praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej...

29
praca w WTZ czy praca w pracy" " filmowe wersje niepełnosprawnych Radziwiłłowie i zespółDowna

Transcript of praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej...

Page 1: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

praca w WTZ czy praca w pracy""

filmowe wersje niepełnosprawnych

Radziwiłłowie i zespół Downa

Page 2: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

WSPOMAGANIE PODEJMOWANIA DECYZJI

PRACA CZY JAKOŚĆ ŻYCIA?

NA SAMYM KOŃCU EUROPY

(NIE)WIERNY EKRAN

Nr (76) 4/2015nakład 2000 egz.

spis treści

1

2

10

18

32

36

40

punkt informacji i wsparcia dla rodziców

turnusy, kolonie i półkolonie

księgarnia wysyłkowa

ogólnopolskie konferencje

telefon zaufania 22 663 43 90

specjalistyczne wydawnictwa

wycieczki po Polsce i Europie

masowe imprezy okolicznościowe

Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów

Osób z Zespołem Downa

BARDZIEJ KOCHANI

W TO SIĘ BAWIĆ

DZIENNIK WYCIECZKI NA LITWĘ I ŁOTWĘ

WIZERUNEK MOJĄ SIŁĄ

Page 3: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

1

wstęp

więc logika jej uczestniczenia w wyborach? Nie znalazłam stosownej odpowiedzi. Wspomniany wyżej ojciec takiej od-powiedzi mi udzielił – brzmiała ona tak: bo on bardzo lubi kartkę do urny wrzucać. Wtedy przypomniało mi się, że gdy byłam mała, to też lubiłam. Chodziłam nawet z rodzicami na wybory, ale wrzucałam do urn ich kartki, nie swoje.

Nie wiem jak Wy, ale ja traktuję moje Państwo poważnie. Wybory również traktuję poważnie. I uważam, że jeżeli za-prowadzamy (bo przecież sami nie pójdą) nasze dorosłe dzieci do wyborów, to z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli pozwalamy im samym „wybrać”, to nie traktujemy poważ-nie ani Państwa, ani innych wyborców. Lub po drugie, jeśli pokazujemy im gdzie postawić krzyżyk, to my dokonujemy wyboru, co jest oględnie mówiąc niezbyt uczciwe. I nie do końca rozumiem, dlaczego to robimy. Czasem słyszę od rodziców, że chcą, żeby ich dziecko w pełni uczestniczyło w życiu społecznym. Ale przecież my sami nie zawsze w nim uczestniczymy w pełni. Dlaczego więc nagle postanawiamy to uczestnictwo spełnić np. w wyborach do parlamentu?

Czasami jest po prostu tak, że my rodzice, w pogoni za „normalnością” naszych dzieci zapędzamy się trochę za daleko. Pomyślmy o tym przy następnej okazji i jeśli nasze dorosłe dziecko lubi wrzucać kartki do urny, dajmy mu swo-ją do wrzucenia.

Taki mamy rok, że ciągle chodzimy na jakieś wybory. A to samorządowe, a to prezydenckie, a to parlamen-tarne. Jestem obywatelką mojego Kraju, więc też cho-

dzę. W ramach odpowiedzialności za mój Kraj i żeby potem na mnie nie było. Takie wybory to ważna i odpowiedzialna sprawa, przynajmniej według mnie. Każdy z nas ma, a przy-najmniej powinien mieć, jakieś poglądy polityczne, wizję tego w jak rządzonym kraju chciałby mieszkać, warto też mieć jakieś rozeznanie wśród partii politycznych i samych polityków. Ktoś z nas jest narodowcem, ktoś socjalistą, ktoś demokratą i tak dalej, i tak dalej. Z tym bagażem swojej wie-dzy, przekonań politycznych, oczekiwań i wartości idziemy do lokalu wyborczego, kreślimy krzyżyk i kartkę wrzucamy do urny. Potem czekamy na wynik, z którym się zgadzamy mniej lub więcej, cieszymy lub zupełnie odwrotnie. W do-mach trwają dyskusje na ten temat, czasami bardzo burzli-we. Tak czy inaczej konsekwencje tych wyborów ponosimy jako społeczeństwo przez najbliższe kilka lat.

Pewnie zastanawiacie się dlaczego to piszę i jednocześnie obawiacie, czy mi już kompletnie nie odbiło. Nie bójcie się, jeszcze nie jest tak źle, żebym zaczęła tutaj prezentować jakieś wywody polityczne albo własne przekonania. Ale po-wód jednak jest. Tym powodem jest moja 21 letnia, nieube-zwłasnowolniona Małgosia. Dorosły, upośledzony umysło-wo człowiek z pełnymi prawami wyborczymi. I przypomniało mi się, jak nie tak dawno temu, pewien ojciec dorosłego chłopaka z zespołem Downa, z dumą oświadczył publicz-nie, że jego syn chodzi na wybory. A ostatnio usłyszałam pewną dość znaną osobę, publicznie, z pełną oburzenia miną wygłaszającą zdanie o tym, że ubezwłasnowolnieni również powinni uczestniczyć w wyborach, bo przecież są obywatelami tego Kraju. No i tak mi się skojarzyło to wszyst-ko z Małgosią. Przecież jest dorosła. Też mogłaby uczestni-czyć w wyborach. Ale zaraz potem stuknęłam się w głowę. I wracam do pierwszych zdań tego tekstu. Jakże ona mo-głaby świadomie w tych wyborach uczestniczyć? Co ona wie o funkcjonowaniu państwa? Czy wie w ogóle, że istnieją jakieś partie polityczne? Czy wie, kto to jest polityk? Czy ma przekonania polityczne? Może chociaż jakieś wartości, które udałoby się przełożyć na polityczny wybór? Czy rozu-mie konsekwencje wyborów politycznych? I w końcu, czy to ją w ogóle cokolwiek obchodzi? Niestety, na wszystkie te pytania muszę sobie sama odpowiedzieć – NIE. Jaka jest

WSPOMAGANIE PODEJMOWANIA DECYZJI

Ewa Danielewska

Page 4: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

2 3

w d

PRACA CZY JAKOŚĆ ŻYCIA?SPECYFIKA SYSTEMÓW WSPARCIA DLA OSÓB DOROSŁYCH Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ1

Elżbieta Zakrzewska-Manterys

fot. Wojtek Wełnicki

(…) rozwiązania systemowe dotyczące dorosłości osób z niepełnosprawnością intelektualną nie zapewniają im komfortu życia, lecz sprawiają, że są one ciągle na cenzurowanym, ciągle coś muszą systemowi udowadniać. Jeśli im się nie powiedzie, w majestacie prawa spychane są do przebywania jako pensjonariusze w instytucjach opiekuńczych.

Page 5: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

4 5

w społeczeństwiew społeczeństwie

Po ratyfikowaniu przez Polskę w 2012 roku Konwencji o Pra-wach Osób Niepełnosprawnych

rozpoczęto realizację wielu przedsię-wzięć badawczych podejmowanych przez badaczy reprezentujących róż-norodne dyscypliny naukowe, w tym zwłaszcza socjologię i politykę spo-łeczną. W ten sposób zaczęto wy-pełniać luki informacyjne dotyczące położenia społecznego osób niepeł-nosprawnych, szczególnie w aspekcie wchodzenia w dorosłe życie i podej-mowania związanych z tym ról spo-łecznych. Podstawowe zagadnienia podejmowane w analizach i bada-niach empirycznych w tym zakresie można ująć w trzech wymiarach: in-stytucjonalne uwarunkowania integra-cji społecznej; aktywizacja zawodowa osób niepełnosprawnych jako głów-ny mechanizm integracji społecznej; przemiany kulturowe i ich wpływ na położenie osób niepełnosprawnych. (Giermanowska 2014b: 9-10).

Bariery środowiskowe i funkcjo-nalne

Wśród wymienionych wymiarów na szczególną uwagę zasługuje proble-matyka dostępu do zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Bowiem, zgod-nie z trendami obserwowanymi nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach zachodniego kręgu cywilizacyjnego, dostęp do zatrudnienia i dochodu uznawany jest coraz powszechniej za kluczowy czynnik integracji społecznej oraz fundament pełnego uczestnictwa w społeczeństwie. Potrzebę wprowa-dzania niepełnosprawnych pracowni-ków na rynek pracy zauważono już od połowy XX wieku, jednak realizacja tej potrzeby, oparta na tworzeniu progra-mów wyrównywania szans i tworzenia miejsc pracy w zakładach pracy chro-nionej, nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Bowiem zarówno praco-

dawcy, jak i pełnosprawni pracownicy zgłaszali negatywne konsekwencje zatrudniania osób niepełnospraw-nych. (Barnes, Mercer 2008: 60-61). Dlatego też „w przyjętym przez Unię Europejską podejściu do niepełno-sprawności uznaje się, że bariery śro-dowiskowe są większe w społecznej partycypacji niż funkcjonalne ograni-czenia. Usuwanie barier przez legi-slację, przystosowanie, uniwersalne projektowanie i inne środki zostało zi-dentyfikowane jako klucz do równych szans osób z niepełnosprawnością.” (Ochonczenko 2008: 22). W tym też duchu Unia Europejska podjęła dzia-łania zmierzające do coraz pełniejszej integracji społecznej, kulturalnej i za-wodowej osób niepełnosprawnych.

Sytuacja zaczęła się zmieniać po przyjęciu w 2006 roku Konwencji Na-rodów Zjednoczonych o Prawach Osób Niepełnosprawnych.2 W zapi-sach Konwencji odnaleźć można po-stanowienie o uznaniu prawa do pracy osób niepełnosprawnych na zasadzie równości z innymi osobami. Prawo to obejmuje możliwość zarabiania na życie w swobodnie wybranym, inte-gracyjnym i dostępnym środowisku pracy, wprowadzanie racjonalnych usprawnień w miejscu pracy, zakaz dyskryminacji ze względu na niepełno-sprawność we wszystkich sprawach dotyczących zatrudnienia, warunków pracy, praw związkowych, usług insty-tucji rynku pracy, szkolenia zawodo-wego.

Zagadki Konwencji ONZ

Zapisy Konwencji są wyrazem dąże-nia nowoczesnych społeczeństw za-chodniego kręgu cywilizacyjnego do naprawienia wielowiekowych zanie-dbań w zakresie ochrony praw osób niepełnosprawnych. Uważniejsza le--ktura Preambuły oraz pięćdziesię-ciu Artykułów Konwencji każą jednak

zastanowić się nad tym, co autorzy tego dokumentu mają na myśli, mó-wiąc „osoba niepełnosprawna”. Defi-nicja osoby niepełnosprawnej zawarta jest w Artykule 1: „Do osób niepełno-sprawnych zalicza się te osoby, które mają długotrwale naruszoną spraw-ność fizyczną, umysłową, intelektual-ną lub w zakresie zmysłów, co może, w oddziaływaniu z różnymi barierami, utrudniać im pełny i skuteczny udział w życiu społecznym, na zasadzie rów-ności z innymi osobami”.

Jednak uprawnienia osób niepełno-sprawnych w różnych dziedzinach życia: edukacji, kulturze, wymiarze sprawiedliwości, zatrudnieniu, zakła-daniu rodziny itp. każą przypuszczać, że autorzy Konwencji mówiąc „osoba niepełnosprawna” mieli na myśli oso-by zdolne do samodzielnego podej-mowania podmiotowych decyzji i po-siadające kompetencje obywatelskie. Mimo że Art. 1 mówi o osobach nie-pełnosprawnych „umysłowo i intelek-tualnie”, to treść pozostałych artyku-łów zdaje się tych osób nie dotyczyć.

Osoby upośledzone umysłowo, zwa-ne we współczesnym, nowoczesnym języku osobami z niepełnosprawno-ścią intelektualną, są osobami na tyle specyficznymi, że nie można w sto-sunku do nich mechanicznie stoso-wać ani zapisów Konwencji, ani też innych dokumentów prawnych do-tyczących szeroko rozumianej kate-gorii niepełnosprawności. Uważam, że osoby te stanowią podkategorię niepełnosprawnych wyłącznie z po-wodów prawno-administracyjnych: są mniejszością, której specyfikę należy chronić. Natomiast z powodów prak-tycznych, życiowych osoby te różnią się od wszystkich innych osób niepeł-nosprawnych w zasadniczy, funda-mentalny sposób: wszyscy niepełno-sprawni oprócz nich wymagają wspar-

1 Tekst zamieszczony w: Badanie sytuacji warsztatów terapii zajęciowej. Raport końcowy, Laboratorium Badań Społecznych, Warszawa, 2014.2 W Polsce Konwencja została ratyfikowana 6 września 2012 r. (Dz.U. 2012, poz. 1169).

niepełnosprawnych […] może być jeszcze bardziej opłacalne niż zatrud-nianie osób pełnosprawnych. Praco-dawcy często nie doceniają kompe-tencji osób niepełnosprawnych, roli nowoczesnej techniki w niwelowaniu skutków niepełnosprawności […].” (Plater 2014: 141-142). Jednym z uza-sadnień dla atrakcyjności zatrudniania osób niepełnosprawnych jest fakt, że „w latach 2008-2012 o niemal połowę wzrosła liczba osób niepełnospraw-nych z wyższym wykształceniem. […] To efekt programów aktywizacyjnych, zmian w dostępie do przestrzeni pu-blicznej […] a także - może przede wszystkim – zmian w mentalności sa-mych osób niepełnosprawnych.” (Pla-ter 2014: 141-142).

Należy jednak pamiętać, że wprowa-dzanie przepisów antydyskryminacyj-nych oraz upowszechnienie dobrych praktyk gwarantujących osobom niepełnosprawnym równe szanse, to instrumenty przeciwdziałające wyklu-czeniu z życia społecznego i politycz-nego osób, które co prawda obarczo-ne są dysfunkcjami, lecz są dobrze wy-kształconymi obywatelami mającymi ambicje współdecydowania o kształ-cie życia społecznego, politycznego i kulturowego w naszym kraju. Osoby upośledzone umysłowo z pewnością się do nich nie zaliczają. Nie znaczy to, że nie należy zapewniać im godne-go startu w dorosłe życie. Przeciwnie, lecz systemy wsparcia dla tych osób powinny być zaprojektowane odmien-nie niż systemy wsparcia dla osób w normie intelektualnej. Bowiem nie-pełnosprawność intelektualna nie jest dysfunkcją, którą można skorygować. Jest ona natomiast specyficznym spo-sobem bycia człowiekiem, niespro-wadzalnym do form człowieczeństwa charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej i zawodowej osób nie-pełnosprawnych, lecz inteligentnych,

nego obciążenia […]”. Wynika z tego, że polityki nakładające na osoby upo-śledzone umysłowo obowiązek nadą-żania za wzorami działań statystycznej większości stanowią właśnie niepro-porcjonalne i nadmierne obciążenie. Sprawia to, że zamiast wyzwolenia i wsparcia osoby te doświadczają za-kamuflowanej dyskryminacji, wyraża-jącej się w tym, że żąda się od nich, by pretendowały do bycia kimś innym niż faktycznie są – mianowicie osoba-mi „chcącymi” i „dążącymi” do tego, czego chce i do czego dąży staty-styczna większość (Zakrzewska-Man-terys 2014). „Problem z opisem nie-pełnosprawności jest tym większy, im szerzej określamy jej kontekst, przede wszystkim ze względu na wielowymia-rowość zjawiska niepełnosprawności” (Wolan-Nowakowska 2013: 11).

Niepełnosprawni inaczej…

Analizując konsekwencje wprowadze-nia do polskiego systemu prawnego zapisów Konwencji, Ewa Gierma-nowska twierdzi, że podstawowym celem polityki zatrudnieniowej osób niepełnosprawnych jest promowanie ich zatrudnienia przede wszystkim na otwartym rynku pracy oraz zapew-nienie równości szans w dostępie i utrzymaniu zatrudnienia. „Wdraża-nie dobrych praktyk to szukanie no-wych form wsparcia i nowej jakości działań. Na poziomie zakładów pra-cy do takich praktyk można zaliczyć zarządzanie niepełnosprawnością w miejscu pracy, zarządzanie kulturo-wą różnorodnością, wdrażanie polityki zrównoważonego rozwoju i społecznie odpowiedzialnego biznesu”. (Gierma-nowska 2014a:16). Na konferencji „Niepełnosprawność i praca – nowe perspektywy, nowe rozwiązania” zor-ganizowanej w październiku 2013 r. w Ambasadzie Brytyjskiej w Warsza-wie, prezes Fundacji Aktywnej Rehabi-litacji, Elżbieta Głogowska, stwierdziła: „Chcemy, aby pracodawcy jasno zdali sobie sprawę, że zatrudnianie osób

cia, aby móc samodzielnie funkcjono-wać. Oni jedyni nigdy nie będą mogli samodzielnie funkcjonować – wspar-cie nie jest dla nich warunkiem startu w samodzielność, jest natomiast nie-zbywalną okolicznością towarzyszącą ich całemu życiu. (Zakrzewska-Mante-rys 2010; 2013a. 2013 b).

Duch i litera

Dlatego też należy uznać, że Konwen-cja o Prawach Osób Niepełnospraw-nych, jak zresztą żaden ważny tekst kulturowy, nie może być odczytywa-na literalnie, mechanicznie. Musi być odczytana w sposób rozumiejący, z uwagą i troską odnoszący się do niepowtarzalnej specyfiki osób, któ-rych dotyczy.

Taki sposób interpretacji zawarty jest zresztą w zapisach Konwencji. Przykładowo, w Artykule 17 czytamy: „Każda osoba niepełnosprawna ma prawo do poszanowania jej integral-ności fizycznej i psychicznej, na za-sadzie równości z innymi osobami”. Można to rozumieć w ten sposób, że osoba upośledzona umysłowo, z racji przyrodzonych jej praw ludzkich, nie może być zmuszana do odtwórcze-go naśladowania wzorów zachowań charakteryzujących statystyczną więk-szość. Nie może być „uczona” bier-nego odtwarzania obcych jej wzorów działań, motywacji czy ambicji. Nale-ży uszanować jej swoistość, docenić piękno odbiegającego od standardów człowieczeństwa.

Odwołując się do zapisów Konwencji można przywołać jeszcze jeden przy-kład: W Artykule 2, w którym zdefinio-wane są ważne pojęcia, definiuje się między innymi pojęcie „racjonalnego usprawniania”, które to pojęcie wy-stępuje następnie w licznych artyku-łach dotyczących rozmaitych dziedzin życia. Otóż racjonalne usprawnianie oznacza „konieczne i odpowiednie zmiany i dostosowania, nie nakładają-ce nieproporcjonalnego lub nadmier-

Page 6: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

6 7

w społeczeństwiew społeczeństwie

prowadzono 34 wywiady z osobami o tak ograniczonej sprawności (23%). Drugą w kolejności zbiorowością były osoby z deficytami motorycznymi – przeprowadzono z nimi 30 wywiadów (20%). Po 29 wywiadów przeprowa-dzono z osobami chorymi psychicznie oraz przewlekle chorymi somatycz-nie (każda zbiorowość – 19% próby), najmniej wywiadów przeprowadzono z osobami z deficytami percepcyjny-mi w zakresie słuchu – 14 wywiadów (9%). Pozostałe osoby zostały zakwa-lifikowane do grupy osób o złożonej niepełnosprawności - takich przypad-ków było 15, stanowiły one 10% wy-wiadów.” (Sijko 2007: 16). Mimo więc deklaracji, że przedstawiają portret ca-łego środowiska, autorzy nie wspomi-nają o istnieniu osób upośledzonych umysłowo. Podobna sytuacja miała miejsce w badaniach przeprowadzo-nych w 2007 roku przez PENTOR Re-search International S.A., zakrojonych na o wiele większą skalę, bo obejmu-jących 1498 wywiadów. Badania były prowadzone na terenie całej Polski i obejmowały osoby niepełnospraw-ne prawnie w stopniu umiarkowanym i znacznym. Brano pod uwagę kryte-ria lokalizacyjne, demograficzne oraz związane z niepełnosprawnością – reprezentowana była niepełnospraw-ność słuchowa, ruchowa, wzrokowa, psychiczna, somatyczna. (Brzezińska, Piotrowski 2008: 9). W tych badaniach również nie brały udziału osoby upo-śledzone umysłowo.

Zawód zawodowych doradców…

Istnieje odrębna grupa publikacji ana-lizujących zjawisko doradztwa zawo-dowego w stosunku do osób znajdu-jących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Nawet w tak konkretnej i, wydawałoby się, dostosowanej do indywidualnych potrzeb działalności skierowanej ku osobom niepełno-sprawnym, jaką jest doradztwo zawo-dowe, również często nie wyodrębnia się specyfiki związanej z rozmaitymi

psychiczne”. (Ochonczenko 2004: 227). Wśród badanej przez autorkę próby składającej się z osób niepeł-nosprawnych zamieszkujących woje-wództwo lubuskie kategoria ta dotyczy 8% osób. Jednak jest ona w najwyż-szym stopniu niejednorodna. Osoba upośledzona umysłowo i osoba chora psychicznie mogą nie mieć żadnych wspólnych cech psychofizycznych, a więc oferowane tym osobom sys-temy wsparcia ukierunkowane być powinny na zaspokajanie skrajnie nie-kiedy odmiennych potrzeb. Upośle-dzenie umysłowe jest bardzo rzadką przyczyną niepełnosprawności, a więc w wielu badaniach dotyczących ogól-nie pojmowanej kategorii niepełno-sprawności specyfika potrzeb tej gru-py często w ogóle nie jest brana pod uwagę. Stwarza to mylne wrażenie, że kategoria „niepełnosprawność” jest nadrzędna wobec przyczyn niepełno-sprawności, a więc formy wsparcia powinny być podobne dla wszystkich kategorii osób niepełnosprawnych.

Niedobadani…

Liczną grupę prac badawczych sta-nowią te, w których mimo deklaracji poświęcania uwagi osobom niepeł-nosprawnym o różnorodnych przy-czynach niepełnosprawności, osoby upośledzone umysłowo nie są w ba-daniach reprezentowane. Przykłado-wo, grupa badaczy wywodzących się ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, przeprowa-dziła w 2006 roku szeroko zakrojone badania obrazujące sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy. Przeprowadzono 311 wywiadów opar-tych na częściowo standaryzowanych scenariuszach. Autorzy mieli ambicję zaprezentowania możliwie pełnego obrazu środowiska osób niepełno-sprawnych. O typach niepełnospraw-ności reprezentowanych w badaniach piszą następująco: „najliczniej repre-zentowaną zbiorowością byli niewi-domi i niedowidzący. Razem prze-

twórczych i kreatywnych są zupełnie nieefektywne w odniesieniu do osób upośledzonych umysłowo, o czym świadczą dane statystyczne wska-zujące na niemal zupełny brak takich osób na otwartym rynku pracy. Stwier-dzenie, że sytuacja taka wynika ze złej woli pracodawców, niechęci peł-nosprawnych pracowników i brakach w wiedzy społeczeństwa polskiego jest mylnym wskazywaniem skutków upośledzenia umysłowego jako przy-czyn rzekomej dyskryminacji na otwar-tym rynku pracy.

Przyczyny niepełnosprawności i formy wsparcia

Mylące są przy tym często statystyki dotyczące na przykład wskaźnika ak-tywności zawodowej czy wskaźnika niepełnosprawności (odsetka osób uznawanych za niepełnosprawne w stosunku do ogółu mieszkańców danego kraju), w których nie wymie-nia się przyczyn niepełnosprawności. (Gałęziak 2004: 6-7). Liczni autorzy, pisząc o zagadnieniach związanych z przemianami na rynku pracy rów-nież często posługują się ogólnym terminem „niepełnosprawność”. Przy-kładowo, Helena Ochonczenko pisze: „We współczesnej gospodarce rynek pracy charakteryzuje się wysokimi wymaganiami wobec pracowników i wysokim ryzykiem utraty pracy. […] W szczególnie trudnej sytuacji na ryn-ku pracy są słabsze grupy społeczne, do których należą: osoby o niskich kwalifikacjach, młodzież, długotrwale bezrobotni, osoby w wieku przedeme-rytalnym i niepełnosprawni.” (Ochon-czenko 2004: 227). Autorka analizuje sytuację zatrudnieniową osób niepeł-nosprawnych w zależności od wieku, wykształcenia, stażu pracy, stopnia niepełnosprawności, na końcu zaś – według rodzaju niepełnosprawności. Okazuje się jednak, że wśród dzie-więciu wymienionych rodzajów niepeł-nosprawności zawarta jest kategoria „upośledzenie umysłowe i choroby

cyjnego Akademii Pedagogiki Spe-cjalnej im. M. Grzegorzewskiej”. (Woj-tasik, Wolan-Nowakowska 2012:13). Grono badaczy postawiło przed sobą ambitne zadanie przedstawienia kom-pleksowego obrazu analizowanego zagadnienia. Ukazując różnorodne możliwości i ograniczenia wykony-wania pracy przez osoby niepełno-sprawne, autorki wymieniają wśród siedmiu innych dysfunkcji również osoby z niepełnosprawnością intelek-tualną. Opisując niepełnosprawność intelektualną w zależności od jej stop-nia twierdzą, że „wiele osób z lekkim poziomem niepełnosprawności inte-lektualnej z powodzeniem odnajduje się na otwartym rynku pracy między innymi w zawodach: stolarz, ślusarz, mechanik, krawiec, murarz czy ogrod-nik”. (Wolan-Nowakowska, Opioła 2010: 39). Można to skomentować następująco: osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności intelektualnej nie mają innego wyjścia niż podjęcie pra-cy zarobkowej, pozbawione są one bowiem renty socjalnej, a więc pod-jęcie przez nie pracy nie jest żadnym osiągnięciem z zakresu rehabilitacji zawodowej, lecz życiową konieczno-ścią. „Możliwości zawodowe osób z umiarkowanym oraz znacznym upo-śledzeniem są na tyle ograniczone, że najczęściej znajdują one zatrudnienie na chronionym rynku pracy. W za-kładach aktywizacji zawodowej oraz w zakładach pracy chronionej na spe-cjalnie dobranych i przystosowanych stanowiskach pracy wykonują zwy-kle stosunkowo nieskomplikowane prace, niewymagające umiejętności praktycznych, np.: pakowanie, mon-taż drobnych elementów czy cięcie różnych materiałów.” (Wolan-Nowa-kowska, Opioła 2010: 39). I dalej: „W odniesieniu do osób z niepełno-sprawnością intelektualną w kontek-ście przygotowania zawodowego, naj-częściej mówimy o wyuczeniu okre-ślonych czynności zawodowych, nie zaś o przygotowaniu do wykonywania

sobie na otwartym rynku pracy.” (Pie-trzak 2010:30).

W kolejnych publikacjach dotyczących poradnictwa zawodowego również można odnaleźć marginalizację pro-blemu rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych intelektualnie. Nie wspomina o nich Agnieszka Tokarska--Siudeja, kreśląc obraz osoby niepeł-nosprawnej „pełnosprawnej” w pracy „jeśli wykonuje pracę przystosowaną do swoich możliwości, uzyskuje efekty i wyraża satysfakcję z pracy oraz jeśli pracodawca zadowolony jest z wy-konywanej pracy.” (Tokarska-Siudeja 2010 :53). Daniel Kukla, Wioletta Duda i Monika Czerw-Bajer w opracowaniu dotyczącym poradnictwa zawodowe-go osób niepełnosprawnych niemal w ogóle nie podejmują problematyki osób niepełnosprawnych intelektu-alnie. Dopiero w ostatnim rozdziale książki poświęcają im niecałą stronę druku. Jednak w paragrafie zatytu-łowanym „upośledzenie umysłowe” mowa jest także o osobach chorych psychicznie, co – jak już wspomniano – świadczy o niezdawaniu sobie spra-wy z radykalnych różnic w funkcjono-waniu zawodowym tych dwóch zbio-rowości. Ponadto w analizowanym pa-ragrafie autorzy w ogóle nie odnoszą się do sytuacji na polskim rynku pracy, przybliżając jedynie czytelnikowi roz-wiązania funkcjonujące w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, oparte na działalności trenerów pracy.( Kukla, Duda, Czerw-Bajer 2011: 127-128)

Miedzy WTZ-tem a instytucją opie-kuńczą

Ważną pozycją dotyczącą problema-tyki doradztwa zawodowego jest pod-ręcznik, który powstał na podstawie materiałów dydaktycznych opracowa-nych w ramach projektu współfinanso-wanego ze środków Unii Europejskiej „Kompleksowy program doskonalenia potencjału dydaktycznego i organiza-

rodzajami niepełnosprawności. Daniel Pietrzak przytacza dane statystyczne mówiące o osobach posiadających orzeczenie o niepełnosprawności, z uwzględnieniem stopnia niepełno-sprawności, lecz nie wspomina o jej rodzaju. (Pietrzak 2010: 25). Zdaniem autora „każda taka [niepełnosprawna – EZM] osoba może pracować, nie-pełnosprawność rodzić może jedynie pewne ograniczenia psychofizyczne, wiążące się z rodzajem i charakterem podejmowanej pracy lub jej szczegól-nymi uwarunkowaniami. W skrajnych przypadkach skutkiem owych ogra-niczeń może być chociażby przynaj-mniej uczestnictwo w Warsztatach Terapii Zajęciowej, niemniej każdy po-siadacz orzeczenia może (i naszego punktu widzenia – powinien) praco-wać.” (Pietrzak 2010:31). Autor w przy-wołanym cytacie traktuje warsztaty terapii zajęciowej jako zło wynikające z braku przezwyciężania ograniczeń niepełnosprawnych (potencjalnych) pracowników. W publikacji dotyczącej tak ważnej i wrażliwej kwestii jak do-radztwo zawodowe nie podjęto pró-by ukazania WTZ-tów jako ważnego i funkcjonalnego ogniwa wsparcia i re-habilitacji zawodowej osób o specy-ficznych potrzebach, jakimi są osoby niepełnosprawne intelektualnie. W kil-kunastostronicowym artykule podej-mującym problem aktywizacji zawo-dowej osób niepełnosprawnych WTZ--tom poświęcone jest zaledwie kilka linijek: „Czwarta opcja [po otwartym rynku pracy, Zakładach Pracy Chro-nionej i Zakładach Aktywności Za-wodowej – przyp. EZM] to Warsztaty Terapii Zajęciowej – tutaj uczestnikami (w tym kontekście nie funkcjonuje ter-min „pracownik”) są najczęściej osoby mające nikłe szanse nie tylko na pra-cę na rynku otwartym, ale i na pełną rehabilitację. Tak Zakłady Aktywności Zawodowej jak Warsztaty Terapii Za-jęciowej są przeznaczone głównie dla osób z niepełnosprawnością intelektu-alną, które najczęściej nie poradziłyby

Page 7: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

8 9

w społeczeństwiew społeczeństwie

tatach jest również miejsce na aktywi-zację kulturalną, ruchową i społeczną. (Wyczesany, Dyduch 2012: 469-470). Również Wiesław Sikorski, opisując działalność warsztatów, twierdzi, że „wyższość warsztatów nad innymi formami kształcenia osób niepełno-sprawnych polega na tym, że mogą dać one przygotowanie praktycznie do niemal każdego zawodu.” (Sikorski 2005: 248). Beata Cytowska twierdzi natomiast, że osoby niepełnosprawne „na terapii zajęciowej polepszają wy-konywanie czynności życia codzien-nego, ćwiczą zaradność osobistą, nabywają psychofizycznych spraw-ności oraz podstawowych i specjali-stycznych umiejętności zawodowych umożliwiających uczestnictwo w szko-leniu zawodowym albo podjęcie pra-cy. […] Działania w pracowniach są wspomagane przez rehabilitacje ru-chową, terapię muzyczną i psycholo-giczną.” (Cytowska 2012: 96).

Praca czy jakość życia

Z przedstawionych powyżej analiz wy-nika, że w większości opracowań do-tyczących poradnictwa zawodowego losy zawodowe osób niepełnospraw-nych intelektualnie nie mieszczą się w głównym nurcie rozważań. Więk-szość autorów pisząc o regułach rzą-dzących poradnictwem ma na myśli osoby sprawne intelektualnie. Osoby niepełnosprawne intelektualnie naj-częściej interesują doradców jedynie o tyle, o ile są w stanie (nieudolnie) na-śladować wzory działań statystycznej większości i starać się o zatrudnienie na otwartym rynku pracy. Korzystanie z form wsparcia w zakresie rehabilita-cji zawodowej jest możliwe tylko o ile jest efektywne, to znaczy prowadzi do zatrudnienia. Wsparcie nie jest nato-miast traktowane jako forma wzboga-cania życia i podnoszenia jego jako-ści, nie stanowi specjalnie przystoso-wanej do ich potrzeb nauki poruszania się w sferze publicznej. Przypomina to tezę znanego socjologa, Georga

warsztatów autor używa czasu prze-szłego). Natomiast w funkcjonującym obecnie systemie wsparcia dla osób niepełnosprawnych intelektualnie warsztaty terapii zajęciowej traktowa-ne są jako przywilej, jako przepustka do przyszłego zatrudnienia. Osoby nie rokujące, że znajdą swoje miejsce w systemie zatrudnienia (najlepiej na otwartym rynku pracy) kierowane są do instytucji opiekuńczych (środowi-skowe domy samopomocy, ośrodki dziennego pobytu), gdzie z góry ska-zane są „na straty”, gdyż nie oferowa-na jest im żadna forma rehabilitacji zawodowej. Traktowanie warsztatów terapii zajęciowej jako „kuźni kadr” dla Zakładów Aktywizacji Zawodo-wej i instytucji otwartego rynku pracy, przynosi korzyść tylko elitarnej grupce wysoko funkcjonujących osób niepeł-nosprawnych intelektualnie w stopniu umiarkowanym (najczęściej jest to po-granicze upośledzenia umiarkowane-go i lekkiego), które prawdopodobnie i tak znalazłyby zatrudnienie, nawet nie uczestnicząc w rehabilitacji zawodo-wej w warsztatach terapii zajęciowej. Dla zdecydowanej większości pozo-stałych osób z tej grupy możliwość przyszłego zatrudnienia to mrzonka, traktowana z przymrużeniem oka. Z poglądami autorów wyżej przedsta-wionego opracowania na temat roli warsztatów terapii zajęciowej zgodne są poglądy Janiny Wyczesany i Ewy Dyduch, autorek jednego z rozdziałów w monumentalnej (655 stron) ostatnio wydanej książki na temat niepełno-sprawności intelektualnej. Wyczesany, Dyduch 2012: 467-485). Autorki twier-dzą, że „warsztaty pozwalają na pod-jęcie aktywności w szerokim zakresie, gdzie istotne znaczenie ma rehabilita-cja ruchowa, społeczna i zawodowa. Szczególnie chodzi o te osoby, które nie są w stanie w czasie przewidzia-nym ustawą wykonać zleconego za-dania w zakładzie pracy chronionej.” (Wyczesany, Dyduch 2012: 468). Obok aktywizacji zawodowej w warsz-

określonego zawodu.” (Wolan-Nowa-kowska, Opioła 2010: 40). Analizowa-na publikacja jest jedną z nielicznych, które w realistyczny sposób ukazują możliwości funkcjonowania w miejscu pracy osób z umiarkowaną lub znacz-ną niepełnosprawnością intelektualną. Ze względu na specyfikę ograniczeń psychofizycznych tych osób nie na-leży oczekiwać, że większość z nich znajdzie zatrudnienie na otwartym rynku pracy. Sytuacja taka może się oczywiście zdarzyć, jednak porad-nictwo zawodowe w odniesieniu do tych osób przygotowuje je raczej do podjęcia zatrudnienia w sektorze pra-cy chronionej. Należy zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo forsowania za-trudnienia na otwartym rynku – postę-powanie takie może odnieść skutek przeciwny do zamierzonego: widząc nieosiągalność zbyt trudnego zadania osoby niepełnosprawne mogą mieć złe skojarzenia z zatrudnieniem i nie podejmować żadnych prób, nawet na chronionym rynku pracy. Miejscem rehabilitacji społecznej i zawodowej osób z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności intelek-tualnej jest, zdaniem Dariusza Opioły, warsztat terapii zajęciowej. Pisze on: „konieczność korzystania przez oso-bę niepełnosprawną z uczestnictwa w terapii zajęciowej uzależniona jest od tego, czy upośledzenie organizmu uniemożliwia podjęcie zatrudnienia.” (Opioła 2010: 101). Sądzić należy, że autor, pisząc o konieczności uczest-nictwa w warsztatach, ma na myśli to, że nie jest to żaden przywilej, lecz prawo osoby niepełnosprawnej do prowadzenia ciekawego życia, a także „nabycie podstawowych umiejętności życiowych, zawodowych i nauczenie się poczucia obowiązku wynikających z podlegania przełożonemu w miej-scu pracy” (Opioła 2010: 101), któ-re to umiejętności stanowiły według autora cel działalności warsztatów terapii zajęciowej (charakterystyczne jest, że pisząc o celach działalności

py szczególnego ryzyka. Wybrane aspekty, Daniel Kukla, Łukasz Bednarczyk (red.). Wydawnictwo Difin, Warszawa.

Wojtasik Elżbieta (2012), Mariola Wolan--Nowakowska, Wstęp, W: Poradnictwo zawodowe w rehabilitacji osób niepeł-nosprawnych, Elżbieta Wojtasik, Mariola Wolan-Nowakowska (red.), Wydawnictwo APS, Warszawa.

Wolan-Nowakowska Mariola (2013), Mło-dzież w sytuacji planowania kariery zawodo-wej. Badania porównawcze uczniów z dys-funkcja narządu ruchu i pełnosprawnych, Wydawnictwo APS, Warszawa.

Wolan-Nowakowska Mariola, Dariusz Opio-ła (2010), Możliwości i ograniczenia wykony-wania pracy przez osoby z niepełnospraw-nością, W: Poradnictwo zawodowe w reha-bilitacji osób niepełnosprawnych. Wybrane aspekty, Daniel Kukla, Łukasz Bednarczyk (red.). Wydawnictwo Difin, Warszawa.

Zakrzewska-Manterys (2010), Upośledzeni umysłowo. Poza granicami człowieczeń-stwa, Wydawnictwa UW, Warszawa.

Zakrzewska-Manterys Elżbieta (2013 a), Wykluczająca tolerancja. Upośledzeni umysłowo w świetle wartości późnonowo-czesnej Europy, s. 397 – 410, W: O spo-łeczeństwie, prawie i obyczajach. Księga pamiątkowa ofiarowana profesorowi Jacko-wi Kurczewskiemu, opracowanie: Katedra Socjologii i Antropologii Obyczajów i Prawa ISNS UW; Wydawnictwo słowo/obraz tery-toria, Gdańsk.

Zakrzewska-Manterys Elżbieta (2013b), Down i reszta świata, s. 256 – 267. W: Ze-spół Downa w XXI wieku, Wydawca: Stowa-rzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Ze-społem Downa Bardziej Kochani; wyd. I, Warszawa.

Zakrzewska-Manterys Elżbieta (2014), Pro-jekt „Pomocna Dłoń” jako innowacyjny spo-sób wprowadzania osób z zespołem Downa na rynek pracy w sektorze socjalnym, „Pra-ca Socjalna” nr 2, Instytut Rozwoju Służb Społecznych, Warszawa

Ochonczenko Helena (2004), Sytuacja na rynku pracy osób niepełnosprawnych w do-bie zmian społecznych i gospodarczych w Polsce, W: Człowiek niepełnosprawny w różnych fazach życia, Jarosław Bąbka (red.), Wydawnictwo „Żak”, Warszawa.

Ochonczenko Helena (2008), Kierunki działań w polityce Unii Europejskiej wobec osób niepełnosprawnych, W: Teraźniej-szość i przyszłość osób niepełnosprawnych w kontekście społecznych zmian, Grażyna Miłkowska, Bożena Olszak-Krzyżanowska (red.), IMPULS, Kraków.

Opioła Dariusz (2010), Znaczenie orzecze-nia o stopniu niepełnosprawności w porad-nictwie zawodowym, W: Poradnictwo zawo-dowe w rehabilitacji osób niepełnospraw-nych. Wybrane aspekty, Daniel Kukla, Łu-kasz Bednarczyk (red.), Wydawnictwo Difin, Warszawa.

Pietrzak Daniel (2010), Aktywizacja zawo-dowa i społeczna osób z niepełnosprawno-ścią, W: Poradnictwo zawodowe dla osób z grupy szczególnego ryzyka. Wybrane aspekty, Daniel Kukla, Łukasz Bednarczyk (red.), Wydawnictwo Difin, Warszawa.

Plater Iwona (2014), Sprawozdanie z konfe-rencji „Niepełnosprawność i praca – nowe perspektywy, nowe rozwiązania”, „Niepełno-sprawność” nr 1.

Ritzer George (2009), Makdonaldyzacja społeczeństwa. Wydanie na nowy wiek, MUZA SA, Warszawa.

Sijko Kamil (2007), Rodzaje niepełnospraw-ności: charakterystyka badanej zbiorowości W: Osoby z ograniczoną sprawnością na rynku pracy – portret środowiska, Wojciech Łukowski (red.), Wydawnictwo SWPS „Aca-demica”, Warszawa.

Sikorski Wiesław (2005), Warsztaty terapii zajęciowej, W: Formy opieki, wychowania i wsparcia w zreformowanym systemie po-mocy społecznej, Józefa Brągiel, Sylwia Badora (red.), Uniwersytet Opolski, Opole.

Tokarska-Siudeja Agnieszka (2010), Nie-pełnosprawni „pełnosprawni” w pracy w kontekście poradnictwa zawodowego, W: Poradnictwo zawodowe dla osób z gru-

Ritzera, tezę o makdonaldyzacji spo-łeczeństwa, zgodnie z którą życiem społecznym rządzą cztery zasady: sprawność, wymierność, przewidywal-ność i sterowanie. (Ritzer 2009). Za-stosowanie tej zasady do osób niepeł-nosprawnych intelektualnie powoduje, że rozwiązania systemowe dotyczące ich dorosłości nie zapewniają im kom-fortu życia, lecz sprawiają, że są one ciągle na cenzurowanym, ciągle coś muszą systemowi udowadniać. Jeśli im się nie powiedzie, w majestacie prawa spychane są do przebywania jako pensjonariusze w instytucjach opiekuńczych.

Bibliografia

Barnes C., G. Mercer (2008) Niepełno-sprawność, tłum. P. Morawski, Wydawnic-two Sic!, Warszawa.

Brzezińska Anna Izabela, Konrad Piotrowski (2008), Wyznaczniki satysfakcji z wykonywa-nej pracy osób z ograniczona sprawnością: kompetencje i relacje, Wydawnictwo SWPS „Academica”, Warszawa.

Cytowska Beata (2012), Trudne drogi ada-ptacji. Wątki emancypacyjne w analizie sytu-acji dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną we współczesnym społeczeń-stwie polskim, IMPULS, Kraków.

Gałęziak Janusz (2004), Sprawni w pra-cy. Zatrudnienie osób niepełnosprawnych w politykach Unii Europejskiej i wybranych państwach członkowskich, Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Warszawa.

Giermanowska Ewa (2014a), Dobre prakty-ki w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych na polskim i europejskim rynku pracy. W: Zatrudniając niepełnosprawnych. Dobre praktyki pracodawców w Polsce i innych krajach Europy, Ewa Giermanowska (red.), Wydawnictwo AGH, Kraków.

Giermanowska Ewa (2014b), Wstęp, W: Za-trudniając niepełnosprawnych.

Kukla Daniel, Wioletta Duda, Monika Czerw-Bajer (2011), Osoby niepełnospraw-ne w systemie edukacji i poradnictwa zawo-dowego, Wydawnictwo Difin, Warszawa.

Page 8: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

10 11

w d

NA SAMYM KOŃCU EUROPYSYSTEM SZKOLNICTWA SPECJALNEGO I SYSTEM WSPARCIA DLA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ W PORTUGALII

Małgorzata Druś

fot. archiwum autora

W Portugali naprawdę nie ma problemu z odrzuceniem. Tu od wieków mieszały się różne rasy i kultury. Tu nie pokazuje się palcem, że chudy czy garbaty. Tu nie ma to znaczenia. Tu jest autentyczna tolerancja.

Page 9: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

12 13

w społeczeństwiew społeczeństwie

stygmatyzowanie, nie niesie w sobie negatywnych konotacji typu wytykanie palcami.

W odwiedzanej szkole kładzie się na-cisk na rozwój samodzielności i tych umiejętności, które pomagają funk-cjonować w normalnym życiu. Zajęcia w klasie specjalnej oscylują zawsze wokół czynności dnia codziennego – ubieranie się, kulturalne jedzenie, sprzątanie, przygotowanie prostego posiłku. Uczniowie pracują z wykorzy-staniem rzeczy używanych codziennie np. noży, otwieraczy do puszek, noży-czek; włączają do każdej czynności kompetencje matematyczne (doda-wanie, ważenie, mierzenie), pojęcia przestrzenne (wewnątrz, na zewnątrz), wartości pieniądza. Zajęcia formalnie są prowadzone dla dzieci niepełno-sprawnych, ale jest tradycją zaprasza-nie na nie uczniów z klas ogólnych. Istotą zajęć jest rozwijanie zdolności komunikacyjnych, społecznych, języ-kowych.

Wszelkiego rodzaju święta czy impre-zy szkolne są okazją do włączenia w ich organizację uczniów niepełno-sprawnych. W Dzień Niepełnospraw-ności – 3 grudnia – szkoła inauguruje tydzień nauczania włączającego, pod-czas którego działania te są spotęgo-wane. Tworzone są m.in. międzyszkol-ne projekty. W ramach jednego z nich: „Wszyscy do czytania” wspomniana już klasa IV (w której znajdują się dwie osoby niepełnosprawne), przygoto-wała książkę z czytelnymi symbolami. Dotychczas pracowano systemem obrazkowym tylko z uczniami o spe-cjalnych potrzebach, ale od tego roku wprowadzono elementy systemu w każdej klasie, tak aby dzieci mogły porozumiewać się między sobą. Za-proponowaliśmy, aby poszli dalej i wy-dali tę książkę w formie podręcznika. W Portugali istnieje już elementarz pi-sany brajlem, a w lipcu br. ukazała się edycja dla osób korzystających z języ-ka migowego.

Sa de Miaranda, Escola EB1 J/I Porto Salvo) i szkoły prowadzone przez or-ganizacje pozarządowe, takie jak As-sociacao Portuguesa para as Pertur-bacoes do Desenvolvimento Autismo – dla dzieci z autyzmem oraz szkołę dla dzieci głęboko upośledzonych prowadzoną przy Ośrodku Stałego Pobytu Stowarzyszenia Miłosierdzia – W Centro de Apoio a Deficientes Joao Paulo II koło Fatimy. W jednej ze zwie-dzanych szkół ogólnodostępnych było 500. uczniów (oddziały przedszkolne i klasy I-IV). Wśród tej społeczności w klasie specjalnej były trzy osoby z mózgowym porażeniem dziecięcym i niepełnosprawnością intelektualną, dwie na wózkach, dwie z autyzmem, jedna osoba z zespołem Downa, 46 uczniów z trudnościami w nauczaniu oraz duża grupa uczniów wymaga-jących jedynie doraźnego wsparcia. W szkole pracowało trzech nauczycieli wspomagania nauczania, dwóch od nauczania specjalnego oraz koordy-natorzy UNIDAD-ów, którzy też prowa-dzą zajęcia wspomagające. Ponadto szkoła ma podpisane porozumienia z pedagogami specjalnymi, którzy przychodzą na określone zajęcia.

Rówieśnicy

Mieliśmy możliwość zobaczyć mię-dzy innymi blok tematyczny w klasie specjalnej, lekcję w klasie IV ogólnej, w której uczyło się dwóch uczniów z niepełnosprawnościami sprzężony-mi i z utrudnionym kontaktem, oraz zajęcia ruchowe w klasie I, w których uczestniczyła jedna osoba z autyzmem i druga z mózgowym porażeniem. Za-skoczyła nas naturalność współpracy dzieci z klas ogólnych z głęboko pora-żonymi kolegami, wspólne ćwiczenie na sali gimnastycznej. Zadziwiło nas natomiast wskazywanie przez nasze-go przewodnika (nauczyciela) dzieci niepełnosprawnych i omawianie ich niepełnosprawności przy całej kla-sie. Wyjaśniono nam, że w Portugali kulturowo nie jest to traktowane jako

osiągnąć, a pozostałe parametry są ustalane indywidualnie, w zależności od możliwości danego ucznia. Spo-soby ewaluacji ucznia zostały także ujednolicone, z uwzględnieniem indy-widualnych możliwości i stawianych wymagań. Jeżeli natomiast dziecko niepełnosprawne jest w stanie zdawać egzamin ogólny, to przystępuje do nie-go razem z innymi uczniami, z ewen-tualnym zastosowaniem specjalnych metod – jak na przykład wykorzystanie języka migowego w sytuacji dzieci nie-słyszących lub niedosłyszących.

Nauczyciele specjalni

W Portugalii nie ma studiów pedago-gicznych czy studiów z zakresu peda-gogiki specjalnej, przygotowujących nauczycieli do pracy z osobami nie-pełnosprawnymi. Przyszły nauczyciel może skończyć studnia licencjackie w zakresie nauczania wczesnoszkol-nego czy przedszkolnego lub studia magisterskie przedmiotowe. Kandy-dat na nauczyciela „kształcenia spe-cjalnego” musi następnie skończyć 1-2 letnią konkretną specjalizację z za-kresu pracy z dziećmi z autyzmem, z niesłyszącymi czy upośledzonymi umysłowo. Nauczyciele, którzy chcą być zatrudnieni w szkole państwowej (a wiąże się to z lepszymi warunka-mi pracy i wynagrodzeniem) muszą przez okres około 5 lat po studiach poddawać się różnym weryfikacjom. W zależności od tego, jaką otrzymują w tym okresie ocenę, są delegowani do odpowiednich placówek w całym kraju. Po kilku latach testu mogą pro-sić o przeniesienie do placówki bliżej miejsca zamieszkania.

Wiele placówek dla osób z cięższymi niepełnosprawnościami jest prowa-dzonych przez organizacje pozarzą-dowe. Z uzyskanych informacji wyni-ka, że w kraju są tylko trzy państwowe szkoły specjalne. Odwiedzaliśmy szkoły państwowe, w których funkcjo-nowały klasy specjalne (Escola EB1

W dniach 20 – 23 października 2015 roku gościliśmy w Lizbo-nie, w dziewięciu miejscach,

w których uczą się, zdobywają umie-jętności zawodowe lub mieszkają osoby z różnorodnymi niepełnospraw-nościami, w tym z niepełnospraw-nością intelektualną. Jako grupa re-prezentowaliśmy różne spojrzenia: matek, prezesek organizacji poza-rządowych, nauczycieli, terapeutów i urzędników. Porównywaliśmy portu-galską praktykę z naszymi polskimi rozwiązaniami i doświadczeniami. Po-lka mieszkająca od 25 lat w Lizbonie zwróciła nam uwagę na jedną z bar-dziej istotnych, jej zdaniem, różnic między naszymi krajami: „W Portugali naprawdę nie ma problemu z odrzu-ceniem. Tu od wieków mieszały się różne rasy i kultury. Tu nie pokazuje się palcem, że chudy czy garbaty. Tu nie ma to znaczenia. Tu jest autentyczna tolerancja”. Podczas wielu rozmów i spotkań dane nam było zobaczyć jak funkcjonuje portugalski system kształ-cenia włączającego oraz wsparcie udzielane osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom.

Szkoła dla wszystkich

Od trzeciego roku życia dziecko nie-pełnosprawne uczestniczy w życiu społeczności lokalnej poprzez udział w zajęciach przedszkola ogólnego. Obowiązek szkolny zaczyna, jak każ-de dziecko w Portugalii, od 6 roku życia. Istnieje możliwość odroczenia obowiązku, ale tylko na rok. Decyzję podejmują rodzice, ale musi ona zo-stać zatwierdzona przez ministerstwo edukacji. System kształcenia włącza-jącego obejmuje cykle: szkoła pod-stawowa (6 lat) – gimnazjum (3 lata) – szkoła średnia (3 lata). Do 18 roku życia obejmuje się specjalnym, dosto-sowanym do potrzeb wparciem dzieci zarówno z dysleksją czy nadpobudli-wością, jak i z głębokimi sprzężonymi niepełnosprawnościami.

Ustawa, która w Portugali reguluje obecnie obowiązujące szkolnictwo, została wydana w 2008 roku. Uznaje ona zasadę powszechności „szkół dla wszystkich” - instytucji, które przyjmą każdego ucznia, będą szanować róż-nice i reagować na indywidualne po-trzeby. Przepisy nakładają na szkołę obowiązek dopasowania oferty edu-kacyjnej do osób ze szczególnymi potrzebami, z uwzględnieniem indy-widualizacji pracy oraz zapewnieniem odpowiednich metod, form i środków. Przykładowo, dziecko z niepełno-sprawnościami ruchowymi i upośle-dzeniem umysłowym ma zagwaranto-wany edukację w placówce najbliższej miejsca zamieszkania. Jeżeli wybierze inną szkołę, ma wówczas zapewniony transport. Ze względu na wprowadzo-ne obligatoryjnie tworzenie zespo-łów szkół (podstawowej, gimnazjum i średniej) ma tym samym możliwość ukończenia całego etapu kształcenia w jednym miejscu.

Jeżeli w danym zespole szkół są osoby z wieloma niesprawnościami – szkoła ma obowiązek stworzenia Jednostki Wsparcia Uczniów z Wie-loraką Niepełnosprawnością (portu-galski skrót – UNIDAD). Jednostka zajmuje się szóstką dzieci, z którą pra-cuje na pełen etat dwóch nauczycieli z edukacji specjalnej oraz dwie osoby do pomocy. Pozostali pracownicy - te-rapeuci mowy, psychologowie, fizjote-rapeuci – są najczęściej pracownika-mi zewnętrznymi, kierowanymi przez ministerstwo edukacji. Występują trzy rodzaje UNIDAD-ów. Pierwszy z nich zajmuje się sprzężonymi nie-pełnosprawności drugi - autyzmem, trzeci niesprawnościami sensorycz-nymi. Uczniowie, których obejmuje praca w ramach takiej jednostki mają programy nauczania specjalnie do-stosowane do ich potrzeb. Podsta-wę programów ustala ministerstwo, a szczegóły wypracowują wspólnie nauczyciele i terapeuci wraz z rodzi-

cami. Każdy z niepełnosprawnych uczniów ma także swoją klasę ogólną. W przypadku ucznia z niepełnospraw-nością intelektualną uczestniczy on w zajęciach klasy ogólnej (wraz z od-delegowanym nauczycielem) godzinę dziennie. Klasa taka nie może liczyć więcej niż 20. uczniów, a podczas tych godzinnych zajęć realizowane jest wychowanie uspołeczniające. W pozostałych godzinach uczniowie niepełnosprawni uczą się w specjal-nych klasach, w których realizowany jest program nauczania dostosowany do ich potrzeb i możliwości. Taki spo-sób kształcenia, jak przyznali nauczy-ciele, sprawdza się głównie w szkole podstawowej. Na kolejnych etapach edukacji często istnieją sytuacje, że dziecko nie radzi sobie w systemie kształcenia włączającego lub szkoła stwierdza, że nie jest w stanie dalej nauczać danego ucznia. Wtedy rozpo-czyna się proces przeniesienia ucznia (za zgodą rodziców) do ośrodka lub do szkoły specjalnej. Jeżeli nie ma zgody rodziców, dziecko musi zostać w nauczaniu włączającym.

W Portugali dzieci niepełnosprawne nie mają możliwości korzystania z na-uki w domu. Do domu lub szpitala mogą być oddelegowani poszcze-gólni nauczyciele tylko w sytuacji złe-go stanu zdrowia ucznia (na przykład choroby nowotworowej), która ograni-cza możliwości uczestniczenia dziec-ku w zajęciach szkolnych.

Uczniowie z problemami ruchowymi, osoby głuche, głuchonieme, niewi-dome, niedowidzące, ale bez defi-cytów intelektualnych są włączone do klas ogólnych. W klasach takich jest maksymalnie 25. uczniów, jeden nauczyciel prowadzący zajęcia i na-uczyciele z edukacji specjalnej, którzy pracują z uczniami z danymi proble-mami (trzy - cztery razy w tygodniu). Ministerstwo edukacji wyznacza mini-mum programowe, które uczeń musi

Page 10: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

14 15

w społeczeństwiew społeczeństwie

odpłatne prace na zlecenie osób pry-watnych czy instytucji.

Jest także pracownia, w której osoby o większych możliwościach składają części do podzespołów elektronicz-nych. Współpracują z jedną z fabryk, prowadząc pewną formę działalności gospodarczej.

Pomoc kuchenna i pomoc domo-wa…

Centrum Formacji Zawodowej organi-zacji APPACDM przygotowuje osoby z niepełnosprawnością intelektualną do zawodu w czterech obszarach: pomoc kuchenna (pomocnik kucha-rza, kelner), pomoc domowa (prace domowe typu pranie, prasowanie), sprzątanie przemysłowe (czyli przed-siębiorstw typu biurowce, hotele) oraz ogrodnictwo. Po zakończeniu obo-wiązku szkolnego szkoły zgłaszają absolwentów na dwuletni kurs. Nowi adepci przez tydzień mogą spraw-dzić się w każdej aktywności, a potem wybrać jedną z nich. Przez pierw-sze półtora roku szkolenie odbywa się w Ośrodku, a kolejne 6 miesięcy w wytypowanym zakładzie pracy. Pod-czas tego okresu pracownik Ośrodka wspiera osobę upośledzoną i praco-dawcę, ale doraźnie, jeżeli występuje taka potrzeba. Jeżeli niepełnosprawny sprawdzi się na stażu, a zakład chce go dalej zatrudniać, to istnieje jeszcze możliwość odbycia rocznego płatne-go stażu. Jednak zakłady rzadko za-trudniają osoby niepełnosprawne na dłuższe okresy lub na stałe.

Jeżeli absolwent kursu nie znajdzie pracy lub z jakiegoś powodu nie może wykonywać wyuczonej specjalizacji, musi odczekać dwa lata i jeżeli jest miejsce, i jest taka możliwość, może wrócić do Ośrodka na następny kurs zawodowy. Podczas nauki zawodu uczestnicy wykonują usługi na rzecz okolicznych mieszkańców (np. pralni-cze, szwalnicze, kuchenne) lub insty-tucji (ogrodnicze).

z kalendarza planować kolejne dzia-łania tak, aby zrealizować założony cel. Ostatnio zaprojektowali wspól-nie książkę kucharska zaczynając od wybrania treści, poprzez wizualizację książki, aż do jej wydania.

Osoby, które przychodzą na zajęcia do psychologa pracują nad lepszym poznaniem siebie, kontrolowaniem swojego zachowania, tak aby było adekwatne do sytuacji. Pracują in-dywidualnie i grupowo w obszarach zachowań w środowisku rodzinnym, instytucji użyteczności publicznej, za-chowań wobec współuczestników czy zachowań seksualnych. Omawiając dane treści przetwarzają je od słowa pisanego do wersji zapisanej sym-bolami, tak aby na każdym poziomie rozumienia były zintegrowane. Ze względu na mocno zaburzone funk-cjonowanie niektórych osób, poszu-kiwane są różne metody pracy, aby znaleźć najbardziej pasujące do indy-widualnych potrzeb i możliwości danej osoby.

Ciekawymi rozwiązaniami w kolejnym ze zwiedzanych Ośrodków były pra-cownie. W pracowni gospodarstwa domowego wykonywano np. czynno-ści pralnicze i prasowalnicze, uczono się segregowania kolorów, brudnych i czystych rzeczy, prania w urządze-niach pralniczych, prasowania. W pra-cowni kuchennej uczestnicy przygo-towywali proste posiłki, ustalali menu, robili zakupy niezbędnych produktów, przygotowywali nakrycie stołu, pozna-wali zasad higieny i savoir-vivre, a tak-że zdrowego odżywiania się (łącznie z kontrolowaniem swojej wagi). Była także grupa ucząca się sprzątania z użyciem różnego sprzętu. O tych wszystkich działaniach na bieżąco informowało oczywiście ośrodkowe radio.

Z kolei w pracowni introligatorskiej re-nowacji poddawane były stare książki, które okoliczni mieszkańcy przekaza-li na rzecz Ośrodka lub wykonywano

w życiu społecznym) jest prowadzo-ny od prawie 53 lat. Na dzień dzisiej-szy z zajęć w nim korzysta 90 osób. Ośrodek został powołany dla osób z zespołem Downa, ale z biegiem lat zmieniały się potrzeby i dziś z Ośrodka korzystają osoby z różnymi znacznymi niepełnosprawnościami, w wieku od 19 do 62 lat. Oferowany jest im sze-roki zakres zajęć, w tym taniec, teatr, pływanie. Duży nacisk kładzie się na kontakty i wspólne działania z lokal-ną społecznością, aby integrować się z najbliższym sąsiedztwem. Ośrodek ściśle współpracuje z Radą Osiedlo-wą współorganizując lub uczestnicząc w zajęciach tańca dla osób starszych, koncertach, festynach. Niepełno-sprawni zajmują się też sprzątaniem w okolicy. Robią to dwa, trzy dni w ty-godniu, społecznie, bez wynagrodze-nia. Niemniej, jeżeli są to prace wyko-nywane na rzecz osiedla, wtedy Rada przekazuje jakieś środki finansowe lub wyposażenie dla Ośrodka.

Prasa, radio, telewizja…

Jednym z ich najnowszych projektów jest prowadzone w Ośrodku studio ra-diowe, w planach jest także telewizja Internetowa. Prowadzący programy zostali zaproszeni do lokalnej telewizji, aby opowiedzieli o swoich audycjach, co zmobilizowało innych uczestników, którzy też zapragnęli zostać gwiaz-dami telewizji. Każda z grup przygo-towuje program na wybrany przez siebie temat. Przeprowadzają wywia-dy, streszczają książki, mówią o bez-pieczeństwie poruszania się i pracy. Teraz wszyscy, bez względu na moż-liwości słownego komunikowania się, przychodzą tu i chcą coś powiedzieć, choć na początku wstydzili się.

W każdej pracowni Ośrodka zwraca się szczególnie uwagę na podno-szenie jakości komunikowania się za pomocą słowa pisanego, mówionego i innych metod. Niepełnosprawni uczą się także liczyć pieniądze, korzystając

Deficiente Mental (APPACDM) – Cen-tro de Arividades Ocupacionais (dwie filie) i Centro de Formacao Profissio-nal. Prawie w każdym z wizytowanych Ośrodków organizacja prowadząca łączyła możliwość udziału w warszta-tach z ośrodkiem całodobowego po-bytu – domem lub, można powiedzieć, mieszkaniem chronionym. W każdej z tych form zawsze obowiązywała indywidualnie ustalana odpłatność uczestnika/ mieszkańca oraz dofinan-sowanie ze środków publicznych.

Ośrodek CERCI zajmował się 95. oso-bami powyżej 18 roku życia z różnym stopniem niepełnosprawności, róż-nymi sprzężeniami. Wśród nich było 10 osób z zespołem Downa. W pro-wadzonym domu na stałe mieszkało 50 osób, a 45 przychodziło lub było przywożonych busami tej organizacji ze swoich miejsc zamieszkania. Ośro-dek dziennego pobytu (dziennej pracy w różnych pracowniach) funkcjono-wał od 8.30 do 17.30. Ciekawostka – Ośrodek prowadził hotel dla zwie-rząt, których właściciele mogli bez-piecznie, pod opieką uczestników, po-zostawić na jakiś czas swojego pupila – widzieliśmy psy i koty, a także owcę. Jednocześnie zwierzęta stawały się wdzięcznymi modelami dla osób z ta-lentami malarskimi. Ten talent najczę-ściej przejawiały osoby z autyzmem.

Kolejna organizacja pozarządowa, która została nam zaprezentowa-na – APPACDM – prowadzi łącznie 7 ośrodków, zaczynając od przed-szkola po domy, w których mieszka-ją starsze osoby niepełnosprawne. Łącznie 400 osób uczestniczy w zaję-ciach lub nauce zawodu. Organizacja współpracuje także ze szkołami, więc tak naprawdę wsparciem obejmują ponad 600 osób. Pierwszy ze zwie-dzanych Ośrodków (coś w rodzaju naszych warsztatów terapii zajęcio-wej, z większym jednak naciskiem na zajęcia i umiejętności niezbędne

szkolny, więc według specjalnych za-sad prowadzone były dla uczniów za-jęcia szkolne. Zostaliśmy zaproszeni na jazzowy koncert w wykonaniu kil-kunastu muzyków, następnie uczest-niczyliśmy w tradycyjnych w Portugalii grach ruchowych oraz oglądaliśmy pracownie, w których uczestnicy wy-konywali różne użyteczne przedmioty. Praca zorganizowana była w sied-mioosobowych zespołach, w ramach różnorodnych pracowni. Zdaniem dy-rektora Ośrodka istnieje wiele technik, modeli i idei pracy z osobami z auty-zmem, ale najważniejsza jest relacja osobista, którą się ma z drugą osobą. Relacja ta powinna opierać się na tych trzech zasadach – by zarządzać nie-potrzebnym niepokojem, by myśleć o tym, co czuje druga osoba i by ta relacja nie była zbyt inwazyjna. Praca z osobami z autyzmem zawsze opiera się na materiale wizualnym i z zacho-waniem powtarzalności sekwencji. Jak widać bez względu na miejsce w świe-cie, bez względu na stosowane teorie, które można tworzyć - te zasady są fundamentalne. Ważnym elementem pracy z osobami z autyzmem jest dla pracowników tego Ośrodka badanie, czy następuje poprawa jakości życia tych osób w zakresie trzech katego-rii – rozwój osobowy, samopoczucie i włączenie w społeczeństwo. Wyniki muszą być mierzalne także ilościowo. Przykładowo porównują co 6 miesięcy ilość wydarzeń i sytuacji związanych z autoagresją, a także agresją w sto-sunku do innych podopiecznych, na-uczycieli, sprzętów czy przedmiotów.

Ośrodek dla niepełnosprawnych intelektualnie

Jeżeli chodzi o wsparcie osób z upo-śledzeniem umysłowym zwiedzaliśmy: Ośrodek Cooperativa de Educacao e Reabilitacao de Cidadaos com In-capacidade (CERCI) oraz Ośrodki prowadzone przez Associacao Portu-guesa de Pais e Amigos do Cidadao

Ośrodek dla osób z autyzmem

Nauczycielka z jednej z odwiedzanych szkół podzieliła się z nami obawami, wyrażanymi także przez innych na-uczycieli, że system prawny w zakresie szkolnictwa włączającego jest dobry, ale nie ma wystarczającej liczby na-uczycieli, co powoduje między innymi zmniejszanie wsparcia pedagogiczne-go w klasach starszych i w kolejnych etapach życia osoby niepełnospraw-nej. Dorosły niepełnosprawny, który w pewnym zakresie może być samo-dzielny, szuka swojego miejsca w ży-ciu zawodowym i okazuje się, że jest to bardzo trudne. Szkoła jest w jakimś sensie odpowiedzialna za nawiąza-nie kontaktów i znalezienie miejsca w ośrodku zajęciowym, ośrodku pra-cy chronionej czy pracy na otwartym rynku. Istnieje prawnie możliwość za-trudnienia, ale mało firm jest tym zain-teresowanych.

Wiele osób z upośledzeniem umysło-wym po skończeniu edukacji (po 18 roku życia) szuka miejsc w ośrodkach dziennego pobytu, w których prowa-dzona jest terapia i zajęcia w obsza-rach jak najbardziej zbliżonych do ży-cia codziennego. Zwiedziliśmy cztery ośrodki w Lizbonie, o których można powiedzieć, że są instytucjami pu-blicznymi, gdyż w znacznym stopniu korzystają z dotacji państwa, a tylko niewielką część kosztów utrzymania stanowią opłaty osób niepełnospraw-nych i ich opiekunów, zawsze ustalane indywidualnie w zależności od moż-liwości finansowych rodziny i ilości ofert, z których korzysta podopieczny.

Odwiedzony przez nas Ośrodek, prowadzony przez Associacao Portu-guesa para as Perturbacoes do De-senvolvimento Autismo (APPDA), zaj-mował się 60. osobami z autyzmem. Na stałe mieszkało tam 30 osób, które nie miały już rodzin, a grupa kolejnych 30. osób była dowożona na zajęcia. Pewną grupę obejmował obowiązek

Page 11: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

16 17

w w społeczeństwie

Dylematy wiecznie żywe

Oglądając placówki szkolne i domy opieki w Portugali, wielu z nas zada-wało sobie te same pytania. Czy szkol-nictwo włączające jest rozwiązaniem dla uczniów upośledzonych, niepełno-sprawnych z sprzężeniami, czy insty-tucje opiekuńcze to właściwe miejsce do życia?

Z pewnością dla pewnej grupy dzie-ci lepszym rozwiązaniem jest nauka w klasie specjalnej w szkole ogólnej. Uczestnicy tego wyjazdu stwierdzili, że taki model, jaki widzieliśmy jest do zaakceptowania. Uczenie się w klasie specjalnej dla dzieci z umiarkowa-ną i znaczną niepełnosprawnością, w klasie specjalnej dla dzieci z pełnym spektrum autyzmu, a później wspól-ne wyjazdy, wspólne apele, wspólna lekcja z techniki – dają szanse na in-tegrację.

Wracało jednak pytanie – czy bardziej na integracji ma zyskać społeczeń-stwo, czy dziecko z niepełnosprawno-ścią? Część rodziców była absolutnie przeciwna integracji. Tym bardziej, że jak się okazywało, dzieci w edukacji włączającej w Portugalii są najwy-żej do IV klasy i większość już w tym okresie przechodzi do specjalnych szkół lub ośrodków prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Jak widać życie pisze swoje scenariusze, a my tylko dostosowujemy się orga-nizacyjnie i prawnie na różne sposo-by, w różnych krajach. Najważniejszy jest uśmiech dziecka czy osoby do-rosłej – a to widzieliśmy wszędzie.

ale w Portugalii niewiele jest takich domów, więc lista oczekujących jest długa. Drugi, to skierowanie z sądu, zdarza się bowiem, że rodzina nie za-bezpiecza właściwej opieki dzieciom i sąd sięga po ostateczne rozwiązanie.

Może się wydawać, że prawie 200 osób w jednej placówce, to duży problem organizacyjny, ale tak nie jest. Ośro-dek podzielony jest na 16 „rezydencji” mieszkalnych i w każdej znajduje się mniej więcej 12 osób. Sposób w jaki są podzielone odpowiada rodzajom i stopniom ich niepełnosprawności. Każdy z takich 16. domów/oddziałów stara się być maksymalnie samodziel-ny. Jeśli chodzi o ekipę pracującą: terapeutów, pracowników socjalnych, pracowników do pomocy – to jest je-den ogólny zespół, który zajmuje się każdym z tych 16 „domów”. Na terenie Ośrodka jest szkoła, aby przebywają-ce tu dzieci, które obejmuje obowiązek szkolny mogły go realizować. Uczy się w niej 25. uczniów w pięciu klasach, a prowadzone zajęcia dostosowane są do ich niepełnosprawności i moż-liwości. Podstawowe rzeczy, na które kładzie się nacisk to rozwój sensorycz-no-motoryczny, rozwijanie sposobów komunikacji, nauczanie samodzielne-go jedzenia. Wsparciem dla personelu są licznie przybywający, szczególnie podczas wakacji, wolontariusze. Pro-wadzone przez nich zajęcia np. hipo-terapia czy zajęcia na basenie, a także pomoc podczas wakacyjnych wyjaz-dów odgrywają istotną rolę w proce-sach socjalizacji.

Finansowanie Ośrodka to przede wszystkim datki darczyńców, dotacje państwowe i odpłatność ze strony ro-dziny, ustalana indywidualnie w zależ-ności od jej możliwości. Jeżeli rodzina zrywa więzi z dzieckiem, a zdarza się to niestety często, to reprezentowanie dziecka czy osoby dorosłej - przecho-dzi na placówkę. Osoby nie są ubez-własnowolnione.

Ucząc się sprzątania, uczestnicy naj-pierw zapoznają się z środkami czysz-czącymi, działaniem różnego rodzaju sprzętu, a jeżeli firma współpracująca przekaże procedury, musza zapoznać się z nimi i umieć według nich praco-wać. Ale jak się dowiedzieliśmy zasa-dy bezpieczeństwa i higieny pracy ra-czej w Portugali nie są obowiązujące. Osoby, które przygotowują się do roli sprzątacza odbywają pierwsze zaję-cia praktyczne w tym Ośrodku i mają za zadanie utrzymać go w czystości. Wielu z kursantów jest jednocześnie mieszkańcami Ośrodka Stałego Poby-tu, który znajduje się w tym budynku (19 osób).

W regionie administracyjnym Lizbona jest 8 tego typu ośrodków – domów, w których średnio jest 40 - 50 osób. W zależności od rodzaju niepełno-sprawności mieszkańców zatrudnia się odpowiednią ilość terapeutów, personelu pomocniczego oraz pro-wadzi adekwatne zajęcia, stawiające najczęściej za nadrzędny cel - usamo-dzielnianie.

Dom stałego pobytu

Dom stałego pobytu dla osób z głębo-kimi niepełnosprawnościami (wraz ze szkołą) – Centro de Apoio a Deficien-tes João Paulo II - prowadzony przez Uniao das Misericordias Portuguesas, zwiedziliśmy w Fatimie. Centrum ist-nieje już 25 lat. Obecnie jest to miejsce stałego pobytu dla 192. osób. W 90% są to osoby upośledzone umysłowo z mózgowym porażeniem dziecięcym, niewidome, niesłyszące. Są też dwie osoby z zespołem Downa. Przyjmo-wane osoby są w wieku od 2 do 45 lat; mogą mieszkać w Ośrodku do końca życia. Są dwa sposoby dostania się do Ośrodka Jeden, to prośba rodzi-ców, jeżeli zdają sobie sprawę, że nie są w stanie opiekować się dzieckiem, nie mają odpowiednich warunków finansowych czy bytowych. Każda prośba rodziców jest rozpatrywana,

fot. archiwum autora

Page 12: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

18 19

w d

(NIE)WIERNY EKRANOBLICZA NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI W POLSKIM KINIE

Wojciech Otto

foto: filmweb.pl

(...) wystarczy rzucić światło na ekran filmowy. Jego siłą jest to, że błyskawicznie rozchodzi się w przestrzeni i odkrywa przed nami obiekty spowite w ciemności.

Page 13: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

20 21

w sztucew sztuce

w skutkach traumy wojenne („Prawdzi-wy koniec wielkiej wojny” <<1957>> Jerzego Kawalerowicza).

Mniej więcej do połowy lat 70. w pol-skiej kinematografii temat niepełno-sprawności nie cieszył się zaintere-sowaniem, ani wśród twórców filmo-wych, ani wśród publiczności. Reali-zowane obrazy bądź gloryfikowały inwalidów wojennych („Ciemna rzeka” <<1973>> Sylwestra Szyszki), bądź celebrowały cierpienie i nieszczę-ście kalekich dzieci („Wyspa Wielkiej Nadziei” <<1959>> Bohdana Po-ręby, „To jest jajko” <<1965>> An-drzeja Brzozowskiego, „Katarynka” <<1967>> Stanisława Jędryki). Nie-liczne przybliżały widzowi nowoczesne metody rehabilitacji i stan szkolnictwa specjalnego (filmy oświatowe: „Nie ma go za co chwalić” <<1965>> Ja-dwigi Żukowskiej, „Choroba jak każda inna” <<1966>> Krystyny Leśniew-skiej, „Pa, znaczy dzień dobry, proszę, dziękuję” <<1967>> Wandy Rollny). Co znamienne, wśród filmowych bo-haterów pojawiały się jedynie osoby z dysfunkcjami ruchu lub zaburzenia-mi somatycznymi. W refleksji filmo-wej całkowicie pominięto upośledze-nie umysłowe i choroby psychiczne. Wiązało się to z głoszoną ówcześnie propagandą sukcesu, lansującą silne, produktywne i rozwijające się społe-czeństwo, do którego nie pasowali inwalidzi mający problemy z samo-dzielnym funkcjonowaniem. Z drugiej strony – twórcy filmowi, zwłaszcza dokumentaliści, niechętnie sięgali po tego typu tematy, obawiając się re-akcji widzów, potępiających podobne inicjatywy artystyczne, oraz z obawy przed trudnościami wynikającymi ze specyfiki i delikatności zagadnienia.

Niepełnowsprawni? Prywatna sprawa

W społeczeństwie panowało wów-czas dość powszechne przekonanie, że kalectwo, a szerzej choroba czy

(1975) Miloša Formana, „Człowiek słoń” (1980) Davida Lyncha, „Maska” (1985) Petera Bogdanovicha, „Dzieci gorszego boga” (1986) Randy Ha-ines, „Rain Man” (1988) Barry’ego Levinsona, „Moja lewa stopa” (1989) Jima Sheridana, „Urodzony 4 lipca” (1989) Olivera Stone’a, „Przebudze-nia” (1990) Penny Marshall, „Zapach kobiety” (1992) Martina Bresta, „For-rest Gump” (1994) Roberta Zemecki-sa, „Ósmy dzień” (1996) Jaco van Do-rmaela, „Piękny umysł” (2001) Rona Howarda, „Motyl i skafander” (2007) Juliana Schnabela, „Ja też” (2009) Antonio Naharro i Alvaro Pastora oraz serial tv „Dzień za dniem” (1989-1993) wyprodukowany przez amerykański kanał ABC.

Ofiary wojny

Mimo iż polscy filmowcy nierzadko inspirowali się kinem światowym, nie-które zrealizowane przez nich filmy o niepełnosprawności miały tę pod-stawową przewagę, że opisywały i diagnozowały rodzimą rzeczywistość oraz celniej odpowiadały na zapotrze-bowanie społeczne. Obecność osób niepełnosprawnych na ekranie można datować już od pierwszych lat powo-jennych. Wtedy to – jako bohaterowie Polskiej Kroniki Filmowej i filmów do-kumentalnych – stali się elementem propagandy rodzącego się na gruzach wojennych państwa totalitarnego. Dowodząc, że władza komunistycz-na sprawuje opiekę nad frontowymi inwalidami i ludźmi pokrzywdzonymi przez los, filmowano fabryki i zakłady produkcyjne, w których znajdowali za-trudnienie, oraz ośrodki rehabilitacyjne służące poprawie ich zdrowia. Inwali-da wojenny stał się w tamtym czasie i można śmiało powiedzieć, że przez kilka kolejnych dziesięcioleci, boha-terem filmowym, o którym mówiło się często i nieodłącznie w tonie patetycz-nym, wskazując na heroizm polskiego żołnierza („Cień” <<1956>> Je-rzego Kawalerowicza) oraz tragiczne

Obecność osób niepełnospraw-nych w przekazach medial-nych i stosunek do nich pol-

skiego społeczeństwa to wciąż tematy niezwykle popularne, jednocześnie kontrowersyjne i nabrzmiałe emocja-mi. W świetle dokonujących się prze-mian kulturowych i cywilizacyjnych te-mat ten nabiera wielu odcieni. Sięgają po niego od dawna nie tylko malarze i literaci, ale także autorzy nowocze-snych rzeźb i instalacji oraz twórcy filmowi. Obrazy tego typu zaznaczy-ły wyraźnie swoją obecność również w kinematografii polskiej. Stanowiły z jednej strony wyraz zainteresowań samych filmowców, z drugiej – były źródłem wiedzy na temat niepełno-sprawności oraz rodzajem katalizatora przemian społeczno-obyczajowych, kształtującego postawy i zachowania obywateli wobec środowiska niepeł-nosprawnych. Pojawiały się zarówno na szklanych, jak i kinowych ekranach, wywołując cały szereg emocjonalnych i społecznych reakcji. Budowały ste-reotypy, nierzadko fałszywe i niespra-wiedliwe, gruntowały obiegowe opinie i w sposób bardziej lub mniej auten-tyczny prezentowały pozaekranową rzeczywistość. Stawały się tym samym narzędziem społecznego oddziaływa-nia, które niekiedy trafnie, niekiedy fał-szywie kreowało wizerunki osób nie-pełnosprawnych, wyznaczając zakres szeroko rozumianej wierności i lojalno-ści wobec tego środowiska.

Zagraniczne inspiracje

Oczywiście, trzeba zdać sobie spra-wę z faktu, że ewolucja postaw wo-bec ludzi niepełnosprawnych, jaka stopniowo dokonywała się w Polsce począwszy od połowy lat 70., nie była zasługą tylko rodzimej kinematografii. Należy mieć świadomość, że emito-wane wówczas w kinach i w telewizji obrazy zagraniczne, oddziaływały z podobną, jeśli nie potężniejszą, siłą. Warto wymienić najgłośniejsze z nich: „Lot nad kukułczym gniazdem”

cji nad ludźmi z niepełną sprawnością („Znak” <<1973>> Ireny Kamień-skiej, „Próg” <<1975>> Danuty Hal-ladin, „Nic nie stoi na przeszkodzie” <<1980>> Huberta Drapelli). Osoba niepełnosprawna stała się wreszcie pierwszoplanową postacią w obra-zach fabularnych, zgłębiających nie tylko aspekty fizjologiczne kalectwa, ale także jego psychologiczne i eg-zystencjalne konsekwencje („Sam na sam” <<1977>> Andrzeja Kosten-ki, „Daleki dystans” <<1985>> Mi-rosława Borka). Co ciekawe, dzięki ułatwionemu dostępowi do filmów amerykańskich i ich ogromnej popu-larności, w latach 80. niepełnosprawni bohaterowie zagościli również w pol-skich produkcjach filmowych z krę-gu kultury popularnej („Biały smok” <<1986>> Jerzego Domaradzkiego i Janusza Morgensterna, „Rajski ptak” <<1987>> Marka Nowickiego, „Trzy kroki od miłości” <<1987>> Ryszar-da Rydzewskiego) oraz w obrazach adresowanych do dzieci i młodzieży („Okruch lustra” <<1978>> Andrze-ja Zajączkowskiego, „Bliskie spotka-nia z wesołym diabłem” <<1988>> Jerzego Łukaszewicza).

Niepełnosprawność coraz częściej wyłączana była z kręgu tematów fil-mowych z klauzulą etycznego tabu. Rosnąca z każdym rokiem liczba wy-produkowanych fabuł i dokumentów powodowała, że ilustrujące ją obrazy nabierały bardziej zróżnicowanego charakteru, zarówno ze względu na różnorodność przypisywanych boha-terom odmian kalectwa, jak i wielość punktów widzenia, z których próbowa-no je oświetlać. Znamiennym jest fakt, że temat ten kilkakrotnie posłużył za inspirację do powstania filmów o zna-mionach stricte artystycznych („Er-rata, czyli sceny pokutne w nowych osiedlach” <<1981>> Henryka De-derki, „Kilka opowieści o człowieku” <<1983>> i „Widzę” <<1988>> Bogdana Dziworskiego).

Tematem zainteresowały się ośrodki akademickie, a w następnej kolejności prasa, radio i telewizja. Na przełomie lat 70. i 80. w telewizji publicznej roz-poczęto emisję cyklicznych progra-mów dla osób głuchych pt. „W świecie ciszy” i „Echa Tygodnia”, zainicjowano ponadto pierwsze próby tłumaczenia na język migowy filmów ukazujących się na szklanych ekranach. Pozytywne zmiany odnotowano także w sytuacji międzynarodowej. Organizacja Naro-dów Zjednoczonych rok 1981 ogłosiła Światowym Rokiem Ludzi Niepełno-sprawnych. Jednak największy rezo-nans społeczny wywołała publikacja pierwszej edycji ekspertyzy Komitetu Rehabilitacji PAN, w której w sposób obszerny i wyczerpujący zarysowano problemy osób niepełnosprawnych w Polsce w końcu lat 70. Wprowa-dzono tym samym do powszechnego użytku pojęcie „niepełnosprawności” i coraz śmielej zaczęto wdrażać idee integracji społecznej. Magdalena Sokołowska, współautor ekspertyzy, dwa lata wcześniej napisała: „Obok czynnika pracy zawodowej coraz waż-niejsza jest potrzeba istnienia innego wskaźnika udanej rehabilitacji, jakim jest integracja z pełnym życiem ko-munalnym”1. Tak więc, zakorzeniony w opinii publicznej indywidualny mo-del niepełnosprawności, skupiający uwagę na anormalnych cechach jed-nostki i obarczający ją za trudności adaptacyjne, z każdym rokiem tracił rację bytu, a coraz bardziej popularne stawały się poglądy prointegracyjne.

Tabu? Znikający punkt

Na zmianę koniunktury żywiej zare-agowali twórcy filmowi. Obiektem ich zainteresowania stały się w końcu osoby upośledzone umysłowo i cho-re psychicznie, o których mówiono w kontekście rozważań o ciążących na rodzinie i instytucjach państwo-wych obowiązkach opieki i rehabilita-1 Magdalena Sokołowska, Co robić z „niepełnosprawnymi”?, „Problemy” 1976,nr 6, s. 12.

nałóg, jest indywidualną sprawą każ-dego człowieka, za którą odpowiada on sam, a w jego cierpieniu powinni wspomagać go najbliżsi lub powołane do tego służby medyczne i socjalne. Wiedza o osobach niepełnospraw-nych była znikoma, a kontakty z nimi nikłe i incydentalne. Szpitale dla ner-wowo i psychicznie chorych, ośrodki terapeutyczne dla osób z zaburze-niami intelektualnymi oraz placówki oświatowe przeznaczone dla dzieci z głębszymi upośledzeniami (tzw. szkoły życia) umiejscawiano zazwy-czaj na obrzeżach miast i miasteczek lub na wsiach. Rozwijająca się od koń-ca lat 40. spółdzielczość inwalidzka obejmowała swoim działaniem tylko niewielką część tego środowiska i ad-resowana była jedynie do osób z dys-funkcjami ruchu lub wadami senso-rycznymi, a regulacje prawne i legisla-cyjne dotyczyły wyłącznie zatrudnienia i systemu emerytalno-rentowego. Społeczność inwalidzka nie posiadała również swojej reprezentacji na forum publicznym. W kraju działało ledwie kilka organizacji i stowarzyszeń zrze-szających osoby niepełnosprawne, m. in. Polskie Towarzystwo Walki z Kalec-twem, Polski Związek Głuchych, Polski Związek Niewidomych, Polski Zwią-zek Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Związek Inwalidów Wojennych i Zwią-zek Ociemniałych Żołnierzy. W oma-wianym okresie publikowano niewie-le prac naukowych podejmujących zagadnienia związane z kalectwem, a w środkach masowego przekazu te-mat był praktycznie nieobecny.

Niepełnowsprawni? Problem społeczny

Symptomy ożywienia pojawiły się wraz z początkiem lat 70. W roku 1971 przy Polskiej Akademii Nauk powołano Komitet do Spraw Rehabilitacji i Ada-ptacji Człowieka, a od roku 1974 do Mikrospisu Głównego Urzędu Sta-tystycznego wprowadzono pytania dotyczące aspektów inwalidztwa.

Page 14: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

22 23

w w sztuce

w którym położono nacisk na autono-mię jednostki i ideę integracji obecną we wszystkich możliwych dziedzinach życia publicznego.

Badania i opracowania naukowe były z jednej strony efektem zmian w my-śleniu o niepełnosprawności, z dru-giej – same je wywoływały. Twórcy filmowi wprawdzie nigdy wprost nie odwoływali się do określonych teorii, metod i koncepcji pedagogicznych bądź terapeutycznych, ale dzięki nagłośnieniu ich przez środki maso-wego przekazu, głównie telewizję, zapoznawali się z nimi, a następnie, wyczuwając pewne zapotrzebowanie społeczne, inkorporowali je do swoich filmów. O takiej praktyce można mó-wić choćby w przypadku dokumentów filmowych traktujących o seksualno-ści osób niepełnosprawnych („To im wystarcza” <<2003>> Andrzeja Mańkowskiego” czy „Kochankowie” <<2009>> Rafała Skalskiego) lub o trudnych warunkach egzystencji, w których przyszło im żyć („I nie opusz-czę cię aż do śmierci” <<1999>> Macieja Adamka, „8 deko do złota” <<2000>> Barbary Pawłowskiej). Co istotne, powstanie tych filmów po-przedziła szeroka akcja marketingowa w mediach.

To się nadaje do prasy...

Najważniejsza jednak zmiana nastą-piła w sferze mentalności Polaków, głównie ludzi młodych. Wokół proble-matyki niepełnosprawności wytworzy-ła się niezwykle przychylna atmosfera społeczna, umożliwiająca prowadze-nie otwartych prezentacji i dyskusji na ten temat w mediach i na rozma-itych forach publicznych. Wielką rolę w tym względzie odegrała telewizja publiczna, w ramówce której pojawiły się nowe programy ukazujące pro-blemy kilkumilionowej rzeszy niepeł-nosprawnych, np. „Bariery”. Temat zaistniał także szeroko w serialach tv („Dom na głowie” <<1990>> Grze-

Z każdym rokiem sytuacja stopniowo zmieniała się na korzyść tego środowi-ska. Szeroka debata społeczna podję-ta przez polityków na początku lat 90. oraz prawne i legislacyjne inicjatywy rządu i parlamentu spowodowały, że problemy osób niepełnosprawnych zaczęto wreszcie dostrzegać, rozu-mieć i rozwiązywać. 9 maja 1991 roku uchwalono ustawę dotyczącą zatrud-nienia, rehabilitacji i polityki społecz-nej, a kilka miesięcy później ustawę regulującą funkcjonowanie integracyj-nych placówek oświatowych. W roku 1993 Rada Ministrów przyjęła do re-alizacji Rządowy Program Działań Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, rok później przegłosowano w Sejmie usta-wę o zniesieniu barier architektonicz-nych oraz ustawę o ochronie zdrowia psychicznego. Zwieńczeniem tej ak-tywności było opracowanie przez rząd Karty Praw Osób Niepełnosprawnych, scalającej działania na rzecz samo-dzielności, aktywizacji, rehabilitacji i in-tegracji osób z niepełną sprawnością. Konkretne rozwiązania prawne dopro-wadziły do ustabilizowania się syste-mu emerytalno-rentowego i krystali-zacji zasad funkcjonowania pomocy społecznej. Stworzono też korzystne warunki do powstawania rozmaitych fundacji o charakterze non profit oraz organizacji i stowarzyszeń zrzeszają-cych osoby niepełnosprawne i człon-ków ich rodzin. W latach 90. tego typu organizacje powstawały głównie w du-żych miastach i nie odgrywały jeszcze tak znaczącej roli w porównaniu z na-stępną dekadą.

Koniunkturę pozytywnie „napędzały” ponadto ośrodki akademickie, które postawiły sobie za cel nie tylko dia-gnozowanie sytuacji, w jakiej znalazły się osoby niepełnosprawne po poli-tycznym przełomie roku 1989, ale tak-że, a nawet przede wszystkim, kształ-towanie tolerancyjnych i aprobatyw-nych postaw wobec tego środowiska oraz zmianę ich statusu społecznego,

Poważne skutki awarii systemu

Prawdziwa rewolucja w tej dziedzi-nie dokonała się jednak dopiero po przełomie ustrojowym z roku 1989. Diametralnie różna sytuacja politycz-na pociągnęła za sobą zmiany w sfe-rze gospodarczej, w kulturze i życiu społecznym. Wprowadzenie systemu demokratycznego spowodowało re-organizację państwa pod względem administracyjnym i instytucjonalnym, a zniesienie cenzury politycznej uwol-niło sztukę spod wpływu decydentów partyjnych i ideologii komunistycznej. Ewolucja rodzimych norm społecz-nych i mentalności rodaków nie pozo-stała bez konsekwencji dla osób nie-pełnosprawnych. Szeroko zakrojone przemiany systemowe wywołały wiele negatywnych zjawisk – wzrost bezro-bocia, brak poczucia bezpieczeństwa socjalnego – powodując powszechną frustrację i niepokoje społeczne. De-stabilizacja i stresy życia codziennego miały wpływ na relacje międzyludzkie, które cechował z jednej strony trend do solidaryzowania się ze słabszymi i pokrzywdzonymi, z drugiej – wysoki poziom nietolerancji, wrogości i braku zaufania. Jak pokazują badania z roku 1993, w Polsce w tym czasie nastąpił wyraźny wzrost wiedzy na temat osób niepełnosprawnych, zwiększył się ich udział w kulturze i życiu publicznym i zintensyfikowały się ich kontakty ze społeczeństwem. Niestety, wiele po-zytywnych postaw pozostawało jedy-nie w sferze deklaracji, gdyż w prak-tyce wciąż niejednokrotnie górę brały utarte stereotypy i obiegowe opinie. Niepełnosprawnych uważano za oso-by słabe, cierpiące, lękliwe, nerwo-we, samotne, niezadowolone z życia, biedne i ubogie. Coraz powszechniej tolerowano ludzi z dysfunkcjami ruchu i wadami sensorycznymi, nadal jed-nak duży odsetek Polaków z rezerwą odnosił się do osób z upośledzeniem umysłowym, chorobą psychiczną i wy-raźnymi deformacjami ciała.

foto: filmweb.pl

Page 15: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

24 25

w sztucew sztuce

się koniunktura społeczna sprzyjała tego typu poszukiwaniom, a reżyse-rzy, zwłaszcza młodszego pokolenia, widzieli w nich szansę artystycznego rozwoju. Niestety, wykreowani przez nich bohaterowie najczęściej powielali zakorzenione w zbiorowej świadomo-ści stereotypy na temat osób niepeł-nosprawnych. Ludzi tych przedstawia-no niezmiennie jako cierpiących i po-krzywdzonych przez los („Nasze dzie-ci” <<1995>> Ireny Kamieńskiej), sfrustrowanych („Zakład” <<1990>> Teresy Kotlarczyk) oraz stanowiących obciążenie dla swoich rodzin i insty-tucji państwowych: „Ptaszka” (1994) Krystyny Krupskiej-Wysockiej, „Czas trwania” (1998) Wojciecha Staronia, czasami też agresywnych: „Kanalia” (1990) Tomasza Wiszniewskiego lub doświadczających krzywdy ze strony otoczenia: „Seszele” (1990) Bogusła-wa Lindy, „Przypadek Pekosińskiego” (1993) Grzegorza Królikiewicza.

NIENORMALNI

Nie sposób jednak nie zauważyć zja-wisk nowych i w swej wymowie nie-zwykle pozytywnych. W roku 1990 Ja-cek Bławut zrealizował rewelacyjny na owe czasy w Polsce, pełnometrażowy dokument fabularyzowany pt. „Nie-normalni”, który spowodował przełom w myśleniu o niepełnosprawnych w ro-dzimej kinematografii. Film opowiada o dzieciach z upośledzeniem umysło-wym, mieszkających w specjalistycz-nym ośrodku w Kozicach Dolnych, do którego przybywa nowy terapeuta, na-uczyciel muzyki, aby nauczyć je pod-staw przedmiotu oraz gry na różnych instrumentach. Ich spotkanie i wspól-na praca to zaledwie punkt wyjścia do wzajemnego poznania i zrozumienia, a w rezultacie – zawiązania osobistych relacji opartych na przyjaźni. Bohate-rami filmu, oprócz nauczyciela muzyki (Leszek Ploch), są osoby niepełno-sprawne: Tomek, perkusista, który chce być Dempseyem, detektywem ze znanego serialu; gimnastyczka

go „Na górze”. Ich wizerunki skreślo-no z niezwykłym wyczuciem i subtel-nością, unikając zarówno patosu, jak i nadmiernej ekscytacji.

Pozytywne zmiany dokonały się też na polskim rynku wydawniczym. Od końca lat 40., kiedy to ukazały się pierwsze książki o tej problematyce („Wyłamane wrota” <<1949>> Anny Kowalskiej), i przez kolejne lata, ilość wydawanych pozycji na ten temat sta-le rosła. Publikowano zarówno beletry-stykę, jak i literaturę faktu, a niebywałą aktywność w tej dziedzinie wydawnic-twa odnotowały w latach 90. i dwu-tysięcznych. Podobnie jak w filmie, wśród literackich bohaterów znajdo-wali się najpierw inwalidzi wojenni oraz osoby z zaburzeniami sensorycznymi (głusi i niewidomi). Z czasem do grona postaci książkowych włączono także osoby upośledzone umysłowo, chore psychicznie i z wyraźnymi deformacja-mi ciała. Z powodzeniem wydawano autorów zagranicznych: „Błogosła-wieństwa” (1992) Mary Craig, „Męż-czyzna, który pomylił swoją żonę z ka-peluszem” (1996) Olivera Sacksa, jak i tytuły rodzime: „Poczwarka” (2001) Doroty Terakowskiej, „Cela. Odpo-wiedź na zespół Downa” (2002) Anny Sobolewskiej. Książki te cieszyły się niebywałą popularnością wśród czy-telników, zdobywając nierzadko miano bestsellerów, dzięki czemu w istotny sposób przyczyniły się do zmiany po-staw polskiego społeczeństwa wobec ludzi niepełnosprawnych.

Klęska urodzaju

Przeobrażenia systemowe szły w pa-rze ze zmianą wizerunku polskiej kine-matografii. Jednym z nowych tematów, oprócz patologii społecznych i rozra-chunków z minionym systemem, stała się niepełnosprawność. W tym okresie można zauważyć swoisty wysyp, w po-równaniu z okresem minionym, filmów, zwłaszcza dokumentalnych, podejmu-jących tę problematykę. Polepszająca

gorza Kędzierskiego) oraz pierwszej polskiej telenoweli („W labiryncie” <<1988-1990>> Pawła Karpińskie-go). W latach 80. rozpoczęto emisję programów o tematyce społecznej: „Sprawa dla reportera” i „Ekspres Reporterów”, w których obok innych ludzkich dramatów omawiano również problemy osób z niepełną sprawno-ścią.

Dużą siłę oddziaływania miały ponad-to programy telewizyjne adresowane do młodzieży. Na przełomie lat 80. i 90. w I programie Telewizji Polskiej zainicjowano bardzo sprawnie, jak na tamte czasy, zrealizowany program „Luz” z charyzmatyczną prowadzą-cą – Anną Mentlewicz. Wśród wielu tematów dyskutowanych w studio przez nastolatków znalazła się rów-nież niepełnosprawność. Przy oka-zji zrodził się pomysł ogólnopolskiej kampanii społecznej „Wojna z trzema schodami”, propagującej zniesienie wszelkich barier architektonicznych dla osób z dysfunkcjami ruchu. Akcja wywołała szeroki rezonans społeczny, przyczyniając się po części do pozy-tywnych zmian w postrzeganiu osób niepełnosprawnych przez młode po-kolenie. Kontynuatorem w pewnym sensie „Luzu” był w latach dwutysięcz-nych „Raj” – program przygotowywa-ny przez dziennikarzy z Redakcji Ka-tolickiej TVP. Autorzy reklamowali go jako „magazyn ludzi poszukujących”, czego wyrazem miały być emitowane w programie reportaże poruszające istotne zagadnienia z życia młodego człowieka, jak czystość przedmałżeń-ska czy kult wyglądu, oraz przybliża-jące problemy znane z bliższego lub dalszego otoczenia, m. in. alkoholizm czy narkomania, ale także niepełno-sprawność. W jednym z wydań poka-zano np. interesujący materiał filmowy, którego bohaterami zostali wycho-wankowie Domu Opieki Społecznej w Rzadkowie, jednocześnie członko-wie amatorskiego zespołu muzyczne-

efektownego widowiska. Ukazanie ich życia miało służyć ogólniejszej spra-wie. Zamierzeniem artysty było zapo-znanie widzów z pewnym problemem i dokonanie tym samym przewarto-ściowania w myśleniu o osobach nie-pełnosprawnych. Reżyser nie szokuje publiczności turpistycznymi obrazami, wręcz przeciwnie, stara się ukazać swoich bohaterów w jak najlepszym świetle. Nie znaczy to, że przekłamu-je opisywaną rzeczywistość. Jedynie tak dobiera elementy świata przed-stawionego, aby tworzyły spójną i jed-noznaczną pod względem przesłania opowieść. Bławut nie podpatruje, stara się raczej poznać i zrozumieć, a w efekcie dać taką samą szansę widzowi. Odkrywa przed nim świat, którego nie znał, świat oparty na bli-skości, szczerości i dotyku. Zamiast obcych, kalekich, chorych, nieprzysto-sowanych, dziwnych, nienormalnych – Bławut postrzega Innych. Przedstawia szarą codzienność życia w ośrodku, ale jednocześnie gdzieś na margine-sie całej historii próbuje przemycić kilka subtelnych obserwacji: zbliżenia twarzy, na których rysuje się grymas wysiłku podczas zawodów sporto-wych lub skupienie w czasie lekcji muzyki albo też niekłamana radość płynąca z osiągnięcia nawet najmniej-szych sukcesów i zwycięstw; ujęcia obrazujące niezwykłą życzliwość i ser-deczność wobec współmieszkańców czy też nabrzmiałe emocjami sceny przepełnione spontaniczną radością, zwątpieniem lub smutkiem. Kamera nie jest więc w tym przypadku nieczu-łym wynalazkiem rejestrującym efek-towne obrazy, ale pobudzającym do wzruszeń i refleksji, plastycznym na-rzędziem w rękach wrażliwego artysty.

Film wywołał ogromny rezonans spo-łeczny, był masowo dystrybuowa ny w kinach4, a sam Bławut wkrótce

4 Film miał blisko trzymilionową publiczność, w całym kraju na projekcje zaproszono uczniów starszych klas szkół podstawowych oraz wszystkie klasy ze szkół średnich.

wybiera się do dyskoteki w miejscowej remizie, liczy na świetną zabawę, gdyż bardzo lubi taniec i muzykę. Niestety, oczekiwania chłopaka zostają w bru-talny sposób zderzone z szarą rzeczy-wistością. Nieświadomie staje się dla młodzieży swoistą atrakcją wieczo-ru, a gdy próbuje poprosić do tańca jedną z dziewcząt, zostaje wyrzucony z dyskoteki.

Reżyser nie ocenia wprost takiego po-stępowania, po prostu zwraca uwagę na pewien fakt, zjawisko społeczne w Polsce przełomu lat 80. i 90. Panowa-ła wówczas powszechna nietolerancja wobec osób z niepełnosprawnością intelektualną, wynikająca z obawy przed czymś nieznanym, obcym, a co za tym idzie – niezrozumiałym. Strach ten był spowodowany przede wszyst-kim brakiem wystarczającej wiedzy na temat upośledzonych umysłowo oraz brakiem kontaktu z nimi. Osoby nie-pełnosprawne przebywały zazwyczaj w odosobnionych ośrodkach, najczę-ściej na obrzeżach małych miejsco-wości lub wsi, ewentualnie pod opieką rodziców w domach, gdzie spędzały większość czasu, odizolowane od reszty świata. Bławut swoim filmem chciał zwrócić uwagę na status nie-pełnosprawnych w społeczeństwie, pokazując jednocześnie, że nasze dotychczasowe obawy są całkowicie bezpodstawne. „Nienormalni” – jak brzmi prowokacyjny tytuł filmu – ni-czym istotnym nie różnią się od reszty społeczeństwa i nie stanowią żadne-go zagrożenia. Wręcz przeciwnie. Jak podpowiada reżyser, bardzo wiele możemy się od nich nauczyć i bardzo wiele dzięki nim zrozumieć. Możemy poznać samych siebie, przewartościo-wać hierarchię życiowych priorytetów, stać się nawet lepszymi ludźmi3.

Podjęcie przez reżysera tematu osób upośledzonych umysłowo nie wyni-kało z chęci pokazania na ekranie 3 Zob. Każdy jest światem. Z Jackiem Bławutem rozmawia Tadeusz Szczepański, „Film na Świecie” nr 385, 1991, s. 73.

Grażynka przygotowująca się do olim-piady; nastoletni Darek, który po kry-jomu próbuje dodzwonić się ze służ-bowego telefonu do swojej ukochanej siostry; spokojna i ułożona Kasia ma-jąca problemy z grą na instrumentach; mandolinista Mariusz nie rozstający się ze swoim instrumentem oraz Pio-truś, początkujący piłkarz, który marzy o zwycięstwie na olimpiadzie, mimo iż ma kłopoty z rozróżnieniem bramek. Grona tych malowniczych postaci dopełniają: tęskniący za matką, ko-chający taniec Henio; stanowcza, acz bardzo sympatyczna i usłużna Kucha-reczka Ewa oraz nieco starszy Gucio, który czuje się odpowiedzialny za cały ośrodek i stara się, aby wszystkim żyło się tu jak najlepiej.

Relacje terapeuty i jego podopiecz-nych nabierają charakteru emocjo-nalnego. Mężczyzna zaczyna w nich dostrzegać już nie tylko osoby z okre-ślonymi zaburzeniami rozwoju, ale też swoich przyjaciół. Jak by powiedział Tadeusz Sobolewski, „identyfikuje się z Innym i znajduje Innego w sobie”2. Dzieci są przecież utalentowane, by-stre, ciekawe świata i tylko przez nie-zrozumienie i nietolerancję skazano je na życie w izolacji. Odczuwają po-dobnie, jak ludzie zdrowi. Potrafią się cieszyć, smucić, cierpieć i kochać. Mają swoje pasje i życiowe cele. Bła-wut stara się nie wartościować ani świata reprezentowanego przez tera-peutę, ani świata niepełnosprawnych. Opisuje rzeczywistość taką, jaka jest. Nierzadko okazuje się, że życie osób upośledzonych umysłowo wydaje się wewnętrznie bogatsze, a jedno-cześnie prostsze. Obowiązują w nim jasne reguły dotyczące wolności oso-bistej i poszanowania drugiej osoby. Nieprzychylność, dystans czy agresja kojarzone są w filmie raczej z postę-powaniem osób pełnosprawnych. Gdy jeden z wychowanków placówki

2 Tadeusz Sobolewski, Upośledzony znaczy ludzki, „Gazeta Wyborcza. Magazyn” 1997 (30 maja), s. 29.

Page 16: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

26 27

w sztucew sztuce

nie życia publicznego. Dzięki istnieniu funduszy unijnych, głównie Europej-skiego Funduszu Społecznego, wiele inicjatyw i przedsięwzięć o charakterze społecznym bądź kulturalnym znala-zło swoje finansowanie. Stworzono specjalne programy rozwojowe, czym ułatwiono funkcjonowanie wielu or-ganizacji pozarządowych, niosących pomoc ludziom niepełnosprawnym. W procesie tym istotną rolę odegrała także obowiązująca od kwietnia 2003 roku „Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie”, okre-ślająca status wolontariusza oraz umożliwiająca dodatkowe finansowa-nie organizacji typu non profit dzięki wprowadzeniu nowych przepisów po-datkowych. Znaczącym wydarzeniem tej dekady było ponadto ustanowienie przez Komisję Europejską roku 2003 Europejskim Rokiem Osób Niepeł-nosprawnych, co odbiło się szerokim echem w środkach masowego prze-kazu i dało impuls do organizowania ogólnopolskich kampanii społecz-nych.

Pozytywne zjawiska w sferze makro-ekonomicznej (dzięki wprowadzeniu regulacji prawnych dotyczących zakła-dów pracy chronionej zdecydowanie poprawiła się sytuacja osób niepełno-sprawnych na rynku pracy) oraz istotne z punktu widzenia niepełnosprawnych reformy państwowe, akty prawne i ak-cje medialne przełożyły się na konkret-ne przemiany społeczno-kulturowe. Widocznym efektem tych przeobrażeń były dynamiczne zmiany dokonujące się w języku, szczególnie w dziedzi-nie nazewnictwa niepełnosprawności. Termin pojawił się w Polsce w latach 70. i zastąpił stosowane powszechnie pojęcie „inwalida”. Dopiero w ostat-niej dekadzie, dążąc do maksymalnej neutralności znaczeń, wprowadzono określenie „osoba z niepełnospraw-nością”. Należy jednak zdać sobie sprawę, że inkorporowanie tego na-zewnictwa do uzusu językowego nie

(„Dotknij mnie” <<1999>> Jacka Knoppa) oraz obrazy prezentują-ce portrety heroicznych bohaterów, dzielnie pokonujących swoje słabości i odnoszących spektakularne sukcesy: „Kilimandżaro” (1992) Bolesława Pa-wicy, „Pokonać górę” (1994) Grzego-rza Zglińskiego, „Triumf ducha” (1996) Janusza Pindery, „Paweł” (1998) Jacka Bławuta. W filmowych kadrach udało się twórcom uchwycić również ludzką twarz osób niepełnosprawnych, które starały się prowadzić tzw. normalne ży-cie: „Moja, wasza samotność” (1997) Mariusza Wojaczka-Hubickiego, „I nie opuszczę cię aż do śmierci” (1999) Macieja Adamka. Próbując zgłębić osobowość bohatera i oddać jego ży-ciową sytuację, filmowcy wykorzysty-wali coraz bardziej wyszukane środki wyrazu. Oprócz wnikliwej obserwacji, posługiwali się także narracją zsubiek-tywizywaną i stosowali tricki filmowe („Jak narkotyk” <<1999>> Barbary Sass, „Stępem, marsz” <<1999>> Andrzeja Titkowa).

Europa, Europa...

Zainicjowane w czasie transformacji kierunki przeobrażeń z powodzeniem kontynuowano w kolejnych latach. Na jej wizerunku zaważyły trzy przeło-mowe wydarzenia. W roku 1999 rząd Jerzego Buzka przeprowadził w kra-ju reformę administracyjną, mającą na celu rozwój samorządności oraz usprawnienie działań władz lokalnych. Po kilkuletnim okresie chaosu instytu-cjonalno-kompetencyjnego reforma przyniosła niepełnosprawnym wymier-ne korzyści, gdyż poprawiono funk-cjonowanie ośrodków pomocy spo-łecznej i rozsądniej gospodarowano pieniędzmi z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnospraw-nych. Drugim istotnym faktem było wstąpienie Polski do Unii Europejskiej – 1 maja 2004 roku. Tym samym – jako państwo członkowskie – zostaliśmy zobligowani do wprowadzania euro-pejskich standardów w każdej dziedzi-

znalazł swoich naśladowców i konty-nuatorów wśród kolegów i koleżanek z branży filmowej.

Niepełnowsprawni? Normalna sprawa

Casus „Nienormalnych” spowodował, że ludzi niepełnosprawnych coraz częściej ukazywano na ekranach jako normalnych obywateli, bez akcento-wania ich fizycznych lub psychicznych zaburzeń. Na plan pierwszy wydo-bywano te ich cechy, które budziły zainteresowanie („Na końcu świata” <<1994>> Piotra Kielara) lub po-dziw („Światło w mroku” <<1993>> Pawła Woldana), bądź też zdradza-ły pasje i marzenia („Benek Blues” <<1999<< Katarzyny Maciejko-Ko-walczyk, „Geniusz i ja” <<1999>> Heleny Elżbiety Borlik).

Przełom ustrojowy i zmiana koniunk-tury społecznej skłoniły twórców fil-mowych do weryfikacji poglądów, insynuując głębszą refleksję na te-mat rozmaitych zjawisk społecznych. W odniesieniu do niepełnosprawności objawiało się to w lansowaniu nowych bądź mało popularnych wizerunków osób z niepełną sprawnością oraz w dokonywaniu swego rodzaju oso-bistej analizy sytuacji, w której znaleźli się w latach 90. Ich twórcza aktywność rozwijała się równocześnie w trzech kierunkach. Po pierwsze – swoimi fil-mami uświadamiali widzom istnienie obok nich osób niepełnosprawnych, po drugie – udowadniali, że osoby te potrafią dokonać rzeczy wielkich, po trzecie w końcu – ich ważnym celem społecznym stało się ugruntowanie w opinii publicznej przekonania, że człowiek niepełnosprawny jest jed-nostką równie interesującą i warto-ściową, co członkowie zdrowej części społeczeństwa.

Na fali tego ożywienia powstały cenne filmy opisujące rzeczywistość domów opieki społecznej, szpitali psychia-trycznych i placówek terapeutycznych

W wersji publicystycznej intencje au-torów były czyste i jawne. Otwartym kodem mówiło się, co jest treścią, a co szerszym przesłaniem. W wersji komercyjnej intencje umiejętnie ukry-wano, dopuszczając się manipulacji. Pod pozorem troskliwego pochylenia się nad losem niepełnosprawnych próbowano przyciągnąć uwagę wi-dza i dostarczyć mu niestandardowej, a więc tym bardziej pożądanej, roz-rywki. Pierwszy typ przekazów popu-laryzowano głównie w prasie kobiecej („Claudia”, „Życie na gorąco”, „Przy-jaciółka” etc.) i prywatnych stacjach telewizyjnych („Rozmowy w toku” Ewy Drzyzgi, TVN). Drugi, rzadziej eksplo-atowany, można było napotkać w ty-godnikach i dwutygodnikach praso-wych („Polityka”, „Newsweek Polska”) oraz w programach („Spotkajmy się” Anny Dymnej TVP; „Przyjaciele” Piotra Pawłowskiego TVP) i cyklach telewizyj-nych („Czas na dokument”, „Miej oczy szeroko otwarte” TVP).

Niepełnowsprawni? Też publika

W tym czasie realizowano coraz wię-cej programów tv adresowanych do środowiska niepełnosprawnych („Przyjaciele” TVP, „Spróbujmy razem” TVP, „Człowiek wśród ludzi” TVP, „W--skersi” TVP, „Zielone drzwi” TVN), zakładano też nowe czasopisma re-prezentujące ich interesy i wydawano je w coraz większym nakładzie („Inte-gracja”, „Świat Ciszy”, „Bardziej Ko-chani”, „Dłonie i Słowo”, „Jesteśmy”, „Razem z Tobą” etc.). W popularnych telenowelach i serialach telewizyjnych prezentowano bohaterów z zespołem Downa („Klan” TVP), głuchoniemych („Zrozumieć świat” TVP, „Barwy szczę-ścia” TVP), upośledzonych umysłowo („Doręczyciel”, „Dom nad rozlewi-skiem” TVP) i poruszających się na wózkach inwalidzkich („Samo życie” Polsat, „M jak miłość” TVP). Ich losem zainteresowali się także redaktorzy te-lewizyjnych magazynów o tematyce społeczno-interwencyjnej („Telekurier”

nia stopni upośledzenia umysłowego. W roku 1999 Ośrodek Badania Opinii Publicznej przeprowadził badanie na temat terminologii stosowanej wo-bec osób niepełnosprawnych inte-lektualnie. Jego wyniki dowiodły, że w polskim społeczeństwie w tym cza-sie mieliśmy wciąż do czynienia z wy-sokim poziomem agresji i dystansu wobec ludzi z tego typu zaburzeniami. Wyraźnie podkreślano ich odmien-ność i niższą wartość, wykorzystując bądź dawną terminologię naukową, bądź zasłyszane określenia („świr”, „czubek”, „debil”, „cymbał”, „dureń”, „imbecyl”, „kopnięty w mózg”, „korki”, „down”, „psychol”). Obecnie wśród użytkowników języka próbujących nazwać niepełnosprawność i osoby niepełnosprawne najpowszechniejszą praktyką jest używanie wulgaryzmów i eufemizmów. W systemie językowym wciąż panuje chaos terminologiczny. Pocieszającym jest jednak fakt, że dzięki wprowadzeniu nowych stan-dardów obyczajowych i kulturowych, w wypowiedziach oficjalnych nie po-jawiają się już określenia obraźliwe, piętnujące i dyskryminujące.

Publicystyka i komercja

Lata dwutysięczne przyniosły wiele pozytywnych zmian. Zaczęły procen-tować inicjatywy prawne i legislacyj-ne podjęte w poprzedniej dekadzie, zaznaczyły także swoją obecność, wspomniane wcześniej, przełomowe wydarzenia ostatnich lat. Swoje podej-ście stopniowo zmieniała prasa i te-lewizja, a przestrzeń medialną w bły-skawicznym tempie zagarniał Internet. Na szklanych ekranach i łamach cza-sopism zagościły dwa typy przekazów odnoszących się do niepełnospraw-ności: komercyjny i publicystyczny. Pierwszy kreował wizerunek osoby skrzywdzonej przez los, potrzebu-jącej troski i miłości, drugi ukazywał zazwyczaj jakiś konkretny problem, naukowy bądź egzystencjalny, ale nie uruchamiając kontekstów moralnych.

odbywało się automatycznie. Był to proces długotrwały i zależny od wie-lu czynników. Jego ostateczny kształt stanowił wypadkową ścierających się z sobą propozycji nazewniczych pły-nących jednocześnie ze środowisk naukowych, filmu, literatury i środków masowego przekazu oraz samych zainteresowanych, reprezentowanych przez organizacje pozarządowe, bran-żowe czasopisma oraz specjalistycz-ne portale internetowe. Najszybciej naprzeciw pozytywnym tendencjom wyszły ośrodki uniwersyteckie. Termi-nologia naukowa zmieniała się histo-rycznie, wraz z wahaniami koniunktury w społecznym postrzeganiu osób nie-pełnosprawnych. Identyfikując tożsa-mość ludzi z niepełną sprawnością, poszukiwano na tyle alternatywnych i niepiętnujących pojęć, aby również za pomocą języka kształtować wła-ściwe wobec nich postawy i zachowa-nia. Najlepszym tego przykładem jest określenie „osoba z niepełnospraw-nością”, które nie stygmatyzuje auto-matycznie jednostki, wskazuje jedynie na jedną z wielu jej cech i wymiarów egzystencji.

Granice mego języka...

Z gruntu chybione były natomiast pro-pozycje nazewnicze lansowane na przełomie lat 80. i 90. w prasie i telewi-zji. Wchodziły do uzusu językowego za-zwyczaj na krótko, powodując jednak niepotrzebny chaos terminologiczny. Ogromną popularność zdobyły sobie wówczas takie określenia, jak: „dzieci specjalnej troski”, „sprawni inaczej” czy „osoby ze specjalnymi potrzeba-mi”. W rzeczywistości wprowadzały one raczej dezinformację i stygma-tyzowały środowisko niepełnospraw-nych. Wiele z używanych ówcześnie określeń, dotyczących zwłaszcza osób upośledzonych umysłowo, prze-szło do języka potocznego w formie wulgaryzmów: debil, imbecyl, idiota. W nazewnictwie naukowym przez wie-le lat pojęć tych używano do określa-

Page 17: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

28 29

w sztucew sztuce

ich obecności w życiu publicznym. Społeczne postawy i zachowania w dalszym ciągu wykazują sporą la-bilność w zależności od rodzaju upo-śledzenia oraz wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania obywateli, ale bezsprzecznie można stwierdzić, że sytuacja w tym względzie jeszcze ni-gdy wcześniej nie była tak korzystna dla tego środowiska. Wytworzyła się niezwykle przychylna atmosfera wo-kół problematyki niepełnosprawności. Poprawność polityczna zakazuje wy-powiadania się o osobach z niepełną sprawnością w sposób urągający ich godności, a do dobrego tonu należy powściąganie się od wyrażania nega-tywnych opinii na ich temat.

Duża w tym zasługa zarówno ośrod-ków akademickich, jak i środków ma-sowego przekazu. Autorytety naukowe postulowały, aby o niepełnosprawno-ści mówić nie tylko w świetle uwa-runkowań medycznych czy systemu emerytalno-rentowego, ale w ujęciu zdecydowanie szerszym, tak w pry-watnym, jak i publicznym dyskursie. Podejście to przejawiało się w kształ-towaniu pożądanych postaw i zacho-wań społecznych, poszerzaniu pola aktywności osób niepełnosprawnych w kulturze i życiu publicznym oraz w opracowywaniu tematów do tej pory przemilczanych, np. seksualność i deformacje cielesne ludzi z niepełną sprawnością.

Co warte odnotowania, twórcze doko-nania filmowców spotykały się z więk-szym niż do tej pory zainteresowaniem ze strony krytyków filmowych. Sposób, w jaki o tych filmach pisano, świadczył w dużej mierze o społecznym od-biorze poszczególnych obrazów. Po pierwsze – doceniono w końcu rangę tematu, po drugie – z większym zro-zumieniem i przygotowaniem meryto-rycznym pisano o ekranowych przed-stawieniach niepełnosprawności, po trzecie wreszcie – zaczęto dostrzegać nie tylko społeczne, psychologiczne

„Downtown – Miasto Downów” (2010). W 2006 roku zainaugurowano w Polsce – Kraków, Poznań, Wrocław – pokazy filmowe z audiodeskrypcją, umożliwia-jącą „oglądanie” filmów osobom nie-widomym lub słabo widzącym. Środki masowego przekazu z większą niż do tej pory uwagą przyglądają się aktyw-ności osób niepełnosprawnych w spo-rcie i kulturze. W telewizji publicznej relacjonowano Europejskie Igrzyska Olimpiad Specjalnych, które odbyły się w Warszawie we wrześniu 2010 roku, a w czasopismach zamieszcza-no fotoreportaże z wystaw i przeglą-dów artystycznych adresowanych do ludzi z niepełną sprawnością. Wraz z rozwojem technologii informatycznej coraz powszechniej wykorzystuje się dobrodziejstwa Internetu. Dla osób niepełnosprawnych stanowi on niewy-czerpane źródło informacji, przestrzeń do autoprezentacji oraz, nierzadko, jedyny kontakt ze światem. Przeciętny użytkownik sieci może w nim znaleźć, oprócz newsów i relacji z ważnych wydarzeń, fachową wiedzę na temat niepełnosprawności, a w razie potrze-by także adresy rozmaitych instytucji i stowarzyszeń oraz linki odsyłające na różne fora dyskusyjne umożliwiające kontakt z tym środowiskiem.

„Wyrównanie szans”

Jak wynika z powyższego przeglądu, lata dwutysięczne charakteryzowało niezwykłe ożywienie niemal każdej dziedziny życia dotyczącej problemu niepełnosprawności. Bardzo popular-nym w mediach i opracowaniach na-ukowych stało się hasło „wyrównywa-nia szans”, nawołujące do stworzenia takiej koniunktury społecznej, która umożliwiałaby najpełniejszą, możliwą integrację. Działania z tym związane miały więc być nie tylko elementem siły sprawczej, ale i efektem zacho-dzących zmian. Hasło trafiło na podat-ny grunt, czego efektem było otwarcie się społeczeństwa na problemy nie-pełnosprawnych oraz zaakceptowanie

TVP, „Uwaga!” TVN, „Interwencja” Pol-sat) oraz redakcje katolickie telewizji publicznej („Raj”, „My Wy Oni”). Za swego rodzaju nowość, a zarazem symptom przełomu w myśleniu o oso-bach niepełnosprawnych w mediach, uznać należy ich obecność w progra-mach informacyjnych i rozrywkowych. Marcin Szewczak – dziennikarz poru-szający się na wózku inwalidzkim – zo-stał redaktorem serwisu „Panoramy” i „Wiadomości”, a wśród uczestników telewizyjnych shows znalazły się oso-by niewidome i z dysfunkcjami ruchu („Idol”, „Mam talent”, „Bitwa na gło-sy”, „Bar”).

Kampanie społeczne

Wyraźne symptomy ożywienia, jeśli chodzi o popularyzowanie idei inte-gracji, odnotowano również w życiu publicznym. Największym echem od-biły się kampanie społecznościowe prezentowane w formie ulicznych bil-lboardów i spotów reklamowych: „Nie-pełnosprawni – normalna sprawa”, „Sprawni w pracy”, „Czy naprawdę jesteśmy inni?”, „Wszyscy jesteśmy nienormalni”, oraz akcje przestrzega-jące przed nierozważnymi skokami do wody („Płytka wyobraźnia to kalec-two”) i niewłaściwym zachowaniem na drogach („Stop wariatom drogowym”, „Młodzi kierowcy”, „Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?”).

W ostatnim czasie w przestrzeni pu-blicznej zaistniały także interesujące projekty artystyczne, np. „Downtown Collection” autorstwa Oiko Peter-sena5, który w ciekawych aranża-cjach sfotografował kilkanaście osób z zespołem Downa, a uzyskane w ten sposób prace złożyły się na niezwykłą wystawę prezentowaną we wszystkich większych miastach Polski. Filmowym zwieńczeniem projektu był dokument Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego pt. 5 Projekt Oiko Petersena zaprezentowano również w formie fotoreportażu na łamach „Wysokich obcasów”, dodatku do „Gazety Wyborczej” (18 kwietnia 2009).

świata” (2004) Sylwii Gadomskiej, „Je-stem” (2004) Macieja Adamka, „Kami-lianie” (2004) Sylwestra Latkowskiego. W filmowych kadrach celebrowano cierpienie osób starszych, prezentu-jąc jednocześnie godną naśladowania postawę ich dzieci: „Mój syn Romek” (2002) Marcina Solarza, „Takie życie” (2010) Daniela Zielińskiego. Bardzo emocjonalnie działały także obrazy odsłaniające dylematy moralne rodzi-ców wychowujących niepełnospraw-ne dzieci oraz ich niespotykaną siłę woli, podpartą niejednokrotnie wiarą w Boga, dzięki której potrafili przetrwać najtrudniejsze nawet chwile („Dzień po dniu” <<2002>>, „Na krawędziach” <<2003>> Moniki Górskiej, „Szkoła latania” <<2005>> Szymona Kape-niaka, „Chusta Weroniki” <<2007>> Piotra Wąsińskiego, „Przez dotyk” <<2007>> Julii Kolberger).

Twórcy tych dokumentów próbowali uchwycić w obiektywie kamery rodzi-me realia, w których funkcjonowały osoby niepełnosprawne, zarówno w placówkach opiekuńczych, jak i do-mach prywatnych. Wskazywano na trudne warunki egzystencji – niskie renty i brak pracy, nieprzystosowane i skromnie wyposażone mieszkania: „8 deko do złota” (2000) Barbary Paw-łowskiej, „Muszę mieć inne marze-nia” (2003) Bożeny Garus-Hockuby. Podnoszono także sprawę domów opieki społecznej, zamieszkiwanych przez osoby niepełnosprawne porzu-cone przez rodzinę lub znajdujące się w ciężkim stanie zdrowia, dla których pobyt w tego typu placówkach ozna-czał powolną wegetację, pozbawioną radości i sensu życia („Ślub w domu samotności” <<2000>> Małgorzaty Szumowskiej, „Ku... ku... kułcze jajo” <<2006>> Pawła Popki, „Dom dla mojego dziecka” <<2008>> Wojcie-cha Worotyńskiego).

Dla niektórych dokumentalistów in-teresującym tematem okazało się życie intymne ludzi z niepełną spraw-

szym ciągu przez część filmowców były przedstawiane jako frustraci bądź ofiary przemocy. W obrazach fabular-nych pojawiały się portrety ludzi nie-zdolnych do życia w społeczeństwie, złamanych wewnętrznie, pogrążo-nych w apatii i użalających się nad sobą („Cześć Tereska” <<2001>> Roberta Glińskiego, „Sixth Avenue” <<2006>> Macieja Jarkowca). Bo-haterów tych wyśmiewano, krzyw-dzono fizycznie i psychicznie („Żurek” <<2003>> Ryszarda Brylskiego, „Kuracja” <<2004>> Szymona Klu-za).

Dokumentaliści z kolei wielokrotnie reagowali na dokonujące się wokół przemiany społeczne. Powstanie wie-lu nowych organizacji i stowarzyszeń pozarządowych, swoista moda na działalność charytatywną i rozwój idei wolontariatu spowodowały, że realizo-wano wówczas obrazy o charakterze propagandowym, nakłaniające do ak-tów humanitaryzmu. Należą do nich: „Obudzić Olę” (2002), „Kiedy mru-gam, mówię tak” (2005) Aliny Mrowiń-skiej, „Sąsiedzi” (2002) Jolanty Pisar-skiej-Bitowt. Po części z tej przyczyny, ale także w odpowiedzi na zapotrze-bowanie społeczne, wśród twórców dokumentu zapanowało przekona-nie, że wizerunek osoby niepełno-sprawnej – cierpiącej, pokrzywdzonej przez los i odbieranej jako ciężar dla społeczeństwa – stanowi najpełniej-szą reprezentację tego środowiska. Naturalną tego konsekwencją było pojawienie się na polskich ekranach dużej ilości filmów ukazujących trudny los i niezawinioną krzywdę tych osób oraz niebywałe poświęcenie ze strony ich najbliższego otoczenia. Kamery rejestrowały rzeczywistość rozma-itych szpitali, hospicjów i ośrodków terapeutycznych w filmach: „Święte dzieci” (2002) Grzegorza Linkowskie-go, „Siostry” (2003) Pawła Sali, „Dom przyjaciół >>Tęcza<<” (2004) Piotra Morawskiego, „Dzieci z zamkniętego

i egzystencjalne konteksty zagadnie-nia, ale z coraz baczniejszą uwagą przyglądano się tym filmom od strony formalnej, znajdując dla nich miejsce tak w kulturze wysokiej, jak i popular-nej.

POLSKI INSTYTUT SZTUKI FILMOWEJ

W dynamikę przemian tego okresu wpisali się twórcy kina. Każdego roku powstawało kilka, a nawet kilkana-ście obrazów o tej tematyce, głównie dokumentalnych. W polskiej sztuce filmowej nastąpił okres burzliwych przemian. Zakrojona na masową ska-lę debata publiczna, dotycząca zasad funkcjonowania i finansowania rodzi-mej kinematografii, przyniosła wymier-ne efekty. W roku 2005 wprowadzono w życie ustawę, na mocy której po-wstał Polski Instytut Sztuki Filmowej reprezentujący interesy branży w kraju i poza jego granicami. Ujednolicono przepisy prawne, a wśród priorytetów działań na pierwszym miejscu wymie-niano promocję polskiego kina. Przed młodymi twórcami, i nie tylko, otwo-rzyły się nowe perspektywy rozwoju. W dalszym ciągu przeszkodą bywają wprawdzie problemy finansowe, ale coraz rzadziej dochodzi do naruszania wolności twórczej. Swoboda w podej-mowaniu tematu i kształtowaniu arty-stycznej wizji dzieła oraz przejrzysty system produkcyjno-dystrybucyjny spowodowały, że z roku na rok realizo-wano coraz więcej filmów. Co znaczą-ce, były to zarówno obrazy z kręgu kul-tury popularnej, jak i filmy artystyczne.

Poszukiwanie form i treści

Ten znamienny pluralizm objawił się także w kontekście prezentowania na ekranie obrazów niepełnosprawności. Z jednej strony powielano wykreowa-ne wcześniej wizerunki bohaterów i pomysły realizatorskie, z drugiej – poszukiwano nowych ujęć tematu i nowatorskich rozwiązań formalnych. Osoby z niepełną sprawnością w dal-

Page 18: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

30 31

w sztucew sztuce

go, „Złota rybka” <<2008>> Toma-sza Wolskiego), przyglądali się ich pracy zawodowej („Brzydkie słowa” <<2009>> Marcina Maziarzew-skiego) i podpatrywali, jak rozwijają swoje pasje i spełniają marzenia („Ży-cie na krawędzi tworzenia obrazu” <<2001>> Marka Kilaszewskiego i Jacka Knoppa, „Parę osób, mały czas” <<2005>> Andrzeja Barań-skiego, „Henio, idziemy na Widzew” <<2007>> Michała Jóźwiaka, „Ra-dioakcja” <<2007>> Tomasza Jurkiewicza). Nie zapominali także o relacjach niepełnosprawnych boha-terów z otoczeniem, kiedy to do gło-su dochodziły emocje i kształtowały się uczucia: miłości, zazdrości czy żalu. Bohaterowie przeżywali swoje wewnętrzne dramaty równie bole-śnie, co ludzie zdrowi, i podobnie jak oni, pragnęli kontaktu z drugim czło-wiekiem („Zakochana dziewczyna” <<2001>> Tomasza Świątkowskie-go, „Kaleka_38” <<2006>> Adama Leńca, „Jak to jest być moją matką” <<2007>> Norah’y McGettigan, „Kochankowie” <<2009>> Rafała Skalskiego).

Oczy szeroko zamknięte

Przyrost wiedzy na temat niepełno-sprawności w polskim społeczeństwie sprawił, że w refleksji filmowej na ten temat pojawiły się wątki i motywy do tej pory raczej mało znane. Reżyserzy stawiali się w roli pośrednika próbują-cego opisać świat oczami osoby nie-pełnosprawnej, by zgłębić w ten spo-sób tajemnice jej egzystencji i przy-bliżyć tę prawdę widzowi. Zmianie uległy też środki wyrazu. Za pomocą niestandardowych ruchów i perspek-tyw kamery, tricków filmowych i zdjęć o charakterze narracji introspektyw-nej – ukazywano lęki i fobie osób chorych psychicznie („Stacja Tworki” <<2001>> Andrzeja Titkowa, „Szkla-ne usta” <<2006>> Lecha Majew-skiego, „Ogród Luizy” <<2007>> Macieja Wojtyszki), imitowano świat

w niewielkim wymiarze. Pojawiło się dążenie do wykreowania nowego obli-cza niepełnosprawności oraz nowego typu bohatera. W oczach filmowców osoba z niepełną sprawnością musia-ła odtąd sprostać odmiennym ocze-kiwaniom społecznym i dysponować cechami, które predestynowałyby ją do miana człowieka, świadome-go swojej wartości i przysługujących mu praw, lub bohatera heroicznego, zdolnego dokonywać rzeczy wielkich i spektakularnych. Pokonywanie wła-snych słabości i ograniczeń nie było już rzeczą niemożliwą. Dla niepełno-sprawnych ludzi szansą okazywała się: pasja sportowa („Pragnę zwycię-żyć” <<2003>> Sebastiana Czecha, „Udźwignąć ciężar” <<2003>> Ma-teusza Dzieduszyckiego), działalność artystyczna („Absurdalny kabaret” <<2000>> Ewy Slezak) lub aktyw-ny tryb życia („Mastersi” <<2004>> Beaty Hyży-Czołpińskiej, „Najważ-niejsza jest droga” <<2009>> Agaty Dzikowskiej-Sworowskiej). Jeszcze inni przezwyciężali kalectwo ambicją i siłą charakteru („Herku-les” <<2004>> Lidii Dudy, „Skarby Ani K.” <<2008>> Małgorzaty Gry-niewicz).

Osoby niepełnosprawne coraz czę-ściej obsadzano w filmach fabularnych, gdzie wcielały się w postaci drugopla-nowe („Rozdroże cafe” <<2005>> Leszka Wosiewicza, „Wszystko będzie dobrze” <<2007>> Tomasza Wisz-niewskiego). Ludzkie oblicze, które-go często im odmawiano, nabierało jednak wyraźnych kształtów dopiero w obrazach odsłaniających sferę ich emocji i uczuć, pasji i marzeń. Filmow-cy z zaciekawieniem odkrywali tajem-nice ich świata, nierzadko rządzącego się odmiennymi prawami („Film życia. Paweł i Ewa” <<2002>> Micha-ła Rogalskiego, „Życie przed tobą” <<2003>> Macieja Adamka, „Na-maszczeni” <<2005>> Grzegorza Fedorowskiego i Marcina Przyleckie-

nością, stanowiące nie lada problem dla terapeutów i kierowników DPS-ów („Zakazana miłość” <<2000>> Igo-ra Mołodeckiego, „To im wystarcza” <<2003>> Andrzeja Mańkowskie-go, „Historia miłości” <<2004>> Irka Dobrowolskiego i Rymwida Błasz-czaka). W przesłaniu tych filmów za-wierała się smutna konstatacja, że los skazał tych ludzi na margines życia społecznego, na ubezwłasnowolnie-nie i zapomnienie, apatię i samotność. Co charakterystyczne, prawdę przed-stawianych osób i zdarzeń próbowa-no wyłuskać za pomocą wnikliwej ob-serwacji, przy czym rejestrowane do tej pory rytuały codzienne, zazwyczaj smutne i przygnębiające, uzupełnia-no obrazami dokumentującymi chwi-le niezwykłe, wyjątkowe, odświętne. Obok filmów prezentujących szarą rzeczywistość placówek opiekuń-czych („Rozwój” <<2001>> Borysa Lankosza), pojawiały się obrazy osób niepełnosprawnych uczestniczących w wydarzeniach kulturalnych („Auto-bus przyjedzie znowu” <<2003>> Krzysztofa Rzączyńskiego i Roberta Kamyka) lub rozwijających swoje pa-sje i zainteresowania („Przełamując ciszę” <<2002>> Leszka Wosie-wicza). Pozytywny odbiór tego typu filmów przez publiczność spowodo-wany był w pewnej mierze panującą wówczas w Polsce modą na programy w rodzaju reality show i real tv, lanso-wane przez prywatne stacje telewizyj-ne, w których niekłamaną wartością miał być autentyzm ludzkich zacho-wań.

Zwyczajni nadludzie

W refleksji filmowej tamtego czasu, za-równo wśród fabularzystów, jak i do-kumentalistów, zaznaczył się jeszcze jeden wyraźny trend. Popularyzowane do tej pory wizerunki niepełnospraw-ności straciły swoją dominującą rolę, a na plan pierwszy wysunęły się te, których obecność na ekranie wcze-śniej zaznaczyła się incydentalnie lub

było nie tylko zrealizowanie atrakcyj-nego widowiska filmowego. W wielu przypadkach cenniejszą i daleko bar-dziej pożyteczną wydawała się możli-wość oddziaływania na światopogląd, sposób zachowania i postawy spo-łeczne odbiorców. W tym znaczeniu filmy o niepełnosprawności stanowiły rolę opiniotwórczą, przyczyniając się w dużym stopniu do poprawy wizerun-ku osób niepełnosprawnych w społe-czeństwie i poszerzenia pola ich ży-ciowej aktywności. Proces ten trwa już kilkadziesiąt lat. I mimo że przyniósł wymierne efekty w wielu dziedzinach życia, jego aktywność obliczona jest na kolejne dekady. By zmienić cha-rakter ludzkiej zbiorowości, potrzeba wielu systemowych i długotrwałych rozwiązań, podpartych aktywnością powszechnie cenionych autorytetów. Trzeba też uczynić wszystko, aby pro-blem zaistniał w kulturze. Okazuje się, że wystarczy rzucić światło na ekran filmowy. Jego siłą jest to, że błyska-wicznie rozchodzi się w przestrzeni i odkrywa przed nami obiekty spowite w ciemności.

(„Falko” <<2002>> Tomasza Dem-bińskiego), albo wzbudzać dreszczyk emocji („Enen” <<2009>> Feliksa Falka). Niezmiennie od lat 80. powsta-wały także filmy artystyczne, w których fizyczne lub psychiczne dysfunkcje bohaterów służyć miały realizacji au-torskiej wizji reżysera. Osoby niepeł-nosprawne nie tylko budowały nastrój sceny, ale także swoją obecnością naznaczały świat przedstawiony, po-tęgując wrażenie tajemniczości lub smutku i przygnębienia. Tak było w fil-mach: „Zmruż oczy” (2003) Andrze-ja Jakimowskiego, „Cześć Tereska” (2001) Roberta Glińskiego, „Męska sprawa” (2001) Sławomira Fabickie-go, „Po tamtej stronie” (2007) Vity Želakevičiūte. Twórcy filmowi wycho-dzili ponadto naprzeciw zapotrzebo-waniu społecznemu. Dzięki zaintere-sowaniu tematem ze strony opinii pu-blicznej mogły powstać i odnieść suk-ces frekwencyjny i festiwalowy takie obrazy, jak: „Lęk wysokości” (prem. 2012) Bartosza Konopki czy „Chce się żyć” (2013) Macieja Pieprzycy. Świet-nie zrealizowane, wspaniale zagrane przez aktorów (Krzysztof Stroiński, Dawid Ogrodnik) i pomysłowo dys-trybuowane wprowadzały do rodzimej produkcji kinowej nową jakość, jeśli chodzi o ekranowe reprezentacje nie-pełnosprawności.

Problem w kulturze

Tytułem podsumowania – niepełno-sprawność jako temat filmu wyraźnie zaznaczyła swoją obecność w rodzi-mej kinematografii. Człowiek niepeł-nosprawny zrodził osobną kategorię bohatera filmowego, o złożonej oso-bowości, charakterystycznym wy-glądzie zewnętrznym i niespotykanej wrażliwości. Dotkliwe przeciwności losu i nurtujące go dylematy moral-ne ukazane na ekranie eksponowały problematykę egzystencjalną. Temat jednak, ze swej natury nośny społecz-nie, zaistniał w obiegu kultury także z innych względów. Intencją autorów

zmysłów i percepcji bohaterów z auty-zmem i wadą słuchu („Paradox Lake” <<2002>> Przemysława Reuta, „Być kwiatem” <<2006>> Magdy Batorskiej, „Spacer z przewodnikiem” <<2009>> Macieja Cendrowskie-go). Pojawiły się próby dotarcia do istoty cierpienia, wykorzystujące utwo-ry poetyckie napisane przez ludzi do-tkniętych kalectwem („Dekalog po de-kalogu. Piąte” 2008 Ewy Świecińskiej). Dość powszechną praktyką stało się także wykorzystywanie obrazów nie-pełnosprawności do agitacji na rzecz problemów i zjawisk dotyczących innych dziedzin życia społecznego i kulturalnego. Twórcy filmowi, chcąc zamanifestować swoje stanowisko i pogląd, w stosowanej przez siebie argumentacji posługiwali się faktami kojarzonymi z niepełnosprawnością. Dla przykładu – Teresa Kotlarczyk w dokumencie „Konie i ludzie” (2005) przeciwstawiała się niehumanitarne-mu traktowaniu koni, dowodząc, że zwierzęta te pomagają w rehabilitacji dzieci upośledzonych umysłowo; Ja-cek Bławut z kolei zwracał uwagę na fakt, że praca z osobami niepełno-sprawnymi może służyć resocjaliza-cji więźniów („Born Dead” 2004), zaś Jacek Łechtański przestrzegał przed brawurą i niewłaściwym zachowaniem się kierowców na drogach („Czarny punkt” 2002).

Chcąc uzyskać w miarę pełny obraz tej przemiany, należy wspomnieć jeszcze o trzech charakterystycznych zjawi-skach. W omawianym okresie daje się zauważyć pewne ożywienie w polskim kinie popularnym. Niepełnosprawność jako wątek poboczny zaistniała w fil-mach spod znaku kina gatunków. Po-staci osób niepełnosprawnych ubie-rano w komediowy, sensacyjny lub melodramatyczny sztafaż. Pojawienie się ich na ekranie miało albo śmieszyć („Poranek kojota” <<2001>> Olafa Lubaszenki, „Lejdis” <<2008>> To-masza Koneckiego), albo wzruszać

Page 19: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

32 33

d w terapii

W TO SIĘ BAWIĆDOMOWE AKTYWNOŚCI SENSORYCZNO-MOTORYCZNE

Marta Wiśniewska

fot. archiwum Stowarzyszenia Przyjaciół Osób z Zespołem Downa w Zielonej Górze

Zwyczajna zabawa z dzieckiem ma wiele korzyści terapeutycznych. To wspólnie spędzony czas, radość, ale także element stymulowania rozwoju. Zaprezentowane propozycje bardzo prostych zabaw to jednocześnie aktywności, które rozwijają zmysły, dostarczając wrażeń dotykowych, ruchowych, wzrokowych, węchowych i smakowych.

sji i okulomotoryki. Ćwicz razem z sensorycznym Brunem”,

• zachęcaj je do naśladowania po-zycji na ilustracji.

5. Piankowanie ciała • kup piankę do golenia,• pozwól dziecku poznać jej konsy-

stencję, zapach, temperaturę,• stawiaj kropki/plamy z pianki na

różnych częściach ciała dziecka i poproś je, aby je ścierało,

• w czasie zabawy ty lub/i dziecko możecie wskazywać, nazywać części ciała.

6. Piłka rehabilitacyjna • potocz piłkę do dziecka, pozwól,

żeby ją odepchnęło do ciebie,• posadź dziecko na piłce i prze-

chylaj piłkę na boki, do tyłu, do przodu; bądź w kontakcie wzro-kowym z dzieckiem; uśmiechaj-cie się do siebie,

• połóż dziecko na piłce na brzu-chu; przetocz je do przodu za-chęcając, żeby odepchnęło się rękoma

7. Fakturowe ścieżki • zgromadź 3-4 niepotrzebne po-

włoczki od małych poduszek (tzw. jaśków),

• wypełnij powłoczki np. ryżem, grochem, kasztanami, guzikami itp.,

• spacerujcie razem (na początku w butach, skarpetkach a na koń-cu gołymi stopami) po ścieżce fakturowej,

• upewnij się, że ścieżka znajdu-je się na bezpiecznym podłożu i dziecko nie poślizgnie się (najle-piej ułóż ścieżkę na dywanie).

8. Małe kolorowe piłki i woreczki z gro-chem/ryżem/fasolą• wrzucajcie piłki/woreczki do pu-

dełka, do hula-hop,• zmieniaj rozmiar i fakturę piłek/

woreczków,

1. Domowa zjeżdżalnia• zorganizuj gładką deskę o dłu-

gości około 150 cm i szerokości około 30-40 cm,

• oprzyj stabilnie deskę o łóżko/wersalkę/kanapę,

• posadź dziecko na górze i pokaż jak należy zjeżdżać,

• pokaż dziecku jak można się wspinać/wciągać w górę,

• zabawę można wykonywać w róż-nych opcjach: zjeżdżanie na brzu-chu/na pupie/tyłem/na kolanach, wspinanie się/wciąganie się na brzuchu, na kolanach, wchodze-nie i schodzenie na nogach.

2. Wyspy równoważne • zgromadź miski różnej wielkości

i o różnej średnicy,• ustaw je na bezpiecznym podło-

żu, tak aby się nie ślizgały,• zachęć dziecko do chodzenia wy-

łącznie po „miskowych wyspach”.

3. Brokatowe butelki • zgromadź 2-3 butelki plastikowe

(np. po Nesti), zdejmij z nich na-klejkę, tak aby było przeźroczyste,

• nalej do nich wody, następnie wsyp różnokolorowy brokat lub inne małe elementy (np. oczy, kó-łeczka, kokardki dostępne w skle-pie Tiger),

• pokaż dziecku jak można potrzą-sać, przechylać butelką, żeby brokat poruszał się,

• zachęcaj do właściwego chwy-tania butelki i wykonywania nią ruchów obrotowych tzn. do góry, do dołu (uwaga – należy zwrócić uwagę na właściwą pracę nad-garstka),

• zachęcaj dziecko do obserwo-wania przemieszczającego się brokatu aż do całkowitego opad-nięcia na dno.

4. Zrób tak jak chłopiec na obrazku • pokazuj dziecku kolejne obrazki

z serii „Karty do ćwiczeń prak-

Page 20: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

34 35

w w terapii

• pozwól dziecku na samodzielne eksperymenty,

• zachęć je do wejścia do pudełka,• pozwól dziecku ukryć się w pu-

dełku, zachęć je do wyskoczenia z pudełka (tzw. drugie narodziny),

• przechodźcie przez pudełko jak przez tunel.

13. Tor przeszkód • zgromadź wałki, poduszki, obrę-

cze itp. i zbuduj tor przeszkód,• pokaż dziecku w jaki sposób

można go pokonać, • pokonaj tor przeszkód z dziec-

kiem.

14. Balon • zgromadź kilka balonów w róż-

nych kolorach, w różnych rozmia-rach i w różnych kształtach,

• bawcie się nimi swobodnie, odbi-jajcie do siebie,

• zawieś balon/balony pod sufitem i odbijajcie go/je,

• wypełnij balony kilkoma ziaren-kami ryży, drobnej fasoli i odbi-jajcie je; zwróć dziecku uwagę na dźwięk balonów.

15. „Dźwiękotki” • zgromadź pojemniczki schowane

w jajkach-niespodziankach,• nasyp do każdego z nich różne

materiały: ziarenka ryżu, ziarenka grochu, tic-taki, monety, garstkę cukru,

• wygrywajcie na „dźwiękotkach” muzykę,

• zwróć uwagę dziecka na wydoby-wające się dźwięki.

Życzę miłej zabawy!

• rzucajcie w różnych pozycjach i z różnych odległości.

9. Zapachy • zgromadź słoiczki po koncentra-

cie pomidorowym/opakowania po filmach do aparatu,

• do pojemniczków włóż waciki na-wilżone np. aromatami do ciast, perfumami oraz np.: kawałek kostki rosołowej, łyżeczkę kawy, trochę proszku do prania itp.,

• wąchajcie wspólnie zapachy i próbujcie zgadywać jaki to za-pach1.

10. Smaki • przygotuj różne pokarmy: cytry-

na, chrzan, musztarda, cukier puder, sól itp. oraz małe łyżeczki,

• podawaj dziecku smaki na język,• nazywaj smaki np. to jest słodkie,

a to kwaśne itd.,• róbcie przy tym śmieszne miny,• możecie bawić się przed lustrem2.

11. „Suchy basen”, czyli basen z pił-kami • wykonaj samodzielnie – kup

basen dmuchany i worek koloro-wych piłek,

• pozwól dziecku na samodzielne eksperymenty w basenie,

• ukryj dziecko pod piłkami, odszu-kaj je po chwili,

• zanurkujcie razem w basenie,• szukajcie takich samych piłek,• rzucajcie piłkami do celu,• pomasuj piłkami ciało dziecka,• zrelaksujcie się: posłuchajcie mu-

zyki, bajki-samograjki lub poczy-tajcie książeczkę.

12. Kartonowe pudełko • zdobądź zwykłe kartonowe duże

pudełko,

fot. archiwum Stowarzyszenia Przyjaciół Osób z Zespołem Downa w Zielonej Górze

1 Do zabaw tego typu warto wykorzystać obrazki przedstawiające zapach, np. obrazek pomarańczy i zapach pomarańczowy. To ułatwi dziecku identyfikację zapachu z naturalnym owocem.2 Zabawy z wykorzystaniem bodźców smakowych są doskonałym sposobem na ćwiczenie narządów artykulacyjnych, czyli języka, warg, podniebienia. Rodzic smaruje dziecku, np. czekoladą lub cytryną wargi a zadaniem dziecka jest je oblizać.

Page 21: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

36 37

d w swoim świecie

DZIENNIK WYCIECZKI NA LITWĘ I ŁOTWĘ Cela Sobolewska

fot. archiwum autora

niu lodów na patyku z mamą na ławce poszłyśmy do ostatniego końca mola patrzeć na morze. Wiał wiatr z nieba za naszymi plecami, a po spacerze poszłyśmy na miasto i zobaczyłyśmy człowieka, który miał na szyi pytona i wkładał go do klatki. Miał też na ra-mieniu papugę. Wróciłyśmy do grupy, na ulicy tańczyłam z Hare Kriszna, a grupa patrzyła na mnie czekając na pana przewodnika.

Po spacerze wróciliśmy do autokaru, a wieczorem było ognisko po zoba-czeniu zachodu słońca nad morzem. Było śpiewanie „sto lat” dla Elżbiety Manterys i w zasadzie to były moje dwudzieste szóste urodziny na wy-cieczce na Litwie. Nikt nie miał nic przeciwko temu, były śpiewy wspólne z nimi przy ognisku. Było przyjemnie być na ognisku z grupą wieczorem. Piłam piwo i późno wróciłam z mamą do hotelu.

Rano 20 czerwca po śniadaniu szy-kowaliśmy się na wycieczkę do Ju-odkrante. Jechaliśmy autokarem do portu w Kłajpedzie tam, gdzie był prom. Autokar wjechał na prom, było dużo samochodów na promie. Prze-płynęliśmy na drugą stronę autokarem i wyjechaliśmy z promu z drugiej stro-ny. Później pojechaliśmy na wyciecz-kę do Juodlerande. Po wysiadaniu z autokaru poszliśmy grupą na spacer z przewodnikiem na Górę Czarownic. Były tam rzeźby drewniane i była rów-nież rzeźba z legendy o Egle i mężu--wężu i była też rzeźba Echo Leśne. Na Górze Czarownic siedziałam na drewnianym tronie czarownicy, przed wchodzeniem na Górę z grupą wszę-dzie były rzeźby i robiłam zdjęcia swo-im aparatem z młodzieżą i słuchaliśmy przewodnika. Był drewniany diabełek z drewnianą czarownicą, były inne rzeźby, które widzieliśmy. Na ziemi był drewniany tron smoka, na którym siedziałam jako królowa smoków, mia-łam koronę z gałązek i było wspólne zdjęcie przy mnie z całą grupą. Było

śpiewali „sto lat”, gdy byłam na środ-ku przed wyjazdem. Czułam się jako solenizantka i wszyscy składali mi ży-czenia.

W czwartek 18 czerwca byliśmy w Rundale na Łotwie w ogrodzie róża-nym i w pałacu de Bironów. Wisiał tam król Stanisław August Poniatowski na ścianie. Była biała sala balowa. Mia-łam pozwolenie z młodzieżą na robie-nie zdjęć w muzeum. Słuchaliśmy, jak pani opowiadała, a pan przetłumaczył. Mieliśmy przewodnika z autokaru na wycieczce cały czas. Było przyjemnie zwiedzać ciekawe miejsce w Rundale, gdzie park i ogród różany jest jak la-birynt, chodziliśmy w różne strony do wyjścia, była fontanna na środku. Ro-biłam zdjęcia na zewnątrz. Trochę pa-dało i wiał chłodny wiaterek na Łotwie.

Wieczorem wróciliśmy na Litwę i byli-śmy w browarze w Birży i piliśmy piwo i kwas chlebowy. Grałam na litewskim instrumencie, były tańce litewskie, a potem pojechaliśmy do browaru gdzie oglądaliśmy produkcję piwa. Raz było zimno w chłodni, a raz go-rąco.

19 czerwca rano poszliśmy po swoje rzeczy z hotelu i poszliśmy do autoka-ru i pojechaliśmy do Kretingi zwiedzać pałac i oranżerię i muzeum archeolo-giczne. Była tam czaszka ostatniego tura w Europie. Robiłam zdjęcie ro-gów ostatniego tura, który wyginął tak samo jak mamuty. Moja mama mówi-ła, żebyśmy zobaczyli szkielety i dużo było ciekawych rzeczy do zwiedzania w muzeum razem z grupą. Było przy-jemnie i wspaniale, dużo robiliśmy zdjęć na wycieczce.

Później po zwiedzaniu pojechaliśmy autokarem nad morze do Pałangi. Razem z grupą poszliśmy zwiedzać Muzeum Bursztynu, były tam owa-dy w bursztynie za szybą sprzed mi-lionów lat. Obserwowałam i robiłam zdjęcia swoim aparatem cyfrowym. Potem był spacer na molu, po zjedze-

17 czerwca jechałyśmy z ma--mą autokarem ze Stowa-rzyszeniem „Bardziej Ko-

chani„ na wycieczkę na Litwę i Łotwę. Na śniadanie byliśmy na postoju w Łomży, były tam naleśniki z serem i śmietaną z dodatkiem cukru na tale-rzu z kawą z mlekiem, a mama miała czarną. Potem wróciliśmy wszyscy do autokaru. Jechaliśmy przez czarną rzekę Hańczę przekraczając granicę polsko-litewską autokarem. Potem przejechaliśmy most na rzece Niemen i zwiedzaliśmy miasto Kiejdany.

Wszędzie były zabytki i miasto. Robi-łam zdjęcia aparatem cyfrowym we-wnątrz i na zewnątrz. Widzieliśmy na wycieczce pomnik ks. Janusza Ra-dziwiłła, który siedział na skrzyni ze złotem. Resztę zdjęć robiłam dookoła starego kościoła i w środku. Byliśmy w lochu zobaczyć trumny i robiłam zdjęcie trumny, gdzie był szkielet w trumnie małego ks. Stefana bez gło-wy. Zwiedziliśmy loch z grupą i poszli-śmy zwiedzać kościoły: katolicki, lute-rański i kalwiński. Dalej robiłam zdję-cia aparatem cyfrowym. Była cerkiew i synagoga do robienia pozostałych zdjęć. Potem poszliśmy z grupą nad rzekę Niewieża i zobaczyliśmy pomnik i ulicę Czesława Miłosza. Wróciliśmy do hotelu zadowoleni na obiadoko-lacje do stołówki. Były śpiewy chóru po zjedzeniu kolacji, piłam piwo ze szklanki do połowy i wodę. Było czy-tanie wierszy pani Ireny, dała mi swój autograf do książki z jej wierszami na stołówce w hotelu, a potem poszły-śmy do swojego pokoju wieczorem z mamą. Dobrze się mieszka w hotelu, spaliśmy w wygodnych łóżkach.

Jak wstaliśmy rano 18 czerwca w ho-telu przy śniadaniu pani Aldona, któ-ra była z nami na stołówce, mówiła o swoich urodzinach we czwartek 18 czerwca i o moich urodzinach, które miałam po niej 19 czerwca. Miałyśmy razem urodziny. Dla mnie było miło, wszyscy wstali z krzeseł od stołu i za-

DZIENNIK WYCIECZKI NA LITWĘ I ŁOTWĘ Cela Sobolewska

Page 22: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

38 39

w w swoim świecie

ciółki. Moja mama tylko piła herbatę i dużo rozmawiała z dorosłymi paniami lub panem przy ławkach. Był zachód słońca z pomarańczowym słońcem tle nieba pięknego.

Zadowoleni z pysznej kolacji na po-stoju w Łomży wróciliśmy do autokaru po przerwie ze wszystkimi i dalej je-chaliśmy autokarem. Mama zasypiała na fotelu, a raz czytała w autokarze, a ja trochę spałam na fotelu z głową w oknie i patrzyłam na widoki z okna. Były łąki, drzewa za horyzontem, były krowy, które się pasły na łące brązowe z białymi łatami, z nimi był cielak na łące, słońce było piękne na tle nieba. Przejeżdżaliśmy przez granicę litew-sko-polską autokarem. Widoki słoń-ca pięknego zasłoniła szara chmura, padał deszcz, było zachmurzenie za oknem na dworze. Długo jechaliśmy po przekroczeniu granicy autokarem. Nie udało się oglądać filmu na wiszą-cym telewizorze w autokarze przez po-godę, bo całą drogę padało. Godzinę padało po przejeździe przez granicę litewsko-polską, widzieliśmy tęczę na niebie po deszczu za oknem z lewej strony autokaru. Potem szare chmury znikły, były białe chmury na niebie, po-goda się poprawiła, słońce zaświeciło na niebie. Mieliśmy postój w lesie, była przerwa na toaletę w krzakach. Wysie-dliśmy z autokaru i poszliśmy prosto na drogę w krzaki z dala od ludzi, potem poszliśmy na krótki spacer po drodze, a później wróciliśmy wszyscy do autokaru z grupą ze stowarzysze-niem i dalej jechaliśmy autokarem do Warszawy.

Świetnie było na wyciecze na Litwie razem ze stowarzyszeniem „Bardziej Kochanych”. Zwiedzaliśmy zamki i muzea w środku. Wszyscy byliśmy zadowoleni z wycieczki na nieznanej i już znanej Litwie.

przed śniadaniem. Ubrałyśmy się ra-zem i poszłyśmy na górę do stołów-ki, nas nie chcieli puścić na stołówkę, potem nas puścili na stołówkę z innej strony. Siedzieliśmy w stołówce i je-dliśmy pyszne śniadanie, były kubki z kawą, sernik gorący litewski był na deser. Po śniadaniu dostałam mądrą radę od pani Aldony, która była z nami w grupie, żebym modliła się do Anioła Stróża do pomocy przed spaniem za-miast talizmanu. Mieliśmy kurtki, żeby było ciepło, wyszliśmy z hotelu, odda-liśmy klucze z pokoju i poszliśmy do autokaru z przewodnikiem. Pojecha-liśmy autokarem z prowiantem, mie-liśmy rzeczy i bagaże w bagażniku. Wracaliśmy do Warszawy i mieliśmy postój na wyciecze w Taurogach, co znaczy róg tura. Widzieliśmy również zamek ks. Radziwiłła i słuchaliśmy przewodnika. Ciekawie było zwiedzać razem grupą ze stowarzyszeniem „Bardziej Kochanych.

Po zwiedzaniu wróciliśmy z przewod-nikiem do autokaru. W autokarze słuchaliśmy muzyki z piosenkami po litewsku, trochę nas usypiała. Mama spała w autokarze, a ja trochę spałam na fotelu zapięta pasem. Mamie nie chciało się zapiąć pasem w autokarze. Widoki były widoczne w oknach auto-karu. Z okna widać było łąki i drzewa, gdy mama drzemała na fotelu. Fajna była jazda w autokarze z zapiętymi pasami na fotelach. Mieliśmy postój w Łomży, gdzie jedliśmy naleśniki z kawą na śniadanie. Teraz jedliśmy na kolacje kiełbasy z chlebem na pa-pierowych talerzykach, zjadłam dwie kiełbasy z chlebem na świeżym po-wietrzu przy ławach z parasolkami na dworze, były herbaty z kubków. Był zachód słońca, taki piękny, pomarań-czowe słońce na tle nieba. Trochę wiał wiatr, mieliśmy z mamą koszule i kurt-ki na sobie, było przyjemnie jeść i pić na świeżym powietrzu razem z nimi w Łomży na postoju. To była pyszna kolacja ze wszystkimi oprócz przyja-

przyjemnie z nimi, zwłaszcza z mło-dzieżą. Potem wróciliśmy wszyscy na dół po zwiedzaniu Góry Czarownic do autokaru i pojechaliśmy nad morze do Nidy. Pojechaliśmy autokarem po-wrotną drogą tą samą trasą, jak my-śmy jechali. Wysiadaliśmy z autokaru w Nidzie i widzieliśmy znaki rybackie i zatokę. Dużo robiłam zdjęć na spa-cerze, kupowałyśmy z mamą lody na wafelku w sklepiku przyjemnym na Li-twie. Potem pojechaliśmy do wielkiego delfinarium zobaczyć występ delfinów.

W fosie zobaczyłyśmy z mamą w wo-dzie fokę, która pływała i zanurzała się pod wodą. Były też afrykańskie cza-ple, które stały jedną nogą. Robiłam im zdjęcia aparatem cyfrowym z muru ostrożnie. Delfiny skakały, bawiły się, śpiewały chórem, podawały piłki. Je-den nie chciał oddać pędzelka po występie, a potem delfin zabrał moją czapkę i się bawił. Po występie w del-finarium poszliśmy do autokaru z rze-czami i torbami zadowoleni z występu delfinów bez ładnej czapki. Delfin da-lej bawi się moją czapką.

Pojechaliśmy do Kłajpedy zwiedzać miasto i robiłam zdjęcia aparatem cyfrowym w Kłajpedzie. Robiliśmy za-kupy w sklepie litewskim z koszykiem na kółkach, kupiliśmy prowiant i picie, były litewskie deserki w dużych papie-rach w sklepie i wróciliśmy do autoka-ru razem z przewodnikiem do hotelu nad morzem. Wieczorem po kolacji były tańce na tarasie z grupą i było przyjemnie z nimi, a potem był koniec muzyki. Wróciłam z mamą do hotelu, ale mama pomyliła korytarze w hotelu wchodząc w górę i w dół, w końcu do-tarłyśmy do naszego pokoju pakować swoje rzeczy z bagażami i szykować się do spania, ciepła była kołdra w łóż-ku. Były białe noce na Litwie.

Rano 21 czerwca, gdy wstałam z mamą w hotelu zginął mi tybetański talizman z woreczkiem na szyję, było szukanie w pokoju wspólnym z mamą

fot. archiwum autora

Page 23: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

40 41

w d

Akcja „Kokon” na ulicach Koszalina fot. Wojciech Szwej

WIZERUNEK MOJĄ SIŁĄ Antoni Branczewski

Page 24: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

42 43

w w kulturze

osoby niepełnosprawne mogą uczyć się nurkowania. Sama ma za sobą ok. 100 nurkowań. Zwiedziła różne kraje i rejony świata, m.in. Włochy, Chorwa-cję, Kretę i Afrykę, która ją zachwyciła. Uczestniczyła w wyprawie na Kiliman-dżaro.

Izabela Sopalska od 19 roku życia zmaga się ze stwardnieniem rozsia-nym, porusza się na wózku. Miłośnicz-ka tatuaży, okazjonalnie fotomodelka. Prowadzi blog „Kulawa Warszawa”, na którym opisuje m.in. absurdy architek-toniczne utrudniające życie osobom niepełnosprawnym. Jest zawodniczką rugby.

Tomasz Karcz wielokrotnie stawał przed obiektywem fotograficznym jako model. Od ponad dziesięciu lat zajmuje się fryzjerstwem, był stylistą fryzur przy pokazach mody i na pla-nach filmowych. Zajmował się styliza-cją sesji zdjęciowych, pokazów mody i planów zdjęciowych do reklam.

Andrzej Szczęsny, polski narciarz al-pejski, paraolimpijczyk, występujący w konkurencjach dla zawodników jeżdżących na stojąco. W walce ze śmiertelnym rakiem kości w dzieciń-stwie stracił prawą nogę. Jest jednym z najlepszych niepełnosprawnych nar-ciarzy na świecie. 25 kwietnia 2015 zwyciężył w I edycji programu rozryw-kowego „Celebrity Splash!”. Szczęsny jest mistrzem Polski w slalomie oraz wicemistrzem w slalomie gigancie i superkombinacji z 2014 roku.

Wizerunek moją siłą...

Efektem spotkania mistrzów fotogra-fii z modelami-osobowościami była wystawa, która prezentowana była już w festiwalowej Galerii Region. To był początek realizacji hasła „Wize-runek moją siłą”. Potem było jesz-cze mocniej. Na festiwal przyjechały fotomodelki na wózkach związane z Fundacją „Jedyna Taka”. Swoją obecnością zaszczyciła publiczność

się w temat, który go bardzo interesu-je, czyli szeroko pojętej tolerancji. Bo dotyka odmienności, inności, więc jest częścią większej sprawy i z tego po-wodu jest bardzo potrzebny.

Gry wstępne...

Zanim wszyscy spotkali się na wielkim wrześniowym filmowym finale najpierw był „fotokonfrontacyjny” czerwiec. Za-łożeniem tegorocznego spotkania fo-tograficznego było zmierzenie się z te-matem niepełnosprawności poprzez indywidualne spotkania modeli z ar-tystami, członkami Związku Polskich Artystów Fotografików – Oddziału Gdańskiego. Fotografikami byli Woj-ciech Szwej, Edward Grzegorz Funke, Robert Gauer, Stanisław Składanowski i Wojciech Felcyn, twórcy z wieloletnim doświadczeniem, nagradzani na licz-nych wystawach i konkursach w kraju i na świecie. Zaproszenie do udziału w warsztatach zostały osoby wyjąt-kowe, osoby z niepełnosprawnością, które użyczyły swojego wizerunku i poddały się twórczym wizjom foto-grafików. Modelami zostali siatkarka, narciarz, blogerka, nurkująca podróż-niczka i fryzjer-projektant.

Danuta Bujok – urodziła się z brakiem dwóch palców prawej dłoni, znie-kształceniem lewej stopy i brakiem prawego podudzia. By mogła cho-dzić za pomocą protezy, nierozwinięta cześć nogi musiała być amputowana. Jest zawodniczką reprezentacji Polski kobiet w siatkówce na siedząco, pod-opieczną Fundacji Jaśka Meli „Poza Horyzonty”.

Angelika Chrapkiewicz-Gądek od trzeciego roku życia choruje na rdze-niowy zanik mięśni, od 14 roku życia porusza się na wózku. Pracuje w Spół-dzielni Socjalnej „Republika Marzeń Mimo Wszystko” Fundacji Anny Dym-nej, firmie społecznej, która zajmuje się promocją twórczości osób niepeł-nosprawnych. Jest prezesem Stowa-rzyszenia „Nautica”, dzięki któremu

12 Europejski Festiwal Filmo-wy Integracja Ty i Ja odbył się w Koszalinie w dniach od 8 do 12 września 2015 roku. Każdy kolejny ma swój wiodący temat. Poprzednie dotykały między innymi tematyki seksualności czy rodzicielstwa osób z nie-pełnosprawnością. Tegoroczny poświęcony był wizerunkowi osoby niepełnosprawnej.

My i niepełnosprawni

„Miewam stany depresyjne, ale jak widzę niepełnosprawnych facetów, którzy jadą przez Rumunię na moto-rach, to wtedy sobie myślę: „Człowie-ku, przestań pier... Ludzie, którzy mają prawdziwe problemy, robią niezwykłe rzeczy” – powiedział juror festiwalu i reżyser Bodo Kox portalowi niepel-nosprawni.pl. Dodał: „ja jestem za-dowolony, że tu przyjechałem. Całe życie zdrowego człowieka przechodzi obok ludzi, którzy są w innej sytuacji fizycznej czy psychicznej. Nie zda-jemy sobie sprawy, że obok nas żyją ludzie, dla których problemem jest dojść z pokoju do kuchni. Po pierw-sze, docenia się to, co się ma; po drugie, sam pracuję teraz nad tym, by mieć większą otwartość na inność, nie tylko na osoby chorujące, ale również z innych kultur, środowisk...” I dlatego warto robić ten festiwal, umacniają się w swoich przekonaniach organiza-torzy z Koszalińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Słowa Bodo Koxa pokazują jak można zacząć ina-czej myśleć o innych. Pokazują też jak sami zmieniamy się po „dotknięciu” do tej pory nieznanego i często bu-dzącego lęk oraz niepokój.

A powiedział to reżyser znakomitego filmu „Dziewczyna z szafy”, gdzie Woj-ciech Mecwaldowski osiągnął mistrzo-stwo aktorskie kreując osobę z auty-zmem. Inny juror, reżyser „Przesłucha-nia” i „Układu zamkniętego” Ryszard Bugajski stwierdził, że festiwal wpisuje

Katarzyna Kozioł, Miss Polski na Wózku 2015 na wybiegufot. Wojciech Szwej

Page 25: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

44 45

w kulturze

oglądałam tylu filmów za jednym ra-zem. Szukam w nich jakiegoś ciepła, optymizmu, prawdy i magii. Lubię się wzruszyć. W życiu już właściwie nie płaczę, ale na filmie lubię uronić łzę.

W kolorze blue...

Koszalin przez kilka festiwalowych dni stał się niebieskim miastem. Miesz-kańcy korzystający z komunikacji miej-skiej, mogli natknąć się na tajemnicze motyle przyklejone na przystankach i szybach autobusów MZK. Wszystko za sprawą happeningu pod hasłem Kokon, który miał na celu przybliżenie problematyki niepełnosprawności jak i promocji festiwalu. Członkowie grup teatralnych z koszalińskiego Pałacu Młodzieży, wyszli na ulice miasta pod przewodnictwem Wojtka Węglowskie-go. Aktorzy szczelnie zawinięci w nie-bieskie „kokony”, wsiadali do nadjeż-dżających autobusów czynnie anga-żując podróżujących w „uwalnianie” symbolicznych motylków. Happening był próbą oswojenia przypadkowo napotkanych osób z tematyką nie-pełnosprawności i zachęcenia miesz-kańców miasta do aktywnego udziału w wydarzeniach festiwalowych.

Nauka prawdę ci powie...

Festiwal ma w swojej tradycji także część naukową. W tym roku tematem konferencji były „Społeczne i kultu-rowe wizerunki niepełnosprawności. Szanse i zagrożenia” Spotkanie na-ukowców i seminarzystów odbyło się w Politechnice Koszalińskiej. Wykład poprowadził między innymi Krzysztof Kosiński, dyrektor biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych. Temat: Od pomocy do kompensacji. Nowoczesne podejście do wspar-cia osób z niepełnosprawnościami. O „Medialnych wizerunkach osób z niepełnosprawnością – ewolucji i stanie obecnym” mówiła dr hab. Hanna Żuraw, prof. Wyższej Szko-ły Nauk Społecznych Pedagogium w Warszawie. Z kolei dr hab. Wojciech

rusza się przy pomocy egzoszkieletu, niezwykłego urządzenia pozwalające-go poruszać się w pionie osobom uży-wającym na co dzień wózka. Zresz-tą egzoszkielet był testowany także przez modelki. Dawno wśród uczest-ników festiwalu i gości nie było tylu łez i wzruszeń. Niektóre osoby, które nigdy nie chodziły, mogły zobaczyć po raz pierwszy w życiu otaczający świat z pozycji stojącej.

Gwiazdą koncertu finałowego była sama Monika Kuszyńska, także jurorka festiwalu. Jej wdzięk, talent i życiowa mądrość zawarta w piosenkach znów zachwyciła publiczność. Wcześniej wokalistka i jurorka konkursu filmowe-go na specjalnym spotkaniu opowia-dała nie tylko o swoim powrocie na scenę, ale też życiu po wypadku – Je-stem absolutnie pogodzona ze swoją niepełnosprawnością. Nie traktuję jej jak ułomności, ale jak swoją cechę – mówiła. Monika Kuszyńska wspomi-nała swój poprzedni pobyt na EFF In-tegracja Ty i Ja, w 2009 r., kiedy po raz pierwszy od czasu wypadku pojawiła się na scenie. – W zasadzie to było moje być albo nie być – mówiła. – Za-łożyłam, że jeśli to się uda, będę dalej śpiewać, ale wówczas nie byłam tego pewna. Tego co się zdarzy, jak zostanę odebrana, jak publiczność zareaguje, widząc mnie na wózku, przez co sama długo nie mogłam przejść. Pamiętam, że było to bardzo stresujące. Byłam wtedy chora, sala była pełna po brze-gi, ludzie płakali. Zdarzyło się wtedy coś niezwykłego. Wróciłam na scenę i dziś jestem w zupełnie innym punk-cie życia – opowiadała publiczności. Artystka mówiła także o pokonywaniu barier w rozmowach o niepełnospraw-ności, swoim pogodzeniu z losem, kulisach tegorocznego udziału w kon-kursie Eurowizji i oczywiście o filmach, które ogląda na festiwalu. Dla portalu integracjatyija.pl powiedziała – Nie zasiadałam dotąd w jury konkursu filmowego i chyba nigdy w życiu nie

sama tegoroczna Miss Polski Na Wóz-ku, Katarzyna Kozioł. Dziewięć nie-zwykłej urody dziewcząt prezentowało stroje i układy choreograficzne na kil-ku pokazach. Można sobie tylko wy-obrazić, jaki budziły aplauz. W progra-mie 12. EFF Integracja Ty i Ja znalazło się kilka aktywności organizowanych z Fundacją Jedyna Taka, nawiązują-cych do hasła przewodniego festiwa-lu Wizerunek moją siłą: integracyjny pokaz mody, warsztaty wizażu i wize-runku, metamorfozy pań z niepełno-sprawnością. W Koszalinie pojawiła się też wystawa Jedyna Taka Mama, której piękne zdjęcia zdobiły festiwalo-wy namiot. – W Fundacji prowadzimy zajęcia z nastawieniem na zmianę wi-zerunku osób z niepełnosprawnością – mówiła dla portalu integracjatyija.pl Katarzyna Wojtaszek, prezes Funda-cji „Jedyna Taka”. – Odcinamy się od tego – kreowanego w mediach – jako-by osoby z niepełnosprawnością były roszczeniowe, niezaradne, nieaktywne i niezadbane.

Śpiewające... wózki

Festiwal to także koncerty. W festi-walowym namiocie wystąpił między innymi Jacek Barzycki. To wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów, aranżer i producent muzyczny, zało-życiel i lider grupy rockowej Gdzie Ci-kwiaty, z którą w latach 90-tych nagrał 3 albumy, zagrał ponad 300 koncer-tów w kraju i za granicą. Od 11 lat Ja-cek choruje na stwardnienie rozsiane. Koncertowym bohaterem był Tomek Kowalski z zespołem FBB. Tomasz ‘Kowal’ Kowalski zwyciężył w IV edycji programu Must be The Music w 2012 r. Jest wokalnie związany z takimi ar-tystami jak Ryszard Riedel, Tadeusz Nalepa czy Czesław Niemen. W 2014 roku miał wypadek motocyklowy i od tej pory porusza się na wózku. W Te-atrze Śląskim w Katowicach z wielkim sukcesem wcielił się w postać Ryśka Riedla w spektaklu Arkadiusz Jakubi-ka „Skazany na bluesa”. Wokalista po-

w reżyserii Aleksandry Maciuszek (Polska)

Wyróżnienie w kategorii film ama-torski dla filmu „Ogrodowy strasz-ny rycerz” w reżyserii DPS Legnic-kie Pole

Motyl 2015 za najlepszy film ama-torski: „Nasza rozmowa” w reży-serii Mieczysława Krzela

Motyl 2015 za najlepszy film do-kumentalny: „Królowa ciszy” w re-żyserii Agnieszki Zwiefki (Polska)

Motyl 2015 za najlepszy film fa-bularny: „Anioł” w reżyserii Amina Dory (Liban)

Nagroda publiczności: „To nie koniec drogi” w reżyserii Roberta Czyżewicza, Jarosława Frankow-skiego oraz Sebastiana Korczaka

Dajemy radę, ciągle...

Festiwal po raz kolejny pokazał, że ma wiernych widzów. Także w ca-łym kraju i w kilku miejscach za granicą. Wybrane filmy obejrzeli widzowie w 45 polskich miastach i kilku za granicą; w Londynie, Brukseli, Palermo czy Madrycie. W Koszalinie mówi się o barierach i się je przełamuje. Zapraszane są niezwykłe osobowości; filmowcy, sportowcy i artyści. Osoby, którym w codziennym życiu jest trudniej, ale się nie poddają i swoim dzia-łaniem udowadniają, że wszyscy jesteśmy tacy sami. Trzeba tylko chcieć. Na festiwalu nie ma tema-tów tabu, ale zawsze jest atmos-fera szacunku i zrozumienia. To wszystko można osiągnąć dzięki gościom festiwalu, ale też grupie zapaleńców organizujących 12. Europejski Festiwal Filmowy In-tegracja Ty i Ja, dobrym ludziom, którzy imprezę wspomagają oraz dziesiątkom młodych wolontariu-szy, którzy na festiwalu uczą się po prostu życia.

Otto, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu podjął temat „Zobaczyć siebie. Filmowe wizerunki osób niepełnospraw-nych”, a dr Piotr Szarszewski, me-dioznawca z Politechniki Kosza-lińskiej opowiadał o „Wizerunku niepełnosprawności w reklamie i jego przemianach”.

Libański „Down”

Festiwal to jednak przede wszyst-kim filmy. W tym roku jurorzy zo-baczyli 8 filmów fabularnych, 21 dokumentalnych i 6 amatorskich. Razem 35 produkcji z Polski i świata walczyło o Motyle 2015. Okazuje się, że na całym świe-cie powstaje coraz więcej filmów poruszających tematykę niepeł-nosprawności. W tym roku w Ko-szalinie można było obejrzeć filmy z Polski, Włoch, Turcji, Izraela, Szwecji, Norwegii, Serbii, USA, Francji, Holandii, Hiszpanii, Ka-nady, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, a także po raz pierwszy - Libanu i Chin. Poza konkursem widzo-wie przypomnieli sobie „Teorię wszystkiego” i „Motyl Still Alice”.

Według jury kierowanego przez Ryszarda Bugajskiego, i w skła-dzie z Moniką Kuszyńską, Bodo Koxem i Mariuszem Trzeciakiewi-czem z Fundacji na Rzecz Rozwo-ju Audiodeskrypcji „Katarynka”, najlepszym filmem fabularnym okazał się libański „Anioł” w re-żyserii Amina Dory. Film opowia-dający o mentalnej przemianie lo-kalnej społeczności pod wpływem chłopca z zespołem Downa ujął szlachetnym przesłaniem i opty-mizmem, którego tak mało teraz we współczesnym świecie.

Werdykt jury wglądał następują-co;

Wyróżnienie w kategorii film doku-mentalny dla filmu „Casa Blanca”

Page 26: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

46 47

w d

Laureaci nagrody publicznościfot. Wojciech Szwej

Page 27: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

48

Kwartalnik

Redaguje zespółEwa Danielewska – redaktor naczelny

Ewa Suchcicka – z-ca redaktora naczelnego Ewa Kowalewska – sekretarz redakcjiAndrzej Suchcicki – redaktor wydania

Projekt graficznyTomasz Wójcik

Promocja i reklamaAldona Marczak

WspółpracaAnna Grochowska, Maria Marczewska, Anna Sobolewska,

Elżbieta Zakrzewska-Manterys, Joanna Złotnicka

Skład, łamanieSylwia Pudło

Adres Redakcjiul. Conrada 13, 01-922 Warszawa

tel. 22 663 40 43, 22 663 10 13 e-mail: [email protected]

www.bardziejkochani.pl

Na okładceKarol Tymuła z Zielonej Góry,

fot. Konrad Kamiński

WARUNKI PRENUMERATY NA ROK 2016Cena prenumeraty rocznej – 40 zł

Prenumerata może być rozpoczęta w dowolnym momencieWpłat należy dokonywać na konto

91 1020 1026 0000 1402 0017 0787

Dodatkowych informacji udziela redakcjaMożna też zamawiać numery archiwalne naszego kwartalnika

Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca.

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów

i zmian w zamieszczanych tekstach

Publikację dofinasował

Elżbieta Zakrzewska-Manterys – prof. dr hab., socjo-log, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka wielu prac naukowych i artykułów publicy-stycznych, między innymi: Lista obecności. Rozmowy z ojcami dzieci z zespołem Downa Down i zespół wąt-pliwości – studium z socjologii cierpienia, Upośledzenie w społecznym zwierciadle, Lista obecności. Rozmowy z ojcami dzieci z zespołem Downa. Matka dziecka z ze-społem Downa.

Małgorzata Druś – pedagog, doktorantka w ISNS UW, dyrektor Domu Pomocy Społecznej „Wójtowska” w Warszawie.

Wojciech Otto – dr hab., profesor UAM w Poznaniu Kierownik Katedry Filmu, Telewizji i Nowych Mediów. Prowadzi zajęcia z historii filmu, wiedzy o filmie, scenariopisarstwa i związków filmu z innymi sztukami. Autor książek: „Literatura i film w kulturze polskiej dwudziestole-cia międzywojennego” (Poznań 2007), „Zdzisław Maklakiewicz” (Warszawa 2008) w serii „Ludzie polskiego kina” oraz „Obrazy niepełnosprawności w polskim filmie” (Poznań 2012). Współautor dwóch edycji ogólnopolskiego wydawnictwa edukacyjnego „Filmoteka Szkolna”. Członek jury konkursów filmo-wych i scenariuszowych, opiekun Młodzieżowego Jury przy Ogólnopolskim Festiwalu Filmowym Młodzi i Film w Koszalinie.

Marta Wiśniewska – dr n. hum. w zakresie pedagogi-ki, pedagog specjalny; oligofrenopedagog, logopeda, instruktor i terapeuta metody integracji sensorycznej, wykładowca Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie, nauczyciel - specjalista w zespole szkół specjalnych w Warszawie, konsultant w Ośrodku Rozwoju Psychoruchowego INSENTI.

Cela Sobolewska – uczestniczka Warsztatów Terapii Zajęciowej prowadzonych przez Fundację Pomocy Osobom Upośledzonym Umysłowo DOM w Warszawie.

Antoni Branczewski (pseudonim) – dziennikarz radio-wy (Radio Koszalin) prasowy i telewizyjny od wielu lat związany z Festiwalem „Integracja Ty i Ja”.

www.bardziejkochani.pl noty o autorach

Page 28: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

Warszawa 02-629, ul. Pilicka 21, tel. 22 844 06 37

Biała Podlaska 21-500, ul. Łomaska 21, tel. 83 344 38 52

Białystok 15-274, ul. Waszyngtona 17, tel. 85 745 05 21

Ośrodek Wczesnej Pomocy Dzieciom Upośledzonym „Dać Szansę”

Samodzielny Publiczny Dziecięcy Szpital Kliniczny

Cieszyn 43-400, ul. Mickiewicza 13, tel. 33 858 13 64

Gdańsk 80-351, ul. Tysiąclecia 13 A, tel. 58 553 83 71

Gdynia 81-425, ul. Harcerska 4, tel. 58 622 07 48

Giżycko 11-500, ul. Dąbrowskiego 15, tel. 87 429 29 09

Gorzów Wielkopolski 66-400, ul. Dekerta 1, tel. 95 722 69 96

Jarosław 37-500, Os. Kombatantów 17, tel. 16 621 53 78

Jaworzno 32-510, ul. Chopina 19, tel. 32 616 38 98 w. 21

Katowice-Giszowiec 40-487, ul. Gościnna 8, tel. 32 256 07 26

Kielce 25-437, Oś. Na Stoku 42A, tel. 41 361 47 96

Koło 62-600, ul Wojciechowskiego 21A, tel. 63 272 09 92

ORGANIZACJE I STOWARZYSZENIA

OŚRODKI I PUNKTY WCZESNEJ INTERWENCJI

Kołobrzeg 78-100, ul. Mazowiecka 29, tel. 94 352 53 88

Krosno 38-404, ul. Potok 456, tel. 13 432 71 16

Leszno 64-100, ul. Starozamkowa 14A, tel. 65 529 64 74

Mielec 39-300, ul. Łukaszewicza 1C, tel./fax 17 586 35 22

Mikołów 43-190, ul. Słowackiego 21C, tel. 32 226 22 64

Nidzica 13-100, ul. Krzywa 9

Olsztyn 10-560, ul. Żołnierska 27, tel. 89 533 05 32

Poznań 61-465, ul. Św. Szczepana 7A, tel. 61 866 69 93

Przemyśl 37-700, Wybrzeże Ojca Św. J. P. II 78, tel. 16 670 76 96

Rzeszów 35-051, ul. E. Plater, tel. 17 852 05 10

Szczecin 71-771, ul. Rostocka 125, tel. 91 426 81 97-98

Tarnów 33-100, ul. Ostrogskich 5B, tel. 14 627 10 22

Zgierz 95-100, ul. Długa 62, tel. 42 717 47 11

Żory 44-240, ul. Piastów Górnośląskich 4, tel. 32 434 52 36

Białystok, Integrujące Stowarzyszenie Jeden Świat im. Prof. Zbigniewa Religiul. Konwaliowa 3 lok. A, 15-674 Białystok tel. 504 694 688, email: [email protected], www.jedenswiat.org

Bielsko Biała, Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa "Wielkie Serce"ul. Barlickiego 15/8, 43-300 Bielsko-Białatel. 662 374 490, 506 563 205, email: [email protected], www.wielkie-serce.pl

Bydgoszcz, Dziecięce Graffititel. 693 24 24 59, email: [email protected], www.dzieciecegraffiti.pl

Bydgoszcz, Oddział TWK ul. 20 Stycznia 9, 85-081 Bydgoszcz, tel. 52 321 01 71, email: [email protected]

Gdańsk, Fundacja Wspierania Rozwoju JA TEŻAl. Grunwaldzka 472 lok.10, 80-309 Gdańsktel. 603 052 221, 781 981 720, email: [email protected], www.jatez.org.pl

Gdańsk, Fundacja 100%Al. Grunwaldzka 5, 80-236 Gdańsk, tel. 503 664 001, email: [email protected]

Głogów, Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Porażeniem Mózgowym i Zespołem Downa "Dajmy Dzieciom Nadzieję"ul. Herkulesa 4, 67-200 Głogówtel. 600 380 925, 76 72 65 609, email: [email protected]

Głubczyce, Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych "TACY SAMI"Lokalne Centrum Rehabilitacji i Integracji dla dzieci i młodzieży w Głubczycachul. B. Chrobrego 21, 48-100 Głubczyce tel. 601 341 199, 608 715 407, email: [email protected], www.tacy-sami.org

Grudziądz, Towarzystwo Przyjaciół Downaul. Śniadeckich 6, 86-300 Grudziądztel. 56 463 94 44, email: [email protected], www.towpedegrudziadz.pl

Jastrzębie Zdrój, Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa"Bury Miś"ul. T. Rejtana 4, 44-337 Jastrzębie Zdrójtel. 790 449 488, 503 752 177, email: [email protected], www.burymis.pl.tl

Jelenia Góra, Jeleniogórskie Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downaul. Staromiejska 5/3, 58-560 Jelenia Góratel. 607 587 103, email: [email protected], www.facebook.com/down.jgora

Katowice, Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa "SZANSA"ul. Kościuszki 70/1, 40-047 Katowice, Ośrodek: ul. Korfantego 3, 41-605 Świętochłowicetel. 609 704 787, email: [email protected], www.szansa.katowice.pl

Konin, Fundacja na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży "Otwarcie"ul. Kilińskiego 1, 62-500 Konintel. 63 249 68 77, email: [email protected], www.otwarcie.pl

Kościerzyna, Fundacja Wspólnoty Burego Misia im. Bogdana JańskiegoWętfie 1, Nowy Klincz, 83-400 Kościerzynatel. 509 702 003, email: [email protected], www.buremisie.org.pl

Kraków, Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Tęcza"ul. Lea 22B/2, 30-052 Krakówtel. 503 13 12 88, 697 87 55 90, email: [email protected]

Kraków, GRAAL Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Osobowości DzieciAdres siedziby: Modlniczka, Wąwozowa 43, 32-085 ModlnicaAdres do korespondencji: ul. św. Marka 27/1, 31-024 Krakówtel. 12 421 01 63, email: [email protected], www.graal.org.pl

Legnica, Legnickie Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Otwórz Serce"ul. Gumińskiego 6/1, 59-220 Legnicatel. 501 246 194, 501 594 220, email: [email protected]

Lublin, Stowarzyszenie Rodzin Osób z Zespołem Downa "Ukryty Skarb"20-853 Lublin, ul. Poturzyńska 1tel. 791 40 75 99, email: [email protected], www.ukrytyskarb.org

Łódź, Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Chorych z Zespołem Downaul. Kilińskiego 2, 91-421 Łódź; email: [email protected]

Olsztyn, Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa "Strzał w 10" Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, al. Marsz. Józefa Piłsudskiego 56 a, 10-450 Olsztyntel. 661 285 873, email: [email protected]

Opole, TRISO - Opolskie Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci z Trisomią 21ul. 1-go Maja 9, pokój 93, 45-068 Opoletel. 77 441 77 40, 500 611 595, email: [email protected]

Poznań, Stowarzyszenie Na Takul. Płowiecka 15, 60-277 Poznań tel. 61 868 84 44, fax 61 222 47 81, email: [email protected] www.natak.pl

Radom, Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa "Nasze Dzieci"Lubońskiego 2, 26-600 Radomtel. 48 345 10 15, 698 449 653, email: [email protected]

Siedlce, Siedleckie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Zespołem Downa "Zawsze Razem"ul. Łomżyńska 2, 08-110 Siedlcetel. 531 984 481, email: [email protected], www.zawsze-razem.org

Szczecin, Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Iskierka"ul. św. Mikołaja 9/1, 71-799 Szczecintel. 514 552 434, email: [email protected], www.iskierka.org.pl

Toruń, Fundacja na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Arkadia"87-100 Toruń, ul. Młyńska 2-4tel./ fax 56 654 84 81, tel. 56 651 44 80, email: [email protected] www.arkadia.torun.pl

Toruń, Fundacja na rzecz Doroty Targowskiej i Jej Przyjaciół - Dorotkowoul. Podmurna 93, 87-100 Toruń, Klubik i Poradnia: Szosa Chełmińska 254/258tel. 784 69 50 50, email: [email protected]

Warszawa, Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani"ul. Conrada 13, 01-922 Warszawatel. 22 663 40 43, tel./fax 22 663 10 13, email: [email protected]

Warszawa, Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Zakątek 21"Ceramiczna 18 lok. 615, 03-126 Warszawaemail: [email protected], www.zakatek21.pl

Warszawa, Fundacja And I am Up ul. Szwoleżerów 72/19, 05-091 Ząbkitel. 608 315 015, email: [email protected]

Wilkowice, Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Tacy Sami"Dworcowa 102, 64-115 Wilkowicetel. 697 089 282, email: [email protected], www.tacysami.witryna.info

Wrocław, Dolnośląskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Zespołem Downa "Razem"Syrokomli 30 lok. 2, 51-141 Wrocławtel. 601 776 650, email: [email protected]

Zielona Góra, Stowarzyszenie Przyjaciół Osób z Zespołem Downa

Os. Pomorskie 10B/4, 65-548 Zielona Góra

tel. 603 217 620, email: [email protected]

Page 29: praca w WTZ czy praca w pracy filmowe wersje ... · charakterystycznych dla statystycznej większości obywateli. Działania przy-noszące pozytywne skutki w rehabili-tacji społecznej

» ksiegarnia.bardziejkochani.plzapraszamy!