Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

97

Transcript of Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Page 1: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme
Page 2: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

JAKOB BÖHME

PONOWNE NARODZINY

Według wydania K. W. SchlebleraJAKOB BÖHMES SÄMTLICHE WERKE, 7 tomówLeipzig 1832-34

Rozdz. I, II tłum. Jerzy Kał ążnyRozdz. III, IV, V tłum. Andrzej Pa ńtaRozdz. VI z tomu XIII A. Mickiewicz, Dzieła,Warszawa 1955

SPIS TRE ŚCI

I Przedmowa autora tej ksi ęgi do łaskawego czytelnika skierowanaII O badaniu boskiej istoty w naturzeIII Mysterium Pansophicum czyli dokładna relacja o ziemskim i niebia ńskim misteriumIV Sex Puncta Mystica czyli zwi ęzłe wyja śnienie sze ściu punktów mistycznychV De Regeneratione czyli o nowych, powtórnych narodzi nachVI Adam Mickiewicz o Jakobie Böhme

I

PRZEDMOWA AUTORA TEJ KSIĘGI DO ŁASKAWEGO CZYTELNIKA SKIEROWANA

Porównuj ę - o łaskawy czytelniku - cał ą filozofi ę, astrologi ę i teologi ę wraz z ich matk ą do szlachetnego drzewa, co ro śnie w pi ęknym ogrodzie. Oto ziemia, w której owo drzewo stoi, daje mu nieustannie soki, z których czerpie ono sw ą jako ść życia; drzewo natomiast ro śnie samo w sobie z soków ziemi, ci ągnie w gór ę i rozpo ściera swe gał ęzie. A tak, jak ziemia u żywa swej siły, aby drzewo rosło i m ężniało, tak i drzewo nat ęża wszystkie moce swych gał ęzi, bowiem pragnie wyda ć wiele dobrych owoców.Jeśli drzewo rodzi niewiele owoców, a przy tym s ą one całkiem male ńkie i robaczywe, to win ę ponosi nie wola drzewa, które jakoby rozmy ślnie pragn ęło wydawa ć złe owoce, podczas gdy jest ono szlachetnym drzewem dob rej jako ści; winne s ą cz ęste i silne ataki zimna, gor ąca,

1

Page 3: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zarazy<1>, g ąsienic i robactwa, bowiem tym, co je psuje i sprawia, że rodzi mało dobrych owoców, jest jako ść, co z gwiazd do otchłani str ącona została.Drzewo ma to do siebie, że im wi ększe i starsze, tym słodsze wydaje owoce. W młodo ści rodzi ich niewiele, gdy ż sprawia to dzika i nieokrzesana ziemia oraz nadmiar wilgoci w drzewie; a cho ćby zakwitło przepi ęknie, to i tak wi ększo ść jabłek z niego opadnie, chyba że ro śnie ono na bardzo dobrym gruncie.Drzewo ma w sobie dobr ą jako ść słodk ą oraz trzy inne jako ści, które s ą mu przeciwne: gorzk ą, kwa śną i cierpk ą. Jakie jest drzewo, takie b ędą te ż jego owoce, gdy je sło ńce uczyni i słodycz napełni, a ż stan ą si ę bardzo smaczne; owoce jego musz ą ponadto przetrwa ć deszcze, wichury i burze.A gdy drzewo si ę zestarzeje tak bardzo, że soki nie dotr ą wi ęcej do wyschni ętych konarów, jego pie ń, a nawet korzenie wypuszcz ą wiele zielonych p ędów; upi ększ ą one stare drzewo, które - zanim si ę zestarzało - było tak samo pi ęknym, zielonym p ędem i drzewkiem. Natura bowiem albo soki broni ą si ę tak długo, a ż pie ń uschnie zupełnie; wtedy drzewo si ę ścina na opał.A teraz zapami ętaj, co oznacza ta przypowie ść. Ogród, w którym ro śnie drzewo, to świat, grunt to natura, pie ń drzewa oznacza gwiazdy, gał ęzie i konary to elementy, owoce, które owo drzewo rodzi, to ludzie, natomiast soki w drzewie oznaczaj ą klarown ą bosko ść. Tak wi ęc ludzie zostali uczynieni z natury, gwiazd i elementów, ale tak jak w drzewie soki, tak Bóg Stworzyciel panuje we wszystkim. Natura ma w sobie dwie jako ści a ż po dzie ń Sądu Ostatecznego: jako ść cielesn ą, niebia ńsk ą i świ ęt ą oraz jako ść w ściekł ą, piekieln ą i spragnion ą.Tak wi ęc jako ść dobra jako ściuje si ę i nat ęża ze wszystkich sił, aby wyda ć dobre owoce, i panuje w niej Duch Świ ęty, daj ąc przy tym soki i życie. Jako ść zła natomiast równie ż ze wszystkich sił m ęczy si ę<2> i p ędzi, aby wydawa ć ustawicznie złe owoce, a diabeł daje jej soki i ogie ń piekielny. - Jedna i druga jako ść jest zatem w drzewie natury, a ludzie, co z tego drzewa uczynien i zostali, żyj ą mi ędzy nimi na tym świecie i w tym ogrodzie w wielkim niebezpiecze ństwie; raz opromienia ich blask sło ńca, to znów smaga ulewa, wicher albo śnie życa. To jest: gdy człowiek podnosi swego ducha ku bosko ści, to tryska w nim i jako ściuje si ę Duch Świ ęty; je śli natomiast człowiek pozwoli swemu duchowi pogr ążyć si ę w tym świecie, w rozkoszy zła, wtedy b ędzie go dr ęczył i zawładnie nim diabeł, i try śnie w nim diabelska posoka. A gdy człowiek pozwoli, aby nim diabeł wraz ze sw ą trucizn ą zawładn ął, stanie si ę z nim jak z jabłkiem, co robaczywieje, opada i gnije, gdy dotknie je mróz, żar bądź zaraza.Tak jak w naturze, tak i w człowieku jest, płynie, i

2

Page 4: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

panuje dobro i zło. Człowiek jest bowiem dzieckiem Bożym, co z najlepszego rdzenia natury uczynione zostało, aby panować w tym, co dobre i przezwyci ężać to, co złe. Chocia ż czepia si ę go tak że i zło, tak jak w naturze zło czepia si ę dobra, to przecie ż potrafi on owo zło pokona ć; gdy podnosi swego ducha w Panu, to tryska w nim Duc h Świ ęty i pomaga mu zwyci ężyć.Tak jak w naturze jako ść dobra jest władna zwyci ężyć jako ść zł ą, bowiem pochodzi ona od Boga i panuje w niej Duch Świ ęty, tak jako ść w ściekła ma moc zwyci ężania w złej duszy, gdy ż diabeł jest pot ężnym władc ą w ściekło ści i jej panem po wszystkie wieki. - Przez upadek Adam a i Ewy człowiek sam si ę str ącił we w ściekło ść, która obarczyła go zła brzemieniem; a gdyby nie to, jego źródło i pop ęd byłyby tylko w tym, co dobre. Tymczasem jednak s ą one w jednym i drugim, i jak powiada św. Paweł w Li ście do Rzymian: "Czy ż nie wiecie, że je śli si ę oddajecie jako słudzy w posłusze ństwo, stajecie si ę sługami tego, komu jeste ście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy te ż posłusze ństwa Bogu ku sprawiedliwo ści?"<3> Skoro jednak człowiek ma pop ęd w jednym i drugim, mo że wi ęc si ęgać do nich wedle woli; żyje on bowiem na tym świecie mi ędzy obiema jako ściami: dobr ą i zł ą, i obie jako ści s ą w nim samym; a w której moc popadnie, ta siła - świ ęta b ądź piekielna - nim zawładnie. Chrystus bowiem powiada: "Ojciec mój chce da ć Ducha Świ ętego tym, którzy go o to poprosz ą"<4> Równie ż w ten sposób Bóg nakazał człowiekowi dobro i zakazał mu czynienia zła; tak że w ten sposób, że mu codziennie dobro głosi ć i innych do jego czynienia nakłania ć rozkazał. Widzimy wi ęc wyra źnie, że Bóg nie chce zła, ale pragnie, aby przyszło jego królestwo i stała si ę wola jego jako w niebie tak i na ziemi.Poniewa ż jednak człowiek zatruty jest grzechem, przez co włada nim jako ść zarówno w ściekła, jak i dobra, a ponadto - na wpół martwy i pozbawiony krzty zrozumienia [mi t grossem Unverstande] - nie jest w stanie pozna ć ani Boga, swego Stwórcy, ani natury i jej działania, dlatego te ż natura od pocz ątku a ż po dzie ń dzisiejszy obraca swój najwi ększy wysiłek, a Bóg przeznaczył na ten cel swego Ducha Świ ętego, aby nieustannie rodzi ć i na wszelkie sposoby kształtowa ć ludzi m ądrych, pobo żnych i rozumnych, którzy naucz ą si ę rozpoznawa ć zarówno natur ę, jak te ż Boga Stworzyciela, którzy dzi ęki ich pismom i naukom zawsze światłem świata byli. Po to Bóg ustanowił ko ściół na ziemi ku swojej wiecznej chwale; przeciwko temu powstał i sro żył si ę diabeł, niszcz ąc niejedn ą szlachetn ą gał ąź przez w ściekło ść w naturze, której jest panem i Bogiem.Jeśli natura cz ęsto stwarzała uczonego, rozumnego człowieka obdarzonego pi ęknymi talentami, to diabeł czynił najusilniejsze starania, aby owego człowieka uwie ść za pomoc ą uciech cielesnych, pychy oraz żądzy

3

Page 5: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

bogactwa i władzy. Tak oto diabeł opanowywał człowi eka, a jako ść w ściekła zwyci ężała jako ść dobr ą; z jego rozumu, sztuki i wiedzy wyrastały kacerstwo i bł ąd, które prawdzie ur ągaj ąc, wielkie pomyłki na ziemi spowodowały i dobrze si ę zast ępom piekielnym przysłu żyły. Zła Jako ść w naturze walczyła bowiem od zawsze z jako ści ą dobr ą, wznosz ąc si ę i psuj ąc niejeden szlachetny owoc w łonie matki, jak to jasno wida ć po raz pierwszy u Kaina i Abla, którzy wyszli z ciała jednej matki. Pyszny Kain od urodzenia gardził Bogiem, Abel natomiast był człowi ekiem skromnym i bogobojnym. To samo dostrzegamy w trzech synach Noego, jak te ż w Abrahamie i Izaaku, i Ismaelu, osobliwie jednak w Izaaku z Ezawem i Jakubem, którz y ju ż w łonie matki tr ącali si ę i mocowali ze sob ą, na co Bóg rzekł: Jakuba ukochałem, a Ezawa znienawidziłem<5> Nie inaczej działo si ę te ż w naturze, gdzie obie jako ści zmagały si ę gwałtownie ze sob ą.Gdy bowiem Bóg burzył si ę w naturze, chc ąc objawi ć si ę światu przez pobo żnego Abrahama, Izaaka i Jakuba i ustanowi ć na ziemi ko ściół ku swojej chwale, w tym samym czasie szalała w naturze zło ść i jej władca Lucyfer. Poniewa ż w człowieku było dobro i zło, dlatego mogły nim włada ć obie te jako ści; z tego te ż powodu z jednej matki zrodził si ę równocze śnie człowiek zły i człowiek dobry. Tak wi ęc zarówno na tym (erste), jak i na drugim świecie wida ć wyra źnie a ż po kres naszego czasu, jak królestwo niebieskie i piekielne bezustannie i na wszelkie sp osoby zmagały si ę ze sob ą w naturze i jakie wysiłki czyniły, niby niewiasta w połogu. Wida ć to najwyra źniej u Adama i Ewy, którzy mieli przej ść prób ę wytrwało ści w jako ści dobrej, w anielskiej naturze [Art] i postaci; rosło w raju drzewo obu jako ści: dobrej i złej, a Stwórca zabronił Adamowi i Ewie spo żywania jego owoców. Lecz zła jako ść w naturze zmogła jako ść dobr ą i rozbudziła w Adamie i Ewie żądzę skosztowania obu owoców. Dlatego w okamgnieniu przybrali zwierz ęcą natur ę [Art] i posta ć, i jedli owoce z drzewa zła i dobra, ł musieli si ę na zwierz ęcy sposób rozmna żać i tak żyć, i zmarniał niejeden szlachetny p ęd, przez nich zrodzony. Wida ć potem działanie Boga w naturze, gdy na ten świat przyszli świ ęci ojcowie: Abel, Set, Enosz, Kenan, Mahalalel, Jered, Henoch, Matuzalem [Metuszelach], Lamech i świ ęty Noe; objawili oni światu imi ę Pa ńskie i głosili pokut ę, bowiem powodował nimi Duch Świ ęty. Ale w naturze działał tak że bóg piekieł, przez co rodzili si ę szydercy i gardziciele, a jako pierwszy z nich Kain i jego potomstwo; i stało si ę z tym światem to, co dzieje si ę z młodym drzewem, które wprawdzie ro śnie, zieleni si ę i pi ęknie kwitnie, lecz z powodu swej dzikiej natury daj e mało dobrych owoców. Tak wi ęc natura dawała na tym świecie mało dobrych owoców, cho ć równie pi ęknie rozkwitała w sztuce doczesnej i przepychu; nie mogł o to

4

Page 6: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

bowiem obj ąć Ducha Świ ętego, który wtedy i teraz działał w naturze. Dlatego powiedział Bóg: żałuj ę, że stworzyłem ludzi<6> i poruszył natur ę, I żby wygin ęło wszystko, co żyje w sucho ści, oprócz korzenia i pnia, które pozostały; i u żyźniwszy gleb ę pod dzikim drzewem, przygotował je do rodzenia lepszych owoców. Lecz drzewo, gdy si ę ponownie zazieleniło, zrodziło raz jeszcze owoce dobre i złe , czyli synów Noego; rychło znale źli si ę szydercy i gardziciele Boga, i było niewiele gał ęzi z świ ętymi, dobrymi owocami, natomiast inne gał ęzie rodziły dzikich pogan.A gdy Bóg zobaczył, że człowiek obumarł w swoim poznaniu, znów poruszył natur ę i pokazał ludziom, w jaki sposób jest w niej dobro i zło, aby unikali tego, co złe, i żyli w tym, co dobre; i spu ścił ogie ń natury na Sodom ę i Gomorę, by da ć światu straszliwe exemplum. A gdy ślepota ludzi, którzy nie chcieli nauk Ducha Bo żego, bra ć gór ę pocz ęła, dał im Bóg prawa i pouczenia, jak si ę zachowywa ć maj ą, potwierdzaj ąc je cudami i danymi znakami, aby nie zagasło poznanie prawdziwego Boga. - Ale i tym raze m światło nie rozbłysło, bowiem mrok i w ściekło ść broniły si ę w naturze, któr ą władał despotycznie ich władca. Mimo to, osi ągnąwszy swój wiek średni, drzewo natury podniosło si ę i wydało troch ę łagodnych, słodkich owoców na znak, że odt ąd smaczne owoce rodzi ć b ędzie. Wtedy to słodki jego konar zrodził pobo żnych proroków, którzy nauczali i głosili nadej ście światła, co kiedy ś w ściekło ść w naturze pokona. Tak oto w śród pogan rozbłysło naturalne światło, i ż poznali natur ę i jej działanie, aczkolwiek było to tylko światło w dzikiej naturze, a nie światło świ ęto ści. Dzika natura bowiem nie została jeszcze pokonana, a światło i ciemno ść dopóty si ę ze sob ą pasowały, dopóki sło ńce nie wzeszło i swoim żarem nie zmusiło drzewa, i żby wydało miłe, słodkie owoce, to znaczy - nim nie wys zedł ksi ążę światła z serca Boga i nie stał si ę człowiekiem w naturze, zmagaj ąc si ę z ni ą w swym ludzkim ciele i w mocy boskiego światła.Ta oto ksi ążęca i królewska gał ąź wyrosła w naturze i stała si ę drzewem rozpo ścieraj ącym swe konary od Wschodu do Zachodu i cał ą natur ę obejmuj ącym; zmagało si ę ono i walczyło z w ściekło ści ą, co była w naturze, i z jej ksi ęciem, a pokonawszy go, zatryumfowało jako król natu ry i wzi ęło ksi ęcia w ściekło ści do niewoli w Jego własnym domu. Psalm 68. A gdy to si ę stało, z królewskiego drzewa, co rosło w naturze, wyrosło wiele tysi ęcy legionów wybornych, słodkich p ędów, wszystkie za ś miały zapach i smak wspaniałego drzewa. A cho ć smagały je ulewy, śnie życe, grad i niepogoda, przez co niejedna gał ązka została złamana i odpadła od pnia, to nieustann ie wyrastały nowe p ędy. Wielk ą niepogod ę z gradobiciem, piorunami, błyskawicami i ulewami wzburzyła w natur ze wściekło ść i jej władca po to wła śnie, aby odłama ć z

5

Page 7: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

dobrego drzewa wiele wspaniałych gał ązek. Ale nawet odłamane gał ązki smakowały tak powabnie, słodko i rozkosznie, że ani j ęzyk ludzki, ani anielski tego wysłowi ć nie zdoła; miały one bowiem w sobie wielk ą sił ę i cnot ę, które zdrowiu dzikich pogan słu żyły. Poganin, który skosztował p ędów owego drzewa, stawał si ę wolny od dziko ści natury, w której si ę urodził, i sam był słodk ą gał ązk ą wybornego drzewa, zielenił si ę na nim i d źwigał pyszne owoce jak królewskie drzewo. Wielu pogan spi eszyło wi ęc pod wyborne drzewo, gdzie le żały świetne gał ązki, oderwane przez wichry, moc ą ksi ęcia ciemno ści wzburzone; a który poganin pow ąchał tak ą oderwan ą gał ązk ę, ten był uzdrowiony z dzikiej w ściekło ści, któr ą miał w sobie od urodzenia. A gdy ujrzał ksi ążę ciemno ści, że poganie zabiegaj ą gorliwie wcale nie o drzewo, a wła śnie o owe gał ązki, i gdy dostrzegł sw ą wielk ą strat ę i szkod ę, poniechał wzniecania burz na wschodzie i południu, i postawił pod drzewem przekupnia, aby zebrał gał ązki, które odpadły od wybornego drzewa. A gdy nadeszli p oganie pytaj ąc o dobre i krzepi ące gał ązki. przekupie ń zaoferował im je za pieni ądze, aby mie ć lichw ę z wybornego drzewa. Tego bowiem żądał od niego ksi ążę wściekło ści za to, że drzewo to wyrosło w jego krainie i zepsuło jego grunt [Acker]Zobaczywszy, że owoce wspaniałego drzewa mo żna nabywa ć za pieni ądze, zbiegli si ę tłumnie do kramarza i kupowali owoce drzewa, a przybywali z wysp dalekich i z same go kraju świata. A gdy kramarz spostrzegł, ile towar jego Jest wart i jaki jest miły. wymy ślił podst ęp, aby swemu panu przysporzy ć bogactwa; rozesłał wi ęc kupców do wszystkich krajów, i żby oferowali jego towar na sprzeda ż bardzo go zachwalaj ąc. Ale zacz ął ów towar fałszowa ć i sprzedawa ć jako dobre owoce takie, których nie zrodziło drzewo, a wszystko po to, aby powi ększy ć bogactwo swego pana.Wszyscy poganie, mieszka ńcy wszystkich wysp i ludy ziemi ę zamieszkuj ące wyro śli z dzikiego drzewa, co było zarazem dobre i złe; przez to byli na wpół ślepi i nie widzieli dobrego drzewa, co swe konary rozpo ścierało od wschodu do zachodu. Inaczej bowiem nie kupowaliby sfałszowaneg o towaru. Lecz nie znaj ąc wspaniałego drzewa, co przecie ż rozpo ścierało swe gał ęzie nad nimi wszystkimi, pod ążali za kramarzami, kupuj ąc wymieszany i sfałszowany towar jako dobry w mniemaniu, że słu ży on ich zdrowiu. Poniewa ż jednak tak bardzo po żądali dobrego drzewa, które przecie ż ponad nimi wszystkimi si ę wznosiło, wielu z nich ozdrowiało dzi ęki tej ogromnej ochocie i po żądaniu, które pod owo drzewo zanosili. Albowiem to nie fałszowany towar kramarza, lecz unosz ący si ę nad nimi zapach drzewa uzdrawiał ich z ich w ściekło ści i dzikiego urodzenia; i działo si ę tak przez długi czas.A gdy ksi ążę ciemno ści, która jest źródłem w ściekło ści,

6

Page 8: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zła i zepsucia, ujrzał, że zapach wspaniałego drzewa uzdrawia ludzi od jego trucizny i dzikiej natury [A rt], wpadł w gniew i zasadził na północy dzikie drzewo, które wyrosło z w ściekło ści natury, i kazał ogłosi ć: oto jest drzewo życia; kto z niego je ść b ędzie, ten ozdrowleje i wiecznie żyć b ędzie! A miejsce to, gdzie rosło dzikie drzewo, samo było dzikie, a ludy tamtejsze ani wówc zas, ani dzi ś jeszcze nie poznały prawdziwego światła Bo żego; drzewo to wyrosło na górze Hagar, w domu szydercy Ismaela.A gdy zakrzykni ęto: oto jest drzewo życia!, pospieszyły dzikie ludy, co nie z Boga, lecz z dzikiej natury zrodzonymi były, do owego dzikiego drzewa i je ukoc hały, i spo żywały owoce jego. A drzewo rosło i pot ężniało od soku w ściekło ści w naturze, i rozpo ścierało swe konary od północy a ż do wschodu i zachodu; skoro miało swe źródło i korzenie w dzikiej naturze, która była zarazem zła i dobra, takie te ż były jego owoce. Poniewa ż wszyscy ludzie w owej okolicy wyro śli z dzikiej natury, drzewo, co ich wszystkich przerosło, stało si ę tak wielkie, że swymi konarami si ęgnęło godnej krainy pod drzewem świ ętym.A ta była przyczyna, że drzewo dzikie tak pot ężnie wyrosło: ludy spod drzewa dobrego pod ążyły wszystkie za kramarzami sprzedaj ącymi fałszowany towar i spo żywały fałszywe, zarówno złe jak i dobre owoce w mniemaniu , że od nich uzdrowionymi b ędą, a przez to porzuciły drzewo świ ęte, dobre i mocarne. Tymczasem ludzie, coraz bardzi ej ślepił, słabli, tracili siły i nie mogli zabroni ć dzikiemu drzewu na północy, aby wi ęcej nie rosło. Byli bowiem zbyt wyczerpani i o wiele za słabi. I chocia ż widzieli, że jest to drzewo dzikie i złe, to Jednak byli zbyt wyczerpani i słabi, i nie mogli zabroni ć mu wzrostu. Gdyby nie pospieszyli byli za kramarzami z ich fałszowanym towarem i spo żywali nie fałszywe owoce, lecz owoce wspaniałego drzewa, byliby nabrali mocy do stawienia oporu dzikiemu drzewu. Skoro jednak rzuci li si ę za dzik ą natur ą rodzaju ludzkiego w mił ą ich sercom obłud ę, dzika natura zawładn ęła tak że nimi, a dzikie drzewo wyrosło wysoko i szeroko ponad nich, psuj ąc ich swoj ą dzik ą sił ą. Albowiem ksi ążę w ściekło ści w naturze dał drzewu sw ą moc psucia ludzi, którzy zakosztowali dzikich owoców kramarza. A gdy opu ścili drzewo życia szukaj ąc -jak matka Ewa w raju - własnej m ądro ści, zawładn ęła nimi wrodzona jako ść, i popadli w ostry obł ęd, jak o tym pisze św. Paweł w Drugim Li ście do Tesaloniczan.<7>I wszcz ął ksi ążę w ściekło ści wojn ę, i wzniecił zawieruchy, które z dzikiego drzewa na północy run ęły na ludy nie z dzikiego drzewa zrodzone, a wyczerpane i słabe ludy run ęły powalone nawałnic ą, co z dzikiego drzewa si ę pocz ęła.A przekupie ń pod dobrym drzewem mamił ludy z południa i

7

Page 9: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zachodu, i z północy, a zachwalaj ąc usilnie swój towar, oszukiwał podst ępnie ludzi prosto-dusznych, za ś z ludzi mądrych czynił swych przekupniów i kramarzy, którzy t akże mieli z tego swoj ą korzy ść; doprowadził w ko ńcu do tego, że nikt ju ż naprawd ę nie widział ani nie rozpoznawał świ ętego drzewa, a cała kraina stała si ę jego własno ści ą. Kazał wówczas ogłosi ć, co nast ępuje: "Jam jest pniem dobrego drzewa i stoj ę na jego korzeniu, i zostałem zaszczepiony na drzewie życia. Kupujcie mój towar, który wam sprzedaj ę, on bowiem was z dzikiego urodzenia waszego uzdrowi i żyć wiecznie b ędziecie. Oto wyrosłem z korzenia dobrego drzewa i mam owoc świ ętego drzewa w swojej mocy; siedz ę na stolcu Bo żej siły i mam władz ę tak w niebie, jak i na ziemi: przychod źcie do mnie i kupujcie za pieni ądze owoce życia!"<8>I przybiegły wszystkie ludy, kupowały i spo żywały je a ż do zatraty. Wszyscy królowie z południa, zachodu i północy, którzy skosztowali owoców kramarza, żyli w wielkiej bezsile; albowiem dzikie drzewo z północy rozrastało si ę nad nimi coraz bardziej, niszcz ąc ich przez długi czas. I był na ziemi czas marny, gdy ni c nie było, świat si ę bowiem zatrzymał, lecz ludzie s ądzili, że jest to dobry czas - tak bardzo za ślepił ich przekupie ń pod drzewem.Tymczasem na zachodzie n ędza i ślepota ludzi wzbudziły lito ść Boga i ponownie poruszyły dobre drzewo, wspaniałe, boskie drzewo d źwigaj ące owoc życia; i wyrosła z niego tu ż przy korzeniu gał ąź, co si ę zazieleniła; i był jej dany sok drzewa i Duch; a Duch mówił j ęzykami, pokazywał każdemu prze świetne drzewo, i rozbrzmiewał głos jego w wielu odległych krainach. - I rzucili si ę ludzie, aby zobaczy ć i usłysze ć, có ż to takiego. I pokazano im wspaniałe i zacne drzewo życia, z którego ludzie jedli na pocz ątku i byli oswobodzeni z dziko ści ich urodzenia. Bardzo si ę uradowali i z ogromn ą rado ści ą jedli z drzewa życia, które dało im wytchnienie i nowe siły, i śpiewali nową ple śń o prawdziwym drzewie życia, i - wyzwoleni od dziko ści urodzenia -- znienawidzili przekupnia, jego kramarzy i fałszowany towar. - Przybyli wszyscy gło dni i spragnieni drzewa życia, zasiedli w prochu, a po żywiwszy si ę drzewem świ ętym, ozdrowleli z dziko ści urodzenia i wściekło ści natury, w której żyli, i zostali zaszczepieni na drzewie życia.Nie przybyli tylko wszyscy kramarze przekupnia i ic h obłudnicy, którzy zebrali skarby, sprzedaj ąc po lichwiarsku sfałszowany towar; albowiem pogr ążyli si ę oni w nierz ądzie Lichwiarstwa i obumarli w śmierci, i żyli w dzikiej naturze; powstrzymały ich l ęk i odkryta ha ńba, że tak długo uprawiali bezrz ąd z kupcem i zwodzili na manowce dusze ludzkie, rozgłaszaj ąc, jakoby byli zaszczepieni na drzewie życia i jakoby żyli w Bo żej sile i w pobo żności, oferuj ąc na sprzeda ż owoc życia. Wobec

8

Page 10: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

oczywistych dowodów ich ha ńby - oszustwa, chciwo ści i łajdactwa - zamilkli, pozostali tam, gdzie byli i wstydzili si ę, zamiast czyni ć pokut ę za swoje okrucie ństwa i bezbo żność, i uda ć si ę wraz z głodnymi i spragnionymi do źródła wiecznego życia: dlatego umarli z pragnienia, a ich wieczysta m ęka staje si ę coraz dotkliwsza i dr ęczy ich sumienie.A gdy handlarz fałszowanym towarem obaczył. że jego oszustwo wyszło na jaw, wpadł w wielki gniew i zwątpienie; zwrócił łuk swój przeciw ludowi pobo żnemu, który nie chciał kupowa ć jego towaru, i zabiwszy wielu ludzi, znów blu źnił przeciw zielonej gał ęzi, co wyrosła z drzewa życia. Ale Archanioł Michał, który stoi przed Bogiem, przyszedł i zwyci ężył go, broni ąc ludu pobo żnego.Gdy ksi ążę ciemno ści ujrzał upadek swego handlarza, a jego oszustwo wyszło na jaw, wzniecił w dzikim drze wie na północy zawieruch ę przeciwko ludowi pobo żnemu, a handlarz z południa pospieszył jej z pomoc ą; lud pobo żny natomiast bardzo urósł w sił ę. I tak, jak było na pocz ątku, gdy świ ęte i wspaniałe drzewo urosło, zwyci ężaj ąc w ściekło ść w naturze i jej ksi ęcia, tak stało si ę i teraz.A gdy lud cały ujrzał drzewo szlachetne i świ ęte, jak si ę nad ludami wszystkimi wraz ze swym smakiem rozpo ściera, i żby mógł je ść z niego ka żdy wedle własnej woli, stracił ochot ę spo żywania owoców jego i zapragn ął skosztowa ć korze ń drzewa; ludzie m ądrzy i rozumni szukali korzenia i kłócili si ę o niego.Lecz ksi ążę ciemno ści miał w zamy śle co ś innego, ani żeli korze ń i drzewo. Widz ąc bowiem, że ludzie nie chcieli ju ż je ść z dobrego drzewa, ale spierali si ę o jego korze ń, spostrzegł widocznie, że stali si ę słabi i bezsilni, i że znów zawładn ęła nimi dzika natura. Dlatego te ż nakłonił ich do pychy, i żby ka żdy jeden uwa żał, że to on posiadł ów korze ń, i że jemu nale żą si ę posłuch i uwa żanie. I zbudowali pałace, słu żąc potajemnie bo żkowi Mamonowi, co wzburzyło ludzi świeckich [Laienstand], i żyli żądzami ciała, w po żądliwo ści dzikiej natury, folguj ąc w nadmiarze brzuchowi; i zdali si ę na owoc drzewa, które, rozpo ścieraj ąc si ę nad nimi wszystkimi, obiecywało uzdrowienie tak że tym, którzy popadli w zepsucie. Tymczasem słu żyli wedle pop ędu dzikiej natury ksi ęciu ciemno ści, a wspaniałe drzewo było im tylko przykryciem; wielu z nich żyło niczym dzikie zwierz ęta, wiod ąc żywot w pysze, zbytku i przepychu; bogacz tuczył si ę potem i znojem biedaka i jeszcze go do wysiłku przymuszał.Wszystkie złe uczynki stały si ę dzi ęki podarkom dobre; prawa wypływały ze złej jako ści w naturze; ka żdy po żądał wiele pieni ędzy i dóbr wszelakich, i był żądny zbytku i blichtru. Dla nikczemnika nie było żadnego ratunku; łajania, przekle ństwa i krzywoprzysi ęstwo nie uchodziły za wyst ępek i pławiły si ę w jako ści w ściekłej jako świnia tarzaj ąca si ę w łajnie. To czynili pasterze ze swymi

9

Page 11: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

owcami, a z szlachetnego drzewa nie zachowali nic p rócz jego nazwy; owoce, siła i życie drzewa musiały bowiem słu żyć jako przykrycie ich grzechów. Tak wi ęc cały świat, prócz male ńkiej grupki [ludzi - przyp. tłum. ] zrodzonych pośród cierni ze wszystkich ludów ziemi od wschodu do zachodu, żył w wielkim utrapieniu i wzgardzie. Wszyscy bez ró żnicy żyli w niemocy, w pop ędzie dzikiej natury, i tylko male ńka grupka spo śród wszystkich ludów została uratowana. Stało si ę wi ęc to samo, co przed potopem, zanim szlachetne drzewo w naturze nie wzeszło.Poniewa ż ludzie na ko ńcu tak bardzo po żądali korzenia drzewa, tajemnica i misterium dot ąd w ukryciu przed lud źmi m ądrymi i rozumnymi pozostaje, i nie rozproszy si ę jej mrok na wysoko ściach, lecz w otchłani i w wielkiej prostocie, tak jak szlachetne drzewo wraz z jego rd zeniem i sercem zawsze przed lud źmi w świecie obytymi [Weitkluge] ukryte było; a gdy s ądzili oni, że stoj ą na drzewa korzeniu i jego wierzchołka si ęgaj ą, nie było to przecie ż niczym wi ęcej, jak tylko złudn ą mgł ą, co ich oczy zasnuwała.A szlachetne drzewo w naturze tak na pocz ątku. jako i dzisiaj wysiłki ogromne czyniło, aby si ę objawi ć wszystkim ludom, j ęzykom i mowie wszelkiej; diabeł natomiast w ściekał si ę i szalał w dzikiej naturze, i bronił si ę niby rozw ścieczony lew. Jednak że szlachetne drzewo rodziło w miar ę upływu czasu coraz słodsze owoce, i coraz wyra źniej si ę objawiało mimo w ściekło ści i szale ństwa diabła, a ż w ko ńcu nastała jasno ść. Albowiem na korzeniu szlachetnego drzewa wyrósł p ęd zielony i korze ń ów otrzymał soki i życie, i dany mu był duch drzewa, który opromienił szlachetne drzewo sw ą wspaniał ą sił ą i moc ą, i tako ż natur ę, w której owo drzewo wzrastało.A gdy to si ę stało, rozwarły si ę w naturze wrota do poznania obu jako ści: złej i dobrej, i objawiło si ę wszystkim ludziom na ziemi niebieskie Jeruzalem ora z królestwo piekieł. I rozeszły si ę światło i głos na cztery świata strony, a fałszywy kupiec z południa ujawnił si ę całkowicie; znienawidzili go jego ludzie [Seine] i wyplenili do szcz ętu.A gdy to si ę stało, uschło tak że dzikie drzewo na północy, a lud wszelki nawet na najdalszych wyspach świ ęte drzewo podziwiał. I ujawnił si ę ksi ążę ciemno ści, odkryto jego tajemnice, a wszyscy ludzie na ziemi u jrzeli i poznali jego ha ńbę, szyderstwo i zepsucie, albowiem stało si ę światło. Lecz było tak tylko przez czas krótki, bo oto ludzie porzucili światło i żyli w żądzy ciał swoich ku zepsuciu (zmierzaj ąc - przyp. tłum.]; albowiem tak jak rozwarły si ę wrota światła, tak i wrota ciemno ści stan ęły otworem, i wychodziły z nich obu siły rozmaite i przeró żne sztuki.Jako że ludzie żyli od pocz ątku w g ąszczu dzikiej natury,

10

Page 12: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

tylko na rzeczy ziemskie zwa żaj ąc, tak wi ęc na ko ńcu nie mogło by ć lepiej, ale tylko gorzej. Wiele gwałtownych burz przeciwko wschodowi i północy po środku tego czasu na zachodzie roznieconych zostało; z północy natomiast run ęła na świ ęte drzewo rw ąca rzeka, niszcz ąc wiele jego gał ęzi, a po środku rzeki stało si ę światło i uschło dzikie drzewo na północy. I rozgniewał si ę ksi ążę ciemno ści w wielkiej po żądliwo ści natury; albowiem wzburzone, świ ęte drzewo w naturze chciało si ę podnie ść i zapali ć w uwielbieniu świ ętego. Bo żego majestatu, i zrodzi ć z siebie zło ść, która tak długo była mu przeciwna i przeciwko niemu walczyła. Równie srogo wzburzyło si ę drzewo ciemno ści, w ściekło ści i zepsucia, które wkrótce zapalonym by ć miało, i wyruszył z niego ksi ążę ze swymi legionami. aby zniszczy ć szlachetny owoc dobrego drzewa. - I było okropnie w jako ści w ściekłej, w której mieszka ksi ążę ciemno ści; mówi ąc ludzkim j ęzykiem -było to jak nadci ągaj ąca, okropna burza, co przera ża mnogimi błyskawicami i straszn ą wichur ą. Natomiast w jako ści dobrej, w której stało świ ęte drzewo życia, było całkiem przyjemnie, słodko i rozkosznie, niczym w królestwi e rado ści. Jedno i drugie burzyło si ę przeciw sobie tak gwałtownie, że zapłon ęły w mgnieniu oka cała natura i obie jako ści.Ogie ń Ducha Świ ętego zapalił drzewo życia w jego własnej jako ści, i płon ęła jego jako ść w ogniu niebia ńskiej rado ści w niezbadanym świetle i czysto ści. W ogniu tym jako ściowały si ę wszystkie głosy albo niebia ńskie rado ści, które od zawsze były w jako ści dobrej, a światło Trójcy Świ ętej świeciło w drzewie życia, wypełniaj ąc cał ą jako ść, w której to drzewo stało.A drzewo jako ści w ściekłej, która jest inn ą cz ęści ą natury, tak że zostało zapalone i płon ęło płomieniem piekielnym w ogniu gniewu Bo żego, a źródło w ściekło ści wezbrało a ż do wieczno ści, a ksi ążę ciemno ści pozostał wraz ze swoimi legionami w jako ści w ściekłej jako w swoim królestwie. Przemin ęła w tym ogniu ziemia, gwiazdy i elementy; ka żde bowiem spłon ęło równocze śnie w ogniu swojej jako ści i wszystko si ę rozł ączyło. Albowiem poruszył si ę Starzec [der Alte], w którym jest cała siła i s ą wszystkie stworzenia, i wszystko, co tylko nazwany m być może, a siły nieba, gwiazd i elementów znów stały si ę słabe i przybrały taki kształt, jaki miały przed dz iełem stworzenia. Same tylko jako ści dobra i zła, które w naturze były jedna w drugiej, teraz zostały rozł ączone, a jako ść zła ksi ęciu zło ści i w ściekło ści jako wieczne mieszkanie dan ą była, a to oznacza piekło b ądź odrzucenie, którego jako ść dobra w wieczno ści ani obj ąć, ani dotkn ąć nie mo że, to zapomnienie dobra wszelkiego w jego wieczno ści.W drugiej jako ści, co ma źródło w Trójcy Świ ętej i j ą Duch Świ ęty roz świetla, stało drzewo życia wiecznego. I

11

Page 13: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wyszli z niej wszyscy ludzie, których l ędźwie pierwszego człowieka Adama zrodziły - ka żdy z nich w swojej sile i jako ści, w jakiej wzrastał na ziemi. Jedli z dobrego drzewa na ziemi, które si ę zwie Jezusem Chrystusem, i wytrysn ęło w nich miłosierdzie Bo że na rado ść wieczn ą, i mieli w sobie sił ę jako ści dobrej. Ci zostali przyj ęci do jako ści dobrej i świ ętej, śpiewali pie śń ich oblubie ńca, każdy swoim głosem i wedle pobo żności swojej.Także i ci - w śród nich wielu pogan, ludy wszelkie i ludzie niegodni - którzy w świetle natury i ducha zrodzonymi byli, a cho ć na ziemi drzewa życia nigdy nie rozpoznali, to jednak wzrastali w cieniu jego siły wszystkie ludy ziemi obejmuj ącym, tak że i ci zostali przyj ęci do tej samej siły, w której wzrastali i któr ą duch ich był okryty; śpiewali pie śń swojej siły o szlachetnym drzewie życia wiecznego; ka żde bowiem [drzewo - przyp. tłum.] wysławiano wedle jego siły.I zrodziła świ ęta natura pełne rado ści, niebia ńskie owoce, a tak jak na ziemi w obu jako ściach owoce złe i dobre zrodziła, tak teraz wydała owoce niebia ńskie i pełne rado ści. A równi aniołom ludzie Jedli owoce - ka żdy wedle swojej jako ści - i śpiewali pie śń Boga i pie śń o drzewie życia wiecznego. I było to w Bogu Ojcu niby niebia ńska muzyka, niby rado ść tryumfuj ąca; albowiem po to wszystkie rzeczy na pocz ątku z Ojca uczynione zostały i tak pozostanie na wieki wieków.Także i ci, co na ziemi w sile drzewa gniewu wzrastali, to znaczy ci, którzy - pokonani przez jako ść w ściekł ą -uschli w zło ści ich ducha i w grzechach swoich, tak że i ci - ka żdy wedle siły swojej - wyszli [z cienia drzewa -przyp. tłum.] i zostali przyj ęci do królestwa ciemno ści, a ka żdy z nich został zakl ęty w sile, w której wzrastał; ich król zowie si ę Lucyfer, to znaczy wyp ędzony ze światło ści.I wydała jako ść piekielna owoce, jak to uczyniła t tak że na ziemi; ale zrodziła je tylko w swej własnej jako ści, bowiem dobro było od niej oddzielone. A podobni do duchów ludzie oraz diabły jedli owoce swojej jako ści; albowiem tak jak na ziemi ludzie nie s ą wszyscy w jednej jako ści, lecz si ę mi ędzy sob ą ró żni ą, tak samo jest z wyp ędzonymi duchami, z aniołami i lud źmi w niebia ńskiej wspaniało ści i tak b ędzie na wieki wieków. Amen.Oto, łaskawy czytelniku, krótka opowie ść o obu jako ściach w naturze od pocz ątku do ko ńca, a tak że o tym, jak powstały z nich oba królestwa: niebieskie i piekiel ne, a tak że o tym, jak si ę ze sob ą zmagaj ą i co si ę z nimi stanie w przyszło ści.Ksi ędze mojej taki oto nadałem tytuł: Korze ń albo matka filozofii, astrologii i teologii. Wiedz zatem, o cz ym owa ksi ęga traktuje.1. Przez filozofi ę b ędzie mowa o Bo żej sile, o tym, czym jest Bóg i w jaki sposób jest w Bo żej Istocie natura,

12

Page 14: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

gwiazdy i elementy, a tak że o tym, sk ąd rzecz wszelka ma swój pocz ątek, jakie s ą niebo i ziemia, anioły, ludzie i diabły, jako te ż niebo i piekło, i wszystko, co jest elementowe; b ędzie te ż mowa o tym, czym s ą obie jako ści w naturze - z prawdziwego gruntu poznania ducha, w po pędzie i wzburzeniu Boga.2. Przez astrologi ę b ędzie mowa o siłach natury, gwiazd i elementów, o tym, jak z nich wyszły wszystkie stwor zenia, jak owe siły wszystko nap ędzaj ą, wszystkim rz ądzą i we wszystkim działaj ą, równie ż o tym, jak zło i dobro działa poprzez nie w ludziach i zwierz ętach, z czego panowanie zła i dobra nad tym światem i ich w nim obecno ść wynika, a tak że o tym, jak na tym świecie królestwo piekielne i królestwo niebieskie Istniej ą. - A nie jest moim zamiarem, i żbym miał opisywa ć gwiazd wszystkich przebieg, miejsce i nazwy, albo to, jakie s ą ich coroczne koniunkcje, opozycje lub kwadraty, albo to wszystko , co si ę dzieje ka żdego roku i ka żdej godziny, a co w ci ągu wielu lat przez uczonych, m ądrych i rozumnych ludzi dzi ęki ich pilnym obserwacjom, uwadze, gł ębokiemu namysłowi i obliczeniom zbadane zostało. Zostawiam wi ęc uczonym to, czego sam ani nie studiowałem, ani si ę nie uczyłem; albowiem moim zamiarem jest pisa ć wedle ducha i rozumu, a nie podług ogl ądu.3. Przez teologi ę b ędzie mowa o królestwie Chrystusowym, o tym. Jakie ono jest. Jak si ę przeciwstawia królestwu piekieł, jak z nim walczy w naturze i spiera si ę, a tak że o tym, jak ludzie dzi ęki wierze i Duchowi mog ą pokona ć królestwo piekieł, zatryumfowa ć w Bo żej sile i uzyskawszy zbawienie, odnie ść nad nim zwyci ęstwo; b ędzie mowa te ż o tym, jak człowiek poprzez działanie jako ści piekielnej sam si ę wp ędza w zepsucie, i wreszcie o tym, jaki obrót wezmą sprawy w jednym i drugim przypadku.Pierwsza cz ęść tytułu dzieła: "Wschód Jutrzenki" jest tajemnic ą, misterium ukrytym przed lud źmi m ądrymi i rozumnymi na tym świecie, którego sami wkrótce b ędą musieli do świadczy ć. Dla tych natomiast, którzy ksi ęgę t ę w prostocie ducha i po żądaniu Ducha Świ ętego czyta ć b ędą, tylko w Bogu nadziej ę pokładaj ąc, nie b ędzie żadnej tajemnicy, lecz zrozumienie powszechne. - Nie chc ę wi ęc obja śnia ć owego tytułu, pozostawiaj ąc to bezstronnemu czytelnikowi, który p ędzi [ żywot - przyp. tłum.] w dobrej jako ści tego świata.A gdy nad t ą ksi ęgą zasi ądzie mistrz przem ądrzalec, który si ę jako ściuje w jako ści w ściekłej, b ędzie on trzymał stron ę przeciwn ą, tak jak królestwa niebieskie i piekielne wzajemnie si ę przeciwko sobie burz ą i s ą sobie przeciwnymi. Ów człowiek powie przede wszystkim, że uniosłem si ę zbyt wysoko ku bosko ści, co mi wcale nie przystoi. Nast ępnie stwierdzi, że skoro szczyc ę si ę Duchem Świ ętym, to powinienem nim tak że żyć, a takie życie czynionymi cudami za świadcza ć. Po trzecie powie, że

13

Page 15: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

czyni ę to, co czyni ę z żądzy sławy. Po czwarte - że nie jestem do tego do ść uczony. A po pi ąte bardzo go rozgniewa wielka prostota autora, jest bowiem tak n a świecie, że patrzy si ę na to, co wysoko, a prostota gniew jeno budzi.Stronniczym przem ądrzalcom chciałbym przeciwstawi ć praojców z pierwszego świata - tak samo małych, pogardzanych ludzi, przeciw którym w ściekał si ę i szalał świat i diabeł, jak to było za czasów Henocha, gdy świ ątobliwi ojcowie po raz pierwszy głosili pot ężnym głosem imi ę Pa ńskie; cho ć nie wst ąpili ciałem do nieba, to przecie ż widzieli wszystko własnymi oczyma, a to za spraw ą Ducha Świ ętego, który si ę w ich duchu objawił. Później widzimy to na innym świecie tak że u świ ętych praojców, patriarchów i proroków, że byli oni prostymi lud źmi, po cz ęści nawet tylko pastuchami. Tak że Chrystus Zbawiciel, bohater boju z natur ą, stał si ę człowiekiem, aczkolwiek był zarazem ksi ęciem i królem ludzko ści; mimo to przebywał na tym świecie w wielkiej prostocie i był tego świata prostym zaledwie mieszka ńcem; tak że jego apostołowie byli ubogimi, pogardzanymi rybakami i zwykłymi lud źmi. Chrystus nawet dzi ękuje Ojcu niebieskiemu, że zakrył przed m ądrymi i roztropnymi to, co objawił prostaczkom.<9> Widzimy zarazem, że byli równie n ędznymi grzesznikami nosz ącymi w sobie oba pop ędy natury: ten zły i ten dobry. To nie żądza sławy, ale popęd Ducha Świ ętego sprawił, że nawoływali do walki z grzechami świata i własnymi i że grzechy te pot ępiali. I niczego nie mogli mie ć z własnych sił i zdolno ści, ani dać żadnego pouczenia o tajemnicach Bo żych, bowiem to wszystko stało si ę wył ącznie z pop ędu Boga.Tak wi ęc nie mog ę powiedzie ć, napisa ć ani pochwali ć w sobie samym niczego, jak tylko to, żem prostaczek i nędzny grzesznik, który codziennie musi prosi ć:Panie, odpu ść nam nasze winy! i powiada ć za Apostołami: Zbawiłe ś nas. Panie, przez krew swoj ą! Ja tak że nie wst ąpiłem do nieba i nie widziałem wszystkich dzieł i stworze ń Bo żych, albowiem to niebo objawiło si ę w moim duchu i w duchu rozpoznaj ę dzieła i stworzenia Bo że; a i wola po temu nie jest moj ą naturaln ą wol ą, jeno pop ędem Ducha, przez co niejeden z upadków diabła znie ść mi przyszło. Duch człowieka nie pochodzi tylko z gwiaz d i elementów, bowiem jest w nim ukryta tak że iskierka światła i siły Bo żej. Nie na pró żno jest zapisane w I Ksi ędze Moj żeszowej: "I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go"<10> A słowa te tak ie maj ą znaczenie, że człowiek z całej istoty bosko ści został uczyniony.Ciało [Leib] jest z elementów, dlatego musi mie ć elementowe po żywienie. Dusza [Seele] natomiast nie ma swego źródła jedynie w ciele; jakkolwiek w ciele powstaje i ciało jest jej pierwszym pocz ątkiem, to przecie ż

14

Page 16: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

przyjmuje swe źródło tak że z zewn ątrz; tutaj równie ż panuje Duch Świ ęty w taki sposób, w jaki wszystko wypełnia i w jaki wszystko jest w Bogu, a Bóg sam j est wszystkim ...Poniewa ż Duch Świ ęty ma w duszy natur ę elementow ą jako owej duszy własno ść, dlatego zgł ębia ona [tajniki -przyp. tłum.] zarówno bosko ści, jak te ż natury; albowiem jej źródło i pochodzenie z istoty całej bosko ści si ę wywodzi. A gdy j ą Duch Świ ęty zapali, widzi to, co czyni Bóg Ojciec, tak jak syn. który widzi, co jego ojcie c w domu czyni; jest ona domownikiem albo dzieckiem w d omu Ojca niebieskiego. A tak jak oko ludzkie si ęga a ż do gwiazd, z których si ę wywodzi, tak te ż dusza si ęga spojrzeniem a ż do Bo żej istoty, w której żyje.Ale jej poznanie jest ułomne, bowiem dusza ma swe źródło tak że w naturze, w której jest zło i dobro, a dusza człowieka upadłego we w ściekło ść natury codziennie i co godzina grzechami splamiona zostaje; tak wi ęc w ściekło ść, co jest w naturze, panuje równie ż w duszy. Natomiast Duch Świ ęty nie wchodzi do w ściekło ści, lecz panuj ąc w źródle duszy, które jest w światło ści Boga, walczy ze wściekło ści ą w duszy. Dlatego dusza nie osi ągnie w tym życiu pełnego poznania, a ż na ko ńcu rozdziel ą si ę światło i ciemno ść, a ziemia pochłonie w ściekło ść wraz z ciałem; wtedy to dusza ujrzy jasno i w całej okazało ści Boga Ojca. Je śli natomiast dusz ę zapali Duch Świ ęty, to zatryumfuje ona w ciele na podobie ństwo wielkiego ognia, a serce i nerki zadr żą z rado ści. Jednakowo ż to nie wielkie i dogł ębne poznanie Boga Ojca, ale jego umiłowanie w ogniu Ducha Świ ętego tryumfowa ć b ędzie.I wschodzi ziarno poznania Boga w ogniu Ducha Świ ętego, i jest wprzódy tak male ńkie, jako ziarnko gorczycy z przypowie ści Jezusa w Ewangelii św. Mateusza <11> a gdy uro śnie, staje si ę drzewem i rozpo ściera swe konary w Bogu Stworzycielu; a tak jak kropla w morzu moc ma niewielk ą, tak wielka rzeka, która do niego wpływa, o wiele wi ęcej uczyni ć może.I jest w Bogu to, co przeszłe, tera źniejsze i przyszłe, dal, gł ębia i wy żyny, oraz to, co bliskie i to, co dalekie jako rzecz jedna, jako to, co zrozumiałe [Begreiflichkeit]; a pobo żna dusza ludzka widzi to te ż na tym świecie, aczkolwiek tylko w cz ęści niewielkiej. Często nie dostrzega, że nie widzi niczego; albowiem diabeł, który jest w źródle w ściekło ści, co si ę w duszy znajduje, ci ężkie jej ciosy zadaje i cz ęsto szlachetne ziarnko gorczycy ukrywa; oto, dlaczego człowiek nieustannie walczy ć musi.W taki to sposób i tak poznanie Ducha pojmuj ąc, b ędę pisał w niniejszej ksi ędze o Bogu Ojcu naszym, w którym jest wszystko i który jest wszystkim; b ędę traktował o tym, jak wszystko si ę rozdzieliło i elementowym stało, a tak że o tym, jak wszystko w całym drzewie życia post ępuje

15

Page 17: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

i jak si ę porusza.Tutaj wła śnie ujrzysz prawdziwy grunt Boga i to, jaka była jedna Istota [Wesen] przed czasem tego świata; powiem te ż o tym, jak i z czego świ ęte anioły stworzone zostały, i o straszliwym upadku Lucyfera i jego zas t ępów opowiem; b ędzie mowa te ż o tym, z czego niebo, ziemia, gwiazdy i elementy, jako te ż w ziemi metale, kamienie i wszystkie stworzenia uczynione zostały; jakie ż s ą narodziny życia i cielesno ść wszystkich rzeczy; czym że jest prawdziwe niebo, w którym mieszka Bóg ze świ ętymi pospołu, a tak że o tym, czym jest gniew Bo ży i ogie ń piekielny, i jak wszystko zapalone zostało. Summa s umarum zobaczysz, co i w jaki sposób jest Istot ą wszystkich istot.Pierwszych siedem rozdziałów traktuje za pomoc ą przeno śni bardzo pobie żnie i przyst ępnie o istocie Boga i aniołów, aby czytelnik mógł krok po kroku dotrze ć do gł ębokiego sensu i prawdziwego gruntu. W rozdziale ósmym natom iast zaczyna si ę gł ębia w Bo żej istocie, a im dalej, tym jest ona wi ększa. A niektóra species nieraz powtórzona i coraz dokładniej opisana b ędzie. I żby czytelnika, a i mojej własnej, uporczywej dociekliwo ści zado ść uczyni ć.A to, co w tej ksi ędze wyda ci si ę nie do ść dokładnie wyja śnione, uznasz pó źniej za jasne i klarowne; albowiem nasze poznanie jest z powodu zepsucia naszego niedoskonałe i ułomne, aczkolwiek ta oto ksi ęga jest cudem świata, który dla duszy pobo żnej zapewne zrozumiały będzie.To powiedziawszy, czytelnika łagodnej i świ ętej miło ści Boga polecam.

--------------------------------------------------- -----------------------------

Przypisy

1. W oryginale Mehltau czyli m ączniaka albo rosy m ącznej - choroby ro ślin charakteryzuj ącej si ę tym, że łodygi i li ście wygl ądaj ą, jak przyprószone m ąką.

2. Słowo 'quellen' ma u Bohmego podwójne znaczenie. W odniesieniu do jako ści dobrych oznacza bowiem tyle co 'tryska ć' albo 'wypływa ć', natomiast w przypadku jako ści złych tryskanie, b ądź wypływanie jest poł ączone z m ęką [Qual] i m ęczeniem si ę [qualen, quellen].

3. Por. Rz 6, 16: "Czy ż nie wiecie, że je śli si ę oddajecie jako słudzy w posłusze ństwo, stajecie si ę sługami tego, komu jeste ście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci. czy te ż posłusze ństwa ku sprawiedliwo ści?" Przekład według Pisma Świ ętego Starego i Nowego

16

Page 18: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Testamentu. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1075.

4. Por. Łk 11. 13: "Je śli wi ęc wy, którzy jeste ście źli, umiecie dobre dary dawa ć dzieciom swoim, o Ile ż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świ ętego tym, którzy go prosz ą".

5. Por. Rdz 25, 23: "A Pan rzekł do niej: Dwa narod y s ą w łonie twoim i dwa ludy wywiod ą si ę z żywota twego. Jeden naród b ędzie miał przewag ę nad drugim, starszy b ędzie słu żył młodszemu".

6. Por. Rdz 6, 6: " Żałował Pan. że uczynił człowieka na ziemi i bolał nad tym w sercu swoim".

7. Por. 2 Tes 2, 11: "I dlatego zsyła Bóg na nich o stry obł ęd, tak i ż wierz ą kłamstwu".

8. Bohme wskazuje w tym miejscu na Drugi List św. Pawła do Tesaloniczan (2 Tes 2).

9. Bohme wskazuje w tym miejscu na Ewangeli ę św. Mateusza 11. Chodzi zapewne o Mt 11. 25: "W tym czasie odezw ał si ę Jezus i rzekł: Wysławiam ci ę Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłe ś te rzeczy przed m ądrymi i roztropnymi, a objawiłe ś je prostaczkom".

10. Bohme wskazuje na Rdz l, 21. Chodzi raczej o Rd z l, 27. Miejsce to pokrywa si ę bowiem z cytatem autora.

11. Bohme wskazuje Mt 13. Por. Mt 13, 31-32: "Inne podobie ństwo podał im, mówi ąc: Podobne jest Królestwo Niebios do ziarnka gorczycznego, które wzi ąwszy człowiek, zasiał na roli swojej. Jest ono co prawda, najmniej sze ze wszystkich nasion, ale kiedy uro śnie, jest najwi ększe ze wszystkich jarzyn, i staje si ę drzewem. tak i ż przylatuj ą ptaki niebieskie i gnie żdżą si ę w gał ęziach jego".

II

O BADANIU BOSKIEJ ISTOTY W NATURZE

O OBU JAKOŚCIACH

Rozdział pierwszy

Jakkolwiek nie w ciele i nie we krwi zawiera si ę boska

17

Page 19: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

istota, jeno w duchu, gdy go Bóg o świeci i rozpali, to jednak chc ąc mówi ć o Bogu i o tym, czym że on jest, trzeba pilnie rozwa żać siły natury, a w tym całe dzieło stworzenia, niebo i ziemi ę, gwiazdy i elementy, i istoty elementowe, co z niej wyszły; tako ż świ ęte anioły, diabły i ludzi, oraz niebo i piekło. Tak oto istniej ą dwie jako ści: dobra i zła, które s ą na tym świecie niczym rzecz jedna we wszystkich siłach, w gwiazdach i elementach, jak i w ka żdym stworzeniu. I nie istnieje żadna istota cielesna, która w nich - żywotach naturalnych - nie miałaby obu jako ści. Tak wi ęc nale ży tu rozwa żyć, co oznacza, albo czym że jest słowo "jako ść"<1>. Jako ść to ruch, cierpienie, b ądź te ż pop ęd rzeczy. Istnieje zatem żar, który pali, niszczy i pop ędza wszystko, co w niego wpada, a nie jest jego rodzaju . Z kolei [ów żar - przyp. tłum.] o świetla i ogrzewa to wszystko, co jest zimne, wilgotne i mroczne, a to, co miękkie, czyni twardym. Ma on w sobie ponadto dwie species, to znaczy światło i w ściekło ść, o których nast ępuj ącą uwag ę uczyni ć nale ży. Otó ż światło jest sercem żaru - samo w sobie miły i rozkoszny widok czyni ącym - sił ą życia, o świetleniem i widokiem rzeczy odległej, która cz ęść albo te ż źródło niebia ńskiej rado ści stanowi. Światło bowiem czyni wszystko na tym świecie ruchomym i daje mu życie; wszelkie ciała, jako to drzewa, listowie i zioła, wzrastaj ą na tym świecie w mocy światła i maj ą w nim swe życie jako w tym, co dobre. Żar ma w sobie tak że w ściekło ść, która go spala, po żera i niszczy; w ściekło ść owa płynie, p ędzi i wzbiera w świetle czyni ąc je ruchomym; zmaga si ę i walczy ze sob ą w dwoistym źródle światła jako w jednej rzeczy. Jest ono jedn ą rzecz ą, lecz ma dwa źródła. Światło bez żaru istnieje w Bogu, ale nie ma go w naturze, bowiem w naturze wszystkie Jako ści s ą w sobie, niczym jedna jako ść, a to wedle sposobu, w jaki Bóg jest wszystkim i wszystko od niego pochodzi. Bóg jest sercem i źródłem natury, bowiem z niego wszystko pocz ątek swój bierze. Żar panuje przeto we wszystkich siłach natury i wszystk o ogrzewa, i jest źródłem we wszystkim. Tam, gdzie by go zabrakło, woda byłaby o wiele za zimna, a ziemia zastygłaby w bezruchu; nie byłoby te ż powietrza. -- Żar jest we wszystkim i wszystko unosi. Tymczasem światło w żarze daje wszystkim jako- ściom sił ę tak ą, i ż wszystko miłym i rozkosznym si ę staje. Żar bez światła w innych jako ściach nijakiego po żytku nie czyni, jeno jest zepsuciem dobra, zła źródłem, bowiem psuje wszystko we w ściekło ści żaru. Światło w żarze jest przeto źródłem żywym, przez Ducha Świ ętego napełnianym, lecz nie ma go we w ściekło ści. Żar porusza światło tak, że płynie ono i p ędzi, co wida ć w zimie, gdy światło sło ńca jest tak że na ziemi, ale jego promie ń gor ący nie dosi ęga gruntu, przez co nijaki owoc urosn ąć na nim nie mo że.

18

Page 20: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

O jako ściowaniu si ę zimna

Zimno jest tak ą sam ą jako ści ą jak żar; jako ściuje si ę we wszystkich stworzeniach elementowych, co wyszły z n atury, i we wszystkim, co si ę w niej porusza: ludziach, zwierz ętach, ptakach, rybach, robakach. listowiu i ziołach. A tako ż jest przeciwne żarowi i jako ściuje si ę w nim, niczym w jednej rzeczy; powstrzymuje w ściekło ść żaru i daje mu ukojenie. Zimno ma w sobie dwie species, o których to powiedz ie ć nale ży, i ż pierwsza z nich żar łagodzi i wszystko miłym i delikatnym czyni, i jest we wszystkich stworzeniach jako ści ą życia, bowiem żadne stworzenie poza zimnem istnie ć nie mo że; zimno jest dr ęcz ącym, pop ędliwym ruchem we wszystkich rzeczach. - Druga species to w ściekło ść; tam bowiem, gdzie ona władz ę zdob ędzie, niszczy wszystko i psuje, jako i żar to czyni; żadnego życia w niej by ć nie mo że, je śli żar jej nie powstrzyma. W ściekło ść zimna jest zepsuciem życia wszelkiego i domem śmierci, jako i wściekło ść żaru tym że samym jest.

O jako ściowaniu si ę powietrza i wody

Powietrze bierze swój pocz ątek w żarze i zimnie, bowiem żar i zimno gnaj ą niepowstrzymanie przed siebie i wypełniaj ą wszystko; tak powstaje ruch żywy i aktywny. Skoro jednak zimno łagodzi żar, to jako ść ich obu staje si ę rzadka, a jako ść gorzka ści ąga [wszystko - przyp. tłum.], póki si ę kroplistym nie stanie; powietrze jednakowo ż w żarze swój pocz ątek i z niego ruch najwi ększy bierze, a woda z gor ąca. Obie jako ści walcz ą przeto ze sob ą bez wytchnienia; żar pochłania wod ę, a zimno zwyci ęża powietrze. Skoro jednak powietrze jest na tym świecie przyczyn ą i duchem wszystkiego życia i ruchu wszelkiego - czy to w ciele, czy te ż we wszystkim, co ro śnie na ziemi - to wszystko, co jest i si ę porusza, życie swe z powietrza bierze i poza nim istnie ć nie mo że. Takoż i woda płynie we wszystkim, co żyje na tym świecie; z wody składa si ę ciało wszelkiej rzeczy, jako duch z powietrza, czy to w ciele, czy te ż w ro ślinach w ziemi, a jedno i drugie z gor ąca i zimna pochodzi i mi ędzy sob ą niczym rzecz jedna si ę jako ściuje. A tak w obu tych jako ściach wida ć dwie osobliwe species, a mianowicie żywotno ść i śmiertelne działanie. Powietrze jest jako ści ą żywą, która jest w rzeczy w sposób łagodny; Duch Świ ęty panuje w łagodno ści powietrza, a wszystkie stworzenia elementowe s ą w niej radosne. Ale ma ono w

19

Page 21: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

sobie równie ż w ściekło ść, przez której straszliwe wzburzenie zabija i niszczy. Wszelako jako ściowanie bierze swój pocz ątek od w ściekłego wzburzenia, tak że we wszystkim cierpi i p ędzi, w czym życie ma pocz ątek i w czym stoi; dlatego te ż jedno i drugie w tym życiu by ć musi. Takoż i woda ma w sobie źródło w ściekło ści i śmierci, bowiem u śmierca ona i po żera; i wszystko, co żyje, musi ulec w wodzie zgniclu i zepsuciu. Gorąco i zimno s ą przeto przyczyn ą i źródłem wody i powietrza, w czym wszystko działa i stoi; stoi w ni ej życie wszelkie i ruchliwo ść, co zamierzam obja śni ć, opisuj ąc gwiazd stworzenie.

O wpływie innych jako ści na trzy elementy: ogie ń, powietrze i wod ę

O jako ści gorzkiej

Jako ść gorzka jest sercem życia wszelkiego - tak w powietrzu wod ę ści ągaj ąc, a ż oddziela ć si ę pocznie. jak we wszelkich stworzeniach elementowych i ro ślinach na ziemi; listowie i zioła bowiem bior ą sw ą zielon ą barw ę od jako ści gorzkiej. Gdy zatem jako ść gorzka łagodnie w jakim ś stworzeniu zamieszkuje, Jest ona jego sercem albo rado ści ą, bowiem odcina wszelkie złe wpływy i jest pocz ątkiem albo przyczyn ą rado ści lub śmiechu. Sama poruszon ą b ędąc, wprawia stworzenie w dr żenie i rado ść, unosz ąc je na całym ciele, bowiem równa si ę to ujrzeniu niebia ńskiego królestwa rado ści; to ducha podniesienie, duch i siła we wszystkich ro ślinach z ziemi [wyrastaj ących - przyp. tłum.], to matka życia. Duch Świ ęty p ędzi i wzbiera pot ężnie w tej jako ści, bo jest ona cz ąstk ą niebia ńskiego królestwa rado ści, jak tego pó źniej dowie ść zamierzam. Ma ona w sobie jeszcze jedn ą species. a mianowicie w ściekło ść -zaprawd ę dom śmierci, zniszczenie dobra wszelkiego, zepsucie i zniszczenie życia w ciele. Albowiem w ściekło ść w naturze zbytnio si ę unosz ąc i w żarze zapalaj ąc, ciało i ducha rozdziela, i istota cielesna umrze ć musi; w ściekło ść dr ęczy i zapala element ognia, w którym żadne ciało w wielkiej gor ączce i goryczy osta ć si ę nie mo że.

O jako ści słodkiej

Jako ść słodka jest przeciwna gorzkiej; to jako ść powabna, przyjemna - pokrzepienie życia, złagodzenie w ściekło ści; wszystko we wszelkich istotach cielesnych miłym i

20

Page 22: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

przyjaznym czyni ąca, ro ślinom w ziemi pi ękny zapach i smak, a tako ż barwy pi ękne: żółt ą, biał ą i czerwon ą daj ąca. Jest ona widokiem i źródłem łagodno ści, rozkosz ą niebia ńskiego królestwa rado ści, domem Ducha Świ ętego, jako ściowaniem si ę miło ści i miłosierdzia, rado ści ą życia. Zarazem jednak ma w sobie w ściekłe źródło śmierci i zepsucia, gdy bowiem. w jako ści gorzkiej w elemencie wody zapalona zostanie, chorob ę i pomór, i ciała zepsucie urodzi. Gdy natomiast w żarze i goryczy rozpalon ą zostanie, zarazi element powietrza, z czego zrodzi si ę chy ży pomór i śmier ć nagła.

O jako ści kwa śnej

Jako ść kwa śna jest gorzkiej i słodkiej przeciwna, wszystko pow ści ągaj ąca; to pokrzepienie i ugaszenie, gdy tylko jako ść gorzka i słodka za bardzo si ę wzniesie, to żądza w upodobaniu, ch ęć życia, tryskaj ąca rado ść we wszystkich rzeczach; to po żądliwo ść, t ęsknota i przyjemno ść niebia ńskiej rado ści, cicha rozkosz ducha; to wszystko pow ści ąga [jako ść kwa śna - przyp. tłum.) we wszystkim, co żyje i co wypływa. Zarazem ma ona w sobie źródło zła i zepsucia; gdy bowiem zbytnio si ę wzniesie, bądź w jakiej ś rzeczy zanadto wytry śnie, a przez to rozpali, wtedy żało ść zrodzi melancholi ę, a w wodzie odór przenikliwy - zapomnienie dobra, żało ść życia, dom śmierci, pocz ątek żałoby i kres rado ści.

O jako ści cierpkiej albo słonej

Jako ść słona jest dobrym umiarkowaniem w jako ści gorzkiej, słodkiej i kwa śnej, wszystko mile łagodnym czyni ącym; powstrzymuje wznoszenie si ę jako ści gorzkiej, a tako ż słodkiej i kwa śnej, tak że si ę nie rozpalaj ą; to Jako ść ostra, przyjemno ść smaku, źródło życia i rado ści. Zarazem ma w sobie w ściekło ść i zepsucie. W ogniu rozpalona, rodzi to, co twarde, ostre i kamienne, wściekł ą mękę, zepsucie życia: tak oto powstaje kamie ń w żywym ciele, a ciało cierpi wielkie m ęki. Gdy si ę natomiast owa jako ść w wodzie zapali, rodzi w ciele złe miazmaty, wrzody, francusk ą chorob ę, świerzb i tr ąd; to dom żałobny śmierci, n ędza i zapomnienie dobra wszelkiego.

Rozdział drugi

21

Page 23: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Pouczenie o tym, jak bosk ą i naturaln ą istot ę traktowa ć nale ży

To wszystko, o czym wy żej opowiedziano, zwie si ę jako ści ą dlatego, i ż wszystko wzajemnie si ę jako ściuje w przestworzach nad ziemi ą, na ziemi i w ziemi jako rzecz jedna; a cho ć ró żni si ę sił ą i działaniem, to przecie ż ma tylko jedn ą matk ę, z której wszelka rzecz pochodzi i wypływa; wszystkie stworzenia elementowe s ą z tych jako ści uczynione i z nich pochodz ą, i żyj ą w nich jako w matce. A z tego wiod ą swój ród tak że ziemia i kamienie, i wszystko, co na ziemi ro śnie, płynie z mocy owych jako ści. Temu zaprzeczy ć żaden rozumny człowiek nie mo że. Ta dwoista - dobra i zła - m ęka<2>, co jest we wszystkich rzeczach, z gwiazd wypływa, bowiem tak jak stworzen ia na ziemi s ą w swej jako ści, tak jest równie ż z gwiazdami. Albowiem dzi ęki dwoistej m ęce [Quall] wszystko ma wielk ą ruchliwo ść, bieg, p ęd. wypływanie [Quallen], pop ęd i wzrost. Łagodno ść w naturze jest cichym spoczynkiem, lecz wściekło ść we wszystkich siłach czyni wszystko ruchliwym, biegn ącym i p ędzącym, a przy tym rodz ącym. Jako ści pop ędu wnoszą bowiem do wszelkich stworze ń ch ęć [czynienia -przyp. tłum.] zła i dobra, przez co wszystko si ę nawzajem pożąda, ze sob ą miesza, wzbiera, opada, staje si ę pi ękne, psuje si ę, kocha i nienawidzi. We wszystkich stworzeniach tego świata, ludziach, zwierz ętach, ptakach, rybach, tudzie ż we wszystkim, co jest: złocie, srebrze, cynie, miedzi, żelazie, stall, drewnie, zielu, listowiu i trawie, jako te ż w ziemi, kamieniach, wodzie i wszystkim, co zbadanym by ć może - we wszystkim tym jest dobra i zła wola, i cierpienie. Nie ma w naturze niczego, w czym nie byłoby dobra i zła; wszystko wre i żyje w owym dwoistym pop ędzie, nie wył ączaj ąc świ ętych aniołów i w ściekłych diabłów; aczkolwiek te s ą rozdzielone, a ka żdy z nich żyje, jako ściuje si ę i panuje w swojej własnej jako ści. Świ ęte anioły żyj ą i jako ściuj ą si ę w świetle w jako ści dobrej, w której panuje Duch Świ ęty. Diabły natomiast żyj ą i panuj ą w jako ści w ściekłej, w jako ści w ściekło ści, gniewu i zepsucia. Zarówno złe, jak i dobre anioły s ą bowiem uczynione z jako ści natury, z których wszystkie rzeczy stworzonymi byty; tylko jako ściowanie jest w nich nierówne. - Świ ęte anioły żyj ą bowiem w sile łagodno ści, światła i królestwa rado ści. Diabły natomiast żyj ą w sile powstaj ącej albo podnosz ącej si ę męki w ściekło ści, przera żenia i ciemno ści, nie mog ąc obj ąć światła, w które same si ę przez swe wyniesienie wtr ąciły, co opisz ę pó źniej, gdy o dziele stworzenia mówił b ędę. Jeśli nie chcesz uwierzy ć, że wszystko na tym świecie od gwiazd pochodzi, to ci tego dowiod ę; a jako żeś nie głupiec i szczypt ę rozumu posiadasz, zwa ż, co nast ępuje.

22

Page 24: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Spójrz wprzódy na sło ńce, które jest sercem albo królem wszystkich gwiazd, daj ąc im światło od wschodu do zachodu, wszystko o świetlaj ąc i ogrzewaj ąc; a wszystko żyje i ro śnie w jego sile, w której jest te ż rado ść wszystkich stworze ń. A gdyby sło ńce zabrano, zrobiłoby si ę całkiem ciemno i zimno, i nie urodziłby si ę żaden owoc, ani człowiek, ani zwierz mno żyć by si ę nie mógł, bowiem żar by zgasł, a nasienie wszelkie zimnym i st ężałym by si ę stało.

O jako ści sło ńca

Jeśli pragniesz by ć filozofem i badaczem natury, aby badać w niej istot ę bosk ą, pro ś Boga, by ci zechciał zesła ć Ducha Świ ętego i ci ę nim o świeci ć.

Albowiem w ciele i krwi twojej obj ąć tego nie mo żesz; nawet gdyby ś zaraz do czytania si ę zabrał, to przed oczyma jeno mgł ę albo ciemno ść mie ć b ędziesz. Tylko w Duchu Świ ętym, który jest w Bogu i w naturze całej, z której wszelkie rzeczy uczynionymi były, mo żesz zgł ębia ć całe ciało Boga, którym jest natura, jak te ż Trójc ę Świ ęt ą. Duch Świ ęty bowiem wychodzi z Trójcy Świ ętej i panuje w całym ciele Boga, to jest w całej naturze. Tak jak duch człowieka panuje w całym jego ciele i we wszystkich żyłach, i wypełnia całego człowieka, tak te ż Duch Świ ęty wypełnia cał ą natur ę i jest jej sercem, i panuje w dobrych jako ściach wszystkich rzeczy. Je śli wi ęc masz go w sobie, a on o świeca i wypełnia twego ducha, to pojmiesz to, co tu napisano. Je śli go jednak nie masz, to spotka ci ę to. co spotkało m ądrych pogan, którzy zapatrzywszy si ę w dzieło stworzenia, a chc ąc je zbada ć własnym rozumem, dotarli my śl ą swoj ą przed oblicze Boga, lecz przecie ż nie mogli go ujrze ć i byli w poznaniu Boga zupełnie ślepi. Tako ż dzieci Izraela na pustyni nie ogl ądały oblicza Moj żesza, bowiem musiał je skrywa ć za zasłon ą, gdy zst ępował do swego ludu. I stało si ę to, że nie poj ęli i nie poznali ani prawdziwego Boga, który przecie ż do nich zst ępował, ani jego woli. Dlatego zasłona stała si ę znakiem i symbolem ich ślepoty i braku zrozumienia. Tak jak dzieło nie mo że ogarn ąć swego mistrza, tak i człowiek nie ogarnia i nie poznaje B oga Stworzyciela, chyba, że dozna o świecenia Duchem Świ ętym, co wszak że staje si ę udziałem tylko tych, którzy nie ufaj ąc sobie, cał ą nadziej ę i wol ę w Bogu jednym pokładaj ą i żyj ą w Duchu Świ ętym: ci s ą jedno ści ą ducha z Bogiem. Tak wi ęc gdy rzetelnie zbadamy sło ńce i gwiazd zbiorowisko wraz z ich działaniem ijako ściami, odnajdziemy w nich prawdziwie bosk ą istot ę, albowiem

23

Page 25: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

natura jest sił ą gwiazd. A gdy b ędziemy śledzi ć obroty albo obieg sfer niebieskich, oka że si ę wkrótce, że jest on matk ą wszystkich rzeczy albo natur ą, z której wszystkie rzeczy si ę stały. w której wszystkie rzeczy stoj ą i żyj ą i dzi ęki której wszystko si ę porusza; a wszystkie rzeczy s ą uczynione z tych samych sił i pozostaj ą w nich na wieki. I tak jak u kresu tego czasu przemienia si ę tym sposobem, że dobro od zła si ę oddzieli, tak te ż aniołowie i ludzie b ędą na wieki w sile natury, z której wzi ęli swój pocz ątek, to jest w Bogu będą. Ty natomiast musisz najpierw podnie ść twój rozum wła śnie w duchu i zwa żyć. Jak cała natura ze wszystkimi siłami, które w niej s ą, a do tego przestrze ń, gł ębia, wyżyny, niebo i ziemia, i wszystko, co w niej i ponad niebem si ę znajduje - jak to wszystko jest ciałem Boga, i jak siły gwiazd s ą arteriami [Quellader] w naturalnym ciele Boga na tym świecie. A nie s ądź, że w gwiazd zbiorowisku jest cała tryumfuj ąca Trójca Świ ęta: Bóg Ojciec, Syn Bo ży i Duch Świ ęty, w której nie ma zła, jeno jasne i uzdrawiaj ące, niepodzielne i niezmienne źródło wiecznej rado ści, i że żadne stworzenie ani ogarn ąć, ani wypowiedzie ć nie mo że tego, który mieszka i jest w sobie samym ponad gwia zd zbiorowiskiem, a jego gł ębi nie zmierzy żadna istota. Ale nie nale ży tego rozumie ć w ten sposób, jakoby był nieobecny w gwiazd rojowisku, jak i w tym świecie. Mówi ąc bowiem: "wszystko", albo "od wieczno ści do wieczno ści", bądź te ż "wszystko we wszystkim", mam na my śli całego Boga. Przyrównaj to do człowieka, który został stwo rzony na obraz i podobie ństwo Boga, jak to zapisano w Pierwszej Ksi ędze Moj żeszowej (Rdz l, 27). Wnętrze człowieka [das Inwendige] albo jama [das Hohie ] jest otchłani ą mi ędzy gwiazdami a ziemi ą i t ę otchła ń oznacza. Całe ciało ze wszystkimi członkami to nieb o i ziemia; ciało oznacza ziemi ę, a tak że jest z ziemi; krew oznacza wod ę i jest z wody; oddech oznacza powietrze i zarazem nim jest; p ęcherz [Blase], w którym jako ściuje si ę powietrze, oznacza przepa ść mi ędzy gwiazdami i ziemi ą, w której ogie ń, powietrze i woda jako ściuj ą si ę na sposób elementowy, tak że ciepło, powietrze i woda Jako ściuj ą si ę w p ęcherzu, niczym w przestworzach ponad ziemi ą. Żyły oznaczaj ą szlaki w ędrówki gwiazd i jednocze śnie s ą nimi. Gwiazdy bowiem panuj ą w swej sile w żyłach i w tej postaci daj ą człowiekowi pop ęd. Wnętrzno ści albo jelita oznaczaj ą działanie gwiazd albo pochłanianie, bowiem gwiazdy pochłaniaj ą ponownie wszystko to, co z ich sił powstało i co w ten sposó b w ich siłach zostaje; tak że wn ętrzno ści pochłaniaj ą wszystko, czym je człowiek napycha, a co z siły gwi azd wyrosło. Serce w człowieku oznacza żar albo element ognia, a tak że jest żarem, bowiem żar całego ciała bierze swój pocz ątek

24

Page 26: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

w sercu. P ęcherz oznacza element powietrza, które te ż w nim panuje. W ątroba oznacza żywioł wody i jednocze śnie jest wod ą, albowiem z w ątroby bierze si ę krew w całym ciele i wszystkich jego członkach; w ątroba jest zatem matk ą krwi. Płuca oznaczaj ą ziemi ę i jednocze śnie s ą jej jako ści ą. - Nogi znacz ą blisko ść i dal; w Bogu bowiem blisko ść i dal s ą jedn ą rzecz ą, a człowiek mo że dzi ęki nogom zaj ść daleko b ądź blisko; ale gdziekolwiek by nie był, nie jest w naturze ani blisko ani daleko, bowi em w Bogu jest rzecz jedna. R ęce oznaczaj ą wszechmoc Boga, bowiem tak jak Bóg mo że w naturze wszystko zmienia ć i czyni ć z ni ą, co tylko zechce, tak i człowiek mo że swoimi r ękami zmieni ć wszystko, co wyrosło albo stało si ę z natury i uczyni ć z tym, co tylko zechce; rz ądzi on za pomocą r ąk wszystkimi dziełami natury i jej istot ą, a one prawdziwie oznaczaj ą wszechmoc Boga.

Zważ dalej, co nast ępuje

Całe ciało a ż po szyj ę oznacza i jednocze śnie jest sfer ą obrotu gwiazd, jak te ż otchłani ą mi ędzy nimi, w której panuj ą planety i żywioły. Ciało oznacza ziemi ę, a tak jak ona jest zastygła i bez po żądliwo ści, tak i ciało nie ma samo w sobie żadnego rozumu, pojmowania ani po żądliwo ści; porusza je bowiem tylko siła gwiazd w ciele i żyłach panuj ąca. Tak wi ęc, gdyby nie gwiazd działanie - ziemia nie wydałaby żadnego owocu i nie zrodziłby si ę w niej żaden metal: ani złoto, ani srebro, ani mied ź, ani żelazo, ani kamie ń. Żadna te ż trawka nie urosłaby bez gwiazd działania. Głowa oznacza niebo; a jest ona przyro śni ęta do ciała (Leib) żyłami i arteriami sił ę przenosz ącymi; albowiem wszystkie siły z głowy i mózgu do ciała [Leib] i do naczy ń krwiono śnych ciała elementowego [Flelsch] przepływaj ą. A niebo jest mił ą komnat ą rado ści, w której - jako w całej naturze, gwiazdach i elementach - s ą wszystkie siły, ale nie te ostre, pop ędliwe i wywołuj ące m ękę. Każda siła nieba ma bowiem tylko jedn ą species albo jedn ą posta ć siły, która wypływa jasno i bardzo łagodnie, a nie jest zarazem zła i dobra, jak to jest w gwiazdach i elementach, jeno klarowna i czysta. Niebo jest uczy nione z wody, lecz nie jako ściuje si ę w taki sposób, jak woda w elementach, gdy ż nie ma w nim w ściekło ści. Tym niemniej niebo nale ży do natury. bowiem z nieba bior ą swój pocz ątek i sw ą sił ę gwiazdy i elementy. Niebo jest sercem wody; tako ż we wszelkich tworach elementowych, jak l we wszystkim, co jest na tym świecie, i czego sercem jest woda; a skoro nie istnieje nic poza wod ą, czy to w ciele [Fleisch], czy poza nim: w ro ślinach, metalach i kamieniach, to woda jest we wszystkich rzeczach j ądrem albo sercem. Tak wi ęc niebo jest sercem w naturze, w którym s ą

25

Page 27: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wszystkie siły, jak w gwiazdach i elementach; jest miękk ą i delikatn ą materi ą wszystkich sił. tak jak mózg w głowie człowieka. Niebo, zapalaj ąc sw ą sił ą gwiazdy i elementy, sprawia, że płyn ą one i p ędzą; a głowa jest jak niebo. Tak jak w niebie wszystkie siły s ą łagodne, radosne i jako ściuj ące, tak te ż siły w głowie albo mózgu człowieka są łagodne i pełne rado ści. I tak jak niebo ma kres albo twierdz ę ponad gwiazdami, a wszystkie siły z niego do gwiazd przechodz ą, tak te ż mózg ma kres albo siedzib ę ponad ciałem [Leib], a wszystkie siły z mózgu do ci ała i do całego człowieka przechodz ą. Głowa ma w sobie pi ęć zmysłów: wzrok, słuch, powonienie, smak i dotyk; tu jako ściuj ą si ę gwiazdy i elementy i tutaj syderalny duch gwiazd albo natury w ludziach i zwierz ętach powstaje; w niej płynie zło i dobro, bowiem głowa jest domem gwiazd. Gwiazdy czerpi ą z nieba sil ę zdoln ą o żywi ć i poruszy ć ducha w ludziach i zwierz ętach. A ruch nieba porusza gwiazdy, tak jak głowa ciało [ Leib] ruchliwym czyni. Otwórz wi ęc oczy ducha twego i spójrz na Boga Stworzyciela. I tu wła śnie nasuwa si ę pytanie: sk ąd niebo ma bądź sk ąd czerpie sił ę, aby czyni ć w naturze tak ą ruchliwo ść. W tym miejscu musisz podnie ść wzrok ponad natur ę - na arcy świ ęt ą, tryumfuj ącą Bo żą sił ę, na niezmienn ą Trójc ę Świ ęt ą, która jest tryumfuj ącą, tryskaj ącą, ruchliw ą istot ą, a wszystkie siły s ą w niej jako w naturze. To wieczna matka natury, z której stały si ę i w której stoj ą: niebo, ziemia, gwiazdy, elementy, anioły, diabły, ludzie, zwierz ęta i w ogóle wszystko. Tak wi ęc mówi ąc o niebie i ziemi, o gwiazdach i elementach i w ogóle o wszystkim, co jest w niebios ach i ponad nimi, mówimy o całym Bogu, który stworzył si ę elementowe we wspomnianej istocie [Wesen], w sile z niej wychodz ącej. Bóg w Trójcy Św. jest niezmienny; to wszystko, co jest w niebie i na ziemi, a tak że ponad ni ą, ma źródło i przyczyn ę w sile wychodz ącej od Boga. A nie s ądź, jakoby w Bogu płyn ęło i było zło i dobro, ale że Bóg jest dobrem i z dobra zaczerpn ął swe imi ę tryumfuj ącej, wiecznej rado ści. Tylko z niego wypływaj ą wszystkie siły, które mo żesz bada ć w naturze i które s ą we wszystkich rzeczach. Mógłby ś na to powiedzie ć, że skoro w naturze jest zło i dobro, a wszystkie rzeczy pochodz ą od Boga. to i zło od Boga pochodzi ć musi. Popatrz, człowiek ma w sobie żół ć - to jest trucizna - a nie mo że żyć bez żółci, bowiem porusza ona syderalne duchy i czyni je pełnymi rado ści, tryumfuj ącymi albo roze śmianymi, gdy ż jest ona źródłem rado ści. Je śli jednak zapali si ę w jednym elemencie, zniszczy całego człowieka; albowiem gniew w syderalnych duchach z żółci pochodzi. To

26

Page 28: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

znaczy, gdy żół ć si ę podnosi i do serca bie ży, to zapala element ognia, a ogie ń zapala syderalne duchy, które we krwi w żyłach, w elemencie wody panuj ą. Wtedy całe ciało dr ży z gniewu i od truj ącej żółci. Takie samo źródło ma rado ść, i jest ona z tej samej substancji, co gniew. To znaczy, gdy żół ć zapala si ę w jako ści kochaj ącej b ądź słodkiej, w tym, co człowiekowi jest miłe, wtedy dr ży całe ciało z rado ści; zapalaj ą si ę w nim niekiedy tak że syderalne duchy, gdy żół ć podniesie si ę zbyt wysoko i zapali si ę w słodkiej jako ści. W Bogu natomiast nie ma takiej substancji; Bóg bowi em nie ma ani ciała ani krwi, jeno jest duchem, w którym s ą wszystkie siły.<3> Odmawiaj ąc "Ojcze nasz", modlimy si ę przecie ż: "Albowiem twoje Jest Królestwo i moc. i chwała..."<4> Izajasz natomiast pisze: "... i nazw ą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Ksi ążę Pokoju". <5>Jako ść gorzka jest tak że w Bogu, ale nie w taki sposób jak żół ć w człowieku, lecz jest ona wiecznie trwaj ącą sił ą, wzniosłym, tryumfuj ącym źródłem rado ści. I chocia ż w Drugiej i Pi ątej Ksi ędze Moj żeszowej zapisano: "Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym..."<6>, to przecie ż słowa te nie oznaczaj ą gniewu Boga w nim samym, ani wzniecania płomienia gniewu w Trójcy Świ ętej. Nie, to być nie mo że, albowiem Jest napisane: Tych, co mnie nienawidz ą, dosi ęgnie w tym samym stworzeniu ogie ń gniewu.<7> Gdyby Bóg miał rozgniewa ć si ę w sobie samym, to spłon ęłaby cała natura, co nast ąpi w dniu S ądu Ostatecznego w naturze, a nie w Bogu; z Boga natomi ast zapłonie triumfuj ąca rado ść, jak było i b ędzie po wsze czasy. Tymczasem podniosła, tryskaj ąca i tryumfuj ąca w Bogu rado ść sprawia tryumf i ruch nieba, które porusza gwiazdy i elementy, a gwiazdy i żywioły wprawiaj ą w ruch stworzenia elementowe. Z sił Bo żych stało si ę niebo, z nieba stały si ę gwiazdy, z gwiazd stały si ę elementy, z elementów stały si ę ziemia i stworzenia elementowe. Wszystko zatem ma pocz ątek oprócz aniołów i diabłów, które przed stworzeniem n ieba, gwiazd i ziemi z tej samej, co one siły uczynione zostały. Takie jest oto krótkie wprowadzenie do tego, jak na le ży traktowa ć istot ę bosk ą i naturaln ą. Nast ępnie chciałbym opisa ć prawdziwy grunt i gł ębi ę tego, czym jest Bóg i jakie jest wszystko w Jego istocie. - Co prawda dla świata cz ęść tego w ukryciu pozostaje, a człowiek swoim rozumem niewiele tu zdziałał; skoro jednak Bóg w szlachetnej prostocie swojej [Einfalt] chce si ę objawi ć w tym czasie ostatnim, niech si ę dzieje pragnienie i wola Jego; jam jest tylko mał ą iskierk ą. Amen.

--------------------------------------------------- ------

27

Page 29: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

-----------------------

Przypisy 1. Por. niemieckie słowo "Qualitat".

2. W oryginale Quall (niekiedy tak że Quaal albo Qual). Poj ęcie to opisuje przemian ę jako ści rzeczy, która ma charakter łagodny w świetle (a wi ęc oznacza miło ść i rado ść) i ostry, bolesny w ciemno ści (a wi ęc jest m ęką).

3. Böhme powołuje si ę na Ewangeli ę Św. Jana 4. 2. Natomiast bli ższy jego my śli jest J 4, 24: "Bóg jest duchem. a ci, którzy mu cze ść oddaj ą, winni mu J ą oddawa ć w duchu i w prawdzie".

4. Por. Mt 6. 13.

5. Iz 9, 5.

6. Wj 20, 5. Por. tak że Pwt 4. 24: "Gdy ż Pan, twój Bóg, jest ogniem trawi ącym. On jest Bogiem zazdrosnym". Böhme używa tu jeszcze przymiotnika "zornig" - "gniewny".

7. Por. WJ 20, 5: "..., który karze win ę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mni e nienawidz ą".

III

MYSTERIUM PANSOPHICUM CZYLI DOKŁADNA RELACJA O ZIEMSKIM I NIEBIA ŃSKIM MISTERIUM

Jak jedno zawiera si ę w drugim i jak w ziemskim objawia si ę niebia ńskie

Rozdział pierwszy

Bezprzyczynowo ść jest wieczn ą Nico ści ą, jednak że jako żądza otwiera wieczyste źródło. Bowiem to Nic jest pragnieniem Czego ś. A przecie ż istnieje Jaka ś Nico ść, która co ś daje; lecz samo pragnienie jest dawaniem tego, co jednak tak że jest Nico ści ą, jako wył ącznie po żądaj ące pragnienie. A to jest wiekuisty stan pierwotny Magi i,

28

Page 30: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

której istota opiera si ę na wewn ętrznej pustce. Ona z nico ści czyni Co ś i to tylko w obszarze samej siebie. A przecie ż równie ż to pragnienie nie jest niczym innym jak tylko sam ą wol ą. Nie ma niczego i nic te ż nie Istnieje takiego, co dałoby jej co ś i nie ma te ż takiego miejsca, gdzie by j ą można znale źć.

Rozdział drugi

Tak zatem w Nico ści Istnieje pewne pragnienie, które dla samego siebie stwarza wol ę, by móc pragn ąć Czego ś. I ta sama wola jest duchem jako my śl wychodz ąca z pragnienia i wówczas staje si ę poszukuj ącym pragnieniem, gdy ż tym, co powołuje je do życia jest pragnienie. Teraz ta sama wola w tym, co powołuje j ą do życia, jest Magiem, poniewa ż w Nico ści odkryła Co ś jako swoj ą matk ę. Tak wi ęc znalazła swoj ą matk ę. zatem ju ż ma miejsce swego zamieszkania.2Oznacza to. i ż wola jest duchem i niczym Innym, jak tylko pożądaj ącym pragnieniem. Bowiem wola jest bezstronnym i przemo żnym życiem. Ale pragnienie odnajduje si ę poprzez wol ę i jest Istot ą tej woli. Takwi ęc pragnienie jest Magi ą, a wola Magiem. Wola jest pot ężniejsza ani żeli matka, która j ą zrodziła. Bo ona w matce jest Pani ą, i bezwzgl ędnie uznaje j ą za matk ę, a za wol ę życie bez pocz ątku. Pragnienie jest przyczyn ą woli, ale bez poznania i zrozumienia. A wola w pragnieniu jest rozumem.3Zatem nale żałoby rozwa żyć nast ępuj ącą kwesti ę, a mianowicie, czym jest natura i duch natury, co w wieczno ści nie posiadało swego stanu pierwotnego. Uznajemy wi ęc, i ż wola nie ma innego miejsca swego spoczynku poza duchem; lecz pragnienie jest swym wł asnym miejscem, a wola jest w nim zwi ązkiem, cho ć przecie ż go nie obejmuje.

Rozdział trzeci

Tak wi ęc wola jest niezale żna od pragnienia, jednak że pragnienie jest uzale żnione od woli, bowiem wola panuje nad pragnieniem i z tego wła śnie powodu uznajemy wol ę za wieczn ą pot ęgę, gdy ż nie ma sobie równej. Pragnienie jest wprawdzie ruchem, który przyci ąga albo poszukuje, lecz jest ślepe i cho ć ma w sobie życie, jest bezwzgl ędne.2Zatem wola rz ądzi życiem pragnienia i czyni z nim to, co zechce. A to, jak ona działa, jest niepoznawalne, d opóki to pragnienie nie objawi si ę wraz z wol ą, gdy ż dopiero

29

Page 31: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wówczas staje si ę Istot ą w życiu woli. Spełnienie powyższego warunku umo żliwia poznanie tego, co sprawiła wola.3A zatem uznajemy wiecznego ducha woli za Boga, a dynamiczne życie pragnienia za natur ę, gdy ż niczego nie było wcze śniej, bo oboje nie maj ą pocz ątku, i jedno jest przyczyn ą drugiego i wieczystym zwi ązkiem.4A zatem duch woli jest nie ko ńcz ącym si ę poznaniem bezprzyczynowo ści, a życie pragnienia wieczn ą Istot ą woli.

Rozdział czwarty

Tak wi ęc pragnienie jest po żądaniem, a to samo po żądanie jest życiem, tedy to samo po żądaj ące życie w pragnieniu wychodzi z siebie i zawsze jest brzemiennym pragnie niem.2A to pragnienie jest naładowanym przyci ąganiem, mimo że nie ma niczego oprócz siebie samego, b ędąc wieczno ści ą bez przyczyny, zatem przywiera magicznie do wszystk iego poprzez swoje po żądanie.3Bowiem wola bierze to, czego nie ma; jest pani ą i wła ścicielk ą, pozbawion ą swej własnej istoty, a mimo to panuje. A istota woli ( życie pragnienia) czyni j ą pożądaj ącą. A zatem w sobie staje si ę po żądaj ącą, poniewa ż jest magiczna i brzemienna sam ą sob ą niczym duch bez Istoty. Gdy ż w stanie pierwotnym jest tylko duch. Czyli w swoim wyobra żeniu działa tylko duch i staje si ę duchem brzemiennym, jako wieczna m ądro ść bezprzyczynowo ści we wszechwładzy życia, bez Istoty.4A skoro wtedy staje si ę brzemienny, nast ępuj ą narodziny, jak i zamieszkanie w sobie samym. Bowiem esencja in nego życia nie mo że obj ąć tej brzemienno ści i by ć jego schronieniem, jako Syn w wieczystym duchu.5A poniewa ż ta brzemlenno ść nie ma własnej istoty, jest głosem albo d źwi ękiem, niczym Słowo ducha, i pozostaje w stanie pierwotnym ducha, gdy ż poza nim nie posiada żadnej siedziby.6Wola jest równie ż w tym Słowie, które chce wnikn ąć do istoty. Tak wi ęc sama wola jest życiem w stanie pierwotnym woli. Wychodzi ona z tej brzemienno ści niby z ust woli w życie magii jak w natur ę i otwiera życie w stanie pierwotnym Magii, tak że pojawia si ę misterium. Rozum twórczy znajduje si ę wewnątrz i dlatego otrzymuje ducha esencji, poniewa ż ka żda esencja jest arcanum albo

30

Page 32: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

misterium całej istoty. Zatem istnieje w Słowie jak o bezprzyczynowy cud wieczno ści, gdy ż niewyobra żalny jest ogrom życia tam zawarty, a wszystko razem stanowi tylko jedn ą istot ę.7I potrójny duch bez Istoty Jest mistrzem i wła ścicielem. a przecie ż nie posiada istoty-natury, gdy ż przebywa w sobie samym.8Słowo jest jego centrum albo siedzib ą i znajduje si ę w środku jako serce; a duch Słowa, który powoduje stan pierwotny w pierwszej wiecznej woli, otwiera cud esencjalnego życia, w efekcie czego pojawiaj ą si ę dwa misteria: jedno w życiu-duchu i jedno w życiu esencjalnym. Życie-ducha uznaje si ę za Boga i jest to zgodne z prawd ą; a życie esencjalne za życie-natur ę, które byłoby ślepym instynktem, gdyby nie było spragnione ducha albo życia-ducha. W nim zawsze pragnienie objawia si ę jako wieczne Słowo, a serce Boga jako boska istota , z której po żądaj ąca wola ci ągle wychodzi jako jego duch do życia-natury, i otwiera tam w środku misterium z esencji i w esencjach. Dlatego wi ęc pojawiaj ą si ę dwa życia, jak te ż dwie istoty z i w jednym, wiecznym, bezprzyczynowy m stanie pierwotnym.9A zatem poznajemy, czym jest Bóg z natury, jak jedn o i drugie pojawia si ę z wieczno ści bez okre ślonej przyczyny i pocz ątku, gdy ż zawsze jest wiecznie trwaj ącym stanem pierwotnym, który wci ąż si ę zaczyna, przechodz ąc z wieczno ści w wieczno ść, poniewa ż nie jest liczb ą i jest nieuwarunkowany.

Rozdział pi ąty

Tak zatem z wieczno ści wyłoniły si ę dwie Istoty, cho ć nie możemy powiedzie ć, że jedna stoi obok drugiej i obejmuje j ą, że jedna zawiera drug ą; i nie mo żemy te ż twierdzi ć, i ż jedna stoi poza drug ą i że istnieje mi ędzy nimi jaki ś rozdział; nie, lecz zaiste poznajemy, że życie-duch tkwi w sobie zwrócone do środka, a życie-natura stoi wychylone z siebie i przed siebie.2Więc dlatego porównamy to z okr ągł ą koło-kul ą, która porusza si ę we wszystkie strony. Jak opisał Je Ezechlel.3I życie-duch jest cał ą tre ści ą życia-natury, a przecie ż nie jest obejmowany przez życie-natur ę. I s ą to dwie zasady w jednym stanie pierwotnym, gdzie ka żda ma swoje misterium i swoje działanie. Bowiem życie-natura działa w ogniu, a życie-duch w świetle chwały i wspaniało ści. W ogniu do świadczamy destrukcji, b ędącej istot ą natury, a w

31

Page 33: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

świetle rodzenia si ę wody, która od ognia odbiera sił ę, jak wcze śniej zostało to opisane w "Czterdziestu pytaniach o dusz ę".4Dzi ęki tym rozwa żaniom łatwiejszym staje si ę rozpoznanie, czym jest wieczna m ądro ść natury zawarta w wodzie i ogniu, które s ą jakby zmieszane jedno w drugim, wyzwalaj ąc; jasnoniebieski kolor odpowiadaj ący błyskawicy ognia, który przybiera okre ślon ą posta ć, rubin zmieszany w jedn ą istot ę z kryształem, co rodzi żółty, biały, czerwony i niebieski kolor w ciemnej wodzie, gdzie niebieski jest w zielonym, gdy ż ka żdy ma swój blask i świeci. Woda za ś broni tylko swego ognia, żeby nie było w niej żadnego zmieszania. Lecz w dwóch misteriach istnieje tylko jedna wieczna Istota, nie powoduj ąc znoszenia si ę ró żnicy dwóch zasad jako dwojakiego życia.5Nale ży j ą rozumie ć jako istot ę wszystkich Istot. Jest zatem tylko jedna magiczna istota, która samamoże tworzy ć wol ę w życiu esencjalnym, a zatem wst ępować w narodziny i budzi ć udr ękę w tym wielkim misterium, szczególnie w pierwotnym stanie ognia, który został objawiony jako pierwszy, ukrywaj ący si ę w misterium jako blask schowany w wielo ści barw. Jego lustro jest w szatanie i we wszelkim złu. Poznajemy tak że, sk ąd wszystkie rzeczy złe i dobre wzi ęły swój stan pierwotny -z wyobra żeń zawartych w tym wielkim misterium, które w cudowny sposób zrodziło esencj ę własnego życia.6W stworzeniach tego świata mo żna pozna ć wszystko, jako że kiedy ś boskie życie wzbudziło i obudziło w nich życie-natur ę, rodz ąc w ten sposób cudowne stworzenie z esencjalnego misterium. Wówczas staje si ę Jasne, w jaki sposób ka żda esencja stała si ę misterium w życiu, jak naprawd ę w wielkim misterium istnieje jedno magiczne pragnienie, tak że pragnienie jakiejkolwiek esencji stwarza ponownie lustro, żeby si ę w tym lustrze rozpoznawa ć i u świadamia ć.7A zatem wtedy, gdy pojawia si ę pragnienie, powstaje lustro, które odbity obiekt zwraca wyobra źni i u świadamia mu, że to nie jest jego życie. Otó ż wówczas powstaje obrzydliwo ść i odraza, dlatego żądza pragnie odrzuci ć to lustro, a przecie ż tego nie potrafi, wi ęc szuka teraz sensu pocz ątku. Wychodzi z lustra, gdy lustro jest rozbite, a to rozbicie jest Turb ą<1> niczym śmier ć schwytanego życia.8I jest dla nas w pełni rozpoznawalne to, że wyobra źnia wiecznej natury ma Turb ę wraz z żądzą w misterium stworzenia, lecz nie przebudzon ą, zatem budzi si ę sama Jako lustro wieczno ści, i to jest Gniew, który le ży

32

Page 34: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wiecznie skryty w misterium.9I widzimy tutaj, że wieczna natura spotkała si ę kiedy ś ze stwórc ą wszech świata i wzbudziła Gniew. Objawiła si ę równie ż w stworzeniach, dlatego istnieje wiele złych zwierz ąt, ro ślin, drzew, robaków, ropuch, w ęży i tym podobnych stworze ń. Poniewa ż wieczna natura odczuwa przy tym wstr ęt, dlatego sama w jego esencji jest karmiona złem i trucizn ą.10I dlatego wieczna natura szuka korzeni zła i pragni e si ę od niego uwolni ć. Z tego wła śnie powodu wpada w Turb ę jakby w umieranie, a nie jest to śmier ć, lecz profanowanie misterium, gdy ż zło wraz ze swym życiem ma tkwi ć w oddzieleniu w ciemno ści. Bowiem natura odrzuca je i tłumi, dlatego pozostawione jest samo sobie jako zło, zatrute oraz w ściekłe misterium i samo jest swoj ą własn ą magi ą, jako żądza jadowitego przera żenia.

Rozdział szósty

Zatem w naszych rozwa żaniach dochodzimy do punktu, w którym znajdujemy ohyd ę wszystkich istot, gdy ż ka żda z nich jest dla drugiej obrzydzeniem i t ę drug ą zwalcza.2Każda wola bowiem po żąda w drugiej istocie oczyszczenia bez Turby, a przecie ż sama ma w sobiet ę Turb ę, i tak że dla tej drugiej jest obrzydliwo ści ą. Teraz moc wi ększego spada na mniejszego i trzyma go w niewoli, aby przypadkiem nie uciekł. W przeciwnym r azie słabo ść panowałaby nad sił ą. Gdy ż słabo ść równie ż nieustannie szuka przyczyny pop ędu i chce by ć wolna od przymusu, a zatem wszystkie stworzenia poszukuj ą przyczyny własnego cierpienia, która ukryta jest w misterium.3Z tego powodu stan pierwotny wytwarza wielk ą sił ę tego świata, wyrastaj ącą z mechanizmu panowania jednego nad drugim. Na pocz ątku najwy ższe dobro nie było dane ani uporz ądkowane, lecz wyrosło z Turby, jednak że potem uznało natur ę za sw ą istot ę, która z niej została zrodzona i poddana Prawu - do rodzenia si ę dalej w zniewolonym porz ądku. Wówczas narodziny te wzniosły si ę do królestwa przywileju, a zatem impulsywnie szukał y otchłani Jako Jednego, a ż monarchia została cesarstwem. Pozostało ść tego procesu znajdujemy jeszcze w potrzebie wznoszenia si ę i pragnieniu bycia Jednym, a nie wielo ści ą. A skoro znajdujemy si ę w wielo ści, to pragniemy ponownie znale źć si ę w pierwotnym źródle, przez które wszystko si ę zrodziło, panowa ć nad wszystkim i by ć Panem wszelkiego porz ądku.

33

Page 35: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

4A poniewa ż ta sama żądza była na pocz ątku jednym porz ądkiem, ale w czasie podzieliła si ę na wiele esencji, dlatego wielo ść znowu szuka Jednego i niew ątpliwie zostanie zrodzona w szóstej liczbie koron, a to w sze ściotysi ęcznym roku w figurze, nie na ko ńcu, lecz w godzinie tego dnia, gdy zostanie dopełnione stworze nie cudów.5Poniewa ż cuda Turby dobiegaj ą kresu, rodzi si ę Pan, który rz ądzi całym tym światem przy pomocy wielu urz ędników.6 I tam że szuka si ę samorodnej zwierzchno ści i poruszyciela, żeby mniejszy, który znajduje si ę na dole, podążał z nim do celu. Potem rozstaj ą si ę, gdy ż takie jest ich przeznaczenie i ni ą ma tam mo żliwo ści zatrzymanie si ę czy wycofania.7Dlatego tak że i my szukali śmy Turby jako zawzi ęto ści wszystkich stworze ń, bo ta tak że wyruszyła do celu wraz z tych stworze ń obrzydliwo ści ą i obecnie objawia si ę w środku celu, w liczbie koron, w sze ściotysi ęcznym roku, troch ę nad nim, nie pod.8W tym dniu i godzinie, gdy wypełni si ę przeznaczenie stworze ń, misterium jako lustro wieczno ści stanie si ę cudem.9Zdarzy si ę to szóstego dnia po południu. Wówczas misterium otworzy si ę wraz z cudami, b ędzie widziane i rozpoznane. Poniewa ż wtedy czysto ść wyp ędzi Turb ę z czasu, pocz ątek wst ąpi w kres. Nast ępnie misterium stanie si ę cudem w obrazach.

Rozdział siódmy

Dlatego w misterium wiecznej natury umieszczano pew ne arcanum, z którego pochodz ą wszystkie stworzenia, dobre i złe, zrodzone i stworzone. Arcanumto uznajemy za magiczn ą istot ę, która obudziła jedn ą Magi ę dla drugiej przez zadowolenie i wniosła je w t ę Istot ę, aby ka żda rzecz tam mogła wywy ższy ć siebie sam ą i doprowadzi ć do najwy ższej pot ęgi. Bowiem Duch Bo ży nie jest sprawc ą w naturze, lecz otwieraj ącym i poszukuj ącym dobra.2Zatem zło zawsze szukało w misterium samego siebie i znajdowało jedynie samo siebie, wraz z nim było otwierane, bez przyzwolenia Boga, gdy ż obrzydliwo ść jest prymitywna i panuje nad chciwo ści ą.3

34

Page 36: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Zatem wszystko wyrosło z jego własnego drzewa bez refleksji. Gdy ż pierwszy otwieraj ący, którym był Bóg, nie podporz ądkował sobie zła, lecz rozum i inteligencj ę, które miały za zadanie zobrazowa ć te cuda i by ć przewodnikami życia. Zgodne jest to z wielk ą tajemnic ą, która w misterium została zawarta na wieczno ść, staj ąc si ę misterium wraz ze swymi czterema kolorami. Pi ąty kolor nie Jest wła ściwy dla misterium natury, lecz odpowiada Innemu misterium - misterium bosko ści. Kolor ten w misterium natury świeci jako żyj ące światło.4I s ą to takie kolory, gdzie wszystko znajduje si ę wewnątrz: 1. niebieski, 2. czerwony, 3. zielony i 4. żółty. Pi ąty, b ędący biel ą, nale ży do Boga, cho ć równie ż ma swój blask w naturze. A owa biel jest pi ąt ą esencj ą, czystym, nie ś plamionym dzieci ęciem, gdy ż wyłoniła si ę ze złota i srebra jak z białego, jasnego, krystaliczne go kamienia, który równie ż tworzy si ę w ogniu.5Ogie ń Jest jedni ą wszystkich kolorów, wewn ątrz niego nie powstaje nic prócz bieli, bowiem jest on blaskiem B ożego majestatu. Kolor czarny nie nale ży do misterium, lecz jest zasłon ą ciemno ści, gdy ż wszystko zasłania od wewnątrz.6Znajdujemy w tym tak że drzewo j ęzyków, jako wyraz mowy, z czterema alfabetami. Ka żdy z nich cechuje swoisty charakter misteriów. Wewn ątrz ka żdego znajduje si ę j ęzyk natury, b ędący korzeniem ka żdej mowy, którego nie rozpoznaj ą u żytkownicy w rozrastaj ącej si ę wielo ści j ęzyków. Dopiero misterium pozwala przenikn ąć jego tajemnic ę, albowiem jest to cud Boga. Ten alfabet J ęzyka natury le ży po śród rzeczy ukrytych w czarnym kolorze, gdy ż kolor czarny nie nale ży do liczby kolorów. Tylko ona jest misterium zrozumiałym dla tego, kto poj ął j ęzyk natury, komu objawił si ę poprzez Ducha Bo żego.7Drugim alfabetem jest hebrajski, który otwiera mist erium i nazywa drzewo wraz z gał ęziami i konarami.8Trzeci to greka, która nazywa drzewo wraz z owocami i wszystkimi ozdobami; dopiero on naprawd ę wyra ża ich Inteligencj ę.9Czwarty to łacina, któr ą posługuje si ę mnóstwo ludów, gdzie drzewo wyra żone jest wraz ze swoj ą sił ą i cnot ą.10Pi ąty za ś jest Duchem Bo żym, który otwiera wszystkie alfabety. A tego alfabetu nie mo że nauczy ć si ę żaden człowiek, gdy ż on sam objawia si ę w ludzkim duchu.11Zatem alfabety te trwaj ą w swym stanie pierwotnym w

35

Page 37: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

kolorach wielkiego misterium i z ich powodu dzieli sieje na siedemdziesi ąt siedem j ęzyków, chocia ż tylko pi ęć z nich uznajemy za główne, a siedemdziesi ąt dwa za cud. Teraz ju ż wiemy, dlaczego Babilonia to usta chaotycznej Istoty. Tu rozum opu ścił swego przewodnika, chciał pój ść sam i wst ąpi ć w misterium.12Ilustracj ę tego dramatu znajdujemy u dzieci Nimroda przy budowle wie ży Babel, gdy ż oderwali si ę od posłusze ństwa Bogu, kieruj ąc si ę własnym rozumem;dlatego utracili swego przewodnika i rozum, tak że nie pojmowali ju ż własnego j ęzyka.13Z siedemdziesi ęciu dwóch j ęzyków obł ąkanej Babilonii wykształciło si ę wiele innych i wchodziły pojedynczo same w siebie i rozpaczliwie szukały inteligencji, ka żdy w swym własnym rozumie i zło ści. Nast ępnie porzucili Boga i stali si ę poganami, a Bóg pozwolił im odej ść w świat dzieł ich r ąk. Od tej pory nie chcieli mle ć z nim zwi ązku, lecz pragn ęli sta ć si ę własn ą latoro śl ą i własnym rozumem, który jednak, jako pomieszany z wszystkimi kolorami, zniewalał ich.14W takiej sytuacji narodziła si ę Turba. Nie byli ju ż dzie ćmi jednego umysłu. Ka żdy chciał żyć ze swego koloru, a nie posiadali zwi ązku z czterema głównymi prawdziwymi kolorami, lecz tylko ich złymi, zmy ślonymi przez siebie odcieniami. Tak wi ęc tułali si ę bez prawdziwego przewodnika, który wszystko stworzył w jednym j ęzyku. Poza tym jednym, żaden Inny nie stwarzał mo żliwo ści otwarcia.15Cztery alfabety wyrastaj ą i wywodz ą si ę z jednego pnia. Zaś wiele j ęzyków musi si ę dopełnia ć swymi ró żnicami jako członkowie tej samej rodziny, a przecie ż pragn ą zachowa ć własn ą to żsamość i to powoduje, i ż wszystkie wyst ępuj ą przeciwko temu drzewu.

Rozdział ósmy

Tu znajdujemy źródło dwojakiej religii. Bo żka zrodzonego w Babilonii, któremu hołd oddawali poganie i żydzi.2Bowiem w obu jest Babilonia i s ą dwa rodzaje w jednym. Jeden, który ze swego rozumu wychodzi w życie natury i ducha i dla siebie samego szuka wywy ższenia. Ono stwarza mu drog ę w jego istocie, gdy ż jego wola wychodzi z jego żądzy i szuka swojej Magii jako wielkiej liczby do sw oich zast ępów wielo ści. To jest zły sposób wychodzenia z siebie. Jego wola pozostaje w rozczłonkowaniu, staj ąc si ę bogiem tego rozbicia i jego przewodnikiem.

36

Page 38: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

3I je śli wyst ępuje przeciwko niemu wolna wola Boga i karze go, to tylko dlatego, że ten bo żek Imituje woln ą wol ę tak, jakby otrzymał j ą od Ducha Bo żego. W rzeczywisto ści jednak czci swoj ą własn ą wol ę w pot ędze wielo ści. Bowiem ta samowola jest zrodzona z jego natury i z jego ma gii. Nie pojmuje wolnej woli Boga i dlatego jest zrodzon y z ciała i krwi, ze swojej własnej natury i jest dziec kiem tego świata oraz trzyma swój skarb dla miło ści własnej. Staje si ę zatem hipokryt ą i owładni ęty Jest obł ąkan ą Babiloni ą. To liczby wielo ści z jego własnej magii wprowadziły go w zamieszanie, skoro z jednego wszed ł w wielo ść, b ędącą obł ędną Babiloni ą. Jego obłudne usta. przez które duchowi Jedno ści wypowiada dobre słowa i wiele pochwał, s ą antychrystem i kłamc ą. Gdy ż inaczej mówi, a inaczej czyni. Jego serce jest jaskini ą żądzy. a duch jego serca odcisn ął swoje pi ętno w tej żądzy.4Zatem ten mag wielo ści jest teraz dumnym, wyniosłym, chciwym, zło śliwym żarłokiem oraz duchem po żądaj ącej wielo ści i z tego powodu jest niebezpiecznym bóstwem. Nie przywi ązuje si ę do wolnej woli natury, która ma władz ę czynienia cudów. W boskim misterium nie ma miejsca na świadomo ść, gdy ż można tam ł ączy ć tylko podobne z podobnym. Jego wola zwróciła si ę ku swobodzie wtedy, gdy Duch Boga otworzył swoje magiczne misterium i oddał swoje cuda oraz dzieła wraz ze swoj ą wol ą Bogu.5Dlatego owa wola wyszła z siebie, poniewa ż to pocz ątek szuka ko ńca, a środek jest Turb ą, gdy ż nie znajduje si ę w wolnej woli Boga, lecz wyrasta z siebie samego i wy wyższa si ę jako drzewo dumy.6I tak wył ącznie Bóg jest jedno ści ą woli i wiecznego pragnienia, a w wiecznym pragnieniu, podobnie jak w wiecznej Magii, jest jedyny. Dlatego wi ęc pragnienie uczestnictwa w wiecznej Magii poddaje si ę wiecznej woli i w niej tworzy swoje życie. Taka bowiem jest natura woli, która od pocz ątku trwa w stanie pierwotnym Jako odst ępca. krzywoprzysi ężna nierz ądnica, gdy ż jest rodzicielk ą fałszywo ści i nie przywi ązuje si ę do wolnej woli.7Postarajmy si ę zrozumie ć, czym jest odst ępstwo od Boga, po raz pierwszy dokonane przez Lucyfera, który jest przyczyn ą tego wszystkiego i który stworzył fałszyw ą Magi ę natury. A zatem wszelkie stworzenie zostało zrodzone w tych dwóch wiecznych żywotach, jedno z woli Boga, a drugie z woli szatana i obrzydliwo ści. I to stanowi Babiloni ę z antychrystem na ziemi.8Wszystko, co wychodzi z woli Boga w swoj ą własn ą wol ę, staje si ę łupem Babilonii. Wida ć to u Żydów, narodów

37

Page 39: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

pogańskich, jak i u pozostałych ludów.9Poganie zatrzymali si ę w swojej własnej Magli. Lecz z żądzy niszczenia wyszli w światło natury. Cho ć nie znali Boga, żyli w czysto ści, a tym samym byli dzie ćmi czystej woli i w niej duch wolno ści otworzył wielkie cuda w swoim misterium, czego dowodem jest pozostawiona przez ni ch mądro ść.10Lecz, innych, żyj ących tylko w swej własnej magicznej woli, wyrosłej z ciała i krwi, własna wola utopiła w Turbie. A Turba ta wytrysn ęła w ich woli i dała im jednego ducha zgodnie z esencjami chciwo ści i obrzydliwo ści. Ci szukali wył ącznie ekspansji poprzez panowanie i królowanie.11A kiedy Turba nie mogła odst ąpi ć od postaci, tedy rozło ścili si ę i rozpocz ęli kłótnie i wojny. I st ąd trwa konflikt w stanie pierwotnym, bior ąc swój pocz ątek z pychy oraz chciwo ści i wraz ze swoj ą liczb ą nale ży do misterium zawzi ęto ści.12Tacy byli Żydzi; mimo I ż objawił im si ę Bóg, to przylgn ęli do dwojakiej woli. Jedni do modlitwy, a wol ą swą dostosowali, tak jak praojcowie i wszyscy pobo żni Izraelici do woli Boga. Drudzy za ś ustanowiali prawa, przywi ązuj ąc tym samym sw ą wol ę do deprawuj ącej Magii, sprowadzaj ącej wszystko do chciwo ści. Szukali swej pot ęgi w wielo ści. I cho ć ich usta były żydowskie, to serce pozostawało nierz ądnic ą babilo ńsk ą, obłudnikiem i antychrystem, rozpoznawalnym w dobrych i fałszywych słowach.13 Zatem w świecie chrze ścija ńskim. Jak i u pozostałych ludów, rozpanoszyła si ę babilo ńska nierz ądnica wraz z antychrystem. Jeden lud dzielił si ę na dwa wrogie obozy, których duszy zbiorowych nie mo żna poł ączy ć w jedno. "A że widziałe ś żelazo zmieszane z gliniast ą ziemi ą, znaczy zmieszaj ą si ę z sob ą, lecz jeden nie b ędzie si ę trzymał drugiego, tak jak żelazonie mo że si ę zmiesza ć z glin ą", jak powiada prorok Daniel (Dn 2, 43).14Dlatego ten, kto chce pozna ć antychrysta, nie musi go daleko szuka ć, znajdzie go we wszystkich domach. Najstraszliwsza jest ukoronowana nierz ądnica. A jej chrzestni, którzy podnie śli j ą z chrztu cudzołóstwa, żeby tak że mogli żyć w pot ędze wielo ści, staj ą si ę krzykaczami, wywodz ącymi si ę z jedynej woli Boga w wol ę wielu, tak że potrafi ą poj ąć tylko to, co si ę rozmna ża i dbać o swe brzuchy.15

38

Page 40: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

A inna cz ęść wolnej woli Boga wychodzi ze swoj ą magiczn ą wol ą z siebie samej do wolno ści niby ku jedynej niepoj ętej woli Boga; ta stoi zwrócona tyłem do magicznej figury. Jej życie szuka chleba i wychodzi z siebie, gdy ż jej wola nie jest zawarta w chlebie, lecz wychodzi z siebie, przez pragnienie, do Boga. I żyj ą obie w Bogu, tworz ąc jedno ść, gdy ż s ą to prawdziwe dzieci Magii. Bowiem Duch Boga mieszka w ich woli i otwiera im wi eczne cuda Boga, a ich duch życia odsłania im cuda tego świata.16I cl s ą wolni od Babilonii i antychrysta, nawet gdyby przebywali w piekle, gdy ż prawdziwy obraz Boga znajduje si ę w duchu-woli, który rodzi si ę z ducha-duszy.

Rozdział dziewi ąty

Tak zatem dwie magle s ą jedna w drugiej, dlatego jest tak że dwóch magów, którzy prowadz ą je jakodwa duchy. Jeden jest Duchem Boga, prowadz ącym do Bo żej Miło ści i jedno ści, a drugi duchem rozumu, przez który działa szatan. I lepiej nie mo że si ę człowiek wypróbowa ć, jak obserwowa ć z powag ą, do czego przynagla go jego pragnienie i ochota. Jakie b ędzie miał pragnienie, takiego te ż b ędzie miał przewodnika i takich spraw zostanie dzieckiem. Dlatego ma władz ę wolnej woli i możliwo ść przemiany, gdy ż jest magiczny i ma t ę sił ę.2Na jak ąż to powinien zdoby ć si ę powag ę, chc ąc obłaskawi ć ducha gwiazd, który w nim panuje? Czy ż do tego nie nale ży uważne, spokojne życie z uporczywym lgni ęciem ku woli Boga? Gdy ż poskromienia źródła gwiazd nie dokona ani mądro ść ani sztuka, lecz Intensywno ść pragnienia, ze stałym wychodzeniem z astralnych wpływów. Żywioły nieustannie wp ędzaj ą jego wol ę w żądzę gwiazd. Dlatego nie jest łatwo zosta ć dzieckiem Boga. Zale ży to od ogromnej pracy, nadludzkich pragnie ń i do tego cierpienia.3I antychryst mo że nazywa ć si ę dzieckiem Boga. Ale Chrystus mówi: "W owym dniu wielu powie: Panie. Pan ie, czy ż nie prorokowali śmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wyp ędzali śmy demonów, i w Imieniu twoim nie czynili śmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Id źcie precz ode mnie, wy, którzy czynicie bezprawie" (Mt 7, 22-23). Czynili ście to z fałszywej magii i nigdy nie poznali ście mojego ducha i woli. Jeste ście w waszej duchowej postaci kozłami, tyranami, sk ąpcami, nad ętymi bufonami. lubie żnikami. Szafujecie moim imieniem, ale wasze serca po świ ęcili ście lubie żności, żądzy ciała, i zostali ście zrodzeni w Turbie. Musicie przej ść prób ę ognia. W ten sposób ka żdemu

39

Page 41: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

królestwu przyniesiecie do domu jego owoc.4Dlatego, ty pi ękny świecie, przejrzyj si ę w tym pi śmie, które przedstawiła ci wiekuista przyczyna, i rozwa żaj je gł ębiej i dociekliwiej, gdy ż ponownie mo żesz zosta ć schwytany przez swoj ą Turb ę. Dlatego powiniene ś przej ść wraz ze sw ą Istot ą przez ogie ń Boga. A dzieło, powstałe poza wol ą Boga, powinno pozosta ć w tym ogniu.5Lecz to, co jest zrodzone w woli Boga, powinno pozo sta ć w czci Bo żej i czynie cudu, a w obrazie człowieka by ć wieczn ą rado ści ą.6Teraz pomy śl, co czynisz! Bowiem Babilonia stoi ju ż w ogniu i ogarniaj ą j ą płomienie. Nie istnieje ju ż przebaczenie ani lekarstwo. Jej zło zostało rozpozn ane, a władza jej chyli si ę ku upadkowi. Alleluja!

--------------------------------------------------- -----------------------------Przypisy

1. Turba, jedna z kategorii filozoficznych w system ie Bohmego.

IV

SEX PUNCTA MYSTICA CZYLI ZWI ĘZŁE WYJAŚNIENIE SZEŚCIU PUNKTÓW MISTYCZNYCH

Przedmowa

Jeżeli nie ma prawdziwego poznania, to niech si ę ono stanie, a wówczas dusza zwyci ęży t ę burz ę i pokona szatana. Otrzymał za to rycerski wawrzyn, który zał oży jej pokorna Dziewica skromno ści<1>, poniewa ż zwyci ężyła z pomocą swego drogiego rycerza Chrystusowego. B ądźcie otwarci na poznanie tych cudów, cho ć nie jeste ście doskonali.

Punkt pierwszy

O krwi i wodzie dusz

40

Page 42: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Wszystko, co jest substancjalne i namacalne, istnie je w tym świecie. Z tego powodu dusza w tym świecie nie jest substancj ą czy istot ą, a zatem równie ż jej krew i woda w tym świecie nie s ą substancj ą ani istot ą.2Wprawdzie dusza ze sw ą krwi ą i wod ą zawiera si ę w tej zewnętrznej krwi i wodzie, lecz jej substancja jest magiczna. Dusza jest magicznym ogniem, a jej obraz albo posta ć w świetle rodzi si ę w światło ści z mocy jej magicznego ognia i światła. Staje si ę wi ęc prawdziwym obrazem w ciele i krwi, pozostaj ąc równocze śnie w swym stanie pierwotnym.3Podobnie jest z m ądro ści ą Bo żą, której wszechwiedza nie jest istot ą. Zatem oprócz swego obrazu, dusza ma istot ę. A owa dusza jest magicznym ogniem i to, co j ą wykarmia pochodzi z jej istoty.4Podobnie ogie ń musi mie ć istot ę, powinien bowiem płon ąć, zatem tak że magiczny ogie ń ma ciało, krew i wod ę dusz. Bo je śli nie byłaby to krew, wówczas tynktura<2> nie znajdowałaby si ę w wodzie z ognia i światła, ta za ś jest bytem m ądro ści wzgl ędnie życia. Ona ma w sobie wszystkie postacie natury i jest drugim magicznym ogniem.5Tynktura ta daje wszystkie kolory i z jej postaci w yłania si ę w delikatnej istocie światła boska siła, zatem zrozumcie: zgodnie z wła ściwo ści ą światła. Zgodnie za ś z wła ściwo ści ą ognia staje si ę przenikliwo ści ą przemiany. Może wszystkie rzeczy podnie ść do swego najwy ższego stopnia, gdy ż nie jest o żywionym duchem, lecz bytem najwy ższym.6Zatem jest ona tak że pewnym bytem w wodzie i wprowadza w ni ą wła ściwo ść ognia i światła wraz ze wszystkimi siłami natury, dlatego zmienia wówczas wod ę w krew. Co ś takiego czyni na zewn ątrz i wewn ątrz wody, jak i w zewn ętrznej i wewnętrznej krwi.7Wewnętrzna krew boskiej Istotno ści tak że jest magiczna, gdy ż magia stwarza substancj ę. Jest to krew duchowa, która nie mo że poruszy ć zewn ętrznej istoty inaczej, jak tylko przez imaginacj ę. Wewn ętrzna wyobra źnia wiedzie zewnętrzn ą wol ę w wewn ętrzn ą krew. Z tego to powodu psuje si ę krew oraz ciało boskiej istotno ści i zaciemnia si ę obraz Bo żego podobie ństwa.8Ciało i krew dusz przebywa w najwy ższym misterium, poniewa ż stanowi bosk ą istotno ść. A kiedy zewn ętrzne ciało i krew umiera, wówczas przepada na rzecz zewnętrznego misterium, a zewn ętrzne misterium przepada

41

Page 43: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

na rzecz wewn ętrznego.9A ka żdy magiczny ogie ń ma w sobie swoj ą jasno ść i ciemno ść. Z tego wzgl ędu nast ąpił ostateczny dzie ń pożegnania, gdy ż wszystko powinno przej ść i zosta ć doświadczone przez ogie ń, który do tego b ędzie zdolny albo i nie. A wi ęc ka żda rzecz zmierza do swojej własnej magii, powołuj ącej j ą do życia, wyłaniaj ąc si ę z wieczno ści.

Punkt drugi

O jako ści łaski, o dobru i złu

Bóg w wieczno ści sam jest wszystkim. Jego Istota dzieli si ę na trzy wieczne światy. Pierwszy jest światem ognia, drugi światem ciemno ści, a trzeci światem jasno ści. Mimo i ż dadz ą si ę wyodr ębni ć, s ą tylko jedn ą istot ą. Ka żdy z tych światów zachowuje własn ą to żsamość.2Owe trzy światy nie s ą równocze śnie wieczne i niezmierzone, ani te ż nie zamkni ęte w czasie, czy w przestrzeni. Ka żdy z wyodr ębnionych elementów zawiera istot ę, a jego jako ść jest zgodna z jego wła ściwo ści ą. W jako ści znajduje si ę równie ż jego pragnienie stanowi ące centrum natury.3A owo pragnienie jest jego działaniem, gdy ż to wła śnie ono stwarza brakuj ącą istot ę w esencji po żądania, która jest zgodna z wła ściwo ści ą pragnienia, a wszystko razem jest magi ą albo głodem istoty.4Każda posta ć stwarza sw ą istot ę przez własne po żądanie. A każda posta ć wywodzi si ę z lustra swego odbicia i swoje widzenie ma równie ż zawarte w owym lustrze. Jej widzenie jest dla innego lustra ciemno ści ą. Jej posta ć jest niewidoczna dla innego oka. gdy ż dopiero w odczuwaniu zawarte jest rozró żnianie.5Każda posta ć przyjmuje swoje odczuwanie z pierwotnego stanu pierwszych trzech światów w naturze:z cierpko ści, gorzko ści i przera żenia. A przecie ż w tych trzech światach nie ma żadnej bole ści samej w sobie, to ogie ń sprawia w nich ból, a światło ponownie zmienia wszystko w łagodno ść.6Prawdziwe życie zasadza si ę na ogniu. W nim jest anioł stoj ący w świetle i ciemno ści. Ten anioł jest pragnieniem. I kiedy si ę ono realizuje, wówczas ogie ń jest po żądaniem, a jego światło ja śnieje z ognia. To światło jest postaci ą albo widzeniem samego życia. A

42

Page 44: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

istota wprowadzona w po żądanie jest drewnem dla ognia, z niej pali si ę ogie ń, który jest cierpki albo delikatny. I to okre śla te ż, czy jego królestwo jest niebia ńskie, czy piekielne.7Życie ludzkie jest aniołem znajduj ącym si ę pomi ędzy ogniem a ciemno ści ą. Ku któremu si ę skłania,takie si ę staje. Oddaje siebie w po żądanie esencji, dlatego płonie w boja źni, w ogniu ciemno ści.8Lecz je śli oddaje si ę Nico ści, wtedy jest bez po żądania i przepada na rzecz ognia jasno ści, dlatego nie mo że zapłon ąć w żadnej jako ści, gdy ż do swego ognia nie przyci ąga żadnej istoty, z której mo że zapali ć si ę ogie ń. Wówczas nie ma w nim żadnej jako ści, a życie nie mo że te ż pochwyci ć żadnej jako ści, bo żadnej w nim nie ma. Przepadła ona na rzecz pierwszej Magii. Ta za ś jest Bogiem w jego Trójcy.9Poniewa ż życie jest dziedzictwem, dlatego ma w sobie wszystkie trzy światy. W zale żności od tego, ku któremu światu si ę skłania, to taki da mu wzrost i spowoduje, że zapłonie w jego ogniu.10Bo je śli zapala si ę życie, wtedy po żądanie pojawia si ę we wszystkich trzech światach. A te zostaj ą poruszone w esencji jakby w pierwszym zapalonym ogniu. Jakakolw iek esencja zaprosi i przyjmie życie w swoje po żądanie, tej ogie ń zapłonie.11Jeśli pierwsza esencja, w której zapala si ę życie, jest dobra, wtedy ogie ń tak że jest miły i dobry. Ale je śli jest ona zła i mroczna, wówczas ogie ń równie ż jest straszny, którego po żądanie zgodne jest z wła ściwo ści ą ognia.12Gdyż ka żda wyobra źnia po żąda jedynie istoty sobie podobnej, w której znajdowała si ę w stanie pierwotnym.13Życie człowieka w tym czasie podobne jest do koła, g dyż błyskawicznie potrafi si ę znale źć zarówno najni żej, jak i najwy żej, zapala si ę we wszystkich Istotach i naznacza si ę wszystkimi istotami. Ale jego ozdro-wienie jest w poruszeniu Bo żego serca, wodzie łagodno ści. Z niej mo że istota wyprowdzi ć j ą w swój ogie ń życia. Wybór Bo ży nie zawiera si ę w pierwszej esencji.14Gdyż pierwsza esencja jest jedynie misterium życia i pierwsze życie wraz z pocz ątkiem nale ży do misterium, z którego wyszło. Owo życie mo że sta ć si ę straszne lub pełne nieładu, albo te ż esencj ą światła zgodnie ze światem jasno ści.

43

Page 45: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

15W zale żności od tego, z której wła ściwo ści życie bierze swój stan pierwotny, w takiej zapali si ę jego światło życia. Samo życie nie ma żadnego wyboru. Nie podlega ono żadnemu os ądowi, gdy ż pozostaje w swym stanie pierwotnym i swój s ąd wchłania w siebie. Nie przystaj ą do niego wszystkie inne udr ęki, gdy ż płonie jedynie w swej udr ęce, w swym magicznym ogniu.16Wybór zale ży od zaproszenia, nale żącego do światła lub do ciemno ści. Bo zgodnie z nim pojawia si ę wła ściwo ść, zgodnie z nim powstanie tak że wola jego życia. Po nim rozpoznaje si ę, czy jest esencj ą straszliw ą, czy esencj ą miło ści. I dopóki płonie w jednym ogniu, przez drugi jes t opuszczony. I realizuje si ę ten wybór w tym samym ogniu, w którym płonie; wybór tego rodzaju życia, gdy ż chce mie ć to, co jest jego wła ściwo ści ą.17Ale wtedy wola tego samego ognia niby lec ący anioł unosi si ę w inny ogie ń i w nim si ę zapala, dlatego całe życie może płon ąć i pozostawa ć w tym samym ogniu.18Teraz życie rodzi si ę na nowo: albo w świecie ciemno ści, albo w świecie jasno ści, tam, gdzie zapali si ę wola. Teraz pojawia si ę nast ępny wybór i to staje si ę przyczyn ą, dla której Bóg, a równie ż szatan pozwala uczy ć si ę. Ka żdy chce, a żeby wola życia wzbijała si ę w jego ogie ń i zapalała si ę, a zatem by jedno misterium chwytało drugie.

Punkt trzeci

O grzechu, czym i jaki jest

Cos, co jest Jedno ści ą, nie zna ani zakazu ani prawa. Mieszaj ąc si ę z jak ąś inn ą rzecz ą powoduje, i ż powstaj ą w niej dwa światy, jak i równie ż dwie wole, gdzie jedna wyst ępuje przeciwko drugiej. Tam te ż powstaje pierwotny stan wrogo ści.2Powinni śmy teraz zastanowi ć si ę, czym jest wrogo ść przeciwko Bogu. Bóg jest jedyny i dobry, istnieje p oza wszelk ą jako ści ą. I chocia ż znajduj ą si ę w nim wszystkie jako ści, to nie s ą objawione, gdy ż dobro ma w sobie cz ąstk ę zła i przykro ści, lecz trzyma je w zamkni ęciu jak wi ęźnia, poniewa ż to zło jest przyczyn ą życia, ale nie objawion ą. Lecz dobro nie ulega złu, gdy ż może ono przebywa ć w otoczeniu zła bez udr ęki, skupione na sobie samym.3Miło ść i wrogo ść s ą wi ęc jednym zjawiskiem, ale ka żde

44

Page 46: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

mieszka w sobie samym. I to stwarza dwa zjawiska. Śmier ć między nimi pojawia si ę jako co ś, co rozdziela. Lecz śmierci nie ma, je śli dobro nie poddaje si ę złu, gdy światło pokonuje udr ękę ognia i ju ż jej nie czuje.4Musimy zatem zgł ębi ć istot ę grzechu w życiu ludzkim, niezale żnie od tego, że życie jest harmonijne i dobre, poniewa ż pojawia si ę w nim inna jako ść, poza dobrem. St ąd bierze si ę wrogo ść przeciwko Bogu, gdy ż Bóg zamieszkuje w najwy ższym bycie człowieka.5Bezprzyczynowo ść nie mo że zamieszkiwa ć w uwarunkowanym. Jeżeli prawdziwe życie wzbudzi w sobie udr ękę, nie staje si ę automatycznie równe bezprzy-czynowo ści, w której nie ma żadnej udr ęki. Natomiast jedno oddziela si ę od drugiego.6Dobro albo światło jest jak gdyby Nico ści ą. Dlatego mo że z niego co ś powsta ć i to co ś b ędzie równie ż Nico ści ą, poniewa ż mieszka w sobie, w udr ęce. Bo tam, gdzie jest coś, tam te ż musi by ć udr ęka, która stwarza to co ś i podtrzymuje.7Zastanówmy si ę nad Istot ą miło ści i wrogo ści. Miło ść ma tylko jedn ą jako ść i wol ę. Pragnie tylko czego ś podobnego do siebie i nic ponadto. Dobro jest tylko jedno, ja kości natomiast jest wiele. Za ś ludzka wola,która po żąda ró żnorodno ści, poci ąga za sob ą t ę wielo ść w Jedno ść, w której mieszka Bóg.8Ta wielo ść jest mroczna i zaciemnia światło życia. A Jedno ść jest światłem, gdy ż kocha siebie sam ą i nie mo że pragn ąć czego ś innego.9Zatem wola życia musi by ć skierowana w t ę Jedno ść jak w dobro. Wówczas pozostanie tylko w jednej jako ści. Ale gdy tworzy wyobra żenia w innej jako ści, to zapładnia si ę rzecz ą, której pragnie.10Wówczas ta rzecz, nie maj ąca swojej wiecznej przyczyny, opiera si ę na kruchym korzeniu Dlatego szuka pewnego korzenia jako podpory, by móc si ę utrzyma ć, gdy ż całe życie zasadza si ę na magicznym ogniu. Taki ogie ń musi mle ć ka żda istota, od niego bowiem bierze pocz ątek życia.11Owa rzecz musi teraz stworzy ć własn ą istot ę zgodnie ze swoim po żądaniem, żeby jej ogie ń miał si ę czym żywi ć. Dlatego i ż nie mo że w pustym ogniu powsta ć żadna udr ęka ognista, gdy ż to jest poza jej zasi ęgiem, mo że trawi ć tylko sam ą siebie.12Wszystko, co ma powsta ć w Bogu, musi by ć wolne od

45

Page 47: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

ludzkiej woli. Nie mo że w sobie posiada ć własnego płon ącego ognia, lecz jego ogniem musi by ć ogie ń Boga. Jego wola musi by ć pogodzona w Bogu, gdy ż Bóg oraz wola człowieka wraz z Jego duchem s ą jednym.13To, co jest Jednym, nie ma w sobie sprzeczno ści, gdy ż ma tylko jedn ą wol ę. Niezale żnie od tego, dok ąd pod ąża albo cokolwiek czyni, jest zawsze samo z sob ą.14Wola ma tylko jedn ą wyobra źni ę. Dlatego czyni albo po żąda jedynie wyobra żenia tego, czego pragnie. Musimy równie ż zastanowi ć si ę nad tym, czym jest odraza.15Bóg mieszka we wszystkim i nic go nie ogranicza, gd yż tworzy z nim Jedno ść. Ale je żeli co ś wychodzi z Jedno ści, wtedy wychodzi z Boga w samo siebie, jest czym ś innym ni ż Bóg i wówczas nast ępuje podział. Tam te ż powstaje prawo powrotu: znowu z siebie samego powinno wej ść w Jedno ść albo pozosta ć w oddzieleniu.16Łatwo nam zatem rozpozna ć, czym jest grzech albo jaki jest grzech. Je żeli ludzka wola oddziela si ę od Boga, staj ąc si ę tylko ludzk ą wol ą i zapala si ę w swojej udr ęce, to ten oddzielony ogie ń nie jest zdolny przekształci ć si ę w ogie ń boski.17Wszystko za ś, w co wchodzi wola i co chce mle ć na własno ść, staje si ę obce dla jedynej woli Boga, gdy ż Bóg jest wszystkim, a wola człowieka niczym. Ale skoro jest ona w Bogu, wtedy tak że staje si ę wszystkim.18Wiemy ju ż, i ż po żądanie jest grzechem, gdy ż pragnie z jednego uczyni ć wiele i t ę wielo ść wprowadzado Jedno ści. Chce posiada ć, a powinno by ć przecie ż bez woli. Wraz z po żądaniem szuka si ę istoty, a w istocie pożądanie zapala ogie ń.19Dlatego wi ęc ka żdy ogie ń płonie z wła ściwo ści swojej istoty. Powstaje rozstanie i wrogo ść, gdy ż Chrystus mówi: "Kto nie jest ze mn ą, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mn ą, rozprasza" (Łk 11, 23). Zatem ten, który gromadzi poza Chrystusem, jak i to, co zbiera, b ędzie poza Bogiem.20Widzimy zatem, że sk ąpstwo jest grzechem, bo jest pożądaniem poza Bogiem, i widzimy tak że, i ż pycha jest grzechem, gdy ż chce by ć czym ś własnym i odst ępuje od Boga jako od Jedno ści.21Bowiem to, co chce by ć w Bogu, musi przemieni ć si ę w jego woli. My za ś jeste śmy w Bogu tylko jedn ą z wielu naszych cz ęści. Jest to na przekór woli Boga, gdy jaka ś cz ęść

46

Page 48: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

oddziela si ę od drugiej i czyni si ę samowładc ą. Wyst ępuje to wówczas, gdy działa pycha. Chce by ć panem, a przecie ż jedynym Panem jest Bóg. W takiej sytuacji jest dwóc h władców, jeden z nich musi odej ść.22Dlatego grzechem i samowol ą jest wszystko, co po żądanie posiada na własno ść, nawet gdyby to był pokarm lub napój. Wola wyobra ża sobie to, co chce posiada ć na własno ść, poniewa ż tym si ę wypełnia i zapala. Tak zapala si ę pierwotny ogie ń, potem drugi ogie ń w pierwszym, to za ś jest samowol ą i bł ędem.23Dlatego z samowoli musi wyrosn ąć nowa wola, która ponownie odda si ę pojednaniu, a samowola powinna zosta ć złamana i zniszczona.24W tym miejscu nale ży zastanowi ć si ę nad Słowem Boga, które stało si ę człowiekiem. Człowiek oddaje Bogu swe pożądanie, tym samym wychodzi z udr ęki, ze swego ognia i na nowo rodzi si ę w Słowie. Zatem poddana wola mieszka w Bogu, natomiast samowola w po żądaniu, bł ądzeniu i wielo ści.25Wielo ść musi zgin ąć wraz z ciałem i obumrze ć dla poddanej woli, a nowo narodzona wola zostanie uznana za nowe narodziny. Poniewa ż ponownie bierze ona z jedno ści wszystko dla siebie, lecz nie własnym po żądaniem, ale t ą miło ści ą, która skłania si ę do Boga, albowiem Bóg jest wszystkim we wszystkim. A jego wola jest wol ą wszystkich rzeczy, gdy ż w Bogu powstaje jedyna wola.26Zatem uznajemy, że zło musi słu żyć w życiu dobru, gdy ż tylko w ten sposób wola ponownie wyjdzie z siebie, ze zła w dobro, gdy ż zło musi pozosta ć ogniem życia.27Wola życia musi by ć nastawiona przeciwko sobie samej, gdy ż musi umyka ć zło ści i nie pragn ąć jej. Nie mo że łakn ąć po żądania, którego przecie ż chce i bez jego ognia nie mo że si ę obej ść. Znaczy to: by ć urodzonym w woli.28Każdy duch woli, który pozostawia w po żądaniu ogie ń swego życia, niby w zło ści, jest jak drewno na ogie ń. Gdy do niego wchodzi, posiada to, co ziemskie, oddalaj ąc si ę w ten sposób od Boga i pozostaj ąc z nim w sprzeczno ści.29Widzimy zatem, jak nadmiar jedzenia i picia powoduj e grzechy. Czysta wola, która wychodzi z ognia życia, jest obezwładniana i wi ęziona w po żądaniu, poniewa ż w nie świadomo ści staje si ę bezwolna. Wi ęzi j ą udr ęka ognia w formie po żądania i wypełnia żądzą. Z tego powodu czysta wola tworzy wyobra żenia poprzez po żądanie.30

47

Page 49: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Wola w pokarmie i napoju wraz z ich po żądaniem jest ziemska i oddzielona od Boga. Lecz czysta wola, któ ra uwalnia si ę od ziemskiego ognia, płonie w wewn ętrznym ogniu i jest boska.31Z ziemskiego ognia nie mo że powsta ć czysta wola. która ucieka od ziemskiego po żądania. Nie mo że, gdy ż jest wol ą ognia dusz, która jest uwi ęziona i ukryta w ziemskim pożądaniu. Nie chce pozostawa ć w ziemskim po żądaniu, lecz pragnie powróci ć do swego Jednego, do Boga, z którego na pocz ątku wypłyn ęła.32Poniewa ż jest uwi ęziona w ziemskim po żądaniu, jest zamkni ęta w śmierci i cierpi udr ęki. Zatem musimy zrozumie ć istot ę grzechu.

Punkt czwarty

W jaki sposób Chrystus odda to królestwo Ojcu swemu

We wszelkim stworzeniu świata i ka żdej istocie porusza si ę Ojciec zgodnie ze swoj ą wła ściwo ści ą wraz z centrum natury, ze światem ciemno ści i ognia. Tak wi ęc wszystko trwało w tym ruchu i w niebieskich zast ępach do czasu, a ż Ojciec poruszył si ę w swoim sercu i świecie jasno ści, a wtedy Bóg stał si ę człowiekiem. Wówczas Ojcowska miło ść światła pokonała przykr ą wła ściwo ść i od tego momentu Ojciec panował z Synem w miło ści.2Tak wi ęc miał Syn zast ępy niebieskie w tych, którzy uwznio ślili Boga. Ich to poci ągnął Duch Świ ęty, który wyszedł z Ojca i Syna, ludzi przemierzaj ących światło miło ści, przez Syna do Boga Ojca.3Duch Świ ęty porusza si ę we wła ściwo ści Ojca i Syna, a obie te wła ściwo ści poruszaj ą si ę równocze śnie, tak że otwiera si ę duch Ojca w ogniu i świetle, jak równie ż we wściekło ści mrocznego świata. I stamt ąd wydostan ą si ę boskie zast ępy na chwał ę Ojca. Duch Świ ęty powinien rz ądzi ć wiecznie i by ć wiecznym otwieraj ącym, zarówno w świecie jasno ści, jak i świecie ciemno ści.4Te dwa światy b ędą stały nieruchome, a Duch Świ ęty, który z Ojca i Syna wychodzi, wiecznie wprowadza zast ępy niebieskie w owe dwa światy zgodnie z jako ści ą i wła ściwo ści ą ka żdego z nich.5Jedynie on b ędzie otwieraj ącym cuda. A zatem to on jest dla Ojca, który jest wszystkim, wiecznym zast ępem niebieskim, któremu przewodzi.

48

Page 50: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Punkt pi ąty

O Magii, czym jest Magia, jaka jest magiczna przyczynowo ść

Magia jest matk ą wieczno ści, istot ą ka żdego stworzenia, gdy ż stwarza siebie sam ą i staje si ę zrozumiała w pożądaniu.2Sama w sobie nie jest niczym innym, jak tylko wol ą. Ta czysta wola jest wielkim misterium wszystkich cudów i tajemnic. Wchodzi w istot ę poprzez wyobra żenia pragn ącego głodu.3Jest ona stanem pierwotnym natury. Jej po żądanie stwarza formy wyobra żeń. Wyobra żenie za ś jest wol ą po żądania. Z tego powodu po żądanie wytwarza w woli istot ę, poniewa ż cech ą charakterystyczn ą woli jest to, że jest ona czym ś samym w sobie.4Prawdziwa magla nie jest Istot ą, lecz duchem po żądaj ącm Istoty. Jest niesubstancjaln ą matryc ą i dlatego objawia si ę w istocie.5Magia jest duchem, a istota jej ciałem, a przecie ż one obie s ą jednym, podobnie jak ciało i dusza tworz ą jedn ą osob ę.6Magia jest najwi ększ ą tajemnic ą, gdy ż jest czym ś istniej ącym ponad natur ą. Ona stwarza natur ę zgodnie z postaci ą swej woli. Jest misterium trzech liczb, zrozumcie: po żądaj ącą wol ą w sercu Boga.7Jest formowaniem w boskiej m ądro ści, podobnie jak pożądanie w tych trzech liczbach, w których poprzez natur ę pragnie objawi ć si ę wieczny cud tych trzech liczb. Jest ona takim po żądaniem, które wnika w mroczn ą natur ę, przez t ę natur ę do ognia, a przez ogie ń, przez umieranie albo w ściekło ść do światła w majestacie.8Nie jest majestatem, lecz pragnieniem w majestacie. Jest pragnieniem boskiej mocy, nie samej mocy, lecz głod u albo pragnienia w tej mocy. Nie jest wszechmoc ą, lecz przewodniczk ą w mocy i wszechmocy. Serce Boga jest moc ą, a Duch Świ ęty jest otwieraniem tej mocy.9Jest pragnieniem w tej mocy, a tak że w przewodz ącym duchu, gdy ż ma w sobie owo twórcze: Niech si ę stanie! To, co otwiera w niej duch woli, wprowadza w Istot ę przez cierpko ść, która jest tym stwórczym "Niech si ę stanie", a wszystko dzieje si ę zgodnie z modelem tej woli. I gdy w

49

Page 51: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

mądro ści kształtuje si ę wola, wówczas zdobywa j ą pożądaj ąca Magia, gdy ż ma w swej wła ściwo ści po żądaj ącą wyobra źni ę.10Wyobraźnia jest delikatna, mi ękka i podobna wodzie. Ale pożądanie jest szorstkie i suche niczym głód. Wyobra źnia czyni mi ękko ść tward ą. Znajduje si ę we wszystkich rzeczach, gdy ż jest najwy ższ ą istot ą w bosko ści. Doprowadza co ś, co nie ma podstawy, do fundamentu, a co ś wyprowadza z Nico ści.11W Magii zawieraj ą si ę formy wszelkich istot. Jest ona matk ą we wszystkich trzech światach, i stwarza ka żdą rzecz według modelu swej woli. Nie jest rozumem, le cz sprawczyni ą działaj ącą zgodnie z rozumem i pozwalaj ącą działa ć w sobie dobru i złu.12Wszystko to, co modeluje wola w szczerej intencji, wychodzi z wn ętrza rozumnej woli i stwarza Magi ę w istocie. Ta za ś słu ży tym, którzy kochaj ą Boga w Jego istocie. Ona to powołuje do życia w rozumie bosk ą istot ę.13Ona jest tym, co stwarza boskie ciało. Rozum za ś bierze swój pocz ątek z m ądro ści, gdy ż jest poznaj ącym kolory, moc i cnot ę. Rozum utrzymuje prawego, prawdziwego ducha w ryzach, gdy ż jedn ą z wła ściwo ści ducha jest mo żliwo ść unoszenia si ę. Rozum za ś jest jego ogniem.14Kiedy duch odł ącza si ę od rozumu, nie spada, lecz staje si ę wol ą rozumu. Natomiast zmysły w rozumie wzlatuj ą i oddzielaj ą si ę.15Zmysły s ą błyskawic ą z ducha ognia i w świetle przyci ągaj ą do siebie płomienie majestatu. A w ciemno ści prowadz ą przera żone spojrzenie, jak w ściekł ą błyskawic ę z ognia.16Zmysły s ą pewnym subtelnym duchem, gdy ż wchodz ą i gnie żdżą si ę we wszystkich istotach. Lecz rozum wypróbowuje ka żdą rzecz w swoim ogniu. Odrzuca zło i zatrzymuje dobro. Nast ępnie zabiera to Magia, jego matka, i wnosi w istot ę.17Magla jest matk ą w naturze, a rozum ma natur ę matki. Magia wiedzie w przera źliwy ogie ń, a rozum prowadzi swoj ą własn ą matk ę, Magi ę, z tego przera źliwego ognia w swój ogie ń.18Bo rozum jest sił ą ognia, a Magia jego płomieniem. I nie wiedza o naturze płomienia jest wa żna, lecz moc albo żeńsko ść ognia. Ogie ń oznacza zasad ę, a Magia po żądanie.19

50

Page 52: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Przez Magi ę wszystko si ę spełnia, dobro i zło. Jej własne działanie jest nie świadome i rozdziela si ę na wszystkie wła ściwo ści. W dobrym jest dobro, a w złym jest zło. Ona słu ży dzieciom w królestwie Bo żym, a czarownikom w krainie szatana, gdy ż rozum mo że z ni ą zrobi ć, co zechce. Jest bez rozumu, a Jednak wszystko pojmuje, gdy ż jest wyobra żeniem wszystkich rzeczy.20Nie mo żna wyrazi ć jej gł ębi, gdy ż ona przez cał ą wieczno ść jest przyczyn ą i podstaw ą wszystkich rzeczy. Jest mistrzem filozofii, a tak że jej matk ą.21Filozofia prowadzi Magi ę, sw ą matk ę, zgodnie z własnym upodobaniem. Podobnie jak boska siła, która jest se rcem albo Słowem Boga, wiedzie swego Ojca w delikatno ść, tak i filozofia prowadzi sw ą mat-k ę-rozum ku delikatno ści, ku boskiemu działaniu.22Magia jest ksi ęgą ka żdego ucznia. Wszystko, czego kto ś chce si ę nauczy ć, zaczyna si ę od Magii. W zale żności od swego rodzaju mo że da ć cudown ą albo kiepsk ą sztuk ę. Chłop na roli te ż musi pój ść do tej magicznej szkoły, je śli chce z po żytkiem zajmowa ć si ę swoim polem.23Magia jest najlepsz ą teologi ą, gdy ż w niej zawiera si ę i odnajduje prawdziwa wiara. I głupcem jest ten, kto j ą obra ża, gdy ż nie zna jej i szkaluje Boga oraz siebie samego. Jest czym ś wi ęcej ni ż oszustem - zadufanym teologiem.24Fałszywy teolog podobny jest do kogo ś, kto przed lustrem wywija szabl ą, a nie wie, czym jest prawdziwy pojedynek, gdy ż wywija t ą szabl ą z zewn ątrz. Tak samo nieprawdziwy teolog ogl ąda Magi ę przez odbicie w lustrze i niczego nie pojmuje z jej siły, gdy ż jest ona boska i nie boska. Mo że być diabelska, zgodnie z wła ściwo ści ą ka żdej zasady.25Podsumowuj ąc: Magia jest działaniem w duchu woli.

Punkt szósty

O misterium i o tym, czym ono jest.

Misterium jest przede wszystkim wol ą magiczn ą, która wci ąż trwa w po żądaniu. Mo że ona powsta ć w lustrze mądro ści, je śli tylko zechce. A gdy tworzy si ę w tynkturze, wówczas porywa j ą Magia i wnosi w istot ę.2Misterium magnum jest najwi ększ ą tajemnic ą bosko ści wraz z natur ą wszystkich istot; z niego wywodz ą si ę wszystkie kolejne misteria. I tak ka żde nast ępne misterium jest dla

51

Page 53: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

drugiego lustrem i ideałem. Jest wielkim cudem, gdy ż w nim wszystko jest zawarte i przez cał ą wieczno ść było ogl ądane w lustrze m ądro ści. I nie ma niczego takiego, co by nie było rozpoznane przez wieczno ść w lustrze mądro ści.3Także i wy musicie rozumowa ć zgodnie z wła ściwo ściami lustra, zgodnie z postaciami natury i to bardziej n i ż tylko zgodnie ze światłem i ciemno ści ą, ze zrozumieniem i niezrozumieniem, z miło ści ą i gniewem, z ogniem i światłem, jak zostało to powiedziane w innych miejsc ach.4Mag ma w tym samym misterium moc post ępowania zgodnie ze swoj ą wol ę i mo że zrobi ć to, czego zapragnie.5Musi jednak by ć wierny tej Istocie, w której chce działa ć, gdy ż w przeciwnym razie mo że zosta ć wyrzucony jako obcy, co spowoduje, i ż zostanie poddany innej władzy i wraz z ni ą b ędzie prowadzony zgodnie z jej po żądaniem, przez co nie b ędzie mógł zaistnie ć z powodu Turby.

--------------------------------------------------- -----------------------------Przypisy

1. Chodzi o bosk ą Sofi ę.

2. Tynktura (łac. tinctura czyli nalewka) w znaczen iu alchemicznym "działaj ąca esencja", kamie ń filozoficzny, substancja nadaj ąca ka żdemu metalowi nieszlachetnemu wła ściwo ści złota lub srebra i przemieniaj ąca je w te ciała. Alchemicy odró żniali czerwon ą tynktur ę (synonim: wielki eliksir, wielkie magisterium, czerwony lew, kamie ń filozoficzny) stosowan ą do przemiany metali (transmutacji) w złoto (tinctura rubedinis) oraz bi ał ą tynktur ę (synonim: kamie ń drugiego rz ędu, mały eliksir, małe magisterium, biały lew) słu żącą do przemiany metali w srebro (tinctura albedinis). Transmutacja nast ępowała za pomoc ą projekcji. Je śli tynktura dokonywała całkowitej przemiany, nazywano j ą uniwersaln ą, je śli za ś tylko cz ęściowej - zwała si ę partykularn ą. Tynktur ę nazywano tak że fermentem, zarodkiem, dusz ą i siark ą barwi ącą (spulphur tingens).

V

DE REGENERATIONE CZYLI O NOWYCH, POWTÓRNYCH

52

Page 54: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

NARODZINACH

To jest: Jak człowiek, któremu drogie jest zbawieni e, musi da ć si ę wyprowadzi ć Duchowi Chrystusa z Babilonii szalonej a swarliwej, żeby na nowo narodził si ę w Duchu Chrystusowym i żył wył ącznie dla niego.

Przedmowa autora

Mimo, i ż wyja śniłem to z prostot ą w moich innych sk ądin ąd gł ębokich pismach i przedstawiłem od podstaw, lecz nie każdy ma je pod r ęką, nie wszyscy te ż potrafili je zrozumie ć, zatem napisałem dla prosto-dusznych dzieci Chrystusa, z my śl ą o pomocy Bo żej w słu żbie, i aby zaspokoi ć pragnienie dobrych przyjaciół, to krótkie podsumowanie o nowych, powtórnych narodzinach tak, ażeby kto ś przez nie chciał nauczy ć si ę poznawa ć.2Ale kto zamierza bada ć t ę gł ębok ą przyczyn ę, z której wszystko wypływa, i ma dar rozumu, ten niech czyta ksi ążkę O potrójnym życiu człowieka, jak te ż trzy ksi ążki o powstawaniu człowieka i narodzinach Jezusa Chryst usa oraz ksi ążkę o Sze ściu punktach, o Mysterium Magnum, o trzech światach, jak tkwi ą jeden wewn ątrz drugiego jako jeden, ale tworz ą trzy zasady, to jest trzy narodziny albo pocz ątki etc., a równie ż ksi ążkę De tribus Principiis. Tam znajdziecie to, o co chcieliby ście zapyta ć, albowiem je żeli wysoko mo że wznie ść si ę umysł człowieka, wtedy chyba w Czterdziestu pytaniach o d usz ę.3Napisałem to zatem dla serc zgłodniałych i spragnio nych studni Chrystusowej, b ędących mymi współbra ćmi w Duchu Chrystusa. Ali ści niczego nie napisałem szydercom, gdy ż oni maj ą swoj ą ksi ęgę w sobie, wraz z ni ą p ędzą dzieci Chrystusa pod krzy ż i wbrew swej woli musz ą by ć sługami dzieci Chrystusa, chocia ż tego nie rozumiej ą.

Rozdział pierwszy

Chrystus rzekł: "Zaprawd ę powiadam wam: je śli si ę nie odmienicle i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziec ie do królestwa niebieskiego" (Mt 18, 3). I ponownie zwró cił si ę do Nikodema: "Zaprawd ę, zaprawd ę powiadam ci, je śli si ę kto ś nie narodzi z wody i z Ducha, nie mo że wej ść do królestwa Bo żego. To, co si ę z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co si ę z Ducha narodziło jest Duchem" (J 3, 5, 6). Pismo wskazuje wyra źnie, że cielesny, naturalny człowiek nie wie nic o Duchu Bo żym, który jest to dla niego czym ś błahym i niepoj ętym.

53

Page 55: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

2Chocia ż wi ęc wszyscy, którzy maj ą ciało i krew, s ą śmiertelni, co łatwo stwierdzi ć, mimo to Pismo mówi: "Czy ż nie wiecie, że ciało wasze jest świ ątyni ą Ducha Świ ętego, który w was jest?" (l Kor 6. 19) oraz "albowi em oto królestwo Bo że wewn ątrz was jest" (Łk 17, 21), poniewa ż "Chrystus musi w nas uzyska ć posta ć" (Ga 4, 19), ażeby tak że nam chciał da ć swoje ciało na pokarm, a krew swoj ą na napój, i mówi dalej: "Kto nie b ędzie jadł ciała Syna Człowieczego, ten nie b ędzie w nim miał życia" (J 6, 5, 3). Musimy jednak rozwa żyć z powag ą, kim w nas jest ten człowiek podobny i pragn ący bosko ści.3Bo o śmiertelnym ciele, które staje si ę ziemi ą i żyje w pró żności tego świata, grzesz ąc stale przeciwko Bogu. nie da si ę powiedzie ć, że jest świ ątyni ą Ducha Świ ętego. Natomiast jeszcze wi ększ ą niemo żliwo ści ą wydaje si ę fakt, i ż w tym ziemskim ciele mog ą wydarzy ć si ę nowe, powtórne narodziny, poniewa ż umiera ono i rozpada si ę, a do tego nieustannie jest " świ ątyni ą rozpusty".4 A skoro jest prawd ą, i ż prawdziwy chrze ścijanin rodzi si ę z Chrystusa, i że te nowe, powtórne narodziny s ą świ ątyni ą Ducha Świ ętego, który w nas mieszka, i że nowy człowiek rodzi si ę wył ącznie z Chrystusa, spo żywaj ąc jego ciało i krew, to nie jest zł ą rzecz ą by ć chrze ścijaninem. A chrze ścija ństwo niewiele ma wspólnego z czasem historycznym, sk ąd znamy je i przywłaszczamy sobie tylko t ę wiedz ę, tak że możemy powiedzie ć jedynie, i ż Chrystus umarł za nas, zniszczył w nas śmier ć i powołał do nowego życia. Zapłacił za nas dług. T ę pami ęć powinni śmy piel ęgnować i świ ęcie wierzy ć, że tak si ę stało.5Albowiem zauwa żamy u siebie, że grzech w ciele jest ożywiony, po żądliwy i aktywny, że działa. Zatem te nowe, powtórne narodziny z Chrystusa musz ą by ć Inne. gdy ż nie współdziałaj ą ze śmiertelnym ciałem, bo nie mog ą przecie ż pragn ąć grzechów.6Gdyż św. Paweł mówi, " że w tych, którzy s ą w Jezusie Chrystusie, nic nie jest pot ępione" (Rz 8, l). I dalej czytamy: "A je śli szukaj ąc usprawiedliwienia w Chrystusie i my sami okazali śmy si ę grzesznikami, to czy Chrystus Jest sług ą grzechu? Z pewno ści ą nie" (Ga 2, 17), gdy ż my grzesznicy obumarli śmy w Chrystusie. Człowiek grzeszny nie jest te ż świ ątyni ą Ducha Świ ętego. A przecie ż nie ma człowieka, który nie grzeszy; bowiem Pismo powiada: "Bóg poddał wszystkich w niewol ę nieposłusze ństwa" (Rz 11, 32). "Nie pozywaj na s ąd sługi swego, gdy ż nikt z żyj ących nie oka że si ę sprawiedliwym przed tob ą!" (Ps 143, 2). "Bo cho ć sprawiedliwy siedem razy upadnie" (Prz 24, 16), zastanawiaj ące, a przecie ż to nie sprawiedliwy

54

Page 56: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

upada i grzeszy, lecz śmiertelny i grzesznik.7Bowiem sprawiedliwo ść chrze ścijanina ma swe źródło w Chrystusie, który nie mo że zgrzeszy ć, albowiem św. Paweł mówi: "Nasze za ś królestwo jest w niebie, sk ąd te ż Zbawiciela oczekujemy. Pana Jezusa Chrystusa" (Flp 3, 20). Wi ęc je śli nasze królestwo jest w niebie, wtedy niebo musi by ć w nas.8A mimo to trapi nas jednak ten grzech, przez który szatan ma dost ęp do naszego wn ętrza, dlatego musi te ż by ć w nas piekło, bo przecie ż szatan mieszka w piekle. A czy ż może on przebywa ć gdzie Indziej, je śli jest w piekle i nie może z niego wyj ść? A posiadaj ąc człowieka, mieszka przecie ż w człowieku, w piekle, niby w Gniewie Bo żym.9Zatem trzeba nam wła ściwie przyjrze ć si ę człowiekowi, kim i jaki on jest. I że prawdziwy chrze ścijanin nie tylko jest historycznie innym człowiekiem, ale ma on równ ie ż swój wymiar duchowy, poniewa ż wierzymy, i ż Jezus jest Synem Bo żym i za nas si ę ofiarował. Gdy ż nie dotyczy to jednej z nabytych prawd, przypisywanych sprawiedliw ości, że jedynie my tylko wierzymy w to, co si ę wydarzyło, lecz o wrodzon ą, t ę dzieci ęcą wiar ę. Poniewa ż ciało musi umrze ć, zatem musi tak że umrze ć ten rodzaj życia i wola grzechów, a człowiek musi sta ć si ę niczym dziecko, które niczego nie wie i wzdycha Jedynie za matk ą, która je zrodziła. Wi ęc wola chrze ścijanina musi powróci ć do matki, wej ść w Ducha Chrystusowego i w malej ącej samowoli oraz ukróconej mo żebności sta ć si ę dzieckiem, gdy ż wola i pożądanie s ą zwrócone tylko do matki, a z Ducha Chrystusa musi powsta ć poprzez śmier ć nowa wola i posłusze ństwo w sprawiedliwo ści, która ju ż nie b ędzie chciała grzeszy ć.10 Albowiem wola, która pozostawia w sobie zarozumiało ść i która po żąda, nie jest nowo narodzona. A mimo to pozostaje przecie ż w nowo narodzonych jaka ś wola, która lgnie do pychy i grzeszy. Taki trzeba nam rozwa żyć wła ściwie obraz człowieka: w jaki sposób odbywaj ą si ę te nowe narodziny; nie dochodzi do nich bowiem w śmiertelnym ciele, cho ć wła ściwie odbywaj ą si ę one w nas, w ciele i krwi, w wodzie i duchu, jak mówi Pismo Świ ęte.11Dlatego musimy rozwa żyć wła ściwie, kim w nas jest ten człowiek, który stanowi ogniwo Chrystusowe i świ ątyni ę Boga, co mieszka w niebie, a potem tak że có ż to jest za człowiek, który przebywa jedynie w rzeczywisto ści zewnętrznej, jaki i kim jest ten człowiek, którym szatan kieruje i pogania. Gdy ż nie mo że diabeł kierowa ć i poniewiera ć świ ątyni ą, a śmiertelne ciało przecie ż do niczego nie jest mu potrzebne. Na domiar wszystkieg o nie może by ć trzech ludzi w jednym miejscu, lecz tylko jeden.

55

Page 57: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

12Tedy wi ęc chcieliby śmy to rozwa żyć i z tego powodu musimy zastanowi ć si ę nad czasem i wieczno ści ą oraz jak przejawiaj ą si ę one wzgl ędem siebie, jak i równie ż nad tym, czym jest współzale żnośćświatła i ciemno ści, dobra i zła, a szczególnie zaj ąć si ę pocz ątkami człowieka.13Musimy zatem rozwa żyć, co nast ępuje: Spogl ądamy na zewnętrzn ą rzeczywisto ść z gwiazdami i czterema żywiołami, wewn ątrz której żyje człowiek i wszelkie stworzenie. Ten świat istnieje, a mimo to nie nazywa si ę Bogiem. Wprawdzie mieszka w nim Bóg, lecz nie ogran icza go natura zewn ętrznej rzeczywisto ści. Dlatego te ż widzimy, jak światło ja śnieje w ciemno ści, a ciemno ści nie ogarniaj ą światła, cho ć przecie ż jedno przebywa w drugim. Tedy równie ż mamy tego przykład w czterech żywiołach, które w swym stanie pierwotnym s ą tylko jednym żywiołem, ani gor ącym, ani zimnym, ani suchym czy wilgotnym, a który przecie ż dzi ęki ruchowi zostaje podzielony na cztery wła ściwo ści: ogie ń, powietrze, wod ę i ziemi ę.14Kto dałby wiar ę, że ogie ń rodzi wod ę i że przyczyna ognia mogła by ć w wodzie, skoro nie potrafimy tego dostrzec w błyskawicy. Nie potrafimy równie ż zauwa żyć, że ogie ń znajduje si ę w żywych Istotach, poniewa ż ogie ń esencjonalny mieszka w ciele, w krwi, a krew jest j ego matk ą, za ś ogie ń ojcem krwi.15Jak zatem Bóg Istnieje w świecie i wszystko wypełnia, cho ć niczego nie posiada, podobnie jak ogie ń istnieje w wodzie, a Jej nie posiada, światło przebywa w ciemno ści i te ż jej nie posiada, dzie ń w nocy, a noc w dniu, czas w wieczno ści, a wieczno ść w czasie -tak równie ż jest stworzony człowiek. Zgodnie z zewn ętrznym człowiecze ństwem jest on czasem i żyje w czasie, a czas jest rzeczywisto ści ą zewn ętrzn ą. Taki jest te ż człowiek zewnętrzny. A człowiek wewn ętrzny jest wieczno ści ą i czasem duchowym, cz ąstk ą światła, która równie ż żyje w krainie dnia i nocy. W Miło ści Bo żej, skierowana ku wiecznemu światłu, a w Gniewie Bo żym zwrócona ku wiecznej ciemno ści. W zale żności od tego, który z tych boskich pierwiastków w nim si ę objawi, tam zamieszka jego duch, albo w ciemno ści, albo w świetle. Zatem wyst ępuj ą w nim oba zjawiska, światło i ciemno ść. Ka żde mieszka w sobie samym, żadne nie posiada drugiego.16Ale skoro jedno wchodzi w drugie i to drugie chce posiada ć, tedy to drugie traci cz ęść ze swego prawa i władzy. Cierpi ąc traci sw ą władz ę, bowiem kiedy światło objawia si ę w ciemno ści, wówczas ciemno ść traci sw ą

56

Page 58: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Intensywno ść i nie jest rozpoznawalna. I odwrotnie: kiedy ciemno ść zalewa światło i nabiera mocy, wtedy słabnie światło wraz z jego sił ą.17Podobne zjawisko nale ży rozwa żyć w człowieku. Wieczna ciemno ść w duszy jest piekłem, niczym udr ęka i przera żenie, któr ą nazywa si ę Gniewem Bo żym, a wieczne światło w duszy jest królestwem niebieskim, gdy ż przemienia w rado ść ogniste, mroczne przera żenie.18Bowiem jak natura przera żenia w ciemno ści jest przyczyn ą smutku, tak w świetle jest powodem znacznej i ruchliwej rado ści. Bo udr ęka w świetle i udr ęka w ciemno ści jest jedn ą udr ęką, jedn ą natur ą, podobnie jak ogie ń i światło, niezale żnie od ogromnego wewn ętrznego zró żnicowania. Jedno mieszka w drugim i rodzi to drugie, a przecie ż nie jest tym drugim. Ogie ń jest bolesny i po żeraj ący, a światło jest daj ące, przyjazne, pot ężne, jest źródłem dobra i miłej rozkoszy.19Musimy te ż zastanowi ć si ę nad człowiekiem, który mieszka i żyje w trzech światach. Pierwszy jest światem niesko ńczonej ciemno ści, b ędącej centrum wiecznej natury, która rodzi ogie ń, udr ękę i przera żenie. Drugi jest światem nieustaj ącej jasno ści, która rodzi wieczn ą rado ść i jest boskim mieszkaniem, gdzie przebywa Duch Bo ży. Z niego to Duch Chrystusa przyjmuje posta ć człowieka i przep ędza ciemno ści, dlatego Duch Bo ży musi by ć w tym świecie przyczyn ą rado ści wyst ępuj ącej w Duchu Chrystusowym. Trzeci świat jest zewn ętrzny, przejawiaj ący si ę w czterech żywiołach i w widzialnych ciałach niebieskich, mimo że ka żdy żywioł ma w sobie ciało niebieskie odpowiednie dla jego wła ściwo ści, z której powstaje żądza i wła ściwo ść odpowiadaj ąca my śli.20Zrozumcie zatem. Ogie ń w świetle jest ogniem-miło ści ą, pragnieniem delikatno ści i źródłem rozkoszy, a ogie ń w ciemno ści jest ogniem-przera żeniem i jest bolesny, wrogi, w esencji swej obrzydliwy. Ogie ń światła jest dobrym smakiem, a smak w esencji ciemno ści jest obrzydliwy i wrogi; gdy ż wszystkie postacie znajduj ące si ę w ogniu trwaj ą w najwi ększym przera żeniu.

Rozdział drugi

W tym miejscu powinni śmy si ę zastanowi ć, w jaki sposób został stworzony człowiek. Moj żesz słusznie powiedział: "I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz B oga stworzył go" (Rdz l, 27). Rozumiemy to w ten sposób , że powstał on z wiecznych i czasowych narodzin, z

57

Page 59: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wewnętrznego i duchowego świata, który tchn ął mu On w stworzony, zewn ętrzny obraz, a nast ępnie z wewn ętrznej i duchowej istoty świata, która jest świ ęta.2W zewnętrznej rzeczywisto ści tkwi natura oraz istota, i podobnie w świecie wewn ętrznym, duchowym znajduje si ę natura i istota, która ma charakter duchowy. Z niej to wła śnie została stworzona zewn ętrzna rzeczywisto ść, która zrodziła si ę ze światła i ciemno ści, tak wi ęc stworzona została na pocz ątku i w czasie. Natomiast z wewn ętrznego świata i zewn ętrznej rzeczywisto ści niebia ńska istota stworzyła człowieka. Ciało jest limbusem (limusem)< 1> ziemi, a tak że limbusem (limusem) tej niebia ńskiej istoty, gdy ż ziemia bierze swój pocz ątek zarówno ze świata ciemno ści, jak i świata jasno ści, jako stworzona albo wypowiedziana. Z niej to człowiek, w słowie fi at<2>, jest uj ęty w obraz niczym w wieczne po żądanie, bo stworzony został z czasu i wieczno ści.3Ten obraz był wewn ętrznym i duchowym żywiołem, z którego wyszły i zrodziły si ę cztery żywioły. W zgodnych żywiołach był raj, gdy ż wła ściwo ści natury, ze świata ognia-ciemno ści i świata jasno ści były wszystkie w tej samej jedno ści, mierze i wadze. Żadne drugiemu nie było objawione w odr ębności. Wi ęc nie było tam żadnej dysharmonii, albowiem jedna wła ściwo ść nie dominowała nad drug ą. Nie było sporu ani odrazy mi ędzy siłami a wła ściwo ściami.4W ten stworzony obraz tchn ął Bóg ducha, czyli oddech rozumu, z wszystkich czterech światów niby w jedn ą zgodn ą dusz ę, która jest w wewn ętrznym świecie ciemno ści i ognia, zgodnie z czym Bóg nazywa si ę jedynym mocnym, zazdrosnym Bogiem i pochłaniaj ącym ogniem.5To jest wieczna, stwarzaj ąca, ogromna dusza, magiczny ogie ń-oddech, w którym ogie ń jest przyczyn ą życia, pot ężną sił ą wszelkich przemian. W tej wła ściwo ści znajduje si ę Gniew Bo ży, jak te ż wieczna ciemno ść, tam te ż ogie ń nie jest światłem.6Druga wła ściwo ść oddechu Boga jest duchem-ud-r ęką światła z wielkiego pragnienia miło ści, z przeogromnej delikatno ści, zgodnie z któr ą nazywa si ę Boga jedynym kochanym, lito ściwym Bogiem, którego przepełnia prawdziwy duch rozumu i życia.7Bo jak z ka żdego ognia ja śnieje światło i w świetle jest rozpoznawana siła rozumu, tak ogniowl-oddecho-wi je st oddawany oddech- światło, a ten został tchni ęty w obraz człowieczy.8

58

Page 60: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Trzecia wła ściwo ść oddechu Boga była zewn ętrznym powietrzem wraz z powietrzem-gwiazd ą, tam byłożycie zewn ętrznej istoty oraz ciała i gwiazdy. I to Bóg tchn ął człowiekowi w nozdrza. I tak jak czas i wieczno ść znajduj ą si ę obok siebie i czas rodzi si ę z wieczno ści, tak te ż wewnętrzny oddech Boga znajduje si ę przy zewnętrznym i ta troista dusza została w cało ści tchni ęta w człowieka. Ka żda istota cielesna przyj ęła ducha zgodnie ze sw ą wła ściwo ści ą. Czyli, zewn ętrzne ciało wzi ęło zewnętrzne powietrze wraz z jego gwiazdami do życia i wzrostu, aby objawił si ę cud Bo ży, a ciało światła albo niebia ńska Istota wzi ęła oddech światła jako bosk ą sił ę, której oddech nazywany jest Duchem Świ ętym.9Zatem światło przenikn ęło ciemno ść jako ciemny ogie ń-oddech, a tak że zewn ętrzny oddech-powietrze w swojej gwie ździe, i odebrało sił ę wszystkim wła ściwo ściom, tak że nie mogły ani nie chciały by ć objawione. Wywołało to przera żenie ognia-oddechu w wewn ętrznej duchowej wła ściwo ści, wyzwalaj ąc ciepło i zimno, a tak że wszystkie inne wła ściwo ści zewn ętrznej gwiazdy. Wła ściwo ści wszystkich trzech światów w duszy i ciele współistniały w zgodzie i równowadze. Świat wewn ętrznej światło ści sprawował sw ą władz ę przez zewn ętrzn ą rzeczywisto ść, zewnętrzn ą gwiazd ę i cztery żywioły.10I to był świ ęty raj. Wi ęc człowiek znajdował si ę w niebie i równocze śnie w zewn ętrznej rzeczywisto ści, był panem wszystkich stworze ń tego świata. Nic nie było w stanie go zniszczy ć.11Z jakiego to powodu ziemi ę dotkn ęło przekle ństwo Boga? Świ ęta wła ściwo ść duchowego świata zieleniła si ę równie ż na ziemi, przynosz ąc świ ęte i rajskie owoce, które człowiek mógł je ść w magiczny, rajski sposób i jego organizm nie potrzebował z ębów czy jelit; bo tak światło pochłania ciemno ść, tak ogie ń wod ę, a przecie ż nigdy si ę tym nie wypełnia. Takie centrum miał człowiek w swo ich ustach wedle rodzaju wieczno ści. I w taki magiczny sposób mógł tak że urodzi ć z siebie podobnego sobie, bez rozdzierania czy otwierania swego ciała i ducha. Ta k jak Bóg zrodził rzeczywisto ść zewn ętrzn ą, a przecie ż nie rozdarł si ę, tak w swoim po żądaniu, w słowie Fiat uj ął t ę wła ściwo ść i stworzył j ą jako ściowo i ze słowa fiat objawił si ę w swej postaci, wprowadzaj ąc duchowy świat zgodnie z tymi narodzinami. Zatem człowiek tak że został stworzony na obraz i podobie ństwo czasu oraz wieczno ści, jak i do wiecznego, nie śmiertelnego życia, w którym nie było wrogo ści i przeciwie ństw.12Szatan stał si ę ksi ęciem i władc ą tego świata, gdy ż to z powodu pychy został wepchni ęty w ciemn ą, przera źliw ą,

59

Page 61: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

bolesn ą, wrog ą wła ściwo ść i udr ękę w Gniewie Bo żym. A nie uszanował człowieka, poniewa ż ten został stworzony na jego własnym miejscu w świecie duchowym, dlatego wprowadził swoj ą wyobra źni ę do stworzonego obrazu człowieka i uczynił go lubie żnym. Wtedy to w człowieku podniosły si ę wła ściwo ści ciemnego i zewn ętrznego świata, i z tej to przyczyny to, co było zgodno ści ą teraz z równo ści wyst ąpiło i jedno drugie przewa żyło, gdy ż wła ściwo ści te zostały objawione, lecz ka żda w sobie samej, i ka żda kusiła sw ą to żsamości ą, a to t ą z ciemnego świata narodzin, a to t ą z jasnego świata narodzin. Ka żda chciała je ść z limusa ziemi zgodnie ze swym głodem.13Zatem zło i dobro objawiło si ę w Adamie. A skoro tylko głód skłonno ści wst ąpił w ziemi ę, zostały z niej pocz ęte skłonno ści ciała, dlatego tak że Fiat pocz ęło takie potomstwo z ziemi, z którego mogły zaspokaja ć si ę skłonno ści w ich obudzonej pró żności.14Zatem było to mo żliwe dlatego, że w Adamie przebywał duch pot ężnych i wielkich magicznych mocy z czasu i wieczno ści, z których ziemia została stworzona wraz ze swymi wła ściwo ściami. Wówczas jako mocne po żądanie wiecznej natury pocz ęło Fiat esencj ę ziemi.15Zatem Bóg pozwolił mu zasadzi ć drzewo poznania dobrego i złego zgodnie z obudzonymi wła ściwo ściami Adama, które spowodowały wielk ą moc duszy i ciała. Dlatego musiał człowiek zosta ć poddany próbie, je śli chciał stan ąć i zaistnie ć o własnych siłach przed kusicielem, szatanem i przed gniewem wiecznej natury, mimo i ż dusza pragn ęła pozosta ć w pierwotnym ładzie, w prawdziwym spokoju pod opiek ą Ducha Bo żego jako przygotowane narz ędzie Bo żej harmonii oraz pozosta ć w zgodnym współbrzmieniu z boskim źródłem rozkoszy, chciała bowiem zagra ć na nim i jednocze śnie by ć w Duchu Bo żym. A mimo to kusiło j ą to drzewo. I doszedł do tego surowy zakaz Boga, który rzekł: "Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci je ść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz" (Rdz 2, 17).16Ale gdy Bóg rozpoznał, że człowiek nie poradzi sobie, mimo i ż ma wyobra źni ę oraz pragnie zła i dobra,wówczas rzekł Bóg: "Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczyni ę mu pomoc odpowiedni ą dla niego" (Rdz 2, 18). Albowiem wiedział, i ż Adam nie był w stanie rodzi ć magicznie, gdy ż jego rado ść wst ąpiła w pych ę.17Tak zatem mówi Moj żesz: "Wtedy zesłał Pan Bóg gł ęboki sen na człowieka, tak że zasn ął" (Rdz 2, 21). To znaczy: poniewa ż nie zamierzał on pozosta ć w posłusze ństwie dla boskiej harmonii i w jej wła ściwo ściach jak płód chroniony Duchem Bo żym, to pozwolił mu przej ść z boskiej

60

Page 62: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

harmonii w harmoni ę własn ą, a to oznaczało uzyskanie świadomo ści dobra i zła. Tam wszedł duch duszy.18Równie ż w tym śnie człowiek obumarł dla anielskiego świata (jako ści), przepadł na rzecz zewn ętrznego fiat i stał si ę wiecznym obrazem wedle Bo żych narodzin. Sprowadził swoj ą anielsk ą posta ć oraz moc na ziemi ę i popadł w bezsilno ść. W ten sposób uczynił Bóg przez Fiat kobiet ę z Veneris Matrice, to jest z tej wła ściwo ści, w której Adam miał w sobie rodzicielk ę. Z niej to, z dwóch ciał wydzielił wła ściwo ści tynktury, wodn ą i ognist ą gwiazd ę. Dokonało si ę to nie w istocie, lecz w duchu, maj ącym równocze śnie wła ściwo ść wodnej i ognistej duszy, a ta ostatecznie jest przecie ż tylko jedna. Zatem wła ściwo ść tynktury została rozdzielona. Własne pożądanie-miło ść ogarn ęło Adama i na jego podobie ństwo uformowało kobiet ę. A zatem dlatego po żąda mężczyzna tak gwałtownie kobiecej matrix, a kobieta pragnie limbu m mężczyzny jako żywiołu-ognia, stanu pierwotnego prawdziwej duszy, któr ą nale ży rozumie ć jako tynktur ę ognia. Gdy ż dwie były w Adamie jedn ą i w niej był stan pierwotny magicznych narodzin.19I gdy Ewa została uczyniona z Adama w jego śnie, wówczas wi ęc Adam i Ewa zostali przyporz ądkowani zewn ętrznemu, naturalnemu życiu, albowiem tam byty im dane narz ądy zwierz ęcego rozmna żania, jak te ż ziemskie ciało fizyczne, co dało im powód do pychy oraz życie podobne zwierz ętom, czego jeszcze dzisiaj wstydzi si ę biedna, w pych ę upadła dusza, że na swe ciało dostała t ę zwierz ęcą, monstrualn ą posta ć, której do świadcza na co dzie ń. Z tego powstał wstyd człowieka, gdy ż człowiek wstydzi si ę swoich członków, a tak że własnej nago ści, jak i tego, że musi od ziemskich stworze ń wykrada ć dla siebie ubrania, poniewa ż utracił swoje anielskie i zamienił si ę w zwierz ę. A to ubranie pokazuje mu dokładnie, że wraz z obudzon ą pró żności ą, kiedy spada na niego gor ąco i zimno, z dusz ą w środku, nie jest u siebie, albowiem pycha wraz z tym przywłaszczonym ubraniem musi znowu odej ść od duszy i przemin ąć.20 A zatem gdy obudził si ę Adam ze snu, zobaczył swoj ą kobiet ę, a ona od razu wiedziała, że pochodzi od niego. Pró żność nie pchn ęła Ich jeszcze w to, by je ść rzeczywi ście, czynili to jedynie wyobra źni ą, po żądaniem, pragnieniem. I było to pierwsze po żądanie Ewy, że chciała je ść z drzewa pychy, dobra i zła, do czego skutecznie namówił j ą szatan pod postaci ą w ęża. "Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworz ą si ę wam oczy i będziecie jak Bóg, znaj ący dobro i zło" (Rdz 3, 5).21To było kłamstwo i prawda. Ale nie powiedział jej. że

61

Page 63: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zostan ą opuszczeni przez boskie światło i moc. Rzekł tylko, że ich oczy b ędą otwarte, że b ędą mogli smakowa ć zło i dobro, poznawa ć i wiedzie ć, czym jest całe stworzenie. Nie powiedział jej równie ż, że powstały w nich gor ąco i zimno, a w ich ciałach i umysłach przemo żnie zapanowała ta wła ściwo ść zewn ętrznej gwiazdy.22Wystarczyło mu uczyni ć tylko to, by anielski obraz jako istota z wewn ętrznego i duchowego świata zechciał w nich obumrze ć. Zatem musieliby żyć według praw ziemskiej materii, zapl ątani w sieci gwiazd. Poniewa ż szatan dobrze wiedział, że kiedy przeminie zewn ętrzna rzeczywisto ść, wówczas dusza ich pozostanie przy nim w ciemno ści. Wiedział bowiem, że ciało umrze, mimo i ż brało swój pocz ątek z Bo żego planu. Wi ęc mniemał, że nie tylko tu, ale równie ż i w wieczno ści potrafi by ć panem świata, w swojej na fałszu zbudowanej postaci. Dlatego zachow ał człowieka.23Skoro wi ęc Adam i Ewa zjedli fizycznie owoc dobrego i złego, to wyobra źnia z owocu przeniosła pych ę w ciało. Zatem w ciele obudziła si ę pycha i mroczny świat dostał poprzez pych ę sił ę ziemskiej materii i jej zbrojne zast ępy. Natychmiast obumarł pi ękny obraz nieba z niebia ńskiej, boskiej istoty świata. Tutaj Adam i Ewa umarli dla królestwa niebia ńskiego i obudzili si ę w zewnętrznej rzeczywisto ści. Oto pi ękna dusza, ja śniej ąca w Miło ści Boga, dostojna w swej świ ętej sile i to żsamości, a teraz tu i w tym miejscu obudził si ę w niej wściekły Gniew, niczym mrocznyświat ognia. Ten ogie ń mieszkaj ący w jednej cz ęści duszy, w swej wewn ętrznej naturze jest szatanem, a w zewn ętrznej cz ęści zwierz ęciem. W nim tkwi cel śmierci i brama piekieł, z powodu której Bóg stworzył człowieka. Ma on zniszczy ć śmier ć, by piekło znowu przemieniło si ę w wielk ą miło ść, a ta pokonała szatana.24Pozwólcie sobie powiedzie ć, wy dzieci człowiecze: Wam tak że w głosie tr ąb zostało powiedziane, że macie wyj ść ze szkodliwej pró żności, albowiem w was płonie wci ąż ten sam ogie ń.

Rozdział trzeci

Zatem gdy Adam i Ewa upadli w tak ą n ędzę, wówczas w każdej wła ściwo ści obudził si ę gniew natury i w swoim pożądaniu przyci ągnął do siebie pych ę ziemskiej materii i Gniewu Bo żego. Dlatego ciało stało si ę fizjologiczne i przemijaj ące jak u innych zwierz ąt, a szlachetna dusza upadła wraz z nim w materi ę i spostrzegła, że ciało, w

62

Page 64: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

którym mieszka stało si ę zwierz ęciem. Widziała zwierz ęce organy rozrodcze i cuchn ące trzewia, w które po żądanie cielesne wsysało pych ę. Tym zawstydzili si ę, chowaj ąc si ę przed Bogiem za drzewami w ogrodzie Edenu, a Ich ci ała dotkn ęło zarówno gor ąco, jak i chłód.2Zadr żało wówczas niebo w człowieku z powodu okrucie ństwa, podobnie jak ziemia zadr żała w Gniewie, gdy ta obrzydliwo ść została zniszczona na Krzy żu najcichsz ą Miło ści ą Boga; bowiem Gniew zadr żał z powodu tej wielkiej Bożej Miło ści.3Z powodu pró żności obudzonej w człowieku, przekl ął Bóg t ę ziemie, na której nie przejawiał si ę ju ż świ ęty żywioł przez zewn ętrzny owoc i nie rodził rajskich owoców, gdy ż nie było żadnego stworzenia, które potrafiłoby je spo żywać. Człowiek nie był ju ż tego godzien. Bóg nie chciał szlachetnych pereł rzuca ć przed zwierz ęta, poniewa ż ju ż wtedy nieboski człowiek nie był niczym innym jak brutalnym, rozjuszonym zwierz ęciem, mimo i ż brał swój pocz ątek ze szlachetnych esencji, teraz jednak stały si ę one całkowicie zatrute i obrzydliwe w obliczu Boga.4 Gdy zatem Bóg zobaczył, że jego pi ękny obraz został zniszczony, otworzył si ę przed nimi i powodowany lito ści ą dał im siebie na wieczn ą własno ść, gdy ż poprzez sw ą wielk ą miło ść chciał w przybranej ludzko ści zniszczy ć wła ściwo ść w ęża sił ą miło ści, czyli pokona ć pych ę w Gniewie Bo żym. Tym było podeptanie głowy w ęża, gdy ż chciał zniweczy ć mroczn ą śmier ć, a Gniew przezwyci ężyć wielk ą Miło ści ą. I ustanowił przymierze dla przyszłej ludzko ści w świetle życia, na to przymierze za ś zostały przygotowane żydowskie ofiary, gdy ż Bóg oddał si ę wraz ze swoj ą miło ści ą. Bowiem wiara Żydów weszła w ofiar ę, a boska wyobra źnia wst ąpiła w to przymierze. Ofiara ta była w swej Istocie form ą przyniesienia z powrotem tego, co utracił Adam.5Więc u śmierzył Bóg swój gniew w ludzkim charakterze przez ofiar ę dla przymierza, w którym to przymierzu wcieliło si ę przenaj świ ętsze imi ę Jezus ze świ ętego imienia i siły wielkiego Jahwe, gdy ż Bóg znowu chciał si ę objawi ć w istocie niebia ńskiego świata, który wygasł w Adamie i ponownie zapali ć w nim świ ęte, boskie życie.6Istota tego przymierza była przez Adama i jego dzie ci przekazywana z człowieka na człowieka i przeniosła si ę z jednego na wszystkich, tak jak grzechy oraz obudzon a pycha przeniosła si ę z jednego na wszystkich. Na koniec stan ęła przed obietnic ą nowego przymierza w rodzie Dawida w Maryi Dziewicy, która tkwiła w wewn ętrznym królestwie ukrytej ludzko ści niby obumarła Istotno ść z królestwa

63

Page 65: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Bożego, by sta ć si ę córk ą Bo żego przymierza. Na zewn ątrz zaś była spłodzona zgodnie z prawem natury ze swego cielesnego ojca Joachima i swej fizycznej matki Ann y, z esencji ich ciał oraz dusz. Była istot ą podobn ą wszystkim innym dzieciom Adama, prawdziw ą córk ą Ewy.7W tej Maryi Dziewicy, w obiecanym przymierzu, które przepowiadali prorocy, wiecznie wypowiadane Słowo wypełniło czas. To Słowo, stwarzaj ące wszystkie rzeczy, poruszyło si ę zgodnie ze sw ą najwi ększ ą i najgł ębsz ą miło ści ą oraz pokor ą w imieniu Jezus. To Słowo wraz z żywą, bosk ą, niebia ńsk ą istotno ści ą w Adamie, która była obumarła i przez któr ą został wygnany z raju, wprowadziło si ę w nasienie Maryi -zrozumcie - w tynktur ę miło ści, jakby we wła ściwo ść, poprzez któr ą Adam miał si ę ponownie rozmna żać w magiczny, niebia ński sposób, i to w prawdziwym nasieniu kobiecym niebia ńskiej Istotno ści, któr ą stracili w raju, gdy zgasło boskie światło w tej samej niebia ńskiej esencji. Tak wi ęc Słowo Boga, b ędące bosk ą sił ą boskiego rozumu, wprowadziło niebia ńsk ą żywąistotno ść, a b ędąca obumarł ą istotno ść obudziła si ę w nasieniu Maryi i zrodziła do życia.8Ona to jest istot ą Boga, w której mieszka i działa Bóg, a wi ęc obumarła istota stała si ę osob ą człowieka, gdy ż świ ęta istotno ść Bo ża nama ściła to, co było obumarłe. Dlatego ta osoba nazywa si ę Chrystusem, Pomaza ńcem Bo żym.9 To jest ta sucha ró żdżka Aarona, która oto zazieleniła si ę i przyniosła migdały. To prawdziwy kapłan najwy ższy, a jest nim wła śnie ten człowiek, o którym mówił Chrystus. "A nikt nie wst ąpił do nieba, tylko Ten, który zst ąpił z nieba. Syn Człowieczy" (J 3, 13). Przyj ście z nieba oznacza. I ż rozumiał On t ę niebia ńsk ą istot ę. Akt ten to niebia ńskie umiłowanie, gdy ż siła boska nie potrzebuje żadnego przyj ścia. Ona jest wsz ędzie cała, niezmierzona i niepodzielona. Ale istota potrzebuje przyj ścia, mocy za ś wolno tylko porusza ć si ę i objawia ć w Istocie.10I tak ta istota weszła w ludzk ą natur ę i przyj ęła j ą, i to nie t ę cz ęść z niebia ńskiej istoty, która obumarła w Adamie, lecz cał ą człowiecz ą esencj ę w duszy i ciele zgodnie z wszystkimi trzema światami.11Ale wytr ącona z cierpienia i szalej ąca pycha, któr ą szatan wprowadził w ciało swoj ą wyobra źni ą, przez któr ą ciało grzeszyło, nie została przez niego przyj ęta. Przyj ął jedynie nowo powstałe postacie życia, wyłaniaj ące si ę jako elementy z rozbitej jedni przeciwie ństw, ka żdy uwikłany w swoje własne po żądanie.12A wi ęc tutaj tkwi nasza choroba i śmier ć, które Jezus

64

Page 66: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

miał zmaza ć niebia ńsk ą i świ ęt ą krwi ą. Tutaj wzi ął na siebie ka żdy nasz grzech i chorob ę, tak że śmier ć i piekło z Gniewu Boga, by w ten sposób zniszczy ć szatanowi jego królestwo w ludzkiej wła ściwo ści. Gniew Boga był ą piekłem, w które wst ąpił Duch Chrystusa, gdy ż człowiek zapomniał o niebia ńskiej krwi płyn ącej w naszej zewnętrznej, ludzkiej i miło ści ą posrebrzanej naturze. Wstąpił Duch Chrystusa i to samo piekło w ludzkiej wła ściwo ści zamienił w niebo, a ludzk ą wła ściwo ść ponownie wprowadził w odwieczn ą Jedno ść i przyporz ądkował boskiej harmonii.

Rozdział czwarty

Tak wi ęc zrozumiemy nasze nowe, drugie narodziny wła ściwie, je śli potrafimy by ć i pozosta ć świ ątyni ą Boga, cho ć w tym samym czasie b ędziemy równie ż żyli zgodnie z zewnętrznym człowiecze ństwem w śród grzesznych i śmiertelnych ludzi. Chrystus rozerwał i otworzył w ludzkiej istocie bram ę naszego wewn ętrznego i niebia ńskiego człowiecze ństwa, t ę, która została zamkni ęta w Adamie. A zatem polega to wył ącznie na tym, żeby dusza wyprowadziła swoje pragnienia z pychy zepsutego ciała i wprowadziła je w t ę otwart ą bram ę w Duchu Chrystusa.2To wymaga wielkiej i ogromnej powagi, nie tylko nau ki i wiedzy, lecz głodu i przemo żnego pragnienia Ducha Chrystusowego, gdy ż sama wiedza nie mo że by ć wiar ą, natomiast cała nasza istota powinna by ćgłodem i pragnieniem tego, czego po żąda, co sobie wyobra ża i czemu pozwala osobliwie wchłon ąć samego siebie, a to jest wiara.3Wola musi wyj ść z pró żności ciała, dobrowolnie w cierpienie i śmier ć Chrystusa i w ka żde szyderstwo pró żności, które dlatego z niej szydzi, poniewa ż wyszła ze swego własnego domu, w którym si ę urodziła. Nale ży oddać si ę i wył ącznie pragn ąć Miło ści Boga w Jezusie Chrystusie, a nie po żądać owoców naszej własnej pró żności.4Dopiero w takim głodzie i pragnieniu wola umo żliwia odci śni ęcie w sobie Ducha Chrystusowego wraz z jego niebia ńsk ą realno ści ą. Jej ogromny głód i pragnienie ujmuje ciało Chrystusa niby niebia ńsk ą istno ść w swoim wyblakłym obrazie, w którym Słowo siły Bo żej jest działaj ącym wewnątrz życiem.5Głód duszy wiedzie swoje pragnienie poprzez jej roz bit ą w

65

Page 67: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Adamie wła ściwo ść, b ędącą wyblakłym człowiecze ństwem niebia ńskiej cz ęści. J ą to wła śnie ponownie scalił ogie ń-miło ść podczas śmierci Chrystusa, tak że zako ńczył si ę czas śmierci prawdziwie niebia ńskiego człowiecze ństwa. Głód duszy ujmuje przez pragnienie świ ęt ą, niebia ńsk ą istot ę jako niebia ńsk ą realno ść, któr ą Ojciec wypełnia w każdym miejscu wszech świata, wszystkiemu b ędąc bliski, bo udziela si ę przez wszystko tej wyblakłej cielesno ści. I poprzez to wyblakłe naczynie powstaje niebia ńskie ciało w mocy Bo żej w słodkim Imieniu Jezus.6I to samo obudzone, niebia ńskie, duchowe ciało jest ogniwem Chrystusowym i świ ątyni ą Ducha Świ ętego, rzeczywistym mieszkaniem Świ ętej Trójcy, jak obiecał Chrystus, mówi ąc: "Zamieszkam w nich i b ędę si ę przechadzał po śród nich, I b ędę Bogiem ich, a oni b ędą ludem moim" (2 Kor 6, 16). Ta sama esencja tego sam ego życia spo żywa ciało Chrystusa i pije jego krew, gdy ż Duch Chrystusa, jako Słowo, które stało si ę widzialne w naszym wyblakłym człowiecze ństwie poprzez zewn ętrznych ludzi, staje si ę zasad ą tego świata, która spo żywa jego świ ęt ą istot ę w swojej ognistej naturze. Ka żdy duch po żywa z jego miło ści.7A zatem kiedy dusza spo żywa z tego słodkiego, świ ętego i niebia ńskiego pokarmu, wówczas rozpłomienia si ę w imieniu Jezus, b ędąc tym samym w stanie wielkiej miło ści. Z tego powodu jej ogie ń-prze-ra żenie staje si ę wielkim triumfem i wschodzi dla niej prawdziwe sło ńce, w którym jedna wola rodzi drug ą. I tutaj jest uczta Baranka, którego szczerze pragniemy. Oby zechciał dozna ć tego kiedy ś żądny zaszczytów oraz nieokrzesany chrze ścijanin i z poziomu historii wej ść w istot ę.8Jednak że dusza nie dostaje perły mocy świ ętej w czasie tego żywota, poniewa ż posiada jeszcze zewn ętrzn ą, zwierz ęcą wła ściwo ść ciała. Moc Chrystusa, któr ą za ślubia na uczcie Baranka, wtapia si ę w obraz nieba, niby w istot ę niebia ńskiego człowieka, który jest świ ątyni ą Chrystusa, a nie w oddech-ogie ńduszy, który tkwi nadal mocno zwi ązany przez ten czas cały w zewn ętrznej rzeczywisto ści. Z powodu zwi ązku pychy z oddechem-powietrzem znajduje si ę ona ustawicznie w wielkim niebezpiecze ństwie.9Moc Chrystusa wprawdzie do ść cz ęsto przelewa w dusz ę swe promienie miło ści, z czego dusza przyjmuje jej światło. Lecz oddechowl-ogniowi w tym czasie nie oddaje si ę Duch Chrystusa, a tylko oddechowi światła, który kiedy ś wygasł w Adamie. Tam jest świ ątynia Chrystusa, gdy ż jest to prawdziwe, świ ęte niebo.10

66

Page 68: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Więc zrozumcie nas wła ściwie, czym s ą i jak si ę odbywaj ą te nowe i powtórne narodziny: Zewn ętrzny, ziemski, śmiertelny człowiek nie rodzi si ę w tym czasie, ani jego zewnętrzne ciało, ani zmysłowa cz ęść duszy. Pozostaj ą one w pysze swej, w obudzonej woli Adama. Kochaj ą sw ą matk ę w ich ciałach żyj ącą jako zbrojne rami ę tej zewn ętrznej rzeczywisto ści, a tam przecie ż miały miejsce narodziny grzechu.11Zewnętrzny człowiek w duszy i ciele - postarajcie si ę zobaczy ć t ę zewn ętrzn ą cz ęść duszy - nie ma w sobie żadnej boskiej woli, nie rozumie te ż niczego, co pochodzi od Boga, Jak mówi Pismo: "Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które s ą z Ducha Bo żego, bo s ą dla ń głupstwem, i nie mo że ich pozna ć, gdy ż nale ży je duchowo rozs ądza ć" (l Kor 2, 14).12Ale ogie ń-oddech wewn ętrznego świata, który, gdy raz został o świecony - zrozumcie to - od tego momentu nie może si ę uwolni ć od swoich j ęków, narzeka ń, głodu i pragnie ń słodkiej studni Chrystusowej. Pokrzepia si ę on przez nieustanny głód i pragnienie, które jest jego prawdziw ą wiar ą, w słodkiej studni Chrystusowej, dzi ęki swemu nowemu ciału niebia ńskiej istno ści. W ten sposób staje si ę spragnion ą winoro śl ą w winnicy Chrystusowej.13I to sprawia, że ognista dusza nie mo że w tym czasie wej ść w doskonało ść, gdy ż jest zwi ązana przez zewn ętrzne uwikłanie pychy, przez któr ą szatan ciska swoje zatrute strzały. Widzi j ą, niezale żnie od tego, że chwilami pogr ąża si ę w całkowitym zamroczeniu. Dlatego szlachetna Sofia<3> zmuszona jest do ukrywania si ę w studni Chrystusowej - niebia ńskim człowiecze ństwie, gdy ż wszelki kontakt z t ą zachłann ą pró żności ą jest dla niej niebezpieczny.14Bowiem wie ona, w jak ą niedol ę popadła w Adamie, gdy utraciła sw ą perł ę, która dzi ęki łasce znowu została podarowana wewn ętrznej naturze człowieka, dlatego nazywa si ę Sofi ą, czyli Chrystusow ą oblubienic ą.15Wzywa si ę zatem ognist ą dusz ę niby swego wiernego oblubie ńca i napomnia do pokuty i do porzucenia obrzydliwo ści pychy. Zaczyna si ę wówczas konflikt w człowieku. Wówczas zewn ętrzny, cielesny człowiek szydzi z wewnętrznego, duchowego, a duchowy z cielesnego, i tkwi człowiek w tym sporze, pełen zmartwie ń, skarg, przera żenia i n ędzy.16Wewnętrzny człowiek mówi do ognia-duszy; O mój kochany, zawró ć i wyjd ź z pychy, w przeciwnym razie utracisz moj ą miło ść i szlachetn ą perł ę. A zewn ętrzny rozum jako

67

Page 69: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zwierz ęca, ziemska dusza odpowiada: Jeste ś głupia, że chcesz, bym był szale ńcem i po śmiewiskiem tego świata. Potrzebujesz tej zewn ętrznej rzeczywisto ści do swego życia. Pi ękno, siła i wyniosło ść - czy masz co ś lepszego - tylko one dadz ą cl rado ść. Czy chcesz popa ść w strach, nędzę, szyderstwo? Zabiegaj o rozkosze, które dobrze robi ą ciału i umysłowi.17Takim plugastwem jest wówczas ha ńbiony prawdziwy człowiek. Zewn ętrzny człowiek plugawi si ę sam, tak jak świnia w nieczysto ściach, i przy ćmiewa swój prawdziwy obraz. Bo im pyszniejszy staje si ę człowiek zewn ętrzny, tym bardziej przy ćmiony staje si ę człowiek wewn ętrzny, a ż w ko ńcu obumiera zupełnie. To zatem stało si ę z pi ęknym drzewem życia w raju i trudno odzyska ć je ponownie.18Bo kiedy światło w zewn ętrznej duszy raz zostało zapalone, rozniecaj ąc światło rozumu przez wewn ętrzny blask, wówczas zewn ętrzna dusza ch ętnie stwarza pozór świecenia i uwa ża si ę za przebóstwion ą, chocia ż perła jest od niej bardzo oddalona.19Tego rodzaju zachowanie wyst ępuje u wielu i cz ęsto dzieje si ę tak, i ż psuje si ę drzewo perłowe w ogrodzie Chrystusowym, o czym Pismo bez ogródek mówi: "Jest bowiem rzecz ą niemo żliw ą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebia ńskiego i stall si ę uczestnikami Ducha Świ ętego, i zakosztowali Słowa Bo żego, że jest dobre, oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowi ć i przywie ść do pokuty, poniewa ż oni sarni ponownie ukrzy żuj ą Syna Bo żego i wystawi ą go na ur ągowisko" (Hbr 6, 4-6).20A pomimo tego brama łaski jest ci ągle otwarta. Powstrzymuje ona jednak pozorne światło zewn ętrznego rozumu-duszy tych, którzy my śl ą, że maj ą perł ę, a żyj ą przecie ż tylko dla pychy tego świata i ta ńcz ą szatanowi wedle jego upodobania.

Rozdział pi ąty

Nadszedł ju ż odpowiedni moment, by rozwa żyć, czym jest bycie chrze ścijaninem, dlaczego kto ś nazywa si ę chrze ścijaninem i rozwa żyć tak że, czy jest on w ogóle kim ś, gdy sam stara si ę poznawa ć i rozumie ć, że jest grzesznikiem i że Chrystus zmazał na krzy żu jego grzechy i przelał za niego swoj ą krew. Samo rozwa żanie nie zrobi z niego chrze ścijanina. Dziedzictwo przypada jedynie dzieciom. Słu żąca w domu wie wprawdzie, co lubi pani, to jednak nie czyni z niej dziedziczki. Szatan równie ż wie,

68

Page 70: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

że istnieje Bóg, lecz ta wiedza nie uczyni z niego anioła. Dopiero wtedy, gdy słu żąca po ślubia syna pani, może otrzyma ć udział w maj ątku swojej pani.2Więc równie ż i to w naszym chrze ścija ństwie trzeba zrozumie ć: Dzieci historii nie s ą dziedzicami dóbr Chrystusowych, lecz tylko dzieci ślubne, które na nowo zrodz ą si ę z Ducha Chrystusa. Poniewa ż Bóg powiedział do Abrahama: "Wyp ędź niewolnic ę i syna jej; nie b ędzie bowiem dziedziczył syn niewolnicy z synem wolnej" ( Ga 4, 30), albowiem był szyderc ą i wył ącznie synem dziejów religii i ducha Abrahama. I dopóki był takim, nie obejmowało go prawdziwe dziedzictwo Abrahama. Dlate go kazał go wyrzuci ć Bóg z dóbr swoich.3Owe dobra były wzorem przyszłego chrze ścija ństwa, gdy ż Abrahama dotkn ęła łaska w postaci obietnicy chrze ścija ństwa. Dlatego te ż od tak dawna istniał archetyp dwóch braci, Izaaka i Ismaela, który przepowiada, w jaki sposób potocz ą si ę dzieje chrze ścija ństwa. B ędą w nim dwa rodzaje ludzi, a mianowicie prawdziwy chrze ścijanin i chrze ścijanin-szyderca, który pod przykrywk ą chrze ścija ństwa b ędzie w rzeczywisto ści tylko szyderc ą jak Ismael i Ezaw, gdy ż byli oni obrazem zewn ętrznego Adama, podczas gdy Jakub to obraz Chrystusa i prawdziwego chrze ścija ństwa.4Zatem ka żdy, kto chce si ę nazywa ć chrze ścijaninem, powinien pozby ć si ę syna słu żącej, to jest:wyrzuci ć z siebie ziemsk ą i zł ą wol ę, wci ąż wyczerpywa ć j ą i niszczy ć i nie dopuszcza ć do jej odnowienia, nie dawać zezwierz ęconym ludziom perły do zabawy, żeby z ni ą w zewn ętrznym świecie nie igrali, pogr ążeni w rozkoszach ciała, lecz z naszym ojcem Abrahamem wiedli syna na szych najwa żniejszych pragnie ń na gór ę Moria i w posłusze ństwie chcieli po świ ęci ć si ę Bogu. By zawsze ch ętnie chcieli obumrze ć dla grzechu poprzez śmier ć Chrystusa, a zwierz ęciu pychy nie dawali chwili wytchnienia w królestwie Chrystusa, nie pozwalaj ąc mu sta ć si ę Jurnym, butnym, chciwym, zazdrosnym i zło śliwym. Te wszystkie wła ściwo ści nale żą do Ismaela, syna słu żącej, którego zrodził Adam w swej pró żności przez zalotn ą dziwk ę, fałszyw ą słu żącą, z wyobra źni i podszeptu szatana, w ciele o ziemskiej wła ściwo ści.5Ten szyderca i żądny zaszczytów chrze ścijanin jest synem z nieprawego ło ża. Takiego chrze ścijanina trzeba wyrzuci ć, poniewa ż nie mo że on dziedziczy ć Chrystusowego dziedzictwa w królestwie Bo żym. Nie jest potrzebny, a ustanawia Babiloni ę, pomieszanie jednej mowy w wielu j ęzykach. Jest gaduł ą dopominaj ącym si ę o dziedzictwo tylko z tego powodu, i ż musi si ę wygada ć i da ć upust

69

Page 71: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

swojej wrogo ści przykrytej pozorn ą świ ęto ści ą, a jest przecie ż złaknionym krwi morderc ą Abla, brata swego, który jest prawdziwym dziedzicem.6 Mówimy to dlatego, gdy ż poznali śmy, że człowiek, który pragnie nazywa ć si ę chrze ścijaninem, powinien zastanowi ć si ę, jakie poruszaj ą i powoduj ą nim intencje. Czy Duch Chrystusa przynagla go do prawdy, sprawiedliwo ści i do miło ści bli źniego, czy ch ętnie chciałby posi ąść dobro, gdyby tylko wiedział, jak je mo żna osi ągnąć? A skoro uświadamia sobie, że ma pragnienie ku temu, wówczas z pewności ą może pomy śle ć, i ż poci ąga go pragnienie dobra. Tak powinien pokierowa ć sw ą wol ą, żeby nie sko ńczy ć na rozmy ślaniu. W pragnieniu tkwi wi ęź ł ącz ąca Ojca i Chrystusa, ale na czynie oparte jest prawdziwe życie.7Gdyż prawdziwy duch działa sprawiedliwie. Lecz je śli Istnieje wola czynu, a czyn ten nie nast ępuje, wtedy prawdziwy człowiek jest w daremnej ochocie,która czyn trzyma na uwi ęzi, a on jest tylko hipokryt ą, Ismaelit ą. Inaczej mówi i Inaczej czyni, i udowadnia takim post ępowaniem, że jego usta kłami ą, gdy ż uczy tego, czego sam nie czyni i przez pych ę słu ży jedynie obłudzie.8Więc gdy kto ś mówi - mam ochot ę i ch ętnie chciałbym czyni ć dobro, lecz przeszkadza ml moje ciało, które mnie powstrzymuje, dlatego nie potrafi ę, ale przez akt łaski, z powodu zasług Chrystusa b ędę zbawiony; bowiem pocieszam si ę wszak jego cierpieniem i zasług ą, i licz ę na to, że z łaski przyjmie mnie bez jakichkolwiek moich zasług i wybaczy mi takie post ępowanie - ten zachowuje si ę podobnie do tego, który wie, co nale ży je ść, aby by ć zdrowym, a je co ś innego, co ś, co jest szkodliwe, z powodu czego choruje i umiera.9Cóż to za pomoc dla duszy, że zna ona drog ę do Boga, a nie chce ni ą i ść, lecz kroczy drog ą bł ędu i nie osi ąga Boga? Có ż to za pomoc dla duszy, że pociesza si ę ona mniemaniem, i ż jest dzieci ęciem Chrystusa, jego cierpieniem i śmierci ą, a sama sob ą pomiata, że równie ż nie mo że wej ść w dzieci ęce narodziny, gdy ż ona nie zrodzi si ę jako prawdziwe dziecko z Ducha Chrystusa, z jego cierpienia, śmierci i zmartwychwstania. Przył ączenie si ę i powołanie na zasługi Chrystusa wtedy, kiedy prawd ziwie nie jest si ę zrodzonym w Duchu jest obrzydliwo ści ą oraz obłud ą i niech w ko ńcu zrozumiej ą to cl. którzy naprawd ę chc ą si ę zmieni ć. Co do tego nie mo żna mle ć żadnych wątpliwo ści.10Ta pociecha nale ży do skruszonego grzesznika, który znajduje si ę w konflikcie z grzechem i Gniewem Bo żym. Kiedy przychodz ą pokusy, wówczas szatan dokucza tej

70

Page 72: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

duszy, poniewa ż dusza, która chce by ć strze żona powinna owin ąć si ę w cierpienie i śmier ć Chrystusa i wszystkie jego zasługi.11Jedynie Chrystusa dotkn ęła łaska, tak że nie wysłu żył on sobie tego jako zasługi, za któr ą spodziewałby si ę zapłaty, albowiem to on podarował nam mo żliwo ść bycia dzie ćmi za to, co uczynił dla nas na ziemi, a zatem przyj ął nas jak swe dzieci. On jest otwart ą bram ą i poprzez śmier ć musimy w ni ą wst ąpi ć. On nie przyjmuje wynaturzonych stworze ń do swojej owczarni, lecz jedynie tych, którzy powracaj ą i staj ą si ę jako dzieci.12Te dzieci, które przychodz ą do niego, s ą jego zapłat ą, któr ą nam zaskarbił. Bo zaiste powiedział te ż:"...twoimi byli i mnie ich dałe ś, i strzegli słowa twojego" (J 17, 6). Naprawd ę wi ęc nikomu nie b ędzie dane życie Chrystusa, je śli wpierw człowiek nie przyjdzie w Duchu Chrystusa w swoim człowiecze ństwie, cierpieniu i zasłudze, je śli id ąc drog ą łaski nie zrodzi si ę jako prawdziwe dziecko łaski. Musimy zrodzi ć si ę z jego łaski i zasług ę Chrystusa przyodzia ć w swoje cierpienie i śmier ć, a nie pozostawa ć jedynie przy tym, co jest na zewnątrz. Byłoby to obłud ą, gdy ż nie mo żna pozosta ć z t ą nadziej ą, stoj ącą w sprzeczno ści z nieprawym dzieckiem -esencj ą wrog ą pojedynczemu człowiekowi. Nie, obca esencja nie dziedziczy stanu bycia dzieckiem, lecz dziedzic zy je esencja odwiecznie wrodzona.13Ta wrodzona esencja nie jest z tego świata, lecz znajduje si ę w niebie, o czym mówi św. Paweł: "Nasze za ś królestwo jest w niebie..." (Flp 3, 20). Dzieci ęca esencja przemienia si ę w niebie, a niebo jest w człowieku. A gdy niebo w człowieku nie jest otwarte, stoi on przed n iebem, łudzi si ę i mówi: wprawdzie jestem na zewn ątrz, ale Chrystus przecie ż zechce mnie przyj ąć, bo takie jest prawo łaski, jego zasługa jest przecie ż moj ą. Taki osobnik istnieje wedle natury zewn ętrznego człowieka w pysze i grzechach, a dusz ą ju ż jest w piekle, niby w Gniewie Bo żym.14 Dlatego uczcie si ę rozumie ć wła ściwie, czego nas Chrystus nauczył i czego dokonał. On jest naszym niebem. On musi w nas uzyska ć posta ć, wówczas b ędziemy w niebie. A zatem taki jest wewn ętrzny człowiek duszy. W tym świecie przebywa jedynie zewn ętrzny i śmiertelny. O tym mówi Chrystus: "Owce moje głosu mojego słuchaj ą i Ja znam je, a one id ą za mn ą. Ojciec mój, który mi je dał, jest wi ększy nad wszystkich i nikt nie mo że wydrze ć ich z r ęki Ojca" (J 10, 27, 29).

71

Page 73: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Rozdział szósty

Drodzy bracia, chcemy z wami szczerze porozmawia ć, nie będziemy czerpali z szyderstwa ust. co spodobałoby si ę antychrystowi, lecz z naszej perły, z Chrystusowej esencji i wiedzy, nie z form i historii, lecz z dzieci ęcego ducha, z wiedzy Chrystusowej jako latoro śli w winnicy Chrystusa, z miary, w której objawia si ę boska nauka.2Wikła si ę wi ęc nas w histori ę, w kamienne ko ścio-fy, które byłyby dobre, gdyby mogły si ę sta ć świ ątyniami Chrystusa.3Uczy si ę, że ich absolucjajest odpuszczeniem grzechów, jak i tym, że komunia wymazuje grzechy oraz że Duch Bo ży może by ć udzielany przez kazania.4To wszystko miałoby swoj ą warto ść, gdyby prawdziwie zostało wyja śnione, a nie zale żało tylko od obrz ędowych form. Niejeden chodzi dwadzie ścia lub trzydzie ści lat do kościoła, słucha kaza ń i przyst ępuje do sakramentu, pozwala, by mu odpuszczano grzechy, a pewnego dnia staje si ę niewolnikiem szatana i pychy, podobnie jak i pozostali. Niewolnik ten chodzi do ko ścioła i przyst ępuje do komunii, lecz jako niewolnik wychodzi stamt ąd ponownie. W jaki sposób chce je ść ten, kto nie ma ust? Jak chce słucha ć ten, kto nie ma uszu? Czy ż może spo żywać posiłek kto ś, kto usta ma zamkni ęte? Jak chce pi ć ten, kto daleko Jest od wody? Có ż mi pomo że to, że pójd ę do murowanego ko ścioła i napełni ę moje uszy pustym słowem albo pójd ę do komunii, któr ą spo żyj ą tylko ziemskie usta, które si ę przecie ż w proch obracaj ą? Mog ę im równie ż w domu da ć kawałek chleba, tak że si ę nasyc ą. Có ż to pomo że duszy, której Istnienie jest nie śmiertelnym życiem, że zmysłowy człowiek zachowuje obrz ędowe formy kontaktu z Chrystusem, skoro nie mo że do świadczy ć owocu tego kontaktu? Św. Paweł mówi o komunii: "Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozró żniaj ąc ciała Pa ńskiego, s ąd własny je i pije" (l Kor, 11, 29).5Przymierze istnieje, cho ć jest w swej formie zdege-nerowane. Chrystus w wypowiadanym Słowie podaje nam wraz ze Słowem swego Ducha, w sakramentach swoje ciało i krew, a w braterskim pojednaniu swoje odpuszczenie.6A jakie ż to ma znaczenie, że niewolnik przysłuchuje si ę świ ętym słowom, a nie ma wcale posłuchu dla wewn ętrznego, żywego Słowa? Nie ma tak że żadnego naczynia, w które mógłby zło żyć to słowo tak, by przyniosło owoc. O tym mówi Chrystus: "...potem przychodzi diabeł i wybier a

72

Page 74: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zba wieni" (Łk 8, 12). Dlaczego? Dlatego, że Słowo nie znajduje w duszy żadnego miejsca, gdzie mogłoby zapu ści ć korzenie.7Dotyczy to tak że odpuszczenia: Có ż to za pomoc, gdy kto ś mówi do mnie: oznajmiam ci odpuszczenie twoich grze chów, skoro cała dusza pogr ążona jest w grzechach? Taki grzesznik z przyzwyczajenia mówi wprawdzie, że bł ądzi i przyznaje si ę do tego, lecz to wszystko odbywa si ę poza Bogiem, zatem oszukuje te ż i samego siebie.8Nikt nie mo że darowa ć grzechów oprócz samego Boga. Usta kapłana nie maj ą w sobie tej władzy odpuszczania. Ma je Duch Chrystusa tylko wtedy, gdy zabrzmi w głosie ka płana i wówczas mo żna o nimpowiedzie ć, że jest chrze ścijaninem. Lecz jakie ż znaczenie miało to dla tych, którzy tu na ziemi słu chali chrze ścija ńskich nauk. je żeli on mówił: Chod źcie do mnie wszyscy, wy którzy jeste ście utrudzeni 1 zm ęczeni, ja chciałbym was pokrzepi ć? Co to pomogłoby tym. którzy tego słuchali, a nie byliby utrapieni? Gdzie podziało si ę pokrzepienie, je śli byli głusi i słuchali tylko zewnętrznego Chrystusa, lecz nie przyjmowali słów boskie j mocy. Nie zostali zatem pokrzepieni, zaiste niewiel e te ż pomogła zmysłowemu człowiekowi jego obłudna absoluc ja. W podobny sposób działaj ą na niego sakramenty.9W sakramentach jest zatem otwarcie, podobnie jak w wygłaszaniu kaza ń. Przymierze jest wytyczone. To, co staje si ę pokarmem duszy, jest w takiej wła ściwo ści, w jakiej s ą usta duszy. Je śli niewolnik przy-muje chleb i wino, tedy mógłby si ę posili ć równie ż i w domu. A ognista natura przyjmuje Testament zgodnie ze swoj ą wła ściwo ści ą, a to w Gniewie Bo żym. Ona przyjmuje istot ę wiecznego świata, ale zgodnie z wła ściwo ści ą świata mroku. Jakie s ą usta, taki jest i pokarm, poniewa ż nale ży do ust. On przyjmie go w taki sposób, jak bezbo żnicy zobacz ą na sądzie ostatecznym Chrystusa - jako powa żnego i srogiego sędziego, a świ ęci jako drogiego Emmanuela.10Przeciwko bezbo żnym, i jest to jednoznacznie powiedziane w obu Testamentach, wyst ępuje otwarty Gniew Bo ży, a ze wzgl ędu na świ ętych powołana jest niebia ńska rzeczywisto ść, a w niej otwarta siła Chrystusa w świ ętym imieniu Jezus. Ale w czym bezbo żnemu pomoże świ ęto ść, skoro on nie jest w sta-nie jej spo żyć? Czym ma tutaj za żegnać swoje grzechy? Grzech jest tylko wypominany i ujawniany.11Jednak że u świ ętych nie ma żadnego wymazywania grzechów sakramentami albo przez odpuszczenie, lecz zaiste J est tak: Kiedy Chrystus powstaje, wówczas Adam obumiera w

73

Page 75: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

esencji w ęża. Kiedy sło ńce wschodzi, tedy noc jest pochłoni ęta przez dzie ń i nie ma ju ż nocy. Zatem istnieje odpuszczenie grzechów. Duch Chrystusa po żywa ze swej świ ętej istoty. Wewn ętrzny człowiek jest naczyniem tej świ ętej istoty. Przyjmuje to, co Duch Chrystusa w niego wprowadza, jako świ ątyni ę Boga, ciało Chrystusa i krew. Co obchodzi to niewolnika albo co obchodzi to szata na albo dusz ę w Gniewie Bo żym? Oni jedz ą z jego niebia ńskiego ciała, a niebo, w którym mieszkaj ą, to otchła ń.12Podobnie ma si ę rzecz z wygłaszaniem kaza ń. Bezbo żny słucha tego, co mówi w kazaniu zmysłowa cz ęść duszy zewnętrznej rzeczywisto ści. Przyjmuje to jako histori ę. Ale je śli jest kilka kłosów lub troch ę słomy w kazaniu, tedy ssie z tego pycha, a dusza wysysa z tego fałsz ywą trucizn ę i mord szatana. Podnieca si ę tym, gdy słucha i przemy śliwa, w jaki sposób mo że dopa ść człowieka. Wygłaszaj ący kazania jest tak że zabójc ą i ze swoich afektów wysiewa trucizn ę i niesmak, poniewa ż szatan uczy i szatan słucha. Ta sama nauka jest ujmowana w bezb ożnym sercu i przynosi bezbo żne owoce, z których świat stał si ę padołem szata ńskiego mordu, że oboje wewn ątrz, w nauczycielu i słuchaczu nie s ą niczym innym jak pró żnym szyderstwem, wyst ępkiem, kpin ą, sporem słownym i gryzieniem plew.13Ale w świ ętym nauczycielu naucza Duch Świ ęty, a w świ ętym słuchaczu słucha Duch Chrystusa przez dusz ę i bosk ą opraw ę boskiego d źwi ęku. Świ ęty ma swój ko ściół w sobie, gdzie wewn ątrz słucha i uczy si ę. Ale Babilonia ma stert ę kamieni, dok ąd wchodzi łudzi ć si ę i mami ć, pozwala ogl ądać si ę wraz z pi ęknymi szatami, stwarza pozory pobożności i wielkiego nabo żeństwa. Jej Bogiem jest instytucja Ko ścioła i w niej pokłada całe zaufanie.14Lecz świ ęty ma swój ko ściół w sobie, jak i we wszystkich miejscach, wtedy gdy patrzy, gdy chodzi, gdy le ży czy siedzi, zawsze jest ze swoim ko ściołem. Tak wi ęc to on jest prawdziwym ko ściołem chrze ścija ńskim, w świ ątyni Chrystusa. Duch Świ ęty wygłasza mu kazania ze wszystkich stworze ń. Poznał wszystko, gdy ż ogl ądał wygłaszaj ącego kazania Boga.15Tu powie szyderca, że pogardzam kamiennym ko ściołem, gdzie zbiera si ę gmina. Tedy odpowiadam "nie", lecz wskazuj ę na szydercz ą nierz ądnic ę babilo ńsk ą, która z tym kamiennym ko ściołem uprawia wył ącznie nierz ąd. Co to ma wspólnego z chrze ścija ństwem?16Prawdziwy chrze ścijanin przynosi z sob ą swój świ ęty kościół do wspólnoty. Jego serce jest prawdziwym

74

Page 76: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

kościołem, gdzie powinno piel ęgnować si ę słu żbę Bo żą. Gdybym tysi ąc lat chodził do ko ścioła, i równie ż ka żdego tygodnia przyst ępował do sakramentu i dawał sobie od razu odpuszcza ć wszystkie grzechy, a niemiał w sobie Chrystusa, to wszystko byłoby fałszem i zbędną tandet ą, dekoracj ą w Babilonii, a nie odpuszczeniem grzechów.17Świ ęty tworzy świ ęte dzieła, czerpi ąc bosk ą moc dla swego umysłu. Dzieło to nie jest pojednaniem, lecz budowl ą, któr ą wznosi w swojej istocie prawdziwy duch. To jest jego mieszkanie, tak jak mieszkaniem fałszywego chrze ścijanina s ą brednie; tam to wówczas pełna złudze ń udaje si ę jego dusza. Zewn ętrzny słuch kieruje si ę na zewnątrz i działa na zewn ątrz, a wewn ętrzny słuch do wewnątrz i działa w środku.18Zmyślaj, szyd ź, krzycz, śpiewaj, wygłaszaj kazania, nauczaj jak chcesz. Je śli nie jeste ś otwarty na wewnętrznego nauczyciela i słuchacza, wtedy wszystko jes t Babiloni ą, fantazj ą i atrap ą, gdy ż zewn ętrzny duch świata stwarza model albo dekoracj ę podług wn ętrza. I wraz z tym błyszczy on, jak gdyby miał świ ęt ą słu żbę Bo żą. W środku zaś do ść cz ęsto działa szatan, rozpalaj ąc wyobra źni ę, stwarza pozory słu żby Bo żej i serce łechce tymi rzeczami, gdy ż polubił ciało, co równie ż przytrafia si ę dzieciom Bożym zgodnie z natur ą zewn ętrznego człowieka, gdy ż one nie potrafi ą zachowa ć własnego bezpiecze ństwa, dlatego przesiewa je szatan.

Rozdział siódmy

Prawdziwy człowiek, który na nowo narodził si ę w Duchu Chrystusa, znajduje si ę w prostocie Chrystusa i z nikim nie prowadzi żadnych sporów o religi ę. Ma do ść konfliktu w sobie samym, ze swoim zwlerz ę-cym, kłopotliwym ciałem i krwi ą. My śli nieustannie, i ż jest wielkim grzesznikiem i obawia si ę Boga; bo jego grzechy s ą objawione i poddane s ądowi, gdy ż Turba zamyka je w sobie, sk ąd mu Gniew Bo ży nieustannie wypomina to niczym grzesznikowi. Ale miło ść Chrystusa przeciska si ę i wypędza je. jak dzie ń pochłania noc.2Grzechy bezbo żnika spoczywaj ą w śnie śmierci i zazieleniaj ą si ę w otchłani, tak że przynosz ą owoce w piekle.3Chrze ścijanie w Babilonii tocz ą religijne spory, jak trzeba słu żyć Bogu, jak go czci ć i poznawa ć, czym on jest według swojej istoty oraz woli i uzurpuj ą sobie prawo do

75

Page 77: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

mówienia, kto nie we wszystkich szczegółach jest z nim w zgodzie, kto opatrznie rozumie jego nauk ę i w ko ńcu, kto nie jest chrze ścijaninem, lecz heretykiem.4Wydaje si ę niemo żliwe, aby wszystkie odłamy chrze ścija ństwa były w stanie wspólnie sprowadzi ć si ę do jednego, które mo żna by nazywa ć Ko ściołem chrze ścija ńskim, gdy ż ka żdy odłam zachowuje si ę Jak szyderca, bo przecie ż jedna gromada szydzi z drugiej i za fałszyw ą okrzykuje.5Ale autentyczni chrze ścijanie nie maj ą żadnej sekty. Prawdziwy chrze ścijanin mo że znale źć sobie miejsce równie ż mi ędzy tymi sektami, jak i pojawia ć si ę na ich nabożeństwach, nie nale żąc i nie b ędąc własno ści ą żadnej z nich. Ma tylko jedn ą, jedyn ą nauk ę,któr ą jest w nim Chrystus. Szuka tylko jednej drogi, któr ą jest pragnienie, gdy ż nieustannie chciałby czyni ć dobrze i żyć po bo żemu, a cał ą swoj ą wiedz ę i wol ę skierowa ć na życie Chrystusa. Wzdycha i pragnie, żeby w nim spełniła si ę wola Bo ża, a jego królestwo zostało w nim objawione. Zabija on ka żdego dnia i ka żdej godziny grzech w ciele. "I ustanowi ę nieprzyja źń mi ędzy tob ą a kobiet ą, mi ędzy twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głow ę, a ty uk ąsisz je w pi ęt ę" (Rdz 3, 15).6Jego wiara jest pragnieniem Boga. Rozwin ął to w pewn ą nadziej ę, w której ma odwag ę wypowiedzie ć słowa przyrzeczenia. Żyje w niej i umiera, cho ć prawdziwy człowiek nigdy tam nie umrze. Albowiem zaprawd ę mówi wam Chrystus: Kto we mnie wierzy, nigdy ju ż nie umrze, lecz zostanie przeprowadzony od śmierci do życia. Jak i: Rzeki żywej wody wypływaj ą z niego jako dobra nauka i czyny.7Dlatego powiadam, że to wszystko Jest Babiloni ą, co gryzie si ę wzajemnie i sprzecza o litery. Litery wyrastaj ą wszystkie z jednego korzenia, którym jest Duch Boży. Podobnie jak rozmaite kwiaty rosn ą na ziemi i wszystkie wyrastaj ą jedne obok drugich, żaden nie gryzie si ę z innym o kolory, zapachy i smaki. One pozwalaj ą ziemi i sło ńcu, deszczowi i wiatrowi, tak że gor ącu i zimnu, robi ć z sob ą, co tamte zechc ą. I wyrastaj ą ka żde w w swojej esencji i wła ściwo ści. Zatem tak jest równie ż z dzie ćmi Boga. Maj ą rozmaite dary i poznanie, ale wszystko z jednego ducha. Ciesz ą si ę jedno obok drugiego wielkim cudem Boga i dzi ękuj ą Najwy ższemu za jego m ądro ść. Czy powinny dłu żej sprzecza ć si ę o to, w czym żyj ą, jacy s ą i do jakiego boga nale żą?8Najwi ększ ą głupot ą w Babilonii jest to, że szatan ukształtował ten świat, wpychaj ąc ludzi w wojny religijne, dlatego spieraj ą si ę o litery własnych

76

Page 78: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

mniemań, chocia ż w żadnym mniemaniu nie zawiera si ę królestwo Bo że, lecz w mocy i miło ści. Chrystus tak że to mówił i przed odej ściem przykazał swoim uczniom, że powinni kocha ć si ę wzajemnie, tak Jak on ich pokochał. Gdyby wi ęc ludzie bardziej zabiegali o miło ść i sprawiedliwo ść ni ż o mniemania, to prawie wcale nie byłoby wa śni na ziemi. Żyliby śmy niby dzieci w naszym Ojcu i nie potrzebowaliby śmy żadnego prawa czy przykaza ń.9Gdyż nie prawem słu ży si ę Bogu, lecz jedynie posłusze ństwem. Prawa Istniej ą z powodu złych, którzy nie chc ą miło ści i sprawiedliwo ści, nad którymi musi panowa ć prawo i przymus. My wszyscy za ś mamy jeden zgodny porz ądek. Polega on na tym, i ż przystajemy do Pana wszystkich istot i oddajemy mu nasz ą wol ę i pozwalamy działa ć w nas jego duchowi, radowa ć mu si ę i czyni ć, co zechece. To, co w nas zdziała i objawi, my nast ępnie zwracamy jako nale żny mu owoc.10Skoro zatem nie spierali śmy si ę o rozmaite owoce, dary i poznanie, lecz poznawali śmy si ę wzajemnie jako dzieci Ducha Bo żego, czy chciałby nas s ądzi ć? Nie le ży przecie ż królestwo Bo że w naszej wiedzy i urojeniu, lecz w mocy.11Gdybyśmy nie znali połowy tej wielo ści, byliby śmy o wiele bardziej dzieci ęcy i żyliby śmy jako dzieci jednej matki, jak gał ąź jednego drzewa, gdzie wszyscy czerpi ą sok z tego samego korzenia, wtedy byliby śmy bardziej świ ęci.12Wiedza potrzebna jest nam jedynie po to, aby nie zapomnie ć, i ż bosk ą moc utracili śmy w Adamie, a zatem skłaniamy si ę raczej do zła. Dlatego uczymy si ę poznawa ć, jakie mamy w sobie złe skłonno ści, jak i tego, że zły czyn nie mo że podoba ć si ę Bogu oraz jak zgodnie z t ą wiedz ą post ępować wła ściwie. A skoro mamy w sobie moc Boga i ze wszystkich sił pragniemy czyni ć dobro i słusznie żyć, dlatego wiedza ta mo że by ć jedynie przyczynkiem do naszej rado ści.13Albowiem prawdziwa wiedza jest objawieniem Ducha Bo żego przez wieczn ą mądro ść. On wie o swoich dzieciach wszystko. Wylewa swoj ą mądro ść i cuda na swoje dzieci, tak jak ziemia wykarmia rozmaite kwiaty. Dlatego zamieszkali śmy w Duchu Chrystusa jako pokorne dzieci jedno obok drugiego i jedno z drugim radowali śmy si ę tymi darami i poznaniem. Któ ż zatem byłoby w stanie nas sądzi ć? Kto s ądzi ptaki w lesie, które chwal ą rozmaitymi głosami Pana wszystkich istot, ka żdy z gł ębi swojej istoty? Czy ż ukarze je Duch Bo ży za to, że swoich głosów nie doprowadzaj ą do harmonii? Przecie ż ich wszelki d źwi ęk wychodzi z jego mocy i śpiewaj ą ze wzgl ędu na niego.14

77

Page 79: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Z tego powodu Istniej ą ludzie, którzy spieraj ą si ę o nauk ę oraz o wol ę Bo żą i dlatego wzajemnie sob ąpogardzaj ą. S ą zatem głupi jak w ściekłe ptaki i zwierz ęta w lesie, którym pomieszano rozum, gdy ż s ą wówczas przed świ ętym Bogiem bardziej zb ędni ni ż kwiaty na ł ąkach, które przecie ż znosz ą cierpliwie Ducha Bo żego i pozwalaj ą mu objawia ć poprzez siebie bosk ą mądro ść i sił ę. Tak, s ą zatem bardziej niezno śni ni ż osty i ciernie w śród pi ęknych kwiatów, które przecie ż stoj ą cicho. S ą niczym drapie żne zwierz ęta i te ptaki w lesie, które pozostałe odstraszaj ą od tego śpiewu i chwalenia Boga.15Podsumowuj ąc: S ą potomstwem szatana w Gniewie Bo żym, które jednak przez zadawane cierpienia musi słu żyć Panu. Gdyż wypuszcza wraz z prze śladowaniami żywotne soki poprzez esencj ę dzieci Bo żych, poniewa ż to wszystko dzieje si ę w Duchu Bo żym. Tam równie ż jest modlitwa i usilne błaganie, w których Duch Bo ży si ę porusza, gdy ż przez to do świadcza si ę żądzy i poddaje si ę próbie dzieci Boga. Tylko wówczas mog ą si ę zazieleni ć i przynie ść owoce, gdy ż w ci ężkim do świadczeniu objawiaj ą si ę dzieci Boże, zgodnie z Pismem: Je śli ty karzesz je, wtedy boja źliwle wołaj ą do ciebie.

Rozdział ósmy

Cała chrze ścija ńska religia polega na tym, i ż uczymy si ę poznawa ć, czym Jeste śmy, sk ąd przyszli śmy, jak wyst ąpili śmy z Jednego w wielo ść, czym jest zło i niesprawiedliwo ść i w jaki sposób t ę sam ą Jedno ść możemy w sobie obudzi ć. Po drugie, przypomina o tym, że w tej Jedno ści byli śmy dzie ćmi Boga. Po trzecie, jak zatem istniejemy w wielo ści, w sporze i konflikcie. Po czwarte, dok ąd w ędrujemy z tego niespełnionego życia. Dok ąd zmierzamy wraz z t ą nie śmiertelno ści ą, a tak że czym jest śmiertelno ść.2W tych czterech punktach zawiera si ę cała nasza religia i uczy. w jaki sposób wychodzi ć z tej wielo ści oraz pychy i ponownie wst ępować na jedno drzewo, z którego wyszli wszyscy w Adamie, a które jest w nas Chrystusem. Ni e wolno nam si ę sprzecza ć, nie powinni śmy te ż mie ć żadnych sporów. Niech tylko ka żdy si ę uczy, jak mógłby ponownie wej ść do Miło ści Bo żej i pokocha ć swego brata.3Testament Chrystusowy to przede wszystkim braterski e przymierze, gdzie Bóg w Chrystusie ł ączy si ę z nami, a my z nim. St ąd powinna wychodzi ć ka żda nauka, jak te ż wola i czyn. Ten, co inaczej uczy, a inaczej czyni, współt worzy Babiloni ę i złudzenia, jest tylko pomnikiem pogardy,

78

Page 80: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

niepotrzebnym s ądem, który wprowadza w bł ąd maluczkich tego świata, obłud ą szatana, która o ślepia prostot ę.4Wszyscy, którzy poza Duchem Boga nauczaj ą, nie maj ąc w sobie boskiego poznania i nachalnie si ę pchaj ą, by by ć nauczycielem w królestwie Bo żym i chc ą Bogu słu żyć jedynie własn ą nauk ą, tworz ą fałsz i słu żą tylko swojemu bożkowi brzuchowi przez swoj ą dumę i pogardliwe my ślenie, gdy ż chc ą by ć podziwiani, a nawet nazywani świ ętymi. Zajmuj ą obieralne urz ędy, ustanowione przez ich społeczno ści, które oszukuj ą Boga, gdy ż podporz ądkowali mu si ę jedynie z powodu korzy ści. Chrystus mówi: "Zaprawd ę, zaprawd ę powiadani wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób si ę tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójc ą. Za obcym natomiast owce nie pójd ą, lecz uciekn ą od niego, poniewa ż nie znaj ą głosu obcych" (J 10, l, 5).5Słowo pisane jest tylko narz ędziem, którym kieruje duch. Słowo, które tu chce naucza ć, musi współbrzmie ć z boskim dźwi ękiem, inaczej nikt nie mógłby by ć nauczycielem od Boga, lecz tylko nauczycielem martwych liter, znawc ą historii, a nie Ducha Bo żego w Chrystusie. Wszystko, czym chce si ę słu żyć Bogu, musi dzia ć si ę w wierze, czyli w duchu. Tylko wtedy stwarza si ę dzieło doskonałe i miłe przed Bogiem. Co człowiek poczyna w wierze i czyni, to sprawia w Duchu Boga, który współtworzy dzieło. To jest miłe Bogu, gdy ż to on sam je uczynił i w nim jest jego siła. Ono jest świ ęte.6Ale wszystko to, co oddzielone od wiary, jest tylko imitacj ą albo namiastk ą prawdziwego dzieła chrze ścija ńskiego.7Jeśli słu żysz swemu bratu, a czynisz to tylko z obłudy i dajesz mu niech ętnie, tedy nie słu żysz Bogu, bo twoja wiara nie pochodzi z miło ści i jest sprzeczna z intencjami w twoim darze. Gdy słu żysz swemu bratu, a on nie poczuwa si ę do wdzi ęczno ści i ty z tego powodu nie błogosławisz go, dajesz mu ponurego ducha w twoim d arze. Nie wchodzi on w Ducha Bo żego, a nadzieja wiary oddala si ę od niego. Dlatego twój dar Jest dany tylko w połow ie i otrzymasz za niego jedynie połow ę zapłaty.8A przyjmowanie darów nale żałoby rozumie ć w ten sposób: Jeżeli kto ś daje z wiary, odwołuje si ę do boskiej nadziei, ten błogosławi ten dar w wierze. A je śli kto ś przyjmuje go niewdzi ęcznie i sarka w duchu, tedy przeklina go w spo żywaniu. Wi ęc pozostawcie ka żdemu to, co jest jego własno ści ą, gdy ż ka żdy zbierze to, co zasieje.9

79

Page 81: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Dotyczy to te ż urz ędu nauczyciela. Co kto ś zasieje, to tak że zbierze. Kto sieje z Ducha Chrystusowego dobre ziarno, wówczas przywiera ono do dobrego serca i pr zynosi dobry owoc. Ale w bezbo żnych, którzy nie s ą do tego przysposobieni, wyst ąpi Gniew Bo ży. Gdy kto ś sieje spór, pogard ę, złe znaczenie, to żniwo tego zbieraj ą wszyscy bezbo żni ludzie. Owocem tej sytuacji jest wzajemne wyszydzanie, ur ąganie, szkalowanie, przeinaczanie znacze ń.10Z tego zrodziła si ę i wyrosła wielka Babilonia, gdy ż ludzie ci, powodowani pych ą, ze wzgl ędu na histori ę usprawiedliwienia złego grzesznika przed Bogiem, sprzeczaj ą si ę i mieszaj ą w głowach maluczkich oraz czyni ą ich wyst ępnymi do tego stopnia, że jeden brat pogardza drugim z powodu odmiennej interpretacji hi storii i zmiany znacze ń, oddaj ąc si ę szatanowi.11Te brzuchy wyst ępku nie słu żą Bogu, lecz wielkiej budowli niezgodno ści. Gdy ż we wszystkich ludziach w ziemskim ciele tkwi wci ąż ślepa żądza, dlatego budz ą oni w tych prostych ludziach Bo żych ohyd ę i wraz z dzie ćmi zła stwarzaj ą ludowi Bo żemu wyst ępek i s ą jedynie budowniczymi wielkiej Babilonii i tego świata. tworz ąc pi ąte koło u wozu, cho ć i bez tego wznosz ą piekieln ą budowl ę.12Dlatego dzieci Bo że musz ą modli ć si ę z powag ą i uczy ć si ę rozpoznawa ć t ę fałszyw ą budowl ę, wychodzi ć z niej swym umysłem i nie wspomaga ć Jej, a dzieci Boga prowadzi ć za sob ą, aby docierały do królestwa Bo żego i nie były sprowadzane na zł ą drog ę. Jak Chrystus mówił do faryzeuszy: "Biada wam, uczeni w Pi śmie i faryzeusze, obłudnicy, że obchodzicie morze i l ąd, a żeby pozyska ć jednego współwyznawc ę, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekła dwakro ć gorszym ni ż wy sami" (Mt 23, 15). Z tym mamy do czynienia dzisiaj w ko ściołach i sektach wśród krzykaczy i nauczycieli wa śni.13Z powodu wszystkich dzieci Bo żych, które zamierzaj ą by ć ogniwami Chrystusa, powinni śmy wyj ść z braterskich konfliktów oraz pokr ętnych rozwa żań o miło ści i sprawiedliwo ści ze wzgl ędu na wszystkich ludzi - wyj ść -poza ten ponury spór i kocioł krwi.14Bo je śli jest kto ś dobrym drzewem, tedy powinien przynosi ć dobre owoce, cho ć musi niekiedy cierpie ć, albowiem świnie po żeraj ą mu jego owoce. Mimo to powinien jednak pozosta ć dobrym drzewem i stale pragn ąć współdziałania z Bogiem, nie da ć si ę złama ć żadnemu złu. Powinien sta ć na polu Bo żym i przynosi ć owoce na stół Boga, gdzie wiecznie b ędą spo żywane. Amen.

80

Page 82: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

--------------------------------------------------- -----------------------------Przypisy

1. Limus znaczy: błoto, brud, glina, a limbus to te rmin oznaczaj ący otchła ń, skraj, przedsionek piekła, w którym przebywaj ą dusze zmarłych, którym na ziemi dobro i zło było równie oboj ętne, zwłaszcza za ś te, którym droga do nieba została bez Ich winy zamkni ęta jak np. dusze nie chrzczonych dzieci. Jest to miejsce o dwoistej natu rze. gdy ż przyjmuje istoty jednocze śnie nie zbawione i nie pot ępione.

2.Fiat, czyli: Niech si ę stanie.

3. Sofia, czyli "m ądro ść". Odnosi si ę do boskiej cz ęści duszy. Równie ż najczystsza istota ziemi, materia pierwotna wzgl ędnie siła ognisto-płodz ąca.

VI

ADAM MICKIEWICZ O JAKOBIE BÓHME

KOMENTARZ

IJakob Bohme

Łono tego, co nazywamy Bogiem, obejmuje Wszech świat objawów nadprzyrodzonych, przyrodzonych i przeciwny ch naturze. Nie podobna, a zatem nie jest dopuszczalne wiedzie ć, czym jest Bóg poza obr ębem natury; ale natura Boga nie jest tym, co zazwyczaj zowiemy Natur ą: natura Boga nie jest widzialnym; mówimy o niewidzialnym, o nieuchwytnym i wreszcie o tym wszystkim, co jest po wyżej ludzkich uczu ć i zmysłów i poza nimi. Bóg, jako Kosmos, obejmuje ciemno ści i światło, cierpienia i szcz ęście, gł ębie i wysoko ści; otó ż poniewa ż przejawił si ę On całkowicie w człowieku i poniewa ż człowiek wchodzi w ł ączno ść ze wszystkimi elementami działalno ści bo żej,

81

Page 83: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

człowiek mo że zatem, badaj ąc sam siebie a ż do dna, przenikn ąć w otchłanie cierpie ń zwane piekłem, wznie ść si ę na wysoko ści zwane niebiosami i wróci ć w o środek, w najwewn ętrzniejsze centrum swojej istno ści, które zwie si ę prawdziwie Bogiem.Duch istniej ący sam, bez czegokolwiek, co by istniało poza nim lub co by było czym ś innym ni ż on, jest duchem poza granic ą stworzenia. Duch si ę koncentruje: ta koncentracja w samym sobie sprawia mu ucisk, wi ęzi go, ci ęży na nim i budzi w nim pragnienie wydobycia si ę spod tego ci ążenia, z tego kr ęgu, który ści ąga ku sobie samemu i który staje si ę mrokiem; duch koncentruj ąc si ę ściemnia si ę, poczyna cierpie ć, j ątrzy ć si ę; w łonie tej inkubacji ducha, który zapładnia si ę sam, powstaje d ążność do wyj ścia ze stanu ucisku, pewien ruch, który Böhme zowie rotacj ą, póki bodziec wewn ętrzny ducha, maj ący d ążność na zewnątrz i ści ągaj ący si ę ku sobie samemu, nie wybuchnie promieniami płomienia i światła. Płomie ń ten jest przejawem zewn ętrznym ducha; płomie ń ten to koniec, cel, najdalszy kraniec natury (nie zapominajmy, że mowa tu o duchu przed stworzeniem fizycznym i ujawnionym); z tego to płomienia i z tego promienia rodzi si ę światło, słodycz, upojenie, na koniec rodzi si ę to, co zwiemy w rzeczy samej Bogiem.Jest zatem w Bogu najpierw mrok niesko ńczony i starcie bezładne nieprzebranej masy żywiołów, które koncentruj ąc si ę i pr ąc na siebie wytwarzaj ą płomie ń, kres ostateczny tego, co zowi ą natur ą Boga; na koniec światło, b ędące prawdziwym Bogiem. Böhme porównywa zawsze ten zespó ł boski do jakiego b ądź światła ziemskiego, gdzie wida ć gł ąb ciemn ą, materi ę paln ą, która dobywa si ę z równie ciemnej gł ębi natury, staje si ę nast ępnie płomieniem, czyli żarem, to znaczy płomieniem naturalnym, i otacza si ę aureol ą światła. W ka żdym wi ęc świetle jest gł ąb mroczna, ozi ębła, rw ąca si ę ku światłu, spragniona i wskutek tego nieszcz ęśliwa; potem płomie ń, przejaw tego porywu, tego pal ącego pragnienia; i w ko ńcu światło, wnoszące wsz ędzie poczucie rado ści i szcz ęśliwo ści, a jednak żywi ące si ę mrokami i starciem si ę żywiołów, które swe pojednanie znajduj ą dopiero w świetle. Istniała w Bogu od wiek wieków i istnieje, i Istnie ć b ędzie zawsze gł ąb mroczna, to, co nazywaj ą chaosem, noc ą czasów, gniewem Bo żym, sk ąd dobywa si ę, jak z ciemnych źródeł ziemi, jasna krynica życia, ducha; istnieje równie ż w Bogu i istniało zawsze to ścieranie si ę żywiołów, dążących z ciemno ści ku światłu; istnieje równie ż i istnie ć b ędzie zawsze przejawianie si ę prawdziwe, życie wewnętrzne tych wszystkich żywiołów jako światło, jako szcz ęśliwo ść, w ko ńcu to, co nazywamy niebem. - Jednak że w Bogu wszystko to istnieje jako doskonała harmonia ; nie masz w Bogu wcale uczucia mroku lub cierpienia, tak jak człowiek zdrowy nie doznaje żadnego uczucia goryczy, tego

82

Page 84: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

soku żółciowego, jaki w nim si ę znajduje, ani cierpko ści tej że żółci, ani wreszcie żadnych z tych czynno ści ni ższych i fizycznych, które przecie ż stanowi ą jego życie, żywi ą go wewn ętrznie, a mroczna ich praca rodzi te promienie, to miłe ciepło, które o żywia jego serce i wybłyska w spojrzeniu. Nie było w Bogu zatem żadnego cierpienia, aczkolwiek istniał mroczny o środek, pełen cierpienia i cierpi ący bez przerwy, ale który nie miał wcale niejako świadomo ści swych cierpie ń i wł ączał si ę w harmoni ę powszechn ą boskiej szcz ęśliwo ści. A wi ęc Bóg, dobywaj ąc płomie ń życia z tych niesko ńczonych i ciemnych gł ębin sił przyrodzonych, dobywaj ąc z piekieł natur ę widzialn ą, żeby tak powiedzie ć, z tej żółci powszechnej i niesko ńczonej i z tej tajemniczej śledziony, i ze zderzenia soków wewn ętrznych płomie ń organizuj ący i światło świadome swego istnienia - Bóg ten istniał w osobowo ści niepoj ętej, podobnej do osobowo ści ludzkiej; Istnienie to polegało na stwarzaniu, działaniu i używaniu, o czym osobowo ść ludzka normalna daje nam niejakie poj ęcie: oto według Böhmego dzieje stanu Boga przed stworzeniem świata, a nawet przed upadkiem Lucyfera.W tym stanie boskim w ka żdej chwili, w ka żdej niesko ńczonej cz ąstce chwili dobywał si ę z mrocznej niesko ńczono ści bezlik d ążeń, którym duch centralny nadawał rzeczywisto ść; z tego chaotycznego Wezuwiusza dobywał si ę bezmiar źródeł gazowych, które si ę zapadały i stawały si ę promieniami; dobywały si ę z bezmiaru jako ści osobliwe, które stawały si ę istotami, osobowo ściami; a w końcu dobył si ę z tego Wszech świata twór anielski, nieustanny i niezliczony, który w rzeczy samej nosi nazw ę Boga. Bo jak nie nazywamy C z ł o w i e k i e m wnętrzno ści człowieka, ani jego żółci czy śledziony, mimo że stanowi ą one cz ęść człowieka, podobnie i cierpienie, i pragnienie, i gniew. istniej ące we Wszech świecie, nie stanowi ą Boga i nie nazywaj ą si ę B o g i e m: człowiek to ekstrakt, płomie ń, światło, dobywaj ące si ę ze swego dna mrocznego i ze swej materialnej zewn ętrzno ści; Bóg to ta istota, co stanowi ognisko, ku któremu zd ążaj ą wszystkie siły mroczne Wszech świata. Ten przebieg, o którym mówi Böhme, nie odbywa si ę w kolejno ści: jest on natychmiastowy a ci ągły; jako ści i siły wynurzaj ące si ę z mrocznej natury staj ą si ę ci ągłe i w ka żdej chwili iskrami i promieniami; wszystko to jednak odbywa si ę w promieniach koła, je śli tak mo żna powiedzie ć, na zewn ątrz natury materialnej i widzialnej.Bohme w intuicjach swoich przyjmuje, że gdy jedna z tych iskier, wychodz ąc z wiecznych ciemno ści, wzniosła si ę wskutek łatwej i przyrodzonej d ążności do stanu płomienia, to płomie ń ten stworzył ju ż jestestwo mocne, jestestwo anielskie lub archanielskie (bo wszystko, co Böhme zowie sił ą, płomieniem, światłem, tronem, tronem

83

Page 85: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

itp., s ą to jestestwa odr ębne, boskie, s ą to obywatele królestwa). Otó ż jedno z tych jestestw, stanowi ące cz ęść nierozdzieln ą Bóstwa, maj ące tym samym woln ą wol ę, osi ągnąwszy stan płomienia, a tym samym apogeum swej mocy, nie chciało wznie ść si ę do łagodnego światła; jestestwo takie po raz pierwszy uczyniło akt woli przeciwny całemu stworzeniu: chciało wywy ższy ć swoje mroczne centrum i sta ć si ę samo centrum stworzenia. To wła śnie nazywa Böhme upadkiem archanioła i zacz ątkiem stworzenia materialnego i widzialnego. Podług niego bowiem wszystkie duchy, wszystkie te iskry i wszyst kie te promienie wychodz ąc z ciemno ści, z tego, co staro żytni poganie, jak Hezjod, nazywali nasionami stworzenia, wchodziły w ogóln ą harmoni ę, zlewały si ę ze światłem odwiecznym; a był duch, i to jeden z najpot ężniejszych, który czuj ąc sw ą moc chciał jedynie tej mocy u żywać, sta ć si ę moc ą najpełniejsz ą, sta ć si ę upałem, żarem, bez zadawania sobie trudu, by wznie ść si ę ku światłu; ten to duch, pierwszy, który miał świadomo ść siły, jak Prometeusz Ajschy-losa, bez podporz ądkowania tej siły potrzebom Wszech świata, stał si ę w taki sposób szatanem, wrogiem Wszech świata. Aby si ę ustanowi ć jako indywidualno ść, miotał na wszystkie strony promienie pos ępne i rozpalił wszystkie moce mrocznej natury. Aby wytłumaczy ć te idee, nie niezrozumiale, ale wysokie, można by owego szatana niewidzialnego i niematerialneg o, buntuj ącego si ę przeciw wszelkiemu stworzeniu, porówna ć do człowieka, który by łamał prawo ustanowione i zg odne z prawd ą, odwołuj ąc si ę dla zatriumfowania nad nim do swych sił ni ższych, to znaczy do swej żółci i do swej krwi.Od tej chwili - mówi Böhme - harmonia natury boskie j uległa rozbiciu; siły, które wyszty z centrum tego ducha szata ńskiego, rozburzyły to, co Böhme nazwał poprzednio natur ą bosk ą, to znaczy ów ciemny Kosmos sił, nasion stworzenia. Szatan je powołał do bytu przed czasem naznaczonym przez m ądro ść odwieczn ą; w ten sposób powołał on do działania duchy niepełne i cierpi ące, przyspieszył prawdziwy poród, wywołał niejako poronienie natury boskiej. Ka żda z tych sił, z tych duchowo ści powołanej do działania, ka żdy z tych aniołów wreszcie, by si ę ustanowi ć indywidualnie, koncentrował si ę poza obr ębem działania powszechnego, poza obr ębem boskiego ciepła i światła. Tym sposobem istno ści, wywołane nagle z mroków przedwiecznych, staj ąc si ę indywidualno ściami odr ębnymi a bez zwi ązku z Jedno ści ą, wchodziły w ruch rotacji indywidualnej i oddzieliły si ę jedne od drugich, przybieraj ąc kształty odr ębne i tworz ąc tym sposobem to, co nazywamy światem widzialnym. Świat ten jest wi ęc według Böhmego wynikiem działalno ści nienormalnej, buntu; maj ąc równie ż nieustann ą d ążność do powrotu ku jedno ści, świat ten ma istnienie przemijaj ące, podtrzymywane jedynie ci ągłymi wysiłkami ducha przeciwnego

84

Page 86: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Wszechświatowi. to znaczy szatana. To, co w łonie Wszechświata było d ążności ą do koncentracji i co pod promieniami jedno ści boskiej stawało si ę trwało ści ą i wydawało aniołów tronu, to po przewrotach powszechn ych stało si ę skałami i kamieniami; ruch, który z centrum mrocznej natury parł do działania i miał wyda ć aniołów cherubinów, ruch ten wytworzył w zepsutej naturze trucizny i wpływy zabójcze, działnia ska żone; siły natury, wybuchaj ąc ruchem tonu, d źwi ęku, harmonii, stały si ę błyskawicami i grzmotami; i tak nast ępnie wszystkie wpływy natury boskiej, twórczyni istno ścirajskich, były odt ąd skazane na o żywianie istot, które nazywamy zło śliwymi, morderczymi, a wreszcie diabłem, synem szatana.Bóg jako światło nie cierpiał na tym zgoła; duch, który nie chciał wznie ść si ę ku niemu i uporczywie pragn ął opanować światło przez ogie ń i ciepło, to znaczy opanowa ć miło ść przez sił ę, duch ten wsteczny wrócił w otchłanie tych ciemno ści, tych nasion stworzenia, gdzie działa nadal, nie naruszaj ąc świetlanej natury Boga; wrócił w piec wytwarzaj ący płomie ń i światło powszechne, z t ą ró żnic ą od sił pierwotnych, że siły te, chocia ż dobywały si ę z ciemno ści i bolesnych ucisków, nie odczuwały ich jednak, zmierzaj ąc prawidłowo ku światłu, gdy tymczasem duch wsteczny szatana, zapadłszy z powrotem w stan pierwotny z własnej woli, cierpi widz ąc si ę w poło żeniu, z którego mógł był i powinien był wydoby ć si ę.Tak wi ęc według światopogl ądu Böhmego natura widzialna, dotykalna, to znaczy spostrzegalna zmysłami, istnie je jedynie wskutek anormalnego faktu buntu duchów, a r aczej Jednego z tych duchów. Dziedzina, gdzie dokonał si ę ten bunt, którego nast ępstwa opowiemy pó źniej, obejmuje nasz system planetarny, który wskutek tego podlega odmie nnym prawom ni ż wszystkie inne systemy Kosmosu.

1 listopada 1853

II

Genesis

Zst ąpili śmy ju ż do chwili, kiedy przestrze ń i czas bior ą swój pocz ątek, jak i walka, której widowni ą stanie si ę materia; dochodzimy do czasów genesis, o której Moj żesz wypowiedział prawdy niezupełne. Trzeba nam b ędzie jeszcze zawróci ć do zasadniczych wydarze ń dzieła stworzenia; trzeba nam b ędzie jeszcze wyja śni ć ruchy, które oddzieliły ostatecznie świat szata ński, świat buntu, od

85

Page 87: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

boskiego Wszech świata.W chwili owej, któr ą Böhme zowie pierwsz ą i najwi ększ ą z burz, jakie wstrz ąsnęły stworzeniem, gdy szatan powołał do bytu zarodki niepełne, duch o środkowy Boga oddziałał przeciw niemu. Przez ogie ń to i żar wzbudzał szatan i wyprowadzał z gł ębi natury boskiej istoty, w które wlewał szata ńskiego ducha;zanosiło si ę na to, że wpływ jego stanie si ę powszechnym; ale Bóg wypu ścił ze swego o środka błyskawic ę mocy, błyskawic ę gniewu pot ężniejsz ą od szata ńskiej: Bóg Ojciec, jako Ojciec wszystkiego, co jest, a przeto i Ojciec gniewu, rzucił błyskawic ę gniewu w gł ębiny natury, poza okr ąg, gdzie szatan mógł działa ć. Rozpłomienił on żar wy ższy sił ą od tego, jaki był rozniecił szatan; gniew Boży powołał do Istnienia zarodki nie dotkni ęte jeszcze wpływem szatana. W tym momencie walki moce boskie przeciwdziałaj ące wysiłkom szatana nazwane zostały archaniołami i serafinami, Michałem i Gabrielem. Po d wpływem tych sił wynurzał si ę świat nowy: zarodki pozostaj ące poza obr ębem wpływu szata ńskiego poczynały żyć, czu ć siebie i wznosi ć si ę, jednak że były one ju ż pozbawione mocy, by sta ć si ę jestestwami odr ębnymi, pozbawione tego stopnia mocy pełnej, jaka stanowi jestestwo boskie. To owe stworzenie nazwał Böhme wi elkim światem, a jego o środek duchem wielkiego świata, to znaczy świata materialnego, Spiritus mundi maioris. Mówimy j e g o o ś r o d e k, bowiem Bóg ustanowił wówczas o środek nowy: jest to o środek natury widzialnej świata obecnego. Bóg Ojciec powołał zarodki nowego stworzenia do bytu prawidłowego, który miał swój o środek kierowniczy. Gdy ż przed wielkim buntem i przed wielk ą burz ą Bóg stwarzał jedynie duchy, a duchy te miały swój ośrodek w mocy twórczej Ojca i w świetle (Syna). Istniały zatem dwa o środki: jeden, przez który natura boska, to znaczy bezmiar, chaos, niepoj ęto ść, nieuchwytno ść, dochodziła do bytu, i o środek drugi, ku któremu cały ten chaos, cały wynik zderzenia si ę duchów chaotycznych dochodził do bytu wy ższego, do światła; ten drugi o środek świetlny, miłuj ący i wszechmocny, nazywał si ę wła ściwie Bogiem.Teraz po burzy i buncie Bóg Ojciec wywołuje wybuch trzeciego o środka, w którym działaj ą obie natury boskie, to jest i gniewu, ł światła; o środkiem tego trzeciego bytu, tych odblasków dwóch bytów wy ższych jest to, co nazywamy sło ńcem. Bóg, wywoławszy nowe byty poza obr ębem wpływu szatana, znacznie ni ższe od tych, jakie pojawiły si ę w czasach boskiego stwarzania, dał im o środek wpływu i działania, stworzył im sło ńce. Od chwili kiedy te nowe stworzenia dotarły do poczucia istnienia, nast ąpiło to, co Genesis nazywa oddzieleniem światła od ciemno ści. W harmonii Wszechistoty ciemno ści podtrzymywały światło. wytwarzały grunt światła, zimno wytwarzało grunt ciepła,

86

Page 88: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

gorycz stanowiła element słodyczy; ale po nadu życiach ducha złego potrzeba było - aby mu odj ąć sił ę twórcz ą, a tym samym powszechn ą - oddzieli ć dwa te o środki. Tak wi ęc wszystkie te duchy, które doszły do istnienia po bu ncie szatana, były ju ż rozdwojone, niezdolne do wydawania stworze ń jednolitych. Duch, np. duch ognia, czuł si ę od razu zatrzymany w swym bezładnym działaniu przez wł asn ą połow ę, od niego oddzielon ą, to jest przez ducha wody; duch ruchu, goryczy, czyli jak Böhme si ę wyra ża, duch kwasoty albo Merkurego, znajdował dla siebie przeci wwagę w duchu ci ężkości Itp. Koniec ko ńców duchy, powołane do życia po wielkim buncie, nie miały ju ż zupełno ści, jedno ści, a wskutek tego pot ęgi podobnej do pot ęgi Boga jedno ści.To wywołanie istnie ń całkowicie nowych, które miały swój własny o środek, powstrzymało rozprzestrzenianie si ę ducha szata ńskiego. Ta istota bezmierna, któr ą nazywamy natur ą (materialn ą), na której łonie żyjemy, była wi ęc stworzona przed stworzeniem człowieka, aby powstrzyma ć post ęp zła. To, co w naturze boskiej stanowiło działnie. opór, ruch, stało si ę, jak ju ż mówili śmy powy żej, błyskawic ą, podwalin ą stworzenia ni ższego, materialnego, a zatem niedost ępnego oddziaływaniu duchowemu ducha szata ńskiego. Aby wyło żyć prostymi słowami te wielkie koncepcje ducha mistycznego, przedstawmy sobie np. bunt jakiego ś wlelkieg wodza (a Böhme nazywa zawsze szatana wielkim ksi ęciem) przeciwko władzy naczelnej, i t ę władz ę naczeln ą odwołuj ącą si ę, dla stawienia mu oporu, do istot ni ższych, do pospólstwa duchów, i daj ącą temu pospólstwu wodza, o środek działania, który nie zale ży ju ż od swych urz ędników str ąconych, lecz od siły naczelnej. W taki sposób szatan jest zamkni ęty mi ędzy sił ą naczeln ą, której si ę wyparł, a sił ą now ą, która bierze swe natchnienie nie od niego, lecz od władzy naczelnej.

Stworzenie świata widzialnego

Nowe zarodki powołane do istnienia znalazły swój o środek materialny w sło ńcu. Siły boskie przejawiły si ę w tym stworzeniu ni ższym jako jedno ść w sło ńcu, jako koncentracja w Saturnie, jako siła ruchu w Merkurym itd. Te istno ści oddalone od jedno ści wskutek buntu ducha, który powinien by był im słu żyć za ł ącznik z jedno ści ą, dążyły jednak, i to nieodzownie, do przyswojenia sobie siły koncentracji, pragn ęły zł ączenia si ę z sił ą rozprzestrzeniania si ę. Rozprzestrzenianie si ę duchowe wyst ąpiło w sferze materialnej jako ogie ń, koncentracja jako ci ążenie, ruch jako błyskawica i kwas, słodycz jako woda itd. Z tego rozdziału przyszło pragnienie

87

Page 89: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

zjednoczenia si ę na nowo, aby utworzy ć jedno ść; i tu le ży pocz ątek dwóch płci, bo d ążności obu płci s ą niczym Innym, jak pragnieniem powrotu do jedno ści.A wi ęc niebo i ziemia, to znaczy światło i ciemno ści wytworzone ju ż jawnie i materialnie, rozpocz ęły przejawy świata zewn ętrznego. Pó źniej nastały przejawy życia wyosobnionego jako ro śliny, ryby i zwierz ęta, wszystko twory zale żne od trzeciego pierwiastka, w którym odbijały si ę gniew Boga Ojca, i światło, to znaczy Prawdziwy Bóg. Te stwory osaczaj ące szatana ze wszech stron tworzyły niejako mury jego wi ęzienia.Wówczas Bóg o żywił obraz człowieka. Obraz ten istniał od prawleczno ści wobec Boga jako idea; wszystkie bowiem twory kolejno nast ępuj ące a ż po koniec czasów istniej ą wobec Boga jako idee. (Tu Böhme pozostaje w najzupełniejszej zgodzie z Platonem, to znaczy z Sokratesem). Jednakowo ż te obrazy wobec Boga nie maj ą wcale Istnienia realnego: s ą to jakby odbicia twarzy postrzeganej w zwierciadle; widzimy tam wszystkie n asze rysy oddane dokładnie, które jednak że nie maj ą żadnego istnienia prawdziwego. Bóg, to znaczy Kosmos wszyst kich istnie ń, wszystkich kształtów, widział od pocz ątku i widzi, i widzie ć b ędzie zawsze odbicia wszystkich swoich możliwych istnie ń, ale te odbicia, te obrazy wchodz ą w życie dopiero wskutek ruchu tego, który odbija si ę w nich, tej siły o środkowej Boga.Przyszedł zatem czas, aby idea człowieka, powzi ęta od prawieczno ści, weszła w istno ść rzeczywist ą. Istno ść taka, rozpoczynaj ąc życie, skupiała w sobie wszystkie boskie siły; stawała si ę Synem Bo żym, stawała si ę niejako Bogiem dla stworów ni ższych. Wówczas poruszenie ośrodkowej mocy boskiej stworzyło człowieka: stał si ę on powiernikiem wszystkich mocy boskich, jest on przedstawicielem Boga, został Bogiem samym, najwy ższym panem stworzenia, pot ężniejszym, ni ż był sam szatan; gdy ż moc swoj ą czerpał z ducha Ojca, miał w sobie światło Boże, znane jako Światło, jako Syn, a równocze śnie był on najwy ższym panem trzeciego nowego stworzenia, stworzenia materialnego; ciało jego wzi ęte było z tego, co Böhme zowie elementem jedynym, elementem pierwiastkowym, elementem czystym. Element ten nie był jeszcze ska żony przez wpływ szatana; ale ciało człowieka pierwotneg o utworzone z tego elementu nie było wcale materialne . Pierwszy człowiek był według Böhmego całkowicie ani elski Jako uczucie i umysł, a silniejszy od aniołów pot ęgą, z jak ą oddziaływał na świat ni ższy.

Człowiek pierwotny według Böhmego

88

Page 90: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Człowiek pierwotny według Böhmego, cały duchowy i obdarzony ciałem niematerialnym i niewidzialnym, mi ał tylko organa sposobne do życia duchowego; czerpał swe siły z natury pierwotnej, ze źródła pot ęgi;miał tym sposobem ł ączno ść z o środkiem gniewu Bo żego, był równie pot ężny jak szatan, a nawet pot ężniejszy. Co do swego życia boskiego, ssał je ze źródła światła i łaski Bożej; miał tylko te organa, które ł ączyły go z życiem wyższym, nie potrzebował niczego, co si ę ści ągało do potrzeb materialnych i fizycznych. Wskutek czego po jawił si ę on w idei jedynie jako istota, wielce podobna do utworów malarzy chrze ścija ńskich, przedstawiaj ących istoty niebia ńskie.To nowe jestestwo, ten Syn Bo ży, Jego namiestnik w stworzeniu, posiadał - jak Böhme przypuszcza, lubo nie twierdzi zbyt wyra źnie - władz ę tworzenia własnej ci ągło ści, wydawania ze swego o środka kolejno stworze ń nowych: ta istota to była Androgyne staro żytnych poda ń zachowanych przez Platona. Jednakowo ż twórcza siła człowieka zale żała od trwałego jego zjednoczenia z ośrodkiem jedno ści, z Bogiem. Człowiek musiał czyni ć wysiłki, aby utrzyma ć si ę w tym o środku jedno ści, żeby nie wyj ść z niego i nie popa ść w zło.Tutaj trzeba nam poruszy ć zagadnienie bardzo trudne, którego stanowcze wyja śnienie wydaje nam si ę na razie zgoła niemo żliwe: winni śmy jednak że mówi ć o nim, gdy ż wszyscy ludzie, którzy rozmy ślali nad sprawami boskimi, rozwa żali to zagadnienie, starali si ę je rozwi ązać. Jest to zagadnienie przyczyny zła.W jaki sposób duchy wyszedłszy wszystkie z tego sam ego łona, z tego ż samego Boga, mogły si ę rozdzieli ć w swojej dążności i w swym ruchu? Sk ąd wzi ęły sił ę oddzielenia si ę od Boga? Wyszedłszy z tego samego i jedynego źródła, sk ąd mogły doby ć element ruchu, który je odrzucał poza obr ęb owego źródła? Jak mógł Bóg dopu ści ć do zej ścia na bezdro ża istot stworzonych przeze ń, rzuconych przeze ń w istnienie i prowadzonych przeze ń ku jakiemu ś celowi, czyli ku celowi, który winien był koniecznie zna ć? Zagadnienie najwa żniejsze fatalizmu i wolno ści, opatrzno ści i wolnej woli. Obaczmy, jak Böhme wyja śnia to zagadnienie.Musimy tutaj przenie ść si ę do owych pierwszych godzin stworzenia albo raczej stanu Boga przed stworzeniem . Bóg wonczas jako idealno ść odbijał si ę w niesko ńczono ści idei, zarodów i stworze ń. Ka żdy promie ń wyszły z tego ośrodka, ka żdy spływ przywoływał te idee do życia. Otó ż każda z tych idei, wychodz ąc z otchłani pierwotnego chaosu, o żywiona promieniem jedno ści, miała nieodzownie dwie d ążności; pierwsz ą z nich było i ść za promieniem, który ide ę przywołał do życia, zjednoczy ć si ę z tym promieniem, podnosi ć si ę tym sposobem, zd ążać nieustannie

89

Page 91: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

do o środka stworzenia, stopi ć si ę z Bogiem; d ążność druga przeniosła ide ę z powrotem ku chaosowi, z którego co dopiero wyszła, do swych istnie ń minionych, do tych mocy niewymiernych, których cz ęść stanowiła, a które poczytywała za przyczyn ę swego wzniesienia si ę a ż do ośrodka. Duch, co wyszedł w ten sposób z ciemno ści, czuj ąc si ę silnym i stawszy si ę świetlistym, odwołuje si ę ci ągle do siły i mniema, że światło mu si ę nale ży. W każdym przeto duchu, powołanym do istnienia rzeczywistego, s ą nieodzownie dwie d ążności, z których jedna ponosi go ku przeszło ści, sk ąd wyszedł, a druga ku przyszło ści. Na tej to granicy -mówi Böhme - zaczyna si ę wola albo jak mówi, nowe narodzenie, akt niezale żny ducha, który dochodzi do świadomo ści samego siebie. Kiedy rozwa ża sw ą przeszło ść, czuje sw ą wszechmoc: bo w chwili kiedy dobywa si ę z chaosu, jest niew ątpliwie najdojrzalszym i najpot ężniejszym duchem tego ż chaosu; jest panem i władc ą chaosu; natura mroczna przyjmuje go i uznaje za zwierzchnika. Doszedłszy do granicy światła, czuje si ę on unicestwiony i wyzuty ze wszystkich sił, jakimi rozporz ądzał tam w dole, zmuszony zatem jest uzna ć, że najmniejszy z duchów światła, których spotyka na granicy nowego Istnienia, i które wydaj ą mu si ę niczym jako siły, jest ode ń niesko ńczenie wy ższy. Kamie ń rzucony w powietrze spada z dum ą i cał ą pewno ści ą praw nabytych ku środkowi ziemi; natomiast wszystko to, co si ę wznosi ponad powierzchni ę ziemi, ro ślina czy ptak, pracuje długo, czyni ąc niepewne wysiłki, by si ę wznie ść ku sferze wyższej.Indywidualno ść ludzka, skoro ju ż uformowała si ę jako istno ść a ż do tego czasu nieznana w stworzeniu, przez sił ę swoj ą stykaj ąc si ę z gniewem Bo żym, z piekłem, wznosz ąc si ę do światła, czyli do miło ści bo żej, a równocze śnie pani tego nowego pierwiastka, jaki wła śnie wynurzył si ę z chaosu, pierwiastka natury zewn ętrznej, uczestnicz ąc z duchami, a równocze śnie władaj ąc sło ńcem i planetami, indywidualno ść ta stała si ę przedmiotem pokusze ń, to znaczy wysiłków szatana i tworów ni ższych, to znaczy natury widzialnej i stworzonej. Te twory ni ższe, ten świat elementarny i duchy elementarne, przewodz ące temu światu, który po upadku szatana nie miały bezpo średnich stosunków z jedno ści ą bosk ą i które mogły mie ć te stosunki jedynie przez człowieka, wysilały si ę, aby zbli żyć si ę do niego, zł ączy ć si ę z nim, za jego pośrednictwem wej ść ile tylko mo żliwe w Boga; wsz ędzie bowiem -mówi Böhme - gdzie przebywa duch Bo ży, wszystkie duchy gromadz ą si ę, aby posi ąść cz ąstk ę tego ducha;(a nasz mistyk. Anioł Śl ązak, powiada podobnie, że na każde miejsce, gdzie duch Bo ży spocz ął, rzucaj ą si ę wszystkie duchy, aby si ę tam rozgrza ć). Była wi ęc wokół pierwszego człowieka d ążność powszechna duchów elementarnych do jednoczenia si ę z nim: duchy te

90

Page 92: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

okazywały mu zupełn ą podległo ść: uwa żały go za swego władc ę, za swego boga. Czy ż tobie potrzeba - mówiły mu one głosem inspiracji instynktowych -czy ż potrzeba tobie czyni ć wysiłki, aby si ę wznie ść do jedno ści, która si ę nigdzie nie objawia w czynach i w tworzeniach? Oto jeste śmy tutaj, my, oczywisto ści, kształty, rzeczy, domagaj ące si ę jedynie podlega ć tobie, słu żyć tobie, widzisz nas, dotykasz nas, mo żesz nami kierowa ć spojrzeniem, skinieniem. Czy ś widział kiedy istot ę wy ższ ą od siebie, boga, który by miał spojrzenie, skinieni e, który by rozkazywał żywiołom? Wierzaj nam, ty jeste ś prawdziwym Bogiem dla nas, ty jeste ś prawdziwym panem stworzenia; zjednocz si ę z nami, sta ńmy si ę ty samym ciałem, t ą sam ą natur ą, skojarzmy si ę.Żeby wej ść w takie skojarzenie, człowiek musiał zjednoczy ć si ę z tymi duchami ni ższymi, z t ą hierarchi ą trzeciego pierwiastka. Jednoczymy si ę z duchem, otwieraj ąc sw ą dusz ę jego natchnieniom: ale dla zjednoczenia si ę z duchami ni ższymi trzeba było otworzy ć im swoj ą organizacj ę fizyczn ą, swe wn ętrzno ści; trzeba je było ugry źć, trzeba je było spo żyć. Człowiek pierwotny nie miał organizacji zdolnej dopełni ć takiego aktu; ale powzi ął bardzo żywe pragnienie, by to uczyni ć. Aby pragnienie to wyja śni ć w sposób pospolity, mogliby śmy wyobrazi ć sobie młodzie ńca, który chciałby zebra ć u siebie towarzystwo ludzi nikczemnych i zbrodniczych , ale nie miałby na to sposobu. Przez to wła śnie pragnienie, przeciwne woli Idei Bo żej, człowiek pierwotny utracił swa nieustann ą ł ączno ść z Bogiem; wówczas to zapadł w sen, to znaczy pod wpływ sił ni ższych, czyli jak mówi Ksi ęga Rodzaju, Bóg zesłał sen na Adama i z tego snu Adam miał si ę ju ż obudzi ć Jako osobnik nale żący na poły do natury widzialnej, do duchów ni ższych, jako skojarzony z nimi, ale Jeszcze nie Jako ich niewolnik; ze snu tego ock nął si ę ju ż w osłonie ciała ziemskiego i podległy na poły naturze fizycznej, trzeciemu pierwiastkowi: z najwy ższego pana duchów natury widzialnej stał si ę jej czynnikiem działaj ącym.

11 listopada 1853

III

Stan stworzenia po upadku człowieka i konieczno ść nowej siły odkupiajacej

91

Page 93: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

Człowiek pierwotny, czyli idealny, stawszy si ę działaj ącym czynnikiem ducha, całej hierarchii duchów ni ższych, byłby z konieczno ści wydał rzeczy potworne, gdyby działał sam przez si ę, posiadaj ąc sił ę twórcz ą i oddawszy si ę na usługi duchów chaotycznych i niepełnych. Bóg powstrzymał człowieka na tej drodze: rozdzielił sił ę jego o środkow ą, rozpołowił człowieka. Jego instynkty ni ższe i jego własny ideał dobyty z samego siebie dosz ły do istnienia w idei kobiety: po żądanie człowieka zrodziło istot ę now ą, od człowieka oddzielon ą, która zjawiła si ę jako kobieta. Po śnie Adama, po jego wewn ętrznym zjednoczeniu z pierwiastkiem trzecim, ze światem widzialnym, przyszło przebudzenie, kiedy Adam ujrza ł si ę zdwojonym: w nowej osobowo ści, w kobiecie rozeznał połow ę samego siebie; z t ą tylko połow ą mógł on mie ć dalej Istnienie rzeczywiste i twórcze. Kobieta dobywała s woj ą materi ę, swoje uciele śnienie si ę, nie z żywiołu czystego, lecz z żywiołu ju ż dotkni ętego wpływem pierwiastka trzeciego; żywioł ten pozostawał pod panowaniem sło ńca i systemu planetarnego; ale kobieta tak utworzona, zatrzymuj ąc ruch samorzutny woli człowieka, zawracała go do jedno ści, daj ąc mu odczu ć na nowo konieczno ść władania w sposób pracowity światem elementarnym, który w kobiecie zyskiwał najwy ższy swój obraz. Człowiek nie mógł stwarza ć istot satanicznych i popadł z powrotem w konieczno ść stwarzania jedynie osobników zwi ązanych jednocze śnie ze światem duchowym i ze światem materialnym. O środek świata materialnego, świata planetarnego, powstrzymywał w taki sposób to, co mogłoby by ć nieprawego w sile twórczej, ale nie ska żonej człowieka.Jak że teraz ludzko ść, ideał człowieka, mogła si ę d źwign ąć z powrotem, odbudowa ć? Gdyby on utrzymywał si ę w stanie, w jakim si ę znajdował po stworzeniu kobiety, byłby wydał pokolenie po średnie mi ędzy aniołami a zwierz ętami, pokolenie czyste i pracowite według natury, które j ednak nie było ju ż zgodne z ide ą c z ł o w i e k a, tak ą, jaka Istniała w duchu Boga. Pokolenie to wszelako mogłob y było, zachowuj ąc prawo dane przez Boga, szukaj ąc źródeł życia swego w Bogu, rozprzestrzeniaj ąc to życie na stworzenia ni ższe, wznie ść si ę z trudem na nowo ku ośrodkowi, z którego wyszło; ale warunkiem istotnym, postawionym wówczas człowiekowi, było nie ulega ć podszeptom, radom świata ni ższego, nie spo żywać owocu ziemi, owocu z drzewa wiadomo ści złego i dobrego. W tej wiadomo ści tkwiła wszechmoc boska: Bóg nie był o ni ą zazdrosny; ale wiedział, że człowiek upadły nadu żyje jej niezawodnie, bo to rozeznanie, je żeli nie wzniesie si ę ku ośrodkowi światła, wytwarza ć może tytko twory ni ższe, to znaczy twory złe, sataniczne. Duchy upadłe przed Ad amem posiadały tajemnic ę wiedzy dobrego i złego: wyobraziły sobie, że ta tajemnica wystarczała, aby stwarza ć, a zatem aby zaj ąć miejsce Boga; rozeznawszy niedostateczno ść swej

92

Page 94: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

wiedzy po wybły śni ęciu stworzenia widzialnego i pełnego rzeczywisto ści, zwróciły si ę do człowieka, posiadaj ącego, jak widziały, sił ę twórcz ą, której one pozbawiły si ę same. A gdy człowiek pierwotny był po swoim upadku rozszczepiony, duch zła zwrócił śle do tej połowy człowieka, która była najbli ższa natury ni ższej, wyobra żała Instynkty zmysłowe człowieka; zwrócił si ę do kobiety. W poradzie kobiety człowiek usłyszał głos natury ju ż uosobionej i wyra żaj ącej si ę w słowach; usłyszał ten głos tłumacz ący mu na nowo jego wszechmoc: Je żeli - mówił głos kobiety - t ę moc. jak ą czerpiesz z tego samego ośrodka, sk ąd pochodzi siła boska, zł ączysz z instynktami natury powszechnej, których ja, kobieta, jestem powiernikiem, to odnajdziemy Jedno ść zupełn ą, stanowi ć będziemy we dwoje Boga pełnego; ale na to trzeba nam si ę zjednoczy ć z Wszech światem, i co za tym Idzie, spełni ć akt ścisłego zespolenia z natur ą ni ższ ą. Nie szło tu ju ż jedynie o pragnienie spo życia owocu ziemi, pragnienie, które człowiek ju ż był powzi ął przed swoim snem, lecz o zawładni ęcie tym owocem, o wprowadzenie go do swego organizmu, przyswojenie go sobie, o stanie si ę jednym z ziemi ą; w taki to sposób Böhme wyja śnia akt, którym człowiek zespolił si ę z drzewem wiadomo ści złego i dobrego.

22 listopada 1853

IV

Poło żenie człowieka po jego ścisłym zjednoczeniu ze światem widzialnym, poddanym wpływowi zła, stało si ę gorszym od poło żenia zwierz ąt: pierwiastek żywotny zwierz ąt dobywał si ę ze źródła mrocznego i chaotycznego, oświetlonego i ukształtowanego przez pierwiastek trze ci, którego siedziba mie ściła si ę w sło ńcu; ten trzeci pierwiastek, według Böhmego znikomy, miał jako jedy ny cel w swoim istnieniu uwidocznianie zło żonych wytworów światła i ciemno ści. Świat widzialny ma jednak d ążyć do ustanowienia si ę, do zjednoczenia z Bogiem: wszelkie stworzenie -- mówi św. Paweł - cierpi i wzdycha d o w y z w o l e n i a o d z n i k o m o ś c i; st ąd te ż wszelkie stworzenia świata widzialnego kieruj ą si ę zbie żnie ku człowiekowi, maj ąc nadziej ę znale źć w nim owo dopełnienie, swego Boga. Ale poniewa ż człowiek, przerwawszy swe bezpo średnie zwi ązki ze światem niebieskim, przynosi na ziemi ę tylko iskr ę, której nie ma ju ż mocy o żywia ć promieniami z góry, iskra ta, ogarni ęta

93

Page 95: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

ci żbą duchów ni ższych, które j ą chłon ą, by si ę rozgrza ć przy niej, zdolna ju ż tylko słabn ąć i male ć. Tak tedy świat zewn ętrzny (słonce, planety) wybiega naprzeciw każdego człowieka, na ten świat przychodz ącego, oddaje si ę mu na usługi; ka żdej chwili wyczekuje w tym człowieku swego Boga, tak jak ludzko ść oczekuje swego Mesjasza; każdemu dziecku niesie wszystkie dary, jakimi rozporz ądza, siły nerwowe, mi ęśniowe, wiadomo ści, umiej ętno ść; słu ży mu jako swemu władcy, dopóki przebłyska w człowieku iskra przyniesiona z wysoka. A gdy ta iskra poczyna z konieczno ści słabn ąć, duch świata zewnętrznego opuszcza swego ulubie ńca; szuka gdzie Indziej oparcia; odbiera człowiekowi, któremu sprzy jał, jego moce krwiste i żółciowe, jego pot ęgę zwierz ęcą, potem u żywanie zmysłów i wiedzy, jego pot ęgę astraln ą: człowiek wyró żniany wpada w przygn ębienie i w małoduszno ść, umiera. Gdzie Indziej pomówimy o śmierci zwierz ąt, z których według Böhmego zostaj ą w świecie nadprzyrodzonym tylko formy; co do człowieka, zacho wuje on umieraj ąc resztki swej iskry boskiej, wyszedł on bowiem, jak powiedzieli śmy, podobnie jak wszystkie istoty stworzone, ze świata chaotycznego i mrocznego; miał jednakowo ż zwi ązki ze światłem boskim i posiadał wszystkie przymioty stosowne do wi ązania si ę ze światem widzialnym, z pierwiastkiem trzecim; a kiedy po śmierci ten trzeci pierwiastek zostaje mu odj ęty, to iskra jego, nie maj ąc ju ż ł ączno ści ze światłem, zapada w osamotnienie, a zwalczana przez siły mroczne bez mo żności zwyci ężenia ich, wraca do chaosu, zachowuj ąc jednak pami ęć swego stanu rajskiego.Tak to duch człowieka po swym upadku stawał si ę znów igraszk ą duchów zła, czuł si ę dusz ą cierpi ącą, pot ępion ą; wszelka bowiem istota cierpi wtedy tylko, gdy si ę znajduje poni żej swego prawa ustrojowego: stworzenia chaotyczne i mroczne nie cierpi ą, o ile nie dosi ęgły granicy światła i nie były w stanie przyswoi ć sobie swobodnie cz ąstek światła, które im si ę nale żały; je żeli odtr ącaj ą to światło, t ę łask ę, wówczas zaczynaj ą cierpie ć: szatan zacz ął cierpie ć dopiero z chwil ą swego buntu. Człowiek zacz ął cierpie ć od czasu swego upadku, a z tego cierpienia nie mógł wydoby ć si ę inaczej, jak tylko wchodz ąc z powrotem w swoje prawo, po zwyci ęstwie nad szatanem. Siły, jakich potrzebował do tej walki, mó gł po swym upadku czerpa ć wył ącznie z natury zewn ętrznej, z trzeciego pierwiastka: powinien był zgromadzi ć wokół siebie wszystkie żywioły tej natury zewn ętrznej, ustrzec j ą od ciosów zła, utworzy ć sobie z nich twierdz ę, ciało nowe; że jednak poddawszy si ę duchom ni ższym nie miał ju ż mocy panowania nad nimi, kierowania nimi, musiał nieodzownie po wyj ściu ze świata zewn ętrznego sta ć si ę niewolnikiem zła, szatana.To poło żenie człowieka upadłego wywołało nowy akt

94

Page 96: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

stwórczy, nowy przejaw miłosierdzia boskiego; promi eń wyszły z o środka światła, który nigdy nie miał styczno ści ze światem materialnym, przebił mroczne powłoki, w jaki ch człowiek tkwił zamkni ęty, i przenikn ął do jego duszy; wniósł on tam ciepło nowe, zarodki siły nowej, nadz iej ę przebaczenia, powrotu do Boga. Promie ń ten nie przestał oświeca ć dusz pierwszych wybra ńców ludzko ści; przysposabiał on na długo naprzód w duszach atmosfe r ę czyst ą; o żywiał w nich to, co Böhme zowie pierwiastkiem jedynym, eterem, tynktur ą, żywiołem rajskim, rajem. Pierwiastek ten, gdy doszedł do zawarto ści zamierzonej przez Boga, uformował substancj ę, z której Bóg stworzył kobiet ę now ą, kobiet ę rajsk ą, jedyn ą kobiet ę prawdziw ą, przeznaczon ą sta ć si ę matk ą Istoty świetlanej, Słowa Bożego: Mari ę, Matk ę Boga. Jej wyj ątkowe stworzenie stawiało j ą ciele śnie powy żej zamachów zła; jednak jako duch musiała ona czyni ć wysiłki, aby si ę utrzyma ć na wysoko ści swego przeznaczenia; mogła była upa ść, lecz pozostała wierna swemu prawu i stała si ę tym sposobem Istot ą wyj ątkow ą, piastunem Słowa Bo żego. Po czasie zamierzonym przez Boga, kiedy lud Izraela, prowadzo ny w drodze wyj ątku przez ducha ziemi pod rozkazami Boga Ojca, osi ągnął przez swe dary najwy ższy stopie ń uduchowienia na ziemi, kobieta pobo żna posłu żyła za środowisko, gdzie mogła zrodzi ć si ę k o b i e t a B o ż a.Gdy wypełniły si ę czasy, promie ń bo ży, ten Emanuel (Bóg jest w nas), który o świecał i rozgrzewał ludzko ść cał ą, uciele śnił si ę, zjednoczył z żywiołem pierwotnym świata widzialnego, słowem, wcielił si ę. Najmocniejszym sposobem oddziaływania na ludzi było sta ć si ę Ich bli źnim, sta ć si ę synem człowieczym; nie mógł tu wchodzi ć w gr ę inny środek oddziaływania na człowieka, je żeli jego wolna wola miała by ć zachowana; gdy ż wszelka istota mo że zjednoczy ć si ę dobrowolnie tylko z bli źnim: Bóg przeto miał sta ć si ę bli źnim człowieka. Jezus Chrystus wyszedł ze światła boskiego, które trwa poza wszelkim dziełem stworzen ia; aniołowie zarówno Jak ludzie wyszli z natury mroczn ej i docieraj ą albo mog ą dotrze ć na drodze wysiłków do o środka światła; jedyny tylko Jezus Chrystus wyszedł z sameg o tego o środka światła, zst ąpił dobrowolnie w otchłanie, gdzie przebywa dusza ludzka, przyswoił sobie żywioły, pośród których ona walczyła, ukształtował sobie wpo śród trzeciego pierwiastka ciało, które uduchowlaj ąc si ę miało upodobni ć si ę do ciała, jakie wedle my śli Bo żej człowiek pierwotny posiada ć był winien. Jezus Chrystus, mimo przywdziania całkowitego człowiecze ństwa, wyst ąpił ju ż niejako czynnik, ale Jako władca świata zewn ętrznego: w ci ągu całego swego życia zachował ducha i uczucia anielskie i sprawił, że działały w ciele, dzier żącym wszechmoc nad natur ą zewn ętrzn ą; uduchowił on to ciało do tego stopnia, że mógł zst ąpi ć do otchłani szata ńskich bez żadnego nadwyr ężenia go, i stwierdził tym samym wszechmoc

95

Page 97: Ponowne Narodziny - Jakob Bohme

człowieka nad całym stworzeniem.Jezus Chrystus urzeczywistnił na ziemi ideał człowi eka, pocz ęty w niebiosach, zdradzony przez Adama; podniósł go nawet do nowej pot ęgi, pozostawiaj ąc dzieciom Adama sposoby wyj ścia z otchłani, w któr ą wpadły, jednak że pod warunkiem wzniesienia si ę wy żej ni ż Adam w raju, wzniesienia si ę a ż do nieba. To nie przez pouczanie ani przez prawo dane człowiekowi, ani przez dzieje swyc h czynów spełnionych Jezus Chrystus zasilił ludzko ść: przez wpływy to siły żywej, jakiej udzielił naturze zst ępuj ąc w jej o środek, przez tchnienie wychodz ące ju ż nie z natury niewidzialnej, ale z ludzkiej piersi Człowieka-Boga , przez znaki to, które jawiły si ę nie w marzeniach i wizjach, ale w skinieniach Człowieka-Boga, Jezus Ch rystus udzielał si ę uczniom swoim, ukazuj ąc im modł ę życia i użyczaj ąc im równocze śnie siły do na śladowania go.

Pi ątek, 25 listopada 1853

96