afryka na drodze ku zjednoczeniu 100-lecie urodzin oskara ...

6
ALMA MATER 103 W Afryce, drugim co do wielkości kontynencie na Ziemi (30,316 mln km kw.), mieszka jedna ósma ludności świata (950 mln ludzi). Jest to najbiedniejszy region świa- ta, gdzie te ż najwi ę ksza na świecie liczba ludności cierpi głód, choruje na ma- larię albo AIDS. Ludzie żyją w małych wioskach, coraz częściej jednak obserwuje si ę migracje do wielkich miast w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia. Ale afrykańskie metropolie (w dziesięciu liczba miesz- kańców przekroczył a mi- lion) również nie są wolne od problemów – panuje tu bieda, bezrobocie, brak opieki medycznej, szkół , środków transportu, wody i kanalizacji. Warto także podkreślić, że jest to społe- czeństwo młode – ponad połowa populacji Afryki nie osiągnęła jeszcze piętnastego roku życia. Problemy, z jakimi borykają się Afrykańczycy, często tłu- maczone są wszechobecnymi tradycjami wspólnotowymi (silne związki rodzinne, plemienne i etniczne), które opóźniły tworzenie się nowoczesnych państw. Również trwająca setki lat epoka ko- lonializmu spowodowała, że społeczeństwa te nie były w stanie samodzielnie się rozwijać. Proces niepodległościowy rozpoczął się w Afryce po drugiej wojnie światowej, dochodziło wtedy do krwawych walk o nie- podległość w Algierii, Mozambiku, Angoli i Zimbabwe. Do końca lat 60. XX wieku większość afrykańskich państw odzyskała niepodległość, ale problemy polityczne i ekonomiczne pozostały. Niepodległe już państwa afrykańskie w większości znajdowały się w słabej kondycji ekonomicznej, która wraz z upływem lat i wzrostem konkurencji światowej znacznie się pogarszała. Do- AFRYKA NA DRODZE KU ZJEDNOCZENIU prowadziło to do wielowymiarowego kryzysu ekonomicznego, który w licznych przypadkach trwa do dziś, uniemożliwiając tym państwom właściwe funkcjonowanie. Na skutek fali demo- kratyzacji i stabilizacji we- wnętrznej, która przeszła przez Afrykę w ciągu ostat- niego dziesięciolecia, a tak- że zakończenia długoletniej wojny domowej w Angoli i procesów pokojowych w Demokratycznej Repu- blice Konga i w Sudanie, zaczęto mówić o „afrykań- skim renesansie”. Wciąż jednak groźnymi punktami zapalnymi pozostają Bu- rundi, Demokratyczna Re- publika Konga, Wybrzeże Kości Słoniowej, Liberia, Sudan, Somalia, Zimbabwe oraz południowo-wschod- nia Nigeria. Pamiętajmy jednak, że zdecydowana większość państw afrykańskich wciąż nie radzi sobie satysfakcjonująco z zapewnieniem obywatelom najlepszych warunków dla wszech- stronnego rozwoju. Niesie to za sobą negatywne konsekwencje zarówno dla polityki wewnętrznej, jak i dla działalności między- narodowej. Dzisiejsza sytuacja skomplikowała się dodatkowo na skutek globalizacji, pogłębiającej dysproporcje rozwojowe, dzieląc świat na beneficjentów i przegranych, a małe i słabe gospodarki afrykańskie nie są w stanie indywidualnie sprostać konkurencji światowej. Stąd właśnie pojawienie się potrzeby podjęcia współpracy w ramach wspólnego rynku afrykańskiego, łączącego małe i sfrag- mentaryzowane ekonomie w jedną silniejszą całość. Pierwsze wizje integracji regionalnej i stworzenia wspólnego afrykańskiego rynku pojawiły się wśród przywódców państw afrykańskich już kilkadziesiąt lat temu. Stopniowo zaczęto A. Wojnar A. Wojnar A. Wojnar Reprezentanci delegacji państw afrykańskich podczas obrad konferencyjnych w auli Collegium Novum Uroczystość otwarcia konferencji Rektor Karol Musioł podczas swojego wystąpienia

Transcript of afryka na drodze ku zjednoczeniu 100-lecie urodzin oskara ...

ALMA MATER 103

W Afryce, drugim co do wielkości kontynencie na Ziemi (30,316 mln km kw.), mieszka jedna ósma ludności

świata (950 mln ludzi). Jest to najbiedniejszy region świa-ta, gdzie też największa na świecie liczba ludności cierpi głód, choruje na ma-larię albo AIDS. Ludzie żyją w małych wioskach, coraz częściej jednak obserwuje się migracje do wielkich miast w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia. Ale afrykańskie metropolie (w dziesięciu liczba miesz-kańców przekroczyła mi-lion) również nie są wolne od problemów – panuje tu bieda, bezrobocie, brak opieki medycznej, szkół, środków transportu, wody i kanalizacji. Warto także podkreślić, że jest to społe-czeństwo młode – ponad połowa populacji Afryki nie osiągnęła jeszcze piętnastego roku życia.

Problemy, z jakimi borykają się Afrykańczycy, często tłu-maczone są wszechobecnymi tradycjami wspólnotowymi (silne związki rodzinne, plemienne i etniczne), które opóźniły tworzenie się nowoczesnych państw. Również trwająca setki lat epoka ko-lonializmu spowodowała, że społeczeństwa te nie były w stanie samodzielnie się rozwijać.

Proces niepodległościowy rozpoczął się w Afryce po drugiej wojnie światowej, dochodziło wtedy do krwawych walk o nie-

podległość w Algierii, Mozambiku, Angoli i Zimbabwe. Do końca lat 60. XX wieku większość afrykańskich państw odzyskała niepodległość, ale problemy polityczne i ekonomiczne pozostały. Niepodległe już państwa afrykańskie w większości znajdowały się w słabej kondycji ekonomicznej, która wraz z upływem lat i wzrostem konkurencji światowej znacznie się pogarszała. Do-

AFRYKA NA DRODZE KU ZJEDNOCZENIUprowadziło to do wielowymiarowego kryzysu ekonomicznego, który w licznych przypadkach trwa do dziś, uniemożliwiając tym państwom właściwe funkcjonowanie.

Na skutek fali demo-kratyzacji i stabilizacji we-wnętrznej, która przeszła przez Afrykę w ciągu ostat-niego dziesięciolecia, a tak-że zakończenia długoletniej wojny domowej w Angoli i procesów pokojowych w Demokratycznej Repu-blice Konga i w Sudanie, zaczęto mówić o „afrykań-skim renesansie”. Wciąż jednak groźnymi punktami zapalnymi pozostają Bu-rundi, Demokratyczna Re-publika Konga, Wybrzeże Kości Słoniowej, Liberia, Sudan, Somalia, Zimbabwe oraz południowo-wschod-

nia Nigeria. Pamiętajmy jednak, że zdecydowana większość państw afrykańskich wciąż nie radzi sobie satysfakcjonująco z zapewnieniem obywatelom najlepszych warunków dla wszech-stronnego rozwoju. Niesie to za sobą negatywne konsekwencje zarówno dla polityki wewnętrznej, jak i dla działalności między-narodowej. Dzisiejsza sytuacja skomplikowała się dodatkowo na skutek globalizacji, pogłębiającej dysproporcje rozwojowe, dzieląc świat na benefi cjentów i przegranych, a małe i słabe gospodarki afrykańskie nie są w stanie indywidualnie sprostać konkurencji światowej.

Stąd właśnie pojawienie się potrzeby podjęcia współpracy w ramach wspólnego rynku afrykańskiego, łączącego małe i sfrag-mentaryzowane ekonomie w jedną silniejszą całość.

Pierwsze wizje integracji regionalnej i stworzenia wspólnego afrykańskiego rynku pojawiły się wśród przywódców państw afrykańskich już kilkadziesiąt lat temu. Stopniowo zaczęto

A. W

ojna

r

A. W

ojna

r

A. W

ojna

r

Reprezentanci delegacji państw afrykańskich podczas obrad konferencyjnych w auli Collegium Novum

Uroczystość otwarcia konferencji Rektor Karol Musioł podczas swojego wystąpienia

104 ALMA MATER

te wizje urzeczywistniać, szczególnie w takich obszarach jak handel, komunikacja, makroekonomia, polityka i transport. Za-łożeniem regionalnej integracji jest także mocniejsza polityczna współpraca pomiędzy państwami, co jest ważne dla podziału dóbr regionalnych i rozwoju regionów, oraz dla rozwiązywania konfl iktów i zarządzania. Może także ochronić Afrykę przed postępującą marginalizacją w procesach globalizacji. Integracja regionalna stanowi więc pierwszy krok ku samowystarczalnym, dobrze prosperującym i rozwijającym się państwom afrykańskim. Wciąż jednak w tej kwestii przed państwami Afryki stoi wiele wyzwań, przede wszystkim dotyczących stworzenia zaplecza instytucjonalnego, dzięki któremu cele integracji mogłyby być sprawnie realizowane. Pamiętajmy też, że podtrzymywanie pro-cesu integracji wymaga stałego poparcia ze strony przywódców kontynentu afrykańskiego.

Procesy integracyjne trwają w Afryce już 45 lat, z tej okazji Afrykańskie Koło Naukowe UJ zorga-nizowało Międzynarodową Konferencję Naukową na rzecz Afryki, podczas której dokonano oceny obecnej sytuacji społeczno-ekono-miczno-politycznej na tym kontynencie i dyskutowano nad propozycjami rozwiązań, które przyczyniłyby się do poprawy tego stanu.

Świętowanie 45-lecia solidarności afrykańskiej rozpoczęło się 21 maja br. w auli Collegium Novum. Uroczystego otwarcia obrad dokonali Sali Kubica oraz Errol E.T. Muzawazi – 25 maja 1963 roku mieszkańcy Afryki, wspierani przez diasporę afrykańską, zrobili pierwszy krok w kierunku budowania zjednoczonej Afryki. Dzisiaj jest dla nas ważne, abyśmy zrozumieli, że Afrykę należy bezzwłocznie bronić przed odwiecznymi wrogami ludzkości: niedostatkiem, głodem, wojną i cierpieniem. Afryka musi więc i powinna się zjednoczyć. Obecnie Afrykę zamieszkuje blisko miliard mieszkańców, szacuje się nawet, że do 2040 roku liczba ta wzrośnie do czterech miliardów. Czy jesteśmy na to gotowi? – mówił Sali Kubica. Zebranych gości powitał następnie patron konferencji – rektor UJ prof. Karol Musioł, stwierdzając miedzy innymi: Podczas gdy inne kraje świata mogą spokojnie kroczyć naprzód, Afryka musi biec... Kluczową częścią obrad był cykl pre-zentacji afrykańskich wspólnot gospodarczych przeprowadzonych przez ekspertów w sprawach gospodarki Afryki.

Wszystkie wspólnoty zakładają podobne cele, do których na-leży między innymi integracja ekonomiczna krajów położonych w danym regionie gospodarczym, likwidacja ograniczeń w prze-pływie towarów, usług i produkcji, zniesienie ceł oraz innych administracyjnych i ilościowych ograniczeń, a także prowadzenie wspólnej polityki ekonomicznej w celu zapewnienia racjonalnej alokacji środków produkcji i powoływanie do tego odpowiednich instytucji. Pamiętajmy przy tym, że regionalna integracja gospo-darcza jest procesem długotrwałym i wieloetapowym, a każde kolejne stadium oznacza wejście na wyższy poziom współpracy i jej pogłębienie.

Największym blokiem integracji regionalnej na kontynencie afrykańskim jest Wspólny Rynek dla Afryki Wschodniej i Połu-dniowej – COMESA, zorientowany przede wszystkim na rozwój współpracy ekonomicznej, głównie w obszarze liberalizacji handlu, oraz wszystkich udogodnień związanych z rozwojem tej dziedziny gospodarki. COMESA powstała w 1994 roku i dziś tworzy ją 19 państw rozciągających się praktycznie wzdłuż całego kontynentu afrykańskiego – od wybrzeży Morza Śródziemnego aż po Afrykę Południową i wyspy Oceanu Indyjskiego. Terytoria państw członkowskich mają łączną powierzchnię 12 milionów kilometrów kwadratowych. Są to gospodarki monokulturowe, opierające się na nisko przetworzonych towarach rolniczych i surowcach, a także produkcji zorientowanej na rolnictwo oraz przemysł, ze słabo rozwiniętym sektorem usługowym, infra-

strukturą transportową i ko-munikacyjną, poważnymi niedostatkami w sferze ka-pitału ludzkiego i brakiem nowoczesnych technolo-gii. – Aktywność COMESY od samego początku była związana z kilkoma głów-nymi obszarami. Pierwszy z nich to sfera handlu, ceł i fi nansów, czyli organizacja współpracy gospodarczej. W ramach tego obszaru uda-ło się w 2000 roku stworzyć strefy wolnego handlu. Do końca 2008 roku ma zostać stworzona unia celna, na-tomiast do 2025 roku prze-widziane jest stworzenie unii

walutowej. Druga istotna kwestia to rozwój sektora prywatnego, gdzie priorytetowe inwestycje są realizowane przede wszystkim w dziedzinie przemysłu, rolnictwa i turystyki. Kolejny obszar to infrastruktura, czyli ułatwienia transportowe, liberalizacja usług, rozwój komunikacji i informacji. Ostatnia to kwestia nauki i technologii, gdzie przewidziany jest wzrost inwestycji w badania i rozwój, adaptacja nowoczesnych i promocja rodzimych tech-nologii, wzmacnianie związków pomiędzy fi rmami i instytucjami naukowymi oraz zwiększanie nakładów na edukację – wyjaśniła podczas swojego wystąpienia Anna Radłowska z Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 1999 roku działalność COMESY obejmuje też kwestie związane z pokojem i stabilizacją na kontynencie. Obecnie COMESA realizuje strategiczny plan działania na lata 2007–2010.

Kolejną organizacją jest, utworzona w 1975 roku, Wspólnota Ekonomiczna Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Podstawo-we cele tej regionalnej wspólnoty zrzeszającej 15 państw Afryki Zachodniej omówił dr Victor Ojakorotu z Uniwesytetu Monash w Australii, podkreślając szczególnie nacisk, jaki kładzie ECO-WAS na promowanie integracji ekonomicznej.

Wspólnota Afryki Wschodniej (EAC) to kolejna organizacja mająca na celu rozszerzenie i pogłębienie integracji politycznej, ekonomicznej i społecznej pomiędzy krajami partnerskimi. Obecnie w ramach EAC prowadzone są działania zmierzające do ustanowienia do roku 2010 wspólnego rynku, a do roku 2012 unii monetarnej.

A. W

ojna

r

Dr Victor Ojakorotu podczas wykładu o Wspólnocie Ekonomicznej Państw Afryki Zachodniej

ALMA MATER 105

O Wspólnocie Rozwoju Afryki Południowej (SADC) mówił Fébé Potgieter-Gqubule, ambasador Republiki Południowej Afryki w Polsce. Organizacja została założona w 1981 roku przez rządy dziewięciu południowoafrykańskich krajów, w później-szych latach dołączyło do niej pozostałych pięć państw regionu. Ambasador podkreślił, że celem organizacji jest ujednolicenie polityki gospodarczej oraz zacieśnianie więzi gospodarczych, społecznych i politycznych. Duży nacisk zostaje położony także na rozejmowe rozwiązywanie konfl iktów, zwalczanie wszelkich form szykanowania i prześladowań wewnątrzpaństwowych oraz międzynarodowych. Dzięki realizacji powyższych celów SADC może poszczycić się rozwinięciem infrastruktury w zakresie trans-portu drogowego i kolejnictwa między krajami członkowskimi.

Arabska Unia Maghrebu (AMU) to organizacja międzynaro-dowa mająca na celu przede wszystkim integrację gospodarczą państw członkowskich regionu Maghrebu, w mniejszym stopniu kładzie się tu nacisk na integrację polityczną. Powstała w 1989 roku, podczas spotkania przywódców pięciu północnoafrykań-skich państw arabskich. Abraham Aldeeb z Libii w swoim wystąpieniu odkreślił, że sprawne funkcjonowanie Arabskiej Unii Maghrebu jest mocno utrudnione z powodu sporu Algierii i Maroka o status Sahary Zachodniej (Algieria domaga się przy-jęcia tego terytorium do organizacji).

Prezentacja ostatniej ze wspólnot miała wyjątkowy charakter – odbyła się za pomocą telekonferencji na żywo z Afryki Połu-dniowej, w czasie której prof. Chris Landsberg z Uniwersytetu w Johannesburgu omówił funkcjonowanie Unii Afrykańskiej (UA), zajmując się jednocześnie społecznymi, ekonomicznymi i politycz-nymi aspektami życia w Afryce. Unia Afrykańska została powołana w miejsce Organizacji Jedności Afrykańskiej 9 lipca 2002 roku. Zrze-sza wszystkie, oprócz Maroka, państwa afrykańskie. Ma charakter polityczny, wojskowy i gospodarczy. Za jej „ojca duchowego” uważa się libijskiego przywódcę Muammara Kadafi ego – wieloletniego

rzecznika panafrykanizmu. Działalność Unii Afrykańskiej ma na celu miedzy innymi promocję zasad i instytucji demokratycznych, ochronę praw człowieka na kontynencie afrykańskim, wpływ na za-kończenie konfl iktów zbrojnych oraz zapobieganie im w przyszłości, stworzenie i podtrzymywanie ogólnokontynentalnego rynku zbytu, ograniczenie wymiany handlowej z byłymi potęgami kolonialnymi na rzecz wymiany wewnątrz kontynentu (wyjście z uzależnienia), a także przyciągnięcie zagranicznego kapitału.

Wszyscy prelegenci jednoznacznie podkreślali, że scalanie gospodarki państw afrykańskich jest najważniejszym czynnikiem rozwoju oraz stwarza możliwość unikania sztucznych podziałów i fragmentacji. Po części merytorycznej uczestnicy konferencji mieli niepowtarzalną okazję zobaczyć, podczas specjalnego pokazu w auli Collegium Novum, jak ubierają się i tańczą Afrykańczycy. Pokaz mody został zorganizowany przez Yugę Buassa.

Podczas kolejnej sesji naukowej mówiono między innymi o problemach, z jakimi boryka się Afryka: bieda, AIDS oraz wysoka śmiertelność dzieci i kobiet w ciąży. Odbyła się także prezentacja na temat współpracy Afryki z Unią Europejską oraz wysłuchano referatu na temat relacji pomiędzy rozwojem gospodarczym krajów afrykańskich a zmianami w ich kulturze. Na koniec prof. Andrzej Flis mówił o różnych koncepcjach czasu, który w Afryce okazuje się być doświadczany, a nie mierzony, jest postrzegany subiektywnie, a nie jako zewnętrznie narzucony porządek.

Podczas podsumowania konferencji zwrócono uwagę również na fakt, że dla rozwoju gospodarczego oraz utrzymania bezpieczeństwo i pokoju w Afryce konieczna jest zmiana mentalności społeczeń-stwa, które powinno byś świadome zmian, zaangażowane i mądrze prowadzone.

Wydarzenie zakończył występ Cracow Gospel Choir oraz para-da jedności, podczas której powiewały fl agi wszystkich 53 krajów afrykańskich.

Anna Wojnar

100-lecie urodzin Oskara Schindlera upamiętniono sesją naukową zorganizowaną w siedzibie Polskiej Akade-

100-LECIE URODZIN OSKARA SCHINDLERAmii Umiejętności 25 czerwca 2008 roku. Sesję otworzył sekretarz generalny PAU prof. Jerzy Wyrozumski, a następnie wygłoszo-

Sesję otworzył prof. Jerzy Wyrozumski, sekretarz generalny Polskiej Akademii Umiejętności

M.W

isni

os

Byli polscy pracownicy fabryki Oskara Schindlera przy ul. Lipowej w Krakowie

M.W

isni

os

106 ALMA MATER

ne zostały okolicznościowe wykłady: prof. Andrzej Chwalba mówił o Polityce władz niemieckich wobec ludności Krakowa w czasach okupacji, prof. Tadeusz Lubelski o Krakowie w fi lmie Stevena Spielberga „Lista Schindlera”, a prof. Aleksander B. Skotnicki o działalności Oskara Schindlera w Krakowie w latach 1939–1945.

Prof. Aleksander B. Skotnicki przedstawił życie i zasługi Oskara Schin-dlera dla mieszkańców Krakowa w czasie okupacji niemieckiej

W spotkaniu wzięło udział kilkoro polskich i żydowskich pracowników Emalii i Brynic (fabryk Schindlera w Krakowie i na Morawach) oraz przybyła specjalnie z Australii córka Samka Barala z listy Schindlera – Aneta Weinreich z mężem.

Po konferencji, podczas spotkania towarzyskiego w salonach PAU, zaproszeni przez prof. Skotnickiego bohaterowie jego książki Oskar Schindler w oczach uratowanych przez siebie krakowskich Żydów dzielili się z uczestnikami spotkania swoimi wspomnie-niami, skutkiem czego ostatnia kierowniczka biura Schindlera w fabryce przy ul. Lipowej Maria Ogiegło po przeszło 60 latach rozpoznała Tosię Nussbaum, a Tadeusz Borowski odbył długą rozmowę ze swoją koleżanką z Emalii Zofi ą Lech. Obecna na uro-czystości profesor Akademii Muzycznej Lidia Zaręba-Gulczyńska wspominała swoje spotkania z Schindlerem, który często odwiedzał magazyn konfekcji damskiej Schreiberowej przy ul. Floriańskiej 32, w którym wówczas pracowała, a który był prowadzony przez przyjaciela Schindlera Franca Korbiela. Obaj byli bardzo pomocni zatrudnionym w tym magazynie polskim pracownikom.

Obecność autentycznych świadków tamtych wydarzeń pod-niosła w wyraźny sposób rangę tego historycznego spotkania, w którym wzięło udział około 100 osób, w tym liczna grupa młodzieży.

Małgorzata Ostoja-Wilamowska

M.W

isni

os

27 czerwca br. prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrow-ski w obecności przybyłej specjalnie na tę uroczystość

z Tel Awiwu rodziny Aleksandrowiczów dokonał uroczystego odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej rodzinie Zygmunta Aleksandrowicza – współwłaściciela fi rmy papierniczej przy ul. Basztowej 11. Tablica umieszczona została na frontonie Domu pod Globusem na rogu ulic Długiej i Basztowej.

W tym zabytkowym budynku od roku 1906 miała swą siedzibę Izba Handlowo-Przemysłowa, której kolejni prezesi reprezento-

PAMIĘCI ALEKSANDROWICZÓWwali w dużej części przemysłowców i bankowców pochodzenia żydowskiego. Na parterze budynku w latach 1927–1939 Regina Aleksandrowicz z synami Zygmuntem i Dawidem oraz córką Różą prowadzili największą w Krakowie hurtownię papieru, zaopatrującą licznych odbiorców, w tym Uniwersytet Jagiel-loński.

Róża Aleksandrowicz, prowadząc też skład farb, lakierów i przyborów malarskich, wspierała krakowskich malarzy i arty-stów, w tym Teodora Axentowicza i Jacka Malczewskiego – sta-

Odsłonięcie tablicy; Lea Aleksandrowicz i prezydent Jacek Maj-chrowski

Spotkanie w Sali Mehofferowskiej domu (obecnie Wydawnictwa Literac-kiego) przy ul. Długiej 1

J. Sa

wic

z

J. Sa

wic

z

ALMA MATER 107

łych bywalców sklepu. Ten ostatni namalował wspaniały portret Róży Aleksandrowicz, który dziś znajduje się w Muzeum Naro-dowym, a jego kopia zdobi mury Hawełki – znanej krakowskiej restauracji przy Rynku Głównym.

Zygmunt Aleksandrowicz był ponadto członkiem rady miasta, znanym krakowskim fi lantropem, założycielem Bursy Rzemieślni-czej dla Sierot Żydowskich przy ul. Podbrzezie oraz wiceprezesem Gimnazjum Hebrajskiego w Krakowie.

W uroczystości, na którą do Krakowa przybyła synowa Zyg-munta Aleksandrowicza – Lea Aleksandrowicz wraz z trojgiem dzieci: Danielem, Synajem oraz Rachelą, wzięło udział kilkadzie-siąt osób, w tym przewodniczący Gminy Żydowskiej Tadeusz Ja-kubowicz oraz przyjaciele i znajomi rodziny Aleksandrowiczów.

Po odsłonięciu tablicy uczestnicy tego wyjątkowego spotkania zostali zaproszeni do Sali Mehofferowskiej (zaprojektowanej przez Józefa Mehoffera w 1906 r.), gdzie przywitał ich inicjator przed-sięwzięcia – prof. Aleksander Skotnicki, przedstawiając historię rodziny Aleksandrowiczów i prezentując przedwojenne zdjęcia.

Oryginalny katalog firmowy Fabrycznego Składu Papieru firmy R. Aleksandrowicz & Synowie

Dom pod Globusem

Następnie głos zabrali prezydent Jacek Majchrowski oraz, w imieniu rodziny, Daniel Aleksandrowicz.

Małgorzata Ostoja- Wilamowska

J. Sa

wic

z

J. Sa

wic

z

Prywatyzacja konfl iktów zbrojnych, społeczny aspekt lobbingu, dżihad jako koncepcja wojny, polityka obronna Chin, cyber-

wojna, etyka i polityka, język w inter-necie i demokracja uczestnicząca – to tylko niektóre z tematów omawianych podczas interdyscyplinarnej ogólnopol-skiej konferencji naukowej Politikon, zorganizowanej przez Koło Nauk Po-litycznych UJ z okazji Dni Politologii w Krakowie. Obrady miały miejsce w Auditorium Maximum 27 i 28 maja 2008 r. Sesję inaugurującą poświęcono kontrowersyjnemu zagadnieniu prywa-tyzacji wojny w XXI wieku, na przy-kładzie między innymi operacji „Iracka wolność” oraz procesu późniejszej

POLITIKONrekonstrukcji Iraku. – Moim zdaniem działalność prywatnych fi rm wojskowych w obszarze, który do tej pory zarezerwowany był w części

dominującej dla wojska organizowa-nego i dowodzonego przez państwo, to jeden z najciekawszych i najbardziej krytycznych w tym momencie elementów obszaru bezpieczeństwa międzynarodo-wego, który może zadecydować o tym, w jaki sposób bezpieczeństwo to będzie wyglądać za 10 czy 20 lat – stwierdziła podczas sesji dr Małgorzata Zachara.

Prekursorem prywatnych fi rm woj-skowych była, założona w 1989 roku przez byłych żołnierzy sił specjalnych RPA i Wielkiej Brytanii, fi rma Execu-tive Outcomes. Jej pracownicy uczest-

A. W

ojna

r

Otwarcie obrad w sali wystawowej Auditorium Maximum

108 ALMA MATER

niczyli między innymi w operacji w Angoli w 1992 roku (szkolenie wojsk do walki z partyzantami) oraz w operacji w Sierra Leone (przeszkolenie sił rządowych w latach 1995–96 w celu pokonania rebeliantów). Działalność tej fi rmy została zakończona w 1999 roku, ale jej pracownicy działali później na własną rękę w fi rmach-córkach oraz w fi rmach powiązanych. Największą obecnie fi rmą wojskową ze względu na uzyskiwane przychody jest amerykańska BlackWater Worldwide, posiadająca jeden z największych wojskowo-taktycz-nych ośrodków treningowych, gdzie rocznie prowadzi szkolenia dla blisko 40 tysięcy osób – policjan-tów, funkcjonariuszy armii innych państw i osób prywatnych. Pozo-stałe oddziały fi rmy zajmują się między innymi projektowaniem i produkcją pojazdów bojowych, prowadzeniem badań nad nowy-mi typami tarcz strzeleckich oraz szkoleniami psów bojowych i tro-piących. Głównym kontrahentem BlackWater Worldwide jest rząd USA. – W tym momencie spoty-kamy się ze zjawiskiem właściwie bezprecedensowej obecności pry-watnych korporacji zbrojeniowych w działaniach wojennych w 50 kra-jach świata. Są to przede wszystkim obszary konfl iktów zbrojnych, w tej chwili największym polem ich działania jest Irak – wyjaśniła dr Zachara. Prywatne fi rmy wojskowe powinny być postrzegane przede wszystkim w kategorii podmiotów komercyjnych, ich celem nie jest zwycięstwo w wojnie, ale zysk na działaniach wojennych. Dopóki zakres działania tych fi rm był ilo-ściowo i jakościowo ograniczany przez państwo, zagrożenia były też mniejsze. Od 2003 roku fala komercjalizacji wojny opanowuje coraz większe obszary dotychczas zarezerwowane dla wojska, doprowa-dzając do tego, że w tym memencie sektor prywatny zagarnął pole walki i wykorzystuje przemoc, która dotychczas monopolizowana była przez państwo.

Przed operacją „Iracka wolność”, jak stwierdziła dr Małgorzata Zachara, rząd USA zawarł około trzech tysięcy kontraktów z pry-watnymi przedsiębiorstwami zbrojeniowymi. W tej chwili szacuje się, że spośród grupy 10 żołnierzy dwóch albo trzech to żołnierze prywatni. Jest ich więc w Iraku ponad 20 tysięcy. – Powierzono tym fi rmom szerokie uprawnienia i zakres odpowiedzialności. Na tej podstawie możemy mówić o pojawieniu się nowego zarządzania operacjami militarnymi. Mówiąc więc o funkcjonowaniu prywatnych fi rm wojskowych, trzeba wyraźnie podkreślić, że ich pracownicy nie są zobowiązani do pozostania na stanowisku pracy w momencie, gdy sytuacja zagraża ich bezpieczeństwu i życiu. Natomiast żołnierze wypełniają rozkazy i nie mogą się wycofać. Wynika więc z tego, że jakość świadczenia usług militarnych przez prywatne fi rmy wpływa w tej chwili bezpośrednio na przebieg i powodzenie całej operacji wojskowej. – Jest to niebezpieczne, ponieważ pracownicy tych fi rm nie są związani ze sprawą w żaden sposób – ani wartościami, ani iedeolo-gią, nie służą żadnej racji stanu, a uzyskują możliwość decydowania. W założeniu mają wspierać wojska, ale w momencie, kiedy pojawi się sytuacja zagrożenia, wojska tych fi rm wycofają się i nie będzie po prostu kim ich zastąpić. Armia amerykańska cierpi na niedobór kadry i dlatego USA jest uzależnione od prywatnych fi rm wojskowych. Tutaj pojawia się też inny problem: możliwość zawoalowania politycznych

i ludzkich kosztów działań w Iraku, ponieważ żołnierze prywatnych służb, którzy tam giną, nie są wliczani do ofi cjalnej statystyki ofi ar wojennych. Jest to więc sztuczne zniżanie ludzkich kosztów ponie-sionych podczas tej operacji, dlatego inny jest sposób postrzegania jakości tych działań wojennych przez opinię publiczną, co jest bardzo ważne, ponieważ operacja iracka jest niesłychanie bacznie obserwo-wana przez media.

– Wokół prywatnych fi rm wojskowych pojawia się więc wiele kontrowersji, głównie związanych z ich statusem prawnomiędzyna-

rodowym. Prawo międzynarodo-we, niestety, nie reguluje kwestii funkcjonowania prywatnych fi rm wojskowych – twierdzi Tomasz Pasierbiak. Główne zagrożenie to uzależnienie się państwa od prywatnych fi rm wojskowych oraz patologiczne zachowania pra-cowników tych firm, np. handel bronią, pedofilia czy też handel żywym towarem. Doktor Zachara wyraźnie podkreśliła, że przesunię-cie dziedziny obronności do sfery komercyjnej przede wszystkim za-burza relację zaufania społecznego, jaka do tej pory istniała pomiędzy wojskiem, jako reprezentantem

siły danego państwa, a społeczeństwem. Może to przyczynić się do zmniejszenia poczucia bezpieczeństwa i zdegradowania symboli państwowych. – Ponadto, jakkolwiek byśmy nie zdefi niowali tych prywatnych korporacji zbrojeniowych i pozytywnie nie odnieślibyśmy się do ich działalności, to wspomniany już brak przesłania i elementu idei jest zasadniczym argumentem, który przemawia za tym, aby tę falę zaangażowania prywatnych fi rm zbrojeniowych w sektorze bezpieczeń-stwa zatrzymać. Nie ma wspólnoty interesów państwa i prywatnych fi rm i nie wydaje mi się, żebyśmy mieli szansę taką wspólnotę interesów kiedykolwiek uzyskać – podkreśliła dr Zachara.

Tomasz Pasierbiak wskazał także korzyści wynikające z prywa-tyzacji wojny: Każda armia państwowa jest obarczona ogromnym bagażem biurokratycznym, a fi rmy prywatne kierują się w swoim działaniu rachunkiem ekonomicznym, czego efektem jest dążenie do minimalizacji kosztów. Konkurencyjność jest tutaj kryterium racjonal-ności działania. Także stosowanie nowoczesnego uzbrojenia i procedur oraz redukcja kosztów politycznych działań militarnych ma tutaj nie-bagatelne znaczenie. Korzystanie z usług tych fi rm jest sposobem na obejście prawa międzynarodowego czy też własnej opinii publicznej. Dzięki tej współpracy państwa mogą także ułatwić sobie utrzymywanie spokoju, ładu wewnętrznego i stabilizacji.

Jakkolwiek więc nie postrzegalibyśmy zalet czy wad zaangażowa-nia prywatnych fi rm wojskowych we współczesne konfl ikty militarne, to jednemu nie możemy zaprzeczyć: zmienia się pojęcie samej wojny i sposobu jej prowadzenia, szkoda tylko, że wciąż, mimo zapewnień o działaniach na rzecz światowego pokoju, nie da się w nowoczesnym świecie konfl iktów tych uniknąć.

Obrady konferencyjne trwały dwa dni, a większość z tema-tów wywoływała burzliwe dyskusje. 29 maja, na zakończenie Dni Politologii w Krakowie, odbyło się spotkanie otwarte „Etyka dziennikarska a wolność słowa” oraz pokaz fi lmów politycznych.

Anna Wojnar

A. W

ojna

r

W obradach uczestniczyli m.in. studenci politologii UJ