Fascynująca Biblia_fragment

74

Transcript of Fascynująca Biblia_fragment

Page 1: Fascynująca Biblia_fragment
Page 2: Fascynująca Biblia_fragment

Dedykuję dzieciom z całego świata.Niech Słowo Boże przemawia do nich z kart tej książki.

Page 3: Fascynująca Biblia_fragment
Page 4: Fascynująca Biblia_fragment

Tytuł oryginału:Egermeier’s Bible Story Book

Ilustracje:Clive Uptton

Przekład:Dorota Piotrowska

Redakcja:Aleksandra Okuljar

Przekład i redakcja map:Ireneusz Bareła

Korekta:Zespół VOCATIO

Redakcja techniczna:Małgorzata Biegańska-Bartosiak

Przygotowanie okładki:Małgorzata Biegańska-Bartosiak

Radosław Krawczyk

Copyright © Egermeier’s Bible Story BookCopyright ©1969, by Warner Press, Inc.

Illustrations Copyright © 1969, 1964, by Warner Press, Inc.All rights reserved.

Copyright for the Polish edition © 2013 by Oficyna Wydawnicza VOCATIO

All rights to the Polish edition reserved

Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeżone.Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny

sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu

bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń należy zwracać się do: Oficyna Wydawnicza VOCATIO

02-798 Warszawa, ul. Polnej Róży 1 e-mail: [email protected]

Redakcja: tel. (22) 648 54 50 Dział handlowy: tel. (22) 648 03 78, fax (22) 648 03 79

e-mail: [email protected]

Księgarnia Wysyłkowa 02-798 Warszawa 78 , skr. poczt. 54

tel. (603) 861 952 e-mail: [email protected]

www.vocatio.com.pl

ISBN 978-83-7829-039-1

Page 5: Fascynująca Biblia_fragment

WSTĘP

Biblia opowiada o tym, w jaki sposób Bóg postępował ze swoim ludem, jak objawiał się na przestrzeni wieków i jak działa obecnie w życiu każdego z nas. Mówi o przyjściu na świat Jezusa Chrystusa, który żył, umarł i zmar-twychwstał, aby dać ludziom życie wieczne oraz pokazać, kim naprawdę jest Bóg. Przedstawione w tej książce proste historie stanowią przekrój przez całe dzieje biblijne i obrazują zawarte w Piśmie Świętym prze- słanie.

Gdy Elsie E. Egermeier ukończyła swoje dzieło, opatrzyła je takim oto komentarzem: „Pracując nad Fascynującą Biblią, autorka starała się poznać sposób myślenia dzieci i odpowiednio dostosować do niego język narracji. Mając na uwadze zdolność dziecięcego umysłu do pojmowania i zapamiętywania prawd zawartych w Piśmie Świętym, autorka dołożyła wszelkich starań, aby przedstawione tu historie ująć w sposób prosty i bez-pośredni, umożliwiając młodym czytelnikom łatwe rozumienie przekaza-nej nauki”. Elsie E. Egeimeier osiągnęła swój cel, a jej książka znalazła ponad dwa miliony odbiorców.

To wydanie Fascynującej Biblii zostało wzbogacone o zbiór barwnych ilustracji, nadających utworowi spójny charakter. Ich autorem jest znany brytyjski artysta, Clive Uptton.

Arlene S. Hall, która w 1963 roku opracowała oryginalną wersję Fascynującej Biblii, ukończyła Scarritt College for Christian Workers i jest autorką wielu czołowych książek dla dzieci i animatorów chrześcijań-skich.

Wydawcy dołączają się do modlitwy Egermeier: „Aby Ten, który po-wiedział: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie», za pomocą tej książ-ki zdołał je do siebie przyciągnąć”.

Page 6: Fascynująca Biblia_fragment
Page 7: Fascynująca Biblia_fragment

OPOWIADANIA ZE STAREGO

TESTAMENTU

W sześciu częściach

Page 8: Fascynująca Biblia_fragment
Page 9: Fascynująca Biblia_fragment

PATRIARCHOWIEKsięga Rodzaju, Księga Hioba

Page 10: Fascynująca Biblia_fragment
Page 11: Fascynująca Biblia_fragment

11

Powstanie świataKsięga Rodzaju 1,1–2,24

Bóg istnieje od zawsze, taki sam. Był już wtedy, gdy świat jeszcze nie ist-niał: gdy nie świeciło słońce i nie migotały gwiazdy, a blask księżyca nie rozświetlał mroków nocy.

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Powierzchnię ziemi po-krywała woda, a dookoła panowała wszechogarniająca ciemność. Było to dziwne i nieprzyjazne miejsce. Jednak Bóg zechciał uczynić je pięk-nym, dlatego powiedział: Niech się stanie światłość. Światłość nazwał dniem, a ciemność nocą. Tak upłynął dzień pierwszy.

Drugiego dnia Bóg stworzył błękitne sklepienie i umieścił na nim chmury, by gromadziły wilgoć. Sklepienie nazwał niebem.

Trzeciego dnia Bóg powiedział: Niech zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha. Wody nazwał morzami, a suchą po-wierzchnię ziemią. Była ona naga – nie rosły na niej żadne trawy, kwiaty czy drzewa. Dlatego Bóg sprawił, że pokryła się bujną roślinnością: trawą dającą nasiona i drzewami rodzącymi owoce. Wiedział Bóg, że było to dobre.

Na tym jednak nie poprzestał. Czwartego dnia stworzył Bóg słoń-ce, księżyc i gwiazdy, aby oddzielały dzień od nocy oraz wyznaczały pory roku, dni i lata. Słońce miało rządzić dniem, a księżyc nocą.

Piątego dnia Bóg powołał do życia ryby i zwierzęta wodne, żeby za-mieszkiwały morza, oraz ptaki – aby zapełniły ziemię. Dzięki temu świat stał się bardziej przyjazny.

Szóstego dnia Bóg powiedział: Niech ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów. Wtedy lasy, równiny, powietrze i morze wypełniły się różnymi stworzeniami.

Świat nie był jeszcze w pełni stworzony, ponieważ nadal kogoś bra-kowało. Trudno to sobie wyobrazić, ale nie było wówczas żadnego domu, żadnego mężczyzny, żadnej kobiety czy żadnego dziecka. Bóg nie zakoń-czył swojego dzieła. Chciał, aby ziemię zamieszkiwali ludzie, którzy będą się cieszyli jej pięknem oraz będą się o nią troszczyli. Co więcej, będą kochali i czcili jej Stwórcę.

Pewnego dnia Bóg stworzył pierwszego człowieka. Został on ulepiony z prochu ziemi, po czym Bóg tchnął w jego nozdrza tchnienie życia i czło-

Page 12: Fascynująca Biblia_fragment

12

wiek ożył. Bóg dał mu na imię Adam i polecił, aby nadał imiona pozosta-łym stworzeniom oraz aby nad nimi panował: nad ptactwem podniebnym, nad rybami morskimi i nad wszelkimi zwierzętami. Człowiek potrzebował jednak kogoś, kto pomógłby mu troszczyć się o to wszystko. Bóg powie-dział: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc. I stworzył Bóg kobietę, która miała na imię Ewa.

A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, siódmego dnia od-począł.

Pierwszy domKsięga Rodzaju 2,8–3,24

Adam i Ewa byli bardzo szczęśliwi w ogrodzie, w którym zamieszkali. Mieli zapewnione wszystko, czego potrzebowali do życia, niczego im nie brako-wało. Bóg był przy nich, czuli Jego obecność, mogli z Nim nawet poroz-mawiać. Nie wiedzieli też nic o złu ani o złym postępowaniu.

Pan zasadził w ogrodzie wiele wspaniałych drzew. Jedno z nich, na-zwane drzewem życia, miało owoce, które dawały życie wieczne. Inne zo-stało nazwane drzewem poznania dobra i zła. Bóg powiedział o nim:

— Z każdego drzewa w tym ogrodzie możecie zrywać owoce i spoży-wać je do woli, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno wam jeść, bo gdy to zrobicie, umrzecie.

Pewnego dnia wąż zapytał Ewę:— Czy Bóg pozwolił wam jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogro-

du?— Tak, z każdego poza jednym — odparła Ewa. — Bóg powiedział,

byśmy nie jedli z drzewa poznania dobra i zła, bo umrzemy.— Nie umrzecie — odparł wąż. — Bóg wie, że jeśli zjecie owoc z tego

drzewa, staniecie się równie mądrzy jak On, i poznacie, czym jest dobro i zło. Dlatego zabronił wam to robić.

Ewa spojrzała na drzewo i jego owoce, które teraz wydawały się wyjąt-kowo apetyczne. Chciała stać się tak mądra jak Stwórca. Wyciągnęła więc rękę i zerwała jeden z owoców, skosztowała go, po czym podała Adamowi. On również zjadł kawałek.

Page 13: Fascynująca Biblia_fragment

13

Oboje natychmiast zrozumieli, że okazali nieposłuszeństwo Bogu. Ich serca wypełnił lęk. Zaczęli bać się spotkania z Panem i ukryli się, choć wcześniej nie czuli przed Nim strachu.

Wkrótce Bóg zawołał:— Adamie, gdzie jesteś?Mężczyzna odpowiedział:— Panie, usłyszałem Twój głos i przestraszyłem się, dlatego się scho-

wałem.— Dlaczego boisz się spotkania ze mną? — zapytał Bóg. — Czy zjad-

łeś zakazany owoc?— Ewa mi go dała, więc zjadłem — wyjaśnił Adam.— Dlaczego to zrobiłaś? — zwrócił się Bóg do kobiety.Ona odparła:— Wąż mnie skusił i zjadłam.Serce Boga napełniło się żalem i bólem, ponieważ Adam i Ewa ule-

gli namowom kusiciela i odwrócili się od swego Pana. Teraz nie mogli już przebywać razem z Nim, grzech oddalił ich od siebie. Ludzie musieli opuścić przepiękny ogród, jaki Bóg dla nich stworzył.

Dlatego oddalił ich z raju, wysłał w świat, by tam zbudowali sobie dom. Przy bramie ogrodu postawił aniołów, którzy strzegli wejścia do środka po to, aby nikt nie mógł zjeść owoców z drzewa życia.

Bóg rzekł do Ewy:— Ponieważ okazałaś mi nieposłuszeństwo, poznasz, czym są ból

i zmartwienia.Adam też został ukarany. Od tej pory praca była dla niego trudem.

Wykonywał ją w pocie czoła, a na jego polu rosły chwasty, ciernie i osty, zamiast owoców i warzyw.

Kiedy życie pierwszych ludzi dobiegło końca i oboje umarli, ich ciała stały się prochem. Wszystko to za sprawą grzechu.

Lata mijały, natomiast kolejne pokolenia ludzi pamiętały o danej im przez Boga obietnicy: któregoś dnia ześle On Zbawiciela, żeby uwolnić świat od grzechu i śmierci.

Page 14: Fascynująca Biblia_fragment

14

Page 15: Fascynująca Biblia_fragment

15

Pierwsze dzieciKsięga Rodzaju 4,1-16

Pierwsi ludzie postąpili niewłaściwie, dlatego musieli opuścić ogród Eden i żyć odtąd w innym miejscu. Wiedzieli, że jest to konsekwencja złego wy-boru, którego dokonali. Niestety, dom, w którym zamieszkali, nie był już tak szczęśliwy jak ten poprzedni.

Oboje oddalili się od Stwórcy i nie mogli z Nim rozmawiać tak jak kie-dyś, ale nadal mogli Go czcić. Składali Panu ofiarę, spalając ją na zbudowa-nych przez siebie ołtarzach. Z kamieni lub z ziemi wznosili kopce, na nich kładli drewno oraz przyniesione przez siebie dary, a całość podpalali.

Adam i Ewa czuli się samotnie, ponieważ nie mieli wokół siebie in-nych ludzi, z którymi mogliby porozmawiać. Bóg postanowił to zmienić, dlatego już wkrótce urodził im się syn, któremu dano na imię Kain. Ależ oni musieli go kochać! Później Pan dał im jeszcze jednego syna, Abla.

Kiedy bracia podrośli, rodzice opowiedzieli im o wielkim i potężnym Bogu. Ogromnie bowiem pragnęli, żeby ich dzieci kochały Go i były Mu posłuszne.

Chłopcy dorośli i stali się mężczyznami. Starszy brat – podobnie jak ojciec – pracował w polu, młodszy zaś wypasał owce. Każdy z nich zbudo-wał ołtarz i złożył Bogu ofiarę: Kain przyniósł płody rolne, Abel – utuczo-ne jagnię. Bóg spojrzał na Abla i zobaczył, że ten naprawdę chce być bliżej Niego. Dostrzegł jego ufność i z zadowoleniem przyjął złożony dar.

Bogu nie spodobała się jednak ofiara Kaina, przez co ten bardzo się rozgniewał. Wtedy Bóg powiedział:

— Dlaczego się gniewasz? Dlaczego jesteś smutny? Postępuj dobrze, a będziesz miał twarz pogodną. Gdy robisz źle, oddajesz się grzechowi. Nie pozwalaj, by grzech nad tobą panował. Sam nad nim zapanuj.

Któregoś dnia bracia wyszli razem na pole, a tam Kain pokłócił się z Ablem. Tak bardzo się na niego rozgniewał, że odebrał mu życie.

Bóg ponownie przemówił do Kaina i zapytał go:— Gdzie jest twój brat, Abel?— Nie wiem — odrzekł spokojnie tamten. — Czy jestem jego straż-

nikiem?Ale Pan wiedział, co się stało. Oznajmił:

Page 16: Fascynująca Biblia_fragment

16

— Źle zrobiłeś, dlatego zostaniesz ukarany. Będziesz uprawiał ziemię, która nie da więcej plonów. Będziesz się tułał i błąkał, i nie znajdziesz miejsca, które mógłbyś nazwać swoim domem.

Kain zawołał:— Panie, ta kara jest ponad moje siły! A jeśli ktoś będzie chciał mnie

zabić?Bóg odpowiedział:— Nic takiego się nie stanie. Umieszczę na tobie znak, by nikt cię nie

skrzywdził.Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod.

PotopKsięga Rodzaju 5,1–9,17

Potomkowie Adama i Ewy dożyli późnej starości. Mieli własne dzieci, wnuki, prawnuki i liczne praprawnuki.

Z czasem cała ziemia się zaludniła. Niestety, większość jej mieszkań-ców postępowała źle. Jednak był wśród nich pewien mężczyzna, który wyróżniał się tym, że starał się podobać Panu. Nazywał się Henoch. Żył w przyjaźni z Bogiem, mówił do Niego, słuchał Go oraz Mu ufał. I kiedy się zestarzał, nie umarł, tylko został wzięty do nieba.

Metuszelach – syn Henocha – był najstarszym człowiekiem w dziejach ludzkości. Żył dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat. W tym czasie na świat przyszły kolejne pokolenia, lecz serca ludzi wciąż były pełne grzechu. Nie kochali oni Boga. Nikt też nie uczył swoich dzieci wybierać dobro i po- stępować właściwie. Wszędzie wybuchały konflikty i kłótnie, a każdy trosz-czył się tylko o siebie. Świat był smutnym i skażonym przez grzech miej-scem.

Ludzie sami zmierzali ku zagładzie. Bóg pożałował nawet, że ich stwo-rzył. Postanowił w końcu, że oczyści ziemię i zmyje z niej grzech, zsyłając potop.

Lecz wtedy przypomniał sobie Bóg o Noem, który był jedynym pra-wym człowiekiem w tym pokoleniu. Starał się on czynić dobro i tego sa-mego uczył swoich synów. To podobało się Bogu.

Page 17: Fascynująca Biblia_fragment

17

Czasami Noe rozmawiał ze Stwórcą. Tym razem Pan powiedział mu o swoim planie, po czym obiecał, że ani jemu, ani jego rodzinie nie stanie się nic złego, nie zostaną zatopieni jak pozostali mieszkańcy ziemi.

— Zbuduj arkę — polecił Noemu Bóg. — Kiedy skończysz, wejdź do niej razem ze swoją żoną, synami i ich żonami. Zostańcie tam, dopóki woda nie opadnie.

Bóg postanowił ocalić też po jednej parze ze wszystkich żywych stwo-rzeń. One również miały znaleźć schronienie w arce.

Mężczyzna rozpoczął budowę, postępując zgodnie z otrzymanymi od Pana wskazówkami. Konstrukcja arki przypominała trzypiętrową łódź mieszkalną, zakotwiczoną na suchej ziemi.

Pozostali ludzie naśmiewali się z Noego i jego synów. Zapewne myśleli, że postradali oni zmysły. Kto buduje łódź w środku lądu? A gdzie woda?

Tymczasem Noe wciąż im powtarzał, aby żałowali za popełnione grze-chy, bo inaczej niechybnie zginą. Ale nikt mu nie wierzył.

Kiedy budowa arki dobiegła końca, Bóg polecił Noemu, żeby razem z całą rodziną schronił się w środku przed wodami potopu. W ich ślady poszły różne rodzaje zwierząt, po parze z każdego gatunku.

Po siedmiu dniach rozpoczęła się rzęsista ulewa. I to jaka! Lało jak z cebra. Wkrótce wezbrały strumienie, a rzeki wystąpiły z brzegów. Ludzie opuszczali domy i czym prędzej udawali się na wzgórza, by tam ujść przed wodą. Pozostawione bez opieki zwierzęta biegały w popłochu, próbując znaleźć schronienie. A deszcz padał i padał. Poziom wód podnosił się coraz bardziej. W końcu dotarło do ludzi, że Noe się nie mylił.

Padało przez czterdzieści dni. Tylko Noe, jego rodzina i zwierzęta znajdujące się w arce zostali ocaleni. Wszystkie pozostałe istoty żywe, wraz z ludźmi, wyginęły. Wezbrane wody uniosły arkę, która pływała przez ko-lejnych sześć miesięcy. W końcu osiadła na szczycie góry Ararat.

Noe czekał jeszcze przez pewien czas. Któregoś dnia otworzył okno i wypuścił przez nie kruka. Choć ptak miał silne skrzydła, to i tak wylaty-wał i zaraz wracał. Kilka dni później Noe wysłał w świat gołębicę, ta jednak szybko wróciła, nie mogąc znaleźć miejsca na zbudowanie gniazda. Minął tydzień i Noe ponownie ją wypuścił. Tym razem ptak wrócił do arki do-piero pod wieczór, trzymając w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Dzięki temu Noe i jego rodzina wiedzieli, że ziemia się zazielenia. Kiedy Noe wysłał ją po raz trzeci, gołębica już nie wróciła.

Page 18: Fascynująca Biblia_fragment

18

Wtedy mężczyzna uznał, że już nadszedł odpowiedni czas, aby otwo-rzyć drzwi arki. Ależ musiał się cieszyć, widząc znowu suchą ziemię! Minął ponad rok, od kiedy oglądał ją po raz ostatni.

Bóg zwrócił się do niego tymi słowami:— Wyjdźcie z arki, ty i twoja żona, wasi synowie i ich żony. Wypro-

wadźcie też wszystkie zwierzęta.Noe otworzył główne wyjście, po czym on i jego rodzina stanęli na

suchej ziemi. Za nimi wyszły zwierzęta.Mężczyzna był wdzięczny Bogu za uratowanie, więc gdy tylko znalazł

się na lądzie, zbudował ołtarz i złożył Bogu ofiarę. Pan przyjął dar oraz pobłogosławił wiernego sługę.

Poprzysiągł również, że nigdy więcej nie ześle na świat kolejnej takiej klęski. Powiedział:

— Dopóki trwać będzie ziemia, będzie istniał mróz i upał, lato i zima, dzień i noc.

Dla upamiętnienia tej obietnicy Bóg uczynił na niebie tęczę.

Wieża BabelKsięga Rodzaju 9,18–11,9

Kiedy Noe i jego trzej synowie wyszli z arki, ujrzeli nowy, wspaniały świat, na którym nie pozostał ani jeden zły człowiek.

Synowie Noego mieli na imię: Sem, Cham i Jafet. Każdy z nich posta-nowił zbudować sobie dom. Z czasem Bóg obdarzył ich dziećmi, a kiedy one dorosły, założyły własne rodziny. Na świat przychodziły kolejne poko-lenia i ziemia ponownie się zaludniła.

Nowi mieszkańcy zeszli z góry Ararat, na której osiadła arka po ustą-pieniu potopu, i skierowali się na południe do doliny Mezopotamii, zakła-dając osady w kraju Szinear.

— Zbudujemy miasto! — wpadli na pomysł. — Wzniesiemy wieżę tak wielką i potężną, że jej wierzchołek będzie sięgał nieba. Ona będzie nas łączyć, nie pozwoli nam rozproszyć się po ziemi i stracić ze sobą kon-taktu.

To powiedziawszy, przystąpili do budowy.

Page 19: Fascynująca Biblia_fragment

19

Page 20: Fascynująca Biblia_fragment

20

Ależ byli zapracowani! Jedni wyrabiali cegły, drudzy mieszali smołę, jeszcze inni zanosili to wszystko robotnikom budującym miasto i wieżę. Wszyscy zgodnie marzyli o dniu, kiedy ich wspaniałe dzieło zostanie za-kończone.

Lecz wtedy zdarzyło się coś niespodziewanego. Bogu nie spodobało się to, co czynili. Wiedział bowiem, że gdy budowa dobiegnie końca, lu-dzie ponownie zaczną się od Niego oddalać. Już teraz coraz częściej my-śleli o pracy, a coraz rzadziej o Bogu. Wkrótce zupełnie o Nim zapomną i zaczną czcić swoje dzieło. Dlatego Bóg postanowił udaremnić ich wysiłki i przerwać pracę.

Do tej pory wszyscy posługiwali się jednym językiem. Pan sprawił, że powstało ich wiele i zmieszały się tak, iż członkowie jednej rodziny nie potrafili zrozumieć tego, co mówią ich sąsiedzi. Nie można było kontynu-ować budowy, ponieważ robotnicy nie mogli się wzajemnie porozumieć. W końcu, nieszczęśliwi i zrezygnowani, przerwali swoje zajęcia i rozeszli się po całej powierzchni ziemi, tworząc oddzielne narody.

Bóg powołuje Abrama Księga Rodzaju 11,27–12,20

Mieszkańcy miasta Babel, którzy nie osiągnęli swojego celu, odeszli. Za-pomnieli o Bogu i stali się grzesznikami. Modlili się, ale nie do Pana, tyl-ko do różnych bożków. Wielu czciło to, co zostało przez Boga stworzone: słońce, księżyc, gwiazdy, a nawet rzeki i góry. Z drewna oraz z kamienia wyrabiali podobizny bóstw.

W okolicy Babel powstało inne miasto – Ur chaldejskie. Chaldejczycy czcili księżyc Ur i właśnie na jego cześć tak nazwali swoje miasto.

Na pobliskich równinach żył hodowca owiec i bydła o imieniu Terach. Miał on dorosłych już synów: Abrama, Nachora i Harana. Wszyscy trzej pracowali ze swoim ojcem. Niestety, jeden z nich – Haran – zmarł wcześ-nie, pozostawiając syna o imieniu Lot. Najstarszy z braci, Abram, mimo iż zamieszkiwał okolice, w których czczono księżyc, sam tego nie robił, ale mocno wierzył w Boga.

Page 21: Fascynująca Biblia_fragment

21

Któregoś dnia Terach postanowił opuścić ziemię Chaldejczyków. Ra-zem z Abramem, jego żoną Saraj oraz wnukiem Lotem wyszedł z Ur, za-bierając ze sobą wszystko, co posiadał: namioty, stada owiec i bydła. Idąc wzdłuż rzeki Eufrat, dotarli do Charanu, gdzie się osiedlili. Mijały jednak lata i stary Terach zmarł.

Pewnego dnia Bóg zwrócił się do Abrama słowami:— Opuść ten kraj, swoich krewnych, dom twego ojca i pójdź do ziemi,

którą ci wskażę. Będę ci błogosławił i sprawię, że sam staniesz się błogosła-wieństwem. Dzięki tobie wszystkie narody zaznają szczęścia.

Dopiero później wielu ludzi zrozumiało, co te słowa oznaczały: w ro-dzinie Abrama urodzi się Zbawiciel, Jezus Chrystus – błogosławieństwo dla całego świata.

Abram zrobił to, co mu Pan polecił: opuścił kraj, w którym mieszkał, i wyruszył w dalszą drogę. Zabrał ze sobą żonę Saraj, bratanka Lota, sługi i cały swój dobytek, po czym udał się w kierunku ziemi Kanaan. W czasie wędrówki widzieli wznoszące się strome, dzikie góry oraz rozległe, nagie pustkowia. Mimo to podróżowali niestrudzenie, przeprawiając się przez rzeki, doliny i wzgórza, jednocześnie oddalając się coraz bardziej od ziemi ojczystej, a zbliżając do krainy obiecanej przez Boga.

Gdy dotarli do dębu More, Bóg ponownie przemówił do Abrama:— Oto ziemia, którą oddaję tobie i twojemu potomstwu.Wtedy Abram zbudował ołtarz i oddał Panu cześć.Kraj nosił nazwę Kanaan i zamieszkiwany był przez Kananejczyków.

Abram postanowił nie wchodzić do ich miast, a namioty rozbijał tam, gdzie mógł swobodnie wypasać owce i bydło, których ciągle przybywało. Dzięki temu się bogacił.

W Kanaanie zapanował jednak głód. Nie było ani wody, ani świeżej trawy, a pastwiska powoli wysychały. Abram nie miał czym nakarmić zwie-rząt, dlatego przeniósł się do Egiptu. Kiedy złe czasy minęły, powrócił.

Page 22: Fascynująca Biblia_fragment

22

Page 23: Fascynująca Biblia_fragment

23

Abram i Lot Księga Rodzaju 13,1-18

Po powrocie z Egiptu Abram przeniósł się z Lotem do Betel, gdzie się zatrzymał, gdy po raz pierwszy przybył do Kanaanu. Zbudował tam ołtarz dla Boga i złożył na nim ofiarę.

Abram w Egipcie dorobił się majątku: miał liczne sługi, ogromne sta-da bydła i owiec oraz mnóstwo srebra i złota. Lot również stał się zamożny. Gdziekolwiek obaj się zatrzymywali, miejsce ich postoju zamieniało się w miasteczko namiotowe, zewsząd otoczone zwierzętami.

Między sługami Abrama i Lota coraz częściej dochodziło do sprze-czek. Jednym i drugim zależało na najlepszych pastwiskach, żadna ze stron nie chciała ustąpić, przez co konflikt narastał.

Kiedy Abram się o tym dowiedział, zrozumiał, że w pobliskich osa-dach kananejskich nie ma wystarczająco wiele miejsca, żeby wszyscy żyli ze sobą w zgodzie. Wciąż należało szukać nowych pastwisk, gdzie trawy i wody było pod dostatkiem. Nie było to proste.

Dlatego Abram zwrócił się do Lota:— Nie kłóćmy się, i niech nie kłócą się między sobą nasi słudzy. Wi-

dzisz przecież, że nie ma tu dla nas miejsca. Cały kraj stoi przed nami otworem. Rozdzielmy się: jeśli wybierzesz ziemię na zachodzie, ja pójdę na wschód; lecz jeśli wolisz wschód, to ja pójdę na zachód.

Mężczyźni spojrzeli przed siebie, na wschód i na zachód. Cały ten obszar został obiecany Abramowi przez Boga, dlatego mógł on zagarnąć lepszą część. Zamiast tego, dał bratankowi pierwszeństwo wyboru i pozwo-lił zadecydować, dokąd chciałby pójść.

Lot, nie zważając na dobroć wuja, wskazał wschód, gdzie płynęła rze-ka Jordan.

— Tam na pewno znajdę wodę i żyzne pastwiska — stwierdził. — Moje stada się rozmnożą i już wkrótce będę bardzo bogaty.

Później Bóg rzekł do Abrama:— Rozejrzyj się, spójrz na północ, na południe, na wschód i na za-

chód. Wszystko to, co widzisz, całą tę ziemię oddam tobie, twoim dzieciom i wnukom. Będą one liczne jak ziarnka pyłu ziemi.

Page 24: Fascynująca Biblia_fragment

24

Abram i jego żona Saraj nie mieli własnych dzieci, jednak gdy Bóg obiecał im liczne potomstwo, uwierzyli, że to się zmieni. Następnie Pan polecił Abramowi, żeby przebył całą krainę i zobaczył, jak jest ogromna. Abram posłuchał, wyruszył w drogę i dotarł do Mamre niedaleko Hebro-nu. Tam się osiedlił i zbudował ołtarz dla Pana.

Pojmanie LotaKsięga Rodzaju 14,1-24

Gdy Lot zdecydował się na urodzajne ziemie nad Jordanem, sądził, że to mądra decyzja. W oddali widział dwa wielkie miasta, Sodomę i Gomorę. Wiedział, że może tam zdobyć wiele srebra i złota, sprzedając swoje owce i bydło. Dlatego wyruszył w kierunku jednego z miast, po czym zamieszkał w nim z całą rodziną. To był błąd.

Sodoma nie była miejscem dla dobrych ludzi. Jej mieszkańcy byli poganami. Niektórzy z nich posiadali ogromne majątki, ale korzystali z nich w sposób niegodziwy. Pomimo tego Lot patrzył na nich z podziwem i uznaniem.

Pewnego dnia mieszkańcy Sodomy znaleźli się w opałach. Rozgorzała wojna. Królowie kilku miast, w tym Sodomy i Gomory, wyruszyli na bitwę, lecz zostali pokonani. Najeźdźcy wkroczyli na tereny zwyciężonych, plą-drując domy bogaczy. Uprowadzili też mieszkańców, biorąc ich w niewolę. Lot, jego żona i dzieci także zostali pojmani.

Jeden ze schwytanych zdołał zbiec i dotrzeć do Abrama. Opowiedział mu o bitwie i o tym, co stało się z jego bratankiem. Mężczyzna natych-miast zebrał grupę sług i wyruszył za najeźdźcami.

Po długim i żmudnym marszu dotarł do miejsca zwanego Dan, gdzie znajdował się obóz wroga. Abram wykorzystał noc, gdy wszyscy już spali, i zaatakował. Tamci, wyrwani nagle ze snu, z przerażeniem pomyśleli, że najechała ich potężna armia, a oni nie byli wystarczająco przygotowani, by się z nią zmierzyć. W popłochu pouciekali, zostawiając namioty, wszystkie zrabowane rzeczy oraz uprowadzonych jeńców.

Melchizedek, król Szalemu, powitał Abrama chlebem i winem. On także czcił Stwórcę, był nawet Jego kapłanem. Podziękował więc Bogu za

Page 25: Fascynująca Biblia_fragment

25

odniesione nad wrogiem zwycięstwo i poprosił o błogosławieństwo. Ab-ram ofiarował mu w zamian dziesięcinę, czyli jedną dziesiątą wszystkich zdobytych kosztowności, część należącą się Panu.

Mieszkańcy Kanaanu okazali uznanie Abramowi, zaś król Sodomy wyszedł, żeby go osobiście przywitać. Chciał oddać mu wszystkie zdobycze wojny: złoto, srebro, żywność i ubrania. Poprosił jedynie, aby jego ludzie mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów.

Mężczyzna nie przyjął od króla żadnych darów ani nagród, ponieważ obiecał Bogu, że dla siebie niczego nie weźmie. W ten sposób Sodoma odzyskała mieszkańców, a oni zrabowane majątki.

Lot z rodziną ponownie zamieszkał w tym zepsutym mieście, zaś Ab-ram powrócił do swego cichego namiotu pod dębami Mamre w pobliżu Hebronu.

Dom AbramaKsięga Rodzaju 15,1–17,27

Abram był coraz starszy. Choć posiadał ogromny majątek, wciąż nie miał dzieci. Pewnej nocy Bóg ukazał mu się we śnie i rzekł:

— Nie bój się, będę cię chronił i dam ci wspaniałą nagrodę za twoją wierność.

— Jaką nagrodę? — zapytał Abram.Wtedy Bóg obiecał mu syna. Polecił Abramowi wstać, wyjść z namiotu

i spojrzeć na niebo usiane gwiazdami.— Nadejdzie czas — powiedział Bóg — gdy twoi potomkowie będą

tak liczni jak gwiazdy na niebie; nikt nie zdoła ich policzyć.Abram zrozumiał, że któregoś dnia jego rodzina obejmie w posiadanie

ziemie Kanaanu. I choć nadal nie miał dzieci, uwierzył w Bożą obietnicę.Pan powiedział mu również, że jego potomkowie dostaną się w niewo-

lę w obcej krainie, gdzie będą cierpieli przez czterysta lat. Potem jednak wrócą do Kanaanu i uczynią go swoim domem.

Gdy w Kanaanie panował głód, Abram z rodziną udał się do Egiptu. Wracając, zabrał ze sobą egipską służącą o imieniu Hagar, której przeka-zał wiarę w prawdziwego Boga.

Page 26: Fascynująca Biblia_fragment

26

Pewnego razu Hagar zrobiła rzecz, która nie spodobała się Saraj. Zo-stała za to dotkliwie ukarana i uciekła. Przez pewien czas szła piaszczystą, pustynną drogą. A gdy się zmęczyła, postanowiła odpocząć przez chwilę przy studni. I właśnie tam znalazł ją Anioł Pański.

— Hagar, niewolnico Saraj, skąd przyszłaś i dokąd idziesz? — zapytał ją Anioł.

— Uciekłam od mojej pani — odparła Hagar. — Wróć do niej — powiedział Anioł — i postaraj się być lepszą

służącą. W nagrodę Bóg da ci syna, który wyrośnie na silnego mężczyz- nę.

Hagar wiedziała, że właśnie przemówił do niej posłaniec Boży. A to znaczyło, że Bóg cały czas o niej pamiętał i troszczył się o nią. Posłuchała go i wróciła do Saraj. Na pamiątkę tego wydarzenia, studnię, przy której znalazł ją Anioł Pański, nazwano Lachaj-Roj, co oznacza „żyjący, który mnie widzi”.

Zgodnie z Bożą obietnicą, Hagar urodziła syna. Abram dał mu na imię Izmael, czyli „Bóg słyszy”. Bardzo go kochał, ale Izmael nie był dziec- kiem, które obiecał mu Pan.

Kiedy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, znowu usłyszał głos Boga. Upadł na ziemię i słuchał.

— Zawrę z tobą przymierze — powiedział Pan.Mężczyzna wiedział, że oznacza ono umowę między dwiema strona-

mi. Bóg przyrzekł, że da Abramowi syna, ten zaś obiecał, że będzie Mu wiernie służył.

Pan rzekł:— Odtąd nie będziesz się już nazywał Abram, lecz Abraham, co znaczy

„ojciec mnóstwa”, a twoja żona Saraj będzie nazywana Sarą, czyli „księż-niczką”.

Bóg w gościnie u AbrahamaKsięga Rodzaju 18,1-33

Któregoś dnia Abraham siedział przy wejściu do swego namiotu, gdy zo-baczył trzech nieznajomych. Wiedział, że pochodzą z daleka, ponieważ

Page 27: Fascynująca Biblia_fragment

27

Page 28: Fascynująca Biblia_fragment

28

w żaden sposób nie przypominali mężczyzn, których znał. Natychmiast wstał, aby ich godnie powitać.

— Nie odchodźcie, wstąpcie do mnie w gościnę — powiedział Abra-ham. — Polecę sługom, żeby przynieśli wam wody do umycia nóg. Proszę, usiądźcie pod drzewem i odpocznijcie. Na pewno jesteście głodni, zaraz przyniosę wam jedzenie. Potem pójdziecie w dalszą drogę. — Nieznajomi skorzystali z zaproszenia.

Najpierw Abraham posłał sługę po wodę. Taki był wtedy zwyczaj: gdy ktoś przychodził z wizytą lub choćby zatrzymywał się na odpoczynek, zdej-mował sandały i mył nogi.

Następnie polecił żonie, by upiekła podpłomyki, sam natomiast zajął się przygotowaniem mięsa. Wybrał tłuste i piękne cielę, po czym dał je słudze do przyrządzenia. Kiedy wszystko było gotowe, przyniósł gościom posiłek. Gdy oni jedli, stał w pobliżu i dbał o to, aby im niczego nie bra-kowało.

— Gdzie jest twoja żona, Sara? — zapytał jeden z nich.— W namiocie — odpowiedział Abraham.— Za rok o tej porze będzie już miała syna — dodał nieznajomy.Kiedy Sara to usłyszała, zaśmiała się. Ona i Abraham byli już starzy.

Dobrze wiedziała, że nie mogą mieć własnych dzieci.Wtedy mężczyzna zwrócił się do Abrahama i zapytał:— Dlaczego Sara się śmieje? Czyżby wątpiła w to, co powiedziałem?

Nie wie, że dla Pana nic nie jest zbyt trudne.Kiedy nieznajomi zjedli, wstali i poszli w swoją stronę. Abraham od-

prowadził ich jeszcze kawałek. Wtedy dowiedział się, że nie są zwykłymi ludźmi. Dwóch z nich było aniołami, trzecim był sam Bóg.

Pan kochał Abrahama. Zapytał więc swoich towarzyszy:— Czy powiedzieć mu, co zamierzam? Wiem, że jako człowiek prawy

będzie uczył swoje dzieci zachowywania moich przykazań oraz właściwego postępowania. Dotrzyma złożonej mi obietnicy.

Po czym zwrócił się do Abrahama i rzekł:— Idę do Sodomy i Gomory, ponieważ chcę sprawdzić, czy te miasta

rzeczywiście są tak złe i grzeszne, jak słyszałem.Aniołowie ruszyli w drogę, lecz mężczyzna jeszcze przez chwilę rozma-

wiał z Panem. Bał się o Lota, który mieszkał w Sodomie. Jeśli oba miasta zostaną zniszczone, to co się z nim stanie? Co się stanie z jego rodziną?

Page 29: Fascynująca Biblia_fragment

29

Abraham kochał bratanka, dlatego zapytał:— Zniszczysz grzeszną Sodomę razem ze sprawiedliwymi?Na co Pan odpowiedział:— Jeśli znajdę wśród mieszkańców pięćdziesięciu sprawiedliwych, nie

zniszczę miasta.Abraham pomyślał z niepokojem, że w Sodomie nie ma aż tylu do-

brych ludzi. Pytał dalej:— A oszczędzisz miasto, jeśli będzie tam tylko czterdziestu pięciu

sprawiedliwych?— Jeśli znajdę czterdziestu pięciu, oszczędzę.Mężczyzna nadal był zatroskany. Zapytał ponownie:— A jeśli będzie tylko czterdziestu?— Nie zniszczę przez wzgląd na tych czterdziestu — obiecał Pan.Czterdziestu to wciąż za wiele — pomyślał Abraham. Nie ma tam tylu spra-

wiedliwych. Drążył dalej:— Panie, proszę, nie gniewaj się, ale jeśli znajdziesz jedynie trzydzie-

stu sprawiedliwych, oszczędzisz Sodomę ze względu na nich?Pan obiecał, że oszczędzi całe miasto, jeśli wśród mieszkańców bę-

dzie choć trzydziestu takich, którzy są Mu wierni. Abrahamowi to wciąż nie wystarczało, negocjował dalej, aż ostatecznie wyprosił ocalenie przez wzgląd na dziesięciu. Wtedy Pan odszedł, a mężczyzna wrócił do swojego namiotu.

Zniszczenie Sodomy i GomoryKsięga Rodzaju 19,1-29

Z nadejściem wieczoru mieszkańcy Sodomy pospiesznie wracali do do-mów. Wkrótce wrota miasta zostaną zamknięte, a zasiadający w bramie mędrcy opuszczą swoje stanowiska.

Lot był właśnie jednym z nich. Tego wieczoru dostrzegł dwóch zbli- żających się do bramy nieznajomych. Powitał ich niskim pokłonem. Byli to aniołowie, którzy odpoczywali z Panem przed namiotem Abraha-ma.

Mężczyzna powiedział:

Page 30: Fascynująca Biblia_fragment

30

— Zapraszam was do swojego domu. Przenocujecie, a rano pójdziecie dalej.

W pierwszej chwili przybysze odmówili. Chcieli spędzić tę noc na uli-cach miasta. Lot wiedział, że było to niebezpieczne. Nalegał, żeby z nim poszli. W końcu się zgodzili.

Gospodarz przyniósł gościom wody do umycia stóp i przygotował smaczny posiłek. Już wkrótce po mieście rozeszła się wieść, że Lot go-ści u siebie dwóch przybyszów. Pod jego domem zjawiła się grupa męż-czyzn. Zamierzali skrzywdzić tajemniczych nieznajomych. Lot nie chciał ich wpuścić do domu, lecz oni odepchnęli go na bok i próbowali wyłamać drzwi. Wtedy aniołowie wciągnęli go do środka, a intruzów oślepili.

Rzekli do Lota:— Sodoma jest tak zła i zepsuta, że Bóg postanowił ją zniszczyć. Mu-

sisz uciekać. Ostrzeż swoje córki i wszystkich bliskich, których masz w tym mieście.

Lot szybko udał się do swych przyszłych zięciów, rodowitych Sodomi-tów, i powiedział:

— Musimy uciekać! Bóg chce zniszczyć miasto.Ale oni nie uwierzyli i myśleli, że żartuje.Zanim wzeszło słońce, aniołowie zaczęli ponaglać Lota:— Zabierz żonę, córki i uciekajcie, jeśli chcecie przeżyć!Trudno było im zostawić cały dobytek, wszystko, co posiadali. Anio-

łowie nie dali im dłużej zwlekać, chwycili Lota i jego rodzinę i w porę wydostali z Sodomy.

Potem nakazali:— Idźcie w stronę gór i nie odwracajcie się za siebie!Ale żona Lota nie posłuchała. Po drodze spojrzała do tyłu i zamieniła

się w słup soli.Biedny, nieszczęśliwy Lot! Obawiał się, że w górach również nie bę-

dzie bezpieczny. Poprosił Boga o oszczędzenie niewielkiej, pobliskiej miejscowości, w której on i jego córki mogliby się schronić. Pan go wy-słuchał, a oni udali się do osady o nazwie Soar, co znaczy „małość, zniko-mość”.

Gdy nad ranem uciekinierzy przekroczyli bramy Soaru, na Sodo- mę, Gomorę i sąsiednie miasta spadł deszcz ognia i siarki, niszcząc wszystko.

Page 31: Fascynująca Biblia_fragment

31

Z czasem Lot ponownie zaczął martwić się o swoje bezpieczeństwo, dlatego zabrał córki i wyruszył w góry. Zamieszkali w jaskini, z dala od ludzi.

Hagar i IzmaelKsięga Rodzaju 20,1–21,21

Kiedy Sodoma i pobliskie miasta zostały zniszczone, Abraham opuścił Hebron. Udał się do ziemi Filistynów i zamieszkał w Gerarze. Tam Bóg dał Abrahamowi i Sarze upragnionego syna. Chłopca nazwano Izaak, czy-li „zaśmiał się”, ponieważ jego rodzice uśmiechnęli się, gdy Bóg im powie-dział, że w podeszłym wieku będą mieli dziecko.

Abraham i Sara byli zachwyceni maleństwem. A gdy Izaak zaczął sta-wiać pierwsze kroki i składać proste słowa, dumny tata wydał na jego cześć wspaniałą ucztę.

Izmael, syn Hagar, która była służącą Sary, także mieszkał w namiocie Abrahama. I choć był starszy od Izaaka, chłopcy bawili się razem. W trak-cie uczty żartował sobie z młodszego brata.

Kiedy Sara to zauważyła, wpadła w złość. Zwróciła się do męża i zażą-dała:

— Musisz koniecznie odesłać Izmaela i jego matkę. Nie chcę, żeby nasi synowie razem się wychowywali.

Abraham kochał obu swoich synów. Nie wiedział, jak powinien postą-pić. Wtedy Bóg powiedział mu, żeby nie rozpaczał, tylko zrobił to, czego domagała się Sara. Obiecał, że zaopiekuje się chłopcem i uczyni z niego wielki naród.

Nazajutrz rano mężczyzna przywołał Hagar i polecił jej, żeby zabrała syna i opuściła jego majątek. Dał im na drogę wodę i żywność, po czym patrzył, jak odchodzą w stronę Egiptu, rodzinnego kraju niewolnicy.

Gdy kobieta szła przez pustynię, przypomniała sobie, jak dawno temu anioł przemówił do niej przy studni. Ale tym razem zgubiła drogę i błą-kała się na pustkowiu. Z czasem skończyły jej się zapasy wody i jedzenia. Słońce paliło przez cały dzień, było więc okropnie gorąco.

Page 32: Fascynująca Biblia_fragment

32

Page 33: Fascynująca Biblia_fragment

33

Hagar i Izmael byli tak spragnieni i wyczerpani, że nie mogli iść dalej. Kobieta z miłością ułożyła chłopca w cieniu niewielkiego krzewu i ode-szła.

— Nie mogę patrzeć, jak moje dziecko cierpi i umiera — powiedziała i zaczęła płakać.

Ale Bóg nie zapomniał o biednej służącej ani o jej synu. Przemówił do niej z nieba:

— Dlaczego jesteś smutna, Hagar? Nie bój się, bo Pan usłyszał woła-nie Izmaela. Ocalę go od śmierci i uczynię z niego wielki naród. A teraz idź i go podnieś.

Wtedy Hagar zobaczyła studnię z wodą. Napełniła pusty bukłak i po-dała spragnionemu chłopcu.

Kobieta nie udała się do Egiptu, tak jak zamierzała; zamiast tego, za-mieszkała z synem na pustyni Paran. Izmael wyrósł na silnego mężczyznę. Polował na zwierzęta i był zręcznym łucznikiem. Jego dzieci także wycho-wały się na pustyni i poszły w ślady ojca.

Abraham składa w ofierze IzaakaKsięga Rodzaju 22,1-19

Bóg wiedział, jak bardzo Abraham kochał Izaaka. Im chłopiec był star-szy, tym większą miłością darzył go ojciec. Uważał go za prawdziwy dar od Boga. Abraham z niecierpliwością wyczekiwał dnia, gdy syn stanie się mężczyzną i będzie miał dzieci. Kiedy one dorosną, założą własne rodziny i pomnożą potomstwo patriarchy rodu. Tak jak obiecał to Pan.

Gdy Izaak dorósł, ojciec przekazał mu wszystko, co wiedział o Bogu, i nauczył oddawać Mu cześć. Wpoił synowi, że Bóg przyjmuje dary i wy- słuchuje modlitw, jeśli człowiek postępuje słusznie i pokłada w Nim uf-ność.

Za czasów Abrahama ludzie wierzyli, że muszą składać bożkom w darze to, co mają najcenniejsze, nawet swoje dzieci. Ale prawdziwy Bóg sprzeci-wiał się krwawym ofiarom. Chciał przekazać tę prawdę swemu słudze oraz wypróbować jego miłość.

Pewnego dnia przywołał do siebie Abrahama.

Page 34: Fascynująca Biblia_fragment

34

— Oto jestem — powiedział posłusznie mężczyzna.Wtedy Bóg rzekł:— Weź swojego syna Izaaka, którego tak bardzo kochasz, i pójdź

z nim do kraju Moria. Tam złóż go w ofierze na ołtarzu, który zbudujesz we wskazanym miejscu.

Abraham nie wiedział, dlaczego Bóg polecił mu to zrobić. Przecież obiecał, że uczyni z Izaaka wielki naród. W jaki sposób dotrzyma słowa, jeśli chłopiec teraz zginie? Mężczyzna nie mógł tego zrozumieć, ale mimo wszystko ufał Bogu. Postanowił wypełnić Jego polecenie.

Abraham przygotował się do długiej drogi. Przywołał dwóch służą-cych i syna, po czym osiodłał osła i wyruszyli. Zabrali ogień i drewno, na którym miała spłonąć ofiara. Szli dwa dni, a na nocleg zatrzymywali się pod drzewami.

Trzeciego dnia ujrzeli górę, na której Pan kazał Abrahamowi zbudo-wać ołtarz. Wtedy on zwrócił się do służących i powiedział:

— Zostańcie tu z osłem, a ja i Izaak pójdziemy oddać Panu cześć.Chłopiec zabrał drewno, a jego ojciec ogień i nóż.Gdy wchodzili pod górę, Izaak zastanawiał się, dlaczego nie prowadzą

ze sobą żadnego zwierzęcia.— Ojcze, mamy drewno i ogień, ale gdzie jest jagnię na ofiarę? — za-

pytał.— Bóg zatroszczy się o jagnię — odparł smutno Abraham.Kiedy dotarli na wybrane przez Pana miejsce, mężczyzna zbudował

ołtarz, umieścił na nim drwa, związał Izaakowi ręce i nogi, po czym poło-żył go na stosie. Wtem donośny głos zawołał:

— Abrahamie! Abrahamie!Stary człowiek zastygł bez ruchu.— Abrahamie, nie rób chłopcu krzywdy! — powiedział anioł. — Te-

raz już wiem, że kochasz Boga bardziej niż własne dziecko. Rozwiąż mu ręce, nogi i wypuść go.

Wtedy sługa Boży dostrzegł barana zaplątanego w zaroślach. Przy-prowadził zwierzę i złożył w ofierze zamiast Izaaka.

Kiedy skończył, anioł ponownie zawołał go i rzekł:— Byłeś gotów oddać mi swojego ukochanego syna, dlatego obficie

cię pobłogosławię i sprawię, że twoja rodzina stanie się liczna jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na morskim wybrzeżu. Wszystkie narody za-

Page 35: Fascynująca Biblia_fragment

35

pragną szczęścia, jakie otrzymają twoi potomkowie, a to wszystko dlatego, że mnie posłuchałeś.

Ojciec i syn z radością pomaszerowali z powrotem, w dół górskiej ścieżki. Abraham wiedział, że jego postępowanie spodobało się Bogu, Izaak zaś przekonał się, że jego życie jest cenne w oczach Pana. Obaj dotarli do czekających u podnóża góry sług, po czym wrócili do domu w Beer-Szebie. Tam Abraham mieszkał jeszcze przez długie lata.

Rebeka żoną IzaakaKsięga Rodzaju 23,1–25,18

Kiedy żona Abrahama – Sara – miała już sto dwadzieścia siedem lat, jej życie dobiegło końca. Wdowiec wykupił pole, na którym znajdowała się grota, i tam ją pochował. Taki był wówczas sposób grzebania zmarłych.

Po śmierci Sary, Abraham i dorosły już Izaak czuli się bardzo samotni. Starszy człowiek uznał, że jego syn potrzebuje żony. W tamtych czasach to rodzice wybierali dla swoich dzieci małżonków. Mężczyzna pragnął, żeby Izaak miał naprawdę dobrą żonę. Zastanawiał się, gdzie jej szukać i pomy-ślał o kraju, z którego pochodził. Tam mieszkał jego brat Nachor, który wychował dwunastu synów. Oni od dawna byli żonaci i mieli dorosłe już dzieci.

Abraham przywołał swojego zarządcę posiadłości i powiedział mu:— Udaj się do kraju, z którego pochodzę i gdzie mieszka moja rodzi-

na, i wybierz żonę dla Izaaka.Sługa wiedział, że czeka go długa i ciężka podróż. Bał się również, że

krewni jego pana nie będą chcieli wysłać swojej córki do obcego kraju, by została żoną mężczyzny, którego nie znali.

Abraham go uspokoił:— Jeśli wybrana przez ciebie kobieta nie będzie chciała z tobą poje-

chać, nie będę cię za to winił.— Jak sobie życzysz, panie — rzekł posłusznie.Sługa zabrał ze sobą dziesięć wielbłądów, kilkoro ludzi do pomocy

i kosztowności. Szli całymi tygodniami, mijając doliny, wzgórza i rze-ki oraz przemierzając wielką, niezamieszkałą pustynię. Ostatecznie do-

Page 36: Fascynująca Biblia_fragment

36

tarli na północ Mezopotamii i zatrzymali się przy studni nieopodal Ha-ranu.

Był wieczór, pora, w której kobiety przychodziły do studni czerpać wodę. Sługa Abrahama ufał Bogu, dlatego pomodlił się teraz do Niego, prosząc, by wskazał mu odpowiednią żonę dla Izaaka.

— Panie, niech kobieta, którą poproszę o łyk wody, zechce napoić także moje wielbłądy. Po tym poznam, że to właśnie ją wybrałeś dla Izaa-ka.

Kiedy mężczyzna jeszcze się modlił, do studni podeszła piękna, mło-da dziewczyna. Gdy zaczerpnęła wody, przybysz poprosił ją, żeby pozwo-liła mu się napić. I choć nie znała go, zaproponowała życzliwie, że może napoić również jego wielbłądy. Poszła i przyniosła wody ze studni, żeby napełnić koryta spragnionych zwierząt.

Gdy skończyła, sługa dał jej dwie złote bransolety i złoty kolczyk, po czym zapytał:

— Kim jesteś? Czy możemy przenocować w domu twojego ojca?— Mam na imię Rebeka i jestem wnuczką Nachora — odrzekła dziew-

czyna. — W domu mojego ojca na pewno znajdzie się dla was miejsce.Gdy skończyli rozmawiać, dziewczyna pobiegła opowiedzieć swoim

bliskim o tym, co jej się przydarzyło. Sługa wiedział, że jego modlitwa została wysłuchana. Podziękował za

to Bogu.Gdy brat Rebeki – Laban – dowiedział się o całym zajściu oraz zoba-

czył przyniesione przez siostrę drogocenne ozdoby, udał się prędko do studni, żeby spotkać nieznajomego.

— Zapraszam do naszego domu — powiedział. — Mamy wystarczają-co dużo miejsca dla was i dla waszych wielbłądów — powiedział.

Przybysze chętnie przystali na propozycję. W domu Labana dostali wodę do umycia nóg oraz posiłek. Ale sługa nie chciał jeść.

— Najpierw pozwólcie mi wytłumaczyć, w jakim celu tu przybyłem — zaczął. — Jestem sługą Abrahama. Bóg szczodrze go obdarował: sta-dami zwierząt, srebrem, złotem i wieloma sługami. W swojej łasce sprawił również, że on i Sara w podeszłym wieku doczekali się syna, Izaaka. Cały majątek Abraham przekazał właśnie jemu. Ale Izaak wciąż jeszcze nie ma żony, dlatego jego ojciec przysłał mnie tutaj, żebym znalazł dla niego od-powiednią kobietę.

Page 37: Fascynująca Biblia_fragment

37

Page 38: Fascynująca Biblia_fragment

38

Następnie opowiedział o swojej modlitwie i o spotkaniu z Rebeką przy studni.

Jej ojciec i brat zgodzili się, żeby dziewczyna pojechała do odległego kraju, ponieważ wierzyli, że taka jest wola Boga. Rebeka też czuła się go-towa na wielką zmianę w jej życiu.

Chwała Bogu! Sługa ucieszył się, mógł bowiem spełnić obietnicę zło-żoną Abrahamowi. Jeszcze raz podziękował Panu za pomoc. Potem za-siadł do uczty przygotowanej dla gości. Tego wieczoru podarował Rebece i jej rodzinie jeszcze więcej darów: złote i srebrne klejnoty, drogocenne szaty oraz inne kosztowności.

Następnego dnia rano sługa powiedział:— A teraz pozwólcie, że wrócę do mojego pana.Laban i jego matka nie chcieli, żeby Rebeka tak szybko ich opusz-

czała.— Niech zostanie z nami jeszcze z dziesięć dni, zanim odejdzie —

prosili.Rodzina nalegała, aby zapytać o zdanie Rebekę, mając nadzieję, że

się zawaha i odwlecze wyjazd w czasie. Dziewczyna była jednak gotowa i wyraźnie powiedziała, że chce wyruszyć w drogę już teraz. Krewnym po-zostało pożegnać się z Rebeką i wyprawić ją razem z piastunką.

W drodze powrotnej kobiety siedziały na wielbłądach, sługa zaś wska-zywał karawanie drogę. Możliwe, że podążali tym samym szlakiem, któ-rym wiele lat wcześniej podróżował Abraham, zmierzając ku ziemi obie-canej mu przez Boga.

Gdy byli prawie na miejscu, zapadł zmierzch. Izaak przechadzał się po polu i rozmyślał o Bogu. Kiedy dostrzegł zbliżającą się karawanę, pod-szedł do niej.

— Kim jest ten mężczyzna? — zapytała zaciekawiona Rebeka.— To mój pan, Izaak — wyjaśnił sługa. Gdy dziewczyna to usłyszała,

zsiadła z wielbłąda i zakryła chustą twarz.Sługa opowiedział Izaakowi o wszystkim, co się wydarzyło: jak Bóg

wysłuchał jego modlitwy i pozwolił mu spotkać Rebekę. Wtedy Izaak za-brał ją do namiotu, który wcześniej należał do Sary, i uczynił swoją żoną. Kochał Rebekę, a ona wypełniła w jego sercu miejsce po stracie matki.

Minęły lata i Abraham zmarł w późnej, lecz szczęśliwej starości. Miał sto siedemdziesiąt pięć lat. Kiedy Izmael dowiedział się o jego śmierci,

Page 39: Fascynująca Biblia_fragment

39

przyjechał i pomógł Izaakowi pochować ojca. Bracia złożyli jego ciało w tej samej grocie, w której spoczywała Sara.

Ezaw sprzedaje pierworództwoKsięga Rodzaju 25,19-34

Z czasem Rebece i Izaakowi urodziły się bliźnięta. Pierwszy na świat przyszedł Ezaw – chłopiec rudy i mocno owłosiony – ogromnie kochany przez Izaaka. Zaraz po nim urodził się Jakub, który różnił się od starsze-go brata. Nie lubił oddalać się od namiotu i był oczkiem w głowie swojej matki.

Gdy Ezaw i Jakub podrośli, zostali odpowiednio przygotowani do pracy. Pokazano im, jak należy dbać o bydło oraz jak zajmować się owca-mi. Jednak największą pasją Ezawa były polowania. Często zabierał łuk, strzały i wychodził na łowy. A gdy wracał, przyrządzał pożywny posiłek z upolowanej zwierzyny. Izaak z zadowoleniem patrzył, jak jego starszy syn dobrze sobie radzi. Może właśnie dlatego kochał go bardziej niż Ja-kuba.

W tamtych czasach, gdy umierał ojciec, najstarszy syn otrzymywał po-dwójną część jego majątku, dwukrotnie więcej niż pozostałe rodzeństwo. Nazywano to pierworództwem. W rodzinie Izaaka najstarszy był Ezaw, dlatego przywilej przypadł właśnie jemu.

Któregoś dnia Ezaw wrócił z pola potwornie głodny. Jakub chwilę wcześniej coś gotował, więc w powietrzu nadal unosił się smakowity za-pach. Mmm, chyba najlepszy, jaki Ezaw w życiu poczuł! A był tak wyczer-pany, że ledwo trzymał się na nogach.

— Jakubie, braciszku! — powiedział błagalnym tonem. — Proszę, daj mi choć trochę tej pysznej potrawy! Dosłownie padam z nóg.

— Dam ci jedzenia, jeśli w zamian oddasz mi swój przywilej pierwo-rództwa. — rzekł.

Ezaw był już tak głodny, że bardziej zależało mu na posiłku niż na spadku po ojcu. Co mi po majątku, skoro umieram z głodu? — pomyślał. Zrzekł się pierworództwa w zamian za miskę czerwonej soczewicy przyrzą-dzonej przez brata. Później żałował tej lekkomyślnej decyzji.

Page 40: Fascynująca Biblia_fragment

40

Spór o studnieKsięga Rodzaju 26,1-35

Izaakowi wiodło się znakomicie. Miał coraz więcej zwierząt i sług, a jego pola dawały obfite plony. W końcu jego filistyńscy sąsiedzi zaczęli się bu-rzyć. Nie chcieli mieszkać w pobliżu kogoś bogatszego.

Dobrze wiedzieli, że najważniejszy w tak ciepłym kraju jest dostęp do świeżej wody. Jeśli więc Izaakowi tego zabraknie, jego bydło padnie, upra-wy pousychają, a słudzy poumierają. Zazdrość ich zaślepiła i postanowili zasypać jego studnie ziemią.

Abimelek, król Filistynów, wezwał Izaaka, i rzekł do niego:— Odejdź stąd. Jesteś od nas zamożniejszy, nie chcemy cię tutaj.Izaak z łatwością mógł przeciwstawić się Filistynom, jednak nie zrobił

tego, ponieważ uważał, że pokój jest najważniejszy. Zabrał wszystko, co posiadał: bydło, sługi i cały majątek, i rozbił obóz w dolinie Geraru.

Następnie przywołał do siebie sługi i powiedział:— Tutaj są studnie, które wykopał jeszcze mój ojciec Abraham, ale

Filistyni je zasypali. Znajdziemy je, odkopiemy i będziemy mieli wodę dla siebie i dla zwierząt.

I rzeczywiście, już wkrótce słudzy odnaleźli pierwszą z nich. Okropnie się namęczyli, żeby ją odkopać. Trud się opłacił, bo na dnie ujrzeli świeżą wodę. Wszyscy myśleli, że teraz już będzie dobrze.

Ale nie było. Pasterze z Geraru pokłócili się z pasterzami Izaaka.— Studnia jest nasza! — krzyczeli.— Nieprawda! — upierali się tamci. — My ją odkopaliśmy i mamy

do niej prawo!Kiedy Izaak dowiedział się o sporze, natychmiast postanowił go prze-

rwać. Zwrócił się do swoich sług:— Chodźmy, znajdziemy inną studnię. Mój ojciec miał ich kilka w tej

dolinie.Sługom mógł nie podobać się ten pomysł, ponieważ wiązał się z po-

nownym kopaniem w ziemi, ale wypełnili polecenie swego pana. Niestety, pasterze znowu się o nią pokłócili.

Po raz trzeci Izaak ze swoimi ludźmi przenieśli się i odszukali kolejną studnię. Tym razem odbyło się bez sporów. Wtedy Izaak oznajmił:

Page 41: Fascynująca Biblia_fragment

41

— Bóg zrobił dla nas miejsce w tym kraju, odtąd będzie nam się po-wodziło.

Tej samej nocy Pan ukazał się Izaakowi i powiedział:— Jestem Bogiem twojego ojca, Abrahama. Nie bój się, będę z tobą.

Dam ci szczęście i pomnożę twoje potomstwo.Izaak musiał się ogromnie cieszyć! Przemówił do niego Bóg i dał mu

wspaniałą obietnicę! Z radością zbudował ołtarz, by podziękować jedyne-mu, prawdziwemu Bogu.

Nie minęło wiele czasu, a z Geraru przybyło do niego trzech ludzi: Abimelek, Achuzat (jego przyjaciel) oraz Pikol (dowódca wojsk filistyń-skich). Na ich widok Izaak się obruszył:

— Czemu do mnie przychodzicie? Nie chcieliście przecież, żebym mieszkał wśród was, kazaliście mi odejść.

Abimelek odrzekł:— Wiemy, że Bóg jest z tobą, dlatego chcemy zawrzeć przymierze.Izaak zgodził się na to pokojowe rozwiązanie. Rozumiał, że nienawiść

i konflikty do niczego dobrego nie prowadzą. Zyskał opinię tego, który żyje w pokoju i podąża Bożymi ścieżkami.

Jakub otrzymuje błogosławieństwoKsięga Rodzaju 27,1-41

Izaak mieszkał w Beer-Szebie do czasu, gdy się zestarzał i stracił wzrok. Przed śmiercią chciał przekazać Ezawowi swoje błogosławieństwo. Zawołał go i polecił mu:

— Synu, weź łuk i strzały, idź do lasu i upoluj dla mnie zwierzynę. Potem przyrządź z niej smaczną potrawę i przynieś mi. Gdy zjem, dam ci moje błogosławieństwo.

Ezaw poszedł na polowanie, aby wypełnić wolę ojca. Cały czas żało-wał, że oddał bratu pierworództwo, myślał więc, że tym razem otrzyma nagrodę.

Rebeka miała inne plany. Zależało jej, aby to młodszy syn dostał bło-gosławieństwo ojca. Kiedy usłyszała, że Izaak wysłał Ezawa na polowanie, poszła do Jakuba i powiedziała:

Page 42: Fascynująca Biblia_fragment

42

Page 43: Fascynująca Biblia_fragment

43

— Wezmę mięso dwóch koźląt i ugotuję je tak, jak to robi twój brat. Potem założysz jego ubranie i zaniesiesz ojcu jedzenie. Będzie myślał, że to Ezaw.

Jakub się wzbraniał. Obawiał się, że ojciec zorientuje się w podstępie i go przeklnie. Rebeka jednak nalegała.

— Niech kara spadnie na mnie — rzekła.Izaak był zaskoczony, kiedy Jakub przyniósł potrawę ugotowaną przez

matkę. Wiedział, że w tak krótkim czasie syn nie zdążyłby nic upolować, a tym bardziej przyrządzić.

— Tak szybko wróciłeś? — zapytał zdziwiony.— Bóg sprawił, że miałem szczęście — odparł Jakub.Lecz Izaak wciąż miał wątpliwości, ponieważ rozpoznał głos Jakuba.— Podejdź bliżej, żebym mógł cię dotknąć — poprosił.Rebeka przewidziała to i zawczasu owinęła ręce i szyję Jakuba skó-

rą koźląt. Kiedy stary, ociemniały Izaak dotknął owłosionych rąk syna, stwierdził:

— To z pewnością ręce Ezawa.W końcu zjadł posiłek i przekazał Jakubowi błogosławieństwo jego

przodka Abrahama.Po pewnym czasie nadszedł Ezaw.— Ojcze, wstań i spróbuj tego, co dla ciebie przygotowałem — zawo-

łał od progu. — A potem daj mi swoje błogosławieństwo.— Kim jesteś? — krzyknął zaskoczony Izaak.— Jak to kim jestem? To ja, twój syn, Ezaw!Izaak zadrżał. — Ktoś tu był przed tobą — powiedział — to jego po-

błogosławiłem.Ezaw natychmiast domyślił się, że był to Jakub. Gorzko zapłakał. — Czy nie masz i dla mnie błogosławieństwa? — prosił błagalnym

tonem.Ojciec sposępniał. — Jak mam ci błogosławić, skoro twój brat dostał

już wszystko?Lecz Ezaw nie pogodził się z faktem, że musiał odejść z niczym.Po tym wydarzeniu znienawidził młodszego brata. Ojciec wkrótce umrze

— pomyślał. Wtedy zabiję Jakuba i odbiorę mu wszystko.

Page 44: Fascynująca Biblia_fragment

44

Sen JakubaKsięga Rodzaju 27,42–29,12

Kiedy Rebeka dowiedziała się, że Ezaw zamierza zabić brata, natychmiast przywołała do siebie młodszego syna.

— Musisz czym prędzej uciekać — ostrzegła go. — Nie jesteś tu bez-pieczny. Idź do mojego brata Labana, który mieszka w Charanie. Wrócisz, gdy Ezaw przestanie się gniewać i szukać zemsty. Powiadomię cię, kiedy to nastąpi. Nie chcę stracić obu synów.

Kobieta nie przyznała się mężowi, że boi się o życie Jakuba. Zamiast tego zaczęła się żalić:

— Nie podoba mi się, że Ezaw poślubił Kananejki. Nie chcę, żeby Jakub poszedł w jego ślady.

Izaak zawołał Jakuba i powiedział do niego:— Nie żeń się z mieszkankami Kanaanu, idź do Paddan-Aram i weź

sobie żonę spośród krewnych twojej matki. Bóg będzie ci błogosławił i obdarzy cię dobrami.

Jakub pożegnał się z rodzicami, po czym wyruszył w podróż. Zastana-wiał się, czy jeszcze kiedyś wróci do domu rodzinnego, czy będzie czuł się w nim bezpiecznie. Po co mu teraz to całe pierworództwo? Przecież nie może skorzystać z przywileju, bo inaczej Ezaw go zabije.

Biedny Jakub! Z pewnością czuł się nieszczęśliwy, gdy wspinał się na kamienne wzgórza Kanaanu. Być może bał się, że Ezaw zaczął go szukać. A może żałował, że podstępem zdobył błogosławieństwo ojca, którego prawdopodobnie już nie zobaczy. Mógł też żałować, że nakłonił brata do oddania mu pierworództwa. O czymkolwiek wtedy myślał, wiedział o tym Bóg.

Kiedy zaszło słońce, Jakub poczuł się zmęczony, więc położył się na ziemi, oparł głowę na kamieniu i zasnął. Wtedy przyśniła mu się niezwykła drabina, tak długa, że sięgała nieba. Po niej wchodziły i schodziły anioły. A na samym szczycie stał Bóg, który przemówił do Jakuba tymi słowami:

— Jestem Bogiem Abrahama i Izaaka. Ziemię, na której leżysz, od-daję tobie i twojemu potomstwu. Będzie ono tak liczne jak proch ziemi. Dzięki wam wszystkie narody otrzymają błogosławieństwo. Jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek pójdziesz. A któregoś dnia przyprowadzę

Page 45: Fascynująca Biblia_fragment

45

Page 46: Fascynująca Biblia_fragment

46

cię z powrotem do tego kraju. I nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię mojej obietnicy.

Jakub obudził się i rozejrzał dookoła. I chociaż nikogo nie zobaczył, był pewien, że nie jest sam, że jest z nim Bóg. Mężczyzna wziął kamień, na którym opierał głowę podczas snu, wylał na niego oliwę i poświęcił go Panu. Nazwał to miejsce Betel, co znaczy „Dom Boży”, po czym złożył obietnicę, że będzie oddawał Panu jedną dziesiątą wszystkiego, co od Nie-go otrzyma.

Sen podniósł Jakuba na duchu. Wyruszył on w dalszą drogę, a z każ-dym dniem był coraz bliżej celu swojej podróży.

Któregoś wieczoru zobaczył studnię w polu, a przy niej stojących męż-czyzn i tłoczące się wokół stada owiec, czekające na napojenie. Jakub pod-szedł bliżej i zapytał:

— Skąd jesteście?— Z Charanu — usłyszał w odpowiedzi.Nareszcie! Był już prawie na miejscu.— Czy znacie Labana? — zapytał podekscytowany.— Znamy. Właśnie nadchodzi jego córka, Rachela — wskazali na zbli-

żającą się kobietę.Jakub zobaczył piękną, młodą pasterkę, prowadzącą do studni stado

owiec. Przywitał się z nią, odsunął ogromny kamień przysłaniający studnię i pomógł napoić jej zwierzęta. Następnie powiedział:

— Jestem twoim krewnym, synem Rebeki, siostry twojego ojca.Mężczyzna był szczęśliwy, że udało mu się dotrzeć do rodziny swojej

matki. Wzruszył się z tego powodu i ucałował kuzynkę.Rachela pobiegła do domu, aby opowiedzieć swojemu ojcu o nie-

zwykłym spotkaniu. Syn Rebeki przybył aż z Kanaanu i czeka teraz przy studni!

Laban oszukuje JakubaKsięga Rodzaju 29,13–32,1

Kiedy Laban usłyszał o przybyciu Jakuba, wyszedł mu na spotkanie. Prag-nął dowiedzieć się, jak żyje jego siostra Rebeka, ponieważ dawno jej nie

Page 47: Fascynująca Biblia_fragment

47

widział. Ucieszył się również, że pozna jej ukochanego syna, którego od razu polubił.

Jakub pomagał wujowi w pracy, dlatego pod koniec miesiąca Laban mu zaproponował:

— Zapłacę ci za twój wysiłek. Powiedz tylko, ile chcesz.— Mam lepszy pomysł — rzekł mężczyzna. — Przez siedem lat będę

dla ciebie pracował, a po upływie tego czasu dasz mi za żonę swoją młod-szą córkę, Rachelę.

Jakub kochał dziewczynę i pragnął się z nią ożenić. Kochał ją tak bar-dzo, że siedem lat było dla niego jak kilka dni.

Gdy czas upłynął, Jakub przypomniał wujowi o wspólnej umowie. La-ban wyprawił ucztę weselną i zaprosił na nią wielu gości. Wieczorem przy-prowadził do siostrzeńca pannę młodą. Miała twarz zasłoniętą welonem, więc nikt nie mógł jej zobaczyć. Taki był wtedy zwyczaj.

Po ceremonii Jakub chciał zobaczyć swoją świeżo poślubioną żonę. Uniósł welon… ale to nie była Rachela! Gdzie ona jest?! Zamiast niej miał przed sobą jej starszą siostrę, Leę. Został oszukany. Jakub przypomniał sobie, jak sam kiedyś okłamał ojca i brata. Przekonał się, że jest to bolesne doświadczenie.

Głęboko zawiedziony, zwrócił się do Labana z wyrzutem:— Dlaczego to zrobiłeś? Tyle lat ci wiernie służyłem, chcąc poślubić

Rachelę! Dlaczego mnie oszukałeś?— W naszym kraju panuje zwyczaj, że najpierw za mąż wychodzi star-

sza córka, a dopiero potem młodsza — odparł wuj. — Przepracuj u mnie kolejnych siedem lat, a dostaniesz za żonę Rachelę.

Nikogo te słowa nie zdziwiły, ponieważ w tamtych czasach mężczy-zna mógł mieć nawet kilka żon. Jakub tak bardzo kochał Rachelę, że bez oporów przyjął propozycję Labana. Tym razem wszystko poszło zgodnie z umową i ożenił się z ukochaną.

Po czternastu latach pobytu u wuja, Jakub zapragnął wrócić do Kana-anu, lecz Laban nie chciał go puścić.

— Odkąd u mnie jesteś — powiedział — Pan błogosławi mi ze wzglę-du na ciebie.

— To prawda, odkąd jestem u ciebie, twój majątek pomnożył się wielokrotnie. Teraz jednak muszę zatroszczyć się o własną rodzinę — słusznie zauważył Jakub.

Page 48: Fascynująca Biblia_fragment

48

Page 49: Fascynująca Biblia_fragment

49

Gospodarz domu postanowił oddać mu część swoich owiec, bydła i kóz. Jakub przyjął je, wydzielił im osobną zagrodę, a pieczę nad nimi oddał swoim synom. Sam zaś nadal zajmował się stadami teścia.

Bóg sprawił, że majątek Jakuba cały czas się powiększał i wkrótce stał się on bogaty. Miał też jedenastu synów i córkę, a dzieci uważano za ogromny skarb.

Synowie wuja zazdrościli mu tych dóbr. Mówili, że zdobył je nieuczci-wie. Laban zaczął w końcu wierzyć w ich słowa.

Wtedy Bóg rzekł do Jakuba: — Nadszedł czas, byś wrócił do kraju rodzinnego. Idź, a ja będę

z tobą.Jakub przestraszył się, że teść nie pozwoli zabrać mu ze sobą swoich

żon, Lei i Racheli, więc postanowił odejść w tajemnicy przed nim. Pocze-kał, aż pójdzie on strzyc owce, po czym przywołał swoje żony i rzekł do nich:

— Wasz ojciec nie jest mi już przychylny. Bóg pragnie, abym opuścił ten dom i wrócił do Kanaanu.

— Chcemy iść z tobą! — zgodziły się. — Wiemy, że Pan darzy cię łaską.

W następnych dniach przygotowywali wszystko do drogi, tej samej, którą Jakub przebył samotnie dwadzieścia lat temu. Teraz kazał on spro-wadzić z pastwisk należące do niego stada owiec, kóz i bydła, którymi w czasie podróży zajmowali się słudzy. Jego rodzina jechała zaś na wiel-błądach. Szlak wiódł przez dzikie pustkowia. W końcu dotarli na wyżynę Gilead, gdzie zatrzymali się na odpoczynek i rozbili obóz.

Tymczasem w Charanie powstało spore zamieszanie. Laban rozgnie-wał się, gdy usłyszał, że Jakub zabrał cały swój dobytek i odszedł.

— Dogonię go! — postanowił.Mężczyzna zebrał swoich krewnych i wyruszył w pościg za uciekiniera-

mi. Po siedmiu dniach dostrzegł w oddali rozbite namioty. Zanim dotarł w to miejsce, Bóg ostrzegł go, by nie zrobił Jakubowi żadnej krzywdy. Po tych słowach Laban przestał gniewać się na siostrzeńca.

Gdy obaj mężczyźni pogodzili się i wyjaśnili między sobą nieporozu-mienia, Jakub wziął kamień, ustawił go pionowo, a pozostali usypali wokół niego kamienny kopiec. Laban nazwał go Mispa, czyli „wieża wartowni-cza” i rzekł do zięcia:

Page 50: Fascynująca Biblia_fragment

50

— Niech Bóg czuwa nad nami, kiedy się rozdzielimy.Potem czule pożegnał się z córkami oraz wnukami i wrócił do Chara-

nu. A Jakub z rodziną ruszył w dalszą drogę do Kanaanu.

Ponowne spotkanie Jakuba i EzawaKsięga Rodzaju 32,2–35,29

Choć od ucieczki Jakuba z Kanaanu minęło już dwadzieścia lat, w dal-szym ciągu bał się on Ezawa. Nie wiedział, czy starszy brat mu przebaczył. A może wciąż chciał go zabić?

Bóg znał dobrze lęki Jakuba, dlatego wysłał mu na spotkanie zastęp aniołów. Dzięki nim mężczyzna nabrał odwagi i wyprawił do Ezawa po-słów, żeby uprzedzili go o jego powrocie. Jeśli brat nie ucieszy się z tego wydarzenia, Jakub nie będzie w Kanaanie szczęśliwy.

Ale Ezaw nie mieszkał już w tym samym miejscu. Przeniósł się z ro- dziną do Edomu, na południowy wschód od Morza Martwego. Tam po-słańcy zdołali go odnaleźć i przekazali mu wiadomość. Ezaw odpowie-dział, że przybędzie na spotkanie z bratem, ale zabierze ze sobą czterystu ludzi.

Jakub ogromnie się przestraszył. Pomyślał, że brat zamierza ich wszystkich pozabijać. Szybko podzielił obóz na dwie części, mając nadzie-ję, że jeśli Ezaw zaatakuje jedną z nich, to przynajmniej ta druga będzie bezpieczna. Poprosił też Boga o pomoc. Następnego dnia rano wysłał bratu owce, woły, wielbłądy i inne zwierzęta. W ten sposób zamierzał zdo-być jego przychylność.

W nocy wydarzyła się dziwna rzecz: ktoś zaczął mocować się z Jaku-bem. Gdy wzeszło słońce, mężczyzna zobaczył, że tym nieznajomym jest anioł Boży.

— Puść mnie, bo już świta — powiedział anioł.— Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz — zażądał Jakub.— Jak ci na imię? — zapytał jego przeciwnik.— Jakub.— Od teraz nie będziesz nazywał się Jakub, ale Izrael („Bóg walczy”),

bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś.

Page 51: Fascynująca Biblia_fragment

51

Jakub nazwał to miejsce Penuel, co oznacza „oblicze Boga”. A gdy doszło do spotkania z Ezawem, serce mu łomotało ze strachu. Podszedł i oddał bratu siedem pokłonów, żeby go przeprosić. Wtedy Ezaw ob-jął Jakuba, ucałował i rozpłakał się ze wzruszenia. Wszystko mu wyba- czył!

Jakub przedstawił bratu swoje żony i dzieci oraz opowiedział, jak Bóg im błogosławił.

— Co chcesz zrobić ze zwierzętami, które mi przyprowadzono? — za-pytał Ezaw.

— To prezent ode mnie — powiedział Jakub.Po krótkim spotkaniu starszy brat wrócił do Edomu, a młodszy udał

się dalej, do Kanaanu. W Sychem kupił pole, zbudował ołtarz i oddał Bogu cześć. Podziękował Mu za bezpieczną podróż z Charanu.

Następnie wyruszył do Betel, a potem do Hebronu, gdzie dorastał i gdzie wciąż jeszcze żył jego ojciec Izaak. Minęło wiele lat, odkąd po raz ostatni szedł tą drogą, tak wtedy samotny i przerażony. Teraz jednak po-wracał jako szczęśliwy ojciec rodziny i pan wielu sług.

Bóg rzeczywiście mu błogosławił i napełnił jego serce radością.Lecz zanim dotarł do Hebronu, zmarła Rachela, wydawszy na świat

chłopca o imieniu Beniamin. Jakub pochował ją w Betlejem, stawiając na jej grobie kamień.

Gdy ich podróż dobiegła końca, stary Izaak był u kresu swych dni. Ogromnie ucieszył się na widok Jakuba! Zmarł, mając sto osiemdziesiąt lat. Kiedy Ezaw dowiedział się o tym, przybył, aby pomóc Jakubowi go pochować.

Józef zostaje niewolnikiemKsięga Rodzaju 37,1-35

Jakub miał dwunastu synów, a z nich wszystkich najbardziej kochał Józefa, jedenastego syna, urodzonego przez ukochaną żonę Rachelę.

Starsi bracia zazdrościli chłopcu ojcowskiej miłości. Gdy więc Jakub podarował swojemu ulubieńcowi wspaniałą, ozdobną szatę, zaczęli go wręcz nienawidzić.

Page 52: Fascynująca Biblia_fragment

52

Page 53: Fascynująca Biblia_fragment

53

Pewnej nocy siedemnastoletni Józef miał niezwykły sen. Rano poszedł i opowiedział go braciom.

— Posłuchajcie, śniło mi się, że byliśmy razem na polu i wiązaliśmy snopy — rzekł podekscytowany. — Nagle mój snop podniósł się i stanął w miejscu, a wasze otoczyły go i oddały mu pokłon.

Braci bardzo to zdenerwowało.— Chcesz nad nami panować jak król albo jak władca? — zapytali.Wkrótce Józef miał kolejny sen, jeszcze dziwniejszy od poprzedniego.

Opowiedział o nim ojcu i braciom:— Śniło mi się, że widzę słońce, księżyc i jedenaście gwiazd, jak od-

dają mi pokłon.— Synu, czy ja, twoja matka i twoi bracia mamy kłaniać ci się do samej

ziemi? — skarcił go Jakub. Sny pokazywały, że chłopiec będzie od nich ważniejszy, dlatego bracia znienawidzili go jeszcze bardziej, myśląc, że się wywyższa.

Rodzina Jakuba mieszkała w Hebronie, czyli dokładnie tam, gdzie kiedyś żył Abraham. Posiadali oni tak liczne stada, że w pobliżu zaczę-ło brakować pastwisk. Coraz częściej trzeba było wyprowadzać zwierzę-ta daleko od domu. Dlatego Jakub polecił swoim starszym synom, żeby zaprowadzili drobne bydło aż do Sychem i tam znaleźli nowe tereny. Po pewnym czasie posłał do nich ukochanego syna, aby upewnił się, że bracia dobrze sobie radzą.

Kiedy Józef dotarł na miejsce, nie znalazł tam ani braci, ani zwierząt, zastanawiał się więc, co ma zrobić. Gdzie powinien iść?

A gdy błąkał się tak po polu, spotkał pewnego człowieka, który wytłu-maczył mu, gdzie ma szukać swoich braci:

— Poszli oni do Dotain.Chłopak udał się za nimi i znalazł ich we wskazanym miejscu. Kiedy bracia dostrzegli młodego mężczyznę idącego w ich kierunku,

zaczęli drwić:— Patrzcie, idzie ten, który miewa sny. Zabijmy go i zobaczmy, co

z nich zostanie.Ale Ruben, najstarszy z nich, nie chciał przelewać krwi. Domyślał się,

że pozostali nie zechcą go słuchać, jeśli sprzeciwi się zabiciu Józefa, dlate-go zaproponował:

Page 54: Fascynująca Biblia_fragment

54

— Po co brudzić sobie ręce; lepiej wrzućmy go do studni i zostawmy, żeby umarł.

Zgodzili się. Gdy Józef podszedł do nich, chwycili go, zdarli z niego szatę podarowaną mu przez ojca, po czym wrzucili chłopaka do wyschnię-tej studni. Nie zwracając uwagi na jego protesty, usiedli nieopodal i zjedli posiłek.

Ale Ruben nie chciał, żeby młodszy brat zginął na pustyni; zamierzał go uratować, gdy tylko pozostali się oddalą.

Gdy jednak zajął się zwierzętami, nadjechała karawana kupców izma-elskich, zmierzająca do Egiptu, aby sprzedać tam drogocenne przyprawy, żywicę i pachnące olejki.

Na jej widok, jeden z braci, Juda, wpadł na pomysł:— Chodźcie! Pozbędziemy się młodego, a przy okazji trochę za-

robimy! Chyba lepiej go sprzedać niż zostawić tu na pewną śmierć. To w końcu nasz brat.

Pozostali się zgodzili. Wyciągnęli Józefa ze studni i sprzedali Izmaeli-tom za dwadzieścia sztuk srebra.

Biedny Józef! Zabrali go obcy ludzie, a bracia tylko patrzyli na to, głusi na jego błagania i płacz. Byli zadowoleni, ponieważ ubili interes, a pieniądze podzielili między sobą. Myśleli, że pozbywają się chłopaka na zawsze.

Gdy Ruben wrócił, zajrzał do studni i zawołał. Nikt się nie odezwał, cisza. Wołał, ale z dołu nie dochodził żaden głos. Przestraszony pobiegł do braci i krzyknął:

— Dzieciaka nie ma! Co ja teraz zrobię?!Ruben czuł się odpowiedzialny za Józefa, ponieważ był najstarszy.Bracia wyjaśnili mu, co zrobili z chłopcem.— Co powiemy ojcu? — zaczęli się zastanawiać. W końcu postanowili,

że ubrudzą szatę młodszego brata zwierzęcą krwią, pokażą ojcu i powie-dzą, że znaleźli ją na pustyni.

Jakub przestraszył się, gdy synowie przysłali mu szatę Józefa. Zoba-czył, że jest porwana i cała we krwi. Uwierzył, że chłopca rozszarpały dzi-kie zwierzęta. W geście rozpaczy rozdarł swoje szaty. Później przez wiele dni opłakiwał syna i w niczym nie mógł znaleźć pocieszenia.

Page 55: Fascynująca Biblia_fragment

55

Uwięzienie JózefaKsięga Rodzaju 39,1–40,23

Po długiej i męczącej podróży karawana dotarła do Egiptu. Józef czuł się zagubiony i oszołomiony, ponieważ zobaczył rzeczy, których przedtem nie widział: ciemnoskórych ludzi, mówiących w nieznanym mu języku, ogromne miasta, piękne świątynie wybudowane na cześć bożków, potężne piramidy i wielką rzekę – Nil. Dla chłopca, który całe życie spędził w na-miocie, było to niezwykłe.

Izmaelici zabrali Józefa do stolicy kraju i sprzedali urzędnikowi fara-ona, dowódcy straży. Chłopiec nigdy nie zapomni strachu, który mu towa-rzyszył od chwili, gdy bracia go sprzedali. Został niewolnikiem. Niczego już nie mógł zrobić. Jedyne, co mu teraz pozostało, to nauczyć się, jak być dobrym niewolnikiem.

Ale Bóg nigdy nie zapomniał o Józefie. Za pomocą wspaniałych snów przygotowywał go do wielkiego zadania, które chciał mu powierzyć – wkrótce miał nadejść czas, gdy sny staną się rzeczywistością. I choć chło-piec nie rozumiał, czemu to wszystko się wydarzyło i nie znał Bożego pla-nu, postanowił jednak Bogu zaufać.

Egipcjanin Potifar, u którego Józef służył, był bardzo bogaty. Zauważył on, że jego nowy niewolnik szybko się uczy oraz posłusznie wypełnia po-lecenia. Młodzieniec był uczciwy oraz dobrze mu się wiodło we wszystkim, gdyż był z nim Bóg. Dlatego Egipcjanin ustanowił Józefa zarządcą swoje-go domu. A Bóg pomnożył jego majątek ze względu na swojego sługę.

Lecz wtedy wydarzyło się coś złego. Pewnego dnia żona Potifara za-kochała się w Józefie, przyszła do niego i chciała z nim zdradzić swojego męża, Józef jednak ją odtrącił. Kobieta tak bardzo się rozgniewała, że poszła do męża i oczerniła zarządcę jego dóbr.

— Ten człowiek mnie napastował, kiedy ciebie nie było — oznajmiła.Potifar uwierzył jej i kazał wtrącić niewinnego Józefa do królewskiego

więzienia.To niesprawiedliwe! Najpierw młodzieniec trafił do niewoli, a te-

raz został uwięziony za coś, czego nie zrobił. Zamiast poddawać się roz-paczy i użalać nad sobą, dzielny chłopak zyskał przychylność naczelnika

Page 56: Fascynująca Biblia_fragment

56

więzienia. A on dał mu władzę nad wszystkimi więźniami. Teraz Józef był tak samo zajęty jak w domu Egipcjanina.

Mniej więcej w tym samym czasie, dwoje spośród królewskich sług – główny podczaszy i przełożony nadwornych piekarzy – naraziło się fara-onowi i trafiło do więzienia. Obaj znaleźli się pod opieką Józefa.

Któregoś ranka Józef zobaczył, że są oni czymś mocno zaniepoko- jeni.

— Co się stało? — zapytał.— Mieliśmy dziwne sny — odparli — i nie ma tu nikogo, kto mógłby

nam je wyjaśnić. Na dworze faraona są ludzie, którzy się tym zajmują, ale oni tutaj nie przyjdą.

— Opowiedzcie mi, co się wam przyśniło. Jestem sługą Boga. On wie, jakie jest znaczenie tych obrazów — stwierdził z przekonaniem Józef.

Pierwszy zaczął podczaszy:— Zobaczyłem krzew winny, na którym były trzy gałązki. I wtedy, na

moich oczach krzew wypuścił pąki i zakwitł, a potem wydał dojrzałe gro-na. Zerwałem owoce i wycisnąłem z nich sok prosto do pucharu faraona. Następnie podałem puchar królowi.

Józef wiedział, co ów sen znaczył:— Trzy gałązki to trzy dni — wyjaśnił. — Za trzy dni wrócisz do pracy

na dworze faraona. Mam prośbę, jeśli będziesz o mnie pamiętał, wspo-mnij o mnie faraonowi, tak abym wyszedł z tego miejsca. Przekaż mu, że zostałem siłą uprowadzony z domu mojego ojca i sprzedany w niewolę. A potem niewinnie trafiłem do więzienia.

Nadworny podczaszy obiecał, że o wszystkim powie.Następnie swój sen opowiedział królewski piekarz.— Śniło mi się, że trzymam na głowie trzy kosze — powiedział. —

W trzecim, najwyższym, było pieczywo dla faraona. Nagle nadleciały ptaki i je wydziobały.

Bóg sprawił, że i tym razem Józef znał znaczenie obrazu:— Trzy kosze oznaczają trzy dni. Za trzy dni król cię powiesi.Trzeciego dnia faraon wydał wspaniałą, urodzinową ucztę. Kazał we-

zwać obu więźniów. Podczaszego przywrócił do dawnej służby, a przeło-żonego piekarzy powiesił. Ale podczaszy zapomniał o złożonej obietnicy. Dopiero dwa lata później przypomniał sobie o niej.

Page 57: Fascynująca Biblia_fragment

57

Józef zostaje zarządcą w EgipcieKsięga Rodzaju 41,1-57

Pewnej nocy faraon miał dziwny sen. Rano przywołał do siebie egipskich mędrców, żeby wyjaśnili mu jego znaczenie. Ale żaden z nich nie potrafił tego zrobić.

Kiedy dowiedział się o tym nadworny podczaszy, przypomniał sobie o śnie, który miał w więzieniu i o życzliwym nadzorcy, Józefie. Jak mógł o nim zapomnieć? Dopiero teraz poszedł i opowiedział o wszystkim fara-onowi, który od razu posłał po więźnia.

Józef wykonywał swoje obowiązki, gdy nadszedł królewski posłaniec i oznajmił mu:

— Faraon chce cię natychmiast widzieć — zakomunikował.Co się stało? — zastanawiał się Józef. Chciałbym, żeby mnie w końcu uwol-

niono! Gdy się przebrał i ogolił, zaprowadzono go do pałacu.Faraon już na niego czekał. Cały dwór był głęboko poruszony. Jeśli

ten obcy młodzieniec nie pomoże, to co wtedy? — martwili się Egipcjanie. Gdy wprowadzono Józefa do królewskiej komnaty, faraon rzekł do niego:

— Powiedziano mi, że potrafisz wyjaśniać sny. Miałem sen, który mnie zaniepokoił, a żaden z egipskich mędrców nie umie go wytłumaczyć.

— Ta wiedza nie należy do mnie, ale do Boga, któremu służę — odpo-wiedział Józef. — Jeśli zechce, da mi poznać znaczenie królewskiego snu.

Wtedy faraon powiedział:— Śniło mi się, że stoję nad brzegiem Nilu. Nagle z wody wyszło sie-

dem tłustych i pięknych krów, które zaczęły paść się wśród sitowia. Tuż za nimi wyszło siedem chudych i brzydkich krów, które pożarły te pierwsze. Wciąż jednak były tak samo wychudzone, jak na początku. Wtedy się prze-budziłem. Gdy ponownie zasnąłem, miałem inny sen. Zobaczyłem siedem zdrowych i pięknych kłosów wyrastających z jednej łodygi. Nagle na tej sa-mej łodydze wyrosło siedem kłosów zeschniętych, pustych i zniszczonych wiatrem. Wtedy puste kłosy pożarły te dorodne.

Wysłuchawszy faraona, Józef wyjaśnił:— Oba sny mówią o tym samym. Bóg pragnie w ten sposób objawić

królowi przyszłe wydarzenia. Tłuste krowy i dorodne kłosy oznaczają sie-dem lat. Chude krowy i puste kłosy to kolejnych siedem lat. Nadejdzie

Page 58: Fascynująca Biblia_fragment

58

Page 59: Fascynująca Biblia_fragment

59

siedem lat obfitości w całym Egipcie, a następnie siedem lat głodu. Ten czas będzie trudny do zniesienia i nikt już nie będzie pamiętał o urodzaju. Bóg dał królowi oba sny, ponieważ chciał go ostrzec. To wszystko wydarzy się już niebawem. Należy więc odpowiednio się przygotować, dopóki jest na to czas. W przeciwnym razie głód zniszczy cały Egipt. Król powinien znaleźć roztropnego zarządcę i powierzyć mu nadzór nad zapasami żyw-ności. W trakcie urodzaju trzeba będzie w każdym roku gromadzić pewną ilość ziarna, aby z nastaniem głodu wszyscy mieli do niego dostęp.

Faraon słuchał z uwagą, po czym rzekł z aprobatą w głosie:— Naprawdę masz w sobie ducha Bożego. Nikt nie dorówna ci roz-

sądkiem i mądrością, dlatego chciałbym powierzyć ci to zadanie. Ustana-wiam cię zarządcą całego Egiptu.

Faraon kazał ubrać Józefa w najlepsze szaty, na szyi zawiesił mu złoty łańcuch, a na palec włożył swój pierścień symbolizujący władzę. Następnie zwrócił się do niego tymi słowami:

— Będziesz sprawował nadzór nad moim domem i będziesz rządził wszystkimi moimi poddanymi. W całym Egipcie tylko ja będę większy od ciebie.

Faraon nazwał go Safnat Paneach, czyli „zbawca świata”. Dał mu też żonę, Asenat, która była córką egipskiego kapłana.

Nowy rządca przemierzał cały kraj, nadzorując zbieranie żywności i magazynowanie jej w miastach. Robił zapasy na czas nieurodzaju i gło-du. Zboża zgromadził tyle, że nie dało się go nawet policzyć.

Wtedy Bóg pobłogosławił Józefa dwoma synami. Józef dał im na imię Manasses i Efraim, wychwalając Stwórcę za dobro, jakim go obdarzył. Z czasem zrozumiał, że cierpienie, przez jakie musiał kiedyś przejść, było drogą do szczęścia, którym teraz mógł się cieszyć.

Gdy minęło siedem lat urodzaju, nadeszło siedem lat głodu. Nie-dostatek początkowo dotknął tylko sąsiednie kraje, ale później nastał również w Egipcie. Ludzie przychodzili do Józefa, prosząc go o pomoc. Nadszedł czas, aby otworzyć wypełnione po brzegi spichlerze i sprzeda-wać Egipcjanom zgromadzoną w nich żywność. Ale do Egiptu przybywali również mieszkańcy sąsiednich krajów, licząc na to, że uda im się kupić trochę ziarna.

Page 60: Fascynująca Biblia_fragment

60

Spełnia się sen Józefa Księga Rodzaju 42,1-38

Wielki głód dosięgnął także ziemię Kanaan. Pożywienia było coraz mniej i ludzie zaczęli się martwić.

— Co będziemy jeść? — pytali z niepokojem jeden drugiego.Wtedy Jakub powiedział do swoich synów:— Słyszałem, że w Egipcie jest zboże. Idźcie tam i zakupcie go dla

nas, żebyśmy przeżyli i z głodu nie umarli.Bracia posłuchali ojca i wyruszyli w drogę; w domu został tylko

najmłodszy syn. Odkąd Jakub stracił Józefa, całą swoją miłość przelał na Beniamina. Tak bardzo bał się o chłopca, że nie mógł się on zbytnio od-dalać.

Minęło już ponad dwadzieścia lat, od kiedy bracia sprzedali Józefa w niewolę. Zmienili się przez ten czas, stali się mądrzejsi i bardziej trosz-czyli się o siebie nawzajem. Nie byli też zazdrośni o Beniamina. Wciąż pamiętali swój podły czyn sprzed lat.

W drodze do Egiptu obserwowali zmieniający się krajobraz i niecierp-liwie wypatrywali urodzajnych pól, zwiastujących kres podróży. Okazało się jednak, że ten obcy kraj wygląda inaczej, niż się spodziewali. Pola były równie wysuszone i nagie jak te w Kanaanie. Wkrótce dowiedzieli się, że choć ziemia egipska nie wydaje plonu, to jedzenia jest pod dostatkiem. Gdzie? W ogromnych spichlerzach wypełnionych żywnością.

Synowie Jakuba udali się do zarządcy kraju, tak samo jak wszyscy, któ-rzy chcieli kupić zboże. Nie przypuszczali, że dostojnikiem siedzącym na tronie, ubranym po królewsku, jest ich brat. W ciągu tych dwudziestu lat Józef zmężniał i bardzo się zmienił. Każdy musiał się przed nim pokłonić jak przed faraonem. To samo zrobili jego bracia – oddali mu pokłon.

Józef od razu ich rozpoznał. Przypomniał sobie swoje sny, które właś-nie się spełniały, i zrozumiał, dlaczego Bóg pozwolił sprzedać go w nie-wolę. Jednak chciał się dowiedzieć, czy bracia zmienili się przez ten czas. Udawał więc, że ich nie zna. Przemówił do nich z pozycji wysoko postawio-nego Egipcjanina, oficjalnie i szorstko.

— Skąd przyszliście? — zapytał władczym tonem.— Z Kanaanu — odpowiedzieli.

Page 61: Fascynująca Biblia_fragment

61

— Pewnie jesteście szpiegami! — stwierdził podejrzliwie Józef. — Chcecie zobaczyć, jak bardzo osłabiony jest nasz kraj, żeby potem wysłać przeciwko niemu swoją armię.

— Nieprawda, nie jesteśmy szpiegami — zaprzeczyli bracia. — Chce-my tylko kupić żywność dla siebie i dla naszych rodzin.

Lecz egipski zarządca upierał się przy swoim.— Czy wasz ojciec żyje? — zapytał Józef już nieco innym tonem. —

Czy macie jeszcze jakiegoś brata?Przybysze opowiedzieli mu o swoim starym ojcu i miłości, jaką darzy

najmłodszego syna, Beniamina.Wtedy mężczyzna zaczął się zastanawiać, w jaki sposób traktują oni

swojego młodszego brata, i czy są dla niego dobrzy. Czy dbają o szczęście ojca i nie postępują już tak niegodziwie jak kiedyś? Postanowił to spraw-dzić, zanim wyjawi, kim naprawdę jest.

— Nie wierzę wam. Musicie mi udowodnić, że nie jesteście szpiegami — rzekł stanowczo. — Dziewięciu z was zatrzymam w więzieniu, a dzie-siąty wróci sam do Kanaanu i przywiezie tu waszego najmłodszego brata. Wtedy uwierzę, że mówicie prawdę.

To powiedziawszy, zamknął ich w więzieniu, gdzie sam spędził kilka długich lat. A trzy dni później wezwał ich i oznajmił:

— Jestem człowiekiem uczciwym i chcę postępować właściwie. Dla-tego, jeżeli mówicie prawdę, możecie to udowodnić w ten sposób: dzie-więciu z was uda się do Kanaanu i zawiezie ojcu żywność, a tylko jeden pozostanie w więzieniu. Jeśli potem wrócicie tutaj z najmłodszym bratem, będę wiedział, że nie jesteście szpiegami.

Bracia zaczęli rozpaczać:— To wszystko przez nasz zły uczynek! — żalili się między sobą. —

Teraz już wiemy, jak strasznie Józef musiał się czuć. Tak bardzo nas bła-gał, ale my nie chcieliśmy go słuchać.

Wtedy odezwał się Ruben, ten najstarszy, który przed laty próbował ocalić Józefa:

— Mówiłem wam wtedy, żebyście nie robili chłopakowi krzywdy, ale nie chcieliście mnie słuchać. A teraz sprowadziliście nieszczęście na nas wszystkich.

Józef udawał przez całą rozmowę, że nie zna ich języka, lecz w rze-czywistości rozumiał każde słowo. To, co usłyszał, mocno go poruszyło,

Page 62: Fascynująca Biblia_fragment

62

ponieważ bracia żałowali swojego czynu. Wyszedł na chwilę i się rozpłakał. Ale po chwili wrócił i ponownie przemówił do nich jak Egipcjanin. Wska-zał na Symeona, drugiego według starszeństwa, po czym polecił związać go i zamknąć w więzieniu. Następnie rozkazał swoim sługom:

— Napełnijcie worki tych mężczyzn zbożem oraz zwróćcie im pienią-dze; włóżcie je do worków, razem z ziarnem.

Bracia z ciężkim sercem ruszyli do domu. Będą musieli wszystko ojcu wytłumaczyć. Jak on to przyjmie? Jednego syna już stracił. A teraz Symeon jest w więzieniu i zostanie zabity, jeśli nie wrócą do Egiptu z Beniaminem. Nic dziwnego, że się martwili!

Pod koniec pierwszego dnia podróży bracia zatrzymali się, żeby od-począć i nakarmić zwierzęta. Jeden z braci otworzył worek z ziarnem i znalazł w nim sakiewkę z pieniędzmi. Wszyscy się przestraszyli. Surowy zarządca Egiptu pewnie podejrzewa, że je ukradli.

Wreszcie dotarli do Kanaanu, zmęczeni i pełni lęku. Powiedzieli ojcu, co się wydarzyło.

— Musimy tam wrócić razem z Beniaminem — zakończyli zrozpa-czeni.

— Nie zgadzam się! — zdenerwował się Jakub. — Straciłem już dwóch synów: Józefa i Symeona. Umarłbym, gdyby coś stało się Beniaminowi.

Wtedy bracia poszli, żeby rozładować worki z jedzeniem. Kiedy w każ-dym z nich znaleźli sakiewkę z pieniędzmi, jeszcze bardziej się wystraszyli.

Bracia Józefa wracają do EgiptuKsięga Rodzaju 43,1-34

W Kanaanie nadal panowała susza: na polach nic nie rosło, strumienie wysychały, a studnie stawały się coraz bardziej puste. Powoli zaczynało brakować żywności, którą synowie Jakuba przywieźli z Egiptu.

— Musicie tam wrócić i przywieźć kolejne zapasy — zwrócił się do nich ojciec.

Lecz Juda zaprotestował:— Nie możemy tego zrobić, jeśli nie zabierzemy ze sobą Beniamina.

Tylko wtedy zarządca Egiptu sprzeda nam zboże.

Page 63: Fascynująca Biblia_fragment

63

— Dlaczego musieliście wspomnieć o swoim bracie? — zirytował się Jakub.

— Egipcjanin wypytywał nas o rodzinę, o pozostałych braci. Co mie-liśmy powiedzieć? Nie zrobiliśmy niczego złego, odpowiadaliśmy jedynie na jego pytania — tłumaczył się Juda.

Wtedy Ruben przyprowadził do Jakuba swoich dwóch synów.— Jeśli coś stanie się Beniaminowi, możesz ich zabić — powiedział

zdesperowany.Lecz starzec nie zgodził się na takie rozwiązanie. Jego najmłodszy syn

zostanie w domu!Mijały dni, a jedzenia było coraz mniej. Choć bracia byli już dorośli,

nie chcieli wyruszyć w drogę bez zgody ojca. Dopóki Jakub żył, był głową rodziny i podejmował najważniejsze decyzje. Taki był zwyczaj.

W końcu Juda nie wytrzymał i rzekł:— Ojcze, jeśli wkrótce nie wyślesz nas po żywność, wszyscy pomrzemy

z głodu. Obiecuję ci, że zaopiekuję się Beniaminem. Jeśli coś mu się sta-nie, wezmę winę na siebie.

Jakub wreszcie ustąpił. Mężczyźni natychmiast rozpoczęli przygoto-wania do drogi. Ojciec polecił im zabrać cenne prezenty dla zarządcy Egiptu: wonne przyprawy, olejki, dziki miód i orzechy. A na koniec do-dał:

— Weźcie też dwa razy więcej pieniędzy niż poprzednim razem. Tam-te sakiewki trafiły do waszych worków prawdopodobnie przez pomyłkę, teraz macie okazję, żeby je oddać.

Kiedy bracia przybyli do Egiptu, Józef od razu poznał Beniamina. Polecił zaprowadzić całą dziesiątkę do swojego domu i nakazał sługom przygotować ucztę.

— Goście z Kanaanu będą jedli dziś ze mną — oznajmił.Bracia nie wiedzieli, co ich czeka. Przestraszyli się, gdy zostali zapro-

wadzeni do domu zarządcy. — Pewnie myśli, że ukradliśmy tamte pieniądze — mówili między

sobą. — A teraz oskarży nas i wtrąci do więzienia.Cóż mieli zrobić? Postanowili, że zwierzą się ze swoich trosk przeło-

żonemu domu.— Nie bójcie się. Dotarły do mnie wasze pieniądze — pocieszył ich.

Page 64: Fascynująca Biblia_fragment

64

Człowiek ten zaprosił ich do domu Józefa oraz przyprowadził Symeo-na. Następnie polecił przynieść im wody, żeby umyli sobie nogi, i kazał nakarmić ich zwierzęta.

— Mój pan zaprasza was na kolację — zakomunikował.W południe Józef wrócił do domu. Rozmawiał z nimi życzliwie, wypy-

tując o zdrowie ich ojca. Potem wskazał na Beniamina.— Czy to jest wasz najmłodszy brat? — zapytał. A oni przytaknęli.Józef zwrócił się do niego i powiedział:— Niech Pan będzie dla ciebie łaskawy.Gorąco pragnął objąć i przytulić brata, ale nie chciał jeszcze ujawniać

tego, kim naprawdę jest. Dlatego wyszedł z pokoju, żeby ukryć wzruszenie.Goście Józefa zaczęli czuć się trochę pewniej. Ucieszyli się na widok

Symeona. Mieli nadzieję, że niedługo wszyscy razem wrócą do Kanaanu z workami pełnymi jedzenia.

Kiedy uczta była przygotowana, bracia zostali zaproszeni do pomiesz-czenia, w którym stały trzy stoły: jeden dla Józefa, drugi dla Egipcjan, którzy nie mogli spożywać posiłków wspólnie z Hebrajczykami, a trzeci dla gości z Kanaanu. Posadzono ich zgodnie z prawem starszeństwa, co było zaskakujące – bo skąd Egipcjanie mogli wiedzieć, w jakiej kolejności przyszli oni na świat.

Józef polecił sługom, aby każdy z braci dostał jedzenie z jego sto-łu. Beniamina wyróżnił szczególnie, ponieważ otrzymał on pięciokrotnie większą porcję od pozostałych.

Józef poddaje braci ostatniej próbieKsięga Rodzaju 44,1–45,24

Gdy uczta się skończyła, bracia postanowili, że wyruszą do domu następ-nego dnia. Wtedy Józef zwrócił się do przełożonego domu z poleceniem:

— Napełnij ich worki żywnością i włóż do środka pieniądze, które ci przekazali. Do worka Beniamina włóż także mój srebrny kielich.

I sługa tak uczynił.Następnego dnia rano bracia wyruszyli w drogę powrotną. Lecz nie

zaszli za daleko, gdyż dogonił ich przełożony domu Józefa.

Page 65: Fascynująca Biblia_fragment

65

— Czemu odpłaciliście złem za dobro? Zginął srebrny kielich mojego pana — powiedział z przejęciem. — To z pewnością wasza sprawka.

— Panie, jak możesz nas o to oskarżać? Nigdy byśmy czegoś podob-nego nie zrobili! — oburzyli się. — Jesteśmy uczciwi. Czy nie oddaliśmy pieniędzy, które znaleźliśmy w naszych workach? Dlaczego w takim razie sądzisz, że to my zabraliśmy kielich?

Mężczyźni byli tak pewni tego, że żaden z nich niczego nie ukradł, iż zaproponowali:

— Możesz przeszukać nasze rzeczy i sprawdzić, czy cię okłamujemy. Jeżeli u któregoś z nas znajdziesz ten kielich, będziesz mógł go zabić, a pozostałych uczynić swoimi sługami.

— Dobrze — rzekł przełożony domu. — Ale jeśli znajdę kielich, sprawca kradzieży zostanie niewolnikiem, a reszta będzie mogła odejść.

Gdy to powiedział, zabrał się do przetrząsania ich pakunków. Każdy z braci stawiał swój worek na ziemi, otwierał go i pokazywał jego zawar-tość. Tu nie ma, tam nie ma, w kolejnym też nic... Ostatni był worek Be-niamina. Jest! Jest srebrny kielich mojego pana!

Bracia byli wstrząśnięci. Nie mogli uwierzyć własnym oczom. I co te-raz?! Przecież nie zostawią Beniamina w Egipcie! Wrócili do miasta razem z przełożonym domu. A tam już czekał na nich Józef.

— Jak mogliście to zrobić? — zapytał szorstko, gdy padli przed nim na ziemię.

— Bóg karze nas za nasze grzechy! — krzyknął zrozpaczony Juda. — Oto jesteśmy twoimi sługami.

— Nie będę zatrzymywał was wszystkich — odparł wspaniałomyślnie zarządca Egiptu. — Ukarzę tylko tego, który zabrał kielich. Reszta może spokojnie wrócić do domu.

Józef chciał sprawdzić, jak bracia zachowają się tym razem. Czy po-zwolą, aby Beniamin niesłusznie cierpiał?

Wtedy Juda przypomniał sobie obietnicę, którą złożył ojcu. Miał prze-cież opiekować się Beniaminem i przyprowadzić go bezpiecznie do domu. Padł więc przed Egipcjaninem na twarz i zaczął go prosić:

— Panie, błagam, nie gniewaj się na mnie i racz mnie wysłuchać — zaczął. — Poprzednim razem, kiedy tu byliśmy, zapytałeś nas, czy mamy jeszcze jakiegoś brata. Odpowiedzieliśmy, że mamy, i że nasz ojciec ogromnie go kocha; chcieliśmy w ten sposób udowodnić, że nie jesteśmy

Page 66: Fascynująca Biblia_fragment

66

szpiegami. Powiedzieliśmy również, że ojciec nie pozwoli Beniaminowi pójść z nami z obawy, że coś mu się stanie. Nalegałeś jednak, panie, aby-śmy go ze sobą przyprowadzili. Kiedy wróciliśmy do domu, powtórzyliśmy to wszystko ojcu. Bardzo się tym przejął. Zaparł się i powiedział, że nie pu-ści z nami Beniamina. Ale gdy zapasy się kończyły, postanowił ponownie wysłać nas do Egiptu. Wtedy przypomnieliśmy mu, że nie możemy wrócić bez najmłodszego brata. Minął jakiś czas i ojciec zgodził się wreszcie od-dać nam pod opiekę Beniamina, ale rzekł przy tym: „Umrę, jeśli coś mu się stanie”. Boję się, że jeśli teraz wrócimy bez niego, ojciec nie przeżyje. Jest już stary i słaby. Panie, błagam, pozwól chłopcu bezpiecznie wrócić do domu, a zamiast niego zatrzymaj mnie. Obiecałem ojcu, że jeśli bratu coś się stanie, wezmę na siebie ciężar winy.

Słowa Judy wzruszyły Józefa. Jego brat mówił zupełnie inaczej, niż wtedy, gdy chciał go sprzedać Izmaelitom. Teraz zaproponował, że do końca życia będzie niewolnikiem, byle tylko Beniamin wrócił do Kana-anu. Juda naprawdę się zmienił!

Józef był pewien, że jego bracia stali się lepszymi ludźmi. Nakazał więc swoim egipskim sługom opuścić pomieszczenie, w którym się wszyscy znajdowali. Następnie, zwrócił się do gości w ojczystym języku:

— To ja! Wasz brat, Józef! Bracia byli zaskoczeni i przejęci! Nie mogli wydusić z siebie ani sło-

wa. Józef dostrzegł ich lęk i łzy mu popłynęły. Poprosił ich, żeby podeszli bliżej.

— To ja, Józef. Ten sam, którego sprzedaliście w niewolę, ale nie bójcie się — powiedział ze wzruszeniem. — Nie bądźcie na siebie źli, bo sam Bóg mnie tu przysłał, żebym teraz mógł wam pomóc i uratować was od śmierci. Susza potrwa jeszcze pięć lat. Dlatego przenieście się do Egip-tu wraz z rodzinami i całym waszym dobytkiem, bo inaczej zginiecie. Nie obawiajcie się, zatroszczę się o was. Bóg uczynił mnie kimś ważnym. To z Jego łaski rządzę wszystkimi poddanymi faraona.

Józef nareszcie mógł ucałować Beniamina i go przytulić, potem rów-nie czule przywitał się z pozostałymi braćmi.

Gdy egipscy słudzy usłyszeli szloch Józefa, udali się prędko do fara-ona i opowiedzieli mu o niezwykłym spotkaniu. Cały dwór się ucieszył, ponieważ wszyscy ogromnie cenili zarządcę kraju.

Wtedy faraon zwrócił się do niego i rzekł wspaniałomyślnie:

Page 67: Fascynująca Biblia_fragment

67

Page 68: Fascynująca Biblia_fragment

68

— Wyślij braci do domu i powiedz im, żeby sprowadzili tu całe swoje rodziny oraz ojca. Niech zabiorą ze sobą nasze wozy, żeby mogli wszystko spakować.

Szczęśliwi mężczyźni wyruszyli z powrotem do Kanaanu z wozami peł-nymi prezentów. Każdy z braci otrzymał odświętne szaty. Beniamin dostał ich aż pięć oraz dodatkowo trzysta sztuk srebra.

Jakub osiedla się w Egipcie Księga Rodzaju 45,25–50,26

Jakub wyczekiwał powrotu swoich synów i mocno się niepokoił, kiedy wciąż ich nie było. W końcu wrócili! Idą, a za nimi ciągnie karawana egip-skich wozów.

Cóż za radość! Był z nimi jego ukochany Beniamin, cały i zdrowy! Wrócił też Symeon! Bracia natychmiast przekazali ojcu dobrą wiado-mość:

— Józef żyje! — krzyczeli. — Jest zarządcą całego Egiptu i chce, żeby-śmy się tam wszyscy przenieśli. Czeka na ciebie!

W pierwszej chwili Jakub nie wierzył w ich słowa. To niemożliwe! Lecz gdy zobaczył wozy zapełnione prezentami, powiedział przejęty:

— To chyba musi być prawda; mój syn, Józef, żyje. Zobaczę go jeszcze przed śmiercią.

Trzecia podróż do Egiptu była inna niż poprzednie – wszyscy szli tam z radością. Jakub i jego synowie z rodzinami załadowali cały swój dobytek na wozy, zabrali stada i wyruszyli w drogę.

Któregoś wieczoru podróżni rozbili swój obóz w Beer-Szebie, gdzie przed laty mieszkał Abraham i Izaak. Tam Jakub złożył Bogu ofiarę. Wte-dy Pan przemówił do niego we śnie:

— Jakubie, nie bój się iść do Egiptu. Będę tam z tobą i uczynię wielki naród z twojej rodziny. Później z powrotem przyprowadzę go do ziemi, którą obiecałem twoim przodkom, Abrahamowi i Izaakowi.

Od tej pory Jakub nazywał się Izraelem, a jego dzieci Izraelitami.Na granicy egipskiej karawana ponownie rozbiła obóz. Zdecydowano,

że najlepiej będzie poczekać, podczas gdy Juda pójdzie i zawiadomi o ich

Page 69: Fascynująca Biblia_fragment

69

przybyciu Józefa. Gdy zarządca Egiptu dowiedział się, że jego rodzina jest już w Egipcie, kazał natychmiast zaprząc wóz i pojechał, żeby się z nimi spotkać.

Ile tam było radości! I ojciec, i syn płakali ze szczęścia, obaj nie mogli się sobą nacieszyć. Kiedy już się przywitali, Józef wziął ze sobą ojca i pięciu braci, i udał się z nimi do faraona, egipskiego króla.

Faraon ucieszył się z tego spotkania. Gdy usłyszał, że Izraelici są pa-sterzami, ofiarował im ziemię Goszen, gdzie mieli się osiedlić. A była to ziemia żyzna i urodzajna, nawadniana przez Nil, i leżąca między rzeką a pustynią. Rodzina Jakuba z radością przyjęła tę propozycję, i dopóki głód się nie skończył, żywiła się tym, co przysyłał im Józef.

Gdy czas nieurodzaju minął, Izraelici postanowili pozostać w Goszen. Ojciec rodu, Izrael, miał sto trzydzieści lat, gdy opuszczał ziemię Kanaan, zaś w Egipcie żył jeszcze siedemnaście lat. Przed śmiercią poprosił synów, aby przewieźli jego ciało do ojczystej ziemi i pochowali je w grocie, obok szczątków Abrahama i Izaaka. Następnie każdego z nich pobłogosławił.

Józef przyprowadził do Jakuba swoich synów – Manassesa i Efraima – żeby ojciec dał im błogosławieństwo. Na ich widok Izrael powiedział:

— Drogi Józefie, Bóg jest dla mnie niezwykle dobry! Nie sądziłem, że jeszcze cię kiedyś zobaczę, a teraz mam przed sobą i ciebie, i twoich synów.

Starzec wyciągnął drżące, pomarszczone ręce i położył na głowach chłopców: prawą dłoń na głowie młodszego Efraima, lewą na głowie Ma-nassesa.

— Nie tak, ojcze — rzekł łagodnie Józef, próbując przesunąć jego prawą rękę nad głowę starszego chłopca.

Ale Izrael go powstrzymał.— Wiem, co robię — stwierdził stanowczo. — Twój młodszy syn bę-

dzie potężniejszy od starszego. Jemu dam większe błogosławieństwo.Gdy Izrael zmarł, Józef kazał egipskim medykom zabalsamować jego

ciało. Zajęło im to czterdzieści dni. A przez kolejne siedemdziesiąt dni w całym kraju trwała żałoba. Po upływie tego czasu Józef udał się do fara-ona i poprosił go:

— Chciałbym pójść z braćmi i pochować ojca w ziemi Kanaan.I faraon się zgodził.Po powrocie bracia zaczęli się martwić:

Page 70: Fascynująca Biblia_fragment

70

Page 71: Fascynująca Biblia_fragment

71

— A jeśli Józef był dla nas życzliwy tylko ze względu na naszego ojca? Co zrobimy, gdy zacznie traktować nas okrutnie, mszcząc się za zło, które mu kiedyś wyrządziliśmy?

Bracia wysłali do niego posłańca z taką oto wiadomością: „Przed śmiercią ojciec nasz prosił cię, żebyś wybaczył nam winy. I my cię prosimy, przebacz nam, gdyż jesteśmy sługami jego Boga”.

Józef zapłakał, gdy to usłyszał. Przekonał się, że bracia znowu się go bali. Posłał po nich i powiedział:

— Nie bójcie się mnie! Czy jestem na miejscu Boga, żebym miał was karać? Obiecuję, że dopóki żyję, będę się troszczyć o was i o wasze dzieci.

Cóż za ulga! Braciom kamień spadł z serca. Teraz byli już pewni, że Józef im wybaczył.

Z czasem Izraelici stawali się coraz liczniejsi, aż powstał z nich wielki naród. Józef miał sto dziesięć lat, gdy poczuł, że jego życie dobiega końca. Wtedy zawołał do siebie starszych Izraela i powiedział:

— Niedługo umrę, ale Bóg nadal będzie się wami opiekować i w koń-cu zaprowadzi was do ziemi waszych przodków. Gdy będziecie wracali do Kanaanu, zabierzcie moje ciało ze sobą.

Mężczyźni obiecali, że tak właśnie zrobią. Kiedy Józef zmarł, zabalsa-mowano jego ciało i złożono je do trumny w Egipcie.

Hiob – człowiek, który kochał BogaKsięga Hioba 1,1–42,17

W ziemi Us żył bogaty człowiek o imieniu Hiob. Miał on siedmiu synów, trzy córki oraz liczne sługi. Posiadał ogromny majątek, w tym: owce, wiel-błądy, woły i oślice.

Ale Hiob był również dobry i sprawiedliwy, unikał też zła. Całym ser-cem kochał Boga i chciał Mu służyć. Budował ołtarze i składał Panu ofia- ry. Modlił się do Niego: przepraszał za grzechy i prosił o błogosławień-stwo.

Gdy synowie Hioba dorośli i założyli rodziny, zaczęli wyprawiać uczty. Zabawy trwały nieprzerwanie to u jednego, to u drugiego, a wraz z nimi bawiły się też ich siostry.

Page 72: Fascynująca Biblia_fragment

72

Page 73: Fascynująca Biblia_fragment

73

Ojciec wiedział o tym i po każdej uczcie wstawał wcześnie rano, żeby złożyć Bogu ofiarę przebłagalną. Robił to na wypadek, gdyby któreś z nich zgrzeszyło.

Bóg kochał Hioba. Obdarzył go nie tylko bogactwem, lecz także zdro-wiem, szczęściem, licznymi przyjaciółmi i wspaniałymi zaszczytami.

Pewnego dnia szatan zaczął skarżyć się przed Bogiem na Hioba.— Ten człowiek służy Ci tylko dlatego, że mu wiele dałeś — stwierdził

stanowczo. — Gdyby miał w życiu mnóstwo problemów, na pewno by się od Ciebie odwrócił.

Bóg wiedział, że szatan nie ma racji i postanowił to udowodnić. Po-zwolił, by nieprzyjaciel zesłał na jego sługę nieszczęścia.

Pewnego dnia, gdy dzieci Hioba bawiły się w domu jego najstarszego syna, przyszedł do niego posłaniec i rzekł mu:

— Napadli na nas Sabejczycy, porwali wszystkie woły i oślice, a sługi twoje pozabijali. Tylko ja uszedłem z życiem.

Jeszcze nie skończył mówić, gdy zjawił się kolejny człowiek, mający dla Hioba złe wieści. Zdyszany, powiedział:

— Piorun zabił wszystkie owce i pilnujących je pasterzy. Tylko ja oca-lałem.

Wtedy nadbiegł jeszcze jeden:— Chaldejczycy napadli na nas, wszystkich pozabijali, a wielbłądy za-

brali ze sobą. Tylko ja uciekłem.Zanim do Hioba dotarło, o czym ten sługa mówił, przybiegł czwarty

posłaniec:— Twoje dzieci bawiły się, gdy nagle zerwał się silny wiatr, uderzył

w dom i zrównał go z ziemią. Wszyscy zginęli. Tylko mnie udało się ujść z życiem.

Gdy Hiob to usłyszał, rozdarł szaty, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł:

— Pan dał i Pan zabrał. Nie odwrócił się od Boga, bo wiedział, że wszystko, co wcześniej po-

siadał, pochodziło od Niego – było darem.Lecz to jeszcze nie wszystko, co szatan dla niego przygotował. Pomy-

ślał on:— Uczynię jego życie tak nieznośnym, żeby zaczął winić Boga za swo-

je cierpienia oraz żeby marzył o śmierci!

Page 74: Fascynująca Biblia_fragment

74

W tamtych czasach ludzie wierzyli, że nieszczęścia są karą za popeł-nione grzechy. Szatan chciał, żeby Hiob też tak myślał, i sprawił, że ciało mężczyzny pokryło się bardzo bolesnymi, ropiejącymi wrzodami. Wszyscy patrzyli na niego z obrzydzeniem i przerażeniem. Nawet jego żona zaczę-ła podburzać go przeciwko Bogu i życzyć mu śmierci. Odpowiedział jej na to:

— Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?Któregoś dnia przybyli do niego trzej przyjaciele, ponieważ usłyszeli,

że mężczyzna ma poważne problemy, i chcieli go pocieszyć. Siedzieli przy nim kilka dni, lecz przez cały ten czas nie powiedzieli ani jednego słowa. Kiedy zobaczyli, jak bardzo cierpi, byli przekonani, że Bóg karze go za przewinienia. Sądzili, że musiał czymś sobie na to zasłużyć, na przykład ukrywając swój grzech. Nawet przyjaciele w niego zwątpili.

Nagle znękany człowiek usłyszał głos Pana, więc padł na twarz i oddał Mu cześć. A Bóg powiedział:

— Gniewam się na twoich przyjaciół, ponieważ nie mówili o mnie prawdy.

Wtedy Hiob zaczął się za nich modlić, a Pan wiedział już, że ma przed sobą dobrego sługę. Uwolnił go od wszelkich cierpień i ponownie obda-rzył bogactwami. Hiob wyzdrowiał, a Pan podwoił jego majątek. Urodziły mu się dzieci i miał znowu siedmioro synów i trzy córki, a w całym kraju nie było kobiet piękniejszych od nich. I tak oto zdrowie, szczęście, mają-tek i zaszczyty ponownie stały się udziałem bogobojnego mężczyzny.

Po dziś dzień pamiętamy Hioba jako człowieka, który nie odwrócił się od Boga nawet w wyjątkowo trudnych chwilach.