Replika 17 2009

24
dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ MOSIEWICZ MILK FURGAŁ SIPOWICZ DRAG KINGI QUEER magazyn bezpłatny ISSN 1896-3617 Dominika Buczak i Mike Urbaniak mają „Gejdar“

description

Replika - bi-monthly magazine on culture and social LGBT issues

Transcript of Replika 17 2009

Page 1: Replika 17 2009

dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ

M O S I E W I C Z M I L K F U R G A Ł S I P O W I C Z D R A G K I N G I Q U E E Rm

agaz

yn b

ezpł

atny

ISSN

1896

-361

7

Dominika Buczak i Mike Urbaniak mają „Gejdar“

Page 2: Replika 17 2009

Nowa strona KPHIII Festiwal Równe Prawa do MiłościBuntowniczka z powodem

HH II SS TT OO RR II AAInne spojrzenie

KK UU LL TT UU RR AATestosteron w trzech odsłonachOdwieczne zamiany rólEkstremalna poezjaRecenzje najnowszych książek i filmów

CC ZZ AA JJ NN II KKczyli orientacje gwiazd

OO PP II NN II EEJak walczyć z homofobią Kościoła katolickiego?

SS PP OO ŁŁ EE CC ZZ EE ŃŃ SS TT WW OOQueer your mind!

WW YY WW II AA DDGej polski 2008Wywiad z Dominiką Buczak i Mikiem Urbaniakiem

KK RR AA JJPowstaje grupa KPH WschódBiedroń nie będzie prezesem KPH

2

wstę pn iak Tekst: Ewa Tomaszewicz

WW SS TT ĘĘ PP NN II AA KKMaria Konopnicka to fajna lesbijka

RR AA PP OO RR TTPodsumowanie 2008

OO PP II NN II EEJaka powinna być Parada Równości2009?WW YY WW II AA DDPrywatne jest politycznewywiad z Magdą Mosiewicz

NN EE WW SS YYWiadomości z kraju i ze świata

Spis treści

00551166

00331100

0022

Jakiś czas temumiałam okazjęwziąć udział wprowadzonymprzez AgnieszkęWeseli, akty-wistkę i badacz-kę, współtwór-czynię UFY,w a r s z t a c i e

„(Nie)zapomniana historia LGBT“ odbywającymsię w ramach projektu wydania publikacji o obec-ności lesbijek, biseksualistek, osób trans i queer wpolskiej historii. Na tego typu spotkaniach zazwy-czaj pojawiają się osoby aktywnie działające narzecz praw osób nieheteronormatywnych, tak żenie spodziewałam się, że poruszana tam tematy-ka może wzbudzić specjalne kontrowersje. Tym-czasem najgorętsza dyskusja wywiązała się niena przykład wokół tego, w jaki sposób źródła his-toryczne pozwalają nam stwierdzić, że Maria Ko-nopnicka lub Maria Dąbrowska były homoseksu-alne, ale czy w ogóle mamy prawo o to pytać. Bobyć może obie panie i szereg innych znamienitychdla polskiej kultury postaci nie życzyłoby sobie,aby ich tożsamość seksualna była przedmiotemdyskusji. Bo w końcu to ich prywatna sprawa.

Osoby podnoszące podobne zastrzeżenia zapew-ne miałyby trochę racji, gdyby życie osobiste zna-nych postaci w ogóle było w naszej kulturze tema-tem tabu. Gdybyśmy już w liceum nie dowiady-wali się na przykład, że odbiorczynią wielu wier-szy miłosnych Mickiewicza była niejaka MarylaWereszczakówna, a Słowackiego Maria Wodziń-ska na spółkę z matką poety, a Franz Kafka nie po-trafił wprawdzie ułożyć sobie życia z Felicją Bauer,

ale za to pisał do niej piękne listy, które ta, zresztąwbrew jego woli, upubliczniła. Prawda jest jednaktaka, że, choć w dobie postmodernizmu czytanietwórczości artystów przez pryzmat ich biografii jestśrednio nowoczesną metodą interpretacji, dobiografii, dzienników i innych zapisków znanychosób nadal sięgamy nader często i raczej bezpoczucia, że pakujemy się z butami w ich intymnesprawy. Skąd zatem ta nagła powściągliwość, gdydochodzimy do kwestii ich homo- bądź biseksual-ności, powściągliwość zresztą tak wielka, żerozciągająca się nie tylko na rozlicznych mniej lubbardziej konserwatywnych krytyków książkiKrzysztofa Tomasika „Homobiografie“, alerównież na co poniektórych działaczy na rzeczpraw LGBT? Odpowiedź jak zwykle jest prosta – zhomofobii, która dla niepoznaki ukrywa się podpłaszczykiem szacunku dla cudzej intymności. Sza-cunku, który, co ciekawe, istnieje tylko wówczas,kiedy owa intymność jest homoseksualna, boheteroseksualnej już się żadna ochrona nie należy.I – co być może jeszcze ciekawsze – który dotyczytylko polskich gejów i lesbijek, bo już z zagranicz-nymi, jak Gertruda Stein czy Truman Capote,nawet konserwatyści nie mają szczególnegoproblemu – jakby tylko Polakom nie wypadałomieć sławnych osób homoseksualnych w historii.

I choć z faktu, że wszyscy będą wiedzieli, że nietylko Sokrates, Czajkowski czy Michał Anioł, alerównież Komornicka, Żmichowska i Waldorff niebyli heteroseksualni, dla osób homoseksualnychbezpośrednio nic (poza czymś w rodzaju wspar-cia moralnego) nie wyniknie – nie sprawi naprzykład, że automatycznie zyskamy prawo dozawierania związków czy ochrony przed dyskry-minacją – to, że akurat ich seksualność ma po-

zostać tabu, pokazuje bardzo wiele. Szczególnieo nas samych, skoro również niektórzy z nas go-dzą się rozmawiać o licznych kochankach pisa-rza/pisarki, pod warunkiem że są to kochanko-wie płci przeciwnej, ale milczą o osobie, z którąów pisarz/pisarka pozostawał/a przez dwadzieś-cia lat w związku, bo była to osoba tej samej płci.

Rok 2008 był w pewnym sensie rokiem co-ming outów – mieliśmy m.in. wspomniane„Homobiografie“, akcję „Odkrywamy się“,echa coming outu Tomasza Raczka i MarcinaSzczygielskiego (uwieńczone uznaniem ich zanajpiękniejszą parę roku przez czytelników iczytelniczki „Gali“)... Wszystkie te tematy moc-no przebiły się do mediów, które chyba nigdyprzedtem tak szeroko i chętnie nie dyskutowa-ły kwestii ujawnienia swojej tożsamości. Także może i my spróbujmy o tym porozmawiać izamiast się zastanawiać, czy Konopnicka napewno by sobie tego życzyła, zacznijmy odmałej mantry afirmacyjnej. Na przykład takiej:„Maria Konopnicka była fajną lesbijką“.

MMaarriiaa KKoonnooppnniicckkaa ttoo ffaajjnnaa lleessbbiijjkkaa

wwww

ww..rree

pplliikkaa

..kkpphh

..oorrgg

..ppll

OOkkłłaaddkkaa:: Monika Rakowska

foto

: Oiko

1155

0066

1144

0099

Wydawca: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, ul. Żelaz-na 68, Warszawa, tel.: 022 423 64 38, [email protected] naczelna: Ewa TomaszewiczZastępca redaktorki naczelnej: Mariusz KurcRedakcja: Paweł Fischer-Kotowski, Anna Piżl, Magda Pocheć,Małgorzata Rawińska, Bartosz Reszczak, Krzysztof Tomasik Współpraca: Robert Biedroń, Łukasz Maciejewski, Radek OliwaSkład: Agnieszka Kraska www: Monika CzaplickaRedakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobieprawo do ich redagowania i skracania. Przedruki po uzyskaniupisemnej zgody wydawcy.

0088

1122

2233

Lubisz „Replikę“? WWppłłaaćć 11%% ppooddaattkkuu nnaaKKaammppaanniięę PPrrzzeecciiww HHoommooffoobbiiii!! Dzięki Twojejwpłacie nadal będziemy mogli drukować i rozwi-jać nasze pismo!

Page 3: Replika 17 2009

WWaarrsszzaawwsskkiieejj PPaarraaddzziiee RRóówwnnoośśccii zabrakło poli-tycznych akcentów, kkrraakkoowwsskkii MMaarrsszz TToolleerraannccjjiiwszedł wreszcie na Rynek, a w PPoozznnaanniiuu naMMaarrsszzuu RRóówwnnoośśccii więcej było policjantów niżuczestników. Ale najważniejszy, bo pierwszy (!),był MMaarrsszz RRóówwnnoośśccii nnaa ŚŚlląąsskkuu. 18 maja 2008 r.ulicami Katowic przeszło kilkadziesiąt osób.

TToommaasszz RRaacczzeekk i MMaarrcciinn SSzzcczzyyggiieellsskkii brylowaliw mediach, po roku od coming outu zostaliokrzyknięci najpiękniejszą parą roku w ple-biscycie tygodnika „Gala“ (nie spodobało się tohomofobicznemu zarządowi TVP, która trans-mitowała uroczystość), a w grudniu odbyła sięteatralna premiera „Berka“ Szczygielskiego zPPaawwłłeemm MMaałłaasszzyyńńsskkiimm i EEwwąą KKaasspprrzzyykk. Szkodatylko, że entuzjastyczne przyjęcie coming outuRaczka i Szczygielskiego nie sprowokowało doodkrycia się żadnej innej osoby publicznej.

Miała w tym pomóc akcja „„OOddkkrryywwaammyy ssiięę!!““ to-warzysząca warszawskim Dniom Równości. Wjej ramach kilkoro wyoutowanych gejów i lesbi-jek opowiadało o swoim ujawnieniu na łamach„Gazety Wyborczej“, a kilkaset innych – zrobiłocoming out na stronie www.odkrywamysie.pl

Brendan Fay i Tom Moulton, znani lepiej jako„„ggeejjee zz oorręęddzziiaa““ Lecha Kaczyńskiego, którymi

Prezydent RP chciał straszyć Polaków i Polki,mieli swoje pięć minut w mediach i Sejmie.

Diwy gejowskie nie próżnowały. MMaaddoonnnnaa wy-dała udaną płytę „„HHaarrdd CCaannddyy““ i odbyła trasękoncertową „„SSttiicckkyy && SSwweeeett TToouurr 22000088““. Jej bratnapisał wspomnienia, w których ujawnił homo-fobię męża gwiazdy. Zanim rok się skończył,diwa była już po rozwodzie. CCyynnddii LLaauuppeerr teżwydała nową płytę („„BBrriinngg yyaa ttoo tthhee bbrriinnkk““) i teżruszyła w trasę (druga edycja „„TTrruuee CCoolloorrss TToouurr““,z której dochód przeznaczono na walkę z homo-fobią w USA). W Stanach koncertowały też CChheerri TTiinnaa TTuurrnneerr, do Polski zaś zawitał RRuuffuuss WWaaiinn--wwrriigghhtt. Po 19 latach milczenia GGrraaccee JJoonneess wró-ciła z płytą „„HHuurrrriiccaannee““. KKoorraa postawiła na muzy-kę elektroniczną i wydała „„MMeettaammoorrffoozzyy““, KKaassiiaaNNoossoowwsskkaa nagrała album z piosenkami Agniesz-ki Osieckiej. Za debiut roku możemy uznać KKaattyyPPeerrrryy z hitami „I kissed a girl“ i „You are so gay“.

Osoby transseksualne zaczęły wychodzić z sza-fy – w Warszawie powstała organizacja TTrraannss--FFuuzzjjaa. Gratulujemy i życzymy powodzenia!

HHoommooffoobbiiaa KKoośścciioołłaa kkaattoolliicckkiieeggoo przybrała nasile (czy to jeszcze możliwe?) – patrz wiado-mości z kraju na stronie 8.

MMaarraazzmm ii bbrraakk nnoowwyycchh ppoommyyssłłóóww ww ppoolliittyyccee (czy-li bez zmian). Donald Tusk odmówił spotkania zprzedstawicielami organizacji LGBT, badania naddziałaczami SLD ujawniły, że ta podobnolewicowa partia niewiele różni się od swoichprawicowych koleżanek w kwestii podejścia domniejszości seksualnych, a PO w przygotowy-wanej ustawie o in vitro chce zabronić paromhomoseksualnym starań o posiadanie dziecka. WKPH 11 grudnia 2008 r. odbyła się debata „„LLGGBBTTaa ppoollsskkaa lleewwiiccaa““ z udziałem przedstawicieli naj-ważniejszych partii i środowisk lewicowych.

Odbył się ppiieerrwwsszzyy śślluubb hhuummaanniissttyycczznnyy wziętyprzez dwie lesbijki, które na uroczystośćzaprosiły media.

Jak zwykle w kwestiach LGBT najwięcej dzieje sięw literaturze. Otrzymaliśmy wreszcie tłumaczeniejednej z najpiękniejszych historii lesbijskich – „„AAii--mmééee ii JJaagguuaarr““ EErriikkii FFiisscchheerr. 20 lat trzeba było cze-kać na „„ZZaattookkęę oossttóóww““ TTaaddeeuusszzaa OOllsszzeewwsskkiieeggoo(historia wydania tej powieści w 2008 r. zaczynasię od opublikowania eseju „Zapomniany prekur-sor“ przypominającego twórczość Olszewskiegona łamach „Repliki“ – nr 10/2007). Po polsku mo-żemy wreszcie przeczytać „biblię“ queer „„UUwwiikkłłaanniiww ppłłeećć““ JJuuddiitthh BBuuttlleerr. Mamy również książkę o sek-sualności kobiet nieheteroseksualnych – „„KKiieeddyy kkoo--bbiieettaa kkoocchhaa kkoobbiieettęę““ AAlliiccjjii DDłłuuggoołłęęcckkiieejj,, AAggaattyy EEnn--ggeell--BBeerrnnaattoowwiicczz,, AAggnniieesszzkkii WWeesseellii ii AAggnniieesszzkkiiKKrraammmm.. AAggnniieesszzkkaa GGrraaffff w zbiorze „„RRyykkoosszzeetteemm““wykazała, co wspólnego mają nacjonalizm, homo-

3

Tekst: Mariusz KurcKrzysztof TomasikEwa Tomaszewicz

rapo

rtPPooddssuummoowwaanniiee22000088Najważnie jsze wydarzen ia LGBT

Page 4: Replika 17 2009

fobia i antysemi-tyzm. Monografiidoczekał się teżkamp („„CCaammppaanniiaa““pod redakcją PPiioottrraaOOcczzkkii). Dzięki bio-grafii Jerzego Wal-dorffa „„WWaallddoorrffff ––oossttaattnnii bbaarroonnPPRRLL--uu““ MMaarriiuusszzaaUUrrbbaannkkaa wiemytakże o homosek-sualnej stronie je-go życia, a 16 szki-ców biograficznychpodejmujących po-dobny wątek(m.in. Konopnic-kiej, Szymanow-skiego, Gombrowi-cza) znajdziemy wgłośnych „„HHoommoo--bb ii oo gg rr aa ff ii aa cc hh ““KKrrzzyysszzttooffaa TToommaassii--kkaa. Mocny akcentna koniec roku to„Gejdar“ – 16 wy-wiadów z gejamiautorstwa DDoommiinnii--kkii BBuucczzaakk i MMiikkee’’aaUUrrbbaanniiaakkaa. Pasz-port „Polityki“ wkategorii „literatu-ra“ za 2008 rok ot-rzymała SSyyllwwiiaaCChhuuttnniikk za „„KKiiee--sszzoonnkkoowwyy aattllaass kkoo--bbiieett““ – dowcipną i przenikliwą opo-wieść o niezbyt ró-żowych losach kil-ku kobiet z war-szawskiej Ochoty. Inie tylko o nich –wielbiciel(k)omwątków gejows-kich podpowiada-my: tak, jest. Syl-wia, gratulujemy!

W teatrze bezape-lacyjnym hitemminionego roku

tyjny kolega oświadczył, że pozostawał zHaiderem w związku bynajmniej nie koleżeńskim.

Norwescy geje i lesbijki zyskali prawo zawieraniamałżeństw. W Hiszpanii ponownie wybory wygrał„santo subito“ ZZaappaatteerroo. 44. – i 1. czarnym! –prezydentem USA został przychylny sprawom LGBTBBaarraacckk OObbaammaa, ale dzień jego zwycięstwa był nies-tety też dniem, w którym mieszkańcy Kalifornii, Ar-kansas, Arizony i Florydy opowiedzieli się w referen-dach za wpisaniem zakazu małżeństw homo-seksualnych do konstytucji stanowych.

Transseksualny Amerykanin TThhoommaass BBeeaattiiee,który 10 lat temu przeszedł niepełną operacjęzmiany płci (zachował żeńskie narządy płcio-we), uurrooddzziiłł 29 czerwca 2008 r. ddzziieewwcczzyynnkkęę,której matką jest jego żona. Media donoszą,że obecnie Beatie jest w drugiej ciąży.

Po raz trzeci rozdano Europejskie Nagrody To-lerancji, przyznawane przez przedstawicieligejowsko-lesbijskiego Trójkąta Weimarskiegoz Polski, Niemiec i Francji. Z Polski nagrodzo-no MMaarrzzaannnnęę PPooggoorrzzeellsskkąą, nauczycielkę z Kę-dzierzyna-Koźla, autorkę słynnego listu do Ro-mana Giertycha, w którym „przyznała się“ do„propagowania homoseksualności“.

UUFFAA, czyli warszawskie centrum niekomercyjnychinicjatyw społecznych i kulturalnych dla kobiet iosób queer, działała tak prężnie, że z nowym ro-kiem postanowiła zmienić siedzibę na większą(nowy adres: al. „Solidarności“ 82, Warszawa).

było „„FFaaccttoorryy 22““, czyli opowieść KKrryyssttiiaannaa LLuuppyy oAndym Warholu. Przy okazji Lupa urzekł opo-wieścią o sobie w głośnej rozmowie z KatarzynąBielas dla „Dużego Formatu“.

W polskim kinie pojawił się gej jako jedna zgłównych postaci (rzadkość). To przypadek„„SSeennnnoośśccii““ MMaaggddaalleennyy PPiieekkoorrzz.

W lutym miał premierę dokument RRoobbeerrttaaGGlliińńsskkiieeggoo „„hhoommoo..ppll““ o polskich gejach i lesbij-kach (dość zachowawczy, ale na bezrybiu...).

Nowe teorie trafiają do Polski. Dzięki KPHmożna wreszcie studiować qquueeeerr ssttuuddiieess (dru-ga edycja będzie w 2009 r.).

Na forum publicznym zaistniała wreszcie kwestiahhoommoorrooddzziicciieellssttwwaa. Temat macierzyństwa lesbijekbył przedmiotem świetnego raportu „„LLeess--mmaammyy““JJooaannnnyy PPooddggóórrsskkiieejj w „Polityce“, KKiinnggaa DDuunniinnnapisała lliisstt oottwwaarrttyy do Donalda Tuska z pytaniem,czy słowa Stefana Niesiołowskiego o odbieraniuhomoseksualistom dzieci to oficjalne stanowiskoPO, a przed sądem toczyła się sspprraawwaa AAnnnnyy KK.., któ-rej m.in. ze względu na lesbianizm dziecko chciałaodebrać matka. Do tego KPH zorganizowała pier-wszy FFeessttiiwwaall TTęęcczzoowwyycchh RRooddzziinn, zawiązała się teżnieoficjalnie ggrruuppaa hhoommoorrooddzziiccóóww –– GGrruuHHaa.

JJöörrgg HHaaiiddeerr, lider skrajnej prawicy w Austrii, zmarłw wypadku samochodowym. Po jego śmierci par-

25 grudnia 2008 r. w wieku 81 lat zmarła na raka EEaarrtthhaa KKiitttt – piosenkarkai aktorka, diwa uwielbiana przez wielu gejów. Do historii „gay disco“ przeszłyjej kampowe hity z lat 80.: „Where is my man?“, „I love men“, „This is my life“i nagrany z udziałem Bronski Beat – „Cha cha heels“. Debiutowała na początkulat 50. W latach 60. grała słynną postać Kobiety-Kotki w serialu TV o przygo-dach Batmana. Z tamtych czasów pochodzi jej słynny koci pomruk, którywielokrotnie powtarzała na scenie. Twarda przeciwniczka wojny w Wietnamie– po kilku „niestosownych“ wypowiedziach przez 4 lata zmuszona była kon-

certować tylko poza granicami USA, a tajne służby zaczęły zbierać na nią ha-ki. Z jej teczki można się ponoć dowiedzieć tylko tyle, że klęła jak szewc i mia-ła wielu partnerów. W ostatnich latach była regularną gwiazdą nowojorskichklubów, również gejowskich. Występowała prawie do końca. Jej największeprzeboje to – poza wspomnianymi – „Santa baby“, „C’est si bon“, „I want tobe evil“ i wiele innych. Eartha, żegnamy Cię z wielkim smutkiem.

4

Eartha Kitt na okładceswojej ostatniej płyty

wydanej w październiku2008 r.

Page 5: Replika 17 2009

5

Tak się złożyło, że rok temu konferencja amery-kanistyczna w Berlinie zbiegła się w czasie ztamtejszymi paradami równości, a my (czwórkaprzyjaciół z Warszawy) z tego zbiegu okolicz-ności skorzystaliśmy. Parady idą dwie, a jak sięczłowiek uprze, to można przejść się przez ka-wał miasta z jedną – tą komercyjną, baloniko-wą i mocno pornograficzną, po czym przesko-czyć metrem na tę drugą – przaśną, czysto poli-tyczną i kontrkulturową. Zestawienie jest o tylepouczające, że warszawskie parady lokują się wstylistyce dokładnie pośrodku. Na pierwszej jesttak: sponsorowane platformy (po 28. przesta-łam liczyć), ostra muzyka, sporo golizny orazkampowo podkręcony S/M – czyli skóry, dziury,koafiury. Do tego masa alkoholu. Cóż, zgorsze-

nia nie widać, bo ktoś by się musiał zgorszyć, aberlińczycy przyprowadzają dzieciaki, żeby so-bie na panów w skórach popatrzyły i im poma-chały (w tej roli też kilkoro dzieci muzułmań-skich). Mój zachwyt oraz dreszcz emocji wzbu-dziły Sisters of Perpetual Indulgence – kto niewidział, niech sobie wygoogluje. Druga parada(maleńka – może 200 osób) była dla nas prze-życiem nostalgicznym – nabazgrane transpa-renty z hasłami wielce radykalnymi, skrzeczącetuby, bębny, bojowe okrzyki, patriarchat sko-na… Zupełnie jak pierwsze manify i parady.

Co z tej wycieczki wynika dla nas? Otóż mimoewidentnego obciachu parady nr 2 i mimowszystkich rozkoszy wizualnych parady nr 1czysta komercja wydaje mi się w polskich wa-runkach przedwczesna. Kryje się wszak za niązałożenie, że nikt się już niczego nie boi i o nicnie walczy, ale mniejszość to target, target tozysk, więc sponsor sponsoruje platformę.Słuszne to założenie w warunkach niemiec-kich, gdzie mniejszości seksualne swoje poli-tyczne interesy w dużej mierze załatwiły, a te-raz „celebrują“ swoją odmienność, dostarcza-jąc (na koszt sponsorów) rozrywki przechod-niom. W Polsce jest to założenie absurdalne -czytelni(cz)kom „Repliki“ nie trzeba tego chyba

wyjaśniać. Dlatego trochę mnie dziwi i martwi,że warszawskie marsze równości odchodzą odpolityki w kierunku czystej komercji. Że golizny(w tym, ku mojemu zdumieniu – kobiecej, wstylu hetero-porno) oraz hałasu coraz więcej, akonkretów-postulatów coraz mniej.

Nie zrozumcie mnie źle: nie tęsknię za skrzeczącątubą i przaśnym transparentem – to se ne vrati,wiem, wiem. I doceniam profesjonalizm. Kochamteż kamp i koafiurę, a nawet dziurę i skórę, choćnieco mniej. Nie chodzi nawet o te panie (zagencji towarzyskiej?) tańczące na jednej z plat-form sprzed roku – wkurzyłam się, ale mogę otym dla sprawy zapomnieć. Rzecz w tym, że jabym chętnie przeczytała potem w gazecie, żebyła konferencja prasowa, że przedstawiono listępostulatów, że koalicja takich to a takich organi-zacji domaga się od polskiego rządu tego orazowego, bo jak nie, to tamto i owamto. Nie cza-rujmy się, my tu ciągle jesteśmy przed rewolucją:to bardzo fajnie, że na paradach jest nam fajnie,ale parę rzeczy mamy do załatwienia całkiem naserio. Piszę „my“, chociaż jestem hetero. Piszętak, bo nie chcę żyć w kraju, gdzie moi przyjacielegeje na moim weselu mogą potańczyć, a ja naich weselu – nie. Dlatego byłam na wszystkichparadach równości i na tegorocznej też będę.

Na nasze pytanie odpowiada Agnieszka Graff, pisarka, publicystka i feministka. A jakaWaszym zdaniem powinna być parada? Czekamy na listy: [email protected]

JJaakkaa ppoowwiinnnnaa bbyyćć PPaarraaddaa RRóówwnnoośśccii 22000099??

opinn

iiee

Agnieszka Graff: Rewolucjaciągle przed nami

Widziana z amsterdamskiej perspektywy Polska nie jestwcale zapadłą dziurą. (...) Zeszło- i tegoroczna zaś nagła polska erupcja książek LGBT, kamingautów, wy-wiadów, blogów, inicjatyw kulturalno-społecznościowych (np. UFA) wygląda na światowy ewenement.Aż żal EU-migranta ściska, że nie ma go w kraju, gdy tyle się dzieje. (...) Nie ma jednak co siadać na lau-rach lub dawać sobie taryfę ulgową. Z jednej strony wiele możemy z „Zachodu“ zaczerpnąć, z drugiej mu-simy zacząć samych siebie na nowo wymyślać tak, jak „Zachód“ od wielu lat robi to sam. Do naszego Eu-ro, czyli EuroPride 2010 w Warszawie, zostały raptem dwa lata. (...) Oczywiście uważam, że jak na raziepodstawowym celem politycznych demonstracji LGBT w Polsce powinno być żądanie legalizacji związkówpartnerskich. Jest to hasło wyraziste, o wyrazistym adresacie, Sejmie. Pod Sejm łatwo się przejść i wygłosićmowę Katona. Ale dla kulminacji marszu, czyli tuż przed jego zakończeniem, koniecznie trzeba też złożyćprojekt ustawy na ręce odpowiednich komisji czy zrobić coś równie efektownie rytualnego. (...) Lepsząstrategią jest rozdanie uczestnikom marszu politycznego przygotowanych listów-petycji do odpowiedniejinstytucji mającej inicjatywę ustawodawczą. (...) Uczestnicy, którzy zechcą list wziąć, powinni przynieśćznaczek pocztowy i długopis, aby się pod listem podpisać (wyzwanie dla integracji i zaangażowania tłu-mu!). Następnie z tymi podpisanymi listami idziemy przez miasto pod jakąś pocztę (np. Pocztę Główną) i po kolei indywidualnie wrzucamy listy do publicznie dostępnej skrzynki pocztowej. Ta czynność trochętrwa, jest telegeniczna, a zaraz potem możemy nagrodzić się jakimś festynem czy jarmarkiem na innympobliskim częściowo zacienionym placu (np. Placu Defilad), gdzie rozwiązujemy marsz. (...)

Łukasz Dębowski, Amsterdam, grudzień 2008Całość listu na www.replika.kph.org.pl

List do redakcji

22 listopada 2008 r. z inicjatywy Fundacji Rów-ności i w jej siedzibie odbyło się ssppoottkkaanniiee oo--ttwwaarrttee dotyczące przygotowań do warszawskiejPPaarraaddyy RRóówwnnoośśccii 2009. Przyszło ok. 25 osób.

Narzekaliśmy na błędy Parady 2008, ale pojawiłosię też parę pomysłów na przyszłość (trzymamykciuki przede wszystkim za „dykes on bikes“).

Sporo miejsca poświęcono kwestii, jak uczynićParadę wydarzeniem wesołym, a zarazem poli-tycznym. Emocje wzbudziła dyskusja o haśle Pa-rady. „Replika“ wita z uznaniem ideę „konsultacjispołecznych“ przed Paradą i z niecierpliwościączeka na kolejne spotkanie w Fundacji. DoParady zostało wszakże już tylko kilka miesięcy.(MK)

W Fundacji o Paradzie 2009

Agnieszka Graff (po prawej) na ParadzieRówności 2008 r.

Page 6: Replika 17 2009

6

UUjjaawwnniiaanniiee ssiięę ii lleeggaallnnee zzwwiiąązzkkii ppaarrttnneerrsskkiiee --ddwwaa wwiieellkkiiee tteemmaattyy LLGGBBTT.. ZZaacczznniijjmmyy oodd uujjaaww--nniiaanniiaa ssiięę:: ccoo ssąąddzziisszz oo ppuubblliicczznnyymm ccoommiinngg oouu--cciiee jjaakkoo ssttrraatteeggiiii zzmmiieenniiaanniiaa mmeennttaallnnoośśccii ssppoo--łłeecczzeeńńssttwwaa??Tomasz Raczek zrobił wielką, pozytywną kam-panię, bez dwóch zdań... Najlepszy czas w te-lewizji, okładki w prasie... Rewelacja. Oczywiś-cie nie była to tylko „strategia zmieniania men-talności społeczeństwa“, najwyraźniej jemuosobiście było to potrzebne. Jeśliosoba publiczna nie chce się ou-tować, to jej prawo, jej wolnośći trudno mieć pretensje. Ja wkażdym razie nie mam pretensji.Chyba że ktoś wypowiada się wsposób homofobiczny albo mo-lestuje. Takich outowałabym na-tychmiast. Szczególnie polity-ków, w tym biskupów – bo ichzaliczam do polityków. Popiera-łam działania dziennikarzy wsprawie Paetza.

TTyy jjeesstteeśś ppoolliittyycczzkkąą ii oo sswwoojjeejj oo--rriieennttaaccjjii ddoottąądd nniiee mmóówwiiłłaaśś..Nie? To skąd to pytanie? Pewnietelepatia. Ale rzeczywiście, niechcę kampanii medialnej z elementami mojegożycia prywatnego. Zwłaszcza że ono słabo sięnadaje na wyrazisty plakat. Mam problem jużz samym pojęciem „orientacja“, kojarzy mi sięz determinacją, której nie czuję. Jestem „nie-zorientowana“ – ale to chyba nic szczególne-go. Myślę, że to dotyczy większości ludzi, choćtylko mniejszość w ogóle dopuszcza do świa-domości takie emocje, nie mówiąc już o pójś-ciu za tymi emocjami. W każdym razie terazmam dziewczynę – o ile można tak powiedziećo osobie czterdziestoparoletniej – i tyle mamdo powiedzenia.

CCzzyy ttoo ddoobbrrzzee,, żżee hhoommoosseekkssuuaalliizzmm –– lluubb sszzee--rrzzeejj:: sseekkssuuaallnnoośśćć ssttaałłaa ssiięę ppoolliittyycczznnaa??Seksualność zawsze była sprawą polityczną,

bo „prywatne jest polityczne“. Społeczeństwo ipaństwo wpływają na prywatną sytuację każ-dego człowieka. Natomiast w tej chwili mamydo czynienia z inną zmianą. Homoseksualizmstał się medialny, o nim się teraz w mediachdyskutuje chętnie i często.

AA ww ppoolliittyyccee oossttaattnniioo nniiee bbaarrddzzoo..Tak. Platforma Obywatelska daje jasny sygnał:my, „poważni“ ludzie, „takimi“ sprawami się

nie zajmujemy i to też jest wybór polityczny.Wiele osób wciąż tak myśli – to prywatnasprawa i politykom nic do tego. Zieloni od po-czątku uważali inaczej.Kiedy robiliśmy kampanię, dlaczego w refe-rendum głosować za wejściem Polski do UE,postanowiliśmy zwrócić uwagę na 4 aspekty,o których rzadziej się mówiło. A więc na uni-jne standardy ekologiczne, na to, że UEgwarantuje pokój (co nie jest banalne, kiedypomyślimy o Bałkanach) i na to, że w UE dążysię do wyrównywania szans kobiet i mężczyzni zrównania praw mniejszości seksualnych.Wyprodukowaliśmy 4 plakaty i... ten z parągejów i hasłem „Miłość to miłość“ był najczęś-

ciej zdzierany. Zaraz potem nastała falazakazów demonstracji i już dla wszystkichbyło jasne, że nie da się myśleć „politykom nicdo tego“.Większość ludzi nie zastanawia się nad spra-wami LGBT. Naprawdę sądzą, że nie ma żad-nej dyskryminacji. Może gdyby usłyszeli choćo jednej sprawie spadkowej po zmarłym ho-moseksualnym partnerze czy partnerce, todotarłoby do nich, że są sytuacje, które trze-

ba uregulować prawnie, a pra-wo reguluje państwo i to jestpolityka.

WWiieelluu ggeejjoomm ii lleessbbiijjkkoomm uuppoolliittyy--cczznniieenniiee iicchh oorriieennttaaccjjii nniiee oodd--ppoowwiiaaddaa..Trochę to pewnie wynika z lękuprzed agresywną reakcją. Choćbyto była tylko agresja słowna, wstylu Giertycha, nie jest to przy-jemne. A przecież na Śląsku strze-lano z wiatrówki do ludzi przedklubem, jacyś faszyści założyli lis-tę Redwatch i wysyłali SMS-y zpogróżkami... I taki „zwykły,spokojny gej“ myśli sobie: „Niechoni skończą z tymi paradami, ztym chodzeniem po telewizjach,bo mi zaraz ktoś wybije szyby“.

Jednak fala agresji spowodowała falę poparciaz drugiej strony, więc „zwykły, spokojny gej“mógłby się poczuć trochę pewniej, a nawetpomyśleć: „Skoro Kazimierz Kutz czy RóżaThun idą na paradę, to może ja też powinie-nem?“.Niestety, powiedzmy sobie szczerze, geje ilesbijki, którzy chodzą na demonstracje,działają w organizacjach czy czytają „Replikę“,to jest niezwykła mniejszość całegośrodowiska LGBT, jeśli takowe w ogóle ist-nieje. Polscy homoseksualiści wykazują mini-malne zainteresowanie upolitycznieniemswych potrzeb, poglądów, swojej sytuacji.Pokazuje to choćby liczba głosów oddanych

PPrryywwaattnnee jjeessttppoolliittyycczznnee

Rozmawiał: Mariusz Kurc

wyw

iad

Wywiad z Magdą Mosiewicz, współprzewodniczącą Z ie lonych 2004 w latach2004-2008, cz łonkinią zarządu Europejsk ie j Part i i Z ie lonych od 2008 r .

Magda Mosiewicz na Manifie 2008 r.

foto: archiwum prywatne

Page 7: Replika 17 2009

7

na kandydatów, co do których można byłomieć pewność, że będą walczyć o prawamniejszości – Roberta Biedronia i KrystianaLegierskiego – w wyborach w 2005 r. PiS jużpukał do bram, w Warszawie prezydentembył Lech Kaczyński, który zakazał parady. I co?W dwumilionowym mieście oddano na nichrazem 3600 głosów.

MMoożżee nniiee ooddppoowwiiaaddaałłyy iimm ttee ppaarrttiiee?? BBiieeddrroońńssttaarrttoowwaałł zz SSLLDD,, LLeeggiieerrsskkii zz ZZiieelloonnyycchh..Ale wybór był. Jak ktoś nie może znieść SLD,mógł wybrać Legierskiego. Jak ktoś uważał, żegłos na Zielonych to głos stracony, bo i tak niewejdą do Sejmu, mógł głosować na Biedronia.Taka abnegacja to czytelny sygnał dla polity-ków z PO czy SLD, że mogą lekceważyć pewnetematy, bo elektorat sam je lekceważy. Ale sąi pozytywy – organizacje są już moc-niejsze, pewne siebie, wytaczająprocesy politykom. Nie wiem, czypamiętasz, ale jak Kaczyński zakazałparady w 2004 r., to organizatorzychcieli się wycofać. Wiec, który wkońcu się odbył, został zgłoszonywcale nie przez środowiskahomoseksualne, tylko przez organi-zatorów antyszczytu ekono-micznego – anarchistów, ruch StopWojnie, Zielonych, część Unii Pracy.To ci ludzie walnęli w stół – niktnam nie będzie zabraniał poko-jowych demonstracji! Sprawa paradjest już na szczęście załatwiona,mamy wyroki Trybunału Kon-stytucyjnego i Trybunału w Stras-burgu jasno stwierdzające, że za-kazy były bezprawne.

DDllaacczzeeggoo mmoobbiilliizzaaccjjaa uu nnaass jjeesstt ttaakkaassłłaabbaa??Trochę z braku praktyki. Nie jesteś-my nauczeni, jak robić długofalowekampanie społeczne, Obama by tu-taj przepadł. A trochę ze strachu.Może nikt nie walczy o ustawę ozwiązkach partnerskich, bo nawetgdyby ta ustawa była, to niewieleosób zdecydowałoby się taki związekzawrzeć? Bo żeby go zawrzeć, trzeba sięujawnić. Stąd propozycja Zielonych, bywprowadzić w Polsce takie same rejestrowanezwiązki partnerskie dla par i homo-, i hete-roseksualnych. Informacja, że ktoś pozostaje wtakim związku, nie będzie „automatycznie“ oz-naczać, że jest to osoba homoseksualna.Chcielibyśmy, żeby prawo ułatwiało życie i lik-widowało niesprawiedliwość, ale nie narażałoludzi na szykany, np. w pracy.

WWaallkkaa oo zzwwiiąązzkkii ww oobbeeccnneejj ssyyttuuaaccjjii ppoolliittyycczznneejjjjeesstt cchhyybbaa sskkaazzaannaa nnaa ppoorraażżkkęę.. NNiiee lleeppiieejjwwzziiąąćć ssiięę ddoo cczzeeggoośś,, ggddzziiee jjeesstt cchhooććbbyy mmaałłaa

sszzaannssaa nnaa ssuukkcceess?? NNaa pprrzzyykkłłaadd ddoo eedduukkaaccjjii??Trzeba walczyć o ustawę o związkach partner-skich i o edukację seksualną jednocześnie. Aleteż o mniej spektakularne zmiany prawne, np.dotyczące opieki nad dzieckiem partnerki czypartnera. Nie ma albo, albo. Ale chyba wiem,o co ci chodzi. Brak sukcesów, ciągłe waleniegłową w mur może być frustrujące. Tyle latdziałania, a ciągle nie ma ustawy o związkach!Są za to lokalne kampanie w coraz mniejszychmiastach, publiczne akcje typu „żywa bibliote-ka“. Prowadziłam w zeszłym miesiącu warsz-taty filmowo-teatralne dla licealistów, mieli dowyboru dwa dramaty – Masłowską i „Anioływ Ameryce“. Zastanawialiśmy się, gdzie robićzdjęcia do „Aniołów...“, i wywiązała się dysku-sja na temat klubów gejowskich w Warsza-wie. Zdziwiona zauważyłam, ze oni wszyscy

dokładnie wiedzą, w którym klubie jak jest, ja-kie towarzystwo, jaki klimat itd. Jest mnóstwotakich drobnych rzeczy, które jeszcze z pięć lattemu byłyby nie do pomyślenia. W BiałymMiasteczku był występ drag queen, który dałjeden z pielęgniarzy – nie w klubie, tylko naulicy, wśród koleżanek z pracy. Część sarkała,ale większość po prostu świetnie się bawiła,zero sensacji. Niedawno obwoziłam znajome zz zagranicy po wschodniej Polsce. Powiedzia-łam w hotelu, że chcemy dwa dwuosobowepokoje i recepcjonista – widząc cztery kobiety– zapytał, czy mają łóżka zsunąć ,czy rozsunąć.Zwykła opcja, zwykłe pytanie. Zaczęło się teżcoś dziać w kwestii transseksualistów.

Widziałam program z udziałem Anny Grodzkiejna kanale Religia TVN - superwystęp. Osobatransseksualna z imieniem i nazwiskiem, ztwarzą, otwarcie mówi o sobie w telewizji. Tojest niewiarygodny postęp, nawet tabloidyodeszły od tonu egzotycznej sensacji. Oczywiście legalne związki homoseksualnewykreowałyby nową sytuację społeczną. Tobędzie jasny przekaz od państwa do obywate-la, że bycie gejem/lesbijką to zupełnie normal-ne zjawisko. Prawo zmienia mentalność, więcwięcej ludzi zacznie się ujawniać, przez tozmieni się też nastawienie społeczeństwa.Nie jestem za tym, by równocześnie z legalny-mi związkami domagać się prawa do adopcji.Chciałabym, żeby w sytuacji, gdy np. ksiądz wszkole wygłosi jakiś nieprzyjemny komentarzpod adresem dziecka, które ma dwóch ojców

czy dwie mamy, to żeby za tymdzieckiem solidarnie stanęła klasa inauczyciele. By tak się stało, ludziemuszą przez jakiś czas „popatrzeć“sobie na pary homoseksualneżyjące w legalnych związkachobok nich i pozbyć się fobii.

JJaakkiiee ssąą wwiiddookkii nnaa ppoojjaawwiieenniiee ssiięęww SSeejjmmiiee ppaarrttiiii jjeeddnnoozznnaacczznniiee ggaayy----ffrriieennddllyy??Zakładając nasza partię, mieliśmypełną świadomość, że zestaw po-glądów, który reprezentujemy, nieprzełoży się na masowe poparcie,to się nie zdarzyło nigdzie. 15% tojest górny pułap możliwości Zielo-nych w Europie. Ale przez to, żenaprawdę wierzą w to, co robią, inie odpuszczają, udaje się wielezdziałać. Fińscy Zieloni są wprawicowej koalicji rządowej i dzięki nim zalegalizowano tamadopcję dzieci przez paryjednopłciowe. W katolickiejIrlandii Zieloni są w rządzie, teżprawicowym – i niedługo za-wieranie legalnych związkówpartnerskich będzie tam możliwe.Niestety nasz system polityczny

jest bardzo hermetyczny i eliminuje noweugrupowania. To wina m.in. ordynacji wybor-czej, ustawy o finansowaniu partii. Oznacza tokoalicje już na etapie tworzenia list wybor-czych. Właśnie negocjujemy koalicję do wy-borów do Parlamentu Europejskiego.

JJaakkaa ppoowwiinnnnaa bbyyćć PPaarraaddaa RRóówwnnoośśccii 22000099??Polityczna! Ale rozrywkowa. Kiedyś na para-dzie w Nowym Jorku widziałam przemarsz ge-jów nurków. Było ich kilkudziesięciu. Szli wpełnym rynsztunku, w tych swoich kombinezo-nach, z płetwami. Wyglądali rewelacyjnie.Przemawia do mnie taka siła wygłupu. Coś ta-kiego mi się marzy u nas.

foto: archiwum prywatne

Page 8: Replika 17 2009

Gruntowne rreeffoorrmmyy pprraawwnnee ww BBuurruunnddii wśrodkowej Afryce – zniesienie kary śmierci ippeennaalliizzaaccjjaa hhoommoosseekkssuuaallnnoośśccii, za którą grożądwa lata więzienia.

Podczas ZZggrroommaaddzzeenniiaa OOggóóllnneeggoo OONNZZ aż 66krajów, w tym Polska i cała Unia Europejska,poparło francuską ddeekkllaarraaccjjęę nnaa rrzzeecczz ddeeppeennaa--lliizzaaccjjii hhoommoosseekkssuuaallnnoośśccii. Kontrpropozycję zSyrii podpisało 57 państw. Watykan, razem zm.in. Iranem, Nigerią, Jemenem i Arabią Sau-dyjską, nie poparł rezolucji.

Szwedzka Partia Lewicy zaproponowała, żebydduucchhoowwnnii LLuutteerraańńsskkiieeggoo KKoośścciioołłaa SSzzwweeccjjii,, kkttóó--rrzzyy ooddmmaawwiiaajjąą śślluubbóóww oossoobboomm tteejj ssaammeejj ppłłccii,,

ttrraacciillii ww ooggóóllee pprraawwoo ddoo iicchh uuddzziieellaanniiaa.. 1 maja2009 w Szwecji wejdzie w życie prawo legali-zujące mmaałłżżeeńńssttwwaa hhoommoosseekkssuuaallnnee.

Państwowy Urząd Statystyczny w Wielkiej Brytanii,odpowiednik polskiego GUS, od 2009 roku będziew swoich ankietach pytał o orientację seksualną.Ułatwi to uussttaalleenniiee lliicczzbbyy oossóóbb hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh,o co zabiegały tamtejsze organizacje LGBTQ.

Węgierski Trybunał Konstytucyjny uuzznnaałł uussttaa--wwęę oo rreejjeessttrroowwaannyycchh zzwwiiąązzkkaacchh jjeeddnnooppłłcciioo--wwyycchh zzaa nniieezzggooddnnąą zz kkoonnssttyyttuuccjjąą. Według nie-go przepisy te upodabniają związki partnerskiedo małżeństw, które mają specjalny status wkonstytucji.

COC-Nederland przygotowało w Amsterdamiespecjalną sszzooppkkęę bboożżoonnaarrooddzzeenniioowwąą, gdzie nadJezusem czuwa ddwwóócchh JJóózzeeffóóww ii ddwwiiee MMaarryyjjee.

Kontrowersyjna instalacja w siedzibie Rady UE– WWłłoossii oonnaanniissttaammii,, PPoollaaccyy hhoommooffoobbaammii.

Polska skrytykowana za homofobię w dorocznymraporcie organizacji HHuummaann RRiigghhttss WWaattcchh.

Parlament Europejski wzywa państwa członkowskiedo uuzznnaanniiaa zzwwiiąązzkkóóww hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh ii aabboorrccjjii.

KKoośścciioołłyy cchhrrzzeeśścciijjaańńsskkiiee ww EEttiiooppiiii nawołująparlamentarzystów do wpisania „„zzaakkaazzuu hhoo--mmoosseekkssuuaalliizzmmuu““ do konstytucji. (PFK)

8

Teksty: Mariusz KurcPaweł Fischer-Kotowski

newsy

ŚŚwwiiaatt

Ostatnie miesiące przyniosły cały szereg działańi wypowiedzi przedstawicieli katolickiej hierar-chii otwarcie dyskryminujących mniejszości sek-sualne. W listopadzie kardynał Zenon Grocho-lewski, szef Kongregacji ds. Wychowania Ka-tolickiego, powiedział: Nawet jeśli homoseksu-alista nie grzeszy, to i tak nie może być księ-dzem. I dalej: Tu chodzi o naturę kapłaństwa,której częścią jest duchowe ojcostwo wobecwiernych. A nawet wstrzemięźliwi seksualniehomoseksualiści są do tego niezdolni. Skłon-ności homoseksualnych nie można porówny-wać z heteroseksualizmem. Bo one oznaczają,że z psychiką takiego człowieka nie wszystkojest w porządku. To komentarz do niedawnejinstrukcji watykańskiej, zgodnie z którą każdykandydat na księdza musi przejść testy mające

pomóc w wykluczeniu mężczyzn „niepewnychswej męskiej tożsamości psychoseksualnej“. Dotej pory wielu katolików argumentowało, że ichKościół nie jest przeciwko samym homo-seksualistom, uznaje tylko „akty homoseksual-ne“ za „nieuporządkowane moralnie“. W grudniu Watykan sprzeciwił się rezolucjiONZ wzywającej do zniesienia kar za homo-seksualizm stosowanych wciąż w kilkudziesię-ciu krajach świata (w siedmiu karą jest śmierćprzez powieszenie lub ukamienowanie). Wprzedświątecznej mowie papież Benedykt XVIstwierdził, że ocalenie ludzkości od homo- itransseksualizmu jest równie ważne, co ochro-na lasów deszczowych. Wypowiedział sięrównież na temat płci kulturowej (gender): To,co często wyraża się i rozumie jako „gender“,

prowadzi ostatecznie do autoemancypacjiczłowieka od stworzenia i od Stwórcy. Oficjal-na wrogość Watykanu wobec gejów to jedy-nie czubek góry lodowej. Problem zakazu ka-płaństwa kobiet, w tym lesbijek, okazuje sięniegodny nawet najmniejszego komentarza zestrony hierarchów. (MK)

HHoommooffoobbiiaa KKoośścciioołłaa wwzzrraassttaa

Użytkownicy forum internetowego ultrakonser-watywnej „„FFrroonnddyy““ nawołują do bboojjkkoottuu sskkllee--ppóóww IIKKEEAA po publikacji w katalogu opisu i zdjęćmieszkania urządzonego przez parę gejów.

Wiceprezydent Opola nakazał odwołanie „„żżyywweejjbbiibblliiootteekkii““, w której miała wziąć udział osoba ho-moseksualna. Mimo decyzji prezydenta imprezaodbyła się. Na Uniwersytet Opolski, który niepodlega miastu, przyszło 500 osób.

Nowe llooggoo pprroommooccyyjjnnee BBiiaałłeeggoossttookkuu jest łu-dząco podobne do znaku nowojorskiej organi-

zacji LGBTQ. Wywołało to niemały skandal ioburzenie wśród mieszkańców oraz homofo-biczne komentarze na forach internetowych.

Jeleniogórski radny PiS nie chce, by jedna z ulicnosiła imię cenionego przewodnika po SudetachZachodnich, bo ponoć był gejem.

Janusz Palikot (PO) zasugerował, że JJaarroossłłaaww KKaa--cczzyyńńsskkii ((PPiiSS)) jjeesstt ggeejjeemm. Znany reżyser filmów doku-mentalnych Sylwester Latkowski stwierdził, że PPaa--lliikkoott jjeesstt bbiisseekkssuuaallnnyy. Palikot odpowiedział nablogu: jestem BI. Albo TRI. A nawet QUADRO.

Grupa polskich organizacji pozarządowych inaukowców podpisała ppoorroozzuummiieenniiee nnaa rrzzeecczzuuppoowwsszzeecchhnniiaanniiaa eedduukkaaccjjii sseekkssuuaallnneejj ddzziieeccii iimmłłooddzziieeżżyy w polskiej szkole.

PiS proponuje przyjęcie przez Sejm rreezzoolluuccjjiiwzywającej Radę Europy do zaprzestania „„iinn--ggeerreennccjjii ww ppoollsskkii ssyysstteemm pprraawwnnyy ddoottyycczząąccyyssffeerryy mmoorraallnnoośśccii““.

MMaaddoonnnnaa postanowiła przedłużyć trasę koncer-tową „Sticky and Sweet“ i 15 sierpnia br. wwyyssttąą--ppii ww WWaarrsszzaawwiiee na lotnisku Bemowo. (PFK)

KKrraajj

W 2005 r. w Iranie dwaj młodzi mężczyźni zostaliprzyłapani na romansie. Najpierw ich wychłosta-

no, a potem oskarżono o gwałt i powieszono

foto

: STR

AP

Page 9: Replika 17 2009

Walka z homofobią Kościoła ka-tolickiego to walka z wiatrakami.

Trudno oczekiwać, żeby orga-nizacja, która żywi się zabobonnością, stra-chem oraz frustracją Polaków, zmieniła się woazę wzajemnego zrozumienia.

Dojrzałe społeczeństwa obywatelskie tylkow niewielkim stopniu ulegają wpływomKościoła, wymuszając na nim równocześnierewizję dotychczasowych poglądów w sfe-rze obyczajowości.

Wydaje mi się więc, że zamiast walić grochemo ścianę, powinniśmy się zająć edukacją spo-łeczeństwa, zaczynając od naszego najbliższe-go otoczenia.

A co z Kościołem? Kościół pójdzie za wierny-mi, choć doświadczeniepokazuje, że czasami trwato kilka wieków. Poczeka-my.

InnaStrona.pl

Radek Oliwa

9

opinn

iiee

JJaakk wwaallcczzyyćć zz hhoommooffoobbiiąąKKoośścciioołłaa kkaattoolliicckkiieeggoo??

To najtrudniejsze pytanie, jakiepostawiła „Replika“. O ile wiem,przez całe stulecia nie udzielonona nie odpowiedzi. Czemu więcja miałbym jej udzielić? Wiemy zhistorii, że do tego, co naukowcom zajęło kilkawieczorów, Kościół dojrzewał całymi latami, anawet stuleciami. Bo – mimo zdobyczy naukspołecznych i przyrodniczych – Kościół wszystkowie lepiej. Zatem nawet najbardziej racjonalneargumenty nie zdołają szybko przekonać tej ins-tytucji. Oczywiście można i należy pokazywaćniekonsekwencję Kościoła, przekonywać, że nieda się rozdzielić człowieka homoseksualisty odjego czynów, dowodzić, że domaganie się odgejów i lesbijek wstrzemięźliwości seksualnej tożądanie niegodziwe, niesprawiedliwe i niere-alne. Ale homofobii to nie ograniczy! Bo Kościół,poza argumentami, jest też odporny na krytykę.Co można zrobić? Jedynie to, co byłoby odpo-wiedzią na pytanie „jak zmniejszyć wpływ Koś-cioła na społeczeństwo?“, tojest kluczowa kwestia dla tejsprawy.

Gejowo.pl

KrzysztofHalama

Kinga Dunin napisała kiedyś:„Nie mówię zmień się, mówięposuń się“. Nie chodzi o to, jakiebiskupi mają poglądy. Praw-dziwy problem z Kościołemkatolickim to nadmierny wpływ

episkopatu na polskie życie polityczne. Dotykaon osób LGBT, feministek, mniejszości religijnychi ludzi niewierzących, osób, które chcą refundacjileków antykoncepcyjnych, itp., itd. Także wielukatolików i katoliczek, którzy w różnych spra-wach chcieliby się sami wypowiadać jako oby-watele. Często Kościół wywiera na politykówpresję w kwestiach, do których nie potrafiprzekonać własnych wiernych, np. w sprawie invitro. Dlatego potrzebna jest nam świecka sferapubliczna. Walka o nią może połączyć wieleosób i środowisk, niezależnie od ich stosunku dowiary.

Zasiadając do tego tekstu,wewnętrznie się buntowałamprzeciw walce, walce z religią,ale przecież nie o religię tuchodzi, ale o Kościół katolicki.

Kościół, jak każda instytucja tworzona przezludzi, jest jak ludzie – ułomna i niestety pełnauprzedzeń.

Problem z Kościołem polega na tym, że madużą władze wśród ludzi, dlatego też niewalczmy z Kościołem, walczmy ze stereotypa-mi wśród tych ludzi, a kiedyś Kościół będziemusiał zweryfikować swoją postawę wobecosób homoseksualnych,bo tego będą oczekiwaliwierni tego Kościoła.

Moja wypowiedź odzwierciedlaperspektywę osoby, dla którejaspekt wiary i katolickiej wspól-noty religijnej jest istotny. Wiemdoskonale, że nie jest to głosodosobniony. Myślę, że pozytywna aktywnośćjest właściwym środkiem na homofobięKościoła katolickiego. Dla mnie byciewierzącym gejem nie oznacza ani zanegowaniaswej homoseksualności, ani walki z Kościołem.Czy Bóg rzeczywiście wymaga od nas rzeczyniemożliwych? Otóż nie. „Miłości pragnę, niekrwawej ofiary“ – mówi On do nas (Ozeasz6,6). Sztywne i archaiczne stanowisko hierar-chów pewnie nieprędko ulegnie zmianie. Alejesteśmy my i szkoda spędzać życie w kościel-nej poczekalni. Pokażmy, że możliwa jest alter-natywa: ruch wierzących, którzy z różnychpowodów są wykluczeni z macierzystychwspólnot, a dla których sfera wiary jest isto-towo ważna. Może nią być na przykład Refor-mowany Kościółkatolicki w Pols-ce.

Kobiety-Kobietom.com

KrytykaPolityczna.pl

Homiki.pl

DagmaraMolga

AdamOstolski

TomaszWrona

Zapraszamy na nową piękną stronę Kampanii Przeciw Homofobii. Wejdź na wwwwww..kkpphh..oorrgg..ppll!!

r e k l a m a

Page 10: Replika 17 2009

Z okazji pojawienia się tej ostatniej postanowiliś-my zapytać studentów queer studies i specjalis-tów w tej dziedzinie – dr. Jacka Kochanowskiegoi dr. Tomasza Basiuka – jak zdefiniowaliby teorięqueer, co wydaje im się w niej rewolucyjne i/lubkontrowersyjne i jak realizują ją w praktyce.

Dla jednych – teoria Innego:

Dla innych – dekonstrukcja i krytyka zastanejrzeczywistości dotyczącej płci i seksualności:

Lub wreszcie kategoria, którą trudno zdefiniować izrozumieć bez szerszego kontekstu historycznego:

Dr Jacek Kochanowski: QQuueeeerr ttoo ppeerrssppeekkttyywwaallookkaallnnaa – podejmowana z różnych pozycji(płciowych, seksualnych i in.) oraz w różnychkontekstach społecznych. Można jedynie wska-zać na pewne wspólne elementy owych różno-rodnych, teoretycznych i praktycznych, przedsię-wzięć. Po pierwsze, to uujjaawwnniieenniiee ii ooddrrzzuucceenniieettoożżssaammoośśccii jjaakkoo kkoonnssttrruukkccjjii nnoorrmmaattyywwnneejj,, jjaakkoonnaarrzzęęddzziiaa wwłłaaddzzyy. Wszelką stałość, stabilność,dookreślenie osiąga się dzięki gestom prze-mocy, arbitralnie ograniczającym płynność tego,co ludzkie i wymuszające jego ustabilizowanie.Jednoznaczność jest możliwa tylko za cenę wyk-luczenia tego, co owej jednoznacznościprzeszkadza. Płeć może znaczyć w jeden sposóbtylko dlatego, że skazujemy na zapomnienie tewszystkie sposoby odgrywania płci [teoriaqueer kwestionuje istnienie płci biologicznej –wg niej płeć jest konstruktem kulturowym i jakotaka jest performatywna – dlatego płci niemamy, lecz ją odgrywamy – przyp. E.T.], którenie mieszczą się w owym usankcjonowanymznaczeniu, oraz zmuszamy tych, którzy pozaprzyjęte ramy wykraczają, do powrotu do nor-matywnych klatek. Dzięki temu uzyskujemyiluzję „oczywistości“ tego, czym jest męskość ikobiecość. Podobnie seksualność: jej nieskoń-czone zróżnicowanie jest ograniczane do kilkuwybranych i usankcjonowanych modeli. (...)Perspektywa queer związana jest z ujawnia-niem arbitralności normatywnego definiowania„właściwego“ sposobu odgrywania płci czy„wartościowej“ seksualności i wskazywaniem,że tego rodzaju zabiegi zawsze wiążą się z wy-kluczeniem i cierpieniem osób, których zacho-wanie nie mieści się w owych jednoznacznych

definicjach. Z tego powodu – po drugie – ppeerrss--ppeekkttyywwaa qquueeeerr zzaaiinntteerreessoowwaannaa jjeesstt ooppiissyywwaa--nniieemm śśwwiiaattaa zz ppeerrssppeekkttyywwyy ttyycchh,, kkttóórrzzyy uuzznnaanniissąą zzaa „„nniieewwłłaaśścciiwwiiee ooddmmiieennnnyycchh““ (...). Perspek-tywa queer pyta o to, jak powstaje to, co kurio-zalne jako „zewnętrzne“ do normalności, jakieprocesy są odpowiedzialne za jej wyznaczanie iw jaki sposób można owe procesy osłabiać. Po-nieważ – po trzecie – qquueeeerr jjeesstt ttaakkżżee ssttrraatteeggiiąąppoolliittyycczznnąą: już samo podjęcie opisu rzeczywis-tości z perspektywy queer, a zatem danie głosutemu, co kuriozalne, czyli skazane na milczeniei niewidzialność, jest aktem politycznym.

Dr Tomasz Basiuk: Wydaje się, że etykietaqueer pełni w Polsce nieco inną funkcję niż wkrajach, z których tutaj przywędrowała. FFuunnkkccjjaaqquueeeerr ww PPoollssccee ttoo pprrzzeeddee wwsszzyyssttkkiimm wwssppoommii--nnaannaa ww ccyyttoowwaannyycchh wwyyppoowwiieeddzziiaacchh mmeennttaallnnaarreewwoolluuccjjaa, której zasadniczą treścią jest dos-trzeganie różnorodności społecznych wyklu-czeń i ich wzajemnego przenikania się, co mo-że prowadzić do zniesienia widoczności niektó-rych podmiotów – chodzi o to, żeby dostrzegaćzarówno różnice, jak i podobieństwa międzysytuacją dobrze zarabiającej lesbijki i lesbijki nabezrobociu, albo o to, że gej transseksualistamoże nie zostać uznany za geja przez innychgejów, jeśli dostrzegą w nim tylko transseksua-listę, albo o to, żeby homoseksualna Romkamogła funkcjonować jako lesbijka bez zaciera-nia swojej etnicznej podmiotowości.

10

Opracowała: Ewa Tomaszewicz

QQuueeeerr yyoouurr mmiinndd!!

Słowo queer zrobiło ostatnio prawdziwą karierę. Mamy queerfesty, festiwale filmówqueer, dni kultury queerowej i queer studies. Ukazało się też pierwsze polskie wyda-

nie swoistej biblii teorii queer – „Gender trouble“ („Uwikłani w płeć“) Judith Butler

Osobiście wiążę perspektywę queer z szerokorozumianą problematyką „inności“; swoistą „kse-nologią“, jako nauką (również praktyką kulturo-wo-społeczną) dotyczącą wszystkiego, co od-mienne, obce, dziwne, nienormatywne, a jedno-cześnie wpisujące się w pluralistyczną rzeczywis-tość społeczną – na zasadzie twórczego konfliktu(koncepcja demokracji agonistycznej) raczej niżconsensusu (wymuszonej akceptacji czy wyuczo-nej poprawności politycznej).

społ

ecze

ństw

o

Queer theory – co takiego?

Dla mnie queer to kwestionowanie pseudo-oczywistości związanych z tym, kim jesteśmy, idekonstruowanie tożsamości, które bezrefleksyj-nie przyjmujemy za swoje własne. Queer touwolnienie od myślenia uwarunkowanego funk-cjonującymi w kulturze od stuleci założeniami natemat płci, seksualności, a co za tym idzie wszyst-kimi kategoriami tożsamości.

Aby zrozumieć to pojęcie, trzeba zrozumiećhistorię dyskryminowania wszelkich mniejszościreligijnych rasowych i płciowych. Poznanie histo-rii wyzwalania się spod jarzma stereotypów ko-biet, przemian obyczajowych, to prześledzenieprzemian, jakie zachodziły przez dziesięciolecia w

Co jest kontrowersyjne w QT?

Kontrowersyjny w QT jest hermetyczny, a cza-sem dość mętny język stosowanego dyskursu.

Pojemność. Z jednej strony daje przestrzeń dla wieluzjawisk i postaw, z drugiej strony może się rozpłynąćw tej różnorodności. Co może odebrać siłę queer.

mentalności społecznej kultury Zachodu. Na-leży uzmysłowić sobie, jak w XX wieku mediawpływały na obyczajowość, jak nauka przy-czyniła się do pojmowania płciowości człowieka.

Rysunek: Monika Rak

Page 11: Replika 17 2009

11

Dr Tomasz Basiuk: Warta zastanowienia jestkwestia spolszczenia queer, tak w wymiarzejęzykowej etykiety, jak i przyswojenia samejkategorii myślowej do lokalnego kontekstu.SSłłoowwoo qquueeeerr nniieewwąąttpplliiwwiiee mmoożżee ffuunnkkccjjoonnoowwaaććww PPoollssccee jjaakkoo jjęęzzyykkoowwaa sszzaaffaa ((cclloosseett)),, ppoonniiee--wwaażż zznnaakkoommiittaa wwiięękksszzoośśćć nniiee wwiiee,, ccoo oonnoo zznnaa--cczzyy.. Wtrącone do tekstu napisanego po polsku(jak ten) słowo to traci swój negatywny, pas-kudny wydźwięk (queer w języku angielskimprzypomina polskie „pedał“ i „ciota“). W tej sy-tuacji rzeczywiście trudno porównywać wyau-towanie się jako queer z ujawnieniem się jakolesbijka albo osoba transseksualna.

Jacek Kochanowski: Perspektywa queer jestkontrowersyjna, bo przemawia w imieniu te-go, co „kontrowersyjne“, kuriozalne, niepo-prawne, niewłaściwe. I także na tym polega jejrewolucyjność. Rzeczywiście, bardzo nieprzy-jemną stroną tej perspektywy jest ujawnianiemechanizmów przemocy działających wew-nątrz środowisk, które same czują się ofiarami.To dlatego część środowisk feministycznychprzyjmuje twórczość Judith Butler z oburze-niem: uujjaawwnniiaa oonnaa,, żżee nniikktt nniiee jjeesstt nniieewwiinnnnyy,,żżee ttaakkżżee ffeemmiinniizzmm mmoożżee bbyyćć ooddppoowwiieeddzziiaallnnyyzzaa rróóżżnneeggoo rrooddzzaajjuu wwyykklluucczzeenniiaa [historycznie –wykluczając ze swojego grona osoby, które niepasowały do określonego wzorca – np. lesbij-ki butch, transseksualistów – przyp. E.T.]. Po-dobnie irytujące jest ujawnienie, że organizac-je lesbijek i gejów, walczące rzekomo o prawawszystkich LGBT, w rzeczywistości dążą dospołecznej akceptacji dla jedynie części z nich:tych porządnych, monogamicznych, uporząd-

kowanych płciowo i seksualnie [tak jak w przy-padku akcji „Niech nas zobaczą“, która spotka-ła się z zarzutami o wykluczanie gejów i lesbi-jek z mniejszych miast, singli, osób niemono-gamicznych itp. – przyp. E.T.]. (...) Rewolucyj-ność queer polega na tym, że choć opiera sięon na świadomości nieuchronności przemocyw stosunkach międzyludzkich, to jednak niezgadza się na jej legitymizowanie w imię racji„moralnej większości“ czy jakiejkolwiek innejwiększości.

Według Jacka Kochanowskiego „gej“ czy „les-bijka“ i „queer“ to zupełnie różne perspekty-wy: queer to strategia wyśmiania wszystkichtożsamościowych kategorii, ukazanie ich ab-surdalności i przypadkowości. TTee kkaatteeggoorriiee ppoopprroossttuu nniicc nniiee zznnaacczząą,, iicchh zznnaacczzeenniiee jjeesstt sszzttuucczz--nniiee kkoonnssttrruuoowwaannee. Coto właściwie znaczy, żejestem gejem? Czy co-kolwiek ponad to, ja-kiego rodzaju płeć mamój partner seksualny?(...) NNiiee mmuussiimmyy „„bbyyćć““kkiimmkkoollwwiieekk:: ggeejjeemm cczzyylleessbbiijjkkąą,, kkoobbiieettąą cczzyymmęężżcczzyyzznnąą,, mmoożżeemmyyww yy pp oo ww ii ee dd zz ii ee ććppoossłłuusszzeeńńssttwwoo oobboo--wwiiąązzkkoowweemmuu ppoossiiaa--ddaanniiuu ttyycchh wwsszzyyssttkkiicchheettyykkiieetteekk.. PPoo ccoo?? PPoo ttoo,,żżeebbyy nniiee ssttaarraaćć ssiięę iimm„„ddoorróówwnnaaćć““,, ppoo ttoo,, żżee--bbyy nniiee wwkkłłaaddaaćć ccaałłeejjsswwoojjeejj eenneerrggiiii ww nnaappeełłnniiaanniiee ttyycchh ppuussttyycchhnnaazzww ttrreeśścciiąą, żeby ich nie materializować napowierzchni naszych ciał, ponieważ są to ety-kietki wymierzone przeciwko nam. Nie chodzio to, żeby ich zupełnie przestać używać – mo-gą być z wielu powodów, także politycznych,przydatne. Ale nie powinno się w nie wierzyć.Nie powinno się starać wypełnić oczekiwań wnich zawartych, ponieważ dzieje się to kosz-tem wygłuszania naszych pragnień, zamykaniasobie wielu możliwości, które pozwoliłybynam być szczęśliwszymi. QQuueeeerr ttoo nniiee jjeesstt kkoo--lleejjnnaa nnaazzwwaa „„oossóóbb LLGGBBTT““,, bbaarrddzziieejj mmooddnnaa,, bboommnniieejj zzrroozzuummiiaałłaa.. TToo ssttrraatteeggiiaa bbyycciiaa ppoozzaa kkaattee--ggoorriiaammii,, bbyycciiaa nnaa pprrzzeekkóórr ttyymm kkaatteeggoorriioomm..

Jak twierdzi Jacek Kochanowski, ppoolliittyykkaa qquueeeerroozznnaacczzaa bbuuddoowwaanniiee rruucchhuu ssppoołłeecczznneeggoo nnaa rrzzeecczztteeggoo,, ccoo nniieennoorrmmaattyywwnnee,, rruucchhuu ooppaarrtteeggoo nniiee nnaassoojjuusszzuu „„zzddeeffiinniioowwaannyycchh ttoożżssaammoośśccii““,, aallee kkooaallii--ccjjii ttyycchh wwsszzyyssttkkiicchh,, kkttóórryymm bblliisskkaa jjeesstt wwiizzjjaa ssppoo--łłeecczzeeńńssttwwaa ooppaarrtteeggoo nnaa ooddmmiieennnnoośśccii ii rróóżżnniiccoo--wwaanniiuu. Polityka queer to także polityka wwaallkkii oopprrzzeejjęęcciiee wwiieeddzzyy: wykazująca uwikłanie wiedzy– wiedzy naukowej, ale także medialnego obra-zu rzeczywistości – w procedury przemocy [wy-nikającej z tego, że rzeczywistość oparta na res-trykcyjnych normach represjonuje jednostki, któ-re się w tych normach nie mieszczą – przyp.E.T.]. Dlatego polityka queer to wwkkrraacczzaanniiee wwpprrzzeessttrrzzeeńń aakkaaddeemmiicckkąą,, oorrggaanniizzoowwaanniiee kkuurrssóóww,,kkoonnffeerreennccjjii ii sszzkkoolleeńń wprowadzających do rewi-zji humanistyki z perspektywy queer, ujawnianieprocedur służących normatywizacji w szkołachróżnego stopnia i przeciwdziałanie im, to budo-wa alternatywnych źródeł wiedzy, alternatyw-nych mediów. Polityka queer to także wwpprroowwaa--ddzzaanniiee kkuurriioozzaallnnoośśccii ddoo ccooddzziieennnnoośśccii ii rroozzbbrraajjaa--nniiee llęękkuu pprrzzeedd nniiąą, to jawność, widzialność i sły-szalność odmienności, to śśwwiiaaddoommee aaffiisszzoowwaanniieessiięę zz ttyymm,, ccoo kkuurriioozzaallnnee, po to, by przestrzeńpubliczna nie była zarezerwowana dla tego, cowłaściwe i usankcjonowane, ale by stała się do-mem dla wszystkich. Polityka queer to także

zzmmiiaannaa pprraawwaa nnaa ttaakkiiee,,kkttóórree sspprrzzyyjjaa rróóżżnnoorroodd--nnoośśccii ii nniiee ssaannkkccjjoonnuujjeewwyybbrraannyycchh ssppoossoobbóówwżżyycciiaa jjaakkoo bbaarrddzziieejjwwaarrttoośścciioowwyycchh, alesprzyja odmienności ichroni odmiennośćprzed normatywnymatakiem. (...) Przedtemjednak musimy zacząćchcieć i umieć być kurio-zalnymi, odrzucić po-stawione przed namiwezwania do normal-ności, także normalnościśrodowiskowej – nor-malności lesbijskiej, nor-

malności gejowskiej itp. NNaajjwwiięękksszzyy wwyyssiiłłeekk nnaa--lleeżżyy zzaatteemm ddoo kkaażżddeejj//kkaażżddeeggoo zz nnaass. Chodzi oto, co zwykle: by uwolnić swój umysł od norma-tywnych kategorii. Queer your mind!

A co rewolucyjne?

Rewolucyjność queer polega na uświadomie-niu sobie ograniczeń ruchu feministycznego czyruchu LGBT, czyli ruchów orbitujących wokół poli-tyki tożsamości, które nieuchronnie generują ka-tegorię Innego i w efekcie prowadzą do wyklu-czenia. (...) Rewolucyjność queer to również kon-testacja heteromatriksu oraz myślenie w katego-riach postpłciowości.

QT ma raczej charakter rewelacyjny niż rewolucyj-ny. Więcej odsłania czy ujawnia, otwiera raczejoczy niż prowokuje do nagłych działań czy spon-tanicznych gestów.

Co ma queer do geja, lesbijki i heteryka?

Określanie się jako queer jest przyznaniem siędo istnienia poza/pomiędzy zdefiniowanymi toż-samościami, niemożnością/niechęcią jedno-znacznej kategoryzacji – seksualnej czy płciowej.Heterykiem/heteryczką, gejem czy lesbijką możnabyć w danej chwili czy kontekście, który wymagazdefiniowania się w jakiś sposób, ale te określe-nia istnieją tylko „tu“ i „teraz“.

Polityka queerCzy odpowiedź na pytanie o seksualną orien-tację w rodzaju „ja nie lubię się określać“ to odpo-wiedź queerowa, czy głos z szafy? Jak je rozróżnić?Czy za tą niechęcią do określenia się stoi rzeczy-wista niemożność jednoznacznej autodefinicji sek-sualnej, czy strach przed homofobią i niepogo-dzenie się z własnym homo- lub biseksualizmem?To jest mój problem z teorią queer: w praktyce mo-że ona służyć jako zasłona dymna do zinternali-zowanej homofobii. Szczególnie wśród polskichgejów i lesbijek, którzy nie mają za sobą – jak ichamerykańscy „bracia i siostry“ – 40 lat emancypacjii Parad Równości, tylko co najwyżej 20.

DDrr JJaacceekk KKoocchhaannoowwsskkii – socjolog i filozof, pub-licysta. Zajmuje się socjologią queer i gender, soc-jologią i filozofią kultury, socjologią wiedzy, jestkomentatorem prac Michela Foucaulta, włącza doteorii społecznej wątki dekonstrukcjonizmu.

DDrr TToommaasszz BBaassiiuukk – adiunkt w Ośrodku StudiówAmerykańskich Uniwersytetu Warszawskiegooraz dyrektor Ośrodka. Opublikował szereg arty-kułów i współredagował trzy prace zbiorcze zdziedziny queer studies.

Page 12: Replika 17 2009

12

GGeejj ppoollsskkii 22000088

KKssiiąążżkkaa AAnnnnyy LLaasszzuukk „„DDzziieewwcczzyynnyy,, wwyyjjddźźcciiee zzsszzaaffyy““ bbyyłłaa oo ppoollsskkiicchh lleessbbiijjkkaacchh,, wwaasszz „„GGeejj--ddaarr““ ttoo 1166 wwyywwiiaaddóóww zz ppoollsskkiimmii ggeejjaammii.. IInnssppii--rroowwaalliiśścciiee ssiięę kkssiiąążżkkąą LLaasszzuukk??DD..BB..:: Nie, mieliśmy już jasną ideę „Gejdaru“,zanim wyszła książka Laszuk. Kilka wywiadówbyło już nawet wtedy gotowych.OOdd ppoocczząąttkkuu mmiiaałł bbyyćć ttyyllkkoo oo ggeejjaacchh,, aa nniiee ooggeejjaacchh ii lleessbbiijjkkaacchh??DD..BB..:: Mam wielu przyjaciół gejów, ich opowieścio życiu kompletnie odbiegały od stereotypu, zktórym często się stykałam – że gej to modny,pachnący, glamour facet „skazany“ na bycie sty-listą. Chciałam pokazać, że to nieprawda. Opo-wiedziałam o tym Mike’owi, z którym się przy-jaźnię.II ccoo ttyy nnaa ttoo,, MMiikkee??MM..UU..:: Fabulous, let’s do it, girl! Ja chciałemwziąć za rogi drugi stereotyp – geja jakostrasznego, zboczonego typa, który czyhagdzieś w krzakach na młodziutkich chłopców,bo oczywiście jest pedofilem. AAllee wwłłaaśścciiwwiiee ddllaacczzeeggoo nniiee cchhcciieelliiśścciiee rroozzmmaa--wwiiaaćć zz lleessbbiijjkkaammii??DD..BB..: Ciekawe, czy Annę Laszuk też ciągle siępyta, dlaczego nie napisała o gejach. NNaa ssppoottkkaanniiaacchh aauuttoorrsskkiicchh mmóówwiioonnoo rraacczzeejj::„„TToo ffaajjnniiee,, żżee ww kkoońńccuu lleessbbiijjkkii mmaajjąą ggłłooss““..DD..BB..:: W naszym przypadku pytanie o lesbijkiciągle powraca.MMoożżee ttoo ddoobbrrzzee,, pprrzzeessttaajjąą bbyyćć nniieewwiiddoocczznnee,,sskkoorroo ddoossttrrzzeeggaa ssiięę iicchh bbrraakk??

MM..UU..:: Według mnie nie ma „gejów i lesbijek“jako jednej grupy. Łączy nas tylko walka z ho-mofobią. Poza tym to są odrębne światy, różneproblemy. Kiedy lesbijki idą za rękę ulicą, tonikt nie zwraca uwagi, a z facetami jest inaczej.DD..BB..:: Zdajemy sobie sprawę z tego, że lesbijkisą podwójnie dyskryminowane: jako kobiety ijako osoby homoseksualne. Ale my od począt-ku chcieliśmy napisać książkę o gejach, o ich ży-ciu i problemach. Gdybyśmy zrobili wywiady i zgejami, i z lesbijkami, książka siłą rzeczy kon-centrowałaby się na różnicach i podobieńs-twach między nimi, a nie to było naszym celem.CCzzyy nniiee jjeesstt tteeżż ttaakk,, żżee ddoo pprraawwddzziiwweeggoo żżyycciiaaggeejjóóww mmiiaałłaaśś ddoossttęępp ppoopprrzzeezz ttee pprrzzyyjjaaźźnniiee,, aaddoo lleessbbiijjeekk nniiee??DD..BB..:: Masz rację. Mam tylko jedną koleżankęlesbijkę, a gejów było wokół mnie sporo. Czu-łam, że mam w miarę pełny obraz. WWsszzyyssttkkiiee wwyywwiiaaddyy rroobbiilliiśścciiee rraazzeemm?? BByyłł jjaakkiiśśppooddzziiaałł oobboowwiiąązzkkóóww??MM..UU..:: Zrobił się samoistnie. Ja częściej eksplo-rowałem zakamarki seksualnego życia, a Do-minika – mizoginię.TTyy nniiee jjeesstteeśś ffeemmiinniissttąą??MM..UU..:: Oczywiście, że jestem. W kwestii mizoginiibyłem zastępcą Dominiki. Zadawaliśmy pytania zdwóch perspektyw – faceta homo i kobiety het-ero, co dało ciekawe rezultaty. Dominika napoczątku trochę się wstydziła pytać o seks, aleszybko się przełamała i drążyła też te kwestie.Zadawała także pytania, których ja bym nie zadał,

bo wydawały mi się oczywiste z racji tego, żejestem gejem. Kiedy jeden rozmówca twierdził, żedoskonale rozumie kobiety, to ja może bym toprzepuścił, a Dominika od razu go kontrowała.FFaacceett hhoommoo ii kkoobbiieettaa hheetteerroo ssiięę uuzzuuppeełłnniiaallii??DD..BB..:: Zgodnie ze stereotypem istnieje jakieśspecjalne porozumienie między gejami i kobie-tami hetero. Z naszych wywiadów wynika, żeten opiewany przez seriale rodzaj przyjaźni jestmocno przereklamowany. Ale w naszym przy-padku tak rzeczywiście jest. Więc nasza współ-praca była owocna.MM..UU..:: Kuba w wywiadzie „Homopodteksty“mówi, że geje i kobiety mają pewną wspólno-tę doświadczenia dyskryminacji – seksizmu,mizoginii, homofobii. Grzesiek z „Kleine Prin-cessa“ twierdzi, że z lesbijkami nie miałby oczym gadać, a z heteryczkami ma – o facetach.Ja przyjaźnię się i z kobietami, i z mężczyznamihetero, choćby z mężem Dominiki. Łukasz jestmodelowym przykładem otwartego, walczące-go z homofobią i wszystkimi innymi fobiamifaceta. Był także pierwszym – bardzo krytycz-nym – recenzentem naszych wywiadów.TTrruuddnnoo bbyyłłoo wwaamm zznnaalleeźźćć rroozzmmóówwccóóww??MM..UU..:: Nie. Zaczęliśmy od znajomych i jakośposzło. W trakcie okazało się na przykład, żenie możemy nie mieć księdza, bo w tych pier-wszych wywiadach ciągle się jacyś księża po-jawiali. Znaleźliśmy nawet kilku, ale wszyscy,jak przychodziło do wywiadu, odmawiali. Ma-my więc księdza niedoszłego.

Rozmawiał: Mariusz Kurc Foto: Monika Rakowska

Wywiad z Dominiką Buczak i Mikiem Urbaniakiem, autorką i autorem książki „Gejdar“w

ywia

d

Page 13: Replika 17 2009

13

ŁŁąącczzeenniiee rreelliiggiiii kkaattoolliicckkiieejj zz hhoommoosseekkssuuaalliizz--mmeemm –– cczzęęssttyy pprroobblleemm ppoollsskkiicchh ggeejjóóww..DD..BB..:: Sami byliśmy zdziwieni tym, jak częstopowracał. To jest główny motyw i w wywia-dzie z niedoszłym księdzem – „PrzystanekJezus“ – i w wywiadzie „Dziecko Boże“. Jegobohater ma wciąż płonną nadzieję, że będziew stanie się z katolickim Kościołem jakośułożyć. Wydaje mu się, że jeśli zbuduje trwałyzwiązek i nie będzie zmieniał partnerów – zna-jdzie w Kościele własną ścieżkę. Tuż po ukaza-niu się naszej książki Watykan odmówił pod-pisania dokumentu ONZ, który wzywa wszyst-kie kraje do depenalizacji homoseksualizmu.To bardzo twarde powiedzenie ludziom takimjak nasz bohater: „jeśli jesteś gejem, jeśli bu-dujesz relacje z mężczyznami – wynocha“.OOdd ppoocczząąttkkuu wwyywwiiaaddyy mmiiaałłyy bbyyćć aannoonniimmoowwee??DD..BB..:: Tak. Zaznaczaliśmy wszystkim rozmów-com, że jeśli chcą, wystąpią bez nazwiska ipod zmienionym imieniem. Ale kilku z nichmożna zidentyfikować – Tomka Szypułę czy Je-rzego Nasierowskiego. Sami tego chcieli. MM..UU..:: Nie mielibyśmy szans na tak intymnezwierzenia, gdybyśmy chcieli wszystkichprzedstawić z nazwiska. Ja sam, mimo że jes-tem wyoutowany przed samą Najświętszą Pa-nienką, seksualnych i innych intymnych szcze-gółów bym o sobie nie opowiedział. A anoni-mowo oni nie mieli oporów. Co ciekawe, wwiększości nie chcieli być identyfikowalni przezswoich sąsiadów, krewnych czy znajomych zpracy, ale przez swoich kolegów gejów - jaknajbardziej.DD..BB..:: Coming out jest chyba jedynym przeży-ciem, o którym opowiadali wszyscy nasi boha-terowie. To z reguły bolesne doświadczenie.Wyszedł nam we wszystkich tych wywiadachogromny trud ujawnienia się, praca, którą trze-ba nad sobą wykonać, by go zrobić. MM..UU..:: Czasami ta praca była wykonywana pra-wie na naszych oczach. Dawid z wywiadu„Chcemy być sobą“, jak dostał „Gejdar“, tostwierdził: „Żałuję, że zmieniłem sobie imię“.

TTeenn ooggóóllnnyy oobbrraazz ppoollsskkiieeggoo ggeejjaa 22000088 wwyyłłaa--nniiaajjąąccyy ssiięę zz „„GGeejjddaarraa““ nniiee jjeesstt wweessoołłyy.. DD..BB..:: Tak, to jest smutna książka. Zanim zaczę-liśmy przeprowadzać wywiady, naiwnie myś-lałam, że ludzie żyjący pod społeczną presjąmają trochę więcej empatii dla innych dyskry-minowanych. Bzdura.TToo ssąą ww wwiięękksszzoośśccii lluuddzziiee ppeełłnnii sspprrzzeecczznnoośśccii,,sskkrryywwaajjąąccyy uuwweewwnnęęttrrzznniioonnąą hhoommooffoobbiięę..MM..UU..:: Widać to dobrze w wywiadzie z Jarkiem„Szpilek nie noszę“. On był prawdziwym gejemhomofobem i ta skomplikowana psychologicz-nie konstrukcja runęła na naszych oczach.JJaakk ttoo??DD..BB..:: Byliśmy pierwszymi osobami, które z nimrozmawiały o jego gejostwie, o jego poglądach.Przyjaźni się z ludźmi, którzy twierdzą, że „pe-dałów trzeba zajebać“ i koniec, zero refleksji.My na to: „No co ty? To jak można się z kimś ta-kim przyjaźnić?“. Mówił, że denerwują go gejeprzegięci, że nie wyobraża sobie romantyczne-go, pełnego czułości wieczoru z facetem, my py-taliśmy, dlaczego. Kiedy spotkaliśmy się z nimpo 4 miesiącach, wypalił, że teraz w jego życiujest rewelacyjnie – poznał chłopaka, zakochałsię i wyoutował przed kilkoma znajomymi. I towszystko dlatego, że po wywiadzie z nami so-bie przemyślał różne sprawy. Zatkało nas. Na-szym zamierzeniem nie było zmienianie jegomentalności, choć w sumie dobrze się stało. MM..UU..:: To była niesamowita metamorfoza. Onnigdy wcześniej nie spotkał nikogo, kto by muzadał te proste pytania. WWrraażżeenniiee rroobbii tteezz wwyywwiiaadd zz żżoonnaattyymm ggeejjeemm sseekk--ssoohhoolliikkiieemm.. WWrryyłł mmii ssiięę ww ggłłoowwęę oobbrraazz:: żżoonnyy nniieemmaa ww ddoommuu,, aa oonn zz mmaalluuttkkiimm ssyynnkkiieemm nnaa rręękkuuwwyyrryywwaa ffaacceettóóww nnaa cczzaacciiee..DD..BB..:: Kiedy od nas wyszedł po wywiadzie, niebyliśmy w stanie nic powiedzieć. Rozbolałamnie głowa.MM..UU..:: Jeśli musisz ciągle kłamać, zmyślać, uda-wać, to nic dziwnego, że twoje życiowe decyz-je są często koślawe. Jaka jest sytuacja żony te-go człowieka? W jakiej atmosferze wychowy-

wany jest ich synek? Co z tymi wszystkimi ge-jami, których on potraktował instrumentalnie?DDwwiiee,, ggóórraa ttrrzzyy oossoobbyy ww tteejj kkssiiąążżccee mmaajjąąuuggrruunnttoowwaannąą ggeejjoowwsskkąą ttoożżssaammoośśćć,, kkttóórraa nniieeooggrraanniicczzaa ssiięę ddoo uupprraawwiiaanniiaa sseekkssuu zz ffaacceettaammii..DD..BB..:: Na przykład?TToommeekk SSzzyyppuułłaa..DD..BB..:: Jego postawa jest cudowna. On jest spo-łecznikiem, jakich mało.MMiikkee,, ttyy dduużżoo ddzziiaałłaałłeeśś nnaa rrzzeecczz wwaallkkii zz hhoommooffoobbiiąą..SSppoottyykkaałłeeśś ssiięę zz „„ddzziiaałłaacczzooffoobbiiąą““ wwśśrróódd ggeejjóóww??MM..UU..:: Tak, bardzo często.DD..BB..:: Ja też się spotykałam: „o co tym działaczomchodzi, po co te parady, gdyby było o tym cicho,to byśmy sobie spokojnie żyli…“ itd. Szczególnieniewyoutowanym gejom działacze przeszkadzają.TTaakk jjaakkbbyy hhoommooffoobbiiaa nniiee iissttnniiaałłaa,, ggddyybbyy ddzziiaa--łłaacczzyy cczzyy ppaarraadd nniiee bbyyłłoo.. MM..UU..:: Jest też analogiczny pogląd w stosunkudo antysemityzmu. Często słyszałem, że „właś-nie to ciągłe gadanie o Jedwabnem wywołujeantysemityzm“.DDwwóócchh wwaasszzyycchh bboohhaatteerróóww mmaa ddzziieeccii ii mmóówwiioo ttyymm,, aa wwiięęcc ppoojjaawwiiaa ssiięę pprroobblleemm hhoommoorrooddzzii--cciieellssttwwaa.. TTeemmaatt hhoommooaaddooppccjjii ww ooggóóllee bbyy nniieezzaaiissttnniiaałł,, ggddyybbyy nniieekkttóórrzzyy zz iinnnnyycchh rroozzmmóówwccóówwnniiee cczzuullii,, żżee ppoowwiinnnnii ssiięę ww tteejj kkwweessttiiii wwyyppoo--wwiieeddzziieećć,, mmiimmoo żżee ww ooggóóllee nniiee bbyyllii ppyyttaannii.. IImmóówwiiąą,, żżee ssąą jjeejj pprrzzeecciiwwnnii..DD..BB..:: To samo wyszło. Symptomatyczne. Tak jaki seks, którego w książce Laszuk właściwie niema, zauważyłeś? Naszych rozmówców nie trzebabyło specjalnie zachęcać do mówienia o seksie, amy chętnie słuchaliśmy. Czasem te dosłowneopisy trudno było przelać na papier, bo wycho-dziło niemal porno. Jeden z bohaterów drobiaz-gowo opisywał różnice między seksem z kobietąi z mężczyzną, inny powiedział dokładnie, poczym poznał, że jego chłopak chwilę wcześniejuprawiał seks z innym… Wątki seksualne to jestchyba podstawowa różnica między „Gejdarem“a książką Laszuk. Widać dokładnie, o ile trudniejjest dziewczynom mówić o seksie, co wynika zróżnej socjalizacji dziewczyn i chłopaków.

Page 14: Replika 17 2009

W grudniu2008 odbyłosię spotkaniezałożycielskienowej grupydziałającej wKPH Warsza-wa – KPHWschód. Ko-rzystając zpolskich doś-

wiadczeń, w tym ponad 7 lat funkcjonowania KPH,nowa grupa będzie działała na rzecz poprawy sytu-acji osób LGBT na Białorusi i Ukrainie, a w przysz-łości być może w Rosji i innych krajach b. ZSRR.

Koordynatorem grupy KPH Wschód został Bia-łorusin Rodion Bohush, który przez 3 lata dzia-łał w Białoruskiej Lidze Lambdy (BLL), gdziezajmował się prawami gejów i lesbijek. Obec-nie Rodion studiuje i mieszka w Warszawie.

Prawie całe swoje życie spędziłem na Białoru-si, gdzie się urodziłem. Absolutna większośćgejów, lesbijek i osób trans cały czas żyje wobawie przed „ujawnieniem“. W sumie naBiałorusi i w Polsce problemy są podobne: ho-mofobia, brak tolerancji i negatywne wypo-wiedzi ze strony przedstawicieli władzy. Jed-nak zasadniczą różnicą jest to, że na Białorusibrak jest jakichkolwiek gwarancji wolności sło-wa, a ruch LGBT praktycznie nie istnieje. Mamnadzieję, że nasza grupa KPH Wschód pomo-że w nawiązaniu kontaktów między Zachodemi Wschodem – powiedział Rodion Bohusz.

W grupie działa kilkanaście osób, które majądoświadczenie we współpracy z organizacjamiz Europy Wschodniej lub interesują się kulturąwschodnich sąsiadów Polski. Kontakt do koor-dynatora KPH Wschód: [email protected] Lista dyskusyjna grupy: [email protected] (TS)

14

kraj

Marta jest w KPH od początku, brała udział w jejstworzeniu i choć ma na przyszłość wiele planów,nie zamierza rezygnować. – Chcemy, by Kampaniadziałała tak długo, jak będziepotrzebna, dopóki nie będzie jużtrzeba walczyć z homofobią, przewi-duję więc, że nieprędko zamkniemypodwoje – mówi Marta. Zamierzautworzyć własną fundację, którazajęłaby się edukacją antydyskrymi-nacyjną, ale również wskazywałasposoby tworzenia struktur organi-zacji. Projekt będzie wykraczał pozagrupę LGBTQ oraz poza granicePolski. Zasięgiem ma objąć kraje by-łego Związku Radzieckiego. BoMartę pociąga Rosja – bezmiar przyrody, tajemnicai niespodzianka. – Być może dlatego, że moje

korzenie sięgają Armenii? – zastanawia się. Ale toTallin jest miastem, w którym zostawiła serce. I ni-czego więcej na ten temat nie chce powiedzieć…

Nazywa siebie romantyczną idealistkąpragmatyczką. Na pytanie o to, co jestnajważniejsze w życiu, wymieniaszczęście oraz umiejętność wykorzys-tywania każdej chwili. Nie lubi stagna-cji. Od truskawek woli poziomki. Lubigotować, nie lubi zmywać. „Sto lat sa-motności“ Marqueza to w jej opinii po-wieść arcydzielna, choć nie wie, jakodebrałaby tę historię dziś, w kilka latpo pierwszej lekturze. Do przemyśleńskłoniła ją ostatnio lektura powieści

„Hańba“ Johna Maxwella Coetzeego. Interesuje ją fi-lozofia Wschodu, choć nie nazywa siebie buddystką.

Kiedy jest jej smutno, słucha ścieżki dźwiękowej do„Informatora“ skomponowanej przez Dead CanDance. Ceni Kaczmarskiego, podziwia poezję Osiec-kiej, z której perłę tworzy Krystyna Janda. Od sukien-ki woli spodnie, są cieplejsze. – Kiedy mam za dużona głowie – i w KPH, i w życiu prywatnym, a do tegozbombardują mnie newsy z Polski i reszty świata,włączam kanał Kuchnia TV – śmieje się Marta. A sła-wa jej szarlotki zatacza coraz szersze kręgi.

Marta powoli oswaja czas wolny, wcześniej znałago tylko z opowieści. Chciałaby mieć kota i znaleźćczas na napisanie powieści, której wątków nie chcezdradzić. Kiedyś myślała o sobie jako o buntownicz-ce. A dziś? Chciałem napisać, że spokorniała, ale tosłowo do niej nie pasuje. Dziś jest dojrzałą buntow-niczką, taką „z powodem“, by strawestować tytułnajgłośniejszego filmu z Jamesem Deanem. (BR)

BBuunnttoowwnniicczzkkaa zz ppoowwooddeemm

PPoowwssttaajjee GGrruuppaa KKPPHH WWsscchhóódd

IIIIII FFeessttiiwwaall RRóówwnnee PPrraawwaa ddoo MMiiłłoośścciiJuż po raz trzeci warszawska grupa młodzie-żowa Kampanii Przeciw Homofobii ma za-szczyt zaprosić was na trzydniowe walentynki.Niezapomniane imprezy, rewelacyjne wys-tawy, karaoke aż do zdarcia gardła i chwilawytchnienia w teatrze – to wszystko czeka nawas już od 13 lutego. Pierwszy dzień fes-tiwalu otwiera pokaz filmu „Obywatel Milk“połączony z dyskusją z polskimi aktywistami

w Kinotece, noc i poranek umili zakochanaimpreza „Kochaj mnie, kochaj“ w Zwiąż Mnie,po pełnym wrażeń przedsionku czeka na waswystawa i spotkanie z KPH młodzi w UFIE „cu-kier słodkości i różne śliczności“, czyli najpysz-niejsza fotografia 2009. Po takiej dawce emo-cji grupa młodzieżowa zaprasza do Teatru Po-lonia na „Darkroom“ (impreza towarzysząca).Stamtąd biegniemy do Hydrozagadki na im-

prezę kotylionową – poczta francuska, zadu-rzone piosenki i zabawa do białego rana po-śród słodkich drinków! A w niedzielę? W nie-dzielę znowu zabierzemy was w magicznyświat Teatru Polonia (impreza towarzysząca)oraz będziemy zdzierać nasze przesłodzonegardła na karaoke w Nowym Rasko. Szczegó-łowy program: www.festiwal.kph.org.pl (ma-teriały prasowe)

BBiieeddrroońń nniiee bbęęddzziiee pprreezzeesseemm KKPPHHRobert Biedroń nie będzie ubiegał się o stano-wisko prezesa KPH w nadchodzących wybo-rach (Walne Zgromadzenie Członków KPH od-będzie się w dniach 21-22.02.2009 r.). – Poprawie 8 latach chciałbym spróbować czegośinnego. Ale nie rozstaję się z KPH. Rozbrat bio-rę tylko ze stanowiskiem prezesa – powiedział„Replice“ Biedroń. Robert Biedroń jest pomys-łodawcą i współzałożycielem KPH. (MK)

Teksty: Tomasz SzypułaMariusz KurcBartosz Reszczak

NNoowwaa ssttrroonnaa KKPPHH!!Ruszyła nowa strona Kampanii Przeciw Ho-mofobii! Nowa, dynamiczna i przejrzystabędzie informowała o realizowanych przezstowarzyszenie projektach, przedstawiałastanowisko KPH w najważniejszych dla pols-kich lesbijek i gejów sprawach, a także przy-bliżała ludzi tworzących KPH. (TS)

Ludzie KPH: Marta Abramowicz

Rodion Bohusz

Page 15: Replika 17 2009

Kiedy na początku lat 90. oglądałem po razpierwszy „Inne spojrzenie“ w kinie studyj-nym Pod 12, siedząca za mną kobieta opo-wiadała swojej koleżance, jakie wrażeniewywarło na niej zobaczenie tego filmu wpołowie lat 80., jak zaraz następnego dniapobiegła do kina jeszcze raz, a potem zakażdym razem, gdy była tylko okazja, szłazobaczyć historię miłości Livii i Evy, choć odjakiegoś czasu film ma na wideo. Dziś trud-no sobie wyobrazić, czym było wówczas„Inne spojrzenie“, przez długie lata jedynyfilm lesbijski rozprowadzany w kinowej dys-trybucji, w dodatku z polskimi aktorkami wrolach głównych.

Grażyna Szapołowska po latach tak opisy-wała swój udział w węgierskiej produkcji:„"Inne spojrzenie" dzieje się po stłamszeniupowstania na Węgrzech, ale to nie jest ale-goria polityczna. Jadwiga Jankowska-Cieś-lak gra dziennikarkę, która idzie pod prądswoich czasów. Bycie sobą oznacza dla niejnie tylko pisanie bez wewnętrznej cenzury,ale jeszcze miłość do drugiej kobiety. Tę ko-bietę grałam ja. Obie dostawałyśmy potemlisty od feministek i lesbijek z całego świata– podtrzymywały nas na duchu, zwierzałysię ze swojego wyobcowania“. Nie mapewności, dlaczego w głównych rolachwystąpiły Polki, legenda głosi, że żadna wę-gierska aktorka nie chciała grać lesbijki. Amoże po prostu taka była koncepcja reży-serska, który chciał, żeby od początku obiebohaterki wyglądały na osoby jakby z „inne-go świata“, niemogące odnaleźć się w zas-tanej rzeczywistości? Zabierając się do „In-nego spojrzenia“, Karoly Makk był twórcącenionym w Europie, miał na swoim koncieliczne sukcesy, można powątpiewać, czyartysta z mniejszym dorobkiem dostałbyzgodę na ekranizację powieści ErzsebetGalgoczi „W ramach prawa“, nie tylko bard-zo politycznej, ale także poruszającej rzadkopodejmowany temat lesbijskiej miłości.

Produkcja ruszyła w 1981 roku, naWęgrzech trwały właśnie zdjęcia, gdy wPolsce wprowadzono stan wojenny.Wkrótce aktorkom udało się wrócić do kraju,a w maju 1982 zdobyć zgodę na wyjazd doCannes, gdzie na Festiwalu Filmowym„Innemu spojrzeniu“ przyznano nagrodęFIPRESCI, a Jadwigę Jankowską-Cieślakwyróżniono za najlepszą rolę kobiecą.

Informacje o wielkim sukcesie polskiej aktor-ki w Cannes dotarły do Polski, ale dopiero wpaździerniku 1984 roku wprowadzono filmna ekrany. Niezwykłość „Innego spojrzenia“polegała na tym, że był to pierwszy pokazy-

wany w Polsce obraz, którego nie dało sięomówić bez poruszenia kwestii kobiecegohomoseksualizmu. A jednak film przyjętodość przychylnie, recenzenci często apelo-wali wręcz o tolerancję dla „innej miłości“.Adam Horoszczak w tygodniku „Ekran“ pi-sał: „miłość Evy do innej kobiety, Livii – jestwystępna, naganna, grzeszna. Tym samympiętnem nacechowana jest jejbezkompromisowa miłość do prawdy. Obiemiłości, aczkolwiek niby realne, są rodzajem

utopii: obie są "niemożliwe", bo, z różnychwzględów, nie akceptowane społecznie.Mądry, głęboki, humanistyczny film“. Wpodobnym tonie recenzował „Inne spojrze-nie“ Jerzy Płażewski w „Filmie“: „Eva jestlesbijką. Pociągają ją kobiety. Zakochuje sięw pięknej koleżance redakcyjnej, stawiafiołek w doniczce między sąsiadującymibiurkami. Od czasów procesu Oscara Wildenie minęło jeszcze sto lat, ewolucja w spoj-rzeniu na homoseksualizm jest ogromna,przejście problemu z domeny kryminalistykido domeny medycyny jest faktem. Ale tyletolerancji, by taką miłość związać z pojęciempiękna, fizycznego i duchowego? (...) Dziękitemperamentowi i sile przeżycia dwóch pol-skich aktorek, Jadwigi Jankowskiej-Cieślak iGrażyny Szapołowskiej, to nieopatrzone naekranach uczucie rozwija się przed nami zcałą oczywistością“.

Przy okazji omawiania „Innego spojrzenia“mówiło się też o homoseksualizmie autorkiliterackiego pierwowzoru. Płażewski wyjaś-niał: „Erzsebet Galgoczi napisała rzecz wznacznej mierze autobiograficzną. Jej lesbij-skie skłonności, konieczność obrony swychuczuć przed światem, uczulenie na zniewa-gi i upokorzenie przesadziły o jej reakcjachtakże politycznych i o losach – bliskich lo-som ekranowej Evy“. Szybko „Inne spojrze-nie“ pokazano w telewizji, na polskim rynkuukazały się także dwie powieści Galgoczi, w1985 roku „Wspólna wina“, a trzy lata póź-niej „Dowodu winy brak“. Nie przetłuma-czono jednak „W ramach prawa“, które sta-ło się podstawą „Innego spojrzenia“, jegofragmenty spolszczone przez Alinę Kamp za-mieściła dopiero w 2000 roku lesbijska„Furia pierwsza“. Galgoczi zmarła w 1989roku. „Inne spojrzenie“ pozostaje jednym znajwybitniejszych osiągnięć w karierze Gra-żyny Szapołowskiej i Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Obie aktorki nigdy więcej niezagrały lesbijek.

15

IInnnnee ssppoojjrrzzeenniiee

hist

oria

Homoseksua l i zm w PRL-u (5 )

Kultowy film lesbijski od 25 lat w Polsce

Tekst: Krzysztof Tomasik

Plakat Macieja Kałkusa reklamujący„Inne spojrzenie“ na polskich ekranach

Pod prąd

Odbiór w Polsce

W ramach prawa

Page 16: Replika 17 2009

16

Sobotni wieczór w warszawskiej UFIe. Błysklamp i głośna muza. Przez środek parkietupewnym, acz wyluzowanym krokiem zmie-rza koleś w szerokich spodniach i bejsbolów-ce. Bluza z kapturem, staranna bródka i cięż-ki zegarek. Wizerunek wyraźnie inspirowanyseksistowską kulturą hip-hopu. Kieruje się wstronę sceny. Mijając mnie, rzuca tylko non-szalanckie i zaczepne „Siema, lala!“. Stojęjak wryta. A Tivv już na scenie w swoim ży-wiole wywołuje piski fanek i... fanów!

Ania vel Tivv bierze z męskości wszystko, conajlepsze i najgorsze zarazem. Wciela się w ro-lę brutalnego macho i casanowy (ale nie tyl-ko...) już od trzech lat. Deklaruje, że na codzień jest zupełnie inna – przyjacielska i po-godna. Zapewnia też, że prowadzi absolutniezwyczajne życie – pracuje w korporacji, nie-ustannie krążąc między różnymi miastamiPolski i poza jej granicami. Na scenie, gdy wy-chodzi z niej ukryty gdzieś w środku chłopiec,jest jednak nie do poznania. – Zawsze wie-działam, że tradycyjny model kobiecości niejest modelem, do którego chciałabym się ogra-niczać. Uwielbiam zarost. Nieraz robiłam sobie

wąsy i brodę z piany w kąpieli. Potem okazałosię, że mogę tak występować na scenie – wyz-naje Ania. Dla niej dragowanie to forma sztu-ki, a poprzez swoje występy pragnie dostar-czać ludziom rozrywki i inspiracji.

Drag kingi czerpią z ikon i celebrities. Uważniestudiują komercyjny geniusz idoli, by późniejprzerysowywać pewne jego aspekty. Ucie-leśnić to, co w danej postaci najbardziej in-trygujące. Tradycyjne podejście do dragu za-kłada ośmieszanie stereotypowej męskości,deklasowanie roli społecznej. – Dla mnie to wrzeczywistości feministyczne narzędzie walki zpatriarchatem. – dopowiada Morfi (prywatnieMegi). Ale drag wciąż ewoluuje w kierunkubardziej radykalnego eksperymentowania zpłcią niż tylko kwestionowanie stereotypów.Genderfuck, czyli ukazywanie niejedno-znaczności płci, to element coraz częściejpojawiający się w występach drag kingów.Również naszych rodzimych Da Boyz.Dziewczyny nie stronią także od pokazywanianienormatywnej męskości. Postać George’aMichaela, w którą wciela się Tivv w piosenceOutside, jest tego wyraźnym przykładem. W

czapce policjanta, czarnej skórze, z kajdanka-mi i pałką w dłoni Ania staje się po prostugejowską ikoną seksu. – Dla mnie dragkin-gowanie nie dotyczy wyłącznie igrania z płcią,ale można to rozszerzać także na inne ka-tegorie, w tym seksualność. Tivv w swoimshow pokazuje na przykład nienormatywnąseksualność S/M. Drag generalnie uderza wstatus quo – sugeruje Offca. Dziewczyny z DaBoyz już w pierwszych latach życia opierałysię socjalizacji i dziecięca jeszcze intuicja pod-powiadała im, że gorset narzucanej im rolispołecznej – zarówno w zakresie ubioru, jak izachowań – jest zbyt ciasny. Mając kilka lat,Ania oprotestowała noszenie spódnic, któreograniczały możliwości swobodnegoporuszania się i zabawy. Z wiekiem stało sięrównież jasne, że żadna z dziewczyn niezamierza realizować heteronormy. Dziew-czyny poza sceną kochają dziewczyny. Nascenie natomiast kwestionują wszystko,również kategorię tożsamości seksualnej.

Offca także zaczynała swą przygodę z dra-giem poprzez przeginanie męskości. Na war-sztat wzięła latynoskiego kochanka – An-

TTeessttoosstteerroonn ww ttrrzzeecchh

ooddssłłoonnaacchh Foto: Monika Kokoszyńska

Trzy odmienne osobowości. Z trzechróżnych miast. Na scenie tworzą jednak

zgrany boysband. Co rusz kombinują,jak namieszać nam w głowach swoim

show. I nieustannie prowokują. Klu-czem do sukcesu są natomiast trzy skar-

petki... Chodzi oczywiście o Da Boyz,jedyny dragkingowy zespół w Polsce

kult

ura

Tekst: Magda Pocheć

Uwalnianie chłopca

Igranie z płcią

Tożsamość zróżNICowana

Wieczni chłopcy

Page 17: Replika 17 2009

17

tonio Banderasa. Ksywka Antonio przylgnęłado niej do dziś. Obecnie jednak przechodzifascynację Freddiem Mercurym. – Moje po-dejście do dragowania zmieniło się całkowi-cie po międzynarodowym festiwalu drag kin-gów w Berlinie, gdzie zobaczyłam na przy-kład, jak dragowania można użyć do pokaza-nia różnych zjawisk związanych z cielesnoś-cią, np. anoreksji. Teraz uważam, że najlep-sze role to te, których nie da się jednoznacz-nie skategoryzować. Antonio pragnie, abyprzy kolejnym występie publiczność nie miałaabsolutnie żadnej pewności co do tego, kimjest osoba na scenie. – Chciałabym płynnie przejść od kobiecości do męskości i z powro-tem. A to wszystko na waszych oczach.

Morfi natomiast to typ chłopaka z deskorol-ką, któremu jest tak właściwie trochęwszystko jedno. Zdystansowany i wyluzo-wany. Nigdy nie dorasta. Sceniczna specjal-ność Morfi to Justin Timberlake. Megi jestprawdziwą weteranką polskiej sceny DK. Toona z dziewczyn ma najdłuższy staż – wys-tępuje od pięciu lat. Da Boyz to jej trzeci zes-pół. – Coraz trudniej jest mi opracowywaćnowe numery, gdyż coraz więcej od siebiewymagam. Dla mnie ważne jest, aby to by-ło interesujące na wielu poziomach – za-równo pod względem wizualnym, ale teżtym bardziej abstrakcyjnym, ideologicznym.

Megi przyznaje, że drag ma dla niej olbrzy-mie znaczenie osobiste. – Po tylu latach wys-tępów doszłam do takiego poziomu samo-stanowienia, że moja płeć jest mi właściwieobojętna. Ludzie na ulicy mają często prob-lem z jej określeniem. Czasami jest to frustru-jące, ale czasami myślę, że to tak ma być. Nie

chcę na siłę być za-szufladkowana dojakiejś kategorii.

Początki z dragiemnie były jednakproste. – Wchodze-nie w klimaty dragto proces dystanso-wania się do włas-nej płciowości.Okazało się, że jes-tem w jakimś stop-niu przywiązana doswoich atrybutówkobiecości. Ukryciepiersi i wypchaniemajtek skarpetami,a potem wyjście ztym do ludzi nieprzyszło mi bez tru-du – przyznaje Me-gi. Tivv dodaje, żepo latach praktykinasuwa się jedenwniosek – Trzyskarpetki włożonew majtki dają opty-malny efekt. Zdająsię to potwierdzaćrównież heterosek-sualne dziewczyny.– Włożenie tych skarpetek w kroku to symbo-liczne przejście; narzędzie, za pomocą któregoudaje ci się zdystansować do siebie i zakwes-tionować własną tożsamość – stwierdza Anto-nio i dodaje – Ta rola przekonuje również in-nych. Drag budzi pożądanie zarówno hetero,jak i homoseksualnej publiczności.

Pomimo że dziewczyny identyfikują zjawis-ko DK z kulturą lesbijską, bardzo chciałybywystępować dla szerokiej publiczności. Można pokusić się o stwierdzenie, że drag to

takie przebieranki z pożywką intelektualną.Manipulowanie ciałem i wyglądem pozwalanam wcielać się w dowolne role. Da Boyzprzekonują nas, że wszystko jest możliwe,zarówno na scenie, jak i w życiu prywatnym.– Oprócz tego, że przebieram się na scenie,to przebieram się właściwie notorycznie. Co-dziennie wchodzę w inne role, a ubiór i wy-gląd to tylko symboliczne przejście. – przeko-nuje Megi i opowiada o zestawach ciuchów,w które obfituje jej szafa. Inne do pracy, innepo pracy, inne po domu. A jeszcze inne naspotkanie z rodzicami. – Za każdym razemjestem kimś trochę innym, ale jednocześnieto cały czas ja – stwierdza. – Myślę, że każdyuprawia swoje prywatne drag, np. poprzez

nakładanie makijażu czy eksperymentowaniez ubiorem. Przecież nawet idąc do fryzjera,czujesz, że zmiana pozornie fizyczna wpływana samopoczucie – dodaje Offca.

– Ciało to element władzy – kontynuuje An-tonio. – Kanony atrakcyjności dla kobiet imężczyzn są bardzo wąsko i restrykcyjnie us-talone. Gdy uświadamiasz sobie, jak wielejesteś w stanie ze swoją cielesnością zrobić,to odkrywasz jednocześnie, że masz w tymzakresie pewien obszar wolności. Możeszbyć, kim chcesz, i realizować alternatywnewyobrażenia na temat tego, co jest piękne.

3 skarpetki

Przebieranki z morałem

DDaa BBooyyzz powstało w kwietniu 2006. W składgrupy wchodzą 3 dziewczyny o pseudonimach ar-tystycznych Antonio, Morfi i Tivv. Da Boyz ma jużna koncie wiele występów, w tym w ramach mię-dzynarodowej imprezy Drag Festival Berlin 2008 ina występie organizowanym przez węgierską orga-nizację Ösztrosokk w Budapeszcie. W repertuarze,który nieustannie rozwijają, znajdują się m.in.utwory takich gwiazd jak Justin Timberlake, GeorgeMichael, Antonio Banderas oraz stale unowocześ-niany zestaw kawałków polskiego i zagranicznegohip-hopu. Da Boyz poprowadziło również szeregwarsztatów dragkingowych, po których uczestnicz-ki występowały z zespołem na scenie, a niektórerozpoczęły nawet karierę solową.

W najbliższym czasie Da Boyz będzie możnazobaczyć 21 lutego w warszawskiej UFIE.

Od lewej: Tivv, Morfi, Antonio

Da Boyz w miejskiej dżungli

Page 18: Replika 17 2009

18

OOddwwiieecczznnee zzaammiiaannyy rróóll

Specjalnie dla „Repliki“: Kamil/a Sipowicz

To, co dziś nazywamy transwestytyzmem,transgenderyzmem czy po prostu zamianą rólpłciowych, to zjawiska, których rodowód jeststarszy niż nasza europejska cywilizacja. Wys-tępowały już u starożytnych Greków, dla któ-rych była to okazja do przeglądania się wdziwnym i obcym świecie. Dzięki zanurzeniusię w świecie ksenos (innych) Grecy mogli na-rysować granice własnej tożsamości. Wspom-nijmy choćby Herkulesa. Temu greckiemu hero-sowi, archetypowi tego, co męskie, wręcz sam-cze, przydarzyła się zdumiewająca przygoda. Awłaściwie kilka przygód. Podczas wykony-wania jednej ze swych dwunastu prac, zdoby-wania pasa królowej Amazonek Hipolity, mu-siał przebierać się za kobietę. Uciekając przedmieszkańcami miasta Antimacheja, na wyspieKos ukrył się u trackiej niewolnicy przebrany wniewieście szaty. Karl Kerenyi w „MitologiiGreków“ pisze: W barwnej szacie niewieściejświętował później gody z córką królewską Cha-likope, o „żelaznym obliczu“. Od tego czasukapłani Herkulesa w Antimachei w trakcie skła-dania ofiar przebierają się w niewieście szaty inoszą kobiece ozdoby głowy. Drugi raz przy-trafiła się Herkulesowi crossdreserowa przy-goda, gdy sprzedano go jako niewolnika li-dyjskiej królowej Omfale. Przebrał się w kobie-ce stroje, aby przypodobać się królowej, któramiała upodobanie do zamiany płci: Herkuleszamienia się z nią na szaty: on zakłada delikat-

ny i kosztowny ubiór królo-wej, ona naciąga na siebielwią skórę i bierze w dłońmaczugę. Herkules na dwo-rze Omfale zajmował sięprzede wszystkim tkaniem.

Androginiczni słudzy KrólowejMatki to częsty motyw zdobni-

czy na naczyniach ludów irańskich. Mężczyźni,którzy przyjęli rolę kobiety, wielokrotnie stawalisię szamanami w społeczeństwach na wielkichobszarach Syberii. Bo ktoś, kto przekroczył grani-cę płci, nadaje się do tego, aby przekraczać gra-nicę światów. Stać się medium. Pomiędzy ziemiąa niebem. Wedle religioznawców szamanizmbył i jest prareligią, z której poprzez różne pro-cesy racjonalizujące i różnicujące powstaływszelkie inne religie. Bóstwo szamańskie byłoamoralne i niejednoznaczne seksualnie. Szamanipostępowali paradoksalnie. W swoim za-chowaniu przekraczali moralne normy. Szamanjest na ziemi odpowiednikiem dwupłciowego,androginicznego bóstwa. Jest łącznikiem z ta-jemniczym jestestwem. Poza dobrem i złem. Po-za mężczyzną i kobietą. Rytualny transwesty-tyzm miał jeszcze w średniowieczu potężną moc.Ta tradycja przetrwała do dziś, szczególnie wświętach karnawału. Na monachijskim Faschin-gu można zobaczyć tabuny mężczyzn poprzebie-ranych za kobiety. I niekoniecznie są to zadekla-rowani transwestyci, raczej stateczni mieszcza-nie, nierzadko członkowie bawarskiego CSU.

W dzisiejszym świecie następuje rozluźnieniegenderowego paradygmatu zachowań spo-łecznych. Terytorium przyzwolenia na to, co

dotychczas uważano za sprzeczną z duchemchrześcijaństwa aberrację, powiększa się. I tonie tylko w buddyjskiej Tajlandii, znanej ze sto-sunkowo dużej liczby osób transseksualnych.

W Europie, gdzie tradycja szalonego szamanai pomieszania płciowego być może jakoś wpodziemny sposób przetrwała, przyzwoleniena grę z własną tożsamością płciową jest corazwiększe. Szczególnie w społeczeństwach za-chodniej Europy, tam otwarcie głosi się opinie,iż normy postępowania chrześcijańskiego lubkryptochrześcijańskiego niekoniecznie musząwykluczać prawo obywatela do szukania włas-nej płciowej tożsamości.

Polska z jej dzisiejszym antyhomoseksualnymhisterycznym dyskursem stoi w tej dziedziniena samym końcu. Wydaje się, że niewiele sięzmieniło od czasów, gdy poetka Maria Komor-nicka w transgenderowym akcie szalonej od-wagi postanowiła być Piotrem Włastem i za tozostał/a skazana/y na wieloletni pobyt w za-kładzie dla obłąkanych. U nas chrześcijaństwonadal związane jest z powtarzalnym rytuałemi sztywnym ceremoniałem wyzbytym częstowszelkiej empatii wobec Innych. Inni są dobrzyi godni kochania tylko wtedy, gdy dadzą prze-robić się na takich samych jak my. Hasło „ko-chaj bliźniego swego jak siebie samego“ brzmiu nas „zrób z bliźniego siebie samego“.

Androginiczni szamani

Osłabienie terroru tożsamości seksualnej

kult

ura

Kamil Sipowicz ze swoją partnerką Korą Jackowską na promocji jego najnowszej książki „Hipisi w PRL-u“, październik 2008 r.

Eksperymenty ze stereotypowo rozumianąpłciowością są starsze niż świat

KKaammiill SSiippoowwiicczz – filozof, poeta, malarz. De-biutował tomikiem wierszy „Tajemnicze dziejepierwiastków“ (1983) wydanym w podziem-nym wydawnictwie Przedświt, autor tekstówwielu piosenek Maanamu, m.in. „Wieje pias-kiem od strony wojny“, „Hotel Nirvana“, „Bądźostrożny“ oraz homoerotycznego „Derwisza“.W 1999 r. był redaktorem naczelnym miesięcz-nika „Max“. Partner życiowy Kory Jackowskiej, zktórą napisał „Podwójną linię życia“. W paź-dzierniku 2008 r. ukazała się jego najnowszaksiążka „Hipisi w PRL-u“.

foto

: Ew

a M

uraw

ska

Page 19: Replika 17 2009

EEkkssttrreemmaallnnaappooeezzjjaa

19

W 26. numerze olsztyńskiego kwartalnika lite-rackiego „Portret“, który ukazał się jesienią2008 roku, zamieszczono obszerny wywiad zEwą Furgał, działaczką społeczną i otwartą les-bijką. Autorka debiutuje właśnie jako poetkazbiorem „Ekstremizmy“, a w rozmowie mówio niewidzialności kobiet homoseksualnych,trudnościach coming outu, a także zdradza, naczym polega ekstremalność jej wierszy. Poniżejpublikujemy fragment wywiadu, redakcji„Portretu“ dziękujemy za zgodę na przedruk.

TToommiikk ttwwooiicchh wwiieerrsszzyy nnoossii ttyyttuułł „„EEkkssttrreemmiizz--mmyy““,, nnaa cczzyymm ppoolleeggaa ttoo eekkssttrreemmuumm??W tej chwili ekstremalny wydaje mi się po-ziom intymności tych wierszy. Natomiast ty-tuł tomu nawiązuje do odbioru społecznegosytuacji, w której osoba nieheteroseksualnaotwarcie mówi o swojej orientacji psycho-seksualnej. Doświadczam tego na każdymkroku: określając się jako feministka, co dlawielu osób jest synonimem agresywnej his-teryczki nienawidzącej mężczyzn, i określa-jąc się jako lesbijka, co powoduje natych-miastowy zarzut, że „obnoszę się ze swojąseksualnością“. Bardzo często spotykam sięz opiniami, że moje poglądy są radykalne, aocena rzeczywistości mylna i przesadzona.Jednak najbardziej deprymujące jest dlamnie zestawianie wszelkich ruchów wol-nościowych z ruchami, które nawołują donienawiści i przemocy. Pamiętam takie zda-rzenie, kiedy młody mężczyzna działający wruchu antyfaszystowskim został pobity przezneonazistę i komentarz jednej z gazet w to-nie: „nam, normalnym obywatelom, nic dotego, niech się ekstremiści wybiją międzysobą“. Pomyślałam sobie wtedy: no, ładnie,czyli tzw. normalne społeczeństwo mnietakże uważa za ekstremistkę!

CCzzyy lliitteerraattuurręę hhoommooeerroottyycczznnąą mmoożżnnaa jjeesszzcczzeennaazzyywwaaćć eekkssttrreemmaallnnąą,, nnaawweett ww kkoonnsseerrwwaa--ttyywwnneejj PPoollssccee?? CCzzyy EEwwaa SSoonnnneennbbeerrgg,, EEwwaaSScchhiilllliinngg,, MMiicchhaałł WWiittkkoowwsskkii ii wwiieelluu iinnnnyycchhttwwóórrccóóww nniiee sspprraawwiillii,, żżee ttwwóórrcczzoośśćć „„bbrraannżżoo--wwaa““ pprrzzeessttaałłaa bbyyćć nniisszzoowwaa??

Nie wiem, czy jakąkolwiek literaturę możnanazwać ekstremalną. Może taką, która pow-staje na bazie ekstremalnych przeżyć? Aletakie kryterium jakoś szczególnie literaturyhomoerotycznej nie wyróżnia. Jeśli chodzi o,eufemistycznie rzecz ujmując, ekskluzyw-ność interesującego nas zjawiska, to niewrzucałabym do jednego worka tzw. litera-tury gejowskiej i tzw. literatury lesbijskiej.Cieszę się, że wymieniłaś aż dwie kobiety,ale jednocześnie zastanawiam się, ile naz-wisk piszących lesbijek jest w stanie wymie-nić przeciętny/-a czytelnik/-czka. Społecznaniewidzialność lesbijek dotyka także literatu-ry, twórczość lesbijek wydaje się raczej eg-zotyczna niż ekstremalna. Oczywiście cieszymnie każdy sukces twórców otagowanychjako „branżowi“, natomiast nie zauważamjakiejś klęski urodzaju w tym względzie.

OO wwiieelluu hhoommooeerroottyycczznnyycchh ttwwóórrccaacchh mmoożżnnaauussłłyysszzeećć:: cceenniioonnyy//cceenniioonnaa ttaakkżżee ppoozzaa bbrraann--żżąą.. CCzzyy ttaakk wwyyrraaźźnniiee uukkiieerruunnkkoowwaannaa lliitteerraa--ttuurraa ppoottrrzzeebbnnaa jjeesstt bbaarrddzziieejj „„bbrraannżżyy““,, cczzyy rraa--cczzeejj „„rreesszzcciiee śśwwiiaattaa““,, ppoo ttoo,, bbyy oosswwaajjaałłaa jjeedd--nnoocczzeeśśnniiee zz ccaałłoośścciiąą zzjjaawwiisskkaa,, nniiee ttyyllkkoo nnaaggrruunncciiee sszzttuukkii??Szczerze mówiąc, nie znam żadnych homoero-tycznych twórców ani twórczyń cenionych tylkoprzez branżę [śmiech]. Nie sądzę, aby możnabyło uczynić proste przełożenie pomiędzy czyta-niem literatury homoerotycznej a postawą wo-bec homoseksualności. Pozbywanie się uprze-dzeń, refleksja nad własnym światopoglądem izmiana postaw to skomplikowany i długotrwałyproces. Fantastycznie byłoby, gdyby literaturazdolna była czynić zmianę społeczną, ale jestemprzekonana, że rzetelna edukacja ma tutaj więk-sze pole do popisu i większą szansę na skutecz-ność. Natomiast z pewnością dzięki literaturzemożemy zaznaczyć swoją obecność. Szcze-gólnie dla kobiet, w kontekście społecznej nie-widzialności lesbijek, o której mówiłam wcześ-niej, ma to duże znaczenie.

„„EEkkssttrreemmiizzmmyy““ ttoo ttwwóójj ppiieerrwwsszzyy ttoommiikk,, nnaaddooddaatteekk –– ttaakk ssiięę pprrzzyynnaajjmmnniieejj wwyyddaajjee ––

sszzaalleenniiee oossoobbiissttyy.. CCzzyy łłaattwwoo bbyyłłoo zzddeeccyyddoo--wwaaćć ssiięę nnaa ttaakkiiee uuzzeewwnnęęttrrzznniieenniiee??Sama decyzja została podjęta spontanicznie,nad ewentualnymi skutkami niewiele się zas-tanawiałam. I teraz publikacja tych wierszywydaje mi się totalnym ekshibicjonizmem.Jednocześnie cieszę się, że się tak stało, bodosyć mam już mojej pielęgnowanej przez la-ta zachowawczości, wiecznego uciekaniaprzed tym, co może się zdarzyć. A coming outzawsze był dla mnie traumatycznym przeży-ciem. Myślę, że największa w nim trudnośćjest taka, że nie wystarczy go dokonać raz, żeciągle pojawiają się nowe osoby, wobec któ-rych trzeba się ujawniać od nowa. Wciążtrzeba dokonywać diagnozy, w którym mo-mencie najlepiej to zrobić, decydować, czypowinno się powiedzieć, czy raczej nie, prze-widywać reakcje, planować własną reakcjęna możliwe różne reakcje, a potem jeszczeradzić sobie z tymi reakcjami, obłęd po pros-tu. Straciłam kilka bliskich osób po ujawnie-niu się i potwornie mnie to rozczarowało. By-ło też parę cudownych reakcji, ale w takichprzypadkach bilans nigdy nie wychodzi nazero. Jednak życie w ukryciu byłoby nie dozniesienia, zdecydowanie nie polecam.

foto

: Nat

alia

Sar

ata

kult

ura

Wywiad z Ewą Furga ł , autorką „Eks t remizmów“

Rozmawiała: Nina Olszewska

EEwwaa FFuurrggaałł – ur. w 1979 roku w Olsztynie,mieszka i pracuje w Krakowie. Związana z sekto-rem pozarządowym, fundraiserka, trenerka,współzałożycielka Fundacji Przestrzeń Kobiet. Au-torka recenzji i felietonów, blogerka. W 2008 ro-ku w „Portrecie“ ukazał się jej debiutancki tompoezji „Ekstremizmy“.

Page 20: Replika 17 2009

20

Samuel Blumenfeld, „Człowiek, który chciał byćksięciem“, Świat Książki,2008

Michał Waszyński był reżyse-rem ponad 40 najbardziej kasowych przedwojen-nych komedii i melodramatów. To on zrealizował„Znachora“, „Antka policmajstra“, „Dybuka“ i „Comój mąż robi w nocy?“. Właściwie to wszystko, codotąd o nim wiedzieliśmy. Oto jednak francuskidziennikarz Samuel Blumenfeld, po obejrzeniu naj-wybitniejszego filmu kina jidysz „Dybuka“, postano-wił odkurzyć postać jego reżysera. Zatem kim na-prawdę był Michał Waszyński? Żydem urodzonym

na Wołyniu. Wyrafinowanym homoseksualistą.Mężem 80-letniej włoskiej hrabiny, która zapisałamu cały swój majątek. Mitomanem podającym sięza księcia. Prawą ręką Samuela Bronstona w jego fil-mowym imperium (to pozwoliło mu zdefraudowaćolbrzymie sumy i doprowadzić tym samym wytwór-nię do bankructwa). Waszyński swego homo-seksualizmu nigdy specjalnie nie ukrywał. O jegoseksualności wiedziało przedwojenne środowiskofilmowe (młodzi lokaje w jego warszawskiej re-zydencji byli również jego kochankami). Wiedzieliczłonkowie polskiej armii pod dowództwem gen.Andersa, w szeregi której wstąpił w grudniu 1941 r.(„Nawet jego powszechnie wiadomy homoseksua-lizm nie stwarzał żadnych problemów“ – mówiła

Renata Bogdańska, przyszła żona gen. Andersa).Wiedzieli też jego współpracownicy z Bronston Pro-ductions, którego filarami byli zresztą homoseksual-ni mężczyźni (Waszyński, Colasanti, Moore). Zatemreżyser „Dybuka“ wydaje się pierwszym polskim re-żyserem, o którym możemy powiedzieć, że był –przynajmniej do pewnego stopnia – jawnym ho-moseksualistą. Choć w tej rewelacyjnej i pasjonują-cej książce Blumenfeld więcej miejsca poświęcakwestii żydowskiej, to sporo też możemy się z niejdowiedzieć o doświadczeniu homoseksualnym re-żysera. Bo prawdziwym arcydziełem Waszyńskiegobynajmniej nie była jego twórczość, lecz własne ży-cie, będące perfekcyjnie zaprojektowaną maskaradąw iście hollywoodzkim stylu. (SJ)

Teksty: Sebastian JagielskiMariusz KurcKrzysztof Tomasik

CCzzłłoowwiieekk,, kkttóórryy cchhcciiaałł bbyyćć kkssiięęcciieemm

ku l tu ra

Autor „Śniadania u Tiffany’ego“ życie miał ciekawe,choć nie do pozazdroszczenia. W dzieciństwie czułsię permanentnie odrzucony – rodzice pojawiali sięi znikali, potem zaliczył okres triumfu i prosperity, aostatnie kilkanaście lat spędził głównie w towarzys-twie narkotyków, alkoholu i prochów. Od mło-dzieńczych lat nie ukrywał swego homoseksualiz-mu. Wyróżniał się. Przegiętym sposobem bycia, mi-niaturową posturą i wysokim, piskliwym głosem.Oraz wybitnym talentem literackim. Najważniejsza– uznawana za arcydzieło – pozycja w dorobkuTrumana Capote’a to wnikliwe studium mordu „Zzimną krwią“. Historia powstania tej książki sama

w sobie jest tak fascynująca, że poświęcono jejdwa filmy: „Capote“ i „Bez skrupułów“. GeraldClarke pracował nad biografią Trumana 13 lat. Je-go opasłe dzieło nieodmiennie czyta się z zaintere-sowaniem. Podejścia do homoseksualizmu mogli-by się od Clarke’a uczyć polscy biografowie: żadnejsensacji i żadnego tabu. Autor szczegółowo opisujekolejne – często mocno toksyczne – związki swegobohatera. Pierwszą miłością Trumana był krytyk li-teracki Newton Arvin. Potem ponad dwadzieścialat spędził Capote z pisarzem Jackiem Dunphym.Po nim nastąpiła zmiana: zaczął szukać partnerówwśród... nudnawych ojców i mężów. „Truman mo-

że mieć tylko heteroseksualnychmężczyzn, ponieważ w oczach ho-moseksualnych był skrajnie nie-atrakcyjny“ – komentował znajomy. Brak w pracyClarke’a tylko głębszej analizy publicznego funkcjo-nowania homoseksualizmu Capote’a – pupila me-diów. Czy chętnie rozmawiał o swej orientacji wtalk shows i jak to odbierano? Jak postrzegał ruchemancypacji gejów i lesbijek, który rodził się na je-go oczach w Nowym Jorku? Te wątki pojawiają się,ale trochę na marginesie. (MK)

TTrruummaann CCaappoottee Gerald Clarke, „TrumanCapote“, Państwowy InstytutWydawniczy, 2008

Hanna Faryna-Paszkie-wicz, „Opium życia. Niez-wykła historia Marii Mors-kiej, muzy skamandry-tów“, Jeden Świat, 2008

Maria Morska (1895-1945) została zupełnie za-pomniana, ale w międzywojniu jej nazwisko zna-czyło wiele. Deklamatorka wierszy skamandrytów,publicystka „Wiadomości Literackich“, żona cenio-nego matematyka Bronisława Knastera. Kochałasię w niej Anna Iwaszkiewicz, utwory dedykowali

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Antoni Słonim-ski, a Irenę Krzywicką zainspirowała do napisaniaopowiadania, w którym tak scharakteryzowanogłówną bohaterkę: „miała skłonność do obu płci,dzieląc swoje upodobania po równi, czasem byłazakochana w mężczyźnie, czasem w kobiecie,zawsze z jednakową egzaltacją“. Niebanalne życieMorskiej zostało wreszcie opowiedziane, HannaFaryna-Paszkiewicz wykonała ogromną pracę,zbierając w całość rozsiane wspomnienia zna-jomych, a także odnajdując szereg niepub-likowanych dotąd materiałów, w tym liczne zdjęcia.

Starannie wydana książka składa się z trzech częś-ci: pierwsza jest rekonstrukcją życia, drugą stanowiopowiadanie Krzywickiej inspirowane wojennymiprerypetiami Morskiej, jej męża i kochanka, a trze-cia to artykuły z lat 1933-45 podpisywanepseudonimem Marjusz Dawn. O ile teksty publi-cystyczne mają już tylko wartość historyczną, o tyledwie pierwsze części stanowią fascynującą lekturę.Na szczęście autorka nie przemilcza biseksualizmuMorskiej, cały rozdział poświęcono relacji z Iwasz-kiewiczową, choć chciałoby się przeczytać także oinnych jej związkach z kobietami. (KT)

OOppiiuumm żżyycciiaa

1 lutego 2009 r. odbyła się w TR Warszawapremiera spektaklu GGrrzzeeggoorrzzaa JJaarrzzyynnyy „„TT..EE..--OO..RR..EE..MM..AA..TT..““ na podstawie twórczości PPiiee--rraa PPaaoolloo PPaassoolliinniieeggoo. To opowieść o zamoż-nej mieszczańskiej rodzinie, której nudny ży-

wot zakłóca przybycie tajemniczego mło-dzieńca. Młody przystojny mężczyzna staniesię obiektem pożądania wszystkich jej człon-ków. W obsadzie między innymi JJaaddwwiiggaaJJaannkkoowwsskkaa--CCiieeśśllaakk,, DDaannuuttaa SStteennkkaa,, KKaattaarrzzyy--

nnaa WWaarrnnkkee,, JJaann DDrraavvnneell,,JJaann EEnngglleerrtt,, RRaaffaałł MMaaććkkoo--wwiiaakk,, SSeebbaassttiiaann PPaawwllaakk..Bardzo gorąco polecamy!(MK)

TT..EE..OO..RR..EE..MM..AA..TT..

Page 21: Replika 17 2009

GGeejj BBoohhaatteerr

21

kult

ura

„Obywatela Milka“ otwierają pochodzące z lat60. dokumentalne sceny policyjnych nalotówna gejowskie bary. Spostrzegłszy kamerę, szar-pani, pałowani mężczyźni zakrywają rę-kami twarze, lękając się społecznego os-tracyzmu i napiętnowania. Wiedzą, żebędąc homoseksualistami, w tym świe-cie nie mogą być sobą. Muszą się ukry-wać. Tak jak ukrywa się sam Milk (znako-mity w tej roli Sean Penn) – w konserwa-tywnym domu i na Wall Street, gdziepracuje. Do czasu jednak, gdy w przed-dzień swoich 40. urodzin spotyka przys-

tojnego Scotta (James Franco), z którymspędza noc. Wkrótce obaj decydują sięna wyjazd do San Francisco, gdzie otwie-rają zakład fotograficzny, który szybkostaje się miejscem spotkań gejów. FilmVan Santa opowiada losy człowieka, którywalcząc z dyskryminacją mniejszości seksual-nych, został – jako pierwszy w historii jawnygej – wybrany do rady miejskiej (San Franciscow 1978 r.).

Gus Van Sant, który nowatorskimi „Gerrym“,„Słoniem“, „Paranoid Park“ i „Last Days“ zasłu-żył na miano najwybitniejszego współczesnego

reżysera amerykańskiego, skonstruował „Oby-watela Milka“ według klasycznych reguł holly-woodzkiego widowiska biograficznego. Awszystko po to, by o geju, któremu w kinie

głównego nurtu jeszcze do niedawna przypa-dała rola antybohatera, opowiedzieć tak jak onajprawdziwszym Bohaterze, o kimś niezwyk-

łym zatem i wyjątkowym. Van Santzawłaszcza więc gatunek, który dotądwznosił pomniki wyłącznie heterobohate-rom, kierując swój przekaz do jak najszer-szego adresata. Tym razem – jak się zda-je – przede wszystkim zależało mu natym, by jego głos został usłyszany.

Film Van Santa jest również o narodzi-nach tożsamości gejowskiej. – Byłem do-tąd w czterech poważnych związkach.Trzech z czterech moich partnerów otarłosię o samobójstwo. Tu nie chodzi o„sprawę“ – walczymy o nasze życie –mówi Harvey Milk. Żeby walczyć z wyk-luczeniem, potępieniem i stygmatyzacją,by w opresyjnym, heteronormatywnymświecie być sobą – należy się ujawnić,należy zdobyć się na coming out. Toprzesłanie filmu Van Santa (ujawnionegogeja, dodajmy) i samego Milka, które wPolsce AD 2009 wydaje się szczególnieaktualne i ważne. (SJ)

„„OObbyywwaatteell MMiillkk““ GGuussaa VVaann SSaannttaa oottrrzzyy--mmaałł 88 nnoommiinnaaccjjii ddoo OOssccaarraa..

„Obywatel Milk“, USA, 2008. Reż. Gus VanSant; wyk. S. Penn, J. Brolin, D. Luna, J. Fran-co; dystrybucja Best Film, premiera: 23 stycz-nia 2009 r.

HHaarrvveeyy MMiillkk (1930-1978) – radny San Francisco od stycznia do listopada 1978 r.,działacz gejowski. Pierwszy na świecie otwarcie homoseksualny polityk piastującywybieralne stanowisko. Zastrzelony 27 listopada 1978 r. przez Dana White’a, kon-serwatywnego katolika, politycznego oponenta.

Milk startował w wyborach do rady San Francisco dwukrotnie – w 1973 i w 1975 r.,zanim został wybrany w 1977 r. Skutecznie sprzeciwiał się propozycji senatoraJohna Briggsa zakładającej zakaz pracy dla homoseksualnych nauczycieli w stanieKalifornia (podobną propozycję prawie 30 lat później wysuwał polski wiceministeredukacji Mirosław Orzechowski). Milk wspierał też wprowadzenie zakazudyskryminacji ze względu na orientację seksualną w miejscu pracy.

Dan White, który tego samego dnia zastrzelił również George’a Moscone’'a, bur-mistrza San Francisco, otrzymał wyjątkowo łagodny wymiar kary – 7 lat więzienia(adwokaci podnosili m.in., że to... fastfoodowa dieta była przyczyną jego chwilowejniepoczytalności), który spowodował tzw. Zamieszki Białej Nocy (White Night Riots)w gejowskiej dzielnicy San Francisco. Hospitalizowano ponad 160 osób. Whitewyszedł z więzienia po 5 latach. W 1985 roku popełnił samobójstwo. Magazyn„Time“ zaliczył Milka do 100 najważniejszych postaci XX wieku. (MK)

If a bullet should enter mybrain, let that bullet destroy

every closet door (Jeśli dosięgnie mnie kula,niech rozwali każde drzwi

[szafy], w której ukrywają sięgeje i lesbijki).

Harvey Milk

Tekst: Sebastian Jagielski

Sean Penn jako Harvey Milk

Harvey Milk

„Obywatel Mi lk“, polska premiera 23 styczn ia

Page 22: Replika 17 2009

22

Teksty: Krzysztof Tomasik

ku l tu ra

Irena Krzywicka, „Kontrolawspółczesności. Wybórmiędzywojennej publicys-tyki społecznej i literackiejz lat 1924-1939“, oprac. i wstęp Agata Zawi-

szewska, Feminoteka, 2008

Prawdziwa uczta, 500 stron z Ireną Krzywicką,sztandarową feministką międzywojnia, wraz zBoyem główną sojuszniczką mniejszości seksual-nych. To publicystyka najwyższej próby, mądra,

dowcipna, zawsze przedstawiająca niebanalnypunkt widzenia, zarówno w opisie książek czyzjawiskach społecznych, jak i przy relacjach z pro-cesów sądowych. Moim absolutnym faworytemjest recenzja powieści Colette o niezwykłym trój-kącie, w którym „tą trzecią“ nie jest wcale innakobieta, tylko kotka bez pamięci zakochana (zwzajemnością) w swoim panu: „Obie – kotka ikobieta – czekają na tego samego mężczyznę,obie spoglądają na siebie z nienawiścią. Naglekotkę przebiega dreszcz przerażenia. W oczachdwunożnej bestii przeczytała wyrok na siebie. Jej

aksamitne łapki zaczynają się pocić ze śmiertelne-go lęku. Zeskakuje z krawędzi, biegnie do drzwi,ale samica przyjaciela zagradza jej drogę“. Wzbiorze znalazł się wstęp do słynnej lesbijskiejpowieści Radcliffe Hull „Źródło samotności“, októrej Krzywicka pisała: „Spospolitowana w lite-raturze poezja miłości zakwita w niej nowym uro-kiem. Mówi się w tej książce o wiele więcej ouczuciu niż zmysłach, a miłość tych dwóch kobietjuż przez to samo, że jest w konflikcie ze świa-tem, powiedzmy – z normą (nie z normalnością),nabiera patosu i siły tragicznej“. (KT)

KKoonnttrroollaa wwssppóółłcczzeessnnoośśccii

Adam Wiedemann to ceniony poeta, jego naj-nowsza książka nie jest jednak tradycyjnymzbiorem wierszy, bardziej przypomina swoistydziennik.

Tematem pisanych w pierwszej osobie czter-nastu zapisków jest, jak zawsze u tego au-tora, niezwykłość codzienności. Wszystko za-czyna się w końcu stycznia wraz z telefonemdo Julii Hartwig, a kończy miesiąc później wi-zytą u koleżanki, która wyjeżdżając, udostęp-niła Adamowi i jego chłopakowi Michałowiswoje mieszkanie. Na plan pierwszy wysuwa

się właśnie ten związek dwóch mężczyzn,wzajemne animozje, radości, wspólne spę-dzanie czasu, wspominanie poprzednichpartnerów. Kluczowy moment to chwilowerozstanie, gdy Michał, zainteresowany tema-tyką żydowską, jedzie do Auschwitz, a jegopowrót nie wygląda tak, jak sobie wcześniejAdam wyobrażał: „Co za psi los!, pieprzonyAuszwic zabrał mi chłopaka; wrócił stamtądskonany, postarzały, jeszcze bardziej kłótliwyniż zwykle. Teraz w kółko śpi albo płacze, ajak się śmiejemy, to z tego, że w końcu zosta-nie przewodnikiem po obozie“.

„Filtry“ oznaczają nie tylkoadres (mieszkanie na ul.Filtrowej), ale także przefil-trowywanie rzeczywistości, co robi Wiede-mann, wybierając do zapisania nieliczne wy-darzenia z codzienności. To jedna z najsym-patyczniejszych książek ubiegłego roku, któ-rej nieodłącznym elementem są rysunki Ma-cieja Sieńczyka. (KT)

FFiillttrryy

Mariusz Urbanek,„Waldorff. Ostatni baronPeerelu“, Iskry, 2008

Solidna, dobrze udoku-mentowana i bogato ilus-

trowana, wydana w dużym wydawnictwiebiografia jednej z najbarwniejszych postaci XXwieku. W porządku chronologicznym towarzy-szymy losom Jerzego Waldorffa, od poznaniarodziny, w której przyszedł na świat, do śmier-ci pod koniec 1999 roku. Niby nic wielkiego, ajednak miłe zaskoczenie, bo homoseksualizmbohatera nie jest tu przemilczany, autor piszeo nim bez niepotrzebnej ekscytacji, regularnierelacjonując kolejne stadia wieloletniegozwiązku z tancerzem Mieczysławem Jankows-kim. Znalazły się także opisy, w jaki sposóbWaldorff sugerował swój heteroseksualizm, az partnera robił dla opinii publicznej kuzyna.

Kolejną zaletą tej książki jest fakt, że Urba-nek nie próbuje wybielać swojego bohatera.Kiedy trzeba, pisze zarówno o przedwojen-

nej fascynacji faszyzmem, antysemickich tek-stach, jak i egotyzmie, który sprawił, że tylkojego własne inicjatywy były dla Waldorffacoś warte. Biografia przypomina szereg ma-ło znanych faktów z życia „ostatniego baro-na Peerelu“, choćby jego rolę przy wydaniu

wspomnień Władysława Szpilmana, zapom-nianą powieść „Godzina policyjna“ z 1946 r.czy ostry spór z Bogusławem Kaczyńskim,nazywanym wcześniej „naszym ukochanymBogusiem“. A także przekonanie Waldorffa,że Jezus też był gejem. (KT)

WWaallddoorrffff.. OOssttaattnnii bbaarroonn PPeeeerreelluu

r e k l a m a

Adam Wiedemann,„Filtry“, Staromiejski Dom Kultury,2008

Page 23: Replika 17 2009

Medialnie bardzo uaktywnił się ostatnio SzzyymmoonnHHoołłoowwnniiaa, który, jak przystało na 33-letniegokatolika wychwalającego tradycyjną rodzinę,wciąż jest kawalerem. W „Przekroju“ ten re-ligijny showman, zapytany o gejów w reklamieIKEA, postanowił posłużyć się wypowiedziąinnego katolickiego dziennikarza: „Mój kolegaJan Pospieszalski powiedział, cytuję: "że jestprawidłowo anatomicznie zbudowanymmężczyzną i wie, do czego służy odbytnica orazczłonek męski". Gratulując Jankowi tej wiedzy,nie poszedłem tym tropem“. Wbrew temu, cosię Hołowni wydaje, cytując podobne wypowie-dzi, idzie dokładnie tym samym tropem,udowadniając przy okazji, że nawet jeśli wraz zkolegą Pospieszalskim wiedzą, do czego służyodbyt, to nie mają pojęcia, do czego służy mózg.

Wciąż głośno o Tomaszu Raczku i MarcinieSzczygielskim, tym razem w związku z nagro-dą Piękna Para. Werdykt skomentowała wgrudniowym „Pressie“ EEwwaa WWiieecczzoorreekk, redak-torka naczelna „Wysokich Obcasów“: – Toznak, że normalniejemy. Gdyby to była nagro-da „Obcasów“, komentowano by: „libertyńska"Wyborcza" znów wypromowała gejowską pa-rę“ – stwierdziła Wieczorek. Znów? „Obcasy“czytamy regularnie, ale jakoś nie mogliśmy so-bie przypomnieć, żeby tygodnik wypromowałjakąś homoparę albo nawet geja singla. Dlate-go radzimy wziąć się do roboty bez oglądaniasię na krytykę skrajnej prawicy (bo już chybatylko oni uważają „Wyborczą“ za libertyńską),a potem ogłaszać sukcesy na polu promocjigejowskich (i lesbijskich!) par.

Szybko okazało się, kogo Ewa Wieczorek mo-gła mieć na myśli, ale chyba nie ma się czymchwalić. W „Wysokich Obcasach“ z 10 stycz-nia zagościł angielski reżyser TTeerreennccee DDaavviieess.Szczególnie wyeksponowana została jednawypowiedź autora „Neonowej biblii“ dotyczą-ca jego homoseksualizmu: „Nie znoszę tejczęści mnie, ona jest jak drzazga w sercu. Dla-tego żyję w celibacie. Gdybym mógł być zwy-czajnym heteroseksualnym samcem, nie wa-hałbym się ani chwili. Miałbym żonę, dwojedzieci, samochód i psa o imieniu Rover. I był-bym bardzo szczęśliwy“. Gdyby chcieć byćzłośliwym, można by napisać, że celibat u 64--letniego mężczyzny nie jest szczególniedużym osiągnięciem, ale tak nie napiszemy. Wgruncie rzeczy to kolejny, bardzo smutnyprzykład braku akceptacji samego siebie. Napocieszenie mamy informację, że miesz-czańskie wartości można realizować także whomoseksualnym związku. Samochód, dzieciani nawet pies Rover nie są dobrami zare-zerwowanymi dla heteryków.

Trochę transgenderowegoklimatu wprowadziła JJoo--aannnnaa LLiisszzoowwsskkaa, zwierza-jąc się na łamach „Vivy!“ze swojej nowej miłości:„– Tak szczęśliwa jak teraznie byłam jeszcze nigdy wżyciu. I mówię to z pełną

świadomością – jestem zakochana i jestem ko-chana. To Szwed – Ola Serneke. Wiem, wiem,jak to brzmi, ale to naprawdę męskie imię, a

on jest prawdziwym mężczyzną. Mogę powie-dzieć tylko tyle, że życie jest jak pudełko czeko-ladek. Nigdy nie wiadomo, na co trafisz. A janie spodziewałam się, że ta, którą wyciągnęteraz, będzie miała aż tak cudowny smak“.Ciesząc się ze szczęścia Liszowskiej, jednocześ-nie ubolewamy, że polskie aktorki są w stanieopowiedzieć publicznie o swojej miłości do Olitylko wtedy, gdy Ola jest mężczyzną.

BBoogguussłłaaww KKaacczzyyńńsskkii udzielił obszernego wy-wiadu „Gazecie Wyborczej“. Jak zwykle w ta-kich wypadkach pan Bogusław mówił dużo,chętnie i bardzo osobiście: o swojej chorobie,rehabilitacji, silnej relacji ze zmarłą siostrą i uk-rywaniu biedy podczas zagranicznych wojażyw czasach PRL-u. Zwierzył się także, że gdybymógł wybrać, w skórze jakiej diwy chciałby sięurodzić, to zdecydowałby się na Marię Callas,która zresztą była do niego bardzo podobna.

Jedynie na temat swoich związków Kaczyńskimówił niewiele. Najpierw wyznał tylko: „kon-takty osobiste to margines mojego życia“, po-tem opowiedział o trudnej relacji z pięknym...dalmatyńczykiem, który cierpiał w czasie jegolicznych podróży, a przyciskany, wymienił jesz-cze „czteroletnie małżeństwo“ zawarte, by„sobie nie wyrzucać, że nie spróbowałem“.

To ciekawa motywacja do wzięcia ślubu,podobnie jak odpowiedź na pytanie, skądwzięła się jego egzaltacja i patos: „Z opery. Boja od najmłodszych lat oddychałem powie-trzem operowym“. Nie chcemy nie doceniaćmożliwości opery, ale wydaje nam się, żeznaczący wpływ miały także inne czynniki.

23

Pokaż mi swoich kolegów...

Wieczorek już wypromowała?

Ideałem martwy gej

Asia kocha Olę

Jeśli chcesz otrzymywać „Replikę“ na bieżąco ido domu – wpisz się na listę dystrybucyjną!Aby pokryć koszty przesyłki (jeden rok, przesył-ka krajowa), konieczna jest wpłata 48 zł tytu-łem darowizny. Co dwa miesiące otrzymasz„Replikę“ prosto do domu.

Wpłat należy dokonywać na: Kampania PrzeciwHomofobii, numer konta: 35 2130 0004 20010344 2274 0001, z dopiskiem: Replika – pre-numerata (darowizna) oraz podaniem dokładne-go adresu do przesyłania magazynu.

Prenumerata

Operetkowa diwa

Kolejnej produkcji duetu Konecki – Saramono-wicz towarzyszy wielka kampania promocyj-na. Czy powtórzy sukces frekwencyjny? Za-pewne tak. A szkoda, bo film rozczarowuje wpełni. Irytuje i męczy tendencyjnością przeka-zu. Pokazane w przerysowany sposób dwaświaty: radiomaryjny i feministyczno-lesbijski,to tylko przyczynek, by zaprezentować widzo-wi ostateczne szczęście, które odnajdujemy wżyjącym po bożemu młodym heteroseksual-nym małżeństwie z dzieckiem. Ręce opadają.

„Idealny facet dla mojej dziewczyny“, reż. To-masz Konecki, Polska 2009, ITI Cinema

WW ttyymm sszzaalleeńńssttwwiiee nniiee mmaa mmeettooddyy

Page 24: Replika 17 2009