianą podróż do Wejhe-rowa na „Turniej Antka Cwaniaka”! Łaziki odprowadzane przez rodzi-ców spotkały się na dworcu PKP. To-warzyszyło temu wiele emocji i nie-jedna łezka zakręciła się w oku ma-my a nawet taty. Rodzice bardzo przeżywali rozstanie z pociechami. Łaziki natomiast bardziej były za-interesowane nowymi plecakami, karimatami, śpiworami, menażka-mi i innymi rzeczami, które trzeba było posiadać na wyjazd. Wielu z nich miało swoje ulubione maskot-ki, tym bardziej, że całej gromadzie towarzyszył miś Łazik w zuchowym mundurku. Cała pomarańczowa gromada przemieściła się na peron, gdzie czekał już pociąg. Dla wielu zuchów było to niezwykłe przeży-cie. Niektóre z nich po raz pierwszy jechały pociągiem i to od razu w ta-ką długą trasę. Wszystko było no-wością: przedziały, korytarze w po-ciągu, toalety, pan konduktor, który sprawdzał bilety i legitymacje szkol-ne. Przeżyciem również była prze-siadka z pociągu osobowego do pospiesznego, czyli „ekspresowe-go” jak mówiły dzieci. Nad wszyst-kim czuwały druhny: Ela Jakimiec, Daria Dziadkowiak i Jola Szadkow-ska. Nie było z nami niestety druha Maćka Orłowskiego, zwanego „Or-łem”, i bardzo za nim tęskniliśmy. Po dotarciu do Wejherowa trzeba było jeszcze dojechać na drugi ko-niec miasta do szkoły, w której na nas czekały inne zuchy. Dzieci by-ły zachwycone nowym miejscem, możliwością poznania innych zu-chów, porównywaniem mundu-rów i maskotek. Na wieczornym kominku powitała wszystkich ko-mendantka tego wydarzenia, któ-ra miała na sobie harcerski mundur wodniacki. Wtedy też prezentowa-liśmy swoją gromadę i chwaliliśmy się przed innymi gromadami tym, co przygotowaliśmy jako zadanie

Nie możesz biec za Słońcem, ale możesz nosić je ciągle w swoim sercu. Autor nieznany

Turniej Antka Cwaniaka w Wejherowie

Po publikacji „Zdaniem burmi-strza” Jerzego Hardie – Douglasa przedstawionym w artykule „Bogu-sław Sobów – szczecinecka mega afera? Prawdy i mity”, jako wielolet-ni żeglarz i obserwator „sukcesów” SzLOT, chciałbym Czytelnikom „Te-matu” przedstawić swój pogląd, w sprawie zdania Pana Burmistrza.

W punkcie 1, 2 i 3, autor „Zdaniem burmistrza” próbuje nam wytłuma-czyć i wyjaśnić rozliczenie czterech sfałszowanych dokumentów księ-gowych, delegacji służbowych byłe-go prezesa SzLOT-u. Pan Burmistrz stwierdza: „Formalnie popełnił błąd. Nie postąpił właściwie”, później py-ta „Być może z formalnego punktu widzenia nie postąpił właściwie, ale czy coś ukradł?” i na koniec odpowia-da „Nie można być równocześnie w dwóch tak odległych miejscach, jak Holandia i Kuba…”. Jak prokuratura ma ocenić a urząd skarbowy uznać dowody - wyjazdy służbowe B.S., któ-rych w tym czasie nie było? Jak takie dokumenty mogły przejść przez si-to kontroli w stowarzyszeniu, czy to jedyne takie „dorobione” dokumen-ty, które rozliczono w SzLOT? Dwie drewniane łodzie na taksówki wodne do Szczecinka przyjechały w styczniu 2008 r. a trzecia w czerwcu, więc te-raz podana w artykule zmiana termi-nów wyjazdów B.S. do Holandii z paź-dziernika na czerwiec i lipiec również niewiele wyjaśnia. Sprawę jeszcze bardziej gmatwa opisany fakt, kto tak naprawdę w styczniu 2008 roku to kupił, czy SzLOT, czy miasto Szcze-cinek, czy jak Pan pisze „B.S. pojechał

Zdaniem żeglarzado Holandii właśnie wiosną. Zadat-kował zakup ze swoich pieniędzy, a gdy ruszył Civitas, rozliczył transak-cję… dopiero we wrześniu”. Przecież czerwiec czy lipiec to też na pewno nie wiosna.

W punkcie 4. Tłumaczy Pan i uza-sadnia dzierżawę pięciu żaglówek typu „Puck”. Pan B.S. przez kolejne dwa lata dzierżawił swoje żaglów-ki dla SzLOT-u. SzLOT zapłacił, a B.S. zarobił na tym 25 tysięcy złotych. Pa-nie Burmistrzu, starostwo bezpłatnie użyczając przystań, przekazało rów-nież bezpłatnie cały sprzęt pływają-cy, w tym łodzie żaglowe klasy ome-ga i dwumasztową szalupę żaglową. Taki sprzęt w zupełności wystarczał na potrzeby szkoleniowe SzLOT-u. „Academii Nautica” to niepubliczna placówka oświatowo-wychowaw-cza utworzona i prowadzona przez SzLOT. Jej szef bezpośrednio podle-gał pod SzLOT i był zatrudniony przez B.S. Jednocześnie na odwrót, były prezes SzLOT, B.S. był zatrudniany w akademii jako instruktor żeglarstwa. W szczecineckim światku żeglarskim wiadomo, że B.S. faktycznie rządził w SzLOT i Academii Nautica. Pisanie o cenach HOM w Pucku, o innych ofer-tach, o pisemnym zapotrzebowa-niu na jachty – nie zmienia faktu, że B.S. swoje jachty wyczarterował dla SzLOT, których SzLOT wcale nie po-trzebował. Moim zdaniem, akade-mię utworzono głównie po to, by uzy-skać finansowanie ze starostwa. Sta-rostwo powiatowe finansujące dzia-łalność żeglarskiej akademii, pewnie dopatrzy się, że za to samo pośrednio

płaciło dwa razy.5. Kuter Jesion tzw. „pchacz”. To

faktycznie tak zwany kuter i pchacz. Ze starego kutra została tylko na-zwa i goły kadłub, w którym szkutnik SzLOT na terenie przystani przerobił dziób. Podobnie można było dosto-sować łodzie motorowe typu „Roma-na”, których kilka, również bezpłatnie przekazało starostwo. W obu przy-padkach i tak były by to tylko prowi-zorki. B.S. za pośrednictwem wyko-nawcy pomostów dla SzLOT-u, naj-pierw sprzedał a potem kupił ten sam stary kadłub. Znów SzLOT zapłacił a B.S. tym razem zarobił 4.500 złotych.

Pisze Pan o pomocy B.S. przy zaku-pie dwóch statków dla Komunikacji Miejskiej. Jeżeli dobrze pamiętam to pośrednicy transakcji zostali przez ra-tusz należycie wynagrodzeni. Kupio-no statki o zbyt dużym zanurzeniu i dlatego nie zawsze mogą wszędzie wpływać. Latem sztucznie utrzymuje się wyższy poziom wody w jeziorze a to może czasami sprzyjać powstawa-niu lokalnych podtopień parku czy piwnic. Przy jednym tramwaju wod-nym spółka komunikacja przyzna-wała się do 100 tysięcznej straty na żegludze, przy dwóch, w ubiegłym ro-ku strata wynosiła już 300 tysięcy, jak będzie w tym roku pewnie dowiemy się po wyborach. Ubiegłoroczną stra-tę „żeglugową” zapłacili mieszkańcy Szczecinka, płacąc wyższe opłaty za ogrzewanie mieszkań i ciepłą wodę. Jeżeli ktoś na tych statkach zarabia, to na pewno nie Miejska Komunika-cja. Dobrze, że nie doszło do kupna trzeciego statku. Kolejny opisywany sukces B.S. to wyciąg do nart wod-nych. Namówić miasto do budowy wyciągu, do oddania go w dzierżawę

dla SzLOT-u, do różnych form stałego dofinansowywania jego działalno-ści – to duży sukces B.S. Przy budowie wyciągu w ciągu zaledwie kilku mie-sięcy na konto stowarzyszenia, kie-rowanego przez B.S. wpłynęło kilka-set tysięcy złotych. SzLOT nie mając w swoim gronie fachowców i specja-listycznego sprzętu, jako podwyko-nawca wyciągu zarobił na miejskiej budowie wg pana Burmistrza około czterystu tysięcy złotych. To już nie sukces to cud. Kolejny sukces i kolejny cud, „dwie łodzie eksploatowane w formule taksówek wodnych” pływa-ją. One pływają, bo drewno w zasa-dzie nie tonie. Kupione i wyremonto-wane za ponad dwieście tysięcy zło-tych w ramach projektu Civitas mia-ły być, taksówkami wodnymi. Mia-ły być, ale nie są. Po kosztownym re-moncie są dalej niesprawne i nie wo-żą pasażerów jak taksówki wodne. O trzeciej dużej łodzi motorowej kupio-nej przez B.S. za „miejskie” 5 tysięcy euro, już się nie wspomina, niewiele z niej zostało, wrak leży w hangarze. Rok wcześniej B.S. mówił „Temato-wi”, że „będzie tak jak chcą moczykije … wspólne połowy na drapieżnika”. Miało być tak pięknie a teraz czeka-my na jedyną rozsądną decyzję: już spalić czy może później w chłodniej-szym okresie po 21 listopada.

Wylicza Pan dalsze „zasługi” B.S. – zakup rowerów, riksz, hangaru z plandeki, budowę pomostów itd. Mając w dyspozycji ponad milion eu-ro z projektu Civitas, wsparcie finan-sowe i kredytowe ratusza, pomoc sta-rostwa, instytucji miejskich, Powiato-wego Urzędu Pracy oraz najważniej-sze Pana, Panie Burmistrzu, zielo-ne światło – czy te zakupy i budowy

Zamieszczony w szczecineckim „Temacie” w dniu 7 października 2010 r. artykuł Pana Burmistrza („Bo-gusław Sobów – szczecinecka mega afera? Prawda i mity”) powinno prze-czytać jak najwięcej osób. Powinien on także dotrzeć do najwyższych władz Platformy Obywatelskiej. Zwy-kli obywatele jak i przedstawiciele or-ganów partii będą musieli bowiem odpowiedzieć sobie na kilka podsta-wowych pytań.

Czy Burmistrz Miasta i jednocze-śnie najpoważniejszy kandydat na to stanowisko w nadchodzących wybo-rach ma prawo polemizować w me-

mam uznać za wielki sukces SzLOT-u i jego byłego prezesa? Mając tyle atu-tów, nawet dla B.S. trudno by to było wszystko spieprzyć.

Pisze Pan, że „B.S. nie jest święty, potrafi być nieprzyjemny dla współ-pracowników, nie przykłada wagi do papierków, dokumentacji, w tej ma-terii jest niefrasobliwy, wykazuje się brakiem tzw. politycznego wyczu-cia” - Pana zdaniem „To jednak nie jest jeszcze przestępstwo”. Tu się zno-wu różnimy, to prokuratura lub sąd oceni: czy to tylko zwykła, niewinna niefrasobliwość czy jednak przestęp-stwo. Moim zdaniem, Pan, Burmistrz Szczecinka, najważniejszy urzędnik miejski, który ma strzec przestrzega-nia prawa i miejskich pieniędzy – ma w tym przypadku problem. Czy przy-padki podobnych działań B.S. i SzLOT, wykryte na przykład w rządzonym przez Pana ratuszu czy w podległych spółkach i instytucjach miejskich, też będą niefrasobliwością czy jednak już przestępstwem?

Zastępca Prokuratora Rejonowe-go w Szczecinku, Jerzy Sajchta po pu-blikacji w „Temacie” „Zdaniem bur-mistrza”, powiedział między innymi, że „Przedmiot prokuratorskiego po-stępowania jest bardzo szeroki. Jak dojdzie do momentu ujawnienia co jest przedmiotem postępowania, ja-kie są ustalenia, wywoła to zdziwie-nie społeczności lokalnej i pana bur-mistrza”.

Ja mogę spokojnie czekać na wy-niki pracy policji, prokuratury czy urzędu skarbowego. Nikogo nie osą-dzam, nie muszę bronić ani się „odci-nać”. To tylko moje zdanie, od ponad 40 lat szczecineckiego żeglarza.

Z żeglarskim pozdrowieniem Ryszard Rojszczak

diach z zarzutami stawianymi przez Prokuraturę innej publicznej osobie? Czy uprawniony jest wtedy ujawniać w prasie treść tychże zarzutów? Czy praktykę finansowego rozliczaniadelegacji, w której się nie uczestni-czyło Burmistrz może nazywać „for-malnym błędem”? Dlaczego nie kry-tykuje postawy, zgodnie z którą jeśli za pewne wyjazdy płaci się z „własnej kieszeni”, to inne może rozliczać fik-cyjnie? Oczywiście wszystko można bagatelizować. Nie można jednak zapominać, że prawo musi być prze-strzegane niezależnie czy chodzi o małe kwoty pieniędzy, czy o wielkie

sumy. Nie można go naginać twier-dząc, że co prawda zrobiło się coś złe-go, ale przecież w innym miejscu ro-biło się coś dobrego. Czy w podobny sposób wypada Burmistrzowi kwe-stionować racjonalność pozostałych zarzutów, twierdząc wręcz, że niektó-re są „absurdalne”.

W tym miejscu dochodzimy do sedna sprawy. Być może Pan Bur-mistrz ma rację, bo tak jak każdy oby-watel ma prawo do własnego poglą-du. Dlaczego jednak ten właśnie po-gląd ujawnia na łamach prasy? Czy sam nie dostrzega tutaj, mówiąc ła-godnie, pewnej niezręczności? Wła-

dze Platformy Obywatelskiej winny odpowiedzieć sobie, czy jej najważ-niejszy przedstawiciel w mieście (z ambicjami na ponowny wybór) mo-że stawiać się w roli obrońcy, ujaw-niać publicznie zarzucane komuś czyny i krytykować działania Pro-kuratury, wpływając przez to na jej działania. Kto, jeśli nie władze partii, obowiązany jest zwrócić uwagę swo-jemu członkowi, że nie wolno ujaw-niać treści zarzutów formułowanych przez organy ścigania. Że nie może tego robić najwyższy rangą urzędnik w mieście. Skoro Burmistrz publicznie bagatelizuje zarzuty sprowadzając je do rodzaju „niefrasobliwości”, to czy jest to właściwa postawa obywatel-ska, mająca służyć za przykład dla in-

nych? Czy artykuł prasowy to odpo-wiednie miejsce dla kategorycznych sądów wygłaszanych przez Pana Burmistrza („to jednak nie jest jeszcze przestępstwo”) i to przed prawomoc-nym zakończeniem sprawy?

W działaniu Burmistrza zabrakło – używając jego słów - „politycznego wyczucia”. Ale to nie wszystko – naj-gorsze jest to, że po przeczytaniu ar-tykułu sami musimy zastanowić się nad ważną kwestią. Czy w ten spo-sób można pojmować swoją rolę ja-ko osoby sprawującej najbardziej od-powiedzialne stanowisko w mieście? Dane personalne

do wiadomości redakcji

Czy to właściwy kandydat?

Echa wypowiedzi burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa w sprawie wydarzeń w SzLOT

przedrajdowe. Po wyczerpującym dniu, „pomarańczarni” udali się do krainy snów! Rano wypoczęci mo-gli wyruszyć w trasę, gdzie pozna-wali tajniki morskiego życia. Tra-sa wiodła przez atrakcyjne punkty miasta. Najbardziej podobało się w centrum pod pomnikiem założy-ciela grodu - Wejhera oraz w parku, gdzie stał wielki czołg „Rudy 102”. Tam można było zrobić sobie zdję-cia. Wszystkich zainteresował rów-nież historyczny wóz strażacki z po-czątków XX wieku ciągniony przez konie. W końcu wszyscy doszliśmy do Cedronu - wejherowskiej stani-cy harcerskiej, gdzie zjedliśmy pysz-ny obiad, bawiliśmy się w różne gry, smażyliśmy kiełbaski przy ognisku i odpoczywaliśmy, by mieć siły na kolejną wędrówkę. Wieczorne ka-raoke szantów było niczym koły-sanki utulające do upragnionego snu! Wszystkich już bolały brzuchy ze śmiechu. Cały dzień było weso-ło i gwarnie. Rano 10 października rozpoczęliśmy przygotowania do powrotu do domu. Po wręczeniu nagród i wysłuchaniu słów uznania dla gromady i naszego Szczepu po-żegnaliśmy się z uczestnikami tur-nieju. Zabraliśmy ze sobą piękny dyplom w kształcie zaglówki i cały kosz nagród. Droga powrotna bo-gata była w nieprzewidziane wy-darzenia, między innymi w godzin-ne opóźnienie pociągu jadącego z Gdańska... Kiedy wreszcie dotarł, wsiedliśmy do wagonów, ale nikt w tej długiej trasie „pociągu eks-presowego” nie myślał o spaniu… Łaziki były bardziej zainteresowa-ne, tym, co mamy do zjedzenia. Mi-giem zniknęła cała torba kanapek, ciastek i soków jabłkowych. Hi-tem okazał się keczup Filipa. Pełne wrażeń zuchy zostały odebrane w Szczecinku przez stęsknionych ro-dziców. Powitaniom i wzruszeniom nie było końca. Będzie co opowia-dać. A rajd przeszedł już do historii. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć w szczepowej galerii na stronie www.caliwczerni.pl

trop. Daria Dziadkowiak

Page 14: Temat 539 / 28.10.2010

26 Rozmowa z .... SALONIKÊPRASOWYKOLPORTERUL.ÊPOLNAÊ51Ê"BIEDRONKA"wÊofercie:.����������������������������������������������������������������ORAZ:.LOTTO.PRASAÊ.�������������������������������ÊÊKLIENTA.���������������������������.�����������.����������������.������������������������

szukasz & znajdujeszSZCZECINEK.comSZCZECINEK.com

Page 15: Temat 539 / 28.10.2010

RÓŻNE

KUPIĘ

PRACA

NAUKA

USŁUGI

USŁUGI remontowe, glazura, terakota, sufity podwieszane, gładzie, elektryka,hydraulika, dobre ceny, tel. 660 232 785.

SPRZEDAM

28 Ogłoszenia drobne www.temat.net/drobne/nadaj

DO WYNAJĘCIAMAM

NIERUCHOMOŚCI

DO WYNAJĘCIASZUKAM

MOTORYZACJA

29Ogłoszenia drobne

MIESZKANIE IIp, 90 m2, po kapitalnym remoncie, umeblowane, Parsęcko 3, ła-twy dojazd, garaż, pomieszczenia go-spodarcze, tel. 607 910 202.

Zarządca Cmentarza Komunalnego w Szczecinku przypomina wszystkim zainteresowanym

o konieczności wnoszenia opłat za przedłużenie ważności prawa do grobu po upływie 20 lat.

Podstawa prawna: - Ustawa z dnia 31.stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych

(tekst jednolity: Dz. U. Nr 23 poz. 295 z 2000 r.)

Zarządca Cmentarza Komunalnego PGK Spółka z o.o.

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.com

NEMO AutoserwisA. Krajowej 69autoelektryka, diagnostykakomputerowa, alarmytel. 601 932 699www.autoserwis.nemo.pl

PPHU “STYL”DARIUSZ PODGÓRSKI1 Maja 9Sprzedaż detaliczna tapetrolety - sprzedaż i montaż, art. dekoracyjnetel. 697 790 017www.tapety-rolety.pl

M DATA SOFTWARE Leszek PawlewiczMickiewicza 2ochrona antywirusowa sieci komputerowych,komputerów w szkołachwww.mdatasoftware.pl +94 3744011 lub 3744049+94 3743164

FHU NAVIBOCIANWyszyńskiego 45nawigacje, radio kod, korekty liczników, chip tuningtel. 602686469www.navibocian.pl

DDD SzczecinekWiśniowa 10specjalistyczny salon wyposażeniawnętrztel. (094) 37 550 09www.ddd.com.pl

INFOCOM S.C.28 Lutego 2komputery, notebooki, profesjonalne usługi teleinformatyczne,projektowanie stron internetowychtel. (94) 374 90 61fax (94) 373 14 66www.KomputerySzczecinek.pl

VERTICALKarlińska 9rolety, żaluzje, markizy, moskitierytel. (94)374 56 89www.vertical-rolety.pl

BARTIul. Budowlanych 4zabawki, art. dziecięce i szkolnetel. 664 511 780 [email protected]

Studio Kosmetyki ProfesjonalnejPAOLAWyszyńskiego 34makijaż permanentny, mikrodermabrazja,botox, masaże, depilacjatel. 94 374 67 07www.salonpaola.pl

SANTE CLUBzdrowie, relaks , urodaZiemowita 12mikrodermabrazja, bio-lifting,masaż czekoladą, wizażtel. 697 108 045 / 094 37 250 75www.santeclub.pl

SKOK im. św. Jana z Kętul. 9 Maja 8ubezpieczenia, pożyczki,konta, lokatytel. 94 372 99 60 www.skokjan.pl

COMDREV sp. z o.o.plac Winniczny 12osprzęt elektryczny,monitoring wizyjnytel. (94) 717 32 42fax (94) 717 39 11www.gniazdkaelektryczne.com.pl

MERITON Michał KursadowiczSzczecińska 20/3Świadectwa energetyczne, kosztorysy budowlane, nadzory inwestorskie, projektowanietel. 94 37 512 05www.meriton.szczecinek.com

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.com

��������������������Boh.ÊWarszawyÊ3������������������������������������

�������������������������������������������

PSY rasy beagle, tel. 509 817 261.OGIER huculski,ur.06.2009,mysza-ty, cena 1600 zł - możliwość kupna całego stada, tel. 721 987 248.WAGI elektroniczne, tanio, tel. 602 305 370.DWA fotele do spania, pojedyńcze lub podwójne, fajne, tel. 662 186 038. KUCYKA szetlandzkiego, kolor--kasztan, tel. 782 248 091.ALBA długa, 20 zł, alba krótka 20 zł, buty, garnitur, dla chłopca na 140cm, tel. 604 216 653.SUKNIĘ balową, rozm. 34, nowa, 50zł, tel. 604 216 653.LAPTOP acer aspire 57152, torba gratis, tel. 794 251 128.DREWNO kominkowe, gałęziówkę, buk, tel. 508 234 051, w godz. 17--20. ZIEMNIAKI jadalne, b. smaczne, dostawa gratis, tel. 692 189 903 lub 516 291 331.DREWNO opałowe, brzoza, tel. 94 375 84 25.PIEC stalowy co 200 zł nowe drzwi plastik 88 x 220 cm balkonowe 600 zł tel. 601426 957.WÓZEK spacerówkę, idealnya na zimę z dodatkami, stan bdb, tel. 502 369 037.UBRANKO do chrztu dla chłpca, 70 zł, tel. 94 374 57 19.

TANIO ! GARAŻ, ul. Armii Krajowej/ obwodnica, k. Budowlanki, wła-sność notarialna, nowa brama, tel. 660 404 315.DOM na wsi, wodociąg, las, jeziora, cisza, kombajn zbożowy dominator C360, tel. 692 150 828.PILNIE mieszkanie ul. Chełmińska 47m2, 3p, IVp, tel. 605 211 925, po godz. 16.00DZIAŁKA siedliskowa 30 a, budow-lana 15a, Gwda Wielka, Miękowo k/Szczecinka, tel. 608 104 378.

PILNIE słoneczne mieszkanie, 3p, 47m2, kuchnia w zabudowie, szafy komandor, tel. 604 713 141.MIESZKANIE 45 m2, ul. Drahimska, 2p, Ip, wymaga remontu, tel. 605 928 882.KAWALERKA 34 m2, kuchnia, ła-zienka, balkon, os. Wodociągowa, tel. 94 374 49 58.GARAŻ murowany w Skotnikach, tel. 668 527 306.MIESZKANIE w Bornem Sulinowie, 76m2, Ip, 3p, lub zamienię na Szcze-cinek, Koszalin, tel. 664 670 462.MIESZANIE w ścisłym centrum, 2p, parter, 52m2, tel. 600 892 908.DOM jednorodzinny, Janowo k/ Szczecinka, 106 m2, działka 2424m2, tel. 669 763 442.DOM w lesie, 100mkw, działka3412 m2, Dyminek, 18 km od Szczecinka, po remoncie,199000 zł, tel. 602 189 302 lub 327 386 518.MIESZKANIE 2p, Ip, Borne Sulino-wo, stan deweloperski, po kapital-nym remoncie, tel. 791 129 596.ATRAKCYJNA działka 0,53 ha, poło-żona w Sitnie, 70% działka to wzgó-rze, 30% miejsce na staw, tel. 503 170 659.PILNIE dom jednorodzinny 50 m2, bliźniak z działką 800 m2, Stare Bor-ne gm. Bobolice, tel. 511 099 488.MIESZKANIE 2p, 33m2, IVp lub za-mienię na inne na niższym piętrze, może być zadłużone, tel. 662 186 038.MIESZKANIE 3p, 63 m2, IVp, lub za-mienię na większe, ul. Piłsudskiego, tel. 604 566 432.GARAŻ, os. Zachód, tel. 694 545 027.DOM przytulny, nieduży, niedrogo, tel. 503 414 973.MIESZKANIE 2p, IIp, 48m2, ul. Sło-wiańska, 145000 zł, tel. 602 255 930.MIESZKANIE 3p, parter, 48m2, ka-mienica, 155000zł, tel. 602 321 252.MIESZKANIE, Borne Sulinowo, 3p, IIp, 82m2, po remoncie, 149000 zł, tel. 725 036 000.MIESZKANIE 75 m2, IIp, 4p, os. Za-chód, 2800 zł/m2, tel. 609 763 710.MIESZKANIE 93 m2, I piętro, 4 pok., gaz. Borne Sulinowo [email protected] tel. 0049 2104 73489

MIESZKANIE w centrum miasta Ip, 2p, tel.793 059 359 lub 607 513 781GARAŻ na os. Zachód tel. 94 372 45 80 lub 607 513 781.DOM umeblowany jednorodzinny na ul. Polnej od listopada, tel. 602 362 266.GARAŻ os. Zachód ul. Kołobrzeska, dogodny dojazd, oświetlenie, tel. 502 542 191.POKÓJ dla uczenicy, ul. 1. Maja tel. 667 348 417.DWIE hale 140 m2, 100 m2, biuro 66 m2, mieszkanie 66 m2 [email protected], tel. 0049 2104 73489.

PILNIE poszukuję małego niedro-giego mieszkania tel. 724 998 110.WYDZIERŻAWIĘ zimię rolną, różne powierzchnie, tel. 694 886 720.

OPEL frontera sport 2.5TDS klima, el. szyby, lusterka, przebieg160000 km, alufelgi, tel. 602 664 558.SEAT cordoba vario 1,6 benz, 2000r, 68000km, tel. 694 323 242.ALU felgi ronal z oponami lenimi, zadbane, 800zł komplet, tel. 660 404 315.FORD mondeo MKII, 2,0 bez+gaz, kombi, 1997r, 4500 zł, tel. 660 414 305.DAEWOO matiz, friend, 1999 r, zie-lony, tel. 516 499 564.MERCEDES W210, 1997r., 2,2 die-sel, tel. 663 778 911.JEEP cherokee 2004 r. 4x4, diesel 2.8CRD, automat, klima, przebieg 87 000 km, tel. 604 906 755.MERCEDES 1224 wywrotka, rama przeczepy ciągnikowej, 1x2 m opo-ny 900x20, tel. 502 897 720.

STARE meble, obrazy, porcelanę, tel. 888 366 124.ZBOŻE ilość min 23t, zapewniam transport, płacę przed załadunkiem tel. 509 942 079

ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem naj-chętniej na osiedlu Zachód tel. 94 372 51 82 lub 94 372 51 82.POMOC w opracowaniu materia-łów do prac magisterskich i innych [email protected] tel. 508 389 393.ZATRUDNIĘ dorywczo pana do nie lekkiej pracy przy domu i w ogro-dzie tel. 601 570 898.SZUKAM pracy mam 21 lat i upraw-nienia na wózki widłowe, tel. 512 621 896.ZATRUDNIĘ mechanika, elektro-mechanika samochodowego, tel. 792 011 233.PODEJMĘ pracę na umowę - zle-cenie lub na 1/2 etatu, tel. 723 520 916.UCZCIWA, pracowita, zaopiekuje się dzieckiem lub osoba starszą, tel. 723 520 916.ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem lub osobą starszą, tel. 513 918 957.ZAKŁAD produkcyjny zatrudni kie-rowcę tira z uprawnieniami, tel. 696 052 249.ODBIORĘ dziecko z przedszkola, szkoły, zaopiekuję się nim, tel. 513 918 957.

JĘZYK polski, korepetycje, przy-gotowanie do matury, tel. 517 626 608.MATEMATYKA, korepetycje, szkoła podstawowa, gimnazjum, tel. 889 272 610.MATEMATYKA, korepetycje, prace domowe, egazmin, matura, os. Za-chód, tel. 692 642 977.KOREPETYCJE z matematyki, tel. 723 909 516.MATEMATYKA, korepetycje, za-kres szkoły średniej lub wyższej, tel. 502 983 784.NAUCZYCIELKA j. polskiego, udzie-li korepetycji, przygotowanie do te-stów i matury, tel. 880 332 998.

USŁUGI transportowe, przewóz mebli, przeprowadzki, złom wy-wiozę, bagażówka - plandeka, tel. 608 809 335.PIECZĄTKI, wizytówki, Boh. War- szawy 3, tel. 94 712 74 66, fuh.poli- [email protected], masaż leczniczy całe- go ciała, Marek Kozłowski, tel. 507 934 474.USŁUGI remontowe, aranżacja wnętrz, tapetowanie, malowanie, panele, gładzie, grazura, zabudo-wy, tel. 888 389 706.TRANSPORT do 3,5t, przeprowadz-ki, AGD, mat. budowlane, laweta, tanio, tel. 503 353 483.

CENTRUM kredytowe, ul. 1 Maja 9 tel. 94 717 38 95 lub 886 098 970, kredyty gotówkowe, konsolidacyj-ne, hipoteczne, pod zastaw.MARKOWE suknie ślubne z Pary-ża, wypożyczanie, sprzedaż, ul. Der-dowskiego, tel. 94 374 43 09 lub 604 897 703., www.slubnesuknie.netUSŁUGI remontowo-budowlane, więźby dachowe, elewacje, stany surowe, wykończenia, tanio, solid-nie, tel. 602 278 447.USŁUGI ogólnobudowlane, tape-towanie, malowanie, szpachlowa-nie, regipsy, glazura, terakota, wy-konam szybko, solidnie, tanio, tel. 513 179 879.PORADNIA „K” ul. Szczecińska 32, tel. 374 37 05, codziennie od 9 do 18, umowa z N.F.Z., wizyty bezpłat-ne. Poradnię prowadzi lekarz spe-cjalista Stanisław Kocaj. Szczepie-nia przeciw rakowi szyjki macicy i badania cytologiczne.TŁUMIKI, zawieszenia, nowe i uży-wane, wymiana i naprawa, wymia-na opon, spawanie stali i alumi-nium, ul. Pilska 39, tel. 502 981 570 lub 94 710 20 83.PRZEWOZY krajowe i międzynaro-dowe z adresu, pod adres, przy gru-pach pow. 4 os., wyjazd w każdej chwili, miła i fachowa obsługa, tel. 784 558 760 lub 604 272 178.SCHODY drewniane tanie, pomiar, projekt komputerowy gratis, tel. 666 896 165.TANIO, usł. elektryczne, wymiana, naprawa, montaż istal. elektr., fak. Vat, tel. 502 249 421.CYKLINOWANIE, lakierowanie, parkiety, panele, deski, renowacja strych podłóg, tel. 888 151 889.PRANIE dywanów, wykładzin pod-łogowych, tapicerki meblowej i sa-mochodowej, tel. 94 372 36 47 lub 503 421 966.SPRZĄTANIE mieszkań, mycie okien, opieka nad dziećmi i osoba-mi starszymi, tel. 517 940 719.CYKLINOWANIE, lakierowanie, układanie desek, parkietu, paneli, inne podłogi, tel. 880 165 586 lub 94 374 58 34.WYNAJEM dźwigu, star 66, 6t, tel. 798 583 282.OCIEPLENIA, elewacje, tel. 600 983 316.

PRZYJMĘ ciuchy na chłopca 3 i 8 lat, zabawki, albę komunijną na 140 cm tel. 608 674 140.

ZAMIENIĘMIESZKANIE 3p, 65 m2, na mniej-sze z dopłatą, tel. 660 699 358.

W ramach usług księgowych, usługa BHP gratis !!!

księgowość, kadry i płace,bhpZAPIEKUJĘ się dzieckiem, posia-dam doświadczenie oraz referen-cje, tel. 794 428 064.

OGRODY, oczka wodne, kaskady, tel. 600 983 316.INSTALACJE cieplne, gazowe, prze-róbki łazienek itp, tel. 503 170 659.CYKLINOWANIE, odnawianie sta-rych podłóg, remonty mieszkań, tel. 785 906 723.TYNKI, posadzki maszynowo, tel. 668 764 069.BUDOWA domów, remonty, ocie-plenia, płytki, tel. 666 131 487.OGRODZENIA bramy, balustrady, tel. 887 790 795.REMONTOWO-budowlane stany surowe, więźby dachowe, roboty brukarskie, wykończenia wnętrz, tel. 668 706 100.

Page 16: Temat 539 / 28.10.2010

Sport 31 www.temat.net/sport Piłkarskie rozgrywki ligowe

SPORT NA WEEKEND

pomoc w schorzeniach i bólach, przy depresji, stresie, bezsennościoraz przy wychodzeniu z uzależnień i nerwic

pomoc w schorzeniach i bólach, przy depresji, stresie, bezsennościoraz przy wychodzeniu z uzależnień i nerwic

terapia masażemMA-URI®

szczegółowe informacje i uzgadnianie terminów

tel. 503 325 952szczegółowe informacje i uzgadnianie terminów

tel. 503 325 952

tel. 059 833 45 36605 286 058 / 660 385 917

Wynajmę lokal usługowo-handlowy 87 m w centrum Szczecinka przy ul. Boh. Warszawy (deptak). Lokal po remoncie.Kontakt 601 551 037 lub 0943745757

nieruchomościOKAZJA!

PUNKTKONSULTACYJNYDLA OFIAR PRZEMOCY DOMOWEJUDZIELA BEZPŁATNYCH PORAD:PRAWNYCH, PEDAGOGICZNYCH, SOCJALNYCH ORAZ WSPARCIA PSYCHICZNEGO W ZAKRESIE SPRAW ZWIĄZANYCH Z PRZEMOCĄ W RODZINIEUL. 9 MAJA 12( dawniej budynek Szczecineckiego Ośrodka Kultury)I PIĘTRO POKÓJ NR 7PONIEDZIAŁEK 13.00 - 17.00WTOREK - PIĄTEK 8.30 - 12.30

TEL. 37 440 28, 502 152 845

w skrócie.................................................................................................

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.comKażdy szuka w internecie.

SZCZECINECKI KATALOG FIRM I USŁUG

23 i 24 października odbywał się w Rewalu jeden z najbardziej pre-stiżowych turniejów badmintona w naszym regionie. Na starcie sta-nęło ok. 80 zawodniczek i zawodni-ków, a wśród nich 17 osobowa re-prezentacja UKS Gwda Wielka. Ich występ zakończył się olbrzymim sukcesem, gdzie w 8 rozegranych kategoriach zdobyli 6 pierwszych 3 drugi i 3 trzecie miejsca. W kate-gorii młodzików triumfował Michał Zakrzewski, Bartek Jakimiec zdobył 1 miejsce wśród juniorów a 3 miej-sce zajął Grzesiek Sokołowski. Do-brym akcentem podkreśliły swoją dominację w tym turnieju nasze ju-niorki: Natalia Tomaszewska zdoby-ła 1 miejsce a Martyna Bieniek by-ła druga. W ostatniej konkurencji pierwszego dnia zawodów, po bar-dzo zaciętym pojedynku, w katego-rii seniorów 2 miejsce wywalczył Ta-deusz Jakimiec. Drugi dzień zawo-dów był jeszcze bardziej owocny w

28.10.(czwartek) g. 16.30; Hala przy Wiatracznej; Koszykówka- Liga Wojewódzka Juniorów: UKS Basket Szczecinek – AZS I Koszalin30.10.(sobota) g.11.00 i 13.30; Stadion miejski; Piłka Nożna- LWJ: Akademia Piłkarska- Arkonia Szczecin30.10.(sobota) g.11.00 i 12.30; Stadion miejski; Piłka Nożna Liga trampkarzy i młodzików: Akademia Piłkarska – Olimp Złocieniec30.10.(sobota) g. 10.00; Hala szkoły w Turowie; Koszykówka- Środkowopomorska Liga Koszykówki Kobiet: Turniej z udziałem GKS Grom Turowo, UKS Basket Szczecinek, Salos Słupsk

Tegoroczny Turniej Tenisa Ziem-nego im. Zbigniewa Gieruli był dru-gim z rzędu rozegranym po wielo-letniej przerwie. W tym roku tur-niej rozgrywany był tylko w katego-rii deblowej. W trzech kategoriach wiekowych +30 lat, +45 lat i +60 lat wystartowało łącznie 18 par ze Słupska, Miastka, Złotowa i Szcze-cinka. W poszczególnych katego-riach miejsca na podium zajęli: +30 lat 1. Jerzy Bodnar/Bartosz Siewier-ski 2. Adam Pyciński/Jakub Rogulski obie pary ze Szczecinka 3. Gabry-jel Ignacik (senior)/Gabryjel Igna-cik (junior) (Słupsk); +45 lat 1. Jacek Mostowski/Paweł Beńko (Miastko) 2. Bogdan Gruszka/Janusz Jabłoń-ski (Szczecinek) 3. Staniewski/Osiń-ski (Złotów); +60 lat 1. Jerzy Grot/Wacław Stupnicki 2. Longin Gracz-kowski /Andrzej Hołubowski 3. Ka-zimierz Margol/Stanisław Woliński

Turniej tenisa ziemngo

sukcesy reprezentantów UKS Gwda Wielka. W grach podwójnych junio-rów 3 pierwsze miejsca przypadły naszym zawodnikom. Triumfowali: Michał Bieniek/Michał Zakrzewski, 2 miejsce przypadło parze Patryk Kropisz/Mariusz Gruszecki, a na 3 miejscu znalazła się para Natalia Tomaszewska/Martyna Bieniek. W grach mieszanych 1 miejsce przy-padło parze Natalia Tomaszewska/Marek Lenartowicz (UKS G.W.) a 3 miejsce parze z zawodniczką MKS

Zielona Góra panią Justyną Grzy-bek zajął Mirek Rosiński. W grze po-dwójnej mężczyzn 1 miejsce przy-padło także naszej parze Andrzej Buczacki/ Marek Lenartowicz.

W najbliższą sobotę, tj. 30 paź-dziernika, odbędzie się 4 edycja rozrywek Otwartej Ligi Badminto-na, oczywiście w hali sportowej w Gwdzie Wielkiej. Początek rozgry-wek deblowych o godzinie 10.00, gry pojedyncze zaczną się ok. go-dziny 14.00. (uks)

- wszyscy ze Szczecinka.Zbigniew Gierula to zmarły w

1984 roku w wieku 65 lat działacz sportowy, trener tenisa ziemne-go, prekursor tenisa ziemnego w Szczecinku. Bez słowa przesady na-leży uważać go za tego, który zbu-dował podwaliny pod szczecinec-ki tenis ziemny. Zbigniewa Gierulę wspomina jego wychowanek, te-raz też już trener tenisa, Józef Szpa-kowski.

-Był człowiekiem bardzo lubia-nym przez młodzież, szybko znaj-dował z nią wspólny język. Był też bacznym obserwatorem i dobrym psychologiem, spędzał z młodymi ludźmi bardzo dużo czasu. Po tre-ningach wracał razem ze swoimi wychowankami dalej rozmawiając o tenisie. Zimą, kiedy treningi koń-czyły się nierzadko około godziny 22.00, odprowadzał wszystkich do

domów. Często też odwiedzaliśmy pana Zbyszka w jego domu, w któ-rym bardzo mile nas przyjmował - wspomina Józef Szpakowski. - Do dziś pamiętam smak ciasta własne-go wypieku, które u niego jedliśmy. Warto dodać, że trener Gierula po-siadał duże zdolności aktorskie. Sposób w jaki opowiadał żarty, czy też cytował poetów, często wpra-wiał nas w zachwyt. Jedną z naj-większych wartości jaką nas zara-ził było „społecznikostwo”. Nauczył nas na przykład, jak przygotowy-wać korty do sezonu i utrzymywać je. Cały też czas sprzątaliśmy przy kortach, malowaliśmy płoty i ławki, przycinaliśmy trawę. Poza tenisem pan Zbyszek interesował się naszy-mi postępami w nauce, często też nam w niej pomagał. Nie ma już dziś takich ludzi - kończy z lekkim żalem trener Szpakowski.

Cała Gwda w badmintona gra

12 kolejka IV ligi 23.10. Darzbór – Drawa Drawsko 1:2(0:1). Gol R. Siemaszko. Mimo niezłego występu nasi gracze ponieśli kolejną porażkę. Do wywalczenia jednego punktu zabrakło tyl-ko 2 minut, bowiem goście decydującego o ich zwycięstwie go-la strzelili w 88 minucie. Nasi jak zwykle zagrali ambitnie i z dużą wolą walki, ale po raz kolejny zabrakło im kondycji i skuteczności

12 kolejka V ligi 23.10. Wiekowianka Wiekowo – Błonie Barwice 0:0. Barwiczanie, nastawieni na obronę rozegrali dobry mecz ze

znacznie wyżej notowanym rywalem. Pojedynek miał dość wy-równany przebieg. Minimalnie przeważali gospodarze, którzy stworzyli sobie trzy dogodne okazje do strzelenia gola, goście ta-kich sytuacji mieli dwie. Remis nie krzywdzi żadnej z drużyn.

12 kolejka V ligi 24.10. Wielim – Orzeł Łubowo 4:1(1:0).Gole dla Wielimia W. Gersztyn i P. Jakimiec po 2. Zasłużone i

wyraźne zwycięstwo wielimowców. Cały wynik został przez nich „załatwiony” w ciągu 12 minut drugiej połowy, kiedy to trzy razy trafili do bramki Orła. To już drugie z rzędu zwycięstwo Wielimia,podczas którego aplikuje swoim rywalom cztery gole.

10 kolejka Klasy Okręgowej 23.10. Wiarus Żółtnica – Pogoń Połczyn Zdrój 2:5(1:1).

Gole dla Wiarusa Piotr Dobrosielski i Daniel Wieczorek. Zasłu-żone zwycięstwo lidera z Połczyna, choć gospodarze aż do 80 mi-nuty utrzymywali wynik remisowy 2:2. W końcówce zabrakło im jednak sił. Mecz brzydki. Dużo walki i niepotrzebnych fauli. Dwie czerwone kartki, po jednej dla każdej z drużyn.

12 kolejka LWJ 23.10. Energetyk Gryfino – Akademia Pił-karska j. starsi 3:0 v.o.

Mecz nie doszedł do skutku bowiem zespół Akademii nie poja-wił się na boisku, bo nie udało się skompletować składu. Przykre to, ale prawdziwe. Tak jednak wygląda szczecinecka piłka, przez lata niszczona przez klubowe animozje, głównie działaczy.

Energetyk Gryfino – Akademia Piłkarska j. młodsi 2:0. Juniorzy młodsi zagrali swój mecz, ale punktów nie zdobyli.

***Boiska Stadionu Miejskie-go były miejscem rozegrania Mi-strzostw Powiatu w piłce nożnej chłopców szkół ponadgimnazjal-nych. Triumfowała ekipa ZS nr1(op.Tadeusz Datta), która w finałowym meczu rzutami karnymi 7:6( w nor-malnym czasie 2:2), pokonała dru-żynę ZS nr3 (op. Bernadetta Mikrut i Cezary Szpernalowski). Mecz o 3 miejsce ZS nr6 – ZS nr5 8:6.

***W rozegranych Mistrzostwach Miasta w unihokeju dziewcząt ko-lejność startujących drużyn by-ła następująca: 1. SP-7, 2. SP-1 I, 3. SP-4, 4. SP-1 II, 5. SP-6.

***W kolejnych meczach w III li-dze tenisa stołowego pingpongiści SzSMTS Dalbet pokonali na wyjeź-dzie dwie ekipy Czarnych Pieszcz. Obie w identycznym stosunku 7:3. Punkty dla ekipy szczecineckiej w tych meczach zdobyli: A. Biedziuk 4,5; A. Krawczyk 4; M. Radziński 3,5 oraz S. Deneszewski 2

***Grające w złocienieckiej Lidze Siatkówki Kobiet zawodniczki Eko-nomika Szczecinek zainaugurowa-ły rywalizację na remis. W pierw-szym meczu niespodziewanie wy-soko 0:3 uległy Zajączkowi Złocie-niec, w drugim 3:1 pokonały TKKF Złocieniec.

Na kilku frontach w ligowych rozgrywkach województwa za-chodniopomorskiego rywalizu-ją drużyny szczecineckiego Gryfa. Swoje umiejętności w konfronta-cji z bardziej znanymi i doświad-czonymi drużynami sprawdzają seniorzy w III lidze, kadeci w lidze wojewódzkiej oraz juniorki i kadet-ki także w lidze wojewódzkiej. Jak dotychczas, wyniki są bardzo zróż-nicowane. Zupełnie nieudana by-ła ostatnia kolejka z weekendu 23--24 października. Seniorzy stoczy-li u siebie niezły, ale przegrany 1:3

Siatkarskie rozgrywki

(25-22,20-25,19-25,19-25) bój ze Spartakusem Pyrzyce. Grający tak-że w Szczecinku kadeci nie sprosta-li Maratonowi Świnoujście i polegli 0:3. Drużyny żeńskie w Kołobrzegu spotkały się z ekipami OPP Powiat Kołobrzeg. Dobry mecz rozegrały juniorki, którym mało zabrakło do pełni sukcesu. Po wyrównanej i za-ciętej walce przegrały z kołobrze-żankami 2:3 (21-25,25-23,20-25,25--21,13-15). Kadetki uległy OPP 0:3(17-25,17-25,18-25).

Kolejne mecze naszych drużyn w weekend 6-7 listopada.

Page 17: Temat 539 / 28.10.2010