Dzieci niewolnicy świata …

10

description

Dzieci niewolnicy świata …. Zamiast chodzić do szkoły one pracują …. - PowerPoint PPT Presentation

Transcript of Dzieci niewolnicy świata …

Zamiast chodzić do szkoły i mieć kochającą rodzinę, w świecie niewolniczym pracuje około 400 milionów dzieci.  ujawnia, że niewolnictwo dzieci jest szczególnie rozpowszechnione w Indiach , Afganistanie, Chinach gdzie dzieci pracują w przemyśle tekstylnym. Wytwarzają one dla swoich właścicieli dywany. Przykładem może być historia 10-letniego chłopca, który został sprzedany przez rodziców człowiekowi, oferującemu pracę i naukę dziecku.

Zamiast tego mały Sattan trafił do wytwórni dywanów. Kiedy przerażony próbował nawlec nici na krosno, właściciel zmiażdżył mu nogi metalowym prętem i pozostawił otwartą ranę. Do niej włożył zapalone główki zapałek, aby zatamować krew, która mogłaby zabrudzić dywany. Sattan opowiadał: „Nie mogłem przestać krzyczeć, więc związał mi ręcznik dookoła głowy. Kilka dni później skaleczyłem się, a on znów zrobił to samo, ale tym razem nie krzyczałem, bo bałem się, że pogorszę sytuację. Modliłem się do Boga, by przyszedł i mnie uratował”.Pewnego dnia chłopcu udało się uciec i powrócić do rodzinnego miasta. Niektórzy jeszcze tam zostali i męczą się, są katowani, mogą stracić wzrok, a nawet życie

W Chinach jest najwięcej zakładów pracy gdzie wykorzystuje się największą ilość dzieci. Z tego państwa pochodzi 8% proc. zabawek dostępnych na rynku, w fabrykach z zabawkami pracują setki tysięcy młodych dziewcząt i chłopców w wieku 16-25 lat. Warunki, w jakich przebywają, powodują najczęściej utratę zdrowia, a czasem również życia, ze względu na śmiertelne wypadki zdarzające się w fabrykach. W Chinach dzieci są wciąż wykorzystywane do pracy, choć rząd od ponad 4 lat prowadzi kampanię przeciwko temu. W Państwie Środka dzieci nie tylko pracują w fabrykach, ale zdarza się także, iż są porywane i zmuszane do żebrania na ulicach.

W największej fabryce, w której powstają gadżety Apple, natknął się w hali produkcyjnej na małe dzieci! Niektóre z nich miały zaledwie 12 lat. Przyznały one, że ich pracodawca, fabryka Foxconn nie przestrzega zasad dotyczących minimalnego wieku swoich pracowników. Nie dba o to, że składają one telefony, choć polityka firmy Apple wyraźnie potępia zatrudnianie nieletnich.Okazuje się, że fabryka ta to nie jedyne miejsce, gdzie do robienia iPhonów wykorzystywane są chińskie dzieci. Audyt przeprowadzony na zlecenie Apple'a ujawnił, że 5 z 229 fabryk w Chinach produkujących dla Apple'a, zatrudnia dzieci. W tych i innych fabrykach  pracownicy muszą pracować po 12 godzin dziennie bez wynagrodzenia za nadgodziny i często bez urlopu...

To, jak powstają modne gadżety z jabłuszkiem na obudowie zbadał reporter radiowy Mike Daisey. Kiedy jednak udał się do Chin, by zrobić reportaż o kulisach powstawania najsłynniejszego smartphona świata, iPhona, nie spodziewał się tego, co tam zastanie.

Podczas, gdy w naszej części świata dzieci są zadbane, dobrze nakarmione, bawiące się grami komputerowymi, ich rówieśnicy w Afryce idą do szkoły bez jedzenia, wielu z nich szkoły w ogóle nie zna. Dzieci w Afryce pracują po 15 godzin dziennie. Mieszkają w prymitywnych domach z gliny, blachy i tektury, lub co gorsza na ulicach, w obrzydliwych slumsach i obozach dla uchodźców.. Afryka od lat kojarzona jest z najbiedniejszym kontynentem na świecie. Brakuje tam niemal wszystkiego. Dlatego małe dzieci zaczynają pracować, mając zaledwie po kilkanaście lat. W całej Afryce pracuje ok. 40% dzieci w wieku od 5 - 14 lat. Często nie pracują za pieniądze, tylko za jedzenie.Najgorsze warunki są w Liberii, Sierra Leone, Czadzie, Somalii, Sudanie oraz Angoli. Dzieci, żeby „zarobić” na jedzenie wykorzystywane są do różnego rodzaju zajęć. Przeważnie jest to praca fizyczna na polach. Czasem na halach produkcyjnych, gdzie niepełnoletni pomagają dorosłym w ich pracy. Praca w tak młodym wieku jest bardzo obciążająca i wyczerpująca. Coraz częściej dochodzi do wypadków. Co roku kilkanaście młodych osób zostaje rannych podczas pracy. Tymczasem to dzięki niej, dzieci mają szansę na przeżycie następnego dnia.

W Indiach dzieci zatrudnia się mi.in. do takich prac, jak produkcj cegieł, ogni sztucznych i piłek futbolowych.

Dlaczego tak małe dzieci muszą pracować? Najczęściej, aby spłacić długi rodziny. Zdarza się, że jako zapłatę otrzymują tylko 3 dolary na tydzień pracy (ok. 60 godzin pracy). Często także w ogóle nie otrzymują zapłaty, lecz żywność i ubranie. Ulica stała się miejscem pracy. Żebracy, handlowcy na “dziko”, sprzedawcy gazet lub pucybuty – takich fachów uczą się azjatyckie dzieci, aby zarobić pieniądze i pomóc w utrzymaniu rodziny. Dzieci pracują często w warunkach ekstremalnie niebezpiecznych. W Indiach dzieci pracują przy produkcji szkła – w bardzo wysokich temperaturach. Pracują tam całymi dniami. Zwykle zaczynają w wieku 5 lat

Potworna zbrodnia w Indiach. Siedmioletnia dziewczynka została rytualnie złożona w ofierze hinduistycznej bogini matce. Dwóch domniemanych zabójców dziecka miało w ten sposób próbować sprowadzić urodzaj.

Lalita Tati została porwana we wsi Dżailwara w stanie Ćhattisgarh, gdy wyszła z domu sąsiadów, gdzie oglądała telewizję. Tydzień później jej rodzice odnaleźli zmasakrowane ciało dziecka w wiejskiej sadzawce. Ciało dziewczynki było pozbawione serca i wątroby, a jej gardło podcięte.

Podejrzewa się, że dziecko zostało uprowadzone i zamordowane przez dwóch rolników, którzy byli skłóceni z jej ojcem. Obaj rolnicy mieli podejrzewać go o uprawianie czarnej magii.

Według wieśniaków zabójcy podcięli gardło Lality i złożyli jej organy w ofierze hinduistycznej bogini Durga, w nadziei, że pobłogosławi ona ich plony. Według lokalnych przesądów plony będą wspaniałe, jeśli ofiara złożona bogini będzie mieć mniej niż 12 lat.

Dzieci wykorzystywane są do pracy, a ponad połowa z 215 mln zatrudnionych dzieci wykonuje prace niebezpieczne .W Bangladeszu nieletni pracownicy składają zegarki, szyją buty i produkują tekstylia.

Szwedzki koncern odzieżowy wezwał swoich dostawców w Bangladeszu, by podnieśli pensje pracownikom. Ten symboliczny apel zapewne niewiele zmieni, bo banglijski przemysł tekstylny opiera się na wyzysku Chcielibyśmy, żeby robotnicy byli dobrze traktowani. Domagamy się, by rząd Bangladeszu podniósł płacę minimalną i rozważył wprowadzenie corocznego przeglądu wynagrodzeń - mówił szef H&M Karl-Johan Persson po wtorkowym spotkaniu z premierem Sheikhem Hasinem w Dhace.Dlaczego Szwedów gryzie sumienie? Robotnik w Szwecji dostaje średnio 3,7 tys. dol. miesięcznie za osiem godzin pracy przez pięć dni w tygodniu. Pracownik fabryki odzieżowej w Bangladeszu - ledwie 37 dol. za 10-12 godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu. Można powiedzieć, że takie porównywanie to tani populizm, bo oba kraje dzieli przepaść ekonomiczna, cywilizacyjna i kulturowa.

Koniec ;)