Miasto dla mieszkancow, a nie dla polityków

1
2 14 października 2014 r Nr 77 (5) wwww.nysa24.pl w[email protected] 518 661 394 WYBORY 2014 Miasto dla mieszkańców, a nie dla polityków Rozmowa z Marcinem Miłkowskim, dyrektorem Regionalnej Telewizji Opolskie WYDAWCA: Niezależne Wydawnictwo Puchatek Sp. z o.o. , ul. Kościuszki 23, 48-340 Głuchołazy; tel. 518 661 394, e-mail: [email protected] INTERNET: www.nysa24.pl P.o. red.nacz.: Michał Lewandowski. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian i skrótów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Skład własny. Kolportaż własny. Druk: POLSKAPRESSE, Wrocław. - Praca i bezrobocie czy tym razem praca i polityka? - Praca, bezrobocie, ekonomia i polityka tych spraw nie- stety nie da się rozdzielić. - Ciągle to samo? Miejsca pracy, inwestycje, wszyscy o tym mówią. - Ale najczęściej nic z tego nie wynika, brak konkretów. Na początek chciałem skomentować wydarzenie ogrom- nej wagi, czyli to, co powiedział Marszałek Województwa Opolskiego Andrzej Buła o pieniądzach na uzbrojenie strefy ekonomicznej w Nysie. Marszałek oświadczył, że nie będzie łatwych pieniędzy na uzbrojenie specjalnej strefy ekonomicznej w Nysie. Okazało się, że Unia Euro- pejska nie chce dawać milionów na uzbrojenie terenów, ot tak. Żeby dostać pieniądze miasto musiałoby zagwa- rantować powstanie odpowiedniej liczby miejsc pracy. Gmina boi się podjąć takiego ryzyka, bo musiałoby do 2018 powstać 350 miejsc pracy w 4 fabrykach, a to bę- dzie bardzo trudne. - Przecież marszałek Buła mówi, że pieniądze dla Nysy są, bo to jest priorytetowy obszar wysokiego bezrobocia. - Kampania wyborcza jest po to, by wiele obiecywać. Pamiętamy kampanię Donalda Tuska, który mówił, że młodzi znajdą prace w kraju i nie będą wyjeżdżać za granicę… Przeglądałem dokument podpisany przez burmistrza Nysy, który wręczył mi marszałek Buła. Jest w nim napisane, że kolejka inwestorów już stoi, by budo- wać swoje fabryki w nowej strefie. No to pięknie! Ale coś tu nie gra. W istniejącej strefie ekonomicznej, na którą gmina już wydała 10 milionów, stoi jedna niedokończona inwestycja, z której inwestor uciekł, zostawiając same fundamenty, mówię o firmie Advantech. Dlaczego żaden z czekających na budowę inwestorów nie zagospodaro- wał terenu porzuconego przez Advantech? Przecież stoi pusty! Czy gmina nie przewidziała takiego scenariusza w umowie, by można było zabrać ziemię nierzetelnej firmie? Miasto wydało na uzbrojenie tego terenu kilka milionów, nieudana inwestycja nie powinna blokować czekających w kolejce. - Co to znaczy? - Prawda jest taka, że nie ma żadnej kolejki inwestorów. Gmina robi dobra minę do złej gry. Unia stwierdziła, że mamy w Opolskim więcej terenów inwestycyjnych niż inwestorów, a sam marszałek dodał, że jest ich tyle, że zagospodarowywać je będą jeszcze nasze wnuki. Prawdziwy problem to jednak nie kolejny polityczny mar- keting bez pokrycia. Prawdziwy problem to fakt, że nie wiemy, czy powstanie duża liczba miejsc pracy w produk- cji! Sama burmistrz Jolanta Barska ma wątpliwości! - Dlaczego pan tak sądzi? - Gdyby wierzyła, gmina byłaby gotowa do podpisania umowy już teraz, a wcześniej wyrzuciłaby Advantech i oddała teren innemu inwestorowi. Marszałek Buła stwierdził, że mógłby podpisać umowę choćby dziś, ale Gmina nie ma jeszcze gotowego projektu. Zapewnienia polityków, że nyski rynek pracy uratują nowe zakłady produkcyjne to puste słowa. Oczywiście nie należy wpa- dać w retorykę dobrze znaną z łamów Nowin Nyskich, nie wszystko w życiu wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak w tej dramatycznej sytuacji blokowanie budowy obiektów handlowych, w tym galerii, która dałaby kilkaset miejsc pracy, jest samobójstwem dla miasta. - Czy coś konkretnego z tego wynika, co może się zmienić? - Jeśli coś ma się zmienić w Nysie, trzeba zacząć od lu- dzi, najważniejsi są ludzie. Miasto to nie budynki, drogi, kable energetyczne, kanalizacja, miasto to ludzie. Oczy- wiście, że nie da się żyć bez infrastruktury, ale to jak ją wykorzystamy zależy od ludzi. W mojej opinii głównym problemem na dziś jest działalność lokalnej Platformy Obywatelskiej, ale zanim zacznę, muszę zrobić wstęp, żeby wszystko było jasne. Nie jestem populistą, nie zamierzam krytykować ludzi zamożnych. Nikt nie dorabia się przez przypadek. Za sukcesem zawsze stoi praca i dryg do interesów. Jeśli ktoś umie pracować i organizować pracę innym, powinien mieć pieniądze. Nie można jednak budować swojego interesu kosztem całego miasta. Nie można propagować zniszczenia w imię prywatnego biznesu. Musi być w tym jakiś umiar. Lokalni działacze platformy obywatelskiej za- galopowali się... utracili umiar, przestali być obywatelscy. - Zrobiło się ciekawie, na celowniku PO, jest wiele in- nych partii politycznych dlaczego oni? - Ponieważ to, co ostatnio robią lokalni liderzy PO, czyli Feliks Kamienik, przewodniczący Rady Miejskiej i jego szwagier Bogusław Wierdak, przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, jest delikatnie mówiąc nieeleganckie. Blokowanie inwestycji w mieście pożeranym przez bezro- bocie jest bardzo poważnym błędem. Rozumiem, że każdy chce dobrze żyć. Rozumiem, że Bogusław Wierdak obawia się mogącej skutkować upad- kiem kina konkurencji. Rozumiem także, że Wierdakowi trudno było się pogodzić z faktem upadku jego firmy, kiedy w 2008 Sąd Okręgowy w Opolu wyliczył, że ma do zapłacenia ponad 4 miliony zł, których nie ma z czego oddać. Ale, teraz kiedy ten Pan jest znanym politykiem, nie powinien używać siły swojej partii do blokowania budowy galerii handlowej, tylko dlatego, że Galeria jest zagrożeniem dla kina CiNEMA 3D, którym kieruje prze- wodniczący. Osobiście cenię tego człowieka. Stracił majątek, nie zała- mał się, zbudował silną organizację w lokalnej PO, wrócił do biznesu, brawo! Można robić różne interesy, ale nie kosztem setek osób, nie kosztem całego miasta. Jeśli Panowie Wierdak i Kamienik naprawdę są tyle war- ci, ile się cenią, niech idą w wielki biznes, niech przypro- wadzą nowego inwestora, który wyłoży 70 milionów na Galerię Handlową i da miastu miejsca pracy. Przysięgam, że będę im kibicował. - Politycy maja być inwestorami? Ale taka sytuacja jest faktem od dawna. Spójrzmy na to jak na biznes. Kino Wierdaka daje miastu 5 - 10 miejsc pracy. Galeria, przed którą PO tak mocno się broni, dałaby 400-500 eta- tów. Tego rachunku nie trzeba komentować. Niestety możemy przypuszczać, że lokalna Platforma Obywatelska kontrolowana przez Feliksa Kamienika i jego szwagra Bogusława Wierdaka zrobi wszystko, żeby w Nysie nie powstała żadna galeria handlowa. To już za- czyna wyglądać jak rodzinny interes. - Czy po tym co pan powiedział nie obawia się Pan procesu w trybie wyborczym? - Nie. Nie sadzę, żeby Platforma pozwoliła sobie na po- lemikę. Mówię o faktach, a próba wyjaśnienia motywów działania to moja prywatna opinia o całej tej sytuacji zwią- zanej z głosowaniem nad zmianami planu zagospodaro- wania i zachowaniem tych polityków. - Dekada, dekada, może to tylko lobbing na rzecz jed- nego podmiotu. - To raczej prawo serii. To już drugi raz kiedy PO zablo- kowała budowę Galerii w centrum. W 2009 był chętny inwestor na teren stadionu, miał sporo zapłacić. Lokali- zacja być może była kontrowersyjna, ale to właśnie PO zablokowała projekt, wyłamując się z koalicji Jolanty Bar- skiej. Bez Feliksa Kamienika i jego ludzi burmistrz straciła szansę uzyskania większości w radzie. Nyskie kino zno- wu odetchnęło z ulgą. - A jak pan w tym widzi rolę Jolanty Barskiej, która dziś jest przeciwna kolejnej inwestycji? - Tego nie mogę pojąć. Nie mogę pojąć, dlaczego Jo- lanta Barska, osoba, którą cenię za nieprzeciętną siłę charakteru, może być tak ślepa na tę szkodliwą dla Nysy politykę. Rozumiem, że dobre stosunki z Opolem, gdzie sejmikiem rządzi Bogusław Wierdak, pomagają zdobywać pienią- dze unijne, ale mieszkańcy chętnie zrezygnowaliby np. z remontu wieży ciśnień na rzecz kilkuset miejsc pracy w handlu. - Za co ceni pan Jolantę Barską? - Cenię Jolantę Barską jako kobietę i menadżera. Grad oskarżeń jaki spadł na jej głowę ze strony Nowin Nyskich w „normalnym mieście” wystarczyłby do obdzielenia kil- ku burmistrzów, a ona wytrzymuje to sama. Ironicznie, działalność tej gazety, wbrew intencjom autorów, odniosła skutek przeciwny do zamierzonego i stała się płaszczem ochronnym dla wszelkiego rodzaju nadużyć władzy. No bo czy dziś ktoś uwierzy w prawdziwy „przekręt”, po tylu latach drukowania kłamstw? Chyba nie. Janusz Sanocki pokonał sam siebie. - Czy będzie Pan głosował na obecną burmistrz? - To nie jest zły pomysł, ale rozważam też kandydaturę Kordiana Kolbiarza. To bardzo poukładany człowiek, wniósłby do gminy długofalową wizję, której teraz brak. Mimo, że nie było nam politycznie po drodze, cenię go za fachowość i konsekwencje w działaniu. A tak się składa, że zdążyłem poznać go bliżej, ponieważ przez 10 lat był moim sąsiadem drzwi w drzwi. Po stronie Barskiej jest jeszcze jedna zasługa - uratowała Nysę przed polityczną katastrofą, czyli Januszem Sanockim. Jednak zarówno Barska jak i Sanocki dążą do skupienia władzy w jednym ręku – coś w rodzaju monarchii. Takie podejście hamuje rozwój, ponieważ najważniejsi są ludzie, a ludziom trzeba pozwolić działać. W monarchii o wszystkim decyduje król, a król niestety jest tylko człowiekiem, wiec nad wszyst- kim sam nie zapanuje, musi umieć słuchać. Niestety, tej umiejętności nie ma żadne z tych dwojga. - Co z Platformą Obywatelską, czy wróży im Pan klę- skę wyborczą? - Społeczeństwo wybiera władzę na swój obraz i podo- bieństwo jak w Biblii. Jeśli opisane przeze mnie zachowa- nie Feliksa Kamienika, Bogusława Wierdaka i lokalnego PO ma akceptację społeczną, to ci panowie utrzymają stanowiska, cokolwiek byśmy o tym powiedzieli. To bę- dzie oznaczało, że nic się nie wydarzyło… i nic tu po

description

Nie można budować swojego interesu kosztem całego miasta. Nie można propagować zniszczenia w imię prywatnego biznesu. Musi być w tym jakiś umiar. Lokalni działacze platformy obywatelskiej zagalopowali sie... utracili umiar, przestali być obywatelscy.

Transcript of Miasto dla mieszkancow, a nie dla polityków

Page 1: Miasto dla mieszkancow, a nie dla polityków

2 14 października 2014 r Nr 77 (5)wwww.nysa24.pl [email protected] 518 661 394

WYBORY 2014

Miasto dla mieszkańców, a nie dla polityków

Rozmowa z Marcinem Miłkowskim, dyrektorem Regionalnej Telewizji Opolskie

WYDAWCA: Niezależne Wydawnictwo Puchatek Sp. z o.o. , ul. Kościuszki 23, 48-340 Głuchołazy; tel. 518 661 394, e-mail: [email protected] INTERNET: www.nysa24.pl P.o. red.nacz.: Michał Lewandowski. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian i skrótów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Skład własny. Kolportaż własny. Druk: POLSKAPRESSE, Wrocław.

- Praca i bezrobocie czy tym razem praca i polityka?- Praca, bezrobocie, ekonomia i polityka tych spraw nie-stety nie da się rozdzielić.- Ciągle to samo? Miejsca pracy, inwestycje, wszyscy o tym mówią.- Ale najczęściej nic z tego nie wynika, brak konkretów. Na początek chciałem skomentować wydarzenie ogrom-nej wagi, czyli to, co powiedział Marszałek Województwa Opolskiego Andrzej Buła o pieniądzach na uzbrojenie strefy ekonomicznej w Nysie. Marszałek oświadczył, że nie będzie łatwych pieniędzy na uzbrojenie specjalnej strefy ekonomicznej w Nysie. Okazało się, że Unia Euro-pejska nie chce dawać milionów na uzbrojenie terenów, ot tak. Żeby dostać pieniądze miasto musiałoby zagwa-rantować powstanie odpowiedniej liczby miejsc pracy. Gmina boi się podjąć takiego ryzyka, bo musiałoby do 2018 powstać 350 miejsc pracy w 4 fabrykach, a to bę-dzie bardzo trudne.- Przecież marszałek Buła mówi, że pieniądze dla Nysy są, bo to jest priorytetowy obszar wysokiego bezrobocia.- Kampania wyborcza jest po to, by wiele obiecywać. Pamiętamy kampanię Donalda Tuska, który mówił, że młodzi znajdą prace w kraju i nie będą wyjeżdżać za granicę… Przeglądałem dokument podpisany przez burmistrza Nysy, który wręczył mi marszałek Buła. Jest w nim napisane, że kolejka inwestorów już stoi, by budo-wać swoje fabryki w nowej strefie. No to pięknie! Ale coś tu nie gra. W istniejącej strefie ekonomicznej, na którą gmina już wydała 10 milionów, stoi jedna niedokończona inwestycja, z której inwestor uciekł, zostawiając same fundamenty, mówię o firmie Advantech. Dlaczego żaden z czekających na budowę inwestorów nie zagospodaro-wał terenu porzuconego przez Advantech? Przecież stoi pusty! Czy gmina nie przewidziała takiego scenariusza w umowie, by można było zabrać ziemię nierzetelnej firmie? Miasto wydało na uzbrojenie tego terenu kilka milionów, nieudana inwestycja nie powinna blokować czekających w kolejce.- Co to znaczy?- Prawda jest taka, że nie ma żadnej kolejki inwestorów. Gmina robi dobra minę do złej gry. Unia stwierdziła, że mamy w Opolskim więcej terenów inwestycyjnych niż inwestorów, a sam marszałek dodał, że jest ich tyle, że zagospodarowywać je będą jeszcze nasze wnuki.Prawdziwy problem to jednak nie kolejny polityczny mar-keting bez pokrycia. Prawdziwy problem to fakt, że nie wiemy, czy powstanie duża liczba miejsc pracy w produk-cji! Sama burmistrz Jolanta Barska ma wątpliwości!- Dlaczego pan tak sądzi?- Gdyby wierzyła, gmina byłaby gotowa do podpisania umowy już teraz, a wcześniej wyrzuciłaby Advantech i oddała teren innemu inwestorowi. Marszałek Buła stwierdził, że mógłby podpisać umowę choćby dziś, ale Gmina nie ma jeszcze gotowego projektu. Zapewnienia polityków, że nyski rynek pracy uratują nowe zakłady produkcyjne to puste słowa. Oczywiście nie należy wpa-dać w retorykę dobrze znaną z łamów Nowin Nyskich, nie wszystko w życiu wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak w tej dramatycznej sytuacji blokowanie budowy obiektów handlowych, w tym galerii, która dałaby kilkaset miejsc pracy, jest samobójstwem dla miasta.- Czy coś konkretnego z tego wynika, co może się zmienić?- Jeśli coś ma się zmienić w Nysie, trzeba zacząć od lu-dzi, najważniejsi są ludzie. Miasto to nie budynki, drogi, kable energetyczne, kanalizacja, miasto to ludzie. Oczy-wiście, że nie da się żyć bez infrastruktury, ale to jak ją

wykorzystamy zależy od ludzi. W mojej opinii głównym problemem na dziś jest działalność lokalnej Platformy Obywatelskiej, ale zanim zacznę, muszę zrobić wstęp, żeby wszystko było jasne.Nie jestem populistą, nie zamierzam krytykować ludzi zamożnych. Nikt nie dorabia się przez przypadek. Za sukcesem zawsze stoi praca i dryg do interesów. Jeśli ktoś umie pracować i organizować pracę innym, powinien mieć pieniądze. Nie można jednak budować swojego interesu kosztem całego miasta. Nie można propagować zniszczenia w imię prywatnego biznesu. Musi być w tym jakiś umiar. Lokalni działacze platformy obywatelskiej za-galopowali się... utracili umiar, przestali być obywatelscy.- Zrobiło się ciekawie, na celowniku PO, jest wiele in-nych partii politycznych dlaczego oni?- Ponieważ to, co ostatnio robią lokalni liderzy PO, czyli Feliks Kamienik, przewodniczący Rady Miejskiej i jego

szwagier Bogusław Wierdak, przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, jest delikatnie mówiąc nieeleganckie. Blokowanie inwestycji w mieście pożeranym przez bezro-bocie jest bardzo poważnym błędem.Rozumiem, że każdy chce dobrze żyć. Rozumiem, że Bogusław Wierdak obawia się mogącej skutkować upad-kiem kina konkurencji. Rozumiem także, że Wierdakowi trudno było się pogodzić z faktem upadku jego firmy, kiedy w 2008 Sąd Okręgowy w Opolu wyliczył, że ma do zapłacenia ponad 4 miliony zł, których nie ma z czego oddać. Ale, teraz kiedy ten Pan jest znanym politykiem, nie powinien używać siły swojej partii do blokowania budowy galerii handlowej, tylko dlatego, że Galeria jest zagrożeniem dla kina CiNEMA 3D, którym kieruje prze-wodniczący.Osobiście cenię tego człowieka. Stracił majątek, nie zała-mał się, zbudował silną organizację w lokalnej PO, wrócił do biznesu, brawo! Można robić różne interesy, ale nie kosztem setek osób, nie kosztem całego miasta.Jeśli Panowie Wierdak i Kamienik naprawdę są tyle war-ci, ile się cenią, niech idą w wielki biznes, niech przypro-wadzą nowego inwestora, który wyłoży 70 milionów na Galerię Handlową i da miastu miejsca pracy. Przysięgam, że będę im kibicował.- Politycy maja być inwestorami?Ale taka sytuacja jest faktem od dawna. Spójrzmy na to jak na biznes.Kino Wierdaka daje miastu 5 - 10 miejsc pracy. Galeria, przed którą PO tak mocno się broni, dałaby 400-500 eta-tów. Tego rachunku nie trzeba komentować.

Niestety możemy przypuszczać, że lokalna Platforma Obywatelska kontrolowana przez Feliksa Kamienika i jego szwagra Bogusława Wierdaka zrobi wszystko, żeby w Nysie nie powstała żadna galeria handlowa. To już za-czyna wyglądać jak rodzinny interes.- Czy po tym co pan powiedział nie obawia się Pan procesu w trybie wyborczym?- Nie. Nie sadzę, żeby Platforma pozwoliła sobie na po-lemikę. Mówię o faktach, a próba wyjaśnienia motywów działania to moja prywatna opinia o całej tej sytuacji zwią-zanej z głosowaniem nad zmianami planu zagospodaro-wania i zachowaniem tych polityków.- Dekada, dekada, może to tylko lobbing na rzecz jed-nego podmiotu.- To raczej prawo serii. To już drugi raz kiedy PO zablo-kowała budowę Galerii w centrum. W 2009 był chętny inwestor na teren stadionu, miał sporo zapłacić. Lokali-zacja być może była kontrowersyjna, ale to właśnie PO zablokowała projekt, wyłamując się z koalicji Jolanty Bar-skiej. Bez Feliksa Kamienika i jego ludzi burmistrz straciła szansę uzyskania większości w radzie. Nyskie kino zno-wu odetchnęło z ulgą.- A jak pan w tym widzi rolę Jolanty Barskiej, która dziś jest przeciwna kolejnej inwestycji?- Tego nie mogę pojąć. Nie mogę pojąć, dlaczego Jo-lanta Barska, osoba, którą cenię za nieprzeciętną siłę charakteru, może być tak ślepa na tę szkodliwą dla Nysy politykę.Rozumiem, że dobre stosunki z Opolem, gdzie sejmikiem rządzi Bogusław Wierdak, pomagają zdobywać pienią-dze unijne, ale mieszkańcy chętnie zrezygnowaliby np. z remontu wieży ciśnień na rzecz kilkuset miejsc pracy w handlu.- Za co ceni pan Jolantę Barską?- Cenię Jolantę Barską jako kobietę i menadżera. Grad oskarżeń jaki spadł na jej głowę ze strony Nowin Nyskich w „normalnym mieście” wystarczyłby do obdzielenia kil-ku burmistrzów, a ona wytrzymuje to sama. Ironicznie, działalność tej gazety, wbrew intencjom autorów, odniosła skutek przeciwny do zamierzonego i stała się płaszczem ochronnym dla wszelkiego rodzaju nadużyć władzy. No bo czy dziś ktoś uwierzy w prawdziwy „przekręt”, po tylu latach drukowania kłamstw? Chyba nie. Janusz Sanocki pokonał sam siebie.- Czy będzie Pan głosował na obecną burmistrz?- To nie jest zły pomysł, ale rozważam też kandydaturę Kordiana Kolbiarza. To bardzo poukładany człowiek, wniósłby do gminy długofalową wizję, której teraz brak. Mimo, że nie było nam politycznie po drodze, cenię go za fachowość i konsekwencje w działaniu. A tak się składa, że zdążyłem poznać go bliżej, ponieważ przez 10 lat był moim sąsiadem drzwi w drzwi. Po stronie Barskiej jest jeszcze jedna zasługa - uratowała Nysę przed polityczną katastrofą, czyli Januszem Sanockim. Jednak zarówno Barska jak i Sanocki dążą do skupienia władzy w jednym ręku – coś w rodzaju monarchii. Takie podejście hamuje rozwój, ponieważ najważniejsi są ludzie, a ludziom trzeba pozwolić działać. W monarchii o wszystkim decyduje król, a król niestety jest tylko człowiekiem, wiec nad wszyst-kim sam nie zapanuje, musi umieć słuchać. Niestety, tej umiejętności nie ma żadne z tych dwojga.- Co z Platformą Obywatelską, czy wróży im Pan klę-skę wyborczą?- Społeczeństwo wybiera władzę na swój obraz i podo-bieństwo jak w Biblii. Jeśli opisane przeze mnie zachowa-nie Feliksa Kamienika, Bogusława Wierdaka i lokalnego PO ma akceptację społeczną, to ci panowie utrzymają stanowiska, cokolwiek byśmy o tym powiedzieli. To bę-dzie oznaczało, że nic się nie wydarzyło… i nic tu po