Fortuna radzi – rodzinne strategie finansowe …...prezent imieninowy (było to w okoli-cach...

1
T u Wasz aspirant Fortuna. Jak pamiętacie, dotych- czas na tych lamach opi- sywalem z pozycji funk- cjonariusza problemy fi- nansowe różnych osób, a bywalo, że doradzalem, w co lokować pienią- dze. Teraz postanowilem zajrzeć do domowych budżetów i przyjrzeć się rodzinnym wydatkom. Poprosilem dziesięć rodzin mieszkających w róż- nych regionach kraju o prowadzenie bloga finansowego. Na moich stronach internetowych http://fortunaradzi.pl/in- dex.php/budzety/ znajdziecie ich codzienne wydatki z grudnia 2010 r. Akurat tak się zlożylo, że chętni do zaprezentowania swoich budżetów zabrali się za to pod koniec roku. I choć w okolicy świąt Bożego Naro- dzenia mamy więcej wydatków, a grudzień jest przez to nietypowym miesiącem, to i tak wyraźnie widać, jak gospodarujemy naszymi środka- mi, jaka jest struktura wydatków i czy jesteśmy sklonni do finansowych szaleństw. Wspólnie z ekspertami i z inter- nautami oceniam postępowanie wy- branych rodzin i opracowuję dla nich różne strategie finansowe. Dzisiaj rodzina Kowalskich. Jest trochę lepiej Od kiedy – po prawie rocznej prze- rwie – Kowalska znalazla pracę w polowie października 2010 r., calej czteroosobowej rodzinie nieco się poprawilo. W grudniu Kowalscy za- robili 2356 zl i – mimo świątecznych zakupów – zmieścili się z wydatkami w tej kwocie. Trzeba przyznać, że Kowalscy żyją skromnie, a ponad polowę docho- dów zwykle przeznaczają na żyw- ność i mieszkanie. Z tego na żywność przypada prawie 25 proc. Z kolei mieszkanie kosztowalo Kowalskich ponad 29,1 proc. wydatków, co za- pewne jest spowodowane przyzwo- itym standardem i – co za tym idzie – dość wysokim czynszem za zajmo- wany przez nich nowy lokal komu- nalny. Na pewno mieli też spore nad- platy za prąd z poprzedniego miesią- ca, bo trudno sobie wyobrazić, aby jednorazowe zasilenie licznika przedplatowego kwotą 50 zl wystar- czylo im na caly grudzień. W grudniowym budżecie poważną pozycję stanowily kultura i rekreacja, czyli glównie zakup prezentów miko- lajkowych (także do szkoly) i świą- tecznych. Lącznie Kowalscy prze- znaczyli na ten cel prawie 336 zl, czy- li 15,4 proc. wydatków. Miesięczne są tańsze Kowalscy nie mają samochodu i poruszają się autobusami, dlatego w grudniu na zakup biletów przezna- czyli lącznie 85,6 zl. Trochę dziwi, że kupowali bilety jednorazowe w kar- netach, a nie korzystali z biletów mie- sięcznych lub kwartalnych, które zwykle bywają tańsze. Sporo, bo 100 zl wydali na telefon, ale okrągla kwo- ta sugeruje, że korzystają z taryfy zry- czaltowanej, w której mogą rozma- wiać bez ograniczeń. Lącznie katego- ria „transport i lączność” pochlonęla Kowalskim 8,5 proc. wydatków. Sporo przeznaczają Kowalscy na higienę osobistą (ponad 127 zl), co wynika przede wszystkim z koniecz- ności systematycznego zakupu pampersów dla ich malego dziecka. Niskie grudniowe wydatki na odzież i obuwie (zaledwie 53 zl, czyli 2,5 proc. calości) są efektem zaopa- trywania się w sklepach z odzieżą używaną, ale też – prawdopodobnie – wliczenia części takich zakupów do kategorii prezentów świątecznych. Poza tym Kowalscy nie podali struk- tury wydatków ze splaty kart kredy- towych (200 zl), które także mogly dotyczyć odzieży i obuwia, choć za- kupy musialy być dokonane wcze- śniej. Ponad 7 proc. „zysku” Niewiele, bo po okolo 50 zl, czyli po prawie 2,5 proc. calości, Kowal- scy wydali w grudniu 2010 r. na ochronę zdrowia i na edukację. W obu kategoriach wydatki mogly być w rzeczywistości nieco wyższe, gdyż kwalifikowaly się do nich niektóre prezenty świąteczne (np. książki), ewentualnie znalazly się we wspo- minanym już rozliczeniu kart kredy- towych. Suma grudniowych wydatków Ko- walskich wyniosla 2183,82 zl, a więc byla niższa niż ich lączne przychody w tym miesiącu (2356 zl). Na koniec miesiąca zostalo im 172,18 zl i – gdy- by gospodarstwo domowe bylo firmą – można byloby powiedzieć, że w grudniu 2010 r. osiągnęli skromny zysk przekraczający 7,3 proc. przy- chodów. Kowalscy nie mieli dotychczas żadnych oszczędności, ale przy ra- cjonalnym gospodarowaniu i nawet niewielkim wzroście dochodów (prawdopodobnym po zakończeniu stażu Kowalskiej i po jej spodziewa- nym przejściu na etat) powinni my- śleć o comiesięcznym odkladaniu choćby malych kwot. Fortuna radzi oszczędzać energię Kowalscy żyją przeciętnie. Miesz- kają w nowym bloku komunalnym, nie mają oszczędności. Zarabiają po- niżej średniej. W strukturze ich bu- dżetu podoba mi się pozycja za ener- gię elektryczną, którą Kowalscy oplacają na zasadzie licznika przed- platowego. W Wielkiej Brytanii to dość powszechny system regulacji, który sklania do oszczędzania i na bieżąco rozlicza zużycie prądu. Nasz system oparty na prognozo- waniu zaciemnia raczej rozliczenia i nie motywuje do oszczędzania. A prąd będzie coraz droższy. Niedawno czytalam doniesienia, że wskutek wprowadzenia oplat za limity CO2 zdrożeje o 80 proc. Trzeba się szybko uczyć oszczędzania energii, bo przy takich podwyżkach pójdziemy z tor- bami. Ja już w lazience wylączylem elektryczne ogrzewanie podlogowe, powoli wymieniam żarówki na ener- gooszczędne. Na stronach internetowych wy- mieniacie m.in. „pożeraczy” pienię- dzy. Jeden z Czytelników zauważa, że energia elektryczna stanowi coraz poważniejszą pozycję w budżetach i zjada nam dochody. Okazuje się jed- nak, że można na oplatach za prąd sporo zaoszczędzić zmieniając taryfę z G12 na G12g i maksymalnie wyko- rzystując niższą taryfę. Jak pisze in- ternauta Grzegorz, miesięczne opla- ty za prąd spadly u niego ze 179 zl do 109 zl. Będę się musial przyjrzeć swoim taryfom, bo moje wydatki za prąd przekroczyly już chyba 200 zl i widzę tu spore możliwości do zaoszczę- dzenia pieniędzy. Sprzedawcy zastawiają pulapki Czasy mamy teraz takie, że pa- trząc na ceny trzeba mieć oczy sze- roko otwarte. Latwo wpaść w pulap- ki zastawiane przez sprzedawców. Trzeba pamiętać, że innowacje, o których tak dużo ostatnio się mówi dotyczą nie tylko technologii produk- cji nowych wyrobów, ale także finan- sów, marketingu, reklamy. Spece od sprzedaży wymyślają najróżniejsze sztuczki tylko po to, aby zagrać na naszych emocjach i wyciągnąć nam pieniądze z portfela. Pewien mój znajomy skarżyl się ostatnio na sprzedawców marketu, którzy wcisnęli mu telewizor na ra- ty. – Wchodzimy do sklepu – opo- wiada znajomy – i widzimy wielki napis: raty zero procent. W sklepie stoi duży, 42-calowy telewizor sprzedawany w promocji. Cena okazyjna, zamiast 4,8 tys. zl trzeba tego dnia zaplacić 4 tys. zl. Posta- nawiamy z malżonką sprawić sobie prezent imieninowy (bylo to w okoli- cach Barbary i Andrzeja) i bierzemy telewizor na raty wychodząc ze slusznego – jak nam się wydawalo – zalożenia, że zaplacimy w zero- wych ratach lącznie 4 tys. zl. Dopie- ro po kilku dniach oglądania telewi- zji, zupelnie przypadkiem odkryli- śmy, że owszem raty są zerowe, ale cena telewizora promocyjna już nie jest i wynosi 4,8 tys. zl. Gdybyśmy zaplacili gotówką cena telewizora bylaby o 800 zl niższa. Niepotrzebne zakupy Chodząc po sklepach trzeba się nauczyć kontrolowania wlasnych emocji. Specjaliści od marketingu usilują w sprzedaży różnych pro- duktów wykorzystać nasze emocje sugerując nam na przyklad że za- kup w tej cenie to jedyna okazja, al- bo że jutro cena będzie wyższa. Ostatnio coraz popularniejsze są in- ternetowe zakupy grupowe, których sukces opiera się wlaśnie na sprze- daży emocjonalnej. W ten sposób bardzo latwo jest kupić kolejną nie- potrzebną rzecz tylko dlatego, że jest „tańsza o polowę”. Oferta napi- sana jest w taki sposób, że rezygna- cja z zakupu po wyjątkowej cenie wywoluje w nas stres i krótkotrwaly wyrzut sumienia. Rodzina Kowalskich, jak wynika z ich notatek budżetowych, skusila się na taki grupowy bon do restauracji. Bon ma sfinansować spotkanie imieninowe, zapewne dla znajomych lub rodziny. Nie chcialbym być zlym prorokiem, ale czuję przez skórę, że w ich przypadku byl to wydatek malo racjonalny. Bon jest w tym przypad- ku zwyczajnym magnesem, który przyciągnie ich do restauracji, a ostateczny rachunek będzie znacz- nie wyższy. Wzbudzają u Ciebie poczucie winy Spece od marketingu coraz więk- szy nacisk kladą na tzw. targetowa- nie behawioralne, co w prostszych slowach można byloby określić jako precyzyjne dopasowanie oferty do naszych zachowań i potrzeb. Do- brym przykladem jest tzw. reklama kontekstowa w wyszukiwarkach in- ternetowych. Szukamy informacji niezbędnej nam do napisania np. ra- portu zleconego przez szefa, a tu buch, zamiast potrzebnych linków wyskakują nam oplacone informacje zachęcające do kupna poszukiwane- go produktu. Coraz więcej ludzi „sie- dzi na fejsie”, czyli popularnym por- talu spolecznościowym Facebook zaprojektowanym w taki sposób, że praktycznie można z niego nie wy- chodzić i mieć wszystkie informacje pod ręką. Ostatnio coraz więcej firm opiera swoje strategie marketingo- we o portale spolecznościowe, otwierając przy nich sklepy interne- towe z precyzyjnie dopasowaną ofer- tą. Jeśli np. lubimy psy, albo skar- petki w paski, to odpowiednia rekla- ma ukaże się nam na stronie. Część z banków również nie jest bez winy. Na emocjach również budu- ją swoją ofertę. Znajomy z pracy jest świeżo po rozmowie telefonicznej z akwizytorem bankowym, który za- dzwonil do niego z rewelacyjną ofertą karty kredytowej. Sprzedawca tak mu namieszal w glowie, że facet przy- szedl do roboty czerwony jak cegla. – Powiedz, co ty o tym sądzisz – dopyty- wal się rozemocjonowany. Po kilku glębszych oddechach zorientowalem się, że oferta jest zwyczajna, tylko sztuczka – tym razem psychologicz- na – inna od poprzednich. Akwizytor tak rozegral rozmowę, że wmówil ko- ledze, iż oferta jest rewelacyjna i bar- dzo się dziwil, że ten nie potrafil doce- nić korzyści. – To ja do pana dzwonię z taaaką ofertą, proponuję tyyyyle ko- rzyści, a pan jest niezdecydowany? Proszę to przemyśleć, postaram się zadzwonić jutro – uslyszal znajomy w sluchawce. Rozmowa wzbudzila u niego poczucie winy. I nie tyle sama oferta wywolala w nim emocje co fakt, że akwizytor się prawie na niego obrazil. Bylo mu glupio i czul się zo- bowiązany w następnej rozmowie skorzystać z karty. Odradzilem. Jed- na karta przecież wystarczy. Czytajcie umowy! Nikt tak nie potrafi liczyć kasy jak banki. Inny mój znajomy postanowil wcześniej splacić kredyt hipoteczny. Wczytal się w umowę, a tu niespo- dzianka: za wcześniejszą splatę obo- wiązuje oplata, która w jego przy- padku wynosi 2 tys. zl. Dużo. Gdy za- ciągal kredyt, nie myślal o splacie. Chcąc nie chcąc, splacil wcześniej kredyt z prowizją. I postąpil nieracjo- nalnie. Z tej samej umowy wynikalo, że za sporządzenie aneksu zawiera- jącego nowy plan splat zaplacilby tylko 100 zl. Gdyby nasz kredytobior- ca zamiast splacać kredyt porozma- wial z bankiem, zapewne udaloby mu się uniknąć tak wysokiej kary. Czytajcie umowy, bądźcie odporni na megapromocje! Pieniądze zaosz- czędzone na promocjach lokujcie na koncie. Wasz aspirant Fortuna Fortuna radzi – rodzinne strategie finansowe Kowalscy dają radę Czteroosobowych rodzin, jak Kowalscy, jest ponad 7 milionów, co stanowi więcej niż polowę wszystkich gospodarstw domowych w Polsce. Miesięczne zestawienie Kowalskich pokazuje, że bardzo racjonalnie wydają swoje niewysokie dochody. Potrafią je mądrze posegregować i dokonują rozsądnych wyborów, pozwalających na bieżąco sfinansować nie tylko żywność, ale też zadbać o kulturę, edukację, a nawet oszczędzać i inwestować. To jedna z największych pozytywnych przemian, które przynioslo 20 lat transformacji w Polsce. Jak podaje GUS, polskie rodziny ponoszą coraz mniej wydatków na żywność i napoje bezalkoholowe (obecnie nieco ponad 25 proc. calości wydatków), zupelnie inaczej niż kiedyś, gdy trzeba bylo przeznaczyć na te cele większość dochodów. Gospodarstwa domowe w Polsce w coraz większym stopniu wykorzystują szanse, jakie daje gospodarka rynkowa, aby racjonalnie ksztaltować swój byt. Rzadko się mówi, że to wlaśnie gospodarstwa domowe są najważniejszym podmiotem w gospodarce. To gospodarstwa domowe – a nie przedsiębiorstwa, rynek czy państwo – mają największy udzial w tworzeniu PKB. Na marginesie (i w oderwaniu od naszego przykladu) warto wspomnieć, że większość przedsiębiorstw w Polsce to firmy rodzinne, w których zaciera się różnica między biznesem a ekonomią domową. Gospodarstwa domowe w Polsce (co widać na przykladzie Kowalskich) prezentują pozytywną przemianę w myśleniu ekonomicznym i finansowym, nie ulegają już modom i owczym pędom, lecz dzialają w sposób przemyślany i – co najistotniejsze – wykazują się przedsiębiorczością. Projekt dofinansowany ze środków Narodowego Banku Polskiego Prof. Adam Noga z Akademii Leona Koźmińskiego Racjonalne gospodarowanie

Transcript of Fortuna radzi – rodzinne strategie finansowe …...prezent imieninowy (było to w okoli-cach...

Page 1: Fortuna radzi – rodzinne strategie finansowe …...prezent imieninowy (było to w okoli-cach Barbary i Andrzeja) i bierzemy telewizor na raty wychodząc ze słusznego – jak nam

Tu Wasz aspirant Fortuna.Jak pamiętacie, dotych-czas na tych łamach opi-sywałem z pozycji funk-cjonariusza problemy fi-

nansowe różnych osób, a bywało, żedoradzałem, w co lokować pienią-dze. Teraz postanowiłem zajrzeć dodomowych budżetów i przyjrzeć sięrodzinnym wydatkom. Poprosiłemdziesięć rodzin mieszkających w róż-nych regionach kraju o prowadzeniebloga finansowego.

Na moich stronach internetowychh t t p : / / f o r t u n a r a d z i . p l / i n -dex.php/budzety/ znajdziecie ichcodzienne wydatki z grudnia 2010 r.Akurat tak się złożyło, że chętni dozaprezentowania swoich budżetówzabrali się za to pod koniec roku. Ichoć w okolicy świąt Bożego Naro-dzenia mamy więcej wydatków, agrudzień jest przez to nietypowymmiesiącem, to i tak wyraźnie widać,jak gospodarujemy naszymi środka-mi, jaka jest struktura wydatków iczy jesteśmy skłonni do finansowychszaleństw.

Wspólnie z ekspertami i z inter-nautami oceniam postępowanie wy-branych rodzin i opracowuję dla nichróżne strategie finansowe. Dzisiajrodzina Kowalskich.

Jest trochę lepiejOd kiedy – po prawie rocznej prze-

rwie – Kowalska znalazła pracę wpołowie października 2010 r., całejczteroosobowej rodzinie nieco siępoprawiło. W grudniu Kowalscy za-robili 2356 zł i – mimo świątecznychzakupów – zmieścili się z wydatkamiw tej kwocie.

Trzeba przyznać, że Kowalscy żyjąskromnie, a ponad połowę docho-dów zwykle przeznaczają na żyw-ność i mieszkanie. Z tego na żywnośćprzypada prawie 25 proc. Z koleimieszkanie kosztowało Kowalskichponad 29,1 proc. wydatków, co za-pewne jest spowodowane przyzwo-itym standardem i – co za tym idzie –dość wysokim czynszem za zajmo-wany przez nich nowy lokal komu-nalny. Na pewno mieli też spore nad-płaty za prąd z poprzedniego miesią-ca, bo trudno sobie wyobrazić, abyjednorazowe zasilenie licznikaprzedpłatowego kwotą 50 zł wystar-czyło im na cały grudzień.

W grudniowym budżecie poważnąpozycję stanowiły kultura i rekreacja,czyli głównie zakup prezentów miko-łajkowych (także do szkoły) i świą-tecznych. Łącznie Kowalscy prze-znaczyli na ten cel prawie 336 zł, czy-li 15,4 proc. wydatków.

Miesięczne są tańszeKowalscy nie mają samochodu i

poruszają się autobusami, dlatego wgrudniu na zakup biletów przezna-czyli łącznie 85,6 zł. Trochę dziwi, żekupowali bilety jednorazowe w kar-netach, a nie korzystali z biletów mie-sięcznych lub kwartalnych, którezwykle bywają tańsze. Sporo, bo 100zł wydali na telefon, ale okrągła kwo-ta sugeruje, że korzystają z taryfy zry-czałtowanej, w której mogą rozma-wiać bez ograniczeń. Łącznie katego-ria „transport i łączność” pochłonęłaKowalskim 8,5 proc. wydatków.

Sporo przeznaczają Kowalscy nahigienę osobistą (ponad 127 zł), cowynika przede wszystkim z koniecz-ności systematycznego zakupupampersów dla ich małego dziecka.

Niskie grudniowe wydatki naodzież i obuwie (zaledwie 53 zł, czyli2,5 proc. całości) są efektem zaopa-trywania się w sklepach z odzieżąużywaną, ale też – prawdopodobnie

– wliczenia części takich zakupów dokategorii prezentów świątecznych.Poza tym Kowalscy nie podali struk-tury wydatków ze spłaty kart kredy-towych (200 zł), które także mogłydotyczyć odzieży i obuwia, choć za-kupy musiały być dokonane wcze-śniej.

Ponad 7 proc. „zysku”Niewiele, bo po około 50 zł, czyli

po prawie 2,5 proc. całości, Kowal-scy wydali w grudniu 2010 r. naochronę zdrowia i na edukację. Wobu kategoriach wydatki mogły byćw rzeczywistości nieco wyższe, gdyżkwalifikowały się do nich niektóreprezenty świąteczne (np. książki),ewentualnie znalazły się we wspo-minanym już rozliczeniu kart kredy-towych.

Suma grudniowych wydatków Ko-walskich wyniosła 2183,82 zł, a więcbyła niższa niż ich łączne przychodyw tym miesiącu (2356 zł). Na koniecmiesiąca zostało im 172,18 zł i – gdy-by gospodarstwo domowe było firmą– można byłoby powiedzieć, że wgrudniu 2010 r. osiągnęli skromnyzysk przekraczający 7,3 proc. przy-chodów.

Kowalscy nie mieli dotychczasżadnych oszczędności, ale przy ra-cjonalnym gospodarowaniu i nawetniewielkim wzroście dochodów(prawdopodobnym po zakończeniustażu Kowalskiej i po jej spodziewa-nym przejściu na etat) powinni my-śleć o comiesięcznym odkładaniuchoćby małych kwot.

Fortuna radzi oszczędzać energię

Kowalscy żyją przeciętnie. Miesz-kają w nowym bloku komunalnym,nie mają oszczędności. Zarabiają po-niżej średniej. W strukturze ich bu-dżetu podoba mi się pozycja za ener-gię elektryczną, którą Kowalscyopłacają na zasadzie licznika przed-płatowego. W Wielkiej Brytanii todość powszechny system regulacji,który skłania do oszczędzania i nabieżąco rozlicza zużycie prądu.

Nasz system oparty na prognozo-waniu zaciemnia raczej rozliczenia inie motywuje do oszczędzania. Aprąd będzie coraz droższy. Niedawnoczytałam doniesienia, że wskutekwprowadzenia opłat za limity CO2

zdrożeje o 80 proc. Trzeba się szybkouczyć oszczędzania energii, bo przy

takich podwyżkach pójdziemy z tor-bami. Ja już w łazience wyłączyłemelektryczne ogrzewanie podłogowe,powoli wymieniam żarówki na ener-gooszczędne.

Na stronach internetowych wy-mieniacie m.in. „pożeraczy” pienię-dzy. Jeden z Czytelników zauważa, żeenergia elektryczna stanowi corazpoważniejszą pozycję w budżetach izjada nam dochody. Okazuje się jed-nak, że można na opłatach za prądsporo zaoszczędzić zmieniając taryfęz G12 na G12g i maksymalnie wyko-rzystując niższą taryfę. Jak pisze in-ternauta Grzegorz, miesięczne opła-ty za prąd spadły u niego ze 179 zł do109 zł.

Będę się musiał przyjrzeć swoimtaryfom, bo moje wydatki za prądprzekroczyły już chyba 200 zł i widzętu spore możliwości do zaoszczę-dzenia pieniędzy.

Sprzedawcy zastawiają pułapki

Czasy mamy teraz takie, że pa-trząc na ceny trzeba mieć oczy sze-roko otwarte. Łatwo wpaść w pułap-ki zastawiane przez sprzedawców.Trzeba pamiętać, że innowacje, októrych tak dużo ostatnio się mówidotyczą nie tylko technologii produk-

cji nowych wyrobów, ale także finan-sów, marketingu, reklamy. Spece odsprzedaży wymyślają najróżniejszesztuczki tylko po to, aby zagrać nanaszych emocjach i wyciągnąć nampieniądze z portfela.

Pewien mój znajomy skarżył sięostatnio na sprzedawców marketu,którzy wcisnęli mu telewizor na ra-ty. – Wchodzimy do sklepu – opo-wiada znajomy – i widzimy wielkinapis: raty zero procent. W sklepiestoi duży, 42-calowy telewizorsprzedawany w promocji. Cenaokazyjna, zamiast 4,8 tys. zł trzebatego dnia zapłacić 4 tys. zł. Posta-nawiamy z małżonką sprawić sobieprezent imieninowy (było to w okoli-cach Barbary i Andrzeja) i bierzemytelewizor na raty wychodząc zesłusznego – jak nam się wydawało– założenia, że zapłacimy w zero-wych ratach łącznie 4 tys. zł. Dopie-ro po kilku dniach oglądania telewi-zji, zupełnie przypadkiem odkryli-śmy, że owszem raty są zerowe, alecena telewizora promocyjna już niejest i wynosi 4,8 tys. zł. Gdybyśmyzapłacili gotówką cena telewizorabyłaby o 800 zł niższa.

Niepotrzebne zakupyChodząc po sklepach trzeba się

nauczyć kontrolowania własnychemocji. Specjaliści od marketinguusiłują w sprzedaży różnych pro-duktów wykorzystać nasze emocjesugerując nam na przykład że za-kup w tej cenie to jedyna okazja, al-bo że jutro cena będzie wyższa.Ostatnio coraz popularniejsze są in-ternetowe zakupy grupowe, którychsukces opiera się właśnie na sprze-daży emocjonalnej. W ten sposóbbardzo łatwo jest kupić kolejną nie-potrzebną rzecz tylko dlatego, żejest „tańsza o połowę”. Oferta napi-sana jest w taki sposób, że rezygna-cja z zakupu po wyjątkowej ceniewywołuje w nas stres i krótkotrwaływyrzut sumienia.

Rodzina Kowalskich, jak wynika zich notatek budżetowych, skusiła sięna taki grupowy bon do restauracji.Bon ma sfinansować spotkanieimieninowe, zapewne dla znajomychlub rodziny. Nie chciałbym być złymprorokiem, ale czuję przez skórę, żew ich przypadku był to wydatek małoracjonalny. Bon jest w tym przypad-ku zwyczajnym magnesem, któryprzyciągnie ich do restauracji, aostateczny rachunek będzie znacz-nie wyższy.

Wzbudzają u Ciebie poczucie winy

Spece od marketingu coraz więk-szy nacisk kładą na tzw. targetowa-nie behawioralne, co w prostszychsłowach można byłoby określić jakoprecyzyjne dopasowanie oferty donaszych zachowań i potrzeb. Do-brym przykładem jest tzw. reklamakontekstowa w wyszukiwarkach in-ternetowych. Szukamy informacjiniezbędnej nam do napisania np. ra-portu zleconego przez szefa, a tubuch, zamiast potrzebnych linkówwyskakują nam opłacone informacjezachęcające do kupna poszukiwane-go produktu. Coraz więcej ludzi „sie-dzi na fejsie”, czyli popularnym por-talu społecznościowym Facebookzaprojektowanym w taki sposób, żepraktycznie można z niego nie wy-chodzić i mieć wszystkie informacjepod ręką. Ostatnio coraz więcej firmopiera swoje strategie marketingo-we o portale społecznościowe,otwierając przy nich sklepy interne-towe z precyzyjnie dopasowaną ofer-tą. Jeśli np. lubimy psy, albo skar-petki w paski, to odpowiednia rekla-ma ukaże się nam na stronie.

Część z banków również nie jestbez winy. Na emocjach również budu-ją swoją ofertę. Znajomy z pracy jestświeżo po rozmowie telefonicznej zakwizytorem bankowym, który za-dzwonił do niego z rewelacyjną ofertąkarty kredytowej. Sprzedawca tak munamieszał w głowie, że facet przy-szedł do roboty czerwony jak cegła. –Powiedz, co ty o tym sądzisz – dopyty-wał się rozemocjonowany. Po kilkugłębszych oddechach zorientowałemsię, że oferta jest zwyczajna, tylkosztuczka – tym razem psychologicz-na – inna od poprzednich. Akwizytor

tak rozegrał rozmowę, że wmówił ko-ledze, iż oferta jest rewelacyjna i bar-dzo się dziwił, że ten nie potrafił doce-nić korzyści. – To ja do pana dzwonię ztaaaką ofertą, proponuję tyyyyle ko-rzyści, a pan jest niezdecydowany?Proszę to przemyśleć, postaram sięzadzwonić jutro – usłyszał znajomy wsłuchawce. Rozmowa wzbudziła uniego poczucie winy. I nie tyle samaoferta wywołała w nim emocje cofakt, że akwizytor się prawie na niegoobraził. Było mu głupio i czuł się zo-bowiązany w następnej rozmowieskorzystać z karty. Odradziłem. Jed-na karta przecież wystarczy.

Czytajcie umowy!Nikt tak nie potrafi liczyć kasy jak

banki. Inny mój znajomy postanowiłwcześniej spłacić kredyt hipoteczny.Wczytał się w umowę, a tu niespo-dzianka: za wcześniejszą spłatę obo-wiązuje opłata, która w jego przy-padku wynosi 2 tys. zł. Dużo. Gdy za-ciągał kredyt, nie myślał o spłacie.Chcąc nie chcąc, spłacił wcześniejkredyt z prowizją. I postąpił nieracjo-nalnie. Z tej samej umowy wynikało,że za sporządzenie aneksu zawiera-jącego nowy plan spłat zapłaciłbytylko 100 zł. Gdyby nasz kredytobior-ca zamiast spłacać kredyt porozma-wiał z bankiem, zapewne udałobymu się uniknąć tak wysokiej kary.

Czytajcie umowy, bądźcie odpornina megapromocje! Pieniądze zaosz-czędzone na promocjach lokujcie nakoncie.

Wasz aspirant Fortuna

Fortuna radzi – rodzinne strategie finansowe

Kowalscy dają radę

Czteroosobowych rodzin, jak Kowalscy, jest ponad7 milionów, co stanowi więcejniż połowę wszystkichgospodarstw domowychw Polsce. Miesięcznezestawienie Kowalskichpokazuje, że bardzoracjonalnie wydają swojeniewysokie dochody. Potrafiąje mądrze posegregowaći dokonują rozsądnychwyborów, pozwalającychna bieżąco sfinansować nietylko żywność, ale też zadbaćo kulturę, edukację, a nawetoszczędzać i inwestować. Tojedna z największych pozytywnych przemian, któreprzyniosło 20 lat transformacji w Polsce. Jak podaje GUS,polskie rodziny ponoszą coraz mniej wydatków na żywnośći napoje bezalkoholowe (obecnie nieco ponad 25 proc. całościwydatków), zupełnie inaczej niż kiedyś, gdy trzeba byłoprzeznaczyć na te cele większość dochodów.

Gospodarstwa domowe w Polsce w coraz większym stopniuwykorzystują szanse, jakie daje gospodarka rynkowa, abyracjonalnie kształtować swój byt. Rzadko się mówi, że to właśniegospodarstwa domowe są najważniejszym podmiotemw gospodarce. To gospodarstwa domowe – a nieprzedsiębiorstwa, rynek czy państwo – mają największy udziałw tworzeniu PKB. Na marginesie (i w oderwaniu od naszegoprzykładu) warto wspomnieć, że większość przedsiębiorstww Polsce to firmy rodzinne, w których zaciera się różnica międzybiznesem a ekonomią domową. Gospodarstwa domowew Polsce (co widać na przykładzie Kowalskich) prezentująpozytywną przemianę w myśleniu ekonomicznym i finansowym,nie ulegają już modom i owczym pędom, lecz działają w sposóbprzemyślany i – co najistotniejsze – wykazują sięprzedsiębiorczością. ∑

Projekt dofinansowany ze środków Narodowego Banku Polskiego

Prof. Adam Nogaz Akademii

Leona Koźmińskiego

Racjonalne gospodarowanie