r—^ I · i Przyjazn" dzialajacej przy Towarzystwie Wietnamczyk6w w Polsce. ... Ela Heidrich...

16
War r—^ I Iza, jyacjliLtka WHdD

Transcript of r—^ I · i Przyjazn" dzialajacej przy Towarzystwie Wietnamczyk6w w Polsce. ... Ela Heidrich...

War

r—^

I

Iza, jyacjliLtka WHdD

Pomocna dtohTowarzystwa Wietnamczykow

Dnia 3 grudnia 1999 roku otrzymalismy 5.000 PLN od organizacji charytatywnej"Solidarnosc i Przyjazn" przy Towarzystwie Wietnamczykow w Polsce. Uroczystoscprzekazania tej kwoty odbyla si? w siedzibie Hospicjum przy ul. Agatowej 10.

Obecni byli takze dziennikarze z dziennikow "Zycie Warszawy" i "Zycie".

Darowizna przekazana przez obcokrajowcow ma szczegoln^ wymowe swiadczy o tym,iz los naszych malych podopiecznych nie jest obojetny Ludziom Dobrej Woli nie tylkoz Polski, ale takze z innych krajow.

Jestesmy bardzo wdzieczni Towarzystwu Wietnamczykow w Polsce za okazane serce izainteresowanie losem nieuleczalnie chorych dzieci.

Joanna Snarska

Prezes WHdD dr Artur Januszaniec wraz z przedstawicielami organizacji "Solidarnos6i Przyjazn" dzialajacej przy Towarzystwie Wietnamczyk6w w Polsce.

IWarszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

DIaczego jestem wolontariuszem?Spotykajac sie z dziennikarzami i osobami,

ktore po raz pierwszy przyszly do WarszawskiegoHospicjum dla Dzieci, czesto stawiano mi topytanie. Ci wszyscy ludzie bardzo chcieli usfyszecodpowiedz, a ja myslalam nad tym co powiedziec byzadowolic ich swojq odpowiedziq. Czasami pytaniabyly podchwytliwe a nawet obrazliwe, np.: „ Czy nieuwazasz, ze wolontariusz to cztowiek, ktory jestegoist^, bo przeciez przez takq prace zaspokajaswoJ3 potrzebe bycia waznym i jedynym jego moty-wem postepowania jest wlasne dowartosciowanie ?"

Dzisiaj w trzecim roku mojej pracy jako wolon-tariusza, moge na to pytanie odpowiedziec bardzoprosto. Jestem wolontariuszem bo 33 ludzie wokolmnie, ktorzy potrzebuj^ pomocy.

Czy udaje mi si§ im pomoc?Mysle, ze tak naprawd? roznie to bywa. jedni mnieakceptuja. a inni nie, jak to wsrod ludzi. Pomagamna ile potrafie i w czym moge pomoc.Na poczatku pracowalam w Hospicjum w grupiepromocji. Czulam sie czesto jak zebrak, ale zawszetowarzyszyla mi mysl o tym, ze to co zdobede i na ileuda mi sie przekonac przyszlych ofiarodawcowdo wspomozenia Hospicjum, to wszystko bedziez pozytkiem dla pacjentow i ich rodzin.Swojq prace jako wolontariusz w Hospicjum zaczy-nalam w czasie kiedy w swiadomosci ludziHospicjum prawie, ze nie istnialo. Czesto osobomz ktorymi sie spotykalam, trzeba bylo tlumaczycczym si§ zajmujemy? a takze to, ze dzieci 53 u siebiew domach wsrod najblizszych poprostu tarn gdzieczuja. sie najlepiej. Reakcje moich rozmowcow bylybardzo rozne. Pojecie smierci jest ,,odkladane napotem" przez wielu ludzi. Czesto nie chcq na tentemat rozmawiac, odsuwaja_c problem od siebie.83 to sprawy bardzo delikatne i zdarzalo sie, zeniektorzy byli hojni w ofiarowaniu roznych rzeczyz przeznaczeniem dla Warszawskiego Hospicjumdla Dzieci, i jednoczesnie nie chcieli wiedziec prawienie o naszych podopiecznych. Czesto tez spoty-kalam sie z duzq przychylnosciq i zrozumieniem.Wtedy po dlugiej rozmowie wychodzilam ,,uskrzy-dlona" i zadowolona.Udalo mi sie cos osiqgn^c, cos co bylo pomocnew dzialalnosci Hospicjum i jednoczesnie pomagatopotrzebuja^cemu czlowiekowi. Te wszystkie zda-rzenia dawaly mi sile do dalszego dzialania, moty-wowaly do proszenia o dalsze wsparcie dla Hospi-cjum, do walki o pomoc umierajacym dzieciomi o ich usmiechniete buzie, o spokoj w rodzinach.

W tym samym czasie spotykalam sie tez z rodzi-nami dotknietymi nieuleczalnq chorobq dzieckaa takze z tymi, ktorzy juz to dziecko stracili.

Jak moglarn im pomoc?Przede wszystkim moglam z nimi bye, tak

po prostu bye. Czasem posluchac zalu plyn^cegoz glebi duszy, czasem wysluchac wspomnienz minionego zycia, niekiedy tez mowilam i opowia-dalam o sobie i o swoich przezyciach. Bardzo siecieszg, ze rodziny bedace pod opiekq hospicjum,ktore do tej pory spotkalam, zaufaly mi, chcialy zemnq rozmawiac i dzielic si? swoimi przezyciami.

Ciesze sie rowniez, ze s^ ludzie, ktorzy chcq bezin-teresownie pomagac innym. Dziekuje wszystkimludziom dobrej woli i sponsorom za zrozumieniei okazanie serca osobom, ktore go wyjqtkowopotrzebuja. Wrazliwosc na ludzka niedole jest cechcjludzi wielkich i zapewne Ci wszyscy, ktorychwspomnialam takimi 54.

Praca w Hospicjum nauczyla mnie cierpliwosci,wyrozumialosci i umiejetnosci sluchania tego co domnie mowiq. Mysle, ze zyskalam wiele. Wolo-ntariusz jak kazdy inny czlowiek szuka swojegomiejsca w zyciu. W ciqgu trzech lat pracyw Hospicjum mialam moznosc obserwowania osob,ktore chcialy pracowac dla innych. Przychodzilimlodzi i starsi.U niektorych z nich zapal do pracy mijal szybko,lecz pozostala grupa, ktora pomaga potrzebuj^cymdo dzis. Obecnie, kiedy Hospicjum jest inaczejrozumiane i postrzegane przez spoleczefistwo,wolontariuszy wciaz przybywa. W Hospicjummozna pomagac w formie gdzie kontakt z pacjentemi jego rodzinq nie jest konieczny. Niekiedy trzebatroche czasu by oswoic sie i zrozumiec problemynieuleczalnie chorych dzieci. Prze caly czas s^potrzebne osoby do pracy w biurze, przy wysylaniukorespondencji i do wielu innych ,,drobnych" spraw,jednakze na tyle waznych, ze bez nich Hospicjumnie mogloby dzialac.

Mysle, ze ludzie 53 sobie nawzajem potrzebni.I tak, jak pomagam w rozny sposob podopiecznymWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci, tak oni i ichrodziny sq pomocni mnie.Utwierdzajq mnie w tym, zeby wlozyc jeszcze wiecejstarah w swoje dzialanie. Praca ta daje mi satys-fakcje i jesli nie nie stanie na przeszkodzie bedenadal WOLONTARIUSZEM.

Ela Heidrich

Ela Heidrich wspolniez wolontariuszem,

Piotrkiem Kiinstlerem(z lewej) i Tomkiem

Komorowskimz Warszawskiego

Hospicjum dla Dzieci

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

ywiad z PrezesemWarszawskiego Hospicjum dla Dziecidr Arturem Januszahcem

Prezes WarszawskiegoHospicjum dla Dziecilek. med.Artur Jamiszaniec

Tomek Komorowski:Panie prezesie jak ocenilbypan miniony 1999 rok pracyWarszawskiego Hospicjum dlaDzieci? Co bylo najwiekszymosi^gnieciem, a czego nieudalo sie dokonac?

Dr Artur Januszaniec:Mysle, ze do jednych z najwa-zniejszych wydarzeri minio-nego roku trzeba zaliczycotwarcie nowej siedziby WHdD.Nasz nowy dom w ktorywlozylismy mnostwo pracy izaangazowania wpelni spelnianasze oczekiwania i stwarzano we mozliwosci rozwoju.

Do znaczacych wydarzen minionego rokuzali-czylbym tez, rozwiniecie wspolpracy mie-dzynarodowej w zakresie opieki paliatywnejnad dziecmi z wieloma osrodkami w Europie.W minionym roku odbyl sie pierwszy Miedzynar-odowy Kurs Opieki Paliatywnej nad Dziecmiorganizowany w Budapeszcie przy udzialewykladowcow z Warszawskiego Hospi-cjum dlaDzieci, natomiast tegoroczny II Kurs OpiekiPaliatywnej nad Dziecmi odb§dzie sigw Warszawie i bedzie organizowany przezWarszawskie Hospicjum dla Dzieci. Chcialbymtez podkreslic, iz rok 1999 to kolejny rok konsoli-dacji zespolu WHdD.

Moge powiedziec, ze dzisiejszy zespolWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci to ludziewysoce kompetentni, doswiadczeni oraz pro-fesjonalnie wykonujacy swoj^ prace.

T.K.: Poza codziennq pomocq nieuleczalniechorym dzieciom, Hospicjum prowadzi zaawan-sowanq dzialalnosc promocyjnq w zakresieposzerzania wiedzy o opiece paliatywnej.Co w tej dziedzinie wydarzylo sig w minionym roku?

A.J.: W tym roku po raz drugi zdecy-dowalismy sig na szeroko zakrojonq kampani?promocyjnq skierowan^ glownie do spolecznosciWarszawy i okolic, choc nie tylko. W okresie swiatBozego Narodzenia pojawilo sie w srodkachmasowego przekazu przeszlo tysiqc emisjiroznych form reklamy WHdD. Promocja naszegoHospicjum nie ograniczala sie tylko do zebraniasrodkow finansowych, ale tez miala na celuprzedstawienie idei naszej pracy tak by byla

zrozumiala dla ludzi. Chcialbym szczegolniepodkreslic i podziekowac wszystkim osobomzaangazowanym w tq kampanie za nieodplatneudostepnienie powierzchni reklamowych,szczegolnie TVP oraz wszystkim pozostalym.

Dzieki pomocy Poczty Polskiej moglismyw tym roku po raz pierwszy przeprowadzic akcj§mailingu tzn. dotrzec do przeszlo 650.000 prywa-tnych mieszkah z informacj^ o dzialalnosciWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci orazz prosbq o wsparcie.

Ponadto nasz osrodek prowadzi bogatqdzialalnosc ksztalceniow^ dla lekarzy i piele-gniarek z Polski i zagranicy. Na dzien dzisiejszyjest w Polsce blisko 40 osrodkow gdzie pracuj^lekarze i pielegniarki przygotowane do spra-wowania opieki domowej nad dziecmiw stanach terminalnych. Wszyscy ci lekarzei pielegniarki uczestniczyli w kursach organi-zowanych przez nasze Hospicjum oraz duza czescz nich goscila na stazach szkoleniowych

T.K.: Od kilku miesiecy WHdD ma now^siedzibe. Czy spelnia ona pokladane w niejoczekiwania?

A.J.: Zdecydowanie tak. Jak juz wspo-mnialem nasz nowy dom, ktory bez wqtpieniaprezentuje sie lepiej niz poprzedni daje tezznacznie wieksze mozliwosci. Poza nowoczesny-mi pomieszczeniami biurowymi, znajduje si§rowniez sala kominkowa z kaplic^, ktora sluzyspotkaniom grup wsparcia dla rodzicowi rodzenstwa, gdzie mog^ one odbywac siew domowej atmosferze, tutaj rowniez odbywajqsie comiesieczne spotkania dla wolontariuszyi inne uroczystosci. Dysponujemy przestrzennqsalq wykladowq gdzie odbywajq si? roznegorodzaju szkolenia i prezentacje. Na poddaszudomu znajduj^ si§ dwa pokoje dla stazystowz Polski i zagranicy goszczqcych u nas nacomiesiecznych stazach szkoleniowych. W domutym znajduje sie tez sala zabiegowa, gdzie bedzieodbywalo si§ leczenie stomatologiczne i chirur-giczne dla naszych pacjentow i nie tylko.

T K.: Rok 1999 by! rokiem reformy sluzbyzdrowia, jak wplynela ona na prace WHdD?

A.J.: W roku ubieglym zwrocilismy si? doMazowieckiej Regionalnej Kasy Chorych tylkoo pokrycie polowy kosztow opieki nad pacjenta-mi. Po dlugich negocjacjach podpisalismy kon-trakt na kwot? znacznie nizszq z MRKC, mimo

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Bal Sylwestrowy 99tego pienia_dze splywaja. do nas zawsze z kilkumiesiecznym opoznieniem. Dzisiaj jestesmyw przededniu zlozenia naszej oferty do MRKC narok 2000 i rowniez zwracamy sie tylko o polowepokrycia kosztow.Chcialbym jeszcze podkreslic to, ze jesli chodzi0 BKC (Branzowa. Kase Chorych) kontraktubiegloroczny opiewal na polowe realnychkosztow opieki nad pacjentem.Nie podpisanie kontraktu na proponowana, przeznas kwote stawia WHdD w trudnej sytuacjifinansowej, jednakze nie dopuscimy do tego byucierpial na tym standard naszej opieki.

T.K.: Ostatnio zauwazalne jest wiekszezainteresowanie spoleczeristwa problemamiz jakimi boryka sie WHdD. Czy jest to panazdaniem zwia_zane z prowadzona_ pod koniec rokukampania, informacyjno-promocyjna, czy mozecoraz wiecej ludzi posiada swiadomosc, iz oboknich zyja_ ludzie przezywaja_cy wielkie cierpienie,ktoremu mozna w duzym stopniu ulzyc?

A. J.: Mysle, ze jest to efekt juz drugiego rokuprowadzonej przez nas kampanii, jej skala1 zasieg, co oczywiscie nie pozostaje bez znaczeniajesli chodzi o ksztaltowanie pewnej swiadomoscispolecznej. Sa.dze, ze coraz wiecej ludzi dowiadujesie i co wazniejsze w pelni rozumie sens naszejpracy. Teze ta_ potwierdzaj^ badania prowadzoneprzez OBOP i CBOS.

T.K.: Rok 1999 to juz historia, jakie sa, zatemzyczenia na kolejne 12 miesiecy funkcjonowaniaWHdD?

A.J.: Najwiekszym naszym marzeniem jestotwarcie gabinetu zabiegowego przeznaczonegodo zabiegow stomatologicznych i chirurgicznych,gdzie beda. sie mogli leczyc pacjenci WHdD orazdzieci z roznego rodzaju uposledzeniem. Niestetyw Warszawie poza jedynym osrodkiem przyjmu-ja_cym tego typu pacjentow nie ma zadnegoinnego miejsca gdzie moglyby sie leczyc takiedzieci. Na dzien dzisiejszy szacuje sie, ze jest togrupa blisko 5000 dzieci dla ktorych chcielibysmystworzyc taka_ mozliwosc.

Drugim jeszcze wiekszym marzeniem jeststworzenie fundacji, ktora pozwolilaby na gro-madzenie srodkow finansowych na zakup sprzetuniezbednego do opieki domowej nad dziecminieuleczalnie chorymi. Sprzet ten chcielibysmyudostepniac innym osrodkom w Polsce zajmuja/cymi sie opieka. domowa. nad dziecmi.

T.K: Dziekuje za rozmowe.

W dniu 31 grudnia 1999 roku odbyl sie balsylwestrowy zorganizowany przez Sieci Elektro-energetyczne S.A. w siedzibie firmy przyul. Mysiej w Warszawie. Na balu WarszawskieHospicjum dla Dzieci reprezentowaly pielegniar-ki Beata Petschl oraz Jola Slodownik.

Gala, uroczystosc uswietnil koncert DanutyBlazejczyk oraz pokaz tanca flamenco.

Okolo godz. 1.00 nastajpilo uroczysteprzekazanie przez prezesa Sieci Elektro-energetycznych S.A. pana Krzysztofa Zmijew-skiego czeku na sume 8000 PLN na rzeczWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci.W podziekowaniu za gest wsparcia pielegniarkiWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci przekazalyna rece pana prezesa dyplom oraz znaczekHospicjum.

Jola Slodownik

Jola Slodownikpiel. WHdD

dyplom panuKrzysztofowi

Zmijewskiemuprezesowi

SieciElektroenergetycznych

S.A.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Wigilijne spotkanie

pani Ludgarda Buzekwraz z w-ce Wojewoda. Mm^ Juz czas Swl^ BozegoMazowieckim panem Narodzenia, choinki, prezentow i tejStamslawem Hetrzakiem szczegolnej, pelnej milosci i ciepla

swiatecznej atmosfery. Powoli wracamy donaszych codziennych obowiazkow. Jednakzewarto czasem wspomniec chwile spedzonerazem przy choince i kominku, poczucjeszcze raz wokol serca rozgrzewajqce nascieplo, ktore wypelnia nas kazdego rokupodczas tych najpiekniejszych Swia_t.

My rowniez z usmiechem wspominamywigilijne spotkanie przyjaciol Warsza-wskiego Hospicjum dla Dzieci, ktore odbylosie 20 grudnia 1999 roku o godz. 14°° w domuprzy ul. Agatowej 10. gosciem honorowymbyla patronka Hospicjum pani LudgardaBuzek.

Na uroczystosci tej obecni byli rowniez:Wicewojewoda mazowiecki pan StanislawPietrzak, prezes Urzedu NadzoruUbezpieczen Spolecznych pani TeresaKamifiska, przedstawiciele MazowieckiejRegionalnej Kasy Chorych pan dyrektorJaroslaw Pinkas i pani naczelnik KrystynaLakomska, przedstawiciele Branzowej KasyChorych Sluzb Mundurowych pani dyrektorElzbieta Wierzchowska i pani dr KrystynaZborowska, ksi^dz Kanclerz Kurii BiskupiejWarszawsko - Praskiej Romuald Kamifiski,przedstawiciele Poczty Polskiej dyrektorgeneralny pan Mariusz Wiatrowski z pania^Alinq Kowalik, przedstawiciele hoteluMarriott general Manager pan J. RichardLyon i dyrektor Marketingu i Sprzedazy panPhilip Papadopoulos, prezes Energoprojekt -Warszawa pani Ewa Kolasinska, koordyna-tor programu ,,Wspieranie Opieki Palia-tywnej" z Fundacji St. Batorego pani EwaDuriasz, prezes Mostostal Zabrze ZRI panZbigniew Papalski, dyrektor Data Studiopan Dariusz Karlowicz, pan Jacek Ejsmontz Programu III Polskiego Radia, paniAntonina Krzyszton, mecenas - prawnikWHdD pani Maria Kujawinska oraz wieluinnych bliskich narn gosci. Wszystkimnaszym Przyjaciotom dziekujemy za przyby-cie i uczynienie tego popoludnia tak rados-nym, cieplym i swi^tecznym.

Spotkanie rozpoczelo sie slowamidr Tomasza Dangla, patronki WHdD paniLudgardy Buzek, ksiedza kanclerzaRomualda Kaminskiego oraz pana DariuszaKartowicza z Data Studio.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Nastepnie przy plonacym w kominkuogniu przelamalismy si? oplatkiem, zyczacsobie wielu dobrych rzeczy nadchodzacychwraz ze swi?tami Bozego Narodzenia orazNowym Rokiem.

Od pani Antoniny Krzysztofi otrzy-malismy gwiazdkowy prezent w postaci cud-ownie zaspiewanych koled. Mily gwiazd-kowy prezent sprawily restauracja ,,UBarssa" oraz cukiernia ,,Blikle", ktorepodarowaly pyszne tartinki oraz swiatecznewypieki na nasza^ uroczystosc.

Spotkanie zakonczylo si? po godzinie 16-tej. Rozstalismy si? wypelnieni swiqtecznymcieplem i radosci^.

Zycz? wszystkim, aby ten niezwyklynastroj Swiqt Bozego Narodzenia trwal wnaszych sercach jak najdluzej.

Joanna Snarskakoncert

Antoniny Krzyszton

pan Jacek Eysmont program III PR, Ela Heidrich wolontariusz WHdD,pan Zbigniew Papalski prezes Mostostal Zabrze ZRI Warszawa

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

oze Narodzenie i smierc1. Juz w poczatkach naszego wieku pisano o ucieczceczy probach ukrycia problemu smierci. W szkicu,,Smierc i dalsze zycie" Max Scheler stwierdza, zeczlowiek wspolczesny nie ,,zyje w obliczu smierci", ze,,stale obecny w naszej swiadomosci intuicyjny fakt, zesmierc jest dla nas czyms pewnym, wypiera z jasnejstrefy swojej swiadomosci poprzez swoj sposob zyciai rodzaj zajec, tak iz pozostaje jedynie wiedza w postacisadu, ze umrze. (...) Typ ,,wspolczesnego cztowieka"(...) - pisze filozof - w zasadzie zaprzecza rdzeniowii istocie smierci" (s. 73-74).

2. Dzisiaj jestesmy juz o krok dalej. Nowa., doskonalsza^formq ukrywania smierci jest dewaluacja jejznaczenia. Smierc staia si? wszechobecna. Kto policzytrupy, ktore ogladamy w filmach i programach infor-macyjnych. Nie znaczy to jednak, ze zaczelismy ,,zycw obliczu smierci" ale, ze wymyslilismy skuteczniejsza^form? jej neutralizacji. Stajac si? wszechobecna robisi? nierzeczywista. Gry komputerowe przyzwyczajaj^do tego, ze smierci nie ma. W przecietnej grze kazdyma przynajmniej trzy zycia. Po ich stracie gr?rozpoczyna si? od nowa. Strzal w przeciwnika wazyrownie malo co klikniecie myszk^. Zresztq trup wirtu-alny i trup rzeczywisty pojawiajq si? na tym samymekranie. Smierci nie ma, staje sie banalem.

3. Operacja zapomnienia o smierci kusila nadzieja^szczescia. Wyparcie smierci poza obszar naszej swiado-mosci mialo nas wyzwolic od leku lekow - od strachuprzed smierciq. Chwila zapomnienia miala otworzycnow3 epok? radosci, w ktorej zycie wreszcie odzyskaposzarzaly od strachu kolor i smak. Tymczasemstracilo wag? i sens. Dlaczego? Mialo stac si? piekne -stalo sie puste. Co zawiodlo? Wszak kalkulacjawydawala si? rozsadna. Dlaczego zycie bez horyzontusmierci okazuje sie nieznosnie plaskie. Jaki Wadpopelnilismy?

4. Czy nie dlatego zbieramy sie tutaj w Hospicjum dlaDzieci, ze szukamy odpowiedzi na to i podobne pyta-nia? To spotkanie nie jest latwe nawet dla ludzi wierz^-cych. Czy jest miejsce gdzie w sposob bardziej dotkliwyodczuwa sie tragedi? fizycznej zaglady? Gdzie wydajesi? ona bardziej niedorzeczna, bezsensowna, straszna?Czy jest miejsce gdzie smierc jest bardziej rzeczywista?Tu jej problem odslania si? z calq nioc^. Tu smierc jestfaktem. Tu nie ma watpliwosci. Jedno zycie - jednasmierc.

5. Jak trudno dzis pojac sens dzialania hospicjum.W jezyku, ktorym si? poslugujemy, w jezykuwspolczesnej kultury nie daje si? wyrazic dzialan,ktore nie koncza^ si? doczesnym happy endem. Wiemjakie to trudne, bo tworzac kampani? informacyjn^stanalem wobec koniecznosci znalezienia sposobuprzekazania misji Hospicjum. Co powiedziec proszacludzi o pieniqdze? Jak powiedziec to, ze nasipodopieczni nie zostana^ wyleczeni? Jak wytlumaczyc,ze jest cos wazniejszego?

6. To, co powiem tylko czesciowo zmiescilo siena plakatach. Otoz wydaje mi sie, ze hospicjum - przy-najmniej czasem - daje zycie. Nie, nie o to chodzi, zepacjenci odzyskaj^ zdrowie. Nie mysl? tez o zyciuwiecznym. To daje Pan Bog. Hospicjum uczac zycw perspektywie smierci nadaje zyciu utracon^

wartosc. Hospicjum leczy z zycia, ktore nie jestprawdziwym zyciem. Tylko w obliczu smierci zyciemoze si? stac naprawd? wazne. Dopiero wtedy rzeczyodzyskuj^ wlasciw^ miare: wazne jest to, co jestnaprawd? wazne, a glupstwo nie moze udawac, ze niejest glupstwem. 0 mieszkancach starozytnegoArkagas mowiono z podziwem, ze zyli tak jakby mieliumrzec jutro a domy budowali tak jakby mieli zycwiecznie. To bardzo gl?boka mysl. Bye moze w ogolenie mozna niczego naprawde budowac, jesli nie zyje si?z mysla^ o jutrzejszej smierci. Bye moze dopiero myslaco smierci rozumiemy jak$ wag? posiada naszenajwieksze dzielo: milosc. Dopiero wowczas rozu-miemy, ze jest najwazniejsza. To odkrycie moze zostacdokonane tylko na fundamencie najtrudniejszejprawdy z jak^ przyszlo nam zyc, prawdy, ze umrzemy.Jest to jednak prawda, bez ktorej nasze zycie tracisens. Wlasnie dlatego na plakatach umiescilismypoczatek slawnego wiersza ksi?dza Jana.

7. To co naprawd? robi Hospicjum nazywalo si? kiedysfilozofiq. Hospicjum przygotowuje do smierci. Tak0 filozofii myslal Sokrates, Platon, Ojcowie Kosciola.Nie mowi? o filozofii zaj?tej m?drkowaniem, ale o tej,ktora stara si? prowadzic nas do doskonalosci1 szcz?scia. Mysl? o filozofii, ktora przemieniai nawraca. Mysl? o filozofii, ktorq nazywano medycyna^duszy. Przygotowanie do smierci. Cwiczenie w umiera-niu. To wlasnie powinnismy robic chcac si? doskona-lic. Powinnismy wi?c umierac? Tak, bo smierc jestwarunkiem zycia i milosci.

8. Spotykamy si? w czas Adwentu, w czas radosnegooczekiwania. Czy to nie zgrzyt? Czy swi?temHospicjum nie jest raczej Wielki Piatek niz BozeNarodzenie? To pytania, ktore zadajemy sobiewszyscy. Czy wobec cierpienia dzieci nawet ludziewielkiej wiary nie odczuwali zw^tpienia? Namchrzescijanom nie jest po prostu latwiej. Nam niewolno odwrocic gtowy, zapomniec. To prawda, ze dopomocy dano nam lask? i przeczucie sensu, nadziej?na to, ze jest tu sens. Tuz, blisko, mamy Zbawiciela,ktory poznal l?k przed smierci^, cierpienie, alei wielkosc prostej radosci. Przeciez Jego pierwszy cudto Kana! Odpowiedzi mozemy szukac na wizerunkachnajswi?tszej Maryi Fanny z dzieciatkiem. Spojrzcie najej twarz. To twarz matki, ktora wie o nieuchronnejsmierci swoj ego syna. Wielcy malarze, malarzedawnych epok wiedzq co robiq - w tej twarzy jest wiel-ka tajemnica chrzescijanstwa. Narodziny, smierci zmartwychwstanie. To prawda, ze po Betlejem przy-chodzi Wielki Piatek, ale po nim nadchodzi Niedziela,pusty grob, aniolowie, Zmartwychwstanie. Tu radoscnigdy nie jest stanem niewazkosci a smutek nigdy niejest rozpacz^. Jedyna^ strasznq smierci^ jest bowiemsmierc nadziei.

9. Z okazji zblizajacych si? Swiat Bozego Narodzeniazycz? wszystkim zebranym i sobie bysmy uczyli si? zycw obliczu smierci. Dziekuj? za trudna^ lekcj?, ktor^otrzymalem. Dzieciom zycz? by dobry Bog oszczedzilim cierpiefi. Wszystkim, zeby nasze zycie nabieraloci?zaru i barwy. Bysmy zrozumieli jak wazna jestkazda chwila, bo przeciez sq policzone, ze nigdy niemamy dose czasu, ze musimy si? spieszyc. Spieszyc si?kochac ludzi.

Dariusz Karlowicz

»lWarszawskie Hospicjum dla Dzieci

O.Tomasz Czaja kapelan WHdDHospicjum jest miejscem w ktorym

dotykamy tajemnicy cierpienia, bolui smierci. Obok lekarzy, pielegniarek,pracownikow administracyjnych i socjal-nych w hospicjum jest rowniez obecnykapelan.

Zapytano mnie na czym polega pracaksiedza w hospicjum dzieciecym ?

Nie czuje sie ekspertem bym jednoz-nacznie mogl odpowiedziec na tak postawionepytanie, gdyz kazde z naszych dzieci ma indy-widualne potrzeby i pragnienia.

Najwazniejsze jest by dac dzieciom i ichrodzinom czas. Ksi^dz powinien sluzycobecnosciq i trwaniem przy lozku choregodziecka. Wazne jest by w domu choregorodzina jak i samo dziecko nie odczuwalodystansu pomiedzy soba^ a osobq duchown^.Dlatego pierwsza^ rzecz^, ktora^ mogeofiarowac kazdemu dziecku jest usmiech,ktory lamie wszelkie miedzyludzkie bariery.W czasie pierwszych wizyt staram siezorientowac czym interesuje sie dziecko,jakie sq jego marzenia i aktualne potrzeby.Z dziecmi w mlodszyrn wieku najlatwiejnawiqzac kontakt poprzez wspoln^ zabawe.Podczas wspolnych zabaw dzieci rozpoczy-najq stawianie roznorakich pytah. Ksiadzpowinien odpowiedziec na nie w taki sposobby bye zrozumianym przez malego pacjenta.Z dziecmi starszymi i mlodziezq staram sieprzede wszystkim wiele rozmawiac.Rozmawiamy o tym wszystkim co jest dlanich wazne co stanowi w ich zyciu mniejszyczy wiekszy problem. Nie unikamy waznychtematow ktore sq charakterystyczne dladanej grupy wiekowej, dyskutujemy wieco sporcie, muzyce, kulturze czy sztuce.

Przychodzi taki moment w ktorymrozpoczynaja^ sie rozmowy o Bogu, o smierci,o tym co czeka nas po drugiej stronie zycia.Jednak staram sie by inicjatywa tychrozmow wychodzila zawsze od pacjenta.

Wszystkie nasze dzieci jak rowniez ichrodziny maj§ zawsze mozliwosc skorzysta-nia z poslugi sakramentalnej.

Po smierci dziecka staram sie byew stalym kontakcie z rodzicami i rodze-nstwem. W miare mozliwosci wspolniezalatwiamy formalnosci zwiqzane z pogrze-

bem. W czasie liturgii pogrzebowej staramsi? przedstawic sylwetke zmarlego dziecka,ktore przekroczylo juz bramy smierci, jed-nak na dlugo pozostanie w naszych sercachi wspomnieniach.

Z rodzicami malych dzieci dane mi jestspotykac sie rowniez podczas czwartkowychspotkan grupy wsparcia.

O. Tomasz CzajaKamilianin

Ojciec Tomasz Czaja,kapelan WHdD.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Kubus Odyhski

Kilkuletni KubuS wrazz nezyj^cym juz tat^,. Bardzo chce napisac o moim Synku,

ale to takie trudne, tak bardzo boli...

Moj Kubus jest ciagle obecny w moimsercu i w Naszym domeczku.

Kazdy kacik w domu jest przepel-niony Jego obecnosci^, tylko teraz juz niemogf Go przytulic. Wraz z Kubusiaodejsciem, odeszlo wszystko, pozostalapustka. Kubus byl sensem, silq i miloscia^

mojego zycia. Ofiarowal mi wszystkoco najlepsze, dar milosci wzbogacony0 wielkie cierpienie i bol. Wiem o tym1 wierze w to, ze urodzilam sie po to abyzyc dla Kubusia.

Czas choroby, ktory wypelnil niemalcale Twoje zycie byl nieustajaca^ walkqz Twoim cierpieniem, pomimo tego przezcaly czas zachowywales w Sobie tylepogody, ciepla i mqdrosci, moj malySynku. Ilu upokorzen musielismy doznacod pieknych, zdolnych i zdrowych ludzi,ktorzy tak naprawd§ okazali sie mali.Kiedy odszedles Synku juz nie Mamusi niemoze bardziej zranic, nikt juz nie skrzy-wdzi, bo juz nie nie moze bardziej bolec.

Ksiqdz Arek powiedzial na Twoimpogrzebie ,,modl si§ Mario, nie o Kubusia,ale do Kubusia". Slowa te sprawiajq, zejestes bliziutko, ze teraz Ty Kubulkuopiekujesz sie mna^ i cokolwiek by si? niestalo, wiem, ze Ty czekasz na mnie i wtedyjuz niczego sie nie boje.

Los ofiarowal nam tylu zyczliwychludzi: babcie, moja^ siostre Terese, Ale,Jadzi?, Ewe, Jarmilg, Danusie, Urszule.Nie sposob wymienic wszystkich. Zawszebyli przy nas blisko w atmosferze cieplai serdecznosci. Kocham Was za miloscofiarowan^ Kubusiowi i za wszystkojeszcze raz dzi§kuj§ .

W najtrudniejszej dla nas chwilipojawilo si§ Warszawskie Hospicjum dlaDzieci, ktore stalo si§ dla nas ostoja^i otoczylo nas przyjazni^. Po ogromieprzezytych krzywd i upokorzen jakie spot-kaly mojego Kubulka w szpitalu, hos-picjum stalo sie naszym przyjacielemi powiernikiem.

Mlodzi, piekni i dobrzy : Kasia,Asia i Tomek , niemal rowiesnicy mojegoKubulka byli naszymi najlepszymi przy-jaciolmi.

Dzi§kuje Warn.Maria Odyfiska,mama Kubusia

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Kochani!

Ktos kiedys powiedzial, ze nawetnajwiekszy ciezar, dzwigany wspolniestaje sie lekki jak piorko. Ja znam taka.zone i matke, ktora w pewnym momenciezycia udzwignela ciezar, ktorego niepodjeloby si§ dzwignqc wielu ludzi, nawetwspolnie. Jest ona Mama_ Kubusia,ktorego brak dotyka rowniez i mnie.

Kubusia poznalam gdy mial dwalatka. Byl bardzo chory od urodzenia,przeszedl wiele operacji, bardzo cierpial.W ostatnich latach swego krotkiego zyciastracil tatusia, ktory kochal go nad zycie,zmarl po dlugiej i strasznej chorobie.

Pragne warn opowiedziec o tym, jak tadrobna Istotka, ktora byl Kubus potrafilabye usmiechnieta, ruchliwa, zadowolona,jak si§ zloscil, jak umial okazac swe uczu-cia, pomimo tego, ze nigdy nie umial siesamodzielnie ubrac, sam jesc, nie umialpisac i czytac. Potrafil za to smiac si§ az dolez, umial wybrac osob§ ktora. lubil, umialpsocic, potrafil odwrocic sie od kogos kogonie lubil, ufal tylko wybranym. On zawszewiedzial, kiedy jego mama jest zmeczonai kiedy si? cieszy, w swym malenkim ser-duszku nosil wielka_ milosc do niej. Dawaljej to serduszko wtedy kiedy zrzucalzabawki z polki, zamykal drzwi przednosem, cieszyl si§ jak widzial z okna, zejadq samochody. Babcie wybieral zawsze,zeby Go karmila, a gdy usiadla zrzucal jejz nosa okulary i bardzo byl z tegozadowolony. Nie protestowal gdy mamadawala gorzkie lekarstwo jak byl chory.Ale tez nie umial powiedziec, ze boli gobrzuszek czy zabek, ze nie lubi jakiejszupki, wielka milosc kazala mu ufacmamie i cierpliwie znosic bol, a onaw tajemniczy sposob wiedziala najlepiejco Kubusiowi jest potrzebne.

Kubus umial powiedziec jedynie slowo,,mama", czyz to nie wielka tajemnica ?

Byl moim najwierniejszym, naju-kochanszym s^siadem, obdarzyl mnieswoja, milosci^ i odszedl cichutko rankiem

w dniu mojej przeprowadzki.

Spij spokojnie Kubusiu juz bez cier-pien, niech aniolki kolysz^ Twoje ser-duszko.

Pozostala Twoja mama, lecz niemartw sie, ja. tez otoczymy naszymiramionami. Dlugo by pisac, a i tak nie nieodda tego co czula ta krucha Istotka.

Pa, pa Kubusiu ,,daj cioci ra_czke,czolko, nozke do pocalowania" i On dawal.

Zawsze bede o Tobie pamietacCiocia Ala

PS. W Twoim imieniu dziekuje zawszystko Twojej Mamie i Tacie orazWarszawskiemu Hospicjum dla Dzieci.

Kubus na zawsze pozostanie w moimsercu i pamieci, a jego mama pozostaniemoJ4 najlepsza. i najukochansza. przy-jaciolka_. Tak wiele si§ od nich nauczylam,moje zycie uleglo przewartosciowaniu.Wiem jak wazna w zyciu czlowieka jestchwila. Jak trzeba sie nia, cieszyc, bo jesttaka ulotna.

Dziekuje Warn za to.piel. Kasia Sosnowska

Warszawskie Hospicjum dla Dzieci

Czesto naszym spotkaniomtowarzyszylo Wasze cierpienie i bol, alebyly tez chwile kiedy udawalo sie namwniesc troch§ otuchy i radosci. Zawszebede pamietal ten czas w ktorym bylismysobie tak bardzo potrzebni.

Tomek KomorowskiWarszawskie Hospicjum dla Dzieci

KubuS OdyAskl zyl 21 lat, zmarl 19 ozerwoa 1999 roku.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

6j staz w WHdD

lek. med.Anna LeSniewska

Mloda kobieta. Lezaca. Spod koldry wystajejedynie glowa. Uwage przykuwaja. duze, piwneoczy - " miekkie", glebokie spojrzenie. Niesmialyusmiech. Wyczuwam cierpienie. "Ciche" cierpie-nie - jakby ofiarowanie. Wywi^zuje sie rozmowa.Chora jest po bezsennej nocy, kiedy to odczuwalacala. game przykrych doznari natury fizycznej.Mow! szeptem. Momentami trudno ja. zrozumiec.Wydaje mi sie, ze slysze "wszystko to bez sensu"Podejmuje temat m6wia_c, ze chyba kazdy z nasprzezywa momenty pustki egzystencjalnej.Za chwile okazuje sie ze jednak zle jazrozumialam. " Nigdy dotychczas nie mialampoczucia bezsensu zycia, nigdy nawet przez jedna.sekunde " - odpowiedziala ona - chora, ktorejogrom cierpienia zna zapewne sam Pan Bog.Zapadlo uroczyste milczenie.

Kilkuletni chlopiec. Promienny usmiech,"jakby nie z tej ziemi", ktory prawie nie znikaz jego pieknej twarzyczki. Dziecko ma w sobietyle radosci i ciepla, ze rozgrzaloby nawetnajbardziej "lodowate" serce. Nie dziwnego, ze wczasie spacerow po osiedlu dzieciaki wyklocaja.si? o mozliwosc potrzymania chocby na chwilejego wozka, a "panowie z rogatki" uwazaja^ zazaszczyt mozliwosc nawet kilkuminutowegoobcowania ze swym ulubiehcem.

Niezbyt czesto jest okazja by poznac osobe,ktora tak, jak ta mloda pacjentka stara sie zycpelnia. zycia, dostosowuja.c kazdego dnia swojemarzenia do barier, jakie stawia choroba. W trak-cie rozmowy dziewczyna wyraza obawe, ze postep

schorzenia uniemozliwi jej w pewnym momenciewyjscie z domu, "do swiata" . "To swiat przypro-wadzimy wtedy do Ciebie" - mowi przedstawiciel-ka hospicjum. "O nie!" - oburza sie rozmowczyni-"Kto choc raz wyszedl na podworko, ten wie, zepodworko nigdy nie przyjdzie do niego."

Mama dziewczynki, beda^cej pod opieka. hos-picjum, wraca do tragicznych wspomnien, kiedyto lekarze przekazali jej informacje o tym, ze jejukochana coreczka jest nieuleczalnie chora. Wodruchu zupelnego zagubienia, nie czuja.c sie nasilach podjecia opieki nad swa_ jedynaczk^, decy-duje sie na oddanie jej do zakladu opiekuhczego.Przedtem jednak pragnie zobaczyc przyszly"dom" dziecka. Czyste pomieszczenia, gustownieurz^dzone, sprawiaja^ wrazenie przytulnych.Personel usmiechniety i pogodny. Wszystko totroche j^ uspokaja. Jednak przy wyjsciuz zakladu spotyka mala, dziewczynke, siedza.cq nawozku inwalidzkim ma okolo trzech lat , slicznatwarzyczke okolona_ puklami jasnych wlosow. Nawidok doroslej kobiety dziecko wycia.ga ra.czkii pyta blagalnym tonem " Ciociu, zabierzesz mniestqd ? Obiecuje, ze bede dla Ciebie najlepsza.coreczka. chodza.ca. na wozku inwalidzkim. Nawidok doroslej kobiety dziecko wycia_ga ra.czkibez kohca... W jej glosie i spojrzeniu, ktore cochwile kieruje sie w strone spia_cego dziecka,wyczuwa si§ milosc i niebywalq troskg. Twarz, naktorej juz wyraznie zarysowuja. sie zmarszczki,moze bye z pewnosciq mapq jej poswigcenia dlasyna. Jest to twarz bardzo naturalna - tak,,prawdziwa" - jakze pi^kna.

Spotkanie grupy wsparcia. Wsrod osob przy-chodz^cych tu od dawna znajdujq si§ rodzicedziewczynki, ktora dopiero co "narodzila si? dozycia wiecznego". Osmieleni rodzinna. atmosfera.spotkania, stopniowo opowiadaja^ swoje przezyciazwiqzane z choroba, i odchodzeniem swej uko-chanej corki. Wspominaj^ przezycia zwia_zanez chorobq i odchodzeniem swej kochanej corki.Wspominaja., jaka wspanialq nauczycielka.milosci byla dla nich, jak czesto ona, ktora samapotrzebowala wsparcia podtrzymywala ich naduchu.

Rowniez inni rodzice z wielka. czuloscia.wspominali swoje dzieci. Wszyscy zgodnie przyz-nali, ze stale odczuwaja. ich prawie namacalna.obecnosc, ich modlitewne wsparcie i pomoc.

Anna Lesniewska

Pani Anna Lesniewska jest lekarzem pracu-jacym w Zespole Domowej Opieki Hospicyjnejw Lodzi, w styczniu tego roku goscila na stazuw Warszawskim Hospicjum dla Dzieci.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Wycieczka do ZamkuKrolewskiego w Warszawie

Dnia 1.03.2000r. wybralismy sie razem zMarcinem na wycieczke do Zamku Krolewskiego.Organizowana ona byla przez WarszawskieHospicjum dla Dzieci. Ja juz kiedys zwiedzalamten Zabytek Kultury Polskiej z rodzicami i zbratem, ale bylo to kilkanascie lat temu. Terazjeszcze raz moglam wszystko dokladnie obejrzec.Widzielismy sale tronowq i balowq. Obrazy zaku-pywane przez krola, ktore nie ulegly zniszczeniupodczas wojny. Takze trony pochodzace z tamtejepoki. Pani przewodnik opowiadala nam, ktoredziela sztuki byly wynoszone i, ze to wlasniedzieki nim mozna bylo po wojnie odbudowacZamek.Podobalo nam sie i bye moze jeszcze kiedyswybiore si§ tam.

Kasia Konarzewskapacjentka WHdD

Wycieczka ta odbyla sie dzieki uprzejmosci paniReginy Lubelskiej z dzialu Imprez i ProtokoluZamku Krolewskiego w Warszawie oraz paniMalgorzaty Gutowskiej za co z calego sercadziekujemy.

Tomek Komorowski

W sail im. Konstytucji 3-ego Majaod lewej: pani Malgorzata Gutowska, Kasia Konarzewska

oraz Marcin Podg6rski z

Wernisaz w galerii ,,Na kole :

W dniu Kobiet, 8 marca 2000 roku mialamzaszczyt goscic na wernisazu pani Nadzieji Pelkizorganizowanym w galerii ,,na Kole" przyul. Ciolka 16 w Warszawie. Dzigki uprzejmoscipani Ewy Kostrzycy galeria „ na Kole" co miesiqcorganizuje loterie, gdzie glownq nagrodg. s^obrazy artystow wystawiaja.cych swoje prace,natomiast pieni^dze uzyskane ze sprzedazylosow przeznaczone s^ dla WarszawskiegoHospicjum dla Dzieci.

Musze powiedziec, ze od jakiegos czasu czestoodwiedzam tg galerie i zawsze podczas naszychspotkan towarzyszy nam przyjazna atmosferai dobra zabawa. Chcialabym bardzo podziekowacza wszystko co dla nas robicie i podkreslic waszezaangazowanie i wytrwalosc we wkladanq pomocdla dzieci nieuleczalnie chorych.

piel. Beata Petschl

Galeria ,,Fa Kole"pani Ewa Kostrzyca (z obrazem) podczas aukcji na rzecz WHdD

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Gdzie ta keja...

Pan Mirek z zespoluZejman i Garkumpelwraz z RajmundemNafalskim z WHdDpodczas kwesty narzecz WHdD

"Gdzie ta keja, gdzie jest ten jacht, gdzie takoja wymarzona w snach..." slowa tej i wieluinnych szant rozbrzmiewaly wprawiajqc wdoskonaly nastroj zebranych pod wielkimwojskowym namiotem milosnikow zeglarstwa.Nie, to wcale nie s^ wspomnienia z dawno juzminionego lata - wydarzenie to mialo miejsce podkoniec zimy w centrum Warszawy.

W dniach 3 - 5 marca na terenie CentrumHandlowego Mokotow odbyly si§ zorganizowaneprzez firm? "Doramm" VI Targi sportow wodnych

"Wiatr i woda". Wystawcy prezentowali wszel-kiego rodzaju produkty zwiazane z szeroko poj§tqrekreacjq nad wod^. W dwoch duzych halachmozna bylo nie tylko obejrzec wspaniale jachty,szybkie motorowki ale zasi^sc przy ich sterachi choc przez chwile poczuc sie jak prawdziwy wilkmorski. Milosnicy podmorskich wedrowekprzymierzali pletwy i kombinezony do nurkowania.

Przez trzy dni targow przewinely sie ogromnerzesze amatorow wodnego szalenstwa, a wsrodnich nie trudno bylo zauwazyc usmiechni^tychwolontariuszy Warszawskiego Hospicjum dlaDzieci. Z puszkami w rekach kwestowali oni narzecz naszych pacjentow. Hospicjum posiadalotakze wlasne stoisko na ktorym mozna bylozapoznac si§ z materialami opisujqcymidzialalnosc placowki. W trakcie trzech dni trwa-nia targow okazalo sig ,ze milosnicy zeglarstwa toludzie wielkiego serca. Chetnie wyciqgali zeswych kieszeni wcale nie male pieniqdze.Do kwesty aktywnie wlaczyly si§ takze zespolywykonuj^ce szanty (min. grupa Zejmani Garkumpel), ktore podczas koncertow ze scenyzachgcaly do wsparcia hospicjum.

Dzieki wszystkim naszym przyjaciolom, orga-nizatorom, wolontariuszom udalo si§ zebrac narzecz malych pacjentow kwotg 3.929 zl.Serdecznie dzigkujemy i do zobaczenia za rok.Ahoy!

Rajmund Nafalski

Wolontariusze WHdD przy stoisku informacyjnym podczas targow ,,Wiatr i Woda"od lewej: Pawel Szcz^sny, Daria Skrobotun, Norbert Ba_czyk.

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

http://www.hospicjum.waw.piOd roku 1997 roku Warszawskie Hospicjum dla Dzieci posiada wlasna^ witryne w sieci

Internet, w ktorej co tydzien pojawiaj^ sie nowe wiadomosci. Chcielibysmy zachecic wszys-tkich uzytkownikow do zagladania pod wskazany adres i korzystania z zawartych tarninformacji. Wszyscy zainteresowani dzialalnosciq Warszawskiego Hospicjum dla Dziecimoga^ dowiedziec sie przede wszystkim o charakterze naszej pracy, podstawowychzasadach opieki domowej, aktualnej sytuacji naszego Hospicjum, biezacych problemach,potrzebach a takze osiagnieciach i sukcesach w roznych dziedzinach dzialalnosci.

Na stronach witryny prezentujemy rowniez zalozenia statutowe stowarzyszeniaWarszawskie Hospicjum dla Dzieci oraz zamieszczamy aktualne sprawozdanie finansowe zprowadzonej przez nas dzialalnosci.

Pod haslem "sponsorzy" mozna znalezc aktualnq liste instytucji i firm wspierajacychdzialalnosc Hospicjum.

Zawarte s^ tu rowniez informacje o programach grup wsparcia dla rodzicow orazrodzenstwa dzieci, ktore zmarty pod opiek^ Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci.

Wszystkie osoby zainteresowane wolontariatem w hospicjum mogq dowiedziec siejakie warunki trzeba spemic, ile czasu trzeba poswiecic by zostac wolontariuszem i przedewszystkim z kim sie kontaktowac by umowic sie na pierwsze spotkanie w celu ustaleniazasad wspolpracy.

Pod haslem "Informator" mozna uzyskac informacje o wydawnictwach WarszawskiegoHospicjum dla Dzieci.

Prezentujemy rowniez bogata^ liste artykulow i publikacji z zakresu opieki paliatywnejnad dziecmi oraz pokazny zbior filmow video prezentuj^cy zakres dzialalnosciWarszawskiego Hospicjum dla Dzieci. Dla zespolow medycznych zajmujacych sie opiekqdomowa nad dziecmi istnieje mozliwosc zamowienia wybranych tytulow.

Jeszcze raz zapraszam wszystkich uzytkownikow do korzystania z naszej strony www.oraz z poczty elektronicznej w celu komunikowania sie z Warszawskim Hospicjum dlaDzieci.

Tomek Komorowski

Hospicjum ''v dla Dzieci'

Sponsors

nasze adresy:

http://www.hospicjum.waw.ple-mail: [email protected]

Warszawskie Hospicjum dla DzieciStrona

Kto jest kim w Hospicjum?

Agnieszka Chxnielpsycholog,

O. Tomasz Czajakapelan

Malgorzata Murawskapiel^gniarka

Jolanta Slodownik?• piel^gniarka

Warszawskie Hospicjum dla Dzieciul. Agatowa 1003 - 680 Warszawa

tel.: (022)6781611tel.: (022)6781711fax.: (0 22) 678 99 32

e-mail: [email protected]://www.hospicjum.waw.pl

Konta bankowe:Pekao S.A. VI/0 Warszawanr 12401082-65000397-2700-401112-001

PBKIX 0/W-wanr 11101040-537506-2700-1-74

Dewizowe:Pekao S.A. VI/O Warszawanr 12401082-65000397-2700-457872-001ul. Tuzycka 703 - 683 Warszawa

Siedziba redakcji INFORMATORAWarszawskie Hospicjum dla Dzieci

e-mail: [email protected]

INFORMATOR redagujeTomek Komorowskiwraz z zespolem wolontariuszy.

Projekt, sklad komputerowy i naswietlaniewykonala nieodplatnie agencja reklamowa

Skanowanie DCS studio dtp

Druk wykonalo nieodplatnieStudio Poligraficzno-ReklamoweJaroslaw Wanielista i Marek Adamczykul. Augustowka 1, 02-981 Warszawa

Liczba egzemplarzy: 4500ISSN 1428-5630