nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje...

40

Transcript of nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje...

Page 1: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,
Page 2: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,
Page 3: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

3

SŁOWO OD REDAKTORASpis treści

List miłosny od Boga Ojca str.4Aktualności z życia Kościoła i Parafii

- Od „pustego grobu” do spotkania ze Zmar-twychwstałym str.5

- Misja towarzyszenia na wzór świętegoJózefa. Rok rodziny V Synodu DiecezjiTarnowskiej . str.7

- Dziękczynienie str.8- Jak dobrze adorować krzyż str.9- Odnowa w Duchu Świętym - wspólnotaMarana Tha str.1 0

- Statut Akcji Katolickiej cz. 1 . str.11- Wielki Tydzień i Triduum Paschalne str.1 3

Teksty okazjonalne- Św. Faustyna o adoracji NajświętszegoSakramentu str.1 4

- Wiersze św. s. Faustyny Kowalskiej str.1 7- Gesty i postawy liturgiczne. Cz II. str.1 8- „Widzę całe morze miłosierdzia” str.1 9- W górę serca ! str.1 9- Ojciec Pio – egzorcysta str.21- Wychowywać do wartości str.23- Spóźniamy się do kościoła – ale dlaczego? str.24

Cuda eucharystyczne- Cud eucharystyczny w Finca Betania str.25- Adoracja to cud dla parafii str.27- Świadectwo str.27

Wzory świętości- Błogosławiona Maria Kandyda od Eucharystii str.28- Bł. Piotr Jerzy Frasatti – wzór dla młodych str.32

Okienko babci Zuzanny str.33- Pielgrzymki rok 2019 - organizowaneprzez Rycerstwo Niepokalanej str.35

Najświętsze Serce Jezusa kocha wszystkie dzieci str.36Kronika parafialna

Styczeń - Marzec 2019r. str.37Karta Parafii str.38

Drodzy czytelnicy GŁOSU SERCA!Wyrok ukrzyżowania był czymś znacznie więcej niż ska-zaniem na okrutną, nieludzką śmierć. Ludziom, którzy skazy-wali jakiegoś człowieka na ukrzyżowanie, chodziło nie tylkoo to, żeby go zabić, a nawet nie tylko o to, by przed śmierciązadać mu jak najwięcej męki. Na krzyżu miała się dokonaćostateczna kompromitacja skazańca oraz jego czynów lub jegoidei. Wyrok ukrzyżowania nie kończył sądu nad nieszczęśni-kiem, ale go dopiero rozpoczynał. Prawdziwy sąd odbywał sięna krzyżu. Pogrążony w nieludzkich mękach, wystawionyna widok publiczny, nieszczęśnik albo przeklinał dzień swoichnarodzin i wszystkie swoje idee, albo przepełniony był bezsilnąnienawiścią i w ten sposób świadczył o zwycięstwie swoichwrogów.Chrystus … umierał zupełnie inaczej - On był zwycięzcą nawetna krzyżu. Mimo strasznych cierpień jest dokładnie taki, jakimbył zawsze, a swoim zachowaniem daje świadectwo,że nawet na krzyżu możliwa jest miłość. Sposób Jego umieranianie tylko nie skompromitował Jego nauki, ale ją potężnie uwie-rzytelnił. Któż by się dziwił skazańcowi, jeśliby w torturzeukrzyżowania zapomniał o własnej matce?Chrystus Pan czyni miłość nawet na krzyżu i nie tylko wobecswojej Matki. Kiedy litościwe kobiety z Jerozolimy płakały nadJego utrapieniem, On myśli przede wszystkim o ich dobru ipowiada im: Raczej nad swoim życiem się zastanówcie oraznad duszami waszych bliskich!Łotrowi nie tylko przebaczył grzechy, ale pomógł mu przy-jąćokropne męki ukrzyżowania z godnością i w nadziei życiawiecznego. Nawet na własnych morderców potrafił spojrzeć nietylko w perspektywie straszliwej krzywdy, jaką mu wyrządzili.Umiał zauważyć, że ci nieszczęśnicy nie wiedzą, co czynią,i modlił się za nich, aby Ojciec Przedwieczny okazał im miło-sierdzie.Krótko mówiąc, szatan chciał dokonać sądu nad Chrystu-sem.Chciał wykazać, że Jego nauka o miłości jest idealistycznąmrzonką, która musi się załamać pod naporem tak zwanejrzeczywistości. Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie:na Kalwarii odbył się sąd zarówno nad tym światem, jak nadwładcą tego świata, czyli szatanem. Tym światem Chrystus Pannazywa ową przestrzeń międzyludzką, którą szatanowi udałosię urządzić po swojemu, gdzie miłość i prawda muszą ustę-pować kłamstwu i przemocy.Pamiętajmy jednak zawsze o słowach autora Księgi Pieśni nadpieśniami: bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jejnieprzejednana jak otchłań,żar jej to żar ognia, płomieńPana.Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopiąjej rzeki.

MIŁOŚĆ WSZYSTKO ZWYCIĘŻA.

Ks. Kamil Wróbel

Redaktor Naczelny

Page 4: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

4

List miłosny od Boga OjcaMoje dziecko, Możesz mnie nieznać, ale Ja wiem o Tobie wszy­stko (Ps.139.1)Wiem, kiedy siedzisz i kiedywstajesz (Psalm 139.2)Znam wszystkie Twoje drogi(Psalm 139.3)Nawet wszystkie włosy na Two­jej głowie są policzone (Mate­usz 10.29­31)Ponieważ zostałeś stworzony

na mój obraz (Rodzaju 1.27)We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś (Dzieje Apostolskie17.28)Bo jesteś moim potomstwem (Dzieje Apostolskie 17.28)Znałem Cię zanim zostałeś poczęty (Jeremiasz 1.4­5)Wybrałem Ciebie, gdy planowałem stworzenie (Efezjan 1.11­12)Nie byłeś pomyłką (Psalm 139.15)Wszystkie Twoje dni są zapisane w mojej księdze (Psalm139.16)Określiłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce za­mieszkania (Dzieje Apostolskie 17.26)Jesteś cudownie stworzony (Psalm 139.14)Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Psalm 139.13)I byłem pomocny w dniu twoich narodzin (Psalm 71.6)Jestem fałszywie przedstawiany przez tych, którzy mnie nieznają (Jan 8.41­44)Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości (1 Jana4.16)I całym sercem pragnę Cię tą miłością obdarzyć (1 Jana3.1)Po prostu dlatego, że jesteś moim dzieckiem, a Ja ­ TwoimOjcem (1 Jana 3.1)Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić(Mateusz 7.11)Bo jestem Ojcem doskonałym (Mateusz 5.48)Wszelkie dobro, jakie otrzymujesz, pochodzi z mojej ręki(Jakub 1.17)Zaopatruję cię i zaspokajam wszystkie Twoje potrzeby(Mateusz 6,31­33)Moim planem jest dać ci dobrą przyszłość (Jeremiasz29,11)Ponieważ kocham Cię miłością wieczną i nieskończoną(Jeremiasz 31.3)Moich myśli o Tobie jest więcej niż ziaren piasku na brzegumorza... (Psalm 139.17­18)I cieszę się Tobą, śpiewając z radości (Sofoniasz 3.17)Nigdy nie przestanę czynić Ci dobra (Jeremiasz 32.40)Gdyż jesteś moją drogocenną własnością (Wyjścia 19.5)Z całego serca i z całej duszy chcę, byś mieszkał bezpiecz­

nie (Jeremiasz 32.41)I pokazać Ci rzeczy wielkie i wspaniałe (Jeremiasz 33.3)Jeśli będziesz mnie szukał z całego serca, znajdziesz mnie(Powtórzonego Prawa 4.29)Rozkoszuj się mną, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce(Psalm 37.4)Bo to Ja daję Ci takie pragnienia (Filipian 2.13)Jestem w stanie dać ci o wiele więcej, niż możesz sobie wy­obrazić (Efezjan 3.20)To we mnie znajdziesz największe wsparcie i zachętę (2 Te­saloniczan 2.16­17)Jestem też Ojcem, który pociesza Cię we wszelkich twoichsmutkach (2 Koryntian 1.3­4)Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie (Psalm 34.18)Tak jak pasterz niosący owieczkę, trzymam Cię blisko mo­jego serca (Izajasz 40.11)Pewnego dnia otrę wszystkie łzy z Twoich oczu (Objawie­nie 21.3­4)I uwolnię od wszelkiego bólu, który znosiłeś na ziemi (Ob­jawienie 21.3­4)Jestem Twoim Ojcem i kocham Cię dokładnie tak, jak ko­cham mojego syna, Jezusa (Jan 17.23)Bo w Jezusie objawiłem moją miłość do Ciebie (Jan 17.26)On jest wiernym odbiciem mnie samego (Hebrajczyków1.3)Przyszedł by udowodnić, że jestem z Tobą, nie przeciwkoTobie (Rzymian 8.31)By powiedzieć Ci, że nie liczę Twoich grzechów (2 Koryn­tian 5;18­19)Jezus umarł żebyśmy ­ Ty i ja ­ mogli zostać pojednani (2Koryntian 5.18­19)Jego śmierć była najwyższym wyrazem mojej miłoścido Ciebie (1 Jana 4.10)Oddałem wszystko co kochałem, by zdobyć Twoją miłość(Rzymian 8.31­32)Jeśli przyjmiesz dar mojego syna Jezusa, przyjmiesz mniesamego (1 Jana 2.23)I nic już nigdy nie oddzieli Cię od mojej miłości (Rzymian8.38­39)Przyjdź do mnie, a wyprawię największą ucztę, jaką niebokiedykolwiek widziało (Łukasz 15.7)Zawsze byłem Ojcem i zawsze Nim będę (Efezjan 3.14­15)Ale czy Ty… "chcesz być moim dzieckiem?" (Jan 1.12­13)Czekam na Ciebie (Łukasz 15.11­32)

Kocham Cię, Twój Ojciec.Bóg Wszechmogący

Page 5: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

>>

AKTUALNOŚCI Z ŻYCIA KOŚCIOŁA I PARAFII

OD „PUSTEGO GROBU” DO SPOTKANIAZE ZMARTWYCHWSTAŁYM

Katecheza św. Jana Pawła II wygłoszona 1 lutego 1989r.

5

1 .Wiara, którą wyznajemy w Credo,kiedy głosimy, że Jezus Chrystus„trzeciego dnia zmartwychwstał”,opiera się na tekstach ewangelicznych,które z kolei przekazują nam i poz-walają poznać pierwsze przepowia-danie Apostołów. Z tych źródeł wyni-ka, że wiara w zmartwychwstanieod samego początku jest przekona-niem opartym na fakcie, na rzeczywis-tym wydarzeniu, a nie mitemczy „koncepcją”, ideą wymyślonąprzez Apostołów lub stworzoną przezwspólnotę popaschalną zgromadzonąw Jerozolimie wokół Apostołów po to,aby wspólnie przezwyciężyć rozczaro-wanie spowodowane śmiercią Chrys-tusa na krzyżu. Z tekstów wynika cośprzeciwnego, a więc, jak powiedzia-łem, ta hipoteza jest z punktu widzeniakrytyki biblijnej i historii nie do utrzy-mania. Apostołowie i uczniowie niewymyślili zmartwychwstania (łatwozrozumieć, że w ogóle nie byli do tegozdolni). Nie ma niczego, co by wska-zywało na istnienie jednostkowej czygrupowej egzaltacj i, która mogłabydoprowadzić do wymyślenia upragnio-nego i oczekiwanego wydarzenia orazukształtowania ogólnej opinii i wiaryw ten sposób, że owo pragnienie by-łoby traktowane jako rzeczywistość,stwarzając przeciwwagę i kompensu-jąc przeżyte rozczarowanie. Nie maśladów żadnego twórczego procesutypu psychologicznego, socjologiczne-go czy literackiego ani w pierwszejwspólnocie, ani wśród najwcześniej-szych pisarzy. Apostołowie pierwsi -z dużymi oporami - uwierzyli,że Chrystus zmartwychwstał, tylkodlatego, że przeżyli zmartwychwstaniejako wydarzenie rzeczywiste, o któ-rym się mogli osobiście przekonać,

wielokrotnie w ciągu czterdziestu dnispotykając Chrystusa na nowo żyją-cego. Następne pokolenia chrześcijanprzyjmowały to świadectwo, ufającApostołom i innym uczniom jako wia-rygodnym świadkom. Chrześcijańskawiara w zmartwychwstanie Chrystusajest więc związana z faktem o wyraź-nym wymiarze historycznym.

2. Jednakże zmartwychwstanie jestprawdą, która w swym najgłębszymwymiarze należy do Bożego Objawie-nia; była ona stopniowo zapowiadanaprzez Chrystusa w ciągu Jego mesjań-skiej działalności w okresie przedpas-chalnym. Wielekroć Jezus wyraźniemówił o tym, że będzie wiele cierpiał,zostanie zabity i zmartwychwstanie.W Ewangelii św. Marka jest powie-dziane, że po wyznaniu Piotra w po-bliżu Cezarei Filipowej , Jezus „zacząłich pouczać, że Syn Człowieczy musiwiele cierpieć, że będzie odrzuconyprzez starszych, arcykapłanów i uczo-nych w Piśmie; że będzie zabity,ale po trzech dniach zmartwychwsta-nie. A mówił zupełnie otwarcie te sło-wa” (Mk 8,31 -32). Również wedługMarka, po przemienieniu, „gdy scho-dzili z góry, przykazał im, aby nikomunie rozpowiadali o tym, co widzieli,zanim Syn Człowieczy nie powstaniez martwych” (Mk 9,9). Słowo „zmar-twychwstanie” wprawiło ucznióww zakłopotanie, tę ideę już podno-szoną w świecie żydowskim, wiązaliz powrotem Eliasza (por. Mk 9,11 );Jezus jednak potwierdził, że Syn Czło-wieczy ma „wiele cierpieć i byćwzgardzonym” (Mk 9,12). Po uzdro-wieniu opętanego epileptyka, kiedyniemal potajemnie wędrowali drogamiGalilei, Jezus znowu podjął to naucza-nie: „«Syn Człowieczy będzie wydany

w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabitypo trzech dniach zmartwychwstanie».Oni jednak nie rozumieli tych słów,a bali się Go pytać” (Mk 9,31 -32). Jestto druga zapowiedź męki i zmartwych-wstania, po niej następuje trzecia,gdy byli już w drodze do Jerozolimy:„Oto idziemy do Jerozolimy. Tam SynCzłowieczy zostanie wydany arcyka-płanom i uczonym w Piśmie. Oni ska-żą Go na śmierć i wydadzą poganom.I będą z Niego szydzić, oplująGo, ubiczują i zabiją, a po trzechdniach zmartwychwstanie” (Mk 10, 33-34).

3 . Stoimy tu wobec profetycznejwizji i zapowiedzi wydarzeń, w którejJezus spełnia rolę objawiającego; mó-wi o śmierci i zmartwychwstaniu złą-czonych odkupieńczym celem i powo-łuje się na zamysł Boży, zgodniez którym to wszystko, co On przewi-duje i przepowiada, „musi” nastąpić.Jezus zatem daje poznać zdumionym,a nawet przerażonym uczniom cośz teologicznej tajemnicy zawartejw najbliższych wydarzeniach, jaki w całym Jego życiu. Inne przebłyskitej tajemnicy pojawiają się w aluzjido „znaku Jonasza” (por. Mt 12,40),który Jezus odnosi do siebie, do dniswojej śmierci i zmartwychwstaniaoraz w rzuconym Żydom wyzwaniudotyczącym odbudowania w ciągutrzech dni zburzonej świątyni (por. J2,1 9). Jan dodaje, że Jezus „mówiło świątyni swego ciała. Gdy zmar-twychwstał, przypomnieli sobie ucz-niowie Jego, że to powiedział, i uwie-rzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Je-zus” (J 2,21 -22). Raz jeszcze stajemywobec związku między zmartwych-wstaniem Chrystusa i Jego słowem,Jego zapowiedziami związanymi

Page 6: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

6

>>

„z Pismem”.4. Oprócz słów, także mesjańska

działalność Jezusa w okresie przedpas-chalnym ukazuje Jego władzę nad ży-ciem i śmiercią oraz świadomość tejwładzy. Taka jest wymowa wskrze-szenia córki Jaira (por. Mk 5,39-42),młodzieńca z Nain (por. Łk 7,12-1 5),a nade wszystko wskrzeszenia Łazarza(por. J 11 ,42-44), które w czwartejEwangelii jest przedstawione jako za-powiedź i figura zmartwychwstaniaJezusa. Słowa skierowane do Martypodczas tego ostatniego wydarzeniasą wyraźną manifestacją świadomościJezusa, że jest Panem życia i śmiercii Tym, który dzierży klucze do tajem-nicy zmartwychwstania: „Ja jestemzmartwychwstaniem i życiem. Kto weMnie wierzy, choćby i umarł, żyć bę-dzie. Każdy, kto żyje i wierzy weMnie, nie umrze na wieki” (J 11 ,25-26).

Wszystkie te słowa i wydarzeniaw różny sposób zawierają objawienieprawdy o zmartwychwstaniu w okre-sie przedpaschalnym.

5. Pierwszym wydarzeniem paschal-nym, wobec którego stajemy, jest „pu-sty grób”. Bez wątpienia on sam jakotaki nie jest bezpośrednim dowodemzmartwychwstania. Nieobecność ciałaChrystusa w grobie, w którym zostałoono złożone, dałaby się wytłumaczyćinaczej ; tak właśnie przez chwilę my-ślała Maria z Magdali, gdy widzącpusty grób przypuszczała, że ktoś za-brał ciało Jezusa (por. J 20,1 3). San-

hedryn usiłował rozpowszechniać po-głoskę, że, gdy żołnierze spali, ucz-niowie wykradli ciało Jezusa. „I tak -notuje Mateusz - rozniosła się ta po-głoska między Żydami i trwa aż dodnia dzisiejszego” (por. Mt 28,1 2-1 5).Mimo to „pusty grób” stanowił dlawszystkich, przyjaciół i wrogów,przejmujący znak. Dla ludzi dobrejwoli jego odkrycie stało się pier-wszym krokiem ku uznaniu „faktu”zmartwychwstania jako prawdy, którejnie można odrzucić.

6. Stało się nim przede wszystkimdla niewiast, które wczesnym rankiemposzły do grobu, by namaścić ciałoChrystusa. One pierwsze przyjęły no-winę: „powstał, nie ma Go tu. […]idźcie, powiedzcie Jego uczniomi Piotrowi” (Mk 16,6-7). „Przypom-nijcie sobie, jak wam mówił, będąc je-szcze w Galilei: «Syn Człowieczy mu-si być wydany w ręce grzesznikówi ukrzyżowany, lecz trzeciego dniazmartwychwstanie». Wtedy przypom-niały sobie Jego słowa” (Łk 24,6-8).Z pewnością niewiasty przeżyływstrząs i przerażenie (por. Mk 16,8;Łk 24,5). I one nie były skłonne zbytłatwo przyjąć faktu, który - choć prze-powiedziany przez Jezusa - przecho-dził ludzkie wyobrażenia. W swojejwrażliwości i subtelności intuicyjniepojęły, zwłaszcza Maria z Magdali,co się wydarzyło i pobiegły do Apos-tołów, aby zanieść im radosną wia-domość.

Mateusz w swojej Ewangelii za-

pisał, że gdy były w drodze, Jezuswyszedł im naprzeciw, pozdrowiłje i powtórzył polecenie zaniesienianowiny braciom (por. Mt 28,8-10).Niewiasty były więc pierwszymi zwia-stunami zmartwychwstania Chrystusa,nawet wobec Apostołów (por. Łk 24,10). Fakt ten wymownie świadczyo ważności kobiety już w dniachwydarzenia paschalnego!

7. Wśród tych, którzy otrzymaliwiadomość od Marii z Magdali, byliPiotr i Jan (por. J 20,2-8). Udali się onido grobu pełni wahań, tym bardziej ,że Maria powiedziała im o zabraniuciała (por. J 20, 2). Kiedy przybyli,także oni znaleźli grób pusty. Ostate-cznie uwierzyli, choć wcześniej bylipełni wątpliwości, gdyż - pisze Jan -„Dotąd […] nie rozumieli jeszcze Pis-ma [które mówi] , że On ma powstaćz martwych” (J 20, 9).

Powiedzmy prawdę: fakt ten byłzadziwiający dla tych ludzi, którzy sięznaleźli wobec czegoś, co ich prze-rastało. Sama ta trudność ukazanaw wewnętrznie logicznym przekazietradycji o tym wydarzeniu, potwierdzajego nadzwyczajność i to, że na umy-słach szczęśliwych świadków wywar-ło ono wrażenie wstrząsające. Odwo-łanie się do „Pisma” jest dowodemna to, że niejasno zdawali sobie spra-wę z obecności tajemnicy, którą ro-zjaśnić mogło jedynie Objawienie.

8. Oto nowa przesłanka, którą na-leży dobrze rozważyć jeśli „pustygrób” na pierwszy rzut oka zdumiewałi nawet mógł budzić pewne podej-rzenie, to stopniowe poznawanie tegofaktu, jak notują Ewangelie, prowa-dziło do odkrycia prawdy zmartwych-wstania.

W rezultacie dowiadujemy się,że niewiasty, a potem Apostołowie,znaleźli się wobec szczególnego „zna-ku”, znaku zwycięstwa nad śmiercią.Jeżeli sam grób przywalony ciężkimkamieniem świadczył o śmierci, to pu-sty grób i odwalony kamień byłypierwszą wieścią o tym, że śmierćzostała pokonana.

Trudno bez głębokiego przejęciasię rozważać stan ducha trzech nie-

Page 7: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

Przeżywana w marcu Uroczystośćświętego Józefa oraz kończący się rokrodziny V Synodu Diecezji Tarnow-skiej zachęca nas, abyśmy zastanowilisię na postacią Opiekuna Świętej Ro-dziny. Czy postać świętego Józefawciąż inspiruje ? Czy jest aktualna dlawspółczesnej rodziny? Można zapytaćinaczej : Co mówi św. Józef do mał-żeństw i rodzin XXI wieku? Zapewneodpowiedź na te pytania nie będzieróżna od dostrzeżenia inspirującychelementów postaci św. Józefa dlawspółczesnych mężczyzn i ojców.Jednak to nie wszystko. Co więc mó-wi św. Józef do współczesnych ro-dzin?

W Nieszporach Uroczystości św.Józefa można odszukać pewną myśl,którą odnosząc do przesłania adhor-tacj i Amoris Laetitia tworzy zwartącałość. Metodologię duszpasterskiejtroski o małżeństwa i rodziny, którazostała ukazana w tej adhortacj iza Wytycznymi Pastoralnymi do Amo­ris Laetitia przedstawionymi przezKonferencję Episkopatu Polski możnastreścić następująco: przyjąć, towarzy-szyć, rozeznawać i integrować. Kiedyz kolei przyjrzymy się poszczególnym

fragmentom hymnu z Nieszporów za-uważymy, że za pomocą tej metodo-logii możemy ukazać św. Józefa jakoOblubieńca Maryi i Opiekuna Świę-tego Rodziny w aspekcie jego misj itowarzyszenia.

Historia jego misj i zaczyna sięod przyjęcia powołania, którym goBóg obdarzył. Zdecydował się okreś-lić swoje życie, zdecydował się na pe-wną tożsamość poprzez to, że „połą-czył się z Maryją”. Przyjął określonezadanie. W jego wyborze jednak niebył wolny od wątpliwości, które roz-wiał mu sam Bóg. Rozeznawał więcw szczerości swego serca, co ma czy-nić. Kiedy Święta rodzina potrzebo-wała szczególnej ochrony, swoją obec-nością towarzyszył Jezusowi i Maryiw drodze do Egiptu. Dzisiaj jest patro-nem dobrej śmierci. Pomaga więcprzejść próg śmierci, aby Ci co proszągo o wstawiennictwo zjednoczyli sięz Bogiem. Ufamy więc, że kiedyś ra-zem z nim będziemy radować sięchwałą zbawionych w niebie. Odczy-tajmy więc w tym kluczu wspomnianyhymn o św. Józefie.

Józefie, niech Ciebie sławi całe niebo

I świata mieszkańcy składają Ci hołdy,Bo Ty zasłużyłeś, aby czysty węzełPołączył Ciebie z Maryją. /Przyjęcie/

Gdy na Nią patrzyłeś, jak nosiła Dziecię,Przejęty zwątpieniem opuścić Ją chciałeś,Lecz Boży posłaniec we śnie Cię pouczył,Że Ona z Ducha poczęła. /Rozeznawanie/

Zrodzone Dzieciątko niosłeś w swych ra­mionach,Chroniłeś w ucieczce do ziemi egipskiej,Gdy został w świątyni, z płaczem Go szu­kałeśI odnalazłeś z radością./ Towarzyszenie/

7>>

MISJA TOWARZYSZENIA NA WZÓR ŚWIĘTEGO JÓZEFA.ROK RODZINY V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ.

wiast, które o świcie idąc do grobumówiły między sobą: „Kto nam odsu-nie kamień od wejścia do grobu?” (Mk16,3), a potem, już na miejscu ze zdu-mieniem stwierdziły, że „kamień byłjuż odsunięty, a był bardzo duży” (Mk16,4). Według Ewangelii Marka zna-lazły w grobie kogoś, kto oznajmił imo zmartwychwstaniu (por. Mk 16,5),one jednak przestraszyły się i mimozapewnień młodzieńca ubranegow białą szatę, „uciekły od grobu: ogar-nęło je bowiem zdumienie i przes-trach” (Mk 16,8). Jakże ich nie rozu-mieć? A jednak zestawienie z paralel-nymi tekstami innych Ewangelistówpozwala stwierdzić, że, mimo przera-żenia, niewiasty zaniosły wieść

o zmartwychwstaniu, którego pierw-szym znakiem był „pusty grób” i od-sunięty kamień.

9. Droga otwarta przez ten „znak”doprowadzi niewiasty i Apostołówdo spotkania ze Zmartwychwstałym:wówczas poznanie jeszcze pełne boja-źni i niepewne stanie się przekona-niem, więcej , wiarą w Tego, który„prawdziwie zmartwychwstał”. Takbyło w przypadku niewiast, które wi-dząc na swej drodze Jezusa i słyszącJego pozdrowienie, upadły Mu do nógi oddały Mu pokłon (por. Mt 28,9).Tak było w przypadku Marii z Mag-dali, która - słysząc swoje imię wypo-wiedziane przez Jezusa - zwraca siędoń zrazu zwyczajnie: „Rabbuni […]

Nauczycielu” (J 20,1 6), a oświeconaprzez Niego co do tajemnicy pas-chalnej , rozradowana biegnie zanieśćtę wiadomość uczniom: „WidziałamPana” (J 20,1 8). Tak było w przypadkuuczniów zgromadzonych w Wieczer-niku, którzy „wieczorem owego pier-wszego dnia tygodnia”, gdy wreszcieujrzeli pośród siebie Jezusa, byliszczęśliwi dzięki nowej pewności,która wstąpiła w ich serca: „Uradowalisię […] ujrzawszy Pana” (por. J 20,1 9-20).

Bezpośrednie spotkanie z Chrystu-sem wyzwala iskrę, która rozpalawiarę!

Page 8: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

>>

DZIĘKCZYNIENIE

8

Dla innych wybranych śmierć jest bramąchwały,Gdy wchodzą do raju, by cieszyć się Pa­nem;Lecz Ty już na ziemi oglądałeś BogaTak wyróżniony przez Niego. /Integracja/

Niech Bóg jeden w Trójcy raczy nas wy­słuchaćI da nam w niebiosach przebywać z Jó­zefem,By pieśnią wdzięczności wielbić PanawiecznieZa wielką łaskę Wcielenia. Amen. /Zba­wienie/

Misję towarzyszenia można podej-mować na różnych drogach. W Uro-czystość św. Józefa warto przyjrzeć sięinspirującej dla małżeństw i rodzindrodze św. Józefa. Idąc tą drogą trzebawięc w pełni wolności podjąć tożsa-mość życia małżeńskiego, aby kroczyćwzajemną drogą duchowego towa-rzyszenia, czyli wzrostu ku świętości.Integracja w małżeństwie jest po pro-stu głębszym zjednoczeniem,co w przypadku małżeństwa sakra-mentalnego jest widzialnym znakiemniewidzialnego daru nadprzyrodzonejjedności. „Parami do nieba” to podsu-

mowanie małżeńskiej drogi towarzy-szenia, którą proponuje św. Józef.

W czasie V Synodu szczególnieuważnie wsłuchujmy się w ten głosświętego Józefa kierowany do mał-żeństw i rodzina naszej diecezji.

Ks. Piotr CebulaDyrektor Wydziału Małżeństw i Rodzin

Kurii Diecezjalnej w TarnowieSekretarz V Synodu Diecezji

Tarnowskiej

W naszej świątyni coraz częściejbrakowało wiernych adorujących PanaJezusa w Najświętszym Sakramencie.Bywały dni, w których przez wielegodzin Pan Jezus przebywał sam; opu-szczony i pozostawiony, jakby zapom-niany, niepotrzebny. Zwróciliśmy siędo naszego księdza Proboszcza z py-taniem i prośbą; by jakoś zaradzić te-mu ogromnemu zaniedbaniu, jakiewkradło się do nas. Tutaj aż cisną sięsłowa serdecznego podziękowaniaks. Proboszczowi za zaangażowanie,zachęcanie nas do działania, pomocw zorganizowaniu zapisów, ogłasza-nie, a przede wszystkim za modlitwę

w intencji ożywienia wśród parafianducha Adoracji.

Owocem wspólnych działań kapła-nów i grupki wiernych stało się,że podczas 40-godzinnego nabożeń-stwa w naszej parafii odbyło się pono-wne gromadzenie osób, które chciały-by i mogłyby trwać na wieczystejadoracji Chrystusa Eucharystycznegow naszym kościele.

Kiedy w niedzielę zostało ogłoszo-ne, że podczas 40-godzinnego nabo-żeństwa będzie ponownie tworzona li-sta wiernych adorujących Pana Jezusa,wielu parafian spośród grup parafial-nych: Róż Różańcowych, Straży Ho-

norowej , Odnowy w Duchu Św., czyRycerstwa Niepokalanej ochotniezgłosiło się, zapisały się też osobyniezrzeszone o wielkiej wrażliwościserc. Tuż po Mszy św. o godz. 8.30i zmianie tajemnic różańcowych, para-fianie podali swoje dane kontaktowei godziny, w których mogą być w ko-ściele. Już koło południa powstała li-sta tych, którzy w poniedziałek i wto-rek mieli zapisywać chętnych. Tak jakbyło zapowiedziane stolik z listą stałw kościele pod chórem, a aktywniparafianie wymieniali się co godzinę,międzyczasie modląc się i adorującPana Jezusa w Najświętszym Sakra-mencie.

Od dawna nie było takiej zgodneji wspólnej inicjatywy w naszej parafii,która połączyła wiernych. Tutaj nieważne było kto jest w jakiej grupieparafialnej , ale jak zachęcić kogośby wpisał się na listę. A wszystkopo to, by Pan Jezus nie był w kościelew ciągu dnia sam. Gorące serca pałałymiłością i to było widać. Wiele osóbbyło bardzo zaangażowanych.

Teraz chciałam podzielić się swojąrefleksją na temat klimatu panującegopodczas zbierania podpisów: W ponie-działek niedługo przed wieczornąMszą św. podeszłam do pani siedzącejna krzesełku pod chórem, by zapytaćo owoce jej dyżurowania, ona z ra-dością pokazywała jak dużo osób już

Page 9: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

9

>>

JAK DOBRZE ADOROWAĆ KRZYŻ

zapisało się na listę. Gdy już odcho-dziłam ujęło mnie to, jak ciągnąc mnieza rękaw powiedziała: "Niech pani po-wie księdzu celebransowi, by na mszyświętej jeszcze goręcej zachęcił ludziby się zapisywali.”- Ona sama scho-rowana, mimo, że czasami jej ciężko,przychodzi adorować Pana Jezusa. Po-stawa godna naśladowania. Nieważne,że choroba, brak sił. Jej miłość i wier-ność Bogu przezwycięża wszystko,bo tak czuje i kocha i tak wyrażaswoją wierną miłość.

We wtorek przed południem, z ko-lei, z tyłu na ławkach ktoś porozkładałksero artykułu, "Adoracja ratuje Mek-syk"- gdzie adoracja, tam zmniejszyłasię liczba przestępstw.---> Wyobraźniamiłości. Niesamowite i piękne jestto, że są ludzie, którzy chcą dzielić sięswoją wiarą i takimi czynami pocią-gać innych do Pana Jezusa w Eucha-rystii.

Dobrze przekonać się i doświad-czyć, jak wiele jest kochających sercw naszej parafii. Dlatego należy bar-dzo podziękować Panu Bogu, żeukształtował poprzez swoje ogromniełaski takich ludzi i że są oni w naszejwspólnocie parafialnej . Niech Chrys-tus Pan, Żywy Bóg w Przenajświęt-szym Sakramencie, który jest teżw naszych sercach obdarza Was swo-

im błogosławieństwem i łaską zdro-wia.

Pieśń (EF 1,3-10)Błogosławiony niech będzie Bóg i Oj­ciec naszego Pana Jezusa Chrystusa.On napełnił nas wszelkim błogosławień­stwem duchowymna wyżynach niebieskich, w Chrystusie.W Nim bowiem wybrał nas przed zało­żeniem świata,abyśmy byli święci i nieskalaniprzed Jego obliczem.Z miłości przeznaczył nas dla siebiejako przybranych synów przez JezusaChrystusa,według postanowienia swojej woli,Ku chwale majestatu swej łaski,którą nas obdarzył w Umiłowanym.W Nim odkupienie mamy przez krewJego, odpuszczenie grzechów,według bogactwa Jego łaski.Szczodrze ją na nas wylałw postaci wszelkiej mądrości i zrozumie­nia,Przez to, że nam oznajmił tajemnicęswej woli,według swojego postanowienia, któreprzedtem w Nim powziąłdla dokonania pełni czasów,Aby wszystko zjednoczyć na nowow Chrystusie jako Głowie:to, co jest w niebiosach, i to, co jest

na ziemi.Chwała Ojcu i Synowi,i Duchowi Świętemu.Jak była na początku, teraz i zawsze,i na wieki wieków. Amen.

TELEGRAM:Zamiast zakończenia . . .

Do wszystkich osób o wrażliwymsercu, które kochają Jezusa!

Pozostały trzy samotne godzinyadoracji, na które nie zapisał się nikt.Czwartek od godziny 17.00-18.00,piątek od 16.00-17.00 i sobotaod 16.00-17.00.

W tym czasie Pan Jezus będzieczekał właśnie na Ciebie. Nie musisznigdzie się zapisywać, tylko przyjśći zostać. Od Ciebie zależy czy naszPan i Odkupiciel będzie samotnie cze-kał z niemym zapytaniem: „Takto nie mogliście jednej godziny czu-wać ze mną?” (Mt 26, 40)

Pan Jezus nieustannie nas zapraszai zachęca.. . :"Przyjdźcie do Mniewszyscy, którzy utrudzeni i obcią-żeni jesteście, a Ja was pokrzepię.(Mt 11, 28)

CzcicielkaNajświętszego Serca Pana Jezusa

W naszym kościele w I piątekmiesiąca po wieczornej Mszy św. od-bywa się zawsze Adoracja Krzyżaprzy Sercu Pana Jezusa.

Czym jest adoracja Krzyża?Adoracja Krzyża otwiera duszę

na poznanie Boga. Zbliża ją do Niego.Przemienia duszę, sprawiając, żewypełnia się pokojem, że łagodnieje.Często Adoracja Krzyża powoli, sto-pniowo, trwale przemienia duszę.Dlatego warto w miarę możliwościkażdego dnia klękać pod Krzyżem,by adorować Jezusa. Adoracja przyno-si siły, moc tak bardzo potrzebną tym,którzy chcą służyć Bogu w Jego dzie-

le. Nawet wtedy, gdy duszy wydajesię, że nie potrafi się modlić, że nieumie, że jej to nie wychodzi, że namodlitwie właściwie niczego nie zro-biła. Adoracja Krzyża, bycie razemz Jezusem, gdy doświadcza męki, gdyumiera jest ogromnym bogactwemdla duszy, umocnieniem. Ona nie wie,że Bóg powoli ją w ten sposób for-muje. Adoracja Krzyża odbywa się teżpodczas Liturgii Wielkiego Piątku.

Co w praktyce zrobić tego dnia pod-czas Liturgii?

W Wielki Piątek pojawia się wielemomentów ciszy podczas Liturgii. Alenie trzeba w nich nic mówić, ani silić

Page 10: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 0

>>

ODNOWAW DUCHU ŚWIĘTYM - WSPÓLNOTAMARANA THA

się na wielkie frazy modlitewnychuniesień. Szczególnie kiedy przycho-dzi moment adoracji krzyża.

No ale co w takim razie robić, kie-dy wokół nic się nie dzieje, a księżależą krzyżem na posadzce? Przedewszystkim milczeć. Tak, jak się mil-czy przy osobie dla siebie bardzo wa-żnej , która zmarła."Płaczą rzewnie aniołowie - a któż ża-łość ich wypowie?" - taką frazę śpie-wa się podczas nabożeństwa GorzkichŻali. Chyba tylko płacz i uczucie głę-bokiego przejęcia śmiercią Pana Jezu-sa jest w stanie najlepiej pomócw przeżyciu misterium krzyża.

Jest jednak taki moment, w którymzaraz po odsłonięciu chusty i ukazaniukrzyża, można do niego podejść i goucałować. Można to zrobić takżeprzez całą Wielką Sobotę.

Czy trzeba podejść do krzyża w tra-kcie Liturgii? I co oznacza gest uca-łowaniago?

Nie zawsze jest wystarczająco cza-su podczas Liturgii piątkowej , żebywszyscy ludzie w kościele mogli po-dejść do krzyża. Nie jest to obowią-

zek, a pewien symbol, do którego sięw tym dniu zachęca.

Ta praktyka związana jest z uzys-kaniem odpustu zupełnego, czyliuwolnienia człowieka od skutkówgrzechu, które mogą nas spotkaćza życia lub po śmierci w czyśćcu.Dlatego tak wiele ludzi chce adorowaći ucałować krzyż podczas LiturgiiWielkiego Piątku.

Niektórzy mają problem z higie-nicznością tego gestu. Zawsze jednakmożna mieć ze sobą chusteczkę i o-trzeć nią przed pocałowaniem wybra-ne miejsce na krzyżu.

Oprócz tego warto na nowo zoba-czyć krzyż, który nosi się na własnejszyi i który wisi w domu. Najlepiejw tym dniu ponownie przyjąć te krzy-że. I zobaczyć, co one tak naprawdędla mnie oznaczają.

Arcybiskup Grzegorz Ryś w tensposób tłumaczy ten obrzęd: "Kiedyw Wielki Piątek Kościół wzywa nasdo pocałowania Krzyża, to wzywa nasdo pocałowania Krzyża Chrystusowe-go, ale też własnego. I to jest to, cojest bardzo trudne do wykonania - po-całować własny Krzyż. Myślę, że czu-jemy w sobie poważny opór w ogóle

przeciwko takiemu myśleniu. Prawdajest taka, że przed Krzyżem człowiekpowinien uciekać dokądkolwiek mo-że, ale są takie sytuacje, kiedy nie mo-że uciec i wtedy jest pytanie, czy po-trafi Krzyż pocałować".

Nie można zapominać, że Pan Je-zus na krzyżu wziął na siebie mojegrzechy. Dlatego abp Ryś przypomina,że Wielki Piątek i wszystkie jego mo-menty ciszy są zetknięciem takżez własnym grzechem.

Nie jest to łatwą rzeczą, ale trzebasię jej z czasem w swoim życiu nau-czyć - modlitwy ciszy i bycia. Z Jezu-sem trzeba po prostu być. Współ-czuć, czyli próbować odczuć to, co Onczuje. Tu nie trzeba wiele mówić. Do-bra adoracja krzyża to przede wszys-tkim właściwe spotkanie z Chrystu-sem w moim grzechu. I dostrzeżenieJego przebaczenia - Jego Zbawieniaprzez Krzyż. Na tym polega ucało-wanie i oddanie czci krzyżowi, na któ-rym umarł Jezus.

Na tym polega ucałowanie włas-nego krzyża.

Oprac.www.deon.pl

Spotkania modlitewne rozpoczy-namy w każdy wtorek o godzinie19.00 (z wyjątkiem wakacji).

W III wtorek miesiąca - wspólnamodlitwa Liturgią Godzin (Nieszpo-ry). Na każdym spotkaniu wiele śpie-wamy i modlimy się Słowem Bożym.

Stałą praktyką we wspólnocie jestświętowanie imienin oraz miesięcznamodlitwa za wylosowaną na spotkaniuosobę. Każdy, kto doświadczył takie-go stałego wsparcia bardzo sobie cenitą prostą braterską posługę :)

Serdecznie zapraszamy osoby, któ-re potrzebują modlitwy w konkretnejintencji własnej lub w intencji bliskiejosoby: o udaną operację, uzdrowienie,nawrócenie. Wielką moc ma modlitwawspólnotowa !

Jak głosi sama nazwa “Odnowa

w Duchu Świętym” pozwalamy Du-chowi przemieniać nasze życie na bar-dziej “strawne”.

Odnowa w Duchu Świętym modlisię w intencji 50 Kapłanów naszejDiecezji - modlitwa jest cicha i pokor-na - osoba zna tylko imię Kapłana.Każdego dnia do nieba płyną szczerei żarliwe westchnienia za kapłanówpracujących w Parafiach Diecezji Tar-nowskiej .

Msza święta z modlitwą o uzdro-wienie - Już w kwietniu kończymycykl na temat Grzechów przeciwkoDuchowi Świętemu. Nagrania wszys-

Page 11: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

11>>

STATUT AKCJI KATOLICKIEJ CZ. 1 .

tkich konferencji są dostępne na stro-nie Parafialnej : http://nspjtarnow.plzakładka “Nabożeństwo o uzdrowie-nie duszy i ciała” po prawej stronie.

Jeszcze przed wakacjami (maj ,czerwiec) nowe, ważne tematy !

Ogólnopolskie czuwanie WspólnotOdnowy W Duchu Świętym na Jas-nej Górze 18-05-2019 - organizuje-my wspólny wyjazd autokarowy.

Plan czuwania na Szczycie JasnejGóry - sobota 18.05.2019- 9.30 - Zawiązanie wspólnoty/uwiel-

bienie- 10.1 5 - Wprowadzenie tematu

„Charis” – ks. S. Płusa- 10.30 - Konferencja I: „Strumień ła-

ski” – początek i dziś; modlit-wa – ks. A. Grefkowicz

- 11 .30 - Konferencja II: Różne obli-cze Odnowy – inspiracja – M.Moran (Anglia)

- Modlitwa przed Najświętszym Sa-kramentem- 13.00 - Ogłoszenia-1 3.1 5 - Obiad-14.00 - Spowiedź-14.45 - Uwielbienie Bożego Miło-

sierdzia-1 5.1 5 - Pięćdziesiątnica Paschalna

a posługa charyzmatyczna dziś– ks. Tomasz Szałanda

-16.00 - Modlitwa o wylanie DuchaŚwiętego i o jedność w ruchach

- 16.45 - Przygotowanie- 17.00 - Eucharystia

W planach - Seminarium OdnowyWiary - 10 tygodni od października2019

WprowadzenieStatut (łac. statutum = postano-

wienie) jest to zbiór przepisów doty-czących organizacji, zakresu i sposobudziałania osoby prawnej . Oczekujemyzatem od statutu przede wszystkimprzepisów określających struktury da-nej organizacji, sposobów działaniadanej instytucji, stowarzyszenia itp.a także celów i zadań jakie sobie danaorganizacja wyznacza. Mianem statu-tów określamy zwłaszcza mające jużdziś znaczenie historyczne zbiorypraw czy ustaw, np. statuty mazo-wieckie.

Statut Akcji Katolickiej w Polsceodpowiada powyższej definicj i, okre-śla bowiem strukturę, zadania i spo-soby działania Akcji Katolickiej . Sta-tut Akcji Katolickiej , który stanowiprzedmiot niniejszej refleksj i składasię z siedmiu rozdziałów i 79 arty-kułów, w których określono czymAkcja Katolicka jest, prawa i obowią-zki członków, strukturę organizacyjną,jak również zasady sprawowania fun-kcji w Akcji Katolickiej , oraz zasadyewentualnych zmian statutu i rozwią-zania Akcji Katolickiej . Statut AkcjiKatolickiej w Polsce został zatwier-dzony przez Konferencję EpiskopatuPolski i stanowi zasadę działania tejorganizacji.

a. Czym jest Akcja Katolicka?Już w pierwszych słowach wstępu,

statut podaje zwięzłe określenie AkcjiKatolickiej : „Akcja Katolicka jest sto-warzyszeniem wiernych świeckich,którzy w zorganizowanej formie bar-dziej bezpośrednio współpracują z hie-rarchią kościelną w realizacji ogólne-go celu apostolskiego Kościoła.”W tym miejscu statut odwołuje siędo nauczania soborowego zawartegow Konstytucji Dogmatycznej o Koś-ciele, w Dekrecie o Apostolstwie świe-ckich oraz w Dekrecie o misyjnejdziałalności Kościoła. Chociaż wspo-mniane dokumenty traktują w ogól-ności o powołaniu i zadaniach świe-ckich w Kościele, zawierają także na-ukę o tym szczególnym rodzaju apo-stolstwa, jakim jest Akcja Katolickaa nawet wymieniają ją z nazwy.Konstytucja Dogmatyczna o Kościelechoć nie wymienia z nazwy Akcji Ka-tolickiej , mówiąc o apostolacie wier-nych świeckich w ogóle zwraca uwa-gę, że wierni świeccy mogą „być po-woływani do bardziej bezpośredniejwspółpracy z apostolatem hierarchii”oraz stwierdza, że wierni świeccy„zdatni są do tego, aby hierarchiaprzybierała ich do pomocy w wykony-waniu pewnych zadań kościelnychsłużących celowi duchowemu”. Wartoprzy tym zwrócić uwagę na stwier-

dzenie Soboru, że owe pewne zadania,jakiekolwiek one są, czy to bezpośre-dnio dotykające sfery duchowej , czyteż nie, zawsze powinny służyć celowiduchowemu.

Akcja Katolicka zatem w myślpowyższych stwierdzeń, jest organiza-cją, do której świeccy mogą być po-wołani przez duchowieństwo.

Dekret o Apostolstwie świeckichokreśla bardzo precyzyjnie czynnikicharakterystyczne tego rodzaju apos-tolstwa jakim jest Akcja Katolicka (n.20) zwracając uwagę na ważny dla na-szych rozważań w tym punkcie mo-ment, mianowicie, że świeccy do tegorodzaju apostolstwa nie tylko są po-woływani przez duchowieństwo, lecztakże mogą to czynić samorzutnie,z własnej inicjatywy.

I wreszcie Dekret o misyjnej dzia-łalności Kościoła mówiąc o koniecz-ności istnienia urzędów powoływa-nych przez Boga we wspólnocie

Page 12: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 2

>>

chrześcijańskiej , dla rozwojutej wspólnoty, wymienia urząd kapła-nów, diakonów, katechistów oraz Ak-cję Katolicką.

Powyższe bardzo krótkie i powierz-chowne wyliczenie wypowiedzi Sobo-ru wskazuje na kilka elementów za-wartych w określeniu Akcji Kato-lickiej przez statut, a mianowicie,- że konieczne jest istnienie takiegostowarzyszenia dla realizacji ogólnegocelu apostolskiego Kościoła, co w ni-czym nie uszczupla i nie eliminujeodpowiedzialności pozostałych wier-nych;- że do tego rodzaju apostolstwa mogąbyć powoływani wierny świeccy przezduchowieństwo;- że sami powinni się zgłaszać i wy-rażać wolę zaangażowania w to apo-stolstwo;- oraz, że ten rodzaj apostolstwa Ma-gisterium Kościoła określa mianemurzędu, ministerium, a więc specjalnejposługi, bez której apostolstwo Koś-cioła byłoby niepełne – wyraził to Oj-ciec św. w swoim przemówieniudo Biskupów Polskich, stwierdzając,że bez Akcji Katolickiej , „infrastru-ktura zrzeszeń katolickich w Polscebyłaby niepełna”.

We wstępie statut zwraca uwagęjeszcze na dwie okoliczności ważnezwłaszcza w naszych czasach, miano-wicie na fakt,- że poprzez takie bezpośrednie zaan-gażowanie wierni czują się rzeczy-wistymi podmiotami w Kościele. JużPius XII. wypowiedział w tym wzglę-dzie słynne zdanie, że „wierni musząsobie coraz bardziej uświadamiać,że nie tyle przynależą do Kościoła,co są Kościołem”, a zatem za ten Ko-ściół odpowiadają; oraz- że poprzez fakt zorganizowania Ak-cji Katolickiej ludzie świeccy jeszczebardziej włączają się w budowanieKościoła i jego misję a w ten sposóbbędą mogli czynić obecnym Kościółtam, gdzie tylko przy ich pomocymoże on stać się obecnym, a więcw miejscach i środowiskach, do któ-rych kapłan nie dotrze z Ewangelią,

bądć to dlatego, że nie jest w stanie,bądć to dlatego, że dane środowiskojest zamknięte na kapłana.

b. Charyzmat Akcji KatolickiejOkreślenie Akcji Katolickiej w sta-

tucie zwraca uwagę na bardzo istotnyelement apostolstwa Akcji, który sta-nowi równocześnie charyzmat AkcjiKatolickiej , czyli jest cechą specyfi-czną tego rodzaju apostolstwa. Chodzimianowicie o podkreślenie: „… bez-pośrednio współpracują z hierarchiąKościelną…”. Otóż bezpośredniawspółpraca z hierarchią Kościelną wy-różnia apostolstwo Akcji Katolickiejod wszelkich innych typów i rodzajówApostolstwa. Sobór mówi o zwierz-chnim kierownictwie samej hierarchii,o zatwierdzeniu tej działalności przezkompetentną władzę kościelną a naweto udzieleniu świeckim specjalnegomandatu do prowadzenia tego rodzajuapostolstwa (por. DA 20). Należypodkreślić, że w niczym nie naruszato autonomii stowarzyszenia, którejest stowarzyszeniem wiernych świe-ckich i takim pozostaje. Ten sam So-bór nieco wcześniej stwierdza, że od-powiedzialność za kierowanie tymiorganizacjami pozostaje w gestii świe-ckich, oni też mają rozeznawać wa-runki w jakich ma się prowadzić dzia-łalność duszpasterską, do nich należytakże planowanie i realizacja progra-mu działania.

A zatem owo kierownictwo hierar-chii wyraża się w:ˇ czuwaniu nad zdrową doktryną;ˇ trosce o formację świeckich;ˇ oraz przez wzięcie ostatecznej odpo-wiedzialności za apostolstwo AkcjiKatolickiej .

Konkretnie oznacza to, że każdeogniwo Akcji Katolickiej posiada asy-stenta kościelnego, którego mianujebiskup diecezjalny. Jego podstawo-wym zadaniem jest dbać o formacjęczłonków i czuwać nad czystością do-ktryny. Przez niego zostaje zapewnio-ny związek z Biskupem diecezjalnym,który odpowiada za całokształt apos-tolstwa prowadzonego w powierzonejmu diecezji. Stąd Asystent ma prawo

uczestniczenia we wszystkich posie-dzeniach zarządu, rady i Komisj i Re-wizyjnej oraz prawo zgłaszania wetawobec uchwał budzących wątpliwośćco do wiary i moralności. (art. 34 i35).

c. Struktura organizacyjna AkcjiKatolickiej

Zdecydowana większość postano-wień statutu dotyczy struktury organi-zacyjnej stowarzyszenia, statut bo-wiem jest swego rodzaju aktem praw-nym, określa zatem przede wszystkimte elementy, które z prawnego punktuwidzenia mają znaczenie.

Wśród postanowień ogólnych za-mieszczonych w rozdziale I. na uwagęzasługują następujące:- art. 1 . stwierdza, że w myśl KodeksuPrawa Kanonicznego Akcja Katolickajest publicznym stowarzyszeniemwiernych świeckich erygowanymprzez Konferencję Episkopatu Polskia w diecezji przez Biskupa Diece-zjalnego.

Obydwa akty prawne już istnieją.Posiada zatem osobowość prawną ko-ścielną od chwili erygowania. W opar-ciu o ustawę z 17. maja 1989 o sto-sunku Państwa do Kościoła Katolic-kiego, która obowiązywała w chwilipowołania Akcji, jest organizacją Koś-cielną. Jako organizacja Kościelnauzyskała osobowość prawną publicznąna mocy rozporządzenia ministraspraw wewnętrznych i administracj izarówno na szczeblu ogólnopolskimjak i diecezjalnym. (zob. art. 1 , 2).Oznacza to konkretnie, że Instytut Ak-cji Katolickiej Diecezji Tarnowskiejposiada osobowość prawną publiczną(zob. Dz.U. Nr 130, poz. 865). Od-działy parafialne posiadają osobowośćprawną jako jednostki organizacyjneInstytutu Diecezjalnego. Osobowośćtę Oddział Parafialny AK uzyskujew momencie otrzymania DekretuBiskupa Diecezjalnego erygującegodany Oddział oraz nominacji PrezesaOddziału. Instytut Akcji KatolickiejDiecezji Tarnowskiej jest zarejestro-wany w Urzędzie Statystycznym i po-siada swój numer identyfikacyjny,

Page 13: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 3 >>

WIELKI TYDZIEŃ I TRIDUUM PASCHALNE

tzw. REGON: 850544130 Siedzibąwładz Akcji jest w skali ogólnopol-skiej Warszawa a w skali diecezjalnejkażdorazowa stolica diecezji (art. 3).

Zwierzchnie kierownictwo nad dzia-łalnością Akcji Katolickiej , o czymbyła mowa wyżej sprawuje biskupdiecezjalny w diecezji (przez Asys-tenta, którego sam mianuje) a Kon-ferencja Episkopatu Polski na szcze-blu krajowym (przez Zespół d/s AkcjiKatolickiej i Krajowego Asystenta)(art. 4 i 5).

Już w postanowieniach ogólnychzwrócono uwagę na bardzo ważny ele-ment określony przez Prawo Kanoni-czne, a mianowicie, że pełniący fun-kcje prezesa w Akcji Katolickiej niemogą równocześnie sprawować fun-kcji kierowniczych w partiach polity-cznych (art. 6).

Wydaje się to bardzo na czasie,gdyż istnieje niebezpieczeństwo zin-strumentalizowania działań Akcji Ka-tolickiej do innych niż kościelne ce-lów. Należy więc z naciskiem pod-

kreślić, że Akcja Katolicka jest orga-nizacją kościelną o charakterze apos-tolskim i dystansuje się od bezpośre-dniego angażowania się w sprawy po-lityki, rozumianej jako działalnośćpartyjna i walka o władzę, co nie oz-nacza, że jest obojętna na to co siędzieje na tej płaszczyźnie, zwłaszczajeśli zagrożona jest wiara i moralnośćchrześcijańska (por. art. 9, p.2c).

Cdn...

WWielką Środę –Wielkopostna Spowiedź od godz. 8.30 do 18.00.Przerwy w spowiadaniu: od godz.: 1 0.00 – 10.30; 1 2.00 – 14.30; 1 6.00 - 16.30. Prosimy by skorzystać

ze spowiedzi w tym dniu, gdy będzie dużo kapłanów, a uniknie się kolejek i nerwowości w inne dni – to nie służyspowiedzi.

W Wielką Środę Droga Krzyżowa ulicami Tarnowa pod przewodnictwem Księdza Biskupa Ordynariusza.Rozpoczęcie o godzinie 20.00 na tarnowskim Rynku. Wszystkich wybierających się na to nabożeństwo prosimy,aby zabrali ze sobą lampiony.

W Wielki Czwartek rozpoczynamy Święte Triduum Paschalne - w tym dniu dziękujemy Bogu za SakramentEucharystii i Kapłaństwa. Nie ma Mszy porannych, kościół będzie otwarty od godz. 7.00. Przed południemod 8.30 udamy się jeszcze do chorych w ich domach.

Liturgia Wielkiego Czwartku rozpocznie się Mszą Świętą Wieczerzy Pańskiej o godz. 18.00. NastępnieAdoracja Pana Jezusa w Ciemnicy do godz. 24.00.

Porządek Adoracji: - 20.00 - Straż Honorowa Najśw. Serca Pana Jezusa- 21 .00 - Młodzież- 22.00 - Bractwo Żywego Różańca- 23.00 – Rycerstwo Niepokalanej

Bardzo prosimy Grupy prowadzące modlitwę aby w trakcie adoracji przewidzieć dłuższe chwile ciszyna osobistą refleksję.

WWielki Piątek – dzień śmierci Pana Jezusa, Do wieczornego nabożeństwa adoracja w Ciemnicy.Porządek Adoracji w Wielki Piątek:

- 1 0.00 - Bractwo Żywego Różańca- 11 .00 - Rycerstwo Niepokalanej- 1 2.00 - Dziewczęca Służba Maryjna- 1 3.00 - Lektorzy i ministranci- 1 4.00 - Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa- 1 5.00 - Droga Krzyżowa- 16.00 - Odnowa w Duchu Świętym, Caritas

W Wielki Piątek obowiązuje post ścisły: czyli wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i trzy posiłki,

Page 14: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

w tym dwa lekkie i jeden do syta. Bardzo prosimy, aby na ten dzień przyozdobić krzyże i kapliczki na terenieparafii.

Droga Krzyżowa o godz. 1 5.00 i bezpośrednio po niej rozpoczęcie Nowenny do Miłosierdzia Bożego. DrogaKrzyżowa przygotowana przez młodzież naszej parafii o godz. 21 .00.

Liturgia Męki Pańskiej rozpocznie się godz. - 18.00, po niej Adoracja przy Grobie Pańskim do godz. 24.00.Za pobożny udział w Adoracji Krzyża i ucałowanie Go podczas Uroczystych Obrzędów (w Wielki Piątek) możnazyskać odpust zupełny. Ofiary złożone przy Adoracji Krzyża przeznaczane są na pomoc dla chrześcijan żyjącychw Ziemi Świętej .

Komunię świętą w czasie Triduum udziela się tylko w czasie wieczornych nabożeństwnależących do Liturgii Wielkiego Tygodnia.

W Wielką Sobotę czuwamy przy grobie Jezusa oczekując na Jego zmartwychwstanie. W tym dniu o godz.8.30 poświęcenie wody, a następnie poświęcenie pokarmów w Kościele do godz. 15.00 – co pół godziny.

Liturgię Wielkiej Soboty rozpoczniemy obrzędem światła o godz. 20.00. Najpierw będzie poświęcenie ogniaprzed kościołem. W związku z tym prosimy o zabranie ze sobą świec i zakupionych paschalików, a następniebędziemy w skupieniu przeżywać kolejne części Liturgii Wielkanocnej aż do celebracji Uroczystej Mszy Świętej .

Wielkanoc rozpoczynamy Procesją Rezurekcyjną 6.00. Po zakończeniu procesji pierwsza Msza święta,a następna o 8.30. Pozostałe godziny Mszy w Niedzielę Wielkanocną bez zmian.

Bardzo serdecznie zapraszamy rodziny i wszystkich Parafian do uczestnictwa w Liturgii Wigilii Paschalnejw sobotę i procesj i Rezurekcyjnej w wielkanocny poranek. Prosimy zadbać o estetykę Feretronów, sztandarów,które będą niesione w procesj i podczas Zmartwychwstania Pańskiego.

Druhów Strażaków prosimy o tradycyjną wartę przy Grobie Pana Jezusa i udział w Procesj i Rezurekcyjnej .Zachęcamy do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych także w Wielką Sobotę do Mszy Świętej

wieczornej .

TEKSTY OKAZJONALNE

ŚW. FAUSTYNA O ADORACJINAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTUŚW. FAUSTYNA UCZESTNICZY-ŁA DUCHOWO W NOCNEJADORACJI+ Dziś adoracja nocna. Nie mogłambrać udziału w niej z powodu słabegozdrowia, jednak nim zasnęłam łączy-łam się z Siostrami adorującymi.W godzinie od czwartej do piątej na-gle zostałam zbudzona, usłyszałamgłos, abym wzięła udział z tymi oso-bami, które teraz adorują. Poznałam,że jest w adorujących dusza, która się

za mnie modli. Kiedy się pogrążyłamw modlitwie, zostałam w duchu prze-niesiona do kaplicy i ujrzałam PanaJezusa wystawionego w monstrancji,na miejsce monstrancji widziałamchwalebne Oblicze Pana i powiedziałmi Pan: Co ty widzisz w rzeczy­wistości, dusze te widzą przez wiarę.O, jak bardzo Mi jest miła ich wielkawiara, widzisz, choć na pozór nie mawe Mnie śladu życia, to jednak w rze­czywistości ono jest w całej pełni

1 4

Page 15: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 5>>

i to w każdej Hostii zawarte, jednakabym mógł działać w duszy, dusza mu­si mieć wiarę. O jak miła Mi jest żywawiara. Adorację tę miała Matka Prze-łożona i jeszcze inne Siostry. Jednakpoznałam, że Matki P. modlitwa po-ruszyła niebo. Ucieszyłam się tym,że są dusze tak miłe Bogu. (Dz 1419-1420-1421 )

PAN JEZUS BOLEJE NAD OZIĘ-BŁOŚCIĄ DUSZ WOBEC KOMU-NII ŚW.- Ach, jak Mnie to boli, że dusze takmało się łączą ze Mną w Komunii św.Czekam na dusze, a one są dla Mnieobojętne.Kocham ich tak czule i szcze­rze, a one Mi nie dowierzają. Chcęje obsypać łaskami ­ one przyjąć ichnie chcą. Obchodzą się ze Mną, jakz czymś martwym, a przecież mamSerce pełne miłości i miłosierdzia.­ Abyś poznała choć trochę Mój ból,wyobraź sobie najczulszą matkę, którabardzo kocha swe dzieci, jednakte dzieci gardzą miłością matki, roz­waż jej ból, nikt jej nie pocieszy.­ To słaby obraz i podobieństwo Mojejmiłości. (Dz 1447)

DOBROWOLNE UCHYBIENIATAMUJĄ PRZEPŁYW ŁASKI BO-ŻEJ

Na adoracji, w czasie czterdzie-stogodzinnego nabożeństwa, powie-dział mi Pan: - Córko Moja, napisz,że uchybienia dusz mimowolne nie po­wstrzymują miłości Mojej względemnich, ani nie przeszkadzają Mi jedno­czyć się z nimi, ale uchybienia chociażby najdrobniejsze, dobrowolne, te ta­mują łaski Moje i takich dusz nie mo­gę obsypywać Swymi darami. (Dz1641 )

ROZMOWA MIŁOSIERNEGOBOGAZ DUSZĄ DOSKONAŁĄ.Jezus: Mów, bo słucham cię w każdyczas, dziecię umiłowane, zawsze cze­kam na ciebie, o czym też pragnieszpomówić ze Mną?...

Umiłowane dziecię Moje, rozkoszySerca Mojego, rozmowa twoja droższai milsza Mi jest niż śpiew anielski. Dla

ciebie są otwarte wszystkie skarbySerca Mojego. Bierz z tego Sercaco ci potrzeba dla siebie i światacałego. Dla twojej miłości odwracamsprawiedliwe kary, na które ludzkośćzasłużyła. Jeden akt czystej miłościku Mnie milszy Mi jest, niżeli tysiącehymnów dusz niedoskonałych. Jednotwoje westchnienie miłości wynagra­dza Mi za wiele zniewag, jakimi Mniekarmią bezbożnicy. Najdrobniejszyuczynek, czyli akt cnoty, ma w oczachMoich niezmierną wartość, a to dlawielkiej miłości, jaką masz ku Mnie.W takiej duszy, która żyje wyłączniemiłością Moją, króluję jako w niebie.Dniem i nocą czuwa nad nią oko Mojei znajduję w niej Swoje upodobaniei mam nakłonione ucho na prośbyi szept jej serca, a często uprzedzamprośby jej. O dziecię szczególnie prze­ze Mnie umiłowane, źrenico oka Mo­jego, spocznij chwilę przy Sercu Moimi skosztuj tej miłości, którą przez wie­czność całą rozkoszować się będziesz.Ale dziecię, jeszcze nie jesteś w ojczy­źnie, więc idź wzmocniona Mą łaskąi walcz, o królestwo Moje w duszachludzkich, a walcz, jak dziecię kró­lewskie i pamiętaj, że prędko miną dniwygnania, a z nimi i możność zbie­rania zasług na niebo. Spodziewam sięod ciebie, dziecię Moje, wielkiej liczbydusz, które będą przez wieczność całąwysławiać miłosierdzie Moje. DziecięMoje, abyś godnie odpowiedziała Mo­jemu wezwaniu, przyjmuj Mnie co­dziennie w Komunii św. – ona da cimoc... (Dz 1489)

ŚW. FAUSTYNA WYZNAJE, ŻENAJWIĘCEJ ŚWIATŁA OTRZY-MYWAŁAW CZASIE ADORACJI

Przypominam sobie, że najwięcejświatła otrzymałam w adoracji, któreodprawiałam codziennie przez pół go-dziny przez cały post przed Najświę-tszym Sakramentem leżąc krzyżem.W tym czasie poznałam głębiej siebiei Boga. Pomimo, że miałam wieleprzeszkód do od prawienia takiej mo-dlitwy, pomimo, że miałam pozwo-lenie Przełożonych. Niech dusza wie,że aby się modlić i wytrwać w mo-

dlitwie, musie się uzbroić w cier-pliwość i mężnie pokonywać trud-ności zewnętrzne i wewnętrzne. Trud-ności wewnętrzne – zniechęcenie, os-chłość, ociężałość, pokusy; zewnę-trzne – wzgląd ludzki i uszanowaćchwile, które są przeznaczone na mo-dlitwę. Sama tego doświadczyłam,że jeżeli nie odprawiłam modlitwyw czasie dla nie przeznaczonym,później już jej nie odprawiłam, bo miobowiązki nie pozwoliły, a jeżeliją odprawiłam, to z wielkim trudem,myśl ucieka do obowiązku. Zdarzałami się ta trudność, że jeżeli duszadobrze odprawiła modlitw i wyszłaz niej z wewnętrznym, głębokim sku-pieniem, inni sprzeciwiają jej sięw tym skupieniu, a więc musi byćcierpliwość, aby wytrwać w modli-twie. Zdarzała mi się rzecz taka nie-jednokrotnie, że kiedy dusza moja by-ła głębiej pogrążona w Bogu i większyowoc odniosła z modlitwy i obecnośćBoga towarzyszyła w ciągu dnia,a przy pracy było większe skupieniei większa dokładność i wysiłek w obo-wiązku, - to jednak zdarzało mi się,że właśnie wtenczas najwięcej miałamupomnień, że jestem nieobowiązkowa,że jestem obojętna na wszystko,bo dusze mniej skupiona chcą, abyi inni byli im podobnie, ponieważsą dla nich ustawicznym wyrzutem.(Dz 147)

W ADWENCIE PAN JEZUS PO-ZWALA ŚW. FAUSTYNIE POZ-NAĆ SWOJE PRZYMIOTY:ŚWIĘTOŚCI, SPRAWIEDLIWO-ŚCI, MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIAPierwszym przymiotem, jakim Pan

dał poznać – to Jego świętość. Świę-tość ta jest tak wielka, że drżą przedNim wszystkie potęgi i moce. Duchyczyste zasłaniają swoje oblicze i po-grążają się w nieustannej adoracji,a jeden ich tylko wyraz największejczci, to jest – Święty.. . Świętość Bogarozlana jest na Kościół Boży i na ka-żdą w nim żyjącą duszę – jednak niew równym stopniu. Są duszena wskroś przebóstwione, a są duszeteż zaledwie żyjące.

Page 16: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 6>>

Drugie poznanie udzielił mi Pan –to jest Jego sprawiedliwość.

Sprawiedliwość Jego jest tak wielkai przenikliwa, że sięga w głąb istotnejrzeczy i wszystko wobec Niego stajew obnażonej prawdzie i nic się ostaćby nie mogło.

Trzecim przymiotem jest Miłośći Miłosierdzie. I zrozumiałam, że naj-większym przymiotem jest miłośći Miłosierdzie. Ono łączy stworzenieze Stwórcą. Największą miłość i prze-paść miłosierdzia poznaję we Wcie-leniu Słowa w Jego odkupieniui tu poznałam, że to przymiot jest naj-większy w Bogu. (Dz 180)

ŚW. FAUSTYNA POSTANAWIAWSZYSTKIE WOLNE CHWILEPOŚWIĘCIĆ ADORACJI NAJ-ŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU

Wszystkie wolne chwile od obo-wiązków spędzę u stóp NajświętszegoSakramentu. U stóp Pana szukać będęświatła, pociech i siły. Nieustannie bę-dę Bogu okazywać wdzięcznośćza wielkie miłosierdzie względemmnie, nie zapominając nigdy o dobro-dziejstwach, jakie mi uczynił Pan,a zwłaszcza za łaskę powołania. (Dz224a)

ŚW. FAUSTYNA ODPRAWIŁA A-DORACJĘ ZAGRZESZNIKÓW

9.VIII.1 934. adoracja nocnaw czwartki. Odprawiałam adoracjeod godziny jedenastej do godzinydwunastej . Tę adoracje odprawiłamza nawrócenie zatwardziałych grzesz-ników, a szczególnie za tych, którzystracili nadzieje w miłosierdzie Boże.Rozważałam, jak wiele Bóg wycier-piał, i jak wielką nam okazał miłość,a my nie wierzymy, że Bóg nas takmiłuje. O Jezu, kto to zrozumie? Co zaboleść dla naszego Zbawcy i czym nasprzekona o Swej miłości, jeżeli śmierćsama nas przekonać nie może? Zapro-siłam niebo całe, aby razem ze mnąwynagradzało Panu za tę niewdzię-czność niektórych dusz. (Dz 319)

WIELKI POST. ŚW. FAUSTYNAWIDZI BICZOWANIE I UKORO-

NOWANIE CIERNIEM PANA JE-ZUSA

Kiedy się pogrążam w Męce Pań-skiej , często widzę Pana Jezusa w ado-racji, w takiej postaci: po biczowaniukaci zabrali Pana i zdjęli z Niego szatęwłasną, która już się przywarłado Ran; przy zdejmowaniu odnowiłysię Rany Jego. W ten zarzucono na Pa-na czerwony płaszcz, brudny i poszar-pany na odświeżone Rany. Płaszcz tenzaledwie w niektórych miejscach do-sięgał kolan i kazano Panu usiąśćna kawałku belki, wtenczas splecionokoronę z cierni i ubrano Głowę świętąi podano trzcinę w rękę Jego i naśmie-wali się z Niego oddając Mu pokłonyjako królowi, pluwali na Oblicze Jego,a inni brali trzcinę i bili Głowę Jego,a inni kułakami zadawali Mu boleść,a inni zasłonili Twarz Jego i bili Gopięściami; cicho znosił to Jezus. Ktopojmie Jego – boleść Jego? Jezus miałwzrok spuszczony na ziemie, wyczu-łam, co wówczas się działo w Najsłod-szym Sercu Jezusa. Niech każda duszarozważa, co Jezus cierpiał w tym mo-mencie. Na wyścigi znieważali Pana.Zastanawiałam się: skąd taka złośćw człowieku, a jednak grzech to spra-wia – spotkała się Miłość i grzech.(Dz 408)

ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PA-NA JEZUSA UBICZOWANEGOGRZECHAMI NIECZYSTYMI

Czwartek. Adoracja nocna. Kiedyprzyszłam na adorację, zaraz mnieogarnęło wewnętrzne skupienie i uj-rzałam Pana Jezusa przywiązanegodo słupa, z szat obnażonego i zaraznastąpiło biczowanie. Ujrzałam czte-rech mężczyzn, którzy na zmianę dy-scyplinami siekli Pana. Serce mi usta-wało patrząc na te boleści; wtem rzekłmi Pan te słowa: - cierpię jeszcze wię­kszą boleść od tej, którą widzisz.– I dał mi Jezus poznać za jakiegrzechy poddał się biczowaniu, są togrzechy nieczyste. O, jak strasznieJezus cierpiał moralnie, kiedy siępoddał biczowaniu. Wtem rzekł miJezus: - Patrz i zobacz rodzaj ludzkiw obecnym stanie. – I w jednej chwi-

li ujrzałam rzeczy straszne: odstą-pili kaci od Pana Jezusa, a przystą-pili do biczowania inni ludzie,którzy chwycili za bicze i siekli bezmiłosierdzia pana. Byli nimi kapła-ni, zakonnicy i zakonnice i najwyżsidostojnicy Kościoła, co mnie bardzozdziwiło, byli ludzie świeccy różnegowieku i stanu; wszyscy wywieraliswą złość na niewinnym Jezusie.Widząc to, serce moje popadło w ro-dzaj konania, i kiedy Go biczowalikaci, milczał i patrzył w dal, ale kie-dy Go biczowały te dusze, o którychwspomniałam wyżej, to Jezus zam-knął oczy i cicho, ale strasznie bole-sny wyrywał się jęk z Jego serca.I dal mi Pan poznać szczegółowo,poznać Jezusa, ciężkość złości tychniewdzięcznych dusz: - Widzisz, otojest męka większa nad śmierć Moją.–Wtenczas zamilkły i usta moje i za-częłam odczuwać na sobie konaniei czułam, że nikt mnie nie pocieszy,ani wyrwie z tego stanu, tylko Ten,Który mnie w niego wprowadził.(Dz445)

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW.FAUSTYNIE UCZESTNICZYĆW CZASIE OSTATNIEJ WIECZE-RZY; TU OPISUJE POSTAĆ PANAJEZUSA KONSEKRUJACEGOCHLEB I WINO+ Godzina św. - Czwartek.

W tej godzinie modlitwy, Jezuspozwolił mi wejść do Wieczernikai byłam obecna co się tam działo. Je-dnak najgłębiej przejęłam, (mię chwi-la) się chwilą, w której Jezus przedkonsekracją wzniósł oczy w nieboi wszedł w tajemniczą rozmowę z Oj-cem Swoim. Ten moment w wiecz-ności dopiero poznamy należycie.Oczy Jego były jako dwa płomienie,twarz rozpromieniona, biała jak śnieg,cała postać majestatyczna, Jego duszastęskniona, W CHWILI KONSE-KRACJI ODPOCZĘŁA MIŁOŚĆNASYCONA - ofiara w całej pełnidokonana. Teraz tylko zewnętrzna ce-remonia śmierci się wypełni zewnę-trzne zniszczenie, istota jest w Wie-czerniku. Przez całe życie nie miałam

Page 17: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

1 7

WIERSZE ŚW. S. FAUSTYNY KOWALSKIEJ

tak głębokiego poznania tej tajemnicy,jako w tej godzinie adoracji. O, jak go-rąco pragnę, aby świat cały poznałtę niezgłębioną tajemnicę. (Dz 684)

PAN JEZUS POLECA ŚW. FAU-STYNIE, BY ROZPOWSZECH-NIAŁA NASTĘPUJĄCE SŁOWA

Kiedy poszłam na adorację, usły-szałam te słowa:- Córko Moja umiłowana, zapiszte słowa, że odpoczęło Serce Moje dziśw klasztorze tym. Mów światu o Moimmiłosierdziu, o Mojej miłości.

Palą Mnie płomienie miłosierdzia,pragnę je wylewać na dusze ludzkie.

O jaki Mi ból sprawiają, kiedy ichprzyjąć nie chcą. Córko Moja, czyńco jest w twej mocy w sprawie roz­szerzenia czci miłosierdzia Mojego,Ja dopełnię czego ci nie dostawa.Powiedz zbolałej ludzkości, niech sięprzytuli do miłosiernego Serca Moje­go, a Ja ich napełnię pokojem. Po­wiedz, córko Moja, że jestem miłościąi miłosierdziem samym. Kiedy duszazbliża się do Mnie z ufnością napeł­niam ją takim ogromem łaski, że sa­ma w sobie tej łaski pomieścić niemoże, ale promieniuje na inne dusze.Dusze, które szerzą cześć miłosierdziaMojego osłaniam je przez całe, jak

czuła matka swe niemowlę, a w go­dzinę śmierci nie będę im Sędzią,ale miłosiernym Zbawicielem. W tejostatniej godzinie nic dusza nie mana swą obronę, prócz miłosierdziaMojego, szczęśliwa dusza, która przezżycie zanurzała się w zdroju Miłosier­dzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedli­wość. Napisz ­ wszystko co istnieje,jest zawarte we wnętrznościach Mo­jego miłosierdzia głębiej, niż niemo­wlę w łonie matki. Jak boleśnie raniMnie niedowierzanie Mojej dobroci.Najboleśniej ranią Mnie grzechy nie­ufności. (Dz1074-1075-1076)

Me serce ciągnie, gdzie mój Bóg ukryty,Gdzie dzień i noc pozostaje z namiBiałą Hostią spowity,Kieruje całym światem, obcuje z duszami.

Me serce ciągnie, gdzie mój Pan się ukry­wa,Gdzie Jego miłość wyniszczona,Lecz serce me czuje, że tu jest woda żywa,To mój Bóg żywy, choć kryje Go zasłona.

*J. M. J.Uwielbiaj, duszo moja, miłosierdzie Pana,Raduj się w Nim, serce moje całe,Boś na to przez Niego wybrana,By szerzyć miłosierdzia Jego chwałę.

Dobroci Jego nikt nie zgłębił, nikt niezmierzy,Litość Jego jest niepoliczona,Doznaje tego każda dusza, która siędo Niego zbliży,On ją osłoni i przytuli do miłosiernego ło­na.

Szczęśliwa dusza, która zaufała Twej do­brociI zdała się całkowicie na miłosierdzieTwoje,Dusza jej napełniona pokojem miłości,Wszędzie jej bronisz, jako dziecię swoje.

O duszo, ktokolwiek ty jesteś na świecie,Choćby grzechy twoje były czarne jaknoc,Nie lękaj się Boga, ty słabe dziecię,Bo wielka jest miłosierdzia Bożego moc.

*W górnej światłości, gdzie mój Bóg królu­je,Tam tęskni ma dusza,Tam me serce czuje,I cała istota moja ku Tobie się wzrusza.

Dążę w zaświaty, do Boga samego,W jasność niepojętą, w sam żar miłości,Bo ma dusza i serce są stworzone dla Nie­goI ukochało Go me serce od pierwszej mło­dości.

Tam w blaskach jasności Twego obliczaOdpocznie ma miłość stęskniona,Bo kona na wygnaniu za Tobą dziewica,Bo jej życie jest wtenczas, gdy z Tobą jestzjednoczona.

*O prawdo, o życie cierniste!By przejść przez ciebie zwycięsko,Trzeba się oprzeć o Ciebie, Chryste,I z Tobą być zawsze blisko.

Bez Ciebie, Chryste, nie umiałabym cier­pieć,

Sama z siebie nie umiałabym się zmierzyćz przeciwnościami,Sama nie miałabym odwagi z Twego kie­licha pić,Aleś Ty, Panie, zawsze jest ze mną i wie­dziesz mnie tajemniczymi drogami.

I rozpoczęłam walkę, słabe dziecię, w imię[Twoje].Walczyłam mężnie, choć nieraz bezskute­cznie,I wiem, że miłe Ci były wysiłki moje,I wiem, że tylko wysiłek nagradzasz wie­cznie.

O prawdo, o walko na śmierć i życie!Gdym stanęła do walki jako rycerz niedo­świadczony,Uczułam, że mam krew rycerza, alem jesz­cze dziecię,Dlatego, o Chryste, Twej mi było potrzebapomocy i obrony.

Nie spocznie me serce w wysiłku i walce,Aż mnie wezwiesz sam z placu boju.Stanę przed Tobą nie po nagrodę i kobier­ce,Ale po to, by w Tobie zatonąć na wiekiw pokoju.

Page 18: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

GESTY I POSTAWY LITURGICZNE. CZ II.

1 8

W drugiej części artykułu z cyklugestów i postaw liturgicznych przed-stawię dwie ostatnie postawy liturgi-czne, z którymi spotykamy się pod-czas liturgii Mszy Świętej .Leżenie krzyżem

Postawa ta z języka łacińskiegozwana jest również prostacją. Rzuca-

nie się twarzą na ziemię jako wyraznajgłębszego uniżenia się przed Bo-giem i najgłębszej modlitwy spotyka-my już w Starym Testamencie. Na sło-wa Boga o zawarciu przymierza z Ab-rahamem, Abraham upada na twarzprzed Bogiem (Rdz 17,3). Podobnąpostawę podczas osobistego spotkaniaz Bogiem przyjmuje następca Mojże-sza, Jozue (Joz 5,1 4). Leżenie krzy-żem to przede wszystkim uniżenie sie-bie wobec Majestatu Bożego, a takżewyraz całkowitego oddania się Bogui poczucia własnej słabości.

Dziś postawę tą celebrans przyj-muje podczas liturgii Wielkiego Pią-tku. Stosowana jest również w liturgiiświęceń diakonatu oraz święceń ka-płańskich, w czasie śpiewu Litaniido Wszystkich Świętych.Procesja

To szczególna postawa, która

w sposób szczególny uzewnętrzniawewnętrzne przeżycia istoty ludzkiej .Nazwa jej pochodzi z języka łaciń-skiego od słowa procedare, co oznaczaiść, kroczyć. Dlatego procesja to prze-mieszczanie się z jednego miejsca nadrugie. Nie jest to jednak chód bezce-lowy i nic nie znaczący. Pierwowzo-

rem wszystkich procesj i jest wędrów-ka narodu wybranego pod przewodni-ctwem Mojżesza i opieką Boga. SobórWatykański II podkreśla, że procesjasymbolizuje nowy lud Boży pielgrzy­mujący pod przewodnictwem Chrystu­sa, jako nowego Mojżesza, do nowejziemi obiecanej tj. Królestwa Niebies­kiego. Przypomina nam ona również

drogę życia, która zmierza do Chrys-tusa.

Wyróżniamy procesje o różnymcharakterze: radosne (weselne, prymi-cyjne), błagalne (w dni krzyżowe), ża-łobne (pogrzebowe). Jednak na szcze-gólną uwagę zasługują procesje teofo-ryczne związane z kultem eucharys-tycznym. W liturgii pojawiły się onew XIV wieku. Podczas tych procesj iniesiony jest w monstrancji Najświę-tszy Sakrament. W czasach obecnychprocesjami teoforycznymi są:- procesja Bożego Ciała oraz procesje

w oktawie Bożego Ciała- procesja po sumie odpustowej- procesja rezurekcyjna, która wyraża

radość z faktu zmartwychwstaniaChrystusa

Oprócz wymienionych procesj iOgólne wprowadzenie do MszałuRzymskiego (OWMR) wylicza takżeprocesje w czasie liturgii Mszy Świę-tej . Są to procesja wejścia, wtedy gdykapłan udaje się do ołtarza, procesjaz darami, podczas której przynoszonesą dary ofiarne oraz procesja komu-nijna, która w sposób szczególny wy-raża chęć spotkania się i zjednoczeniaz Chrystusem w Eucharystii. Każdazmiana miejsca oznacza, że podejmu-jemy trud zbliżania się do Boga.Do procesj i na wejście jak podkreślaks. Tarsycjusz Sinka każdy z nas włą-cza się przez swoją obecność ciałemi duchem, a osoby, które biorą udziałw procesj i z darami ofiarnymi jakoprzedstawiciele całego zgromadzenialiturgicznego wyrażają zarówno swojąjak i naszą gotowość złożenia w darzeswego życia na wzór Chrystusa.OWMR zwraca uwagę także na spo-sób wykonywania tych czynności, któ-re winny się odbywać w sposób pię-kny.

Ks. Szczepan Depowski

Page 19: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

„Jedna godzina rozważania mojejbolesnej męki większą zasługę maaniżeli cały rok biczowania się aż dokrwi; rozważanie moich bolesnychran jest dla ciebie z wielkim pożyt­kiem, a mnie sprawia wielką radość”[Dz. 369] – to słowa Pana Jezusado św. Faustyny. Zwróćmy szczególnąuwagę na pierwsze zdanie: „Jednagodzina rozważania (…) męki większązasługę ma aniżeli cały rok biczowa­nia się (…).

W Wielkim Poście na nabożeń-stwach „Drogi krzyżowej” i „Gorzkichżali” możemy zanurzyć się w mękęChrystusa. Wejść w przepaść Jego mę-ki, Jego cierpienia, poczuć Jego ból,zobaczyć Jego rany… wreszcie Jego,nie własne. Uświadomienie sobie,jak bardzo okrutne i niezawinione byłocierpienie Jezusa, podjęte z miłościdla nas, musi zrodzić w nas autentycz-ną miłość, wyrażającą się w potrzebiewynagrodzenia i odmiany życia.

Niejednokrotnie dziś jeszcze nie-którzy zadają pytanie, czy Chrystusmógł nas zbawić inaczej , np. tańcem.Nie wiem, czy ktokolwiek by uwierzyłw autentyczność akurat takiego zba-wienia, ale to tak na marginesie,bo w ogóle dywagacje na ten tematsą nie na miejscu ze względu na wolęBoga. Bóg zesłał na świat swojegoSyna, aby nas zbawił nie wedle naszejwoli. A Pan Jezus mówi wyraźniedo św. Faustyny: „Przyszedłem pełnićwolę Ojca mego. Posłuszny byłemrodzicom, posłuszny katom (…)” [Dz.535] . Nie było innej drogi. Chrystusnas zbawił przez miłość. Dzięki Miło-ści. Jeżeli krzyż Chrystusa będziedla nas znakiem śmierci, niczego niezrozumiemy.

„Dziś w czasie Pasji ujrzałam Je­zusa umęczonego, w ciernie ukorono­wanego, a w ręku trzymał kawałektrzciny. Milczał Jezus, a żołdacy uwi­jali się na wyścigi, aby Go męczyć.Jezus nic nie mówił, tylko się spojrzałna mnie; w tym spojrzeniu wyczułamtak straszną mękę Jego, że my nie ma­my nawet pojęcia, co ucierpiał Jezusdla nas przed ukrzyżowaniem. (…)W męce Jego widzę całe morze miło­sierdzia.” [Dz. 948] . Miłosierdziew męce Jezusa to nie jest zwykłalitość nad grzesznikami. Wyraża sięono w nieskończonej dobroci wobecnas, grzesznych, w przebaczeniu i cią-głej obecności: „JA JESTEM”. Gdybyktoś uratował Ci życie, czy nie miał

/abyś do niego bezgranicznego zau-fania we wszelkich okolicznościachpóźniej? Chrystus przez swoją mękęi śmierć uratował nam życie. Jesteśmycały czas Jego dłużnikami. Rozwa-żanie Jego męki pozwala nam dostrzecJego miłość, sprawia, że nabieramydystansu do wielu spraw. Tak częstonarzekamy, nie widzimy sensu w sy-tuacjach, które nas spotykają, buntu-jemy się. Złączmy nasz ból fizyczny,naszą udrękę duchową z Jego męką,a wtedy nasze cierpienie będzie miałowartość zasługującą. I poczujemy,że ma sens.

Mówił Pan Jezus do św. Faustyny:„Mało jest dusz, które rozważają mękęmoją z prawdziwym uczuciem; najwię­cej łask udzielam duszom, które poboż­nie rozważają mękę moją.” [Dz. 737] .Spróbujmy zapomnieć o sobie, kiedyrozważamy mękę Jezusa. Niech Jegoból, Jego rany, Jego miłość do nasbędzie myślą przewodnią każdegonabożeństwa pasyjnego. Niech Jegomęka będzie dla nas światłem i umo-cnieniem na niełatwych drogach na-szego życia.„W chwilach ciężkich wpatrywać siębędę w rozpięte i ciche Serce Jezusana krzyżu, a w buchających płomie­niach z miłosiernego Jego serca spły­nie mi moc i siła do walki.” [Dz. 906] .Ja też. A Ty?

Marlena Pasternak

W GÓRĘ SERCA !

1 9>>

„WIDZĘ CAŁE MORZE MIŁOSIERDZIA”

Serce Chrystusa może dać Ci na-dzieję, że świat, w którym żyjesz nieogranicza się jedynie do zadawaniainnym bólu i cierpienia, ale że jestw nim również potęga Żywego Boga,który udziela ludziom swojej miłości.

Tekst, który masz przed oczamichciałabym rozpocząć od fragmentuhomilii księdza Kazimierza Orzecho-wskiego: „W chwilach załamaniai rozpaczy (…) musimy pamiętać

o słowach, które słyszymy na każdejMszy świętej – sursumcorda, w góręserca. Te słowa wypowiedział przedwiekami prorok Jeremiasz w Jerozo-limie. Był to rok 586 przed Chrystu-sem, kiedy Nabuchodonozor oblegałświątynię jerozolimską. Jeremiasz byłprorokiem ruin, pożarów, prorokiemżałoby i łez, prorokiem kary Bożej .Dlaczego? Zapowiadał (…), że spad-nie kara Pańska na naród i nie pomoże

Żydom mówienie: «świątynię mamy,świątynie, świątynię». Nie uratuje wasświątynia, jeżeli odejdziecie od Boga.I tak się stało. Odszedł naród od Boga.Bóg zapłonął gniewem. Prorok latacałe zapowiadał straszliwe kary z po-wodu których będą bardzo cierpieć.Żydzi nie mogli, nie chcieli w to uwie-rzyć (…). A on (Jeremiasz) ogłaszałz roku na rok, że zbliża się czas wiel-kiej pomsty (…). W roku 586 przed

Page 20: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

20>>

Chrystusem świątynia została spalona(…). Miasto zostało zniszczone. Na-ród zaprowadzono do niewoli babi-lońskiej . Żydom zawalił się cały świat.Wszystko runęło. Cały Stary Testa-ment (…). Naród jak pień obumarły.Nie ma życia, nie ma Boga, nie maświątyni (…). Zniszczenia takie,że naród już nigdy się nie podźwignie.Z ziemi będzie wytarte imię jego (…).I wtedy, w tej sytuacji, ten prorokporwany nagle natchnieniem Bożym,staje na tych ruinach i krzyczy:«W górę serca! ! ! » W górę, zawszew górę! ! ! Nigdy nie trać nadziei, nigdynie wolno ci zwątpić, nigdy nie wolnoci upaść, nie wolno ci rozpaczać! ! !górę słyszysz. Nic nie szkodzi,że miasta nie ma, że świątyni nie ma,że Bóg odszedł. Nieważne. Wszystkomoże stać się od początku, od zera,na nowo. Bo Bóg jest wszechmocny,wszystko może uczynić, światy, galak-tyki. Wszystko zniszczyć i na nowoje stworzyć (…). Nie trać nadziei, ni-gdy, nigdy! ! ! Gdy rak cię niszczy, gdyktoś umiera, gdy popadasz w nieszczę-ście, gdy grzech znów powraca, gdyci najtrudniej w życiu, mów: sursum-corda, w górę serca! ! ! Nigdy, nigdynie trać nadziei! ! ! NIGDY! ! ! I tennajwspanialszy krzyk, to najcudow-niejsze zawołanie ksiąg Starego Testa-mentu znajduje się w każdej mszyświętej – sursumcorda, w górę serca.Bóg jest z tobą”.

No i co Ty na to? Mocne słowa,prawda? Uspokoiły Cię, wlały w Two-je serce nadzieję, że jednak wszystkobędzie dobrze, a może Cię zdenerwo-wały? W każdym bądź razie, mamnadzieję, że wywołały w Tobą jakąśreakcję! Nie myśl, że żartuje, że przy-wołałam te słowa, bo ja zawsze mia-łam z górki, wszystko mi się udawało,nigdy nie poniosłam porażki, nie upa-dłam pod ciężarem grzechu i nigdy niestraciłam bliskiej osoby. Nie, to nietak. Mnie (też) nie jest łatwo, ale po-ciechę zwłaszcza w trudnych chwilachodnajduję w Słowie Bożym: „Oto wy-ryłem cię na obu dłoniach”, czytamw Księdze Izajasza (49,1 6). KsiądzMichał Sopoćko skomentował ten fra-

gment Pisma Świętego w następującysposób: „Jakież cudowne (…) słowa!Napisał nas na rekach swoich, to zna-czy, że zawsze jesteśmy przed Jegooczami, w Jego pamięci i sercu!”.I wiesz co? Staram się żyć każdegodnia przytulona do Serca Syna Bo-żego. I właśnie o Sercu Chrystusa bę-dzie dzisiejszy tekst. Zapraszam Ciędo lektury.

„Będą patrzeć na Tego, któregoprzebili” (J 19,37). «Będą patrzećna Mnie, którego przebili» mówi Bógo sobie samym jako o przebitym przezludzi, Tym, który doznał od każdegoi każdej z nas pogardy i odrzucenia.Skóra mi cierpnie, kiedy czytamte słowa, kiedy widzę Chrystusa kona-jącego na krzyżu za grzechy każdegoczłowieka, kiedy widzę umierająceSerce Jezusa. Serce bijące coraz sła-biej w piersi Syna Bożego stanowidla mnie znak rozpoznawczy Bogaobecnego w historii, do którego Jezuszwracał się słowami: „Abba”,co po aramejsku oznacza zdrobniale„Ojciec” (por. Łk 11 ,2). Ten Bóg niejest Bogiem wyniosłej wszechmocy,ani zwalającej z nóg świętości dostę-pnej dla nielicznej grupy osób. On uja-wnia się w dawaniu wciąż na nowoswojej miłości przebaczającej nawetzabójcom. To Bóg przekraczający na-

sze wyobrażania i schematy, a zara-zem wzbudzający w nas tęsknotęna każdej płaszczyźnie ludzkiego ży-cia. W tym właśnie wyraża się najle-piej znaczenie Jego imienia: Emma-nuel – Bóg z nami.

Zachariasz mówi, że przebicie Bo-ga będzie momentem otwarcia no-wego źródła: „W owym dniu wytry-śnie źródło, (…) na obmycie grzechui zmazy” (Za 13,1 ). Z samego środkazbrodni dokonanej przez ludzi Bógwyprowadza dla nas odrodzeniedo nowego życia. Co dostrzegasz, kie-dy wpatrujesz się w Serce, w którymstreszcza się cała historia ludzkości?Co znaczy dla Ciebie fakt, że ostatnimprzesłaniem jakie pozostawił Ci Chry-stus jest Jego Serce przebite włócznią?Jedno spojrzenie na Serce Jezusa mo-że otworzyć Ci oczy. Pomóc dostrzecobok siebie zranienia u wielu osóbnieraz wywołane Twoim słowem, mil-czeniem lub czynem.

Spojrzenie w Serce Syna Bożegopozwoli Ci zdać sobie sprawę, że jestw tym i Twoja wina, gdy przechodziszobojętnie obok zła lub gdy brakCi odwagi by przerwać zaklęty krągwzajemnej obojętności. Ale jednocze-śnie Serce Chrystusa może dać Ci na-dzieję, że świat, w którym żyjesz nieogranicza się jedynie do zadawania

Page 21: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

21

OJCIEC PIO – EGZORCYSTA

>>

innym bólu i cierpienia, ale że jestw nim również potęga Żywego Boga,który udziela ludziom swojej miłości.„Trzeba nam rozszerzyć serce na mia-rę Serca Jezusa. Ile trudu. Ale jedynieto jest konieczne. Gdy to zrobimywszystko jest zrobione. Chodzio to, by kochać każdego obok nas tak,jak Bóg go kocha. A ponieważ żyjemyw czasie, kochamy w danej chwilitylko jednego bliźniego, nie zatrzy-mując w sercu resztek uczuć dla brataspotkanego minutę wcześniej , bo i takkochamy we wszystkich tego samegoJezusa. Lecz jeśli pozostaną w sercute resztki uczuć, znaczy to, że tamtegobrata kochaliśmy dla siebie lub dlaniego - nie dla Jezusa. I w tym całenieszczęście. Trzeba je (serce) posze-rzyć na miarę Serca Jezusa i kochaćwszystkich”, pisała Chiara Lubich.Bo przecież miłość drugiego czło-wieka tego, którego Bóg stawia na na-szej drodze, „jest drugim przykaza-

niem, które następuje zaraz po przyka-zaniu miłości Boga, jako jej wyraz”,kontynuowała swoją myśl.

Może w tej chwili Twoje życiewypełnia smutek, samotność i cierpie-nie, ale jest miejsce, w którym czekana Ciebie Serce Tego, którego wyszy-dzono, bito i poniewierano: „W świą-tyni tak się wpatruje w Ciebie, bymujrzał Twoją potęgę i chwałę. Skorołaska Twoja lepsza jest od życia, mojewargi będą Cię sławić (. . .). Bo stałeśsię dla mnie pomocą i w cieniu Twychskrzydeł wołam radośnie: do Ciebielgnie moja dusza, prawica Twoja mniewspiera” (Ps 63, 3-4; 8-9). Jeśli maszmożliwość idź i spotkaj się z Nim,jeśli nie masz, szukaj tej możliwości,spójrz Chrystusowi w oczy i opowiedzMu o swoim bólu. „Serce Jezusa takczęsto wzywane w litanii, „dobrocii miłości pełne”, „cierpliwe i wielkie-go miłosierdzia”, „przebłaganieza grzechy nasze”, „aż do śmierci po-

słuszne”, nie tylko w czerwcu jestw Eucharystii, w Najświętszym Sakra-mencie. Jest przez lipiec, sierpień,wrzesień, październik, zimę, na wszy-stkie dni lata od niedzieli do soboty,aż do skończenia świata, na zawsze.

Na nasze wołania: Serce. . . , Serce. . . ,Serce. . . , Jezus odpowiada milczeniemEucharystii – tym milczeniem, którenie jest milczeniem”, pisał ks. JanTwardowski. I życzę Ci, abyś po tymspotkaniu znalazł(a) w Sercu Chrystu-sa schronienie i wytchnienie, dziękiktóremu nie stracisz nadziei na to,że historia ludzkości, ale także i Twojahistoria potoczy się innym torem,bo Twoje, ludzkie serce stanie się ży-wym wieczernikiem i monstrancją,przez kryształ której ślepy świat możezobaczyć Chrystusa (por. św. JoannaBeretta Molla).

Źródło: https://info.wiara.pl

Według św. Jana Chryzostoma,diabeł diabeł postępuje jak pirat, którynie tyka pustych statków, lecz napadana te, które załadowane sa skarbami.Im większe statek przewozi skarby,tym większe zainteresowanie pirata.A zatem diabeł wodzi na pokuszenienie tyle ludzi, którzy już mu się

poddali i oddają mu cześć, ale tychktórzy żyja w stanie łaski. A spośródnich najbardziej pragnie doprowadzićdo upadku, tych, którzy pełni cnóti dobrych zasług, sa na drodzedo świętości.

Owa taktyka, zastosowana na szer-szą skalę, oznacza, że działania dia-

belskie mogą manifestować sięze szczególną mocą nie w miejscachupadłych, ale w miejscach chronio-nych; nie poza klasztorami, ale w sa-mym ich wnętrzu.

Diabeł zwodził Ojca Pio, raz uka-zując się mu dokładnie takim, jaki jestw rzeczywistości, a więc jako istotaprzerażajaca i wstrętna; raz jako uwo-dziciel, pod postacią tańczącej nagodziewczyny, a innym razem przybie-rając wyglad istot będących jego prze-ciwieństwem: świętego Papieża X,Anioła Stróża i świętego Franciszka.

Zdarzało się, że diabeł ukazywałmu się i bił go. Innym razem nie byłwidzialny, ale torturował Ojca Pioogłuszającym hałasem o charakterzenadprzyrodzonym. Poza tym zakonnikbył kuszony w sposób jeszcze bardziejperfidny i odmienny od wszystkichwyżej wymienionych. Chodzi o wew-nętrzne podszepty diabła, niesłyszalnegłosy, za pomocą których demon skła-nia człowieka do grzechu. Gdy jużwykorzysta tę taktykę, kolejnym kro-

Page 22: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

22

>>

kiem jest otwarte zachęcanie człowie-ka do występku.

Jednak w obliczy wszystkich tychusiłowań, wzywając świętego imieniaJezusa lub świętego imienia Maryi,Ojeciec Pio zdołał uniknąć złowrogichpułapek.Przykłady:• W malutkiej i spokojnej Pietrelciniediabeł ukazał się Ojcu Pio pod po-stacią jego duchowego mistrza, oskar-żajac go o zuchwałość w naślado-waniu świętego Franciszka z Asyżui doradzajac mu, aby był pokorny i po-rzucił żywot mnicha.• W Foggii, w klasztorze św. Anny,pewnego dnia w porze śniadania oj-ciec Fernando de San Marco wybrałsię na poszukiwania Ojca Pio, abyzejść razem z nim do refektarza. Tenjednak uprzejmie podziękował za za-proszenie, odpowiadając, że woli pole-żeć na pryczy w swej celi. Ojcec Fer-nando ruszył zatem samotnie w kie-runku refektarza. Gdy pokonał kilkaschodów, nagle zamarł w bezruchu,gdyż zaniepokoił go hałas dobiegającyz celi Ojca Pio. Zawrócił i kiedywszedł do celi, zobaczył go niepodo-bnego do siebie, z rozwichrzonymiwłosami i brodą, dyszącego, sinego idrżącego ze strachu; prycza była zni-szczona; na podłodze leżało krzesłoodwrócone do góry nogami i złamanana pół miotła: Ojciec Pio stoczył gwał-towną walkę z diabłem.• Innym razem demon chwycił OjcaPio za ramię i fizycznie go torturował:rzucał nim po jego sypialni niczymstertą siana, a na koniec cisnął go napodłogę.• Oto list Ojca Pio do jego ducho-wnego mistrza ojca Agostina da SanMarco in Lamis z 1 3 lutego 1913 ro-ku: „Teraz, gdy minęły już dwadzieś-cia dwa dni, odkąd Jezus pozwolił,aby diabły wyładowały na mnie swązłość, moje ciało jest pełne śladówpo ciosach, jakie otrzymałem. Wielerazy zerwano ze mnie koszulę i bru-talnie mnie bito”.

W innym liście napisął, że czujew sobie dwie siły, które (…) wzaje-mnie się zwalczają i rozdzierają

mu serce. Pojednej stronie stały anio-ły, po drugiej demony.• W San Giowanni Rotondo niektórzybracia ratowali się ucieczką z klasz-toru Matki Bożej Łaskawej , uznającże duchowa walka z demonem jesttam zbyt zacieta. Jednego z tychzakonników Ojciec Pio zapytał:”Chcesz zatem ustąpić diabłu?”.A zwracajac się do grupy zakonnic,które właśnie wstąpiły do klasztoru,powiedział im: ”Przygotujcie sięna walkę! To miejsce do królestwodiabłów!”

We wrześniu 1947 r. do o. Piow San Giovanni Rotondo przyprowa-dzono opętaną kobietę. Własne dziecizmusiły ją, aby weszła do kościoła,w którym Ojciec Pio miał odprawiaćMszę świętą. Biedaczka od wielu latnie wchodziła do żadnej światyni, nieoglądała krucyfiksu ani żadnego świę-tego obrazu. Gdy tylko przekroczyłapróg świetego przybytku, zaczęłakrzyczeć tak przeraźliwie, ze obec-nych tam wiernych ogarnęło przera-żenie. A kiedy Ojciec Pio zaczął roz-dawać Kominię Świętą, nieszczesnazaczęła wyrzucać z siebie potok obelgi bluźnierstw. Ojciec Pio poprosił,aby ją wyprowadzono.- Wolę umrzeć, niż wyjść – zawołałaopętana.

Wtedy zakonnik uroczyście uniósłnad cyborium poświęconą hostięi spoglądając na kobietę surowymwzrokiem powiedział:- Czas z tym skończyć.

Po tych słowach opętana zemdlałai upadła na ziemię jak martwa. Zarazjednak powstała i usiadła spokojniew kąciku kościoła, uwolniona od tyra-nii diabła.

Ojciec Pio darzył wielką czcią świę-tego Michała Archanioła, który podkoniec piątego wieku trzykrotnie obja-wił się na górze Gargano, niedalekoSan Giovanni Rotondo. Za każdymrazem przypomniał on ludzion,aby zawsze pamiętali o swych Anio-łach Stróżach.

Pewnego dnia Ojciec Pio powie-

dział do swych duchowych dzieci:”Pamiętajcie, że Bóg jest w nas, gdyjesteśmy w stanie łaski i poza nami,gdy śmiertelnie grzeszymy. Lecz Jegoanioł nie opuszcza nas nigdy… Onjest naszym najszczerszym i najwier-niejszym przyjacielem, nawet gdy po-pełniamy błąd, zasmucajac go naszymzłym postępowaniem”.

Przy innej znowu okazji, O.Piopo zwiedzeniu pewnego domu zakon-nego, powiedział do gwardiana: „Prze-mierzyem cały wasz klasztor, odwie-dziłem wszystkie cele i widziałemAniołów Stróżów wszystkich osób,które tu zamieszkują”.

Badacze życia św. Ojca Pio pytająo źródło mocy, którym dysponowałświęty z Pietrelciny. Odpowiedź przy-nosi sam Padre Pio. Wystarczy wejśćw jego codzienne życie. Wówczasspotykamy człowieka prowadzącegoniezwykle głębokie życie modlitwy.Napotykamy na… umartwienia i post– są one stałą jego życia. Sprawiają,że człowiek zamieszkuje w rzeczywis-tości cudów tak naturalnych, jak na-turalny jest fakt istnienia Boga. Post –czy to on stanowi cudotwórcze źró-dło? Nie jest to w pełni prawda, do-póki nie wskaże się na najważniejszyskładnik recepty Ojca Pio. A jest nimEucharystia.

Ojciec Pio wielokrotnie też pow-tarzał, że to, co jest w nim dobre, sta-nowi owoc pracy Matki Najświętszej ,która go nie opuszcza, cierpliwie pie-lęgnując i oczyszczając jego duszę.Miał powody, by tak sądzić. Jużod piątego roku życia Maryja towa-rzyszyła mu poprzez widzenia. Te spo-tkania były dla niego tak oczywiste,jak spotkania z innymi ludźmi. Byłprzekonany, że wszyscy ludzie w po-dobny sposób doświadczają bliskościMatki Bożej . Gdy zaczął podejrzewać,że została mu dana szczególna łaska,zapytał ojca Agostino, swego kierow-nika duchowego: Czy nie widzisz Mat­ki Bożej? Otrzymawszy negatywnąodpowiedź, nie dowierzając temu,co usłyszał, dodał: Mówisz tak przezświętą pokorę? A Maryja rzeczywiściebyła z Ojcem Pio zawsze! Klasztorni

Page 23: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

kronikarze odnotowali, że pewnego ra-zu dwaj współbracia świętego, żar-tując sobie, zapytali go: Ojcze, po­wiedz nam prawdę, czy Matka Bożajest teraz w twoim pokoju? Święty po-

patrzył na nich zdziwiony i zaraz od-parł z uśmiechem: Jacy jesteście nie­mądrzy! Powinniście to pytanie pos­tawić inaczej i zapytać, czy Ona kiedy­kolwiek opuściła mój pokój.

Oprac. na podst. „Ojciec Pio drogado świętości” - Giovanni Cavagnari

23

Po raz kolejny Katolickie Stowa-rzyszenie Wychowawców zorganizo-wało w Tarnowie Forum Nauczycielii Wychowawców. Tym razem tematembyły zagadnienia związane z etykąwychowania i nauczania. Próbowanoodpowiedzieć na pytanie jak te za-gadnienia wprowadzać w codzienneżycie? Nie tylko nauczyciela, wycho-wawcy, ale przede wszystkim młodychludzi i ich rodziców, całych rodzin.To bardzo trudne i skomplikowanezadanie. Jednak fakt ten nie powinienzatrzymać nas w realizowaniu wyty-czonego celu.

Warto przytoczyć słowa ks. prof.Michała Drożdża, który we wstępiedo książki zawierającej materiałyz Forum napisał: wychowanie trzebaoprzeć na fundamencie prawdy,bo na czym innym można je oprzeć:na fałszu, na błędzie, na złej woli?Skoro dziś głośno trzeba mówić o fun­damencie prawdy, to znaczy, że są uza­sadnione racje przeciwstawiania sięfałszowaniu fundamentów wychowa­nia w programach, w standardach,w projektach. Etyka buduje na praw­dzie, o człowieku, o naszym ludzkimpowołaniu, o sensie i wartości nasze­go życia, o naszym szczęściu, o na­

szych darach i ta­lentach, o naszejgodności. A praw­da ma to do siebie,że jest, bo jest my­ślący i poszukującyczłowiek. My pra­wdy nie tworzymy,my ją odkrywamyw uczciwym poszu­kiwaniu. Gdy czło­wiek czyni inaczej,kiedy nie odkrywaprawdy, ale sam

próbuje tworzyć coś, co uważa za pra­wdę, degraduje siebie i innych. Nibyniewielka różnica w słowach, ale za­sadnicza i podstawowa różnica w fun­damentach wychowania, które trzebaoprzeć na odkrywanej w trudzie praw­dzie o naszym życiu i ludzkim powo­łaniu. Wychowanie w prawdzie, to nicinnego, jak uczenie używania rozumuku dobru, ku szczęściu człowieka.A rozumne rozeznanie tego, co służydobru dziecka, dobru człowieka, niejest jakąś nieosiągalnym ideałem. Jestw zasięgu uczciwie myślącego czło­wieka, a etyka ma pomóc w tym ro­zeznaniu.

Oto kilka wybranych zagadnieńna które uwagę zwrócili wykładowcy:

Pani mgr Krystyna Florek-Tarczoń: Dzisiaj trzeba bardziej niżkiedykolwiek być uważnym w stosunkudo kulturowych zjawisk zarówno tychpozytywnych jak i negatywnie dege­nerujących tkankę moralna współczes­nego człowieka. Chrześcijańska drogaetyczna wielu nauczycieli spotyka sięz próbą zmierzenia z wiernością war­tościom dobra, prawdy i pięknaw świecie zagrożonym konsumizmem,konformizmem, bezwstydnością, nega­cją czy pustką. Nauczyciele, rodzice

i wszyscy, którzy mają wpływ na wy-chowanie powinni tak postępować,by nie było cienia wątpliwości jakiewartości są im bliskie, co jest dobre,prawe, wartościowe. W swoim wykła-dzie powołała się na przykłady świę-tych i błogosławionych, którzy swoimżyciem i postępowaniem pokazali, jakpracować z młodymi, by być dla nichniezachwianym autorytetem.

Pan mgr Antoni Buchała zwracauwagę na trzy wymiary tego zagadnie-nia: etyka jako przedmiot wycho-wania, etyka jako cecha wychowawcyoraz etyka jako cel wychowania.Warto, by uczniowie znali pojęcie jakozagadnienie teoretyczne. Z drugiejjednak strony wychowawca powinienbyć wzorowym przykładem stosowa-nia w życiu zasad, o których naucza.Najbardziej cenioną przez młodychjest wiarygodność, sprawiedliwość,uczciwość. Do młodzieży trzeba mó­wić: o tym, co dobre i prawdziwe,a co złe i oparte na fałszu; o zasadachpostępowania i formach grzeczności;o szacunku dla starszych – mówił pre-legent.

Współczesna kultura i systemyprawne, oficjalnie promujące egoizmi egocentryzm, utrudniają obaleniedogmatu relatywizmu etycznego, któ-ry na dobre zakorzenił się we współ-czesnej cywilizacji. Przykładem jestpowszechność rozwodów, które naderczęsto wynikają z egoistycznych po­staw prezentowanych przez jednegoze współmałżonków, albo przez oby­dwu. Oczywiście rozwód jest uważanyza osiągnięcie cywilizacyjne, czyli do­bro. Ale o tym, czy to dobre, czy złe,najwięcej mogłyby powiedzieć dzieciz takiego rozbitego małżeństwa, tyletylko, że ich nikt o zdanie nie pyta.Dziecku nie można dać klapsa,

>>

WYCHOWYWAĆ DO WARTOŚCI

Page 24: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

>>

SPÓŹNIAMY SIĘ DO KOŚCIOŁA – ALE DLACZEGO?

24

bo to zło, ale wolno się rozwieść – i tojest dobro.

Budowanie odpowiedniego klimatumoralnego w istotny sposób wiąże sięze sztuką, jaką jest wychowanie. Bo-wiem właśnie na drodze procesu wy-chowania następuje przekazywaniei zaszczepienie w sercach młodychludzi ziaren fundamentalnych wartoś-ci, które zadecydują o kształcie przy-szłego społeczeństwa.

Ks. bp Andrzej Jeż zwrócił uwagęna fakt, że obecnie żyjemy w cywili­zacji, która może chlubić się bezprzy­kładnymi sukcesami w każdej dzie­dzinie ludzkiej działalności, i którawydaje się być w pełni swej świetnoś­ci, lecz jednocześnie cierpi też na wie­le niesprawiedliwości oraz na obni­żenie poziomu życia moralnego. Ży­jemy w kulturze, która często wydajesię zachęcać do poświęcania wieleczasu mówieniu, a mniej wzajemnemusłuchaniu się i jeszcze mniej przekła­daniu na praktykę życia wypowiada­nych słów i deklaracji. Odpowiedzial­ność nas chrześcijan obecnej dobypozostaje taka sama, jak u początkuchrześcijaństwa i dotyczy ona rady­kalnego przekształcania świata i żyją­cego w nim człowieka nie przez na­rzucanie wartości z góry, lecz poprzezbardziej subtelny, a zarazem silniejszyproces – życie powołaniem chrześci­jańskiej etyki, która uwidacznia sięw naszym codziennym postępowaniu.Właśnie w tym tkwi największa moc

wychowania.Jak zatem wychowywać, by przy-

szłe pokolenia rozróżniały dobrood zła, prawdę od kłamstwa, etc.,by postępowały etycznie? Stara zasadamówi, że słowa uczą, a przykładypociągają. I tutaj jest istota sprawy –tak uważam. Na nic bowiem, kiedynauczyciel upomina uczniów gdy sąniepunktualni, kiedy sam przychodzina zajęcia spóźniony. Trudno wyma-gać od dziecka, by nie kłamało, jeślisłyszy w domu, że mówi się co innegoniż czyni. Jak ma szanować dziadkówczy innych krewnych, kiedy przed ichprzyjściem z wizytą obmawia się ichnie zostawiając przysłowiowej suchejnitki. Mogłabym mnożyć przykłady.Jestem pewna, że każdy potrafi podać,i to niestety niejeden, z własnego po-dwórka.

A co z portalami społecznościo-wymi; mediami czy największą bo-lączką współczesnej cywilizacji - hej-tami? Warto o tym rozmawiać z mło-dymi. Coraz częściej spotykamy sięz załamaniami psychicznymi, okale-czeniami do targnięcia się na własneżycie włącznie, ponieważ ktoś, gdzieścoś napisał, „wrzucił” na stronę„zmontowane” zdjęcie i rozesłałdo wszystkich w klasie, w szkole.Mamy znieczulicę nie tylko na ulicy,ale właśnie wśród młodych. Trzeba ichuodpornić na tego typu zjawiska,ale i przypominać, że to co tobie przy-kre, takie też będzie koleżance,

czy koledze. Bo tak się składa, że do-póki danej osoby to nie dotknie bez-pośrednio, świetnie się bawi i śmiejez cudzych utrapień. Istotą jest słowo.Zatem – bądźmy dla naszych pociechjak najlepszym przykładem uczciwoś-ci, solidności, kultury osobistej i zgo-dności słowa z czynami; miejmydla nich dobre słowo. Potrzeba bo-wiem dobra, bo bez niego, bez war-tości, słowo ludzkie jest tylko nośni-kiem degradacji samego mówiącego.Co gorsza bywa też wypowiadanepo to, aby kogoś poniżać, wykpić,wyśmiać, by okazać pogardę, agresję,zadać ból. Szczególnie niepokojącejest to, że coraz więcej dzieci i mło-dych ludzi posługuje się takim wulgar-nym słownictwem.

Uczmy pięknej polszczyzny, wska-zujmy na bohaterów tych dawnychi współczesnych, a nade wszystkopodchodźmy do młodych z miłościąi gorącym sercem, co nie oznacza bez-krytycznie i pobłażliwie.

Madalena Urbańska

Wszystkie cytaty pochodzą z pu-blikacji pod redakcją ks. MichałaDrożdża „Dostrzegać człowieka – ety-czna moc w wychowaniu” zawiera-jącej wykłady z IX Forum Nauczycielii Wychowawców.

Przed wielu laty w jednym z ko-ściołów napotkałem na przybocznychdrzwiach napis: „Kto się na mszę św.spóźnia, obraża Boga”.

W wielu sytuacjach życiowych je-steśmy zmuszeni być punktualnymi;nie spóźniamy się na pociąg, na wła-sny ślub, na spotkanie z szefem, do o-pery, do szkoły itd. Dziwnym trafemsystematycznie spóźniają się te sameosoby. Zrozumiała jest obecność w do-mu dzieci, chorych, daleka odległość

od Kościoła, warunki atmosferyczne,chwilowa niedyspozycja. Tłumaczeńjest tysiące. Problemu tego nie możnarozwiązać nakazami odgórnie.

Psycholodzy podzielili ludzi w za-leżności od temperamentu na cholery-ka, sangwinika, flegmatyka i melan-cholika. I tutaj występują różnicew ocenie samokontroli, podejściado obowiązków.

Kiedy melancholika cechuje pow-ściągliwość, nietowarzyskość, cholery- ka – drażliwość, agresja, zmienność,

Page 25: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

Cuda Eucharystyczne

CUD EUCHARYSTYCZNY W FINCA BETANIA

25

impulsywność, flegmatyka – ostroż-ność, pojednawczość, solidność, o tylesangwinika – towarzyskość, gadatli-wość, beztroska. W tym ostatnim JeffConte z Wydziału Psychologii w SanDiego StateUniversity stwierdził, iż te-go typu osobowość jest wyjątkowopodatna na niepunktualność. Fenomenten jest przedmiotem jego badań na-ukowych pod kątem socjologicznym iosobowościowym. Krąg ten jest zara-zem wyjątkowo kreatywny.

Sprawdził też np. odczuwalnośćczasu 1 minuty. Cholerykowi wyda-wało się, że upłynęła już po 58 se-kundach, sangwinikowi np. dopieropo 77 sekundach.

Fenomen ten nie występuje w okre-ślonych sytuacjach – punktualnymrozpoczęciu pracy, spotkaniu ze zna-jomą/znajomym, zaproszeniu u szefaitp. Ale zauważamy wzmożone spó-źnianie się w uczestnictwie eucha-rystycznym. Traktujemy je tylko jakoobowiązek? Spóźnialscy nie zastana-wiają się widocznie nad przekracza-niem pewnych określonych norm spo-łeczno–etycznych, dobrego savoir-vi-vre. Przeszkadzają nie tylko wiernym,ale też i księdzu; jeden jest bardziejpsychicznie odporny, inny mniejna chwilowo panujący rozgardiasz.

Problemem tego kręgu ludzi jesttzw. „multitasking”, a więc wielozada-niowość. Wymagana i forowana naj-częściej przez pracodawców. Efektemtego jest niewykonywanie żadnejczynności perfekcyjnie. Ale co to mawspólnego z notorycznymi spóźnie-niami?

Za dużo czynności naraz powoduje

odczucie maksymalnego wykorzysta-nia czasu, zatracając jednak jego po-czucia. A więc na wyznaczony termin- staramy się go do ostatniej chwiliw naszym mniemaniu sensownie wy-pełnić. Efekt jest taki, iż niepunktu-alność jest zaprogramowana.

Ale z kolei psycholog dr Julie JarettMarcuse stwierdziła w swych bada-niach, iż spóźnianie się jest też cza-sami celowym buntem wobec przeło-żonego, który wywiera za duży naciskna podwładnego, akceptując nawetewentualne zwolnienie z pracy. Możnasobie oczywiście na to pozwolić, czu-jąc się w pracy niezastąpionym.

W latach 90. badania nad pun-ktualnością prowadziła też Diana DeLonzor z San Francisco State Univer-sity. „Jej“ grupa spóźnialskich nie wy-chodziła z domu bez wyraźnej wizjideadline`u, czyli nieprzekraczalnegoterminu; przysłowiowy miecz Damo-klesa powodował dopiero terminowezakończenie zadania.

Dalsze badania pani De Lonzorwykazały celowe spóźnianie się nie-których osób, by skupić na sobie uwa-gę. Obserwuję to często na różnychspotkaniach, zebraniach, koncertach,mityngach. Dziwnym trafem jestto przeważnie ten sam krąg osób.

Wyniki powyższych badań mogępotwierdzić własnymi obserwacjamiz uczestnictwa w mszach w różnychczęściach kraju. Osoby wchodzące ce-lowo 1 -2 minut po rozpoczęciu Mszyśw. do Domu Bożego, stąpaniemszpilkami po kamiennej posadzce, po-wodują natychmiastowe zwrócenie

na siebie uwagi reszty wiernych.Takie zachowanie powoduje oczy-

wiście poczucie obecności w Kościele,ale czy taki stosunek do Chrystusa jestwłaściwy? Idziemy przecież na spo-tkanie z Bogiem!

Aczkolwiek niepunktualność na-leży w pewnych sytuacjach do dobre-go tonu. Jesteśmy np. zaproszenina kolację do znajomych. Wskazanejest więc 10-cio, 1 5-minutowe spóź-nienie, gdyż często bywa tak, iż go-spodarze do ostatniej chwili gotują,albo sprzątają lub ubierają się. Nie manic gorszego, jak zastać kogoś w nie-zręcznej sytuacji.Na randkę kobietajest niemalże zobowiązana do 10-mi-nutowego spóźnienia się.

W świecie wielkiej polityki i bu-sinessu fenomen ten należy do trendy.Wychodzi się z założenia, że każda sięszanująca osoba musi się spóźnić.Ekstremalnie można to zauważyćw świecie filmu i sztuki, gdzie dzien-nikarze oczekują na gwiazdorów na-wet po parę godzin, by w końcu udałosię przeprowadzić od dawna ocze-kiwany wywiad.

Problematyka ta dotyczy szcze-gólnie naszych kultur, gdyż trudno jestsobie wyobrazić, by do punktualnościzmusić Europejczyka z południa.

Reasumując, niepunktualność jestpo prostu brakiem szacunku dla dru-giej osoby, ale taka jest choroba na-szych czasów.

Jerzy Pośpiech

Podczas Mszy św. odprawianejo północy w uroczystość Niepokala-nego Poczęcia Najświętszej MaryiPanny 1991 r. w sanktuarium MatkiBożej w Finca Betania (Wenezuela)

wydarzyło się coś niezwykłego. Oj-ciec Otty, kustosz Sanktuarium, takopisuje to wydarzenie: ”Po spożyciujednej z czterech części dużej Hostii,odłożyłem pozostałe na patenę. Chwi-

lę później spojrzałem na patenę i niemogłem uwierzyć własnym oczom:na jednej z części podzielonej przezemnie Hostii znajdowała się czerwonaplama, z której zaczęła rozprzestrze-

>>

Page 26: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

26

>>

niać się czerwona substancja, na wzórkrwi wypływającej z rany.

Po Mszy zabrałem Hostię i zabez-pieczyłem ją w zakrystii Sanktuarium.Następnego dnia o 6 rano udałem się,by zobaczyć Hostię i stwierdziłem,że nadal wypływa z niej krew, którawkrótce zaczęła zasychać. Jednakże,aż po dziś dzień, krew wydaje się byćświeża. Niespotykane było to, że krewwypływała tylko z jednej stronyHostii, nie brudząc przy tym po-zostałych części.” Na Mszy obecnibyli liczni pielgrzymi, którzy niezwło-cznie sprawdzili, czy kapłan nie mażadnych ran, z których mogłabywypływać krew, która pojawiła by sięna Hostii.

Badania wykazały, że krew kapła-na nie była zgodna z tą, która pojawiłasię na Hostii. Cudowna Hostia zostałapoddana specjalnym badaniom, którezlecił ówczesny Biskup Los Teques,Jego Eminencja Pio Bello Ricardo,a ich wyniki potwierdziły, że byłato krew ludzka grupy AB. Taką samągrupę krwi wykryto na Całunie Tu-ryńskim oraz Hostii pochodzącej z Cu-du Eucharystycznego w Lanciano, któ-ry wydarzył się we Włoszech w roku750 i był analizowany przez 500 ko-misj i Światowej Organizacji Zdrowia.

Od tamtej pory, Hostia stała sięprzedmiotem czci i kultu ze stronytysięcy pielgrzymów, pochodzących

nie tylko z Wenezueli, ale równieżz całego świata. Istnieje możliwośćzobaczenia cudownej Hostii w za-konie Sióstr Świętego Augustynapod wezwaniem Świętego Serca PanaJezusa w Los Teques przez wszystkiedni w roku o dowolnej godzinie.

Hostia znajduje się w kaplicypoświęconej Wieczystej Adoracji. Pe-wien młody wierny z New Jersey, Da-niel J. Sanford, udał się na piel-grzymkę do Zakonu Sióstr Augustia-nek, by zobaczyć krwawiącą Hostięi udało się mu sfilmować inne cu-downe wydarzenie. Oto jego opo-wieść: ”Dnia 12 listopada 1998 roku,udałem się na pielgrzymkę do Betaniiz grupą modlitewną, by zobaczyćHostię z Betanii.

Nasz przewodnik duchowy, ojciecMazzarella, celebrował Mszę Świętą.Po zakończeniu celebracji, otworzyłTabernakulum, które zawierało Cu­downą Hostię. Z wielkim zdziwieniemzauważyłem, że Hostia była niczymw płomieniach, a na środku znajdo­wało się pulsujące krwawiące serce.

Trwało to ok. 30 sekund, a następniehostia powróciła do normalności.Udało mi się sfilmować część tego cu­du przy pomocy mojej kamery wi­deo…”.

Film przekazano biskupowi z LosTeques z pytaniami, co należy sądzić

o tym zjawisku i co zrobić z filmem.Biskup napisał do kapłana:"Kontynuuj przekazywanie prawdyo realnej obecności Chrystusa w Eu­charystii przy pomocy tego nadzwy­czajnego nagrania".

Cuda eucharystyczne są znakami,poprzez które zmartwychwstały Chry-stus pragnie obudzić i wzmocnić nasząwiarę w to, że pozostał z nami „przezwszystkie dni, aż do skończeniaświata” i jest rzeczywiście obecnyw tajemnicy Eucharystii. Eucharystiajest największym duchowym dobremKościoła i całej ludzkości, bo jest niąsam Chrystus, nasz Zbawicielpod postaciami chleba i wina. W Naj-świętszym Sakramencie „są zawarteprawdziwie, rzeczywiście i substan-cjalnie Ciało i Krew wraz z duszą

Page 27: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

27

>>

ADORACJA TO CUD DLA PARAFII

ŚWIADECTWO

i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chry-stusa, a więc cały Chrystus (. . .).

Eucharystyczna obecność zaczynasię w chwili konsekracji i trwa, dopókitrwają postacie eucharystyczne. CałyChrystus jest obecny w każdej z tychpostaci i cały w każdej ich cząstce”(Katechizm Kościoła katolickiego,

1 374; 1 377).Zmartwychwstały Chrystus daje

nam całego siebie w Eucharystii, abynas przemieniać swoją miłością i pro-wadzić do pełni szczęścia.

W Internecie z łatwością możnaznaleźć ten film. Pytanie tylko czy Ty

w to wierzysz?

„Miracle of the Eucharist Host –1998”(https://youtu.be/jqsRDD6kXWY)

Minęło już dziesięć lat odkądpodjęłam decyzję, aby systematycznieraz w tygodniu przez godzinę Ado-rować Pana Jezusa w NajświętszymSakramencie w mojej parafii. Jestembardzo szczęśliwa, że mam takąmożliwość. Ile spraw mogłam przeztyle lat tam Bogu powierzyć i ofia-rować tylko On wie.

Od samego początku starałam sięznaleźć czas na taki spokojny odpo-czynek przed Panem Jezusem, na mo-dlitwę i dziękczynienie, choć nie za-wsze było to łatwe. Staram się teżcodziennie przyjść choć na chwilę,by przytulić się do Pana Jezusa z całąswoją nędzą i słabością, aby Mu dzię-kować za bezmiar łask, które otrzy-

muję każdego dnia.Adoracja Najświętszego Sakramentu

to prawdziwy cud dla naszej parafiii okolicy. To miejsce i czas, w którym

możemy spotkać Boga twarząw twarz. Muszę przyznać, że dziękiadoracji wiele zmieniło się w moimżyciu w moim domu. Nauczyłam sięufać Bogu i wierzyć, że to wszystkoco mi się przydarza w życiu jestpo coś, jest mi łatwiej z Nim iść przezżycie.

Pragnę zachęcić wszystkich, którzymają jakieś obawy, lęki, aby oddawalije Jezusowi, podczas spotkań z Nimw Najświętszym sakramencie, gdyżBóg Sam Wystarczy.

Beata

„Tylko przez adorację można doj­rzeć do głębokiego i autentycznegoprzyjęcia Chrystusa” – to cytat z wy-powiedzi Ojca Świętego BenedyktaXVI z 2005 roku.

Moja droga do podjęcia częstejadoracji Najświętszego Sakramentubyła dość długa i w pewnym sensie„postawiona na głowie”. Było wemnie pragnienie oddania czci Panu Je-zusowi. Miałam jednak problem z tymjak ta adoracja ma wyglądać.

Adorować znaczyło dla mnie Ko-chać, wielbić, oddać cześć. Nie chcia-łam aby to były słowa, tylko słowawypowiedziane lub przeczytane z mo-dlitewnika. Przede wszystkim Kochać,bo bez autentycznej miłości nie będzieszczerego uwielbienia. Najpierw mu-

siałam odpowiedzieć sobie na pytanieczy naprawdę wierzę, że w tym bia-łym krążku jest wcielony, żywy, praw-dziwy, osobowy Jezus Chrystus, Bóg.Wierzę z łaski Boga Ojca w TrójcyŚwiętej Jedynego. Wiem, że powin-nam kochać z całego serca i z całejduszy, ale jak, kiedy serce puste ?

Z lękiem myślałam, jak mam Ciękochać Panie Jezu, skoro całą miłośćrozmieniłam na drobne, rozdałam (że-by nie powiedzieć roztrwoniłam) i zo-stałam z sercem jak pusty, poobijanygliniany garnek. Myślałam, że poznamlepiej Pana Jezusa, to może prawdzi-wie pokocham, a wtedy będę zdolnaszczerze wielbić, adorować, przepra-szać i dziękować.

Przepraszanie i dziękowanie byłoo tyle łatwiejsze, że miałam za co

Page 28: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

WZORY ŚWIĘTOŚCI

28

>>

BŁOGOSŁAWIONA MARIA KANDYDAOD EUCHARYSTII (MARIA BARBA) 1 884 – 1 949

przepraszać i dziękować. Wciąż je-dnak w moich modlitwach najwięcejbyło próśb o coś, za coś, za kogoś.Starałam się czytać książki o tematycereligijnej . Najtrudniej było z PismemŚwiętym, ale starałam się. Postęp byłniewielki. Uczestniczyłam w nabożeń-stwach o uzdrowienie duszy i ciała.

Podczas adoracji NajświętszegoSakramentu usłyszałam modlitwę -“Panie Jezu, staję przed Tobą taka, ja-ka jestem…” Pomyślałam, że całyczas postępuję jak człowiek, szukającywody po to żeby zanieść ją do źródła.Skoro Bóg jest Miłością, to jest tymźródłem Miłości, z którego można za-czerpnąć. To On daje łaski takie jak:zdolność kochania, poznania i auten-tycznego przyjęcia Chrystusa. Kupi-łam książeczkę “Pół godziny przedNajświętszym Sakramentem” i corazczęściej pojawiałam się się w Kaplicy

Adoracji.Najpierw przychodziłam prosić,

ale treść moich próśb już była inna.Prosiłam o wiarę, o zdolność zaufaniaPanu Bogu, o miłość, o przemianę ser-ca, o to aby w życiu moim i moichdzieci wypełniła się Wola Boża.W krótkim czasie przekonałam się,że Pan Jezus nie jest opieszały w u-dzielaniu nam łask, o które prosimy.

Teraz z radością idę na Adorację,nie mam już problemu pustego sercai pustych rąk. Przychodzę ze swoją nę-dzą, grzesznością i duchowym ubós-twem. Wierzę, że nawet gdybym przezpół godziny powtarzała Jezu ufam To-bie lub Jezu Chryste Synu Boga Ży-wego zmiłuj się nad grzeszną dusząmoją to Pan Jezus i tak pochyli się na-de mną z miłością i obdarzy tym,czego potrzebuję. Przestałam liczyćna siebie i zmagać się ze swoją nieu-

dolnością. Proszę Matkę Najświętszą,Świętego Józefa, mojego Anioła Stró-ża aby wraz ze mną adorowali PanaJezusa, aby został otoczony uwielbie-niem i chwałą do jakiego moje ludzkieserce nie jest zdolne. Dołączam do Ichuwielbienia swoją kropelkę miłościi uwielbienia. Proszę aby Pan Jezuspozwolił mi zaczerpnąć wiary i miło-ści ze swojego Najświętszego Serca,których jest źródłem. Mimo podesz-łego wieku mam dziecięcą radośćw sercu i nie skupiam się na mojejnieudolności i małości. Do Pana Jezu-sa przychodzę brać abym następniemogła dzielić się Bożą Miłością i po-kojem z bliźnimi.

Maria

Błogosławiona Maria Barba obda-rzona została niezwykłym charyzma-tem wrażliwości eucharystycznej . Dla-tego szczególnie dla osób, którym bli-ski jest Pan Jezus pod postacią Eu-charystii obecny na co dzień w na-szym kościele w kaplicy adoracji, mo-że stać się - po bliższym poznaniu -wzorem i przyczynkiem do głębszejmiłości naszego Pana.

Historia życiaMaria Barba urodziła się 16 stycz-

nia 1884 r. w Catanzaro w Kalabrii(na południu Włoch), gdzie rodzinagłęboko wierząca, rodem z sycylij -skiego Palermo, czasowo przeniosłasię z powodu pracy jej ojca Pietro Bar-by, radnego Sądu Apelacyjnego. Mat-ką jej była Joanna (Giovanna) z domuFlorena z Santo Stefano in Camastraz okolic sycylijskiej Messyny. Była

dziesiątym dzieckiemz dwunastu. Chrzest św.otrzymała trzy dni później .

Kiedy Maria miała dwalata, rodzina powróciłado sycylijskiej stolicy,gdzie nasza Błogosławionaprzeżywała swoje dzieciń-stwo i młodość w łoniedość licznej rodziny. Ro-dzice byli dobrze ukształ-towanym i rozumiejącymsię małżeństwem. Swegoojca Maria opisała słowa-mi: "chrześcijanin moc-ny.. . , od dłuższego czasuwierny w praktykach reli-gijnych nie patrzący na lu-dzkie względy".

Już od wczesnego dzieciństwa uwi-daczniała się w niej miłość do Eu-charystii.

Gdy Maria miała 6 lat, zlecono jejopiekę nad 3-letnią siostrzyczką An-toniettą - Antosią, z którą związała sięgłęboką siostrzaną zażyłością. Uczę-

Page 29: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

29

>>

szczała do 5-letniej szkoły podstawo-wej – Collegio Giussino - KolegiumMaryi, prowadzonego przez żeńskiezgromadzenie zakonne, w którymdzięki siostrom zakonnym nauczyłasię modlić własnymi słowami. W wie-ku 9 lat odprawiała już codzienniepółgodzinną medytację, a pewnego ra-zu nawet ponad godzinne rozważanie,rozmyślając ze łzami nad cierpieniamiJezusa i Maryi.

Od kiedy, w wieku dziesięciu lat,przyjęła pierwszą Komunię Św., naj-większą jej radością było to, że możeprzyjmować właśnie Chrystusa w Eu-charystii. Od wtedy także, powstrzy-manie się od Komunii było dla niej -jak sama zapisała - "wielkim krzyżemi męczarnią". Prostotę i niewinnośćdziecka zachowała do ok. 12-1 3 rokużycia, kiedy szczególnie przeżywałaokres Wielkiego Postu w ciszy i spo-koju i codziennie odmawiała całyróżaniec.

Następny okres dwóch lat był dlaniej najtrudniejszy z pewnym mło-dzieńczym kryzysem. Nawrócenieprzeżyła w czerwcu 1899. Dnia 2 lipca1899 r. wzięła udział w obłóczynachjednej z krewnych w klasztorze wi-zytek w Palermo, a wydarzenie to sta-nie się dla niej ważnym doświad-czeniem religijnym, punktem zwro-tnym, pogłębionym następnego dniaosobistą rozmową w sercu z Jezusem,którego słowa słyszała a przed którymz zachwytem wyznaje: "Nie będępotrafiła już być dalej szczęśliwą, jeślii ja tam (tzn. w klasztorze) się nieznajdę". Wówczas, w piętnastym rokużycia, odkryła swoje powołanie do ży-cia zakonnego, jednak z powodusprzeciwu rodziny musiała na wstą-pienie czekać aż dwadzieścia lat.W tym czasie Bóg obdarzał ją wielkąsiłą ducha i umacniał w powołaniu.Jej spowiednikiem aż do wstąpieniado Karmelu zostaje o. Antoni MateraOFMConv.

Jeszcze żyjąc w świecie, w mło-dości, odznaczała się wielką miłościądo Eucharystii. W niej przeżywała głę-boko tajemnicę sakramentalnej obec-ności Boga w świecie, w czym po-

strzegała konkretny znak Jego nie-skończonej miłości do ludzi i motywnadziei na spełnienie Bożych obietnic.

Miała około osiemnastu lat, gdy po-jęła tajemnicę obecności Boga w ta-bernakulum: Spóźniłam się raz naMszę świętą i nie mogłam przyjąćKomunii Świętej. Ponieważ kościółbył już zamknięty, chciałam zawrócić,ale jakaś uboga kobieta powiedziałami: "Dlaczego Pani nie wejdzie do za­krystii, aby choć na krótko nawiedzićPana?". Te słowa, a także przykładmojej starszej siostry, naprowadziłymnie na obecność Jezusa w taberna­kulum i tajemnica ta przeniknęłado głębi mój umysł i serce: O Miłości,Miłości! Przebywasz tam jako Wię­zień, bo kochasz do szaleństwai chcesz zawsze być z nami, Twymidziećmi; pragniesz pozostawać w na­szych kościołach, choć jesteś częstosamotny i opuszczony! Myślą i sercemrozpoczęłam nawiedzać Jezusa w ta­bernakulum w ciągu dnia, a także no­cą. Adorowałam Go we wszystkichświątyniach świata, w tych zwłaszcza,w których pozostawał najbardziej za­pomniany. Nocą przerywałam sen, abyGo na klęczkach uwielbiać. Widziałamw duchu te ciemne kościółki i zam­knięte drzwiczki tabernakulum. Mówi­łam Jezusowi, że u stóp każdego oł­tarza stawiam moje serce jak wiecznąlampkę, aby nieustannie Go adoro­wało, dziękowało Mu, kochało Goi wynagradzało. Zawarłam przymie­rze z Jezusem, na mocy którego w ka­żdym kościele świata katolickiego,gdziekolwiek znajdowałoby się taber­nakulum, gdziekolwiek przebywałbyOn w Sakramencie Ołtarza, moje ser­ce będzie z Nim; by Go kochać, wiel­bić i wynagradzać w imieniu własnymi całego stworzenia, które Go opusz­cza i nie chce Go poznać. To przy­mierze miało mnie obowiązywać nietylko przez czas mojego życia ziem­skiego, ale tak długo, dopóki On po­zostanie w Najświętszym Sakramen­cie, czyli aż do skończenia wieków.

To nie są jedynie słowa bogatejmieszczanki; za tymi słowami widaćosobę Boskiego Oblubieńca Jezusa,

który kształtuje jej duchową sylwetkę.Maria ma szczególny kult także

do Maryi, i do świętych, np. św. An-toniego, św. Gemmy Galgani, św. Jó-zefa, św. Franciszka z Paoli, któremubyła ofiarowana w dzieciństwie,gdy groziła jej śmierć. Żyjąca w świe-cie duchem św. Franciszka, przyjęłaod niego miłość do Jezusa Ukrzy-żowanego. Od św. Małgorzaty M. Ala-coque przejęła pobożność do Serca Je-zusowego, ale największy wpływ mie-li święci Karmelu. W roku 1901 Mariaprzeczytała Księgę życia św. Teresyod Jezusa, w 1903 r. wraz z matkąi siostrami przywdziała szkaplerz Kar-melu.

Na przeszkodzie w realizacji po-wołania zakonnego stanęły trudne wy-darzenia w rodzinie. W roku 1904umiera jej ojciec, w 1911 umiera z ko-lei na gruźlicę jej 21 -letni brat Paweł.Nie załamuje się jednak. W 1910 r.w posłuszeństwie swojemu kierow-nikowi duchowemu zaczęła pisać swo-je Confessione generale - Wyznaniaogólne, które będzie kontynuowaćdo roku 1918. We wrześniu 1910 uda-ła się wraz z rodziną na pielgrzymkędo Rzymu i została przyjęta na au-diencji przez papieża św. Piusa X.

W 1912 r. spotyka się po razpierwszy z karmelitankami bosymiw Palermo. W latach 1912-1914,kiedy czytała po raz pierwszy Dziejeduszy św. Teresy od Dzieciątka Jezus,podjęła decyzję o wstąpieniu do kar-melitanek bosych, jak to wyznaław liście do swej przyjaciółki AgatyCallari. Jak sama zaznaczyła, to wła-śnie św. Teresa z Lisieux ukierun-kowała ją na klauzurę i na Karmel.

1 3 listopada 1912 r., a więc dopie-ro w wieku 28 lat, Maria przyjęłasakrament bierzmowania. Trzeba jed-nak dodać, że wtedy przyjmowanobierzmowanie jedynie z okazji ślubulub w przypadku bliskości śmierci,a nie tak jak dziś jako ukoronowanieformacji chrześcijańskiej młodegoczłowieka.

Śmierć matki w czerwcu 1914wydawała się być zagrożeniem jedno-ści rodziny, zatem obecność Marii,

Page 30: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

30

>>

jej kobiecej ręki, pośród braci Krzy-sztofa i Stefana, którzy z mentalnościąliberalną i awersją do życia religijnegostali się faktyczną głową rodziny, wy-dawała się potrzebna.

Po śmierci matki Maria mogłaprzyjmować Komunię Św. rzadko, bo-wiem jej bracia nie pozwalali jej wy-chodzić z domu, a nie chciała się z ni-mi drażnić. Tak opisała sama swojetrudności:

Cóż powiedzieć o tych pustychniedzielach i świętach podczas cho­roby ojca i brata, a potem jeszczepo śmierci mojej mamy? Przez całemiesiące, a może nawet przez cały rok,nie święciłam niedzieli, nie mogłamiść do kościoła ani uczestniczyćw Najświętszej Ofierze i przyjąć Je­zusa w Eucharystii. Tak bardzo pra­gnęłam, Panie, niemal żebrałam o ła­skę, aby ktoś zechciał iść ze mnądo Twojego Domu, o mój Jezu! Zaw­sze na próżno. Niespełnione nadzieje,daremne oczekiwania, post od Eucha­rystii. Godziny upływały, Msza mnieominęła. Kiedy mama mi zabraniałapójścia do kościoła, w moim sercustawało się lodowato ­ nie do wytrzy­mania. Mogłabym wszystko jeszcze ro­zumieć, gdyby sprawa dotyczyła tylkomnie samej i mojej ofiary, ale przecieżchodziło też o Jezusa, ta walka byłao Niego: On trwał w tabernakulumi nie miał możliwości zjednoczyć się zemną ­ swoim stworzeniem, choć jakoJezus­Hostia po to tam pozostawał.Głód i pragnienie świętej Komuniinieustannie we mnie wzrastało do tegostopnia, że wyczerpywało mnie fizycz­nie; umierałam niemal na myśl o od­rzuconej prośbie, o nieudzielonym po­zwoleniu... Ten silny a zarazem słodkigłód, miłosne i jednocześnie szalonepragnienia,doprowadzały mnie do łez.Święta Komunia była mi potrzebna jakoddech, jak bicie serca. Była dla mnietęsknotą i rozkoszą; aby ją zdobyćposzłabym kamienistą droga, zakutaw łańcuchy. Jak wyrazić swe pragnie­nie? Uwielbiam Cię, Panie, za ten no­wy rodzaj cierpienia, który dla mnieprzygotowałeś, za krzyżową drogę,którą mi kazałeś podążać. Adoruję

i błogosławię Twoją najświętszą wolę;jednoczę się z nią jak najdoskonalejw każdej chwili, aby zadośćuczynić zabrak miłości, który cierpisz w zimnychi obojętnych sercach Ty, Jezu, w swymwielkim cudzie miłości, jaką jest Eu­charystia. Na pierwszym miejscu pra­gnę ofiarować Ją za wynagrodzeniemoich grzechów, mojej niegodności.

Maria zmagała się prawie dwa-dzieścia lat o to, aby zobaczyć reali-zujące się w końcu jej pragnienie.W czasie tego dwudziestoletniego o-czekiwania, któremu towarzyszą cier-pienia duchowe, okazuje zaskakującąmoc ducha i niezwykłą wierność po-czątkowemu natchnieniu. W tej walce,która trwała aż do momentu wstą-pienia do Karmelu w Ragusie, Mariabyła wspierana przez bardzo szcze-gólną pobożność względem tajemnicyEucharystii: w Eucharystii widziałatajemnicę sakramentalnej obecnościBoga w świecie, konkretny dowód Je-go nieskończonej miłości do człowie-ka, uzasadnienie naszej pełnej ufnościw Jego obietnice. Wytrwała w powo-łaniu i w wierze także dzięki nabo-żeństwu do Serca Jezusowego, pra-ktyce komunii duchowej i pobożnościmaryjnej . Jednak cechą charakterysty-czną jej życia duchowego były przedewszystkim: ufność, głębia, stałość oraztroska o czystość serca.

Maria wstąpiła do Karmelu Te-rezjańskiego 25 września 1919 roku,jednak za sugestią kard. AleksandraLualdi, ówczesnego arcybiskupa Pa-lermo, wybrała nie Palermo, ale kla-sztor w mieście Ragusa (na południuSycylii), by realizować swoje głębokieintymne pragnienie poświęcenia sięcałkowicie Jezusowi. W Karmeluprzyjęła imię, w pewien sposób pro-rockie, Maria Kandyda od Eucharystii.Chciała przez to "towarzyszyć Jezu-sowi, w Jego eucharystycznej postaci,najlepiej jak tylko będzie mogła".Przedłuża swoje godziny adoracji,i przede wszystkim, w każdy czwartekgodzinę między 23.00 a 24.00 spędzaprzed tabernakulum. Prawdziwie,na Eucharystii skupiało się całe jej ży-cie duchowe, lecz - podkreślmy to mo-

cno - nie tyle poprzez oznaki poboż-ności, co poprzez istnienie życiowejrelacj i między jej duszą a Bogiem.

Błogosławiona w pełny sposóbrozwinęła to, co sama określa jakoswoje "powołanie do Eucharystii",wspomagana przez duchowość karme-litańską, do której zbliżyła się za po-średnictwem lektury Dziejów duszyśw. Teresy od Dzieciątka Jezus. Są teżznane jej dobrze stronice, na którychśw. Teresa od Jezusa opisuje swojąnadzwyczajną pobożność do Eucha-rystii i to, jak w Eucharystii świętaFundatorka Karmelu Terezjańskiegodoświadczyła płodnej tajemnicy czło-wieczeństwa Chrystusa.

W roku 1922 siostra Kandydarozpoczęła opisywanie swojego powo-łania. Jej pierwszy zeszyt duchowychzapisków nosił tytuł Salita: primipassi(Wspinaczka: pierwsze kroki). Dnia23 kwietnia 1924 r. złożyła swoje za-konne śluby uroczyste, a już po sze-ściu miesiącach została wybranana przeoryszę klasztoru. W 1926 r.z posłuszeństwa wobec spowiednikaks. kan. Giorgio La Perla zaczyna pi-sać o swoim życiu duchowym, co zo-staje opublikowane pod tytułem CantoSulla Montagna (Pieśń na górze).

Matka Maria Kandyda była prze-oryszą, wyjąwszy krótki okres przer-wy w latach 1930-1933, aż do 1947roku, tj . 20 lat, rozbudzając we wspól-nocie głęboką miłość do Konstytucjiśw. Teresy od Jezusa. Trzyletnia przer-wa była zapewne - w planach Bożych- po to, aby ktoś inny był przeorysząi aby m. Kandyda mogła napisaćpod posłuszeństwem swój wielki du-chowy traktat.

Począwszy od uroczystości Bo-żego Ciała w 1933 roku, świętego ro-ku Odkupienia, Błogosławiona - z po-słuszeństwa wobec swojej przeoryszy- rozpoczyna pisać to, co moglibyśmyokreślić mianem jej małego arcydziełaz zakresu duchowości eucharysty-cznej , noszącego tytuł Eucharystia.Pisała go przez dwa lata. Jest to "pra-wdziwy klejnot duchowości eucharys-tycznej przeżytej". Mamy tu do czy-nienia z długą i pogłębioną medytacją

Page 31: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

31

nad Eucharystią, zawsze rozpiętą mię-dzy pamięcią o osobistym doświad-czeniu a pogłębieniem teologicznymtego właśnie doświadczenia.

Eucharystię przeżywała w ducho-wej łączności z Matką Bożą. W jej za-piskach znajdujemy m.in. słowa: Ma­ryja jest prawdziwym wzorem życiaEucharystią, bo Ona nosiła w swymłonie Syna Bożego, którego ustawicz­nie rodzi w sercach wierzących.Chciałabym być Maryją, być Maryjądla Jezusa, zająć miejsce Jego Matki.Zawsze mam przed oczyma Maryjęw moich Komuniach Świętych. Chcęotrzymywać Jezusa z Jej rąk; Ona do­pomaga mi stanowić z Jezusem jedno.Ja nie potrafię odłączać Jezusaod Maryi. Witaj, o Ciało zrodzonez Maryi. Witaj, Maryjo, jutrzenko Eu­charystii.

Jej gorliwy kult NajświętszegoSakramentu sprawił, że nazwana zo-stała mistyczką Eucharystii.

Dla Marii Kandydy Eucharystiajest pokarmem, jest spotkaniem z Bo-giem, jest zjednoczeniem serc, jestszkołą cnót, jest mądrością życia.

Samo niebo nie posiada więcej.Ten jedyny skarb jest tu, jest nimBóg! Prawdziwie, tak prawdziwie:mój Bóg i moje Wszystko. Proszę mo­jego Jezusa o to, abym była umie­szczona jako lampka wszystkich ta­bernakulów świata, aż do końca cza­sów.

W październiku 1937 r. wraz z ca-łą wspólnotą zmienia miejsce zamiesz-kiwania w Ragusie przy ul. Marsala.Maria Kandyda przyczyniła się bezpo-średnio do zakorzenienia się KarmeluTerezjańskiego na Sycylii poprzezfundację w Syrakuzach we wrześniu1946 r. i do powrotu tam męskiejgałęzi Zakonu. W 1947 r. pisze swojerefleksje o życiu karmelitańskim opu-blikowane pt. Perfezione carmelitana(Doskonałość karmelitańska). Tego sa-mego roku została przeznaczonana nową fundację karmelitanek bosychdo Syrakuz, jednak do wyjazdu niedoszło; półtora roku później odkrytou niej raka wątroby.

Pan wezwał ją do siebie w uro-

czystość Trójcy Przenajświętszej 1 2czerwca 1949 roku, w wieku 65 lat,po kilku miesiącach przejmującychcierpień fizycznych. Dwa dni późniejodbył się jej pogrzeb z udziałem licz-nych wiernych.

Siedem lat po śmierci otwarto pro-ces beatyfikacyjny, który na szczebludiecezjalnym zakończył się w roku1962, w 1986 roku przeprowadzonoroczny proces w sprawie uznania cuduza wstawiennictwem naszej Kandydy,a Positioo jej życiu i cnotach zostałoprzedstawione w roku 1992. Jan Pa-weł II uznał ją za Czcigodną służeb-nicę Bożą w roku 2000, a cztery latapóźniej (21 marca 2004) w Watykaniedokonał jej beatyfikacji.

Ta piękna postać - mistyczka Eu-charystii - jest godna poznania i peł-niejszego przyjęcia.

Adoracja eucharystycznaSzczególną cechą modlitwy siostry

Kandydy, jak wspomnieliśmy, jest wy-miar eucharystyczny. Można by po-wiedzieć, że cała jej teologia modli-twy wyrasta przed tabernakulum. Od-najdywała w Eucharystii to, co bł. El-żbieta z Dijon nazywa "życiem miło-ści" : Budzić się w Miłości, poruszaćsię w Miłości, zasypiać w Miłości,z duszą w jego duszy, z sercem w jegosercu, z oczyma utkwionymi w Jegooczach...

Utkwione oczy w Jezusie to ado-racja. Adoracja jest rodzajem zapatrze-nia, ogarniania, wnikania. Adorującypragnie niejako przebić się przez for-mę słów i nastrojów, by sięgnąćdo źródeł prawdziwej fascynacji. Od-najdujemy w tej postawie wersetyEwangelii o ludziach wpatrzonych:"oczy wszystkich.. . były w Nim ut-kwione" (Łk 4, 20). Utkwiony wzrok,wbijający się w prawdę, w życie,w miłość, która przyszła. Adoracja jestw pewnym sensie natarczywa.

Adoracja jest czystą formą poboż-ności, jest najbardziej wolna od formy,najbardziej bezkształtna, gdyż jest takżywa i nieskrępowana. W niej czło-wiek świętuje religijną wolność i wy-pełnia religijną świadomość boską

uwagą. Dzięki niej orant staje się jakmyśliwy, który wypatruje Pana i znaj-duje Go, zręcznie tropiąc Jego śladyjak Oblubienica z Pieśni nad Pieśnia-mi. I w dziele tym umyka się zasa-dzkom innego myśliwego, który "jaklew ryczący krąży szukając kogo po-żreć" (1 P 5, 8). W nim ufa się Bogu,że On sam wyzwoli nas "z sideł myś-liwego" (Ps 91 , 3).

Adoracja jest ze swej natury ro-dzajem miłosnej uwagi, wyrazem u-wielbienia, pogłębiającym fundamen-talne pragnienie: "Do Ciebie wznoszęme oczy, który mieszkasz w niebie"(Ps 123, 1 ). Sytuuje ona w przedziw-nym miejscu zamieszkiwanym przezświatłość niedostępną (1 Tm 6, 16).

Charyzmatem Kandydy pozostajeniewątpliwie adorowanie Chrystusaw postaciach eucharystycznych, takpod względem treści, jak i intensy-wności spotkania. Adorując obecnośćPana, skłonna jest mówić o królestwieEucharystii Chrystusa, o Jego eucha-rystycznym królowaniu. Pisze niemalw mistycznym zachwycie: Boska Eu­charystio. Ty jesteś moim pragnie­niem, moim odpoczynkiem i życiemmoim. Poza tobą nie ma dla mnie ża­dnej radości na ziemi.

Nazywa ją "darem niezmierzo-nym", z którym nie można się oswoić.Chce być apostołką Komunii Świętej .Modli się: "Przyjdź Królestwo TweEucharystyczne".

Będę pamiętać z miłością o Ko­munii Świętej ­ już przyjętej, i tej cze­kającej. Będę modliła się, aby Komu­nie Święte były przyjmowane poboż­nie. Będę często z czułością przyj­mować duchową komunię.

Dla siostry Kandydy przedmio-tem adoracji jest Jezus, wieczna czy-stość. Współbrzmi to z sensem jejimienia, które oznacza czystość, pra-wość, niewinność, szczerość, a w sen-sie bardziej bezpośrednim - kolorśnieżnobiały. W swej modlitwie po-szukuje wypełnienia bielą boskiej czy-stości. Pragnie nią oddychać. AdorujeGo we wszystkich kielichach i wszys-tkich hostiach konsekrowanych na ca-łym świecie i ofiaruje je Bogu Ojcu.

>>

Page 32: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

BŁ. PIOTR JERZY FRASATTI – WZÓR DLA MŁODYCH

32

>>

Jej pragnieniem było otoczyćwszystkie tabernakula wieńcem mi-łujących serc. Świadomie dążydo wejścia w modlitwę nieustanną,trwając w nieprzerwanej wewnętrz-nej adoracji.

Z drugiej strony cierpi na wspo-mnienie, że przyjęcie Najświętszychpostaci pozostaje bez dziękczynie-nia. Adoracji takiej towarzyszy mo-dlitwa łez. To przedziwne Dobro pra-gnie uczynić wszystkich szczęśliwy-mi, ale człowiek często odrzuca tę mi-łość. Oddając się adoracji, Kandydapragnie wynagrodzić wszystkie znie-ważenia, które dotyczą NajświętszegoSakramentu, chłód, z którym spotykasię miłość naszego Pana, profanacjei zmazy grzechu, prosząc jednocześnieBoga o ich wybaczenie. Tak trudno jejprzyjąć prawdę, że Chrystus trwającyw stanie wieczystej Ofiary może byćniechciany i zapomniany.

Chrystus, wieczysta niewinność,ma siłę oczyszczania słów modlitwy,a nawet obezwładnia słowo, by czło-wiek trwał w milczeniu, wpatrzonyw niepokalaną Hostię. On to daje mil-czącą lekcję miłości, która przemieniacałe życie. Kandyda adoruje niebiań-ski ogień zstępujący w konsekracji,pożerający i trawiący całe jej życie.Chrystus, najsłodszy ogień oświetlaboską prawdą ludzkie życie.

Adoracja wywodzi się z głębi do-świadczonego daru: "Moje serce jesthymnem przepełnionym dziękczynie-niem".

Ten hymn jest wieczysty, nieskoń-czony. Brzmi jak niewyczerpane fiat

wielkiego serca. Kandyda prosi: "Po-daruj mi chwałę Hostii".Eucharystyczna kontemplacja

Adoracja przekształca się w kon-templację, gdy duchowa rzeczywis-tość pochłania coraz większe przes-trzenie. Nasza Błogosławiona stwier-dza: "Nie było Komunii Św., któraminęłaby bez zatrzymania się i odpo­czynku w tym nieskończonym morzuświatła i świętości".

Modlitwa Kandydy, zanurzonaw nieskończoności Boga, nie zna gra-nic ani ograniczeń. Przenika mury,by dotrzeć do Oblubieńca, pozosta-wionego w tabernakulum: Oddzieloneod samego ołtarza, rzucamy czystei płomienne spojrzenie poprzez mury,odnajdując i kontemplując Umiłowa-nego.

Wierzy, że On odsłania się oczomduszy skupionej , która rzuca wewnęt-rzne, rozmiłowane spojrzenia, kon-templując boską Miłość.

Kontemplacja jest dla Kandydytrwaniem przed Bogiem sakramental-nym, podobnie, jak święci trwająw niebie, w błogosławionej wizji naj-wyższego Dobra. Kontemplacja Kan-dydy nie zatrzymuje się w sobie, leczrozlewa się po ludzkości. Z głębitej modlitwy padają słowa: "Jeżelimogłabym, chciałabym rzucić całąludzkość w ramiona mojego Jezusaeucharystycznego: wtedy wszyscy by­liby szczęśliwi".

Motyw powierzenia całej ludzko-ści wzmocniony jest w duchowościsiostry Kandydy potrzebą odnowienia,riparazione. W teologicznym sensie

mamy do czynienia z uczestniczeniemw paschalnym przejściu Chrystusa,w Jego śmierci i odkupieńczym zwy-cięstwie. Kandyda czerpie tu inspi-rację od świętej wizytki MałgorzatyMarii Alacoque, która traktując serce,jako istotę osoby, rozszerza w tymkontekście kult miłości.

WnioskiIdea modlitwy bł. Kandydy wy-

pływa z zespolenia dwóch wymiarów:eucharystycznego i duchowego. Z je-dnej strony cyborium, czyli puszkamieszcząca w sobie Najświętsze Po-staci, z drugiej - serce człowieka. Łą-czy je idea strzeżenia Chrystusa. Sercewinno Go chronić, podobnie, jak ta-bernakulum osłania Go w kościołach.Można to określić sakramentalną in-terpretacją życia duchowego. Drugiwymiar, na który należy zwrócić uwa-gę, jest bardziej eschatologiczny i ek-lezjalny, dotyczy bowiem powiązaniapomiędzy modlitwą Kościoła zbawio-nych a modlitwą Kościoła pielgrzy-mującego. W sensie zaś konkretnym,chodzi o powiązanie liturgii nie-bieskiej z modlitwą na ziemi. Każdestawanie przed Panem należy odnieśćdo liturgii nieba. O ile strzeżenieChrystusa pogłębia wiarę, tak powią-zanie z niebem - wzmacnia nadzieję.

Mistyka Eucharystyczna, Materiałyz VIII Karmelitańskiego TygodniaDuchowości Wydawnictwo Karmeli-tów Bosych, Kraków 2006.karmel.pl

Piotr Jerzy przyszedł na świat 6kwietnia 1901 roku w Turynie. Wy-chowywał się w zamożnym domurazem z młodszą o półtora roku siostrąLucianą (która jeszcze za życia bratawyszła za mąż za polskiego dyplo-matę, Jana Gawrońskiego). Jego oj-ciec, Alfredo Frassati, był założy-cielem i właścicielem dziennika La

Stampa, senatorem, przez pewien czastakże ambasadorem Włoch w Niem-czech. Matka, Adelaide Ametis Fras-sati, była malarką. Swoje wychowaniereligijne Piotr Jerzy zawdzięczał prze-de wszystkim wychowawcom, nau-czycielom i spowiednikom, ponieważrodzice byli raczej obojętni wobecwiary. Tymczasem dla niego wiara

bardzo szybko stała się wartościąpodstawową. Czasami wywoływałoto bolesne nieporozumienia rodzinne,które starał się znosić - tak jak wszel-kie życiowe niepowodzenia - pogo-dnie.

Już jako uczeń Piotr Jerzy należałdo wielu szkolnych stowarzyszeńreligijnych, m.in. do Sodalicj i Mar-

Page 33: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

iańskiej , do Koła Różańcowego, Apo-stolstwa Modlitwy, StowarzyszeniaNajświętszego Sakramentu. Codzien-nie uczestniczył we Mszy święteji przyjmował Komunię świętą.

W 1919 roku rozpoczął studiana wydziale inżynierii górniczej na po-litechnice w Turynie. 28 maja 1922 r. -myśląc o apostolstwie wśród górników- został tercjarzem Zakonu Domini-kańskiego i przyjął imię Girolamo(czyli Hieronim - na cześć Savo-naroli). Uczestniczył również z entu-zjazmem w działalności różnych ru--chów katolickich. Akcja Katolicka by-ła dla niego prawdziwą szkołą for-macji chrześcijańskiej i polem dla apo-stolatu. Miłował Jezusa w braciach,zwłaszcza tych cierpiących, zepchnię-tych na margines i opuszczonych.Poświęcał się ubogim i potrzebu-jącym. W jego życiu mocna wiara łą-czyła się w jedno z miłością.

Był człowiekiem ascezy i modlitwy,w której osiągnął wysoki stopień dos-konałości. Jego duchowość kształto-wały zwłaszcza Listy św. Pawła Apo-stoła oraz dzieła św. Augustyna, św.Katarzyny ze Sieny i św. Tomaszaz Akwinu, nieustanna - także nocna -adoracja Najświętszego Sakramentu,nabożeństwo do Matki Bożej i SłowoBoże.

Warto wiedzieć, że w 1922 r. PiotrJerzy Frassati odwiedził Polskę. Był wGdańsku i Katowicach. Jako przyszłyinżynier interesował się górnictwem

i planował zwiedzić jedną z kopalnina Śląsku. Do zjazdu pod ziemię pra-wdopodobnie nie doszło, ponieważmiał problem z ważnością paszportu.

Błogosławiony Piotr Jerzy FrassatiJego zaangażowanie społeczne i polit-yczne opierało się na zasadach wiary;był zdecydowanym przeciwnikiem ro-dzącego się wówczas faszyzmu. Z te-go powodu nieraz zatrzymywałago policja. Zafascynowanie pięknemi sztuką, a zwłaszcza malarstwem, za-miłowanie do sportu i górskich wy-praw ani zainteresowanie problemamispołecznymi nie stanowiło dla niegoprzeszkody w stałym zjednoczeniuz Chrystusem. W tajemnicy przed naj-bliższymi opiekował się i spieszyłz pomocą, tak duchową, jak i ma-terialną, ubogim swojego miasta. Byłznany i bardzo lubiany w dzielnicach,w których nie bywał nikt z jego blis-

kich.Umarł nagle, w wieku 24 lat, 4 li-

pca 1925 roku, krótko przed ukoń-czeniem studiów, na skutek infekcjichorobą Heinego-Medina, którą zara-ził się od podopiecznych. PogrzebFrassatiego ujawnił jego popularnośćw Turynie, zwłaszcza wśród ubogich.Opinia społeczna szybko uznała go -mimo młodego wieku - za świętego.Pod jego patronatem powstało wielestowarzyszeń religijnych.

Św. Jan Paweł II podczas Mszyświętej beatyfikacyjnej odprawionejna placu św. Piotra 20 maja 1990 r.wyniósł go na ołtarze, stawiającza wzór współczesnej młodzieży świa-ta.

oprac. Ks. Kamil Wróbel

33

OKIENKO BABCI ZUZANNY

>>

Wczoraj zapisane w pamięci:Dzisiaj w domu wszystkie czynno-

ści mają inny czas i tempo, gdyżw odległym o 7 km kościele parafial-nym trwa 40-godzinna adoracjaNajświętszego Sakramentu. Każdyz członków rodziny pragnie być tamobecny. Po wcześniejszym niż zwykleposiłku wychodzimy z mamą i starsząsiostrą na nabożeństwo.

Jest piękny czerwcowy dzień.Słońce przygrzewa mocno, dobrze że

mama zabrała butelki z wodą. Jed-nakże po jakimś czasie, kiedy byłojuż widać wieże kościoła, niebo zaczy-na się chmurzyć. Zrywa się gwałtow-ny wicher. Nadciąga burza. Przyspie-szamy kroku, a później wobec corazjaśniejszych błyskawic i głośniejszychgromów, zaczynamy biec. Moje małenogi męczą się szybko i mama bierzemnie „na barana”, później czynito siostra. Biegną z wysiłkiem, gdyżburza rozszalała się na dobre. Mokre,

zasapane, zmęczone wpadamy do kru-chty i zamykamy szybko ciężkie dre-wniane drzwi. Ogarnia nas cisza.Po wytarciu (swetrem mamy) mo-krych twarzy i włosów idziemy przedgłówny ołtarz. Palą się świece, w bla-sku których złoto monstrancji wysyłaciepłe promienie.

Klękamy na stopniach przy balu-stradzie, mama każe mi się przeżegnaći ukłonić Panu Jezusowi. Czynięto i spoglądam na mały biały Opłatek.

Page 34: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

Mimo, że nie chodzę jeszcze do szko-ły, wiem, że tam jest ukryty Pan Bóg.Nie słychać piorunów, wichury, bęb-nienia deszczu, tylko coś nienazwa-nego rozlewa się i ogarnia mnie. Jestmi tak dobrze, ciepło, cichutko, przy-tulnie, że opieram się o balaski i usy-piam. Była to pierwsza w moim krót-kim życiu, zapamiętana adoracja.

Kilka lat później doświadczyłamczegoś podobnego, chociaż okoliczno-ści były zupełnie inne.

Pewnego letniego dnia paśliśmykrowy, owce i gęsi na wioskowychłąkach zwanych „Wodońce”. Wszys-tkie dzieci były młodsze ode mnie.Kiedy zobaczyliśmy, że nadciąga stra-szna chmura, to naszymi gumowymikurtkami zabezpieczyliśmy małe gąskirobiąc przy drzewach namioty i chro-niąc pod nie najmłodsze dzieci. Na-wałnica nadleciała szybciej niż sięspodziewaliśmy. Deszcz i grad gnanewichrem, łamiące się drzewa, błyska-wice i pioruny spłoszyły krowy, którepopędziły przed siebie. Wystraszyłamsię, że później ich nie znajdę i po-biegłam za nimi. W pewnej chwiliusłyszałam trzask, jakby łamanej za-pałki. Coś mocno mnie uderzyłoi przewróciłam się, tracąc świado-mość.

Byłam gdzieś, gdzie było mi takdobrze, ciepło, cichutko, przytulnie,wtuliłam się i wydawało mi się, że us-nęłam. Ocknęłam się po jakimś czasie.Burzy już nie było, leżałam w rowiepełnym gliniastej wody, która przele-wała się z bulgotem. Pół twarzy i leweramię wystawało nad wodą. Było mistrasznie zimno i bolało całe ciało,najbardziej jednak piekły te odsłoniętefragmenty. Tuż obok dopalała się ude-rzona przez piorun sosna. Zerwałamsię, wyczołgałam z wody i stanęłamna drżących nogach. Byłam najstarszai musiałam zobaczyć, co z młodszymidziećmi, ale oprócz kilku nieżywychgąsek i spłakanych, przerażonych buzidziecięcych, nie było większychszkód. Poszłam szukać moich trzechkrów. Nie odbiegły daleko. Stały wci-śnięte w kępę krzewów, ze łbami nis-ko przy ziemi. Usłyszałam jakieś

okrzyki i zobaczyłam, że z górki bie-gną dorośli. Straciłam przytomność.Ból tamtego porażenia niosę do dzi-siaj , oczywiście jego natężenie raz sła-bnie, raz się wzmaga. Niosę też pa-mięć tych cudownych chwil, jakichdoświadczyłam podczas adoracjii podczas tego czasu, kiedy byłamnieprzytomna. Łatwiej znosić ciężardnia każdego.

Dzisiaj:Przed kilku laty w moim kościele

parafialnym urządzono kaplicę adora-cj i. Pan Jezus wystawiony jest od go-dziny 8.1 5 do 17.45. Po krótkotrwa-łym zrywie dużej ilości adorującychparafian, nastąpiło znużenie, zapom-nienie i omijanie kaplicy. Kiedy stanzdrowia pozwalał, przychodziłam cho-ciaż na chwilkę adoracji, prawie za-wsze kaplica była pusta.Napisałam wtedy wierszyk:

Kaplica adoracjitrzy anioły zeszły z witrażaadorować Pana i wyrazić miłośćból oraz smutek miały na twarzachgdyż nikogo z ludzi nie było

Jezus czekał z otwartym Sercemby dawać miłość drży z upragnieniaszeroko rozwarł przebite Ręceale wierzących tutaj nie ma

tupot stóp słychać z drugiej stronyanioły w witraż wracają bez hałasuto tylko chłopcy łowią pokemonya wierni znowu nie mają czasu

Po pewnym czasie, kiedy przy-

chodziła już tylko garstka najwier-niejszych, nadeszło przesilenie i znówkaplica adoracji jest nawiedzana przezwciąż powiększające się grono osób.Przychodzą mamy z małymi dziećmi,aby zrobić „Bozi pa, pa”. Widać„wpadającą” na chwilę młodzież, czypracujących.. z laptopami przewieszo-nymi przez ramię. Jednak najwier-niejszą armię stanowią ludzie w po-deszłym wieku. Dla nich czas inaczejpłynie, a zbliżający się moment przej-ścia do wieczności skłania, aby więcejchwil ofiarować Bogu. Wielbić i dzię-kować, przepraszać i prosić.

Jutro:Obecnie przebywam w Irlandii,

pomóc chorej córce w opiecenad dziećmi. Właściwie, to mamwszystko i na dodatek obecność uko-chanych wnucząt. Jednakże jestwe mnie obecny niezaspokojony głód.Dzieci mieszkają na nowym osiedlui nie ma tutaj kościoła. W niedzielęoczywiście jedziemy do centrum mia-sta na mszę świętą. ale na co dzień niemam możliwości usiąść w kościelnejławce u stóp Chrystusa i powierzyćMu wszystko. Niecierpliwie oczekujętej chwili, kiedy moje dzieci powie-dzą, że mogę wracać do Polski. Obie-cuję sobie, że jak tylko wrócę do do-mu, to nie zmarnuję żadnej chwilkina „nie wiadomo co”, tylko pobiegnęadorować Pana Jezusa w Najświęt-szym Sakramencie.

Babcia Zuzanna Maria

34

Page 35: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

35

PIELGRZYMKI ROK 2019

Rycerstwo Niepokalanej

przy Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tarnowie

1 . I środa każdego miesiąca - Tuchów (godz. 1 6:30)2. 25-go każdego miesiąca - Jodłowa (godz.1 5:30 zima), (godz.1 6: 30 lato)3. 1 lutego (poniedziałek) - Porąbka Uszewska Światowy Dzień Chorego (godz.l4:30)4. 28 kwietnia (niedziela) - Kraków-Łagiewniki (Niedz. Mił. Bożego godz. 6:00)5. 11 maja (sobota) - III Zjazd MI w Sanktuarium Bożego Mił. w Krakowie-Łagiewnikach

godz. 8:00)6. 19 maja (niedziela) - Dębowiec (Odpust Saletyński)7. 8 czerwca (sobota) - Tylicz Sanktuarium Matki Bożej8. 18 czerwca (wtorek) - Wał Ruda (Droga Krzyżowa godz. 1 3:00)9. 3 lipca - Wielki Odpust Tuchowski (godz. 1 3:00)10. 13 lipca (sobota) - Muszyna- Krynica (ogrody)11 . 27, 28 lipca (sob., niedz.) - Niepokalanów (Ogólnopolski Dzień Modlitw Rycerstwa

Niepokalanej)1 2. 4 sierpnia (niedziela) - Litmanowa (Słowacja) Sanktuarium Matki Bożej1 3. 14 sierpnia (środa) - Przeczyca (czuwanie modlitewne)14. 25 sierpnia (niedziela) - Częstochowa (wejście PPT godz. 6:00)1 5. 14 września (sobota) - Dębowiec (Odpust Saletyński)1 6. 2 października (środa) - Tuchów (spotkanie modlitewne Rycerstwa Niepokalanej)

ZAPISY I INFORMACJE:

TEL. 698-818-272 lub 606-948-856

ZAPRASZAMY!Uczestnicy pielgrzymek! Zapisy i zgłoszenia telefoniczne są równoznaczne ze zobowią-zaniem się do pokrycia kosztów pielgrzymek. Rezygnację z udziału w pielgrzymce należyzgłosić najpóźniej 3 dni przed wyjazdem.

Page 36: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

NAJŚWIĘTSZE SERCE JEZUSAKOCHA WSZYSTKIE DZIECI.

36

Page 37: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

Kacper TrybaAleksander Majewski

Ewa SeremetAlan Wardzała

Franciszek JaroszZoja Tyro

Maksym MrózDawid RozpędaTymoteusz TutajMarcel OpolskiLaura RysińskaSzymon Mosoń

CHRZTYJa Ciebie chrzczę…

POGRZEBYProchem jesteś i w proch się obrócisz…

KRONIKA PARAFIALNAStyczeń - Marzec 2019 r.

37

+Zbigniew Pichulski,+Marek Serafin,+Stefan Cygan,+Emil Wiatr,

+Henryk Budzyń,+Jakub Sękowski,+Danuta Kajpust,+Andrzej Wrona,+Tadeusz Zalewski,+Jacek Klimek,+Paweł Gałuszka,+Józef Pustelnik,+Janina Kasperek,

+Ewa Świder,+Gustaw Tokarski,+Elżbieta Leśniak,+Roman Świądro,+Antoni Kantor,

+Wanda Złonkiewicz,+Oliwia Frączek,

+Bronisław Peschak,+Wojciech Ratowski,

+Marta Bruner,+Jadwiga Kwarcińska,+Sabina Kępowicz,

+JózefKról,+Marian Cieślak,+Stanisław Nowak,+Stanisław Chudy

Page 38: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,

Parafia Rzymskokatolicka pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tarnowie

Adres:33-100 Tarnów, ul. Lwowska 102 tel. 1 4 6212112www.nspjtarnow.pl

Rachunek rozliczeniowy parafii:ING Bank Śląski, nr konta: 50 1050 1562 1000 0090 7219 0334

Parafię tworzą katolicy mieszkający we wschodniej części TarnowaKancelaria parafialna

Czynna od poniedziałku do piątku w godzinach:rano od 8.00 do 9.30 i po południu od 16.00 do 17.30Narzeczonych zapraszamy w piątki: od 19.00 do 21 .00Pierwszy piątek, święta zniesione - kancelaria nieczynna

W sprawach pilnych kancelaria czynna o każdej porze (ks. dyżurny)Msze św. w parafii NSPJ :

Msze św. w niedziele i święta6.30, 8.30, 1 0.00, 11 .30, 1 4.00, 1 8.00, 20.00Msze św. w święta zniesione:6.30, 8.30,1 0.00, 1 6.00, 1 8.00Msze św. w dni powszednie:6.00, 6.30, 7.00, 1 8.00

Adoracja wieczysta Najświętszego Sakramentu codziennie od 7.30 do 18.00.

Rachunek rozliczeniowy parafii - wpłaty na ogrzewanie kościołaING Bank Śląski, nr konta: 75 1050 1562 1000 0090 7219 0466

Zespól Redakcyjny „Głosu Serca”:Redaktor naczelny: Ks. Kamil WróbelWspółpracownicy: Renata Luszowiecka, KrzysztofMłotkiewicz,

ks. Kamil Wróbel, ks. Szczepan Depowski, ks. Piotr Cebula,ks. Zbigniew Wielgosz, Marlena Pasternak, Magdalena Urbańska, Jerzy Pośpiech, Maria Rogowska;

Skład: Renata Luszowiecka

E-mail: [email protected] nie wypłaca honorariów, nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do korektyotrzymanych materiałów.

KARTA PARAFII

38

Page 39: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,
Page 40: nspjtarnow.plnspjtarnow.pl/wp-content/uploads/2019/06/biuletyn_44.pdf · -671-F362:3) 3+& .(& Moje dziecko, Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszy stko (Ps.139.1) Wiem,