ONZ – wyzwania na XXI wiek · rozprzestrzeniania broni, nie tylko masowego ra Ŝenia. Od wielu...
Transcript of ONZ – wyzwania na XXI wiek · rozprzestrzeniania broni, nie tylko masowego ra Ŝenia. Od wielu...
-
WyŜsza Szkoła Studiów Międzynarodowych w Łodzi
Konferencja Naukowa
ONZ – wyzwania na XXI wiek
oraz
UN MODEL Symulacje obrad
Zgromadzenia Ogólnego ONZ
24 listopada 2005
Materiały konferencyjne
Patronat Honorowy
-
2
Komitet organizacyjny
Kierownik naukowy konferencji Prof. dr hab. Paweł Chmielewski
Koordynator konferencji
Agata Dzik
Koordynator UN Model Ewelina Ziędalska
Zespół organizacyjny
Karolina Bąkowicz Piotr Białecki
Oliwia Błachowicz Kinga Dębiec
Witold Franczak Anna Jadachowska
Joanna Korzym Magdalena Olasik
Skład i redakcja: P. Chmielewski, A. Dzik, A.M. Zarychta
WYDAWCA
WYśSZA SZKOŁA STUDIÓW MIĘDZYANORDOWYCH W ŁODZI Ul. Brzozowa 5/7
93-101 Łódź tel. (42) 689 72 12 www.wssm.edu.pl
© Copyright by WyŜsza Szkoła Studiów Międzynarodowych Łódź 2006
-
3
Spis treści Wprowadzenie.......................................................................................................................... 4 Paweł Chmielewski Dlaczego naleŜy reformować ONZ ?......................................................................................... 5 Agata Dzik Wizje państwa XXI wieku jako uczestnika ładu międzynarodowego wg F. Fukuyamy............ 12 Karolina Bąkowicz Wizerunek ONZ a współczesne zagroŜenia bezpieczeństwa międzynarodowego.................... 26 Iwona Łuczyk Reforma systemu ONZ - propozycje1990-2005....................................................................... 33 Anna Jadachowska Polskie propozycje reformy ONZ............................................................................................. 42 Ewelina Ziędalska „ Państwa upadłe i upadające” zagroŜeniem dla współczesnego bezpieczeństwa światowego na podstawie byłej Jugosławii............................................................................. 51 Ewa Hartman Rola Rady Bezpieczeństwa ONZ w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa na przykładzie konfliktu w Iraku.................................................................. 57 Sławomir Szczesio ZaangaŜowanie Organizacji Narodów Zjednoczonych w wojnie w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-1995.................................................................................................................. 66 Przemysław Szmidt Indonezja – „państwo upadające”?......................................................................................... 86 ElŜbieta Kuzborska Polski kontyngent wojskowy w UNIFIL w Libanie- historia, zadania, wyzwania................... 92 Katarzyna Waszniewska Rola i zadania UNESCO w szeregach Organizacji Narodów Zjednoczonych........................ 98 REZOLUCJA 1604(2005)................................................................................................... 102
-
4
Wprowadzenie
24 listopada 2005 roku odbyła się w WyŜszej Szkole Studiów Międzynarodowych w Łodzi konferencja naukowa pn.: „ONZ – wyzwania na XXI wiek”, zorganizowana przez Studenckie Koło Naukowe UN FRIENDS. Konferencja była częścią krajowych obchodów 60. rocznicy powstania Organizacji Narodów Zjednoczonych. Program konferencji obejmował szeroko rozumianą problematykę związaną z przewidywaną reformą Organizacji Narodów Zjednoczonych:
1. przyczyny niepowodzenia Szczytu Narodów Zjednoczonych (wrzesień 2005); 2. problem „państw upadłych i upadających”; 3. reinterpretacja, modyfikacja czy zmiana Karty NZ; 4. rola Misji Pokojowych ONZ; 5. polskie propozycje reform ONZ.
W obradach konferencji uczestniczyła reprezentacja Ośrodka Informacji ONZ
w Warszawie pod przewodnictwem Pani Kariny Bednarskiej – zarazem opiekunki Kół Naukowych stowarzyszonych przy UNIC oraz przedstawiciel Portalu Spraw Zagranicznych – Pan Piotr Chmielewski. W obradach uczestniczyli równieŜ studenci Uniwersytetów: Gdańskiego, Łódzkiego, Poznańskiego, Toruńskiego i Warszawskiego. Patronat nad konferencją objęli: Rektor WyŜszej Szkoły Studiów Międzynarodowych w Łodzi – Prof. dr hab. Marian Wilk, Ośrodek Informacji ONZ w Warszawie, Forum Młodych Dyplomatów i Portal Spraw Zagranicznych. Obrady toczyły się w dwóch panelach. Niniejsza publikacja jest zapisem wystąpień prezentowanych podczas obrad panelu pierwszego. Drugi panel stanowiła symulacja obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ – UN MODEL Wzięli w niej udział zaproszeni Goście oraz studenci WSSM. Symulację obrad Zgromadzenia Ogólnego poprzedziły wystąpienia dwóch studentek z Koła Naukowego UN FRIENDS: Karoliny Bąkowicz i Eweliny Ziędalskiej, których teksty znajdują się równieŜ w prezentowanej publikacji. Wynikiem dyskusji, w której studenci „wcielali się” w przedstawicieli Polski, Somalii, Japonii, Brazylii, Wielkiej Brytanii, Sierra Leone, Francji, Słowenii i Republiki Kongo było uchwalenie Rezolucji nr 1604(2005). Konferencja i MODEL UN okazały się interesującym forum dla przedstawienia przede wszystkim problemu „państw upadłych i upadających” w kontekście braku reformy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dyskusja udowodniła niepodwaŜalną konieczność istnienia ONZ oraz naglącą potrzebę jej reformy, uznając, ze tylko międzynarodowy mediator jest w stanie nieść pomoc i likwidować zagroŜenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Przewodnicząca SKN UN FRIENDS Opiekun Koła Naukowego Agata Dzik Prof. dr hab. Paweł Chmielewski
-
5
Paweł Chmielewski
WSSM, Uniwersytet Łódzki Dlaczego naleŜy reformować ONZ? (wystąpienie wprowadzające)1 Zawarte w formule tytułu pytanie oznacza:
1) Ŝe, na wstępie odrzucam z załoŜenia wszelkie postulaty likwidacji ONZ i tworzenia
na jej gruzach nowej struktury, gdyŜ w dotychczasowej jej działalności dostrzegam
większość elementów i doświadczeń pozytywnych;
2) Ŝe, mam świadomość słabości i częstej niedoskonałości Organizacji i jej struktur,
które wymagają bądź to naprawy (korekty), bądź rezygnacji z rozwiązań, które nie są
adekwatne do rzeczywistości (przeŜyły się), bądź rozszerzenia interpretacji jej
kompetencji, bądź wreszcie wprowadzenia nowych rozwiązań strukturalnych.
Z głównym pytaniem wiąŜe się pytanie następne:, co spowodowało, Ŝe chcemy reformować
Organizację Narodów Zjednoczonych? Najczęściej pojawiającymi się zarzutami wobec
Organizacji są m.in.:
- ONZ jest nieskuteczna;
- ONZ jest droga i kosztowna;
- ONZ wytworzyła przeraŜająco wielką administrację, generującą koszty;
- ONZ nie ma autorytetu międzynarodowego;
- ONZ, a ściślej jej niektóre organy, są skorumpowane;
- ONZ jest po prostu Organizacją przestarzałą.
Te wszystkie zarzuty (moŜna wyliczyć ich pewnie więcej) stawiane są najczęściej
przez komentatorów politycznych i publicystów, rzadziej przez polityków i dyplomatów;
specjaliści stosunków międzynarodowych, – jeśli je formułują, to czynią je, uwzględniając
obiektywne uwarunkowania dla funkcjonowania ONZ w jej długiej historii.
NaleŜy podkreślić, Ŝe głosy krytyki kierowane są nie pod adresem poszczególnych
członków Organizacji, tj. przeciwko państwom, które mają największy wpływ na losy
1 Niniejszy tekst został oparty głównie na obszernej publikacji Łukasza Kulesy i Rafała Tarnogórskiego, Przyszłość ONZ – reinterpretacja czy zmiana Karty Narodów Zjednoczonych?, „Przegląd Dyplomatyczny”, styczeń-luty 2005, nr 1, t. 5 i podnosi wybrane problemy, które będą przedmiotem wystąpień referentów uczestniczących w konferencji.
-
6
Organizacji, ale stawiane są przez członków Organizacji przeciwko samej Organizacji, jej
kierownictwu, administracji, przeciwko Sekretarzowi Generalnemu.
Kofi Annan, dla którego krytyka była „bolesnym doświadczeniem” („poniewaŜ całe
moje Ŝycie słuŜyłem ONZ”), 22.02.2005 roku stwierdził bez ogródek: „Gdyby krytycy, nie
posiadający wystarczającej wiedzy na temat ONZ, próbują podciąć jej skrzydła,
to wyrządzają krzywdę nie dyplomatom czy biurokratom, lecz przede wszystkim niczemu
niewinnym ludziom, dotkniętym wojnami, czy teŜ ubóstwem. Tym, którzy tak bardzo
potrzebują pomocy”. I w innym miejscu: „KaŜdy, kto atakuje ONZ, zarzucając jej
niemoŜność słuŜenia sprawom całego świata, powinien, jako ćwiczenie, wnikliwie
przeanalizować decyzję kaŜdego państwa-członka [w sumie 191 państw]. Okazałoby się, jak
wiele jest do skrytykowania”2.
Wówczas w lutym 2005 roku, w odpowiedzi na głosy kwestionujące przydatność
ONZ w ogóle dla rozwiązywania problemów międzynarodowych, Sekretarz Generalny dał
szybką i celną ripostę, przywołując konkretne, skuteczne przykłady. Oto w rejonie Oceanu
Indyjskiego doszło do potęŜnego ataku tsunami, w wyniku czego śmierć poniosło co najmniej
150 tys. ludzi, miliony straciły dorobek całego Ŝycia. Wówczas to, w obliczu tak przeraŜającej
katastrofy z natychmiastową inicjatywą wstąpił prezydent Stanów Zjednoczonych G.W. Bush
(nota bene największy krytyk ONZ) i potrafił skupić wokół niej kraje posiadające siły
militarne, dla podjęcia akcji pomocy ratowniczej w tym regionie. W tydzień później,
w DŜakarcie spotkali się przedstawiciele krajów, które chciały okazać pomoc ofiarom
katastrofy, ale pomoc skoordynowaną i zaplanowaną – wielonarodową. Wówczas wszyscy,
łącznie ze Stanami Zjednoczonymi postanowili, Ŝe to właśnie ONZ powinna przewodzić tym
działaniom. Dlaczego tak się stało? – zadaje pytanie Sekretarz Generalny. Jego zdaniem o tej
wspólnej decyzji zdecydowały dwa powody:
1) ONZ posiada dla takich działań odpowiednią strukturę [od 1997 r.], tj. Biuro
ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej. Jest to niewielka, niezbyt rozbudowana struktura,
która nie wchodzi w drogę innym Organizacjom i ich nie zastępuje. Potrafi oszacować
potrzeby, podjąć kontakty z innymi Organizacjami, które mają moŜliwości odpowiedniego
zaspokojenia potrzeb.
2) NajwaŜniejszym jednak osiągnięciem społeczności międzynarodowej w opisywanym
przypadku jest fakt, Ŝe wszyscy uczestnicy spotkania w DŜakarcie wrazili chęć współpracy
z ONZ, tj, przedstawiciele rządów, społeczności dotkniętych kataklizmem, donatorzy,
2 Przemówienie Sekretarza Generalnego ONZ K. Annana, Dlaczego ONZ jest waŜną organizacją?, www.unic.un.org.pl/show.php?news=673&wid=18.
-
7
organizacje typu non-profit, przedstawiciele duŜych i małych organizacji. Wszyscy oni
podkreślali, Ŝe „to właśnie ONZ jest odpowiednią Organizacją do podjęcia przywódczej roli,
poniewaŜ nie znajduje się pod niczyją kontrolą, gdyŜ – jak podkreślał Sekretarz Generalny –
naleŜy wyłącznie do świata”3.
Inny przykład wymieniany przez Kofi Ananna - to kwestia Iraku. Bez wątpienia,
wydarzenia wokół wojny w Iraku dwa lata temu spowodowały, Ŝe wiele osób
reprezentujących róŜne opcje polityczne i róŜnorodne środowiska – straciło wiarę w ONZ.
Jedni opowiadali się za uŜyciem siły przeciwko Saddamowi Husajnowi i byli zawiedzeni, Ŝe
Rada Bezpieczeństwa nie wykazała – ich zdaniem – wystarczającej odwagi i determinacji, by
przyjąć odpowiednie rezolucje, popierające wojnę. Drudzy, którzy byli przeciwko tym
działaniom wykazywali niezadowolenie, Ŝe ONZ nie jest w stanie zapobiec wojnie, którzy
uwaŜali ją za niepotrzebną i przedwczesną.
Nie opowiadając się za Ŝadną z przedstawionych opcji, jak równieŜ, nie przesądzając
czy wejście do Iraku wojsk sojuszniczych było słuszne, czy było błędem, naleŜy zgodzić się
z dość powszechnie panującym poglądem, Ŝe sprawa iracka obnaŜyła słabe strony
funkcjonowania ONZ, ale takŜe pozytywne wartości tej Organizacji. Wojna w Iraku pokazała
niewątpliwie, Ŝe głównym atutem Organizacji była jej siła moralna. Znaczna część
międzynarodowej opinii, w tym w pewnym momencie nawet większość społeczeństwa
amerykańskiego, była niechętna wojnie w Iraku, podjętej bez ONZ-owskiego
„błogosławieństwa”.
PowyŜsze przykłady pokazują równocześnie, Ŝe zaangaŜowanie ONZ w sytuacjach
kryzysowych jest sprawą zbyt skomplikowaną i Ŝe jest niestety zbyt mało skuteczne. Kiedyś
ONZ była paraliŜowana przez ówczesny podział świata na wrogie sobie bloki polityczno-
wojskowe: jeśli udało się uzyskać dla jakiegoś projektu poparcia państw Zachodu,
to blokował go, wykorzystując prawo „veta” Związek Radziecki. Mamy równieŜ
świadomość, zdarzały się sytuacje odwrotne. Taka „prawidłowość” obowiązywała przez cały
okres „zimnej wojny”. „Wojna” ta jednak się skończyła, a skuteczność ONZ pozostała
w dalszym ciągu niewielka. Co więcej, wraz z zakończeniem „zimnej wojny” świat nie
uspokoił się nawet na moment. Wg wyliczeń badaczy, od upadku dwubiegunowego systemu
światowego (USA-ZSRR) wybuchło na świecie 59 konfliktów zbrojnych, a wśród nich tylko
trzy miały charakter międzypaństwowy, typu konflikt między Indiami a Pakistanem, czy
wspomniany juŜ konflikt w Iraku. Oznacza to, Ŝe mamy coraz częściej do czynienia z „nową
3 TamŜe, s. 1.
-
8
sytuacją” zagraŜającą pokojowi i bezpieczeństwu międzynarodowemu, która rodzi się
z uwarunkowań we wnętrzu państw. Są to konflikty w społeczeństwach tzw. państw
upadających i upadłych.
Innym problemem zagraŜającym światowemu bezpieczeństwu jest kwestia nie
rozprzestrzeniania broni, nie tylko masowego raŜenia. Od wielu bowiem lat konflikty
na świecie nie toczą się z uŜyciem broni masowej zagłady (wyjątkiem jest znowu Irak), ale
przede wszystkim, z uŜyciem standardowej broni strzeleckiej. Tymczasem przepływ tej broni,
czyli zwykły handel nią nie jest poddany prawie Ŝadnej kontroli. Aby zapobiegać temu
zjawisku (procederowi) powstało – co jest znamienne – obok ONZ wiele róŜnych instytucji,
gdy tymczasem ONZ-owska Konferencja Rozbrojeniowa w Genewie od 25 lat nie jest
w stanie nawet ustalić swego porządku obrad.
Kolejny problem stanowiący równieŜ powaŜne zagroŜenie dla międzynarodowego
pokoju i bezpieczeństwa naleŜy ująć hasłowo: „Bezpieczeństwo a demokracja i prawa
człowieka”. Zdecydowanie negatywnym przykładem, obciąŜającym ONZ, był wybór w 2003
roku kandydatury Libii do kierowania pracami Komisji Praw Człowieka. Błąd ten juŜ
naprawiono, ale nieprzyjemne wspomnienie pozostało.
Niezwykle powaŜna kwestia wiąŜe się ze zjawiskami wynikającymi z globalizacji.
Chodzi tu w tym przypadku na przykład o zapobieganie konfliktom między biednym
Południem i bogatą Północą, zwalczanie epidemii i pandemii, głodu czy skutki
destrukcyjnych zmian klimatycznych.
Międzynarodowy terroryzm – to zupełnie nowy, słabo rozpoznany problem, którego
korzenie tkwią w zjawiskach wcześniej wymienionych. Dlatego właśnie ONZ jest
tą organizacją, która moŜe, powinna i musi wypracować program, jak walczyć nie tylko
z przejawami, ale i z przyczynami tego niebezpiecznego zjawiska.
Jest rzeczą godną podkreślenia, Ŝe wszystkie powyŜej wymienione zjawiska wchodzą
w zakres zadań określonych w Karcie NZ (art. 1, pkt 1) jako „utrzymanie pokoju
i bezpieczeństwa międzynarodowego”, pod jednym jednak warunkiem, Ŝe pojęcie
„bezpieczeństwo” będziemy definiować w sposób rozszerzony, nowocześnie, tj. określając
na nowo rodzaje zagroŜeń.
W tym miejscu rodzi się jednak pytanie – czy skoro w Karcie NZ jest umieszczony
zapis w art. 1, pkt 1 określający główny cel ONZ, tj. utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa
międzynarodowego, to istnieje jeszcze potrzeba wprowadzania nowych istotnych zmian?
Wydaje się, Ŝe jednak tak, to znaczy, Ŝe Organizację naleŜy zreformować.
-
9
Przystępując jednak do dzieła reformy Narodów Zjednoczonych naleŜ zdać sobie
sprawę, iŜ przedsięwzięcie to będzie miało sens, gdy zostanie rozszerzone pojęcie
bezpieczeństwa międzynarodowego w trzech podstawowych aspektach:
1. do sfery bezpieczeństwa naleŜy włączyć pozamilitarne aspekty stosunków
międzynarodowych, tzn. bezpieczeństwo polityczne, społeczne czy nawet
bezpieczeństwo środowiska naturalnego. W kaŜdym z tych obszarów
osiągnięcie takiego rodzaju bezpieczeństwa będzie wymagało
zidentyfikowania przez społeczność międzynarodową specyficznej
dynamiki rozwoju zagroŜeń i podjęcia odpowiednich działań. Raport
Panelu Wysokiego Szczebla (utworzonego przez Sekretarza Generalnego)
podkreśla, Ŝe „konieczne jest wypracowanie nowego porozumienia
w dziedzinie bezpieczeństwa (new security consensus), poniewaŜ istnieją
wciąŜ zbyt duŜe róŜnice w postrzeganiu wagi poszczególnych zagroŜeń”,
np. dla jakiegoś państwa priorytetem jest terroryzm lub zapobieganie
rozprzestrzenianiu broni masowej zagłady, dla innych – walka z głodem,
HIV/AIDS, czy kwestia dostępu do wody pitnej. Członkowie ONZ muszą
uznać, Ŝe podejmowanie działań we wszystkich tych płaszczyznach będzie
oznaczać faktyczną realizację głównego celu Organizacji – utrzymanie
pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego;
2. drugą płaszczyzną dynamicznej interpretacji głównego celu ONZ jest
traktowanie zagadnienia bezpieczeństwa w związku z niektórymi
kwestiami dotyczącymi sytuacji jednostek wewnątrz państwa. Chodzi
tu o taką sytuację, gdy źródłem zagroŜenia dla bezpieczeństwa jednostek
jest państwo. Instytucja ta (z jej głównym atrybutem – suwerennością) nie
moŜe być jednak traktowana jako przeszkoda w realizacji głównego celu
ONZ, a więc nie moŜe utrudniać podejmowania przez społeczność
międzynarodową skutecznych działań zaradczych.
Zarówno polska propozycja reformy ONZ, jaki i Raport Panelu Wysokiego Szczebla znajdują
sposób na rozwiązanie tego problemu. Odwołują się mianowicie do koncepcji
„odpowiedzialności za zapewnienie ochrony” jednostek, zapisanej w raporcie NiezaleŜnej
Komisji ds. Interwencji i Suwerenności Państwa (2001). Koncepcja ta składa się z dwóch
elementów: a/ zakłada, Ŝe państwa mają wynikający z atrybutu suwerenności obowiązek
zapewnienia swym obywatelom ochrony w obliczu nadzwyczajnych, katastrofalnych zdarzeń,
np. czystki etniczne, epidemie, głód, masowe mordy itp.; b/ stawia tezę, Ŝe w razie, gdy
-
10
państwo nie chce lub nie jest w stanie wypełnić powyŜszego obowiązku, albo gdy samo
obowiązek ten narusza, to wtedy odpowiedzialność przechodzi na wyŜszy poziom –
społeczności międzynarodowej.
W skrajnym wypadku moŜe się wiązać z interwencją zbrojną, ale decyzja naleŜy
wtedy do Rady Bezpieczeństwa ONZ. W takiej sytuacji Rada Bezpieczeństwa (zgodnie
z Panelem Wysokiego Szczebla) winna kierować się następującymi przesłankami: a/ wagą
zagroŜenia; b/ czystymi, właściwymi intencjami (ochrona ludzi, a nie chęć obalenia czy
zmiany reŜimu); c/ wymóg działania w ostateczności; d/ proporcjonalność proponowanych
środków dla interwencji; e/ rozwaŜenie ostatecznego bilansu interwencji, czy perspektyw
powodzenia akcji
3. kwestia, która winna być uwzględniona przy reinterpretacji celu utrzymania
pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, to konieczność zastosowania
odpowiednich środków wobec tzw. „państw upadłych i upadających”. To
zdecydowanie nowe określenie szczególnego rodzaju państw, które
wzmaga precyzyjnego zdefiniowania. Wydaje się, Ŝe definicje
skonstruowane przez cytowanych juŜ: Łukasza Kulesy i Rafała
Tarnogórskiego dobrze oddają istotę zjawiska. Wg nich termin „państwo
upadłe” oznacza sytuację, która jest „następstwem całkowitego rozkładu
struktur państwowych i braku wykształcenia się władzy zwierzchniej,
sprawującej kontrolę nad określonym terytorium”. W sensie szerokim
„państwo upadłe” moŜna traktować jako „podmiot, który niezaleŜnie
od posiadanych formalnych atrybutów państwowości (istnienie rządu,
wykonywanie czynnego i biernego prawa legacji) nie moŜe lub nie chce
wykonywać podstawowych obowiązków wynikających z istoty
suwerenności, to znaczy sprawować kontroli nad określonym terytorium,
zapewnić ludności minimum praw ochrony Ŝycia i zdrowia, jak równieŜ
powstrzymać się od naruszania imperatywnych norm prawa
międzynarodowego dotyczących praw człowieka”4
W dyskusjach nad reformą ONZ zwraca się uwagę na pewną „słabość” określenia „państwa
upadłe i upadające” i bynajmniej nie dotyczy to pejoratywnej konotacji tych terminów.
SpostrzeŜono mianowicie, Ŝe do tej kategorii państw naleŜy pewna grupa pełnoprawnych
członków ONZ i podjęcie wobec nich określonych działań naprawczych czy interwencyjnych
4 Ł. Kulesa, R. Tarnogórski, dz.cyt,. s. 48.
-
11
będzie wymagało ich formalnej zgody na podjęcie takich kroków. Dlatego teŜ pojawia się
skłonność do zastąpienia terminu „państwa upadłe i upadające” określeniem Państwa
przeŜywające napięcia” (state under stress) 5.
Tak czy inaczej, ONZ stoi przed zadaniem identyfikacji tego rodzaju państw, a przede
wszystkim przekonania tych państw, Ŝe choć ich problemy „obniŜają poziom bezpieczeństwa
całej społeczności międzynarodowej, [to] celem działania wobec nich jest nie karanie, lecz
pomoc”6. W tym celu, np. Panel Wysokiego Szczebla, zaproponował powołanie Komisji
Budowania Pokoju, która m. in. miałaby zadanie identyfikowania państw „przeŜywających
napięcia” – państw zagroŜonych załamaniem lub wchodzących z upadku,
a następnie opracowania programów pomocy i wsparcia.
Podjęte w niniejszym wystąpieniu problemy nie wyczerpują w Ŝadnym stopniu
szerokiej problematyki reformy ONZ. Ich wybór wynikał z zapowiedzianych przez
referentów tematów wystąpień, które – mam nadzieję – rozwiną i rozszerzą wybraną
problematykę.
5 TamŜe. 6 TamŜe.
-
12
Agata Dzik
Wydział Studiów Międzynarodowych i Dyplomacji
WyŜsza Szkoła Studiów Międzynarodowych w Łodzi
Wizje państwa XXI wieku jako uczestnika ładu międzynarodowego wg F. Fukuyamy
„(…) budowanie państwa stanowi jedno z najwaŜniejszych zadań wspólnoty międzynarodowej, a to, dlatego, Ŝe
słabe lub niewywiązujące się ze swych funkcji państwa stanowią źródło najbardziej dotkliwych problemów
współczesnego świata”
F.Fukuyama1
Współczesny świat stoi przed wieloma problemami. Jednak największymi z nich
są wojny i bieda, które doprowadzają do kryzysów i upadku państw. Temat ten zaprząta nie
tylko głowy prezydentów, przywódców, naukowców, ale i zwykłych ludzi, którzy skazani na
niepewność jutra i niedostatki dnia dzisiejszego nie mają szans na godne Ŝycie. Wiele osób
próbuje znaleźć sposób na rozwiązanie tego problemu i udzielanie odpowiedzi na pytanie:
co jest ogniskiem zapalnym światowych konfliktów i niedostatków? Skąd bierze się
np. terroryzm? Czy to bieda sama z siebie wyzwala tą destrukcyjną energię? Tocząca się
ogólnoświatowa dyskusja doprowadziła w pewnym momencie do konkluzji, Ŝe przyczyną
tych wszystkich problemów jest państwo. Od tego momentu temat budowania państwowości
stał się celem nadrzędnym. Okazało się, Ŝe zagroŜeniem nie są jedynie konflikty między
państwami, ale państwa same w sobie, które określono jako państwa „upadłe”, „upadające”
i „zbójeckie”.
Polska juŜ dawno dostrzegła ten problem. Prekursorem tej idei był Minister Spraw
Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, następnie w swoim expose podsumował to jego
następca Daniel Rodfeld: „Pojawienie się nowych wyzwań i asymetrycznych zagroŜeń, takich
jak terroryzm międzynarodowy, proliferacja broni masowego raŜenia oraz nowe zjawiska, jak
państwa upadające lub upadłe, stawiają na porządku dziennym potrzebę redefinicji
globalnego ładu międzynarodowego”.2
1 F. Fukuyama, Budowanie państwa. Władza i ład międzynarodowy w XXI wieku, Poznań 2005, s. 9. 2 Expose Ministra Spraw Zagranicznych RP prof. Adama Daniela Rotfelda, Informacja Rządu na temat polskiej polityki zagranicznej przedstawiona na posiedzeniu Sejmu 21 stycznia 2005 roku.
-
13
Tę potrzebę zauwaŜył równieŜ Francais Fukuyama w swojej pracy
pt.: „Budowanie państwa. Władza i ład międzynarodowy w XXI wieku”.
Chciałabym pokrótce prześledzić koncepcję F. Fukuyamy i przedstawić kilka
najwaŜniejszych myśli wyłoŜonych przez autora, który wśród światowych priorytetów
polityki pokojowej na pierwszym miejscu stawia nie ład międzynarodowy, ale budowanie
państwa.
Wg. Fukuyamy: „istnieją podstawy, by problem słabych albo dysfunkcjonalnych
państw uznać za najistotniejsze zagroŜenie dla ładu międzynarodowego w epoce po
zakończeniu zimnej wojny”.3 UwaŜa on, Ŝe naruszają prawa człowieka, prowokują klęski
zagraŜające podstawom bytu ich obywateli, napędzają potęŜne fale migracji, napadają
na swoich sąsiadów, udzielają schronienia terrorystom.4
Autor podkreśla, Ŝe po upadku muru berlińskiego, czyli po 1989 r., powodami
konfliktów były prawie wyłącznie państwa słabe (Somalia, Haiti, KambodŜa, Bośnia,
Kosowo, Rwanda, Liberia, Sierra Leone, Kongo, Timor Wschodni).
Ataki z 11 września obnaŜyły prawdę. Okazało się, Ŝe państwa, np. afrykańskie czy
bliskowschodnie, nie są juŜ tylko problemem swojego regionu, gdyŜ zaatakowały państwo,
którego do tej pory nie zaatakował nikt na jego terenie. Władzę w nich przejęły organizacje
takie, jak np. Al – Kaida. Nie zajęły ich siłą, tylko wykorzystały zamieszanie w ich strukturze
władzy i zapotrzebowania społeczeństwa na zachodni styl Ŝycia przeobraziły w nienawiść.
Sami Amerykanie znali dotychczas agresora jako beneficjenta pomocy humanitarnej.
Do tej pory przyjmowało się, Ŝe pieniądze i worki ryŜu zamkną usta wołające o pomoc,
ale okazało się, Ŝe niejednokrotnie biedę cierpią kraje, które mają ogromne zasoby naturalne
i potencjał. Problem polega na nieumiejętności ogarnięcia całej siatki skomplikowanych
instytucji, które składają się na państwo i moŜność pokierowania nim, a co za tym idzie
będącymi w ich posiadaniu zasobami. W tym miejscu warto wspomnieć o przypadku
Botswany, która to dzięki rozsądnie prowadzonej polityce jest jednym z najmniej
zadłuŜonych krajów Afryki, ma 6 miliardów dolarów rezerw dewizowych i najmniejszą
korupcję na kontynencie.5 To doskonały przykład, który pokazuje jak współpraca regionalna
i rozsądek w gospodarowaniu dobrami naturalnymi mogą prowadzić do sukcesu a nie wojny
domowej, co jest tak częstym zjawiskiem w tej części świata. Jest to dowód na to, Ŝe wbrew
pozorom stabilizacja i dobrobyt w krajach borykających się z problemami są moŜliwe.
3 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 109. 4 TamŜe, s. 110. 5 Bitala M., Afrykańska Szwajcaria, „Süddeutsche Zeitung” 24/25.09.2005, za: „Forum” nr 43/44 2005, s. 30-32.
-
14
Stosowanie środków doraźnych w celu budowy sił rządowych i pokoju okazało się
nieskuteczne. Co jest więc czynnikiem, który uniemoŜliwia absorpcję pomocy finansowej,
militarnej, humanitarnej, teoretycznej? Zadaniem Fukuyamy są to:
• słaba władza
• nieistniejące bądź nieadekwatne instytucje ustrojowe państwa narodowego.6
Oprócz tego trzeba tu równieŜ wspomnieć o korupcji i wyzysku praktykowanych przez
„warlordów”, dla których to wojna, chaos i pomoc humanitarna stały się sposobem na Ŝycie
i pomnaŜanie majątku.7
Za nieefektywność instytucji i modeli demokratycznych Fukuyama wini niemoŜność
prowadzenia wydajnej administracji i sprawnych instytucji przez kraje rozwijające się.
Są to mechanizmy zbyt skomplikowane i delikatne, aby mogły się natychmiastowo wrosnąć
w większości nigdy nieistniejące lub szczątkowe struktury państwowe.
Problem polega na tym, Ŝe oczekuje się od państw Trzeciego Świata, by zachowywały się,
jak wzorcowe demokracje kapitalistyczne. Fukuyama podaje bardzo prosty przykład: na nic
zda się wysyłanie do Afryki drogich leków, np. przeciwko AIDS, które wymagają złoŜonego
stosowania itp., skoro większość instytucji, które je otrzymują nie ma nawet lodówki, Ŝeby
je przechowywać. Rozwiązaniem nie jest stworzenie skomplikowanego systemu zdrowotnego
w kraju, ale budowa małych przychodni na szczeblu lokalnym, które będą w stanie zająć się
redystrybucją tych leków.8
Decyduje o tym, zdaniem autora „niewydolność organizmów państwowych.”9
Trzeba w tym miejscu przypomnieć teorię „ryby i wędki”, której elementy to pieniądze,
doradcy, pomoc humanitarna, programy doraźne i oczywiście podmioty potrzebujące
pomocy. Wydaje się, Ŝe w obecnym stadium budowy państw „rybami” są elementy
materialne, „wędka” zaś pozostaje na wyŜszym stopniu abstrakcji. Jest to umiejętność
kreowania administracji rządowej, efektywne sprawowanie władzy czy skuteczność wymiaru
sprawiedliwości.
W ramach pomocy, czyli dostarczania owych wędek, zapomina się, Ŝe łowienie ryb nie
jest czynnością wrodzoną a nabytą. Nie wystarczy zarzucić haczyk i czekać. Powoli dochodzi
się do wniosku, Ŝe dostarczanie samych dóbr czy programów to błąd
i moŜna je wrzucać jak do studni bez dna, ale nie moŜna zapominać, Ŝe kaŜdy sprzęt powinien 6 F. Fukuyama, dz. cyt., s.10. 7 Szerzej o problemie związany z naduŜyciami w związku z pomocą humanitarną: Munkler H., Wojny naszych czasów, Kraków 2004, s. 113-117. 8 F. Fukuyama, dz.cyt., s. 10. 9Siła uprawomocniona, wywiad z F. Fukuyamą, rozmowę prowadzili Carol Castiel i Jarosław Anders z „Głosu Ameryki”, „New Europe Review”, http://www.neweuropereview.com/Polish/Sila-uprawomocniona.cfm.
-
15
mieć instrukcję obsługi. Do tego nie wystarczy silna ręka, czyli powiedzmy jakikolwiek rząd
i władza, za którą przyjmijmy naród i państwo. Skończyły się czasy, kiedy wędka była kijem
i kawałkiem sznurka słuŜącymi do łowienia ryb, aby zaspokoić podstawową potrzebę, czyli
głód. Dziś „wędka” to skomplikowane urządzenie. Niektóre mają na swoim wyposaŜeniu
sonary. Jak kraj, który przez setki lat był tylko eksploatowany, ma nagle dorównać krajom
rozwiniętym. Powinno się zaczynać budowę państwa od korzeni, czyli od społeczeństwa.
Mając mocny samorząd terytorialny, działając w myśl zasady subsydiarności, uzyskamy
niewątpliwie większą absorpcję chociaŜby środków pomocowych i bardziej wymierne efekty.
„Państwa upadłe i upadające” same w sobie są niebezpieczne, jednakŜe co Fukuyama
podkreśla, Ŝe bez ich poczucia bezpieczeństwa zewnętrznego, nie dojdzie do budowy
państwowości. Brak tego poczucia jest powodem zahamowania rozwoju w kaŜdej dziedzinie.
Doskonałym przykładem jest Afryka, gdzie pierwszym i najwaŜniejszym powodem, z którego
wynikają następne jest brak stabilności. To wojny stoją na przeszkodzie rozbudowie
gospodarek.10
Fukuyama jednocześnie stwierdza, Ŝe „przez budowanie państwa rozumiem tworzenie
nowych instytucji rządowych i wzmacnianie juŜ istniejących.”11
Nadrzędnym celem jest budowa państwa lub jego przebudowa. Pomysł całkowitej
liberalizacji i redukcji kompetencji rządowych okazuje się przypadku państw o słabo
wykształconym sektorze administracyjnym tragiczny w skutkach. Jeszcze gorszym
posunięciem okazuje się umoŜliwienie niekontrolowanego przekazania funkcji
administracyjnych bądź strategicznych gałęzi przemysłu w ręce prywatne. Niewidzialna ręka
rynku nie sprawdza się w przypadku krajów Trzeciego Świata. Jest to zbyt skomplikowany
proces wymagający chociaŜby stosowanie skomplikowanego prawa.
Kiedy mówi się o wszechwładnym państwie albo o silnym państwie, występuje często
pewne pomieszanie pojęć. Oba te określenia wskazują, bowiem na dwa całkiem róŜne
zjawiska. MoŜemy na przykład opisywać państwa pod względem zakresu ich ambicji. Czy
regulują gospodarkę? Czy dąŜą do roztoczenia opieki socjalnej nad ubogimi? Czy dokonują
redystrybucji dochodu i czy mają własną politykę gospodarczą? Rewolucja reaganowsko-
thatcherowska, która rozpoczęła się w latach 80., była reakcją przeciwko państwu starającemu
się kontrolować wszystko. Ale istnieje teŜ inny wymiar państwowości, rozumiany jako
zdolność do egzekwowania prawa.”12
10 F. Fukuyama, dz. cyt., 138. 11 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 9. 12 Siła uprawomocniona, „New Europe Review”, dz. cyt.
-
16
Chodzi, więc o zdefiniowanie podstawowych cech i zadań państwa. Zazwyczaj
państwa potrzebujące pomocy w kwestiach podstawowych, mają problemy ze stałą ludnością
i określeniem terytorium. Konflikty na tym tle doprowadzą do niemoŜności utworzenia rządu
i tym samym nie jest moŜliwe osiągnięcie samodzielnego istnienia, czyli państwo nie jest
dostatecznie silne by wyegzekwować przepisy w kilku zasadniczych dziedzinach - takich jak
praworządność, ochrona własności czy ochrona praw jednostki.13 To z kolei prowadzi
do chaosu, a przecieŜ do osiągnięcia i ustabilizowania podstawowych i pierwotnych cech
i funkcji, nie są potrzebne skomplikowane tylko rozsądne i dobrze ukierunkowane decyzje
podejmowane przez osoby kompetentne. Trzeba pamiętać, Ŝe państwo to równieŜ aparat
przymusu, procesu, który niekontrolowany lub pozostawiony samemu sobie prędzej czy
później doprowadzi to totalitaryzmu, autokratyzmu czy przejęcia władzy przez tyrana.
Budowę państwa trzeba w takim razie zaczynać metodą małych kroczków. Kilka
podstawowych elementów, które z upływem czasu zaczną ewoluować. Zaczynając od tak
prostych rozwiązań unikniemy, np. korupcji czy wyznaczenia osób kontrolujących
i koordynujących zachodzące procesy.
Fukuyama wykorzystuje do podparcia swoich słów „Word Development Report”
z 1997 roku, w którym są zdefiniowane funkcje państwa. Są to funkcje minimalne, pośrednie
i aktywne. W zaleŜności od stopnia rozwoju państwa.
Wynika z tego, Ŝe po pierwsze naleŜy stworzyć rozsądną hierarchię potrzeb
rzeczywistych i odróŜnić je od potrzeb urojonych państw zachodnich.
Istnieje bezsprzeczna potrzeba zapewnienia funkcjonalnych instytucji państwowych na
minimalnym poziomie, czyli płynne dostarczanie „czystych dóbr publicznych”, którymi
są: obrona, prawo i porządek, prawa własności, zarządzanie makroekonomiczne oraz
zapewnienie systemu opieki zdrowotnej. Te działania zapewnią równość w sektorze ochrony
biednych, zapewnią odpowiednie programy do walki z biedą, dadzą pomoc w wypadkach
klęsk Ŝywiołowych. To po pierwsze. Mała stabilizacja w kraju jest podstawą jakiejkolwiek
bazy wyjściowej. Mając tą podstawową kanwę moŜna pozwolić państwu ewoluować dalej.
Państwo nie musi być dobre we wszystkim. Nie musi mieć świetniej armii, wystarczy,
Ŝe zabezpieczy obywateli socjalnie i zapewni dobre prawo do rozwoju przedsiębiorczości.
Dopiero po wstępnej fazie małego rozwoju moŜe myśleć o przekazywaniu pewnych funkcji
innym podmiotom.
13 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 19-36.
-
17
Oczywiście potrzebna jest pomoc zewnętrzna, ale ograniczająca się do kontroli
przebiegu procesów, a nie wyręczania obywateli w robieniu czegokolwiek. Świadomość
suwerenności i poczucia własnej wartości zapewni porządek i chęć pracy.
Potrzeba wzorców, np. administracyjnych czy organizacyjnych, a nie szablonów.
KaŜdy musi przeprowadzić własne przekształcenie wzoru, wynik nie zawsze będzie
identyczny jak gdzieś indziej, ale jeśli rachunki się zgodzą i zachowana zostanie równowaga
wszystko będzie w porządku. Nastąpi zróŜnicowanie potencjału państwowego w stosunku
do wzorca, ale nie odwzorowanie, które jest niemoŜliwe. Trzeba dąŜyć w stronę narodowych
programów państwowych, narodowych rodzajów demokracji, narodowych modeli
administracyjnych, bazujących tylko na ogólnych sprawdzonych wzorach, jednak
dostosowanych do realiów lokalnych, kulturowych, religijnych i politycznych. Nawet Arabia
Saudyjska chce zmian, wprowadza zmiany, ale jednocześnie uprasza narody świata
o poszanowanie tempa zmian i oryginalnego ich charakteru związanego ze swoistą tradycją
lokalną.14
Inaczej szanujemy własną pracę i jej efekty niŜ narzucone i wymuszone, nawet gdyby
były lepsze.
Kto zatem ma prawo budować państwa? Pytanie pozostaje ciągle bez odpowiedz. Nie
moŜna zakładać, Ŝe państwa, które dziś wiodą prym na arenie międzynarodowej i identyfikują
się z systemem liberalno – demokratycznym stanowią wzorzec postępowania. Świat zachodni
wychodzi z załoŜenia, Ŝe problemy, np. Afryki subsaharyjskiej lub Bliskiego Wschodu
wynikają z ich młodego wieku. Przypomnijmy, Ŝe obecny ład panujący w krajach Trzeciego
Świata zapanował najwcześniej na początku XX wieku. Jest to jednak błędne myślenie. Kraje
te nie wzięły się z powietrza. Kiedy w Europie ludzie byli na etapie budowy pierwotnej
państwowości w Egipcie budowano „cuda świata” i posługiwano się pismem tak
skomplikowanym, Ŝe nieosiągalnym dla współczesnego człowieka. To samo moŜna
powiedzieć o Chinach, Indiach, Ameryce Południowej. Dorobek filozoficzny tych cywilizacji
jest równie wielki, jak choćby Greków czy Rzymian, ale bardziej zapomniany.15
14 Lagarde Dominique, Zmienianie odwiecznego, „L’Express”, 19.01.2006, za: „Forum” nr 9/2006, s. 24-27. 15 Warto wspomnieć o wspaniałej państwowości egipskiej, skomplikowanym systemie administracyjnym, wspaniałym wojsku. Następnie o cywilizacjach Sumerów i Babilonie, ich systemie teokratycznym oraz poematach religijno-filozoficzno-politycznych jak –Enuma elisz czy Kodeksie Hammurabiego. Indie to nie tylko pozostałość postkolonialna, ale setki lat wcześniej braminizm i buddyzm - Księgi Manu, Podręcznik o sztuce rządzenia, Mahabharata, Ramajana. Wreszcie Talmud czy chiński konfucjanizm czy myśl Laocy. StaroŜytne cywilizacje i ich mądrości nie zaczęły się od Grecji czy Rzymu, moŜe warto o tym pamiętać. Źródło: G.L. Seidler, Przedmarksistowska myśl polityczna, Warszawa 1974.
-
18
MoŜna zapytać, co do sprawy wnosi stan rzeczy sprzed ponad 4000 lat. OtóŜ wnosi – kulturę
i toŜsamość etniczną.16
Jesteśmy świadkami szalejącej globalizacji Samuel P. Huntington podkreśla,
Ŝe polityka nie stała się tylko multilateralna, ale równieŜ multicywilizacyjna. Trzeba skończyć
z przekonaniem, Ŝe wszystko da się zhomogenizować na styl zachodni. Trzeci Świat chce być
partnerem na równych prawach, a nie wasalem. Zachód musi uznać, Ŝe jego wpływy słabną,
staje się zaleŜny choćby od azjatyckich banków. Konfrontacja zamkniętych rynków Zachodu
i bomby demograficznej islamskiego świata doprowadzi w końcu do eksplozji. Właściwie
to proces ten juŜ się rozpoczął, o czym świadczy, np. powstanie muzułmańskie we Francji
w listopadzie 2005 roku.17
Wynika to z tego, Ŝe wbrew oczekiwaniom instytucje i wartości liberalnego zachodu
nie są wcale uniwersalne. Są one pragnieniem i celem państw Trzeciego Świata i jest
to naturalne tak samo, jak chęć przeniesienia ich tam przez Zachód. KaŜda ze stron
ma na uwadze dobrobyt, stabilizacje i pokój. Tylko, Ŝe to, co udało się w Europie, czy w USA
niekoniecznie musi udać się gdzieś indziej. Nie moŜemy zapominać, Ŝe praktycznie Wielka
Brytania i Stany Zjednoczone wzbogaciły się dzięki tym, których chcą dziś zbawiać. Trzeba
to powiedzieć głośno. Ich skarbem jest świetnie funkcjonująca demokracja i wolny rynek, ale
jest to kupione milionami istnień Afrykańczyków, Hindusów i Indian. To moje osobiste
zdanie, bardziej dobitny wniosek z faktów, które przedstawia autor. Fukuyama jest
Amerykaninem i moŜe nawet nie zwrócił na to uwagi.
Na dzień dzisiejszy Europa nie ma czasu na ratowanie świata, poniewaŜ sama boryka
się ze swoimi problemami. Europejczycy osobiście szukają sposobu na przebudowę Unii
Europejskiej, gdyŜ okazało się, Ŝe nie jest sobie w stanie poradzić z 25 narodami z tego
samego kręgu kulturowego.18 Fiasko Szczytu UE w Hampton Court19, udowodniło, Ŝe UE nie
jest w stanie dojść do porozumienia sprawie swojego budŜetu. Nie wspominając juŜ
o problemie Bośni i Kosowa, który od wielu lat stanowi dylemat międzynarodowy.
Stany Zjednoczone mają więcej odwagi, albo większe potrzeby. Faktem jest,
Ŝe pomoc udzielona po II wojnie światowej krajom europejskim okazała się bardzo skuteczna
16 Temat szerzej opracowany w: S.P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2005. 17 Zachodzi potrzeba wyrównania sił cywilizacyjnych, bo jakŜe długo świat wytrzyma model 20/80. Mówiąc o tym modelu mam na myśli powszechną wiedzę o tym, Ŝe 20 % ludności zachodu wytwarza 80 % światowego produktu brutto, tym samym skupia go w swoich rękach. „Państwa OECD skupiają zaledwie 16 % populacji świata a wytwarzają 2/3 światowego PNB.” - Red. T. Łoś- Nowak, Współczesne stosunki międzynarodowe, Wrocław 1997. 18 Warto teŜ wspomnieć o dyskusji w sprawie akcesji Turcji do UE, która kulturowo odbiega od chrześcijańskiej Europy. 19 Pałac Europa, współpraca Joanna Kowalska – Iszkowska, Robert Gajdziński, „Newsweek”, nr 44/2005, s. 48.
-
19
i przyniosła widoczne efekty. Nie moŜna jednak porównywać pomocy udzielonej wtedy
z pomocą udzieloną, np. Krajom Trzeciego Świata. Do głosu dochodzi kultura państwowości.
Państwa europejskie były zniszczone i wyczerpane gospodarczo i militarnie, ale administracja
została zachowana. Trzon państwowości dział i dzięki temu absorpcja i lokacja środków była
oczywiście na innym poziomie, niŜ ma to miejsce w krajach afrykańskich. Ta sama sytuacja
miała miejsce w Japonii. Biorąc pod uwagę wszystkie operacje USA od początku wieku, nie
udało im się ustanowić Ŝadnej nowej sprawnej i samodzielnej państwowości. Nie sztuką jest
podleczyć chorego, sztuką jest oŜywić, nie bójmy się powiedzieć – trupa.
„Istnieje zasadnicza róŜnica między odbudową a rozwojem, to znaczy tworzeniem
nowych instytucji. Potrafimy odbudowywać - w Bośni, w Kosowie, we Wschodnim Timorze.
Znacznie więcej problemów nastręcza jednak budowanie silnego społeczeństwa, zdolnego
do funkcjonowania jako samodzielna demokracja”20
Widzimy więc, Ŝe Europa jest zbyt słaba i lękliwa, aby podjąć się rzetelnej pomocy.
Stany Zjednoczone są z kolei zbyt pewne siebie i mają z duŜo własnych interesów, aby
udzielać tej pomocy skutecznie i bezinteresownie. Jednocześnie same borykają się
z problemami, których zdają się nie zauwaŜać.21
Tym sposobem naturalnej dedukcji moŜna zauwaŜyć, Ŝe przy takiej plątaninie
powiązań, a zarazem rozbieŜnościach, Ŝaden hegemon nie jest odpowiedni dla dyktowania
warunków. Świat potrzebuje arbitra. Kogoś, kto ogranie cały ten zamęt, wykaŜe się
rozsądkiem i wypowie się w tej sprawie jako quorum ponadnarodowe, a nie transatlantyckie.
Tym „kimś” jest moim zdaniem ONZ. Organizacja ta pozostaje jedyną właściwą
instytucją o odpowiednich moŜliwościach i instrumentach, aby podjąć się permanentnej
odpowiedzialności za budowanie nowych państw. Ma ona równieŜ doświadczenie w tym
zakresie. NaleŜy tu powiedzieć przede wszystkim o jej roli w procesie dekolonizacji.
Efekty pracy Zgromadzenia Ogólnego, czyli uchwały i rezolucje w tej sprawie, to:
1960 rok – „Deklaracja o Przyznaniu Niepodległości Krajom i Narodom Kolonialnym”.
Dokument ten uznał kolonializm za sprzeczny z Kartą NZ i potwierdził prawo narodów
do samostanowienia;
1972 rok – Rezolucja uznawała kolonializm za jedną z największych gróźb dla pokoju;
20 Siła uprawomocniona, „New Europe Review”, dz. cyt. 21 Patrz: Lieven A., Potrzebny nowy ład, „Financial Times”, za: „Forum” nr 43/44 2005, s. 22 i Gardle N., Rynek ma tylko jedną zaletę, wywiad z Miltonem Friedmanem, „Forum” nr 9/2006, s. 20-23.
-
20
Przyjmowanie krajów postkolonialnych w szeregi ONZ.22
Dla przypomnienia: „zgodnie z kryteriami stosowanymi przez ONZ do Trzeciego
Świata naleŜą 132 kraje. W 1971 roku ONZ opracowała listę tzw. krajów najmniej
rozwiniętych (least development countries – LDC). Obecnie znajduje się na niej 47 państw
( 32 afrykańskie, 14 krajów azjatyckich i 1 środkowoamerykański).23
ONZ ma szereg wyspecjalizowanych organizacji i agend, które cały czas biorą udział
w budowaniu państwowości na świecie, niektóre z nich to: UNCTAD, FAOWHO, UNDP,
UNHCR.
Praktycznie w kaŜdej organizacji wyspecjalizowanej ONZ moŜna odnaleźć programy,
które mają wpływ na walkę z problemami państw upadłych i upadających. Dlaczego więc
ONZ nie jest stawiana na pierwszym miejscu jako najodpowiedniejszy organ
międzynarodowy, który posiada ku temu wiedzę, strukturę, a nawet środki finansowe. Co
stanowi przeszkodę? Stanowi ją uprawomocnienie, o czym mówi Fukuyama:
„Problem uprawomocnienia ma decydujące znaczenie we wszystkich
przedsięwzięciach politycznych. JeŜeli społeczeństwo kraju, w którym działamy, nie uzna
naszej tam obecności za prawomocną, będzie nam stawiało opór, niekiedy przy uŜyciu siły.
Przekonaliśmy się, Ŝe poniewaŜ okupacja Iraku ma amerykański znak firmowy, uwaŜana jest
za mniej prawomocną, niŜ gdyby odbywała się pod egidą jakiegoś szerszego gremium
państw. Uprawomocnienie to bardzo dziwne pojęcie. Opiera się ono na podstawowych
zasadach sprawiedliwości, ale zaleŜy równieŜ od tego, kto udziela uprawomocnienia.
Amerykanie weszli do Iraku mówiąc: Nie potrzebujemy błogosławieństwa ONZ, bo chcemy
pomóc narodowi irackiemu i uwolnić go od brutalnej dyktatury. I mieli zupełną rację. Tyle,
Ŝe ajatollah Sistani chciał rozmawiać wyłącznie z przedstawicielem ONZ. Wydaje się,
Ŝe uprawomocnienie zapewnione przez jakąś instytucję wielonarodową bywa na dłuŜszą metę
bardzo pomocne w procesie budowy państwa.”24 Trudność w tym, Ŝe takiego
uprawomocnienie nie ma równieŜ ONZ.
Współcześnie egzekwowanie prawa międzynarodowego wygląda tak, Ŝe odczuwamy
brak organu wykonawczego, który byłby wyposaŜony w kompetencje erga omnes25
egzekwowania przestrzegania prawa. Cały system jest tak mocno oparty na zasadzie
suwerennej równości państw, Ŝe wydaje się mało prawdopodobne, aby w bliskiej przyszłości
państwa gotowe były zaakceptować powaŜniejsze zmiany. Zamiast zatem tworzyć jeden
22 T. Łoś- Nowak (red.), Współczesne stosunki międzynarodowe, Wrocław 1997, rozdział XII. 23 TamŜe. 24 Siła uprawomocniona, „New Europe Review”, dz. cyt. 25 Z łac. - „wobec wszystkich”.
-
21
organ wykonawczy zapewniający generalnie skuteczność prawu międzynarodowemu, wysiłki
państw skupiają się na zapewnieniu efektywności wybranej normie tego prawa – zakazowi
uŜycia siły i groźby uŜycia siły. W ten sposób, z powodu wielu politycznych uwarunkowań,
zadanie utrzymania pokoju jest się priorytetowe i waŜniejsze od funkcji wymierzania
sprawiedliwości26
Jakie uprawomocnienia daje Karta Narodów Zjednoczonych. Są to oczywiście
ogólniki, które na dobrą sprawę uniemoŜliwiają podjecie ONZ jakiejkolwiek samodzielnej
decyzji, którą ktoś musiałby przyjąć i bez słowa zrealizować, a dotyczyłaby o dziwo rzeczy
pokojowych, czyli niezwiązanych z Radą Bezpieczeństwa, a jednym z wniosków
z dotychczasowych rozwaŜań jest to, Ŝe nie siłą, a skutecznością naleŜy budować państwa.
O tych przeszkodach, a raczej niedoprecyzowaniu skuteczności decyzji ONZ mówi,
np. art.2 ust. 1 Karty NZ: „Organizacja opiera się na zasadzie suwerennej równości
wszystkich jej członków”, ust. 2: „W celu zapewnienia wszystkim członkom praw i korzyści,
wynikających z przynaleŜności do Organizacji, wszyscy oni wykonywać będą w dobrej
wierze zobowiązania przyjęte zgodnie z niniejszą Kartą”. W dobrej wierze - 60 lat temu była
to rzeczywiście dobra wiara, dziś to stanowczo za mało. Dalej czytamy w ust. 6: „Organizacja
zapewni, by państwa, które nie są jej członkami, postępowały zgodnie z niniejszymi zasadami
w stopniu koniecznym dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.” W jaki
sposób? Brak norm prawnych czyni to zobowiązanie pustym i niewykonalnym. Na
zakończenie ust. 7: „śadne postanowienie niniejszej Karty nie upowaŜnia Narodów
Zjednoczonych do ingerencji w sprawy, które z istoty swej naleŜą do kompetencji
wewnętrznej któregokolwiek państwa i nie zobowiązuje członków, aby przekazywali takie
sprawy do załatwienia w trybie przewidzianym niniejszą Kartą. JednakŜe zasada ta nie będzie
stała na przeszkodzie zastosowaniu środków przymusu przewidzianych w rozdziale VII.”
Budowanie państwa, kreowanie struktur, rządów, stwarzanie od podstaw administracji
zasadniczo naleŜy do kompetencji wewnętrznej państwa. W takim razie, ONZ ma skutecznie
pomóc w sposób inny niŜ „peacekeeping”, czy pomoc humanitarna, które są środkami
doraźnymi, a nie docelowymi.
W tym momencie ujawnia się drastyczna potrzeba reformy. Absolutnie niezbędna
zmiana Karty Narodów Zjednoczonych, która pozwoli działać ONZ efektywnie i skutecznie.
W tej sprawie jednym z najbardziej jednoznacznie wypowiada się Polska: „po pierwsze,
występuje nieadekwatność koncepcyjna organizacji. ONZ często brakuje zdolności
26 Opracowano na podstawie: W. Czapliński, A. Wyrozumska, Prawo międzynarodowe publiczne, rozdz. V. Odpowiedzialność międzynarodowa i egzekwowanie prawa międzynarodowego, Warszawa 2004.
-
22
do przeciwdziałania zagroŜeniom rozwiązywania problemów nowego typu. Rzecz w tym,
Ŝe od wielu lat główne konflikty rodzą się nie tyle w relacjach między państwami, co
wewnątrz państw. Z jednej strony społeczność międzynarodowa z reguły oczekuje od ONZ
szybkiej i skutecznej interwencji, a z drugiej - Organizacja ta nie ma w tej mierze stosownych
norm, procedur i instrumentów.
Po drugie, jest to nieadekwatność polityczna, która sprawia, Ŝe układ sił wewnątrz
Organizacji nie odzwierciedla realnego układu sił w świecie. Po trzecie, jest to
nieadekwatność instytucjonalna, która sprawia, Ŝe organy Narodów Zjednoczonych i jej
funkcjonariusze pracują w sposób nieefektywny, przestarzały.”27
Rozwiązaniem miał być Szczyt ONZ (2005 r.). „W centrum reformy winna znaleźć się
promocja praw człowieka, zapobieganie konfliktom oraz nowym zagroŜeniom,
w szczególności zjawisku terroryzmu, a takŜe realizacja przyjętych w 2000 roku Celów
Milenijnych.”28 Takie były załoŜenia i nadzieje. Efekty były znikome.
„Największym sukcesem Szczytu jest zapisanie w Dokumencie koncepcji odpowiedzialności
za ochronę. UpowaŜnia ona społeczność międzynarodową do podjęcia akcji,
za pośrednictwem Rady Bezpieczeństwa i na podstawie rozdz. VII Karty NZ,
w przypadkach ludobójstwa, czystek etnicznych i zbrodni przeciwko ludzkości, zachodzących
w państwie, które nie jest w stanie lub nie chce im zapobiec.
Sukcesem jest takŜe powołanie Komisji Budowy Pokoju, pomimo iŜ nie ustalono
ostatecznie wszystkich kwestii techniczno – prawnych dotyczących jej charakteru
i umocowania. Zadaniem nowego organu NZ ma być przede wszystkim wsparcie państw
w odbudowie instytucji państwowych i demokratycznych po konfliktach.
Ponadto państwa zgodziły się na powołanie Rady Praw Człowieka. Nie udało się
jednak zapisać postulowanych wcześniej szczegółowych rozwiązań określających
kompetencje i mandat Rady, tak by była „twardym rdzeniem” ochrony praw człowieka w NZ.
Kwestie te pozostawiono do dalszych negocjacji, nie przesądzając ostatecznego kształtu tego
ciała.
W nagłośnionej wcześniej kwestii reformy Rady Bezpieczeństwa, zdecydowano się
jedynie na wyraŜenie poparcia dla takiej reformy Rady, która zwiększy jej reprezentatywność,
efektywność i przejrzystość działania.
27 Expose Ministra Spraw Zagranicznych RP prof. Adama Daniela Rotfelda, Informacja Rządu na temat polskiej polityki zagranicznej przedstawiona na posiedzeniu Sejmu 21 stycznia 2005 roku. 28 Biuletyn nr 19, Departament Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów Globalnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
-
23
Za niepowodzenie szczytu naleŜy uznać brak rozstrzygnięć w kwestiach rozbrojenia
i nieproliferacji broni masowego raŜenia.
Na chwilę obecną Szczyt podkreślił natomiast z całą mocą znaczenie ONZ dla
społeczności międzynarodowej oraz jej stabilizującą rolę w świecie.”29
Wszystkie poruszone sprawy dotyczyły bezpośrednio lub pośrednio budowy państwa,
np. powołanie Komisji Budowy Pokoju, które od początku charakteryzowało się duŜym
stopniem abstrakcyjności przy obecnym stanie respektowania prawa międzynarodowego.
Taka sytuacja istnieje, poniewaŜ „w porównaniu z Europą więcej Amerykanów kwestionuje
autorytet ONZ, poniewaŜ nie uwaŜa tej organizacji za demokratyczną. Amerykanie
przyzwyczajeni są wierzyć, Ŝe fakt, iŜ są suwerennym, demokratycznym narodem, bardziej
uprawomocnia ich działania niŜ decyzje jakichś wielkich instytucji.”30 Jak ONZ ma nabywać
nowe prawa i narzędzia skoro największy hegemon świata tego nie chce i nie odczuwa takiej
potrzeby?
Meritum sprawy jest pojmowanie przez USA i Europę koncepcji prawa
międzynarodowego i idei instytucji, jaką są organizacje międzynarodowe. „U podstaw
aktualnych róŜnic dzielących USA i wiele krajów Europy spoczywa wszakŜe róŜnica
znacznie bardziej fundamentalna – chodzi o źródło prawomocności demokratycznej
w stosunkach międzynarodowych. (…) Amerykanie mają powaŜne trudności ze zrozumienie,
Ŝe źródło prawomocności demokratycznej moŜe się znajdować na szczeblu wyŜszym, niŜ
państwo narodowe będące demokracją konstytucyjną” 31 Przy jednoczesnym przekonaniu
Amerykanów o tym, Ŝe to ich system jest najlepszy i wymaga kopiowania. Wynika
to z poczucia wszechmocnej hegemonii zapoczątkowanej juŜ przez Wilsona w Wersalu,
a kontynuowanej do chwili obecnej. Bezpodstawnie - jak wynika z analiz skuteczności
działań USA na scenie międzynarodowej.
Europejczycy juŜ dawno doszli do wniosku, Ŝe czasami lepiej scedować pewne nawet
suwerenne prawa na rzecz dobra ogólnego, które jest transnarodowe. Prawo międzynarodowe
traktuje się tu bardziej jako prawo dotyczące narodów jako ogółu, a Amerykanie traktują
je jako prawo dotyczące szczegółu, czyli np. jednego państwa.
ONZ jest sposobem na bolączki świata, ale ostatnie wydarzenia pokazują, Ŝe komuś
bardzo zaleŜy na tym Ŝeby się tych bolączek nie pozbyć.
29 Biuletyn nr 25, Departament Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów Globalnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych. 30 Siła uprawomocniona, „New Europe Review”, dz. cyt. 31 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 127.
-
24
Reasumując, chcemy czy nie zmienia się mapa cywilizacyjna świata. Na arenę
międzynarodową wkraczają nie nowe pionki, lecz nowi gracze. Mocarstwa jeszcze
nie do mogą do siebie dopuścić myśli, Ŝe muszą nie tyle ustąpić miejsca, co dopuścić
to rozgrywek fair play na równych prawach nowe podmioty ładu międzynarodowego.
Głównym rozŜalonym na tej scenie pozostają Amerykanie, którzy za wszelka cenę nie
chcę stracić swojej pozycji hegemona przeświadczonego o swojej wyŜszości cywilizacyjnej,
a przede wszystkim politycznej. Era załatwiania spraw w czyimś imieniu mija bezpowrotnie.
Dopóki nie zapewnimy partnerskich zasad, nie ustanowimy stabilnego porządku, który
zapewni pokój na świecie.
Jak doprowadzić do wyrównania pozycji graczy pozostaje na razie pytaniem
na poziomie rozwiązywania kwadratury koła. Niewiadomą jest równieŜ, kto ma to równanie
rozwiązać.
Tytuł ksiąŜki Fukuyamy, z którego myślą moŜemy i powinniśmy polemizować, daje
bardzo cenną wskazówkę – musimy zacząć nie od budowania ładu międzynarodowego, ale
od budowy i odbudowy jego uczestników. Dopóki nie unormujemy sytuacji panującej tych
państwach będą one lewitować przestrzeni międzynarodowej i co jakiś czas uderzać w inny
podmiot wywołując eksplozję lub implozję.
Dlatego pierwszorzędnym celem polityki globalnej po 11 września „nie jest kwestia
ograniczania państwowości, ale jej budowy. Dla konkretnych społeczeństw, jak teŜ dla
wspólnoty globalnej obumieranie państwa nie jest preludium do utopii, lecz do katastrofy.
Zasadniczym problemem stojącym przed biednymi państwami, który blokuje ich rozwój
gospodarczy, jest niedostateczny poziom rozwoju instytucjonalnego. Kraje te nie potrzebują
wszechstronnego państwa, ale z całą pewnością potrzebują państwa silnego i skutecznego
w zakresie niezbędnych funkcji”.32
Ta gra, jak i kaŜda potrzebuje sędziego, który dopilnuje przestrzegania zasad, zachowa
zrównowaŜony rozwój gry i wystawi czasami czerwoną kartkę. UwaŜam, Ŝe jedynym
kompetentnym kandydatem, który to zagwarantuje jest Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Zreformowana, kompetentna i wyposaŜona w odpowiednie wykonawcze umocowania prawne
na kaŜdym poziomie działania.
32 F. Fukuyama, dz. cyt., s. 137.
-
25
Bibliografia:
1. Biuletyn nr 19 i 25, Departament Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów
Globalnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
2. Chmaj M., śmigrodzki M., Wprowadzenie do teorii polityki, Lublin 1998.
3. Czapliński W., Wyrozumska A., Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2004.
4. Encyklopedia współczesna 1978-2004, Kraków 2004.
5. Expose Ministra Spraw Zagranicznych RP prof. Adama Daniela Rotfelda, Informacja
Rządu na temat polskiej polityki zagranicznej przedstawiona na posiedzeniu Sejmu 21
stycznia 2005 roku.
6. Fukuyama F., Budowanie państwa. Władza i ład międzynarodowy w XXI wieku,
Poznań 2005.
7. Fukuyama F., Koniec człowieka, Kraków 2004.
8. Gronowska B., Jasudowicz T., Mik C., Prawa człowieka. Dokumenty
międzynarodowe, Toruń 1993.
9. Huntington S.P., Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2005.
10. Kagan R. Potęga i Raj, Warszawa 2003.
11. Lieven A., Potrzebny nowy ład, Financial Times, Forum nr 43/44 2005 r.
12. Łoś- Nowak T. Red., Współczesne stosunki międzynarodowe, Wrocław 1997.
13. „New Europe Review”, Siła uprawomocniona, wywiad z F. Fukuyamą, rozmowę
prowadzili Carol Castiel i Jarosław Anders z Głosu Ameryki.
14. Osmańczyk E.J., Encyklopedia ONZ i stosunków międzynarodowych, Warszawa 1986.
15. Podręczny Atlas Historii Powszechnej, Świat KsiąŜki.
16. Popkin R.., Stroll A., Filozofia, Wydanie II, Poznań.
17. Ruszkowski J., Górnicz E., śurek M., Leksykon integracji europejskiej, Warszawa
2003.
18. Seidler G.L., Przedmarksistowska myśl polityczna, Warszawa 1974.
19. śuromski P., Podstawy Integracji Europejskiej, Łódź 2004.
-
26
Karolina Bąkowicz
Wydział Studiów Międzynarodowych i Dyplomacji
WyŜsza Szkoła Studiów Międzynarodowych w Łodzi
Wizerunek ONZ a współczesne zagroŜenia bezpieczeństwa międzynarodowego
„Narody Zjednoczone stoją dziś przed wielkim wyzwaniem, aby dać ludzkości nową
nadzieję” 1. Te słowa wypowiedziane przez Aleksandra Kwaśniewskiego podczas ostatniego
Szczytu ONZ powinny, moim zdaniem, stać się pewnego rodzaju dewizą nowej, zmieniającej
się organizacji. Nadszedł czas, by udowodniła ona, Ŝe nadal jest promotorem uniwersalnych
zasad zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych. Jednak musimy zdawać sobie sprawę,
Ŝe ONZ tamtego okresu nie pasuje do dnia dzisiejszego. W chwili narodzin przed 60 laty
miała ona 51 członków. Dziś ma ich 191 i stoi przed zupełnie innymi wyzwaniami. Świat
ulega bowiem gwałtownym zmianom. Obecne środowisko bezpieczeństwa światowego jest
w coraz większym stopniu zdominowane przez zespół zagroŜeń o bardziej zróŜnicowanym
i nieprzewidywalnym charakterze, który buduje nową scenę międzynarodową. Prof. Leszek
Kołakowski w październiku 2002 r. powiedział: „Ŝe wbrew temu, co się nieraz czyta
- terrorystyczny zamach z 11 września […] nie otworzył Ŝadnego nowego rozdziału historii.
Nigdy nie będziemy Ŝyli bezpiecznie, zawsze będą czyhały na nas katastrofy. Ta katastrofa
była widowiskowa, mogliśmy ją oglądać na ekranach naszych telewizorów. Uprzytomniła
nam, Ŝe wszyscy jako społeczeństwa, jako zbiorowości jesteśmy bardzo podatni na zranienia.
I na pewno zawsze będziemy. Nie ma bezpiecznego schronienia na tym świecie”.2 Kwestią
nadrzędną jest zatem, aby to właśnie ONZ grała na tej scenie rolę pierwszoplanową
i przewodnią. By to ona, w miarę układu sił międzynarodowych, kierowała kolejnymi
działaniami, budując i tworząc nowy, lepszy światowy porządek.
Powinniśmy uświadomić sobie, Ŝe mamy nową pozimnowojenną rzeczywistość
międzynarodową i w związku z tym jej zabezpieczenie wymaga uŜycia nowych sposobów,
którymi powinna kierować się reformująca obecnie owa organizacja. Myślę zatem,
Ŝe wszyscy zgodzimy się ze słowami Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana, który
1 Przemówienie prezydenta RP A. Kwaśniewskiego na sesji Zgromadzenia Ogólnego z dn. 16.09.2005, źródło: www.unic.un.org.pl/szczyt2005/przemowienie_prezydent.php. 2 KaŜdy z nas ma cały świat na głowie, z L. Kołakowskim rozmawiają A. Franaszek i J. Makowski, Apokryf („Tygodnik Powszechny”, nr 18, październik 2002).
-
27
przekonuje nas „o potrzebie wzmocnienia zdolności ONZ do utrzymania, tworzenia
i budowania pokoju”3. Jestem świadoma, Ŝe ta teza powinna mieć przede wszystkim
odzwierciedlenie w działaniach, liczy na to takŜe cała opinia międzynarodowa. Nie moŜemy
jednak oczekiwać, Ŝe zachodzące zmiany będą natychmiastowe i rewolucyjne. Organizację
tworzy przecieŜ niemal dwieście państw o często róŜnych ambicjach i róŜnych sposobach
pojmowania i rozwiązywania globalnych problemów. Nie oczekujmy zatem, Ŝe dojście do
jakiegokolwiek porozumienia w organizacji liczącej tylu członków, będzie następowało łatwo
i bezkonfliktowo. PrzecieŜ kaŜda jednostka państwowa dąŜy do tego, aby to jej argumenty
były decydujące, choć nie zawsze muszą one oznaczać lepsze rozwiązania.
Aby kolejne kroki podejmowane przez ONZ były prawidłowe, jej członkowie muszą
zrozumieć, Ŝe nowe zagroŜenia wymagają twórczego myślenia w skali globalnej. Chcąc
polepszać przyszłość naleŜy zatem, moim zdaniem, prawidłowo scharakteryzować źródła
zagroŜeń ładu i porządku międzynarodowego. PrzecieŜ kaŜdy z nas ma świadomość,
Ŝe to właśnie one są często pewnymi drogowskazami, które kierują nas na prawidłową drogę
działania i w dalszej kolejności przeciwstawiania się im. I wówczas tylko my decydujemy
o podejmowanych decyzjach, które albo pozwolą nam iść dobrą drogą, bądź teŜ zboczyć
z niej.
Pozwolę sobie zatem krótko scharakteryzować współczesne zagroŜenia dla
bezpieczeństwa międzynarodowego. MoŜemy śmiało stwierdzić, Ŝe rozpad systemu
dwubiegunowego, a tym samym zakończenie „zimnej wojny”, przyczyniły się do stworzenia
nowych realiów wymagających podjęcia innowacyjnych środków w celu ochrony pokoju
międzynarodowego. Ów koniec "starego świata" stał się początkiem wznowienia dyskusji
o potrzebie wypracowania skutecznej formy gwarancji bezpieczeństwa światowego nowych
czasów. Dotychczasowe myślenie o porządku globalnym powinno być zatem zrewidowane
i umiejętnie dopasowane do odmiennych wyzwań. W czasach trwania „zimnej wojny”
zagroŜenia były w większym stopniu jednoznaczne i przewidywalne. Świat podzielony był
bowiem na dwa zwalczające się, antagonistyczne bloki - komunistyczny i demokratyczny,
w związku z czym rozpoznanie wroga było łatwe. TakŜe określenie zagroŜeń i ich
konsekwencji nie wymagało głębszych analiz. Istota bezpieczeństwa globalnego w świecie
dwubiegunowym opierała się przecieŜ na bardzo wysokim prawdopodobieństwie wybuchu
3 Przemówienie K. Annana na forum ONZ podczas Światowego Szczytu z 19.09.2005, pt.: Szklanka co najmniej w połowie pełna, www.unic.un.org.pl/show.php?=791&wid=18.
-
28
wojny nuklearnej między antagonistycznymi blokami, mocarstwami jądrowymi, któremu
towarzyszył bardzo wysoki stopień stabilizacji.
Ewentualny konflikt jądrowy oznaczałby zagładę cywilizacji. Czy dzisiaj, kiedy nie
zawsze jednoznacznie określić moŜemy naszego przeciwnika, utrzymanie pokoju
i bezpieczeństwa stało się łatwiejsze? W tej sytuacji dostosowanie funkcjonowania ONZ jako
gwaranta pokoju i bezpieczeństwa globalnego nowego XXI wieku wydaje się niezwykle
trudne. Świat i groŜące mu niebezpieczeństwa, w moim odczuciu, stają się coraz bardziej
skomplikowane i trudne do przezwycięŜenia. Ów system staje się niejasny, niepewny
i nieprzewidywalny. Dlatego teŜ wypracowywanie prawidłowych i skutecznych działań
takich choćby organizacji, jak ONZ, z kaŜdym dniem jest coraz trudniejsze.
Dzisiejsza rzeczywistość międzynarodowa charakteryzuje się przynaleŜnością państw
do pewnej wspólnej zbiorowości nazywanej często „globalną wioską”. Jednak czy
postępująca w szybkim tempie globalizacja nie stanowi dla nas pewnego rodzaju zagroŜenia.
PrzynaleŜność do owej "wioski" nie jest przecieŜ gwarantem bezpieczeństwa i pokoju. Choć
globalizacja sprzyja przeciwstawianiu się zagroŜeniom na wielką skalę, to jednak z drugiej
strony staje się miejscem rozprzestrzeniania innych, np. lokalnych konfliktów. Problemy
narodowe niektórych państw stają się coraz częściej problemami międzynarodowymi
dotyczącymi całej społeczności światowej. Stając się częścią "wspólnoty" ponosimy wyŜszą
cenę i większą odpowiedzialność za utrzymanie bezpieczeństwa ogółu. Globalizacja
w wyraźny sposób sprzyja umiędzynarodowieniu powiązań i uzaleŜnień, których negatywne
skutki są odczuwalne w kaŜdej części globu. UwaŜam, Ŝe waŜnym faktem jest, aby m.in.
do ONZ, naleŜało precyzyjne wykorzystywanie pozytywnych skutków globalizacji i by przy
ich uŜyciu budować światowe bezpieczeństwo, wypracowując jednocześnie własny autorytet
na arenie międzynarodowej, na którym przecieŜ tak bardzo zaleŜy opisywanej przez mnie
organizacji.
Myśląc o wprowadzeniu kolejnych zmian w ONZ musimy brać pod uwagę zagroŜenia
wynikające z terroryzmu światowego. Nie trudno spostrzec, Ŝe organizacje i grupy
terrorystyczne stają się z kaŜdym dniem coraz silniejsze i w ten sposób budują własną
niezaleŜność i samodzielność na arenie międzynarodowej. Po 11 września 2001 roku świat
przybrał inną, dotąd niespotykaną formę. MoŜna wręcz powiedzieć, Ŝe na scenie światowej
wyrasta nowe niebezpieczne „mocarstwo” - sieć terrorystyczna ściśle powiązana
z fundamentalizmem i fanatyzmem religijnym. TakŜe w tym momencie naleŜy podkreślić,
-
29
Ŝe pozimnowojenny ład nie przybrał łagodniejszej formy, nie obce są nam bowiem konflikty
i wojny. Współczesna rzeczywistość nie daje cienia wątpliwości, Ŝe w najbliŜszej przyszłości
powstaną problemy z utrzymaniem pokoju. Ale by dąŜyć do prób budowania lepszego jutra,
ONZ jak najszybciej musi dostosować się do tych realiów i skutecznie im przeciwdziałać.
Musimy zdawać sobie równieŜ sprawę, Ŝe erupcja terroryzmu międzynarodowego
połączonego z groźbą uŜycia broni masowego raŜenia, stanowi jedno z największych
zagroŜeń dla współczesnego ładu międzynarodowego. Wynalezienie broni masowego raŜenia
zmieniło oblicze i kształt stosunków międzypaństwowych. Do uŜytku dostała się broń
o niesamowitej sile raŜenia, zdolnej do unicestwienia ogromnych obszarów w bardzo krótkim
czasie. W dzisiejszym świecie obserwujemy coraz większą chęć do uczestnictwa państw
w tzw. "klubie atomowym" i dysponujących tym samym bronią jądrową. Widzimy jednak
takŜe państwa, które przystępują do programów nieproliferacji tej śmiercionośnej broni,
rezygnując jednocześnie z rozwijania tego typu technologii. Niekontrolowane
rozprzestrzenianie się jej staje się ogromnym zagroŜeniem naszych czasów. Coraz bardziej
realna staje się próba jej uŜycia. Spotykamy się równieŜ z sytuacjami, w których
posiadaczami tejŜe broni stają się podmioty niepaństwowe. Rozwija się zatem „nuklearny
czarny rynek”. Dlatego ogromnie waŜnym jest, aby ONZ przyczyniła się do rozwiązania tego
problemu.
Podobnej rangi zagroŜeniem bezpieczeństwa międzynarodowego są - według ONZ –
„państwa upadłe i upadające". Jak pisze Francis Fukuyama: „ słabe lub nie wywiązujące się
ze swych funkcji państwa stanowią źródło wielu najbardziej dotkliwych problemów
współczesnego świata - począwszy od biedy, przez AIDS i narkotyki, po terroryzm” 4.
To właśnie upadek systemu dwubiegunowego przyczynił się do uwidocznienia tego typu
państw. Ich systemy i struktury państwowe diametralnie odbiegają od demokratycznych
i chylą się ku upadkowi. Te państwa nie są w stanie kontrolować skutecznie sytuacji na
swoim terytorium. Dlatego zdaniem amerykańskiego politologa „zagraŜają one ładowi
międzynarodowemu, poniewaŜ są źródłem konfliktów i powaŜnie naruszają prawa człowieka,
ale takŜe dlatego, Ŝe stają się potencjalna wylęgarnią nowego rodzaju terroryzmu, który moŜe
sięgnąć do świata rozwiniętego”.5 Paradoksem jest, Ŝe dzisiaj to nie silne i agresywne
mocarstwa są głównym zagroŜeniem, tylko właśnie państwa słabe i bezradne.
4 F. Fukuyama, Budowanie państwa, Władza i ład międzynarodowy XXI wieku, Poznań 2005, s. 9. 5 TamŜe, s. 138.
-
30
Nie moŜemy zapominać takŜe o występowaniu, tzw. "miękkich" zagroŜeń, które
towarzyszą często innym wymienionym juŜ wcześniej przeze mnie. Do owych zagroŜeń
zaliczyć moŜemy m.in.: biedę, głód, niedoŜywienie oraz szalejące choroby zakaźne.
Chciałabym podkreślić, Ŝe wymienione "miękkie" niebezpieczeństwa nie mają mniejszego
znaczenia. KaŜde zagroŜenia są jednakowo groźnie i nie znają granic państwowych.
Scharakteryzowane przeze mnie najwaŜniejsze zagroŜenia bezpieczeństwa
międzynarodowego stanowią pewnego rodzaju wytyczne, w kierunku których powinna
zmieniać się dzisiejsza ONZ. Organizacja ta jest pewnego rodzaju wspólnotą wartości i idei,
dlatego waŜnym elementem dalszej zmiany jest, by wszyscy członkowie wyznaczali
najwaŜniejsze kwestie, którymi naleŜy się jak najszybciej zająć w oparciu o wspólną wizję
rozwoju. Aby wspólne cele były prawidłowo realizowane niezwykle waŜny jest
międzynarodowy dialog, konsensus i współpraca wszystkich podmiotów państwowych.
Zmieniający się świat wymaga przede wszystkim zbiorowego działania, negocjacji
i budowania wzajemnych więzi i sojuszy. śaden pojedynczy kraj nie jest w stanie zapewnić
pokoju na świecie, zatem wszystkie Narody Zjednoczone, wspólnie mogłyby to zrobić. Być
moŜe, tzw. "polityka małych kroków", okaŜe się lepsza niŜ gwałtowne zmiany.
NajwaŜniejsze, aby działania zmierzające do budowy korzystnego wizerunku ONZ
uwarunkowane były wzajemną pomocą i współpracą międzynarodową. Niezwykle przydatna
moŜe okazać się równieŜ wiara i przekonanie społeczności międzynarodowej w jej siłę.
Szczególnego znaczenia nabierają w tym momencie słowa Kofiego Annana: „ONZ nie
przetrwa XXI wieku jeśli zwykli ludzie na całym świecie nie będą uwaŜać, Ŝe słuŜy ona
wszystkim”6.
W związku z coraz bardziej narastającymi zagroŜeniami dla ładu międzynarodowego
i wątpliwościami dotyczącymi dostosowania ONZ do wyzwań XXI wieku odbył się
w dn. 14-16 września 2005 roku w Nowym Jorku Światowy Szczyt. Podczas jego trwania
królowie, prezydenci, premierzy i szefowie dyplomacji z ponad 170 państw dyskutowali nad
tymi problemami. Dla wielu był to niestety Szczyt wątpliwości i niespełnionych nadziei.
Za niepowodzenie tego spotkania naleŜy uznać brak rozstrzygnięć w kwestiach rozbrojenia
i nieproliferacji broni masowego raŜenia. Zablokowały je kraje chcące rozbudowywać
arsenały nuklearne. Choć nie udało się uzgodnić definicji terroryzmu, to w deklaracji
końcowej po raz pierwszy w historii ONZ znajdzie się bezwzględne potępienie tej plagi. 6 Przemówienie Sekretarza Generalnego ONZ K. Annana, Dlaczego ONZ jest waŜną organizacją?, 22.02.2005, www.unic.un.org.pl/show.php?news=673&wid=18.
-
31
W sprawie reformy Rady Bezpieczeństwa zdecydowano się tylko na wyraŜenie poparcia dla
takiej reformy Rady, która zwiększy jej reprezentatywność, efektywność i przejrzystość
działania. Jednak, moim zdaniem, Szczyt naleŜy postrzegać jako umiarkowany sukces
i rozpoczęcie procesu stopniowych reform mających na celu wzmocnienie Organizacji i jej
efektywności. Nie zapominajmy bowiem, Ŝe ONZ ma skuteczniej dbać o przestrzeganie praw
człowieka. Dlatego ma powstać Rada Praw Człowieka. Zastąpi ona skompromitowaną
Komisję Praw Człowieka, w której zasiadały kraje łamiące często te prawa, jak np. Libia czy
Kuba. Ma ona na celu podniesienie rangi praw człowieka do jednego z trzech podstawowych
filarów ONZ. Utworzona zostanie równieŜ Komisja Budowania Pokoju. Zadaniem nowego
organu NZ ma być przede wszystkim wsparcie państw w odbudowie instytucji państwowych
i demokratycznych po konfliktach. Komisja moŜe pomóc, aby kraje po wojnach czy
konfliktach wewnętrznych mogły normalnie się rozwijać. Ogromnie znaczącym sukcesem
Szczytu jest zapisanie w Dokumencie końcowym koncepcji odpowiedzialności za ochronę.
UpowaŜnia ona społeczność międzynarodową do podjęcia akcji, za pośrednictwem RB
i na podstawie rozdz. VII Karty NZ, w przypadkach ludobójstwa, czystek etnicznych i
zbrodni przeciwko ludzkości, zachodzących w państwie, które nie jest w stanie lub nie chce
im zapobiec. MoŜemy zatem dostrzec pewną dozę optymizmu w staraniach ONZ o lepsze
zabezpieczanie bezpieczeństwa międzynarodowego. Jasny sygnał poparcia dla działań
Organizacji dali bardzo jej dotychczas niechętni Amerykanie. Inne kraje, jak np. Wielka
Brytania, Chiny czy Rosja takŜe potwierdziły, iŜ ONZ jest fundamentem systemu
bezpieczeństwa. Aby przyczynić się do poprawy sytuacji ONZ wszyscy powinni wierzyć,
iŜ ma być ona głównym koordynatorem wyrównywania róŜnic na świecie. W dzisiejszej
rzeczywistości międzynarodowej nic nie jest idealne, być moŜe dlatego potrzebujemy ONZ.
Wielu przywódców krytykuje tą Organizację, ale nie podwaŜają oni sensu jej istnienia.
Na zakończenie pragnę przytoczyć słowa ministra A. Rotfelda – „nie wymyślono nic lepszego
niŜ ONZ. Dlatego trzeba ją reformować, a nie ignorować” 7.
7 M. Kuźmicz, Poprawianie Narodów Zjednoczonych, „Gazeta Wyborcza”, 16.09.2005.
-
32
Bibliografia
1. Cooper R., Pękanie granic. Porządek i chaos w XXI wieku, Poznań 2005.
2. Fukuyama F., Budowanie państwa, Władza i ład międzynarodowy w XXI wieku,
Poznań 2005.
3. Gillert P., Szczyt niepewności, „Rzeczpospolita”, 14.09.2005.
4. Gillert P., Deklaracja dobrych chęci, „Rzeczpospolita”, 17.09.2005.
5. Gillert P., Gorzki szczyt świata, „Rzeczpospolita”, 15.09.2005.
6. Kuźmiar R., Lamowski Z. (red)., Bezpieczeństwo międzynarodowe czasu przemian,
ZagroŜenia-Koncepcje-Instytucje, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych,
Warszawa 2003.
7. Kuźmicz M., Poprawianie Narodów Zjednoczonych, „Gazeta Wyborcza”, 16.09.2005.
8. Przybylski J, ONZ- reformy albo śmierć, „Rzeczpospolita”, 13.09.2005.
9. Rotfeld A.D., Bezpieczeństwo międzynarodowe czasu przemian, Wykład Belwederski
Akademii Dyplomatycznej, Warszawa 2004.
10. Reforma ONZ, Stanowisko Grupy Polskiej Stowarzyszenia Prawa Międzynarodowego
(ILA), Akademia Dyplomatyczna, Warszawa 2005.
11. Stryjski K.J., Międzynarodowe Stosunki Polityczne, Łódź 2003.
12. Strona internetowa: www.unic.un.org.pl.
-
33
Iwona Łuczyk
Instytut Stosunków Międzynarodowych
Uniwersytet Warszawski
Reforma systemu ONZ - propozycje1990-2005
„W ostatecznym rachunku efekty działalności wszystkich organizacji
międzynarodowych zaleŜą od woli i współdziałania ich członków. Organizacje nie są bytem
niezaleŜnym, mogą tyle tylko ile pozwalają im państwa, mają tylko takie kompetencje
i środki, jakie zostaną im przekazane.” – twierdzi J. Symonides.1
Konstrukcja systemu ONZ stworzona w 1945 r. i zapisana w Karcie Narodów
Zjednoczonych z biegiem czasu stała się nieaktualna, poniewaŜ nie odzwierciedlała
rzeczywistego układu sił politycznych na świecie. Na ten nowy układ złoŜyło się wiele
wydarzeń i uwarunkowań m.in. proces dekolonizacji, upadek bloku wschodniego, postępująca
globalizacja, powstanie nowych wyzwań i zagroŜeń o charakterze ponadpaństwowym.2 ONZ
chcąc sprostać nowym wymaganiom i zachować swoje znaczenie musiała podjąć problem
reformy, ale nie jak dotychczas sektorowej jak np. zmiana liczby członków ECO-SOC, ale
całościowej.
W niniejszej pracy chcę skoncentrować swą uwagę na propozycjach reform ONZ z lat
90. i początku XXI wieku gdyŜ traktowały one reformy w sposób najbardziej dogłębny
i wiele ze zgłaszanych propozycji zostało zweryfikowanych i weszło w Ŝycie. ONZ nie
doczekała się jeszcze gruntownej reformy i wydaje się, zwłaszcza w obliczu klęski Szczytu
w Nowym Yorku, Ŝe Narody Zjednoczone będą na nią jeszcze musiały poczekać
aŜ do momentu, gdy zyska ona wymagane przyzwolenie i poparcie społeczności
międzynarodowej.
Zdaniem J. Woronieckiego cechą wspólną zgłaszanych od początku lat 90-tych
propozycji było swoiste wotum zaufania do ONZ mimo krytyki i uzaleŜnienia odrodzenia
organizacji od głębokich reform. 1Simonides J. Narody Zjednoczone wobec wyzwań i zagroŜeń XXI wieku. Między koniecznością a moŜliwością reformy, „Stosunki Międzynarodowe”, nr 3-4, 2004, s. 36. 2 D.B. Steele przytacza m.in. następujące wydarzenia i uwarunkowania: upadek muru berlińskiego- zakończenie zimnej wojny, wzrost liczby państw, proces globalizacji i rewolucję w komunikacji, przepaść rozwojową między Północą a Południem, wzrost znaczenia korporacji transnarodowych, nieadekwatność budŜetu ONZ do wzrastających potrzeb, zmiany w międzynarodowym prawie publicznym, zob. D.B. Steele, UN Charter Reform and a New Global Brargain (w:) .Imaging Tomorrow. Rethinking the Global Challenge, (printed by Merill Corporation, New York, 2001).
-
34
Oto chronologiczny przegląd waŜniejszych propozycji.3
Serię otwiera „A World in Need of Leadership: Tomorrow’s UN” (Upsala 1990)
Briana Urquarta i Erskine’a Childersa. Autorzy pracy, pozostając pod silnym wpływem
Maurice’a Bertranda (w swoich pracach m.in. w: „The Third Generation World Organization”
z 1989 r., „L’ONU” z 1994 r. postulował stworzenie światowej organizacji
o charakterze ponadnarodowym) opowiadają się za harmonizacją działań wszystkich państw
rezygnacją z części praw suwerennych przy podejmowaniu zjednoczonych akcji
i podporządkowanie się wielostronnym instrumentom prawnym. W dalszym rzędzie
podkreślają potrzeby: redefinicji roli ONZ pod kątem dyscyplinarnego podejścia
(długofalowe programy globalne; postulat znalazł wyraz w opracowaniu „Programu dla
Pokoju” 1992 i „Programu dla Rozwoju” 1994) i budowania porozumienia na rzecz
rozwiązywania podstawowych problemów, wzmocnienie pozycji Sekretarza Generalnego
(nacisk na rolę inicjatywną),równieŜ w odniesieniu do agencji wyspecjalizowanych,
włączenie do prac ONZ organizacji pozarządowych i sektora prywatnego.
Kolejną propozycją było „Supranational Decision Making: A More Effective United
Nations” (Santa Barbara, California, 1991 r.) Jana Tinbergena. PołoŜył on nacisk
na ponadnarodowość, stworzenie globalnego mechanizmu zdolnego stawić czoło wyzwaniom
współczesności w sferze utrzymania pokoju, ochrony środowiska i rozwoju. Postulował takŜe
powołanie nowych instytucji: Skarbu, Sił Policyjnych, Agencji Kosmicznej, Światowej
Organizacji Handlu (zrealizowano- 1.01.1995 r.), wzmocnienie juŜ istniejących m.in. MTS,
który naleŜy wyposaŜyć w moŜliwość nakładania sankcji, przekształcenie błękitnych hełmów
w stałą formację. Zdaniem Tinbergena ONZ ma sprawować nadzór nad wprowadzeniem
nowej struktury instytucjonalnej, a na czas reform ma obowiązywać głosowanie waŜone, zaś
Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy mają określać zasady redystrybucji
zasobów za pośrednictwem pomocy oficjalnej.
Bardzo waŜną propozycją zgłoszoną przez Sekretarza Generalnego Boutrosa Boutrosa
Ghali była „An Agenda for Peace” (1992 r.). Uzanł on, Ŝe w celu sprawniejszego
wypracowania wspólnego stanowiska szefowie państw i rządów powinni się zbierać raz
na dwa lata przed sesją generalną ONZ w celu wymiany poglądów. Najistotniejsze z tej
propozycji było opowiedzenie się za wprowadzeniem, włączonych następnie do operacji
przeprowadzanych pod egidą ONZ peace – enforcement operations. Dalsze postulaty to m.in.