Odpowiedzialnie z naturą nr 3

4
ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄ www.ekologiairynek.pl NR 3 23 LISTOPADA 2012 SUPLEMENT MIESIĘCZNIKA EKOLOGIA I RYNEK PUBLIKOWANY W RZECZPOSPOLITEJ Inwestycje w zielonej energetyce mogą być mocnym wsparciem dla gospodarki ROZMOWA Z MARIUSZEM KLIMCZAKIEM, PREZESEM BANKU OCHRONY ŚRODOWISKA S.A. Czy Pana zdaniem, pro- jektowana ustawa o odna- wialnych źródłach energii, nakłada na polską gospo- darkę dodatkowe koszty, czy raczej otwiera nowe perspektywy rozwoju? – Zdecydowanie są to per- spektywy rozwoju. Niezwykle jednak ważne jest, by w osta- tecznie uchwalonej ustawie zachowane został y wskaźni- ki wsparcia dla poszczegól- nych OZE. Bardzo istotne są rozwiązania umożliwiające rozwój rozproszonych źródeł energii. Stawiając na rozwój tej branży możemy wypełnić zobowiązania, które mamy wobec Unii Europejskiej, jak i wykorzystać szanse pł ynące z tego tytułu dla gospodarki. Gdy analizujemy zapisy pro- jektu ustawy i jednocześnie patrzymy na możliwości, ja- kie stwarza ona dla rynku, to oceniamy, że odpowiednie ukształ towanie przepisów może przynieść Polsce in- westycje rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie. W kwocie tej uwzględnione są też obszary wsparcia czyli efekty ekono- miczne, wynikające z rozwoju nowopowstającego biznesu. Szczególnie istotny jest tu potencjał jaki otwiera się przed rozproszonymi źródła- mi energii. Wystarczy proste porównanie: w przypadku inwestycji w farmy wiatrowe – złotówka importu generuje po naszej stronie 1,20-1,30 zł inwestycji, a w fotowoltaikę – od 3 do 5 złotych. Drugą niezwykle istotną dla polskiej gospodarki korzyścią jest moim zdaniem, a opie- ram się tu na doświadcze- niach niemieckich czy bry- tyjskich – stworzenie w miarę szybko kilkudziesięciu tysięcy nowych miejsc pracy. Czyli nowe rozwiązania wpisują się, w sam raz, na trudne kwartał y czekające polską gospodarkę? – W kontekście przewidywań co do wzrostu gospodarcze- go w latach 2013 i 2014, wy- kreowanie się nowego rynku może mieć bardzo istotne znaczenie. Dlatego tak waż- ne jest też, by ustawa weszła w życie jak najszybciej, naj- lepiej już od początku przy- szłego roku. Istotne jest wszakże, aby projekt ustawy i potencjal- ne korzyści pł ynące z ure- gulowań był y rozpatrywane możliwie szeroko. Konieczna jest tu m.in. współpraca wie- lu resortów. Wtedy każda złotówka włożona w inwe- stycje OZE może być źniej wielokrotnie „lewarowana”, poprzez kolejne pochodne inwestycje. Wystarczy stwo- rzyć pewne i trwałe fun- damenty, jasne zasady na najbliższe kilkanaście lat, aby biznes bardzo szybko się do nich dostosował i uruchomił nowe przedsięwzięcia. Rozwiązania, jakie niesie ustawa o OZE stwarzają też ogromną szansę dla mniej- szych miejscowości i terenów wiejskich, tym bardziej że jest tam duży potencjał. Warty uwagi jest choćby program wspierania produkcji zielonej energii – z biomasy. Powin- niśmy postawić na przed- sięwzięcia lokalne, o mocy kilku megawatów. Wokół nich, w ciągu kilku lat, na bazie rozwijającego się ryn- ku pracy powinno powstać wiele innych rm, co oznacza zwielokrotnienie efektu eko- nomicznego. Każda złotówka zainwe- stowana właśnie na tych obszarach generuje kon- sumpcję, a to jest bardzo istotny element wzrostu PKB w najbliższych latach i zabez- pieczenia się przed sytuacją kryzysową. Rzecz bowiem w tym, że jeżeli już wydaje- my pieniądze – to żebyśmy na tym jak najbardziej skorzy- stali. Nie patrzyli tylko przez pryzmat zobowiązań, ekolo- gii, wskaźników emisji dwu- tlenku węgla, ale żeby celem nadrzędnym wydatkowania tych pieniędzy była korzyść dla nas wszystkich. Projekt ustawy preferuje inwestowanie w rozpro- szone źródła energii. Czy słusznie? – To bardzo dobry kierunek. Należałoby go wszakże po- dzielić na trzy główne linie: biomasa, biogaz i fotowol- taika. Wydaje się, że rozwój mał ych biogazowni ma duże szanse na powodzenie. Po- tencjał rynku jest naprawdę pokaźny, biomasy nie braku- je, a w przypadku mniejszych instalacji odpadają proble- my logistyczne – nie trzeba choćby dowozić surowca z drugiego końca Polski, wystarczą bowiem lokalne zasoby. Duże szanse rozwoju stoją tak- że przed małymi instalacjami fotowoltaicznymi. Na doda- tek, projektowane rozwiązania prawne zawierają wiele uła- twień – dla inwestujących w in- stalacje małe i mikro. Dzięki nim rynek instalacji fotowol- taicznych może rozwinąć się niemal natychmiast. To po- ważny argument przemawia- jący za tym, żeby przepisy nowej ustawy wdrożyć jak najszybciej. Im szybciej to zrobimy, tym większa jest szansa, że dzięki inwestycjom w OZE łatwiej przejdziemy przez okres spowolnienia w światowej gospodarce. Nowym obszarem wspar- cia wśród OZE jest właśnie fotowoltaika… – Instalacje fotowoltaiczne, w odróżnieniu np. od farm wiatrowych, dla których istotne są tzw. strefy wietrz- ności, mogą być instalowane w dowolnym miejscu kra- ju. To jednak nie wszystko. Energetyka rozproszona jest niezwykle istotna od strony efektywnościowej, ponie- waż mówimy tu o energii, która jest produkowana na końcówkach sieci, tam gdzie mamy teraz największe straty podczas jej przesyłania. Istot- ny jest też efekt skali. W przy- padku mikroinstalacji – w grę wchodzi 6 mln gospodarstw domowych, gdzie tego typu instalacje, o mocy między 3 a 5 kilowatów, można bez trudu zmieścić na dachu. Na dodatek, nadwyżki energii można będzie w łatwy spo- sób sprzedawać. To może mieć też duży wpł yw na po- stawy Polaków – gdy właści- ciel mikroinstalacji zobaczy, że dzięki sprzedaży nadwyż- ki energii dostanie co miesiąc 100, a nawet 500 zł ekstra środków, wspierających jego domowy budżet, to również zmieni się jego podejście do zużywania energii. Dzięki temu gospodarka skorzysta podwójnie – wzrośnie udział energii wytwarzanej z od- nawialnych źródeł, a dodat- kowo będziemy oszczędniej dysponować naszym poten- cjałem energetycznym. Rozmawiał Zbigniew Biskupski Odpowiedzialnie z Naturą – suplement miesięcznika Ekologia i Rynek publikowany w Rzeczpospolitej. Dyr. Generalny: Jacek Szczęsny, Red. Naczelny: Zbigniew Biskupski, Sekretarz: Małgorzata Byrska. Adres: ul. Pandy 8, 02-202 Warszawa, tel. (22) 408 64 01, [email protected] OD REDAKTORA N owe prawo o OZE rodzi się w bólach i zbyt późno. Szkoda, bo to ogromna szansa dla polskiej gospodarki. Porównywalna z tą, która na początku transformacji wyzwo- liła potężny potencjał w postaci setek tysięcy małych firm, zak- tywizowała nawet najmniejsze gminy. Jak kiedyś prywatyzacja handlu, tak teraz rozproszenie miejsc pozyskiwania energii – może stać się kołem zama- chowym i nadać nowy impuls wzrostowi gospodarczemu. A po- tencjał to niezwykły. Jeśli uda się go maksymalnie wyzwolić, możemy mieć nawet 6 mln mi- kroinstalacji, wytwarzających zieloną energię i zapewniają- cych zysk ich posiadaczom. Ale przede wszystkim to setki tysię- cy instalacji, dających miejsca pracy i dochody przedsiębior- com działającym na niewielką skalę, w tzw. Polsce powiatowej i gminnej. Wszędzie tam, gdzie dziś nie ma pomysłu na rozwój, a bezrobocie odbiera wszelką nadzieję na przyszłość. Dlaczego więc ta szansa wyklu- wa się tak długo? Balastem jest przeszłość. Do tej pory pienią- dze na inwestycje energetyczne szły do wielkich firm. Nawet te, które dotyczyły rozwoju OZE – prowadząc zresztą do skutków tak patologicznych, jak import biomasy zasilającej procesy współspalania. Na szczęście, aktualny projekt ustawy hono- ruje ich prawa nabyte i daje dużo czasu na efektywne wyj- ście z inwestycji, które okazały się ślepym korytarzem energe- tycznej ewolucji. Zbigniew Biskupski

description

Ekologia i Rynek to miesięcznik opisujący biznes w kontekście ekologicznym. Został założony przez grupę dziennikarzy oraz specjalistów mających doświadczenie na rynku wydawniczym w wiodących tytułach prasy biznesowej w Polsce.

Transcript of Odpowiedzialnie z naturą nr 3

Page 1: Odpowiedzialnie z naturą nr 3

ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄ www.ekologiairynek.pl

NR 323 LISTOPADA 2012

SUPLEMENT MIESIĘCZNIKA EKOLOGIA I RYNEK PUBLIKOWANY W RZECZPOSPOLITEJ

Inwestycje w zielonej energetyce mogą być

mocnym wsparciem dla gospodarki

ROZMOWA Z MARIUSZEM KLIMCZAKIEM, PREZESEM BANKU

OCHRONY ŚRODOWISKA S.A.

Czy Pana zdaniem, pro-jektowana ustawa o odna-wialnych źródłach energii, nakłada na polską gospo-darkę dodatkowe koszty, czy raczej otwiera nowe perspektywy rozwoju?

– Zdecydowanie są to per-spektywy rozwoju. Niezwykle jednak ważne jest, by w osta-tecznie uchwalonej ustawie zachowane zostały wskaźni-ki wsparcia dla poszczegól-nych OZE. Bardzo istotne są rozwiązania umożliwiające rozwój rozproszonych źródeł energii. Stawiając na rozwój tej branży możemy wypełnić zobowiązania, które mamy wobec Unii Europejskiej, jak i wykorzystać szanse płynące z tego tytułu dla gospodarki. Gdy analizujemy zapisy pro-jektu ustawy i jednocześnie patrzymy na możliwości, ja-kie stwarza ona dla rynku, to oceniamy, że odpowiednie ukształtowanie przepisów może przynieść Polsce in-westycje rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie. W kwocie tej uwzględnione są też obszary wsparcia czyli efekty ekono-miczne, wynikające z rozwoju nowopowstającego biznesu.Szczególnie istotny jest tu potencjał jaki otwiera się przed rozproszonymi źródła-mi energii. Wystarczy proste porównanie: w przypadku inwestycji w farmy wiatrowe

– złotówka importu generuje po naszej stronie 1,20-1,30 zł inwestycji, a w fotowoltaikę – od 3 do 5 złotych. Drugą niezwykle istotną dla polskiej gospodarki korzyścią jest moim zdaniem, a opie-ram się tu na doświadcze-niach niemieckich czy bry-tyjskich – stworzenie w miarę szybko kilkudziesięciu tysięcy nowych miejsc pracy.

Czyli nowe rozwiązania wpisują się, w sam raz, na trudne kwartały czekające polską gospodarkę?– W kontekście przewidywań co do wzrostu gospodarcze-go w latach 2013 i 2014, wy-kreowanie się nowego rynku może mieć bardzo istotne znaczenie. Dlatego tak waż-ne jest też, by ustawa weszła w życie jak najszybciej, naj-lepiej już od początku przy-szłego roku.Istotne jest wszakże, aby projekt ustawy i potencjal-ne korzyści płynące z ure-gulowań były rozpatrywane możliwie szeroko. Konieczna jest tu m.in. współpraca wie-lu resortów. Wtedy każda złotówka włożona w inwe-stycje OZE może być później wielokrotnie „lewarowana”, poprzez kolejne pochodne inwestycje. Wystarczy stwo-rzyć pewne i trwałe fun-damenty, jasne zasady na najbliższe kilkanaście lat, aby biznes bardzo szybko się do

nich dostosował i uruchomił nowe przedsięwzięcia. Rozwiązania, jakie niesie ustawa o OZE stwarzają też ogromną szansę dla mniej-szych miejscowości i terenów wiejskich, tym bardziej że jest tam duży potencjał. Warty uwagi jest choćby program wspierania produkcji zielonej energii – z biomasy. Powin-niśmy postawić na przed-sięwzięcia lokalne, o mocy kilku megawatów. Wokół nich, w ciągu kilku lat, na bazie rozwijającego się ryn-ku pracy powinno powstać wiele innych fi rm, co oznacza zwielokrotnienie efektu eko-nomicznego. Każda złotówka zainwe-stowana właśnie na tych obszarach generuje kon-sumpcję, a to jest bardzo istotny element wzrostu PKB w najbliższych latach i zabez-pieczenia się przed sytuacją kryzysową. Rzecz bowiem w tym, że jeżeli już wydaje-my pieniądze – to żebyśmy na tym jak najbardziej skorzy-stali. Nie patrzyli tylko przez pryzmat zobowiązań, ekolo-gii, wskaźników emisji dwu-tlenku węgla, ale żeby celem nadrzędnym wydatkowania tych pieniędzy była korzyść dla nas wszystkich.

Projekt ustawy preferuje inwestowanie w rozpro-szone źródła energii. Czy słusznie?

– To bardzo dobry kierunek. Należałoby go wszakże po-dzielić na trzy główne linie: biomasa, biogaz i fotowol-taika. Wydaje się, że rozwój małych biogazowni ma duże szanse na powodzenie. Po-tencjał rynku jest naprawdę pokaźny, biomasy nie braku-je, a w przypadku mniejszych instalacji odpadają proble-my logistyczne – nie trzeba choćby dowozić surowca z drugiego końca Polski, wystarczą bowiem lokalne zasoby. Duże szanse rozwoju stoją tak-że przed małymi instalacjami fotowoltaicznymi. Na doda-tek, projektowane rozwiązania prawne zawierają wiele uła-twień – dla inwestujących w in-stalacje małe i mikro. Dzięki nim rynek instalacji fotowol-taicznych może rozwinąć się niemal natychmiast. To po-ważny argument przemawia-jący za tym, żeby przepisy nowej ustawy wdrożyć jak najszybciej. Im szybciej to zrobimy, tym większa jest szansa, że dzięki inwestycjom w OZE łatwiej przejdziemy przez okres spowolnienia w światowej gospodarce.

Nowym obszarem wspar-cia wśród OZE jest właśnie fotowoltaika…– Instalacje fotowoltaiczne, w odróżnieniu np. od farm wiatrowych, dla których istotne są tzw. strefy wietrz-

ności, mogą być instalowane w dowolnym miejscu kra-ju. To jednak nie wszystko. Energetyka rozproszona jest niezwykle istotna od strony efektywnościowej, ponie-waż mówimy tu o energii, która jest produkowana na końcówkach sieci, tam gdzie mamy teraz największe straty podczas jej przesyłania. Istot-ny jest też efekt skali. W przy-padku mikroinstalacji – w grę wchodzi 6 mln gospodarstw domowych, gdzie tego typu instalacje, o mocy między 3 a 5 kilowatów, można bez trudu zmieścić na dachu. Na dodatek, nadwyżki energii można będzie w łatwy spo-sób sprzedawać. To może mieć też duży wpływ na po-stawy Polaków – gdy właści-ciel mikroinstalacji zobaczy, że dzięki sprzedaży nadwyż-ki energii dostanie co miesiąc 100, a nawet 500 zł ekstra środków, wspierających jego domowy budżet, to również zmieni się jego podejście do zużywania energii. Dzięki temu gospodarka skorzysta podwójnie – wzrośnie udział energii wytwarzanej z od-nawialnych źródeł, a dodat-kowo będziemy oszczędniej dysponować naszym poten-cjałem energetycznym.

RozmawiałZbigniew Biskupski

Odpowiedzialnie z Naturą – suplement miesięcznika Ekologia i Rynek publikowany w Rzeczpospolitej. Dyr. Generalny: Jacek Szczęsny, Red. Naczelny: Zbigniew Biskupski, Sekretarz: Małgorzata Byrska. Adres: ul. Pandy 8, 02-202 Warszawa, tel. (22) 408 64 01, [email protected]

OD REDAKTORA

Nowe prawo o OZE rodzi się w bólach i zbyt późno. Szkoda, bo to ogromna

szansa dla polskiej gospodarki. Porównywalna z tą, która na początku transformacji wyzwo-liła potężny potencjał w postaci setek tysięcy małych firm, zak-tywizowała nawet najmniejsze gminy. Jak kiedyś prywatyzacja handlu, tak teraz rozproszenie miejsc pozyskiwania energii – może stać się kołem zama-chowym i nadać nowy impuls wzrostowi gospodarczemu. A po-tencjał to niezwykły. Jeśli uda się go maksymalnie wyzwolić, możemy mieć nawet 6 mln mi-kroinstalacji, wytwarzających zieloną energię i zapewniają-cych zysk ich posiadaczom. Ale przede wszystkim to setki tysię-cy instalacji, dających miejsca pracy i dochody przedsiębior-com działającym na niewielką skalę, w tzw. Polsce powiatowej i gminnej. Wszędzie tam, gdzie dziś nie ma pomysłu na rozwój, a bezrobocie odbiera wszelką nadzieję na przyszłość.

Dlaczego więc ta szansa wyklu-wa się tak długo? Balastem jest przeszłość. Do tej pory pienią-dze na inwestycje energetyczne szły do wielkich firm. Nawet te, które dotyczyły rozwoju OZE – prowadząc zresztą do skutków tak patologicznych, jak import biomasy zasilającej procesy współspalania. Na szczęście, aktualny projekt ustawy hono-ruje ich prawa nabyte i daje dużo czasu na efektywne wyj-ście z inwestycji, które okazały się ślepym korytarzem energe-tycznej ewolucji.

Zbigniew Biskupski

Page 2: Odpowiedzialnie z naturą nr 3

ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄ www.ekologiairynek.pl

Energia jest „pod ręką”POLSKA ZOBOWIĄZAŁA SIĘ DO ZWIĘKSZENIA UDZIAŁU ENERGII ODNAWIALNEJ W BILANSIE ENERGII FINALNEJ BRUTTO – DO POZIOMU CO NAJMNIEJ 15 PROC. W 2020 ROKU. I STAWIA NA LOKALNE MIKROŹRÓDŁA JEJ WYTWARZANIA Ustawa o odnawialnych źródłach energii (tzw. usta-wa o OZE), nad którą prace legislacyjne nabierają co-raz większego tempa, ma przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo energetycz-ne i ochronę środowiska, zapewnić racjonalne wyko-rzystywanie odnawialnych źródeł energii i stworzyć system wsparcia dla wytwa-rzania energii elektrycznej, ciepła (chłodu) lub biogazu rolniczego w instalacjach OZE. W Polsce największy potencjał kryją technologie: wiatrowa, biogazowa, wodna oraz słoneczna, przy czym – jak już się zastrzega – efek-tywne przetwarzanie bio-masy (czyli źródła metanu składającego się na biogaz) wymaga zmian technologii. Planuje się np. ograniczenie jej nieefektywnego współ-spalania w elektrowniach i elektrociepłowniach węglo-wych. Zaoszczędzony w ten sposób strumień krajowej biomasy zostanie skierowa-ny na potrzeby przemysło-wych instalacji OZE. Ma być też obniżona cena biomasy stałej. To powinno zmienić strukturę jej wykorzystania – zwiększyć udział ciepła i nieznacznie zmniejszyć ilość energii elektrycznej pocho-dzącej z tego surowca. Jak prognozuje ministerstwo gospodarki, autor projekto-wanej ustawy, wprowadzenie takiej strategii od początku 2013 r. mogłoby podnieść sprawność wytwarzania energii elektrycznej – śred-nio z 26 do 35 proc. w 2020 roku. Nowe podejście ma przynieść oszczędności w za-potrzebowaniu na surowce energetyczne z krajowych odpadów rolniczych i leśnych

oraz ograniczyć import bio-masy, a w przyszłości nawet całkowicie go wyeliminować.

MIKRO I MAŁE

Resort gospodarki stawia na samodzielne wytwarzanie energii elektrycznej w insta-lacjach o niewielkich mocach. Postanowiono promować tę działalność. Bo, jak się uza-sadnia, tego typu rozproszo-ne źródła energii pozwalają w coraz większym stopniu zaspokajać potrzeby ener-getyczne odbiorców oraz zwiększać ich niezależność energetyczną. Projektowana ustawa dzieli takie urządze-nia OZE na mikroinstalacje – czyli o zainstalowanej łącz-

nej mocy elektrycznej do 40 kW, lub łącznej mocy ciep-lnej albo chłodniczej do 70 kW oraz na małe instalacje – o łącznej mocy elektrycznej powyżej 40 kW do 200 kW, lub cieplnej bądź chłodniczej powyżej 70 kW do 300 kW. Wsparcie rozwoju energe-tyki OZE w skali mikro jest korzystne, bo – co podkreśla

autor projektu – przechodzi ono stopniowy rozwój (a nie skokowy, jak w przypadku wielkich inwestycji), oznacza krótki czas budowy, mniejsze ryzyko inwestycyjne, wyso-ką sprawność oraz łatwość eksploatacji. A bezpieczeń-stwo energetyczne poprawia przez większą pewność zasi-lania, mniejsze straty siecio-we i obciążenie szczytowe, przy jednoczesnym ograni-czeniu nakładów na rozbu-dowę i modernizację sieci przesyłowych. Nie bez zna-czenia jest także lokalizacja mikroźródeł – są blisko od-biorcy, co pozwala uniknąć większości kosztów związa-nych z przesyłem i dystrybu-cją energii.

FINANSE

Ministerstwo gospodarki wskazuje na rozwiązania in-nych państw, które i my pla-nujemy wdrożyć. Odwołuje się np. do systemu taryf sta-łych, czyli gwarancji zakupu całości wytwarzanej energii elektrycznej, po stałej cenie, w pewnym z góry ustalonym

okresie. To stanowi dla po-tencjalnego wytwórcy zwrot nakładów poniesionych na budowę nowego źródła w określonym czasie, po któ-rym rozpocznie się wytwa-rzanie energii elektrycznej i przesyłanie jej do sieci na zasadach komercyjnych lub wytwarzanie energii elek-trycznej na własny użytek.Tak ma być także w Polsce. Zakłada się, że stałe taryfy stworzą dobre warunki do rozwoju niewielkich rozpro-szonych systemów OZE. Mi-nisterstwo prognozuje, że w 2027 r. cena energii elek-trycznej wytworzonej na ryn-ku konkurencyjnym osiągnie taki poziom, który umożliwi samodzielne funkcjonowanie wszystkich mikroźródeł OZE w oparciu o zasady w pełni rynkowe. Ponieważ jednak rozwój technologiczny nie-których instalacji jest bardzo dynamiczny, przewiduje się zmianę taryf w czasie, pre-miując w ten sposób mikro-instalacje uruchamiane w ko-lejnych latach. Trzeba też podkreślić, że przedsiębiorstwa zajmujące się przesyłem lub dystry-bucją energii elektrycznej, przyłączając instalacje OZE do sieci będą musiały zacho-wać pierwszeństwo przed in-nymi instalacjami.

SYSTEM ZAKUPÓW

Mechanizm ma być taki. Sprzedawcy, zaopatrujący w energię elektryczną naj-większą liczbę odbiorców końcowych, obowiązkowo będą ją kupować od wy-twórców energii wytwo-rzonej z OZE lub z biogazu rolniczego. Taki obowiązek

ma powstać od pierwszego dnia wprowadzenia energii do sieci dystrybucyjnej i ma trwać przez kolejnych 15 lat. Sprzedawcy będą płacić stałą, niezmienną cenę obo-wiązującą w dniu oddania do użytkowania instalacji, ustalaną przez ministra go-spodarki każdego roku, do 30 września. Za przyłączenie do sieci dys-trybucyjnej instalacji OZE o mocy elektrycznej powy-żej 5 MW będzie pobierana opłata. W przypadku mocy do 5 MW ma być niższa o połowę, a mikroinstalacje będą zwolnione z opłat.Z kolei za usługę udostęp-niania systemu elektroener-getycznego, w celu przesy-łania energii wytworzonej w mikroinstalacjach i ma-łych instalacjach – operator systemu przesyłowego bę-dzie otrzymywał wynagro-dzenie. Ma je stanowić m.in. opłata od odbiorców końco-wych, wnoszona za pośred-nictwem operatorów syste-mu dystrybucji. Środki z tej opłaty będą przeznaczane na pokrycie ujemnego salda, powstałego u sprzedawcy energii w związku z obowiąz-kiem zakupu energii wytwo-rzonej w mikroinstalacji i ma-łej instalacji. Stawki określi co roku, do 31 październi-ka, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Energia elektryczna pocho-dząca z OZE będzie kupowa-na od przedsiębiorstw ener-getycznych posiadających koncesję oraz producentów wpisanych do rejestrów wy-twórców energii w małej instalacji oraz biogazu rolni-czego. Jest to bowiem dzia-łalność regulowana.

Resort gospodarki zakłada, że: inwestor sfi nansuje in-

westycję w 30-proc. ze środków własnych i w 70-proc. ze środków zewnętrznych, obciążo-nych 15-letnim kredytem w wysokości 6,5 proc. w skali roku;

inwestor będzie corocz-nie lokować zyski z tytułu wartości majątkowej ze świadectw pochodzenia w stabilne instrumenty fi nansowe, zapewniające zysk w wysokości 4 proc. rocznie (z kapitalizacją roczną);

w przyjętym okresie inwestycja powinna za-pewniać zwrot ponie-sionego kapitału, spłatę kredytu oraz zysk na poziomie 12 proc. w ska-li roku od poniesionych kosztów własnych.

IJ

Mieczysław Kasprzak, wiceminister gospodarki:

Polityka energetyczna Polski powinna skupiać się na wzmacnianiu konkurencyjności sektora, jego zrównoważonym rozwoju i bezpieczeństwie dostaw energii. Dlatego w MG przygotowujemy stabilne i długofalowe rozwiązania, które będą zebrane w tzw. trójpaku energetycznym. W jego skład wejdzie: prawo gazowe, energetyczne i ustawa o odnawialnych źródłach energii. Projekt ustawy o OZE kierujemy zarówno do przedsiębiorców działających w sektorze energetyki odnawialnej, jak i indywidualnych odbiorców energii. Wspiera on głównie te podmioty, które wytwarzają energię na własne potrzeby, w małych i mikroinstalacjach OZE, o mocy do 40 kilowatów. Nadwyżki wytworzonej energii będzie można sprzeda-wać do sieci. Takie rozwiązania mają wiele zalet, np. krótki czas budowy, łatwość eks-ploatacji, zmniejszenie strat sieciowych i obciążenia szczytowego – przy jednoczesnym

ograniczeniu nakładów na rozbudowę i modernizację sieci przesyłowych. Chcemy również, aby produkcja energii w taki sposób, była zwolniona z obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej oraz uzyskiwania koncesji.Nowe przepisy gwarantują ponadto rozwój energetyki rozproszonej, opartej o lokalnie dostępne zasoby. Pozwoli nam to osiągnąć 15-proc.udział energii z OZE, który powinniśmy zrealizować do 2020 roku.

Prywatna energia na sprzedażOsoby, które na własne potrzeby będą wytwa-rzały energię elektryczną, ciepło lub chłód ze swo-ich małych instalacji OZE – będą mogły sprzedać ich nadwyżkę. Jedynym obowiązkiem takich wy-twórców (prosumentów) ma być pisemnie zgłosze-nie operatorowi systemu dystrybucyjnego lokali-zacji, rodzaju i mocy zain-stalowanej instalacji.

Cele ustawy o OZE: zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego

i ochrony środowiska; racjonalne wykorzystywanie odnawialnych źródeł

energii; kształtowanie mechanizmów i instrumentów wspiera-

jących wytwarzanie energii elektrycznej, ciepła (chło-du) lub biogazu rolniczego w instalacjach OZE oraz zrównoważonego zaopatrzenia ich odbiorców koń-cowych, a także tworzenie innowacyjnych rozwiązań w zakresie ich wytwarzania;

tworzenie nowych miejsc pracy, w wyniku przyrostu liczby oddawanych do użytkowania nowych instalacji OZE;

zapewnienie wykorzystania na cele energetyczne produktów ubocznych i pozostałości z rolnictwa oraz przemysłu wykorzystującego surowce rolnicze.

Bartłomiej Pawlak, Prezes Zarządu BOŚ Eko Profi t S.A.:

– Projekt ustawy o OZE w zamierzeniu ma ustabilizować rynek. Potwierdza to wiele zapisów: 15-letni okres trwałości, zróżnicowanie współczynników korekcyjnych czyli zielonych certyfi katów ze względu na źródło wytwarzania, dające szansę rozwoju dla projektów fotowoltaicznych i niezwykle ważny element – stworzenie podstaw dla za-istnienia oferty prosumenckiej, czyli oferty, która będzie szansą dla drobnych przedsię-biorców. Z drugiej strony, mamy też niepokojące sygnały – zwłaszcza zapisy dotyczą-ce kształtowania cen energii elektrycznej oraz opłaty zastępczej, co przy projektach wiatrowych, gdzie współczynnik korygujący został obniżony do poziomu minimum 0,9 – może oznaczać wyhamowanie głównej lokomotywy OZE. Odnawialne źródła energii to jedna z ostatnich dziedzin gospodarki, która się – w Polsce, odczuwającej coraz silniej skutki kryzysu – rozwija. Przy tym dziedzina ważna i perspektywiczna. Od autorów

ustawy, a także parlamentarzystów zależy: czy umocni ona tendencje wzrostowe, czy zdusi rynek i inwestorów. Na razie rynek wstrzymuje oddech i ... nowe inwestycje – czekając na „godzinę W”. Trzymamy kciuki!

Page 3: Odpowiedzialnie z naturą nr 3

Sześć milionów dachów to energetyczna żyła złota w Polsce

Wiele mówi się o tym, że ustawa o odnawialnych źródłach energii może być przełomowa dla ich roz-woju. Ale ciągle wzbudza kontrowersje. Dlaczego?– Mam wrażenie, że z tej ustawy niemal wszyscy są niezadowoleni, co nie zna-czy, że jest zła. Bo faktycz-nie jest korzystna. Ale uwagi i niezadowolenie wynikają częściowo z faktu, że każdy z inwestorów zainteresowa-nych OZE chciałby po prostu dzięki temu dokumentowi „więcej wytargować’ i liczy na łatwe pieniądze.

Najwięcej krytycznych opinii zgłaszają właściciele elektrowni wodnych i fi r-my zainteresowane współ-spalaniem, bo dla nich ustawa nie jest korzystna. Część ekspertów uważa, że wsparcie dla tych źródeł po prostu nie ma uzasad-nienia. Czy Pan się z nimi zgadza?– Tak, uważam, że odejście od wsparcia dla starych elek-trowni wodnych i współspa-lania to dobra decyzja mini-sterstwa gospodarki. Fakt, że dziś mamy nadmiar na rynku zielonych certyfi katów i spa-dek cen – to właśnie efekt rozwoju współspalania. A dla inwestorów to łatwe pienią-dze. Często przy niewielkich nakładach można było uru-chomić produkcję, a paliwo opłacało się sprowadzać na-wet z odległości ponad 100 km czy wręcz z zagranicy. Stopa zwrotu była wyjątko-wo korzystna, według nie-których ekspertów wynosiła nawet ponad 100 proc., pod-czas gdy zwykle to kilkana-ście procent. To trzeba było

zmienić. Tak samo należało zrezygnować ze wspierania starych elektrowni wod-nych. Inwestorzy i ustawa to rozstrzyga. Mieliśmy przez lata do czynienia z kuriozal-ną sytuacją, gdy właściciele elektrowni wodnych, niekie-dy nawet przedwojennych otrzymywali oprócz należ-ności za wyprodukowaną energię swoisty dodatek za to, że w ogóle te elektrownie istnieją.

Prace nad ustawą trwały ponad rok, pierwszy pro-jekt wymagał radykalnych zmian, potem okazało się, że proces konsultacji spo-łecznych jeszcze został wydłużony. Czy projekt w obecnym kształcie jest optymalny i nie powinien już wywoływać w sejmie niepotrzebnych kontro-wersji?– Trzeba oddać sprawied-liwość autorom ustawy, bo proces konsultacyjny okazał się wyjątkowo skuteczny. Wiele wniosków – od róż-nych środowisk – zostało uwzględnionych w ostatecz-nym dokumencie. Na wejście w życie ustawy od stycznia 2013 r. nie ma szans, ale prawdopodobnie nastąpi to kilka miesięcy później.

Ustawa po raz pierwszy obejmuje tzw. energety-kę prosumencką i z tym faktem związane są chyba największe nadzieje. Czy rzeczywiście, za kilka lat, panel słoneczny będzie niemal na każdym dachu w Polsce, a wiatrak w co drugim ogródku?– Ustawa daje faktycznie bardzo dobry fundament

dla rozwoju energetyki roz-proszonej, przez niektórych określanej jako „energety-ka przydomowa”. Wszyscy wiele po niej sobie obiecują, choć raczej szanse na to, by w Polsce udało się szybko rozwinąć tego typu produk-cję na skalę porównywalną na przykład z Wielką Bryta-nią – są niewielkie. Poza tym, by zachęcić społeczeństwo do instalowania paneli czy budowy wiatraków muszą być spełnione jeszcze pewne warunki. I nie chodzi tylko o gwarancje jakości urzą-dzeń, tak by zainteresowane osoby nie straciły wydanych na zakup – na przykład pa-neli – pieniędzy. W ustawie nie zagwarantowano mecha-nizmu, dzięki któremu inwe-stor mógłby mieć ułatwione, niemal automatyczne podłą-czenie do sieci. Ta kwestia po-winna być doprecyzowana, tak by w sytuacji, gdy ener-gia nie będzie produkowana na własny użytek – mogła od razu trafi ć do sieci dystrybu-cyjnej. Oczywiście, jeśli moc urządzenia jest mniejsza od zapisanej w umowie mocy przyłączeniowej.

Czy rozwój energetyki pro-sumenckiej w Polsce może stać się faktem? Warunki atmosferyczne powodują, że ani paneli słonecznych ani wiatraków w pełni czyli przez większość roku – nie da się wykorzystywać.– To olbrzymia szansa. Mamy w Polsce sześć milionów da-chów, jeśli tylko na co trze-cim z nich zainstalujemy baterię 3 kV, to osiągniemy moc porównywalną z pla-nowanym programem ją-drowym (dwie elektrownie

atomowe). I to przy niższych nakładach i z mniejszymi obawami o bezpieczeństwo. Oczywiście jednocześnie trzeba pamiętać, że panele nie dają energii przez cały rok. Ale nawet przy założe-niu, iż wykorzystywane są przez 1000 godzin w ciągu roku, to stanowić będą sku-teczne uzupełnienie dla sy-stemu wytwarzania energii w Polsce.

By spopularyzować zakup paneli słonecznych trze-ba przekonać właścicieli domów, że to inwestycja opłacalna – a teraz cena paneli wydaje się zaporo-wa. Powstaje więc pytanie, czy i kiedy będą tańsze?– Wydaje się, że w najbliż-szych dwóch-trzech latach na instalacje paneli słonecz-nych zdecydują tylko osoby zamożne, ale potem powin-no być taniej. Teraz cena 1 kW to około 2 tys. euro czyli ponad 8 tys. złotych. W pol-skich warunkach panel może pracować przez 1000 go-dzin rocznie, co oznacza dla właściciela „zysk” w wysoko-ści 1300 zł, a po odliczeniu podatku – niewiele ponad tysiąc złotych. Zatem zwrot inwestycji będzie możliwy po 8 latach. Dla wielu osób to zbyt długi okres, dlatego na instalacje ogniwa foto-woltaicznego zdecydują się osoby bardziej zamożne. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy, że te in-stalacje będą co roku o ok. 7 proc. tańsze, to najpóźniej za 5 lat cena spadnie do tysiąca euro. A wtedy okres zwrotu inwestycji będzie skrócony do 3-4 lat. Dlatego w mojej ocenie rozwój energetyki

prosumenckiej zacznie się na dobre właśnie za 3-4 lata. Mam nadzieję, że będzie tak szybki, jak w telefonii komór-kowej i wszyscy będziemy mieć wybór. Choć Wielkiej Brytanii, w której zaplano-wano, że w 2020 r. będzie 8 mln tego typu instalacji – nie dogonimy.

Czy ustawa gwarantuje wystarczające wsparcie fi nansowe producentom zielonej energii? Niektórzy z nich narzekają na zapisy, ograniczające to dofi nan-sowanie, w zależności od ceny sprzedaży certyfi ka-tu. Jak Pan to ocenia?– Jeśli ktoś sprzeda drożej energię z OZE niż średnia cena rynkowa, to na wsparcie liczyć nie może. To logiczne rozwiązanie. Skoro sektor do-magał się, by w ustawie wpi-sano obowiązek odkupienia zielonej energii, to powinien liczyć się z konsekwencjami. Dlatego też musiał znaleźć się zapis równoważący ten obowiązek. Z punktu widze-nia odbiorców energii – to bardzo dobre rozwiązanie. Po prostu certyfi katy, czyli premia, będą dla tych, którzy sprzedają energię trochę po-niżej ceny rynkowej.

Choć ustawa wejdzie w ży-cie za kilka miesięcy, to już teraz inwestorzy narzekają na niskie ceny certyfi katów obecnie. I ostrzegają, że jeśli ta tendencja utrzyma się w kolejnych latach, to inwestycje w OZE przesta-ną być opłacalne. Czy Pan podziela te obawy?– W obecnej sytuacji, gdy certyfi katy kosztują 230 zł, bo – jak wspominałem – jest

ich nadmiar, nadpodaż na rynku czy obawy inwestorów nie dziwią. Po prostu wyso-kość opłaty zastępczej prze-staje mieć znaczenie. Ryzyko wstrzymania inwestycji może się więc pojawić.

Ale czy to znaczy, że polski rząd powinien interwenio-wać na rynku certyfi katów i – tak jak Komisja Europej-ska w sprawie cen pozwo-leń na emisję CO2 – szukać sposobu na podwyższenie cen?– Rzeczywiście pojawiają się różne propozycje systemo-wego rozwiązania problemu. Ale nie ma jednej konkretnej. Wśród pomysłów jest też taki, by Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospo-darki Wodnej interweniował na rynku, skupując certyfi -katy, by w ten sposób dopro-wadzić do wzrostu ich ceny. Tym bardziej, że Fundusz bę-dzie mógł mieć odpowiednie środki, gdy pozyska je z bu-dżetu – ze sprzedaży upraw-nień do emisji CO2.

Jaka może być największa bariera w rozwoju odna-wialnych źródeł energii w Polsce?– Istotnym problemem bę-dzie przyłączenie do sieci. Warunki przyłączenia otrzy-mały projekty o łącznej mocy 8 tys. MW. Ale faktycz-ne możliwości mamy tylko dla inwestycji o mocy niemal o połowę mniejszej. Sieć elektroenergetyczna wyma-ga modernizacji i lepszego – bardziej aktywnego mode-lu zarządzania.

RozmawiałaAgnieszka Łakoma

ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄNr 3 | 23 listopada 2012

ROZMOWA Z PROFESOREM

KRZYSZTOFEM ŻMIJEWSKIM

Page 4: Odpowiedzialnie z naturą nr 3

ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄ www.ekologiairynek.pl

Gminy samowystarczalne energetycznieW POLSCE JEST CORAZ WIĘCEJ OŚRODKÓW MIEJSKICH I WIEJSKICH, KTÓRE CHCĄ KORZYSTAĆ NA DUŻĄ SKALĘ Z WŁASNYCH ZASOBÓW ENERGETYCZNYCH, PRZEDE WSZYSTKIM TYCH ODNAWIALNYCHSamorządy chcą się rozwijać gospodarczo, maksymalnie uniezależniając się od dostaw energii oraz surowców energe-tycznych z zewnątrz. W przy-padku Polski, energetyka od-nawialna ma jedną unikatową zaletę – jest ona szansą na rozwój, a nawet na boom go-spodarczy w wielu biednych, pogrążonych w stagnacji gmi-nach rolniczych czy tych poło-żonych peryferyjnie.

Mają one często bardzo sprzyjające warunki do bu-dowy elektrowni wiatrowych – ze względu na dobrą wietrz-ność, czy biogazowni – dzię-ki dużym zasobom biomasy. Ich władze też coraz częściej zdają sobie z tego sprawę. Dlatego przybywa takich gmin, które zdecydowanie stawiają na rozwój energety-ki odnawialnej.

SIŁA W STOWARZYSZENIU

Te, które zdobywają dotacje na kolektory słoneczne dla swoich mieszkańców, można

już liczyć w dziesiątkach. Po-dobnie jak te, które ściągają inwestorów do budowy elek-trowni wiatrowych, biogazo-wych, fotowoltaicznych czy kotłów na biomasę. A nie-które samorządy nawet same budują takie instalacje.

Przybiera to skalę zjawiska masowego, czego dowodem jest istniejące od paru lat Stowarzyszenie Gmin Przy-jaznych Energetyce Odna-wialnej, do którego należy już kilkadziesiąt samorzą-dów. Jednym z nich są Kisie-lice w woj. warmińsko-ma-zurskim, które oprócz dwóch elektrowni wiatrowych mają również dużą kotłownię na słomę. Teraz będzie ona roz-budowywana, dzięki czemu ogrzeje 85 proc. budynków w tej miejscowości.

Gmina już dziś dysponuje nadwyżkami energetyczny-mi, ponieważ jej dwie farmy wiatrowe produkują więcej prądu niż ona go zużywa.

KOMINKI I GORĄCE ŹRÓDŁA

Ciekawym przykładem są podtarnowskie Wierzchosła-wice, które mogą pochwalić się pierwszą w Polsce elek-trownią fotowoltaiczną; na tę inwestycję samorząd uzyskał dużą dotację unijną. Jedno-cześnie, w gminie na setkach budynków instaluje się ko-lektory słoneczne, na które lokalne władze zapewniły dofi nansowanie z zewnątrz. Kilka świetlic wiejskich i re-miz ma ogrzewanie komin-kowe, zasilane drewnem pozyskiwanym na terenie gminy. Wierzchosławice nie zamierzają jednak na tym poprzestać. Przymierzają się do budowy kolejnych elek-trowni fotowoltaicznych i in-stalacji geotermalnej.Na geotermię chce postawić też Kleszczów, który wykorzy-stując gorące wody podziem-ne, będzie ogrzewał budynki swojego aquaparku. A w przy-szłości chce wybudować ba-seny geotermalne. Samorząd ten, jako jeden z pierwszych

w Polsce, wygospodarował z gminnego budżetu pienią-dze na dotacje dla mieszkań-ców i miejscowych fi rm oraz instytucji – na instalację ko-lektorów słonecznych, pomp ciepła, rekuperatorów, turbin gazowych czy ogniw fotowol-taicznych.

SIŁA BIOGAZU

Niezwykły projekt szykuje się w świętokrzyskiej gminie Tuczępy, gdzie na zniszczo-nych terenach po nieczynnej od lat kopalni siarki w Grzy-bowie, ma powstać duża bio-elektrownia o mocy 10 MW, produkująca energię z bio-gazu. Będzie on wytwarzany z odpadów pochodzących z okolicznych zakładów prze-mysłu rolno-spożywczego oraz z nowego, wymyślone-go przez Polaków – rodzaju biomasy, którą będą dostar-czać tamtejsi rolnicy. Ponad-to, zostanie tam wybudowa-na farma wiatrowa o mocy 18 MW i elektrownia foto-woltaiczna, która zajmie 7,5 hektara. Koszt całej inwesty-

cji, w którą zaangażował się także samorząd wojewódzki, szacowany jest na ponad 300 mln złotych.

Z kolei w Starachowicach ma powstać biogazownia, z któ-rej gaz będzie zasilać wszyst-kie autobusy komunikacji miejskiej w tym mieście.

Wydaje się, że w dużej czę-ści samorządów zapanowała moda na energetykę odna-wialną. Z wielu powodów może być to trwały trend, nawet jeśli wielu gminom na razie nie udaje się zrealizo-wać planów w tej dziedzinie.

Jak

Energetyka odnawialna daje równe szanse na rozwój, a nawet na boom gospodarczy. Także biednym dziś, położonym peryferyjnie i pogrążonym w stagnacji gminom rolniczym.