KAPSEL - Hekkonetteresin.hekko.pl/Kapsel/kapsel2016n04n04.pdf · 10.Jak się Pan czuje w naszej...
Transcript of KAPSEL - Hekkonetteresin.hekko.pl/Kapsel/kapsel2016n04n04.pdf · 10.Jak się Pan czuje w naszej...
KAPSEL Marzec 2016
Cena: 1zł
Gazetka gimnazjalistów z Teresina
Witamy w kolejnym numerze „ Kapsla” w którym z racji mar-
cowego święta sporo o…. kobietach ( serio i żartem). Mamy
nadzieję, że panie mają do siebie trochę dystansu. W tym nu-
merze proponujemy też coś nowego – reportaże uczniów klas
drugich i trzecioklasistów. Szukajcie ich pod wspólnym tytu-
łem „ Oni widzą inaczej – czyli z punktu widzenia piętnasto-
latka”. Za nami już Tydzień Kultury Humanistycznej o którym
kilka słów napisała Amelia. Ponadto w tym numerze KAPSLA
znajdziecie:
*” Lubię literaturę fantastyczną”- wywiad z panią K.Kantorską
* Wywiad z panem Marcinem Jabłońskim
* O kobietach ( mamach) całkiem serio…
* Tydzień Kultury Humanistycznej
* Wiosna- zwyczaje, zabawy, obrzędy…
* Na co do kina w marcu?
* Obalamy mity…
* Niektórzy mają hobby…( Trzech gimnazjalistów opowiada o
swoich pasjach)
* Oglądaliśmy ciekawy spektakl- recenzja
* Oni widzą inaczej, czyli z punktu widzenia piętnastolatka ( 7
reportaży)
* O kobietach inaczej…
Życzymy przyjemnej lektury przy kawie, herbacie lub wodzie
mineralnej!
Wiosenny numer KAPSLA przygotowali dla Was uczestnicy warsztatów dziennikarskich, autorami re-
portaży byli też trzecioklasiści: J.Świerżewska, K.Okurowska, J.Rumiński, W. Borutta, J.Klata,
K.Ponikwicki,P.Wojciechowska i drugoklasiści: K.Mężyńska, A.Misiak. Opieka: Marzena Pietz. Adres re-
dakcji: [email protected]
Lubię literaturę fantastyczną-
wywiad z panią Klaudią Kantorską
Co lubi Pani robić w wolnym czasie oraz jakie są
Pani zainteresowania?
W wolnym czasie, jak przystało na polonistkę lubię
czytać książki oraz spędzać czas z rodziną. Moje
zainteresowania to głównie literatura fantastycz-
na, ale też historyczna oraz literatura rosyjska. Cza-
sami jest to też dobra muzyka.
Gdyby wygrała Pani w totolotka, na co przezna-
czyłaby Pani te pieniądze?
Na pewno na dom i myślę, że wszystkiego człowiek
by nie wydał. Jakieś inwestycje albo plany filantro-
pijne. Może bym coś zafundowała szkole.
Jaki gatunek książek Pani najbardziej odpowiada
i czy mogłaby Pani podać jakieś tytuły?
Tak jak wspomniałam wcześniej jest to literatura
fantastyczna. Odnośnie drugiej części pytania, jest
bardzo wiele książek, które chciałabym polecić
młodzieży np.: „Dawca”, „Diuna” oraz coś bardziej
znanego jak chociażby „Władca pierścieni” albo
„Pan Lodowego Ogrodu”. Gdy młodzież dorośnie,
to zachęcam do czytania literatury rosyjskiej, która
jest bardzo specyficzna i jeżeli chodzi o język, czasy
i całą historię Rosji, dlatego polecam Dostojew-
skiego, Tołstoja.
Co spowodowało, że wybrała Pani zawód nauczy-
ciela? Czy gdyby mogła Pani cofnąć czas, zdecydo-
wałaby się Pani na inny zawód?
Absolutnie bym się nie decydowała na nic innego,
a wpłynęły na to dwa czynniki. Miałam w gimna-
zjum cudowną polonistkę, która była fantastyczną
osobą, natomiast w liceum miałam słabą polonist-
kę. I właśnie tak sobie myślałam, że nie mogą tacy
ludzie uczyć. Chciałam żeby tych dobrych, fajnych
nauczycieli było jak najwięcej, żeby pokazać mło-
dzieży, że są ludzie, którzy się angażują w ich
sprawy i chcą coś zrobić też dla ich dobra.
Jak długo uczy Pani języka polskiego i czy uczyła
Pani w innych szkołach?
Uczę języka polskiego już od pięciu lat. Uczyłam w
innych szkołach, w szkołach warszawskich miałam
praktyki w szkole podstawowej, gimnazjum oraz
liceum. Pracowałam tam około miesiąca.
Ma Pani jakiegoś idola na którym wzoruje się
Pani jako nauczyciel, człowiek?
Staram się odrzucać taką osobę jak idol, natomiast
myślę, że każdy ma w sobie coś dobrego i coś złego
i że z każdej osoby możemy te dobre cechy naśla-
dować.
Chciałaby by Pani zmienić coś w naszej szkole?
Myślę, że nasza szkoła jest na tyle dobra, że tutaj
chyba nie ma potrzeby wprowadzania większych
zmian.
Czy zdarzyły się na Pani lekcjach sytuacje, które
utkwiły Pani w pamięci?
I to nie jedna. Były to miłe i niemiłe sytuacje, nato-
miast to jest humor sytuacyjny który jest zabawny
w danym kontekście, a gdybym teraz to opowie-
działa, mogłoby to być mniej zabawne.
Jakie ma Pani marzenia, plany na przyszłość?
Chciałabym wieść spokojne życie, bez żadnych wi-
chrów i huraganów, takich sytuacji dziwnych, no i
chciałabym, żeby moja rodzina takie życie wiodła,
żeby wszyscy byli zdrowi. Oprócz tego jest dużo
rzeczy, człowiek chciałby gdzieś pojechać, coś
przeczytać, czegoś posłuchać, coś zobaczyć. Ogól-
nym planem jest taki spokój i stabilizacja, a takich
drobnych jest bardzo dużo.
Czy chciałaby Pani życzyć czegoś uczniom naszej
szkoły?
Chciałabym życzyć żeby zawsze wierzyli w siebie i
wierzyli w to, że jeżeli ciężko pracują to będzie im
się to opłacało, już się na pewno opłaca, a jeszcze
zaprocentuje to w ich przyszłości.
Wywiad przeprowadził: Mikołaj
„W szkole podstawowej nie lubiłem się uczyć…”- Wywiad z panem Marcinem Jabłon skim
1.Czy interesował się pan sportem od dzieciństwa
i dlatego wybrał pan ten zawód? Czy zechciałby
pan nam o tym opowiedzieć ?
Generalnie interesowałem się sportem od dzieciń-
stwa, mój tata był sportowcem. Był wielokrotnym
mistrzem Polski w kajakarstwie i zaszczepił mi pa-
sję do sportu. Dbał także o to, abym poznał wiele
dyscyplin sportowych, ale w żadnym nie byłem
mistrzem. Początkowo chciałem wykonywać inny
zawód, poszedłem na studia politechniczne i stu-
diowałem inżynierię lądową na Politechnice War-
szawskiej . Niestety moje zdolności matematyczne
nie pozwoliły mi na ukończenie tego kierunku i
pomyślałem, że będę robić to, co mi sprawia przy-
jemność.
2.Od ilu lat pan już pracuje z młodzieżą jako nau-
czyciel wychowania fizycznego ?
Pracuję już z młodzieżą od 10 lat. Swoją karierę
nauczyciela rozpocząłem stosunkowo późno. Za-
zwyczaj ludzie zaczynają pracę bezpośrednio po
szkole. Ja tak naprawdę pierwsze 5 lat poświęci-
łem na kształcenie na politechnice, ale i tak to nie
przyniosło żadnego skutku. Dopiero potem było
wychowanie fizyczne i praca w nauczaniu.
3.Czy jest może inny sport oprócz unihokeja , któ-
ry pan uprawia , jeśli tak, to jaki i dlaczego?
Unihokejem zainteresowałem się tutaj, właśnie w
tym gimnazjum. A wyglądało to tak , że zacząłem
oglądać mecze związane z hokejem na lodzie i z
czasem zacząłem grać w unihokeja . Bliskim mi
sportem , który także uprawiałem jest pływanie.
Obecnie regularnie biegam i uprawiam sporty siło-
we.
4.A oprócz sportu, jakie są pana inne zaintereso-
wania?
Interesuje mnie dobra książka a zwłaszcza szeroko
pojęta tematyka fantastyki naukowej oraz historia
starożytnego Rzymu. Jeżeli chodzi o fantastykę
naukową fascynuje mnie zarówno książka jak i
film czy gry komputerowe. Myślę , że to jest po-
wiązane z tym, że chodziłem wiele lat do szkół
technicznych i po prostu wszystko co związane z
nauką, fizyką wzbudza we mnie ciekawość.
5. Czy w karierze zawodowej miał pan uczniów,
którzy zawodowo zajmują się teraz sportem i
jeżeli tak, to jakim sportem ?
Być może , że są tacy uczniowie , którzy uprawiają
teraz sport zawodowo, ale nie jestem pewien. Na
pewno wiem , że niektórzy poszli do szkoły sporto-
wej.
6.W jakiej szkole zaczynał pan pracę jako nauczy-
ciel wf-u ?
Zacząłem pracę jako nauczyciel wychowania
fizycznego w tym oto gimnazjum , w którym się znajdu-
jemy. Skończyłem studia, akurat tutaj szukali nauczycie-
la i się zgłosiłem. Przyjęli mnie na miejsce pani , która
była na urlopie macierzyńskim i już tutaj ona nie wróciła
a ja zostałem na jej miejsce do dziś .
7. Co pan sądzi o polskich kobietach , może zna pan
jakąś kobietę , którą uważa pan za godną naśladowa-
nia?
Sądzę , że polskie kobiety nie mają czego się wstydzić.
Są inteligentne, urodziwe, zdolne. Czy znam jakąś kobie-
tę , którą uważam za godną naśladowania ? Na pewno
moją żonę, poza tym jest ich tak wiele, nie zacznę nawet
wymieniać, ponieważ objętość gazetki jest ograniczona,
a ja nie chciałbym żadnej pominąć.
8. .Zachęca pan uczniów do uprawiania sportu, jeżeli
tak to w jaki sposób ?
Oczywiście zachęcam uczniów do uprawiania sportu.
Zwracam im uwagę , że aktywność ruchowa jest bardzo
istotna w życiu człowieka , ponieważ człowiek rodzi się z
naturalną potrzebą ruchu. Jest to potrzebne dla jego
życia ,zdrowia i oczywiście dla jego sprawności umysło-
wej oraz fizycznej . W jaki sposób to robię? Poprzez roz-
mawianie z nimi, poprzez moją postawę, pokazywanie,
że uprawianie sportu może być przyjemne bez względu
na wiek.
9.Jesteśmy bardzo ciekawe jak pan wspomina czasy
studiów, a także lata spędzone w szkole średniej?
W szkole podstawowej nie lubiłem się uczyć . To znaczy
uczyłem się tego, co uważałem za ciekawe i przydatne a
wszystko inne lekceważyłem. Ledwo co zdawałem do
następnej klasy. Gdy przyszedł czas wyboru szkoły śred-
niej to stwierdziłem , że nie będę się uczyć na wysokim
poziomie i poszedłem do szkoły zawodowej , gdzie się
kształciłem jako murarz tynkarz . Aczkolwiek potem jak
były praktyki, poszedłem na budowę stwierdziłem, że
praca fizyczna męczy bardziej niż nauka i że jednak war-
to zdobywać wiedzę. Technikum skończyłem z wyróż-
nieniem, nieźle napisałem maturę i poszedłem na poli-
technikę. Jeśli chodzi o czasy studiów, to politechnikę
wspominam jako czas wytężonego wysiłku intelektual-
nego i stresu. Wychowanie fizyczne oceniam bardziej
pozytywnie, w końcu uczyłem się tego co mnie intereso-
wało.
10.Jak się Pan czuje w naszej szkole, jakie były pierw-
sze wrażenia, a jakie są teraz?
Jak pierwszy raz przyszedłem tutaj, to byłem przestra-
szony , nie wiedziałem jak to będzie. Teraz już się nie
boję, albo przynajmniej nauczyłem się to ukrywać. Ge-
neralnie w tej szkole czuje się dobrze. Wiadomo, są gor-
sze i lepsze chwile. Nie ukrywam ,że nieraz naprawdę
jest ciężko. Są momenty , w których naprawdę źle się
czuję, odczuwam głęboki dyskomfort psychiczny i naj-
chętniej bym z tej pracy zrezygnował. Zazwyczaj tego
nie okazuję, mam bowiem świadomość, że taki jest ten
zawód, a moi uczniowie nie zasługują na to by znosić
moją obniżoną kondycję emocjonalną. Staram się być
profesjonalistą, lecz nie zawsze mi się to udaje, za co
moich uczniów przepraszam. Niemniej są również lep-
sze chwile, które rekompensują mi te trudności.
Wywiad przeprowadziły: Agata Grzegorek i Gabrysia
Kuryś
O kobietach całkiem serio
Jest pracowita i zorganizowana
Kobietą, którą najbardziej podziwiałem i nadal podzi-
wiam jest moja mama-Maria. Jest bardzo pracowita,
zorganizowana, sympatyczna, tolerancyjna, miła i z
poczuciem humoru. Ma szare oczy i brązowe włosy.
Wygląda o co najmniej pięć lat młodziej niż ma na-
prawdę.
Interesuje się przyrodą, lubi oglądać filmy romantycz-
ne oraz komedie. Uwielbia też czytać książki wszela-
kiego rodzaju. Od dawna je kolekcjonuje .
Potrafi pracować prawie cały dzień i być bardzo zmę-
czona, ale i tak zawsze wraca do domu szczęśliwa i ma
czas na zajęcie się domem. Jednak mam wrażenie, że
znajduje czasami zbyt mało czasu dla siebie. Poza tym
jest naprawdę świetną gospodynią i gotuje pyszne
obiady.
Od zawsze dziwiłem się kiedy ona na to wszystko ma
czas i jak bardzo potrafi cieszyć się z drobnych rzeczy.
Szymon
Jest miła i ma poczucie humoru
Moja mama Agnieszka jest kobietą, którą najbar-
dziej podziwiam, ponieważ jest bardzo miła, ma
poczucie humoru oraz świetnie gotuje. W mojej
mamie najbardziej mi się podoba jej determinacja
w pracy, którą bardzo sumiennie wykonuje. Potrafi
nawet wstać o północy ,żeby porozmawiać z kie-
rowcami, którzy mają jakiś problem w ich trasie.
Mama zawsze mi pomoże, np. w lekcjach czy w
trudnych sprawach. Zawsze można na niej pole-
gać. Za każdym razem, jeśli ma jakiś problem po-
mogę jej.
Podziwiam także moją mamę za to, że potrafi po-
radzić sama z różnymi problemami.
Luigi
Moja mama- niezwykła kobieta
Najbardziej podziwiam moją mamę Walentynę. Ma
średniej długości włosy koloru wiśni i brązowe oczy.
Pochodzi z Ukrainy ,ale mieszka w Polsce. Jest miła,
sympatyczna ,wyrozumiała ,ma poczucie humoru.
Bardzo lubi oglądać telewizję i czytać czasopisma o
codziennych problemach ludzi. Ma swój styl ubiera-
nia się ,łatwo poznaje nowych ludzi.
Podziwiam ją za to ,że codziennie rano wcześnie
wstaje , by zrobić mi śniadanie i kanapki do szkoły.
Do tego nie męczą jej żadne prace. Już od rana
można zauważyć ją przy żelazku. Cały dom dzięki
niej lśni ,bo ona nawet do wieczora zmywa naczy-
nia i odkurza. Ponadto zawsze ma dla mnie czas.
Zawsze mi pomoże, coś wytłumaczy , a także pocie-
szy w trudnych chwilach. Dla mnie jest niezwykłą
osobą.
Kamil.
Tydzień Kultury Humanistycznej
Od 29 lutego do 4 marca wszyscy w naszej
szkole żyli tylko tym wydarzeniem. Mianowicie zo-
stał zorganizowany Tydzień Kultury Humanistycz-
nej, którego głównym motywem było życie i twór-
czość Henryka Sienkiewicza. Większość konkursów
odbywała się w trakcie przerw, a za wzięcie w nich
udziału uczniowie byli nagradzani dobrymi ocena-
mi! Na dobry początek- w poniedziałek, skupiliśmy
się na różnego rodzaju konkursach i quizach. Moż-
na było też oglądać scenki, ale największą furorę
wśród uczniów zrobiła zabawa pt: „Która panna z
Sienkiewicza?”. Po korytarzach chodziły uczennice i
uczniowie przebrani za postacie z książek tegoż au-
tora. We wtorek wystarczyło przeczytać rozwieszo-
ne ciekawostki i gazetkę oraz posłuchać wybranych
fragmentów książek, czytanych przez uczniów na-
szego gimnazjum w bibliotece szkolnej. W środę
można było przebrać się za wybraną postać histo-
ryczną! Niektórzy skorzystali z tej okazji do rozba-
wienia swoich kolegów i koleżanek. Na półmetku
tego przepełnionego atrakcjami tygodnia w sali
teatralnej odbył się rap karaoke, podczas którego
uczniowie i nauczyciele płacząc ze śmiechu próbo-
wali podołać zbyt szybkiemu bitowi. Niewielu się to
udało, ale w końcu liczyła się dobra zabawa! W
ostatni dzień tygodnia zostały zorganizowane dwa
ostatnie konkursy, przeprowadzone w języku an-
gielskim i niemieckim. Poprzeczka była naprawdę
wysoka!
„Nie rzeczywistość sama,
ale serce z jakim do niej przystępujemy,
daje rzeczom kształty i kolory”
Zanim się obejrzeliśmy, cały tydzień humanistycz-
ny minął. Można było dużo się dowiedzieć, jak i
zyskać dobre oceny! W pełni opłacało się brać
udział w konkursach, bo towarzyszyło im mnóstwo
śmiechu. Podczas tych pięciu dni na twarzach
uczniów gościły uśmiechy. Takie wydarzenia po-
winny być organizowane o wiele częściej!
Amelia
Wiosna- zwyczaje, zabawy, wierzenia, obrzędy.
Z nadejściem wiosny wiążą się różne obrzędy i
zwyczaje, które są nam znane i te, które kiedyś by-
ły popularne.
TOPIENIE MARZANNY
Jest to od stuleci praktykowany i przez wszystkich
znany obrzęd przywołania wiosny. Zwyczaj ten
jest jednym z, niewielu, które są praktykowane na
przestrzeni wielu lat. Polega on na topieniu, najczę-
ściej w rzece, słomianej kukły zwanej Marzanną,
Moreną, Śmiercią czy też Śmiercichą. Marzanna
jest wyobrażeniem i symbolem zimy, śmierci,
wszelkich chorób i zła. Topienie jej oznacza koniec
wszystkich tych rzeczy, rodzenie się nowego życia,
magicznego przywołania wiosny. Ludzie zmęczeni
zimą chcą, aby wiosna przyszła jak najszybciej,
dlatego starają się ją przywołać topiąc kukłę Ma-
rzanny. Obrzęd topienia zazwyczaj odbywa się 21
marca, w pierwszy dzień wiosny.
GAIK
W niektórych regionach Polski np. na Śląsku zwy-
czaj topienia Moreny nierozerwalnie związany jest
z innym od wieków praktykowanym obrzędem
zwanym gaikiem, makiem, maikiem, lateczkiem.
Tak jak utopienie Marzanny jest wygnaniem zimy,
tak wprowadzenie gaika do wsi jest symbolem
wprowadzenia wiosny, początkiem nowego roku
gospodarczego, rozpoczęciem prac na roli. Gaik to
gałąź sosny lub jodły przystrojona przez dziewczę-
ta wstążeczkami, świecidełkami, koralikami. Ob-
chodzi się z nią wieś, śpiewając piosenki. Jednak
gaik mogą wnosić wyłącznie dziewczęta.
Najbardziej oczekiwanym zwiastunem wiosny były
ptaki, które powracały z ciepłych krajów. Bocian
symbolizował macierzyństwo, a ten, kto pierwszy
zobaczył jaskółkę miał zapewnione powodzenie w
życiu.
DZIEŃ WAGAROWICZA
Obchodzony do dziś najczęściej przez uczniów.
Młodzież szkolna zamiast do szkoły udaje się na
wycieczki, aby zobaczyć czy wiosna już zawitała i
co ze sobą przyniosła. Temu dniu często towarzy-
szy palenie sprawdzianów czy też kartkówek ze
złymi ocenami.
ŚWIETO ZWIASTOWANIA NAJŚWIĘTRZEJ
MARYI PANNY
W tradycji polskiej początek wiosny łączono ze
Świętem Zwiastowania Marii Panny-25 marca.
Matka Boska, której anioł z nieba zwiastował ma-
cierzyństwo, czczona jest, jako patronka wszystkie-
go, co budzi się na wiosnę do życia. Od tego dnia
wszyscy patrzą się z utęsknieniem w niebo wypa-
trując bociany. Ich niepojawienie się 25 marca
oznaczało nieurodzaj. Ujrzenie lecącego bociana-
szczęcie, ale jeśli siedział- zły znak. Wierzono, że
zaraz po Zwiastowaniu i pojawieniu się bocianów
stopnieją śniegi i nastąpi ciepła wiosna.
ŚWIĘTA WIELKANOCNE
Najradośniejsze święta w roku, znaczą zmartwych-
wstanie Chrystusa, obchodzone na wiosnę.
Wielkanocne palmy
Robione z ziół, kwiatów, gałązek wierzb. Zdobi się
je pięknie i zanosi do kościoła, aby zostały poświe-
cone. Symbolizują ochronę przed czarami, ogniem i
wszelkim złem. Dawniej istniał zwyczaj łykania
bazi, aby uchronić się przed bólem gardła i głowy.
Wielkanocny zając
Symbol odradzającej się przyrody, wiosny i płod-
ności. Czczony i otaczany kultem z racji swojej wi-
talności bywał uważany za symbol zmysłowości i
tchórzostwa. W Polsce jest bardziej świątecznym
rekwizytem aniżeli bohaterem obrzędu.
Wielkanocne pisanki
Jajka są symbolem życia, siły, miłości i płodności.
Uważano, że malowanie jaj jest jednym z warun-
ków istnienia świata. Dawniej malowały je tylko
kobiety, mężczyźni mieli zakaz wejścia do izby, a
zanim przystąpiły do zdobienia jaj odczyniały uro-
ki.
Śmigus, dyngus
Śmigus, dyngus, oblewanka, święty lejek jest znany
w całej Polsce. Polega on na oblewaniu się wodą w
lany poniedziałek. Dawniej zwyczaj ten miał na
celu zapewnienie plonom dostatecznej ilości opa-
dów, a więc zwiększenie płodności ziemi. Dziś jest
to raczej zabawa.
Wszystkie wyżej opisane zwyczaje i obrzędy są
nadal praktykowane, pomimo iż ich magiczny cha-
rakter ustąpił miejsca zabawie. Nadal nas cieszą i
sprawiają, że okres panowania na świecie wiosny
jest dla nas wszystkich magiczny i radosny.
Karolina Mężyńska
Na co pójść do kina w marcu – czyli kilka
słów o premierach filmowych
„Historia Roja” (Wojenny, historyczny)
Film ten przedstawia nam historię z roku 1945 gdy
to Mieczysław Dziemieszkiewicz, pseudonim
„Rój”, traci starszego brata, dowódcę oddziału Na-
rodowych Sił Zbrojnych na Mazowszu, który został
zamordowany przez żołnierzy sowieckich. Wraca
w rodzinne strony i wstępuje do Narodowego Zjed-
noczenia Wojskowego. Jako dowódca oddziału
partyzanckiego przez kolejnych 6 lat kontynuuje
walkę o wolną Polskę z sowieckim okupantem, sie-
jąc postrach wśród funkcjonariuszy wroga przez co
naraża się ich władzom.
„Wstrząs” (Dramat)
W filmie tym zobaczymy historię doktora Benneta
Omalu, urodzonego w Nigerii neuropatologa, któ-
remu przydzielono zadanie odkrycia przewlekłej,
traumatycznej choroby amerykańskich futbolistów
spowodowanej licznymi uderzeniami w głowę.
Film ten został zainspirowany artykułem w maga-
zynie , w którym powiązane zostały dwie przypa-
dłości.
„Niezgodna: Wierna” (Przygodowy, Sci-fi)
Jest to trzecia, i przedostatnia już część filmu
„Niezgodna”. Tym razem historia głównych boha-
terów zaprowadzi ich poza miasto, gdzie zostaną
przejęci przez nieznaną organizację. Bohaterowie
po raz kolejny będą musieli walczyć o życie w tym
dziwnym świecie.
"Londyn w ogniu" (thriller, akcja) Podczas pogrzebu brytyjskiego premiera Londyn zostaje zaatakowany przez terrorystów. Śledzić bę-dziemy losu Mike'a Banning'a oraz agentki MI6, którzy starają się opanować całą sytuację, nim doj-dzie do masakry na ludziach.
Mikołaj
Obalamy mity! Mit 1. Twój wzrost nie zmienia się przez cały
dzień.
Mierząc rano swój wzrost, mógłbyś pomyśleć, że
wieczorem będzie on wynosił tyle samo. Tymcza-
sem tak nie jest! W rzeczywistości twój wzrost
zmniejsza się nieznacznie z upływem dnia, średnio
o 1-1,5 cm. Dzieje się tak z powodu siły ciążenia
działającej na twój kręgosłup i powodującej spłasz-
czenie międzykręgowych- elastycznych krążków
pomiędzy kręgami, czyli
kośćmi kręgosłupa. Gdy
kładziesz się spać, krążki te
powracają do swojego pier-
wotnego kształtu, a twój
wzrost się zwiększa.
Mit 2. W wyniku wstrząsu można osiwieć przez
jedną noc.
Na pewno widziałeś, jak któraś z postaci w filmie
lub kreskówce siwieje natychmiast po otrzymaniu
wstrząsającej wiadomości. W rzeczywistości nie
może to wydarzyć się tak szybko. Nasze włosy za-
wdzięczają swój kolor substancji chemicznej zwa-
nej melaniną, która wnika do nich w mieszkach
włosowych, i są tym jaśniejsze, im mniej melaniny
zawierają.
Mit 3. Jeśli długo nie ćwiczysz, twoje mięśnie za-
mieniają się w tłuszcz.
Mięsnie tworzą około 40% masy twojego ciała. Re-
gularne ćwiczenia fizyczne prowadzą do powięk-
szenia komórek mięśniowych i rozwoju muskulatu-
ry, a ich zaprzestanie na dłuższy czas sprawia, że
komórki te mogą się nieco zmniejszyć. Lecz mię-
śnie i tłuszcz to zupełnie odmienne rodzaje tkanek
i żadna z nich nie może przekształcić się w drugą.
Gdy przestajesz ćwiczyć i zbyt często sięgasz po
„śmieciowe jedzenie”, po prostu przybierasz na
wadze. Lepiej więc unikaj zbyt długiego wylegiwa-
nia się na kanapie!
Mit 4. Wszyscy ludzie używają tylko 10% swojego
mózgu.
Uczeni wiedzą, że uszkodzenie niewielkiej części
mózgu może niebywale upośledzić możliwości
funkcjonowania człowieka. Zasada ta dotyczy więk-
szości obszarów mózgu, co oznacza zarazem, że są
one ważne i używane. Nauka zna różne sposoby na
potwierdzenie tego faktu. Dzięki obrazowaniu me-
todą rezonansu magnetycznego stwierdzono, że
różne części naszego mózgu wykazują równocze-
sną aktywność.
Mit 5. Intensywne myślenie powoduje ból.
To niemożliwe. Twój mózg nie ma receptorów bó-
lu, czyli komórek nerwowych występujących w in-
nych części ciała. Oznacza to, że nie może on od-
czuwać bólu. O właśnie dlatego niektóre operacje
mózgu przeprowadza się u całkowicie przytomnych
pacjentów.
Mit 6. Włosy i paznokcie człowieka rosną po jego
śmierci.
Jeśli myślisz, że to prawda, to się mylisz. Oglądałeś
za dużo filmów grozy, a także horrorów. Paznokcie
rosną z prędkością około jednej dziesiątej milime-
tra dziennie, lecz przestają rosnąć po śmierci. Z
czasem zwłoki ulegają odwodnieniu i to właśnie
dlatego można odnieść wrażenie, że włosy i pa-
znokcie wciąż rosną, gdyż wysychające tkanki pal-
ców kurczą się i cofają. Po upływie pewnego czasu
i ponownym otwarciu trumny można byłoby do-
strzec paznokcie tej samej długości na mniejszych i
krótszych palcach i odnieść wrażenie, że paznokcie
urosły. To samo dotyczy włosów: skurczona skóra
głowy odsłania je. Przez co wydają się dłuższe.
Przerażające!
Mit 7. Suchy nos psa oznacza, że jest on chory.
Nos większości psów jest chłodny i wilgotny, gdyż
wydostaje się z niego część wydzieliny łzowej. Lecz
suchy i ciepły nos nie zawsze oznacza, iż pies jest
chory, podobnie jak chłodny i wilgotny nie zawsze
świadczy o wspaniałej kondycji zwierzęcia. Wilgot-
ność i temperatura psiego nosa zmieniają się w
ciągu dnia. Najlepszym sposobem na ocenę stanu
zdrowia psa jest pomiar temperatury jego ciała- u
zdrowych czworonogów wynosi ona 38,3 do 39,2
stopni Celsjusza.
Mit 8. Jedzenie czekolady nie szkodzi psom.
Jednak może zaszkodzić ponieważ do produkcji
czekolady używa się kakao, które zawiera teobro-
minę. Substancja ta jest szkodliwa dla psów. Jej
duża dawka może wywołać wymioty, problemy z
sercem, drgawki, a nawet spowodować śmierć
psa. Czekoladki dla psów zawierają bardzo mało tej
obrominy, lecz czekoladka przeznaczona dla ludzi
jest zbyt bogata w tę substancję i nie wolno nią
częstować czworonożnych przyjaciół.
Mit 9. Psy pocą się językiem.
Psy to prawdopodobnie pierwsze udomowione
przez człowieka zwierzęta. Towarzyszą nam od
około 14 tysięcy lat. Psy są ulubieńcami i i wierny-
mi towarzyszami milionów ludzi, lecz czy znasz
wszystkie fakty dotyczące swojego czworonożnego
przyjaciela? Skóra psa nie zawiera gruczołów poto-
wych; zwierzęta te pocą się nieznacznie jedynie
między palcami. Psy ochładzają się głównie dzięki
ziajaniu: ziejący czworonóg otwiera pysk, wysuwa
język i wykonuje szybkie oddechy pyskiem. Spra-
wia to, że wilgoć z płuc, pyska i języka wyparowu-
je, a temperatura ciała psa ulega obniżeniu.
Mit 10. Merdanie ogonem oznacza, że pies jest
zadowolony i przyjazny.
Nie zawsze, lecz wielu listonoszy dało się już na to
nabrać! Eksperci zajmujący się zachowaniem psów
wyjaśniają, że merdanie ogonem może oznaczać
wiele rzeczy- od zadowolenia i podekscytowania
na widok właściciela lub posiłku po pobudzenie lub
strach, gdy pies spotyka konkurenta lub czuje się
zagrożony. Włoscy neurobiolodzy i weterynarze z
uniwersytetów w Bari i Trieście odkryli, że merda-
jący ogon zadowolonego psa skierowany jest bar-
dziej w prawo, podczas gdy u psów czujących za-
grożenie lub nastawionych wrogo- bardziej w le-
wo.
Karolina Mężyńska
Niektórzy mają hobby
Nazywam się Wiktor Kośmiński i chciałbym opo-
wiedzieć kilka słów o mojej pasji, mianowicie foto-
grafii. Moja przygoda z fotografią zaczęła się już
parę lat temu ,miałem wtedy około 10 lat. Poje-
chałem wtedy nad morze ,tam zauważyłem wiele
interesujących miejsc ,których do tej pory nie do-
strzegałem. Inaczej niż dotąd patrzyłem na plażę.
Początki były trudne ,mój aparat i sprzęt do foto-
grafowania nie był idealny ,pierwsze moje zdjęcia
były słabej jakości.Po dwóch latach pojechałem w
góry ,wiadomo byłem w wielu innych miej-
scach ,ale one nie były takie wyjątkowe i tam moż-
na powiedzieć się spełniłem. Przed tym wyjazdem
zakupiłem sobie lepszy sprzęt i przeczytałem kilka-
naście książek o tym, jak dobrze fotografować ,
zwiedzałem tam bardzo dużo i dostrzegałem coraz
więcej ,te górskie krajobrazy ,panoramy
miast ,zachody słońca i wiele ,wiele innych. Nigdy
nie fotografowałem portretów ,zawsze była to na-
tura . Po przyjeździe z gór minęło trochę czasu i
zdobywałem jeszcze więcej informacji na ten te-
mat . Mam kilka osiągnięć z fotografią związanych.
Lubię fotografować , chwila na zdjęciu będzie
trwała wiecznie i będzie można do niej wracać za
każdym razem, kiedy będę miał na to ochot., Swo-
ją pasję będę dalej rozwijał. Wszystkim polecam
fotografować ,zdobywać wiedzę ,a najważniejsze
zapisywać chwile na zawsze. Jak chcesz się tym za-
jąć ,to chciałbym Ci powiedzieć ,że pierwsze kilka
miesięcy nie będzie łatwych ,będziesz musiał się
dowiedzieć trochę o tym, jak się za to zabrać ,aby
te zdjęcia nie były nudne ,pamiętaj zawsze fotogra-
fuj ciekawe obiekty ,bądź pewny siebie, nie pod-
dawaj się od razu ! Tak więc jeszcze raz serdecznie
zachęcam do fotografowania .
Wiktor Kośmiński Id
FOTOGRAFIA JEST
MAGICZNA
Rysowanie to nic trudnego ,więc
Przygodę z rysowaniem zacząłem na początku
gimnazjum. Najpierw rysowałem na formatach
A6.Byłem załamany, gdy zobaczyłem swój pierw-
szy rysunek , ale chciałem próbować i szczerze
mówiąc nadal próbuję. Tak mniej więcej po mie-
siącu udało mi się uzyskać efekt poniżej .
Teraz rysuję już pięć miesięcy . Może i nie są to
arcydzieła, ale staram się i mam nadzieję, że bę-
dę rysował na naprawdę wysokim poziomie.
Patryk Kdłubaj Ic
MŁODY SPORTOWIEC
Mam na imię Jakub. Chodzę do I klasy gim-
nazjum. Kiedy byłem mały w świat sportu
wprowadził mnie szwagier. Sport kiedyś i
teraz wydaje mi się bardzo niezwykły,
wspaniały, łączy ludzi różnych narodowo-
ści, skóry i usposobienia. Jestem fanem FC
Barcelony- jednego z najlepszych klubów
piłkarskich na świecie. Teraz uprawiam pił-
kę nożna, która sprawia mi ogromną przy-
jemność czuje się w niej ‘’Jak ryba w wo-
dzie’’. Gram na lewej obronie w KS TERE-
SIN.
Kiedyś trenowałem biegi w UKS Filipi-
des Teresin. Będąc młodym niewiele osią-
gnąłem, lecz potem wszystko się zmieniło.
Oto kilka z moich osiągnięć: III miejsce na
letnim Grand Prix w Teresinie, IV miejsce
na międzynarodowych zawodach w Tur-
ku, II miejsce na jednym z mitingów lekko-
atletycznych ‘’Lekkoatletyka dla każdego’’,
awans do Igrzysk Mazowieckich w biegach
przełajowych na 1500 metrów, które od-
będą się w tym roku.
Piłka nożna sprawia, że człowiek staje
się sprytniejszy, szybszy, zwinniejszy i czuje
wielkie zadowolenie z tego, że strzelił gola
lub obronił rzut karny. Szczególne w tym
sporcie jest radość po strzelonej bramce,
każdy w jednej chwili z totalnego skupienia
wpada w nagły napad radości i nieposkro-
mionego szczęścia. Ten sport wyzwala
wielkie emocje w ludziach zaspokajając ich
wewnętrzne pragnienie walki do końca w
sposób łagodny. Mam nadzieję, że te kilka
zdań uświadomi i nakłoni was do zaanga-
żowania się w ten właśnie sport, którym
jest pełna emocji, walki, radości i szczęścia
PIŁKA NOŻNA.
Jakub Florczak Ic
Narkomania- choroba naszych czasów
( relacja ze spektaklu) W dniu 1 marca wszystkie klasy gimnazjum uda-
ły się do sali św. Bonawentury na spektakl pt.,, My
dzieci z dworca ZOO’’. Zaczął się o godz 8:30, a
skończył około 10:00.Przedstawienie zostało przy-
gotowane przez Teatr Profilaktyczny z Wrocła-
wia. Spektakl przedstawiał prawdziwą historię ży-
cia pewnej młodej Niemki -Christiane F., która ja-
ko nastolatka uzależniła się od narkotyków . Spek-
takl był bardzo emocjonujący. Wraz z bohaterką
odwiedzaliśmy kluby, byliśmy na dyskotece, dwor-
cu i w domu, gdzie także nie działo się najlepiej.
Scenografia nie była bogata, ale dzięki
dzięki wykorzystaniu projektora niewielka
scena została doskonale wykorzystana. Ak-
torka grająca główną bohaterkę miała bar-
dzo dobrą dykcję, ale nie wolno zapomnieć
o drugim aktorze grającym Daniela ( w
książce –Detlef R.), który także spisał się na
medal. Oświetlenie dostosowane było do
danej sytuacji, jeżeli było to ważne wyda-
rzenie, całe światło skupiało się na akto-
rach. Czasem ważny był detal i wtedy wy-
korzystywano światło punktowo skierowa-
ne na dany przedmiot lub osobę .Do efek-
tów specjalnych można zaliczyć dym wydo-
bywający się z dołu sceny. Spektakl ocenia-
my, jako bardzo ciekawy, adresowany za-
równo do dorosłych jak i młodzieży. Zachę-
camy do obejrzenia tego przedstawienia,
ponieważ jest bardzo pouczający i jest dla
nas przestrogą, abyśmy nigdy nie popadali
w uzależnienia i unikali konfliktów w rodzi-
nie.
Jakub @ Agata
Oni widzą inaczej– czyli z punktu widzenia
piętnastolatka
B ę d z i e t u j a k w m i k r o fa l ó wc e a p o -
te m p r z y j d ą m a m u t y.
Jest zima, rok 2005. Najgroźniejsza zima nowego
tysiąclecia. Mamy po pięć lat. Kornel dostał nowy
traktorek pod choinkę a ja dostałem rózgę. W
efekcie utrzymywania się 30-stopniowych mrozów
doszło do zamykania szkół. Było bardzo zimno ;-; .
Doszło do wielu uszkodzeń instalacji elektrycz-
nych, układów hamulcowych, akumulatorów i za-
marzania paliwa. Z tego powodu odwołano wiele
połączeń PKS i MPK. Najniższa temperatura była
23stycznia 2006 i wynosiła -32,1stopnia.
Rok 2010 -pod koniec stycznia znów doszło
do 30-stopniowych mrozów. Były obfite opady
śniegu a w połowie lutego wysokość pokrywy
śnieżnej w Tomaszowie Lubelskim wyniosła 70cm.
Kubuś znów dostał rózgę a Kornel różowy rowe-
rek.
Mamy rok 2016 i już jest koniec lutego a cze-
goś tutaj brakuje. Na pewno nie mojej rózgi, mam
już ich 15, problem jest z zimą, a raczej z jej bra-
kiem. Była lekka i nawet igloo zaczęliśmy budo-
wać, lecz po tygodniu się rozpadło z powodu desz-
czu i temperatury powyżej 0.
Dlaczego? W tamtym roku śniegu nawet nie było.
Z klimatem dzieje się coś dziwnego. Robi się coraz
cieplej. A co będzie za rok ? Będzie cieplej? Ulepię
bałwana ze śniegu, czy z błota? Każdy mówi o Glo-
balnym Ociepleniu, ale kto się tym przejmuje.
Przecież ziemia cały czas się zmieniała i będzie się
zmieniać. Była epoka lodowcowa i te fajne mamu-
ty. Może u nas również takie będą. Globalne Ocie-
plenie to nie mit, ani dyrdymały ekologów. Nie-
dawno nawet podróżnik u nas w szkole wspomi-
nał, że jedna z wiosek, która umiejscowiona jest
przy rzece niedługo zginie ponieważ lodowiec,
który zasila rzekę szybko topnieje przez co w koń-
cu zniknie. Wiele osób widząc to myśli, że topnie-
jące lodowce np. na Antarktydzie to mit, ale mało
osób bierze pod uwagę, że Antarktyda to ląd na
którym jest lód. Im go mniej tym mniejszy nacisk
na pokrywę, co powoduje wypiętrzenie się takiej
Antarktydy i BOOM! Mamy bardzo dużo wody. No i
co z tego? Lubicie Londyn, prawda? Jest tam Big
Ben i tacy fajni poważni panowie w czerwonym
stroju i wysokich kudłatych czapkach. Mam dobrą
wiadomość. Londynu nie będzie. To znaczy będzie,
ale taki podwodny. A co z Polską? Ale śmiesznie się
złożyło. Akurat nas zaleje. Warszawę i Wrocław
również. O dziwo Łódź przetrwa (nazwa do czegoś
zobowiązuje). Kto lubi góry to się ucieszy, bo zo-
staną.
A co stanie się po Wielkim Ociepleniu? Zlodo-
wacenie! Wreszcie skończymy igloo, ale będziemy
mieli atrakcji. Ciekawe czy będziemy mieć lodowi-
sko na większej części globu. I czy sami nie zamarz-
niemy. Raczej nie będzie ciekawie, mimo iż niektó-
rzy tak narzekają na nasze zimy. 5 lat temu mało
się mówiło o globalnym ociepleniu. W tym roku już
trochę więcej. Wszystko stopniowo przyspiesza. A
co będzie w przyszłości? Może w 2035 będę z
dziećmi jeździć na ferie do Warszawy nad morze i
smażyć się na plaży i będę jeździć na mamucie.
Wiem że jeżeli nic z tym nie zrobimy, a na razie tak
jest ,to moje plany się spełnią. Tylko nie wiem czy
wszyscy są takimi optymistami. Jest z tym na pew-
no problem i źle się to dla nas skończy. Już odczu-
wamy skutki naszego bezkarnego ocieplania klima-
tu. Zróbmy coś z tym.
Kornel i Jakub
„Pożerające książki”
Rozpoczęła się lekcja języka polskiego.
Wszyscy uczniowie zajęli swoje miejsca i przygo-
towywali się do zajęć. Nauczycielka rozdała kartki,
gdyż tamtego dnia pisaliśmy test z lektury. Po 20
minutach większość z nas skończyła robić zadania,
lecz niektórzy nawet nie zaczęli. Polonistka zapy-
tała, dlaczego nie przeczytali lektury. Je-
den z chłopców powiedział: „Nie lubię czytać lek-
tur i nie będę tego robił.”. W klasie zaczęto
szeptać. Nikt nie spodziewał się takiej odpowie-
dzi.
To nie była jednorazowa sytuacja. Nie
pierwszy raz słyszy się o podobnych
historiach. Wielu młodych ludzi nie czyta lektur.
Każdy tłumaczy się inaczej. Przyczynami są: niero-
zumienie czytanego tekstu, lenistwo, brak czasu.
Zdarzają się też stwierdzenia, że są one obowiąz-
kiem, a gdyby nie były, to uczniowie chętniej się-
galiby po nie. Czy jest to prawdą?
Książki, które są w podstawie programo-
wej, mają na celu zapoznanie nas z różnymi ro-
dzajami literatury. Niektóre z nich są bogactwem
narodowym naszego kraju. Pewne jest to, że każ-
dy człowiek ma różne zainteresowania. Nie
zawsze będziemy robili to, co sprawia nam przy-
jemność. Podobnie jest z czytaniem. Jednym
podobają się „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza, dla
innych zaś pochłonięcie kilku stron jest mordęgą.
Pamiętajmy o tym, że czasem warto tro-
szeczkę się pomęczyć i zapoznać z treścią utworu
literackiego, ponieważ nigdy nie wiemy, czy nieza-
chęcający tytuł odzwierciedla to, z czym spotkamy
się po kilkunastu stronach tekstu. Może to wła-
śnie ta książka zostanie naszym numerem jeden.
A czy Wy lubicie czytać lektury?
Uczennica klasy IIID
Trudny wybór, czyli o tym co dalej...
W tym roku większość z nas stoi przed ważnym
życiowym wyborem, który ma decydować o tym,
co będziemy robić przez całe nasze życie. Już nie-
długo musimy wybrać szkołę średnią. To bardzo
ważne, aby przy wyborze uwzględnić także nasze
predyspozycje i zainteresowania. To właśnie nimi
powinniśmy kierować się najbardziej.
Liceum czy technikum? A może zawodówka?
Na to pytanie odpowiedzi mogą być różne, to
sprawa indywidualna każdego z nas. Jednak trzeba
pamiętać, żeby w przyszłej szkole czuć się dobrze.
27 lutego w sobotę w Pałacu Kultury i Nauki
w Warszawie odbyły się targi edukacyjne, czyli XXV
Międzynarodowy Salon Edukacyjny Perspektywy
2016. Otwarcie odbyło się o godzinie 9.00 i właśnie
wtedy przybyłam tam wraz z przyjaciółmi. Na miej-
scu zaproszono nas na pierwsze piętro, gdzie odby-
wały się prezentacje.
Tuż po wyjściu z windy wokół nas znalazło się
wielu ludzi, byli to licealiści, gimnazjaliści oraz oso-
by z 4 roku technikum. Starsi rozdawali ulotki i roz-
mawiali z młodszymi osobami, aby wtajemniczyć
ich i przekazać informacje o nauczycielach szkół,
do których uczęszczają. Rodzice uczniów dopyty-
wali nauczycieli o to, do jakich szkół ich dzieci na-
stępnie mogą się dostać.
Razem z przyjaciółkami ruszyłyśmy koryta-
rzem, gdzie znajdowały się stoiska z wypisanymi
nazwami szkół, tam mogłyśmy otrzymać ulotki.
Uczniowie prezentujący swoje szkoły stali blisko
siebie wzdłuż korytarza, dzięki czemu łatwo było
się poruszać pomimo dużej liczby osób. Wielu star-
szych chłopców podchodziło do nas z ulotkami i
wręczali nam je. Inni zaś zbliżali się z wielkim
uśmiechem oraz opowiadali nam o swoich szko-
łach i zapraszali nas. Ja oraz moje przyjaciółki od-
nalazłyśmy swoje licea i rozpoczęłyśmy rozmowy o
przyszłości w wybranych szkołach.
Drugim klasom polecamy,
aby udali się na targi za rok. Naprawdę warto!
Patrycja Wojciechowaska
Joanna
Świerżewska
Zapomniałem, trudno… mam np. Jest czwartek czwarta godzina lekcyjna. Mamy mieć polski. Wszyscy czekają na dzwonek ozna-czający koniec przerwy. W końcu się doczekaliśmy. Wchodzimy do sali, rozpakowujemy się, Pani sprawdza listę i pyta, kto nie odrobił pracy domo-wej. Z klasy liczącej 20 osób nieprzygotowanie zgłosiło 8 osób, chociaż w domu trzeba było napi-sać jedno zdanie o określonej konstrukcji. Zapyta-łem jednego z nieprzygotowanych dlaczego nie odrobił pracy domowej. Powiedział mi, że zapo-mniał zajrzeć do zeszytu. Była to jedna z najła-
twiejszych prac domowych, a jednak pozbawiła dużej części klasy np. Druga osoba przeze mnie zapytana odpowiedziała, że nie wiedziała jak to zrobić. Kilka dni potem na kartkówce pojawiło się zadanie z ułożeniem zdania o konkretnej budowie. Wniosek: nawet jeśli nie odrobisz pracy domowej ona i tak Cię dopadnie. Może warto częściej zaglą-dać do zeszytu. Adam
Piłka nożna? Nie dla mnie!
Zadzwonił dzwonek na czwartą lekcję 23 lutego.
Wszyscy z mojej grupy na w-fie zebrali się nieda-
leko hali oczekując, aż któryś z nauczycieli przyj-
dzie i wejdziemy do hali. Przyszła jedna z nauczy-
cielek, otworzyła nam drzwi, pierwszymi słowami
wypowiedzianymi przez moje koleżanki było:, „Co
dziś mamy?!” Pani Nowacka odpowiedziała, że
dzisiaj gramy w piłkę nożną. Weszłyśmy do szatni.
Słyszę jak dziewczyny spiskują między sobą, że
dziś nie ćwiczą, zgłoszą np., ponieważ nie lubią
tego sportu. Zapytałam je, „Dlaczego nie chcecie
zagrać? I czemu będziecie oszukiwać panią?” Od-
powiedzi, jakie usłyszałam to między innymi: „
Nie lubię tego sportu i nie mam zamiaru się mę-
czyć!”; „Nie chcę mi się!”; „Nikt nie będzie mi mó-
wił, co mam robić! Nie lubię piłki nożnej i nie
mam zamiaru nawet próbować.” Z tego co widzę,
nie uda mi się przekonać dziewczyn, żeby chociaż
spróbowały. Wchodzimy na halę, pani pyta czy to
żart, że tyle z nas nie ćwiczy. Niestety, to prawda.
Zapytałam pani jak zazwyczaj reaguje, gdy widzi
sprzeciw uczniów, pani Nowacka odpowiedziała:
„Tłumaczę, że każdy powinien spróbować każdej
dyscypliny sportu. Jednak tak staram się prowa-
dzić zajęcia, żeby były urozmaicone i żeby każdy
znalazł coś dla siebie. Niestety, nie można wszyst-
kim dogodzić”. Kolejnym moim pytaniem było,
czy jeśli uczniowie poszliby i poprosili o zmianę
sporu, zamiast krzyczeć, to byłaby pani skłonna
iść im na rękę? Pani Sylwia odpowiedziała, że je-
żeli poprosiliby, a ona miałaby do tego warunki,
to oczywiście, że zrobiłaby tak, jak uczniom odpo-
wiada. A Tobie zdarzyło się nie ćwiczyć tylko dla-
tego, że nie odpowiadał ci jakiś sport?
Zagubiona14
Czy przyjdę tu następnym razem?
Piątek, godzina 19.30 stoję razem z moja mamą w kolejce, przy kasie w supermarkecie. Często robimy razem zakupy, więc to nie było nic nadzwyczajnego. W naszym koszyku nie znajduje się jakoś dużo rzeczy, jest to tylko kilka produk-tów, które są nam potrzebne na tą chwilę.
Przed nami stoi jeszcze starsza pani ze swo-im ,,koszyczkiem” i młody mężczyzna z dzieckiem.
19.40 Właśnie przyszła nasza kolej, mama wyciąga na taśmę rzeczy. Kasjerka bierze pierwszy produkt i skanuje, następnie bierze kolejne. Widzę ją tutaj już któryś raz z rzędu, wygląda na zado-woloną. Mówię o tym, bo w ostatnim czasie pracownicy takich sklepów są szybko zwal-niani, a na ich miejsce przychodzą następni. Właśnie zaczęłam pakować zakupy, kiedy ekspe-dientka powiedziała mojej mamie ile musi zapła-cić.. Zakupy nie były duże, dlatego rachunek też nie. Niestety, mama ma tylko duże banknoty. W przegródce na drobne szuka ,,końcówki” rachun-ku, ale niestety nie ma. Daje 100 zł, a sprzedaw-czyni na to, z wielkim oburzeniem: -ALE JA PANI NIE WYDAM, CO PANI SOBIE WYOBRAŻA?! Kiedy
wypowiadała te słowa ja właśnie brałam jogurt do ręki, która zawiesiła się razem z nim nad rekla-mówką. Mama zaskoczona spojrzała na mnie, ja na nią, po chwili odpowiada jej, że nie ma drob-nych i jest jej z tego powodu przykro, ale ekspe-dientka jeszcze bardziej zaczęła krzyczeć. Osoby, które stoją za nami patrzą z przerażeniem. Mama patrzy się na nią, już nawet nie odpowiada, a ka-sjerka po chwili: -Dobrze wezmę te pieniądze!
10 minut później. Powiem szczerze, wyszły-śmy stamtąd, choć to nie było łatwe i nie było nam miło. Kiedy wychodziłam, zauważyłam jeszcze jak ludzie , którzy stali za nami zaczęli sprawdzać, czy mają ,,drobne” pieniądze, bo ich zakupy też nie są ,,za bogate”, niektórzy płacili kartą. Kiedy wy-szłyśmy ze sklepu, zapytałam mamy, czy spotkała się z czymś takim kiedyś, a ona na to : -Tak, tylko wtedy kasjerka była... jakby to powiedzieć... mniej agresyw-na?
Wiktoria ,
Psie sprawki...
Każdy z nas, ma lub chciałby mieć swojego
pupila. Pies, kot , chomik czy rybki. Zazwyczaj jest
to pies lub kot , natomiast w tym reportażu głów-
nymi bohaterami będą najlepsi przyjaciele, wierne
czworonogi , nasze psiska . Problem, który zamie-
rzam przedstawić jest dosyć powszechny i to nie
dzieje się tylko w naszym Teresinie czy w naszej
Paprotni, lecz na całej kuli ziemskiej!
Problemem tym jest mianowicie niesprzątanie
po swoich psiakach. Często gdy idę ulicami nasze-
go Teresina, widzę takie "małe problemiki", które
nie dosyć, że zniesmaczają, to może stać się coś
nie przyjemnego i można mieć bliskie spotkanie z
sami wiecie czym, a skutki nie są przyjemne i ra-
czej nikt nie chciałby czegoś takiego doświadczyć.
Właściciele psów powinni dbać nie tylko o siebie ,
ale też i o środowisko i przestrzeń, w której żyją.
Wątpię, żeby ktoś chciał mieszkać w miejscu gdzie
co krok leży "mina"
i nie można normalnie iść, bo cały czas trzeba
uważać, żeby w coś nie wdepnąć. A u nas one są
wszędzie - na trawnikach, w miejscach publicz-
nych, NAWET NA COKOŁACH (cokół jest to taki
fundament ogrodzenia działki) widywałem nie-
przyjemne zjawiska. Tak, no wiadomo, czasami
pies po prostu musi, ale wtedy właściciel powi-
nien posprzątać.
Wiele osób pisało do urzędu gminy, żeby poli-
cja zajmowała się takimi osobami tzn. żeby wypi-
sywała mandaty dla tych delikwentów. Z tego cze-
go się dowiedziałem od sąsiadów i przypadkowo
spotkanych osób na ulicach gmina nie podjęła
jeszcze żadnych działań w sprawie usunięcia tego
problemu.
Podsumowując, powinniśmy pilnować naszych
zwierzaków, żeby nie robiły TEGO gdzie popadnie
lub w najlepszym wypadku nauczyć futrzaki, że w
niektórych miejscach po prostu nie wypada tego
robić. Nasze zwierzęce pociechy są na tyle inteli-
gentne, że uda się je tego nauczyć. Więc pamiętaj,
Drogi Czytelniku, że PO SWOIM ZWIERZAKU zaw-
sze powinieneś posprzątać. Mam nadzieję, że mój
reportaż przekona właścicieli psów.
Jakub
O KOBIETACH…. INACZEJ
Cechy idealnej kobiety :
Temat: Analiza Chemiczna
Przedmiot badań: Kobieta
Symbol: Ko
Odkryta przez: Adama
Waga atomowa: Średnia oczekiwana 59 a.j.m.
(atomowych jednostek masy),ale znane są izotopy
od 50 do 80 a.j.m.
Właściwości chemiczne:
Wykazuje duże powinowactwo ze złotem (Au),
srebrem (Ag), platyną (Pt), szlachetnymi i półszla-
chetnymi kamieniami i minerałami
Zdolna do absorbowania wielkich ilości drogich
substancji.
Może samorzutnie eksplodować jeśli pozostawić ja
samą w obecności mężczyzny.
Nierozpuszczalna w cieczach, ale jej aktywność
wzrasta po nasączeniu etanolem.
Ulega naciskowi tylko we właściwej płaszczyźnie
krystalograficznej.
Zastosowanie:
Wysoce dekoracyjny element, szczególnie w sa-
mochodach sportowych.
Przedstawicielka silnych reduktorów pieniędzy.
Pomocna przy wypoczynku.
Ważne informacje:
Kobiety kochają mężczyzn przede wszystkim za ich
poczucie humoru. Oczywiście nie ma nic zabaw-
niejszego niż milion dolarów na koncie.
Informacje zebrali: Wiktor@Oskar
-Kochanie, poszłabyś ze mną na si-łownię? - Myślisz, że jestem gruba?! - OK, jak nie chcesz... - I do tego leniwa?!! - Uspokój się. - Wmawiasz mi histerię?!!! - Wiesz, że nie o to chodzi! - Teraz twierdzisz, że przeinaczam praw-dę?! - Nie! Po prostu nie musisz ze mną ni-gdzie iść!!! - A dlaczego tak Ci zależy, żeby iść sa-memu...?
- Dlaczego kobiety tak kochają buty? - Bo bez względu na to ile kobieta przytyje, to buty i tak będą pasować.