Pierwszy Rejs Daru Pomorza (Miniatury Morskie)

download Pierwszy Rejs Daru Pomorza (Miniatury Morskie)

of 42

Transcript of Pierwszy Rejs Daru Pomorza (Miniatury Morskie)

Pierwszy rejs Daru PomorzaTadeusz Meissner

MINIATURY MORSKIE Tomik: 100 Seria: Polskie tradycje morskie Zeszyt 5: Pierwszy rejs Daru Pomorza Okadk projektowa ADAM WERKA Redaktor Grayna Bral Redaktor techniczny Marian Leciej WYDAWNICTWO MORSKIE GDYNIA 1965 Wydanie pierwsze. Nakad 120 000 + 250 egz. Ark. wyd. 3,5. Ark. druk. 2. Papier rotograwiurowy w rolach szer. 70 cm z Fabryki Papieru Szczecin-Skolwin. Oddano do skadania 17 IX 1965 r. Podpisano do druku i druk ukooczono w listopadzie 1965 r. Zakady Graficzne im. M. Kasprzaka w Poznaniu. Zan. 1903/65 - M-3 Cena z 4,-

agle pracuj... Zdjcie wspczesne

W

czesnym rankiem ktrego dnia pod koniec grudnia 1929 roku mieszkaocy bretooskich wiosek rybackich Guilvinec i Kerity, pooonych na poudniowym wybrzeu francuskiego departamentu Finistre, zostali zaalarmowani wieci, e jaki aglowiec, prawdopodobnie pod bander brytyjsk, z goymi kikutami poamanych masztw, bez rej i agli, miotany olbrzymimi falami rozszalaego oceanu dryfuje wprost z zachodu na grone skay Penmarch, oddzielajce te dwa maleokie porty rybackie od otwartego morza. Zaoga - jeli takowa jeszcze si znajduje na pokadzie nkanego niebywaej siy sztormem aglowca - niechybnie wkrtce znajdzie mierd wrd gronych, poszarpanych i znikd niedostpnych w tej chwili ska, ktre ju nieraz byy niemymi wiadkami katastrof i kompletnej zagady niejednego okrtu i ycia wielu marynarzy. Chod byo to ju po witach Boego Narodzenia ani jeden kuter, ani jedna d rybacka od wielu dni nie opucia przystani. Od 20 grudnia sztorm szala na Pomocnym Atlantyku; w La Manche i w Zatoce Biskajskiej niemal bez przerwy, z uporem i wciekoci, jakich jeszcze nigdy nie widzieli modsi wiekiem rybacy obu wiosek, a podobne okolicznoci pamitali tylko najstarsi, ktrzy ze wzgldu na podeszy wiek ju dawno przestali rybaczyd. Kto yw, wybieg z chaty, by mimo szalonego wichru, ktry targa odzie i wosami i zbija z ng sabszych - przekonad si naocznie, czy jest jakakolwiek szansa na uratowanie statku, i ewentualnych rozbitkw. Wkrtce na play zebray si tumy. Powane matrony, dziewczta, starcy, ludzie, w sile wieku, modzie, mae dzieci, a nawet kalecy wylegli na brzeg niewielkiej zatoki, skd widad byo doskonale pobliskie grone, postrzpione skay, na ktrych z hukiem gromw rozbijay si potne fale, oraz - na razie odlegy jeszcze - samotny aglowiec, zdajcy si bid korne pokony rozszalaemu

morzu. Boczne przechyy statku byy chwilami tak wielkie, i zdawao si e nie zdoa si z nich podwignd i wyprostowad, e to ju ostatni, e za chwil ujrz kil wywrconego do gry dnem aglowca, a kikuty jego nagich poamanych masztw na zawsze znikn pod wod. Jednake aglowiec podnosi si z kadego przechyu, prostowa si dumnie masztami ku niebu, aby w kilka sekund pniej znw lec na burcie. Czasami gin zupenie z oczu wpatrzonych weo ludzi, zasonity olbrzymi fal, za ktr krya si rwnie falista linia widnokrgu. Na gaflu zmagajcego si z huraganem statku wci powiewaa jaka nie rozpoznana dotychczas bandera. W pewnej chwili na bezludnym, zdawao si, statku, na jednym z masztw podniesiono jaki sygna zoony z dwch kolorowych flag. - Na pewno wzywaj pomocy - odezwa si sam do siebie pan Le Duff, prezes miejscowego Towarzystwa Ratowniczego. Ale jak im dad t pomoc? Przecie adna sia ludzka, adna d nawet specjalnie w tym celu zbudowana duma Towarzystwa Ratowniczego w Guilvinec - Admira Charles Dupper - nie wyjdzie poza skay Les Etocs. To byoby szaleocze samobjstwo bez najmniejszych szans ratunku tamtych ludzi, nawet gdyby motory odzi ratunkowej potrafiy zwalczyd si huraganu i druzgoccego najtwardsze skay przyboju. Nie! O tym nie ma co marzyd, chodby w najmielszych mylach i przy bezgranicznym powiceniu ratownikw. Tymczasem maltretowany wciekymi uderzeniami wichru i potnych fal aglowiec zblia si coraz bardziej do miejsca swej nieuchronnej zagady - do Roches des Penmarch. Na dziobie okrtu dostrzeono krztajcych si ludzi. Najwidoczniej usiowali co przedsiwzid. Ale co? Przecie nie bd prbowali rzucad kotwicy na to skaliste dno... Po pierwsze za gboko, po, drugie kotwica nie chwyci gruntu i nie zatrzyma statku na tym rozszalaym morzu, nie zdoa nawet obrcid ich dziobem do wiatru. Jeszcze kilka minut i bdzie po aglowcu i po jego zaodze... Z piersi pana Le Duff wyrwao si cikie westchnienie bezsilnoci i goryczy. On, prezes zasuonego Towarzystwa Ratowniczego, musi patrzed biernie na nieuchronn mierd tamtych - nieznanych mu wprawdzie ludzi - ale ludzi, ktrzy niewtpliwie chc yd i walcz rozpaczliwie o ycie, a on nie moe nic zdziaad, aby ich ratowad. Dua grupa przygldajcych si dotychczas w milczeniu zmaganiom statku z szalejcym ywioem pada na kolana i zacza si gono modlid. Pan De Duff gryz wsy i bezwiednie pocz szukad wzrokiem szefa odzi ratunkowej. Nie! Nie mia najmniejszego zamiaru, nie mia zaproponowad mu spuszczenie na wod Admiraa Charles Dupper. Po to, aby wyowid martwe ciaa rozbitkw z podwietrznej strony ska? I tak morze wyrzuci ich pniej albo na skay, albo na pla. Prezes Towarzystwa Ratowniczego nie ma prawa proponowad naraenia na niechybn, niepotrzebn mierd dodatkowo kilku dzielnym rybakom bretooskim. Gdyby by chod cieo nadziei - to co innego. A poza tym szalupa ratunkowa nigdy si nie przebije przez taki przybj. A tamci na aglowcu? Ilu ich jest? Czy ocaleje chod jeden? Co to za ludzie? Swoi, Francuzi? Chyba nie. Moe Anglicy albo Norwegowie? Zreszt, jaka rnica?

Bandera opocze na wichrze, ale barw rozpoznad nie mona. Dochodzi godzina 11.00. Chod do ska nadwodnych pozostao jeszcze kilkaset metrw, statek jest ju wrd raf podwodnych. Za chwil... Ale nie uprzedzajmy faktw i zacznijmy histori samotnego aglowca bez agli przynajmniej od momentu, kiedy opuci ostatni port, a moe od jakiej jeszcze, wczeniejszej chwili.

Uwiziony wrd tych skal przyszy statek szkolny PMH zda swj pierwszy i najtrudniejszy egzamin.

G

dy w lutym 1920 roku Polska obja maleoki skrawek wybrzea, przyznany jej na podstawie traktatu wersalskiego i po latach niewoli i odcicia od morza znw stana nad Batykiem Departament Spraw Morskich w Ministerstwie Spraw Wojskowych przystpi do organizacji administracji morskiej. Do kompetencji wspomnianego departamentu naleay wwczas wszystkie sprawy morskie, a wic m. in. przez pewien czas rwnie sprawy zwizane z administracj cywiln, marynark handlow, szkolnictwem morskim itp. wczesny szef Departamentu Spraw Morskich powierzy spraw zorganizowania Szkoy Morskiej, ktrej celem byoby ksztacenie oficerw nawigatorw i mechanikw dla przyszej polskiej marynarki handlowej, inynierowi morskiemu Antoniemu Garnuszewskiemu. W koocu padziernika 1920 roku wstpna organizacja szkoy zostaa zakooczona, tak e mona byo rozpoczd wykady, a 8 grudnia 1920 roku dokonano uroczystego, oficjalnego jej otwarcia. Jednake szkolenie przyszych oficerw marynarki handlowej, oparte tylko na wykadach teoretycznych, nie spenioby swego zadania i nie dostarczyoby fachowcw, mogcych po skooczeniu szkoy objd stanowiska oficerskie. Potrzebna bya praktyka i to wcale nie w mniejszej mierze ni teoria. Moe ta pierwsza bya nawet w owym czasie waniejsza.

Aby sprostad temu zadaniu zakupiono w Holandii fregat Nest - statek, ktry po pewnych niewielkich adaptacjach, zmianie oaglowania na trzymasztowy bark i wbudowaniu pomocniczych motorw otrzyma nazw Lww. Lww przez blisko dziesid lat suy marynarce handlowej jako pierwszy statek szkolny, a w pewnej mierze i handlowy, zabiera bowiem przygodne adunki do rnych portw zagranicznych i z powrotem. Pomijajc poprzedni ponad piddziesicioletni sub Lwowa pod innymi banderami, zanim zosta polskim statkiem szkolnym, w czasie swej prawie dziesicioletniej suby pod polsk bander przemierzy on ponad 60 380 mil morskich, spdzajc 785 dni na otwartym morzu, zawin do 39 obcych portw, przy czym do niektrych wielokrotnie, i pierwszy w historii polskiej bandery przeci rwnik dnia 13 sierpnia 1923 roku pod dowdztwem swego pierwszego kapitana - kapitana eglugi wielkiej Tadeusza Zikowskiego.

J

ednake ju w czasie letniej kampanii 1929 roku dowdztwo Lwowa doszo do przekonania, e dalsza eksploatacja tego zasuonego aglowca, zwaszcza w charakterze statku szkolnego, jest wykluczona, a co najmniej bardzo niebezpieczna. Nadawa si on jeszcze tylko na hulk albo na pywajcy magazyn portowy. Lww, ktry jako brytyjska fregata Chinsura narodzi si w roku 1869 w stoczni G. R. Clover & Co w Birkenhead, mia swoj bogat przeszod, zdobyt na trzech oceanach i wielu morzach globu ziemskiego. Pocztkowo stanowi on wasnod kompanii okrtowej Brocklenbank z Liverpoolu i suy jako popieszny statek do przewozu pasaerw i adunku z Wielkiej Brytanii do Indii i Australii. W roku 1883 przeszed w rce firmy Hughes & Co, a w roku 1893 naby go armator woski, zmieniajc nazw Chinsura na Lucco. W pid lat pniej fregata traci czciowo maszty i jako pwrak zostaje nabyta przez armatora holenderskiego z Batawii. Omasztowana na nowo, zmienia nazw na Nest. Nastpnym wacicielem aglowca od roku 1915 staje si J. Meel z Lww. Zdjcie z okoo 1928 roku Rotterdamu. Wedug niesprawdzonych dokadnie pogosek Nest pod flag kompanijn J. Meela zrobi w czasie I wojny wiatowej tylko jedn podr do Ameryki i z powrotem, zabierajc w drodze powrotnej do Europy adunek tytoniu. W owym czasie frachty byy wyjtkowo wysokie, wskutek bardzo oywionej dziaalnoci niemieckich okrtw podwodnych na Atlantyku. Nest rzekomo zamortyzowa si Meelowi z wysok nadwyk w tym jednym rejsie i do kooca wojny by ju nieeksploatowany. W lipcu 1920 roku fregat Nest naby od Meela rzd Polski z przeznaczeniem na statek szkolny. Fregata zostaa przezbrojona na trzymasztowy bark, wbudowano dwa motory - 4-cylindrowe kromhouty, o cznej mocy 360 KM, ktre przy spokojnym stanie morza i bezwietrznej pogodzie pozwalay rozwind zawrotn szybkod do 6 wzw, i nadano przebudowanemu w ten sposb statkowi nazw Lww. Lww by pierwszym polskim statkiem oceanicznym odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej i przez kilka lat jedynym polskim statkiem, ktry mg wypynd na Atlantyk, jeli w ogle nie jedynym statkiem morskim pod polsk bander.

Jednake statki starzej si szybciej, znacznie szybciej ni marynarze i przecitny okres suby marynarza na morzu jest zwykle duszy od takiego okresu suby okrtu. Tote w 1929 roku ywotne siy Lwowa byy na wyczerpaniu. Weteran bojw z huraganami, z rozszalaym ywioem mrz i oceanw by ju bardzo zmczony sw szeddziesicioletni sub. Departament Morski Ministerstwa Przemysu i Handlu, maklerzy okrtowi i konsulaty polskie w miastach portowych zaczynaj poszukiwania odpowiedniego obiektu, bo na budow nowego statku szkolnego nie ma ani pienidzy w budecie Ministerstwa Przemysu i Handlu, ani czasu. Nowy statek szkolny potrzebny jest na maj 1930 roku, a najpniej na lipiec, bo Lww ostatecznie wytrzyma te dodatkowe dwa czy trzy miesice. Ale letnia kampania z nowymi kandydatami do Szkoy Morskiej powinna si odbyd ju na nowym statku. W lecie 1929 roku polski konsul honorowy w Havrze, p. Roman Winiarz, zawiadomi Departament Spraw Morskich MPiH, e we francuskim porcie St. Nazaire od kilku lat stoi bezczynnie byy niemiecki statek szkolny Princess Eitel Friedrich, przemianowany przez Francuzw na Colbert. Statek od duszego ju czasu wystawiony jest na sprzeda i prawdopodobnie nadawaby si dla naszych celw. Do Francji wyjeda komisja w skadzie: kpt. . w. Tadeusz Stecki, radca MPiH, komendant Lwowa kpt. . w. Konstanty Maciejewicz i chyba kto z Wojewdzkiego Komitetu Obchodu Dziesiciolecia w Toruniu, ktry to komitet postanowi ufundowad nowy statek szkolny. Wynik inspekcji dokonanej przez komisj jest pomylny, trzeba tylko oczywicie statek odremontowad po przeszo jedenastoletniej bezczynnoci i zaniedbaniu. Colbert ex Princess Eitel Friedrich zosta zbudowany w stoczni niemieckiej Blohm & Voss w Altonie koo Hamburga w roku 1909. Do wybuchu I wojny wiatowej by statkiem szkolnym Deutscher Schulschieff-Verein. W roku 1914 zosta zakotwiczony w Kielu i suy jako koszary dla zag niemieckich okrtw podwodnych, przychodzcych do Kielu na remont. Po wojnie otrzyma go rzd francuski w ramach reparacji wojennych. W roku 1926 projektowano, e zastpi francuski aglowiec szkolny Richelieu, z zamiaru tego jednak zrezygnowano. Wkrtce potem Colbert sta si wasnoci barona Foresta, obywatela brytyjskiego, przed I wojn wiatow stale zamieszkaego na Rivierze francuskiej. Baron posiada kiedy luksusowy jacht parowy, ktry w czasie wojny zosta zarekwirowany przez rzd francuski. W czasie dziaao wojennych jacht w zosta zatopiony, a pod koniec roku 1926 jego byemu wacicielowi zaproponowano przyjcie fregaty Colbert w zamian zaPrincess Eitel Friedrich

utracony statek. Forest przysta na t propozycj i zamierza przebudowad fregat na aglowy jacht oceaniczny. Jednake koszty eksploatacji takiego jachtu wkrtce odstraszyy barona od realizacji zamiaru. Colbert sta wic nadal bezczynnie w St. Nazaire, dokd go przeholowano w roku 1919. Dopiero dziesid lat pniej zosta odkryty przez konsula Winiarza, nabyty przez Pomorski Komitet Floty Narodowej i przemianowany na Pomorze, a pniej na Dar Pomorza. W przetargu na wbudowanie motoru i odbudow fregaty zwyciya oferta zoona przez duosk stoczni w Nakskov. Niestety, otwarcie ofert odbyo si bardzo pn jesieni, kiedy na morzach pnocnych panowa ju okres silnych sztormw. Nie byo jednak na to rady: przeholowanie musiao odbyd si w grudniu, miesicu najmniej odpowiednim na wikszych szerokociach pkuli pomocnej na tak imprez. Nowy statek szkolny musia byd gotw na letni kampani 1930 roku. Dnia 19 grudnia 1929 roku prace przygotowawcze do przeholowania nowo nabytego statku Pomorze zostay ukooczone. Dla wykonania tych prac czasu byo niewiele, ludzi - jeszcze mniej. Rozpoczto je 9 grudnia, w dniu przyjazdu do St. Nazaire kpt. Konstantego Maciejewicza. Razem z nim przybyli: bosman Jan Kaleta, starszy sternik Jzef Grzelak i modszy marynarz Tadeusz Klusiewicz. 12 grudnia wieczorem przyby jeszcze wraz z on autor niniejszego opowiadania, dotychczasowy drugi oficer statku szkolnego Lww, nowo kreowany starszy oficer Pomorza. We czwartek dnia 19 grudnia 1929 roku przybya do St. Nazaire kolej zaoga holenderska w liczbie szeciu ludzi, ktra stosownie do kontraktu zawartego z towarzystwem holowniczo-ratowniczym L. Smith & Co, Internationale Sleepdienst w Rotterdamie miaa penid sub na Pomorzu podczas jego holowania do Nakskov w Danii. Zaoga polska po przygotowaniu statku do podry moga udad si do Nakskov kolej, wzgldnie pozostad na Pomorzu w celu sporzdzenia spisu inwentarza i specyfikacji remontowej. Wybralimy ostatecznie ten drugi wariant w celu przyspieszenia rozpoczcia prac remontowych przez Nakskov Skibsverft, gdy kontrakt ze stoczni okrela czas remontu a na p roku - do siedmiu miesicy. Zapowiedziane na dzieo 19 grudnia przybycie do St. Nazaire holenderskiego holownika Poolzee, ktry mia przeholowad Pomorze do Nakskov, zostao opnione i holownik zjawi si w St. Nazaire dopiero w sobot koo godziny osiemnastej i to z zaog przemczon i nieco poturbowan z powodu silnego sztormu. Sam holownik nie odnis powaniejszych uszkodzeo dziki temu, e zmieniwszy kurs poszed z fal, co oczywicie przeduyo jego podr, mia jednak wgniecione zupenie drzwi do mesy i powybijane szka iluminatorw.

Fregata Colbert ex Prinzess Eitel Friedrich suchym doku w St Nazaire w lecie 1929 roku w czasie inspekcji przez komisj polsk, przed nabyciem statku.

Tego dnia, tj. w sobot, udaem si do Nantes na s. s. Warta, statek nalecy do PP. egluga Polska, po rne rzeczy, ktre przybyy dla nas na tym statku z Gdyni. Koo pnocy byem z powrotem w St. Nazaire. Nazajutrz, poniewa prace nasze byy ukooczone i nie mielimy nic specjalnego do roboty, postanowilimy obejrzed holownik. Jest znacznie wikszy od zwykych holownikw portowych. Wyglda na solidny i mocny. Podobno moc jego maszyn wynosi 1000 HP. Na pokadzie le sklarowane dwa hole, kady z nich skada si z grubej stalwki i z odpowiedniej gruboci manili. Przy jednym manila jest troch przetarta - widad, e ju niejednokrotnie uywana, za to stalwka niemal zupenie nowa; przy drugim odwrotnie: na jednej z pokrtek stalwki widad kilka przerwanych drutw, tzw. wszy, natomiast manila wyglda na prawie now. Nie bardzo mi si to podoba: wolabym ju tylko jeden hol, ale cakowicie nowy. To naley jednak do kapitana Poolzee. W poniedziaek przyjmujemy z holownika wgiel do kuchni dla zaogi holenderskiej znajdujcej si na Pomorzu i naft. Potem podnosimy niewielk d ratunkow, na ktrej odbywa si transport wgla. Nasze urawiki szalupowe niezbyt pasuj do tej maej odzi: ich rozstp jest zbyt duy. d wisi wprost nad

Kapitan .w. Tadeusz Stecki, nestor Polskich kapitanw marynarki handlowej

relingiem, nie mona jej wykrcid ani za burt, ani nad pokad, ale innej nie ma. Po poudniu otrzymujemy od p. Osmont, naszego miejscowego agenta, wszystkie niezbdne dokumenty okrtowe. Zdawaoby si, e nic ju nie stoi na przeszkodzie, abymy z wysok wod nastpnego dnia opucili St. Nazaire. Niestety w rzeczywistoci jest inaczej: w kapitanacie portu wywieszono komunikat meteorologiczny zawiadamiajcy o sztormie w Zatoce Biskajskiej, w La Manche i na Atlantyku. Ostrzeenie sztormowe podobnej treci odebra rwnie kapitan Poolzee przez radio z Londynu. U wybrzey Bretanii sztorm szaleje ju od czwartku z niesabnc si. Pid dni bez przerwy. Wtorek bdzie szstym dniem. Aczkolwiek nawigacja i w ogle dowdztwo nad skadem holowniczym naley do kapitana holownika, kapitan Maciejewicz poleca mi zakupid kilka map generalnych, abymy w czasie podry mogli si chod z grubsza orientowad, gdzie w danej chwili bdziemy. Kupiem map generaln Zatoki Biskajskiej, dwie mapy Kanau Angielskiego i jedn map poudniowej czci Morza Pomocnego. Niestety nasze wyposaenie nawigacyjne poza wyej wymienionymi mapami skada si tylko z dwch nieskompensowanych kompasw magnetycznych i starego kompletu flag sygnaowych. Nie mamy jednak midzynarodowego kodu, adnych przyrzdw ani tzw. pomocy nawigacyjnych (wyjtek: stara locja francuska Zatoki Biskajskiej), ani nawet lornetki. Ale, jak ju wspomniaem, nawigacja naley do kapitana holownika. Na statku holowanym potrzebni s tylko sternicy i tzw. oko. We wtorek rano nowa przepowiednia sztormu; po poudniu to samo. Pary, Londyn i inne stacje radiowe ogaszaj zgodnie silne burze na Pnocnym Atlantyku, w La Manche i Zatoce Biskajskiej. W tych warunkach kapitan holownika Poolzee ani myli o wyjciu w morze. Jestemy prawie przekonani, e we rod te nie wyjdziemy. 25 grudnia znowu sztorm, znowu czekamy... 26 grudnia o dziewitej rano kapitan holownika Poolzee decyduje si wreszcie na opuszczenie St. Nazaire. O godzinie 11.30 podchodz do Pomorza dwa holowniki portowe. Podajemy im hole z dziobu i z rufy i zaczynamy wybierad aocuch kotwiczny. Statek by zakotwiczony na prawej kotwicy, okoo 50 sni aocucha w wodzie, rufa bya przycumowana do nabrzea. Odkotwiczenie nie byo atwe, gdy winda kotwiczna nie miaa napdu mechanicznego i bya sprzgnita tylko z rcznym kabestanem. Do pracy tej stano nas dziesiciu, wliczajc w to szeciu Holendrw. Czasami pomaga nam pilot na zmian z kapitanem, ktrzy zdyli zmarznd siarczycie przy popuszczaniu cum rufowych. Wybranie 45 sni aocucha trwa dwie godziny, wreszcie kotwica wstaje, na koniec wynurza si z wody. Holowniki powoli cign nas Kpt. .w. Tadeusz Meissner, Zdjcie z ku wejciu do luzy.1930 roku

O 14.30 cumujemy w luzie, gdzie wita nas kapitan portu: - Doskonay czas dla panw na wyjcie w morze - -zagaduje. - Wprawdzie zapowiedziany jest nastpny sztorm w Zatoce Biskajskiej, ale nim nadejdzie, zapewne bd ju panowie w La Manche, a

tam przyjmiecie go z rufy i dacie sobie jako rad. Nie ma co zwlekad duej, lepszej pogody w zimie nie doczekacie si tutaj. Zdaje si, e kapitan holownika Poolzee niezupenie podziela zdanie kapitana portu Stosownie do porannej umowy mielimy wzid hol z Poolzee jeszcze w luzie, gdzie byo na to dod czasu i gdzie wszystkie manewry s bd co bd bez porwnania atwiejsze ni na rozfalowanym morzu, niemal nieosonitym od zachodu. Jednake kapitan holownika zmieni widocznie poprzedni decyzj i oznajmi, e staniemy na redzie na kotwicy. - Chaliera by go wzia, Holendra! - zauway kapitan Maciejewicz. - Moglibymy podejd chocia do Belle Ile i tam w razie potrzeby zakotwiczyd. Dopiero co kotwica wybrana z takim trudem i znw, do diaba, od razu kotwiczyd... Do maja nas nie doholuj do tej Danii... Punktualnie o trzeciej po poudniu otwarto luz. Rzucamy cumy i portowe holowniki wycigaj nas na red. Zaczynamy si lekko koysad. Chc przygotowad tali do podniesienia kotwicy i uoenia jej na pokadzie, ale wstrzymuje mnie pilot: - Parez mouiller, capitaine!1 - Mais pourquoi, pilote?2 Pogoda dobra, mj kapitan chce id natychmiast przynajmniej do Belle Ile. Pilot wskazuje mi Poolzee, ktry wci jeszcze stoi w luzie:

- Holender nie spieszy si, nie wiem, co ma zamiar zrobid. Musicie byd gotowi do zakotwiczenia, bo przecie holowniki portowe nie mog si z wami cackad do nieskooczonoci. Jeeli teraz nie wcigniemy kotwicy na pokad, to wkrtce na wikszej fali podziurawi nam burt, a w kadym razie okieznanie jej bdzie piekielnie trudne. - Je m'en fiche3 - pilot wzrusza ramionami i bezradnie rozkada rce. Pomimo jego parez mouiller! poleciem zaodze przystpid do wcignicia kotwicy na pokad. I ja mogem powiedzied: Je m'en fiche... Niemal jednoczenie dzib Poolzee wysun si ze luzy, a w chwil pniej holownik podszed do nas i zada podania rzutki, aby z kolei podad nam hol. Wic jednak nowa zmiana decyzji: idziemy w morze. Brawo kapitanie z Poolzee!

Tak wyglda pokad Daru Pomorza przed zmian bandery francuskiej na polsk (rok 1929)

1 2

Przygotowad si do zakotwiczenia, panie pierwszy (franc). Ale dlaczego, pilocie (franc). 3 Nic mnie to nie obchodzi (franc).

O godzinie 15.30 hol by ju zamocowany. Poczylimy go potn szakl z odczonym od kotwicy lewym aocuchem kotwicznym, ktrego teraz okoo 5 sni zwisao za burt. Dalsz czd holu stanowia 4,5-calowa lina stalowa (w obwodzie) zczona z 12-calow manil, zamocowan na holowniku. Nasz aocuch kotwiczny zamocowany jest do przedniego masztu potrjnie wzit 4calow lin stalow, a poza tym opiera si na zwykym hamulcu Lehoffa. Hamulec tamowy windy kotwicznej jest zluzowany. O 15.35 oddajemy pilota portowego na motorwk. Wiatr z kierunku W-WSW, sia 3-4. W niespena godzin pniej kooczymy ostatecznie prac przy zamocowaniu obu kotwic admiralicji na pokadzie.

W

pitek 27 grudnia koo godziny czwartej rano ujrzelimy wiata latarni morskiej Belle Ile. W czasie dnia sia wiatru znacznie wzrosa. Wielka fala, kurs okoo 270. W nocy wiatr nieco sabszy. Statek ciko pracuje na fali, silne przechyy wzdune, fala wchodzi na pokad, posuwamy si bardzo powoli naprzd - tyle mwi nasz dziennik okrtowy. Sobota 28 grudnia 1929 roku. Od 05.00 sia wiatru wzrasta. Kurs okoo West. Bardzo dua fala. Okoo godziny 10.30 pka hol (manila) tu za ruf holownika. Pomorze ustawia si bokiem do kierunku wiatru i fali. Przechyy boczne przekraczaj 45. Nasze prby wycignicia holu na pokad statku, mimo niemal nadludzkich wysikw, s bezowocne. Zdoalimy tylko wybrad aocuch kotwiczny. Na polecenie kapitana holownika przecinamy lin, na ktrej zwisa odszaklowany od aocucha hol, ktry wkrtce tonie. Holownik moe si teraz zbliyd do nas bez obawy wpltania holu w rub napdow. Poolzee trzykrotnie podchodzi pod dzib Pomorza i trzykrotnie ucieka w ostatnim momencie, kiedy wielka fala narzuca go na kadub bezwadnego statku. Trzykrotnie wyrzucana przez nas rzutka, znoszona potnym wichrem trafia na reling podwietrznej burty holownika i momentalnie zelizguje si w morze. Zmieniamy taktyk podania holu: przywizujemy cienk link do koa ratunkowego i wyrzucamy je za burt. Statek nasz pod naporem wiatru dryfuje szybciej ni koo ratunkowe.

Oficerowie i polska zaoga Pomorza podczas przerwy w pracy nad przygotowaniem statku do wyjcia w morze. Od lewej: konsul Roman Winiarz (1), komendant statku kpt. .w. Konstanty Maciejewicz (2), pierwszy oficer kpt. .w. Tadeusz Meissner, (3), bosman Jan Kaleta (4), sternik Jzef Grzelak 5), m. marynarz Tadeusz Klusiewicz, obecnie kapitan statku tu PM (6). Zdjcie zrobione w St. Nazaire 26 XII 1929 roku.

Po kilkunastu minutach odlegod midzy nami wynosi ju kilkadziesit metrw. Teraz Poolzee bez obawy zderzenia z Pomorzem podchodzi do koa i wyawia je bez trudu. Oba statki poczone s cienk link. Przy jej pomocy podajemy na holownik trzycalow manil, a przy pomocy tej ostatniej wcigamy na Pomorze hol z Poolzee. O godzinie 15.00, mimo piddziesiciostopniowych przechyw statku na obie burty, mimo e fala wchodzca na pokad niejednokrotnie cakowicie zalewa pracujcych - nowy hol jest zamocowany. Poolzee zmienia taktyk holowania: nie cignie nas naprzd ca moc swych tysica koni mechanicznych, lecz przytrzymuje w miejscu, dziobem statku zwrconym do fali. Przechyy boczne malej, ale sterowanie jest niemal niemoliwe z powodu braku szybkoci i czsto odpadamy od kursu na jakie 30-40 stopni. Szybko zapada grudniowa noc, a wraz z ni ronie niepokj. Co chwila przechodz szkway o niebywaej sile, wiatr potpieoczo wyje w wantach, nasze twarze, donie i ubranie pokryte s grub warstw soli, ktr przesycone jest powietrze. Nie znamy pozycji okrtu, nie wiemy, jak dugo wytrzyma hol, nie wiemy, czy Poolzee ma jeszcze jeden w zapasie. Mimo wielkiego zmczenia nikt z nas nie kadzie si spad. Niedziela, 29 grudnia 1929 roku. O godzinie 01.45 po pnocy pka stalowa czd holu w odlegoci okoo 15 m od zczenia z aocuchem kotwicznym. A wic stao si to, czego najwicej si obawialimy, i to wczeniej, ni mona si byo tego spodziewad...

Przygotowujemy si do przyjcia trzeciego holu, mimo powanych wtpliwoci czy Poolzee takowy posiada. Ostatecznie powinien wybrad urwany i na stalwce zrobid nowe oko. Oczywicie hol byby wwczas o jakie 20 m za krtki, moglibymy jednak wypucid nieco wicej aocucha kotwicznego. Lepsze byoby to ni nic. Z t nadziej bierzemy si do roboty. Kapitan Maciejewicz stara si okrelid nasz pozycj, ale tej moemy si tylko domylad z niewielkim przyblieniem. Nie widad adnych wiate na ldzie. To dobrze! Znaczy, i jestemy od niego daleko i przed witem nie zdryfujemy na brzeg lub skay. Do rana powinna nadejd jaka pomoc. Jeeli Poolzee jest teraz sam bezradny - to jednak ma przecie radio, przez ktre moe wezwad inny holownik. Poolzee przez pewien czas trzyma si w stosunku do nas na wietrze, lecz okoo godziny 03.30 znika nam z oczu przesonity sonym pyem wodnym, zrywanym wichur z wierzchokw potnych fal. Silniejszy szkwa zrywa nasze czerwone wiata, oznaczajce, i Pomorze nie odpowiada za swoje ruchy, tj. nie jest w stanie nikomu ustpid z drogi. Dwucalowa lina konopna, na ktrej byy podniesione latarnie, pka jak wta nitka. Nie wygasilimy burtowych wiate pozycyjnych i wiata rufowego. Bd co bd - chod to tylko dryf - poruszamy si po wodzie. Lepiej nied wiata - moe niezupenie zgodne z przepisami prawa drogi- ni nie mied adnych, wrd tej rozptanej burzy i nieprzeniknionych ciemnoci, mimo silnej fosforescencji rozszalaego morza. Statek ustawia si bokiem do fali, ktra przewala si przez pokad, a nawet przez kabin nawigacyjn na rufie. Przechyy boczne znw dochodz do 50. Waciwie - po wcigniciu aocucha kotwicznego i odszaklowaniu bezuytecznego kawaka urwanego holu - nie mamy, dopki si nie rozwidni, nic do roboty. Jednake tej przymusowej bezczynnoci nie mona nazwad dolce farniente. Schodz do kabiny naszego ochmistrza, lekarza i pielgniarki w jednej osobie, tj. do kabiny mojej ony, ktra pyta o przyczyn tak wielkich przechyw. Wyjaniam sytuacj i znw wracam na pokad. Poaziem tam i sam, czepiajc si kokownic i porczy, by nie wypad lub nie zostad zmytym za burt, zajrzaem do midzypokadu, wypaliem papieros, ktrym poczstowa mnie komendant. Prbowalimy podnied dwie sztormowe latarnie owinite czerwon etamin, ale nie na wiele si to zdao: gasy natychmiast. Zaoga holenderska powkadaa pasy ratunkowe i zabrawszy z kabin elazne porcje prowiantu zgromadzia si na rufie w nawigacyjnej. Zdrzemnem si na stercie starych agli, przywizawszy si uprzednio do jakiej rury w midzypokadzie. Gdy si obudziem, mniej wicej po godzinie drzemki, bya pita rano. Na wschd od nas, z maym odchyleniem ku pnocy, gdy statek znajdowa si na szczycie fali, widad byo chwilami sab un. wybyskw jakiej latarni morskiej. Samo rdo wiata byo jeszcze zakryte widnokrgiem. Komendant zdoa ju zidentyfikowad latarni. Dla pewnoci sprawdzilimy jej charakterystyk jeszcze raz wsplnie. Pomimo i dla celw identyfikacji mielimy tylko generaln map Zatoki Biskajskiej - nie ulegao wtpliwoci, i jest to latarnia Penmarch na poudniowozachodnim cyplu Finistre. - Do stu aniow - wyrwao mi si - musi nas akurat dryfowad w kierunku najpaskudniejszej parafii, jak w ogle mona znaled w caej Bretanii.

- Jeeli ten Poolzee ani aden inny holownik nie zjawi si przy nas do rana - moe byd z nami bardzo krucho. Te skay Les Etocs s dla nas cholernie niebezpieczne w tej sytuacji - potwierdzi komendant, prostujc si znad mapy. Mwi bardzo powanie i bardzo spokojnie. Wyczuem, i uwaa, e on wanie ponosi obecnie odpowiedzialnod za ycie dwunastu osb uwizionych na Pomorzu, zdanym waciwie niemal wycznie na ask ywiow.

Dekoracja Krzyami Zasugi w roku 1930 sternikw odzi, ktre pospieszyy z pomoc zaodze biaej fregaty uwizionej wrd raf Penmarch w grudniu 1929 roku. Trzeci od lewej - konsul Roman Winiarz.

- No, do ldu mamy jeszcze zapewne ponad dwadziecia mil - odparem, oceniajc na oko odlegod pozycji Pomorza, naniesionej przez kapitana na map, od najbliszych ska w kierunku wschodnim. - Myl, e troch mniej. Dryfujemy prawdopodobnie okoo trzech mili na godzin. Mamy zatem jeszcze okoo szeciu godzin czasu, tj. do jedenastej. Od chwili pknicia drugiego holu kapitan Maciejewicz obj dowdztwo samotnego obecnie Pomorza. Oznajmiem to Holendrom, jednake nie byo atwo nakonid ich do wykonywania rozkazw komendanta. Siedzieli dod markotni w pasach ratunkowych, ujc suchary, patrzyli na byski latarni i wymieniali midzy sob szeptem jakie krtkie, urywane i niezrozumiae dla nas zdania. Po bezowocnym oczekiwaniu na holownik, okoo dziewitej rano kapitan Maciejewicz wydaje rozkaz poczenia lewej kotwicy z aocuchem kotwicznym, uprzednio zszaklowanym z holem. Holendrzy niezbyt chtnie zabieraj si do pracy. Pracuj a nazbyt ostronie, bojc si widocznie zmycia z

pokadu za burt, a co najmniej poturbowania przez wdzierajc si od czasu do czasu fal nawet na bak okrtu. Poza tym przeszkadzaj im w pracy pasy ratunkowe. Kapitan na rufie pelenguje na oko latarnie widoczne na ldzie. Jest ich teraz dwie. Nieatwo jest okrelid pozycj przy pomocy rozhutanego, a w dodatku nie skompensowanego kompasu. Ale mimo to pozycja z namiarw jest prawdopodobnie dod bliska prawdy, bo w pewnej mierze zgadza si z wysondowan gbokoci, jeli tej ostatniej mona zaufad, bo 60 m wypuszczonej linki nie daje dna. Sonda jest bardzo lekka, fala ma okoo 10 m wysokoci, idzie wprost z zachodu, a wic z niczym nie zasonitego a od brzegw Ameryki Atlantyku. Statek przy bocznych przechyach czerpie burtami tony wody, a jego pochylenia wzdune powoduj rnic wzniesienia rufy nad dno morza w dwch rnych momentach o jakie 12 m, zalenie od tego, czy znajdujemy si na szczycie, czy w dolinie fali. Jakie wyniki moe dad rczna sonda w takich warunkach? Z obserwacji latarni Penmarch i Kerity wynika, e prd i wiatr dryfuj nas na ESE. Mamy sab nadziej, e uda nam si przeliznd koo raf Les Etocs i podryfowad dalej na wschd w kierunku St. Nazaire. Jednake koo godziny dziesitej nadzieja nasza zawodzi - wiatr nieco zaszed na poudnie i dryfujemy w kierunku ENE, wprost na skay, na ktrych potne fale rozbijaj si z oskotem nie wrcym nam miego powitania. Kilka minut przed dziesit ukooczylimy prac przy poczeniu lewej kotwicy z aocuchem. Jednoczenie, poniewa ju nie ulega wtpliwoci, e nie umkniemy skaom, do ktrych zostao najwyej 1,5 mili, kapitan kae nam woyd pasy ratunkowe, mnie za poleca zawiadomid o sytuacji m on. Schodz do salonu, gdzie ona stara si przygotowad dla nas niadanie. W krtkich sowach wyjaniam jej sytuacj, tym razem nie tajc, e Poolzee znik bez ladu i prosz, aby woya pas ratunkowy i wysza na ruf, a sam wracam na bak. W salonie byo wzgldnie cicho i spokojnie, tu wiatr wyje jak optany. Zagusza go czasami potny huk przyboju, wtedy gdy statek znajduje si w dolinie fali, jakby zasonity od wiatru potn gr wody, ktrej tylko biay grzebieo pieni si, kbi, zaamuje i syczy zowrogo, aby za chwil znaled si pod kilem albo rozpaszczyd na pokadzie statku. O 10.40 Pomorze znajduje si mniej wicej o mil od ska nadwodnych. Przed nimi, jak to wynika z naszej niezbyt dokadnej mapy, s jeszcze rafy podwodne. Kapitan, ktry jest wszdzie, widzi, syszy lub przeczuwa wszystko, zarzdza rzucenie prawej kotwicy i natychmiast po niej - lewej. Jednake przy takim koysaniu statku praca z kotwic admiralicji jest bardzo trudna. To elastwo, wace okoo 2300 kg trzeba podnied z pokadu, wyprowadzid za burt, opucid w d, aby zawiso na swym aocuchu, wyhaczyd je z haka potnej talii i dopiero wtedy mona zluzowad tamowy hamulec windy kotwicznej. Zaoga holenderska nie kwapi si na bak, a nawet na razie odmawia z nami wsppracy. Jestemy tym zaskoczeni, ale bierzemy si do roboty we czterech. W pewnym momencie wskutek gwatownego przechyu na praw burt, kiedy kotwica wisiaa ju na talii kotbelki, bosman Kaleta, cigajcy jej praw gaj, zosta raptownie rzucony na pachoek cumowniczy i prawdopodobnie pko mu ebro. Mocujemy prowizorycznie obie gaje i znosimy poturbowanego bosmana z baku na pokad gwny, gdzie oddajemy go w rce mojej ony. W Holendrach co si

widocznie przeamao. Najpierw doczy do nas tylko jeden, wkrtce odszed i przyprowadzi pozostaych. Dopiero punktualnie o 11.00 udao nam si oddad praw kotwic. Upada widocznie na jakie bardzo pytkie miejsce, gdy puszczony luzem jej aocuch przesta natychmiast wybiegad z kluzy. Po pewnym czasie aocuch wypra si i w miar jak dryfujemy wybiega z komory kotwicznej. Popuszczamy go do 90 sni, wczamy hamulec Lehoffa i zabieramy si do drugiej kotwicy. W tym czasie prawy aocuch napra si ponownie, ale hamulec trzyma go na szstej szakli. Statek powoli zwraca si dziobem do fali, przechyy boczne malej do 15-20, za to wzdune wzrastaj do tego stopnia, e bukszpryt chwilami pogra si w wodzie, a przeduenie linii pokadu za ruf trafia w niebo na wysokoci 25-30 nad widnokrgiem. Dopiero teraz spostrzegamy przed dziobem statku, w dolinie wodnej midzy dwoma grzbietami fal, nasz praw kotwic wkleszczon jedn ap w szczelin skay. Widocznie potna fala przeniosa nas nad t raf, co zbiego si w czasie z rzuceniem kotwicy. Ten nieprawdopodobny, a jednak prawdziwy zbieg okolicznoci zadecydowa chwilowo o uratowaniu Pomorza i dwunastu istnieo ludzkich. Ale na razie nasze perypetie jeszcze si nie skooczyy. By to raczej pocztek grozy ni jej koniec. Mimo zerwania si obu gaj kotbelki, z drug kotwic uporalimy si szybciej ni z pierwsz. Przede wszystkim byo nas do pracy od razu dziewiciu, a nie czterech, po drugie przechyy boczne byy przynajmniej o 30 mniejsze, po trzecie nie grozio nam ju zmycie z pokadu. Jednake, gdy wreszcie wypchnlimy lew kotwic za burt i naleao opucid j pod kluz - jeden z Holendrw nie wytrzyma nerwowo tej powolnej operacji, wycign n z pochwy u pasa i jednym pocigniciem przeci tali. Kotwica z oskotem aocucha, sypicego odamkami rdzy i iskrami, spada na dno morza, a wraz z kotwic jedyny na statku wielki dolny blok talii kotwicznej. W tym momencie nie byo jednak czasu na zastanawianie si, jak ewentualnie pniej bdziemy windowad kotwic na pokad, ani na al nad straconym blokiem. Sdz jednak, e gdyby kapitan by przy tym obecny - rzuciby si na nieszczsnego Holendra z piciami za takie nieposzanowanie inwentarza okrtowego. Lewa kotwica pocigna za sob 40 sni aocucha, zanim zdoalimy go zahamowad, a wic przypuszczaem, e gbokod w tym miejscu wynosi przynajmniej ze 30 sni. Pniejsze sondowanie wykazao, e pod dziobem statku mielimy do dna 50 m. Teraz naleao popuszczad oba aocuchy rwnomiernie aby ich dugoci za burt byy moliwie jak najwiksze, bo w ten sposb zwiksza si si zatrzymujc kotwic i zmniejsza szarpania i naprenia aocuchw. Przy sidmej szakli prawego aocucha i trzeciej lewego, mimo oguszajcego wycia wiatru i oskotu fa, rozbijajcych si o pobliskie skay, usyszaem rozkaz kapitana, dobiegajcy na bak z rufy: - Zatrzymad kotwic! Trzymad aocuchy! Nic nie popuszczad! Troch mnie to zdziwio, bo moglimy wypucid jeszcze po 30 sni kadego aocucha. Do ska, ktre widziaem za ruf, byo jeszcze przynajmniej z 5 kabli. Jeszcze 50 czy 60 m nie zbliyoby nas do nich nadmiernie. Ale rozkaz by stanowczy, a nawet grony. Wykonanie musiao byd natychmiastowe. Poleciem wczyd oba Lehoffy, nie popuszczajc ani jednego ogniwa, i pobiegem na ruf, aby zameldowad kapitanowi o sytuacji na baku. Kapitan sta z megafonem w rku przy tylnym relingu. By bardzo blady, ale bardzo spokojny. Nim zdyem otworzyd usta, wskaza mi co megafonem tu za ruf statku, czego na razie nie mogem dostrzec. Dopiero gdy wielka fala przewalia si pod statkiem i pognaa w kierunku ska, a rufa osiada gboko w dolinie midzy dwoma grzbietami - zobaczyem wynurzajc si z wody ska, przypominajc ksztatem olbrzymi gow cukru. W chwil potem zakrya j nastpna fala, ale po

kilkunastu sekundach ujrzelimy j znowu. Teraz zrozumiaem rozkaz komendanta: gdybym popuci aocuchy jeszcze o 50 m - ruf statku nadzialibymy si na t gow. Byo do niej od stewy tylnej najwyej 20 do 25 m.

Trasa pierwszej podry Pomorza 1 - 28 XII 1929 r., godz. 10.30 - pka hol; 2 - 28 XII 1929 r., godz. 15.00 - przyjto drugi hol; 3 - 29 XII 1929 r., godz. 01.45 pka drugi hol; 4 - 29 XII 1929 r., godz. 11.00 - zakotwiczenie wrd ruf przyldka Penmarch. 1-2 dryf w czasie podawania drugiego holu: dryf po pkniciu drugiego holu. 5-3 I 1930 r., okoo godz. 05.00 Poolzee rzuca hol; 6 4 I 1930 r. godz. 21.00 nowy sztorm, sia 10, pniej 12; 7-5 I 1930 r. godz. 05.00.

Wrciem pod bak. Ju na pierwszy rzut oka widad byo, e hamulce Lehoffa, zwaszcza prawy, nie wytrzymaj dugo szarpaniny aocuchw na tej fali. Zaczyna si gorczkowa praca postawienia dodatkowych stoperw. Na szczcie w kabelgacie jest zwj zupenie nowej, gitkiej dwucalowej stalwki. Przecigamy jej koniec przez ogniwo aocucha, nastpnie dokoa fokmasztu, w nastpne ogniwo aocucha, znw dokoa masztu i tak siedem czy osiem razy. Nastpnie robimy to samo z prawym aocuchem kotwicznym, chod ten na razie zwisa prawie pionowo w d, nie przyjmujc na siebie niemal adnych napreo.

- Panie pierwszy - odzywa si w pewnej chwili, jak zwykle bardzo spokojnym gosem, sternik Jzef Grzelak - przecie to wszystko nie warte kila pucwoli: ten sztorm si nie skooczy jeszcze za dwa dni, a aocuchy nie wytrzymaj nawet do dzisiejszego wieczora... - Moe ma pan i racj, ale jeeli ten prawy nie pk od razu, to chyba jeszcze jaki czas wytrzyma. A sztorm moe skooczyd si wczeniej ni na to wyglda. Nie mamy barometru i trudno okrelid, czy cinienie jeszcze spada, czy moe ju wzrasta. Zreszt nie mamy nic lepszego do roboty... Koo godziny drugiej po poudniu praca z aocuchami kotwicznymi bya ukooczona. Z przyjemnoci zapalilimy papierosy, a Holendrzy, ktrzy wyranie poweseleli, fajki. Poszedem odwiedzid bosmana Kalet, ktry zosta namaszczony przez moj on, oczywicie nie olejami witymi, a jak past w miejscach siocw, i mia obandaowan klatk piersiow niemal tak potn, jak potny by jego brzuch, mimo ktrego wchodzi na bombramrej ze zwinnoci wiewirki. Bosman lea w swej koi i troch postkiwa, ale czu si dobrze i twierdzi, e nic go nie boli i e nazajutrz bdzie fit for work. Z rufy dostrzegamy oddzielone od nas skaami Les Etocs odzie ratunkowe z ldu, widad jednak od razu, e t drog, ktr obray, nie dotr do nas. Maj do wyminicia zbyt wiele raf, do pokonania zbyt silny przybj. Fala pdzi z szalon si i szybkoci postpow, amic si i rulujc kilkadziesit razy, zanim wreszcie rozpaszczy si na wskiej, piaszczystej play. Morze wok nas jest biae od piany, a oskot fal rozbijajcych si na skaach za ruf zagusza nawet wycie wiatru na wantach i sztagach. Ratunek dla nas moe przyjd tylko z poudnia lub z poudniowego zachodu, nigdy jednak w czasie sztormu z pnocy, gdzie wanie widzimy walczce na prno z przy bo jem szalupy ratunkowe. Czy jednak zaoga ktrejkolwiek z nich odway si przy takiej fali obejd Les Etocs od wschodu i podejd pniej do nas od strony rozptanego oceanu? - To wtpliwe.,. A z drugiej strony przecie ci ludzie wiedz, co robi; znaj miejscowe warunki lepiej od nas. Przecie nie walcz ze sztormem po to, aby w razie zerwania Pomorza z kotwicy wyowid tylko nasze zwoki potrzaskane o skay i rafy... Tu za ruf raz po raz wyania si z fal kamienna gowa cukru. Na mapie jest ona oznaczona krzyykiem i ptorametrow gbokoci. Znaczy to, e w czasie niskiej wody syzygijnej, podczas spokojnej pogody jest nad ni 1,5 m wody. Ster naszego statku dzieli od tego kamienia zaledwie 20 m. W ten sam sposb oznaczona jest na mapie skaa, w szczelinie ktrej tkwi nasza prawa kotwica. Przed zmrokiem spostrzegamy trzeci podobn raf. Widocznie jest to moment odpywu, bo przedtem nie zauwaylimy tego - byd moe najgroniejszego - niebezpieczeostwa. Teraz poziom morza obniy si nieco i w bruzdach midzy falami wychyla si od czasu do czasu ten zowrogi kamieo. Nie ma ksztatu gowy cukru - jest dod dugi i ma ostr grao. Znajduje si na prawym trawersie statku, w odlegoci okoo 50-60 m od burty. Jeeli wiatr zmieni kierunek na poudniowy, a nawet chodby tylko na SW i statek obrci si na kotwicy o 3-4 rumby - rbniemy o ten kamieo samym rodkiem kaduba... Wprawdzie do tej pory mamy niesamowite szczcie, wic moe i nadal bdzie nam ono sprzyjao: lewy aocuch moe oboyd si na jakiej niewidocznej dla nas, podwodnej skale, i w ten sposb skrcid promieo cyrkulacji. Wwczas ta grona skaa mogaby si znaled za nasz ruf. Po drugie - wiatr moe nie zmienid kierunku albo zmienid na NE, co byoby dla nas najkorzystniejsze, wreszcie moe wkrtce zcichnd. Ale jak bdzie w rzeczywistoci? Czy taka podwodna skaa istnieje? Czy zaledwie 45 sni lewego aocucha, ktry w tej

chwili nie pracuje, wystarczy, aby nas utrzymad? Czy centrum niu pjdzie na Nord, czy na South od nas, od czego zaley zmiana kierunku wiatru? Oczywicie, i na te pytania nie ma na razie odpowiedzi. Wic co robid dalej? Chyba zjed cokolwiek i troch si przespad. odzie ratunkowe nie przyjd - szkoda marzyd. Holownika ani sychu, ani widu. Ze stacj sygnaow Penmarch nie moemy si porozumied z powodu braku kodu sygnaowego i lornetek... Jeszcze przed zachodem sooca z obserwacji gowy cukru za ruf stwierdzamy, e kotwica trzyma doskonale. To samo potwierdza obserwacja samej kotwicy przed dziobem. Nie podryfowalimy nawet o 1 cal. Szybko zapada noc. Teraz tylko wytrzymaod aocucha kotwicznego moe nas ocalid, pomijajc ju kierunek wiatru. Jeeli wytrzyma - to dobrze, jeeli nie - to... Ale powinien wytrzymad! Na noc zapalamy na pokadzie duy ogieo ze starych lin, nasyconych naft i smo, ojem i oliw. T ostatni sczymy rwnie za burt przez kluzy kotwiczne, ale to na razie nic nie pomaga. Pomorze szarpie si na aocuchu, jak rozdraniony do wciekoci brytan na uwizi. Dla oszczdnoci - aby si nie podara do reszty na wietrze - spuszczamy polsk bander. W tym samym celu cigamy z masztu flagi NC. W midzypokadzie jest sporo wody, ktra z szumem przelewa si z burty na burt i od przedniej grodzi wodoszczelnej do tylnej i z powrotem. Dostaa si tu prawdopodobnie przez nawiewniki i wylot rury odpywowej wody chodzcej z dawnego pomieszczenia dynamo. Komendant, ktry nie ulega zmczeniu, ktry przez cay miesic potrafi nie spad, a niemal przez cay tydzieo nie jed, ktry pamita o wszystkim - spuszcza wod z midzypokadu do zz, wybiwszy kilkanacie bolcw z pokadu. Zostaj po nich niewielkie otwory. Po godzinie midzypokad jest mniej wicej suchy. Nocna suba (jeden Polak i jeden Holender na kad zmian) polega na staym dogldaniu mocowao aocuchw kotwicznych, na periodycznym obchodzeniu wszystkich przedziaw wodoszczelnych i rnych pomieszczeo statku, wreszcie na sprawdzaniu namiarw na radiolatarnie. W cigu nocy nie zauwaylimy adnych sygnaw skierowanych z ldu na statek ani adnej odpowiedzi na nasze morse'owanie. Prawdopodobnie nike wiateko naszej rcznej latarki elektrycznej w ogle nie byo zauwaone. Czas wolny poza wacht, ktr penilimy na zmian z kapitanem Maciejewiczem, przespaem snem kamiennym.

P

oniedziaek, 30 grudnia 1929 roku. Od pnocy sia wiatru znw wzrasta. Kierunek SW. Skaa z prawej strony musi byd tu koo statku; moe za chwil zderzymy si z ni, ale nie moemy jej dojrzed. Po pierwsze jest zbyt ciemno, pomimo bardzo silnej fluorescencji morza, po drugie teraz znw moe byd przypyw i skaa nie wynurza si nawet w najgbszej dolinie midzy falami. O szstej rano sia wiatru 10-11. Gowa cukru zza rufy przesza w lewo; kt kursowy na ni wynosi 140 w lewo od dziobu, a tymczasem do skay z prawej burty jest jeszcze co najmniej 20-30 m. Widocznie poprzedniego dnia wieczorem nie doceniem dzielcej nas odlegoci. Wiadomo... strach ma wielkie oczy! Stan morza bez zmian; od czasu do czasu szkway z deszczem. Po wschodzie sooca spostrzegamy na maszcie sygnaowym koo latarni Kerity sygna flagowy przeznaczony niewtpliwie dla nas, nie moemy go jednak odczytad, a nawet rozpoznad poszczeglnych flag. Inny sygna - dwa stoki zwrcone podstawami do siebie - zapowiada zbliajcy si orkan (mamy na statku star locj

francusk: Cte Nord de France z 1915 roku i na podstawie zawartych w niej informacji rozszyfrowujemy znaczenie tego sygnau). Wskutek niemonoci osignicia jednakowego naprenia na wszystkich hamulcach i stoperach aocucha kotwicznego, jedno ogniwo przeskakuje na hamulcu Lehoffa i koo dziesitej rano, podczas silnego szkwau, pka ogniwo tamowego hamulca windy kotwicznej. Trzej Holendrzy, ktrzy znajdowali si w tym momencie pod bakiem, podnosz alarm, e pk aocuch kotwiczny. Wkadaj pasy ratunkowe, pdem biegn na ruf i wsiadaj do naszej maleokiej odzi ratunkowej, o ktrej przecie wiadomo, e nie da si jej spucid na wod w tych warunkach. Bardziej opanowana od Holendrw polska zaoga stawia jeszcze jeden dodatkowy stoper z liny stalowej; pknite ogniwo hamulca tamowego zostaje zastpione prowizorycznie trzema szaklami. Od godziny dziesitej szkway s coraz czstsze. Wiatr chwilami osiga si 12 i znacznie przekracza doln granic tej siy - 29 m/sek. Suba - jak dnia poprzedniego. W midzypokadzie znw sporo wody, bo niewielkie otwory, po wybitych z pokadu bolcach, pozatykay si mieciami, wypukanymi z rnych ktw. O gorcym posiku, z wyjtkiem kawy, nie ma mowy. Obserwacja chmur - bo w braku barometru tylko taka jest do naszej dyspozycji - nie wry nic dobrego.Bosman Jan Kaleta na pokadzie Pomorza (przez cale swe ycie pywa na aglowcach)

Przez cay dzieo, podobnie jak dnia poprzedniego, widzimy odzie ratunkowe walczce z przy bojem. Teraz jest ju dla nas jasne, e nie mog obejd Les Etocs dokoa i czekaj za nimi na wszelki wypadek: gdyby Pomorze zostao zerwane z kotwicy, a zaoga ratowaaby si wskoczeniem do wody - moe fala przeniosaby kogokolwiek ywego na drug stron ska... Na brzegu od rana do nocy tumy ludzi. Chyba nie tylko cae Guilvinec, ale i Kerity wylego na pla. Na szczcie wiatr nie skrca dalej ku poudniowi i trzyma si kierunku SW. Znowu nadchodzi duga grudniowa noc... Znowu szalupy ratunkowe wracaj do swych przystani.

W

torek, 31 grudnia 1929 roku. O pnocy sia wiatru 9, kierunek West, ale fala nadal olbrzymia. Wiatr stopniowo sabnie: o godzinie trzeciej po pnocy sia jego wynosi ju tylko 7. Przecitne boczne przechyy statku - 25-30.

Okoo 05.30 spostrzegamy wiata pozycyjne jakiego parowca, ktry byd moe w zwizku z wystrzeleniem przez nas czerwonej rakiety - przez pewien czas trzyma si w odlegoci jakich 3-4 mil od nas. Przypuszczamy, e jest to holownik Poolzee, ktry czeka na wit, aby zbliyd si do Pomorza. O godzinie szstej kapitan wydaje rozkaz przygotowania do rozkucia prawego aocucha kotwicznego na sidmej szakli, ktra znajduje si akurat midzy komor kotwiczn a hamulcem Lehoffa. Zwisajcy luno lewy aocuch mamy zamiar wybrad, ile si da, przy pomocy kabestanu, rozkud go i nastpnie wszaklowad do holu podanego przez holownik.

Zawiadomiona o tym zaoga holenderska buntuje si i odmawia przystpienia do pracy. Zaoga polska, nie wyczajc kulejcego jeszcze bosmana Kalety, jest bez zarzutu. Dopiero w p godziny pniej zrozumielimy Holendrw, ktrzy znacznie wczeniej od nas spostrzegli sylwetk odzi ratunkowej, zbliajcej si do nas - tym razem nie wprost od strony ldu, a ze wschodu - po opyniciu ska Les Etocs od wschodu i z poudnia. Holendrw nic nie obchodzi domniemany holownik - ca uwag skoncentrowali na szalupie ratunkowej. Mniej wicej ju od pitej rano wiatr zacz krcid z powrotem w prawo: odszed na WSW, potem nawet na W i wyranie traci na sile z kad godzin. Tymczasem rzekomy Poolzee nie odway si podejd do nas bliej, a nawet przeciwnie - uruchomi maszyn i wkrtce znik nam z oczu. Praca przy aocuchach kotwicznych zostaa oczywicie przerwana i wszystko doprowadzone do poprzedniego stanu. Okazao si, e tym razem Holendrzy mieli racj, a co najmniej wicej intuicji od nas... Przed sidm rano przy burcie Pomorza koysz si ju cztery odzie ratunkowe. Pierwsza, motorowa, o dwch rubach (wprawdzie tylko jeden motor jest na chodzie) nazywa si Admiral Charles Duperr i naley do Ochotniczego Towarzystwa Ratowniczego z Guilvinec. Druga, motorowo-aglowa, i dwie pozostae wiosowe - to zwyke odzie rybackie z pasami korkowymi, w ksztacie dugich kiszek, przymocowanych do nadburcia. Holendrzy zabieraj swoje manatki i szykuj si do opuszczenia statku, ale stanowczy rozkaz kapitana Maciejewicza zatrzymuje ich jeszcze przez pitnacie minut na pokadzie. Par minut po sidmej wiatr zcich zupenie, pozosta tylko potny grzmot wielkiej fali, rozbijajcej si o skay Les Etocs. Zaogi odzi ratunkowych przynaglaj nas do opuszczenia statku: przecie nie bd wracad na ld z pustymi rkami, a duej czekad przy burcie nie mog. Ostrzegaj nas, e sztorm nie jest jeszcze skooczony: w nocy byo widad wiata latarni Belle Ile, odlegej o ponad 40 mil od Guilvinec, a taka przejrzystod powietrza, mimo przesycenia go sol, wry tu szybki powrt huraganu, a raczej nadejcie jego drugiej czci. Nie majc barometru skonni jestemy przypuszczad, i rzeczywicie znajdujemy si w samym oku cyklonu, w centrum niu, co potwierdzaaby kompletna cisza i e druga jego poowa da nam pid nie gorzej ni pierwsza. Wobec zniknicia za widnokrgiem wiate domniemanego holownika, zaczynamy przypuszczad, e Poolzee zaton. Przez 52 godziny, tj. od momentu zerwania si drugiego holu, nie zjawi si na nasz ratunek i majc radiostacj nie przysa adnego innego holownika... A musia przecie zdawad sobie spraw, e jestemy zupenie bezradni i bezsilni, e dryfuje nas wprost na skay, gdzie ludziom i statkowi grozi nieuchronna zagada, gdy nie mona byo Uczyd na tak szczliwy zbieg okolicznoci, jaki nam przypad w udziale.Kpt. .w. Konstanty Maciejewicz. Zdjcie z 1935 roku

Sytuacja wymaga szybkiej decyzji. Holendrzy ju dawno zgramolili si wraz ze swymi klamotami na jedn z odzi ratunkowych. Kapitan Maciejewicz wzywa do siebie starszego oficera i bosmana Kalet na narad. W protokole, ktrego tred przytaczam z pamici, stwierdzamy, e pozostanie zaogi na Pomorzu mijaoby si z celem uratowania statku. A oto przybliona tred protokou:

1. Oczekiwany od 52 godzin holownik Poolzee, mimo penej wiadomoci jego kapitana o bezradnoci statku Pomorze, nie zjawi si w pobliu statku. 2. Brak wiadomoci o holowniku Poolzee i nieobecnod jakiegokolwiek innego holownika wezwanego przez Poolzee drog radiow naley tumaczyd zatoniciem holownika Poolzee lub jego bardzo powan awari. 3. Obecne warunki meteorologiczne pozwalaj na opuszczenie statku przez zaog na odzi ratunkowej z Guilvinec, lecz wykluczone jest opuszczenie statku na szalupie okrtowej. 4. Hamulce aocuchw kotwicznych s uszkodzone, ich bolce i nakrtki s nadwyrone nadmiern prac. Statek trzyma si tylko na jednej kotwicy, ktrej aocuch jest prawdopodobnie przeforsowany. Statek zerwany z kotwicy, przy panujcym wietrze z dwiartki SW byby wyrzucony na skay Les Etocs, bez najmniejszej szansy ocalenia ludzi i statku. 5. Ze spostrzeeo meteorologicznych naley wnosid, e sztorm wkrtce rozpocznie si na nowo. Statek nie ma monoci odbierania przepowiedni meteorologicznych. 6. Stan psychiczny i moralny zaogi holenderskiej jest niezadawalajcy. Zaoga holenderska myli jedynie o ratunku swego ycia, nie troszczc si zupenie o statek i nie wykonuje poleceo kapitana. 7. Nawizanie kontaktu z odpowiednimi wadzami lub instytucjami celem uratowania statku moliwe jest tylko na ldzie, gdy Pomorze nie posiada adnych rodkw nawizania cznoci. 8. Uratowanie statku moliwe jest tylko przy wzgldnie spokojnym stanie morza i umiarkowanej pogodzie z powodu trudnego dostpu do jego obecnego miejsca zakotwiczenia. 9. Z powodw wymienionych w p. 4 przetrzymanie pomylne jeszcze jednego sztormu na obecnym miejscu zakotwiczenia jest bardzo problematyczne. Aczkolwiek na razie zaodze Pomorza nie grozi bezporednie niebezpieczeostwo, to jednak pozostanie jej nadal na statku byoby naraeniem jej na wielkie ryzyko oraz zupenie zbytecznym naraeniem na niebezpieczeostwo zag odzi ratunkowych. Wobec scharakteryzowanej w protokole sytuacji kapitan daje polecenie, aby przygotowad si do opuszczenia statku, zabierajc ze sob najpotrzebniejszy baga osobisty, do czego zreszt zachca nas rwnie patron odzi ratunkowej Admira Charles Dupper. Holendrzy ju od dawna rozlokowali si w innych szalupach. Zaoga polska opuszcza flagi NC, gasi wiata, sprawdza zamknicie drzwi wodoszczelnych w midzypokadzie i stopery na aocuchach kotwicznych, po czym rwnie opuszcza statek. Ostatni schodzi z pokadu Pomorza kapitan Maciejewicz, przekonawszy si osobicie, e nikt na statku nie pozosta. Zaoga Admira Charles Dupper rzuca prowizoryczne cumy, zapuszcza motor i wybiera kotwic. Moment odbicia od burty Pomorza jest ciki... W cigu tych kilku dni zdoalimy si zyd z tym statkiem, sta si naszym wyprbowanym przyjacielem i bd co bd uratowa nam ycie... Czy powrcimy jeszcze na pokad tego piknego aglowca, wprawdzie chwilowo wygldajcego jak okaleczony ptak bez skrzyde, ale mimo to dzielnie odpierajcego wcieke ataki potnej jeszcze fali? Czy ocalimy go przy pomocy holownikw? Czy aocuch kotwiczny wytrzyma jeszcze jedn prb, czy te zanim zdy nadejd odpowiednia pomoc, nowy sztorm dokona dziea zniszczenia?

Za to Holendrzy - w przeciwieostwie do nas - s weseli, rozemiani i gadatliwi. Gestykuluj ywo i pij wino, ktrym szczodrze czstuj ich bretooscy rybacy. Chmurnych Polakw poczciwi Francuzi pocieszaj, jak potrafi: - Zobaczycie! Statek wasz nie doczeka dzisiejszego wieczora. Za godzin lub dwie zacznie dd jeszcze silniej ni wczoraj. Wasz aocuch kotwiczny jest nadwerony. I tak dokona cudu wytrzymaoci. Ju 24 godziny temu mylelimy, e z wami wkrtce bdzie koniec i e trzeba wam bdzie sprawid pogrzeb. Ale wtedy Nowy Rok byby w Guilvinec i w Kerity bardzo smutny. A teraz bdzie bardzo wesoo... To bya pewnie stara ajba, niewiele warta, chod wytrzymaa ten cholerny huragan. Kupi wam nowy, lepszy statek parowy lub motorowy. Kto dzisiaj pywa na duych aglowcach?

Kpt. Osada, dowdca japooskiego statku szkolnego Nippon Maru, st. of. Daru Pomorza kpt. .w. Tadeusz Meissner i dowdca Daru Pomorza, kpt. .w. Konstanty Matyjewicz-Maciejewicz. Yokohama, marzec 1935 roku.

- To ma byd statek szkolny polskiej marynarki handlowej - wyjaniem patronowi odzi. - Ma byd? Chyba mia byd? - poprawi mnie patron. - Jutro go zobaczycie na tych skaach - mwic to wskaza gow pitrzce si z lewej burty Les Etocs. - Mielicie une sacre chance4, e na chwil zcicho i e moglimy do was podejd. Mijamy grone skay od poudnia, to wznoszc si na grzbietach martwej ju, ale jeszcze olbrzymiej fali, to opadajc o kilka metrw w szerokie doliny midzy nimi. Potem skrcamy na pnoc i wchodzimy w wskie przejcie, prowadzce do maej, ale zacisznej zatoki. Fala tu jest nieco mniejsza, nie zalewa szalupy. Motor pracuje sprawnie i szybko zbliamy si do portu rybackiego.4

Cholerne szczcie (franc).

Na molo tumy ludzi. Cae Guilvinec wylego, aby zobaczyd rozbitkw i pogratulowad im szczliwego ocalenia. Wychodzimy z szalupy na kamienne schodki, na ktrych wita nas serdecznie pan Le Duff, w jednej osobie prezes, sekretarz i skarbnik miejscowego Komitetu Towarzystwa Ratowniczego. Kapitan Maciejewicz chce bezzwocznie porozumied si z jak urzdow osob, aby jak najprdzej przystpid do ratowania zakotwiczonego midzy rafami Pomorza. Jednake ani pan Le Duff, ani miejscowy mer, pan Kernoflen, nie mog pod tym wzgldem suyd nam pomoc. Tymczasem administrator Inscription Maritime, pan Leseleuc, jest nieobecny. Mieszka o 4 km std; na nasz prob posyaj po niego jakiego chopca. Id wraz z kapitanem na poczt, aby wysad odpowiednie depesze do Departamentu Morskiego MPiH w Warszawie, do Szkoy Morskiej, no i do naszych rodzin w kraju. Zaog zostawiamy w obery Les Allies, gdzie przygotowuj dla wszystkich niadanie. Gdy uprzejma panienka z pocztowego okienka mozolnie obliczaa nalenod za dugie telegramy, zredagowane w niezrozumiaym dla niej jzyku, nie obiecujc zreszt ich natychmiastowej ekspedycji, gdy ponod wszystkie supy telegraficzne i telefoniczne byy poprzewracane w caej Bretanii - do holu pocztowego weszo kilku mczyzn. Pan Le Duff przedstawi nas nawzajem. Byli to prefekt departamentu Finistre, pan Vatrin, jego szef gabinetu, pan Mariotii i redaktor dziennika La Depeche z Brestu, pan Tual. Pan Vatrin okaza si nie tylko miym czowiekiem, ale i energicznym prefektem. Dowiedziawszy si z raportu mera Guilvinec, e w pobliu ska Les Etocs od 48 godzin walczy ze sztormem zakotwiczony aglowiec, e w kadej chwili grozi mu zerwanie z kotwicy i e odzie ratunkowe na prno staraj si podejd do zagroonego statku - pan Vatrin natychmiast przyby do Guilvinec, aby stad si naocznym wiadkiem niebezpieczeostwa i ocenid jego rozmiary oraz przedsiwzid odpowiednie dziaanie dla uratowania zaogi, a moe i statku. Skutki interwencji prefekta departamentu Finistre byy takie, e admira Bertholet, dca floty w Brecie, wysa na ratunek Pomorza wojenny holownik Hippopotame. Jednake dowdca Hippopotama, ktry otrzyma rozkaz ratowania ludzi, a nie statku, dowiedziawszy si za porednictwem radiostacji Penmarch, e zaoga Pomorza zostaa zabrana przez d ratunkow Admira Charles Dupper - mimo i by ju bardzo blisko Penmarch, zawrci niestety do Brestu. Prefekt, zawiadomiony o zawrceniu Hippopotama, zada natychmiast telefonicznego poczenia z dowdztwem marynarki wojennej w Brecie. Niestety, tego poczenia nie dosta, bo rwnie i na trasie Guilvinec-Brest supy telefoniczne leay pokotem. Nieco pniej nawizano cznod radiow, ale Admiralicja kategorycznie odmwia udziau wojennego holownika w ratowaniu Pomorza ze wzgldw zasadniczych. W celu ratowania mienia naley si zwrcid do towarzystwa ratowniczego, ewentualnie holownik holujcy sam musi zwrcid si o pomoc do Admiralicji W przeciwnym wypadku wyania si moc zawiych formalnoci z odpowiedzialnoci, a midzy innymi odpowiedzialnod materialna dowdcy, ktry wyda rozkaz ratowania, w wypadku gdyby holownik zosta uszkodzony w czasie akcji ratunkowej. Coraz mniej wic nadziei, abymy zobaczyli nazajutrz Pomorze tam, gdzie opucilimy je dzi rano... W pewnym momencie zjawia si pan Leseleuc z Inscription Maritime. Zaczyna si urzdowe protokoowanie naszych informacji o losach Pomorza od wyjcia z St. Nazaire i o znikniciu

holownika Poolzee. Wkrtce potem radiostacja Penmarch przekazuje nam depesz otrzyman przez radio z holownika... Poolzee. A wic uznany przez nas za stracony, niemal opakany Poolzee, znalaz si jednak nareszcie. Lepiej pno ni wcale. Dla niego na pewno lepiej... Kapitan holownika prosi kapitana Maciejewicza o podanie dokadnej pozycji zakotwiczenia Pomorza. I ani sowa wicej, nawet maego swka: sorry, nie mwic ju o jakim usprawiedliwieniu ponad dwie i pl doby trwajcej nieobecnoci. W urzdzie marynarki znajdujemy zakurzon i pomit map poudniowo-zachodniego wybrzea Bretanii od Brestu do Lorient, nieco dokadniejsz od posiadanej przez nas. Z mapy tej wynika, e nasza prawa kotwica ley na 2,5-metrowej gbokoci, na skalistej rafie, przez ktr przeniosa nas fala. Wiemy to z ca pewnoci, gdy wynika to z nabienika ustawionego na skaach, ktry nie by naniesiony na nasz map okrtow, ale znajduje si na mapie dokadniejszej. Gdy sondowalimy, stojc ju na kotwicy, sonda nie signa dna, pomimo wypuszczenia 50 m sondoliny. I to si zgadza z map. O 250 do 300 m na wschd od rafy z nasz kotwic znajduje si inna rafa, w ksztacie gowy cukru. I ona jest na mapie pana Leseleuc, oznaczona 1,5-metrow gbokoci. Bez trudu znajdujemy na mapie trzeci raf, t z prawego trawersu Pomorza, ktra budzia przez dugi czas najwicej naszych obaw, a mwic prociej - najwicej napdzaa nam strachu. Przynajmniej mnie osobicie. Zreszt poza kapitanem i mn nikt o niej nie wiedzia, nikt jej jako nie zauway. Bardzo dokadne mapy okolic Penmarch daje nam do przejrzenia pan Emile Le Corre, waciciel hodowli langust. Na jednej z tych map pozycja Pomorza zostaje ustalona bez najmniejszej wtpliwoci i jej szerokod i dugod geograficzna przekazana kapitanowi holownika Poolzee. Jego zadanie nie bdzie teraz atwe. Pomorze jest otoczone podwodnymi skaami z trzech stron: od zachodu, pnocy i wschodu; nawet przy spokojnym stanie morza mona podejd do naszego statku tylko od poudnia. Po obiedzie otrzymujemy list, a raczej notatk od kapitana Poolzee przesan za porednictwem francuskiego kutra rybackiego z Kerity. Kapitan holownika zawiadamia nas, e z powodu wzburzonego stanu morza nie moe podejd do zakotwiczonego statku i bdzie czekad na pomylniejsze warunki. Kapitan oczekuje caej zaogi Pomorza, zarwno holenderskiej, jak i polskiej nazajutrz rano na pokadzie swego holownika, ktry bdzie si trzyma w pobliu Les Etocs. Wieczorem wiadomod powysza zostaje potwierdzona przez radio z dodatkiem, e na pomoc przybywa jeszcze jeden holownik tego samego towarzystwa holowniczo-ratowniczego - Whitezee. Kapitan Maciejewicz za porednictwem radiostacji Penmarch nadaje depesz na Poolzee, e bdziemy na nim nazajutrz o dziewitej rano. Wynajmujemy kuter rybacki za dwiecie frankw, ktry ma nas zabrad nastpnego dnia z molo w Guilvinec o sidmej rano. Wieczr sylwestrowy spdzamy na dokadnym obejrzeniu odzi Admira Charles Dupper oraz na zwiedzeniu budynku przystani i urzdzenia do spuszczenia odzi na wod, niezalenie od stanu pywu. Nastpnie krtka pogawdka przy winie u paostwa Le Duff, a potem pisanie dalszego cigu raportw.

Dar Pomorza podczas odbudowy w doku pywajcym na stoczni w Nakskow (rok 1930)

Nazajutrz, 1 stycznia 1930 roku, wstajemy o szstej rano. O sidmej, egnani serdecznie przez uprzejmych gospodarzy, odbijamy od molo. Fala na morzu dod dua, wiatr redniej siy. Jestemy wszyscy, nie wyczajc Holendrw, w dobrym nastroju. Jest zaledwie szaro, lecz poprzez skay Les Etocs, oddzielajce nas od Pomorza, widzimy jego sylwetk. A wic wbrew pocieszeniom bretooskich rybakw sprzed dwudziestu kilku godzin statek nasz przetrwa do dzisiejszego rana na kotwicy. Po wypyniciu spoza ska na otwarte morze spostrzegamy na widnokrgu sylwetki dwch niewielkich parowcw. S to prawdopodobnie z dawna oczekiwane holowniki Poolzee i Whitezee. Skierowujemy si ku nim. S od nas w odlegoci okoo 4 mil morskich. Okoo 08.30 podchodzimy do koyszcego si silnie na boki Poolzee. Kapitan holownika odsya nas na Whitezee. Z Whitezee wywieszaj sztormtrap. Stary kapitan z potnym megafonem w rku przyzywa nas, by podejd do burty. Jednake to podejcie nie jest wcale atwe. Oba statki: holownik i kuter koysz si bardzo silnie na boki, a w dodatku to koysanie nie jest bynajmniej zsynchronizowane w czasie. Gdy wreszcie udao nam si dobid do burty holownika, piciu Holendrw przechodzi na jego pokad. Szsty nie zdy, gdy holownik pochyla si silnie na prawo i odbijaczem burtowym, biegncym od dzioba do rufy, gruchocze na drzazgi nadburcie kutra. Rybacy rzucaj dziobow cum i odbijaj od holownika, aby uchronid kuter od powaniejszych uszkodzeo. Na nasz propozycj, aby Whitezee zbliy si nieco do Pomorza, gdzie fala wydaje si troch mniejsza, kapitan holownika odpowiada, e bez pilota do ska si nie zbliy. Na szczcie zjawia si w pobliu bezpokadowa motorowa d rybacka, ktrej patron zgadza si poredniczyd w naszym przeokrtowaniu z kutra na holownik. Przerzucamy nasze walizki na szalup, wypenion olizymi

koszami z rybami i langustami, i przeskakujemy na ni sami. Szalupa bez trudu dogania oddalajcy si holownik, lecz tu czeka nas przykra niespodzianka: kapitan Whitezee zmieni pierwotn decyzj i nie tylko nie chce przyjd reszty zaogi Pomorza, ale Holendrom, ktrzy ju s na pokadzie holownika kae go opucid. Nic nie rozumiemy z tej koomyjki i protestujemy, ale nasze protesty i perswazje nie odnosz skutku. Dwch Holendrw zazi z holownika na szalup, dla trzech pozostaych nie ma ju miejsca. Odbijamy od burty Whitezee, aby zadad wyjanieo od kapitana Poolzee. Po co do licha wzywa nas z wasnej i nieprzymuszonej woli dnia poprzedniego? Kapitanowie obydwu holownikw wzbraniaj si od przyjcia nawet chodby tylko zaogi holenderskiej, ktra notabene jest wpisana do listy zaogi Poolzee, a nie Pomorza. .Obaj te owiadczaj - na propozycj kapitana Maciejewicza, abymy si udali natychmiast na statek i przyjli hol za porednictwem francuskiej odzi rybackiej - e bez pilota bliej do Pomorza nie podejd. I na to mielimy rad: na naszej odzi by m. in. rybak z Kerity, uwaany za najlepszego miejscowego pilota. Zna doskonale wszystkie rafy i wszystkie przejcia midzy nimi. Gotw by przejd na holownik i bezpiecznie podprowadzid go nawet do samej burty Pomorza. Kapitanowie holownikw owiadczyli jednak, e morze jest jeszcze zbyt wzburzone i e w tych warunkach bliej do ska nie podejd. Gdy uznaj, e mona bdzie rozpoczd akcj ratownicz - zawiadomi nas o tym w Guilvinec przez radiostacj Penmarch... Dalsza dyskusja byaby bezowocna, zreszt obydwa holowniki poczy szybko oddalad si w kierunku zachodnim. Musielimy wracad. Bylimy w tej chwili li na Holendrw, jak na adn inn nacj pod soocem. Mielimy przecie najwysze mniemanie o ich wspaniaym zejmaostwie, a zawiedlimy si ju po raz drugi w cigu zaledwie kilku dni. Epitetw sypicych si pod ich adresem wol nie powtarzad... Po naszym powrocie na ld miejscowi rybacy zasypuj nas pytaniami. Czy zrezygnowalimy z wyprowadzenia naszego statku spomidzy raf, czy kto zachorowa, czy jeszcze co innego? Odpowiadam, i Holendrzy s zdania, e morze jest zbyt wzburzone i e trzeba czekad, a si uspokoi... - Trzeba tu dodad, i pomimo noworocznego wita, kilka kutrw rybackich i kilka odzi wyruszyo z Guilvinec na poowy. - Na moj odpowied wybucha potny rechot miechu. Bretooczycy niemal kulaj si z uciechy. - Wzburzone morze!... Patrzcie ich, sacrs Hollandais! Mog czekad do lipca, bo tu nawet w maju nie ma lepszej pogody i spokojniejszego morza ni dzi... Fujary, chalumeaux, imbciles, poltrons peureux!5 Niezupenie zgadzaem sie z t opini, zwaszcza co do stanu morza, ale poniewa sam byem wcieky na sacres Hollandais, wic oczywicie nie protestowaem. Na polecenie kapitana Maciejewicza poinformowaem administratora Inscription Maritime o tym, co zaszo. Nie mog powiedzied, aby pan Leseleuc de Kerouara by uradowany naszym powrotem. W Guilvinec nigdy nie mia duo pracy. Pitnacie okrtw, a raczej okrcikw rocznie, z ktrych aden nie zmienia tu zaogi, nie zgasza nigdy awarii - nie przysparzao pracy panu administratorowi.

5

Niedojdy, gupcy, mierdzcy tchrze! (franc).

Sprawy rybakw nie zajmoway mu wiele czasu. A tu teraz jacy Polacy, Holendrzy, rozbitkowie czort wie co! - Sacr nom de chien!6 - I to akurat w Sylwestra i w Nowy Rok! - Co pan wobec tego zamierza robid? - zwrci si administrator do kapitana Maciejewicza. - Chciabym uzyskad rozmow telefoniczn z ambasad polsk w Paryu. . - W Nowy Rok? Czy pan osza... - ugryz si w jzyk. - Czy pan jest pewien, e paoscy rodacy s a tak pracowici, aby dzi - prcz przyjmowania, yczeo noworocznych - normalnie urzdowali? Z ambasad rzeczywicie trudno si byo porozumied, ale przede wszystkim dlatego, e sied telefoniczna w Bretanii nie bya jeszcze cakowicie naprawiona po kilkudniowym huraganie. Jednake po blisko godzin trwajcym: - Hallo-hallo J'coute7 - pan Leseleuc zawiadomi nas, e w ambasadzie jest tylko wony, ale - monsieur ambassadeur se trouve en route pour Guilvinec et sans doute arrivera bientt8

Dar Pomorza w latach trzydziestych na redzie w Gdyni

Wiadomod ta wydaa si nam nieco nieprawdopodobna lub raczej niecisa. Sdzilimy, e przyjedzie ktry z konsulw polskich z Parya lub konsul Roman Winiarz z Hawru, ktry 26 grudnia zegna nas w St. Nazaire.

6 7

Niech to diabli! (franc). Sucham (franc). 8 Pan ambasador jest w drodze do Guilvinec i bez wtpienia wkrtce tu przybdzie (franc).

Kapitan znowu wysa urzdow depesz, po czym udalimy si na pisanie nowych raportw. Do obiadu jednak niewiele udao si nam napisad. Fotoreporterzy i dziennikarze z aparatami, watermanami i notesami w doniach nie dawali nam spokoju. Moj on sfotografowano przynajmniej z piddziesit razy. Ci, ktrzy nie otrzymali adnych informacji, komponowali je na wasn rk, a obiektywy ich aparatw poloway na nas na kadej ulicy, w kadym zauku, gdzie moglimy si ukazad. W wielu dziennikach francuskich pojawiy si nazajutrz artykuy o Pomorzu niezbyt zgodne z prawd, z poprzekrcanymi faktami, nieistniejcymi osobami, bdnymi nazwiskami. Jedna z gazet prowincjonalnych podaa wiadomod, e Pomorze ulego rozbiciu i zatono, a nas wycignito z wody na pl ywych. Okoo godziny czternastej otrzymalimy radiodepesz z Poolzee. Kapitan holownika potwierdza to, co nam powiedzia rano na morzu: z powodu zbyt wysokiej fali i niepomylnych warunkw meteorologicznych podejd do Pomorza nie moe nawet na odlegod 100-150 m. Na razie oczekuje na pomylniejsze warunki. Kartk z treci tej depeszy, powiadczonej przez administratora Inscription Maritime, wkleiem na wszelki wypadek do naszego dziennika okrtowego, podobnie zreszt jak wszystkie inne telegramy i pisma wymienione z holownikami. Wkrtce potem punkt obserwacyjny na latarni Penmarch zawiadomi nas, e oba holowniki holenderskie oddalaj si w kierunku zachodnim. Gdy po obiedzie paostwo Le Duff raczyli nas doskona kaw i calvadosem, w sieni zastukay drewniane saboty. To pan Leseleuc przyszed powiedzied, e - Monsieur consul de Pologne est venu9. - Poegnalimy miych gospodarzy, osuszywszy oczywicie do kooca nasze szklaneczki calvadosa, i pospieszylimy na spotkanie konsula Winiarza, gdy - zgodnie z naszym przypuszczeniem - on to by we wasnej osobie. Pan Winiarz, przeczytawszy w dziennikach francuskich z 30 grudnia 1929 roku, e jaki aglowiec angielski (!) z poamanymi masztami znajduje si w niebezpieczeostwie w pobliu Les Etocs, koo Penmarch domyli si od razu, o jaki to aglowiec chodzi. Nie wprowadzia go w bd brytyjska bandera ani poamane maszty, bo rzeczywicie goe kolumny bez steng, bramsteng i rej mogy robid takie wraenie. Konsul egna nas w luzie portu St. Nazaire zaledwie przed paru dniami i proste obliczenie upewnio go, e tym rzekomo angielskim aglowcem musi byd Pomorze. Natychmiast wyjecha z Hawru - drog moe nie najkrtsz, ale o najlepszych poczeniach kolejowych - przez Pary do Guilvinec. 31 grudnia rano wiadomo byo w Paryu, e Pomorze jest nadal w powanym niebezpieczeostwie, nie wiedziano jednak jeszcze o uratowaniu zaogi. Przeciwnie - ostatnie depesze donosiy, e sia sztormu si wzmaga i e ocalenie zaogi aglowca jest mao prawdopodobne. Dopiero dojedajc do Guilvinec konsul dowiedzia si, e jestemy ju na ldzie, a byd moe - uda si uratowad i statek. Po pobienym zapoznaniu si z ca przygod Pomorza i po naradzie z kapitanem Maciejewiczem pan Winiarz zatelefonowa do Brestu do Admiralicji, proszc o przysanie holownika Hippopotame, informujc jednoczenie admiraa Bertholet o biernoci kapitanw holownikw holenderskich.

9

Konsul polski przyjecha (franc).

Tym razem sprawa uzyskania pomocy francuskiej marynarki wojennej wzia zupenie inny obrt. Prosi. o to przedstawiciel rzdu polskiego, bdcego armatorem statku. Taka sytuacja nie stwarzaa dla dowdztwa floty w Brecie adnych wtpliwoci, przynajmniej co do odpowiedzialnoci materialnej za ewentualne uszkodzenia holownika. Szybko doszo do porozumienia midzy admiraem i konsulem. Hippopotame jeszcze tej nocy mia opucid Brest i nazajutrz, wziwszy pilota z okolic Penmarch, zakotwiczyd o szstej rano w Guilvinec, a nastpnie - wziwszy zaog Pomorza na swj pokad - przystpid natychmiast do podania holu, rzucenia kotwic i wyprowadzenia naszego statku spomidzy raf. Oczywicie wszystkie czynnoci na aglowcu miay naleed do nas. Hippopotame mia podad hol, a potem ..tylko cignd... O powyszym zawiadomilimy natychmiast drog radiow kapitanw holenderskich, oznajmiajc im jednoczenie, e skoro nie mog przystpid do akcji ratowniczej - mog nie tracid na prno bunkru i czasu na krcenie si w pobliu statku, ktry Poolzee pozostawi na asce losu osiemdziesit szed godzin temu. Kontrakt z Towarzystwem Smith & Co w Rotterdamie zostaje zerwany, a dalsze holowanie polskiego aglowca bdzie powierzone innemu przedsibiorstwu. Wedug umowy z dowdztwem floty w Brecie Hippopotame mia nas odholowad tylko do tego portu. Przewidywalimy, e nie uda nam si podnied adnej kotwicy, e stracimy co najmniej cznie 150 sni aocuchw kotwicznych i e wobec tego w Brecie trzeba bdzie zaopatrzyd si w nowe, przed wyruszeniem w dalsz drog do Danii przez burzliwy La Manche i takie Morze Pnocne. Drugim powodem projektowanego zawinicia do Brestu byo to, e Admiralicja Francuska nie zgadzaa si, aby jej holownik holowa nas dalej ni do najbliszego portu schronienia, a Hippopotame nie mg czekad z nami na holu na otwartym Atlantyku a do chwili nadejcia prywatnych holownikw (Whitezee i Poolzee nie byy brane w rachub). Wreszcie najeaoby sporzdzid protest morski, chod to mogo byd z powodzeniem odoone do zawinicia do portu przeznaczenia lub ewentualnego innego portu schronienia. Wedug zgodnych opinii miejscowych rybakw, panw Leseleuc, Le Duff i Le Corre oraz informacji zaczerpnitych ze starej locji francuskiej - Zatoka Biskajska w zimie nigdy nie bywa spokojniejsza ni bya wanie dnia 1 stycznia 1930 roku. Jednake pniej, w latach nastpnych, przekonaem si osobicie, e martwa fala bywa tam w styczniu niejednokrotnie bez porwnania mniejsza ni bya w dniu tego pamitnego Nowego Roku. Jeeli nie wyprowadzicie swego statku spomidzy raf dzi lub jutro najdalej, statek wasz bdzie stracony - powiedzia pan Leseleuc, pokazujc depesz o nadcigajcym z Atlantyku nowym sztormie. - Zreszt kto wie, czy nawet jutro nie bdzie ju za pno. Waciwie sztorm o sile osiem jest zapowiedziany u wybrzey Finistre na dzi na 21.00, a uprzedzam pana, e nasza stacja meteorologiczna lepiej przepowiada pogod ni Pary i Bordeaux razem wzite. Paoscy Holendrzy nie maj racji zwlekajc. Periculum in mora10! Nowego sztormu wasz statek nie przetrzyma tam, gdzie jest obecnie, a Poolzee doczeka si lepszej pogody dopiero w lecie. Syszelimy o tym ju od innych. Nie wiem tylko, dlaczego tych Holendrw nazywa pan ,,moimi. Zreszt - skooczylimy z nimi. Jutro ma tu przecie przyjd Hippopotame, o czym pan wie rwnie dobrze jak ja.

10

Zwoka grozi niebezpieczeostwem (ac).

- Hippopotame eh... Hippopotame... H vous rends une espce de service, de faveur, quoi11 ? Ale wcale nie jest do tego zobowizany. To jest psi obowizek tych Holendrw. Et pourtant ils sont pas du tout marins; ils sont peureux vachers, ces salauds12 ! W kadym razie niech pan zawiadomi tych co byli z wami na Pomorzu, e jutro rano maj si stawid razem z wami na Hippopotamie. Nie chc mied z nimi nic wicej do czynienia] Nawet si dogadad z nimi nie mona en une langue chrtiennes13. Ale z Holendrami nie poszo wcale tak atwo, jak sobie wyobraa pan administrator Inscription Maritime. Ani im byo w gowie wsiadad na francuski holownik: o tym w kontrakcie, spisanym z kadym z nich z osobna w kantorze firmy Smith & Co, Internationale Sleepdienst w Rotterdamie nie byo ani sowa. Ostatecznie nie mona si im byo dziwid. Byli zapisani na licie zaogi holownika Poolzee. Tak dugo, jak pozostawali na Pomorzu, porzuconym przez holownik, obowizani byli suchad rozkazw kapitana Maciejewicza, ale z chwil dostania si na ld nie podlegali ju jego rozkazom, przynajmniej wedug ich gbokiego przekonania. Oczywicie nie obeszo si bez pretensji Holendrw do nas, gdy nam przypisywali ca i wyczn win wczenia do tej sprawy Hippopotama. Nam jednak bynajmniej nie zaleao na ich towarzystwie. W gruncie rzeczy mielimy ich najzupeniej dosyd. Ale i pan Leseleuc mia ich dosyd. I jemu trudno si dziwid: chcia pozbyd si wszystkich nieproszonych goci naraz. Z rozbitkami jest wiele kopotu, a adnych korzyci. Nazajutrz wstaem o szstej rano. Z mieszkania paostwa Le Duff widad doskonale ca red Guilvinec a do ska Les Etocs i skrawek oceanu poza nimi. Ani jedno wiateko nie byo widoczne na czarnej poaci morza, zlanego w jedn caod z bezgwiezdnym niebem. Chod stacja meteorologiczna w Penmarch nie myli si nigdy, jednake tej nocy zapowiedzianego sztormu nie byo. Sia wiatru midzy zachodem a wschodem sooca nie przekroczya 6. A wic Pomorze prawdopodobnie i t noc przetrwao. Hippopotame wszed na red Guilvinec i zakotwiczy niedaleko portu dopiero o dziewitej rano; byd moe, i czeka na wysok wod, albo - a si rozwidni. Polscy pomorzacy stawili si na molo, gdzie wg umowy miaa przybyd po nas d z francuskiego holownika. Holendrzy pozostali w obery des Allies, pomimo grb pana Leseleuc, e sprowadzi andarmw. Mimo dugiego oczekiwania, nie doczekalimy si na obiecan d, natomiast po pewnym czasie zjawi si pan administrator z depesz od kapitana Hippopotama, zawiadamiajc nas, e actuellement le mer est trop houleuse pour commencer dehlage, qui peut entrainer de suites fcheuse14. Fala bya prawdopodobnie znacznie nisza i spokojniejsza ni dnia poprzedniego (trudno to byo ocenid dokadnie z brzegu). Ale tym razem tum otaczajcych nas rybakw bretooskich, przysuchujcych si z ciekawoci wiadomoci z Hipopotame, nie zarechota wybuchem wesooci i drwin, jak wczoraj, wobec identycznej opinii Holendrw. Przeciwnie - przyj z aprobat i uznaniem owiadczenie francuskiego kapitana :11 12

On wam wywiadcza tylko pewn przysug, nieprawda? (franc). A tymczasem oni nie s ani troch marynarzami, a tchrzliwymi pastuchami, te wintuchy (franc.). 13 W jzyku chrzecijaoskim (franc.). 14 Obecnie morze Jest zbyt wzburzone, aby rozpoczynad holowanie, -ktre mogoby spowodowad fatalne nastpstwa (franc).

- Kapitan ma racj. Morze jest na razie zbyt wzburzone. Nie ma innej rady, jak czekad. - Consensus omnium15! A wic na razie - finita la commedia! Co bdzie dalej? Status quo ante16? Ale jak dugo? Przecie zgodnie nas zapewniano, e lepszych warunkw nie bdzie nawet w maju... Chcc nie chcc musielimy jeszcze raz odbyd wdrwk z naszym bagaem od molo do hotelu des Allies. Humorw naszych nie bd opisywa, bowiem bylimy obecnie bardziej li na Hippopotama, jego dowdc i wszystkie hipopotamy wiata ni dnia poprzedniego na Poolzee i Whitezee.Dar Pomorza w pobliu Gibraltaru

Lasciate ogni speranza voi ch'entrate? Porzudcie wszelk nadziej ci, ktrzy tu wchodzicie. Nie! Obera des Allies nie przypomina pieka. Pieko mamy tylko w sercach. Tote kapitan Maciejewicz postanawia, e zaraz, jak tylko przypyw pozwoli na wyprowadzenie pierwszego lepszego kutra rybackiego z portu, udamy si na Pomorze. Chcielimy si przekonad, czy podczas naszej nieobecnoci nie popuciy, wzgldnie nawet nie przetary si stopery na aocuchach kotwicznych i czy nie zaszy inne zmiany, mogce zagraad niebezpieczeostwu statku. Liczylimy, e bez wikszego trudu znajdziemy wrd miejscowych rybakw ochotnika, ktry zgodziby si wynajd swj kuter i popynd z nami na opuszczony statek. Zagadnem o to pierwszego spotkanego. By nim sous-patron odzi ratunkowej. Zgodzi si bez chwili wahania. Umwilimy si na godzin trzeci po poudniu, tj. na moment wyprzedzajcy okoo dwie godziny wysok wod Guilvinec. Okoo wp do pierwszej wyldowa na molo jego ekscelencja dowdca holownika Hippopotame, enseigne deux galons17 i potwierdzi znan nam ju jego opini, e morze jest na razie zbyt wzburzone. Postanowilimy tym bardziej dostad si jak najszybciej na Pomorze. Tymczasem w czasie obiadu zasza rzecz zupenie niespodziewana: Do molo w Guilvinec dobia d motorowa z Kerity z wiadomoci, e holowniki holenderskie - incredibile dictu18! - podeszy do Pomorza i z pomoc odzi rybackich podaj hole na statek. Kapitan Poolzee prosi o natychmiastowe przybycie zaogi na Pomorze. A wic nasza wczorajsza depesza i zjawienie si Hippopotame w Guilvinec poskutkoway... Est modus in rebus19!

15 16

Powszechna zgoda (ac). Stan, jaki by poprzednio (ac). 17 Oficer z dwoma galonami (franc.) - porucznik marynarki wojennej. 18 Nie do wiary (ac). 19 Na wszystko jest sposb (ac).

Nie czas jednak teraz na tego rodzaju rozwaania. Rzucilimy si od stou natychmiast, przewracajc w popiechu stoki. W obawie, e bdziemy musieli wielokrotnie przesiadad si na szalupy i wdrapywad na rozkoysany statek po linach oraz z braku, czasu zostawiamy nasze rzeczy pod opiek pana Le Duff. Z konsulem nie moemy si nawet poegnad - poszed gdzie na spacer. Z gospodarzami egnamy si w popiechu. Sdzimy, e nasze walizki otrzymamy w Brecie, jeli znw nie zajdzie co nieprzewidzianego. Na wynajtym w poudnie kutrze odbijamy od molo, egnani powiewajcymi chustkami i szalami. Pyniemy ju blisko trzy kwadranse. Sternik kutra nie omija teraz ska Les Etocs z poudnia, tylko sunie prosto najkrtsz drog midzy rafami. Morze jest jeszcze silnie rozfalowane, ale nieco spokojniejsze ni dnia poprzedniego. Wielka martwa fala bez trudu dwiga nas na lekko spieniony grzbiet, potem umyka i opadamy o kilka metrw na dno rozlegych dolin, gdzie ginie nam z oczu aglowiec, holowniki i widnokrg. Jeszcze z dod znacznej odlegoci spostrzegamy, e statek nasz nie ma ju aocuchw kotwicznych, a zatem i kotwic Midzy ruf Poolzee a dziobem Pomorza widad cienk jak nitka stalow lin. Wreszcie podchodzimy do burty rozkoysanego na boki statku. Kuter wznosi si i opada na dwa do trzech metrw. Przy zwieszonej z pokadu krtkiej drewnianej drabinie staje nas dwch jednoczenie: najwikszy Holender i ja. Parokrotne prby Holendra, aby uchwycid odpowiedni moment do opuszczenia kutra koocz si niepowodzeniem. Drabina wisi ukonie, bo nie mamy dziobowej cumy i trzymamy si tylko drabiny, a Pomorze posuwa si po wodzie do przodu przy zgaszonym motorze kutra. W pewnym momencie staj na najwyszym szczeblu, jakiego mogem dosignd, ale w tym momencie drabina, wypuszczona z rk Holendra, przyjmuje pooenie pionowe i stopy moje zjedaj poniej belki odbojowej kutra. Jednoczenie fala podnosi kuter i rzuca nim o burt statku. Sysz trzask amanych szczebli drabiny i czuj dotkliwy bl lewej stopy. Przez krtk chwil nie wiem, co si ze mn dzieje... W nastpnym momencie widz, e spadem na pokad kutra i e kapitan Maciejewicz rozsznurowuje i ciga mj but, potem troskliwie bada stop. Zdaje si, e wszystkie koci s cae; w kadym razie mog poruszad stop i wszystkimi jej palcami, tylko mocno boli. Tymczasem patron odbi ju od statku, aby uchronid kuter od powaniejszych uszkodzeo: prawe nadburcie byo potrzaskane od dziobu prawie do rufy. Zaoga Pomorza przechodzi na mniejsz szalup, z ktrej przesiadanie na aglowiec jest mniej niebezpieczne i atwiejsze. Komendant chce mnie odesad do Guilvinec do doktora. - Zobaczymy si jutro w Brecie! - krzykn mi przeskakujc na szalup. W Brecie? Jak mamy gwarancje, e Pomorze zawinie jutro do Brestu? - przemkno mi przez myl. Szybko nacignem but na lekko spuchnit nog i zdyem jeszcze przeskoczyd na odbijajc d. Tym razem przedostania si wszystkich czonkw zaogi Pomorza na pokad statku odbyo si bez wypadku, chod byo niewiele atwiejsze ni poprzednio.

Dar Pomorza wchodzi w Kana Panamski (1 XII 1934 r.) w czasie podry dookoa wiata

Ledwo zgramoliem si z relingu, raczej na rkach ni na nogach, lewa stopa zacza mi znw mocno dokuczad i musiaem sid na najbliszej rei, lecej na pokadzie. Komendant zaprowadzi mnie, a raczej zanis do mej kabiny, i wrci natychmiast na pokad do pracy. Zacz si dla mnie dod nudny i przykry okres leenia w ku, jeeli rozbit koj z zapleniaym materacem z trawy morskiej, bez przecierade, kocy i poduszek mona nazwad kiem. Rzeczy nasze zostay w Guilvinec, musielimy wic spad w ubraniach, w ktrych wrcilimy na statek, mocno podartych i zupenie przemoczonych son wod. Nie byo na razie gdzie wysuszyd tych smutnych szcztkw garderoby. Nasz kopccy i ledwo si tlcy piecyk w kajutkompanii zaniemg powanie; w kuchni bya istna wdzarnia z gryzcym dymem, gdy komin zaimprowizowany z nawiewnika nie funkcjonowa naleycie z przyczyn chwilowo nieustalonych. Pync na statek na kutrze obawialimy si, e moe nie zastaniemy tam pozostawionego prowiantu: pod tym wzgldem jednak obawy nasze byy na szczcie ponne, brak nam byo tylko papierosw. Nie mona powiedzied, aby Pomorze opuszczajc St. Nazaire miao urzdzone pomieszczenia mieszkalne komfortowo. Teraz owego komfortu byo jeszcze mniej. Bylimy jednak zadowoleni, a nawet szczliwi, e udao si nam wycignd statek z opresji, w jakiej si znajdowa od 29 grudnia. Jedzenia mielimy pod dostatkiem, dach nad gow, i to zupenie szczelny, zamiast kocy sienniki z trawy morskiej i stare agle, poduszek nie mielimy w ogle nawet poprzednio, wiatr nie hula po kabinach, wody sodkiej do picia i mycia nie brako, wic powanych powodw do narzekania nie byo. Kapitan wkrtce po opuszczeniu mej kabiny przysa modszego marynarza Klusiewicza z poleceniem zrobienia mi kompresu. Sam zjawi, si ponownie pno po zachodzie sooca. Dopiero wwczas dowiedziaem si wielu ciekawych rzeczy. Holendrzy porzucili obie kotwice wraz z caymi aocuchami.. A mona byo bez wielkiego truciu uratowad 7 przse lewego i 3 przsa po 15 sni, prawego. Kluzy kotwiczne byy zupenie potrzaskane, oba hamulce Lehoffa rozupane na 4 czci. Przez pozostae po kluzach otwory w burtach nie mona byo przewlec lin holowniczych, bo przetaryby si szybko na poszarpanych strzpach arkuszy stalowych pyt dziobowych. Oba hole byy wic podane wprost na bak i zamocowane na pachokach cumowniczych, jak si mocuje zwyke cumy w porcie. Nie byo to lege artis20... Kooce stalwek holowniczych na statku byy zbyt krtkie, aby je mona byo dodatkowo zamocowad na kolumnie fokmasztu lub chociaby na drugiej parze pachokw cumowniczych. Oba hole co pewien czas, nawet przy niewielkie] zmianie kursu, napieray silnie na martengik bukszprytu, co znw grozio im uszkodzeniem albo zerwaniem watersztagw. Sytuacja nie bya wic zbyt pomylna ale pogoda na razie nam sprzyjaa, a do Brestu byo niedaleko. Wkrtce okazao si jednak, e kapitanowie holownikw nie mieli widocznie ani instrukcji, ani zamiaru zawinicia do tego portu. Najwidoczniej widok ,,Hippopotama podziaa na nich odstraszajco od wszystkiego co francuskie. Niebezpieczne skay i rafy Raz-de-Sein opynlimy, zostawiajc je wraz z wejciem do Brestu daleko na wschodzie. Dwa hole, nawet zamocowane nieprawidowo, i dwa holowniki daway pewn rkojmi bezpieczeostwa, mimo braku kotwic. Tote kapitan Maciejewicz postanowi nie sprzeciwiad si dalszemu holowaniu. Inna sprawa, e prba

20

Wedug zasad sztuki (ac).

zasygnalizowania holownikom jeszcze w dzieo, e chcemy zawind do Brestu, nie zostaa zrozumiana ani na Poolzee, ani na Whitezee. Porozumienie si z holownikami z pokadu Pomorza byo niemoliwe, chyba e ktry z nich podszedby do naszej burty. Ale to znw byo bardzo niebezpieczne ze wzgldu na moliwod nawinicia wasnego holu na rub. Poolzee niedugo nas holowa, a waciwie tylko asystowa przy holowaniu. Majc prawdopodobnie uszkodzon maszyn nie mg dorwnad swemu zdrowemu koledze. Jego hol zwisa i wlk si lun ptl po wodzie, nigdy si nie naprajc. Nad ranem 3 stycznia Poolzee rzuci hol, ktry teraz wlk si wzdu burty naszego statku. Za to Whitezee cign wytrwale. Prba wycignicia holu dokonana po wschodzie sooca przez zaog pechowego holownika skooczya si niefortunnie, bo utopieniem i stalwki, i manili. Stanowczo Poolzee nie mia szczcia do nas: od wyjcia z St. Nazaire straci trzy kosztowne hole, mia uszkodzon maszyn, plam na honorze marynarskim, a teraz opuszcza nas, aby pjd na remont do Rotterdamu. Zanim si od nas oddali, jego kapitan zawiadomi nas, e na Morzu Pnocnym nastpi zmiana holownikw: Whitezee wrci do jednego z portw w Kanale, aby czatowad na nowy zarobek, tj. ofiar jakiej awarii lub silnego sztormu, a nas wemie na hol Indus, nalecy do tego samego przedsibiorstwa holowniczego. Po wyminiciu wyspy Ouessant i zmianie kursu na N, a pniej na EN, Whitezee trzyma si mniej wicej rodka La Manche, ktry u wylotu na Atlantyk ma okoo 85 mil szerokoci. Nie zapominajc bynajmniej, e jest styczeo - a wic jeden z burzliwszych miesicy na szerokoci geograficznej 50 N e musimy przebyd jeszcze cay Kana, cienin Dover-Calais i Hoofden - najniebezpieczniejsz czd Morza Pnocnego z osawionymi mieliznami Flandryjskimi, na ktrych zgin niejeden statek bylimy niemal pewni, e teraz obejdzie si ju bez dramatycznych przygd a do samego Nakskov. Wprawdzie pogod sztormow (sia wiatru 7-8) mielimy ju nazajutrz po rzuceniu kotwic, ale dopiero 4 stycznia w nocy znw nastpio prawdziwe rozptanie ywiow. Bylimy wtedy mniej wicej na pnoc od wyspy Aurigny, a na poudnie od przyldka Portland. Pierwsze potne uderzenie wichru okoo godziny 21.00 przyszo wprost z zachodu, ale wkrtce wiatr pocz zdradzad tendencj krcenia w prawo. Kapitan Whitezee zmieni wwczas kurs o jakie 4 rumby w lewo, w przyblieniu na wysp Wight. Byd moe, i mia zamiar schronid si na redzie Coves, chod przejcie przez cienin Needles byo na pewno wykluczone w tych warunkach, a przez Nab - co najmniej bardzo trudne... Ale tej nocy nie doszlimy do brzegw Anglii Boczne przechyy statku dochodziy do 50; wzdune byy stosunkowo niewielkie, wic hol pracowa dod rwnomiernie, bez gwatowniejszych szarpnid. Okoo 03.00 wiatr zaszed ju na NNW, w niespena godzin pniej na N. Niezbyt rozlegy, ale bardzo gboki ni przesuwa si widocznie z bardzo du szybkoci znad Irlandii w kierunku na Belgi lub Holandi. Fala nie bya tak wielka, jak w Zatoce Biskajskiej i na Atlantyku, ale nieprzyjemna i zoliwa, krtka i spitrzona. W salonie urwa si duy ciki st ze swych zamocowao do pokadu i co pewien czas wali w cian mojej kabiny. Za drug cian, w pentrze, haasoway pourywane pki. W midzypokadzie sterta starych agli wdrowaa od burty do burty. Czsto fala zagldaa do iluminatora mej kabiny, znajdujcej si po stronie nawietrznej. Pomimo e przy kadym wikszym przechyle statku opieraem si zdrow nog o wystp koi, a obiema rkami chwytaem si stojcej tu obok umywalni,

dwukrotnie wypadem na podog. Dopiero pniej udao si mi przypid paskiem do siatki ka. Uchronio mnie to wprawdzie od nagych i niespodziewanych podry w d i na burt, ale o spaniu oczywicie mowy byd nie mogo. Okoo pitej rano zjawi si u mnie kapitan i poleci mi woyd