Moja ż ona i ja.
description
Transcript of Moja ż ona i ja.
Moja żona i ja.
Najpierw muszę się przedstawić.
Ja jestem Irek.
No dobra. To był tylko żart, ja jestem ten drugi od prawej.
A to jest moja żona.
Nie nie ta, moja Ania siedzi na trybunie.
Klasa co?.Moje dawne dziewczyny były bardzo
zazdrosne i to zawsze nam okazywały.
Niektòre z nich chciały sobie nawet życie odebrać.
Ale to nam nie przeszkodziło aby się pobrać, chociaż ja przed
ślubem musze powiedzieć trochę strachu miałem.
Potem było już za pòźno i teraz jesteśmy razem.
Mòj mały kuzyn nie mògł się wprawdzie z
tym pogodzić ale w tym momencie było już za pòźno.
Wesele było całkiem przyjemne. Bardzo dużo
tańczyliśmy.
Co także było oceniane.
Otrzymaliśmy także prezenty, moja żona coś do picia
A ja od mojego brata, starego artysty nowy tatuaż. Moje
ulubione zwierze. Bardzo się z tego ucieszyłem.
Bukiet Panny Młodej został także rzucony. Moja siostra go złapała
co mnie bardzo ucieszyło.
Wujek Erwin był znowu na bani i jak zwykle zemścił się na swojej
ex-żonie.
Obrażną ciotkę moja szwagierka chciała zabrać do domu ale ona
wolała sama pojechać.
Myślę że ciotka dotarła do domu, powiedziała mi kiedyś, że ma
wypróbowany trick.
Chciałbym Wam szybko przedstawić moich pozostałych
gości weselnych.A więc jako pierwsza moja babcia
Else.
Moi kuzyni Janek i Franek.
Jednego sobie na pewno przypominacie, to ten ktòry rzygał.
Moje bratanice Agata i Ania.
Ciotka Paula.
Dwie moje koleżanki
Ta następna to musi być z tamtego pokrewieństwa, tego
jestem absolutnie pewien.
Mam jeszcze jedno jej zdjęcie, tej rzeczywiście nie znam.
Następna dziewczyna to moja młodsza siostra - ta umie tańczyć. Ten facet na tym
zdjęciu, to brat mojej żony. Moja siostra powinna dać sobie z nim
spokòj.
Na końcu moja starościna. Bardzo przyjemna dziewczyna.
Po ślubie wyjechaliśmy na piękny urlop.
Po lewej na zdjęciu jest moja żona Ania, po prawej moja
teściowa – niestety musieliśmy ją zabrać ze sobą.
Cudownie było w Chorwacji, tylko trochę za gorąco, dlatego często
chowałem się w cieniu. Mojej żonie słońce wcale nie
przeszkadzało.
W wolnych chwilach graliśmy w golfa. Fajny sport.
Mimo że ja do 19-go dołka nigdy nie trafiłem.
Po dwóch tygodniach moja żona tak dobrze grała w golfa, że
zaraz w pierwszych zawodach zdobyła nagrodę, ktora jest w
życiu kobiety bardzo przydatna.
To był super urlop. W drodze powrotnej staliśmy w korku, ale
ten czas został dobrze wykorzystany.
Myślę, że nasz czas wykorzystaliśmy dość dobrze. Po
9-ciu miesiącach było już tak daleko.
Nasze pierwsze dzieckoNasz kochany Rysiek.
To była mała historia o mnie i mojej żonie. Jak zrobię parę
zdjęć mojemu dziecku to oczywiście do Was napiszę.