swego · 2018-06-17 · 4 Gimenzie (wpiszcie sobie a Google, jeśli nie wiecie, o co chodzi) jest...
Transcript of swego · 2018-06-17 · 4 Gimenzie (wpiszcie sobie a Google, jeśli nie wiecie, o co chodzi) jest...
1
2
umanistyczna klasa, złożona w dużej mierze z młodych, świadomych swego
zewnętrznego i duchowego piękna kobiet i kilku pewnych swoich typów
mężczyzn, nie mogła chyba wybrać bardziej adekwatnego dla siebie tematu
niż piękno. Jest to dla każdego człowieka pojęcie o tak odmiennym znaczeniu, a
także jest to motyw tak chętnie wykorzystywany w sztuce i kulturze, że zbiór artykułów
przygotowany na ten temat tworzy niemal kalejdoskop pojęć. W pełni ukazuje to, jak
szeroko pojmujemy kwestię piękna nie tylko namacalnego, ale też tego ideowego,
którego nie da się wprost scharakteryzować. Dostrzegamy je w wielu materiach –
zdjęciach, miłości, twarzach ukochanych osób, krajobrazach, religiach, nawet
przedmiotach codziennego użytku. Nie sposób piękno opisać, a wszystkie dotychczas
stworzone jego definicje pozostawiają jakiś niedosyt; sprawiają, że czujemy
rozczarowanie, jak tak wspaniałą wartość zamknąć w słowach „nie to piękne, co
piękne, ale to, co się komu podoba”. Przez lata prowadzono też dyskusje nad tym, czy
piękno i jego odczuwanie może być obiektywne, co więcej- czy w ogóle istnieje. W tym
momencie chyba jednak nikt o zdrowych zmysłach nie zaryzykowałby takiego
stwierdzenia. Piękno jako pozytywna właściowość istnieje i można jej doświadczać
ciągle. Choćby w sobie.
Redaktor naczelna
Julita Kisielewska
H
3
Coś o pięknie
Ten tekst miał nigdy nie powstać z jednego prostego powodu - temat jest według mnie dosyć
nudny. Nie bardzo odpowiada mi pisanie o pięknie, które kojarzy się z czymś delikatnym,
subiektywnym, kobiecym i zwyczajnie trudnym w ocenie. Jeśli ktoś powie że coś jest piękne,
to albo się z nim zgodzimy, albo nie. O pięknie zresztą chyba wszytko zostało powiedziane.
Oczywista wydaje się zwłaszcza opinia, że piękne jest to, co się komu podoba. Dla jednego
piękna będzie matematyka (nie dla mnie), dla drugiego wschód słońca o poranku. Moim
zdaniem temat piękna jest mocno kobiecy. Ja kobietą nie jestem (ale większość osób w mojej
klasie jest, dlatego łatwo się domyślić, dlaczego taki temat, a nie inny).
Sam wymawiając słowo "piękno" mam przed oczami obraz kobiety w zwiewnej chuście i
pięknych kolczykach. Dość, i ja spróbuję napisać coś sensownego. Przynajmniej mam
nadzieję, że taki będzie mój tekst. To, że piękno jest subiektywne, wie chyba każdy. Nigdy się
nie zastanawiałem, ale jak to jest, że dwóch mężczyzn, widząc tę samą kobietę, będzie miało
o jej wyglądzie całkiem odmienne zdanie. Jeden może się w niej zakochać, a drugi odwrócić
głowę z obrzydzeniem. Wiem, że to trochę skrajny przypadek, ale wcale nie tak odległy.
Ostatnio wchodząc do pokoju rodziców zobaczyłem, że mama ogląda "Miss International".
Niby nic wielkiego, ale w pewnym momencie stwierdziła, że kobieta, która wygrała, nie jest
taka ładna i ona zna ładniejsze. Przyglądam się zwyciężczyni i myślę: babka niczego sobie.
Ktoś przecież musiał na nią głosować, skoro wygrała. A nawet dużo ktosiów. Czy więc
modelka była piękna czy brzydka? Według mnie to pierwsze, chociaż trochę zbyt sztuczna.
Według mojej mamy zdecydowanie to drugie. I kto ma rację? My oboje. Mogę się założyć, że
gdyby do pokoju wszedł mój tata, powiedziałby jeszcze coś innego. I weź tu człowieku bądź
mądry.
Ciekawa sytuacja zachodzi, gdy dziecko namaluje jakiś obrazek (a umówmy się- małe dzieci
nie mają zbyt wielkiego talentu artystycznego). I gdy taki "twórca" pokaże swoje "dzieło"
rodzicom, ci zawsze odpowiedzą, że pięknie maluje. Tutaj mamy oczywiste kłamstwo, które
jednak powstaje w dobrych intencjach. Gdyby rodzice mówili Wam, że nie umiecie rysować, to
na pewno nigdy nie próbowalibyście więcej tego robić. Mógłbym w tym momencie przytoczyć
definicje piękna i zacząć sypać przykładami jak z rękawa, ale tego nie zrobię. Głównie dlatego,
że wszystko piszę z głowy, a praca, której większość stanowią mądre i suche teksty
skopiowane z Internetu, jest zwyczajnie nudna. To może teraz z innej strony.
Warto się zastanowić, czym tak w ogóle jest piękno? Pustym słowem, które określa rzeczy,
odczucia, czy to co widzimy? A może piękno jest pięknym samo w sobie, w końcu czy słowo
"piękno" nie jest piękne? A co jeśli piękno to wszystko to, co, potocznie mówiąc, określamy
jako ładne. Wszystkie te przykłady mają w sobie cząstkę racji.
Teoretycznie piękno jest czymś nienamacalnym, czego fizycznie dotknąć się nie da. Z drugiej
strony jeśli ktoś kocha kwiaty, trzymając taką różę w ręku, będzie mógł powiedzieć, że trzyma
piękno. Istnieją też pewne kanony piękna, w których większość osób jest jednomyślna. Czy
jest ktokolwiek, kto powie, że pawi ogon albo tęcza są paskudne? Albo bezchmurna,
gwieździsta letnia noc? Bliski mi jest ten drugi przykład, ponieważ kocham leżeć na dachu i
oglądać niebo nocą. Istnieje też coś takiego jak kanon brzydoty. Chociaż nie jestem pewny,
ale załóżmy, że tak. Jeśli ktoś stwierdzi, że renowacja fresku popełniona przez Cecile
4
Gimenzie (wpiszcie sobie a Google, jeśli nie wiecie, o co chodzi) jest piękna, to musi mieć
wypaczone poczucie gustu, albo nierówno pod sufitem. Są rzeczy, które piękne po prostu być
nie mogą.
Teraz wypada napisać coś o pięknie na przestrzeni wieków. Jak powszechnie wiadomo,
starożytni Grecy uznawali za piękne całkiem inne rzeczy (nie lubię tego słowa, ale trudno je
zastąpić) niż współcześni ludzie. Niestety posłużę się tutaj fragmentem z Internetu, ponieważ
sam bym tego lepiej nie ujął: "W starożytnej Grecji pojęcie piękna było znacznie szersze niż w
latach późniejszych. Wiązano je przede wszystkim z ideą dobra, duchowością, moralnością,
myślą i rozumem; utożsamiano je wtedy z doskonałością jako warunkiem piękna i sztuki na
najwyższym poziomie. Twierdzono, że piękno wynika głównie z zachowania proporcji i
odpowiedniego układu". Jak wynika z fragmentu, Grecy za piękne nie uznawali wychudzonych
modelek z tvnu. Dla nich piękne były idea i proporcje. Chociaż jest to dosyć ogólne
stwierdzenie, bo wiadomo, że nie wszyscy myśleli tak samo. Średniowiecze ominę, bo ludzie
żyjący w tym okresie byli jacyś dziwni. Pewnie nawet nie wiedzieli, co to piękno, zamiast tego
martwili się, by nie umrzeć na kaszel. Gdybym musiał obstawiać, co dla ludzi żyjących w tym
okresie było piękne, strzelałbym, że Bóg. Oczywiście dla chrześcijan. W renesansie za piękne
uważano głównie dzieła poszczególnych artystów np. "Pietę" Michała Anioła. Za ideał pięknej
kobiety powszechnie uchodziła Mona Lisa.
Większość z Was zapewne nigdy nie dobrnie do tego momentu. Bo umówmy się, kto czyta
gazetki szkolne? Prawie nikt, a nawet jeśli znajdzie się parę takich osób, to na pewno nie mają
ochoty czytać eseju na kilka stron.
Jakub Jurkowski kl.IIc
Zredagowano na telefonie komórkowym Huawei w drodze ze szkoły do domu
5
Piękno solidaryzmu społecznego w obliczu zagrożenia, czyli
jak One Love Manchester zmieniło życie milionów ludzi
Dzisiejszy świat jest przepełniony okrucieństwem, zakłamaniem, cierpieniem i fałszem,
oblegającymi wszystkie dziedziny życia. Bierność w stosunku do tych negatywnych postaw
można śmiało nazwać zezwoleniem na ich powielanie i rozprzestrzenianie. Przeciętnemu
człowiekowi może się wydawać, że jest bezsilny w stosunku do otaczającego go
okrucieństwa, jednak nie jest to prawda, ponieważ miłość stanowi kwintesencję piękna.
Łatwiej jest się pogodzić z trudnymi chwilami w życiu, kiedy ma się przy sobie kochające
osoby, które oferują swoją pomoc i otaczają opieką. Połączenie serc wielu jednostek w
słusznej sprawie to wzruszająca idea, która w dzisiejszych czasach ma swoje miejsce coraz
częściej za sprawą częstych ataków terrorystycznych.
Koncert charytatywny One
Love Manchester odbył się 4
czerwca 2017 roku jako
odważna odpowiedź na
bombardowanie po koncercie
amerykańskiej piosenkarki i
aktorki – Ariany Grande,
który odbył się 22 maja 2017
roku. Muzyczne widowisko
zgromadziło 55 tysięcy
uczestników; ludzi, którzy
poprzez swoje uczestnictwo
pragnęli pokazać swoje
wsparcie całemu światu.
Piosenkarka i zaproszeni goście wystąpili na stadionie Old Trafford w Manchesterze. W
bombowym zamachu samobójczym zginęły 22 osoby, zaś 116 zostało rannych. 4 czerwca
artyści wzięli udział w wydarzeniu, aby zebrać fundusze na pomoc rannym w zamachu,
rodzinom ofiar i ludziom silnie zaangażowanym emocjonalnie.
Ariana Grande otrzymała ogromne wsparcie od swoich przyjaciół z branży. W przeciągu kilku
godzin po ogłoszeniu koncertu
charytatywnego, management artystki
dostał wiele propozycji od muzyków, którzy
chcieliby wziąć czynny udział w tak
wspaniałym wydarzeniu. Piosenkarce
towarzyszyły inne ikony muzyki, m.in. takie
jak: Justin Bieber, Katy Perry, Miley Cyrus,
NiallHoran, Usher, zespół Coldplay,
Pharrell Williams, Little Mix, Imogen Heap,
Mac Miller, Robbie Williams i grupa Black
Eyed Peas. Niespodzianką wieczoru
okazał się być Liam Gallagher.
6
Nienawiść i strach nigdy nie zwyciężą
Scooter Braun (menadżer Ariany Grande) w porozumieniu z pozostałymi organizatorami
muzycznego wydarzenia zapewnił uczestników koncertu: „Po tragicznych wydarzeniach
minionej nocy i tych sprzed dwóch tygodni czujemy się odpowiedzialni, by uhonorować tych,
których straciliśmy, rannych i dotkniętych zamachami. Chcemy odważnie i śmiało zmierzyć się
ze strachem. Nie możemy się bać, zjednoczymy nasze głosy i zaśpiewamy głośno (...).
Wsparcie wszystkich zaangażowanych w koncert artystów jest niezachwiane, wszyscy są
zdeterminowani, aby wystąpić. Prosimy silne miasto Manchester i cały świat, by przyłączyli się
do nas, by w ten sposób
zakomunikować, że nienawiść i strach
nigdy nie zwyciężą”.
Wszystkie dochody trafiły na fundusz
We Love Manchester założony przez
Manchester City Councili organizację
humanitarną British Red Cross
(Brytyjski Czerwony Krzyż), a następnie
zostały przekazane wszystkim ofiarom
ataku i ich rodzinom. Każda z rodzin 22
ofiar ataku terrorystycznego w
Manchesterze po koncercie Ariany
Grande otrzymała 324 tysiące dolarów (czyli ponad milion złotych w przeliczeniu na polską
walutę) z funduszu We Love Manchester. Fundusz zgromadził ponad 24,5 miliona dolarów
dzięki One Love Manchester. Koncert charytatywny został okrzyknięty najliczniej oglądanym
internetowym koncertem w historii ze względu na milionową (rekordową) oglądalność.
Jak podaje portal arianagrande.pl: Koncert One Love Manchester był jednym z największych wydarzeń muzycznych w ciągu ostatnich miesięcy gromadząc miliony ludzi przed telewizorami i dziesiątki tysięcy na stadionie Old Trafford CricketGround. Serwis Overnights.tv opublikował wyniki oglądalności koncertu w telewizji w Wielkiej Brytanii.
Według raportu portalu koncert oglądało średnio 10,9 miliona widzów na kanale BBC One. Gdy Grande zamykała koncert o godzinie 22:00 czasu lokalnego, oglądalność wynosiła 14,5 miliona widzów. 22,6 miliona widzów obejrzało co najmniej trzy minuty koncertu.
Wynik ten sprawił, że koncert zgromadził największą widownię w brytyjskiej telewizji w 2017 roku od czasu transmisji fajerwerków w Londynie z okazji Nowego Roku, która do tej pory mogła pochwalić się największym wynikiem oglądalności.
Sue Murphy (radny) powiedział The Guardian:
7
Miasto i świat zareagowały z tak wielką życzliwością, hojnością i solidarnością w wyniku ataku na Manchester Arena.
Należy podkreślić, iż inicjatorką spektaklu była w całości Ariana Grande, która czując potrzebę odpowiedzenia na istniejące zło, dołożyła wszelkich starań w organizację tego wydarzenia. Scooter Braun rozmawiając o ataku w Manchesterze podczas jednego z wywiadów powiedział: Ariana mogłaby odwołać resztę trasy po ataku i zarobiłaby więcej biorąc pieniądze z ubezpieczenia, ale zdecydowała się występować, aby pozostać wierną samej sobie i swoim wartościom. Młoda wokalistka nie odwołując pozostałych przystanków trasy koncertowej Dangerous Woman Tour (pomijając kilka koncertów tuż po tragicznym zdarzeniu – w tym w Polsce) kolejny raz potwierdziła swoją dojrzałość i upór w dążeniu do celu. Piosenkarka odwiedziła osoby ranne w szpitalu, spotkała się z rodzinami ofiar oraz zapłaciła za ich pogrzeby. Zaoferowała swoją pomoc i skupiła się na tym w stu procentach.
Joan Grande – mama wokalistki stwierdziła: [Ariana]Chciała zrobić wszystko, aby pomóc uzdrowić miasto, gdzie miała miejsce ta straszna tragedia. To wszystko o czym mogła myśleć — powrót tutaj i zobaczenie się ze wszystkimi w szpitalu. Ariana nie płakała przez te dni ze strachu o siebie, płakała za życia, które zostały odebrane i jej zranionych fanów. [Ariana] powiedziała: Nie robię tego z myślą o sobie — to jest to, co muszę zrobić, aby oni poczuli się lepiej i bezpiecznie.
Artykuł: Variety
Zorganizowany koncert okazał się być bardzo emocjonalny. Nie obyło się bez wielu łez wzruszenia. Zaproszeni artyści byli wdzięczni, że mogli wziąć udział w tak pięknym, rozsiewającym miłość wydarzeniu, które na zawsze zmieniło świat muzyki.
Bartłomiej Warowny kl. IIc
8
SKAMANDRYCI – ponadczasowy fenomen czy grupa
pozerów?
Skamandryci są legendą dwudziestolecia międzywojennego. Zaczęli formować swoją
grupę około roku 1916, a w jej skład wchodzili: Julian Tuwim, Kazimierz Wierzyński, Jarosław
Iwaszkiewicz, Antoni Słonimski oraz Jan Lechoń. Nazwę zaczerpnięto od mitologicznej rzeki
Skamander opływającej Troję, aczkolwiek zawiera ona również aluzję do słynnego zdania z
“Akropolis” Stanisława Wyspiańskiego: “Skamander połyska, wiślaną świetląc się falą.”.
Michał Głowiński, profesor nauk humanistycznych, sformułował sąd, że grupy wcale nie
trzymała razem działalność poetycka, a rzeczywistość pozaliteracka - działalność “Pod
Pikadorem”, stolik na półpiętrze w kawiarni “Ziemiańskiej”, obracanie się w tych samych
kręgach towarzyskich. Jan Marx, krytyk literacki, również pisał, że Skamandryci byli “plejadą
nie tylko poetycką”, a sam Kazimierz Wierzyński w swoim niewydanym “Dzienniku” napisał:
“Skamander - jeśli ten termin ma mieć precyzyjny sens - objąć może młodości pięciu
przyjaciół.”.
Skamandrytom zarzucano - i zarzuca się do dziś - wtórność, brak głębi i bylejakość.
Wierzyński pisał: “Nie podchodźcie do mnie za blisko, / Jestem ptakiem. / Z mego lotu się
wróży”, co wielu ludzi odebrało jako swoistą przestrogę, by obserwować pracę Skamandrytów
jedynie z daleka, bo tylko wtedy wywiera ona w czytelniku zachwyt, a gdy przyjrzeć się jej
bliżej, staje się płytka i powtarzalna, co nie wpisuje się w pojęcie dobrej sztuki. Gombrowicz
pisał o swoim rozczarowaniu Skamandrytami, twierdząc, że grupa miała być odświeżeniem i
modernizacją dla ówczesnej społeczności, w końcu obiecano czytelnikom poezję lekką,
swobodną i wolną - miała ona przestać być uosobieniem horroru przeszłej wojny. Co zatem
poszło nie tak? “Czemuż góra mysz porodziła?” - pytał Gombrowicz, po czym sam doszedł do
wniosku, że grupie brakowało indywidualności poszczególnych charakterów, byli postrzegani
wyłącznie przez pryzmat całości. Pisarz stwierdził również, że innowacyjność Skamandrytów
okazała się kłamstwem, nie wytworzyli nic własnego i nie dostarczyli dzieł elektryzujących,
osobistych, zostających w pamięci. Skąd więc powszechne przekonanie, że byli oni
największymi poetami epoki? Czy zawdzięczają swoje dobre imię wyłącznie gloryfikacji?
Uważam, że Skamandryci zostali potraktowani niesprawiedliwie. Z jednej strony mówi
się, że oddzielnie nie mieli nic do zaoferowania i istnieli jedynie jako grupa, zaś z drugiej
formułuje się pewne zarzuty do każdego poety z osobna. Tuwimowi wytyka się przerost formy
nad treścią - mówi się, że był on poetą flirtu, często pięknym słowem okraszał skończony
tekst, który powinien być jedynie grą wstępną. Ale przecież był on mistrzem w opisywaniu
doznań zmysłowych! Można powiedzieć, że jego dzieła niemal ociekały sensualnością.
Czytając jego wiersze można zobaczyć każdy kolor, usłyszeć każdy dźwięk i poczuć każdy
zapach - Tuwim niejako rzucał zaklęcie na czytelnika. Wierzyński zaś jest posądzany o
bezrefleksyjność, nieważne czy akurat był poetą euforii czy nostalgii. Jest to jednakże zupełnie
świadome, poeta sam pisał w “Kuglarzu”:
“Z torbą kuglarską wędruję po świecie,
Magister śmiesznej i głupiej nauki,
Z kąta w kąt ziemi noszę własne śmiecie
I pokazuję moje dziwne sztuki.”
Myślę jednak, że lekkość wierszy pikadorczyka i brak głębszego przekazu nie wynikały z tego,
że poeta nie miał nic do powiedzenia, a raczej miały podłoże dużo prostsze - należy pamiętać,
że był to czas dwudziestolecia międzywojennego, a więc podejrzewam, że Wierzyński wyszedł
9
z założenia, że zarówno ludzie, jak i on sam, woleliby doświadczać poezji pokrzepiającej
serca, a nie tak dobrze znanej już sztuki patriotycznej - ciężkiej i przywracającej złe
wspomnienia. Antoni Słonimski z kolei został mianowany “krzykaczem”. Podobno dopiero
podczas wojny, kiedy pisał wiersze przerażające, pełne negatywnych emocji, zrozumiał, że
milczenie jest czasem lepsze od krzyku, a mowa nienawiści nie przystoi poecie, stworzył
jedne ze swoich najpiękniejszych utworów. Zarówno jemu, jak i Jarosławowi Iwaszkiewiczowi
nigdy nie zarzucono braku głębi. Zwłaszcza ten drugi zawierał w swoich utworach wiele
osobistych tragedii - po śmierci jego największej miłości, Jerzego Błeszyńskiego, wiele postaci
kreowanych przez poetę było bardzo podobnych właśnie do niego. Co ciekawe, ostatni z
wielkiej piątki, Jan Lechoń, wydaje się nie być wcale krytykowany. Był najmłodszy ze
Skamandrytów, a swoje utwory wydawał już w wieku czternastu lat. Bez przerwy zahaczał w
nich o temat śmierci, w jego słowach pobrzmiewało echo młodopolskiego dekadentyzmu.
Wierzyński pisał, że nie był on poetą rozwoju, a doskonalenia. Można więc powiedzieć, że
Lechoń przez całe życie pisał jakby jeden tekst i najciekawszy był właśnie jako autor tego
utworu, a nie poszczególnych wierszy.
Czym więc są Skamandryci? Oczywiście, że ponadczasowym fenomenem, grupą
różnych osobowości i jeszcze bardziej rozbieżnych spojrzeń. Głupim jest podawanie w
wątpliwość dorobku artystycznego największych polskich poetów, opierając się na kilku nie
całkiem znajdujących swoje miejsce w rzeczywistości zarzutach. Byli oni grupą zbyt wybitną,
aby popełniać tak duże w kwestii sztuki błędy.
Marta Ogrodniczuk kl. IIc
10
Polskie gwiazdy kina międzywojennego
Polskie kino dwudziestolecia międzywojennego było pełne znakomitych aktorów, którzy
swoimi kreacjami zdobyli serca publiczności, poniżej postaram się opisać najważniejszych z
nich. Dwaj amanci, Eugeniusz Bodo i Adolf Dymsza, stworzyli ponadczasowe kreacje w
komediach ,,Paweł i Gaweł'' (z której pochodzi kołysanka ,,Ach śpij, kochanie'') czy ,,Robert i
Bertrand''- w nim głównym bohaterom zajmującym się sprzedażą krawatów przydarza się
wiele zabawnych przygód.
Bohdan Eugene Junod Bodo
Początek jego kariery scenicznej to teatry łódzkie,
prowadzone przez ojca. Tu jako pięciolatek popisywał się
w tańcu kowbojskim z rewolwerem i batem. W wieku 18
lat uciekł z domu i występował najpierw w Poznaniu,
potem przeniósł się do Warszawy. Pierwsze wielkie
sukcesy zaczął odnosić w roku 1921 w działającym już
ponad rok teatrze Qui Pro Quo, natomiast 1925 roku
wraz z grupą zbuntowanych aktorów Qui Pro Quo znalazł
się w konkurencyjnym Perskim Oku. Wystąpił w ponad 30
filmach takich jak ,,Piętro wyżej”, z którego pochodzą
piosenki ,,Umówiłem się z nią na dziewiątą” czy ,,Sex
Appeal” (Bodo sam napisał scenariusz, a w brawurowej
interpretacji ,,Sex Appealu” przebrał się kobietę). Przed
wybuchem II wojny światowej był u szczytu popularności,
a w 1936r. zdobył tytuł króla elegancji. Ówczesna prasa mocno pasjonowała się jego życiem
prywatnym. Był związany z filmową gwiazdą Norą Ney i miał romans z Tahitanką Reri, który
podobno przez jej alkoholizm szybko się zakończył, ale najważniejszą kobietą w jego życiu
była matka- Dorota. Został aresztowany w 1941r. i został skazany za szpiegostwo, zmarł
najprawdopodobniej w 1943r. w łagrze w Kotłasie.
Adolf Dymsza
Właściwie nazywał się Adolf Bagiński. Pochodził z rodziny
robotniczej. Jego ojciec, też Adolf, był kolejarzem. Około 1918
roku zaczął występować w półamatorskim Teatrze im.
Staszica. Następne trzy lata spędził na prowincji, występował
m.in. w Teatrze Miejskim w Grodnie. W lutym 1921 roku trafił
na scenę słynnego teatru Qui Pro Quo i zagrał rolę w "Hotelu
Wantz" Konrada Toma. Występował w skeczach pisanych dla
niego specjalnie przez Juliana Tuwima, z którym Dymsza
szybko zawarł przyjaźń trwającą do końca życia poety.
Stworzył on dlań popisową rolę - dziwaka Teofila Winegreta
groźnie łypiącego okiem spod krzaczastych brwi,
11
wygłaszającego groteskowe monologi. Oprócz wielkich sukcesów na scenie odnosił je także w
filmie. Przed wybuchem drugiej wojny światowej zagrał dwadzieścia osiem ról filmowych. Po
wojnie wystąpił w ośmiu filmach, m.in. w ,,Skarbie” i ,,Sprawie do załatwienia”. Był
niesłychanie barwną postacią warszawskiego teatru. Przeszedł do legendy jako zawołany
teatralny kawalarz, płatający kolegom rozliczne sceniczne psikusy. Ostatnie lata jego życia to
postępujące zniedołężnienie i śmierć w domu opieki społecznej. Pozostawił wspomnienia
zamieszczone w tomie "Dymek z papierosa".
Aleksander Żabczyński
Urodził się w 1900r. w Warszawie. Gdy był dzieckiem, chciał
pójść w ślady ojca i zostać oficerem, jednak podczas studiów
na Uniwersytecie Warszawskim odkrył swoją prawdziwą pasję:
aktorstwo. Zadebiutował w 1922 roku na scenie teatru Reduta
w „Pastorałce” Leona Schillera. Zagrał m.in. Floryzela w
,,Opowieści zimowej” czy Żurosława w ,,Skalmierzankach”. W
1927 roku wyjechał z Warszawy. Grał w teatrach
dramatycznych Lwowa i Łodzi. W 1929 roku brał udział w
imprezach kulturalnych towarzyszących I Powszechnej
Wystawie Krajowej w Poznaniu. Na stałe wrócił do stolicy w
1930 roku i zaangażował się w Morskim Oku. Jeśli chodzi o
kino, Żabczyński zaczynał od filmu niemego, w Joinville pod
Paryżem zetknął się z filmem dźwiękowym. Zagrał w takich
filmach jak: „Manewry miłosne”, „ Ada! To nie wypada!”,
„Jadzia”, „Pani minister tańczy” czy „Zapomniana melodia”. Brał czynny udział w kampaniach
podczas II wojny światowej. Twórca takich szlagierów jak: ,,Już nie zapomnisz mnie”, ,,Tak
dziwnie mi”, ,,Czy słyszysz?”.
Helena Grossówna
Zadebiutowała w 1924r. na deskach teatru miejskiego w
Toruniu. Występowała razem z Eugeniuszem Bodo, Adolfem
Dymszą czy Aleksandrem Żabczyńskim. Grała główną rolę
kobiecą w filmach ,,Piętro wyżej” i ,,Robert i Bertrand”. W
,,Pawle i Gawle” grała dorosłą kobietę Violettę, która była
zmuszona do udawania cudownego dziecka. W ciągu czterech
lat zagrała aż w 17 filmach. Jej największą pasją był taniec.
Przeszła do historii jako aktorka, która wypowiedziała pierwsze
słowa w języku polskim, zarejestrowane na taśmie filmowej.
12
Hanka Ordonówna (Maria Anna Tyszkiewicz)
Była piosenkarką, tancerką i aktorką. Zadebiutowała w wieku 16
lat w teatrzyku ,,Sfinks”, ale największą sławę przyniosła jej
wykonywana piosenka ,,Miłość ci wszystko wybaczy” z filmu
,,Szpieg w masce''. Inne jej przeboje to ,,Błękitny Express” czy
,,Na pierwszy znak”. Ordonka, oprócz Polski, była również
znana w wielu innych państwach europejskich, występowała w
Atenach, Rydze, Berlinie, Paryżu, Wiedniu. Koncertowała też w
Stanach Zjednoczonych i Jerozolimie.
Pola Negri (Barbara Apolonia Chałupiec)
Urodziła się w 1897r. w Lipnie. Kiedy była małym dzieckiem, jej
ojca-słowackiego Roma- zesłano na Sybir. Jej matka była Polką,
w 1902r. obie przeprowadziły się do Warszawy. Ukończyła szkołę
baletową przy Teatrze Wielkim w Warszawie. W 1908r
zadebiutowała w ,,Jeziorze Łabędzim”, później zachwyciła swoją
partią solową w balecie ,,Coppelia”, wystąpiła również na scenie
Teatru Małego w ,,Ślubach panieńskich” Aleksandra Fredry jako
Aniela. Pseudonim artystyczny przejęła na cześć swojej ulubionej
poetki, włoszki-Ady Negri. Jej filmowym debiutem była główna rola
w ,,Niewolnikach zmysłów” w 1914r. W 1917r, wyjechała do
Berlina, tam występowała w filmach słynnego reżysera Maxa
Reinhardta, później u Ernesta Lubitscha w ,,Oczach mumii Ma”
czy ,,Carmen”. Stworzyła w nich wówczas modny typ femme
fatale. W 1922r. wyjechała do Hollywood, była tam gwiazdą kina
niemego, a swoimi rolami podbijała serca nie tylko publiczności, ale też gwiazdorów. Jej
kochankiem był Charlie Chaplin, a narzeczonym Rudolf Valentino, adorował ją również
genialny fizyk Albert Einstein. Gdy do kina wszedł dźwięk, większość gwiazd kina niemego nie
odnosiła już sukcesów. W 1927r. wyjechała do Paryża, aby poślubić gruzińskiego księcia, po
rozwodzie z nim wróciła na scenę, a następnie na plan filmowy. W 1964r zagrała swój ostatni
film z dźwiękiem i w kolorze, potem zajęła się pisaniem autobiografii. Zmarła w 1987r. w San
Antonio.
13
Oscary
Oscary to najbardziej prestiżowa
nagroda w dziedzinie kinematografii.
Statuetka jest nie tylko wyróżnieniem,
ale i niejednokrotnie ukoronowaniem
pracy twórców. Nagradzane są
wstępnie nominowane filmy, których
premiera nastąpiła w roku
kalendarzowym poprzedzającym
przyznanie nagrody. Umysły odbiorców
zwykle najbardziej rozpala
najważniejsza kategoria – Najlepszy
film. Przez lata na liście nagrodzonych
znalazły się dzieła ponadczasowe,
których wybitność nie budzi żadnych
wątpliwości. Laury wręczano jednak także obrazom, które z biegiem czasu zapominaliśmy.
Trudno uwierzyć, że kiedyś była to naprawdę skromna uroczystość, branżowy bankiet dla
twórców z Hollywood.
HISTORIA
Idea utworzenia organizacji zawodowej zajmującej się filmem zrodziła się w 1927 roku,
podczas spotkania towarzyskiego szefa wytwórni MGM Louisa Mayera, aktora Conrada
Nagiela, reżysera Freda Niblo i Freda Beetsona, który był liderem Związku Producentów
Filmowych. Był to idealny moment do podjęcia inicjatywy, gdyż amerykański przemysł miał już
za sobą serię przeobrażeń społeczno-ekonomicznych, a Hollywood stawał się światową
stolicą filmu. Pierwsze nagrody zostały zaprezentowane w 1929 roku w Hollywood Roosevelt
Hotel przy udziale 250 osób, ówczesna gala trwała zaledwie 15 minut. Początkowo Oscary
budziły umiarkowane zainteresowanie, a przedstawiciele mediów opuścili pierwszą galę
jeszcze przed jej zakończeniem. Do zwiększenia popularności nagród przyczyniły się media,
radio, a następnie telewizja. Pierwsze nagrody Akademii Filmowej rozdane zostały w
dwunastu kategoriach: najlepszy film, aktor, aktorka, reżyseria, reżyseria filmu komediowego,
scenariusz oryginalny, scenariusz adoptowany, opracowanie napisów filmowych, najlepsze
zdjęcia, artystyczna jakość produkcji, efekty inżynieryjne oraz dekoracja wnętrz. Z biegiem lat
zmieniała się liczba kategorii, w których statuetkę przyznawano: w roku 1929 i 1930
nagrodzono artystów tylko w ośmiu kategoriach, a już w 1939 roku zwycięzców było aż
dwudziestu. Obecnie nagrodę przyznaje się w dwudziestu czterech kategoriach.
STATUETKA
Statuetkę Oscara zaprojektował w 1928 roku Cedric Gibbons - pochodzący z Irlandii
amerykański scenograf filmowy. Prawdopodobnie Gibbons naszkicował ją na papierowej
serwetce podczas bardzo nudnego bankietu. Wkrótce meksykański aktor Emilio Fernandez
pozował nago Georgowi Stanleyowi, który wyrzeźbił i odlał pierwszego Oscara. Wręczany
Oscar ma postać statuetki, przedstawiającej rycerza trzymającego miecz. Postać stoi na rolce
filmu składającego się z pięciu szprych, symbolizujących aktorów, reżyserów, scenarzystów,
producentów i techników. Statuetka jest pokryta 24-karatowym złotem. Każda statuetka ma
14
wygrawerowany numer seryjny oraz napis A.M.P.A.S (Academy of Motion Picture Art and
Science). Dlaczego Nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej nazwano Oscar? Na ten
temat krąży wiele legend. Jedna z nich głosi, że Margaret Herrick, pracująca od lat 30. w
bibliotece Akademii, na widok statuetki krzyknęła: "Przecież on wygląda jak mój wujek Oscar!".
Oficjalnie nagroda nosi imię Oscar od 1939 roku.
1. CEREMONIA WRĘCZENIA OSCARÓW
Wszystko zaczęło się 16 maja 1929 roku w sali bankietowej Blossom Ballroom. Bilety
kosztowały 5 dolarów, a uroczystość oglądało 270 osób – w większości członków
Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Nie było żadnego nerwowego oczekiwania
kto wygra, gdyż nazwiska laureatów ogłoszone zostały trzy miesiące wcześniej. Nie było
żadnej transmisji – radio po raz pierwszy zaangażowało się dopiero rok później, a telewizja
była jeszcze w fazie pierwszych eksperymentów. Na pierwszej ceremonii aktor i reżyser mógł
otrzymać Oscara za całokształt pracy w ciągu roku. Nikt nie spodziewał się, że w ciągu kilku
lat nagrody młodej Akademii staną się najważniejszymi wyróżnieniami dla pracujących w
Hollywood filmowców.
Jakub Wenda kl.IIc
15
Piękno futbolu
Wszystkie znaki na Ziemi i niebie jednoznacznie wskazują, że już za kilkanaście dni będziemy
mieli wielką przyjemność oglądać piłkarskie Mistrzostwa Świata w Rosji. Impreza ta nawet
przed oficjalnym rozpoczęciem dostarcza nam wiele emocji. Tegoroczne mistrzostwa globu
przepełnione są kontrowersjami już od chwili wytypowania gospodarza turnieju, które odbyło
się osiem lat temu. W międzyczasie zginęło bardzo wiele osób budujących stadiony, a
same obiekty oprócz wielkich opóźnień są bardzo często fatalnie przygotowane (w
Jekaterynburgu zapomniano o jednej trybunie, którą „doczepiono” do areny, a w Petersburgu
nie pomyślano, iż na nowoczesnym stadionie w XXI wieku niezbędna jest instalacja
elektryczna, więc zainstalowano ją po zakończeniu budowy kosztującego miliard dolarów
„Stadionu Kriestowskijego”).
Trybuna w
Jekaterynburgu
Petersburska
koncepcja na
instalację
elektryczną
Co więcej, wiele państw (w tym Polska) z przyczyn politycznych bardzo poważnie rozważało
zbojkotowanie turnieju, poprzez niewysłanie swoich reprezentacji na mundial. Na szczęście
sprawa została znacznie złagodzona, a Anglia, która podjęła najdrastyczniejsze kroki spośród
występujących na mundialu nacji, poprzestała na decyzji niewysłania na Mistrzostwa Świata
jakiegokolwiek dziennikarza czy oficjela pochodzącego z Wysp. Tymczasem jednak
zainteresowanie mundialem rośnie – bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a Rosja
spodziewa się rekordowej liczby przyjezdnych kibiców na to wielkie święto futbolu, co
pokazuje chociażby zainteresowanie Kaliningradu współpracą z Gdańskiem, polegającą na
zapewnieniu turystom przez polskie miasto dogodnej bazy noclegowej. Jak to możliwe, że
mimo tak wielu kontrowersji i pojawiających się kolejnych pogłosek o zagrożonym
bezpieczeństwie kibiców w Rosji, wybiera się do niej tak ogromna masa ludzi?
Co sprawia, że zmagania 256 mężczyzn z 32
różnych krajów ogląda 3,2 miliarda ludzi
(oglądalność mundialu z Brazylii w 2014)? Na
czym polega tak często wspominana przez
sympatyków piłki nożnej magia mundialu?
Mówiąc o niej większości kibicom
oglądających cyklicznie mistrzostwa nasuwa
się najprawdopodobniej obrazek zmarłego w
2015 roku Clovisa Fernandesa.
16
Jego zdjęcie, robiące furorę w sieci po porażce reprezentacji Brazylii w półfinale 1:7 z
Niemcami, obiegło cały świat. Okazało się, że kibic ten ogląda swoich ulubieńców na każdym
mundialu od 1990 roku, a poza tym nie opuścił od tamtego czasu żadnego innego meczu
„Canarinhos”. Wąsaty mężczyzna stał się symbolem wsparcia i bezgranicznego poświęcenia
ofiarowanego ulubionej drużynie. Brazylijczyk uzewnętrznił uczucia, które targały w tamtym
czasie setkami milionów ludzi na całym świecie, przez co jego reakcje po poszczególnych
meczach odbierano tak pozytywnie.
Wydarzenia na mistrzostwach świata przyczyniały się także do zmiany sytuacji politycznej , a
nawet wszczęcia konfliktu zbrojnego. Do historii przeszła tak zwana „wojna futbolowa”.
Wybuchła ona w 1969 roku, kiedy po meczu eliminacji do mundialu pomiędzy Salwadorem a
Hondurasem (3:0) kibice zwycięskiej drużyny rozpoczęli czterodniową walkę, w której zginęło
około 3 tysięcy ludzi. Ciekawym przykładem pokazującym wielkie emocje przenoszące się
nawet na dyplomację jest zachowanie władz Haiti po przegranym (0:7) meczu z Polską na MŚ
w 1974 roku. Władze tego państwa, nie mogąc pogodzić się z dotkliwą porażką, wprowadziły
Polakom wizy, które wcześniej nie były wymagane.
Poza tym wydarzenia rozgrywające się podczas mundialu same tworzą często osobną
historię, zapisując się na stałe w popkulturze. Kto z nas nie słyszał o „złotej ręce Maradony”,
czy słynnej „główce Zidane’a” mimo tego, że zdecydowana większość nawet nie oglądała tych
meczów.
Nikogo nie dziwi zatem również to, że finał piłkarskich Mistrzostw Świata jest najbardziej
popularnym wydarzeniem sportowym na całym globie.
A więc już 14 czerwca, w dzień otwarcia Mistrzostw Świata FIFA 2018, nasza Ziemia stanie
się planetą futbolu. Cały świat oszaleje na punkcie piłki nożnej. Nawet stroniący od futbolu
piłkarski laik czując
z każdej strony
powszechne
podniecenie zerknie
na wynik jednego
czy drugiego
spotkania, aż z
czasem obejrzy
pełen ekscytacji
którykolwiek mecz
pod pozorem
niewinnego
rozerwania się ze
znajomymi. Już
niedługo nastąpi
okres, podczas
którego twarze znanych graczy będą wychodziła niemalże z lodówki, a na ulicy nie
usłyszymy o niczym innym jak tylko o mundialu. Wielkimi krokami nadchodzi czas, w którym
cały świat zostanie oczarowany niezwykłą magią mundialu.
Konrad Sawczuk kl.IIc
17
Muzyka- sztuka piękna?
Muzyka uważana jest przez wielu za największą ze sztuk, zdolną do ewokowania
najpiękniejszych i najgłębszych uczuć. W czasach archaicznych greckie słowo musike
oznaczało wszelką sztukę, którą opiekowały się Muzy. W okresie późniejszym trójjedność
poezji, muzyki i tańca określiła muzykę jako sztukę dźwięków, obejmującą zarówno teorię, jak
i praktykę muzyczną. W starożytnej Grecji muzyka była traktowana jako dar bogów, odbicie
harmonii sfer wszechświata. Przypisywano jej wielką moc oddziaływania na ludzkie dusze.
Pełniła ogromną rolę w wychowywaniu i kształceniu młodzieży, a konkursy muzyczne
dorównywały znaczeniem konkurencjom olimpijskim.
Tajemniczo brzmiące łacińskie określenie medii aevi (wieki średnie) to nazwa, której w
odniesieniu do całej epoki średniowiecza używali humaniści odrodzenia. Średniowiecze to
czas sztuki romańskiej i gotyckiej. Rozwój religijnej sztuki wokalnej, a co za tym idzie- muzyki-
przebiegał równolegle z rozwojem liturgii chrześcijańskiej. Podobnie jak w starożytności, w
muzyce istotny był w przede wszystkim pierwiastek duchowy, boski, choć teraz bogów
starożytnych zastąpił Bóg chrześcijański.
W okresie renesansu nastąpił rozwój muzyki i istotny wzrost jej znaczenia. Stało się tak za
sprawą powiększenia się grona kompozytorów i dynamicznego przyrostu repertuaru
muzycznego. Odbiorcami muzyki renesansowej były dwory władców i bogate mieszczaństwo.
Kompozycje owego czasu to przede wszystkim śpiewy wielogłosowe. Bujnie rozwijała się
kunsztowna, stanowiąca kontynuację muzyki średniowiecznej, polifoniczna muzyka religijna.
Epoka baroku postrzegana jest dziś jako czas pięknego i artystycznie owocnego okresu.
Barocco (słowo portugalskie) oznacza zdeformowaną perłę. Owym cennym klejnotem w
rozumieniu dawniejszych generacji był renesans. Przeświadczenie o doskonałości renesansu
wiązało się z jego zasadą nawiązywania do starożytności. Załamanie się owych dążeń
sprawiło, że nową stylistykę w sztuce zaczęto traktować jako deformację renesansu, a nie jako
nową i postępową epokę. Ideałom estetycznym służył nowy styl komponowania.
Kompozytorzy zwracali uwagę nie tylko na piękne prowadzenie głosów, lecz także na ich
współbrzmienia. W kilkugłosowych utworach zaczyna przeważać śpiewany głos górny oraz
instrumentalna podstawa basowa. Pozostałe głosy przybrały stopniowo postać wypełniających
współbrzmienie akordów W nowym stylu melodia mogła być traktowana swobodniej, bardziej
popisowo, a tekst stawał się bardziej zrozumiały dla słuchacza.
Słowo „klasyczny” to jeden z najstarszych i najbardziej żywotnych terminów funkcjonujących w
naszej kulturze. Określenie to wywodzi się z podziału obywateli Rzymu na pięć klas, według
którego classici reprezentowali pierwszą (najbogatszą i najbardziej wpływową) klasę
obywateli. Dla pozostałych Rzymian stanowili wzór postawy obywatelskiej. Klasycyzm to
najkrótsza z epok w dziejach muzyki nowożytnej, obejmująca zaledwie kilkadziesiąt lat.
Muzyka w tym stylu miała być wesoła, przyjemna, prosta, ale też elegancka. Jej głównym
celem miało być wprawianie słuchaczy w dobry nastrój. Rozpowszechnił się zwyczaj
muzykowania domowego, zwłaszcza w salonach arystokratów. Na publicznych koncertach
wykonywano dzieła orkiestrowe. Do użytku domowego kompozytorzy pisali pieśni oraz utwory
solowe przeznaczone na kilka instrumentów.
18
W epoce średniowiecza terminami „romans” i „romant” określano pisane w języku
starofrancuskim opowieści miłosne i opiewające czyny wielkich bohaterów. Wiele było w tym
utworach odniesień do świata ponadrealnego i związanych z nim cudownych zdarzeń. Styl
romantyczny drugiej połowy wieku, czyli jego późna odmiana, nosi nazwę neoromantyzmu. Na
znaczeniu zyskuje muzyka programowa, wiązana z inspiracjami i wątkami pozamuzycznymi.
Muzyka romantyczna przybliżyła się do literatury; obok form przejętych z klasycyzmu
powstawały nowe - analogiczne do gatunków literackich, takie jak ballada czy rapsodia,
rozpowszechniła się też pieśń komponowana do romantycznych poezji. Utwory muzyczne
często zawierały literackie, programowe treści. Symfonie romantyczne były dłuższe i bardziej
skomplikowane od klasycznych, chętnie nadawano im tytuły sugerujące pozamuzyczne wątki,
np. Symfonia dantejska. Powstał też nowy typ utworu na orkiestrę - poemat symfoniczny.
W sztuce XX wieku można wyróżnić dwa nurty artystyczne:
1) oparte na ideologii postępu w sztuce kierunki modernistyczne i awangardowe
2) nieakceptujące ideologii postępu kierunki klasycyzujące.
Wobec różnorodności w zakresie praktyki kompozytorskiej nie dziwi analogiczna mnogość
terminów, pomysłów notacyjnych i koncepcji teoretycznych. Muzyka XX wieku jawi się jako
mozaika stylów, kierunków, technik komponowania, wreszcie jako różnorodność
indywidualnych cech poszczególnych twórców.
Dzieje muzyki obejmują nie tylko
dwadzieścia stuleci naszej ery, ale także
bardzo długi czas przed naszą erą.
Muzyka od tysięcy lat towarzyszy
człowiekowi. Jest mu potrzebna, czy to
jako sposób wyrażenia emocji, środek
wychowawczy, a nawet leczniczy, czy też
dzieło sztuki służące medytacji,
wychwalaniu Boga lub wyłącznie funkcji
estetycznej.
Martyna Wojciechowska kl.IIc
19
Piękno samotności
Nie trzeba o niej dużo pisać. A jest ktoś, kto umiał ją
pokazać.
Caspar David Friedrich
Wędrowiec nad morzem mgły
Mnich nad brzegiem morza
20
Spis treści
Coś pięknie……………………..…………………………………………………….…………………3
Piękno solidaryzmu społecznego w obliczu zagrożenia, czyli jak One Love Manchester
zmieniło życie milionów ludzi ....................................................................................................5
SKAMANDRYCI – ponadczasowy fenomen czy grupa pozerów? .................................................. 8
Polskie gwiazdy kina międzywojennego ................................................................................. 10
Oscary .................................................................................................................................... 13
Piękno futbolu ......................................................................................................................... 15
Muzyka- sztuka piękna? ......................................................................................................... 17
Zespół redakcyjny:
Julita Kisielewska - redaktor naczelna
Krystyna Lauferska, Alicja Jarmoszewicz - okładka
Konrad Sawczuk IIc
Bartłomiej Warowny IIc
Martyna Wojciechowska IIc
Dominika Dobruk IIc
Jakub Jurkowski IIc
Marta Ogrodniczuk IIc