Brave Festival 2014 - Katalog

80

description

 

Transcript of Brave Festival 2014 - Katalog

12

14

16

18

20

22

24

26

28

30

32

34

36

37

BRAVE FESTIVAL 2014 PROGRAM GŁÓWNY / MAIN PROGRAMME

ZIYA AZAZI „Derwisz”. Mistyczny taniec Sufich we współczesnej interpretacji / ”Dervish”. Mystical dance of the Sufis in modern interpretation

KOFFI KÔKÔ Kapłan tańca z Beninu. Choreografie afrykańskiego voodoo / The priest of dance from Benin. Choreo-graphies of African voodoo

BALEGA Muzyka ciała w tradycji randai z Zachodniej Sumatry / Music of the body in the randai tradition of Western Sumatra

MUDIJETTU Rytualny teatr ze świątyń Kerali. Lista Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO / Ritual theatre from the temples of Kerala. UNESCO List of the Intangible Cultural Heritage of Humanity

SARPAM THULLAL Rytuał Bóstwa Węży . Najstarszy kult południowych Indii / Ritual of the Snake God. The most ancient cult of southern India

MELANIE LOMOFF „Trzy studia ciała”. Inspirowane ludzkimi figurami z tryptyków Francisa Bacona / ”Three Studies of Flesh”. Inspired by human figures from triptychs by Francis Bacon

RAMA VAIDYANATHAN Mistrzyni hinduskiego tańca ciała i duszy Bharata Natjam / Mistress of Bharata Natjam – Indian dance of body and soul

RUPINDER Obrzędowe pieśni Indii / Ritual songs of India

TEATR 21 / THEATRE 21 „Statek miłości. Odcinek 1” / ”The Love Boat. Part 1”

TEATR PIEŚŃ KOZŁA / SONG OF THE GOAT THEATRE „Pieśni Leara” / “Songs of Lear”

TEATR PIEŚŃ KOZŁA / SONG OF THE GOAT THEATRE ”Portrety Wiśniowego sadu” / ”Portraits of The Cherry Orchard” (wydarzenie towarzyszące / accompanying event)

WARSZTATY / WORKSHOPS

BRAVE MEETINGS

WYSTAWA „21” / “21” EXHIBITION

4

6

7

8

10

GRZEGORZ BRAL Dyrektor Artystyczny / Artistic Director

IRINA BOKOVA UNESCO

PAWEŁ POTOROCZYN Instytut Adama Mickiewicza / Adam Mickiewicz Institute

DARIUSZ KOSIŃSKI Tańcz, póki możesz... / Dance while you can...

ROKPA INTERNATIONAL

38

40

42

43

44

45

46

47

48

49

50

51

52

53

54

55

56

57

58

59

60

61

62

9. PRZEGLĄD FILMOWY BRAVE FESTIVAL / 9TH BRAVE FESTIVAL FILM PROGRAM

WSTĘP / INTRODUCTION

POKAZ SPECJALNY / SPECIAL SCREENING

Światło Azji. Projekcja filmu z muzyką na żywo w wykonaniu indyjskiego zespołu Divana / The light of Asia. Film screening with live music performed by Divana Ensemble from India

BRAVE FOCUS

Boks z losem / Light Fly, Fly High

Bom – jeden dzień przed demokracją /Bom – one day ahead of democracy

Cały świat przed nią / The world before her

Char… Wyspa niczyja / Char... The no-man’s island

Hari się żeni / When Hari got married

Marsz milionów / Millions can walk

Mój przyjaciel rikszarz / My barefoot friend

Niedotykalne Indie / India untouched. Stories of people apart

Superman z Indii / Superman of Malegaon

Wyłączeni / Powerless

BRAVE CONTEXTS

Ciało i krew / Flesh and blood

Curriculum mortis

Kathakali / Table with dogs/Kathakali

Mężczyzna, kobieta, miłość / Love man, love woman

Optymistki / The optimists

Pasja. Ciało mistyczki / Catherine body of the passion

Planeta ślimaków / Planet of snail

Siostry wobec prawa / Sisters in law

Taniec z duchami / Dance to the spirits

Teraz jestem kobietą / I am a woman now

Touba

63

64

65

66

67

68

69

70

72

73

78

80

BRAVE PEOPLE DOC

Breathing Earth – Oddychając Ziemią / Breathing Earth

Gozaran. Czas płynie / Gozaran: time passing

Kinszaska symfonia / Kinshasa symphony

Sira – poezja półksiężyca / Sira – song of the crescent moon

Słodkie sny / Sweet dreams

William i jego wiatrak / William and the windmill

Wygonić diabła / Pray the devil back to hell

BRAVE KIDS 2014

KLUB FESTIWALOWY / FESTIVAL CLUB

CENTRUM FESTIWALOWE / FESTIVAL CENTER

GNIAZDKO

ARTYSTYCZNE NADODRZE / ARTISTIC NADODRZE

PODZIĘKOWANIA / ACKNOWLEDGEMENTS

ZESPÓŁ / TEAM

MAPA MIEJSC FESTIWALOWYCH / MAP OF FESTIVAL VENUES

SPIS TREŚCITABLE OF CONTENTS

Gdziekolwiek nie wyjechałbym poza Europę, natychmiast zderzam się z innym zachowaniem otaczających mnie lu-dzi. W Indiach mężczyźni trzymają się za ręce i nie oznacza to żadnej relacji innej niż przyjaźń i zażyłość. W Tybecie nomadzi na powitanie pokazują sobie język, żeby przeko-nać się wzajemnie, że nie jest on zaczerniony testowaniem i przyprawianiem trucizny. W Japonii ludzie składają dłonie przy sercu i skłaniają się w powitalnym geście. Są kultu-ry, w których gość nie może pierwszy się odezwać, zanim nie przemówi gospodarz. W małym arabskim królestwie żaden z gości nie wstanie od stołu, zanim nie zrobi tego pan domu.

Mógłbym w nieskończoność mnożyć to, co nas różni w na-szych zachowaniach. Mógłbym też oczywiście w nieskoń-czoność wskazywać przykłady podobieństw. W Delhi, w domu Ramy, którą będziemy gościć w tym roku na Brave, widziałem młodzież i dzieci przyklękające przed starszą kobietą-nauczycielką: dłońmi dotykano jej stóp, a potem własnego czoła – mistrzyni odwzajemniała się ciepłym i przepełnionym serdecznością uśmiechem. W Polsce w la-tach szkolnych byłem świadkiem upokarzania młodszych chłopców przez starszych, którzy zmuszali ich do klękania przed silniejszymi kolegami. To, co w jednej tradycji jest wyrazem szacunku, w innej może służyć poniżeniu lub przemocy.

Gąszcz. Tak można opisać ciało w kulturze. Od wielu mie-sięcy Marek Mieleszko, nasz producent wykonawczy, usiłu-je sprowadzić na Brave grupę artystów z Birmy. Istnieje tam bowiem kult, którego kapłanami są transwestyci. W Polsce natomiast myślenie o mężczyznach/kobietach jest zwy-czajnie zaburzone. W jednej tradycji to genetyczne wymie-szanie traktuje się jako świętość, w innej – jako chorobę. Nie udało nam się zademonstrować akurat tego elementu tamtejszej kultury, ponieważ koszty przedsięwzięcia oka-zały się zbyt duże.

Pokażemy jednak Sarpam Thullal – według naukowców i antropologów najstarszy religijny obrzęd świata. Polega on na tym, że na podłodze kolorowym piaskiem rysuje się wizerunek wielkiego węża. Muzycy zaczynają grać, a jedna

No matter where I go outside Europe, I’m immediately con-fronted with the different behaviour of people around me. In India, men hold each other’s hands to mean nothing more but pure friendship and familiarity. Tibetan nomads stick out their tongue when greeting each other just to show that their tongues have not turned black from testing and preparing poisonous potions. In Japan, people place their hands on their heart and bow in a greeting gesture. There are cultures in which a guest must not speak before the host. In a small Arabic kingdom, guests will not leave the dining table before the host.

I could go on and on enumerating all the differences in peo-ple’s behaviour. I could likewise try and show endless ex-amples of similarities. At a house of Rama in Delhi, who will be our guest this year, I saw a group of youngsters and chil-dren kneeling down before an old lady – a teacher, touching her feet with their hands and then their own foreheads. The mistress reciprocated with a warm and kind smile. In my school years in Poland, I saw boys humiliated by elders and forced to kneel before stronger peers. A sign of respect in one culture can be an indication of humiliation and abuse in another.

Entanglement. This is how I would describe the body in culture. For many months our executive producer, Marek Mieleszko, has attempted to bring to Brave Festival priests – transvestites from Burma, where a cult is celebrated whose priests are indeed transvestites. In Poland, the way men/women are perceived is simply warped. In one tradi-tion this genetic blend is seen as holy, whereas in another it is considered a disease. In the end, our attempts to show this tradition were unsuccessful due to high cost.

However, we will show Sarpam Thullal - according to re-searchers and anthropologists, the world’s oldest religious ritual. An image of a huge snake is drawn on the floor with colourful sand. Musicians start to play while one or two women begin to feel that the “sand snake” is brought to life and enters their bodies leading to transformation of identity and the body itself. The body becomes holy. It is no longer an everyday, normal body functioning in the real world. It becomes… exactly what?

dyrektor artystycznyartistic director

GRZEGORZ BRAL

4

fot. Z. Warzyński

lub dwie kobiety powoli odczuwają, jak piaskowy wąż „oży-wa” i „wchodzi” w ich ciała. Tak dochodzi do swoistego przekształcenia osobowości oraz właśnie ciała. Ciało staje się święte. Przestaje być ciałem codziennym, zwykłym, real-nie funkcjonującym w codzienności. Staje się… No właśnie – czym się staje?

Nie umiałbym odpowiedzieć na to pytanie. Uczestniczyłem jednak w wielu rytuałach i niejednokrotnie widziałem, że ciało przestaje być tym, co o nim sobie myślimy. Widzia-łem tajlandzkich fakirów przebijających się sztyletami czy włóczniami i widziałem, że krew się nie sączy, że nikt so-bie krzywdy nie robi, że uczestnicy obrzędu znajdują się w jakimś innym stanie, który ich chroni, zapobiega zranie-niu. Widziałem ludzi godzinami tańczących bezpiecznie na rozżarzonych węglach, i widziałem strażaka, który takich rozżarzonych węgli chciał dotknąć – jego dłoń uległa popa-rzeniom trzeciego stopnia.

Mój wniosek jest prosty: nie rozumiemy własnego ciała. Nie wiemy, jakie ono skrywa tajemnice, a przede wszystkim możliwości. Co więcej, nie znamy metod czerpania oraz po-budzania tych utajonych zdolności. Istnieją jednak ludzie, którzy to potrafią.

Tegorocznym Brave Festival rozpoczynamy kilkuletnią po-dróż po tradycjach oraz spotkania z ludźmi, dla których cia-ło jest wspaniałym narzędziem samopoznania i rozwijania niezwykłych właściwości. Czasem jest to „tylko” teatralne i kunsztowne piękno, jak w przypadku Melanie Lomoff, ge-nialnej tancerki z Francji. Czasem jednak, jak u Koffi Kôkô, ciało jest medium: komunikuje się z duchami i ukrytymi dla oka energiami. Nasz festiwal będzie wyprawą w głąb skrywanego i tajemniczego, a przecież fenomenalnego po-tencjału wewnętrznego człowieka. Na przekór cywilizacji opakowań, kosmetyków i „photoshopów” chcemy pokazy-wać piękno ukrytego, wewnętrznego, a przez to „świętego ciała”.

Zapraszam w nieznane.

I really couldn’t answer that question. But I have witnessed many rituals and have seen that the body ceases to be what we normally think of it. I saw Thai faqirs piercing their bodies with daggers and spears and I saw not one drop of blood, no harm done; instead, I saw people on whom ritu-als were performed entering an altered state in which they were protected and prevented from any harm. I saw dancers dancing on glowing coals for many hours without getting burnt, and I saw a fireman who only wanted to touch the coals, giving him third-degree burns.

My conclusion is simple – we do not understand our own bodies. We know nothing about its mysteries and, most of all, its capabilities. Moreover, we do not know how we can benefit from or stimulate these capabilities. Well, there are some who do know.

With this year’s edition of Brave we embark on a long jour-ney through traditions and people for whom the body is a wonderful tool to self-discovery and development of ex-traordinary qualities. Sometimes it is just a theatrical and crafted beauty, like it is in the case of Melanie Lomoff, an ingenious dancer from France. But sometimes, as in the case of Koffi Kôkô, the body is a medium. It communicates with spirits and energies hidden from the human eye. This year we embark on a journey deep into the inherent hu-man capabilities – hidden and mysterious, yet extremely beautiful. Contrary to the civilization of packages, cosmet-ics and “photoshops”, we wish to show the beauty of the hidden, inner and therefore “sacred body”.

Join us in this journey to the unknown.

5

Under the patronage of UNESCOPod patronatemUNESCO

Organizacja Narodów Zjednoczonych

dla Wychowania,Nauki i Kultury

United NationsEducational, Scientific and

Cultural Organization

Pragnę podziękować twórcom Brave Festival za tę niezwykłą inicjatywę poświęconą promowaniu dialogu, różnorodności kulturowej, wielokulturowości i pokoju poprzez sztukę i kul-turę niematerialną. Jako że ów projekt jest spójny z misją Or-ganizacji, czyli krzewieniem dialogu i porozumienia pomię-dzy kulturami, z wielką przyjemnością przyznaję Festiwalowi patronat UNESCO.

Chciałabym też podkreślić, że UNESCO z ogromną radością ponownie przyłącza się do organizacji tego wydarzenia.

Życzę Festiwalowi samych sukcesów!

Irina Bokova, Dyrektor Generalny UNESCO

At the outset, allow me to congratulate you for this excel-lent initiative that is devoted to promoting dialogue, cul-tural diversity, multiculturalism and peace through the arts and intangible culture. Recognizing this event to be consist-ent with Organization’s mission to promote intercultural dialogue and mutual understanding, I am pleased to grant UNESCO’s patronage to the Festival.

In ending, allow me to say how pleased UNESCO is to be associated once again to this cultural event.

With my best wishes for a successful Festival, I remain Yours sincerely

Irina Bokova, Director General of UNESCO

UNESCO

IRINA BOKOVA

6

Brave Festival to renomowane, szeroko znane w Europie wydarzenie artystyczne, które czerpie z tradycji i pokazuje różnorodność świata. Intelektualna podróż przez historie z różnych biegunów cywilizacyjnych inspiruje, fascynuje i edukuje. Społeczny i kulturotwórczy charakter festiwalu znakomicie wpisuje się w misję Instytutu Adama Mickiewi-cza – to bowiem w trosce o udział i miejsce Polski w między-narodowym obiegu kultury widzimy ważny impuls proroz-wojowy i przyszłość marki „Polska”. Jesteśmy zaszczyceni, mogąc po raz kolejny dołączyć do grona honorowych patro-nów Festiwalu obok UNESCO, Ministerstwa Kultury i Dzie-dzictwa Narodowego oraz Prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. Organizatorom Brave Festival życzymy wielu spektakularnych sukcesów w realizacji wizji, którą podzie-lamy i podziwiamy.

* * *

Instytut Adama Mickiewicza odgrywa istotną rolę w prezen-tacji polskiej kultury na całym świecie w wiodących gale-riach, teatrach, klubach i festiwalach we współpracy z naj-ważniejszymi partnerami: w Brukseli (Bozar, La Monnaie), Edynburgu (Edinburgh International Festival), Londynie (Southbank Centre, Barbican Centre, National Theatre, Whi-techapel Gallery, London Design Festival), Berlinie (Martin Gropius Bau), Madrycie (Teatro Real), Moskwie (Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina, Festiwal Złota Maska), No-wym Jorku (Brooklyn Academy of Music, Lincoln Center) i w wielu innych miastach. Instytut zorganizował już ponad 4 tysiące wydarzeń, m.in.: Rok Polski w Izraelu, POLSKA! YEAR w Wielkiej Brytanii oraz Zagraniczny Program Kultu-ralny Prezydencji Polskiej w UE. Ponadto Instytut urucho-mił wiele interesujących, nadal funkcjonujących projektów, jak na przykład program promocji polskiego designu, East European Performing Arts Platform, I, CULTURE Orchestra, Polska Music czy Projekt Asia.

www.culture.pl www.iam.pl

Brave Festival is a renowned artistic event, well-known in Europe, steeped in tradition and showing the world’s diver-sity. Its intellectual journey through stories from different civilizations is inspiring, fascinating and educating. The social and culture-forming nature of the festival mirrors the vision and mission of the Adam Mickiewicz Institute – it is in our concern for Poland’s participation and place in international culture that we see an important impulse to-ward the development and the future of the Poland brand. We are honoured to again join the honourable patrons of the Festival, alongside UNESCO, the Ministry of Culture and National Heritage and the Mayor of Wrocław – Rafał Dutkiewicz. We wish the Organizers many spectacular suc-cesses in realizing the vision we share and admire.

* * *

Adam Mickiewicz Institute plays an important role in showcasing Polish culture all over the world in major gal-leries, theatres, clubs and at festivals in cooperation with key partners in Brussels (Bozar, La Monnaie), Edinburgh (Edinburgh International Festival), London (Southbank Centre, Barbican Centre, National Theatre, Whitechapel Gallery, London Design Festival), Berlin (Martin Gropius Bau), Madrid (Teatro Real), Moscow (The Pushkin Museum of Fine Arts, Golden Mask Festival), New York (Brooklyn Academy of Music, Lincoln Center) and many other cities. The Institute has organized over four thousand events, e.g. the Polish Year in Israel, POLSKA! YEAR in the UK and the Polish EU Presidency Cultural Programme. Furthermore, the Institute has launched many interesting, still on-going projects, e.g. Polish design promotion programme, East European Performing Arts Platform, I, CULTURE Orchestra, Polska Music or Project Asia.

instytut adama mickiewiczaadam mickiewicz institute

PAWEŁ POTOROCZYN

7

„Święte ciało” – hasło tegorocznego Brave Festival – przy-wodzi na myśl szczególne praktyki teatralne, taneczne i rytualne, w których ciało staje się „naczyniem” czy też „sceną” do objawiania tego, co zwykliśmy uważać za „du-chowe”, a więc niecielesne. Ciało owładnięte, przekracza-jące swoje podstawowe ograniczenia – takie ciało odrucho-wo uważamy za „święte” i skłonni jesteśmy przeciwstawiać ciału zmysłowemu, wystawionemu na targ, obnażane-mu i sprzedawanemu w klubach, do których dziewczyny z różowymi parasolkami usiłują zaciągnąć wędrujących po wrocławskim Rynku. A przecież i jedno, i drugie jest tym sa-mym – paradoksalną siedzibą tego, co najbardziej unikalne i najbardziej typowe zarazem. To nasze ciała niepowtarzal-ne, niepodobne do żadnych innych; nasze ciała takie same, fundujące najgłębszą wspólnotę zmysłów i bólu: „Ukłujcie nas – czyż nie będziemy krwawić?”.

W tradycjach ascetycznych o świętości ciała decyduje wzniosłe odrzucanie jego przyjemności, rezygnacja z troski o nie. Dziś, w kulturze luksusu i rozkoszy, jest dokładnie odwrotnie – świętość wyraża się liczbą zabiegów, diet, kosmetycznych i medycznych operacji, by ciało doczesne przemienić w znak rozpaczliwego i hedonistycznego zara-zem oporu wobec tego, co jest ciała życiem i losem, naszym losem – przemijania w nieustającej nietrwałości.

A przecież jest jeszcze obietnica ciała zmartwychwstałego, którą składa chrześcijaństwo i która jest tajemnicą, niemal równie wielką, jak Wcielenie – akt, który sprawia, że Bóg się mieści w ludzkim ciele.

Świętość ciała ma wiele imion, kształtów i przejawów. W sztukach przedstawieniowych XX wieku można tę wie-lość skrótowo i przekonująco ukazać, umieszczając obok siebie umęczone, ale prześwietlone ciało Ryszarda Cieśla-ka w Księciu Niezłomnym i zmaltretowane, lecz niepodległe ciało Mariny Abramowić w performansie Lips of Thomas. Tak różne, ale przecież jakoś połączone tym samym – ge-stem Tomasza zwanego Didymos, który musiał dotknąć, by uwierzyć.

“The holy body” – the headline of this year’s edition of Brave Festival brings to our mind special theatrical, dance and ritual practices through which the body becomes a “vessel” or a “stage”, where what we typically understand as “spiritual” and therefore non-physical is revealed. Pos-sessed and extending beyond imposed limits – such a body is intuitively considered “holy” and frequently juxtaposed with the sensual body, tradable, stripped and sold at night clubs aggressively advertised to strollers in the Market Square of Wrocław by girls with pink umbrellas. Meanwhile, the former and the latter is in fact the same body – a para-doxical seat of what’s unique and typical at the same time. Our bodies – individual, unlike all the other bodies; yet the same – presenting us with the most profound union of senses and pain: “If you prick us, do we not bleed?”

In aesthetic traditions, it is only such a body which in its sub-limity dismisses pleasure and attention that can be consid-ered holy. Conversely, in today’s culture of luxury and indul-gence the opposite is true – holiness is expressed through the number of beauty procedures, diets, cosmetic and medi-cal surgeries undertaken with the aim of transforming the earthly body into a symbol of desperate and hedonistic re-sistance against what seems to be the body’s essence and fate; our fate – the eternal passing of the perishable.

On the other hand, we should not forget about the promise made to us by Christianity of the resurrected body, a prom-ise which is a mystery as profound as the Incarnation – the act through which God may reside within the human body.

The holiness of the body takes many names, shapes and forms. The performative arts of the 20th century provide tools for displaying this multitude in an edited and convinc-ing manner by juxtaposing the worn out but overexposed body of Ryszard Cieślak in The Constant Prince, or the tor-mented, yet autonomous body of Marina Abramović in a performance titled Lips of Thomas. So different, yet some-how connected by the same thing – a gesture of Thomas called Didymos, who had to touch in order to believe.

Tańcz, póki możesz…Dance while you can…

DARIUSZ KOSIŃSKI

8

Dziś w teatrze, tańcu, sztuce performance’u ciało wydaje się jedyną ocalałą „świętością”, jedynym ocalałym fundamen-tem realności, czczonym często w aktach udręczenia, jakby-śmy wciąż chcieli sprawdzić, czy ciało naprawdę nie kłamie. W zalewie wirtualnych wizerunków i symulakrów tylko nie-usuwalna cielesność wydaje się ocalać przed fikcją pochła-niającą życie. I budzi w nas odruchowe, nieuświadomione współdziałanie, bo przecież – jak uparcie powtarzamy za Mauricem Merleau-Pontym – nie tyle „mamy ciało”, ile „jeste-śmy ciałem” i dlatego reagujemy nie interpretując, lecz do-świadczając. Po dekadach niepodzielnego panowania słowa i tekstu wiek XXI przejmuje ustanowioną przez poprzednie stulecie władzę ciała, a sztuka dąży nie do stworzenia dają-cego się odczytać tekstu, lecz do powołania doświadczenia, które choć przygotowane, otwiera się na nieprzewidywalne. W tym dążeniu artyści nowocześni spotykają się z najstar-szymi tradycjami rytualnymi, szamanistycznymi i taneczny-mi. To, co dawne, okazuje się współczesne, a święte ciało lśni całą tęczą swych niepokojących znaczeń.

Tegoroczny Brave Festival ma szansę stać się sceną takie-go spotkania, które jest możliwe nie na poziomie ideologii, wiary czy choćby jej głodu, ale na poziomie techniki, będą-cej świadomie rozwijanym wcieleniem paradoksu o wspól-nocie i unikalności, typowości i wyjątkowości.

Ciało – to kolejny związany z nim paradoks – nie istnieje bowiem bez techniki. Nawet najprostsze czynności – cho-dzenie, stanie, siedzenie, bieg – wykonywane są przy po-mocy jakichś technik, których uczymy się nieświadomie, kształtując specyfikę własnej kultury i zarazem wpisując w swoją najbardziej podstawową tożsamość nieusuwalne ślady obecności tych, którzy kiedyś nauczyli nas chodzić. Dzięki tej powszechności technik te spośród nich, które są postrzegane jako specjalne, niekiedy wyjątkowo wyrafi-nowane (a więc takie, które objawiają się w trakcie więk-szości przedstawień na tegorocznym Brave Festival), nie są czymś do końca obcym, składając także nam obietnicę przekształcenia i przekroczenia.

Jak zawsze, istnieje oczywiście niebezpieczeństwo upad-ku w widowisko, ryzyko voyeurystycznej obserwacji egzo-tycznych ciał zaklinających się w niezrozumiałe hieroglify. Istnieje też pokusa estetycznej przyjemności czerpanej z harmonii ruchu i gestu, z ich urody i z urody tancerek i tan-cerzy. Ale nawet, gdy goszcząc na wydarzeniach festiwalu, będziecie te przyjemności odczuwać, to wasze ciała, choć unieruchomione, będą tańczyć w symfonii impulsów, zdo-bywając wiedzę, której nie da się do końca wypowiedzieć i która właśnie dlatego jest tak realna. Ten nieruchomy, niewidoczny, a więc niejako niematerialny taniec jest może najbardziej intymnym i zarazem najbardziej powszechnym poziomem świętości ciała. To on w końcu sprawia, że do-świadczamy sobą życia, które „nie zgnije wraz z ciałem”.

Today, in drama, dance and performative arts the body seems to be the last seat of “sanctity”, the last foundation of reality, frequently worshipped through martyrdom, as if we kept insisting on checking if the body really is not telling us lies. Amidst the plethora of virtual images and simulacra, only a physicality that cannot be erased seems to be able to outlive the fiction that consumes our lives. It awakens intuitive, non-conscious interaction for we do not “have” a body, like Maurice Marleau-Ponty put it, but we “are” a body. That is why we react not by interpreting but by ex-periencing. After decades of the absolute rule of word and text, the 21st century reinstates the rule of the body. For the purpose of artistic pursuit is no longer to create a text that can be deciphered, but rather to provide the opportunity of experiencing which, despite being pre-arranged, is still open to the unpredictable. In this pursuit, modern artists are faced with ancient ritual, shaman and dance traditions. Ancient turns out to be modern, and the holy body glistens in the light of a multiplicity of disturbing meanings.

This year’s edition of the Brave Festival may become the setting for such a meeting which is possible not at the level of ideology, faith or the want of it, but on the level of tech-nology – the intentionally developed incarnation of a para-dox of unity and uniqueness, typicality and exceptionality.

For the body cannot exist without technology, which is yet another paradox. Even the most basic activities, such as walking, standing, sitting or running are performed by us-ing some kind of a technique. We learn these techniques subconsciously, thereby creating specificity of our culture and, at the same time, inscribing on our most primary iden-tity indelible marks of the presence of all those who came before us and taught us how to walk. Due to this preva-lence, those techniques which are considered special, sometimes very refined (many of which will be revealed to us during most of this year’s Festival’s performances), are not entirely obscure and are a promise of transformation and transition.

Like always, there is a risk of falling into the show, of deriv-ing voyeuristic pleasure simply from looking at the exotic bodies charmed into hazy hieroglyphs. Viewers can also be tempted to derive pleasure from harmonious movements and gestures and their beauty or from the beauty of the male and female dancers. But even if you do feel pleasure while participating in festival events, your body, though still, will dance in a symphony of impulses, gaining some inexpressible yet real knowledge. This immobile, invisible and therefore immaterial dance may be the most intimate and, at the same time, the most basic level on which body holiness can be experienced. It is through dance that we experience life, not allowing it to “rot with the body.”

9

Kupując bilet na wydarzenia Brave Festival, niesiemy pomoc ubogim i osieroconym dzieciom w tybetańskiej części Chin. Przychód ze sprzedaży biletów przeznaczamy na wspiera-nie działalności humanitarnej w Tybecie prowadzonej przez międzynarodową organizację charytatywną ROKPA.

Zgodnie ze swoją dewizą ROKPA „pomaga tam, gdzie pomoc jest potrzebna”, wspierając ludzi w najuboższych rejonach świata, do których często nie docierają inne organizacje pomocowe. Placówki ROKPY istnieją w Nepalu (od 1980 r.), w Tybetańskiej części Chin (od 1990 r.), w Południowej Afry-ce (od 1991 r.) i Zimbabwe (od 1992 r.). ROKPA prowadzi rów-nież darmowe jadłodajnie dla bezdomnych i potrzebujących w Szkocji, Belgii i Polsce.

Po ubiegłorocznej edycji festiwalu przekazaliśmy 111 213 złotych na edukację tybetańskich dzieci, na ochronę ich tożsamości i kultury.

Większość Tybetańczyków to ubodzy nomadzi lub farmerzy; szkół jest niewiele, brakuje wykwalifikowanych nauczycieli. Bank Światowy szacuje, że tylko 38% mężczyzn i 13% kobiet potrafi czytać i pisać. Dzieci z ubogich rodzin oraz sieroty mają bardzo małe szanse na zdobycie wykształcenia, co po-ważnie ogranicza ich dostęp do współczesnego społeczeń-stwa. Tymczasem to właśnie edukacja pozwoli Tybetańczy-kom wydobyć się ze skrajnego ubóstwa. Co roku programy edukacyjne ROKPY obejmują ponad 10 000 najuboższych uczniów i studentów – większość z nich to sieroty i dziew-czynki mające tylko jednego z rodziców. Ponadto ROKPA buduje szkoły, przygotowuje materiały edukacyjne w języku tybetańskim oraz kształci nauczycieli.

Podręczniki szkolne dla jednego ucznia na cały rok to koszt 65€. Edukacja dziewczynki w szkole przez rok, łącznie z in-ternatem, wyżywieniem i ubraniem, kosztuje 418€. Roczna pensja nauczyciela natomiast to 1 076€.

ROKPA International jest organizacją charytatywną, zało-żoną w Zurychu w 1980 r. przez dr Akonga Tulku Rinpoche – lekarza i tybetańskiego mistrza medytacji, Leę Wyler – szwajcarską aktorkę – oraz jej ojca, Veita Wylera, prawnika. Dziś ich dzieło współtworzy 20 oddziałów na całym świecie, również w Polsce. Rzesze wolontariuszy pracują na rzecz długofalowych programów pomocowych, adresowanych do najbardziej potrzebujących w najuboższych rejonach świa-ta. Organizacja nie ma charakteru politycznego ani religij-nego – po prostu niesie pomoc tym, którzy jej potrzebują. W 2012 r. ROKPA prowadziła 150 projektów w Tybecie, Nepa-lu, Zimbabwe i Południowej Afryce, na które przeznaczyła kwotę 2 609 162 franków szwajcarskich. Pomoc ROKPY jest zawsze zintegrowana ze środowiskiem kulturowym danej społeczności w uznaniu dla miejscowej wiedzy, umiejętno-ści, rzemiosła oraz tradycyjnej medycyny i religii – zapew-nia to akceptację i trwałość współfinansowanych działań.

By purchasing tickets to Brave Festival events you are help-ing poor and orphaned children in Tibetan areas of China. Revenue from ticket sales are designated to support hu-manitarian activities in Tibet led by the international charity organization, ROKPA. Following its motto: “Helping where help is needed”, ROKPA brings help to people in the poorest regions of the world where other aid agencies rarely operate. ROKPA has its branches in Nepal (since 1980), in Tibetan ar-eas of China (since 1990), in South Africa (since 1991) and Zimbabwe (since 1992). ROKPA also runs free soup kitchens for homeless and underprivileged people in Scotland, Bel-gium and Poland.

After last year’s edition of the festival we donated 111,213 PLN for Tibetan children’s education and for preserving their identity and culture.

Most Tibetans are poor nomads or farmers; there are few schools and Tibet has a shortage of qualified teachers. The World Bank estimates that only 38% of men and 13% of wom-en can read and write. Children from the poorest families and orphans have little chance of an education and in con-sequence have very limited access to modern society. Yet it is education that can help Tibetans escape dire poverty in the long term. Every year ROKPA’s educational projects sup-port more than 10,000 of the poorest pupils and students – many of them are orphans or girls with only one parent. In addition, ROKPA builds schools, produces classroom mate-rials in the Tibetan language, and trains teachers.

Textbooks for one pupil for an entire year cost 65€. The yearly education of a girl equals 418€, including dormitory, sustenance and clothing costs. And a teacher’s annual sal-ary is 1,076€.

ROKPA International is a humanitarian organization found-ed in Zurich in 1980 by Akong Tulku Rinpoche - a doctor and Tibetan meditation master, the Swiss actress Lea Wyler and her father Veit Wyler - a lawyer. Today their organization has branches in 20 countries, including Poland. Hundreds of volunteers raise funds for long-term projects addressed to underprivileged people in the poorest regions of the world. ROKPA has neither political nor religious character – the or-ganization simply brings help to those who are in need. In 2012 ROKPA led 150 projects in Tibet, Nepal, Zimbabwe and South Africa and was able to spend 2,609,162 Swiss Francs on them. When performing its activities, ROKPA focuses on the cultural environment of local communities in recogni-tion of their knowledge, skills and crafts, as well as tradi-tional medicine and religion – it guarantees acceptance and sustainability of co-financed activities.

rokpa international

10

BRAVE FESTIVAL 2014

program głównymain programme

fot. Kerem Sanliman

Czerpiąc z doświadczenia w balecie, gimnastyce, teatrze i tańcu współczesnym, Ziya Azazi szuka doskonałości ekspresji artystycznej. Artysta urodził się w 1969 r. w Antiochii w Tur-cji. Od 1994 r. przebywa w Wiedniu i ma austriackie obywatelstwo. W latach 1986-1991 stu-diował górnictwo na Politechnice w Stambule oraz uprawiał gimnastykę. Od 1990 do 1994 r. współpracował z Teatrem Narodowym – wówczas powstały jego pierwsze choreografie. Pięć lat później zaczął samodzielnie uczyć się tradycyjnego tańca sufich (wirujących derwiszów) i stworzył wiele układów tanecznych interpretujących ten motyw, co odzwierciedlają jego so-lowe przedstawienia. Dwa spektakle: „Dervish in Progress” i „‘Azab” Azazi połączył w sztukę pt. „Dervish”, z którą występuje na całym świecie.

Aby osiągnąć upragniony minimalizm w tańcu, mierzy się z wyzwaniem, jakie stanowi ciągłe wirowanie – znowu za-równo przyjemne, jak i bolesne. Zatem „‘Azab”, czyli „ago-nia”, to nie tylko droga dostępna dla osoby wyszkolonej w wirowaniu, ale także indywidualna i męcząca podróż

Azaziego w poszukiwaniu właściwych, swoistych gestów artystycznych.

Charakter nowego tańca sugeruje również dodatkowy walor: rados-ną i ekstatyczną powtarzalność – szybkie zapętlanie wirowania, które prowadzi do transu. Ziya Azazi wykonał ten taniec już ponad 200 razy, jako derwisz – postać ze sztuki, ale także jako artysta-choreograf potrafi więc oddać na scenie upajanie się własnym sukcesem. Walka ze spódnicami oraz możliwe ko-notacje tej formy ruchu z ‘Azab nabierają spektakularnej formy w „Der-vish in Progress”, ukazując radość i dumę z nabytej umiejętności.

„‘Azab” można uznać za abstrakcyjną narrację na temat relacji między ludźmi, którzy praktykują radykal-

ne obrzędy, których życie jest ukształtowane przez system wierzeń oraz ich – przyjemne i jednocześnie bolesne – podróże.

Projekt ten jednak skupia się głównie na wyrażeniu przez artystę własnego przekonania o kwestii ruchu.

Wyposażony w rezultaty poszukiwań podczas wszystkich etapów agonii („‘Azab”), w spekta-klu „Dervish in Progress” artysta przedstawia

natomiast derwisza, który może już cieszyć się swoim osiągnięciem.

12fot. Ali Oz

For his achievement of minimization in his dance movements, he confronts both the painful and pleasurable challenges of continu-ous whirling. Ziya Azazi was born in 1969 in Antakya, Turkey. Since 1994 he has been based in Vienna, Austria. He holds Aus-trian citizenship. Between 1986-1991 he studied mining engineer-ing at Istanbul Technical University. During this period he studied gymnastics. From 1990 till 1994 he worked with the State Theatre of Istanbul where he created his first choreographic works. In 1999 he began to self-study the traditional dance of the Sufis (whirling dervishes) and has choreographed many interpretations on this theme as seen in his solos. He integrated two of his solo pieces, “Dervish in Progress” and “’Azab” into the full-program perform-ance “Dervish” and it has been performed worldwide.

The main focus of the project how-ever, comes from Ziya Azazi’s search for his personal approach to the notion of move-ment. Coming from an eclectic background of performing arts, including bale, gymnas-tics, and theatre as well as contemporary dance, using resources from each of these disciplines, he searches for a minimization in his movement and ends with whirling. Therefore “‘Azab”, meaning “agony”, not only represents a possible journey of an individual educated to whirl, but also Azazi’s individual agonizing journey in search of his artistic movements.

Having reached the information that was searched for through the stages of agony (“‘Azab”), in “Dervish in Progress”, the por-trayed dervish starts enjoying his achievement. At this stage an alternative quality is suggested, that is rather joyful and ecstatic repetition: the fast looping of spinning which lead to trance. As it has been performed over two hundred times so far, it gives an opportunity not only to the portrayed dervish in the piece but also to Azazi as a dancer to enjoy his achievements. The struggle with the skirts and their possible connotations that is represented in “‘Azab”, reaches a spectacular form in “Dervish in Progress”, showing the joy and the pride of the achieved capability.

“‘Azab” can be perceived as an abstract narra-tion of possible confrontations experienced by certain individuals practicing extreme rituals, with their lives shaped through belief systems, and their presumably both pleasurable and painful journeys.

Ziya Azazi„Derwisz”Mistyczny

taniec Sufich we współczesnej interpretacji “Dervish”

Mystical dance of the Sufis in modern interpretation

13

fot. Kerem Sanliman

fot. Ali Oz

„W afrykańskiej kulturze voodoo medytacja nie polega na skupieniu w ciszy, na trwaniu z zamkniętymi oczami” – mówi Koffi Kôkô. „Modlimy się poprzez taniec, ponieważ dopiero tańcząc, komunikuje-my się z bóstwem”.

Koffi Kôkô jest czołowym przedstawicielem współczesnego tańca afrykańskie-go, znanym na całym świecie. Pochodzący z Beninu, a od lat tworzący w Paryżu tancerz, choreograf i teoretyk tańca jest jednocześnie kapłanem voodoo. Dorastanie w bliskim kontakcie z animistyczną religią sprawiło, że Koffi Kôkô wybrał taniec w jego najczystszej, rytualnej formie, która stała się fundamentem jego pracy artystycznej i teoretycznej, opar-tej na idei podstawowej roli tańca jako środka komunikacji z bogami i naturą. By funkcjonować w obcych realiach kultu-rowych, Kôkô dokonał transpozycji doświadczania rytuału na indywidualny język ciała, wykorzystując techniki tańca nowoczesnego i współczesnego teatru.

– co do tego artysta nie ma żadnych wątpliwości. „Jednak rytuał jest za-

wsze teatralny. Kiedy pozbawię go kontekstu i umieszczę w tea-tralnych warunkach, jako tancerz i choreograf mogę ukazać nie-skończoność jego mistycznego potencjału i zaprosić widzów, by doświadczyli go razem ze mną”. Na scenie artyście zawsze towa-rzyszą bębniarze, którzy za pomocą rytmu pomagają poszerzać wspólne przeżycie. Istnieje piękna metafora opisująca rytuał: mówi się, że wówczas ciało śpiewa, a bębny tańczą. Intencją Kôkô jest to, by publiczność zawsze poczuła się jego integralną częścią.

W prezentowanym na Brave Festival spektaklu „Mroczne piękno” poruszana jest kwestia cielesności człowieka. Ciało stanowi pod-stawę naszej materialnej egzystencji, dowód na nasze istnienie i życie, a ze względu na swoją naturę jest jednoczenie źródłem naj-bardziej pierwotnego lęku człowieka – lęku przed śmiercią. Koffi Kôkô podejmuje sceniczny dialog, wydobywając inny, pogłębiony kontekst mówienia o ciele, które może stać się medium wglądu w istotę i transformacji człowieka.

„By w pełni zrozumieć

rytuał, trzeba być jego uczestnikiem”

14

“In African Voodoo culture, meditation is not about silent concentration, or still-

ness with closed eyes,” says Koffi Kôkô. “We pray when we dance as

it is only through dance that we communicate with the divine.”

Koffi Kôkô is the most prominent representative of contemporary African dance known worldwide. Born in Benin and currently work-ing in Paris, Kôkô is not only a dancer, choreographer and dance

“To fully understand a ritual you have to become part of it,” the artist has no doubt about that. “However, ritual is always theatrical. If I take this ritual out of its context and put it into theatri-cal terms, then as a choreographer and dancer I present a state of its unlimited mystical potential, and invite the audience to experience it together with me.” Onstage Kôkô is always accompanied

by drummers who amplify the experience through rhythm. There is a beautiful metaphor describing a ritual. It is said that in ritual the body sings while the drums dance. Kôkô’s intention is for the audience to become an integral part of the ritual.

Kôkô’s latest production „La Beauté du Di-able”, which will be presented at the Brave

Festival, deals with the issue of man’s physicality. Our physical body is the basis of our material existence and proof of our being and living. Due to its nature, it is at

the same time the source of man’s most primitive fear – the fear of death. Kôkô

engages in an onstage dialogue, reaching out to the more pro-

found context of discussing the body which may

become the medium for introspection and trans-

formation of man.

theoretician, but also a Voodoo priest. Growing up in the spirit of animism made Koffi Kôkô choose dance in its pur-est, ritualistic form which later became the foundation of his artistic and theoretical work. His creations are rooted in the idea that dance is the primary means of communication with the gods and nature. To be able to function even in distant cultural realities, Kôkô transposed the experience of a ritual to individual body language by using tech-niques of modern dance and contemporary drama tradition.

Koffi KôkôKapłan tańca z Beninu Choreografie

afrykańskiego voodoo The priest of dance from Benin

Choreographies of African voodoo

15

Kultura Minangkabau z Sumatry Zachodniej uznaje zmianę za naturalny proces istnienia – co wyraża w starożytnym przysłowiu: „Gdy wzbiera-ją wody, zmienia się brzeg rzeki”. Tak zmienił się teatr ludowy Indonezji, randai – połączenie trady-cji opowiadania historii (bakaba) oraz lokalnej odmiany malajskiej sztuki walki, silatu.

Cztery elementy, z których składa się randai, to opowieść, ruch, rytm i muzyka.

Wykonywanie randai w takiej formie po dziś dzień wydaje się potwierdzać tę teorię, a na pewno odzwierciedla du-cha kultury Minangkabau, wyrażanej w poczuciu przyna-leżności, równości i pragnieniu stworzenia więzi między artystami a publicznością. Podczas spektaklu nie mają bowiem znaczenia pozycja ani status społeczny widzów – każdy może usiąść tam, gdzie mu się podoba, a krąg, w którym stoją artyści, gwarantuje wszystkim tę samą perspektywę, stając się interaktywną i demokratyczną przestrzenią komunikacyjną sztuki.

Przyjmuje się, że randai wykształci-ło się z praktykowania sztuk walki

w kręgu (sasaran) i wspólnego ćwiczenia mówionych form

narracyjnych.

Choreografie są bardzo energiczne i w pełni angażują wykonawców, których ciała również stają się instrumentem muzycznym: artyści klaszczą i pracują głosem, wykonując trady-cyjny wibracyjny śpiew, a główny tancerz wy-daje okrzykami krótkie polecenia. Najbardziej charakterystyczne jest uderzanie w galem-bong – specjalnie uszyte spodnie tancerzy, które pełnią funkcję donośnych bębnów. Pomimo swojej widowiskowości randai jest mało znany w Europie, pozostając w cieniu sztuki Jawy Środkowej oraz Bali.

16

The Minangkabau culture from West Sumatra considers change to be a natural process of being, nicely expressed in an ancient proverb: “When the waters rise, the river bank changes”. This proverb could be an illustration of the Indonesian folk theatre tradition, randai – a fusion of story-telling (bakaba) and the local Malay martial art, silatu.

How randai is performed today seems to support this theory and, if anything, it certainly reflects the spirit of the Minangkabau culture, expressed in the sense of belonging, balance and desire for creating a con-nection between the artists and the audience. Neither

the social position nor status of the audience really matters during a performance – you can sit wherever you like, while the circle formed by the artists ensures everyone the same perspective, becoming an interactive and democratic space for communicating art.

Randai is believed to have ori-ginated from practicing martial

arts in a circle (sasaran) and delivering narrations.

Slapping galembong – specially tailored dancers’ pants that play the role of drums – is the most characteris-tic element of the performance. Although the randai tradition is exceptionally appealing to audience, it is somewhat overshadowed by the art of Central Java and Bali and remains unknown in Europe.

The four elements which randai incorporates are story, movement, rhythm and music. The choreography is very ener-getic and involves the dancer’s whole body which turns into a musical instrument. The art-ists clap their hands and use their voice by performing traditional vibration singing, while the main dancer s houts out short commands.

BalegaMuzyka ciała w tradycji randai

z Sumatry Zachodniej Music of the body in the randai tradition of Western Sumatra

17

Repertuar nie jest szczególnie rozbudo-wany: podstawę fabuły mudijettu stanowi znana z puran (purāna) opowieść o bohater-skich czynach Bhadrakali – historia zabój-stwa demona Dariki (dārikavadham).

Bhadrakali prezentowana jest najczęściej jako po-siadaczka obfitego biustu – to symbol urodzaju i sił witalnych – dlatego też sądzi się, że mudijettu może stanowić jeden z niewielu zachowanych do dzisiaj ry-tuałów związanych z kultem płodności. Z pewnością jest także starożytnym „prototypem” znanych współ-cześnie keralskich form teatralnych, na przykład teatru kathakali. Co ciekawe, nawet po tylu wiekach mudijettu i kathakali wzajemnie na siebie wpływają. Aktualnie to artyści prezentujący mityczną historię bogini Bhadra-kali czerpią garściami z estetyki kathakali, aby uatrak-cyjnić przedstawienie. Oczywiście mudijettu nie jest nawet w połowie tak złożone, jak kathakali – nie ma tutaj miejsca na skodyfikowane gesty czy mimikę. Nie można zapominać, że w przeciwieństwie do teatru kat-hakali, mudijettu służy przede wszystkim celom religij-nym – nie chodzi tutaj zatem o zaspokajanie estetycz-

nych potrzeb wytrawnego odbiorcy.

Dzięki temu Bhadrakali ma spojrzeć przychylnym

okiem na wioskę, na jej mieszkańców i sprawo-

wać nad nimi opiekę przez kolejny rok, aż do następnego przedstawienia. Teatralna prezentacja historii bogini ma także moc

uzdrawiającą i zapobiega zwłaszcza ospie.

Mudijettu (mutiyēttu) to jedna z najstarszych tradycji teatralnych Indii. Prezentuje się ją

w świątyniach bogini Bhadrakali (bhadrakālī) w centralnej Kerali.

Mudijettu ma wyraźnie religij-ny charakter – wystawiane jest w świątyniach po to, aby uczcić boginię, zadowolić ją, pokazać,

że pamięć o jej bohaterskich czy-nach nadal żyje wśród wiernych.

. . . .

.

.

18

The repertoire is not particularly complex – the story of mudijettu revolves around the heroic deeds of the goddess Bhadrakali known from puran (purāna) and her battle with the demon Darika (dārikavadham) wherein the demon is ultimately killed.

Bhadrakali is usually depicted as a woman with large breasts – a symbol of abundance, vital forces and fertility, which is also why it is considered a fertility cult – one of few such ritual performing arts preserved until today.

Mudijettu (Mutiyēttu) is one of the oldest drama traditions in India.

It is performed in the temples of goddess Bhadrakali (bhadrakālī)

in central Kerala.

Mudijettu is also an ancient ‘prototype’ of many Keralan theatrical forms known today, such as the kathakali dance-drama. Interest-ingly, mudijettu and kahtakali still influence one another, even after hundreds of years.

Today, artists performing the mythical story of the god-dess Bhadrakali draw generously upon the aesthetics of kathakali to make the performance even more appealing to the audience. However, the performing art of mudi-jettu is not based so much on strictly codified gestures or mimics and, unlike kathakali, it is supposed to serve mainly religious purposes rather than satisfy the aes-thetic needs of more demanding audiences.

The character of mudijettu is clearly religious – it is performed in temples to celebrate the goddess, to please and show her that the memory of her heroic deeds is still alive amongst her devotees. The aim of this is to convince Bhadrakali to look with a favourable eye at the village and the people living in it and to protect them for the year to come until the next performance. The theatrical presentation of the history of the goddess has also a healing power and is believed to protect against smallpox.

MudijettuRytualny teatr ze świątyń Kerali

Lista Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO Ritual theatre from

the temples of Kerala UNESCO List of the

Intangible Cultural Heritage of Humanity

. . . .

.

.

19

Sarpam Thullal to rytuał poświęcony Bóstwom Wężowym (żeńskiemu – Nagayakshi i męskiemu – Nagarajavu). Pocho-dzi z Kerali – stanu w południowych Indiach. Podczas jego celebracji wykonawcy zostają opętani, co zdarza się także widzom, którzy zapadają w głęboki trans.

Rytuał ten jest również formą ofiary w zamian za bogactwo i szczęście rodziny. Trwa trzy dni i jest jednym z naj-droższych obrzędów w tej części świata. Biorące udział w Sarpam Thullal kobiety stopniowo zaczynają odczuwać, że narysowany na podłodze wąż nabiera życia, a niektóre z nich doznają wibracji, którym ich ciała sukcesywnie się poddają – to wężowa bogini Nagayakshi ożywa i porusza się w ciałach wyznawczyń. Psychologia opisuje ten stan jako trans. Czciciele wierzą, że Nagayakshi lub Nagarajavu wstępują w kobietę, która sama staje się boginią.

W Sarpam Thullal tancerz staje się tańcem, a muzycy są muzyką. W rytuale bierze udział siedem osób: trzech męż-czyzn (zwanych Pulluvan) i jedna kobieta (zwana Pulluvathi) – będących muzykami i wokalistami – oraz dwie tancerki i kapłan, który składa ofiary. Wykorzystywane instrumenty to para (prosty bęben), elathalam (metalowe talerze-dzwon-ki), nanduni (prosty rodzaj winy – instrumentu strunowego) oraz pulluvankudam (prosty instrument muzyczny składają-cy się z ceramicznego naczynia i strun).

Sarpam Thullal uważa się za najstarszą praktykę religijną na świecie. Przeważnie odprawiana jest tylko raz na sześć lat w intencji osób bezdzietnych, jako że wierzy się, że Bóstwo Wężowe spełnia marzenia o dziecku.

Dzisiaj Sarpam Thullal nie jest już tak popularny jak kiedyś, ze względu na koszta, przez które

niewiele rodzin decyduje się na jego realizację.

Ta sztuka ma tyle lat, ile liczy kult węży w Indiach.

Przez wieki rytuał zmieniał się, ale nieznacznie.

20

This ritual is devoted to the Serpent Gods (the female goddess Nagayakshi, and the male god Nagarajavu) and is performed in Kerala, a state in South India. The ritual encompass-es a possession of the performers. Some-times even the spectators get possessed by the Snake God and fall into a deep trance.

Sarpam Thullal is believed to be the oldest worship practice on the planet. It is generally per-formed only every six years and done for the people who are deprived of an offspring. It is said that the Serpent God possesses the power of fulfilling the dream of having a baby. Furthermore, it is also a votive offering to the Serpent God in order to gain family wealth and happiness. The complete ritual lasts for three days and it is one of the most expensive rituals in this part of the world. While performing the ritual the female performers gradually feel that the snake which is drawn on the floor has come alive. Some of them experience vibrations all over their bodies and they feel like their bodies are resonating towards these vibrations. Studies and analysis say that certain women feel that Nagayakshi snake goddess drawn on the floor becomes alive and moves across their bodies. Generally, psychology describes this kind of a mental state as a trance. The common belief is that Nagayakshi enters the woman’s body and the woman becomes Nagayakshi herself. The devotees see the goddess Nagayakshi or the serpent god Nagarajavu in the women who take part in the ritual.

Sarpam Thullal is an act in which the dancer becomes the dance and the musicians become the music. There are seven performers in this ritual: three male (Pulluvan) and one female (Pulluvathi) instrumentalists and vocalists, two female dancers, and priest who performs ritual offerings. They play the Para (a crude drum), the Elathalam (bell metal cymbals), the Nanduni (a primitive type of veena, a stringed musical instrument) and the Pulluvankudam (a primitive musical instru-ment consisting of an earthenware pot and strings) during this ritualistic performance.

Nowadays Sarpam Thullal has lost the popularity that it once enjoyed, as it has become an expensive affair and

not many families decide to do it.

This art is as old as the snake worship practice in India. The ritual has evolved, but not changed much.

Sarpam Thullal

Rytuał Bóstwa WężyNajstarszy kult

południowych Indii

Ritual of the Snake God The most ancient cult

of southern India

21

Jej taneczna interpretacja „ludzkich figur” według Bacona przywołuje na myśl skrzywienie, a tworząc postaci hybrydo-we, jest również osadzona w kontekście typowo baconowskiej antropomorficznej obecności, zniekształcenia cielesnej powłoki. Nabiera to szczególnego znaczenia w pracy z puentami (twardymi baletkami), w której jako cel Lomoff obiera

sobie zbudowanie napięcia pomiędzy formą, skrępowaniem a zniekształceniem i zachwianiem równowagi. Użycie puent jest niezwykle ważne – stają się one przedłużeniem ciała, źródłem jego

nieustannego skrępowania, a jednocześnie zmuszają je do adaptowania się, do zmiany kształtu, co w rezultacie prowadzi do wbudowania się owe-

go skrępowania w konstrukcję ciała, a nawet w strukturę życia.

Punktem wyjścia dzieła Melanie Lomoff są kształty nierozerwalnie związane z obrazem – tryptykiem Francisa Bacona.

„Odkryj mechanizmy ciała w jego częścio-

wym skrępowaniu, aby pogłębić język

fizyczności”.

Innym powodem użycia w nazwie spektaklu

słowa „studium” jest wykorzystanie ruchu

wahadłowego, wykony-wanego odpowiednio do „napisanej” choreogra-

fii, oraz interaktywne poszukiwanie właściwego środka wyrazu, które odbywa się przy muzyce realizowanej na żywo przez Josha Anio Grigga.

Melanie studiowała w paryskim Conservatoire National Supérieur de Danse de Paris. Jeszcze jako

studentka w 1996 r. tańczyła dla Karine Saporty w „Le Spectre ou les manèges du ciel”. Rok później dołą-

czyła do zespołu Montalvo/Hervieu. Przełomem w jej karierze w zespole Montalvo/Hervieu było zdobycie

w listopadzie 2000 r. Grand Prix w Paryskim Między-narodowym Konkursie Tańca.

Od 2006 r. Lomoff współpracuje z Ballets C de la B, grając głównie w „VSPRS” (którego reżyserem jest Alain Platel) i „Patchagonia” (autorstwa Lisi Estaras) oraz w „Out of Context” (Alain Platel) wystawia-nych na całym świecie. Od dwóch lat pracuje nad własnymi choreografiami, występuje dla publiczno-

ści w Wielkiej Brytanii, Korei Południowej, we Włoszech i Francji.22

The starting point of this work is the shapes inherent in Francis Bacon’s triptych paintings. Melanie Lomoff is interested in Bacon’s inter-pretation of “human figures” within a language evoking distortion, creating Hybrid creatures, a kind of anthropomorphic presence, a distor-tion of the envelope of the flesh. The artists finds this particularly interest-ing as a starting point for her work on Pointe shoes, where she is interested in creating a tension between form, constraint and distortion, imbalance. The use of Pointes is particu-larly important in this work: Lomoff sees the Pointes as an extension of the body, a permanent source of constraint within it, which pushes the human body to adapt, to shift shape, to morph in order to ultimately incorporate the constraint within the constitution of the body itself, of life itself.

This piece works in another way evocative of a “study”: in a movement

back and forth between a “written” choreography and through interactive

research with a live sound perform-ance by Josh Anio Grigg. Melanie studied at the Conservatoire National

Supérieur de Danse de Paris. Whilst still at school in 1996 she danced for Karine Saporta in “Le Spectre ou les manèges du ciel.” The fol-lowing year she became a member of the Mon-talvo/Hervieu. A highlight of her time with the Montalvo/Hervieu company came in November 2000 when she won the “Grand Prix” at the Paris International Dance Competition. Since 2006 she has been working with the Ballets C de la B first of all for “VSPRS” (Alain Platel) and “Patchagonia” (Lisi Estaras) and then for “Out of Context” (Alain Platel), touring these pieces around the world. For the last two years she has been developing her own work as a choreographer, performing in the UK, South Korea, Italy and France.

“Unravel the mechanisms of the body with the constraint of an element on the feet to deepen the physical language.”

The artists finds this particularly interesting

as a starting point for her work on Pointe shoes,

where she is interested in creating a tension

between form, constraint and distortion, imbalance.

Melanie Lomoff

„Trzy studia ciała”Inspirowane ludzkimi figurami z tryptyków Francisa Bacona

“Threestudies

of flesh”Inspired by human

figures from triptychs by Francis Bacon

23

– jej matka, gdy jeszcze nosiła ją pod sercem, oglądając taneczny spektakl mi-strzyni Yamini Krishnamurthy, postanowiła, że jeśli urodzi dziewczynkę, zrobi

wszystko, by córka została tancerką i by uczyła się właśnie u Yamini. Los chciał, że później sześcioletnia już Rama została

zapisana do nowo otwartej szkoły tańca, prowadzonej właśnie przez guru Krishnamurthy w rodzinnym Delhi. „Byłam jej pierwszym uczniem, było mi pisane uczyć się Bharatanatjam od niej i wiem, że urodziłam się po to, by tańczyć” – mówi Rama i gdy ogląda się ją na scenie, trudno się

z tym nie zgodzić.

jak każdy z nich, wykształtował swoje niepowtarzalne i odrębne techniki oraz formy ekspresji. Podstawą wszystkich odmian tańca hin-

duskiego są jednak trzy elementy: taniec (nritta), wyraz (abhinaya) i mudry – symbolicz-ne gesty. Klasyczne tańce hinduskie są tańcami sakralnymi, związanymi ściśle z mito-

logią hinduistyczną, według której świat został stworzony przez tańczącego Śiwę.

Publiczność podziwia jej unikalny styl, w którym Rama w wyjątkowy sposób czer-pie z bogatej tradycji Bharatanatjam, nasy-cając ją swoją interpretacją z nieukrywaną

radością tworzenia. Uniwersalizm jej talentu powoduje, że znawca klasycznego tańca hinduskiego spostrzeże kunszt i doskonałą technikę tancerki, podczas gdy niewpraw-ne oko ucieszy najwyższa forma sztuki tanecznej, poddanej osobistej, przemyślanej transformacji.

Rama Vaidyanathan wie, że taniec był jej przeznaczeniem

Bharatanatjam to jeden z siedmiu typów

klasycznego tańca hinduskiego;

Wielokrotnie nagradzaną Ramę Vaidyanathan uważa się za jedną z najlepszych tancerek Bharatanatjam w kraju.

24

Rama Vaidyanathan knows that she was meant to dance ever since her pregnant mother, watching a per-formance by a true master Yamina Krishnamurthy decided that, should she have a daugh-ter, would do anything she could to ensure one day her little girl became a dancer like Yamina, and that Yamina would be her teacher. That same destiny led a 6-year-old Rama to sign up to a newly opened dance school run by Krishnamurthy guru in her native city of Delhi.

Bharatanatyam is one of the seven major styles of Indi-an classical dance and, like all of them, has developed its own unique and separate techniques and forms of expression. However, regardless of the form, all Hindu dances incorporate three basic elements: dance (nrit-ta), expression (abhinaya) and mudras – symbolic ges-tures. Indian classical dances are sacral dances, rooted in Indian mythology, according to which the world was

created by the dancing Shiva.

The audience admires the unique style she developed by drawing from the rich tradition of Bharatanatyam which she saturated with her own interpretation and evident joy of creation. The universal character of Rama’s talent makes experts of the Indian classical dance treasure her mastery and excellence, while to a layperson’s eye, Ra-ma’s dance appears as the most superb dance art, sub-

ject to personal, carefully thought-out transformation.

Rama Vaidyanathan, a holderof many titles, is considered one of

the best Bharatanatyam dancers in India.

“I was her first student, it was my destiny to learn Bharatanatyam from her and I know

I was born to dance,” says Rama. You could not agree more watching

her dance on stage.

Rama Mistrzyni hinduskiego tańca ciała i duszy BharataNatjam

Mistress of Bharata- -Natjam ‒ Indian dance of body and soul

Vaidyanatham

25

fot. Sławomir Przerwafot. Sławomir Przerwa

Rupinder (Rupi) Bedi całe swoje dzieciń-stwo i młodość spędziła, podróżując po różnych częściach Indii – kraju zróż-nicowanym, obfitującym w tradycje kulturowe. Zawsze towarzyszyła jej muzyka, co skłoniło ją do podjęcia decyzji o muzycznym wykształceniu i pełnej profesjo-nalizacji w tej dziedzinie.

Rupi przybliży nam bogatą kulturę In-dii, szczególnie celebrowaną w trak-

cie licznych indyjskich świąt. Hindusi nie tracą żadnej, nawet najmniejszej

okazji do świętowania – nieważne czy chodzi o zbiory upraw, powi-

tanie wiosny lub pory deszczowej, czy spotkania przy pełni księżyca.

Radości wyrażanej w każdym takim momencie towarzyszą mieniące

się kolory, muzyka, tańce i pieśni ludowe. Również ceremonie narodzin

bóstw mają postać wielkiej fety ku ich czci. Występy artystki przed pub-licznością Brave będą niczym podróż

po takich właśnie uroczystościach. Rupi wybrała kilka z nich – pokrótce

zostały omówione poniżej. O każdym z nich odśpiewa inną pieśń (raga)

o specjalnym znaczeniu.

Vasant Panchami to słynne święto, podczas którego celebruje się koniec zimy i nadejście wiosny. Ludzie przywdziewają wówczas szaty w kolorze żółtym, aby świętować i modlić się do Saraswati, bogini muzyki i nauki.

Maha Shivratri to ważne dla Hindusów wyda-rzenie, obchodzone w lutym z okazji naro-dzin Śiwy. Według legendy Śiwa, pogromca wszelkiego zła, wykonywał taniec Tandava Nritya zwany tańcem stworzenia, przetrwania i zniszczenia.

Holi jest pradawnym marcowym świętem roli: to nadzieja bogatych zbiorów oraz prośba o żyzną ziemię. Szerokiemu odbiorcy może być znane jako festiwal kolorów i miłości.

Janmashtami, czyli narodziny Kryszny, świętowane są w In-diach z wielkim oddaniem i entuzjazmem w porze deszczowej w sierpniu lub we wrześniu. Hindusi odprawiają je, poszcząc aż do północy, czyli godziny uważanej za moment narodzin boga.

Ganesha Chaturthi obchodzi się we wrześniu, celebrując po-nowne narodziny Ganeśa. Jest to bóstwo czczone jako patron mądrości, dobrobytu i pomyślności. Wierni wznoszą do niego modły zwykle przed rozpoczęciem nowego przedsięwzięcia, gdyż według wierzeń Ganeś ma moc usuwania wszelkich przeszkód.

Navratri („Dziewięć nocy”) to święto ku czci bogini Durga – każdej z jej dziewięciu postaci objawiających się podczas dziewięciu kolejnych październikowych nocy. Bóstwo to sym-bolizuje siłę w kobieciej formie i uosabia wszystkie kobiece moce.

Odegrała kluczową rolę w promowaniu różnych form kultury Indii: od muzyki po taniec, sztukę i rzemiosło całego górzystego stanu Uttarakhand.

26

fot. Sławomir Przerwa

Rupinder (Rupi) spent her childhood and youth travelling and living in different parts of the culturally rich and diverse country of India. From an early age, music was a part of the family and her growing up years, which led her to take on music as a full time career. She has played a pivotal role in promoting various forms of Indian culture – from music to dance, to art and crafts, all over the hill state of Uttarakhand.

Indians love celebrating eve-

ry little occasion, from the harvesting of crops, wel-coming the spring or rain, to seeing the full moon, which lends itself to joyous celebrations splashed

with colors, music, folk dances and songs. Even the birthdays of divine beings are celebrated by

connecting them with particular festivals. Rupi will take us through the journey of these festivals. Here are the festivals Rupi

will sing about – each song is sung in a different Raga and holds a special significance

in the festival.

Vasant Panchami is a famous festival that marks the end of the winter season and ushers in the springtime. People dress in yellow to celebrate the festival and pray to Sarasvati, the Goddess of music and learning.

Maha Shivratri, is an important festival of the Hin-dus celebrated in February to celebrate the birth of Lord Shiva. Lord Shiva, the destroyer of all evil, is said to have performed the Tandava Nritya or the dance of creation, preservation and destruction.

Holi is an ancient Hindu festival celebrated in March and it celebrates agriculture, good spring harvests and the fertile land. It is commonly known as the festival of colours and the festival of love.

Janmashtami, the birthday of Lord Krishna is celebrated with great devotion and enthusiasm in India in the month of August or September during the rainy season. Hindus celebrate it by fasting and staying up until midnight, the time when Krishna is believed to have been born.

Ganesha Chaturthi is the Hindu festival celebrating the re-birth of Lord Ganesha in September. Ganesha is widely wor-shiped as the god of wisdom, prosperity and good fortune and traditionally invoked at the beginning of any new venture as he is considered to be the remover of all obstacles.

Navratri (Nine nights) is the festival which celebrates the Divine Goddess Durga and each of her nine manifestations for nine nights in the month of October. It symbolises the power in the female form and brings forth all the strengths of a woman.

Rupi brings to us the rich culture of India through

the festivals of India.

RupinderObrzędowe pieśni

Indii Ritual songs of India

27

Czternastu bezrobotnych aktorów, którzy nie znaleźli producenta dla swojego wymarzonego serialu pt. „I my wszy-scy”, zakłada biuro podróży pod nazwą Statek Miłości. Bohaterowie wpadają na pomysł organizowania rejsów do źródła. Postanawiają stworzyć program artystyczny, który zapewni widzom przeżycia jedyne w swoim rodzaju.

reżyseria / director: Justyna Sobczyk

scenariusz / screenplay: Teatr 21

Obsada / cast: Grzegorz Brandt, Anna Drózd, Teresa Foks, Daniel Krajewski, Barbara Lityńska, Anna Łuczak, Aleksander

Orliński, Michał Pęszyński, Cecylia Sobolewska, Marta Stańczyk, Piotr Swend, Aleksandra Skotarek, Magda

Świątkowska oraz / and Maja Kowalczyk jako / as PukSpektakl powstał dzięki dofinansowaniu Fundacji PZU oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. The performance was funded by the PZU Foundation and the Ministry of Culture and National Heritage.

Teatr 21 powstał z warsztatów teatralnych w Zespole Społecznych Szkół Specjal-nych „Dać Szansę” w Warszawie. Reżyserkę oraz grupę aktorów połączyła pasja: systematyczna, intensywna praca teatralna. Postanowili więc stworzyć wspólną inicjatywę, która stała się miejscem twórczych poszukiwań, spotkań towarzy-skich, doskonałą przestrzenią realizacji coraz odważniejszych i bliższych spotkań artystycznych z sobą nawzajem oraz z widzem.

Zespół składa się z uczniów i ab-solwentów szkoły „Dać Szansę” – są to osoby z zespołem Downa i autyzmem. Początkowo grupa pracowała nad nietypowymi szkolnymi przedstawieniami jasełkowymi pt. „Wiadomość nie z tej ziemi”, „Czekamy, czekamy…”, a z czasem zaczęła realizować spektakle autorskie.

www.teatr21.pl

Po zbudzeniuufaj znów swemu zdrowemu spojrzeniu. „Sen nocy letniej”, William Szekspir (tłum. Stanisław Barańczak)

28fot. Marta Ankiersztejn

Fourteen unemployed actors who didn’t find a producer for the TV

series of their dreams, “And We All,” open a travel agency called The Ship

of Love. They come up with an idea to organize cruises to a natural spring. They decide to create a show which will be an unforgettable experience

for the viewers.

Teatr 21 was created from theatre workshops in the Special Schools Complex “Dać Szansę” (To Give a

Chance) in Warsaw. The director and a group of ac-tors were brought together by a passion: systematic, intensive theatrical work. Hence, they decided to set

up a joint initiative which became a place of artis-tic exploration and social meetings, as well as

a perfect space to create brave and closer artistic meetings among themselves and with the

audience.

The group consists of students and graduates of the “Dać Szansę” school – people with Down syndrome and autism. At first, the group worked on unusual school Nativity plays such as “Message Out of This World”, “We Are Waiting and Waiting”, but with time they started to present their own plays.

Now, when thou wakest, with thine own fool’s eyes peep. “A Midsummer Night’s Dream”, William Shakespeare

Teatr 21Theatre 21

„Statek miłości. Odcinek 1”

“The Love Boat. Part 1”

29fot. Marta Ankiersztejn

fot. Z. Warzyński

Minimalistyczna scenografia spektaklu i reżyser-narrator to preludium do widowiska, w którym najważniejszym aktorem jest muzyka. Każda pieśń jest punktem wyjścia do kolejnego „dramatycznego poematu”.

Muzyka staje się rzeczywistą postacią lub zdarzeniem i kreuje relacje międzyludzkie; za jej pośrednictwem na scenę wkraczają emocje:

rozpacz, tragedia, szaleństwo, rozczarowanie, miłość.

„Pieśni Leara” zachwyciły zagranicznych i polskich krytyków oraz podbiły serca międzynarodowej publiczności. Spektakl zdobył m.in. nagrody Fringe First, Herald Archangel oraz Musical Theatre Matters

Award podczas Fringe Festival 2012 w Edynburgu. „Pieśni Leara” zajęły również pierwsze miejsce w prowadzonym przez “The List” ran-

kingu wszystkich spektakli teatralnych wystawianych w Edynburgu.

Reżyseria: Grzegorz Bral

Muzyka: Jean-Claude Acquaviva, Maciej Rychły

Przygotowanie pieśni: Kacper Kuszewski

Premiera: 2012

„(…) wydaje się, że „Pieśni Leara” przeszły już do legendy, choć prace

nad spektaklem ciągle trwają”.Lyn Gardner, „The Guardian”

„»Pieśni Leara« Teatru Pieśń Kozła z Wrocławia (…) są nie tylko jednym z najbardziej emocjonalnych

przedstawień, jakie widziałem w Edynburgu tego lata, ale również jedną z najbardziej poruszających produkcji

teatralnych, spośród wszystkich, których kiedykolwiek doświadczyłem”.

Mark Brown, „The Herald”

„Pieśni Leara”

30

fot. Z. Warzyński

A minimalist set of the performance and direc-tor-narrator are a prelude to a show where music is the main actor. Each song is a starting point for another ‘dramatic poem’. The music becomes a real character or event and shapes relationships. It brings emotions to the stage: despair, tragedy, madness, disappointment and love.

“Songs of Lear” impressed foreign and Polish critics and wowed international audiences. It received the following awards: Fringe First, Herald Archangel and Musical Theatre Matters Award at Fringe Festival 2012 in Edinburgh. “Songs of Lear” also won the 1st place in the ranking of all theatre performances during the festival run by “The List.”

Director: Grzegorz BralMusic: Jean-Claude Acquaviva, Maciej RychłyPreparation of songs: Kacper KuszewskiPremiere: 2012

“‘Songs of Lear’ seems to have already passed into

legend even though it’s only a work in progress.”

Lyn Gardner, The Guardian

“In ‘Songs of Lear’, human emotion overflows the capacities of language, creating a unique, tragic theatre of the most powerful kind.”

Mark Brown, The Herald

Song of the Goat Theatre

Teatr Pieśń

Kozła„Pieśni

Leara”

“Songs of Lear”

31

fot. K. Bieliński

fot. K. Bieliński

„Portrety Wiśniowego sadu” na podstawie dramatu Antoniego Czechowa Wiśniowy sad to opowieść o końcu pewnego świata. Jego rozpad oznacza utratę bezpieczeństwa, nie tylko w sensie materialnym, ale i duchowym, a wybudze-ni z apatii bohaterowie nie potrafią pogodzić się z nieuniknionym. Tytułowy roztrwoniony Wiśniowy sad, symbol unicestwionych wartości, poetycko mitologizuje się w pamięci. We wspomnieniach dawny świat przeistacza się w nieosiągalną doskonałość. Reżyser snuje historię bohaterów za pomocą gestów, ruchu, tańca, na pierwszym planie pozostaje jednak zawsze muzyka. Kreuje relacje, definiuje zdarzenia i bohaterów, tworząc w połączeniu z liryką Osi-pa Mandelsztama i Anny Achmatowej wyszukane „poematy muzyczne”.

Reżyseria: Grzegorz BralMuzyka: Guy Pearson, Maciej RychłyChoreografia: Agata MakowskaPrzedpremiera: 2013

Teatr Pieśń Kozła, założony w 1996 r. przez Grzegorza Brala i Annę Zubrzycki, przez lata swej działalności zdobył międzynarodowe uznanie jako jeden z najbardziej no-watorskich zespołów europejskich, wykorzystujący w swej praktyce trening aktorski i nieustannie poszukujący nowych rozwiązań artystycznych. Mający swą siedzibę we Wrocławiu zespół wciąż rozwija swoje spektakle w celu otworzenia i pogłębienia perspektywy unikalnych doświadczeń, które pozwoliłyby widzom odkrywać własną wrażliwość i humanizm. Zarówno trening, jak i próby oraz spektakle traktowane są jako część nieustannego procesu i rodzaj pracy „laboratoryjnej”, pozwalającej akto-rom i reżyserowi poszukiwać coraz to nowszych technik i środków artystycznej eks-presji. Tym, co wyróżnia Teatr Pieśń Kozła, jest dążenie do międzyludzkiego spotkania i otwartości, które stanowią zalążek autentycznego doświadczenia. Zaangażowanie w proces tworzenia trwałych związków między jednostkami jest punktem wyjścia do każdego nowego rodzaju treningu, który zawsze integruje ruch, głos, pieśń i tekst. Te składające się na spektakl elementy sprawiają, że jest on głęboko zakorzeniony w muzyczności i potrafi przemawiać do widzów na bardzo sensualnym poziomie.

Poprzez praktykę teatralną opartą na treningu fizycznym i wokalnym zespół nieprze-rwanie wzbogaca nie tylko własne spektakle, ale przyczynia się do artystycznego rozwoju aktorów, z którymi współpracuje.

„Ta chóralno-choreograficzna partytura porywa. Nie jest to jednak podróż beztroska”.Mateusz Węgrzyn, dwutygodnik.com

„Portrety Wiśniowego

sadu”

32

“Portraits of The Cherry Orchard”, based on Anton Chekhov’s drama “The Cherry Orchard,” is a tale of the end of a world. Its fall means the loss of security, not only material but also spiritual, and characters, awoken from lethargy, cannot face the inevitable.

The eponymously squandered “Cherry Orchard” is symbolic of spoiled values becoming poetical myth. The characters’ memories of a former existence become an unreachable perfection. The Director has created for each character a story which is expressed through individual gesture, movement and dance. Underlined by an ever present musical score, relations are formed, actions and characters defined and using Osip Mandelstam’s and Anna Akhmatova’s lyrical poetry, he creates notable “musical poems”.Established in 1996 by Grzegorz Bral and Anna Zubrzycki, Song

of the Goat Theatre (Teatr Pieśń Kozła) has developed an inter-national reputation as one of Europe’s most innovative training-based theatre companies, committed to researching what makes theatre distinctive to other art-forms. From its base in Wroclaw, Poland, the Company constantly develops its approaches and performances with the aim of unlocking theatre’s power to offer audiences a profound experience that can reaffirm their own sensitivity and humanity. Song of the Goat Theatre’s ever-evolv-ing training, rehearsal and performance process are treated as laboratories, enabling the Company to research the craft of the actor and director and to evolve new techniques, performance languages and work. A distinctive element of the Company’s practice is a search for connection, meeting and openness as the seeds of authentic experience. This commitment to connection informs the development of each new training approach, which always seeks to integrate movement, voice, song and text, creat-ing performance that has an inherent musicality and connects with the audience on a sensory level.

Director: Grzegorz BralMusic: Guy Pearson, Maciej Rychły

Choreography: Agata MakowskaPremiere: 2013

Through this training-based theatre, the Company continues to enrich not only its own practice and performance, but also to invest in the artistic development of the actors and practitioners it col-laborates with.

“This choral and choreographic score will carry you away. But it will not be a carefree journey.”

Mateusz Węgrzyn, dwutygodnik.com

Song of the Goat Theatre

Teatr Pieśń

Kozła

„Portrety Wiśniowego

sadu”

“Portraits of The Cherry Orchard”

wydarzenie towarzyszące

accompanying event

33

fot. Sławomir Przerwa

Tegoroczna edycja Brave Festival to wyjątkowa sposob-ność dla wszystkich tych, którzy pragną poszerzać swoje umiejętności taneczne. Do współpracy zaproszono bowiem mistrzów, którzy poprowadzą zajęcia z trzech gatunków tej sztuki. Ciekawa propozycja czeka również na entuzjastów muzyki indyjskiej.

This year’s edition of Brave Festival will be a wonderful oc-casion for everyone wanting to improve their dance skills. We have invited dance masters who will teach dance in its three forms. We also have an interesting offer for enthusi-asts of Indian music.

GRUPA BALEGA – WARSZTATY RUCHOWO-TANECZNE OPARTE NA TRADYCJI RANDAI

Grupa „Balega” składa się z nauczycieli, absolwentów i studentów Aka-demii Sztuki Indonezyjskiej (ISI – Institut Seni Indonesia) w Padangpan-jang na Sumatrze Zachodniej. Zrealizują oni warsztaty ruchowe oparte na tradycji randai, której elementy zaprezentują wcześniej widowni festiwalu Brave. Podstawy randai to opowieść, ruch, rytm i muzyka, a najbardziej charakterystycznym detalem całej choreografii jest uderzanie w galembong – specjalnie uszyte spodnie tancerzy. Układy taneczne są bardzo energiczne i w pełni angażują wykonawców, których ciała również stają się instrumen-tem muzycznym: artyści klaszczą i pracują głosem.

BALEGA GROUP – DANCE AND MOVEMENT WORKSHOP BASED ON THE TRADITION OF RANDAI

The Balega Group comprises teachers, graduates and students of the Indo-nesian Institute of the Arts (ISI – Institut Seni Indonesia) in Padangpanjang in South Sumatra. They will teach movement workshops based on the tradi-tion of randai, the elements of which they will present a day earlier to the festival’s audience. Randai incorporates such elements as story, movement, rhythm and music, with the most characteristic detail of the choreography being slapping galembong – specially tailored dancers’ pants that play the role of drums. The choreography is very energetic and involves the dancer’s whole body which turns into a musical instrument: artists clap their hands and use their voice.

Tegoroczny cykl warsztatów organizowany jest we współpracy z Państwową Wyższą Szkołą Teatralną im. L. Solskiego w Krakowie, Filia we Wrocławiu

This year workshop cycle is organized with a col-laboration of PWST National Academy of Theatre Arts in Krakow, Wroclaw branch.

34

WARSZTATYWORKSHOPS

RAMA VAIDYANATHAN – WARSZTATY HINDUSKIEGO TAŃCA BHARATANATJAM

Wielokrotnie nagradzaną Ramę Vaidyanathan uważa się za jedną z najlep-szych tancerek Bharatanatjam w Indiach. Artystka jest związana z SPICMACAY – organizacją zaangażowaną w propagowanie sztuki indyjskiej wśród mło-dzieży: Rama odwiedziła wiele szkół, by zapoznać młodych ludzi z tradycją Bharatanatjam. Jest to jeden z siedmiu typów klasycznego tańca hindus-kiego, którego wszystkie odmiany opierają się na trzech elementach: tańcu (nritta), wyrazie (abhinaya) i mudrach – symbolicznych gestach.

RAMA VAIDYANATHAN – BHARATANATYAM – INDIAN DANCE WORKSHOP

Rama Vaidyanathan, a holder of many titles, is considered one of the best Bharatanatyam dancers in India. Rama collaborates with SPICMACAY – an or-ganization popularizing Indian art amongst the youth. She has performed in a number of schools across India introducing the tradition of Bharatanatyam to young people. Bharatanatyam is one of seven types of Indian classical dance, all of which incorporate three basic elements: dance (nritta), expres-sion (abhinaya) and mudras – symbolic gestures.

RUPINDER BEDI – WARSZTATY WOKALNE KLASYCZNEJ MUZYKI INDYJSKIEJ

Rupinder Bedi zdobyła tytuł magistra w specjalizacji indyjskiej muzyki klasycznej na Uniwersytecie Pendżabskim i już od ponad 30 lat jest wykładowcą uniwersyteckim. Podczas różnych seminariów i kursów muzycznych, które artystka organizuje od 15 lat, studenci z całego świata mogli czerpać z jej wiedzy i bogatego doświadczenia. Dla uczestników Brave Festival Rupinder Bedi poprowadzi warsztaty wokalne, na których będzie można nauczyć się śpiewania klasycznej hinduskiej ragi.

RUPINDER BEDI – VOCAL WORKSHOP OF INDIAN CLASSICAL MUSIC

Rupinder Bedi completed her Masters in Indian Classical Music at Punjab University and since then has been teaching students in India for over three decades. Through seminars and music courses she has held over the last 15 years, Rupinder shares her knowledge and experience with young peo-ple from all over the world. For the audience of the Brave Festival, Rupinder Bedi will teach a vocal workshop, during which participants will learn to sing the classical Indian raga.

MELANIE LOMOFF – PROFESJONALNE TRZYDNIOWE WARSZTATY AUTORSKIEJ CHOREOGRAFII DLA TANCERZY

Melanie Lomoff jest absolwentką Conservatoire National Supérieur de Danse w Paryżu i laureatką Grand Prix konkursu Paris International Dance Competi-tion. Tańczyła w wielu spektaklach, m.in. „Paradis”, „Le Jardin io io ito ito”, „La Mitrailleuse en Etat de Grace”, „Babel Heureuse” oraz podczas festiwali w Cannes, BAM, Sydney Opera, Barbican, Festival Avignon czy Tokyo Festi-val. Od dwóch lat pracuje jako samodzielny choreograf, występując z włas-nymi utworami głównie w Wielkiej Brytanii, Korei Południowej, we Włoszech czy Francji.

MELANIE LOMOFF – PROFESSIONAL THREE-DAY CHOREOGRAPHY WORKSHOP FOR DANCERS

Melanie Lomoff studied at the Conservatoire National Supérieur de Danse de Paris. She won the Grand Prix at the Paris International Dance Competi-tion and has danced in many performances, like “Paradis”, “Le Jardin io io ito ito”, “La Mitrailleuse en Etat de Grace”, “Babel Heureuse”, and festivals including Cannes, BAM, Sydney Opera, Barbican, Festival Avignon, Tokyo Festival, and many others. For the last two years she has been developing her own work as a choreographer, performing in the UK, South Korea, Italy and France.

35

fot. Sławomir Przerwa

fot. Sławomir Przerwa

Podczas tegorocznego Brave Festival publiczność po raz kolejny będzie miała możliwość poznania członków ze-społów goszczących we Wrocławiu. Nasze dotychczasowe doświadczenia w organizowaniu spotkań z artystami poka-zują, że choć przybywają tu reprezentanci bardzo różnych tradycji, mający niejednokrotnie zupełnie odmienny sposób patrzenia na kulturę, to dla wszystkich są to wydarzenia niezwykle ważne i inspirujące. Podczas poprzednich edy-cji wielokrotnie przekonaliśmy się, że dla przyjeżdżających do nas artystów kultura nie jest tylko tematem do dyskusji czy rozważań, ale stanowi silną i wręcz niezbędną część ich codziennego życia – i jest tak wciąż mimo narastającego za-lewu kultury masowej i problemów społeczno-politycznych czy ekonomicznych. Wiele razy goście Brave imponowali nam swoją dumą czerpaną z wielowiekowej tradycji, w któ-rej całe pokolenia są bardzo mocno osadzone, zachwycali nas swoją pewnością i wewnętrznym spokojem, jakim ema-nują ludzie o głębokich korzeniach kulturowych. Dlatego i tym razem będą mieć możliwość podzielenia się z wrocła-wianami tym, co jest dla nich istotne, porozmawiania o tym, jak pielęgnują swoje rodzime zwyczaje, w jaki sposób prze-kazują je kolejnym generacjom, z jakimi problemami się bo-rykają i z czego czerpią swoją motywację i siłę. Pragniemy, by spotkania z cyklu Brave Meetings stały się okazją, by dowiedzieć się więcej o sobie nawzajem, by wzajemnie się inspirować i uczyć, by wypowiedzieć głośno nurtujące nas pytania i wspólnie szukać na nie odpowiedzi.

Brave Meetings – tradycyjnie już – będą się odbywać w Klubie Festiwalowym „Mleczarnia”, a poprowadzą je zna-ni dziennikarze, pisarze i publicyści, którzy bliżej zajmują się danym rejonem czy kulturą.

Spotkania mają charakter otwarty, wstęp na nie jest wolny.

During this year’s Brave Festival, the audience will once again have the opportunity to get to know members of the guest performers in Wroclaw. Our experience in organizing meetings with artists demonstrates that although perform-ers come here to display very different traditions, this diver-sity completely alters the way we view culture making the event both very important and inspiring. In previous edi-tions we have repeatedly seen and become convinced that for the artists travelling to us, culture is not only a topic for discussion and reflection, but a strong and even necessary part of their daily lives – this is the case in spite of the rise of popular culture and socio-political or economic issues. Brave guests have impressed us time and again with their pride – a pride taken from centuries-old traditions in which whole generations are firmly embedded. We are dazzled by their confidence and inner peacewhich emanates from deep cultural roots.

This is why the artists will have the opportunity to share what is most important for them with the inhabitants of Wroclaw and talk about how they care about their native customs, how to transfer them to future generations, what problems they face and the source their motivation and strength. We hope that the Brave Meetings Cycle provides an opportunity to get to know more about each other, to inspire each other and learn to pose our questions aloud and search for answers together.

Brave Meetings traditionally take place in Festival Club “Mleczarnia” and and are lead by well-known journalists, writers and publicists who are closely involved in the region or culture.

The meetings are open to the public, admission is free.

BRAVE MEETINGS

36

fot. Marta Ankiersztejn

Ideą projektu jest współpraca twórców wrocławskiej Gale-rii ArtBrut z warszawskim Teatrem 21. Wystawa prezentuje efekt pierwszego spotkania obu grup – kooperacji artystów sztuk wizualnych z aktorami. Ekspozycja powstała na bazie dokumentacji teatru, jej twórczej analizy i artystycznego opracowania wskutek nadania im nowych kontekstów i in-terpretacji. Jest jedną z cyklu wystaw realizowanych w Ga-lerii ArtBrut w 2014 r., a współfinansowanych przez Gminę Wrocław.

Galeria Sztuki ArtBrut i Pracownia Aktywizacji Społecznej jest prowadzona we Wrocławiu przez Stowarzyszenie Świat Nadziei od początku 2009 r. Jej zadaniem jest intensywne promowanie sztuki i twórczości osób z niepełnosprawnoś-cią umysłową i z zaburzeniami psychicznymi, integracja społeczna oraz poszukiwanie nowych form wsparcia arty-stów niepełnosprawnych. Galeria i Pracownia realizują cykl wystaw, warsztatów twórczych, spotkań autorskich oraz za-jęć w zakresie aktywizacji społecznej. Galeria ArtBrut przy-gotowała dotąd ponad 30 zbiorowych i indywidualnych wy-staw oraz prezentacji sztuki art brut i outsiderart, tworząc własną kolekcję z bogatą dokumentacją działań. W 2013 r. Galerię ArtBrut za jej działalność wyróżniono nagrodą kul-turalną WARTO „Gazety Wyborczej” w kategorii sztuk wizual-nych, wcześniej zaś była do niej dwukrotnie nominowana. Projekty Pracowni i Galerii ponadto zostały włączone do aplikacji i programu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

The idea behind the project is a cooperation of artists from the ArtBrut Gallery from Wroclaw and Theatre 21 from Warsaw. The exhibition shows the results of the first meeting of both groups – visual artists and actors. It was based on the theatre’s records, its creative analysis, artistic reprocessing as well as new conceptualization and interpretation. It is a part of a cycle of exhibitions at the ArtBrut Gallery in 2014, co-funded by the Wroclaw Municipality.

The ArtBrut Gallery and Studio for Encouraging Social Participation have been the key projects of The World of Hope Association since early 2009. Its mission is the presentation and active promotion of art and other crea-tive efforts by people with intellectual disabilities and mental disorders, social integration and search for new ways to support disabled artists. The Gallery and Studio hold exhibitions, workshops, meet-the-artist events and sessions to encourage social inclusion. So far, the ArtBrut Gallery has hosted over 30 individual and group exhibi-tions and presentations of outsider art, built its own collection, and amassed extensive documentation of its activities. In 2013, the ArtBrut Gallery received the WARTO cultural award for visual arts given by Gazeta Wyborcza. In previous years, it received two WARTO nominations. The Studio’s and ArtBrut Gallery’s projects have been included in the application for and programme of the Wroclaw Euro-pean Capital of Culture 2016.

WYSTAWA „21”“21” EXHIBITION

37

Początek lipca we Wrocławiu – już po raz dziewiąty – za-powiada się wyjątkowo ekscytująco dla każdego kinomana oraz wszystkich miłośników obcych kultur i tradycji. W tym roku Przegląd Filmowy będzie trwać przez cały pierwszy tydzień Brave Festival. W trzech cyklach tematycznych zo-stanie zaprezentowanych 30 starannie dobranych sean-sów, a części z nich towarzyszyć będą spotkania z twórcami i ekspertami.

This year, for the ninth time, early July in Wrocław is again going to be an exciting time for all cinematography lovers and those who admire foreign cultures and traditions. This year’s edition of the Film Festival will last for the first 7 days of the Brave Festival. In three thematic cycles we will present 30 carefully selected films, some of which will be followed by meetings with authors and experts.

9. PRZEGLĄD FILMOWY BRAVE FESTIVAL 2014 9th BRAVE FILM FESTIVAL 2014

38

Przegląd otwiera „Światło Azji” („The Light of Asia”) Franza Ostena z 1925 r. Jest to przesycona mitologicznymi tropami opowieść o młodości Buddy i genius loci Indii. Uroczysta projekcja tego filmu zostanie wzbogacona o oryginalną ścieżkę dźwiękową, którą na żywo wykona zespół Divana Ensemble z Radżastanu. To szczególne wydarzenie z po-granicza muzyki i kina stanowi niepowtarzalną okazję do obejrzenia jednego z pierwszych europejskich filmów na temat Indii.

To właśnie temu państwu poświęcony jest cały BRAVE FOCUS. Drugi kraj świata pod względem liczby mieszkań-ców to właściwie cały subkontynent zbudowany z ogrom-nych kontrastów, a zarazem jedna z najstarszych kultur uwikłana w zmagania z bolączkami globalizacji. Jako istny tygiel cywilizacyjny – mozaika wielu tradycji, przeróżnych obyczajów i religii – Indie borykają się z poważnymi prob-lemami demograficznymi, charakterystycznymi dla społe-czeństw rozwijających się. Zaprezentowane filmy, oprócz całego bogactwa kulturowego, pokazują przede wszyst-kim zwykłych ludzi w ich zmaganiach z rzeczywistością rozdartą pomiędzy wiernością tradycji a szalonym tempem nowoczesności.

Drugi cykl to BRAVE CONTEXTS, który nawiązuje do głów-nego hasła tegorocznego BRAVE – ŚWIĘTE CIAŁO. Temat tej części festiwalu będzie rozpatrywany w wielu aspektach: jako swoiste ograniczenie, więzienie, ciało podlegające powolnemu rozpadowi i procesom starzenia, ale także jako źródło triumfu – ciało jako droga do przeżyć i od-kryć duchowych. Widzowie i zaproszeni twórcy wspólnie zastanowią się, jak świat współczesny postrzega ludzkie ciało w kontekście starości i śmierci, niepełnosprawności, a nawet traktuje je jako tworzywo ekspresji artystycznej i materiał do różnych modyfikacji. Czy można dziś mówić o świętości ciała?

Nie mogło zabraknąć również filmów opowiadających o od-ważnych ludziach, którzy swoją działalność koncentrują na służbie lokalnym społecznościom. Filmy, które portretują te postaci, zostały ujęte w cykl BRAVE PEOPLE DOC. To hi-storie aktywistów społecznych oraz niezwykłych artystów poszukujących nowych, niebanalnych form wyrazu w sztu-ce. Wspólnymi cechami tych osób są pasja i nadzieja, który-mi dzielą się ze swoim otoczeniem. W tym roku szczególną rolę podczas całego przeglądu odegrają filmy poświęcone tworzeniu muzyki – jest to bowiem specyficzna forma eks-presji, w której drzemie chyba największy ludzki potencjał.

Choć formuła Przeglądu Filmowego Brave Festival została rozszerzona, nie zmieniło się jedno: jak co roku widzowie mogą liczyć na filmy, w których motyw zaangażowania społecznego umiejętnie połączono z interesującą formą przekazu. To poruszające serce i sumienie obrazy, które wywołują nadzwyczajne emocje i prowokują liczne przemy-ślenia na temat współczesnej cywilizacji. Twórcy projektu są pewni, że wybrane przez nich tytuły staną się źródłem twórczych działań i inspiracją do pracy na rzecz ginących kultur i tradycji odchodzących w zapomnienie.

Sebastian Sroka, Oliwia Misztur

The Festival’s opening film this year will be “The Light of Asia” by Franz Osten from 1925 – the story of the young Buddha and India’s genius loci, abundant with mythologi-cal symbols. The official showing of the film will feature live music – an original score composed and performed by the Divana Ensemble from Rajasthan. With this truly ex-ceptional event combining film with live music we provide our guests with a rare opportunity to watch one of the first films about India made in Europe.

The pivotal theme around which BRAVE FOCUS will re-volve is India – the second most populated country in the world, making up almost the entire subcontinent and built on huge contrasts, one of the oldest cultures caught up in a struggle with the damaging effects of globalisation. Being a true melting pot, a mosaic of traditions, customs and religions, India faces difficult demographic challenges typical for developing societies. Primarily, the films we are going to present, besides cultural wealth, portray ordinary people and their wrestle with reality torn between tradition and the crazy modern world.

The second cycle is titled BRAVE CONTEXTS and relates to the headline of this year’s edition of BRAVE – THE SACRED BODY. We are going to look into many aspects of this subject: body as a constraint, a prison; body undergoing slow decay and aging processes; but also as a source of triumph – the body as a path to spiritual experience and discovery. The audience and our guests will investigate how the modern world perceives the human body in the context of old age, death or disability; how the body is used as a medium of artistic expression or a material for various modifications. Is there a place for body sanctity in today’s world?

People of courage, determined to serve local communities is another theme which we believe deserves our atten-tion. Several portraits of truly brave people have been collected into a cycle titled BRAVE PEOPLE DOC. They are stories of social activists and some amazing artists searching for new, unconventional forms of artistic ex-pression. What these people have in common is passion and hope which they share with local communities. This year, our intention was to concentrate especially on films about the process of creating music. Music is a special form of expression which we believe encapsulates the most of human potential.

Although we have extended the formula of this year’s Brave Film Festival, one thing has not changed: like al-ways, our audience will have the chance to see films in which the issue of social participation is skilfully com-bined with an appealing form. These pictures will touch your hearts and consciousness by provoking not only emotions but also thoughts on modern civilization. As selectors, we are convinced that what you will see will motivate you to act, and inspire you to contribute more towards the preservation of vanishing cultures and tradi-tions consigned to oblivion.

39

Nakręcony przez Franza Ostena i Himansu Raia w 1925 r. niemy film pt. „Światło Azji” jest adaptacją książki Edwina Arnolda na temat legendy o życiu księcia Gautamy – człowieka, który stał się Buddą. Film pokazuje jego drogę do duchowego przebudzenia. Jest to przykład udanej współpracy twórców z odmiennych kręgów kulturowych i o róż-nych doświadczeniach artystycznych: aktorzy pochodzili z Indii, ekipa filmowa zaś przyjechała z Niemiec. „Światło Azji” przełamuje do tej pory obowiązujący w kinie europejskim wizerunek Indii – krainy egzotycznej i sielskiej. Zre-alizowane z dużym rozmachem widowisko powstało przy wsparciu maharadży Dźajpuru, a zdjęcia wykonano m.in. w Lahore w Pakistanie. W filmie zadebiutowała Seeta Devi, aktorka, która dzięki roli Gopy uzyskała status jednej z największych gwiazd ekranu w Indiach.

Fenomen „Światła Azji” polega także na tym, że film odniósł spory sukces w Niemczech: jako jeden z pierwszych obrazów przybliżał on Europejczykom kulturę Indii. Był to także pierwszy efekt wspólnej pracy Ostena i Raia – zreali-zowali oni razem jeszcze dwa tytuły. Owa wyjątkowa trylogia dotyczyła trzech różnych religii i opierała się na trzech odmiennych opowieściach o historii i mitologii Indii. Oprócz inspirowanego życiem Buddy „Światła Azji” powstały jeszcze „Shiraz”, opowiadający o budowie Tadż Mahal, oraz „Prapancha Pash” oparty na historii z Mahabharaty. Nasi widzowie będą mieli niepowtarzalną okazję obejrzeć „Światło Azji” z muzyką graną na żywo w trakcie projekcji przez Divana Ensemble.

Zespół, prowadzony przez Anwara Khana – największy talent swojego poko-

lenia – wyróżnia się zapadającymi w pa-mięć melodiami, przejmującymi głosami

i innowacyjnymi rytmami w tradycyjnej muzyce Radżastanu i pustyni Thar.

Członkowie Divana Ensemble pochodzą ze sławnych rodów Manganiyar i Langa, zamieszkujących tereny pustyni Thar.

Pustynia Thar, która rozciąga się wzdłuż za-chodniej części regionu, od wielu lat stanowi źródło inspiracji dla dwóch głównych grup jej mieszkańców: Manganiyars i Langas. Muzykę

obu ludów cechuje niezwykła głębia i boga-ctwo detali, o czym świadczą niesamowite ozdobniki wokalne. Surowy, ale doskonały

technicznie, kontrolowany styl śpiewania obu grup jest echem dawno minionej ery walecz-

nych wojowników, Radźputów, uwiecznionych w epickich pieśniach o książętach i herosach. Chociaż większość goszczących na tegorocz-

nym festiwalu muzyków to muzułmanie, ich repertuar zawiera poematy na temat miłości cielesnej i duchowej, wykonywane na cześć

bóstw hinduskich, w szczególności Kryszny.

Light of Asia Prem Sanyas, chef d’Oeuvre of Franz Osten & Himansu Rai (1929) / Szczególne podzię-

kowania dla British Film Institute oraz Arte TVAkompaniament na żywo: Divana Ensemble

Anwar Khan: główny wokal, Guewar Khan: kamai-cha, śpiew / Feroze Khan Hamira: dholak, śpiew / Ghazi Khan Barna: khartal, morchang, manjira /

Ashar Khan: flutebansuri, murali & pungi, shehnaiAlain Weber: dyrektor artystyczny/ Michel

Le Bastard: kierownictwo artystyczne

Light of Asia Prem Sanyas, chef d’Oeuvre of Franz Osten & Himansu Rai (1929) / Grateful thanks to

the British Film Institute and to Arte TVLive musical accompaniment by Divana Ensemble

Anwar Khan: Lead Vocals, Guewar Khan: kamaicha, vocals / Feroze Khan Hamira: dholak, vocals /

Ghazi Khan Barna: khartal, morchang, manjira / Ashar Khan: flutebansuri, murali & pungi, shehnai

Alain Weber: artistic direction Michel Le Bastard: artistic coordination40

It was also the first time when Osten collaborated with Rai. They directed two more titles together. The exceptional trilogy was about three different reli-gions and was based on three different stories from Indian history and mythology. Besides “The Light of Asia”, inspired by the life of Buddha, they also directed “Shiraz” about the construction of the Taj Mahal, and “Prapancha Pash” based on the story of the Mahabharata. Our audience is going to have a one-time occasion to see “The Light of Asia” with a live music score created during the screening.

Hailing from the Thar desert, members of Divana Ensemble all come from renowned Manganiyar and Langa families. Reinforced with haunting ragas, rousing vocals and innovative rhythms, and led by Anwar Khan, one of the greatest voices of his gen-eration, the ensemble offers audiences traditional Rajasthani music of the Thar desert at its finest.

The Thar Desert in the western part of the region has been a source of musical inspiration for two major inhabitant groups for many generations the Magani-yars and Langas. The music of both are identified with a richness of depth and complexity attested by the remarkable vocal ornamentation. Their harsh but highly technical and controlled style of sing-ing may be a remembrance of the long gone days of fierce Rajput warriors, who are immortalized in these epic songs, glorifying legendary princes and heroes. Though most of the musicians are Muslims, some of their repertoire are from poems celebrating both carnal and divine love, performed in praise of Hindu deities, particularly Lord Krishna.

“The Light of Asia”, a silent movie directed by Franz Osten and Himansu Rai in 1925, is an adaptation of a book by Edwin Arnold that describes the legend of the life of Prince Guatama – the man who became the Buddha. The film follows his journey to spiritual awakening. It is also a great example of a successful cooperation of artists from differ-ent cultures with different artistic experiences: while all of the actors were Indian, the crew was entirely German. “The Light of Asia” redefines the image of India so deeply rooted in European cinematography as an exotic and idyllic land. This rich and flamboyant work was created with the support of the Maharaja of Jaipur, and was shot in such places as Lahore in Pakistan. The actress Seeta Devi debuted in the film, and her portrayal of Gopa earned her the status of the brightest Indian star.

The phenomenon of “The Light of Asia” lies also in the fact that the film was quite successful in Germany – it was one of the first movies to popularize the culture of India in Europe.

“Light of Asia”

„Światło Azji”Projekcja filmu

z muzyką na żywo w wykonaniu indyjskiego zespołu Divana Ensemble

Film screening with live music performed by Divana Ensemble from India

41

Kwestię przemocy wobec kobiet w Indiach dodatkowo komplikuje złożony system kastowy. To właśnie od kasto-wości zaczynają się problemy bohaterki filmu, Thulasi.

Wywodzi się ona z kasty nietykalnych i jest młodą kobietą – te dwa czynniki spychają ją na dół drabiny społecznej. Tymczasem Thulasi nie poddaje się, rozpoczyna dosłowną wręcz walkę o swoją przyszłość. Chce być niezależna, pragnie podążać za swoimi marzeniami. Postanawia zostać bokserką. Jej kariera powoli nabiera rozpędu; dziewczyna zajmuje nawet trzecie miejsce w ogólno-indyjskich zawodach w kategorii lekkiej. Dodatkowo stara się dostać do rządowego programu wspierającego młodych sportowców. Trenuje z niezwykłym zapałem, co dodatkowo wzmacnia jej charakter. I kiedy wydaje się, że wszystko toczy się we właściwym kierunku, na drodze do realizacji marzeń Thulasi staje szef jej lokalnego klubu. Zdobycie stypendium wymaga udziału w zawodach, a to z kolei pociąga za sobą konieczność pozyskania środków finansowych, które zawodnikom zapewnia klub. Tymcza-sem Thulasi otrzymuje niedwuznaczną propozycję od szefa klubu: zapewni on zawodniczce wparcie w zamian za usługi seksualne. Dziewczyna w żadnej mierze nie chce zgodzić się na takie rozwiązanie i z jeszcze większą deter-minacją kontynuuje walkę o własny los i o szansę na życie bez ograniczeń społecznych.

Zrealizowany w ciągu trzech lat, dynamiczny film pokazuje zmagania młodej kobiety w świecie indyjskiego sportu. Thulasi musi zmagać się ze swoją kastowością i z tym, że jest kobietą w męskim świecie, który okazuje się wobec niej wyjątkowo agresywny i mocno stygmatyzujący. W losach młodej zawodniczki i historii jej zmagań o prawo do niezależności jak w soczewce skupiają się problemy wszystkich kobiet w Indiach.

iceberg. Research has shown that the majority of rapes are never reported, so they are never mentioned by the media. In the structured Indian caste system, the issue of violence against women becomes even more complex. It is also the system that could be blamed for the complica-tions which the film’s main character, Thulasi, must face.

Thulasi is a young woman who belongs to the caste of untouchables – two labels resulting in her being stuck right at the bottom of the social ladder. But Thulasi never gives up and so she starts to fight, also in a literal sense, for her future – to be independent and to be able to pursue her dreams. She decides she wants to become a boxer. Thulasi’s career is picking up tempo to the point where she wins 3rd place at India’s national competition in the light weight. She is also applying to a government programme for young athletes. She trains eagerly, which strengthens her character even more. And when all seems to be going in the right direction, Thulasi’s dream is jeopardised by the manager of her local boxing club. In order to qualify for the programme, girls must compete in a boxing ring, which requires financial support from the club. Thulasi receives an offer from the manager – she will get the support in return for sex. But she refuses to accept it. At the same time her determination to fight for her fate and chance for life without social constraints becomes even stronger.

Filmed in three years, this dynamic picture shows the struggle of a young girl in the world of Indian sport. She must overcome not only the caste system, but also the fact that she is a woman in a man’s world which turns out to be aggressive and strongly stigmatizing. The story of a young athlete and her struggle for the right to independence comprises the stories and difficulties of all Indian women.

Bulwersującym tematem są pojawiające się od pewnego czasu w mediach doniesienia o kolejnych ofiarach gwałtów w Indiach. Sprawa nabiera rozgłosu najczęściej wtedy, gdy ofiarą przestępstwa pada zagraniczna turystka lub też kiedy okoliczności gwałtu są nadzwyczaj okrutne. Można sobie zatem wyobrazić, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo – jak pokazują badania – większość tego typu przestępstw wciąż nie zostaje zgłoszona, a tym samym – me-dialnie odnotowana.

Now and again, shocking news of yet another rape victim in India hit the media headlines. In a majority of cases, media at-tention is triggered when the victim is a for-eign tourist or when the circumstances of the rape are especially brutal. As one might easily suspect, this is just the tip of the

Boks z losemreż. Beathe Hofseth, Susann Ostigaard, Norwegia 2013, 80 min

Light Fly, Fly Highdir. Beathe Hofseth, Susann Ostigaard, Norway 2013, 80 min

BRAV

E FOC

US

42

Malana to położona w Himalajach, odcięta od reszty świata wioska o starożytnym rodowodzie. Znajduje się na wysokości 3029 m nad poziomem morza, co sprzyja jej izolacji i ograniczeniu wpływów współczesnej cywilizacji. Dzięki temu życie płynie tam zgodnie z rytmem natury, a mieszkańcy wioski posługują się własnym językiem – kanashi to swoista mieszanka sanskrytu i dialektów ty-betańskich. Tradycja wywodzi malańczyków od potomków żołnierzy z armii Aleksandra Wielkiego.

Wioska ta jest prawdopodobnie jedną z najstarszych republik świata: całą administrację Malany kontroluje Rada składająca się

z jedenastu członków. System demokracji opiera się na konsensusie i wzajemnym zaufaniu, a każdy mieszkaniec wioski może zabrać głos. Malana jest jednak częścią Indii i obywatelskie powinności obowiązują także tutaj – człon-kowie społeczności stają wobec konieczności wskazania swoich przedstawicieli do parlamentu. Obserwujemy, jak wielka wspólnota ulega podziałom z powodu głosowania w indyjskich wyborach powszechnych. Okazuje się bo-wiem, że bardzo ważną rolę w kampanii odgrywa kwestia… legalizacji marihuany.

Sprawa legalnego statusu narkotyku jest dla mieszkańców Malany bardzo ważna, bo marihuana stanowi największe bogactwo ich wioski. Tej roślinie po prostu świetnie służy tutejszy klimat – malańczycy od wieków używają jej do wyrobu lin, ubrań, butów itp. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w latach 70. XX wieku, kiedy to biali ludzie na-uczyli mieszkańców wioski handlu haszyszem. Odtąd „Ma-lana cream” uważany jest za najlepszy haszysz na świecie i stanowi podstawowe źródło dochodu wspólnoty. Cały proceder jest usilnie zwalczany przez rząd Indii – miesz-kańcy Malany chcieliby więc zalegalizowania marihuany, na co liczą, biorąc udział w wyborach.

Aby sfilmować unikatową formę rządów w wiosce, reżyser odwiedza ją kilka razy w ciągu różnych pór roku. Nagry-wa wywiady z malańczykami, rozmawia m.in. z kilkoma stulatkami. Pokazuje też, jak katastrofalnie na lokalną społeczność wpływają represje rządu w kwestii handlu nar-kotykami. Próby zastąpienia przez władze upraw marihuany innymi roślinami nie powiodły się, przede wszystkim ze względu na ich niską opłacalność i dużo mniejszą uniwer-salność zastosowania. To wszystko prowadzi do zaniku tradycyjnej, hermetycznej społeczności Malany, a zwłasz-cza jej niezwykłej demokracji. Film stwarza możliwość po-znania tego niekonwencjonalnego miejsca nim zatraci ono swoją wyjątkowość i być może ostatecznie zniknie z mapy.

Malana is an ancient, remote village in the Himalayas. It is located at 3029metres above sea level, which favours its isolation and reduction of influences of modern civiliza-tion. This fosters an existence in harmony with nature and the unique language of the villagers – kanashi, which is a mixture of Sanskrit and Tibetan dialects. According to tradition, Malana was founded by soldiers of Alexander the Great’s army.

The village is considered to be one of the first democra-cies in the world: the whole administration of Malana is managed by a Council composed of 11 members. Their democratic system is based on consensus and mutual trust, and each villager has the right to express their opinion. However, Malana is part of India, which means that civic duties must also be performed here – members of the community have to nominate their representatives to the parliament. We observe how the united community is divided because of the vote in the Indian general elec-tion. Interestingly, a major issue of the campaign is the legalization of marijuana.

The drug’s legal status is of crucial importance to the villagers because marijuana is the greatest wealth of their village. The plant simply flourishes in this climate – for ages the Malanis have used it to make ropes, clothes, shoes, etc. However, the real breakthrough happened in 1970s when Europeans taught the villagers to trade hashish. Ever since, “Malana cream” has been deemed the best hashish in the world and is the basic source of income for the community. The whole business is vehe-mently fought against by the Indian government – hence, the Malanis are supporters of the legalization of marijuana and count on it by participating in the election.

In order to film the unique Malani model of democracy, the director visits the village during various seasons. He records interviews with the Malanis; he also talks with several centenarians. He shows the catastrophic effect of the government’s repressions concerning drug trade on the local community. The authorities’ attempts to replace marijuana crops with other plants failed, mostly due to low profitability and much lower universality of their use. This all leads to decline of the traditional, hermetic community of Malana and its unique democracy in particular. The film is a window to get to know this extraordinary place before it loses its uniqueness and, perhaps, disappears from all maps.

Bom ‒ jeden dzień przed demokracjąreż. Amlan Datta, Indie 2011, 117 min

Bom ‒ one day ahead of democracydir. Amlan Datta, India 2011, 117 min

BRAV

E FOC

US

43

Akcja filmu toczy się podczas dwu, na pozór zupełnie odmiennych, progra-mów szkoleniowych dla młodych kobiet w Indiach. Najpierw zaglądamy za kulisy konkursu piękności. Intensywne kursy mają przygotować kandydatki do walki o upragniony tytuł Miss Indii, który otwie-ra zwyciężczyni drogę do kariery i sławy oraz – co nie mniej istotne – zapewnia niezależność od patriarchalnej hierar-chii społecznej. Następnie twórcy filmu odwiedzają roczny obóz dla młodych dziewcząt, prowadzony przez kobiece skrzydło ruchu fundamentalistyczne-go Durga Vahini. Nigdy wcześniej nie sfilmowano tych nacjonalistycznych warsztatów – wykłady i szkolenia bojowe mają wychowywać dobre Hinduski, które

będą walczyć z wszelkimi obcymi wpływami, jak chrześcijaństwo, islam czy po prostu westerni-zacja. Jednym z takich symptomów ślepej wręcz fascynacji kulturą Zachodu są właśnie konkursy piękności, które cieszą się ogromną popularnością w Indiach. Niesłabnące powodzenie obu tych typów działalności – nawet wbrew oficjalnemu stanowisku władz – dowodzi więc, że jest to kraj zbudowany z przeciwieństw i kontrastów.

Chociaż zgodę na obecność kamery w obozie uzyskano dopie-ro po dwóch latach starań, to paradoksalnie praca w środowi-sku fundamentalistów była znacznie prostsza niż filmowanie wyborów miss piękności. Kiedy na przykład wydawało się, że któraś z dziewczyn już zdobywa się na szczerą rozmowę z realizatorami, natychmiast była ona posyłana do fryzjera lub na inne zabiegi upiększające. Konwencja zawodów i naciski sponsorów również nie ułatwiały wiernego nakreślenia historii poszczególnych bohaterek.

W takich warunkach powstał film, który bada złożone realia społeczne, w jakich żyją w Indiach młode kobiety. Poznajemy mechanizmy światopoglądowej agitacji i przyglądamy się prywatnemu życiu bohaterek. Przedstawione opcje ideologicz-ne postulują wzajemne sprzeczności, mają jednak wspólny cel: kształtowanie przyszłości Indii. Między tymi warianta-mi toczy się nieustanna walka, wciąż trwa konflikt między tradycją a nowoczesnością, pomiędzy fundamentalizmem a kapitalizmem. Młode umysły bohaterek są przedmiotem i areną takich zmagań. Warto jeszcze podkreślić, że tym właśnie filmem zainicjowano kampanię na rzecz praw kobiet w Indiach.

The documentary takes viewers inside the world of two seemingly radically different camps for young women in India. First we take a look behind the scenes of a beauty pageant. Intense boot camps are to prepare contestants for the Miss India pageant which opens the door for its winner to a career and stardom and, most importantly, freedom from the constraints of a patriarchal society. Then, we visit an annual camp for young girls run by the Durgha Va-hini, the women’s wing of the militant fundamentalist movement. This nationalist camp has never been filmed before – through lectures and physical combat training the girls learn what it means to be good Hin-du women and how to fight against all foreign influ-ences such as Christianity, Islam or Westernisation. One of the symptoms of an almost blind fascination with Western culture is beauty pageants, which are extremely popular in India. Hence the enormous popularity of both types of activity, even against the official stance of the government, proves that India is a country of contrasts and contradictions.

Even though it took two years to get permission to film in the camp, work in the fundamentalist environment was surpris-ingly much easier than filming the beauty pageant. For instance, just when it seemed that a girl is finally starting to speak openly, she was immediately sent to a hairdresser or to get other beauty treatments. The form of the contest and pressure from sponsors were also an obstacle in creating faithful portraits of the interviewed girls.

Such were the conditions of making this documentary investigating the complex social situation in which young women in India live. We learn about the mechanisms of worldview propaganda and we get to know the private lives of the girls. The presented ideological options represent opposing extremes but they have one common goal: to shape the future of India. Both sides are constantly at war; there is ongoing conflict between tradition and modernity, fundamentalism and capitalism. The young minds of the girls are the subject and arena of such battles. It is worth noting that this film initiated a campaign for women rights in India.

Cały świat przed niąreż. Nisha Pahuja, Kanada 2012, 90 min

The World Before Herdir. Nisha Pahuja, Canada 2012, 90 min

BRAV

E FOC

US

44

Ogromne znaczenie dla Indii mają największe rzeki, na których buduje się liczne zapory. Niestety, często prace hydrotechniczne są prowadzone bez względu na cenę, jaką musi płacić zarówno przyroda, jak i mieszkańcy zata-pianych wiosek. Rząd indyjski jest jednak zdeterminowany – słynny premier tego kraju, Jawaharlal Nehru, powiedział: „Zapory są nowymi świątyniami współczesnych Indii”.

Ganges, który jest jedną z najdłuższych rzek świata, stanowi także granicę między Indiami a Bangladeszem. Charakteryzuje się dużymi wahaniami poziomu wód oraz regularnymi powodziami powodowanymi przez monsu-nowe deszcze. Stwarza to mnóstwo problemów dla ludzi mieszkających na tym obszarze: wielu z nich jest zmuszo-nych żyć i uprawiać ziemię na terenach wciąż zalewanych powodziami, a ponadto mają ograniczony dostęp do wody pitnej.

W wyniku zbudowania zapory w poprzek rzeki na Gangesie tworzą się tymczasowe wyspy. Jedną z nich jest Char (w języku bengalskim to ogólne określenie wyspy utwo-rzonej na rzece), na której mieszka czternastoletni Rubel. Chłopak, będąc głównym żywicielem rodziny, utrzymuje się z przemytu ryżu z Indii do Bangladeszu. Char jest przy-stanią nie tylko dla jego najbliższych, lecz także dla wielu bezdomnych, którzy osiedli na tym jałowym, kontrolowa-nym przez wojska graniczne terenie. Brakuje tam ziemi nadającej się pod uprawy, przemysł także nie istnieje. Je-dyną możliwością zarobku jest przemyt. Choć Rubel marzy o wyjeździe do Indii do szkoły, musi zmagać się z trudną szmuglerską rzeczywistością. Wioska, w której wcześniej mieszkał, została zalana przez wodę, tymczasowa wyspa więc jawi się jako dar od świętej rzeki. Jednak kiedy po-jawiają się monsunowe chmury, Ganges straszy widmem powodzi, a Char może zniknąć pod naporem wody.

Film jest zapisem niezwykłej, heroicznej walki mieszkań-ców tymczasowej wyspy z biedą, beznadzieją i żywiołami rozsierdzonej działalnością człowieka przyrody. Czy Char okaże się dla Rubela i całej mieszkającej tam społeczności tylko etapem na drodze do normalnego bytu, a może już na zawsze skaże tych ludzi na ciągłą tymczasowość i życie z kontrabandy? Takich miejsc może jeszcze przybywać, gdyż na skutek erozji powodowanej działami źle uregu-lowanych rzek coraz częściej dochodzi do zatapiania całych wsi. Rodzi to liczne konflikty między nowoczesną technologią a tradycyjnymi poglądami na temat rzeki. Jest to jeden z wielu poważnych problemów, z którymi muszą zmagać się mieszkańcy Indii.

Today, a lot of attention in India is given to the country’s largest rivers and dams that are built on them. Sadly enough, hydrotechnical engineering works are carried out regardless of the price that is actually paid by the environ-ment and the people living in villages that are constantly being flooded. Yet the Indian government is determined – a famous Prime Minister, Jawaharlal Nehru, once said: “Dams are the new temples of the contemporary India.”

The Ganges River, one of the world’s longest rivers, marks the border between India and Bangladesh. It is characterized by the river level rising and falling dramatically due to mon-soon rainfall, thus regularly flooding the land and causing the people inhabiting nearby areas multiple problems: many of them are forced to live on and cultivate land that is being regularly flooded, with limited access to drinking water.

The building of dams across the Ganges resulted in the formation of temporary islands in the river. Char Island (which in the Bengali language is a general term for an island formed in a river) is one of them, and is home to fourteen-year-old Rubel. The boy, who is the only provider for his family, makes a living smuggling rice from India to Bangladesh. Char is a haven not only for Rubel’s family, but also for many homeless people who found home on this barren land controlled by border security forces. There is not enough land to cultivate nor for industry. Hence, the only way to support a family is by smuggling. And even though Rubel dreams of going to school in India, he has to struggle with the difficult reality. The village he used to live in was flooded, so this temporary island was like a gift from the sacred river. But when the monsoon clouds arrive, the Ganges is yet again putting the people at risk of flooding and Char may disappear under water.

The documentary is a story of the amazing, heroic strug-gle that the inhabitants of the island must face every day with poverty, hopelessness and the elements of nature enraged by human activity. Will Char turn out to be only a stopover on the way to a normal life for Rubel and the other people living there, or will it forever destine them to a life marked by temporariness and contraband? A place like Char may not be the only one – due to land erosion caused by poorly regulated river beds, more and more vil-lages are being flooded. This is a source of many conflicts between modern technology and traditional views of the river. This is only one of many problems that Indian society must endure.

Char... Wyspa niczyjareż. Sourav Sarangi, Indie, Japonia, Włochy 2012, 97 min

Char... The No-Man’s Islanddir. Sourav Sarangi, India, Japan, Italy 2012, 97 min

BRAV

E FOC

US

45

The film tells a story of Hari, a 30-year-old taxi driver living in a small village at the foot of the Himalayas, close to the city of Dharamsali where the Dalai Lama resides. To fulfil his father’s wish, the man is to marry Suman, a girl he has never seen before, because this is a marriage arranged according to tradition. However, there is a way to get to know the fiancée before the wedding – by using a mobile phone. Since no prenuptial conventions mention it, it is also not forbidden.

The camera accompanies Hari at work: he talks with his passengers and wonders how the marriage will change his life. According to custom, Suman will move in with her husband’s family. The taxi driver is worried whether he will carry out his responsibilities as a father but he masks all his fears with humour.

In an amusing way, the film presents the clash of old traditions with modernity ruled by new technologies. Hari is very likeable: he is a very cheerful person and he truly cares about Suman – still, he cannot shake the feeling that sons are better than daughters since such a hierarchy is dictated by the caste system in which he was brought up. Will the first child of the newly-weds be a boy or a girl and what will happen next?

Bohaterem filmu jest Hari, trzydziestoletni taksówkarz i mieszkaniec położonej u pod-nóża Himalajów małej wioski opodal miasta Dharamsala, obecnej siedziby dalajlamy. Chłopak, by spełnić wolę ojca, ma ożenić się z Suman, dziew-czyną, której przed ślubem nie widział – jest to bowiem mał-żeństwo zaaranżowane według tradycji. Sposobem na wcześ-niejsze poznanie narzeczonej okazuje się jednak… telefon komórkowy. Nie wspominają bowiem o nim żadne konwe-nanse przedślubne, a wiec i nie zabraniają wykorzystania go w tym celu.

Kamera towarzyszy Hari w jego pracy, podczas rozmów z pa-sażerami: przyszły pan młody zastanawia się, jak bardzo małżeństwo zmieni jego życie. Suman bowiem, zgodnie z oby-czajem, będzie musiała wypro-wadzić się z rodzinnego domu i zamieszkać z najbliższymi męża. Taksówkarz martwi się, czy podoła obowiązkom ojca, ale wszelkie obawy maskuje poczuciem humoru.

Film w zabawny sposób ukazuje specyfikę zestawienia wielo-wiekowych tradycji z nowoczesnością, w której prym wiodą nowe technologie. Postać bohatera budzi sympatię: Hari jest niezwykle pogodną osobą i szczerze zależy mu na Suman – nie potrafi jednak wyzbyć się przekonania, że synowie są lepsi od córek, jako że taką hierarchię dyktuje system kasto-wy, w którym młody mężczyzna został wychowany. Jakiej płci będzie pierwsze dziecko nowożeńców i co z tego wyniknie?

Twórcy filmu opowiadają całą historię zaślubin Hari i Suman, przyglądają się parze przed ceremonią i po niej. Oczywiście w centrum uwagi pozostaje jednak indyjska tradycja aranżowania małżeństw. Dzięki przeżywaniu wraz z głównym bohaterem jej szczegółów widz może przeko-nać się, że – wbrew obawom – tak skojarzone związki nie muszą oznaczać nieszczęścia i rozpaczy młodych. Czasami bywa tak, że w skrupulatnie zaplanowanej przyszłości jest mnóstwo miejsca na prawdziwą miłość.

The film creators tell the whole story of Hari and Suman’s marriage – they show them before and after the ceremony. Still, the focus is undoubtedly directed at the Indian tradition of arranged marriages. Witnessing their details, the viewers may see that despite concerns, such arranged relationships do not have to end with the couple’s unhap-piness and despair. Sometimes, a meticulously planned future holds a lot of scope for true love.

Hari się żenireż. Ritu Sarin, Tenzing Sonam, Indie, USA 2013, 75 min

When Hari got Marrieddir. Ritu Sarin, Tenzing Sonam, India, USA 2013, 75 min

BRAV

E FOC

US

46

Liczące ponad miliard mieszkańców Indie są najbardziej zaludnioną demokracją świata. To kraj o ogromnym poten-cjale ekonomicznym: jego władze wciąż starają się inten-sywnie modernizować infrastrukturę i nadrabiać jej tech-nologiczne braki. Takie gwałtowne zmiany, warunkowane też różnymi czynnikami globalizacji, prowadzą jednak do deprecjacji pracy rolników i robotników, którzy nie otrzy-mują godziwego wynagrodzenia. Ostatecznie powoduje to zubożenie całych wsi i małych lokalnych społeczności. Podobny dramat stanowią rządowe decyzje o wysiedlaniu całych miejscowości z obszarów atrakcyjnych dla poten-cjalnych inwestorów. Z tego powodu liczne rodziny cierpią głód, ponieważ zostały pozbawione swoich pól uprawnych i straciły w ten sposób jedyne źródło utrzymania.

Świata nie interesują problemy indyjskich robotników i rol-ników, ale ci zdesperowani ludzie znajdują w końcu sposób dotarcia do mediów publicznych. Setki tysięcy rolników i adiwasi (rdzenni mieszkańcy Indii) – z liderem ich ruchu, Rajagopalem, na czele – organizują marsz protestacyjny. Wyruszają w drogę z Gwalijaru do Delhi, pokonując w sumie 400 kilometrów. Przemierzając wsie i miasta, pragną wyra-zić swój protest wobec nadmiernej eksploatacji zasobów mineralnych, budowy ogromnych plantacji i wielkich pro-jektów infrastrukturalnych – bezdusznych, nowoczesnych procesów, które odebrały im ich domy i ziemię.

Najważniejszym postulatem demonstrantów jest możli-wość wyrażenia własnych racji – chcą po prostu zostać wysłuchani przez indyjski rząd. Marsz bezpośrednio na-wiązuje do pięknej tradycji biernego oporu, walki o własne prawa bez odwołania do przemocy – taką pacyfistyczną postawą przed laty zadziwił świat Mahatma Gandhi, twórca współczesnej państwowości indyjskiej. Wspólny trud wyzwala wśród uczestników manifestacji niezwykłą energię, bo świat nie może już bezkarnie odwrócić wzroku od ich rozpaczliwej sytuacji. Praca filmowców koncen-truje się na drodze protestujących, pokazuje też historie konkretnych ludzi uczestniczących w marszu. Co ważne, problematyka filmu dotyczy nie tylko Indii – coraz bardziej drapieżny kapitalizm krzywdzi bezrobotnych rolników także w Brazylii, Chinach czy Indonezji. Władze tych

krajów, rozpędzone w globalnym wyścigu go-spodarczym, są zdolne do niejednego

specyficznie rozumianego kom-promisu, byleby tylko zadowolić zagranicznych inwestorów. Czy marszem milionów można w ta-kich okolicznościach cokolwiek

zmienić?

With over one billion inhabitants, India is the most popu-lous democracy in the world. It is a country with great economic potential: the authorities are constantly trying to intensively modernize infrastructure and make up for its technological shortcomings. However those rapid changes, conditioned also by a variety of globalization factors, lead to a depreciation of the work of farmers and workers who don’t receive fair remuneration. Utimately this results in the impoverishment of entire villages and small local communities. The government’s decisions on resettling entire villages from areas that are attractive to potential investors lead to similarly dramatic consequenc-es. For this reason many families suffer from hunger - as they have been deprived of their fields and lost the only source of income.

The world is not interested in the problems of Indian work-ers and farmers, yet those desperate people find a way to reach the interest of the public media. Hundreds and thousands of landless farmers and adivasi (indigenous inhabitants of India), headed by their leader Rajagopal, demand their rights by making a protest march. They set off from Gwalior to Delhi to cover a distance of 400 kilometres. As they walk through villages and towns, they want to express their protest against over-exploitation of mineral resources, the foundation of large plantations, and large infrastructure projects: all those heartless modern processes that have deprived them of their homes and land.

Most important for the demonstrators, is the opportunity to express their arguments – they just want the Indian authorities to listen to them. The march directly refers to the beautiful tradition of passive resistance – fighting for one’s rights without using violence. The greatest example is Mahatma Gandhi, the founder of the modern Indian state, whose pacifist attitude amazed the world years ago. A common effort releases an unusual energy among the march participants, because the world can no longer ignore their hopeless situation with impunity. The authors of the documentary focus on the walk itself, plus they show some individual stories of the protest participants. The point is that the issues addressed in the film are not only India’s problems – increasingly predatory capitalism also harms unemployed farmers in Brazil, China and Indo-nesia. The authorities of these countries, competing in the global economic race, are capable of specifically defined compromises only to satisfy foreign investors. Will the march of millions change anything in such circumstances?

Marsz milionówreż. Christoph Schaub, Kamal Musale, Szwajcaria 2013, 88 min

Millions can walkdir. Christoph Schaub, Kamal Musale, Switzerland 2013, 88 min

BRAV

E FOC

US

47

Koreański reżyser Seong-Gyou Lee w swoich filmach po-kazuje sezonowych pracowników nepalskich i indyjskich, ludzi wykonujących słabo płatne zajęcia. „Mój przyjaciel rikszarz” to wyprawa na ulice Kalkuty, podczas której poznajemy pięćdziesięcioletniego Shallima i jego kolegów z branży. Rodzina Shallima cierpi liczne niedostatki, ponieważ pracując na ulicy, trudno jest zapewnić najbliż-szym dobrobyt. Shallim nie posiada nawet własnej rikszy, swój pojazd musi wynajmować. Codziennie w białej koszuli – uniformie kalkuckich rikszarzy – boso wyrusza na ulice metropolii. Marzy o zakupie zmotoryzowanej rikszy, bo dzięki takiej byłby w stanie utrzymać swoją rodzinę, która boryka się z poważnymi problemami: żona Shallima poważnie choruje, co pochłania ich ostatnie oszczędności.

Shallim, podobnie jak 10 tysięcy rikszarzy w Kalkucie, żyje w strachu, że rząd indyjski prawnie zakaże wykony-wania ich profesji. Władze bowiem podejmują prace nad stosowną ustawą. Przez 35 lat nasz bohater boso biegał ze swoim pojazdem po rozpalonym słońcem asfalcie. Na co dzień musi stawiać czoła bezlitosnym konwenansom społecznym, a teraz do tego dochodzą jeszcze utarczki z władzami.

„Mój przyjaciel rikszarz” to bardzo poruszający i dopra-cowany wizualnie portret ludzi ciężko pracujących na uli-cach wielkiego indyjskiego miasta. To przejmujący obraz ich trosk i zmagań z codziennością, która rzadko okazuje się dla nich łaskawa. To także okazja do spojrzenia na przeludnione indyjskie metropolie z perspektywy gwarnej ulicy, na której toczy się życie całego społeczeństwa.

The Korean director’s Seong-Gyou Lee’s movies often present seasonal workers of Nepal and India - people who perform underpaid jobs. “My barefoot friend” is a journey taken through the streets of Calcutta with 50-year-old Shallim and his work colleagues. Shallim’s family is poor and underprivileged, because it’s hard to earn a living by working on the street. Shallim doesn’t even own a rick-shaw – he must rent a vehicle in order to work. Everyday looks the same: he puts on a white shirt, which is the uniform of Calcuttan rickshaw pullers, and goes barefoot to work on the streets of the metropolis. His dream is to buy a motorised rickshaw one day, because only then he’ll be able to earn more money for his family which is facing serious problems – Shallim’s wife is seriously ill and most of their life savings are spent on her treatment.

Shallim, like 10,000 rickshaw drivers in Calcutta, fears that his profession will be prohibited by law. It is be-cause the Indian authorities are working on the relevant changes. Shallim has been pulling his vehicle barefoot through hot, sunburnt streets for the last 35 years. For the man who faces cruel social conventions everyday, the war against the Indian government is just another stumbling block in the struggle for a better life.

“My barefoot friend” offers a moving and visually delight-ful look at the life of people working very hard on the streets of a huge Indian city. It is a poignant picture of their worries and everyday life struggle, which rarely turns out to be kind to them. The documentary also gives an opportunity to take a look at the overcrowded Indian me-tropolises from the perspective of the vibrant, busy street where you can see a cross section of the whole society.

Wynaleziona w XIX wieku w Japonii riksza wyjątkowo mocno ko-jarzy się z Azją. Pojazd ten zrewolucjonizował transport osobowy w tamtym rejonie świata – riksze na stałe wpisały się w krajobraz biedniejszych krajów.

The rickshaw, invented in the 19th century in Japan, is now clo-sely associated with Asia. This vehicle revolutionized passenger transport in this region – rickshaws have become an inherent part of the landscape of poorer countries.

Mój przyjaciel rikszarzreż. Seong-Gyou Lee, Indie, Korea Południowa 2010, 81 min

My Barefoot Frienddir. Seong-Gyou Lee, India, South Korea 2010, 81 min

BRAV

E FOC

US

48

Nie od dziś wiadomo, że w społeczeństwie indyjskim funk-cjonuje system kastowy. Choć jego różne warianty można spotkać także w innych krajach, to dla wielu ludzi właśnie Indie są synonimem tak zhierarchizowanej struktury społecznej.

Dzięki ich liczbie i hinduizmowi, który religijnie wzmacnia ów podział, indyjskie kasty w dużej mierze stanowią klucz do zrozumienia politycznych i obyczajowych uwarunkowań tego wielkiego państwa. Kasta (w językach hinduskich określana terminem dźati, co dosłownie oznacza ‘urodze-nie’) to zamknięta grupa społeczna, a przynależność do niej jest dziedziczna – ów status pozostaje niezmienny bez względu na sytuację materialną człowieka lub jego stan cywilny. Na postrzeganie członków każdej grupy decydujący wpływ ma to, czy dana kasta jest traktowana jako czysta, czy jako nieczysta – z tym wiąże się wykony-wanie określonych zawodów, które polegają na przekra-czaniu charakterystycznych dla hinduizmu tabu, jak np. kontakt ze zwłokami. Ponadto ludzie funkcjonujący w ra-mach wyższej kasty nie mogą przyjmować wody i posiłków przygotowywanych przez kogoś z niższej kasty.

Najniżej usytuowana grupa społeczna to dalitowie, popularnie zwani niedotykalnymi. Na początku lat 90. kasta ta w Indiach liczyła 160 milionów osób. To właśnie o „nieczystych” opowiada film „Niedotykalne Indie”. Widz, któremu przedstawia się najpierw kulturowy kontekst naznaczenia przez przynależność kastową, poznaje mechanizmy wykluczenia i segregacji, jakim poddawane są rzesze ludzi. Chociaż na mocy konstytucji z 1950 r. w Indiach wszelkie szykany wobec dalitów są nielegalne i prawnie zakazane, twórcy filmu – którzy w sumie przez cztery lata przemierzali Indie wzdłuż i wszerz – udowod-nili, że dyskryminacja ze względu na pochodzenie nadal istnieje. Film jest zapisem społecznej stygmatyzacji, ucisku dalitów w różnych grupach, także religijnych, wśród hindusów, sikhów, chrześcijan i muzułmanów; demaskuje ten proces w miastach i na wsiach, w środowisku ludzi wykształconych i tych bez wykształcenia. Niewątpliwie to jedno z najbardziej kompleksowych ujęć tego problemu, jakie może dać kino dokumentalne.

It is commonly known that Indian society is divided into castes. Although variants of the caste system can be found also in other countries, it is India that many people find synonymous with this type of hierarchical social stratification.

Because of their number and Hinduism, which even strengthens religious division, Indian castes are key to un-derstanding the political and social conditions of this big country. A caste (in Hindu languages termed jāti which lit-erally means ‘birth’) is an endogamous social group, and its membership is hereditary – a man’s status remains unchanged regardless of his financial situation or marital status. The most important factor in perceiving members of each group is the division into ‘pure’ and ‘polluted’ castes – these are connected with certain professions which are perceived as ‘dirty’ as they violate a taboo characteristic ofHinduism (for instance having contact with a corpse). Further-more, people of a higher caste can’t take food or water prepared by someone from a lower caste.

The lowest social group are the Dalits, commonly called untouchables. In the early 90s this caste’s population in India was 160 million. The movie “India Untouched” takes the viewer into the world of the ‘polluted’ caste. The director first introduces us to the cultural context of social stigma resulting from caste membership and then shows us the mechanisms of social exclusion and discrimination of the masses. Although any acts of harassment against Dalits are illegal and prohibited under the Indian Constitu-tion of 1950, the authors of the documentary (who spent altogether four years travelling throughout the country) have proven that discrimination by birth still exists in India. The film captures the continued oppression and so-cial stigma in a variety of communities including religious groups – among Sikhs, Christians and Muslims; it exposes this process both in cities and villages, among educated and uneducated people. Undoubtedly this film is one of the most comprehensive insights into the problem of the untouchables ever undertaken by a documentary.

Niedotykalne Indiereż. Stalin Kurup, USA 2007, 108 min

India Untouched: Stories of a People Apartdir. Stalin Kurup, USA 2007, 108 min

BRAV

E FOC

US

49

Oto w przemysłowym Malegaon w Indiach grupa ludzi, na których czele stoi Nasir, filmowiec amator, usiłuje nakręcić własną wersję przygód Supermana. I chociaż ich rodzinna miejscowość leży 270 km od Bombaju, stolicy Bollywood – co, jak na indyjskie warunki, nie jest znaczną odległością – to jednak twórczości pasjonatów z Malegaon nie wesprą gigantyczne budżety czy też obec-ność gwiazd kina. Właściwie ci zapaleńcy mogą liczyć tylko na siebie, swoją energię, czasem spryt, ale przede wszystkim determinację.

Ich dzieło ma nosić tytuł „Malegaon Ka Superman”. Najpierw należy zebrać pieniądze na jego realizację – okazuje się jednak, że nie tylko budżet, nawet jeśli za-kłada się jego minimalną kwotę, może być źródłem wielu problemów. Produkcja filmów to pasmo wyzwań: przede wszystkim samozwańczej ekipie bardzo trudno znaleźć w konserwatywnej muzułmańskiej społeczności dziewczy-nę, która zgodziłaby się pojawić na ekranie. A największy kłopot to pytanie, jak sprawić, by Superman latał… Na szczęście Nasirowi pomagają przyjaciele – a to lokalny krawiec uszyje charakterystyczny strój bohatera, a to zna-jomy pisarz pomoże przy opracowaniu dialogów, znajdzie się także specjalista od efektów specjalnych.

Niszowa produkcja z Malegaon zdobyła uznanie widowni wielu festiwali, powstał nawet termin na określenie jego autorów – Mollywood. Tworzenie filmów przy śmiesznie niskim nakładzie finansowym nigdy nie jest łatwe i choć bohaterowie Khana często są zmuszeni do korzystania z metod i urządzeń nieprofesjonalnych, to jednak obrany cel traktują bardzo poważnie. To oni okazują się prawdzi-wymi Supermanami, ukazując Indie z zupełnie innej per-spektywy, niż ta, do której przywykł świat. Prezentowany film jest więc nie tylko historią o niezwykłej przygodzie – to portret ludzi z pasją, a właśnie pasja ma moc uwalnia-nia niezwykłej energii w każdej społeczności.

It is a documentary filled with positive vibrations: it shows how to fulfil one’s dreams and refers to the old saying “where there’s a will, there’s a way.” In Male-gaon, an industrial city in India, a group of people led by Nasir, an amateur film-maker, works on making their own version of Superman’s adventures. Even though their home town is 270 km from Bombay – the capital of Bollywood (which is not far in Indian terms) – the production of these film enthusiasts from Malegaon will not be supported by gigantic budgets or famous movie stars. In fact, these film aficionados can only count on themselves, their energy, some-times wit, but first and foremost determination.

Film production is filled with many challenges: for in-stance, the amateur crew has a hard time finding a lead actress in a conservative Muslim society. Still, the great-est dilemma is how to make Superman fly? Luckily, Nasir can count on his friends – a local tailor will make the well-known hero’s costume; a writer friend will help to write dialogues; a special effects specialist will also be found.

The low budget production from Malegaon was praised by audiences at many festivals. A term to describe its authors was even coined – Mollywood. Making movies with a ridiculously low budget is never easy, and even though the film-makers presented by Khan often have to use unprofessional methods and equipment, they treat their goal very seriously. They are the real Supermen, showing India from an entirely different perspective than the one to which the world is used to. Therefore, the documentary is not only a story about an extraordinary adventure – it is a portrait of people with passion, and it is passion that has the power to release great energy in every community.

To dokumentalny film, który niesie z sobą mnóstwo pozy-tywnych emocji: pokazuje, jak zrealizować swoje marzenia, i przywołuje starą prawdę – „dla chcącego nic trudnego”.

Their film is entitled “Malegaon Ka Su-perman.” But first they have to get funds – however, they soon find out that not only the budget (even if it is minimal) may be the source of many problems.

Superman z Indiireż. Faiza Ahmad Khan, Indie 2012, 52 min

Superman of Malegaondir. Faiza Ahmad Khan, India 2012, 52 min

BRAV

E FOC

US

50

Indie – z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, ogromną liczbą mieszkańców i dużą gęstością zaludnienia – plasują się w czołówce krajów świata pod względem zapotrzebowania na energię elektryczną. Jej produkcja jest niewystarczająca, a wzrastająca liczba odbiorców sprawia, że prąd staje się dobrem deficytowym. Przerwy w jego dostawach są tu na porządku dziennym. W lipcu 2012 r. w Indiach nastąpił największy blackout w historii: pozbawionych prądu zostało 620 milionów ludzi (połowa mieszkańców tego wielkiego kraju), co stanowi blisko 9% światowej populacji. Źródłem tej sytuacji jest wytwarzanie zbyt małej ilości energii (podstawowe paliwo to nadal węgiel kamienny), a także archaiczna sieć przesyłowa, która powoduje potężne straty i przeciążenia. Wpływ na jej zużycie ma też klimat – niesłychanie nieoszczędne klimatyzatory powoli stają się wyznacznikami pozycji spo-łecznej dla milionów ludzi aspirujących do klasy średniej.

Kłopoty Indii z dostawami prądu są tematem filmu „Wyłączeni” i stanowią tło historii dwudziestoośmiolet-niego Loha, mieszkańca trzymilionowego Kanpuru. Nasz bohater jest elektrykiem i lokalnym Robin Hoodem: potrafi – oczywiście bez wiedzy i zgody władz – podłączyć prąd do każdego domostwa. Kradnie prąd bogatym, aby wyposa-żyć weń biednych. Wszystko komplikuje się, gdy szefem miejskiej spółki energetycznej zostaje Ritu – kobieta, która rozpoczyna bezwzględną walkę z tym nielegalnym procede-rem, każdego roku kosztującym miasto miliony rupii.

Twórcom filmu udało się w sposób lekki i zabawny ukazać jedną z najpoważniejszych kwestii społecznych współ-czesnych Indii. Jest to sprawa wręcz paląca, bo około 25% ludności tego kraju, czyli prawie 300 milionów ludzi, w ogóle nie ma dostępu do prądu. Prognozy mówią, że w 2050 r. Indie zamieszkiwać będzie 1,5 mld ludności, a w związku z tym zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie 12 razy w stosunku do stanu obecnego. Ten prob-lem Indii powoli zaczyna więc dotyczyć całego świata.

India – with its dynamically developing economy, densely populated by a huge number of people – ranks amongst the world’s largest consumers of electricity. The country is lacking the capacity to produce enough electricity to fill the needs, and the still rising number of consumers is making electricity a luxury good in shortage. Breaks in electricity supplies are an everyday occurrence. In July 2012 India was hit by the largest blackout in history: 620 million people lost power (half of the country’s population), which is nearly 9% of the world’s population. It was caused by insuf-ficient production of electric energy (the basic fuel in India is still hard coal) and dated power grids which generate huge losses and overloads. Climate is also a factor here – consuming horrendous amounts of energy, air condition-ers have slowly become the indicators of the social status for millions of people aspiring to the middle class.

India’s problems with energy supplies have become the theme of the film ‘Powerless’ and are the background story of twenty-eight-year-old Loha, who lives in Kanpur, a city of 3 million. He is an electrician and a local Robin Hood: he can – without the knowledge or approval of the authorities – connect every household to the grid, stealing electricity from the rich to provide it to the poor. Things become more complicated when Ritu – a woman who declares war against these illegal dealings costing the city millions of rupees every year – becomes the chief of the municipal electric company.

The filmmakers have managed to depict one of the most serious social issues of contemporary India in an unpre-tentious and funny way. The issue is an urgent one, as approximately 25% of the country’s population, i.e. nearly 300 million people, have no access to electricity. Accord-ing to forecasts, by 2050 the population of India will rise to 1.5 billion, causing the demand for electric energy to increase 12 times compared with today. This problem is thus slowly becoming the problem of the whole world.

Wyłączenireż. Deepti Kakkar, Fahad Mustafa, Indie 2013, 80 min

Powerlessdir. Deepti Kakkar, Fahad Mustafa, India 2013, 80 min

BRAV

E FOC

US

51

Ciało jako swego rodzaju surowiec twórczości artystycznej to temat wciąż powracający w kulturze. Już społeczności pierwotne poddawały je wielu modyfikacjom dyktowanym przez religię, wymogi rytualne bądź czysto pragmatyczne powody. Interesujące zwłaszcza w kontekście społeczeństw zachodnich wydaje się przekształcanie ciała pod względem mody i aktualnego kanonu estetycznego, przy czym bynajmniej nie chodzi o operacje plastyczne, lecz o zabiegi z pograniczna medycyny i sztuki. I właśnie w świat często boles-nych, a na pewno niecodziennych i wzbudzających skrajne emocje skaryfikacji zabiera nas film „Ciało i krew”, którego bohaterem jest Steve Hawort.

Living in Phoenix, Arizona, the artist is responsible for the popularization of subdermal and transdermal implants; he makes unique silicone jewellery; he also developed the “Metal Mohawk,” a body modification method for which a special “dermal elevator” is used. He also pioneered works on shaping ears, tongue and arms. Haworth sculpts implants from stainless steel, shaping them into the form of horns, stars and other objects, and then he surgically inserts them under the skin. He is a legend in his circles – he is respected and regarded as inspiration for people in the body modification community. He proved that more can be done with the human body than just dots or geo-metric shapes on the skin.

Howarth’s art attracts people from all over the world – people seeking extreme sensations or those for whom tattoos and piercings are not enough. They are willing to bear any pain to modify their bodies. Why do they so badly desire to change themselves?

Mieszkający w Phoenix w Arizonie artysta jest odpowiedzial-ny za popularyzację podskórnych i przezskórnych implan-tów 3D; tworzy unikatową biżuterię silikonową, opracował także „Metal Mohawk” – metodę modyfikacji ciała, przy której używa się specjalnej „skórnej windy”. Jest on także pionierem prac nad kształtowaniem powierzchni ucha, języka, ramion. Haworth rzeźbi implanty ze stali nierdzew-nej, nadając im odpowiednie kształty rogów, gwiazd i innych obiektów, a następnie chirurgicznie umieszcza je pod skórą ludzi. To człowiek-legenda swojego środowiska – szano-wany i postrzegany jako inspiracja dla osób związanych ze społecznością artystycznej deformacji ciała. Udowodnił on, że można z ludzkim ciałem zrobić coś więcej niż tylko wyta-tuować kropki czy geometryczne kształty na skórze.

The human body as artwork material is a recurrent theme in culture. Even primitive people modified the body as dictated by religion, rituals or purely pragmatic reasons. Transformation of the body as a response to fashion or current aesthetic canon is very interesting, especially in the context of Western societies and especially having in mind not plastic surgery but procedures bordering on medicine and art. Such a world of often painful and certainly unusual and extreme scarification techniques is presented in “Flesh and Blood” through the film’s main character, Steve Haworth.

Z całego świata do pracowni Hawortha ściągają ludzie poszukujący ekstremalnych doznań, wszyscy ci, którym znudziły się już tatuaże i piercing. Są gotowi znieść każdy ból, aby tylko ich ciało uległo zmianie. Dlaczego potrzeba ingerencji we własny organizm jest w nich tak silna?

Ten niezwykły film daje bardzo wnikliwe spojrzenie w filo-zofię modyfikacji ciała – przedstawia sylwetkę innowato-ra, dla którego skończony ideał nie istnieje. Ciało stanowi odpowiednik płótna, na którym Haworth wyraża swoją artystyczną, nieposkromioną wizję, co plasuje go gdzieś pomiędzy szalonym naukowcem a prawdziwym mistrzem w oczach wiernych wyznawców.

This extraordinary film provides a detailed insight into the body mod philosophy – it portrays an innovator for whom abso-lute perfection does not exist. The body is a canvass on which Haworth expresses his artistic, untamed vision. This makes him someone between a mad scientist and a true master in the eyes of his faithful followers.

UWAGA: Ze względu na drastyczność niektórych scen, ten film powinien być oglą-

dany wyłącznie przez widzów pełnoletnich

ATTENTION: Due to explicit content, this film should be viewed by aucience over 18.BR

AVE C

ONTE

XTS Ciało i krew

reż. Larry Silverman, USA 2007, 65 min

Flesh & Blooddir. Larry Silverman, USA 2007, 65 min

52

„Curriculum Mortis” stanowi filmową próbę zrozumienia, czym po śmierci staje się ludz-kie ciało. Monier stawia pytanie o postawę współczesnego człowieka wobec ko-nieczności śmierci, bohaterem czyniąc męż-czyznę, który zajmuje się balsamowaniem (tanatopraksją) zwłok. Jest to niezwykle trudna profesja – jej arkana sięgają sztuki czasów starożytnych, a wciąż spowite całunem tajemnicy, budzą skrajne emocje, jakie od zawsze ludzkie szczątki wywoły-wały w społeczeństwie. Dość zaznaczyć, że balsamiści pilnie strzegą sekretnych szcze-gółów procesu, a przede wszystkim nazw soli stosowanych w tanatopraksji. Nic więc dziwnego, że balsamowaniem zwłok para się niewiele osób, np. w Polsce prawdopo-dobnie jest tylko jeden balsamista.

Joaquin Lopez, francuski bal-samista, w wy-niku wypadku i zmiażdżenia stopy przeżył śmierć klinicz-ną: w szpitalu podano mu zbyt dużą dawkę morfiny, która tymczasowo zatrzymała akcję serca. To skrajne doświadczenie, rzeczywiste balan-sowanie na granicy życia i śmierci, dodatkowo wpłynęło na jego pracę. Lopez uważa, że po śmierci człowiek nie odchodzi – dlatego swoją posługę wobec zmarłych pełni tak samo delikatnie, jak położna przyjmuje poród.

Co ciekawe, balsamowani są przede wszystkim ci zmarli, których szczątki mają być wystawiane na widok publiczny i stają się obiektem czci – osoby objęte kultem religij-nym, a także dyktatorzy, jak np. Lenin. Proces ten nadal więc prowadzi do sakralizacji martwego ciała: poddane zabalsamowaniu, staje się w pewien sposób święte, czy to dla wyznawców sacrum, czy to dla entuzjastów profanum. I choć współczesność już niemal zupełnie wyparła myśle-nie o śmierci, to za sprawą tego niezwykłego filmu warto spojrzeć na kilka tajemnic z nią związanych.

Monier is seek-ing an answer to the question about modern man’s attitude towards the inevitability of death by choos-ing as his main character a man

whose occupation is embalming of the dead (thanato-praxis). This is an extremely difficult occupation – going back to the ancient times, yet still mysterious and evoking extreme emotions, not unlike those people feel about human remains. It should be enough to say that embalm-ers keep the secrets of their trade, especially the names of the salts they use for embalming, well-guarded. No wonder there are not too many people practicing this art. In Poland there is probably only one embalmer.

Joaquin Lopez, a French embalmer, experienced clinical death after an accident that crushed his foot – he was administered too high a dose of morphine at the hospital, which caused temporary heart arrest. This extreme experi-ence – balancing on the verge of life and death – addition-ally affected his work. Lopez believes that we do not just fade away after death. That is why his approach to the dead is as delicate as that of a midwife to a newly born child.

Interestingly, it is the dead whose remains are intended for public display and worship – people of religious cults as well as dictators like Lenin – that are usually subject to embalming. The process is therefore meant to serve the sacralisation of the dead body – embalmed, it becomes sacred both to those who believe in the sacrum as well as to those who treasure the profane. So, even though we have almost entirely stopped thinking about death, this extraordinary film should help us take a closer look at some of its mysteries.

„Curriculum Mortis” is an attempt to understand through the visual language of film, what the human body transforms

into after death.

BRAV

E CON

TEXT

SCurriculum Mortisreż. Lionel Monier, Francja 2011, 85 min

Curriculum Mortisdir. Lionel Monier, France 2011, 85 min

53

Kathakali to hinduska tradycja teatralna z pogranicza dramatu i tańca, powstała w XVII wieku w Kerali. Głównym środkiem ekspresji są w niej mudry (kanoniczne gesty dło-ni) i ruchy gałek ocznych oraz makijaż. Historie Kathakali czerpią z mitologicznych opowieści z Ramajany, Mahabha-raty i innych hinduskich eposów oraz legend. Z chwilą, gdy jego twarz zostaje ucharakteryzowana, aktor Kathakali nie jest już dłużej sobą – staje się postacią. Ta transformacja dokonuje się w czasie wykonywania makijażu, co zajmuje od trzech do pięciu godzin, w zależności od rodzaju posta-ci i stopnia precyzji budowy kostiumu scenicznego.

Skomplikowane gesty Kathakali wymagają co najmniej 10 lat nauki. Tę wiedzę przekazują odpowiednio wyszkoleni nauczyciele – tak też odbywa się to w tradycyjnej szkole „PSV Natyasangham” w Kottakkal w południowych In-diach. Bohaterami filmu są osoby związane z tą instytucją oraz pewien francuski choreograf, który podróżuje do Kottakkal.

Księżyc oświetla bujny ogród, a rytmy perkusyjne rozry-wają ciszę nocy. Jest godzina czwarta rano, na południu Indii właśnie trwa monsun. Nagie torsy adeptów Kathakali w szkole „PSV Natyasangham” spoczywają na matach. Szkolenie w tym hierarchicznym, pozbawionym obecności kobiet świecie jest bardzo intensywne. Codzienne pokazy i mozolne ćwiczenia odpowiednio kształtują ciało.

Jest to jedno z ostatnich miejsc istnienia tego rodzaju tea-tru w najbardziej tradycyjnej formie. Zamiast dydaktyczne-go opisu Kathakali film oferuje nam niezwykłe, zmysłowe, hipnotyzujące wręcz doświadczenie współuczestnictwa w niesamowitym spektaklu. Przed nami fascynujący doku-ment o starożytnej sztuce, która z ciała uczyniła najdosko-nalsze źródło ekspresji.

Kathakali is a classical Indian dance--drama which dates from 17th century Kerala. The main modes of artistic expression are the mudras (certain hand gestures) and eye movements plus art-ists’ make-up. Kathakali performances are based on themes from Hindu my-thology, especially the Ramayana and the Mahabharata epics and other Hindu epics or legends. Once his make-up is ready, a Kathakali actor is no longer himself – he becomes a character. This transformation takes place during the arduous make-up process, which takes up 3 to 5 hours – depending on the nature of the character and on how pre-cisely the stage costume is being made.

The highly developed language of gesture requires at least ten years of training. Only appropriately trained masters can teach these skills - so actors undergo the course at the renowned “PSV Natyasangham” school in Kottakkal in southern India. The protagonists of the film are people as-sociated with the institution, and a French choreographer who travels to Kottakkal.

The moon is illuminating a lush garden and percussion beats interrupt the silence of the night. It is four o’clock in the morning during the monsoon season in the south of India. The naked torsos of Kathakali students in the “PSV Natyasangham” school are lying on mats. In a world where hierarchy is predominant, where women are absent, the training is very intensive. Everyday performances and strenuous exercise shape the body.

It is one of the last places where this type of theatre exists in its most traditional form. Instead of a didactic descrip-tion of Kathakali, the film offers us a unique, sensual and plainly mesmerizing experience of being part of an amazing spectacle. When watching this documentary, we can literally be immersed in the fascinating world of this ancient art, which glorifies the body and its language as the supreme mode of artistic expression.

BRAV

E CON

TEXT

S Kathakalireż. Cédric Martinelli, Julien Touati, Francja 2010, 40 min

The table with the dogs (Kathakali)dir. Cédric Martinelli, Julien Touati, France 2010, 40 MIN

54

W homofobicznym Wietnamie – w 2011 r. 36% ankietowanych w badaniach opinii publicznej określiło homoseksualizm jako zło społeczne – istnieje gejowska spo-łeczność, której członkowie są żarliwymi czcicielami Bogini Matki, Dao Mau. Ta nazwa odnosi się właściwie do kultu bogiń-matek, a wiążą się z nim dość różnorodne wierzenia i praktyki, celebrowane najczęś-ciej w postaci rytuałów, w których centralną rolę odgrywa medium. Barwne ceremonie tworzą również idealne otoczenie dla osób transseksualnych, gdyż zacierają różnice między płciami: w niemal kabaretowych kostiumach, na jaskrawych ołtarzach skąpanych w feerii piór i cekinów, wszyscy, sobie podobni, tańczą wśród wonnych dymów z kadzideł. Rząd komunistyczny początkowo zakazywał tych korowodów, uznając je za zabobony, jednak ustąpił z powodu ich zasięgu i licznych wyznaw-ców – zostały zalegalizowa-ne w 1987 r. Co więcej, wiet-namskie władze zamierzają starać się o umieszczenie kultu Bogini Matki na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości, pro-wadzonej przez UNESCO.

Filmowym przewodnikiem po gejowskiej społeczności czcicieli Dao Mau jest Luu Ngoc Duc, jedno z najbardziej znanych w Hanoi mediów spirytystycznych. Ubrana w eks-trawaganckie stroje kapłanka prowadzi nas przez kolo-rowe nabożeństwa ku czci Bogini Matki. Wraz z nią prze-mierzamy świat ludzi niepogodzonych ze swoim ciałem, środowisko homoseksualistów, którym odbiera się prawo do decydowania o sobie samych – królestwo Bogini Matki stanowi więc dla nich swego rodzaju azyl. Film jest także ciekawą lekcją ambiwalencji tradycji, która może okazać się wsparciem dla ludzi zepchniętych na margines kultury. Oto bowiem w konserwatywnym obyczajowo Wietnamie, m.in. pod wpływem popularności Dao Mau i jej zdumie-wających zdolności adaptacyjnych wobec transformacji społecznych, postępują prace nad ustawą o legalizacji związków homoseksualnych. Jeśli dokument ten zostanie przyjęty przez rząd, to Wietnam będzie w Azji pierwszym krajem o tak liberalnym ustawodawstwie. Bez wątpienia nie stałoby się to możliwe, gdyby nie Dao Mau, która pozwala gejom wyrażać własną cielesność. Mimo że film nie tłumaczy w pełni skomplikowanej teologii tego kultu, to czyniąc bohaterami wietnamskich homoseksualistów, buduje bardzo efektowną opowieść o tym niesamowitym elemencie folkloru.

In homophobic Vietnam – where in 2011, 36% of respond-ents in a public opinion poll described homosexualism as a social evil – there is a gay community whose members are ardent worshippers of the Mother Goddess – Dao Mau. This name refers to the worship of mother goddesses to which various beliefs and practices are related, often celebrated in the form of rituals with a spiritual medium at their centre. Colourful ceremonies are also perfect surroundings for transsexuals because they blur the differences between sexes: in almost cabaret costumes, on vivid altars adorned with feathers and sequins, they all, looking alike, dance in aromatic fumes of incense. At first, the communist government banned such parades, deeming them superstitious, but later yielded due to their wide range and number of worshippers, and legalized them in 1987. What is more, the Vietnamese authorities plan to apply to put the worship of the Mother Goddess on UNESCO’s List of Intangible Cultural Heritage.

Our guide to the gay community of Dao Mau worshippers is Luu Ngoc Duc, one of the most famous mediums in Hanoi. The priestess, dressed in extravagant gowns, leads us through colourful services in honour of the Mother Goddess. With her we walk through the world of people who don’t accept their bodies – homosexuals whose right to decide about themselves is taken from them. Hence, the Mother Goddess community is their asylum. The film is also an interesting lesson in the ambivalence of tradition, which may become a support for people pushed to the boundaries of culture. In a morally conservative Vietnam, due also to the influence of the popularity of Dao Mau and its amazing adaptation to social transformations, a law on same-sex relationships is currently being prepared. If this bill is passed by the government, Vietnam will become the first country in Asia with such a liberal law. There is no doubt that this would not be possible without Dao Mau, which allows gays to express themselves. Even though the film does not focus on explaining the complex theology of the worship, by making Vietnamese homosexuals its protagonists, it creates a very effective story about this amazing element of folklore.

BRAV

E CON

TEXT

SMężczyzna, kobieta, miłośćreż. Thi Trinh Nguyen, USA 2007, 52 min

Love Man Love Womandir. Thi Trinh Nguyen, USA 2007, 52 min

55

Jednak sport jest tylko pretekstem do zademonstrowa-nia pogodnej starości. Bohaterki nie oczekują od nikogo współczucia, bez żadnego problemu zwierzają się też ze swoich dolegliwości. Potrafią mówić o niedostatkach ciała, które przecież z natury podlega procesowi starzenia się. Dla nich to coś normalnego, zwyczajnego i codzien-nego, już dawno z tym się pogodziły. I mimo że wyzwania wieku nie pozostają bez wpływu na nasze zawodniczki, a samotność i tęsknota nie są im obce, to wytrwale walczą one z wyzwaniami i wciąż wyznaczają sobie kolejne cele do zrealizowania.

The film is a heart-warming story of how empowering an active and mindful life can be. We may be living in a world dominated by youth, where many share the fear of getting old; and yet, the film may help us reconsider how we perceive “old age” just by watching this extraordinary team of female volleyball players. The autumn of life can be a happy time, even though physical limitations and problems related to it cannot be avoided altogether. The ladies, to whom the film is dedicated, prove that old age can be a good time. Many things in life depend on the way we think and how optimistic we are, determining each and every activity we undertake. The power of the spirit may undoubtedly overcome limitations of the body.

The Optimists to nazwa niesztampowej drużyny siatkarskiej, którą tworzą panie w wieku 66-98 lat. Chociaż trenują co tydzień, od 30 lat nie rozegrały ani jednego meczu. Nadarzyła się jednak szansa, by to zmienić – ich przeciwni-kiem ma być męski zespół ze Szwecji. Siatkarki pracują więc wytrwale, a cały film pokazuje ich drogę do finałowego turnieju. Na strategię pań składa się przede wszystkim śmiech i wielkie po-kłady wewnętrznego optymizmu; wierzą, że to zapewni im zwycięstwo.

The Optimists is the name of an uncon-ventional volleyball team of women aged 66-98. Even though they train every week, they have not played a single game for 30 years. Finally, they get a chance to change that – they are going to play against a male team from Sweden. As the team begins to train really hard to prepare for the game, they are joined by the filmmakers and the camera, which accompanies them until the tournament finals. Laughter and a huge dose of opti-mism are the team’s main strategy and a recipe to win.

But sport is only a pretext for demonstrat-ing how joyful senility can be. Compas-sion is not what the ladies would seek, while the troubles of daily life are no taboo either. They openly discuss physi-cal imperfections – something that comes naturally with aging – but consider them an ordinary daily companion with which they made their peace long ago. And even though age may largely influence their lives, and loneliness and nostalgia may not be rare, they keep confronting old challenges while looking for new targets to continue to grow.

Film jest ciepłą opowieścią o mądrej, czyli aktywnie i świadomie spędzanej starości. Choć żyjemy w świecie, w którym króluje młodość i wielu z nas obawia się upływu lat, to niezwykła siatkarska drużyna może zmienić nasze nastawienie do słowa „senior”. Jesień życia może być szczęśliwa, pomimo że nie można uciec od dolegliwości ciała, od różnych problemów z nim związanych. Panie, którym film został poświęcony, udowadniają, że może to być dobry czas – tak wiele bowiem zależy od podejścia i wewnętrznego optymizmu, który bez wątpienia determi-nuje każdą aktywność człowieka. Pogoda ducha może być siłą, która pozwala przezwyciężać ciało.

BRAV

E CON

TEXT

S Optymistkireż. Gunhild Westhagen Magnom, Norwegia 2013, 90 min

The Optimistsdir. Gunhild Westhagen Magnom, Norway 2013, 90 min

56

Antropolog Emma Aubin--Boltanski od 2009 r. prowadzi badania nad mistyką chrześcijańskich kobiet z Libanu i Syrii. Pre-zentowany film to portret jednej z nich – Katarzyny, mieszkanki libańskie-go Nab’a. W jej domu boskość czuje się niemal na każdym kroku. Setki chrześcijan i muzułmań-skich wiernych spoty-kają się regularnie w jej mieszkaniu, które zostało przetworzone w quasi--sanktuarium. W każdy wtorek Matka Boska objawia się poprzez ciało Katarzyny, wprawiając kobietę w stan prawdziwej

religijnej ekstazy. Także co roku w Wielki Piątek na czole, nogach, rękach i boku Katarzyny pojawiają się stygmaty. Zgromadzeni ludzie czekają na każdy gest i słowo lokalnej świętej, bo tak właśnie postrzegają tę kobietę. Jej ciało staje się środkiem komunikacji wyznawców z Bogiem. Katarzyna służy ludziom praktycznie przez całą dobę: wysłuchuje ich modlitw i próśb, jakie wznoszą w różnych intencjach, dla każdego znajduje czas. Jednocześnie zaś wiedzie normalne życie rodzinne – opiekuje się swoimi dziećmi i razem z mężem prowadzi pełen ciepłej atmosfery dom, zawsze otwarty nie tylko dla bliskich i przyjaciół.

Mistyczka urodziła się w małej wiosce w górach Libanu. Już we wczesnym dzieciństwie doświadczała wizji i odkry-ła w sobie powołanie do wstąpienia do klasztoru. Jednak wewnętrzny głos polecił jej szukać świętości w społeczeń-stwie. Opuściła więc zgromadzenie i założyła rodzinę. Życie Katarzyny stało się pasmem kolejnych znaków i objawień. Została swoistą ikoną kontemplacji, uwielbia-ną przez wiernych – zapewnia im bowiem religijny dialog i umożliwia uzyskanie łaski.

Ten antropologiczny dokument jest bardzo rzadką okazją, by przekonać się o wpływie, jaki na ludzi wywierają bez-pośrednie słowa z nieba, które przekazywane są wiernym za pomocą ciała mistyczki. Katarzyna staje się specyficz-nym instrumentem, który oddaje głos Boga i świętych, umożliwiając prowadzenie z nimi dialogu.

Since 2009, anthropologist Emma Aubin-Boltanski has conducted research on the mysticism of Christian women from Lebanon and Syria. The film portrays one such woman – Catherine, an inhabitant of Nab’a in Lebanon. You can al-most feel divinity in her house. Hundreds of Christian and Muslim worshippers meet regularly at her house which has been transformed into a sort of sanctuary. Each Tuesday, Saint Mary appears through Catherine’s body, putting the woman in a state of truly religious ecstasy. Also each year, on Good Friday, stigmata appear on Catherine’s forehead, legs, arms and side. The gathered people wait for each gesture and word of the local saint because that’s who she is for them. Her body becomes for worshippers a means of communication with God. Catherine is at people’s disposal almost all day: she hears their prayers and various re-quests – she finds time for everyone. At the same time, she leads a normal family life – she takes care of her children and, together with her husband, keeps an open house to which not only friends and relatives are invited.

The mystic was born in a small village in the Lebanese mountains. Ever since she was a child she had visions, and she found the vocation to enter a convent. However, her internal voice told her to seek holiness in society. There-fore, she left the convent and started a family. Her life soon became filled with new signs and revelations. She became an icon of contemplation, loved by worshippers because she enables them to engage in religious dialogue and receive grace.

This anthropological documentary is a rare occasion to see the influence which words transmitted through the mystic’s body, direct from the heavens, have on people. Catherine becomes a unique instrument which resonates with the voice of God and the saints, allowing a dialogue with them.

BRAV

E CON

TEXT

SOptymistkireż. Gunhild Westhagen Magnom, Norwegia 2013, 90 min

The Optimistsdir. Gunhild Westhagen Magnom, Norway 2013, 90 min

Pasja. Ciało mistyczkireż. Emma Aubin-Boltanski, Liban 2012, 57 min

Catherine Body of the Passiondir. Emma Aubin-Boltanski, Lebanon 2012, 57 min

57

Young-Chan mawia, że pochodzi z planety ślimaków, na której ludzie komunikują się, dotykając się wzajem-nie. Życie tam płynie niezwykle wolno – tak jak życie ślimaków. Przybyszom stamtąd trudno dopasować się do trybu życia Ziemian, którzy wciąż za czymś pędzą. A po-czątki na Ziemi były niezwykle żmudne, pełne poczucia niemocy i desperacji. Przełom nastąpił dopiero, gdy okaza-ło się, że świat można odkrywać również palcami.

Największym marzeniem Young-Chana jest napisanie książki, a jego jedynym medium – żona, która cierpi z po-wodu problemów z kręgosłupem. Soon-Ho to oczy i uszy swojego męża: słyszy i tłumaczy dla niego cały świat, który przekłada na język ciała. Gdyby nie ona, Young-Chan byłby całkowicie odseparowany od prawdziwego życia.

„Planeta ślimaków” to opowieść o wyjątkowej parze, o ludziach żyjących w niecodziennej symbiozie. Jest to zarazem rzadka okazja do spojrzenia na ciało jako źródło komunikowania się z całym otoczeniem, jako jedyną możliwość poznania świata, w którym żyjemy, jako swoiste narzędzie służące do przetworzenia bodźców z niego płynących i sposób prowadzenia z nim dialogu. Nieza-przeczalnym walorem filmu jest jego wizualna oprawa, za którą twórcom przyznano m.in. Grand Prix w Konkursie Pełnometrażowych Filmów Dokumentalnych na Między-narodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage w 2012 r.

Man connects with the world mainly through the body. It is the body that enables man to communicate with other people. Young-Chan, who is deaf and mute, communi-cates with the world through Soon-Ho – his partner who, like Young-Chan, is also a disabled person. The amazing couple communicates with each other and exchanges in-formation by touching each other’s fingers – it is their own way of expressing needs and emotions. They can even talk about their dreams using just fingers.

Young-Chan often says he comes from the planet of snails, where people communicate with each other by touch. On the planet of snails human life, just like the life of snails, passes slowly. Whoever comes from there has difficulties adjusting to the pace of living on Earth, as hu-mans are always on the run. His first days on Earth were strenuous, powerless and desperate. A real breakthrough happened when Young-Cho learned that he could discover the world with his fingers.

Ciało jest naszym podstawowym łącznikiem ze światem. To dzięki niemu człowiek jest w stanie komunikować się z innymi ludźmi. Głuchoniemy Young-Chan porozumiewa się ze światem z pomocą Soon-Ho – swojej także niepeł-nosprawnej partnerki. Ta niezwykła para utrzymuje z sobą kontakt i wymienia informacje poprzez dotyk palców. Jest to ich własny sposób, by wyrażać swoje potrzeby i emocje. Palcami potrafią też opowiadać o marzeniach.

Young-Cho’s biggest dream is to write a book, and his only medium is his wife who suffers from back pain. Soon-Ho is her husband’s eyes and ears – she listens to and translates the world to the language of the body. Without her Young-Cho would be absolutely separated from real life.

“Planet of Snail” is a story of an extraordinary couple – two people living in an unusual symbiosis. It is also a rare occasion to look at the body as a means to commu-nicate with the external world, where the body is the only means to get to know the world, a means of transforming inputs, and the only way to build a dialogue with reality. Visual effects, for which the authors were awarded the Grand Prix in the category of Feature Documentary Films at the 2012 Camerimage International Film Festival of the Art of Cinematography, add a whole new dimension to this extraordinary story.

BRAV

E CON

TEXT

S Planeta ślimakówreż. Seung-Jun Yi, Korea Południowa 2011, 87 min

Planet of Snaildir. Seung-Jun Yi, South Korea 2011, 87 min

58

Jak można walczyć z licznymi nadużyciami, które dodatko-wo w wyniku nacisków rodziny i społeczeństwa często są tuszowane, a ich ofiary zmusza się do milczenia? Na do-miar złego w kameruńskim miasteczku Kumba od blisko 17 lat nie wydano żadnego wyroku skazującego w tego typu sprawach. Tę krzywdzącą sytuację postanawiają zmienić dwie prawniczki: prokuratorka Vera Ngassa i przewodni-cząca sądu Beatrice Ntuba. Poczucie wspólnego celu czyni je siostrami, a ich orężem staje się majestat prawa. Obie panie pragną przede wszystkim, aby sprawiedliwości stało się zadość.

Widz śledzi ich działania w czterech konkretnych sprawach przemocy wobec kobiet i dzieci. Wsparcie, jakiego skrzyw-dzone osoby doświadczają ze strony wojowniczego duetu, nie ma precedensu, a wzbudzana przez prawniczki nadzie-ja pozwala ofiarom zachować wiarę w elementarną spra-wiedliwość i w to, że nie wszystko jest jeszcze stracone. I choć film przedstawia przede wszystkim różne aspekty życia i pracy kobiet z perspektywy kameruńskiego wymiaru sprawiedliwości, to wyłania się z niego obraz przedstawi-cielek silnej płci, które toczą bój o pozytywne zmiany, o to, aby kobiety w przyszłości nie stawały się ofiarami tylko dlatego, że ich pozycja w rodzinie i społeczeństwie jest określana poprzez pryzmat ich ciała.

Screened in 120 film festivals and frequently awarded, for example at the Cannes Festival, this documentary high-lights discrimination based on sex. The body is a stigmatiz-ing medium that defines human sex. The events depicted by Kim Longinotto take place in Cameroon and feature women who form an unusual judicial duo.

How can you fight against abuse which, due to family and social pressure, is frequently covered up while its victims are being forced to keep silent? If this wasn’t enough, in a small Cameroonian town of Kumba no conviction of guilty has been made in a case involving violence for nearly 17 years. Two women, attorneys at law, finally decide to change this wrongful state of affairs: Public Prosecutor Vera Ngassa and Court President Beatrice Ntuba. The feeling that they share a common goal brings them closer together like sisters and the majesty of law becomes their weapon. And the goal is simply for justice to be done.

We see them as they work on 4 cases of woman and child abuse. The support the victims receive from the feisty duo is unprecedented and the hope they bring allows the victims to keep their faith in justice and believe that all is not yet lost. And even though the film centres around vari-ous aspects of life and work of women from the perspec-tive of the Cameroonian justice system, it also highlights the demeanour of the two representatives of the stronger sex fighting for positive changes and strongly opposing woman victimization just on the grounds that her family and social status is determined by her body.

Pokazywany na 120 festiwa-lach filmowych, nagradzany m.in. w Cannes, dokumentalny film podejmuje temat dyskry-minacji ze względu na płeć. Ciało bowiem stygmatyzuje, definiując płeć człowieka. Opisane przez Kim Longinotto wydarzenia mają miejsce w Ka-merunie, a bohaterkami tego utworu są kobiety tworzące niezwykły duet sądowy.

BRAV

E CON

TEXT

SPlaneta ślimakówreż. Seung-Jun Yi, Korea Południowa 2011, 87 min

Planet of Snaildir. Seung-Jun Yi, South Korea 2011, 87 min

Siostry wobec prawareż. Kim Longinotto, Kamerun, Wielka Brytania 2005, 104 min

Sisters in Lawdir. Kim Longinotto, Cameroon, Great Britain 2005, 104 min

59

Medycyna Zachodu w procesie leczenia różnorakich chorób już dawno oddzieliła dolegliwości ciała od ich duchowego wymiaru. Tymczasem holistyczne podejście nadal dominuje w tradycyjnym lecznictwie naturalnym róż-nych ludów. Taniec z duchami jest świetnym przykładem właśnie takiej kuracji. W trakcie filmu poznajemy poglądy uzdrowiciela na temat nowoczesności, religii i medycyny. Pierre zajmuje się chorobami sprowadzonymi przez złe duchy. Jego dar to ogromna odpowiedzialność wobec całej lokalnej społeczności, której członkowie niezachwianie wierzą w moc rytuałów, co znajduje odzwierciedlenie w statusie społecznym uzdrowiciela. Techniki i umiejętno-ści tej profesji przekazywane są z ojca na syna od wielu pokoleń – wszak medycyna ludowa jest praktykowana w Afryce od tysięcy lat.

Film stanowi swego rodzaju hołd dla całej kultury Evuzok, a także naturalnego lecznictwa. „Taniec z duchami” po-kazuje, jak bardzo duchowy aspekt jest ważny w procesie pokonywania choroby ciała. Uzdrowiciel wpada w trans, który prowadzi go do krainy duchów. Wszystkie etapy rytuału wiodą nie tylko do uzdrowienia pacjenta, lecz tak-że prowadzą do autentycznego katharsis chorego ciała: napełniają je nowym życiem.

Dance to the spirits is the most impor-tant healing ritual performed by Mba Owana Pierre, a healer (ngengang) from a small village in the jungle in Cameroon. He treats diseases caused by witchcraft, in other words conditions of the night.

It has been long since Western medicine separated condi-tions of the body from their spiritual dimension in the process of treating diseases. Meanwhile, the holistic ap-proach still dominates in the traditional, natural medicine practiced in different cultures. The dance to the spirits is an excellent example of such therapy. The audience learns what the healer thinks about the modern world, religion and medicine. Pierre deals with diseases caused by dark spirits. His gift is at the same time his responsibility to the whole community, whose members have unwavering belief in the power of rituals, and which also translates into the status the healer enjoys in the society. The dif-ferent techniques and skills are passed down from father to son for generations. Indeed, folk medicine has been practiced in Africa for thousands of years.

The movie is also a tribute to the Evuzok culture, and to natural healing. “Dance to the spirits” shows us how important the spiritual aspect is in the process of body recovery. The healer falls into a trance leading him to the land of spirits. All stages of the ritual are aimed not only at the patient’s healing process but also at true catharsis of the diseased body, filling it with new life.

Tytułowy taniec z duchami to najważniejszy rytuał uzdro-wienia odprawiany przez Mba Owana Pierre, znachora (ngengang) z małej wioski w dżungli Kamerunu. Leczy on wszystkie choroby spowodowane czarami – czyli zaburze-nia pochodzące z nocnego świata.

BRAV

E CON

TEXT

S Taniec z duchamireż. Ricardo Íscar, Hiszpania 2010, 78 min

Dance to the spiritsdir. Ricardo Íscar, Spain 2010, 78 min

60

Operacja zmiany płci sta-nowi chyba najtrudniejszą decyzję o własnym ciele. Mimo że sprawa ta jest najczęściej kojarzona ze współczesnością, kiedy to w ukształtowanych liberalnych demokracjach taki zabieg nie wzbudza już wielkich kontrower-sji, to warto pamiętać o prekursorach tego typu operacji. To do nich dociera ze swoją kamerą reżyser i to im chce oddać głos. Pyta niektórych ze swych bohaterów, obecnie będących kobietami w podeszłym wieku, jak po latach oceniają swój wybór. Chce wiedzieć, czy te decyzje zmieniły ich życie w oczekiwany spo-sób i jak świat reagował na pierwsze pokolenie transseksualistów.

Francuz Georges Burou jest lekarzem, który w Casablan-ce od lat 50. przeprowadzał zabiegi zmiany płci. Choć pionierskie i przełomowe, operacje odbywały się bez konieczności chociażby pobieżnej oceny psychologicznej – póki pacjenci płacili, nie było żadnych zbędnych pytań czy warunków wstępnych. O doktorze i jego klinice opo-wiadają jego podopieczne – pięć kobiet, do których drzwi powoli zaczyna pukać starość. Za pomocą zdjęć i archi-walnych filmów przywołują przytłumione, lecz wciąż żywe wspomnienia: słuchamy ich osobistych, często poruszają-cych historii, w których centralne miejsce zajmuje kwestia zrozumienia i przezwyciężenia samotności. Poznajemy ich różne drogi i motywacje, które doprowadziły do zabiegu.

Film bardzo ciekawie splata proces starzenia się i zmianę płci – nieodwracalne przeobrażanie się ciała. Jak to jest zestarzeć się, będąc transseksualistą? „Teraz jestem ko-bietą” to podróż poza na pozór nieprzekraczalne granice w imię najodważniejszej decyzji, jaką można podjąć wobec własnego ciała – wyboru płci.

Sex reassignment, or sex change surgery seems to be the most difficult decision about one’s body. Even though it is most often perceived as something contemporary, fuelling minor controversy in developed, liberal democracies, the pioneers of such operations should be remembered. And they are given voice by the director. He asks his interview-ees, now elderly women, how they perceive their choice in hindsight. He wants to know whether these decisions changed their lives according to their expectations and how the world reacted to the first generation of transsexuals.

Georges Burou was a French doctor who performed sex reassignment surgeries in Casablanca in the 1950s. Inno-vative and breakthrough as they were, the surgeries were not preceded by any, even cursory, psychological assess-ment – as long as the patients were paying, there were no questions asked and no preconditions. Five women on the verge of senility talk about the doctor and his clinic. With the help of photographs and archive footage, they bring back distant but still vivid memories. We listen to their personal, often touching stories in which the issue of being understood and overcoming loneliness plays a key part. We learn their different paths and motivations lead-ing to the surgery.

The film interestingly intertwines the process of age-ing and changing sex – irreversible transformation of the body. How is it to get old being transsexual? “I Am a Woman Now” is a journey beyond seemingly uncrossable boundaries in the name of the most brave decision one can make about their own body – the choice of sex.

BRAV

E CON

TEXT

STeraz jestem kobietąreż. Michiel van Erp, Holandia 2012, 86 min

I am a woman nowdir. Michiel van Erp, The Netherlands 2012, 86 min

61

Pielgrzymowanie, poprzez wysiłek ciała i trudy związane z podróżą, ma ułatwić człowiekowi otwarcie się na prze-życia duchowe. Choć obecna w każdej religii, w islamie pielgrzymka spełnia rolę szczególną. Każdy muzułmanin powinien wypełnić ten obowiązek, a osoba, która nie jest w stanie tego zrobić sama, może wysłać w swoim imieniu zastępcę. Trud podróży ma wykazać wiarę w Boga. Najważniejszym celem muzułmańskich wędrówek jest oczywiście Mekka. Oprócz niej istnieją także inne ośrodki, co prawda o mniejszym znaczeniu w skali całego islamu, jednak odgrywające ogromną rolę w poszczególnych kultach lokalnych. Jednym z nich jest właśnie Touba – senegalskie miasto słynące jako miejsce spoczynku szczątków Amadou Bamby, który był przywódcą islam-skiego bractwa Mouride. Film jest zapisem właśnie takiej, rocznej pielgrzymki blisko miliona muzułmanów do meczetu, w którym znajduje się grób Bamby.

Widz może przyjrzeć się codzienności członków Mouride – jednej z największych i najbardziej tajemniczych spo-łeczności sufickich. Do Touby z całego świata przybywają pielgrzymi, aby oddać hołd postaci i naukom szejka Amadou Bamby. Jego opór wobec kolonialnej Francji pod koniec XIX wieku, działanie bez stosowania przemocy, za-inspirowało ruch narodowy w Senegalu. Postulat wolności wypowiedzi religijnej – jedno z głównych założeń pacy-fizmu Bamby – jest do dziś praktykowany przez miliony jego zwolenników.

W bezprecedensowy sposób ten piękny film pokazuje nie tylko pokojowe oblicze islamu, lecz także trudy piel-grzymki jego wyznawców, podkreślając znaczenie ciała w kontekście drogi do świętości – w tym wypadku drogi potraktowanej dosłownie, jako akt podróży do miejsca świętego dla danej zbiorowości.

Pilgrimage, through the effort of the flesh and hardships of travelling, is supposed to help a human being open up to spiritual experience. Although pilgrimage is present in every religion, in Islam it plays an exceptional role. Every Muslim should fulfil this duty, and a person who is not able to do it themselves may send some-one who will do it for them. The hardships of travelling are supposed to prove faith in God. The most important goal of Muslim pilgrimages is naturally Mecca. Apart from Mecca, there are also other centres, which have smaller significance for the whole of Islam, but play an important role in individual local cults.

One of these centres is Touba – a city in Senegal famous for being the burial place of Aamadou Bamba, who was the leader of the Mourdie Islam brotherhood. The film is a record of one such annual pilgrimage of almost one million Muslims to the mosque, where Bamba’s tomb is situated.

The audience is given the chance to take a look at the daily life of Mouride’s members – one of the biggest and most mysterious Sufi fellowships. Pilgrims come to Touba from all over the world to pay homage to Chieikh Amadou Bamba and his teachings. His opposition against French colonialism at the end of the 19th century, without using violence, inspired a national movement in Senegal. The postulate of freedom of religious speech – one of the main assumptions of Bamba’s pacifism – is practiced to this day by millions of his followers.

This beautiful film, in an unprecedented way, shows not only the peaceful face of Islam, but also the hardships of pilgrimage for its followers, underlining the significance of the flesh in the context of the way to holiness – in this case, the way is treated literally as an act of travelling to a holy place for a given group of believers.

BRAV

E CON

TEXT

S Toubareż. Elizabeth Chai Vasarhelyi, USA 2013, 83 min

Toubadir. Elizabeth Chai Vasarhelyi, USA 2013, 83 min

62

Susumu Shingu to jeden z najciekawszych artystów naszych czasów. Urodzony w 1937 r. w Osace, studiował w Tokio i Rzymie, gdzie za-czął tworzyć rzeźby kinetycz-ne. Jego pierwsza wystawa miała miejsce w 1966 r. w Mediolanie; okazała się sukcesem, po którym powrócił on do Japonii. Od tego czasu Susumu Shingu stworzył wiele oryginalnych rzeźb kinetycznych, które czerpiąc z naturalnej energii żywiołów wiatru i wody, po-zwalają odbiorcom na nowe doświadczenia w odbieraniu przestrzeni.

Wiatr i woda – to z nimi gra siedemdziesięciopięcioletni twórca: prowadzi wyjątko-wy dialog z naturą, dialog z biegiem czasu nabierający coraz większego znaczenia. Rzeźby Shingu niejedno-krotnie wzbudzają zachwyt – wiatr, który nimi porusza, jawi się jako zdumiewający spektakl natury. Artysta two-rzy swoje prace z wielką radością i niesłabnącą energią. Kamera towarzyszy Susumu Shingu w podróży do miejsca realizacji jego kolejnego projektu – tytułowego „Breathing Earth”. Ma to być osada, która czerpie energię z odnawial-nych źródeł wiatru i słońca, a stanowi miejsce spotkań i inspiracji. By to marzenie stało się rzeczywistością, artysta wraz z żoną wyrusza na poszukiwanie odpowied-niego miejsca oraz partnerów i sponsorów, którzy mogliby wnieść swój wkład w to niepowtarzalne przedsięwzięcie.

Sztuka Susumu Shingu i jego życiowy projekt, o którym opowiada film, są przejawem nieprzeciętnej troski o stan naszej planety, która stanowi fundament wschodnich tra-dycji i kultur. Artysta, który kocha przyrodę, dzięki swoim poczynaniom uczy ludzi uważności w odbiorze natury. Szu-ka spełnienia w pracach zbudowanych z ulotnych wszakże sił wiatru i wody. Są to podstawowe tworzywa jego twórczości, które nieustannie bada w swoich dziełach. Nawiązuje tym samym do elementów wielu kultur i religii, w których wiatr odgrywa bardzo ważną rolę. Poświęcając życie na dialog z wiatrem, wrażliwy Japończyk realizuje swoje marzenia, w których oddech Ziemi jest niczym in-nym, jak wspólnym działaniem ludzkości. Za sprawą tego filmu możemy wejść w fascynujący świat Susumu Shingu i uczyć się od niego świadomego obcowania z otaczającym nas nieustannym spektaklem natury.

Wind and water – these are the elements the 75-year-old artist plays with: he holds a unique dialogue with nature, which gains significance with time. Shingu’s sculp-tures often wow spectators

– the wind that moves them seems to be an astonishing spectacle of nature. The artist creates his works with great joy and inexhaustible energy. The camera accom-panies Susumu Shingu in his journey to the place of the creation of his next project – the titular “Breathing Earth.” It is a settlement which supplies energy from renewable sources of wind and the sun, and is a place of meetings and inspirations. To make this dream come true, the artist and his wife embark on a mission to find a proper location as well as partners and sponsors who could contribute to this amazing enterprise.

Susumu Shingu’s art and his lifelong project, presented in the film, show outstanding care for our planet – the care which is a foundation of eastern traditions and cultures. Through his works, the artist – a lover of nature – teaches people to be cautious in experiencing nature. He seeks fulfilment in works created from the transitory forces of wind and water, which are his primary materi-als, incessantly investigated in his works. With this, he also references elements of various cultures and religions where wind plays an important role. Devoting his life to a dialogue with the wind, the sensitive Japanese follows his dreams in which the breath of the Earth is nothing more than a mutual action of the human race. By watching this film, we can enter the fascinating world of Susumu Shingu and learn from him how to be in a conscious relationship with the incessant spectacle of nature surrounding us.

Susumu Shingu is one of the most interesting contemporary artists. Born in 1937 in Osaka, he studied in Tokyo and Rome where he started creating kinetic sculp-tures. He held his first exhibition, which was a great success, in 1966 in Milan. Af-ter that, he returned to Japan. Ever since, Susumu Shingu has made many original kinetic sculptures which, borrowing from the natural energy of wind and water, allow spectators to experience new sensations in perceiving space.

BRAV

E PEO

PLE D

OCBreathing Earth – oddychając ziemiąreż. Thomas Riedelsheimer, Niemcy 2011, 97 min

Breathing Earthdir. Thomas Riedelsheimer, Germany 2011, 97 min

63

Czy może zakończyć się powodzeniem plan przeszczepienia do Iranu zachodniej muzyki klasycznej i współczesnej – i to powzięty przez jednego człowieka? Jest nim Nader Masha- yekhi, irański kompozytor, który już od wielu lat mieszka poza granicami swojej ojczyzny. Śledząc jego trudy w rea-lizacji obranego celu, widzowie wybierają się w podróż po świecie muzyki i poezji – świecie pasji i marzeń, które kierują zamysłami idealisty pragnącego wielkich zmian. Film w bar-dzo interesujący sposób kreśli granice międzykulturowe i po-kazuje zachodzące wewnątrz nich procesy transformacyjne.

W 2005 r., po blisko 30 latach spędzonych poza krajem, Mashayekhi otrzymał propozycję powrotu do Iranu, by stworzyć i poprowadzić Orkiestrę Symfoniczną w Tehera-nie. Kompozytor mieszkał wówczas w Wiedniu, gdzie przed laty kształcił się, a teraz pracował. Doskonale rozumiał, że – skądinąd kusząca – oferta dotyczyła karkołomnej wręcz misji, gdyż w Iranie zachodnia muzyka klasyczna nie cie-szyła się zainteresowaniem. Chodziło zatem o przełamanie kulturowych barier, o co niezwykle trudno w społeczno-po-litycznym ustroju republiki islamskiej. Przede wszystkim jednak Iran jest spadkobiercą bujnych perskich tradycji artystycznych, które wykształciły własny rodzaj muzyki klasycznej, bez odwołań do wzorców zachodnich. Pomimo wszystko Mashayekhi podejmuje wyzwanie: do swojej orkiestry angażuje głównie młode kobiety, część z nich czyniąc solistkami – tym samym łamie kolejne tabu. Odważnie dobiera też repertuar, z dziełami Mahlera zesta-wiając dorobek klasyka współczesnej muzyki akademi-ckiej – Arvo Pärta, którego muzyka w dużej mierze zawiera konotacje religijne. Czy to może się udać?

Film kreśli specyficzny obraz Iranu: możliwość bezpośred-niego wyrażenia uczuć i emocji zapewnia tu tylko sztuka, a w tym konkretnym wypadku – muzyka. Wprawdzie Nader Mashayekhi żyje niejako na skrzyżowaniu kultur Wschodu i Zachodu, jednak swój zapał czerpie z głębokiej miłości do własnego kraju; w jego surowym, pustynnym krajo-brazie poszukuje inspiracji do pracy twórczej. Słuchając ciszy w starej, opuszczonej wiosce, kompozytor opowiada o tym, jak poezja perska – a zwłaszcza utwory Hafeza – pozwoliła mu zrozumieć muzykę akustyczną Johna Cage’a. Tym zwierzeniom towarzyszą wyjątkowe ujęcia natury, które są olbrzymim atutem filmu.

Niestety, wybory w 2009 r. przekreśliły zamiary poprzed-nich władz. Mashayekhi musiał przerwać projekt i wrócić do Wiednia. Dzięki jego zaangażowaniu powstał jednak poruszający film o sile dźwięków i mocy dialogu pomiędzy jakże odmiennymi kulturami – relacji, w której sztuka zajmuje centralne miejsce.

Can the plan of a single individual to bring Western classical and contemporary music to Iran ever succeed? Such attempt was made by Nader Mashayekhi, an Iranian composer living abroad for years. Watching his struggles to reach his goal, the viewers embark on a journey through the world of music and poetry – the world of passions and dreams which govern the intentions of this idealist desir-ing great changes. In an interesting way, the film draws cross-cultural boundaries and shows transformation proc-esses taking place within them.

In 2005, after nearly 30 years spent abroad, Mashayekhi received an offer to return to his native Iran and conduct the Tehran Philharmonic Orchestra. The composer was liv-ing in Vienna at that time – a place where he studied and worked. He understood well that despite being very tempt-ing, the offer was almost mission impossible because Western classical music was not popular in Iran. Therefore, the task was to lift cultural barriers – an extremely dif-ficult endeavour in the social and political system of Iran. But first and foremost, Iran is a country with rich Persian artistic traditions which shaped their own type of classical music with no references to the Western style. Against all odds, Mashayekhi takes on the challenge: he recruits an orchestra composed mainly of young women; he even makes some of them soloists thus breaking another taboo. He is also brave with his choice of repertoire, confronting Mahler with the master of contemporary classical music – Arvo Pärt – whose music is filled with religious connota-tions. Can this work?

The film presents a specific image of Iran: only art (here: music) allows for direct expression of feelings and emotions. Even though Nader Mashayekhi lives on the borderline between the Eastern and Western cultures, his zeal comes from a deep love for his country – it is in its severe desert landscape that he seeks inspiration. Listen-ing to the silence in an ancient abandoned village, he talks about how Persian poetry, particularly Hafez, has led him to understand the sound music of John Cage. His words are accompanied with beautiful shots of nature – a great asset of the film.

Unfortunately, the 2009 elections brought about new gov-ernment and new rules. Mashayekhi had to end the project and go back to Vienna. However, through his passion, the viewers get to see a moving film about the power of sounds and dialogue between distinctly different cultures – a relation in which art is the centrepiece.

BRAV

E PEO

PLE D

OC Gozaran: czas płyniereż. Frank Scheffer, Holandia 2011, 87 min

Gozaran: Time Passingdir. Frank Scheffer, The Netherlands 2011, 87 min

64

W Afryce nieczęsto zdarza się okazja, by posłu-chać granego na żywo koncertu Beethovena. A już naprawdę rzadko stanowi on repertuar orkiestry symfonicznej liczącej dwustu członków. Właśnie taka orkiestra – jako jedyna w centralnej Afryce – działa w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, trzecim co do wielkości afrykań-skim mieście.

Kongo to państwo o bardzo niestabilnej sytuacji społecz-no-politycznej, Kinszasa zaś jest jednym z najuboższych miejsc świata. Ale orkiestra istnieje od 15 lat i przetrwała różne kryzysy, dwa pucze i niejedną wojnę – wszystko dzięki absolutnej koncentracji na muzyce traktowanej jako źródło energii i nadziei na lepszą przyszłość. Warto zaznaczyć, że orkiestra symfoniczna to jeden z najbardziej złożonych systemów, który opiera się nie tylko na ścisłej współpracy wielu ludzi, lecz wymaga też sporych umiejęt-ności, a organizacja i utrzymanie harmonii pośród chaosu otaczającego świata dowodzi nie lada determinacji. W takim kontekście działanie zespołu zyskuje rangę wręcz symboliczną. Co ciekawe, muzycy z Kinszasy muszą być także dobrymi rzemieślnikami, ponieważ sami dokonują napraw instrumentów. Większość z nich to amatorzy-samo-ucy, a koncertowanie to po prostu realizacja ich pasji. Nie zapewnia jednak zarobku, dlatego członkowie orkiestry nie mogą poświęcić całego swojego czasu muzyce – aby się utrzymać, muszą pracować, a znalezienie zatrudnienia wcale nie jest łatwe.

Film pokazuje zwyczajne życie w wielkim afrykańskim mieście. Codzienność wypełniają tu nieustanne zmagania o przetrwanie, a jednak, pomimo wielu trudów, dla niejed-nego człowieka najważniejsza jest muzyka. Dla niej artyści gotowi są do wszelkich poświęceń – wszak gorliwość i wy-trwałość są niezbędne, jeśli marzenia mają się spełniać.

In Africa, you do not often have the opportunity to hear a Beethoven concert performed live. And it is really rare that the concert is a repertoire of a symphony orchestra consist-ing of two hundred members. Such an orchestra – the only one in central Africa – is based in Kinshasa, the capital of the Democratic Republic of Congo – the third-largest city in Africa.

The country has a very unstable social and political status and Kinshasa is one of the poorest places in the world. But the orchestra has continued to play for fifteen years despite various crises, two coups, endless wars, and sur-vived – concentration on their music acted as the source of everyday energy, and hope for a better future kept the musicians going. It is worth noting that a symphony or-chestra is one of the most complex systems, which is not only based on a very close human cooperation, but also requires considerable skills. Additionally, organization and maintaining harmony in the chaos of the surrounding world proves the real determination of the orchestra mem-bers. In this context their cooperation is almost symbolic. Interestingly, musicians from Kinshasa must also be good craftsmen, as they repair their instruments themselves. Most of them are self-taught amateurs driven by their passion for performing classical music. But by giving concerts they can’t earn their living, therefore members of the orchestra can’t devote all their time to music – they have to find other jobs in order to make ends meet. Sadly, finding a job in Kinshasa is not very easy.

The film captures ordinary life in a big African country. We can see the everyday struggle to survive; yet the mu-sicians’ passion for music lifts them out of the hardships of daily life. The artists are ready to make any sacrifice for music – after all, commitment and determination are essential if dreams are to come true.

BRAV

E PEO

PLE D

OCKinszaska symfoniareż. Claus Wischmann, Martin Baer, Niemcy 2010, 95 min

Kinshasa Symphonydir. Claus Wischmann, Martin Baer, Germany 2010, 95 min

65

Tytułowa „Sira” to składający się z pięciu milionów wersów, jeden z naj-bardziej znaczących arabskich poema-tów. Wykonywany jest przy akompa-niamencie muzyki i ustnie przekazywany z pokolenia na pokolenie. Opiewa wędrówkę ludów z Półwyspu Arabskie-go do Afryki Północnej i opowiada historię islamu na tych obszarach. Utwór ten został wpisany na listę niematerial-nego dziedzictwa ludzkości UNESCO. Bohaterem filmu jest osiemdziesięcioletni Sayyed el-Dawwy – ostatni żyjący recytator „Siry”, który na pamięć zna cały jej tekst. Wraz z jego śmiercią „Sira” może zatem po prostu zniknąć.

Sayyed nie potrafi pisać ani czytać, a całe swoje życie po-święcił na nauczenie się pięciu milionów wersów poematu. Jest jedynym człowiekiem, który pamięta całość – opano-wał ją do tego stopnia, że może dowolnie improwizować jej fragmenty. Sayyed zarabia na życie recytowaniem „Siry”, a występuje głównie w Egipcie, skąd pochodzi. Poznajemy go, gdy postanawia nauczyć swojego dwudziestosied-mioletniego wnuka, Ramadana el-Dawwy, tekstu „Siry” i całego rytuału z nią związanego. Czy jednak wielki epos, opowiadany w tradycyjny sposób, może zainteresować współczesnych słuchaczy?

To szczególne dziedzictwo główny bohater chce przekazać wnukowi za sprawą wspólnych spektakli, tymczasem mło-dy człowiek preferuje środki wyrazu bliższe współczesnej popkulturze. Widz ma więc nie lada okazję do obserwa-cji zmagań tradycji i nowoczesności we współczesnym Egipcie. Być może konwencjonalny sposób wykonywania „Siry” już wkrótce zaniknie – paradoksalnie jednak dzięki wpływom kultury popularnej, która swoiście interpre-tuje poemat i przekształca go na współczesną modłę, opowieść przetrwa i wciąż będzie atrakcyjna dla nowych odbiorców. I chyba to jest właśnie największą siłą każdego ludowego eposu i jego niestrudzonych wykonawców.

“Sira”, from the film title, is one of the most important Arabic poems composed of 5 million verses. It is performed to music and orally passed down from fa-ther to son for generations. The poem depicts migrations from the Arabian Peninsula to North Africa and tells the story of Islam in this area. “Sira” was included in the UNESCO’s Intangible Cultural Heritage list. The film’s main character is an eighty-year-old man, Sayyed el-Dawwy – the last living reciter of “Sira”, who knows the entire poem by heart. After he dies “Sira” may vanish altogether.

Sayyed is illiterate and he has spent his whole life learn-ing the five million verses of the poem to become the only man who knows it front to back. Sayyed knows the poem so well that he can even improvise its selected fragments. He makes a living by reciting “Sira” mainly to Egyptian au-diences, where Sayyed comes from. The point in time that we get to know Sayyed is when he decides to teach his twenty-seven-year-old grandson, Ramadana el-Dawwy, the text of “Sira” and its ritual. But is the power of the epic poem, recited in a traditional way, still powerful enough to fascinate contemporary audiences?

Sayyed wants to teach his grandson “Sira” by performing the text together, while Ramadana prefers means of ex-pression closer to contemporary pop culture. As a result, viewers are drawn into the struggle between tradition and modernity of today’s Egypt. The conventional method of performing “Sira” may soon disappear but, paradoxically, it is pop culture with its specific means of interpretation giving the poem a touch of modernity that may revive the story and attract a new audience. This is probably the biggest strength of every epic folk poem and its tireless performers.

BRAV

E PEO

PLE D

OC Sira ‒ poezja półksiężycareż. Sandra Gysi, Ahmed Abdel Mohsen, Szwajcaria 2011, 77 min

Sira ‒ Songs of the Crescent Moondir. Sandra Gysi, Ahmed Abdel Mohsen, Switzerland 2011, 77 min

66

Mająca za sobą traumę ludobójstwa Rwanda – kraj tysiąca wzgórz – wciąż boryka się z trudnym problemem społecznego pojednania. Rany nadal pozostają niezabliźnione, bo w 1994 r. sąsiad podniósł rękę na sąsiada. Na skutek ataku bojówek Hutu w całym państwie zamordowano co najmniej 800 tys. Tutsi w ciągu zaledwie 100 dni przy całkowicie biernej postawie świata.

Okazuje się, że wzajemnemu przebaczeniu znakomicie słu-ży pełen determinacji i energii zespół muzyczny – grupa rwandyjskich bębniarek, do której należą kobiety zarówno Tutsi, jak i Hutu. Muzyka niesiona pierwotnym rytmem niweluje wszelkie podziały. Zespół nosi wdzięczną nazwę Ingoma Nshya, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „słodkie sny”. Odkąd kobiety zdecydowały się na współ-pracę z dwojgiem przedsiębiorczych Amerykanów z Broo-klynu i realizują wspólny projekt stworzenia pierwszej w historii Rwandy lodziarni, obserwujemy ich zaskakującą i pełną przeróżnych przeszkód drogę do pełnej niezależno-ści, harmonii i otwierania wciąż nowych możliwości. Film znakomicie przeplata intymne, wstrząsające opowieści poszczególnych członkiń grupy z pełną mocy i radości mu-zyką przez nie tworzoną. Ostatecznie daje to poruszający portret kraju w czasie trudnej transformacji.

Tytuł filmu nabiera tutaj nowego znaczenia: oglądając dzieło Fruchtmanów, trudno oprzeć się mocy, jaka drzemie w zespole kobiet rytmem bębnów snujących swój sen o scaleniu rwandyjskiego społeczeństwa. Na bolesnych podwalinach tworzą wspólną przyszłość i dzielą się z in-nymi nadzieją i radością.

Rwanda, traumatised by genocide, the land of thousand hills is still dealing with the difficult problem of social reconcili-ation. Wounds have not yet been healed after one brother turned his hand against the other in 1994. At least 800,000 Tutsi throughout the country were slaughtered in less than 100 days as a result of Hutu militia attack, to which the state authorities remained absolutely indifferent.

As it turns out, a musical group of Rwandan female drummers composed of both Tutsi and Hutu, full of determination and energy, are encouraging the reconcili-ation process amazingly well. Music carried by the prime rhythm, levels out all divisions. The group is gracefully named Ingoma Nshya, which means “sweet dreams”. Ever since the women decided to start collaborating with two entrepreneurial Americans from Brooklyn and launched a project of founding the first ice cream parlour in Rwan-da’s history, they have embarked on a surprising journey, yet full of difficulties, to reach independence, harmony and breaking new ground. Intimate, shocking stories of the group members are interwoven with the powerful and joyous music they create. As a result, the audience gets a touching portrait of a country amidst a difficult transformation.

In this context, the title of the film gains new meaning: watching Fruchtman’s production, it is difficult to resist the power and strength contained within the women, and emanating from the rhythm of drums dreaming their dream of a reunited Rwandan society. On tender foundations the future is built anew, new hope and joy is born.

BRAV

E PEO

PLE D

OCSłodkie snyreż. Lisa, Rob Fruchtman, USA 2012, 84 miN

Sweet Dreamsdir. Lisa, Rob Fruchtman, USA 2012, 84 min

67

Świat przyzwyczaił się do tego, że z Afryki docierają jedy-nie złe wieści. Tymczasem historia Williama Kamkwamby jest zgoła odmienna. Oto młody chłopak z małej, położo-nej w Malawi rolniczej wioski idzie do szkolnej biblioteki i na podstawie lektury znalezionych tam książek buduje wiatrak do pozyskiwania energii elektrycznej. Konstruuje go z najprostszych, często rowerowych części. Energia wy-generowana w ten sposób dostarczana jest do wsi, a cała konstrukcja staje się symbolem nadziei oraz trampoliną do dalszej kariery Williama. Problem braku energii elek-trycznej w wielu miejscach w Afryce jest sprawą bardzo po-ważną – rozwiązanie tej sytuacji ułatwiłoby między innymi walkę z klęskami głodu. Czy odnawialna energia wiatrowa może stać się drogą ku elektryfikacji afrykańskiej wsi?

Wyczyn Williama błyskawicznie przedostaje się do wiadomości publicznej, a media okrzykują go wynalazcą, przez co chłopiec szybko zdobywa uznanie w Ameryce. Pojawiają się także doradcy, za sprawą których skromny Afrykańczyk opisuje swoje życie w książce, a później sprzedaje także prawa do jej ekranizacji. Zyskuje więc roz-głos w wielu środowiskach w USA, co wyraźnie pokazuje, jak bardzo wyczekiwana jest tutaj każda dobra nowina z tego kontynentu.

William troszczy się o kwestię edukacji, m.in. uczestniczy w programie budowy szkół w afrykańskich wioskach. Jako student trafia też do Afrykańskiej Akademii Leaderów w RPA: kształcą się tutaj najbardziej obiecujące młode umysły – potencjalni pionierzy zmian korzystnych dla całej Afryki. Ostatecznie bohater filmu rozpoczyna studia na prestiżowym uniwersytecie Dartmouth w USA. Nie chce być chłopakiem od wiatraka – pragnie być po prostu Williamem, który sam potrafi pokierować swoim życiem. Czy nie doszło tutaj do dziwnego splotu amerykańskich oczekiwań z prostym, acz bardzo potrzebnym działaniem skromnego chłopaka z Afryki? W 2013 r. magazyn „Time” umieścił Kamkwambę na liście 30 osób poniżej 30. roku życia, które zmieniają świat.

The world has got used to hearing only bad news from Africa. However, the story of William Kamkwamba is completely different. A young boy from a small agricultural village situated in Malawi goes to a school library and having read the books he found there, he decides to build a windmill to power electrical appliances. He constructs it out of the simplest parts, usually parts of a bicycle. The energy generated this way is supplied to his village and the whole construction becomes a symbol of hope and a trampoline to William’s career. The problem of lack of electrical energy in many places in Africa is a very serious issue – solving this situation would, for example, make it easier to fight famine. Can renewable wind energy be the way to electrification of African villages?

News about William’s achievement spread like wildfire, the media acclaim him an inventor, and the boy quickly gains recognition in America. Then, some advisors appear and with their help, the modest African boy describes his life in a book and then sells the rights to its adaptation for the big screen. He gains publicity in many forums in the USA, which clearly shows how much good news from the African continent is awaited there.

William cares for education; he participates in building schools in African villages. As a student, he also attends the African Leadership Academy in South Africa: the most promising young minds are educated here – potential pioneers of changes beneficial for the whole of Africa. Finally, the film character starts studies at the prestigious Darthmouth College in the USA. He does not want to be simply the windmill boy – he wants to be William, who can control his own life. Is this not a weird connection of American expectations with a simple, but much-needed action of a modest boy from Africa? In 2013, Time Maga-zine named Kamkwamba one of the 30 People Under 30 Changing The World.

BRAV

E PEO

PLE D

OC William i jego wiatrakreż. Ben Nabors, USA, 88 min

William and the windmilldir. Ben Nabors, USA, 88 min

68

Liberia to najstarsza republika w Afryce – państwo po-wstałe w XIX wieku jako azyl dla wyzwolonych niewolników z USA. Już sama jego nazwa odwołuje się do wolności. Niestety, choć fundamentami tego kraju są piękne idee, jego historia została zdominowana przez liczne konflikty: przez długie lata rzeczywistość stanowiły tu wielorakie rozłamy i wojny domowe. Paradoksalnie za każdym razem, gdy podejmowano jakiekolwiek mediacje, wizja pokoju w Liberii zdawała się coraz bardziej blednąć.

Ostatecznie sytuacja zmieniła się, gdy o ten upragniony cel upomniała się grupa naprawdę odważnych kobiet. Dzięki ich organizacji i oddaniu udało się pohamować zakusy krwawych watażków i skorumpowany reżim Charlesa Tay-lora. W 2003 r. w Liberii nastał wreszcie długo oczekiwany pokój, który w ogromnej mierze był dziełem tych właśnie kobiet. O ich nieprawdopodobnym męstwie i drodze do sukcesu opowiada „Wygonić diabła”.

Zbudowany ze zdjęć archiwalnych i współczesnych wy-wiadów film pokazuje historię tego wyjątkowego w skali światowej ruchu walczącego o trwały pokój w Liberii. We wspólnym działaniu zjednoczyły się chrześcijanki i muzułmanki: uzbrojone jedynie w białe stroje utworzyły nieugiętą, żywą granicę pomiędzy wrogimi stronami i zażą-dały zakończenia walk. Ich bronią była wyłącznie wiara we własne przekonania. Dzięki ich odwadze udało się doprowadzić do zawarcia pokoju, a prezydentem została wybrana Ellen Johnson Sirleaf – pierwsza w Afryce kobieta na stanowisku głowy państwa.

Historia liberyjskich kobiet jest dowodem na to, że nie-złomność moralna i opór bez przemocy rzeczywiście mogą przynieść rezultaty. Smutno to przyznać, lecz kiedy nasze bohaterki zabiegały o pokój w swej ojczyźnie – co nie udawało się dyplomatom od kilkudziesięciu lat – uwaga całego świata była skupiona na wojnie w Iraku, przez co wydarzenia w Liberii zostały zaledwie odnotowane. Film o tych niezwykłych kobietach gościł na wielu festiwalach i został obsypany licznymi nagrodami – okazał się on dużo bardziej trwałym medium niż oparte na newsach serwisy informacyjne.

Liberia is the oldest African republic – a country founded in the 19th century as an asylum for liberated North American slaves. The name itself refers to freedom. Un-fortunately, even though the foundations on which Liberia was built carry beautiful ideas, the history of the country is dominated by a number of conflicts – for many years the country’s reality was mainly divisions of different kind and civil wars. Paradoxically, each time mediation talks were held, perspectives for peace in Liberia seemed more distant than ever before.

The situation finally changed when a group of courageous women decided to claim their country back. Their skill of organization and determination allowed them to success-fully stall the dishonest attempts of bloody rebels and the corrupted regime of Charles Taylor. In 2003 Liberia got its long-awaited peace, earned to a large extent by those women. The story of their incredible bravery and road to success is depicted in the film “Pray the Devil Back to Hell.”

Featuring archive photography and contemporary inter-views, the film tells a story of a movement, unprecedented in world history, fighting for permanent peace in Liberia, a movement that brought Christian and Muslim women together: armed only in white garments, they created a re-lentless, living barrier between the antagonized sides and demanded that fights be brought to an end. Their weapon was purely faith in what they believed. It was essentially their courage that made a peace treaty possible to sign, and Ellen Johnson Sirleaf to be elected the country’s presi-dent, the first female president in Africa.

The history of Liberian women proves that moral, relent-less and nonviolent resistance can cause good results. Sadly enough, when Liberian women were fighting for peace, something that a group of diplomats were unable to achieve for many years, the eyes of the whole world were turned to Iraq and the developments in Liberia were overshadowed. The film about these extraordinary women was screened at many festivals and won many awards. In the end, it turned out to be a much more lasting medium than broadcast news.

BRAV

E PEO

PLE D

OCWygonić diabłareż. Abigail E. Disney, Gini Reticker, USA 2008, 72 min

Pray the Devil Back to Helldir. Abigail E. Disney, Gini Reticker, USA 2008, 72 min

69

70

Brave Kids to projekt edukacyjny obejmujący działania, które pozwalają na na-ukę poprzez sztukę i wspólne tworzenie. Już po raz piąty w czterech polskich miastach – we Wrocławiu, w Warszawie, Wałbrzychu i Puszczykowie – spot-kają się dziecięce grupy artystyczne z całego świata. Do Polski zaproszonych zostało 18 grup m.in. z Ghany, Zimbabwe, Maroka, Indii, Indonezji, Portugalii, Rosji, Rumunii, Gruzji czy Polski.

To również świadectwo, że obok siebie – niezależnie od tego, jak bardzo skom-plikowany jest świat dorosłych – mogą wspólnie pojawić się dzieci o różnym statusie społecznym i materialnym. Dla polskich widzów będzie to niepo-wtarzalna okazja, by przeżyć niezwykłe wydarzenie artystyczne. Unikatowe w skali światowej.

Ważnym aspektem Brave Kids jest włączenie do projektu lokalnej społecz-ności. Co roku dzieci mieszkają u polskich rodzin, które oferują im nie tylko miejsce do spania i wyżywienie, ale oddają im swój czas i serce. Wszyscy otrzymują wielką lekcję otwartości i wrażliwości. Polskie rodziny już nigdy nie pozwolą ani sobie, ani ludziom w swoim otoczeniu na nietolerancję inności czy na uleganie stereotypowemu myśleniu.

www.bravekids.eu

Brave Kids is an educational project consisting of such actions which enable learning through art and creating together. For the fifth time, in four places in Poland – Wrocław, Warsaw, Wałbrzych and Puszczyków – artistic children groups from all over the world meet together. 18 groups were invited to Poland, including groups from Ghana, Zimbabwe, Morocco, India, Indonesia, Portugal, Russia, Romania and Poland.

This is also a proof that – no matter how complicated the adult world is − children of different social and material status can work together. For the Polish audience this will be an opportunity to experience an exceptional artis-tic event. One that is unique in the world.

An important aspect of Brave Kids is that the local community is included in the project. Every year, children come and stay with Polish families, who offer them not only a place to sleep and food, but also their time and heart. Every-body receives a great lesson of openness and sensitivity. Polish families will never again allow themselves or people around them to be intolerant towards people who are different, or agree to think in a stereotypical way.

www.bravekids.eu

Przez trzy tygodnie dzieci uczestniczą w warsztatach, podczas których doskonalą swoje umie-jętności i wymieniają się swoimi doświadczeniami według zasady „Dzieci uczą dzieci”. Efektem jest spektakl finałowy, podczas którego ponad setka przedstawicieli różnych kultur wystąpi na

jednej scenie.

For three weeks, the children participate in workshops where they improve their skills and ex-change them according to the principle “Children teach children”. The result of the workshops is the final performance, where over a hundred children representing various cultures will perform together on one stage.

BRAVE KIDS

71

Klubem festiwalowym tegorocznej edycji Brave Festival jest znana wszystkim wrocławianom Mleczarnia, mieszcząca się przy ulicy Włodkowica 5, w sercu wyjątkowej Dzielnicy Czterech Świątyń, w pobliżu Synagogi pod Białym Bocia-nem. Przez cały czas trwania festiwalu w miejscu tym od-bywać się będzie szereg wydarzeń towarzyszących, m.in. spotkania z artystami w ramach cyklu Brave Meetings. To właśnie klubokawiarnia Mleczarnia stanie się tą przestrze-nią, w której można będzie spotkać i poznać bliżej naszych gości i podzielić się festiwalowymi wrażeniami.

Wstęp na wszystkie wydarzenia w klubie festiwalowym jest wolny. Zapraszamy!

This year the festival club venue will be Mleczarnia, a well known club located in the heart of Four Temples’ Quarter, near The White Stork Synagogue. The Festival Club will fea-ture a range of accompanying events such as meetings with artists cycle called Brave Meetings. It’s Mleczarnia where there will be a chance to meet and get to know better our guests and share festival impressions with others.

Entry free. We invite you to join us!

W Centrum Festiwalowym znajdują się:

· PUNKT SPRZEDAŻY BILETÓW NA WYDARZENIA

· PUNKT INFORMACYJNY

· BIURO PRASOWE

Centrum Festiwalowe Brave Festival 2014 znajduje się w hal-lu Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej, Rynek 58.

Zapraszamy również do Strefy Brave znajdującej się przed biblioteką. Można tam usiąść i zrelaksować się w przyjaznym ekologicznym otoczeniu zaprojektowanym i wykonanym przez Wielobranżową Spółdzielnię Socjalną „Gniazdko”.

Centrum jest czynne od 4 do 17 lipca w godzinach od 12.00 do 19.00.

In the Festival Center you can find:

· TICKETS SALES POINT

· INFORMATION POINT

· PRESS OFFICE

Festival Center is in the hall of Lower Silesia Public Library, Market Square 58.

Feel yourself invited also to the Brave Zone outside the li-brary. You can sit there and relax in an eco friendly surround-ings designed by multi-trade social co-op “Gniazdko”.

Center is open every day from 4th till 17th July, 12 am – 7 pm.

KLUB FESTIWALOWYFESTIVAL CLUB

CENTRUM FESTIWALOWEFESTIVAL CENTER

72

fot. Asia Bensari

Tegorocznej edycji festiwalu towarzyszy akcja „Nadodrze dla Brave” - przez cały czerwiec, na terenie Nadodrza odby-wa się szereg wydarzeń związanych duchem i ideą z Brave Festival. „Nadodrze dla Brave” to różnorodne wydarzenia artystyczne organizowane przez nadodrzańskie galerie, ka-wiarnie, knajpki.

Łokietka 5 Infopunkt we współpracy z magistratem powołał do życia Artystyczne Nadodrze, łączące artystów, rzemieśl-ników, właścicieli kawiarni i restauratorów, którzy świado-mie wybrali Przedmieście Odrzańskie jako miejsce realizacji swoich marzeń i pasji. Na mapie Artystycznego Nadodrza znalazło się 40 miejsc, które własną działalność widzą jako część tkanki miejskiej, a z szacunkiem odnosząc się do do-robku kulturowego i specyfiki tej części Wrocławia, stawiają na współpracę i mądrze rozumianą lokalność.

We współpracę z Brave Festival z wielkim zapałem zaanga-żowało się niezwykłe miejsce na mapie wrocławskiego Ar-tystycznego Nadodrza – Macondo jest połączeniem sklepu z pięknymi przedmiotami, galerii sztuki, kawiarni i przede wszystkim miejscem spotkań. Przez cały czerwiec, a także na początku lipca odbywają się tutaj różnorodne wydarze-nia nawiązujące do tegorocznej edycji festiwalu.

W Pięknej Helenie od połowy czerwca można zobaczyć wystawę plakatów z 10 edycji Brave Festival, a amatorów nietypowych dźwięków i wybornych smaków ugości Dobra Karma.

Nie możemy nie wspomnieć o Wielobranżowej Spółdzielni Socjalnej Gniazdko. To grupa zdeterminowanych, wykwali-fikowanych, pełnych pasji kobiet, które w tym roku posta-nowiły wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyć z recyklingo-wych mebli unikatową Strefę Brave, znajdującą się przed Centrum Festiwalowym w Rynku.

Brave Kids także zagości na Nadodrzu. W partnerstwie z Konturami Kultury odbędzie się pokaz grup z Portugalii, Indonezji, Petersburga, Rumunii i Ghany, które przedstawią nadodrzańskiej publiczności tradycje oraz kultury odwie-dzających nas krajów.

Dziękujemy wszystkim miejscom, które włączyły się w akcję „Nadodrze dla Brave Festival”!

This year’s edition of Brave Festival will be accompanied by an initiative called Nadodrze for Brave. Throughout June in the Nadodrze district a series of events will be held, the spirit and idea of which will revolve around Brave Festival. Nadodrze for Brave is meant as a variety of artistic events organized by galleries, cafés, and bars located in Nadodrze.

Łokietka 5 Infopunkt, in cooperation with the city hall, re-vived what we call the Artistic Nadodrze. The idea is to bring together artists, craftsmen, café and restaurant owners who knowingly chose the Odrzańskie Przedmieście for pursuing their dreams and passions. There are 40 venues on the Ar-tistic Nadodrze’s map, where business is understood as an integral part of the urban tissue, where respect for cultural achievement and a very special character of this part of the city promotes cooperation and intelligent local activism.

One of such venues and an absolutely extraordinary one – Macondo – joined this year’s edition of Brave Festival with huge enthusiasm. Being many places in one – a shop selling beautiful souvenirs, an art gallery, a café, Macondo is most of all a meeting place. In June and early July Macondo will host many events that will be closely related to this year’s edition of Brave.

From mid July at a café Piękna Helena there will be an exhibi-tion of posters from the 10th edition of Brave Festival, while all fans of atypical sounds and excellent flavours are invited to stop by in Dobra Karma restaurant for a delicious feast.

Last, but not least, we also have to mention a cross-busi-ness social cooperative Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna Gniazdko – a group of determined, qualified, and passionate women who decided to take initiative and cre-ate a unique Brave Zone just outside the Festival Centre at the Market Square from recycled furniture.

Brave Kids will also occupy Nadodrze this year. In partner-ship with art centre Kontury Kultury, groups of kids from Portugal, Indonesia, Petersburg, Romania and Ghana will present the traditions and cultures of our guest countries to the Nadodrze audience.

Thank you to all the venues which decided to join this year’s Nadodrze for Brave Festival initiative!

nadodrze dla bravenadodrze for brave

73

BOGDAN ZDROJEWSKI Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego

RAFAŁ DUTKIEWICZ Prezydent Wrocławia

DR ZINA JARMOSZUK Dyrektor Departamentu Mecenatu Państwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

JAROSŁAW BRODA Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia

ANNA TATARSKA Wydział Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia

JULIE WALECKA Ambasada Indii w Polsce

ZBIGNIEW IGIELSKI Radca/Kierownik Wydziału Konsularnego, Ambasada RP w New Delhi

IGOR KACZMARCZYK Radca/Konsul RP w Dżakarcie, Ambasada RP w Dżakarcie

LESZEK BRENDA Konsul Generalny, Ambasada RP w Mumbaju

STANISŁAW RATAJSKI Polski Komitet ds. UNESCO

JOANNA MARKIEWICZ Polski Komitet ds. UNESCO

WACŁAW LENART Prezes Zarządu Multi Market Sp. z o.o.

ANDRZEJ BIAŁAS Dyrektor Odra-Film

ANDRZEJ TYWS Dyrektor Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej im. Tadeusza Mikulskiego

ELŻBIETA CZAPLIŃSKA-MROZEK Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Prorektor ds. Filii we Wrocławiu

KATARZYNA KOSTENKO Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Z-ca Kanclerza ds. Filii we Wrocławiu

BARTŁOMIEJ SARNA Rzecznik prasowy PKP we Wrocławiu

KRZYSZTOF MIESZKOWSKI Dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu

BENTE KAHAN Prezes Fundacji Bente Kahan

AGNIESZKA IMIELA Fundacja Bente Kahan

KRZYSZTOF MAJ Dyrektor Generalny Biura Festiwalowego Impart 2016

WOJCIECH STANEK Empik

EWA MRUK-WITKOWSKA i ARTUR WITKOWSKI oraz pracownicy Klubokawiarni Mleczarnia

JADWIGA ŻAKOWSKA Dyrektor Gimnazjum nr 23 im. Wandy Rutkiewicz we Wrocławiu

podziękowaniaacknowledgements

78

GRZEGORZ BRAL Dyrektor Artystyczny / Artistic Director

MAREK MIELESZKO Producent Wykonawczy / Executive Producer, Manager Programowy / Program Manager

AGNIESZKA KIEWICZ Producent Wykonawczy / Executive Producer

NATALIA JANISZEWSKA Manager Administracji / Administration Manager

WERONIKA SZOTA Artist Liaison Katalog / Catalogue

URSZULA GESING, MARCIN IWAŃCZAK Księgowość / Accounting

MICHAŁ PATYNA Logistyka / Logistics

SEBASTIAN SROKA, OLIWIA MISZTUR Program filmowy / Film Program

PR EXPERT ALEKSANDRA PALUS, ANITA NOWAK Public relations

MIŁOSZ WIERCIOCH Grafika / Graphic design

EWA PATER, ADRIAN PODGÓRNY Social media

AGNIESZKA PERCZYŃSKA, MARCIN WIERZBICKI Sprzedaż biletów / Box Office

MACIEJ PROKOPOWICZ Manager techniczny / Technic Manager

PIOTR MOTYL Stage manager

KAROLINA NOWAK Wolontariat / Volunteers Opieka nad artystami / Artists Hospitality

MARTA CYRAN Centrum i Klub Festiwalowy / Festival Centre and Club

ADRIAN PODGÓRNY Brave Meetings

JUSTYNA WARECKA ROKPA Polska / ROKPA Poland

Redakcja / Editor WERONIKA SZOTAProjekt graficzny, skład / Graphic Design & DTP MIŁOSZ WIERCIOCHAutorzy tekstów / PROF. DARIUSZ KOSIŃSKI, MARCIN CIEMNIEWSKI, SEBASTIAN SROKA, JOANNA STOGA, WERONIKA SZOTA, JUSTYNA WARECKAKorekta polska / Polish proofreading OLGA STUDZIŃSKA, MARIA RYKALUKTłumaczenia i korekta angielska / Translations and proofreading MAŁGORZATA JACHI-MEK-RYBSKA, ALEKSANDRA MARCINKOWSKA, ADRIANA PAŁECZKA, ANNA PROKOPO-WICZ, WADIM & CINZIADruk / Print WROCŁAWSKA DRUKARNIA NAUKOWA ISBN: 978-83-937515-2-5

katalogcatalog

zespółteam

79

1

1

2

3 9

4

5

6

7

8

2

3

4

5

8

9

10

7

10

11

611

Galeria Art Brut, ul. Ruska 46A

Teatr Polski, Scena im. Jerzego Grzego-rzewskiego, ul. Gabrieli Zapolskiej 3

Teatr Polski, Scena na Świebodzkim, pl. Orląt Lwowskich 20c

Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna im. L. Solskiego, ul. Braniborska 59

Klub festiwalowy Mleczarnia / Festival Club Mleczarnia, ul. Włodkowica 5

Teatr Pieśń Kozła / Song of the Goat Theatre, ul. Purkyniego 1

Impart, ul Mazowiecka 17

Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA / Audiovisual Technology Center, ul. Wystawowa 1

Synagoga pod Białym Bocianem / White Stork Synagogue, ul. Włodkowica 7

Centrum Festiwalowe / Festival Center, Rynek 58

Dolnośląskie Centrum Filmowe / Lower Silesian Film Centre, ul. Piłsudskiego 64a

MAPA MIEJSC FESTIWALOWYCHMAP OF FESTIVAL VENUES